Skocz do zawartości

Opowieści z Gimbazy


Chomik

Rekomendowane odpowiedzi

Franek (Gruby)

 

Ja. Bramkarz. Tutaj nie wszyscy za mną przepadają, ze względu na moje poglądy. Skory do bójek i konfliktów z prawem. Fanatyk Polonii. Pasja - oczywiście futbol.

 

Marcin (Mati)

 

Mój najlepszy kumpel. Także nie do końca 'czysty'. Załatwia nam szlugi. Pozycja - środkowy obrońca. Pasja - oczywiście futbol.

 

Michał (Świątczi)

 

Zapalony kibic Realu i mój wierny druh. Kocha się w Oszmie. Często nie potrafi trzymać języka za zębami. Trenuje w Agrykoli. Napastnik, jakich mało.

 

Janek (Róża)

 

Wierny fan Legii i prawdziwy kibic. Często do szkoły przynosi race i inne materiały pirotechniczne. Kumpel Mamuta. Także środkowy obrońca.

 

Karol (Żydek)

 

Dobrze ułożony, kulturalny - tak postrzegają go nauczyciele. Po za szkołą jest zupełnie inny. Najlepszy w gałę. Urodzony rozgrywający.

 

Emil (Mamut)

 

Typowy goryl, najsilniejszy z całej naszej bandy. Jak strzelał karnego to złamał gościowi rękę. Lewoskrzydłowy.

 

Marcin (Ogór)

 

Klasowy wesołek. Często powie coś tam, gdzie nie trzeba. Jedyny lewonożny w klasie. Prawoskrzydłowy.

 

Piotrek (Turczyn)

 

Klasowy debil. Jego motto to 'Całe życie na przypale'. Ma zapełnione już trzy strony w dzienniku uwag. Defensywny pomocnik.

 

Marcin (Świder)

 

Fighter z prawdziwego zdarzenia. Chodzi na kick-boxing. Chłopak Miski. Jak gra, to w środku pola.

 

Maciek (Troll)

 

Oaza kultury - tak przynajmniej twierdzą nauczyciele. Jednak to jest największy odpałowiec w naszej klasie. Nasz trener.

 

Marysia (Oszma)

 

Dobra dupa. Buja się w niej połowa klasy, jednak ona kocha się w Róży. Takie życie.

 

Zuzia (Zuza)

 

Moja eks. Jej wina. Także dobra dupa i najlepsza przyjaciółka Oszmy.

 

Ola (Miska)

 

Dziewczyna Świdra. Jedne z najlepszych cycków w klasie, ale ma mordę jakby ją autobus przejechał.

 

Ania

 

Najlepsze cycki w klasie. Kocha się w niej Mati. Zawodowo skacze do wody. Dobra dupa i kumpela.

 

Odnośnik do komentarza

@MaKK - Nie ma :p

@nauro - Można powiedzieć, że Mati to Typowy Seba :D

*****

Ta historia jest oparta na faktach. Czytasz na własną odpowiedzialność :excl::excl::excl:

 

21.12.2013

 

Ostatni dzień niewoli, a później szesnaście dni wolności i błogiego leniuchowania. Dwudziesty pierwszy Grudnia, Wigilia Klasowa. Miało być miło, cicho, spokojnie... No właśnie, miało.

 

Do szkoły przyszedłem gdzieś około dziewiątej. Tak, jak zwykle. Było już kilka osób: Mamut, Świątczi i Mati. Razem poszliśmy pomagać Wychowawczyni rozkładać stoły. Oczywiście tylko dla tego, żeby nie oglądać tego dennego przedstawienia, zwanego jasełkami. Szybko się z tym uwinęliśmy i zdążyliśmy jeszcze zdrowo się poopierdalać. Kiedy reszta ekipy wróciła z jasełek zaczęliśmy sobie składać życzenia. Oczywiście nie obyło się bez tradycyjnego "Żeby poszło w cycki", czy "Żebyś tym swoim Szachtarem w FIFIE mistrzostwo zdobył". Gdy i ta czynność dobiegła końca, zaczęło się piekło.

 

Na początek wszystko było spokojnie. Zasiedliśmy do zastawionego stołu jak prawdziwi lordowie. Po tym, jak zaspokoiliśmy głód, Turczyn oraz Troll zaczęli się rzucać mandarynkami. Gdy jeden z pocisków przypadkowo trafił Mamuta, ten także przyłączył się do wojny. Po kilkunastu minutach zamieszana była już cała klasa. Biedna wychowawczyni nie mogła już nad nami zapanować. Gdy Świder przez przypadek trafił ją w głowę, nie wytrzymała i poszła po dyrektorkę. A gdy Królowa wpadła do klasy, zapadła absolutna cisza. Nic dziwnego, budziła ona postrach wśród uczniów wszystkich warszawskich gimnazjów. Cała ekipa usiadła na swoich miejscach. I wtedy dopiero rozpętało się prawdziwe piekło. Cała klasa z automaty miała obniżone oceny z zachowania oraz wpisane uwagi do dziennika. Na całe szczęście dyrka nie zadzwoniła do rodziców, bo z prezentami na Święta mógłbym się pożegnać. Gdy skończyła na nas wrzeszczeć, była cała sina i ledwo mówiła. Później zaczęło się sprzątanie. Naczy kujony sprzątały, a my się opierdalaliśmy. Tak to zawsze u nas wygląda. Kiedy wreszcie te leszcze skończyły się uwijać, było wpół do pierwszej. Wyszliśmy przed nasze więzienie. Teraz czekało nas szesnaście dni wolności. W czasie ferii zamierzałem pograć na X-Boxie, w FM-a i ogólnie się wyluzować. Trzeba też było zorganizować imprezę na Sylwestra. Jednak moi rodzice mieli inne plany...

Odnośnik do komentarza

@steken - Niestety tak ;)

@bacao - http://www.fifapolonia.pl/?page=news&id=3725 :D

*****

Pierwsze dwa dni nie wskazywały na to, co miało się wydarzyć. Robiłem wszystko to, co chciałem. Grałem w FIFE, chodziłem na basen i do kina. Było dobrze, aż za dobrze. W niedziele wieczorem wszystkiego się dowiedziałem. Rodzice kazali mi przyjść na dół, bo chcieli mi coś powiedzieć. Więc ja z trudem oderwałem się od przygody z moim Dniprem i poszedłem na dół. Coś czułem, że to nie będzie łatwa rozmowa.

 

- Synu. - Zaczął Ojciec. - Udało się. Wreszcie załatwiliśmy Ci korepetycje z niemieckiego. Pierwszą lekcje masz jutro.

- Ale ja nie chce chodzić na żaden głupi niemiecki. - Wypaliłem. - Wole zginąć, niż uczyć się tego jebanego języka.

- Jak ty się wyrażasz gówniarzu?! - Matka aż wstała. - Będziesz na to chodził, czy Ci się to podoba, czy nie. A teraz jazda na górę.

 

Zrozumiałem, że większych szans w tym starciu nie mam i wycofałem się na bezpieczną pozycje, a więc do swojego pokoju. Wyłączyłem Karierę i zacząłem grać w FUT'a, co zawsze pomagało mi zapomnieć o problemie. Po półtorej godzinie, kiedy to byłem w trakcie meczu o mistrzostwo czwartej ligi, nagle siadł internet. Wkurwiłem się na maksa, bo wiedziałem, że to na pewno sprawka rodziców. Jednak tym razem postanowiłem nie wdawać się w otwartą kłótnie i ryzykować odebrania mi kompa, więc pełen dobrej energii odpaliłem Skyrima. Na szczęście tutaj wszystko poszło okej i po dwóch godzinach bezsensownego łażenia i rozpierdalania wszystkiego, co mi stanie na drodze byłem pełen dobrej energii. Wyłączyłem kompa i wyszedłem na dwór. Oczywiście starzy nie odezwali się do mnie ani słowem. Na szczęście rodziców Mamuta nie było w domu. Wbiłem więc do niego i pocisnęliśmy w FIFE. Podczas jednego z meczów zapytałem się Emila, czy ma jakieś ciekawe gierki o piłce. Ten polecił mi Football Managera 14. Ja, nie mając kasy na kupno własnej wersji gry pożyczyłem od niego 'tylko' 13. Powiedział mi, że będę nią zachwycony. Nie pozostało mi nic innego, jak wziąć od niego pudełko i samemu ocenić gierkę. Gdy tylko wróciłem do domu włożyłem płytę z grą do napędu i rozpocząłem instalację. Gdy ta zakończyła się była już pierwsza w nocy i nie opłacało się teraz rozpoczynać rozgrywki. Uśpiłem więc kompa i zapadłem w sen, lekko podniecony nową grą.

Odnośnik do komentarza

@Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim ;) Samych zwycięstw w FM-a, zdrowia i oczywiście dobrych ocen :P

*****

23.12.2013

 

Następnego dnia wstałem bardzo wcześnie. Niemal od razu po ogarnięciu się zasiadłem do kompa. Odpaliłem steama, najechałem na ikonkę Football Managera i nacisnąłem czarny przycisk "Graj". Poczułem lekki dreszcz, kiedy to na monitorze pojawiła się wstępna animacja Sports Interactive. Napięcie to towarzyszyło mi aż do momentu ukazania się standardowego ekranu menu. Na początek samouczki, jak zawsze w tego typu grach. Po dwóch nużących godzinach poznawania technik FM-a mniej-więcej, z naciskiem na mniej, znałem już podstawy tej gry. Oczywiście akurat w tym momencie miałem jechać na lekcję szwabskiego i sobie chuja pograłem. To były męczarnie! Najgorsze dwie godziny mojego życia. Gdy stamtąd wyszedłem poczułem bliżej nieokreślone uczucie, coś jakby ulga i szczęście połączone ze stresem. Szybko wsiadłem do autobusu i pojechałem do domu. Niestety mieszkam na takim zadupiu, że jedzie się tam prawie dwie godziny. Cóż, są tego plusy i minusy. Gdy wreszcie zasiadłem przed komputerem i odpaliłem FM-a, było wpół do piątej. Drugi raz dnia dzisiejszego ukazał się ekran startowy. Jeszcze za nim odpaliłem nową grę ściągnąłem z centrumfm.org i cmrev.com logosy i stroje różnych klubików, a także jakiś mod dodający do naszej rozgrywki drugą, trzecią i czwartą polską ligę. Na miejsce mojej pierwszej przygody z FM-em wybrałem, jak pewnie wiadomo, naszą rodzimą Polskę. Zacząłem w małym klubie, który zamierzałem poprowadzić do wielkich sukcesów. Chciałem, aby pierwsze wyzwanie nie było ani za trudne, ani za proste. Takie w sam raz. Dlatego zdecydowałem się na...

 

 

FM 13.0.0

Baza danych: Domyślna

Rozmiar bazy danych: Niestandardowa

Ligi: Polska [Ekstraklasa - IV liga]

Zasady: Własne

Odnośnik do komentarza

Na miejsce mojej pierwszej kariery w FM 13 wybrałem Pruszków. Tamtejszy Znicz gra obecnie w II Lidze Wschodniej i moim zdaniem nie zasługuje na tak niską ligę. Na rozmowie z prezesem ustaliliśmy, że moim celem będzie awans do 1 Ligi Polskiej. Oto skład zespołu:

 

 

08256869268790070091.jpg

 

 

oraz przypuszczalna jedenastka:

 

 

36024815863668037734.jpg

 

 

Moimi celami transferowymi będą bramkarz, prawy obrońca, co najmniej dwóch pomocników oraz napastnik. Na 90% poratuje się wypożyczeniami. Kariera będzie opisywana w inny sposób, niż dotychczas preferowałem. Jedziemy z tym koksem!

Odnośnik do komentarza

@Czyta to ktoś w ogóle???

*****

 

Pierwszy sezon zleciał mi dość szybko. Po sprowadzeniu w lecie z wolnego transferu Pawła Linki, Mauro Cantoro oraz Kristijana Krstovica mieliśmy bić się o awans. Sparingi poszły wręcz chujowo. Po początkowym falstarcie (2:5 z Rakowem w I Rundzie Pucharu Polski oraz 0:4 ze Świtem na inauguracje Ligi) wszystko powoli zaczęło się układać. Dzięki asystom Krstovica, interwencjom Linki i bramkom Paluchowskiego systematycznie zaczęliśmy piąć się w górę tabeli. Dopiero wrześniowe porażki z Concordią (0:3) i Radomiakiem (1:6) trochę nas przystopowały. Jednak mimo tych kilku kompromitacji na koniec rundy jesiennej byliśmy na dobrym czwartym miejscu, z zaledwie trzema punktami straty do liderującej Concordii Elbląg. W zimie nie przeprowadziłem żadnych transferów, licząc, że z takim składem uda mi się awansować. Niestety po serii trzech zwycięstw przyszła pora na serie porażek i 20. kwietnia po meczu z Radomiakiem Radom, przegranym przez Znicz 0:3, prezes poinformował mnie o zwolnieniu z funkcji szkoleniowca Znicza Pruszków. Szkoda, bowiem mieliśmy jeszcze dość spore szansę na awans do 1 Lig. Nie pozostało mi więc nic innego jak spakować swoje manatki i wynosić się z Pruszkowa. Następnie nastawiłem urlop aż do końca sezonu, zminimalizowałem FM-a i odpaliłem Skyrima. Z nudów zacząłem od początku w Helgen i ze spokojem czekałem na ścięcie. Gdy wreszcie wóz z więźniami dojechał do Helgen stało się coś dziwnego. Nagle zgasło światło i komputer się wyłączył. Oczywiście kurwa wysiadły korki. Gdy ojciec uporał się z tym problemem ponownie włączyłem FM-a i chciałem odpalić zapisaną grę. No i tu niespodzianka. "Zapisana gra nie może być wczytana" i ni chuja, muszę zacząć od początku. No i tu ni chuja mam problem, bo nie wiem jaki klub wybrać. Chciałbym, aby było to coś z Serbii/Chorwacji/Polski, ale nie mogę się zdecydować. No ale jutro Wigilia Bożego Narodzenia i może jakaś ciekawa gierka wpadnie. Zobaczymy...

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...