Skocz do zawartości

Bojownik


Blokada Drogowa

Rekomendowane odpowiedzi

Obudziłem się rano i przetarłem oczy. Za oknem szumiał deszcz, na balkon spadały krople deszczu. Przerzuciłem nogi na podłogę i udałem się do kuchnii. Godzinę później jechałem już moim białym Fordem Fiestą na boisko jednego z londyńskich klubów - A.F.C. Ewell. Wyszedłem na płytę boisko, które przypominało raczej basen z błotem niż miejsce gdzie za chwilę trening rozpocznie drużyna U13. 10 minut później zaczęli się zjeżdżać rodzice. Przez następne pół godziny witałem małych adeptów footballu i odpierałem zaloty ich matek. Dzieci wielokrotnie przepraszały za swoje rodzicielki, no ale cóż... Byłem w końcu 21-letnim, przystojnym i wysportowanym studentem.

 

- Robert i Matt! Do mnie! - krzyknąłem do dwóch perełek mojej drużyny - jesteście kapitanami drużyn. Reszta do szeregu. Wybieracie po 8 osób, przegrani robią 20 kółek dookoła boiska.

 

Już po pierwszych trzech wyborach wiedziałem, że drużyna Roberta zniszczy drużynę Matta. Wybrał Mike'a, Thomasa i George'a - naszych najlepszych obrońców. Matt wydawał się trochę zagubiony i zaczął wybierać od bramkarza, ale zamiast Adriena, który poszedł do Roberta, wziął Gregory'ego. Po chwili było już 5:0. Matt był o klasę lepszy od reszty, ale przy tym niski i słaby fizycznie. Zapatrzony w chłopaków nie dostrzegłem pojawienia się pierwszego opiekuna.

 

- Matt sobie nie radzi - powiedział ktoś zza moich pleców.

- Musi popracować nad sylwetką, jest za słaby fizycznie. - powiedziałem obracając się w momencie strzelenia gola na 6:0. - A pani to?

- Amy. Jestem siostrą Matta. - Przede mną stała dziewczyna, która kilkakrotnie mignęła mi na studiach. Już wtedy wpadła mi w oko. Stanęła obok mnie i przez chwilę oglądaliśmy mecz w milczeniu.

- Amy Jebb. Wydaje mi się, że słyszałem to nazwisko na City of London College. - zagadnąłem.

- Mogłeś, chodzę na zarządzanie. - odpowiedziała uśmiechając się. Boże, aż mi kolana zmiękły na widok takiego uśmiechu.

- Serio? Ja też. - odpowiedziałem patrząc na boisko. - Matt! Chodź tu!

- Co jest trenerze? - zapytał zdyszany chłopak - Cześć siora.

- Są silniejsi od ciebie, ale mało zwinni i wolni. Wypuszczaj sobie piłkę i staraj się ich mijać. - powiedziałem pokazując mu ręką, gdzie i jak ma to robić - Wiem, że warunki są ciężkie, ale próbuj.

- Widać, że znasz się na tym co robisz. - Amy odprowadzała wzrokiem Matta, który właśnie doprowadził do wyniku 6:1.

- O taką perłę trzeba dbać. - odrzekłem patrząc na Matta. - To największy talent, jaki widziałem.

- Miło mi to słyszeć. - Amy wyraźnie ucieszyła się słysząc pochlebną opinię na temat młodszego brata.

- A ty uprawiasz jakiś sport? - zapytałem dziewczynę.

- Też gram w piłkę, młodzieżowa drużyna Arsenal Ladies. - powiedziała z dumą.

- Grać, a siedzieć na ławce to duża różnica - usłyszeliśmy kobiecy głos zza naszych pleców.

- Pani Murray. - Zimno powiedziała Amy. - Nie boi się pani wchodzić na taki grunt w szpilkach?

- Panie Walker. - zwróciła się do mnie Laura Murrey. - Jak dzisiaj idzie Robertowi. Lepiej niż Jebbowi, widzę wynik.

- Wynik to nie wszystko. - Zza pleców pani Murrey wychylił się łysiejący starszy pan, którego wcześniej nie widziałem. - Pan to zapewnie Chris Walker.

- Tak to ja, a pan to? - uścisnąłem rękę mężczyzny.

- Nazywam się Levy, D... - przerwał mu krzyk dobiegający z boiska. Momentalnie rozpoznałem ten głos i ruszyłem biegiem w stronę kłębowiska chłopców.

- Matt! - usłyszałem krzyk Amy za plecami.

- Robbie! - piskliwy głos pani Murrey był irytujący nawet w takim momencie.

 

Dotarłem do chłopców i przepchnąłem się do środka. Momentalnie odepchnąłem Roberta z Matta, który rozpaczliwie trzymał się za kostkę.

- Matt! - Amy stanęłą nad nami w kompletnym szoku.

- Panie Levy, proszę zaopiekować się chłopcami .- krzyknąłem podnosząc Matta z ziemi i na rękach niosąc go stronę samochodu.

- Chris, jadę z tobą! - krzyknęła Amy.

 

Położyłem Matta na tylnym siedzeniu i wsiadając do samochodu spojrzałem na Levy'ego, który wprowadzał chłopców do szatni. Później wskoczyłem do mojej Fiesty i pomknąłem do najbliższego szpitala.

Odnośnik do komentarza

Zegar właśnie wybił 22. Amy drzemała na fotelu, a ja stałem przy drzwiach. Matt miał złamaną nogę i przez 4 miesiące miał nie pojawia się na boisku. Nagle poczułem czyjeś ręce na moim łokciu, a następnie silne szarpnięcie w stronę korytarza. Obróciłem głowę gotowy do walki (lub ucieczki), a zobaczyłem dwóch karków.

 

- Ty jesteś kurwa Chris Walker? - zapytał wyższy

- Tak to ja, ale od razu mówię! Nie mam przy sobie żadnych pieniędzy. - odpowiedziałem oceniając sytuację.

- A co my kurwa? Komornik? - roześmiali się - Nasz szef chce cię widzieć.

- A kim jest wasz szef? - zapytałem z nadzieją na odpowiedź.

- Przekonasz się. - powiedział wyższy i złapał mnie za rękę.

 

Wyciągnęli mnie ze szpitala i wsadzili do starego opla. Dopiero wtedy zorientowałem się, że nie powiedziałem nic Amy. Chciałem wyjść, ale karki już ruszyły. Po godzinie czy dwóch zasnąłem i obudziłem się koło ósmej rano. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie. Wieczorem wyjeżdżałem z Anglii, gdzie pilnowałem 13-letniego zawodnika, którego trenowałem. A teraz odcknąłem się w starym oplu, z dwoma karkami, przed siedzibą Villarealu. Ze środka wychodzi... Laura Murrey.

 

- Panie Walker, gratuluję! - powiedziała z uśmiechem

- Czego? - byłem w kompletnym szoku.

- Właśnie został pan trenerem Villarealu.

 

C.D.N.

Odnośnik do komentarza

Obudziłem się i popatrzyłem na sufit. Wsłuchiwałem się powoli w dźwięki otoczenia, ale nie słyszałem charakterystycznego bicia kropli deszczu o szybę, czy nieustannego szumu przejeżdżających aut. Wstałem i rozsunąłem zasłony, ale zamiast angielskiego deszczu było tam hiszpańskie słońce.

- To nie był sen... - wymamrotałem patrząc przez okno.

Powoli załatwiłem wszystkie poranne sprawy i udałem się na spacer. W czasie przechadzki zdałem sobie sprawę, że jeszcze nawet nie widziałem stadionu. Na moje szczęście wyrastał nad małym parkiem, jakieś 500 metrów ode mnie. Ruszył więc powoli i po 15 minutach dotarłem przed obiekt.

- Dzień dobry panie Walker. - odezwał się jeden z ochroniarzy.

- Witaj... - szybko spojrzałem na jego imię wypisane na identyfikatorze - Pablo.

- Jeśli chce pan spotkać się z drużyną to muszę panu przekazać, że są na urlopie. - powiedział Pablo uśmiechając się w zakłopotaniu.

- Wszyscy? - uniosłem brwi w zdziwieniu.

- Jest tylko jeden. Przychodzi codziennie i godzinami siedzi i ćwiczy. Właściciel stadionu dostaje białej gorączki. - uśmiechnął się Pablo.

- Dzięki Pablo - poklepałem ochroniarza po ramieniu i wszedłem na murawę.

 

Rzeczywiście był tam jeden z zawodników. Powoli podążałem w jego stronę i dość szybko zorientowałem się kogo mam przed sobą.

 

- Jeśli jesteś z Atletico - powiedział Giovani Dos Santos - to powiedz, że mogą się pieprzyć.

- Powinieneś odnosić się do swojego trenera z większym szacunkiem. - surowo skarciłem mojego piłkarza - Chris Walker, nowy trener.

- Miło mi poznać, mister. Przepraszam za moje słowa, po prostu mam już dość plotek o transferze. - powiedział Gio oddając kolejny strzał.

- Spokojnie Gio. Dla mnie jesteś absolutnym filarem tego zespołu. - uspokoiłem Meksykanina - Jak Messi dla Barcelony.

- Miło mi to słyszeć. - uśmiechnął się Dos Santos.

- Słuchaj Gio, jestem w mieście od wczoraj. Nie znam jeszcze żadnego dobrego miejsca na obiad, a tobie przyda się przerwa. Przy okazji powiesz mi coś o piłkarzach.

- Jasne, mister. Daj mi pięć minut i jestem.

 

Tak zaczęła się moja przygoda z Villarealem. Od 7 lipca 2016 roku będę starał się wyciągnąć Żółtą Łódź Podwodną na szczyt Ligi BBVA.

Odnośnik do komentarza

Po wstępię fabularnym przechodzę do klasycznej formy statystycznej :)

 

 

Lipiec 2016

 

Celem, który przed sobą postawiłem jest górna połowa tabeli w Primera Division. Biorąc pod uwagę 16 miejsce z poprzedniego sezonu może być ciężko.

 

10 lipca odbył się finał Mistrzostw Europy w Francji - wynik?

 

Chorwacja 1:0 Anglia

101' Ante Vukusic

 

Nasi kopacze nie wyszli z grupy z Chorwacją, Serbią, Węgrami i Liechtensteinem. Wyprzedzili tylko ten ostatni gromadząc 10 punktów.

 

Dwa tygodnie później rozpoczęły się IO w Rio de Janeiro (Bez Polaków)

 

Moim głównym celem było pozyskanie z Lille, Ludovica Obraniaka. Sam zawodnik naciskał, by odejść. Niestety nie byłem gotów dać więcej niż 5,5 mln euro, ale i taką propozycję Lille odrzuciło. Kolejnym środkowym pomocnikiem, za którym postanowiłem się uganiać był Lukas Mugni, ale jego ukradło mi Atletico.Do klubu dołączył za to napastnik reprezentacji Chile - Carlos Munez, ale klub opuścił Gabriel Paulista - OM wyłożyło 7,5 mln euro.

 

 

Sparingi:

Kiriat 2:1 Villareal

Recreativo 2:4 Villareal

Odnośnik do komentarza

Sierpień 2016

 

1 Sierpnia do naszej drużyny dołączył Francesco Acerbi, za darmo oczywiście :) Zastąpi Pauliste. Do klubu dołączył również prawy pomocnik na poziomie, Jakub Błaszczykowski.

 

Transfery:

 

Do Klubu:

Carlos Javier (WT)

Carlos Munez (WT)

Francesco Acerbi (WT)

Jaun Galeano (WT)

Jakub Błaszczykowski (BVB - 2.9 mln euro)

Laurentiu Brancescu (WT)

Fabio Daprela (Sampdoria - 2.6 mln euro)

 

Z klubu:

Pepe Palau (WT)

Cristian Galas (WT)

Pablo Iniguez (WT)

Edison Flores (WT)

Raul Bernabeu (WT) - co za nazwisko

Iago Falquo (Espanyol - 1,8 mln euro)

Gabriel Paulista (Olympique Marsylia - 7,5 mln euro)

Manu Trigeoros (Getafe - 750 tys. euro)

Pablo Gonzalez (Conquese - Wyp.)

 

 

Sparingi:

Nacional de Madeira 4:3 Villareal

Onda 7:0 Villareal

 

Liga BBVA:

1. Kolejka

Villareal 1:1 Getafe

(Błaszczykowski - Sanabria)

 

WTF?! Real przegrał 1:0 z Celtą... i przegrał Superpuchar z Barceloną :)

 

2. Kolejka

Las Palmas 1:4 Villareal

(Pacheco - Acerbi, 2 Munoz, Galeano)

 

Podsumowanie: Mecz z Getafe trochę pokazał nasze słabości, skuteczność Pereiry i Munoza była fatalna, uratowała nas świetna akcja indywidualna Kuby. Natomiast w meczu z Las Palmas Pereire w ataku zastąpił Galeano i poradził sobie znacznie lepiej. Największe plusy to zdecydowanie Gio i Kuba. Zawiódł Mario w meczu z Getafe, natomiast Jokic z Las Palmas zagrał przeciętnie. Na ten moment Galeano i Jokic wskakują do składu.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...