Skocz do zawartości

Los Leones


Marlen

Rekomendowane odpowiedzi

FM 2012, 12.2

Baza danych: średnia

Ligi grywalne: Trochę tego jest

Zasady: własne

Klub: Athletic Bilbao


Witam ponownie. Bardzo żałuję, że moja poprzednia kariera "Stadionowa Hołota" umarła śmiercią naturalną, ale dodatek z niższymi ligami dziwnym trafem nie mógł mi pójść i musiałem zakończyć tą karierę. Czas na nową, mam nadzieję, że teraz obejdzie się bez przykrych incydentów. Mój wybór padł na drużynę, którą jest jedną z moich ulubionych - mianowicie chodzi o Athletic Bilbao. Zawsze miałem olbrzymi sentyment do tego klubu jak i kibiców, dlatego właśnie zdecydowałem się opisywać karierę Baskami. Moim głównym celem będzie w najbliższych latach zdobyć Ligę Mistrzów. Nie jest do zadanie awykonalne, ale zdobyć prymat w Europie grając samymi wychowankami to już jest coś.


Kadra zespołu prezentuję się następująco:


Bramkarze:

- Gorka Iraizos [HIS, 30]

- Raul Fernandez [HIS, 23]

- Aitor Fernandez [HIS, 20]


Lewi obrońcy:

- Jon Aurtenetxe [HIS, 19]

- Xabi Castillo [HIS, 25]


Prawi obrońcy:

- Unai Albizua [HIS, 22]

- Andoni Iraola [HIS, 29]


Środkowi obrońcy:

- Mikel San Jose [HIS, 22]

- Borja Ekiza [HIS, 23]

- Fernando Amorebieta [HIS/VEN, 26]

- Xabier Etxebaria [HIS, 24]

- Carlos Gurpegi [HIS, 30]


Środkowi pomocnicy:

- Inigo Perez [HIS, 23]

- Inigo Galarreta [HIS, 18]

- Ander Iturraspe [HIS, 22]

- Ander Herrera [HIS, 22]


Skrzydłowi:

- Iker Muniain [HIS, 18]

- Ibai Gomez [HIS, 21]

- Markel Susaeta [HIS, 23]

- Oscar De Marcos [HIS, 22]


Napastnicy:

- Fernando Llorente [HIS, 26]

- Aritz Aduriz [HIS, 30]

- Gaizka Toquero [HIS, 27]


Skład drużyny prezentuję się nieźle. Wzmocnień trzeba dokonać na środku pomocy, bo spróbujemy grać trzema środkowymi pomocnikami. Należałoby również znaleźć kogoś na prawą obronę w razie niedyspozycji Iraoli. Największymi gwiazdami drużyny są oczywiście Iker Muniain do spółki z Fernando Llorente. Naszym celem w tym sezonie będzie awans do Ligi Mistrzów. Patrząc na skład zespołu myślę, że jest to cel, który powinniśmy osiągnąć.


Przed sezonem rozegraliśmy kilka sparingów, oto wyniki:

Athletic Bilbao 4:0 Vitesse (Gomez x2, San Jose, Gurpegi)

Twente 2:3 Athletic Bilbao (Muniain X2, Aduriz)

Wisła Kraków 1:4 Athletic Bilbao (Llorente, Ekiza, Toquero, Gomez)

Club Brugge 1:2 Atletic Bilbao (Gomez, Susaeta)

Athletic Bilbao 3:0 Deportivo La Coruna (Susaeta, De Marcos, Herrera)


Przedsezonowe sparingi uważam za udane. Wygraliśmy wszystkie spotkania, strzelając tym samym dużo bramek. Jedno co martwi to na pewno gra naszych obrońców, którzy dość często popełniają proste błędy. Musimy na tym solidnie popracować, bo zarówno w Primiera Division jak i Lidze Europy takie błędy mogą decydować o końcowym rozrachunku.

Odnośnik do komentarza
Debiut na ławce trenerskiej Athleticu Bilbao przypadł mi na mecz w 3 rundzie kwalifikacyjnej Ligi Europy. Naszym rywalem była drużyna NK Osijek, być może rywal nie był z najwyższej półki, ale musieliśmy się pilnować, żeby nie zgubiła nas pycha i zbytnia pewność siebie.


Od początku spotkania pokazaliśmy Chorwatom kto w tym meczu będzie dyktował warunki gry. Już w 13 minucie za sprawą Mikela San Jose wychodzimy na prowadzenie. Stałe fragmenty gry były doskonale wykonywane przez nasz zespół, dowodem tego jest także druga bramka, którą zdobywamy. Tuż przed przerwą Susaeta doskonale dośrodkował piłkę z rzutu wolnego, a niepilnowany Muniain tylko dopełnił formalności. Na przerwę schodziliśmy z dwubramkowym prowadzeniem. Tuż po zmianie stron goście z pozornie niegroźnego ataku pakują nam piłkę do siatki. Naszą bierną postawę w obronie doskonale wykorzystał Butkovic, który nie dał najmniejszych szans naszemu bramkarzowi strzelając tuż przy lewym słupku bramki. Kilka minut później udaję nam się zdobyć bramkę numer trzy w tym spotkaniu. Na listę strzelców wpisał się po raz drugi w tym meczu Mikel San Jose, a bramka pada po doskonałym podaniu od Herrery. Więcej goli już nie padło, choć mieliśmy jeszcze kilka doskonałych sytuacji do zmiany rezultatu, lecz niestety zawiodła nas skuteczność. Nie zagraliśmy wielkiego meczu, ale jak widać na drużynę Chorwacką to i tak było za dużo.


Liga Europy - 3 Runda Kwalifikacyjna [1/2]

28.7.2011 - San Mames

Athletic Bilbao 3:1 NK Osijek (2:0)

13' - M. San Jose 1:0

41' - I. Muniain 2:0

50' - I. Butkovic 2:1

54' - M. San Jose 3:0


MoM - M. San Jose [9.1]


Widownia - 21084



Notes:

Na plus: Mikel San Jose i stałe fragmenty gry, dzięki nim zdobyliśmy wszystkie bramki.

Na minus: Atak pozycyjny, który w tym meczu kompletnie nam nie wyszedł.


Do naszego klubu dołączyło trzech nowych piłkarzy. Za 6 milionów euro z Betisu przybył do nas Benat, który będzie doskonałym wzmocnieniem naszego środka pola. Dwóch pozostałych piłkarzy to melodia przyszłości. Za 1.1 miliona z Malagi przybył do nas szesnastolek Alberto Ruiz, a za tą samą cenę 17-letni prawy obrońca Alejandro Roy zmienił Real Saragossę na Athletic Bilbao.

Odnośnik do komentarza

Jeden z moich ulubionych klubów. Dziwne skróty od narodowości, mnie osobiście bardziej by się podobało [sPA]. Toquero barzdo drewniany? =) Poza tym - sparing z Wisłą Kraków =) Edit: sprowadzasz samych Hiszpanów z narodowością baskijską, czy dla szesnastolatków taka zasada zastosowania nie ma? Bo w Maladze raczej Baskowie się nie rodzą =)

Odnośnik do komentarza
stefan1984 - Nie ma. Nie jest z nim tak źle, aczkolwiek na razie nie dostał jeszcze prawdziwej szansy. Z Wisłą grałem po to, żeby ich zlać :D

-----------------------------------------------------------------------------------

Na mecz rewanżowy udajemy się lekko rezerwowym składem. W meczu z NK Osijek nie zagra m.in Fernando Llorente, Markel Susaeta czy też Borja Ekiza. Mimo wszystko do Chorwacji udajemy się po zwycięstwo i przypieczętowanie naszego awansu do kolejnej rundy. Chorwaccy kibice licznie wypełnili stadion, co miało na celu godne pożegnanie się z Europejskimi pucharami.


Mecz zaczynamy fantastycznie, bowiem już w 4. minucie za sprawą Ikera Muniaina wychodzimy na prowadzenie. Młody zawodnik zademonstrował próbkę swojego talentu mijając dwóch obrońców drużyny rywala i w pojedynku jeden na jednego z golkiperem gospodarzy nie dał mu żadnych szans. Nasza przewaga była oczywiście bezdyskusyjna, w każdym elemencie gry przewyższaliśmy rywala o dwie klasy, ale niestety nie znalazło to przełożenia na wynik i po pierwszych 45 minutach gry prowadziliśmy tylko jedną bramką. Druga połowa podobnie jak i pierwsza zaczyna się dla nas bardzo dobrze. Aritz Aduriz wykorzystał świetne podanie od De Marcosa i ze stoickim spokojem umieścił piłkę w siatce, udowadniając tym samym, że warto na niego stawiać, być może nawet kosztem Llorente. Znów to my byliśmy stroną dominującą, Chorwaci cofnięci gdzieś na swoją połowę nawet nie myśleli atakować. Górę wzięła jednak nieskuteczność, dzięki czemu kibice zgromadzeni na stadionie nie ujrzeli już żadnej bramki.


Liga Europy - 3 Rudna Kwalifikacyjna - Rewanż [2/2]

4.8.2011 - stadion Gradski Vrt, Osijek

NK Osijek 0:2 Athletic Bilbao (0:1)

4' - I. Muniain 0:1

54' - A. Aduriz 0:2


Widownia - 19500

MoM - I. Muniain [8.4]


Notes:

Na plus: Gra ofensywna. Przez cały mecz śmiało atakowaliśmy rywala, co pokazuję, że nasz potencjał w ataku jest świetny.

Na minus: Nieskuteczność. Gdyby nasi napastnicy mieli choć trochę więcej szczęścia i zimnej krwi, wynik mógłby być bardziej okazalszy.


Kiryat Szmona - to rywal z którym przypadnie nam zmierzyć się w 4 rundzie kwalifikacyjnej.

Odnośnik do komentarza
W 4 rundzie czekał już na nas Izraelski Kiryjat Szmona. Podobnie jak i w poprzedniej rundzie tak i teraz jesteśmy zdecydowanym faworytem tego dwumeczu. Pierwsze spotkanie rozegramy przed własną publicznością, dlatego chcemy osiągnąć jak najlepszy rezultat, by w rewanżu na trudnym terenie uniknąć niepotrzebnego stresu, nerwów, a przede wszystkim zdrowia.


Początek spotkania bardzo ospały w naszym wykonaniu. Choć kontrolowaliśmy przebieg gry i długo utrzymywaliśmy się przy piłce na nic nam się to zdało, gdyż przeciwnik umiejętnie się bronił, a od czasu do czasu wyszedł z kontrą. Sygnał do ataku w 23. minucie dał Iker Muniain, który urwał się obrońcom rywala i wykorzystał znakomite dogranie Llorente. Nasz młody skrzydłowy nie zwykł nie wykorzystywać takich okazji i dzięki czemu udaję nam się wyjść na prowadzenie. Ta bramka podziałała na nas jak płachta na byka, bowiem potem było już tylko lepiej, ale znów zawodziła skuteczność. Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił, nadal to my dyktowaliśmy warunki tego spotkania i bardzo szybko się to potwierdziło. Znów w roli głównej wystąpił Muniain, który fantastycznym strzałem zza "szesnastki" pokonał Elkabetsa. W 67. minucie Iker Muniain dopełnia formalności po prostopadłym podaniu Aduriza, tym samym kompletując Hat-tricka. Nasza młoda gwiazda rozbłysła w tym meczu na dobre. Więcej bramek już nie padło, kibice zgromadzeni na San Mames mogli cieszyć się z korzystnego rezultatu jak i gry swoich pupili.


Liga Europy - 4 Runda Kwalifikacyjna, Pierwszy mecz [1/2]

18.8.2011 - San Mames

Athletic Bilbao 3:0 Kiryat Szmona (1:0)

23' - I. Muniain 1:0

51' - I. Muniain 2:0

67' - I. Muniain 3:0


Widownia - 21056

MoM - I. Muniain [9.6]


Notes:

Na plus: Iker Muniain.

Na minus: Wyprowadzenie kontrataków przychodziło nam w tym meczu z wielką trudnością.

Odnośnik do komentarza
Na inauguracje ligi przed własną publicznością podejmujemy Atletico Madryt. Drużyna Diego Simeone będzie jednym z naszych największych rywali w walce o Ligę Mistrzów. Dwa dni przed meczem z gry wypada nam Aritz Aduriz, na szczęście jego kontuzja nie jest zbyt poważna i Baska nie zobaczymy tylko przez dwa, trzy tygodnie. Za niego do pierwszego składu wskakuję Gomez, dla którego może być to wielka szansa na grę w pierwszej jedenastce.


Początek meczu jak i cała pierwsza połowa toczona była w szybkim, energicznym tempie. Oba zespoły zostawiły sporo serca i zdrowia na boisku. Goście nastawili się raczej na atak pozycyjny i trzeba szczerze powiedzieć, że nieźle im to wychodziło, na nasze szczęście nie udało im się zdobyć bramek, nadzwyczaj pewnie bronił Iraizos. Moi zawodnicy nie pozostawali dłużni i długimi piłkami szukali Llorente bądź też Gomeza. Mimo, że obrona Atletico składa się z solidnych defensorów to jednak zdarzyło im się kilka wpadek, ale niestety nie zostały one wykorzystane przez nasz zespół. Do przerwy bezbramkowy remis, ale kibice zgromadzeni na San Mames na brak emocji nie mogli narzekać. Druga część meczu była jeszcze lepsza od pierwszej. W 54. minucie Fernando Llorente wykorzystuję fatalny błąd Diego Godina i bez najmniejszych problemów zdobywa bramkę. Goście po stracie bramki ewidentnie stanęli w miejscu, a my musieliśmy to wykorzystać. I tak rzeczywiście było, w 67. minucie drugi raz w tym meczu na listę strzelców wpisuję się Llorente, który tym razem wykorzystał swoje warunki fizyczne i mocnym strzałem głową pokonał zdezorientowanego Courtoisa. Trzeba otwarcie przyznać, że druga połowa w wykonaniu Rojiblancos była koszmarna, duża w tym zasługa naszej drugiej linii, która raz za razem rozbijała groźne ataki przyjezdnych. Zdobywamy trzy punkty po naprawdę niezłej grze.


Liga BBVA - [1/38]

21.8.2011 - San Mames

[?]Athletic Bilbao 2:0 Atletico Madryt[?] (0:0)

54' - F. Llorente 1:0

67' - F. Llorente 2:0


Widownia - 40000

MoM - F. Llorente [8.8]


Notes:

Na plus: Postawa Fernando Llorente, nasz napastnik wreszcie zagrał na miarę oczekiwań.

Na minus: Brak komunikacji stoperów, na szczęście ten sam problem miało Atletico.

Odnośnik do komentarza
Debrecen - Jak z bajki byłby wtedy gdybyśmy pokonali Barcelonę albo Real :D

bacao - Iker na razie zakochany w Athletic.

ajerkoniak - Postaram się niczego nie spieprzyć.

-----------------------------------------------------------------------------

Na rewanżowy mecz do Izreala udajemy się w rezerwowym składzie. Z podstawowych zawodników zdecydowałem się jedynie postawić na Ikera Muniaina i Mikela San Jose. Nawet w tak okrojonym składzie nie powinniśmy mieć problemów z Kiryatem Szmona, który na pewno będzie chciał postawić nam wysoką poprzeczkę.


Nie zdziwi nikogo fakt, że już w 5. minucie wychodzimy na prowadzenie. Markel Susaeta doskonale zacentrował piłkę w pole karne, a San Jose tylko dopełnił formalności i mocnym strzałem głową umieścił futbolówkę w bramce gospodarzy. I to byłoby na tyle jeśli chodzi o pozytywy tego spotkania. Co prawda dominowaliśmy nad rywalem w każdym aspekcie gry, to jednak nie udało nam się strzelić większej ilości bramek. Końcówka spotkania należała już go drużyny Izraelskiej, która w końcu dopięła swego. Tuż przed końcem spotkania Orel-Abu-Dia uciekł naszym obrońcom i doprowadził do wyrównania, wprawiając przy tym w ekstazę miejscową publiczność. Bez wątpienia zagraliśmy najsłabszy mecz ze wszystkich rozegranych w tym sezonie, ale mimo wszystko to my awansowaliśmy do fazy grupowej Ligi Europy.


Liga Europy - 4 Runda Kwalifikacyjna, Rewanż [2/2]

25.8.2011 - Municipal Stadium of Kiryat-Szmona

Kiryat Szmona 1:1 Athletic Bilbao (0:1)

5' - M. San Jose 0:1

87' - O. Abu-Dia 1:1


Widownia - 5300

MoM - O. Abu-Dia [7.7]


Notes:

Na plus: Stałe fragmenty gry.

Na minus: Cała reszta.


Rozlosowano grupy Ligi Europejskiej. Trafiliśmy do grupy "B" gdzie zmierzymy się z Sportingiem Lizbona, Trabzonsporem i Norweskim Tromso.

Odnośnik do komentarza
adamovsky - Nawet wielki Real nie jest w stanie nas zatrzymać :D

------------------------------------------------------------

Po wpadce w Europejskich Pucharach przyszedł czas na ligę i wyjazd do Andaluzji na mecz z tamtejszą Sevillą. Gospodarze tego spotkania ligę zaczęli w kiepskim stylu przegrywając na wyjeździe z Getafe 0:2. Przed własną publicznością na pewno będą chcieli zmazać plamę i zgarnąć komplet punktów w tym meczu.


Wszystko zaczęło się dla nich idealnie. Już w 8 minucie błąd naszego bramkarza wykorzystał Ivan Rakitic, który z 30 metrów przelobował Iraizosa. Szybka strata bramki podziałała na nas niezwykle motywująco. Już dwie minuty później doprowadzamy do wyrównania. Fernando Llorente wykorzystał swój spryt w polu karnym i z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki. W pierwszej połowie żadna bramka już nie padła, choć sytuacji do tego nie brakowało. Po zmianie stron mecz nadal był toczony w szybkim tempie. W 64. minucie prawym skrzydłem urwał się De Marcos i kapitalnie dograł do Muniaina, który nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce. W 78. minucie prowadziliśmy już różnicą dwóch bramek. Kapitalnym strzałem zza pola karnego popisał się Ander Herrera. Piłka po jego strzale otarła się jeszcze od któregoś z zawodników Sevilli i całkowicie zaskoczyła Lopeza. Gwóźdź do trumny gospodarzy wbił Aduriz, który wykorzystał koronkową kontrę naszego zespołu i ustalił wynik tego spotkania na 4:1. Kapitalna druga połowa dała nam zwycięstwo w tym spotkaniu i jakże pewne trzy punkty.


Liga BBVA [2/38]

28.8.2011 - Ramon Sanchez Pizjuan

[16] Sevilla 1:4 Athletic Bilbao [4]

8' - I. Rakitic 1:0

10' - F. Llorente 1:1

64' - I. Muniain 1:2

78' - A. Herrera 1:3

83' - A. Aduriz 1:4


Widownia - 45000

MoM - I. Muniain [8.5]


Notes:

Na plus: Postawa zespołu w drugiej połowie. Gracze Sevilli byli po prostu bezradni.

Na minus: Goika Iraizos. Zawinił przy pierwszej bramce, a na dodatek w kilku sytuacjach zachowywał się niepewnie i nerwowo.

Odnośnik do komentarza
steken - Fakt, mój błąd. Przepraszam.

-----------------------------------------------------

W trzeciej kolejce ligowej podejmujemy Espanyol, zespół który zanotował dość dobry start w nowym sezonie, zdobywając cztery punkty. Dużo mówi się o tym, że to właśnie drużyna z Barcelony może być czarnym koniem w ligowej walce. Po rozbiciu Sevilli morale w naszym zespole były bardzo duże, musieliśmy tylko uważać, żeby nie zgubiła nas pewność siebie.


Jak zwykle początek w naszym spotkaniu był obiecujący. Szybko objęliśmy inicjatywę i nie pozwalaliśmy gościom na wiele. W 17. minucie udało się nam wyjść na prowadzenie, dzięki sprytnemu strzałowi Andera Herrery, który pokonał bramkarza strzałem zza "szesnastki". Bramka stracona przez Espanyol kompletnie ich sparaliżowała, a już pięć minut później prowadziliśmy 2:0. Carlos Gurpegi znalazł się zupełnie sam w polu karnym, a po fantastycznym zagraniu piłki przez Susaete z zimną krwią wpakował piłkę do siatki. To nie był koniec bramek w tej połowie. Chwilę później wynik podwyższył Markel Susaeta, który wykorzystał niefrasobliwość obrońców i strzelił bramkę numer trzy w tym spotkaniu. Tuż przed przerwą zadaliśmy dwa ostateczne ciosy. Najpierw w 42. minucie gola zdobył San Jose, a trzy minuty później rywala dobił Llorente. Pierwsza część spotkania wyszła nam iście genialnie, a cały zespół funkcjonował wręcz wzorowo. Druga połowa nie była już w naszym wykonaniu tak porywająca jak pierwsza i ostatecznie nie zdobyliśmy już żadnej bramki, choć mieliśmy olbrzymią przewagę nad przeciwnikiem. Złożyło się na to przede wszystkim nieskuteczność i brak szczęścia pod bramką rywala. Moi podopieczni natomiast pokazali miejsce w szeregu ekipie Espanyolu i dali jasny sygnał, że walka o Europejskie Puchary będzie dla nich nie lada wyzwaniem.


Liga BBVA - [3/38]

11.9.2011 - San Mames

[2] Athletic Bilbao 5:0 Espanyol [6] (5:0)

17' - A. Herrera 1:0

23' - C. Gurpegi 2:0

30' - M. Susaeta 3:0

42' - M. San Jose 4:0

45' - F. Llorente 5:0


Widownia - 40000

MoM - M. Susaeta [9.3]


Notes:

Na plus: Postawa drużyny w pierwszej połowie.

Na minus: Nieskuteczność w drugiej części spotkania.

Odnośnik do komentarza
Pierwszy mecz w fazie grupowej Ligi Europejskiej przypadł nam z najgroźniejszym rywalem w naszej grupie. Sporting Lizbona to zespół zawsze bardzo groźny i na pewno będzie chciał uzyskać jak najlepszy wynik w starciu z naszą drużyną. Szczególnie będziemy musieli uważać na Rickiego van Wolfsfinkela, który jest największym zagrożeniem ze strony Zielono-Białych.


Po raz kolejny w tym sezonie początek spotkania układa się dla nas fantastycznie. Już w 8. minucie za sprawą Fernando Llorente wychodzimy na prowadzenie. Bask odnalazł się w olbrzymim zamieszaniu w polu karnym i bez najmniejszych problemów posłał piłkę do siatki. Strzelona bramka bardzo nas uśpiła, przez co mieliśmy pewne problemy w defensywie, lecz na nasze szczęście pewnie tego dnia bronił Goika Iraizoz, dzięki któremu na przerwę schodziliśmy w radosnych nastrojach. Drugą część spotkania zaczynamy równie dobrze co pierwszą. W 50. minucie Mikel San Jose wykorzystał swoje warunki fizyczne i mocnym strzałem głową podwyższył nasze prowadzenie. W tym momencie podrażniliśmy tylko Portugalski zespół. Kilkadziesiąt sekund później udaję im się strzelić bramkę kontaktową. Vitali Radzionau popisał się fantastyczną samodzielną akcją i przywrócił nadzieję swoim kolegom z boiska. Przez dobre pół godziny na boisku niewiele się działo, uważnie kontrolowaliśmy wynik, a Sporting próbował od czasu do czasu odgryźć się jakimś kontratakiem. Tuż przed końcowym gwizdkiem po raz drugi w tym spotkaniu na listę strzelców wpisał się Llorente rozwiewając przy tym marzenia gości. Wkrótce potem główny arbiter zagwizdał po raz ostatni, a my z czystym sumieniem mogliśmy się cieszyć z pierwszych punktów zdobytych w tej edycji Ligi Europy.


Liga Europejska - Faza Grupowa [1/6]

15.9.2011 San Mames

[?] Athletic Bilbao 3:1 Sporting Lizbona [?] (1:0)

8' - F. Llorente 1:0

50' - M. San Jose 2:0

52' - V. Radzionau 2:1

88' - F. Llorente 3:1


Widownia - 40000

MoM - Ander Herrera [9.0]


Notes:

Na plus: Ander Herrera, nasz ofensywny pomocnik popisał się aż trzema asystami.

Na minus: Boczni obrońcy, którzy prawie wcale nie podłączali się do akcji ofensywnych, a w defensywie grali bardzo bojaźliwie.

Odnośnik do komentarza
bacao - Niekoniecznie. Po pierwsze, Radzionau jak dziecko okiwał Iraole i przez to zdobył bramkę. Po drugie, gdy nasi boczni obrońcy już podłączyli się do ataku to ich wrzutki w pole karne kończyły się na przelobowaniu bramki, albo przerzuceniu boiska. Pewnie uważasz, że się czepiam, ale w meczu było to widoczne gołym okiem.

----------------------------------------------------------

Trzy dni po meczu w Lidze Europy przyszedł czas na powrót do ligowej rzeczywistości. W czwartej kolejce przyszło nam zmierzyć się z Valencią, która ma spore aspiracje by walczyć o Ligę Mistrzów. Chcieliśmy uzyskać korzystny wynik, ale w nadspodziewanej formie był napastnik Nietoperzy Roberto Soldado. Hiszpan w trzech meczach strzelił aż pięć bramek, więc nasi obrońcy musieli na niego szczególnie uważać.


Na Estadio Mestalla każdemu przeciwnikowi gra się bardzo trudno, nie inaczej było również w naszym przypadku. Pierwsze dziesięć minut to istna dominacja Valencii i gdyby nie nasz wspaniały bramkarz, to po kilku minutach mecz mógłby się zakończyć. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i właśnie one zemściły się na gospodarzach tego spotkania. W 16. minucie meczu Fernando Llorente zakończył bramką, świetny atak całego zespołu. W 33. minucie prowadziliśmy już dwoma bramkami. Po raz kolejny w tym sezonie udaję nam się wykorzystać atut stałych fragmentów gry. Oczywiście w roli egzekutora wystąpił Mikel San Jose, który bez problemów pokonał Diego Alvesa. To nie koniec strzeleckich popisów naszego zespołu. W 41. minucie daję o sobie przypomnieć niewidoczny przez większą część meczu Herrera. A kilka minut później Valencię pogrąża Llorente, który udowodnił, że może w tym sezonie powalczyć o koronę króla strzelców. Druga połowa była już strasznie nudna i monotonna. Gospodarze próbowali pograć piłką i oddawać częste strzały z dystansu - bezskutecznie. Wzorowo się broniliśmy i nie pozwalaliśmy rywalom na zbyt wiele. Każdy z moich zawodników wyczekiwał końcowego gwizdka. Tuż przed końcem meczu Valencia miała doskonałą sytuację, żeby zdobyć bramkę, jednak rzut karny zmarnował Soldado. Zdobywamy komplet punktów w tym spotkaniu i razem z Realem Madryt przewodzimy w lidze.


Liga BBVA [4/38]

18.9.2011 - Estadio Mestalla

[7] Valencia 0:4 Athletic Bilbao [2] (0:4)

16' - F. Llorente 0:1

33' - M. San Jose 0:2

41' - A. Herrera 0:3

45+1' - F. Llorente 0:4


Widownia - 50506

MoM - Fernando Llorente [9.4]


Notes:

Na plus: Świetna postawa w pierwszej połowie.

Na minus: Bardzo słaby mecz Ikera Muniaina.

Odnośnik do komentarza
ajerkoniak - Poniższy mecz wcale tego nie pokazał :)

----------------------------------------

Mecz z Realem Madryt w 5 kolejce ligowej był dla nas najważniejszym sprawdzianem, z którego chcieliśmy wyjść obronną ręką. Podopieczni Jose Mourinho pierwsze mecze przeszli niczym burza nie dając żadnych szans swoim rywalom. Co prawda byliśmy w znakomitej formie, ale dobrze jednak wiedzieliśmy jak silni są Królewscy.


Pierwsze minuty spotkania były dla jednych i drugich bardzo ciężkie. Umiejętne sprawdzanie rywala kosztowało obie drużyny mnóstwo sił. Po naszej stronie panował chaos, nieład i mnóstwo niecelnych zagrań. Goście natomiast grali bardzo spokojnie i uważnie, czekając cierpliwie na swoją szansę. Z perspektywy kibiców mecz stał na kiepskim poziomie i kiedy wydawało się, że żadna z drużyn nie pokusi się o zmianę rezultatu stało się coś niespodziewanego. Kilka magicznych minut, które wstrząsnęły Realem. W 39. minucie swoja pierwszą ligową bramkę zdobywa Ibai Gomez, który zastąpił w tym meczu kontuzjowanego Aritza Aduriza. Młody zawodnik wprawił w zachwyt miejscowych kibiców dając im nadzieję, że tego meczu wcale nie trzeba przegrać. Już w doliczonym czasie gry Fernando Llorente zamienił rzut karny na bramkę, po tym jak w polu karnym Marcelo "wyciął" Ikera Muniaina. Końcówka pierwszej połowy była w naszym wykonaniu rewelacyjna i to faworyzowany Real musiał się głowić nad tym jak zagrać w drugiej połowie by odmienić losy tego spotkania. Mimo, że Królewscy mieli nad nam sporą przewagę w drugich 45 minutach gry, to żadnemu z piłkarzy nie udało się pokonać Iraizoza. Minuty upływały, a na tablicy wyników nic się nie zmieniało. Podopieczni Jose Mourinho stawali na głowie w poszukiwaniu bramki, jednak nasza obrona grała po prostu perfekcyjnie. Ostatni kwadrans to już istna dominacja gości, którzy postawili wszystko na jedną kartę, narażając się przy tym na kontrę. W końcu zabrzmiał końcowy gwizdek w tym spotkaniu, a radości nie było końca. Takie mecze jak ten dobitnie pokazały, że w walce o mistrzostwo może nie liczyć się tylko Real i Barcelona.


Liga BBVA [5/38]

21.9.2011 - San Mames

[2] Athletic Bilbao 2:0 Real Madryt [1] (2:0)

39' - I. Gomez 1:0

45+2' - F. Llorente 2:0


Widownia - 40000

MoM - Goika Iraizoz [8.5]


Notes:

Na plus: Świetna gra obronna + Goika Iraizoz.

Na minus: ---

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...