Skocz do zawartości

Polubić duńską kawę.


sky

Rekomendowane odpowiedzi

..Słyszę muzykę mojego ulubionego rockowego zespołu, jak to? No tak budzik, ale dziś się nie przyda. Nie spałem całą noc, nie przed takim dniem. Szybki prysznic, jajecznica no i kawa - to przecież podstawa. Niestety, Duńska kawa nie smakuje tak jak moja ukochana, Amerykańska, a może to kwestia przyzwyczajenia? Nie zdążyłem usiąść przy stole, gdy w progu kuchni stanął mój brat, Hank.

 

- Obudziłem cię? - spytałem.
- Ty? Skądże, raczej twój głośny budzik - uśmiechnął się. - A tak na serio to nie ma problemu, i tak mam dzisiaj pełne ręce roboty, lepiej, że wstałem wcześnie. To dzisiaj prawda? - Zapytał nalewając sobie kawę.
- Tak. Mam się stawić o dziewiątej. - Odpowiedziałem przegryzając kromkę chleba.
- Deal is done? - Zaśmiał się, nawiązując do mojego kilkuletniego pobytu na wyspach. - No wiesz, jak to mówią Angole.
- Tak, wszystko jest już umówione. Dziś mam złożyć podpis, a potem pierwszy trening. Cholernię się stresuję, w Anglii jednak nie prowadziłem niczego poważnego. - Skrzywiłem się.
- Ale odwaliłeś kawał dobrej roboty, w końcu od dzisiaj będziesz pracował w Duńskiej Ekstraklasie. - Poklepał mnie po ramieniu. - Jeszcze powalczycie o mistrzostwo!
- Na razie moim celem jest polubić duńską kawę. - odpowiedziałem podśmiewując się po cichu.

Ubrałem się, zabrałem swoje rzeczy po czym wsiadłem razem z Hankiem do jego wozu. Po 15 minutach byliśmy już w siedzibie klubu.

Po drodze do biura prezesa klubu minąłem kilku ludzi, zawodników, członków sztabu, którzy patrzyli na mnie z zaciekawieniem. Czytałem, że mój poprzednik nie był dla nich zbyt łaskawy. Treningi były cieżkie, taktyka toporna, a wyniki po prostu słabe. Ostatni sezon AaB Aalborg zakończył na 10-tej pozycji. Trener został zwolniony, a gracze odetchnęli z ulgą. Do biura prezesa wprowadziła mnie urocza sekretarka z nogami długimi niczym schody do nieba.

 

- Panie Lynge, przyprowadziłam pana Vincenta. - Powiedziała cicho, od razu wychodząc.

 

Prezes klubu obrócił się na ruchomym fotelu, był to średniego wieku, niski Duńczyk przy kości. Może to dziwne, ale widze go po raz pierwszy.

 

- Vince! Moge Ci mówić Vince? - Uśmiechnął się szeroko. - Siadaj prosze. - Jestem Lynge Jakobsen, ale mów mi Ojcze.
- Jasne, ale.. Ojcze? - nie mogłem ukryć zdziwonego wyrazu twarzy.
- Masz z tym jakiś problem, co Vince? - "Ojciec" poczęstował mnie morderczym spojrzeniem, po czym zaczął się głośno śmiać. - Daj spokój, to takie żarty. Słuchaj mnie. Mam wobec ciebie pewne oczekiwania, nie musiałem widzieć cię w akcji by wiedzieć, że sie nadasz. Posłuchałem kilku osób i dlatego tu jesteś.
- Rozumiem i dziękuję. Mam nadzieję, że nasza współpraca będzie owocna.
- Tak tak, tutaj są papiery - prezes wysunął mi pod nos kontrakt. - 5 tysięcy euro, kontrakt na dwa lata. Zarabiasz dobrze, ale nie spodziewaj się kokosów na transfery. Mamy 5 mln euro zadłużenia. Mam nadzieje, że dług będzie sie zmniejszał. Jakieś problemy?
- Nie, skądże - odpowiedziałem z pewnym głosem. Wziąłem długopis i podpisałem kontrakt.
- A więc witamy na pokładzie panie Jackson - zwrócił się do mnie z uśmiechem.

Będzie ciężko, ale to moja szansa, szansa której nie moge zmarnować.

Odnośnik do komentarza

- Vince poznaj Allana Kuhna, będzie twoim asystentem, nie martw się zna angielski lepiej niż Wayne Rooney - Roześmiał się, jak zwykle. - Róbcie swoje, pogadajcie trochę, bo za 30. minut trening, ja się zawijam, bo muszę ryby nakarmić.
- Miło mi pana poznać. - Uścisnął mi dłoń szeroko się uśmiechając. - Przygotowałem dla pana małe rozeznanie przed pierwszym treningiem.
- Mi pana również, i dzięki. Nie spodziewałem się tego. - Usiedliśmy na drewnianej ławeczce tuż przy boisku treningowym, od razu zabrałem się za lekturę.
- A, więc jest pan z Ameryki? - przerwał mi.
- Otóż, to Allanie. Ale ostatnie lata spędziłem w Anglii - odpowiedziałem nie odwracając wzroku.

Analiza Allana była na prawdę szczegółowa, nie spodziewałem się kogoś tak kompetentnego.

Najbardziej zaciekawiłem się oczywiście opisem kadry zespołu, która była bardzo wąska. Pieniędzy w klubie po prostu nie ma, a wzmocnienie drużyny wydawało się nieuniknione.

 

GK: Nicolai Larssen (DEN, 20)

 

Na pozycji bramkarza wypatrzyłem tylko jedno nazwisko - Nicolaia Larssena. 20 letni Duńczyk z ogromnym - według Kuhna - talentem. To będzie jego drugi sezon w Aalborgu, na razie wciąż bez, chociaż jednego występu.

 

LB: Jakob Ahlmann (DEN, 20), ew. Patrick Kristensen (DEN, 24)

 

Na lewej obronie, 20 letni Jakob Ahlmann, który ma na koncie jeden występ w 2 letniej przygodzie w klubie. Oprócz niego na tej pozycji widzę tylko Patricka Kristensena - człowieka, na, którego muszę zwrócić uwagę. 24 lata, wychowanek, 101 występów i 4 zdobyte gole. Jego nominalna pozycja to prawa pomoc, ale najciekawsze w nim jest to, że ten zawodnik potrafi grać na lewej obronie, lewej pomocy, prawej obronie, prawej pomocy, prawym skrzydle, środkowej pomocy, a nawet w ataku.

 

CB: Lasse Nielsen (DEN, 23), Kenneth Emil Petersen (DEN, 26)

 

Środek obrony wyglądał bardzo ciekawie. Lasse Nielsen - kolejny młody, bo 23 letni wychowanek klubu. Wart prawie milion euro, szybki, dobrze współgrający z drużyną. W parze z nim według Allana pasuje najlepiej Kenneth Emil Petersen. 26 letni, doświadczony stoper, całkiem przyzwoity.

 

RB: Kasper Bøgelund (DEN 17/0, 30)

 

Po prawej stronie defensywy najbardziej doświadczony w klubie Kasper Bøgelund, który ma na swoim koncie 17 występów w seniorskiej kadrze Danii. Prezentuje się bardzo dobrze, problem w tym, że ma kontuzje, która eliminuje go z gry na conajmniej 2 najbliższe miesiące.

 

CM: Thomas Augustinussen (DEN 2/0, 30), Rasmus Würtz (DEN 7/0, 27), Mathias Wichmann (DEN, 19).

 

Środek pomocy całkiem solidny. Dwóch doświadczonych oraz jeden młody zawodnik, który ma zawojować wkrótce Duńską Ekstraklasę.

 

LW/RW: Anders Due (DEN, 29), Henrik Dalsgaard (DEN, 21)

 

Na skrzydłach braki, co prawda zawodnicy nie są źli, ale jeden zawodnik na jedno skrzydło to zdecydowanie za mało. Na pewno rozejrzę się także w drużynie juniorskiej, być może jest tam chociaż jeden piłkarz godny gry w seniorskiej drużynie.

 

ST: Jeppe Curth (DEN, 27), Kayke (BRA, 23), Nicklas Helenius (DEN, 20)

 

Napad prezentuje się chyba najlepiej. Curth doświadczony, Kayke Brazylijczyk, jedyny obcokrajowiec w klubie, szybki, błyskotliwy i dobrze wyszkolony technicznie, a Helenius? Na moje największa gwiazda drużyny. Młody, rosły, dobrze gra głową, świetnie wykańcza akcje.

Skład mamy wąski, ale na pewno nie słaby, jestem zadowolony. Pytanie tylko, ilu zawodników uda nam się sprowadzić za darmo.

Odnośnik do komentarza

- Chyba już powinniśmy wyjść na boisko - stwierdził Allan - Wprowadzę pana.
- Mów mi Vince - odpowiedziałem z uśmiechem.
- Jasne, Vince. Z komunikacją nie będzie problemu, z tego co wiem, większość zawodników zna język angielski, ale w razie czego mogę tłumaczyć.
- Byłbym bardzo wdzięczny.

 

Razem z Allanem udaliśmy się na główne boisko treningowe, od razu zauważyłem garstkę zawodników grających w popularnego "dziada".

 

- Cześć chłopaki, jak już wiecie będziecie mieli nowego trenera, to właśnie on - powiedział Allan wskazując na mnie.
- Witam, nazywam się Vincent Jackson, jestem Amerykaninem i będę waszym nowym trenerem. - Uścisnąłem dłoń z każdym z zawodników - Na początek zróbcie lekką rozgrzewkę, później kilka standardowych ćwiczeń w miejscu, następnie przejdziemy do ćwiczeń z piłką.

 

Zawodnicy ruszyli do pracy, dla mnie był, to moment na rzucenie okiem na boczne boisko, na którym znajdowali się piłkarze z rezerw oraz zawodnicy młodzieżowej ekipy Aalborga.

 

- Allanie, jak wiesz w drużynie mamy spore braki, myślisz, że któryś z tych młodych może wskoczyć do pierwszej jedenastki? - zapytałem z nadzieją na pozytywną odpowiedź.
- Myślę, że znalazło, by się ze dwóch. Widzisz tamtego, średni wzrost, krótkie blond włosy? - Allan wskazał na zawodnika biegającego w pobliżu pola karnego. - To Ralf Toft. Ma 18 lat, jest napastnikiem, całkiem nieźle wykańcza akcje, dobrze gra głową. Albo może ten albo ten! - wskazywał na kolejnych zawodników.
- Świetnie! Widzę, że mamy tutaj całkiem niezły młody narybek. - odpowiedziałem z uśmiechem.

 

Po treningu porozmawiałem z jedynym w klubie scoutem - Perem Westergaardem. Nakazałem mu szukanie zawodników za darmo, którzy mogli, by wzmocnić naszą drużynę. Z miejsca podał mi kilka nazwisk, a nawet obiecał wysłanie kilku raportów na maila. Tą miłą rozmową zakończyłem pierwszy dzień w klubie.

 

Do mieszkania Hanka wróciłem taksówką. Był już wieczór, zmęczenie dawało o sobie znać, powieki był co raz cięższe, a jedyne o czym marzyłem, to sen w wielkim i wygodnym łóżku. Niestety, do dyspozycji miałem tylko kanapę. Przed spaniem wpadłem jeszcze do pokoju Hanka, w którym jak zwykle pracował. Zdaje się, że nawet nie spostrzegł mojego wejścia. Zauważyłem masę pustych kubków po kawie, kilka pustych paczek czipsów i stos zgniecionych kartek w okół kosza.

 

- Cześć. Już wróciłem.
- Nareszcie Vince! Mów jak było! - rzucił entuzjastycznie, odwracając się w moją stronę.
- Rozmawiasz z nowym trenerem AaB Aalborg! - Roześmiałem się.
- No, to gratulacje! Chętnie bym, to uczcił, ale wybacz mam tutaj sporo roboty. Jak pewnie zauważyłeś nie miałem czasu nawet tu posprzątać.
- Nie mów, że siedzisz nad tym od rana? - zapytałem. - To coś dużego prawda?
- Tak. Mam do zrobienia poważny projekt osiedla. - Hank odłożył ołówek, przetarł rękami oczy i westchnął głośno. - Nie wyrabiam. Może nie powinienem brać od razu tak sporego projektu. - skrzywił się.
- Co ty pieprzysz, Hank? Kto jak to, ale ty? Na pewno dasz radę. - Poklepałem brata po ramieniu - Marzenia po, to by je spełniać, czy nie takie było twoje? Nie mów mi, że zamierzasz się poddać na pierwszej przeszkodzie.
- Masz rację, co ja w ogóle sobie myślałem. Dzisiaj i tak już nic nie ogarnę, wrócę do pracy z samego rana. - Hank wstał z krzesła, wziął do rąk puste kubki po kawie i wyniósł je z pokoju.
- Trzymam kciuki - powiedziałem kierując się na kanapę. - Jestem zmordowany, widzimy się rano.

 

 

Pierwszy dzień w roli trenera Aalborga minął całkiem udanie. Jutro mój pierwszy mecz. Sparing z Værløse. Ogólnie będzie to już czwarty i ostatni mecz towarzyski przed startującą za 10 dni Superligą. W dotychczasowych trzech meczach Aalborg zanotował 3 remisy.

Odnośnik do komentarza

@qaz: Dzięki, takie komentarze działają na prawdę motywująco :)

 

Krótkie info: Jako, że jest to mój pierwszy "opek" chciałbym spytać czy ten styl opisywania wyniku meczu wygląda w porządku, długo na tym myślałem, podpatrzyłem troszkę od innych ( :pirate: ) no i wystukałem coś takiego.

----

 

Na mecz z Vaerlose zdecydowałem, że dam szanse wielu młodym zawodnikom. W kadrze świeci pustkami, podobnie w klubowym "skarbcu", naszą nadzieją jest młodzież.

 

6.7.2011 Towarzyski
Vaerlose Stadion - 1231 widzów.
Vaerlose - Aalborg 0:2 (0:1)
45+1' - Dalsgaard 0:1
88' - Blabjerg 0:2

MoM: Henrik Dalsgaard (7.8)

 

Zagraliśmy bardzo dobry mecz. Przeważaliśmy w każdym stopniu piłkarskiego rzemiosła. Oddaliśmy 20 strzałów na bramkę gospodarzy, przy 2 uderzeniach rywali, jedyne czego zabrakło to skuteczność, ale to jest oczywiście do poprawy. Jak na pierwszy mecz mogę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony.
Po spotkaniu zdecydowałem się przesunąć do pierwszego zespołu Nicolaja Thomsena (DEN, 18, PŚ/OPŚ/N). Chłopak ma wielki talent, pokazał kilka ciekawych zagrań w dzisiejszym meczu. Oprócz niego do pierwszego zespołu zawitał też Carsten Christensen (DEN, 24, GK), ten zawodnik na pewno nie będzie gwiazdą, głównie dlatego, że jest, po prostu słaby, ale muszę mieć jakiegoś rezerwowego dla Nicolaia Larssena.

Po powrocie do Aalborga, w siedzibie klubu zaczepił mnie prezes.

 

- Siemasz Vince. - Uśmiechnął się - Gratulacje za dobry mecz, ale to nie dlatego rozmawiamy.
- Coś się stało prezesie? - spytałem z zaciekawieniem.
- Zastosowałem się do twoich zaleceń, dostałem raporty od Westergaarda, lecz niestety na razie negocjacje nie idą nam najlepiej. Miał pan na prawdę świetny pomysł z tym, no, no - prezes złapał się za brodę, przyjął pozycje "myśliciela" - No wiesz, Vince, ten mały taki, jak karaluch z Olympiakosu.
- Fetfatzidis? - spytałem.
- No ten! Chyba. Olympiakos przyjął ofertę wypożyczenia, ale on wolał grać dla Kopenhagi. Kurdupel. Negocjowaliśmy też z jakimś Nigeryjczykiem o dziwnym nazwisku, ale nie wiem jak to z nim będzie. Jedyną szansą jest Jatta.
- Jatta?
- Paul Jatta, z Gambii. Nie pamiętasz jak go polecałeś?
- Nie przypominam sobie o żadnym piłkarzu z Gambii. - odpowiedziałem ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy.
- Nie? Na pewno? W każdym razie, to pomocnik, chyba defensywny. Widziałem go przed chwilą, jest całkiem niezły. A pensji dużej sobie nie życzy.

 

Uścisnąłem dłoń z prezesem, następnie obróciłem się na pięcie i skierowałem się w stronę parkingu. Mam nadzieje, że Gambijczyk kopał już gdzieś w piłkę, choć w sumie każdy zawodnik przyda się nam na ten moment.

Już wkrótce otwarcie Superligi. Na inaugurację zmierzymy się z Silkeborgiem, szkoda, tylko, że nie mamy w kadrze nawet 18 piłkarzy, których trzeba wziąć na, to spotkanie. Grzebanie w drużynie młodzieżowej jest chyba nieuniknione.

 

 

Odnośnik do komentarza

@Dzięki wielkie za miłe słowa.

@ajerkoniak: imię mojego bohatera, również nie jest dziełem przypadku :D

 

----

 

Tuż po powrocie do domu, jak zwykle zamieniłem kilka zdań z bratem, przekąsiłem kilka kawałków pizzy uprzednio przez siebie zamówionej, a następnie usiadłem przy laptopie. Chciałem nieco poczytać o specyfice Duńskiej Superligi, o której wstyd się przyznać nie wiele wiedziałem.


A, więc może zacznę od tego, że w lidze znajduję się 12 zespołów, co jednak nie oznacza, że będziemy grali ledwie 20 kilka razy. W Danii z każdym zespołem gra się 3 razy, co daje łącznie 33 kolejki. 2 najsłabsze ekipy sezonu spadają do SAS Ligaen. Dwie czołowe ekipy mają szanse grać w fazie grupowej Ligi Mistrzów poprzez grę w eliminacjach. Trzecia oraz czwarta drużyna gra w eliminacjach Ligi Europejskiej, nawet piąta drużyna w lidze ma szanse zagrać w LE, ale jest to zależne od wyników Pucharu Danii, którego zwycięstwo daję szanse gry w eliminacjach mniej prestiżowego turnieju w Europie. Co ciekawe, pieniądze za ligowe pozycje dostaje się tutaj dwa razy. Na półmetku oraz na koniec sezonu. Za bycie liderem w połowie sezonu dostaje się nieco ponad 2 miliony euro, tyle samo za kończenie sezon na pozycji lidera tabeli, nam chyba jednak taka kwota nie grozi.
Następnego dnia w klubie czekały na mnie dwie wiadomości, jedna zła, druga dobra. Zacznijmy może od tej złej, a mianowicie nie udało się podpisać kontraktu z Nigeryjczykiem, o którym wspominał prezes. Dickson Nwakaeme, bo o, nim właśnie mowa wybrał ofertę Beerschot AC, a szkoda, bo przydałby się nam ktoś taki. Dobrą wiadomością był fakt podpisania kontraktu z Paulem Jattą. Ku mojemu zaskoczeniu Gambijczyk miał całkiem ciekawą przeszłość. Mimo 20 lat na karku spędził już 5 sezonów w Danni, konkretnie w drużynie Brondby, dla której zagrał 18 razy. 10 krotni mistrzowie Danii nie widzieli w, nim wielkiego potencjału i bez żalu oddali nam go za darmo, co mnie bardzo cieszy. Będący na naszym celowniku Ustaritz (95 występów w Athletic Bilbao do wzięcia za darmo) oraz Petter Andersson (ostatnio Groningen również za darmo) mieli zbyt wysokie oczekiwania finansowe, których nie udało nam się spełnić. Wzmocnień oczywiście wciąż będziemy szukać, aczkolwiek czarno to widzę. Przed jutrzejszym startem ligi sytuacja kadrowa nie jest najlepsza.

Na kilku ostatnich treningach głównie skupialiśmy się nad zgraniem zespołu oraz poruszaniem się w ataku, mam nadzieję, że to poskutkuje. Według miejscowych bukmacherów jesteśmy nieznacznymi faworytami wyjazdowego starcia z Silkeborgiem, aczkolwiek większość z nich byłaby skłonna postawić grube pieniądze na remis.

Odnośnik do komentarza

@up: Też byłem zdziwiony :D

---

 

Poranek. Wszyscy spakowani, gotowi na wyjazd klubowym autokarem na mecz z Silkeborgiem, gdy nagle z klubowej kliniki wybiega nasz fizjoterapeuta, Simon Pedersen machając rękami i krzycząc.
- Trenerze.. Mamy problem - ledwo wydusił z siebie te słowa, dysząc jak parowóz.
- Co jest?! - zapytałem z przerażeniem w oczach - Tylko nie mów mi.. - Rozejrzałem się w okół rozpaczliwie licząc zawodników zgromadzonych obok autokaru. - Cholera! Gdzie jest Helenius?!
- O, to właśnie chodzi.. No, bo trenerze, może niech pan, to lepiej zobaczy.
- Wszyscy do autokaru! Już! Kierowca, zapalaj silnik. Zaraz go tu przyniosę, nawet jakby miał z kroplówką biegać!! - Wykrzyczałem do zawodników ruszając za lekarzem do klubowej kliniki. Tuż po wejściu zobaczyłem Nicklasa Heleniusa, który z grymasem bólu leżał na łóżku.
- Coś ty narobił, Nicklas? - spytałem z trudem utrzymując spokój.
- No, bo panie trenerze, wyczytałem w internecie, że mówią, że jestem drewniany, no i ten.. - spojrzał na podłogę, jakby ze wstydem.
- No mów, że wreszcie!
- No jogę chciałem poćwiczyć, żeby wie pan, bardziej się rozciągnąć, ale na pierwszym ćwiczeniu coś mi strzeliło w plecach i się ruszyć nie mogę. - Złapał się za głowę, szerząc głupkowato uśmiech.
- Myślę, że 3 tygodnie przerwy, to minimalnie, naderwał mięśnie grzbietu. - wtrącił Pedersen w idealnym momencie, jakby spodziewał się, że zaraz rozerwę młodego napastnika na strzępy.
---

Na inauguracje zabraknie: Nicklas Helenius, Rasmus Wurtz, Kasper Bogelund (wszyscy kontuzje)
By mieć kogo posadzić na ławce przesunąłem w ostatniej chwili do pierwszego zespołu trzech młodych zawodników - Ralfa Tofta, Kaspera Kuska oraz Victora Ahlmanna.

16.07.2011 SUPERLIGA (1/33)
Mascot Park - 4526 widzów.
Silkeborg IF vs AaB Aalborg
Lineup: Larssen - J.Ahlmann, Nielsen, Petersen, Kristensen - Jatta, Augustinussen (Thomsen), Wichmann, Due, Dalsgaard (V. Ahlmann) - Kayke

W pierwszej połowie nie graliśmy za dobrze, mecz był nudnawy, z lekką przewagą gospodarzy, którzy mieli kilka sytuacji. Najciekawszym elementem pierwszej odsłony był wyróżniający się spiker, który o mało nie mdlał z ekscytacji po każdej akcji gospodarzy i ta cudowna cisza, gdy w doliczonym czasie pierwszej połowy Kayke trafił w słupek, a piłkę do pustej bramki dobił Due i było 1:0 dla nas. Coś cudownego. Nielicznie zgromadzeni nasi kibice szaleli z radości, a piłkarze zdawali się być bardzo pozytywnie nastawieni do dalszej gry. Druga odsłona w naszym wykonaniu była już o niebo lepsza, w 65. minucie autorzy pierwszej bramki zamienili się rolami. Piłkę z rzutu rożnego dośrodkował Anders Due, a na 2:0 do siatki trafił Kayke pięknym strzałem głową. W końcówce meczu Hanssen strzelił kontaktowego gola z rzutu karnego, ale to nie przeszkodziło nam odnieść zwycięstwa na otwarcie sezonu!

Silkeborg - Aalborg 1:2 (0:1)
45+1' - Due 0:1
66' - Kayke 0:2
87' - Hanssen 1:2 (k.)
MoM: Anders Due [8.2]

 

 

 

---

Taki sobie styl opisywania meczów wymyśliłem, mam nadzieję, że się podoba.

Odnośnik do komentarza

23.07.2011 SUPERLIGA [2/33]
Energi Nord Arena - 10569 widzów.
[2.]AaB Aalborg - Odense BK[11.]
Lineup: Larssen - J.Ahlmann, Nielsen, Petersen, Kristensen - Wichmann (Thomsen), Augustinussen, Due, Dalsgaard (V.Ahlmann) - Kayke

Mecz nie rozpoczął się po naszej myśli. Przed polem karnym przeciwnika faulował Ahlmann, a po ładnej akcji zapoczątkowanej rzutem wolnym gola dla gości strzelił Pedersen. Chwilę później mogło być już 2:0 dla przyjezdnych. Kolejną ładną akcją popisał się Pedersen, zagrał na 8. metr, lecz któryś z napastników Odense trafił tylko w słupek. W jednej z nielicznych akcji w pierwszej połowie Kayke popisał się fantastycznym uderzeniem zza pola karnego, które dało nam upragnione wyrównanie. Niestety tuż przed przerwą Johansson strzelił bramkę po dość sporym zamieszaniu w naszym polu karnym i po raz kolejny musieliśmy gonić wynik. Od początku drugiej połowy Odense ruszyło do kolejnych ataków. Już w 47. minucie Sissoko strzelił trzeciego gola dla gości. Kilka chwil później dzięki kolejnemu trafieniu Kayke złapaliśmy kontakt. Z kolejnymi minutami nasza przewaga była co raz bardziej widoczna, sytuacja za sytuacją, strzał za strzałem, lecz wynik się nie zmieniał. Udało się w 76. minucie, gdy po raz kolejny Kayke trafił do siatki po celnym dośrodkowaniu z bocznej strefy boiska. W samej końcówce tempo opadło i wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów, nagle Anders Christensen niesygnalizowanym strzałem zaskoczył naszego bramkarza i wpakował piłkę do siatki. Niesamowity mecz, szkoda tylko, że nie udało się wyciągnąć choćby punktu. Kayke 3 bramki, Due 3 asysty. Mamy swoje gwiazdy!


Aalborg - Odense 3:4 (1:2)
10' - Pedersen 0:1
31' - Kayke 1:1
45' - Johansson 1:2
47' - Sissoko 1:3
55' - Kayke 2:3
76' - Kayke 3:3
90+1' - Christensen 3:4
MoM: Kayke [9.5]

Odnośnik do komentarza

W trzeciej kolejce Duńskiej Ekstraklasy czekał nas trudny wyjazd na mecz z Brondby, które jest na dobrej drodze ku awansowi do fazy grupowej Ligi Europy. Ekipa gospodarzy dzisiejszego meczu gorzej radzi sobie w lidze. Na początek dwa remisy - z Aarhus oraz Horsens.

30.07.2011 SUPERLIGA [3/33]
Brondby Stadion - 15054 widzów.
[8.]Brondby vs AaB Aalborg[5.]
Lineup: Larssen - J.Ahlmann, Nielsen, Petersen, Kristensen - Jatta, Wichmann (Thomsen), Augustinussen, Due, Dalsgaard - Kayke (Curth)

Nie jeden kibic usnął podczas pierwszej odsłony dzisiejszego meczu, strzały można było policzyć na palcach jednej ręki ani my ani nasi rywale nie kwapili się do poważnych ataków. W drugiej odsłonie mecz był nieco ciekawszy, w 60. minucie mogliśmy prowadzić, lecz sędzia nie uznał bramki zdobytej przez Kayke, tłumacząc, to zbyt agresywnym przepychaniem się Brazylijczyka w polu karnym rywali. W końcówce nieco lepiej zaczęli grać gospodarze, lecz nie przeprowadzili żadnej konkretnej akcji. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem.

Brondby - Aalborg 0:0 (0:0)

MoM: Lasse Nielsen [8.1]

Po powrocie z Brondby standardowo zamieniłem kilka słów z prezesem.
- Vince, chciałbym Cie zapytać jak się czujesz? - spytał Lynge.
- Świetnie, a dlaczego pan pyta?
- Chciałbym tylko zaznaczyć, że jestem bardzo zadowolony z pańskiej pracy oraz z gry drużyny. - Uśmiechnął się.
- Doceniam pańskie wsparcie, ale to nie jest chyba jedyny powód tej rozmowy, mam rację?
- Jak zwykle.. - Westchnął głęboko - Nie mam dobrych wieści, Gilson Silva, ten prawoskrzydłowy, którego wraz z Westergaardem chcieliście mieć w Aalborgu wybrał ofertę Angers. Byliśmy już dogadani, ale wtrącili się Francuziki i dali mu 5 razy większą tygodniówkę.
- Rozumiem, a co z Milano Koendersem?
- Również był chętny gry dla nas, lecz wkroczyła Swansea i było po sprawie.
- No, to mamy problem, lecz do zakończenia okienka jeszcze sporo czasu, będę dalej pracował bez wytchnienia, by kogoś znaleźć. Będę pana informował. - Uścisnąłem dłoń z prezesem i udałem się do domu, by odpocząć po kolejnym męczącym dniu.

Odnośnik do komentarza

Drugi mecz na Energi Nord Arena w tym sezonie. Starcie z drużyną Midtjylland, która imponująco rozpoczęła sezon. Na początek rozbili Kopenhagę oraz Aarhus, następnie wtopili w meczu z Horsens 1:2, lecz byli w nim o niebo lepsi. Niewątpliwie czeka nas ciężkie starcie.

6.08.2011 SUPERLIGA [4/33]
Energi Nord Arena - 10173 widzów.
[6.]AaB Aalborg vs FC Midtjylland[4.]
Lineup: Larsen - J.Ahlmann, Nielsen, Petersen, Kristensen (Kusk) - Jatta, Wichmann, Augustinussen (Thomsen), Due, Dalsgaard (V.Ahlmann) - Kayke

Ciężko cokolwiek pisać o tym spotkaniu, głównie można mówić tylko o gościach tego spotkania. Nas na tym meczu, po prostu nie było. W pierwszej połowie ani razu nie zagroziliśmy bramce Midtjylland, zaś ekipa trenera Glena Riddersholma całkowicie kontrolowała przebieg meczu, lecz w pierwszej połowie nie udało, im się pokonać naszej defensywy. Na początku drugiej było ciekawiej. W 50. minucie Igboun strzelił przepiękną bramkę uderzeniem z dalszej odległości. Chwilę później bramkę głową, kolejną zresztą strzelił Brazylijczyk, Kayke, lecz było nas stać tylko na ten jeden cios. Drużyna gości konsekwentnie dążyła do strzelenia zwycięskiej bramki i udało, im się to za sprawą Tima Janssea, bohatera tego meczu, który wykorzystał nieporadność naszej defensywy i ustalił wynik meczu.

Aalborg - Midtjylland 1:2 (0:0)
50' - Igboun 0:1
53' - Kayke 1:1
76' - Janssen 1:2

MoM: Tim Janssen [7.9]

Odnośnik do komentarza

Na wieczornej sesji treningowej skupialiśmy się na stałych fragmentach gry, gdy nagle przybiegł nieobecny cały trening mój asystent, Allan Kuhn uradowany po pachy.

- Allan! Gdzieś ty był?
- No, nie pamięta pan? - zapytał nie mogąc powstrzymać śmiechu - kazał mi pan śledzić dzisiejsze losowanie drugiej rundy Pucharu Danii.
- No tak, przypominam sobie i rozumiem, że to Cie tak śmieszy? - spojrzałem na Allana z powagą
- No, bo Vince.. Trafiliśmy na Sædding-Guldager Idrætsforening. Zagramy na ich stadionie o dumnej nazwie Guldager Idraetscenter opvisningsbanen.

?!

-----

Po ostatnich słabszych występach w klubie nieco się zakotłowało. Morale zawodników nie były najlepsze, a sam również nie byłem zbyt szczęśliwy. Co dostaliśmy jakieś nazwisko, to potem okazywało się, że dany zawodnik ani myśli o zarabianiu tak nędznych pieniędzy jakie byliśmy w stanie zaoferować. Powoli tracę nadzieje. Tymczasem czekał nas mecz na wyjeździe z SønderjyskE. Jeśli wygrywać, to na pewno z takim rywalem, który przynajmniej według mediów nie zamierza się bić w tym sezonie o najwyższe lokaty.

 

Do gry mogą już wrócić Rasmus Wurtz oraz Nicklas Helenius.

 

13.08.2011 SUPERLIGA [5/33]
Haderslev Fodboldstadion - 3736 widzów.
[7.]SønderjyskE - AaB Aalborg[8.]
Lineup: Larssen - J.Ahlmann, Petersen, Nielsen, Kristensen - Jatta, Wurtz, Wichmann, Due, Dalsgaard (V.Ahlmann) - Helenius (Kayke)

Zdecydowana przewaga po naszej stronie. 2 razy więcej strzałów, dużo większe posiadanie, a wynik jaki jest taki jest. :qwa:

SønderjyskE - Aalborg 0:0 (0:0)
MoM: Kenneth Petersen [7.5]

 

 

:qwa: :qwa: :qwa:

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...