Skocz do zawartości

Koń bawarski


Flat Eric

Rekomendowane odpowiedzi

Proszę oto tabela: http://img16.imageshack.us/img16/8552/kanec.png

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Po porażkach z Alemannią (0:1) i Energie (1:5) powiedziałem 'pas'. Czułem, że więcej z tego zespołu nie wycisnę. Pracowałem w Unterhaching 4,5 roku, rozegrałem 161 meczów - 60 wygrałem, 36 zremisowałem, 65 przegrałem.

Żal było mi opuszczać Bawarię, ale kiedyś ten moment musiał nadejść. Teraz zająłem się przeglądaniem ofert pracy, na razie nic atrakcyjnego nie znalazłem.

 

Tymczasem, rozlosowano grupy eliminacyjne Mistrzostw Świata. Trafiliśmy na Anglię, Szwecję, Macedonię, Mołdawię i Armenię. Wywalczyć awans będzie niezwykle ciężko, ale kto wie - może Izrael zaskoczy wszystkich?

 

Największe transfery - styczeń 2012

 

TOP 10 - ŚWIAT

 

1. Valon Behrami (Real Madryt -> Manchester United) 42,5 M

2. Nani (Manchester United -> Chelsea) 33,5 M

3. Stefan Radu (Lazio -> Inter) 25,5 M

4. Giles Barnes (Newcastle -> Porto) 24 M

5. Ignacio Camacho (Atletico Madryt -> Milan) 19 M

6. Alan Kardec (Internacional -> Milan) 14,5 M

7. Renato Augusto (Flamengo -> Villarreal) 13,75 M

8. Obafemi Martins (Roma -> Lazio) 12,5 M

9. Bernardo (Internacional -> Villarreal) 12,25 M

10. Etienne Didot (Wolfsburg -> Werder) 10,75 M

 

TOP 10 - NIEMCY

 

1. Etienne Didot (Wolfsburg -> Werder) 10,75 M

2. Adigun Salami (Kopenhaga -> Eintracht Frankfurt) 4,9 M

3. Guto (Flamengo -> Wolfsburg) 4,1 M

4. Sahr Senesie (Saarbrucken -> Energie Cottbus) 3 M

5. Maycon (Sao Paulo -> Erzgebirge Aue) 2,1 M

6. Christian Wetklo (Arminia -> Energie Cottbus) 1,8 M

7. Christoph Leitgeb (Unterhaching -> Kaiserslautern) 1,3 M

8. Dominik Stroh-Engel (St. Pauli -> Stuttgart) 1,3 M

9. Anatoliy Tymoschuk (Zenit -> FC Koln) 1 M

10. Kevin Schindler (Borussia Dortmund -> TSV Monachium) 1 M

Odnośnik do komentarza

Ligę Mistrzów 2012 zwyciężył londyński Arsenal. Podopieczni meksykańskiego szkoleniowca Efraina Floresa zremisowali wprawdzie z Realem Madryt 1:1 (107'- Robinho, 115'- van Persie), ale 'jedenastki' wykonywali lepiej niż 'Królewscy'.

Puchar UEFA powędrował natomiast do Barcelony. Tym razem przedstawiciel ligi hiszpańskiej okazał się lepszy od londyńskiego Tottenhamu. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył z rzutu karnego Lionel Messi.

 

A co ze mną? Przez pół roku czekałem na odpowiednio atrakcyjną ofertę pracy. Dostałem sporo propozycji - z Włoch, Niemiec i Austrii. Zazwyczaj były to jednak kluby niższych lig, a ja chciałem zanotować sportowy awans. Wreszcie zdecydowałem się na przenosiny do Austrii, a konkretnie do 11-tysięcznego miasteczka Ried.

Miałem poprowadzić zespół SV Josko Fenster Ried im Innkreis, czyli w skrócie: SV Ried. Klub obchodził właśnie stulecie istnienia, więc plany były dalekosiężne. Mieliśmy powalczyć o coś więcej, niż tylko utrzymanie w ekstraklasie. Poprzedni sezon Ried ukończył na przedostatnim, dziewiątym miejscu; teraz szeptano nawet o europejskich pucharach. Zadanie było ułatwione o tyle, że spadek zanotował słynny Rapid Wiedeń - czyli jeden 'urzędowy' faworyt mniej. Moja nowa drużyna odniosła w swej długiej historii zaledwie jeden poważniejszy sukces: zdobyła Puchar Austrii w 1998 roku.

A oto, jaką kadrę zastałem 1.07.2012.

 

Bramkarzy było dwóch, obaj doświadczeni. Michael Gspurning (31 lat) i Słoweniec Aleksander Seliga (32 lata) dysponowali podobnymi, zupełnie wysokimi umiejętnościami. Nie ukrywałem jednak, że chętnie zobaczyłbym w kadrze jakiegoś młodszego golkipera, tzw. 'inwestycję na przyszłość'.

Lewi obrońcy wyjątkowo obrodzili na Fill-Metallbau-Stadion. Niestety, najciekawszemu skończył się kontrakt i musiałem liczyć się z jego odejściem. Mowa tu o Mitji Vilerze (25 lat), bardzo utalentowanym Słoweńcu. Naprawdę klasowy gracz, nic dziwnego, że chciał opuścić klub z austriackiej prowincji. Jego rodak, Andrej Rastovac (31 lat) był wprawdzie równie dobry, ale też sporo starszy. Ten sam zarzut kierowałem w stronę Manuela Ortlechnera (32 lata) - ikona Riedu (ponad 200 występów), epizod w reprezentacji Austrii, wciąż świetne umiejętności, tylko ten wiek... Na szczęście Manuel miał pojętnego ucznia, Mario Janka (19 lat). Nasz wychowanek miał zadatki na co najmniej solidnego piłkarza.

Prawa obrona już tak dobrze nie wyglądała. Mogłem wybierać między dwoma zawodnikami, przy czym jeden był znacznie lepszy od drugiego. Ten lepszy to kolejny z gromady Słoweńców, Matjaz Lunder (31 lat). Fantastyczny boczny defensor, ale znów - lekko podstarzały. Reprezentant Albanii, Vladimir Krasniqi (18 lat) na emeryturę jeszcze długo się nie wybierał, jednak był zwyczajnie przeciętny, by nie rzec - słaby.

Czas na stoperów. Adnan Mravac (30 lat) rosły Bośniak, imponował walecznością, siłą i grą w powietrzu - za to cenili go kibice. Niestety, szybkość zdecydowanie nie należała do jego mocnych stron. 22-krotny reprezentant Mołdawii, Andrei Babiuk (24 lata) szału może nie robił, ale zmiennikiem zdawał się być idealnym. W składzie mieliśmy też reprezentanta Słowacji, Mariana Jarabicę (23 lata) - żaden z niego mocarz, choć na austriacką ekstraklasę mógł wystarczyć. Grupę środkowych obrońców uzupełniał kapitan zespołu, Słoweniec Vladimir Ostojic (30 lat). Nazwisko nie kłamało, to istna ostoja defensywy. Zdecydowanie najlepszy z całego grona.

Lewego pomocnika miałem do dyspozycji tylko jednego; za to naprawdę niezłego. O talencie Chorwata Josipa Landeki (25 lat) słyszałem wiele dobrego; szybki, kreatywny drybler. Przydałby się mu jakiś konkurent.

Na prawej flance wybór był już znacznie większy. Pozytywnie wybijał się zwłaszcza Dennis Mimm (29 lat). Wychowanek Innsbrucka nie miał słabych stron, poza stałymi fragmentami gry. Dejan Geric (24 lata) prezentował się nieco gorzej, co nie znaczy, że źle. Atutem Słoweńca była wszechstronność - równie dobrze mógł grać na środku pomocy. Uznałem jednak, że tak szybki zawodnik bardziej przyda się w bocznych sektorach boiska. Turek Aydin Vatansever (20 lat) mógł wyrosnąć na prawdziwą gwiazdę ligi. Wychowanek Rapidu Wiedeń techniką dysponował bajeczną, musiał jednak popracować nad przygotowaniem fizycznym.

Środkowych pomocników było aż pięciu, czyli raczej zbyt wielu. Kogoś należało się kulturalnie pozbyć. Janez Zavrl (29 lat) mógł spać spokojnie - nie zamierzałem rezygnować z jego usług. Reprezentant Słowenii należał do najmocniejszych w kadrze, zwłaszcza mentalnie. Jego rodak, David Sviben (22 lata) może nie zachwycał, ale był wciąż młody. Poza tym, zadania defensywnego pomocnika wypełniał dobrze, nie musiał być wybitnie błyskotliwy.

Alexander Iosim (22 lata) - klasyczny przeciętniak, mógł odejść, choć kaleką bym go nie nazwał. Daniel Kerschbaumer (23 lata) podobnie, jednak postawiłbym go piętro wyżej niż Iosima. Ponoć bardzo obiecujący...

Stawkę zamykał trzeci z młodych Austriaków, Thomas Reikersdorfer (20 lat). Najmłodszy i chyba jednak najsłabszy.

Spośród napastników najciekawiej prezentował się reprezentant Hondurasu, Baba Guity (27 lat). Snajper wyborowy, niemal idealny, niestety... niezadowolony. Zamierzałem dopilnować, by wypełnił swój kontrakt do końca, był zbyt dobry, by pozbywać się go lekką ręką. Devid Stanisavljevic (24 lata), czyli nasz serbski wychowanek, był może ciut drewniany, ale wciąż przyzwoity. Myślę, że dostanie swoją szansę.

Jego rodak, Predrag Randjelovic (21 lat) mógł się powoli rozglądać za nową pracą, chyba, że jeszcze mnie do siebie przekona. Na koniec jedna z największych gwiazd zespołu, Mensur Kurtisi (26 lat). Reprezentant Macedonii będzie prawdopodobnie tworzył zabójczy duet z Honduraninem.

 

Podsumowując: prawa obrona i lewa pomoc do wzmocnienia. Środek pomocy i atak być może również, jeśli nadarzy się okazja. Młodym, perspektywicznym bramkarzem nie pogardzę.

Odnośnik do komentarza

Dzięki :) A znajomych faktycznie kilku się trafiło - Zavrla i Gerica prowadziłem w Interblocku, a Landekę ściągnąłem kiedyś do Dynama Drezno i Unionu Berlin - dobry grajek.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Okazało się, że tuż przed moim przyjściem klub opuściło kilku kluczowych zawodników. Ulubieniec kibiców, Plumb Jusufi zawitał do Regginy; Fabrizio Zambrella do Middlesbrough; Thomas Krammer do Altach, a Marko Pantelicowi skończył się kontrakt. Nic dziwnego, że skład wymagał wzmocnień.

 

Jeszcze przed pierwszą kolejką ściągnąłem siedmiu nowych graczy.

Lewą obronę wzmocnił nie byle kto, bo sam Jakub Wawrzyniak (29 lat). Reprezentant Polski ostatnie cztery sezony spędził w Mattersburgu i spisywał się naprawdę dobrze. Doświadczony, lecz nie stary, stanowił idealną alternatywę dla dwóch weteranów i Vilera, chcącego odejść do lepszej drużyny.

Pozyskałem również prawego defensora. Jean-Pascal Thoelen (20 lat) to młodzieżowy reprezentant Belgii, wychowanek Charleroi. Do gwiazd może nie należał, ale potrzebowałem zmiennika dla Lundera, gdyż Krasniqi mnie nie przekonywał.

Lewych pomocników ściągnąłem aż dwóch, choć obaj mogli grać też na innych pozycjach. Romario Sabajo (23 lata) imponował znakomitą techniką. Szybkonogi Holender zbierał szlify w słynnym PSV, a ostatnio był wypożyczony do niemieckiego Reutlingen. Równie dobrze czuł się na lewym, jak i na prawym skrzydle. Radka Sirla (31 lat) nikomu chyba przedstawiać nie trzeba. Ośmiokrotny reprezentant Czech bronił wcześniej barw Sparty Praga, Zenita St. Petersburg oraz Salzburga. Praktycznie nie miał słabych stron, co pozwalało bez wielkiego ryzyka wystawiać go także w obronie.

W kadrze Riedu brakowało ofensywnych środkowych pomocników, operujących za napastnikami. Postanowiłem zmienić ten fakt i sprowadzić dwóch austriackich odpowiedników Pedro Cardony. Christopher Drazan (21 lat) mógł okazać się strzałem w dziesiątkę - kreatywny, umiejący podać 'na milimetr' zawodnik to zawsze prawdziwy skarb. Poza tym, były piłkarz Wackera Innsbruck strzelał całkiem sporo bramek. Jego rywalem miał zostać zawodnik rodem z Wybrzeża Kości Słoniowej, Abdoulaye Diarra (25 lat). Silnego fizycznie, opanowanego dryblera chciałem kiedyś ściągnąć do Unterhaching; teraz nadarzyła się świetna okazja. Ostatnio grał dla Cagliari, ale warto odnotować, że europejskiej piłki uczył się w Interze Mediolan. Rywalizacja Austriaka z Iworyjczykiem zapowiadała się pasjonująco.

Atak wzmocnił natomiast Agim Ibraimi (23 lata). Etatowy reprezentant Macedonii mógł stworzyć zabójczy duet ze swym rodakiem, Mensurem Kurtisi. Szybki, zdeterminowany i całkiem skuteczny - w poprzednim sezonie zdobył dla Wackera Innsbruck 10 goli.

 

W takim składzie personalnym mieliśmy przystąpić do pierwszej kolejki ligowej.

Odnośnik do komentarza

Do pierwszego meczu sezonu 2012/2013 przystąpiliśmy w niemal najmocniejszym zestawieniu. Jedynie Baba Guity leczył kontuzję (naciągnięty mięsień uda), a Dennis Mimm dochodził do siebie po skręceniu kostki.

Zdawać by się mogło, że Mattersburg to podobny rozmiar kapelusza, ale skład ekipy Waltera Schachnera naprawdę budził szacunek. Zwłaszcza linia obrony, w której grał wielokrotny reprezentant Japonii - Kenta Kasai; doświadczony Serb Milan Dudic, czy renomowany defensor rodem z Rumunii - Cosmin Moti. Ofensywą kierowali znani Polacy: Sebastian Szałachowski i Szymon Pawłowski. Liczny był także zaciąg holenderski.

Nic dziwnego, że gospodarze szybko skruszyli naszą defensywę. Hugo Leonardo uderzył po ziemi zza pola karnego, a Seliga nie zdążył skutecznie interweniować. Szkoda, bo piłka wylądowała przy bliższym słupku.

Po tym jak padł pierwszy gol, gra stała się bardziej wyrównana. Mieliśmy kilka szans, by doprowadzić do remisu, jednak dopiero rezerwowy Stanisavljevic przełamał strzelecką indolencję Riedu. Diarra zgrał głową do Serba, a ten uderzył mocno, nie dając szans bramkarzowi Mattersburga.

Niestety, ostatnie słowo należało do podopiecznych Schachnera. W 84. minucie Pawłowski otrzymał dobre podanie od Kremenovica, po czym zadał ostateczny cios.

Mój debiut na austriackich boiskach (a raczej ławkach trenerskich) wypadł kiepsko, choć remis byłby najbardziej sprawiedliwym wynikiem. Posiadaliśmy piłkę 50 % czasu, oddaliśmy nieco więcej strzałów (ale też nieznacznie mniej celnych). No szkoda.

 

Bundesliga [1/36]

18.07.2012, Pappelstadion, Mattersburg

SV Mattersburg [-] - SV Ried [-] 2:1 (1:0)

 

10'- Hugo Leonardo (1:0)

74'- Stanisavljevic (1:1)

84'- Pawłowski (2:1)

 

MoM: Pawłowski (8)

Widownia: 13622

 

Cztery dni później podejmowaliśmy aktualnych mistrzów kraju, zespół Red Bull Salzburg. Obrońcy tytułu byli faworytami całych rozgrywek, a co za tym idzie - również tego meczu.

Nie bardzo wierzyłem, że zdołamy się przeciwstawić austriackim milionerom, którzy sezon rozpoczęli od skromnego zwycięstwa nad Austrią Lustenau. Pierwsza połowa mogła jednak podobać się kibicom obu drużyn - okazji było sporo, 'jedynie' skuteczność zawodziła. Swoje robili też bramkarze; zwłaszcza Seliga zaliczył kilka efektownych parad. Niestety, po 31 minutach skapitulował. Wprawdzie Jarabica zablokował uderzenie Vonlanthena, jednak już dobitka Antonio Flavio była skuteczna.

W przerwie Drazan zastąpił Diarrę i zmienił oblicze meczu, tego meczu. Młody Austriak potrzebował raptem 60 sekund, by wpisać się na listę strzelców. Uderzył z rzutu wolnego, a piłka po rykoszecie wpadła do siatki. Wymarzony początek drugiej połowy!

Utrata bramki nie załamała gości; wkrótce znów wyszli na prowadzenie. Bonin dośrodkował, Sirl i Jarabica się pogubili, z czego skwapliwie skorzystał czujny Jovanovic.

Część fanów myślała zapewne, że sprawa jest już przegrana, ale Christopher Drazan dopiero się rozkręcał. Wychowanek Admiry Wacker wyrównał w 74. minucie - ładną asystę zaliczył Randjelovic, choć zawodnicy 'Byków' protestowali zawzięcie. Sędzia uznał gola i podjął dobrą decyzję... Mówię tak nie tylko dlatego, że była ona korzystna dla mojej drużyny; tam naprawdę nie było spalonego.

Chwilę później Drazan skompletował hattricka. Przymierzył fantastycznie z dystansu - cóż za ukoronowanie wspaniałego występu! Każda kolejna bramka 21-latka była ładniejsza. Strach pomyśleć, co zrobi w kolejnych meczach.

Wpuszczenie Christophera okazało się znakomitą decyzją, która zadecydowała o zwycięstwie nad Mistrzem Austrii 2012. Super sprawa.

 

Bundesliga [2/36]

22.07.2012, Fill-Metallbau-Stadion, Ried im Innkreis

SV Ried [7] - Red Bull Salzburg [3] 3:2 (0:1)

 

31'- Antonio Flavio (0:1)

46'- Drazan (1:1)

60'- Jovanovic (1:2)

74'- Drazan (2:2)

81'- Drazan (3:2)

 

MoM: Drazan (9)

Widownia: 7579

Odnośnik do komentarza

No brawo brawo. Nigdy nie prowadziłem w Fm-ie Austriackiego klubu, bo ten kierunek jakoś mnie nigdy nie 'rajcował', ale powiem ci szczerze, że mnie czasem inspirują tacy menadżerzy jak ty :) Powodzenia życzę i jak wcześniej będę zaglądać :)

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...

Ok, wracam po przerwie, mam nadzieję, że na stałe. Nie ukrywam, że po przejściu do Riedu straciłem nieco chęci do gry.

 

buli1992 - też wcześniej nie prowadziłem austriackiego klubu, może to będzie dobry kierunek. Choć nie przepadam za ligami, w których gra tak mało drużyn. Wolę standardowo - 16-18.

bacao - Janko aktualnie gra dla innego klubu z austriackiej ekstraklasy - GAK Graz. Swego czasu (o ile pamiętam) mogłem go ściągnąć do Unterhaching, ale chyba ostatecznie uznałem, że nie potrzebuję kolejnego napastnika, który brałby rekordową pensję.

Keith Flint - jakoś nie potrafiłem znaleźć tylu dobrych Niemców, zwłaszcza, że musiałem ściągać zawodników na wolnym transferze. Zresztą zazwyczaj robię ze swoich drużyn legie cudzoziemskie, lubię różnorodność ;)

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

 

Efektowne zwycięstwo nad potentatem sprawiło, że do Grazu jechaliśmy rozluźnieni. Stanowczo zbyt rozluźnieni.

Miasto Schwarzeneggera okazało się nad wyraz niegościnne - na przerwę schodziliśmy przegrywając 0:4... Duet napastników Dawid Nowak - Marc Janko kompletnie zdemolował naszą defensywę. Choć powinienem napisać "defensywę" w bardzo wyraźnym cudzysłowie. Druga połowa wypadła nieco lepiej, gdyż gospodarze zwolnili tempo i strzelili jeszcze tylko jedną bramkę. Mało tego, w doliczonym czasie pozwolili Drazanowi ocalić resztki honoru SV Ried.

1:5 - wynik wstydliwy i hańbiący. Moja przygoda w Austrii zapowiadała się niezbyt wesoło.

 

Bundesliga [3/36]

25.07.2012, UPC Arena, Graz

GAK Graz [6] - Sv Ried [4] 5:1 (4:0)

 

4'- Nowak (1:0)

15'- Janko (2:0)

24'- Nowak (3:0)

32'- Radin (4:0)

53'- Nowak (5:0)

90'- Drazan (5:1)

 

MoM: Nowak (9)

Widownia: 12049

 

W czwartej kolejce podejmowaliśmy beniaminka, Austrię Lustenau. Teoretycznie najlepsza okazja, by podreperować nadwątlone morale. Teoretycznie...

Ok, zaczęliśmy wyśmienicie - już w 2. minucie niezawodny Christopher Drazan otworzył wynik. Młody pomocnik znakomicie podkręcił piłkę za skraju pola karnego.

Niestety, goście odpowiedzieli jeszcze przed przerwą. Wyrównującego gola zdobył Hackmair, uderzając piekielnie mocno, tuż pod poprzeczkę.

Prowadzenie odzyskaliśmy dopiero w 68. minucie. Mensur Kurtisi wykorzystał dokładne dośrodkowanie Landeki, spokojnie pokonując Roberta Olejnika. Teraz powinno być już z górki, prawda? Wcale nie było.

Zawodnicy Lustenau rzucili się do odrabiania strat i dopięli swego krótko przed końcowym gwizdkiem. Djokic łatwo wyprzedził Lundera i bez kłopotów skierował piłkę do siatki. Koniec, 2:2 z głównym rywalem w walce o utrzymanie. Znów zawiedliśmy kibiców.

 

Bundesliga [4/36]

28.07.2012, Fill-Metallbau-Stadion, Ried im Innkreis

SV Ried [6] - Austria Lustenau [8] 2:2 (1:1)

 

2'- Drazan (1:0)

28'- Hackmair (1:1)

68'- Kurtisi (2:1)

85'- Djokic (2:2)

 

MoM: Kurtisi (8)

Widownia: 7246

 

Przed starciem z Wackerem Innsbruck sprowadziłem dwóch nowych zawodników. Dziurawą obronę miał załatać kolejny Słoweniec, Alen Sutej (26 lat). Ostatnie sezony spędził w rodzimym Domżale, gdzie sprawował się naprawdę dobrze. Siłę ognia mógł natomiast wzmocnić Hiszpan, Inaki Garcia (19 lat), wychowanek słynnego Vecindario. Wielki, acz wciąż nieoszlifowany talent. Raczej melodia przyszłości, tym bardziej, że musiał konkurować z Drazanem i Diarrą.

Obaj nowi gracze zadebiutowali w meczu przeciwko Innsbruckowi. Pierwsza połowa spotkania nie należała do porywających widowisk, a widzowie gola nie uświadczyli. Za to po zmianie stron zaczęło 'się dziać'. Błyskawiczne dwa ciosy wprowadzili... goście, a jakże. Najpierw Osvaldo przymierzył kapitalnie zza pola karnego, a następnie Mattes umieścił piłkę przy słupku, uderzając delikatnie po ziemi.

Szykowała się kolejna klęska - zacząłem poważnie rozmyślać o (zdecydowanie przedwczesnej) dymisji. Pogromu na szczęście nie było, moi podopieczni podnieśli się z kolan. Kontaktową bramkę zdobył Diarra, który przymierzył bezpośrednio z rzutu wolnego - piłka odbiła się jeszcze od muru i wpadła do siatki. Do wyrównania doprowadził zaś Vladimir Ostojic. Nasz kapitan wykorzystał rzut karny, podyktowany za faul na Landece.

2:2. Znów. Tragedii nie ma, ale stylu brak.

 

Bundesliga [5/36]

5.08.2012, Fill-Metallbau-Stadion, Ried im Innkreis

SV Ried [8] - Wacker Innsbruck [9] 2:2 (0:0)

 

47'- Osvaldo (0:1)

53'- Mattes (0:2)

60'- Diarra (1:2)

81'- Ostojic - K (2:2)

 

MoM: Ostojic (8)

Widownia: 6977

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...