Skocz do zawartości

Hrvatske Hajduk ponosni


Marlen

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio brakowało mi opisywania swojej kariery na forum, dlatego postanowiłem, że podzielę się takową z wami. Tym razem jednak wybór padł na wersję z numerkiem 08, co pozwala sądzić, że gra będzie jeszcze ciekawsza. Jeżeli chodzi o klub jakim będę grał to sprawa nie była prosta, ale ostatecznie po długim namyśle zdecydowałem się na Hajduka Split, któremu chcę przywrócić dawny blask. Być może w trakcie kariery pojawi się fabuła, którą chciałbym przedstawić, ale to jeszcze nic pewnego. Tak więc wszystkich serdecznie zapraszam do czytania i komentowania.

 

Hrvatski nogometni klub Hajduk Split

 

Data założenia: 1911

Stadion: Poljud

Przydomek: Bili, Hajduci

Najwięksi rywale: Dynamo Zagrzeb

 

Sukcesy:

 

Jugosławia:

 

Mistrzostwo Jugosławii: (9) 1927, 1929, 1950, 1952, 1955, 1972, 1974, 1975, 1979

Wicemistrzostwo Jugosławii: (11) 1924, 1928, 1933, 1937, 1948, 1953, 1961, 1976, 1981, 1983, 1985

Puchar Jugosławii: (9) 1967, 1972, 1973, 1974, 1976, 1977, 1984, 1987, 1991

Finalista Pucharu Jugosławii: (5) 1953, 1955, 1963, 1969, 1990

 

Chorwacja:

 

Mistrzostwo Chorwacji: (8): 1941, 1946, 1992, 1993/94, 1994/95, 2000/01, 2003/04, 2004/05

Puchar Chorwacji: (4): 1992/93, 1994/95, 1999/00, 2002/03

Superpuchar Chorwacji: (6): 1992, 1993, 1994, 1995, 2004, 2005

 

Football Manager 2008

8.0.2

Baza danych: średnia

Ligi grywalne: Trochę tego jest

Klub: Hajduk Split

 

Kadra prezentowała się nieźle, choć niektóre pozycje wymagały wzmocnień.

W kadrze było wielu bramkarzy, ale tylko trzech znalazło się w pierwszym zespole. Reszta albo została wystawiona na listę transferową, albo swojej szansy szukać musieli w rezerwach zespołu. Najlepszym z tej trójki wydawał się być Vjekoslav Tomic (23 lata), który najprawdopodobniej będzie naszym numerem jeden. Pozostałych dwóch golkiperów to mieszanka rutyny z młodością, doświadczony Vladimir Balic (36 lat), oraz młodziutki Darko Franic (20 lat). Obaj swoją szansę dostaną w pucharach i meczach mniej prestiżowych.

Obrona wydawała się solidna, występowali w niej zawodnicy, którzy z powodzeniem reprezentowali swoje reprezentacyjne barwy. I tak w składzie mieliśmy m.in. Igora Tudora (29 lat) w reprezentacji wystąpił aż 59 razy, co musiało robić wrażenie na kolegach z klubu. Był także Boris Zivkovkic (31 lat), reprezentacyjny trykot założył 40 razy. Goran Sablic (27 lat), to kolejny środkowy obrońca, który znajdował się u nas na wypożyczeniu z Dynama Kijów. Następny zawodnik formacji defensywnej to Jurica Buljat (20 lat), przeciętny, ale perspektywiczny. Boris Pandza (20 lat), młodziutki Bośniak, który jednak wydawał się być niezłym graczem, na którego warto stawiać. Franko Andrijasevic (16 lat), został przeniesiony do pierwszego zespołu, ale na regularną grę w pierwszym składzie raczej nie ma co liczyć. Mirko Hrgovic (28 lat), to zawodnik bardzo wszechstronny, który może występować na każdej pozycji w defensywie, dlatego na Bośniaka bardzo liczę. Mladen Pelaic (23 lata), wydawał się być dobrym, bocznym obrońcą, gdyby nie jeden istotny szczegół, był bardzo kontuzjogenny, co stawiało go na przegranej pozycji. Kolejnym młodym obrońcą był Goran Jozinovic (16 lat), który szansę na grę dostanie w meczach pucharowych.

Wśród pomocników sytuacja wyglądała obiecująco. Praktycznie każdy zawodnik z tej formacji wnosił do zespołu nową jakość, co było nam bardzo potrzebne. Pierwszym dobrym piłkarzem był Mirko Oremus (18 lat), młodziutki Chorwat szybko zaskarbił moją sympatię i nie tylko moją, bo już interesują się nim różne europejskie kluby. Dario Damjanovic (25 lat), występuję w naszej drużynie już od dobrych kilku lat, i mam nadzieję, że kilka lat jeszcze pogra. Lojalny Bośniak imponuję pracowitością i determinacją, co na pewno pomoże mu w byciu lepszym piłkarzem. Sinisa Linic (24 lata), to kolejny solidny Chorwacki pomocnik, który na brak występów w zespole narzekać nie powinien. Kolejny gracz formacji drugiej linii to Srdjan Andric (27 lat), który w meczach sparingowych imponował spokojem i pewnością siebie, dlatego z wywalczeniem miejsca w podstawowej jedenastce nie powinien mieć problemu. Goran Rubil (26 lat), miał nieziemska technikę, co na pewno stawiało go w dobrej sytuacji do wywalczenia miejsca w pierwszym składzie, ale z resztą było już nieco gorzej. Mladen Bartolovic (30 lat), mimo zaawansowanego wieku wciąż imponował piorunującą szybkością i techniką. Na doświadczonego Bośniaka nikt nie postawił by złamanego grosza, ale ja wiedziałem, że stać go na wiele. Florin Cernat (26 lat) to piłkarz, który przybył do nas na wypożyczenie z Dynama Kijów, jego nienaganna technika, i umiejętności wykorzystywania stałych fragmentów gry na pewno nam się przydadzą. Kolejny młody piłkarz to Drago Gabric (21 lat), który jest wychowankiem naszej drużyny, co stawia go w lepszej sytuacji, aniżeli jego klubowych kolegów, posiada spory talent, i wierzę, że pod moim okiem ten talent zostanie należycie oszlifowany, i wykorzystany. Ostatnim piłkarzem formacji pomocy był Mate Selak (20 lat), Chorwat swoją grą może nie rzucał na kolana, ale grał solidnie i bez kompleksów, na tle doświadczonych kolegów.

Jeżeli chodzi o atak, to tu sprawa będzie najtrudniejsza, bo każdy z czterech napastników prezentuję zbliżony poziom. Maris Verpakovskis (27 lat), to kolejny piłkarz wypożyczony z Dynama Kijów. Łotysz z niejednego pieca jadł chleb, Grał w (Hiszpanii, Łotwie, Ukrainie, Chorwacji), ale nie mogę obiecać mu miejsca w pierwszym składzie, zwłaszcza, że będziemy grali raczej na jednego napastnika. Tomislav Busic (21 lat), to kolejny klubowy wychowanek. Zaliczył 16 występów w młodzieżowej reprezentacji Chorwacji, strzelając 9 bramek, więc podstaw do narzekania na pewno nie ma. Wielkim plusem młodego Chorwata jest gra głową, dlatego przy stałych fragmentach gry będzie bardzo groźny. Nikola Kalinic (19 lat), również jak poprzednik jest naszym wychowankiem i nawet grają podobnie do siebie. Ante Rukavina (21 lat), zapowiada się na bardzo dobrego piłkarza, co udowodnił już w meczach sparingowych. Jego mocną stroną jest przede wszystkim szybkość i błyskotliwość, dlatego sądzę, że będzie ważnym punktem naszego zespołu.

Odnośnik do komentarza

Dzięki chłopaki za miłe słowa, to naprawdę motywuję do gry ;)

------------------------------------------------------------------------------------------------

W okienku transferowym dołączyło do nas tylko trzech nowych zawodników. Pierwszym z nich był ofensywny pomocnik Srebrenko Posavec (27 lat), który przybył do nas ze Slavana Belupo za jedyne 90 tysięcy euro. Chorwata, jak na pomocnika przystało cechowało świetny przegląd pola i rozgrywanie piłki do parterów z ataku, co mogło nam pomóc w walce o najwyższe cele. Drugi z naszych transferów to młodziutki Domagoj Vida (18 lat), który kosztował nas nieco więcej, ale sądzę, że 450 tysięcy szybko nam się zwróci. Potrzebny był nam młody, perspektywiczny pomocnik, z którego mielibyśmy pociechę na kilka dobrych lat, a takim wydawał się właśnie Vida. Trzeci, a zarazem na razie nasz ostatni transfer to Adnan Lakic (21 lat), młody Bośniak przybył do nas z wolnego transferu, dlatego nie musieliśmy za niego płacić ani centa. Wielką zaletą Lakicia jest jego wszechstronność, może grać praktycznie na każdej pozycji w obronie jak i zarówno w pomocy, co stawia tego zawodnika w wyśmienitej sytuacji. Jeżeli chodzi o transfery to na razie na tyle, choć na pewno w trakcie sezonu ktoś jeszcze do nas dołączy.

Niestety mój poprzednik wypożyczył sporą grupę piłkarzy, którzy mogliby przydać się w Hajduku, lecz mam nadzieję, że po powrocie tych graczy nasza kadra będzie jeszcze mocniejsza i wyrównana.

Jak zwykle przed sezonem rozegraliśmy kilka sparingów. Muszę przyznać, że nasza drużyna prezentowała się w tych meczach całkiem dobrze, nieco zawodziła skuteczność, ale świetnie w obronie spisywali się nasi obrońcy, co na pewno dobrze wróży przed zbliżającym się sezonem ligowym. Wystarczy tylko popracować nad skutecznością, a wszystko powinno być ku lepszemu. Oto komplet rezultatów:

 

Mecz towarzyski

22.6.2007, Stadion Central

Czornomoriec 0:0 Hajduk

 

MoM - Mirko Oremus (8)

Widownia - 330

 

Mecz towarzyski

29.6.2007, Stadion Tatran

Preszów 0:1 Hajduk

23' - Ante Rukavina 0:1

 

MoM - Ante Rukinava (8)

Widownia - 250

 

Mecz towarzyski

5.7.2007, Stadion Minior

Minior Pernik 0:1 Hajduk

11' - Tomislav Busic 0:1

 

MoM - Tomas Busic (8)

Widownia - 193

 

Mecz towarzyski

7.7.2007, Stadion Łazur

Czernomorec Burgas 1:3 Hajduk

9' - Mirko Oremus 0:1

40' - Sinisa Linic 0:2

49' - Ante Rukavina 0:3

74' - Marcio Abreu 1:3

 

MoM - Sinisa Linic (8)

Widownia - 218

 

Mecz towarzyski

10.7.2007, Stadion Lokomotiv

Lokomotiv Sofia 1:2 Hajduk

38' - Sasa Antunovic 1:0

56' - Nikola Kalinic 1:1

82' - Maris Verpakovskis 1:2

 

MoM - Nikola Kalinic (8)

Widownia - 544

 

Mecz towarzyski

13.7.2007, ul. Reymonta

Wisła Kraków 1:3 Hajduk

22' - Tomislav Busic 0:1

26' - Tomislav Busic 0:2

50' - Andrzej Niedzielan 1:2

63' - Mate Selak 1:3

 

MoM - Tomislav Busic (9)

Widownia - 947

Odnośnik do komentarza

Moim pierwszym przeciwnikiem w debiucie na trenerskiej ławce Hajduka był zespół Glentoranu, z którym przyszło nam zmierzyć się w pierwszej rundzie kwalifikacyjnej Pucharu UEFA. Zdaniem opinii ekspertów byliśmy faworytem nie tylko tego spotkania, ale i całego dwumeczu. Z drugiej jednak strony wiedzieliśmy, że zespół z Wysp tanio skóry nie sprzeda i będzie walczył do końca o jak najlepszy rezultat.

Moje przedmeczowe obawy potwierdziły się. Już w 7. minucie strzałem zza pola karnego naszego bramkarza zaskoczył Chris King, i o dziwo to gospodarze pierwsi wyszli na prowadzenie. Strata bramki wyraźnie podrażniła ego moich piłkarzy, natychmiast chcieliśmy odpowiedzieć na gola rywali, ale świetnie w bramce spisywał się golkiper Glentoranu. Prowadzenie przeciwników utrzymało się aż do przerwy, i trzeba było szczerze powiedzieć, że sensacja wisiała na włosku. W szatni padły ostre słowa, które miały na celu pobudzić do walki nasz zespół, podobno prawdziwą drużynę poznaję się po tym, kiedy potrafi odwrócić losy meczu, taki właśnie test mieliśmy przejść teraz.

Drugą połowę zaczęliśmy z olbrzymim zapałem i chęciami. Już trzy minuty po zmianie stron do remisu doprowadził Mirko Hrgovic, który popisał się kapitalnym strzałem z dystansu. Po kolejnych trzech minutach byliśmy już na prowadzeniu. Zimną krew pod bramką rywala zachował Tomislav Busic, umiejętnie wykorzystując podanie Cernata. Z prowadzenia nie ucieszyliśmy się zbyt długo, w 70. minucie po raz drugi na listę strzelców wpisał się Chris King i to kibice gospodarzy mieli powody do zadowolenia. Na nasze szczęście mieliśmy w składzie piłkarzy, którzy potrafili odwrócić losy tego spotkania. Tomislav Busic udowodnił czemu to on, jest naszym numerem jeden jeżeli chodzi o atak. W 76. minucie wykorzystał znakomite podanie od Pandzy i ze stoickim spokojem umieścił piłkę w siatce. Końcówka meczu należała już tylko do nas. W 84. minucie kapitalnym strzałem głową popisał się Ante Rukavina, a pięć minut później Florin Cernat wykorzystał umiejętnie swoją szansę, i z rzutu wolnego pokonał zaskoczonego Drummonda. Debiut uważam za udany, choć muszę przyznać, że gospodarze napsuli nam w tym meczu sporo krwi, ale przed rewanżem to my stoimy w bardzo dobrej sytuacji.

 

Puchar UEFA, 1 runda [1/2] - 19.7.2007

The Oval - 6246

 

Glentoran 2:5 Hajduk

7' - King 1:0

48' - Hrgovic 1:1

51' - Busic 1:2

70' - King 2:2

76' - Busic 2:3

84' - Rukavina 2:4

89' - Cernat 2:5

 

MoM - Chris King (8)

Odnośnik do komentarza

Na inauguracje nowego sezonu od razu zostaliśmy rzuceni na głęboką wodę. Mierzyliśmy się bowiem z obecnym mistrzem Chorwacji, a zarazem naszym największym wrogiem Dynamem Zagrzeb. Wielkie derby Chorwacji to istne święto dla fanów obydwóch zespołów. Dobrze wiedzieliśmy, że nasi kibice nie wybaczyliby nam porażki z największym rywalem, dlatego o porażce mowy być nie mogło. Należycie zmotywowani i skupieni rozpoczęliśmy nowy sezon w Chorwacji.

Od samego początku mecz zapowiadał się na kapitalne widowisko. Z obu stron boiska działo się bardzo wiele. Z jednej strony mozolne ataki przeprowadzane przez gospodarzy, gdzie każda z sytuacji mogła zakończyć się bramką. Z drugiej jednak czekająca na kontry, i jakiś błąd rywala drużyna Dynama, która ani myślała by oddać nam choćby centymetr boiska. Przez całą pierwszą połowę mecz stał na bardzo wysokim poziomie, lecz kibice zgromadzeni na stadionie w Splicie bramek nie zobaczyli.

Druga część spotkania miała okazać się dla nas zbawienna. I faktycznie była. W 48. minucie gdzieś na obrzeżach pola karnego sfaulowany został Busic. Odległość do bramki wynosiła około 18 metrów, co stanowiło znakomitą szansę dla Mirko Hrgovicia. Bośniak znakomicie przycelował i pokonał młodziutkiego Ivana Kelave. Stadion oszalał, byliśmy na prowadzeniu, ale dobrze wiedzieliśmy, że nasi rywale tak tej sprawy nie zostawią. Z upływem czasu podopieczni Zvominira Saldo podejmowali coraz większe ryzyko. My gdzieś schowani za podwójną gardą tylko czekaliśmy na ataki przeciwników, które następowały co chwilę. Ostatnie dziesięć minut meczu to nasza rozważna, mądra, i spokojna gra w defensywie, dzięki której udało nam się wygrać to spotkanie, i sprawić olbrzymią niespodziankę naszym kibicom. Już w pierwszej kolejce sezonu udowodniliśmy wielu ekspertom, że jesteśmy poważnym kandydatem to zdobycia mistrzowskiego tytułu.

 

1 liga, 22.7.2007 [1/33]

Poljud - 13503

 

[?]Hajduk 1:0 Dynamo Zagrzeb[?]

48' - Hrgovic 1:0

 

MoM - Mirko Hrgovic (8)

Odnośnik do komentarza

Niestety, ale nasza obrona jest w fazie przebudowy i nie mogę trafić w odpowiednią parę stoperów :P

------------------------------------------------------------------------

W drugiej kolejce ligowej znów przyszło nam zmierzyć się na własnym stadionie. Tym razem naszym przeciwnikiem była ekipa Rijeki, która w pierwszej kolejce na wyjeździe pokonała NK Zagrzeb 1:0. Podopieczni Zlatko Dalicia posiadali olbrzymi potencjał w ofensywie, dlatego przed meczem obawiałem się nieco o naszą formację obronną, jak pokazał czas - słusznie.

Początek spotkania zdecydowanie należał do nas, przejęliśmy inicjatywę w każdym elemencie gry i dobitnie górowaliśmy nad przeciwnikiem. Fani Hajduka pierwszą bramkę zobaczyli już w 12. minucie kiedy to rosły stoper Boris Pandza wykorzystał kapitalną centrę Florina Cernata i kapitalnym strzałem głową pokonał bramkarza rywali. Dziesięć minut później było już 2:0. Tym razem Florin Cernat wystąpił w roli egzekutora, strzelając bramkę ze skraju pola karnego. Graliśmy dobrze i pewnie, co mogło podobać się kibicom, niestety nasza pycha została bezlitośnie skarcona w końcówce pierwszej połowy. Najpierw kontaktową bramkę zdobył Alen Skoro, a potem do siatki trafił Radomir Djalovic. W tym momencie nasza sytuacja wyglądała kiepsko, na dodatek z powodu kontuzji plac gry musiał opuścić Goran Rubil.

Nasza dekoncentracja pod koniec pierwszej części spotkania była widoczna gołym okiem, lecz to samo można powiedzieć o graczach Rijeki. Kilkanaście sekund po wznowieniu świetną solową akcją popisał się Tomislav Busic i pewnym strzałem tuż pod poprzeczkę dał nam prowadzenie. Widowisko stało na bardzo wysokim poziomie, a do końca pozostało dużo czasu, co miało zwiastować wielkie emocje. Niestety, w drugiej połowie piłkarze obu drużyn nie rozpieszczali kibiców i mecz stracił na wartości. Co prawda padła jeszcze jedna bramka zdobyta przez Borisa Pandzę, lecz tak naprawdę była to jedna tak dogodna sytuacja z której mogła paść bramka w drugiej części spotkania. Wynik nie uległ już zmianie i trzy punkty trafiły na nasze konto. Zarówno gra jak i wynik tego meczu w pełni nas satysfakcjonowały, jedyne co martwi to słaba gra obrońców, z silniejszym przeciwnikiem mogłoby się to skończyć różnie.

 

1 Liga, 28.07.2007 [2/33]

Poljud - 13147

 

[1]Hajduk 4:2 Rijeka[4]

12' - Pandza 1:0

22' - Cernat 2:0

43' - Skoro 2:1

45' - Djalovic 2:2

46' - Busic 3:2

72' - Pandza 4:2

 

MoM - Boris Pandza (9)

Odnośnik do komentarza

Do rewanżowego starcia z Glentoranem w pucharze UEFA przystępowaliśmy w bardzo dobrych nastrojach. Po pierwsze, w Irlandii wygraliśmy aż 5:2, co stawiało przeciwnika w ciężkiej sytuacji, a po drugie nasza ostatnia forma była naprawdę obiecująca i dlatego chcieliśmy ją podtrzymać, i w tym meczu. Zdecydowanym faworytem tego spotkania był nasz zespół, ale dobrze wiedzieliśmy, że Chris King i spółka będą chcieli być dobrze zapamiętani przez fanów Hajduka.

Mecz od ataków rozpoczęła drużyna gości, pokazując tym samym, że wcale nie jest takim chłopcem do bicia, jak uważali niektórzy eksperci. Nadzieja Glentoranu zgasła w 27 minucie, kiedy po raz kolejny w tym sezonie świetnym strzałem głową popisał się Boris Pandza. Co jak co, ale stałe fragmenty gry zawsze były siłą drużyn, które prowadziłem, i nie inaczej było w tym przypadku. Graliśmy rozważnie, i spokojnie. Kontrolowaliśmy przebieg gry i nie dawaliśmy pograć przeciwnikom. Mimo wielu dogodnych okazji na podwyższenie rezultatu, kolejnej bramki nie udało nam się zdobyć - przynajmniej w pierwszej połowie.

Ofensywna gra w drugiej części spotkania opłaciła nam się. W 48 minucie swoją szansę wykorzystał Ante Rukavina, który jak profesor zachował się w sytuacji sam na sam z bramkarzem rywali. Na szczególną uwagę zasługuję Florin Cernat, który w tym meczu zaliczył dwie asysty, a i w defensywie był bardzo pomocny. Bośniacki pomocnik był zdecydowanie naszym najjaśniejszym punktem w tym spotkaniu, i z czystym sumieniem mógł odebrać nagrodę za najlepszego piłkarza tego widowiska. Praktycznie bez wielkiego nakładu sił udaję nam się nie tylko wygrać to spotkanie, ale również awansować do kolejnej rundy pucharu UEFA. W niej zmierzymy się już z drużyną o wiele lepszą, i wymagającą. Naszym przeciwnikiem będzie turecki Galatasaray, z którym stoczymy bardzo ciężki dwumecz, miejmy nadzieję, że nie będzie to nasz ostatni dwumecz w europejskich pucharach.

 

Puchar UEFA, 1 Runda [2/2] - 2.8.2007

Poljud - 8908

 

Hajduk 2:0 Glentoran

27' - Pandza 1:0

48' - Rukavina 2:0

 

MoM - Florin Cernat (8)

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Pokrzepieni awansem do kolejnej rundy Pucharu UEFA, przystąpiliśmy do meczu z drużyną NK Zagrzeb, która w ligowej tabeli nieźle sobie poczynia. Podopieczni Miroslava Blazevicia zajmowali wysoką czwartą lokatę, i na pewno wygrana z nami byłaby dla nich sporym osiągnięciem.

Na boisku długo nie działo się nic ciekawego. Pierwsze kilkanaście minut spotkania mogło nieco rozczarować, gdyż obie drużyny nie kwapiły się do ataku. Sytuacja zmieniła się pod koniec pierwszej połowy, kiedy to nasi przeciwnicy mieli dwie doskonałe okazje, by zmienić wynik tego spotkania. W 39. minucie w poprzeczkę uderzył Lovrek, a trzy minuty później Ivica Dzidic trafił w słupek. Dostaliśmy zatem poważne ostrzeżenie od graczy z Zagrzebia, w drugiej połowie mieliśmy zagrać zdecydowanie lepiej.

W części spotkania moi podopieczni wyglądali na przygaszonych, i niechętnych do gry. Z takim nastawieniem bezbramkowy rezultat nie mógł się utrzymać, zwłaszcza, że nasi rywale grali o wiele lepiej od nas. Nic nie pomogły zmiany, których dokonałem, w tym meczu po prostu nie byliśmy sobą, i za nic w świecie nie potrafiliśmy stworzyć choćby jednej, prostej okazji do zdobycia bramki. Tuż przed końcem spotkania trzy punkty mógł zapewnić nam Srebrenko Posavec, jednak jego strzał kapitalnie sparował Dragan Stojkic. Po słabym, i bezbarwnym występie udaję nam się zdobyć punkt, choć na przestrzeni całego meczu na zwycięstwo zasługiwali gospodarze, którzy byli bardziej zdeterminowani by odnieść zwycięstwo. Był to zdecydowanie nasz najsłabszy mecz pod moją wodzą.

 

1 Liga, 5.8.2008 [3/33]

Stadion Kranjczeviceva - 3429

 

[4] NK Zagrzeb 0:0 Hajduk [1]

 

MoM - Vjekoslav Tomic (8)

Odnośnik do komentarza

Strata punktów w poprzedniej kolejce miała nas zmobilizować do jeszcze cięższej pracy na treningach. W kolejnej ligowej kolejce znów graliśmy na wyjeździe. Tym razem naszym przeciwnikiem był Varteks Varażdin, który po trzech kolejkach znajdował się tuż za naszymi plecami. Wiedzieliśmy, że to spotkanie nie będzie łatwe, zwłaszcza, że rywal dysponował bardzo silną drugą linią.

Spotkanie zaczęło się dla nas fatalnie, sprawdziły się moje przedmeczowe obawy. Najlepszy napastnik drużyny gospodarzy - Enes Novinic z wielką łatwością ograł naszą obronę i bez najmniejszych problemów pokonał Tomicia. Ta bramka podziałała na nas jak płachta na byka, od razu ruszyliśmy do odrabiania strat, ale zamiast bramkę zdobyć w głupi sposób mogliśmy ją stracić. Na nasze szczęście rzutu karnego nie wykorzystał Vlatko Djalonga. I tu należy pochwalić naszego bramkarza, który we wspaniały sposób wybronił tę jedenastkę. W 32. minucie swoją szansę wykorzystał Igor Tudor. Rosły, Chorwacki stoper wykorzystał swoje warunki fizyczne i strzałem głową doprowadził do wyrównania. W pierwszej połowie nie padło już więcej bramek, choć z obu stron sytuacji nie brakowało.

Po zmianie stron chcieliśmy zaatakować śmielej, lecz jednak defensywa rywali spisywała się bez zarzutu, i trudno było nam o jakąkolwiek sytuację. Kiedy wydawało się, że spotkanie zakończy się remisem, dał o sobie przypomnieć Srdjan Andric. Doświadczony Chorwat przyjął sobie piłkę na trzydziestym metrze i potężną bombą zaskoczył bezradnego Vidakovicia! Parę minut później arbiter zakończył ten mecz, a my mogliśmy się cieszyć z kompletu punktów, oraz niezłej gry, która miejmy nadzieję będzie coraz lepsza w kolejnych spotkaniach.

 

1 Liga, 11.8.2007, [4/33]

Stadion Varteks - 3474

 

[2] Varteks 1:2 Hajduk [1]

4' - Novinic 1:0

32' - Tudor 1:1

87' - Andric 1:2

 

MoM - Igor Tudor (8)

Odnośnik do komentarza

Wreszcie nadszedł mecz z Galatasaray w pucharze UEFA. Pierwsze spotkanie zostanie rozegrane na naszym stadionie, więc za wszelką cenę musimy postarać się o jak najlepszy wynik. W drużynie tureckiej było sporo europejskich gwiazd, ale my bez żadnych kompleksów podeszliśmy do tego dwumeczu.

Od pierwszego gwizdka sędziego podopieczni Karla-Heinza Feldkampa śmiało zaatakowali, co przyniosło im pożądany efekt. W 14. minucie niefrasobliwość naszych obrońców wykorzystał Ismael Bouzid, i zrobiło się 0:1. Nasza gra wyglądała nieźle, ale na tle lepszego rywala, byliśmy po prostu słabsi. Na nasze szczęście mieliśmy w składzie Ante Rukavine, który ten mecz na pewno zapamięta na długo. W 26. minucie wykorzystał on świetne podanie Mirko Oremusa, i jak rasowy snajper pokonał Augyna Muammera. Już do końca pierwszej połowy nie oddaliśmy inicjatywy gościom, ale niestety nie przełożyło się to na bramki, i na przerwę schodziliśmy z remisowym rezultatem.

Mowa motywacyjna w szatni zdawała się pomóc. Na drugą część spotkania wyszliśmy niesamowicie skupieni, i zdeterminowani, czego nie można było powiedzieć o naszych rywalach. W 58. minucie swojego drugiego gola w tym meczu zdobył Ante Rukavina, który doprowadził do szału radości kibiców Hajduka. Mieliśmy Turków na widelcu, graliśmy jak natchnieni, i powinniśmy strzelić jeszcze jedną bramkę by dobić rywala. Niestety niewykorzystane sytuacje w końcu się na nas zemściły. W 80. minucie zamieszanie w polu karnym wykorzystał Arda Turan. Turek wykorzystał swój spryt, i umieścił piłkę w siatce. Do końca spotkania kibice bramek już nie zobaczyli, mogliśmy cieszyć się z gry jaką zaprezentowaliśmy na tle silniejszego rywala, jednak z wyniku cieszą się przeciwnicy, którzy przed rewanżem są w bardzo dobrej sytuacji.

 

Puchar UEFA, 2 Runda kwalifikacyjna - 16.8.2007, [1/2]

Stadion Poljud - 11374

 

Hajduk 2:2 Galatasaray

14' - Bouzid 0:1

26' - Rukavina 1:1

58' - Rukavina 2:1

80' - Turan 2:2

 

MoM - Ante Rukavina (8)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...