Skocz do zawartości

Ku tytułom i wielkiej sławie...


scierko

Rekomendowane odpowiedzi

W związku z wyjazdem na Santiago Bernabeu nie liczyłem na jakiekolwiek punkty. Po tym jak nasze miejsce w szeregu wskazała nam Barcelona (choć zagraliśmy nieźle) nabrałem trochę pokory, zeszłem na ziemię. Zaskakująco „słabo” grający w tym sezonie Real rozpoczął mecz znakomicie, od wbicia nam gola. W 8. minucie zawodów bramkę, przecudownym uderzeniem zza pola karnego, zdobył Fabio Coentrao. Jak się okazało było to jedyne trafienie w pierwszej części gry, głównie dzięki Claudio Bravo, który w bramce uwijał się jak w ukropie. Na drugą połówkę zmieniłem nastawienie na bardzo ofensywne, bo przecież nie było czego bronić. Zaskakująco szybko mecz się wyrównał, zaczęliśmy stwarzać sobie bramkowe okazje, aż w końcu doprowadziliśmy do wyrównania. W 64. minucie gry gola uderzeniem głową zdobył Adriano. Walka o zwycięstwo trwała do ostatniego gwizdka arbitra, ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 1:1. To wynik bardziej niż satysfakcjonujący – patrząc przez pryzmat formatu rywali oraz tego, iż graliśmy na obcym terenie.

 

La Liga – 14. kolejka – 09.12.2012

[5.] Real Madryt 1 : 1 Real Sociedad [2.]

Coentrao 8' [1:0]

Adriano 64' [1:1]

 

Widzów – 70218

MoM – Fabio Coentrao [7,6]

Odnośnik do komentarza

Dam więc jeszcze przed pracą

---

To był mecz o wszystko, znaczy o fazę pucharową Ligi Mistrzów. Cel był jasny jak słońce – pewne zwycięstwo nad Rosjanami. Jak się jednak miały do tego planu realia? A bardzo, bardzo dobrze! Od samego początku doskoczyliśmy do rywali, zepchnęliśmy ich do defensywy i trzymaliśmy tak w szachu do ostatniego gwizdka sędziego. Jedyna bramka, ale jakże cenna, padła już w 15. minucie gry. Fenomenalnym prostopadłym podaniem popisał się Simone Pepe, a na listę strzelców wpisał się Adriano. Więcej goli kibice zgromadzeni na stadion Anoeta nie oglądali, ponieważ świetnie w bramce CSKA spisywał się Igor Akinfeev. My swoje zrobiliśmy, ale do awansu potrzebne nam było jeszcze zwycięstwo Arsenalu nad PSG. Kanonierzy nie zawiedli, pewnie zwyciężyli 2:1, dzięki czemu po zimowym okienku zagramy w fazie pucharowej Ligi Mistrzów!

 

Arsenal Londyn 2 : 1 PSG

 

Liga Mistrzów – 6. kolejka – 12.12.2012

[3.] Real Sociedad 1 : 0 CSKA Moskwa [4.]

Adriano 15' [1:0]

 

Widzów – 37682

MoM – Simone Pepe [7,8]

Odnośnik do komentarza

Raczej nie, choć trochę się pozmienia :)

-----

Derby Krajów Basków to piłkarskie święto w San Sebastian – one zawsze wzbudzają ogromne emocje. Nasi kibice nie wybaczyliby nam, gdybyśmy nie ograli Athleticu Bilbao na własnym terenie. Wypełniony po brzegi stadion Anoeta wybuchł nieopisaną radością już w 10. minucie gry! Po szybko rozegranej piłce w środku pola trafiła ona w końcu do Antoine'a Griezmanna, a Francuz płaskim strzałem dał nam prowadzenie. Nie zamierzaliśmy odpuszczać rywalom, cofać się we własne pole karne, co zaowocowało drugim trafieniem jeszcze przed upływem pół godziny gry. Cudowną asystą – długim, kilkudziesięciometrowym podaniem – na wolne pole Adriano wypuścił Martin Montoya, a Brazylijczyk bez problemów pokonał nieźle bądź co bądź dysponowanego Gorkę Iraizoza. Naszych największych rywali stać było jedynie na uratowanie honoru – swoją 9. bramkę w tym sezonie w lidze zdobył Fernando Llorente. W końcowym rozrachunku zwyciężyliśmy 2:1, dzięki czemu zrównaliśmy się punktami z liderującą wciąż Barceloną!

 

La Liga – 15. kolejka – 15.12.2012

[2.] Real Sociedad 2 : 1 Athletic Bilbao [3.]

Griezmann 10'[1:0]

Adriano 28' [2:0]

Llorente 37' [2:1]

 

Widzów – 42000

MoM – Fredy Guarin [8,1]

Odnośnik do komentarza

Odbyło się losowanie fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Teoretycznie rzecz ujmując, jako, że zajęliśmy drugie miejsce w grupie, powinniśmy zmierzyć się z bardzo silnym rywalem. Mieliśmy jednak niebywałe szczęście – o ćwierćfinał powalczymy w dwumeczu z rosyjską sensacją – Spartakiem Moskwa.

 

W drugim ligowym spotkaniu z rzędu na własnym stadionie, a co ważniejsze ostatnim meczu o ligowe punkty w tym roku, mierzyliśmy się z Osasuną. Bardzo szybko zaskoczyliśmy rywali, już w 3. minucie na prowadzenie wyprowadził nas Xabi Prieto. Poszliśmy za ciosem, wciąż naciskaliśmy na defensorów przyjezdnych, dzięki czemu tuż przed upływem dwudziestu minut gry było już 2:0! Tym razem do siatki Osasuny trafił nasz najcenniejszy skarb – Antoine Griezmann. Do szatni natomiast gola wbił Osasunie niezbyt skuteczny Simone Pepe. Po przerwie obraz gry uległ zmianie, już nie byliśmy stroną aż tak bardzo dominującą, jak to było w pierwszej części meczu. Bramki jednak żadne nie padły, dzięki czemu ograliśmy Osasunę 3:0. Podsumowując – cudownie zamknęliśmy ligowy rok 2012!

 

La Liga – 16. kolejka – 22.12.2012

[2.] Real Sociedad 3 : 0 Osasuna [11.]

Prieto 3' [1:0]

Griezmann 19' [2:0]

Pepe 45' [3:0]

 

Widzów – 42000

MoM – Adriano [8,9]

Odnośnik do komentarza

Otworzyło się nareszcie okienko transferowe, tak więc nie byłbym sobą, gdybym trochę nie namieszał. Choć akurat w tym konkretnym przypadku nie ja jestem winny odejścia trzech pewnych piłkarzy, tylko ich własna ambicja. Najbardziej rozczarował mnie Grzesiek Sandomierski, którego oczami przyszłości widziałem jako pierwszego goalkeepera mojej drużyny. Cóż zrobić, nigdy nikogo nie trzymam na siłę, tak więc Grzesio odszedł za 3 mln. euro do Granady. O 400 tys. więcej wpłynęło na nasze konto za Mathiasa Jorgensena, a przelewu dokonało Bordeaux. Ostatnim który jak dotąd opuścił San Sebastian z powodu „braku gry” jest młodziutki skrzydłowy Juan Bernat, za którego Aston Villa zapłaciła nam 4,2 mln. euro.

 

Jeśli chodzi o transfery do klubu, to raczej jak na razie nie ma się czym chwalić. Dołączył do nas jedynie Arek Milik, no i rzecz jasna dokupiłem kilku zdolnych juniorów. Obecnie szukam bramkarza i stopera, mam nadzieję, że obydwu znajdę do pierwszego ligowego meczu w nowym roku.

 

Rok 2013 przywitaliśmy pucharową potyczką ze Sportingiem Gijon. Złożyłem na ten mecz eksperymentalną jedenastkę – trochę podstawowych graczy, trochu młodości – która zagrała fantastycznie. Od pierwszej do ostatniej minuty demolowaliśmy rywali, oddaliśmy w tym meczu aż 30 strzałów na bramkę Juana Pablo! Przechodząc do sedna sprawy, czyli bramek – na prowadzenie wyszliśmy w 11. minucie zawodów, a gola cudownym uderzeniem z woleja zdobył Xabi Prieto. Niestety była to jedyna bramka w pierwszej odsłonie meczu, brakowało nam skuteczności. Drugą połowę spotkania otworzyliśmy jak pierwszą, od zdobycie gola. W 54. minucie świetnym odbiorem piłki popisał się Fredy Guarin, po czym podał piłkę na wolne pole do Carlosa Fierro. 18-letni Meksykanin – chłopak ma już na koncie cztery bramki dla dorosłej kadry! - uciekł pilnującemu go obrońcy, po czym uderzeniem przy słupku strzelił swoją trzecią bramkę w tych rozgrywkach. Carlos błysną jeszcze swoim talentem na dwie minuty przed zakończeniem meczu, gdy to popisał się cudowną asystą przy bramce... Arka Milika! Ostatecznie wygraliśmy więc 3:0, rewanż pozostaje jedynie formalnością.

 

Puchar Hiszpanii – 5. runda [1/2] – 02.01.2013

[L1] Real Sociedad 3 : 0 Sporting Gijon [L1]

Prieto 11' [1:0]

Fierro 54' [2:0]

Milik 88' [3:0]

 

Widzów – 42000

MoM – Martin Montoya [8,5]

Odnośnik do komentarza

Mając już zagwarantowany awans, do Gijon zabrałem kilku „jeszcze młodszych” młodzieżowców. Rzecz jasna nie oczekiwałem od nich aby rozbili rywali, liczyłem jedynie na to, żeby nie stracili ugranej na stadion Anoeta zaliczki. Przechodząc do wydarzeń z tego meczu, na prowadzenie wyszliśmy bardzo szybko, bo już w 8. minucie gry. Gola zdobył Carlos Fierro, który dla młodzieżowego zespołu zdobył do tej pory 45 bramek... w 20 meczach! Meksykanin ma niesamowitego nosa, oby równie dobrze radził sobie w dorosłej piłce. Więcej trafień w tej części gry nie było, rozstrzelaliśmy się za to – wraz z gospodarzami – w drugiej połowie spotkania. Już cztery minuty po wznowieniu gry na 2:0 podwyższył Arek Milik, lecz dzięki trafieniu Oscara Trejo gospodarze ponownie podeszli nas na jedną bramkę. Po tym golu na boisko wbiegł mój nowy nabytek – 16-latek Roman Hadraba. Czech walczył jak lew od pierwszych sekund, aż zasłużył na bramkę. W 66. minucie dorzuconą w pole karne futbolówkę głową przedłużył Carlos Fierro, a Romanowi zostało już tylko sfinalizowanie całej akcji strzałem do praktycznie pustej bramki. Gospodarze jeszcze raz zdołali pokonać Claudio Bravo na kwadrans przed zakończeniem meczu, ale ten gol niczego zmienić już nie mógł. Gramy więc dalej, musimy w końcu obronić trofeum!

 

Puchar Hiszpanii – 5. runda [2/2] – 09.01.2013

[L1] Sporting Gijon 2 : 3 Real Sociedad [L1]

Fierro 8' [0:1]

Milik 49' [0:2]

Trejo 56' [1:2]

Hadraba 66' [1:3]

Botia 75' [2:3]

 

Widzów – 25885

MoM – Arek Milik [8,1]

Odnośnik do komentarza

Odbyło się losowanie par ćwierćfinałowych Pucharu Hiszpanii. Zmierzymy się z pogromcami naszego najbliższego ligowego rywala VillarrealuHerculesem. Czyżby łatwa droga do półfinału?

 

Szukałem, ale nie znalazłem. Ostatecznie rezerwowym bramkarzem został 17-letni Miroslav Fojtik, którego przesunąłem z zespołu młodzieżowego. Co do stoperów – myślę o sprowadzeniu dwóch – to negocjujemy jeszcze wypożyczenia bardzo zdolnych graczy.

 

W przeddzień naszego pojedynku z Villarrealem swój mecz jedynie zremisowała Barcelona. To oznaczało, że mieliśmy do nich cztery punkty straty i dwa mecze jeszcze do rozegrania. Tym większa więc była presja na wynik w pojedynku z popularną Żółtą Łodzią Podwodną. Przechodząc do samego meczu, od samego początku był bardzo zacięty i wyrównany. My konstruowaliśmy szybkie akcje, a gospodarze stwarzali zagrożenie po stałych fragmentach gry. Wobec takiego schematu padły zresztą dwie pierwsze bramki. W 22. minucie bajeczną akcję moich podopiecznych jeszcze piękniejszym uderzeniem sfinalizował Adriano, a w 62. minucie gry do wyrównania po dośrodkowaniu z narożnika boiska doprowadził Niko Kranjcar. O naszym zwycięstwie zadecydowało wejście na boisko Arka Milika. Polak wbiegł na murawę w 81. minucie, a dziesięć minut później strzelił gola, który zapewnił nam komplet punktów! Zwyciężyliśmy po heroicznym boju, fotel lidera tuż tuż!

 

La Liga – 17. kolejka – 13.01.2013

[6.] Villarreal 1 : 2 Real Sociedad [2.]

Adriano 22' [0:1]

Kranjcar 62' [1:1]

Milik 90+1' [1:2]

 

Widzów – 20444

MoM – Alex Callens [8,4]

Odnośnik do komentarza

Negocjacje przebiegły pomyślnie, dzięki czemu w klubie zameldowało się dwóch nowych stoperów. Obaj dołączyli do nas na zasadzie wypożyczenia do końca sezonu, a są to: Danny Wilson z Liverpoolu oraz Kyle Bartley z londyńskiego Arsenalu. W tej sytuacji drużynę opuścił Maicon, którego wypożyczyliśmy do Flamengo. Więcej zmian kadrowych już nie planuje, oby ten skład zdołał powalczyć o podium La Liga.

 

Pierwszy ćwierćfinałowy mecz w ramach Puchar Hiszpanii odbył się w Alicante. Liczyłem na pewne zwycięstwo, a co za tym idzie spokojny rewanż... a tu niespodzianka. Wystawiłem silny skład, w końcu to już ćwierćfinał, który o dziwo nie dał rady Herculesowi. Przegrywaliśmy już po 4. minutach gry, a Claudio Bravo pokonał wychowanek madryckiego Realu – Alberto Bueno. Do przerwy natomiast przegrywaliśmy dwoma golami, po tym jak na listę strzelców wpisał się Pablo Sanchez. Na drugą połówkę wyszliśmy pełni pozytywnej energii i wiary w odrobienie strat, dzięki czemu dość szybko doprowadziliśmy do wyrównania stanu gry. Najpierw w 55. minucie spotkania do siatki gospodarzy trafił Carlos Fierro, a ledwie trzy minuty później do wspomnianego wcześniej remisu doprowadził Simone Pepe. Nie dane było nam jednak wygrać. Choć w drugiej połowie zdemolowaliśmy rywali, to zabrakło... szczęścia. Zmarnowaliśmy kilka setek, co zemściło się na nas w 78. minucie meczu, gdy to bramkę przesądzająca losy spotkania zdobył Abel Aguilar. Czeka nas więc trudne zadanie przed własną publicznością, musimy odrobić jedną bramkę straty, aby awansować do półfinału.

 

Puchar Hiszpanii – 1/4 [1/2] – 16.01.2013

[L1] Hercules 3 : 2 Real Sociedad [L1]

Bueno 4' [1:0]

Sanchez 28' [2:0]

Fierro 55' [2:1]

Pepe 58' [2:2]

Aguilar 78' [3:2]

 

Widzów – 20153

MoM – Pablo Sanchez [8,3]

Odnośnik do komentarza

W ramach 18. kolejki La Liga mierzyliśmy się na wyjeździe z Racingiem. Santander przywitał nas opadami śniegu i właśnie na to zjawisko pogodowe zrzucam gola, którego straciliśmy już w 1. minucie gry. Z drugiej jednak strony cudownym uderzeniem popisał się Sercan Yildirim. Dość długo zbieraliśmy się do kupy po tym policzku, na szczęście w czasie posuchy nie straciliśmy więcej bramek. „Wróciliśmy do żywych” wraz z trafieniem Adriano z 26. minuty gry. Doświadczony Brazylijczyk – ojciec naszego dzisiejszego zwycięstwa – po raz kolejny wpisał się na listę strzelców tuż po upływie godziny gry, zapewniając nam tym samym victorię nad Racingiem 2:1. Nie był to co prawda najlepszy mecz w naszym wykonaniu, ale jestem zadowolony z comebacku. Jeszcze w końcówce spotkania z boiska z powodu kontuzji zejść musiał Antoine Griezmann, ale na szczęście – jak się później okazało – był to tylko drobny uraz. Teraz przed nami rewanż w Pucharze Hiszpanii, obyśmy odrobili straty z pierwszego meczu!

 

La Liga – 18. kolejka – 19.01.2013

[13.] Racing 1 : 2 Real Sociedad [2.]

Yildirim 1' [1:0]

Adriano 26' [1:1], 61' [1:2]

 

Widzów – 20767

MoM – Adriano [8,8]

Odnośnik do komentarza

Do odrobienia mieliśmy tylko jedną bramkę, a dodatkowo w dobrej sytuacji ustawiały nas dwa gole zdobyte na terenie Herculesa. Nie zamierzałem jednak kalkulować, chciałem rozbić rywali, aby nie było wątpliwości co do tego, kto powinien wejść do półfinału. Zaczęło się jednak nie najlepiej, bo od samobójczego trafienia Danny'ego Wilsona. Szkocki stoper wiedział, że zawiódł w 9. minucie, tak więc momentalnie wziął się za ratowanie własnej skóry. Do wyrównania Danny doprowadził w 36. minucie – pięknie uderzył głową po dośrodkowaniu z narożnika boiska. Do przerwy więc, po dwóch golach Szkota, remisowaliśmy ledwie 1:1. Drugą część gry otworzyliśmy wyjściem na prowadzenie! Z jedenastu metrów w 51. minucie nie pomylił się Adriano. W kolejnych minutach wciąż naciskaliśmy na rywali, nie odpuszczaliśmy, aż w końcu było 3:1. Ponownie w roli głównej wystąpił Danny Wilson, ponownie okazał się najprzytomniejszy w polu karnym, tyle że tym razem zdobył gola wpychając piłkę do bramki z dosłownie dwóch metrów. Podminowanych gości dobił Adriano, choć ostatnie słowo tego popołudnia należało do Pablo Sancheza. Ostatecznie zwyciężyliśmy 4:2, co dało nam pewny awans do półfinału! O finał natomiast powalczymy z Racingiem. Drugą parę tworzą Real Madryt i Osasuna. Nikt nie mówił, że obrona tytułu będzie łatwa...

 

Puchar Hiszpanii – 1/4 [2/2] – 23.01.2013

[L1] Real Sociedad 4 : 2 Hercules [L1]

Wilson sam. 9' [0:1]

Wilson 36' [1:1], 65' [3:1]

Adriano kar. 51' [2:1], 83' [4:1]

Sanchez 85' [4:2]

 

Widzów – 38334

MoM – Danny Wilson [9,2]

Odnośnik do komentarza

A zagrałem sobie pod publiczkę! Chelsea Didiera Drogby nie chciała, więc proponowali go każdemu za 375 tys. euro. Pomyślałem sobie „a co mi tam” i go zatrudniłem do końca tego sezonu. Skoro pomysł z Adriano wypalił, to może i Drogba odżyje, choćby na pół sezonu.

 

Gdybym mógł, to dałbym zadebiutować Didierowi już w spotkaniu z Malagą, lecz ten przebywa obecnie na Pucharze Narodów Afryki, gdzie walczy z kolegami o afrykański tytuł. Tak więc bez Drogby musieliśmy stanąć do trudnej walki o bardzo ważne ligowe punkty. Od razu mogę powiedzieć, że pierwsza część gry zakończyła się bezbrakowym remisem, choć okazji do oglądania bramek nie brakowało. Bohaterami tej części spotkania zostali – jak można się łatwo domyślić – bramkarze. Obaj bronili kapitalnie, po prostu mieliśmy festiwal znakomitych parad. Druga połowa to już inna historia. W przerwie zdecydowałem się wpuścić na boisko Arka Milika za zmęczonego z lekka Carlosa Fierro... i już w 48. minucie Polak strzelił gola! Arek popisał się fantastycznym rajdem, którego zakończył cudownym uderzeniem z szesnastki. Zaledwie minutę później Martin Montoya sprokurował jedenastkę dla gospodarzy, lecz Claudio Bravo okazał się lepszy od Santiego Cazorli! Końca szaleństwa widać nie było, akcja przenosiła się spod jednej bramki pod drugą, aż wreszcie zapały Malagi zgasił rezerwowy Aketxe! Młodziutki Hiszpan wykorzystał sytuację jeden na jeden, dzięki czemu ostatecznie pokonaliśmy Malagę 2:0. Było to fantastyczne spotkanie, które wygrała drużyna... skuteczniejsza.

 

Swój mecz zremisowała natomiast Barcelona, dzięki czemu zostaliśmy liderami La Liga!

 

Tabela po 19. kolejkach: http://i.imgur.com/s7yle.jpg

 

La Liga – 19. kolejka – 26.01.2013

[6.] Malaga 0 : 2 Real Sociedad [2.]

Milik 48' [0:1]

Aketxe 57' [0:2]

 

Widzów – 28963

MoM – Arek Milik [8,2]

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...