Skocz do zawartości

Ku tytułom i wielkiej sławie...


scierko

Rekomendowane odpowiedzi

Postaram się, ale nie obiecuję :-)

-----

Na pierwszy mecz fazy grupowej Ligi Mistrzów wystawiłem identyczną jedenastkę, jaka ograła kilka dni wcześniej Espanyol. Wybaczyłem Simone Pepe, choć Włoch nie uniknął rzecz jasna kary finansowej. Mam nadzieję, że już więcej takich głupstw na boisku robić nie będzie. Przechodząc do spotkania z PSG, było to bardzo dziwne spotkanie. Początkowo na boisku nie działo się nic, posucha trwała do 19. minuty. Wtedy to Simone Pepe w narożniku pola karnego sfaulował Gregory van der Wiel, a jedenastkę na bramkę zamienił Adriano. Następnie mieliśmy siedem minut nudy, po czym sędzia ponownie wskazał na wapno. I tym razem faulowany był Simone Pepe, różnica polegała jedynie na tym, że rzut karny pewnie wykorzystał Xabi Prieto. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2:0, jak i zresztą całe spotkanie. W drugiej części gry goście z lekka nas przycisnęli, ale i tak najlepszą sytuację miał Alex Callens – Peruwiańczyk w koncówce meczu trafił tylko w poprzeczkę. Wygraliśmy więc kolejny mecz z rzędu, ponownie jednak w dość kiepskim stylu.

 

Arsenal Londyn 3 : 0 CSKA Moskwa

 

Liga Mistrzów – 1. kolejka – 19.09.2012

[x.] Real Sociedad 2 : 0 PSG [x.]

Adriano kar. 19' [1:0]

Prieto kar. 26' [2:0]

 

Widzów – 30080

MoM – Simone Pepe [7,6]

Odnośnik do komentarza

Do Sevilli wybraliśmy się bez zawieszonego Simone Pepe, który zaliczył fantastyczny występ przeciwko PSG. Mimo że graliśmy na wyjeździe oczekiwałem zwycięstwa, w ostatniej kolejce Betis poległ z Atletico aż 1:7! Nie spodziewałem się tego, co zobaczyłem. Od pierwszych minut gospodarze zepchnęli nas do głębokiej defensywy, a od straty bramki początkowo ratował nas co rusz Claudio Bravo. W końcu jednak Chilijczyk został pokonany – dwukrotnie w przeciągu pięciu minut. Po trafieniach Alvaro Cejudo oraz Jorge Moliny do przerwy przegrywaliśmy 0:2. Na drugą połowę moi podopieczni wybiegli naładowani energią, zmieniłem także ustawienie, co dało bardzo pozytywne rezultaty. Kontaktowe trafienie zaliczył już w 48. minucie zawodów Adriano, który dobił obronione uderzenie Cristiana Tello. Zaledwie sześć minut później był już remis, a kapitalną bramkę uderzeniem zza pola karnego zdobył Xabi Prieto! Wciąż napieraliśmy, co rusz stwarzaliśmy zagrożenie pod bramką Betisu, aż w końcu wyszliśmy na prowadzenie. W 70. minucie gola uderzeniem z woleja zdobył rezerwowy Juan Bernat. Z 0:2 wyciągnęliśmy więc na 3:2, ale to byłoby zbyt piękne. Betis w drugiej połowie nie istniał, a jednak w 86. minucie gospodarze wyrównali po stałym fragmencie gry. Podróż z piekła do nieba, a potem spuszczony na głowę kubeł zimnej wody. Szkoda, należało nam się zwycięstwo za tę heroiczną walkę i odrabianie strat.

 

La Liga – 4. kolejka – 23.09.2012

[16.] Betis Sevilla 3 : 3 Real Sociedad [3.]

Cejudo 35' [1:0]

Molina 40' [2:0], 86' [3:3]

Adriano 48' [2:1]

Prieto 54' [2:2]

Bernat 70' [2:3]

 

Widzów – 38670

MoM – Jorge Molina [8,8]

Odnośnik do komentarza

Po emocjonującym spotkaniu w Sevilli podejmowaliśmy przed własną publicznością lidera z Madrytu – Atletico. Obawiałem się trochę gości, którzy byli w kapitalnej dyspozycji, ale na szczęście w super formie był tego popołudnia także Claudio Bravo – Chilijczyk bronił dosłownie wszystko. Gruszek w popiele nie zasypywaliśmy także w ataku, dzięki czemu zdołaliśmy bardzo pewnie ograć stołeczną drużynę. Na prowadzenie wyszliśmy po pół godzinie gry, a na listę strzelców wpisał się Włoch Luca Marrone. Na 2:0 natomiast podwyższyliśmy tuż po upływie godziny biegania po murawie. Z narożnika boiska piłkę dośrodkował Antoine Griezmann, a bramkę uderzeniem głową zdobył Fredy Guarin. Ostateczny cios zadaliśmy gościom na minutę przed zakończeniem meczu. Wtedy to Tiago sfaulował w polu karnym Lucę Marrone, a z jedenastu metrów nie pomylił się etatowy wykonawca Xabi Prieto. To był najlepszy mecz w naszym wykonaniu w tym sezonie. Dzięki temu zwycięstwu wskoczyliśmy na pozycję wicelidera La Liga!

 

La Liga – 5. kolejka – 26.09.2012

[5.] Real Sociedad 3 : 0 Atletico Madryt

[1.]

Marrone 30' [1:0]

Guarin 61' [2:0]

Prieto kar. 89' [3:0]

 

Widzów – 30080

MoM – Claudio Bravo [8,7]

Odnośnik do komentarza

W ramach 6. kolejki La Liga graliśmy na wyjeździe z Xerez. Beniaminek jak dotąd przegrał wszystkie mecze, tak więc nie mieliśmy prawa tego spotkania nie wygrać. Od samego początku mieliśmy ogromną przewagę nad gospodarzami, ale nie potrafiliśmy zamienić jej na wynik. Próbowaliśmy w każdy możliwy sposób pokonać bramkarza Xerez, lecz nic nie chciało wpaść do ich siatki, aż do 85. minuty zawodów. Wtedy to dość kiepskim dośrodkowaniem popisał się Martin Hinteregger. Jeszcze gorzej zachował się obrońca gospodarzy, który dał sobie odebrać piłkę na rzecz Adriano, po czym Brazylijczyk na pełnym spokoju wyprowadził nas na prowadzenie. Zaledwie cztery minuty później fantastycznym rajdem swoją obecność na boisku zaznaczył Juan Bernat. Hiszpan minął dwóch rywali, po czym dograł futbolówkę przed pole karne, wprost pod nogi Fredy'ego Guarina, który technicznym uderzeniem ustalił wynik spotkania na 2:0. Muszę przyznać, że w końcówce udowodniliśmy swoją wartość. Dziś kluczem do sukcesu okazała się... konsekwencja w ataku.

 

La Liga – 6. kolejka – 29.09.2012

[20.] Xerez 0 : 2 Real Sociedad [2.]

Adriano 85' [0:1]

Guarin 89' [0:2]

 

Widzów – 15446

MoM – Adriano [7,9]

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

W drugiej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów mierzyliśmy się na Łużnikach z moskiewską CSKA. Liczyłem że uda nam się zwyciężyć, ale jak się okazało gospodarze także chcieli zgarnąć całą pulę punktów. Ta obustronna determinacja stworzyła kapitalne widowisko, a wynik meczu otworzył w 17. minucie po pięknej akcji Antoine Griezmann. Nastawieni na szybkie kontry piłkarze CSKA śmiertelnie użądlili nas na cztery minuty przed przerwą. Skrzydłem rajd przeprowadził Marcelo Moreno, a z jego płaskiego dośrodkowania skrzętnie skorzystał Luiz Adriano. Druga połowa to istna wymiana ciosów, każdy chciał przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. W ekstazę swoich kibiców wprowadził w 71. minucie zawodów Japończyk Honda, dając tym samym CSKA prowadzenie 2:1. Moi podopieczni nie zasypali jednak gruszek w popiele, do końca walczyli o korzystny rezultat, dzięki czemu zdobyliśmy w zimnej Rosji jeden punkcik! Już w doliczonym czasie gry do wyrównania, dobijając strzał Cristiana Tello, doprowadził Fredy Guarin. Teraz czeka nas kilkunastodniowa przerwa związana ze spotkaniami międzynarodowymi, po której na wyjeździe podejmiemy Granadę .

 

PSG 2 : 0 Arsenal Londyn

 

Liga Mistrzów – 2. kolejka – 02.10.2012

[4.] CSKA Moskwa 2 : 2 Real Sociedad [2.]

Griezmann 17' [0:1]

Adriano 41' [1:1]

Honda 71' [2:1]

Guarin 90+1' [2:2]

 

Widzów – 20828

MoM – Fredy Guarin [7,6]

Odnośnik do komentarza

Po przerwie związanej z meczami międzynarodowymi graliśmy na wyjeździe z Granadą. Pierwsza połowa tego spotkania delikatnie mówiąc rozczarowała – mnie jak i pewnie także miejscowych. Na boisku wiało nudą, a jakikolwiek strzał był prawdziwym rarytasem. Wszystko uległo zmianie po przerwie, można by nawet rzecz, że obie drużyny stworzyły w drugiej połowie kapitalne widowisko. Kto by się tego spodziewał?! Gospodarze wyszli na prowadzenie w 48. minucie gry po... dośrodkowaniu z bocznej strefy boiska. Właśnie w taki sposób tracimy w tym sezonie większość bramek. Zbyt długo jednak nie daliśmy się cieszyć miejscowym z prowadzenia, zaledwie pięć minut później było 1:1! W 53. minucie wyrównaliśmy za sprawą dwóch Włochów – z rzutu wolnego futbolówkę dograł Simone Pepe, a do siatki piłkę uderzeniem głową skierował Luca Marrone. Defensywny pomocnik ewidentnie był w gazie tego popołudnia, ponieważ sześć minut później dał nam prowadzenie, a jak się ostatecznie okazało zapewnił tym samym także komplet punktów! Wygraliśmy, choć co by nie było w dość miernym stylu.

 

La Liga – 7. kolejka – 20.10.2012

[14.] Granada 1 : 2 Real Sociedad [2.]

Mollo 48' [1:0]

Marrone 53' [1:1], 59' [1:2]

 

Widzów – 19647

MoM – Luca Marrone [9,1]

Odnośnik do komentarza

Zaledwie trzy dni po ograniu na wyjeździe Granady mierzyliśmy się w Londynie z Arsenalem. Nie oczekiwałem, że wywieziemy ze stolicy Anglii jakieś punkty, a jednak się udało! Całe spotkanie ustawiło wydarzenie z 37. minuty gry. Do tego momentu gospodarze cisnęli nas niemiłosiernie, na szczęście dobrze w bramce spisywał się Claudio Bravo. Wracając do przełomowego momentu, w 37. minucie zawodów z boiska za brutalny faul wyleciał Andrey Arshavin. Dzięki temu iż graliśmy w przewadze druga połowa była wyrównana. Mieliśmy swoje okazje, gospodarze także, ale ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 0:0. Ten punkcik w końcowym rezultacie może okazać się bezcenny, zwłaszcza, że w rundzie rewanżowej dwukrotnie zagramy przed własną publicznością. Awans do fazy pucharowej jest więc w naszym zasięgu, wszystko pewnie rozstrzygnie się w ostatniej kolejce.

 

CSKA Moskwa 0 : 1 PSG

 

Liga Mistrzów – 3. kolejka – 23.10.2012

[3.] Arsenal Londyn 0 : 0 Real Sociedad

[1.]

Arshavin 37' Cz. k.

 

Widzów – 59607

MoM – Martin Montoya [7,3]

Odnośnik do komentarza

Świetna robotę wykonujesz w San Sebastian. Gratki za trzecie miejsce w lidze - na dodatek zdobycie 90 punktów przy obecnej sytuacji w La Liga to nie lada wyczyn. Nie umknął mi również triumf w Pucharze Króla. Liczę, że tym razem pokusisz się nawet o mistrza, choć zdaję sobie sprawę, że będzie to cholernie trudnie. Mam nadzieję na awans i dobre wyniki w LM :):kutgw:

Odnośnik do komentarza

TEXAS - Dzięki :) Zobaczymy co uda sie ugrać.

-----

W ramach 8. kolejki La Liga podejmowaliśmy przed własną publicznością zawsze groźny Sporting Gijon. Od pierwszych minut zaatakowaliśmy gości, choć początkowo z marnym efektem. W końcu jednak dopięliśmy swego – w 29. minucie na prowadzenie wyprowadził nas Cristian Tello. Dzięki bramce byłego napastnika Barcelony do przerwy prowadziliśmy więc 1:0. W drugiej połowie spotkania obraz gry uległ diametralnej zmianie, na naszą niekorzyść. Goście zaczęli dochodzić do głosu, mecz się wyrównał, ale na szczęście nie straciliśmy bramki. W końcówce wpuściłem jeszcze na boisko młodziutkiego Aketxe, a ten w doliczonym czasie gry ustalił rezultat meczu na 2:0, zdobywającym tym samym swoją pierwszą bramkę w barwach Realu Sociedad! Dzięki tej victorii umocniliśmy się na pozycji wicelidera La Liga.

 

La Liga – 8. kolejka – 28.10.2012

[2.] Real Sociedad 2 : 0 Sporting Gijon

[11.]

Tello 29' [1:0]

Aketxe 90+3' [2:0]

 

Widzów – 30080

MoM – Alex Callens [7,5]

Odnośnik do komentarza

TEXAS – Screeny będą gdy będę mógł wrzucić, teraz posty daje przez telefon :) Z Barceloną w 11, a Realem w 14, oba na wyjeździe... Morrfi96 – Dzięki ;) Co do Fulham, to zajęli 9 lokatę.

--------------

Tuż po losowaniu postanowiłem, że o awans do kolejnej rundy Pucharu Hiszpanii powalczą młodzi i rezerwowi. Początkowo obawiałem się czy sobie „gówniarze” poradzą, lecz bardzo szybko moje czarne myśli odeszły daleko w dal. Na prowadzenie wyszliśmy już w 4. minucie gry, a do przerwy prowadziliśmy aż 5:1! Po zmianach dokonanych w przerwie zagraliśmy troszkę słabiej, ale tylko troszkę. Stworzyliśmy sobie wiele okazji do zdobywania kolejnych bramek, ale brakowało skuteczności. Ostatecznie mecz zakończył się naszym zwycięstwem 6:2, a zawodnikiem spotkania wybrany został polski pomocnik Wojciech Karwan, który zaliczył aż trzy asysty! W rewanżu znów pewnie wystąpią ci sami chłopcy, oby z identycznym – albo lepszym – rezultatem.

 

Puchar Hiszpanii – 4. runda [1/2] – 31.10.2012

Ceuta 2 : 6 Real Sociedad [L1]

Postma 4' [0:1]

Rojas sam. 11' [0:2]

Fierro 23' [0:3]

Maicon 36' [0:4]

Samu 39' [1:4]

Escamilla 46' [1:5]

Pereira 63' [2:5]

Wallyson 74' [2:6]

 

Widzów – 5747

MoM – Wojciech Karwan [9,1]

Odnośnik do komentarza

Moi podstawowi zawodnicy odpoczęli sobie trochę, dzięki czemu w pełni sił podjęli się zdobycia kompletu punktów w Alicante. Jako że Hercules nie wystartował najlepiej, oczekiwałem zwycięstwa, zresztą jak w prawie każdym meczu. Spotkanie było wyrównane do 26. minuty gry. Wtedy to bramkę uderzeniem głową zdobył Martin Hinteregger, a z gospodarzy zeszło powietrze. Snujących się po boisku miejscowych dobił w 40. minucie gry Antoine Griezmann, dzięki czemu na przerwę schodziliśmy prowadząc 2:0. Na drugą połowę piłkarze Herculesa wybiegli z nowymi siłami, lecz dość szybko sami strzelili sobie w stopę. W 59. minucie bowiem z boiska za dwie żółte kartki wyleciał Laure. Grając w przewadze całkowicie zdominowaliśmy rywali, a rezultat spotkania ustalił w 79. minucie gry Brazylijczyk Adriano. Jesteśmy wciąż bez choćby jednej porażki, a nad trzecim w tabeli Atletico Madryt mamy już pięć oczek przewagi!

 

La Liga – 9. kolejka – 03.11.2012

[15.] Hercules 0 : 3 Real Sociedad [2.]

Hinteregger 26' [0:1]

Griezmann 40' [0:2]

Laure cz. k. 59'

Adriano 79' [0:3]

 

Widzów – 17819

MoM – Martin Hinteregger [8,8]

Odnośnik do komentarza

Po pewnym zwycięstwie nad Herculesem graliśmy na stadion Anoeta z londyńskim Arsenalem. Po cichu liczyłem na sensacyjne zwycięstwo, choć cieszyłby mnie nawet remis, którego byliśmy notabene bardzo blisko. Pierwsza część gry zakończyła się bezbrakowym remisem ze wskazaniem na gości, którym bardziej zależało na zdobyciu gola. W drugiej połowie – i to nie przesada – zdominowaliśmy londyńczyków... i przegraliśmy. Świetnie w bramce spisywał się Wojtek Szczęsny, a w obronie wiele kapitalnych interwencji zaliczył piłkarz meczu Federico Balzaretti. O wygranej Kanonierów zadecydowała bramka zdobyta przez Nicklasa Bendtnera – w 72. minucie Duńczyk pokonał Carlosa Bravo uderzeniem głową po dośrodkowaniu z narożnika boiska. Aż ciśnie się na usta słowo „szkoda”. Nie zasłużyliśmy na porażkę. Na szczęście Paryżanie zremisowali z „Ruskimi”, dzięki czemu awans do kolejnej fazy jest wciąż sprawą otwartą.

 

PSG 1 : 1 CSKA Moskwa

 

Liga Mistrzów – 4. kolejka – 07.11.2012

[2.] Real Sociedad 0 : 1 Arsenal Londyn

[3.]

Bendtner 72' [0:1]

 

Widzów – 30080

MoM – Balzaretti [7,4]

Odnośnik do komentarza

Za okrągły milion euro zimą dołączy do nas 18-letni polski napastnik Arek Milik. Obecnie jeszcze piłkarz Górnika Zabrze będzie rezerwowym, choć myślę, że w przyszłości wywalczy sobie miejsce w wyjściowej jedenastce.

 

W ramach 10. kolejki La Liga[i/] podejmowaliśmy przed własną publicznością madryckie Getafe, które w ostatnim czasie przegrywa wszystko. Początkowo nie mieliśmy zbyt dużo szczęścia – najpierw sędzia nie uznał gola Adriano, a kilkanaście minut później w sytuacji sam na sam Simone Pepe ustrzelił słupek. Ta bramkowa niemoc utrzymała się aż do 63. minuty, do wejścia na boisko Cristiana Tello. Zaledwie 120 sekund po wbiegnięciu na murawę Hiszpan strzelił gola, który jak się okazało zapewnił nam komplet punktów! Goście w końcówce trochę nas co prawda przycisnęli, ale na szczęście Miku miał tego popołudnia rozregulowany celownik. Teraz rewanż z Ceutą, a następnie jedziemy na Camp Nou!

 

La Liga – 10. kolejka – 11.11.2012

[2.] Real Sociedad 1 : 0 Getafe [13.]

Tello 63' [1:0]

 

Widzów – 29133

MoM – Didac [7,6]

Odnośnik do komentarza

Tak jak mówiłem wcześniej, w rewanżu z Ceutą ponownie postawiłem na młodzieżowców. Chłopaki muszą nabierać doświadczenia, a przy okazji podstawowi zawodnicy sobie trochę odpoczywają – idealne rozwiązanie. Przechodząc do meczu, dość długo czekaliśmy na pierwszą bramkę, a w dodatku to goście wyszli sensacyjnie na prowadzenie. Zbyt długo euforia Ceuty nie trwała – zaledwie sześć minut później do wyrównania doprowadził Carlos Fierro. W drugiej połowie natomiast zdemolowaliśmy rywali. Strzeliliśmy trzy gole, dzięki czemu zwyciężyliśmy 4:1, a w dwumeczu łącznie 10:3! Z najlepszej strony tego popołudnia pokazał się 16-letni pomocnik Alberto Escamilla, którego wykupiliśmy z Guadalajary za prawie milion euro. Hiszpan strzelił bramkę i zaliczył dwie asysty, po prostu kapitalny występ. W 5. rundzie natomiast zmierzymy się ze Sportingiem Gijon.

 

Puchar Hiszpanii – 4. runda [2/2] – 14.11.2012

[L1] Real Sociedad 4 : 1 Ceuta

Rodriguez 35' [0:1]

Fierro 41' [1:1]

Escamilla 70' [2:1]

Sola 77' [3:1]

Grebenschikov kar. 82' [4:1]

 

Widzów – 28687

MoM – Alberto Escamilla [9,2]

Odnośnik do komentarza

Mecz na szczycie – och tak! W ostatnim spotkaniu w tym miesiącu w lidze graliśmy na Camp Nou z Barceloną, która jak na razie rządzi i dzieli. Jedynie Athletic Bilbao zdołał z nimi zremisować, na swoim terenie. A jak było w naszym przypadku? Pierwsza połowa nie była zbyt porywająca. Barcelona zazwyczaj zatrzymywała się na moich obrońcach, a w ostateczności na Claudio Bravo. Z przodu natomiast nie szło nam najlepiej, a jednak to my mieliśmy najdogodniejszą sytuację w pierwszej części gry do strzelenia gola. Sam na sam wyszedł Adriano, ale jego lob zatrzymał się na słupku bramki Blaugrany. Drugą połowę zaczęliśmy z wigorem, od stworzenia kilku wyśmienitych – niestety niewykorzystanych – okazji. To zemściło się na nas w 59. minucie gry, gdy to po kontrze do pustej bramki piłkę wpakował Leo Messi. Po tym golu wszystko się posypało. W 71. minucie na 2:0 podwyższył Leo, a ledwie pięć minut później jeszcze jedną bramkę wpakował nam David Villa. Na szczęście udało się uratować honor, na dziesięć minut przed zakończeniem meczu do bramki Barcelony trafił jej były piłkarz Cristian Tello. Szkoda tego wyniku, bo należał nam się choćby remis. To był równy mecz, który wygrał zespół skuteczniejszy. Tak czy inaczej jestem zadowolony z postawy swoich podopiecznych.

 

La Liga – 11. kolejka – 24.11.2012

[1.] Barcelona 3 : 1 Real Sociedad [2.]

Messi 59' [1:0]

Leo 71' [2:0]

Villa 76' [3:0]

Tello 80' [3:1]

 

Widzów – 91496

MoM – Leo [8,6]

Odnośnik do komentarza

Zaledwie trzy dni po arcytrudnym pojedynku z Barceloną wybraliśmy się do Paryża, aby powalczyć o fazę pucharową Ligi Mistrzów. Przegrana oznaczało jedno – odpadnięcie z Champions League. Jeśli jeszcze mogę powiedzieć, że pierwszy kwadrans był wyrównany, tak reszta meczu to całkowita dominacja gospodarzy. Paryżanie zepchnęli nas do głębokiej defensywy, ale byli niesamowicie nieskuteczni. Z drugiej strony świetnie bronił Claudio Bravo, mój bohater tego wieczoru. Ostatecznie mecz zakończył się bezbrakowym remisem, który patrząc przez pryzmat boiskowych wydarzeń w pełni mnie zadowala. Teraz jesteśmy zależni od Londyńczyków. Jeśli wygramy z CSKA, a PSG przegra z Arsenalem, to będziemy grali dalej... Właśnie... Jeśli.

 

CSKA Moskwa 0 : 1 Arsenal Londyn

 

Liga Mistrzów – 5. kolejka – 27.11.2012

[1.] PSG 0 : 0 Real Sociedad [3.]

 

Widzów – 40419

MoM – Martin Montoya [7,6]

Odnośnik do komentarza

Na otwarcie grudnia mierzyliśmy się na stadion Anoeta z Sevillą, która zawodzi w tym sezonie na całej linii. Co najważniejsze jednak, był to pierwszy mecz po rozbudowie naszego obiektu, tak więc musieliśmy zwyciężyć. Przechodząc do boiskowych wydarzeń – w pierwszej połowie nie rozpieściliśmy swoich kibiców. Graliśmy fatalnie, daliśmy się zepchnąć Sevilli do obrony, tak więc na drugą połowę trochę zmieniłem taktykę. Efekty dało się zauważyć od pierwszego gwizdka arbitra. Odważnie zaatakowaliśmy, dzięki czemu w 49. minucie wyszliśmy na prowadzenie, a na listę strzelców wpisał się Adriano. W kolejnych minutach wciąż zagrażaliśmy bramce Javi Varasa, ale niestety z miernym skutkiem. Przełamaliśmy się dopiero w doliczonym czasie gry, gdy to na 2:0 podwyższył uderzeniem zza pola karnego Antoine Griezmann. Inauguracja przebudowanego stadionu wyszła nam więc całkiem nieźle, choć początek był bardzo kiepski.

 

La Liga – 12. kolejka – 02.12.2012

[2.] Real Sociedad 2 : 0 Sevilla [13.]

Adriano 49' [1:0]

Griezmann 90+2' [2:0]

 

Widzów – 40439

MoM – Adriano [7,4]

Odnośnik do komentarza

Tuż po zwycięstwie nad Sevillą wybraliśmy się na spotkanie ze słabiutką Almerią. Beniaminek przy jednej jak dotychczas victorii chyba nie ma co myśleć o utrzymaniu w La Liga. Słabi czy nie, początkowo ich zlekceważyliśmy, przez co po przeszło dwudziestu minutach gry sensacyjnie – co by nie było – przegrywaliśmy 0:1. Ta bramka podziałała na moich podopiecznych pobudzająco. W końcu zaczęliśmy grać swoje, dzięki czemu do przerwy już tylko remisowaliśmy. W 39. minucie do siatki gospodarzy trafił nieoceniony Xabi Prieto. Druga część gry natomiast toczyła się wyłącznie pod nasze dyktando. Na prowadzenie wyszliśmy po kapitalnej akcji Antoine'a Griezmanna, który minął kilku obrońców Almerii jak tyczki, po czym całą akcję sfinalizował pięknym strzałem z szesnastki. Ledwie dziesięć minut później było już 3:1, a na listę strzelców wpisał się Simone Pepe, dla którego była to dopiero pierwsza bramka w tym sezonie w lidze! Jeszcze pod sam koniec meczu wbiliśmy rywalom jedną bramkę, ostatecznie ustalając wynik spotkania na 4:1.

 

Derby Barcelony przegrała natomiast Blaugrana, dzięki czemu mamy do Katalończyków już tylko jeden punkt straty, a w dodatku o jedno spotkanie rozegrane mniej.

 

La Liga – 13. kolejka – 05.12.2012

[19.] Almeria 1 : 4 Real Sociedad [2.]

Jakobsen 22' [1:0]

Prieto 39' [1:1]

Griezmann 52' [1:2]

Pepe 62' [1:3]

Adriano 87' [1:4]

 

Widzów – 16903

MoM – Prieto [8,6]

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...