Skocz do zawartości

Waka Waka


CancuN

Rekomendowane odpowiedzi

Dwudziesto-pięcio letni biznesmen z Polski, konkretnie z Wrocławia postanawia spełnić swoje życiowe pasje i bierze się za piłkę nożną. Zarobki z pewnością nie będą stanowiły tutaj podstawy w kontrakcie, tym bardziej, że popularny Speedy Gonzalez jest typowym nowicjuszem w branży trenerskiej. Świeżo zdobyte papiery trenerskie i zerowy staż na stanowisku, na pewno utrudnią mu szukanie upragnionej posady za sterami klubu piłkarskiego.

 

Taka wiadomość pojawiła się w lokalnych gazetach, na portalach internetowych, ale i na twitterze samego zainteresowanego. Jest więc ona potwierdzona, a nie wyssana z palca, jak to zwykle bywa z gazeciarskimi plotkami. Z pewnością człowiek, który w dość krótkim czasie dorobił się wielkich pieniędzy na zakładach bukmacherskich zna się na piłce nożnej, ale czy od strony kuchni? Będzie to wielkie wyzwanie, ale nie pod postacią rzemiosła, a jedynie próby zrealizowania się w swoim hobby. Nie jest to pierwszy przypadek, kiedy ktoś z wielką kasą wchodzi na ten rynek, ale będzie to ewenement na skalę światową, że ktoś taki zajmie się trenowaniem zespołu. Prośba o piękną willę ze świetnym, sportowym samochodem jest na Białorusi dość ryzykownym posunięciem. Raczej biedny kraj może połakomić się na ociekające przepychem kąski podczas nieobecności w domu Speedy’ego. Albo i nie, bowiem o to też zadbał. Ochrona i kamery mają załatwić sprawę. Gonzalez jest fanem drogich samochodów. Miał już kilka w swojej historii i co ciekawe, nigdy nie zdarzyło się mu prosić o szofera. Jeśli ma w planach imprezę, woli nie pić, niż miałby go ktoś odwozić. Nie wiem, czy po prostu nie ufa, czy aż tak kocha prowadzić. Ma gość łeb na karku. Takie informacje mogą jedynie napawać optymizmem Andrey’a Dashuka – obecnego prezesa FK Połock. Polak wybrał klub, czy klub wybrał Polaka? W sumie nie jest to do końca wiadome, bowiem sprawa dojścia do podpisania umowy kontraktowej jest ściśle tajna. Wiadomo jedynie, że nowy trener drugoligowego zespołu zarabiać będzie 275 Euro tygodniowo, co dla niego jest sprawą groszową. Mimo iż sprawa jego portfela jest dość świeżym tematem, nigdy nie był fanem bujnego życia towarzyskiego. Jak sam twierdzi, co również potwierdza się w opiniach znajomych, od dawien dawna związany jest z Veronicą, dziewczyną poznaną w czasach dzieciństwa. Teraz, podczas wyjazdu z rodzinnych stron ma być jego oazą spokoju i izolacji od stresu związanego z nową branżą…

 

FK Połock – zespół z drugiego szczebla białoruskich rozgrywek ligowych. Ekipa, która nigdy nie osiągnęła znaczących sukcesów z wciąż czekającą na trofea gablotą. Prognoza mediów na nadchodzący sezon, z pewnością nie jest różowa, bo piętnaste miejsce w stawce szesnastu zespołów… Nie od dziś jednak wiadomo, że media również się mylą i sieją babole. Miejscowi wierzą, że obiekt Spartak wypełni się niebawem po brzegi i będzie świętował największe sukcesy klubowe. No właśnie, co do infrastruktury klubowej, to na stadion wejdzie pięć tysięcy ludzi, z czego osiemset będzie mogło wygodnie usiąść. Podstawowe zaplecze dla VIPów, przeciętna baza treningowa, takie same obiekty młodzieżowe i zupełnie podstawowa siatka wyszukiwania juniorów, stawiają klub w bardzo złym świetle. Z pewnością młody i prężny Speedy Gonzalez będzie chciał wszystko reanimować i w dłuższym okresie czasu - rozbudować. Plany są, ale czy to się uda?

Odnośnik do komentarza

Człowiek, który nigdy nie przepadał za błyskiem fleszy i światłem jupiterów, nagle będzie musiał się do tego przyzwyczaić. Jak to kluby mają w zwyczaju, w ramach zatrudnienia nowego szkoleniowca trzeba było zwołać konferencję prasową. Jak sam Speedy podkreślił, najprawdopodobniej jest to jedna z nielicznych konferencji, na które udał się osobiście. Już wiadomo więc, że w przyszłości na jego miejscu możemy spodziewać się jedynie asystenta. Trzeba więc korzystać z dobrego humoru i zadawać pytania:

 

(zmiana osobowa zamierzona)

 

- Dobry wieczór zgromadzonym. Dziś nadszedł wielki dzień, kiedy to nowy menadżer zasiada za sterami naszego klubu. Pragniemy przywitać go z głębi serca i przede wszystkim, dowiedzieć się kilku interesujących nas szczegółów.

 

- Witam, witam.

 

- Zjawia się Pan tutaj jako zupełnie niedoświadczony menedżer. Będzie to z pewnością ogromne wyzwanie, które wszyscy prześledzimy. Czy uważa Pan, że życie nabiera tempa?

 

- Właśnie zaczynam spełniać swoje odwieczne marzenie. Nigdy nie było mi dane pokopać piłkę na wysokim poziomie, ale za to trochę szczęścia w życiu się przydało i teraz jestem tutaj.

 

- Trochę szczęścia? Ostatnimi czasy szczęście Pana nie opuszcza. Mam na myśli oczywiście zakłady bukmacherskie…

 

- Szczerze mówiąc, sprawy pozaklubowe chciałbym zostawić na boku.

 

- Jak dobrze widać i słychać, rozmawiamy obecnie po angielsku. Czy brak języka urzędowego będzie problemem w pracy?

 

- Nie sądzę. Jest podobno kilku zawodników potrafiących coś po angielsku, a z drugiej strony taki całkowity brak moich umiejętności to to nie jest. Podstawy umiem, ale wiadome jest, że trzeba się będzie douczyć.

 

- Jak tam z posadami. Czy zrobił już Pan przegląd zespołu, kadry szkoleniowej i wybrał Pan słabe ogniwa?

 

- Nie, póki co nie miałem jeszcze czasu na to. Jeśli chodzi o mnie, to będę musiał na spokojnie przysiąść do tematu. Myślę, że zrobię to jutro gdyż dzisiejszy dzień dał mi już nieźle w kość.

 

- Jak mocno zaangażuje się Pan w sprawy klubu?

 

- No, oczywiście jak najmocniej. Chcę żeby powstało w Połocku coś wielkiego. Wiem, wiem, że wybiegam w przyszłość, ale przecież trzeba stawiać sobie wysokie cele w życiu i do nich dążyć.

 

- A co jeśli chodzi o transfery? Czego możemy się spodziewać?

 

- Tutaj sprawa jest mocno skomplikowana. Jak wiadomo nie jesteśmy piłkarskimi krezusami i fortuna się u nas nie przelewa. Będzie ciężko, ale przecież im większe wyzwanie, tym większa frajda z jego rozwiązywania. Mam nadzieję, że wszystko powoli będzie się rozkręcać.

 

- A czy zamierza Pan wstrzyknąć trochę własnej gotówki w biznes?

 

- Już mówiłem, że spraw prywatnych mieszać nie będę. Jeszcze jedno takie pytanie, czy też prośba, a się mocno zdenerwuję!

 

- Czy ma już Pan jakiś zawodników na oku? Albo wiadome jest kto odejdzie z zespołu?

 

- Nie, oczywiście że nie mam nikogo na oku. Najpierw trzeba rozejrzeć się po zespole i znaleźć w nim luki. Z drugiej strony, każdy zawodnik ma u mnie w tym momencie czystą kartę. Nie ważne jest, czy wczoraj jeszcze kopał ziemniaki na polu, czy piłkę w wielkiej Barcelonie. Jeśli aktualnie nie będzie miał formy, to nie ma co liczyć na występy.

 

- Czyli stosuje się Pan trochę do zasady żyjmy chwilą?

 

- Nie, nie do końca tak jest. W moim przekonaniu o dobrym futbolu, duże znaczenie odgrywa trening. Ten, kto będzie harował, ma znacznie większe szanse od tego, kto będzie wielką gwiazdą zespołu, ale treningi będzie olewał. Po prostu każdy ma szansę wykazania się, a kto z niej skorzysta, o tym przekonamy się niebawem.

 

- Jakie plany na nadchodzący sezon?

 

- Bałem się tego pytania… Niestety, nie należy oczekiwać kokosów. Wraz z prezesem ustaliliśmy cel zaciekłej walki o utrzymanie się w lidze. Wiadome jest, że niespodzianki się zdarzają, ale trzeba na szanse patrzyć racjonalnie. Być może to się odmieni po okresie przygotowawczym, bowiem nawet jeszcze nie wiem, kto ewentualnie byłby w stanie nas zasilić. Wszystko w swoim czasie.

 

- Dziękujemy za poświęcony czas, no i oczywiście życzymy wielu sukcesów!

 

- Dzięki.

 

Po zakończonej konferencji, która trwała lekko dłużej niż zdołałem to przedstawić, udałem się wreszcie do domu. Tymczasowe zameldowanie, wraz z Veronicą mieliśmy w hotelu, ale to się niebawem zmieni. W każdym razie po tak wyczerpującym dniu każda poduszka wydaje się być idealna…

Odnośnik do komentarza

Football Manager 2011

11.3.0 + uaktualnienie składów na 1.09.11

Duża baza danych

Ligi: Meksyk (2), Białoruś (2), Bułgaria (2), Chorwacja (2), Czechy (2), Anglia (4), Finlandia (2), Francja (3), Niemcy (3), Włochy (4), Polska (2), Rosja (2), Hiszpania (3), Serbia (2), Argentyna (2)

Zasady: własne, bez edytorów i innych wynalazków

 

Początek pracy z nowym klubem, jak dla każdego jest pełen obowiązków. Trzeba poznać wszystkich współpracowników i zaznajomić się z ich raportami dotyczącymi piłkarzy. Oczywiście kolejne dni spędzę nad oceną podopiecznych, ale chciałbym dysponować jakimiś podwalinami merytorycznymi. Jak wiadomo, nie należałoby tu oczekiwać cudów. Klub jest, jaki jest, kasa również, a i że liga na to nie pozwala, to Messich póki co nie będzie. Nigdy nie wspominałem, ale jak się łatwo można domyśleć, na transfery przeznaczono okrągłe i zawrotne ZERO Euro, a na budżet płacowy jedynie 2,8 tysiąca tygodniowo, co i tak jest minimalną nadwyżką nad tym, co obecnie rozdajemy. Chcąc kogoś zatrudnić, będziemy musieli mocno się napocić. Nie sądzę, żeby znani piłkarze chcieli przychodzić do FK Połocka. Dodatkowym założeniem moim jest to, że w kilku pierwszych latach bazować będę na rodzimych piłkarzach. Nie chcę ściągać kogoś zza granicy, gdyż moim pomysłem jest rozsławienie Białorusi na rynku futbolowym. Reprezentacja reprezentacją, ale w klubowych rozgrywkach mało kiedy miejscowi coś osiągają.

 

TRANSFERY:

 

W związku z nieograniczoną ilością gotówki, skupiłem się na zawodnikach z kartą na ręku. Nie ukrywam, że bardzo pomocne były w tym Dni Testów, na których wypatrzyłem aż pięciu zawodników. Dodatkowo trafił do nas jeszcze jeden piłkarz, który sam zgłosił swoje zainteresowanie do klubowego biura. Mowa o Aliaksandrze Afonasence (29l./Białoruś/1/0a), ofensywnym pomocniku, który na pewno przyda się nam na lewej flance. Oprócz niego, po wspomnianych już Dniach Testów do klubu dołączyli: Yuriy Chumakov (18l./Białoruś/-), Dmitriy Ignatenko (21l./Białoruś/-), Artur Slaboshevich (21l./Białoruś/-), Pavel Grechishko (21l./Białoruś/-), Evgeniy Kostyukevich (20l./Białoruś/-). Dwóch pierwszych to typowi napastnicy. Oboje mają wielkie szanse zawalczyć o pierwszy skład. Później mamy dwójkę defensorów, a na końcu bramkarz. O dziwo, to właśnie Kostyukevich został hucznie przywitany przez kibiców i określony mianem transferu stulecia. Oby się te spekulacje potwierdziły. Zawodnicy ci przychodzili już w trakcie spotkań towarzyskich, ale wszyscy dostali swoje szanse i większość z nich wypadła fenomenalnie, jak na pierwsze kroki w nowych barwach!

 

MECZE KONTROLNE:

 

Połock – Połock II 2:1 (Y. Alechenko, D. Zhdanok)

 

Homel-SDjuSzor – Połock 0:2 (Y. Aleschenko, R. Kras’ko)

 

Niemen Mosty – Połock 3:5 (M. Gorohovskiy, M. Kotovich, V. Kruglov x3)

 

Snou – Połock 1:3 (D. Ignatenko x3)

 

Połock – Dynamo Mińsk 2:0 (M. Kotovich x2)

 

Połock – Kommunalnik Słonim 3:1 (A. Afonasenko, M. Gorohovkiy, M. Kotovich)

 

Jak widać efekt moich pierwszych działań w zespole, może napawać optymizmem. Na sześć rozegranych sparingów komplet z nich wygraliśmy, zdobywając przy tym aż siedemnaście bramek, a tracąc jedynie sześć. Może pięć spotkań nie powinno budzić podziw, ale wynik z Dynamem Mińsk pozostanie na długo w mej pamięci. Długo po nim przecierał oczy ze zdumienia i oglądałem powtórki. Był to zdecydowanie najlepiej rozegrany pojedynek jak dotychczas. Jak widać na załączonym obrazku, dużą rolę wykonali nowi zawodnicy, co się bardzo chwali.

Odnośnik do komentarza

1.04.10

 

PODSUMOWANIE MIESIĄCA:

 

Klub:

 

Najlepszy strzelec: -

Najlepszy asystent: -

Zawodnik meczu: -

Żółte kartki: -

Czerwone kartki: -

Średnia ocena: -

Pierszaja Liga: ? miejsce [- pkt]

Kubka Belarusi: jeszcze nie uczestniczy

Stan konta: 24,57 tys. €

 

Wybrane ligi:

 

Anglia: -

Argentyna: -

Białoruś: -

Bułgaria: -

Chorwacja: -

Czechy: -

Finlandia: -

Francja: -

Hiszpania: -

Meksyk: -

Niemcy: -

Polska: -

Rosja: Rubin Kazań [+0] Dynamo Moskwa

Serbia: -

Włochy: -

 

Transfery na świecie:

 

Luty:

  1. Diego Barreto [Cerro Porteno -> Dynamo Kijów] 3,3 mln €
  2. Jovan Markoski [Worskła Połtawa -> Spartak Moskwa] 575 tys. €
  3. Aleksandar Yakimov [Pirin Błagojewgrad -> Litex Łowecz] 275 tys. €

Marzec:

  1. Nicolas Olmedo [Godoy Cruz -> Dynamo Moskwa] 5,75 mln €
  2. Razvan Rat [szachtar Donieck -> CSKA Moskwa] 3,7 mln €
  3. Ruben Yttegard Jenssen [Tromso IL -> Lokomotiw Moskwa] 3,3 mln €

 

Po zakończonych przygotowaniach do sezonu i zbliżającym się wielkimi krokami pierwszym meczy ligowym, przyszła pora na przedstawienie ostatecznej, pierwszej kadry zespołu (w opisie będzie tylko wiek, ponieważ wszyscy są Białorusinami i tylko Afonasenko ma za sobą jeden występ w kadrze narodowej)

 

Bramkarze:

Alexey Poge (32), Evgeniy Kostyukevich (20), Igor Dovgyallo (24), Andrey Lyubchenko (23)

 

Obrońcy:

Ivan Tkachyuk (25), Ilija Tsitsarev (22), Maxim Oleinikov (25), Artur Slaboshevich (21), Kirill Subbotin (20), Roman Kras’ko (24), Vladislav Bushunov (24), Ivan Khorbin (28), Yaroslav Komaritskiy (25), Pavel Grechishko (21), Maxim Gorohovskiy (29)

 

Pomocnicy:

Fedor Dementiev (20), Maxim Zaytsev (21), Vitaliy Vasiliev (18), Maxim Kotovich (17), Aliaksandr Savinov (25), Vadim Mandrik (19), Pavel Korbut (20), Aliaksandr Afonasenko (29), Alexandr Tatarnikov (23), Pavel Kosinets (21), Alexey Sikora (26)

 

Napastnicy:

Dmitriy Ignatenko (21), Vladimir Kruglov (24), Dmitriy Zhdanok (22), Yuriy Aleschenko (25), Yuriy Chumakov (18)

 

Kadra obecnie liczy sobie trzydziestu dwóch piłkarzy. Z pewnością kilku z nich nawet nie zagra ani minuty w nadchodzącym sezonie, ale wolę mieć ich w obwodzie na wypadek kontuzji, czy też zawieszeń za kartki. Miejmy nadzieję, że wszystko pójdzie po naszej myśli, bowiem już za niedługo stanę przed szansą oficjalnego debiutu, a więc pierwszego meczu w lidze.

Odnośnik do komentarza

10.04.10

 

Wreszcie nadszedł upragniony przeze mnie dzień. Oficjalny debiut za sterami FK Połock przypadł na inaugurujący dla klubu sezon ligowy 2010 mecz przeciwko mocnej drużynie Chimika Swietłogorsk. Media wskazują nas na pożarcie, jednak my tak łatwo się nie damy. Heroiczna walka o utrzymanie się w lidze? Nie, to nie dla nas. Jestem przekonany, że po przeprowadzeniu transferów nasze notowania spokojnie mogły wzrosnąć o kilka pozycji. Jeśli miałbym realnie patrzyć na rywali, jesteśmy w stanie wbić się do dziesiątki. Jeśli dzisiaj zagramy tak, jak to miało miejsce w sparingu przeciwko Dynamo Mińsk, jest szansa na sprawienie ogromnej niespodzianki. A więc, do dzieła!

 

Skład:

A. Poge, M. Gorohovskiy, A. Slaboshevich, R. Kras’ko, Y. Komaritskiy, I. Khorbin, F. Dementiev, M. Kotovich, A. Afonasenko, D. Ignatenko, Y. Aleschenko

 

Początek spotkania pokazał, jak wielkie emocje drzemią w piłkarzach obydwu ekip. Ostre wejścia, no i notoryczne żółtka – sędzia miał wiele roboty, by utemperować zawodników. Okazało się jednak, że w miarę upływu czasu to my, jako dzisiejsi gospodarze przeważaliśmy. Groźniejsze akcje i piękne rajdy na obu flankach mogły podobać się zgromadzonym kibicom. Co ciekawe, po dwudziestu minutach to przeciwnicy wyszli na prowadzenie. Kardynalny błąd popełnił arbiter, który nie zainterweniował przy ewidentnym faulu Piluytika, późniejszego strzelca bramki. W zdecydowany sposób ściągnął on do gleby Gorohovskiego, co według sędziego było zgodne z przepisami. To podłamało nam skrzydła i dość znaczący sposób oddaliśmy pole gry. Dziesięć minut później wszystko wróciło do normy. Szybka kontra zapoczątkowana przez Dementieva, uruchomiła Kotovicha. Jeden z większych obecnie białoruskich talentów wykorzystał swoją szybkość i po chwili płaskim strzałem między nogami bramkarza Chimika, wyrównał stan gry. Do przerwy oba zespoły miały jeszcze kilka okazji, ale koniec końców utrzymał się bramkowy remis. W szatni nie musiałem mobilizować zawodników. Doskonale wiedzieli, że na wyciągnięcie ręki mieli szansę na sprawienie wielkiej sensacji. Ku poprawy jakości gry dokonałem jednej zmiany, gdzie miejsce Afonasenki zajął Savinov. Gdy wybiła godzina spotkania, miejsce Ignatenki zajął debiutujący dziś Chumakov. Dosłownie sekundy później cała ławka rezerwowych wstała z miejsc, by oklaskiwać Aleschenkę. Nasz snajper, którego w uliczkę wypuścił Savinov daje nam właśnie prowadzenie! Niesamowity przebieg tego spotkania pokazuje, że w momencie kiedy jesteś skazywany na porażkę, przegrywasz jedną bramką, jesteś w stanie odrobić z nawiązką straty bramkowe! Kwadrans przed końcem od utraty gola uratowała nas poprzeczka. Zaciekłe ataki gospodarzy wprowadzały w mój organizm ogromną dawkę stresu. Wiedziałem, że jesteśmy bardzo blisko udanego debiutu i wygrania tego trudnego meczu. W drugiej minucie doliczonego czasu gry Zaytsev znalazł jednak sposób na pokonanie Poge i wyrównał stan spotkania. Chwilę później arbiter główny zakończył to niezwykle emocjonujące spotkanie. Wyjazdowy remis 2:2 można uznać za bardzo udany, tym bardziej, że był to mój debiut za sterami FK Połock. Jeśli takie emocje będą na każdym spotkaniu, to prędzej osiwieję, niż się zestarzeję!

 

Pierszaja Liha [1/30]

Stadion: Bumażnik w Swietłahorsku

Widzów: 5074

[?] Chimik Swietłogorsk – [?] Połock

2:2

[sergey Pilyutik 21’, Alexey Zaytsev 90’+2 – Maxim Kotovich 32’, Yuriy Aleschenko 61’]

Mom: Maxim Kotovich "7.6"

Odnośnik do komentarza

24.04.10

 

Dwa tygodnie po starcie ligowym będziemy mieli okazję do debiutu przed własną publicznością. Zmierzymy się z ekipą Granitu, która w pierwszej kolejce uległa FK Smorgonie aż 5:0, przy czym wszystkie pięć bramek zdobył jeden napastnik zapisując się tym samym do annałów ligowych. Z pewnością humory nie dopisują, jednak z drugiej strony przeciwnicy będę szukali sposobu na zmazanie plamy. My jednak planujemy zrobić swoje i rozegrać dobry mecz. Planem na dziś jest oczywiście zwycięstwo, jednakże patrząc realnie, z remisu też będę zadowolony.

 

Skład:

A. Poge, M. Gorohovskiy, A. Slaboshevich, R. Kras’ko, Y. Komaritskiy, I. Khorbin, F. Dementiev, M. Kotovich, A. Savinov, D. Ignatenko, Y. Aleschenko

 

Zdecydowanie najjaśniejszą postacią początku spotkania był nasz bramkarz. Rywale ruszyli z kopyta, a ten bronił jak natchniony, nie dając się zaskoczyć po groźnych uderzeniach, głównie z dystansu. Pierwsza odsłona była dobrym, wyrównanym widowiskiem. Zabrakło jedynie bramek, ale myślę, że to jest jedynie kwestia czasu. Po zmianie stron natomiast, zrezygnowałem z usług Savinova, który zbyt ostro poczynał sobie w odbiorze piłki i przy żółtym kartoniku na koncie, nie chciałem ryzykować utraty zawodnika. Jego miejsce zajął Afonasenko. Trzy minuty po wznowieniu spotkania, jeden z defensorów sfaulował Kotovicha w polu karnym. Sędzia tym razem podjął dobrą decyzję i wskazał na wapno. Chwilę później z celnego trafienia cieszył się Aleschenko, który jednocześnie daje nam prowadzenie. Naszym głównym zadaniem na teraz było przetrwanie szaleńczych ataków rozwścieczonych piłkarzy Granitu. Zastosowanie sporadycznej gry z kontry niosło za sobą ryzyko utraty gola, ale po prostu uwierzyłem w formę naszej defensywy. W 65. Minucie miejsce Dementieva zajął Bushunov, a na ostatni kwadrans do ataku wprowadziłem Chumakova. Przy tej okazji, owacje na stojąco zgarnął zmieniany Aleschenko. Tego wieczoru nie daliśmy się wciągnąć w głupie wybijanie futbolówki na oślep. Mądra i przede wszystkim rozważna gra defensywy doprowadziła nas do ostatniego gwizdka bez utraty gola. Notujemy więc pierwsze zwycięstwo w sezonie, już w drugim spotkaniu i co najważniejsze – podczas debiutu przed własną publicznością! Z dzisiejszej gry zespołu mogłem być zadowolony. Widać, że zawodnicy czują już stawiane przed nimi wymagania dotyczące zadań osobistych, jak i poleceń zespołowych.

 

Pierszaja Liha [2/30]

Stadion: Spartak w Połocku

Widzów: 3829

[?] Połock – [?] Granit

1:0

[Yuriy Aleschenko 48’(k)]

Mom: Maxim Gorohovskiy "7.2"

Odnośnik do komentarza

28.04.10

 

Tym razem przerwa między spotkaniami trwała zaledwie cztery dni. Dodatkowo, dzisiaj zmierzymy się z jednym z faworytów do awansu po sezonie. Chodzi tu o Baranowicze, a więc mocny, wręcz klasowy zespół, który swoją kadrą nie pasuje w tym towarzystwie. Kolejnym elementem utrudniającym nasz występ będzie gra na wyjeździe. Mimo wszystko wierzę, że sprawienie kolejnej sensacji nie będzie należało do rzeczy niemożliwych i zawodnicy zepną tyłki i tego dokonają. W ciemno biorę remis…

 

Skład:

A. Poge, M. Gorohovskiy, A. Slaboshevich, R. Kras’ko, Y. Komaritskiy, A. Sikora, F. Dementiev, M. Kotovich, V. Mandrik, D. Ignatenko, Y. Aleschenko

 

Dwadzieścia trzy sekundy… Powtarzam – dwadzieścia trzy sekundy wystarczyły Aleschence do strzelenia pierwszej bramki! Kibice w zdecydowanej większości nie zdążyli zagrzać sobie miejsca, a już musieli je chłodzić poprzez wstanie z siedzisk i oklaskiwanie otwarcia wyniku. Piękne rozpoczęcie w tak ważnym spotkaniu, na pewno tchnie w naszych piłkarzy wiarę w swoje umiejętności. Teraz w dużej mierze zależało mi na świetnej dyspozycji Poge, bo to, że rywale zaczną atakować było jedynie kwestią czasu. Nie uwierzycie, ale ledwie sześć minut później na tablicy strzelców pojawiło się nazwisko Kotovicha. Ten chłopak wyrasta na jedną z największych gwiazd zespołu, a dzisiaj powoduje, że mamy już dwa trafienia przewagi. Takie wejście w mecz musi podciąć skrzydła faworyzowanej ekipie Baranowicze. Ostrzał świątyni rywala trwał w najlepsze. Mogliśmy prowadzić znacznie wyżej, ale dogodnych sytuacji nie wykorzystał ani Mandrik, ani ponownie Kotovich. W szatni panowała iście weselna atmosfera. Uśmiech z twarzy zawitał i każdego, natomiast ja musiałem go trochę hamować i przestrzec przed huraoptymizmem. Po wznowieniu spotkania, miejsce Sikory zajął Zaytsev, a zamiast dobrze spisującego się Poge, dałem zadebiutować Kostyukevichovi. Jestem niezmiernie ciekaw, co potrafi okrzyknięty transferem stulecia młodzieniec. Z jednej strony stawianie w połowie spotkania na nieopierzonego bramkarza jest samobójstwem. Z drugiej zaś, właśnie w taki sposób rodzą się gwiazdy, a wiadome było, że interwencji mu nie zabraknie. Rywale nie istnieli. W miarę upływu czasu chyba przestali wierzyć w możliwy sukces i niemalże całkowicie cofnęli się do defensywy. Ja w żadnym wypadku nie chciałem nakazywać przejścia do ofensywy. Często takie pułapki są powodem utraty punktów, czego wolałbym uniknąć. Zabójczy początek spotkania, na pewno podsycił apetyty zgromadzonych kibiców, przynajmniej w sektorach gości. Tymczasem nie oglądaliśmy już więcej goli w tym spotkaniu. Widowisko trochę na tym straciło, ale my na pewno nie. Radość po ostatnim gwizdku była ogromna, tym większa, że rywalem przecież był faworyt do awansu! Drugi komplet ligowych punktów trafia na nasze konto!

 

Pierszaja Liha [3/30]

Stadion: Lokomotiw w Baranowiczach

Widzów: 3709

[6] Baranowicze – [4] Połock

0:2

[Yuriy Aleschenko 1’, Maxim Kotovich 7’]

Mom: Yuriy Aleschenko "8.2"

Odnośnik do komentarza

1.05.10

 

PODSUMOWANIE MIESIĄCA:

 

Speedy Gonzalez został wybrany za Najlepszego Trenera Miesiąca!

 

Klub:

 

Najlepszy strzelec: 3 – Yuriy Aleschenko

Najlepszy asystent: 1 – 5 zawodników

Zawodnik meczu: 1 – 3 zawodników

Żółte kartki: 2 – Yuriy Aleschenko

Czerwone kartki: -

Średnia ocena: 7.50 Maxim Kotovich

Pierszaja Liga: 2 miejsce [7 pkt]

Kubka Belarusi: jeszcze nie uczestniczy

Stan konta: 17,33 tys. €

 

Wybrane ligi:

 

Anglia: -

Argentyna: -

Białoruś: Szachtior Soligorsk [+3] BATE Borysów

Bułgaria: -

Chorwacja: -

Czechy: -

Finlandia: Tampere United [+0] FC Lahti

Francja: -

Hiszpania: -

Meksyk: -

Niemcy: -

Polska: -

Rosja: Spartak Moskwa [+1] Rubin Kazań

Serbia: -

Włochy: -

 

Transfery na świecie:

 

Kwiecień:

  1. Dmitry Sychev [Lokomotiw Moskwa -> Zenit Sankt-Petersburg] 6,5 mln €
  2. Adrian Alderte [Morelia -> Terek Grozny] 4,7 mln €
  3. Khalfan Ibrahim [As-Sadd -> Al.-Ajn] 4,4 mln €

 

Na początku maja czeka nas rywalizacja w ramach czwartej kolejki spotkań ligowych, gdzie przeciwnikiem będzie przyjezdna drużyna SKWICz. W tym momencie ciężko jest jeszcze mówić o formie zespołów, ale ich siódme miejsce może oznaczać typowego, ligowego średniaka. My zaś, przynajmniej na początku jesteśmy uznawani za rewelację sezonu. Nikt nie spodziewał się takich wyników, a wielu fachowców dawało nam około dwudziestu punktów na zakończenie sezonu, gdzie teraz mamy już siedem.

 

Skład:

A. Poge, M. Gorohovskiy, A. Slaboshevich, R. Kras’ko, Y. Komaritskiy, I. Khorbin, F. Dementiev, M. Kotovich, A. Afonasenko, D. Ignatenko, Y. Aleschenko

 

Po raz kolejny wchodzimy w mecz mocnym akcentem. Tym razem już w dziewiątej minucie szybka wymiana piłki między Ignatenką, a Khorbinem, dała kibicom piękne uderzenie tego drugiego z okolic trzydziestego metra. Futbolówka poszybowała w samo okienko, a wyciągnięty golkiper SKWICz-a nie miał najmniejszych szans na skuteczną interwencję. W 16. minucie mamy zwiększenie prowadzenia. Na dwudziestym metrze podcięty został Aleschenko, a do piłki podszedł Kotovich. Genialny pomysł bicia wolnego w długi róg, gdzie piłka po drodze odbiła się jeszcze od słupka okazał się być trafiony. Dziesięć minut później rywale trafili bramkę honorową po błędzie w ustawieniu defensywy i pozostawieniu bez opieki Kisliy-a. Do przerwy nic się już nie zmieniło, ale wynik z jednym trafienie przewagi oznaczał, że po przerwie czekają nas spore emocje. Chumakov zmienia Ignatenkę. Mało brakowało, a już w pierwszej akcji po wznowieniu spotkania Aleschenko zdobyłby gola. Piłka minimalnie minęła dalszy słupek bramki i z trybun dało się słyszeć głośny jęk zawodu. Chwilę po upływie godziny gry, Linev wykorzystuje dobre dośrodkowanie z lewej flanki i doprowadza do wyrównania. Niewykorzystane sytuacje się mszczą… Ten sam zawodnik kilka minut później trafia po raz drugi i doprowadza mnie do szału. W taki sposób oddać cenny, ligowy punkt? Na szczęście moi podopieczni zadbali o emocje w samej końcówce spotkania i w 82. minucie wykorzystali świetną kontrę. Lewą flanką popędził Afonasenko, który w krytycznym momencie wysunął futbolówkę Kotovichovi. Młody Maxim dopełnił formalności dokładając jedynie prawego buta. Spotkanie zakończyło się wysokim, ale cennym remisem. Musimy poprawić grę w defensywie, bo dzisiejsze babole spowodowały, że Veronica będzie miała wieczorem wiele pracy…

 

Pierszaja Liha [4/30]

Stadion: Spartak w Połocku

Widzów: 4072

[2] Połock – [7] SKWICz

3:3

[ivan Khorbin 9’, Maxim Kotovich 16’ 82’ – Sergey Kisliy 26’, Vladislav Linev 65’ 78’]

Mom: Maxim Kotovich „8.8”

Odnośnik do komentarza

5.05.10

 

Kiedyś musiało to nastąpić. Już dzisiaj zmierzymy się ze zdecydowanie najsilniejszym zespołem całej stawki. Biełkrad od samego początku odchodzi pozostałym ekipom i wciąż zalicza udane występy. Mecz na szczycie, bo jak inaczej można nazwać ten pojedynek, z pewnością przyciągnie sporą grupę kibiców na stadion. Niestety, nie na nasz, co będzie dodatkową przeszkodą w uzyskaniu korzystnego wyniku. Mam jednak nadzieję, że pójdziemy śladem owocnego początku sezonu i zaliczymy chociaż remis…

 

Skład:

A. Poge, I. Tkachyuk, R. Kras’ko, P. Grechishko, Y. Komaritskiy, V. Bushunov, I. Khorbin, M. Kotovich, A. Afonasenko, A. Savinov, Y. Aleschenko

 

Od pierwszego gwizdka nasza defensywa dwoiła się i troiła, by tylko zapobiec utracie gola. Nawet nieźle im to wychodziło! Raz na jakiś czas przeprowadzaliśmy też szybką kontrę, która jednak nie kończyła się groźną sytuacją podbramkową. Z nerwów nie potrafiłem usiedzieć na swoim foteliku przy bocznej linii boiska. Cały czas dreptałem i nawet nie zauważyłem, kiedy minęła pierwsza odsłona. Oznaczało to, że z bezbramkowym remisem schodziliśmy do szatni, co w pewnym sensie było dość sporym sukcesem. Zważywszy na przewagę Biełkradu, będzie nam bardzo ciężko dowieść ten wynik do ostatniego gwizdka. Zhdanok zmienia bezbarwnego Savinova. Po zmianie stron oblicze tego pojedynku uległo zmianie. Powiedziałbym, że wręcz to my mieliśmy przewagę i wciąż atakowaliśmy. Dwukrotnie blisko trafienia był Kras’ko, ale jego próby uderzenia głową cudem obronił bramkarz Biełkradu. Aż z chęcią po meczu zamienię z nim kilka słów… W samej końcówce spotkania klasą samą dla siebie okazał się Poge. Nasz golkiper uchronił nas wielokrotnie od utraty bramki i wielokrotnie czynił to w sposób iście akrobatyczny. Głównie dzięki niemu zainkasowaliśmy dzisiaj jeden, niezwykle cenny punkt. Wynik może mylić, bowiem bezbramkowy remis wcale nie oznaczał nudnego spotkania…

 

Pierszaja Liha [5/30]

Stadion: Niemen w Grodnie

Widzów: 736

[1] Biełkrad – [2] Połock

0:0

Mom: Pavel Grechishko „7.8”

Odnośnik do komentarza

@ Dzięki...

 

8.05.10

 

Czas leci jak szalony. Dla naszego zespołu ostatnie dni są bardzo ciężkie. Najpierw dość szczęśliwie uratowany remis ze SKWICz-em, później świetna, defensywna gra z Biełkradem, a teraz przyszedł czas na FK Smorgonie. Co prawda rywal znajduje się dopiero na siódmej lokacie, ale również nie należy do łatwych… Zagramy jednak na własnym obiekcie, gdzie kibice powinni swoim dopingiem podnieść nasze skrzydła i poderwać do walki.

 

Skład:

A. Poge, M. Gorohovskiy, P. Grechishko, R. Kras’ko, I. Khorbin, F. Dementiev, M. Kotovich, A. Afonasenko, Y. Aleschenko, P. Kosinets

 

Dzisiaj rywal wydawał się jednak mocno ospały. Od początku przeważaliśmy i wciąż łapaliśmy się za głowę po niewykorzystaniu dogodnej sytuacji. Dopiero po dwudziestu minutach w roli głównej pokazał się Aleschenko, który wyłuskał futbolówkę spod nóg jednego z defensorów, a chwilę później prostym uderzeniem dał nam prowadzenie. Dziesięć minut później w podobny sposób poradził sobie Khorbin i było już 2:0. Ogólnie muszę przyznać, że byłem pod wrażeniem nastawienia moich piłkarzy do tego meczu. Nie sądziłem, że aż tak zależy im na zwycięstwie i co lepsze, mimo prowadzenia nie składali broni i nie uciekali się jedynie do kontrolowania przebiegu tego pojedynku. Stadion Spartak pękał z zachwytu. W okolicy było słychać jedynie chóralne śpiewy naszych fanatyków, dosłownie już świętujących na trybunach. Mimo takiego obrotu spraw, w szatni musiałem uspokajać piłkarzy. Wiedziałem, że chwila nieuwagi zostanie skrupulatnie wykorzystana przez rywali. Po wznowieniu gry na murawie zameldowała się trójka świeżych piłkarzy. Na lewej obronie obserwowaliśmy Tsitsareva, zamiast Kotovicha grał Savinov, a miejsce Aleschenki zajął Ignatenko. Nie minęło dziesięć minut i Ignatenko wpisał się na listę strzelców. Wykorzystał on dokładne dośrodkowanie z lewej flanki i na spokojnie, do pustej bramki skierował futbolówkę. Teraz zwycięstwo mieliśmy już raczej zapewnione. Po godzinie było już 4:0. Wszystko za sprawą Tsitsareva, który zapewnił sobie świetny debiut w tym sezonie. Rewelacyjna gra przyniosła nam upragniony komplet punktów. Po ostatniej serii słabszych spotkań, trochę się zmartwiłem naszą dyspozycją. Z drugiej strony, i tak każdy punkt powinien być dla nas sukcesem, tym bardziej jeśli przypomnimy założenia mediów, bukmacherów i nasze z prezesem. W samej końcówce rywale zdobyli jeszcze gola honorowego, który koniec końców im się dzisiaj należał. Nie spowodowało to obniżenia naszego zadowolenia obrotem spraw. Co ciekawe, ten wynik pozwolił nam po tej kolejce wspiąć się na fotel lidera ligi!

 

Pierszaja Liha [6/30]

Stadion: Spartak w Połocku

Widzów: 3879

[4] Połock – [7] FK Smorgonie

4:1

[Yuriy Aleschenko 21’, Ivan Khorbin 30’, Dmitriy Ignatenko 54’, Ilija Tsitsarev 64’ – Alyaxandr Luzhankov 86’]

Mom: Ilija Tsitsarev „8.0”

Odnośnik do komentarza

W rozgrywkach ligi nastąpiła dziesięciodniowa przerwa. Wykorzystałem ją na wyjazd pod Połock, gdzie zdecydowałem wraz z Veronicą o budowie willi. Z radością patrzyłem, jak wynajęta grupa robotników wręcz zapierdziela na budowie. Z horyzontu pojawił się już szkielet tego, w czym będziemy mieszkać. Do tego postanowiliśmy poplanować nieco nad ogrodem, który ma być odcięciem się od świata i miejscem wyciszenia. W planach powstał staw, pomost, altanki na sprzęt ogrodniczy, ale również i tak przyziemne sprawy, jak drewutnia czy też garaż. Garaż oczywiście na kilka samochodów. Osobiście trochę się zdenerwowałem, kiedy wjeżdżałem na osiedle willowe i musiałem zostawić samochód kilkaset metrów od posesji. Powodem były prozaicznie wysokie spowalniacze, które nie pozwoliłyby bez uszczerbku na ich pokonanie. Będę musiał napisać petycję o ich zlikwidowanie, bądź chociaż zmniejszenie, bowiem moja najnowsza Corvetta inaczej by ucierpiała. Sprawy wyposażenia domu pozostawiłem mojej ukochanej. To dla niej głównie buduję dom, by w spokoju mogła odpoczywać. Jest na studiach prawniczych, które pochłaniają wiele godzin nauki, więc potrzebuje odizolowania się. Ja osobiście poprosiłem ją tylko o jedno małe pomieszczenie. W nim, jak przynajmniej mam nadzieję, będę lokował trofea zdobyte podczas trenerskiej przygody…

 

19.05.10

 

Przerwa w rozgrywkach minęła bardzo szybko. Kilka dni przed spotkaniem znów musieliśmy rozmawiać na temat taktyki. Teraz sprawa wyglądała już nieco inaczej. Co innego, gdy się jest normalną ekipą, ale liderowi nie wypada przechodzić obok takich spotkań, jakie będzie miało miejsce dzisiaj. Na domowym padole postawimy czoła trzynastemu Verasovi, drużynie która boryka się z poważnymi problemami podczas spotkań, głównie związanymi ze stratą bramek i brakiem skuteczności. Miejmy nadzieję, że na spokojnie obronimy fotel lidera!

 

Skład:

E. Kostyukevich, M. Gorohovskiy, A. Slaboshevich, Y. Komaritskiy, I. Khorbin, F. Dementiev, M. Kotovich, A. Afonasenko, Y. Aleschenko, A. Tatarnikov

 

Dziewięćdziesiąt sekund zajęło rywalom zdobycie pierwszej bramki. Fatalny w skutkach błąd popełnił Kras’ko, który pod własnym polem karnym zaczął się kiwać z napastnikiem rywali i potknął się o futbolówkę. Dziesięć minut później rywale odwdzięczają się za ten babol, faulując Aleschenkę w swoim polu karnym. Rzut karny w pewny sposób wykorzystuje Kotovich i wyrównuje stan spotkania. W okolicach trzydziestej minuty na trybunach rozległ się jęk zawodu. Afonasenko po strzale z dystansu trafił, ale jedynie w poprzeczkę. W przerwie meczu, po raz pierwszy nie tryskaliśmy dobrymi humorami. Remis w tym wypadku można było uznać za słaby wynik, którym po wznowieniu gry coś trzeba zrobić. Dlatego też Ignatenko zastąpił Tatarnikova. Dziesięć minut później z boiska za drugi żółty kartonik wyleciał Gorohovskiy. Zaczynają się problemy… Dodatkowo chwilę po tym wydarzeniu Komaritskiy prezentuje rywalom rzut karny. Shumeiko pokonuje naszego bramkarza i ponownie wyprowadza Veras na czoło rywalizacji. W końcówce spotkania Sharay wykorzystał brak organizacji krycia przy rzucie wolnym i posłał piłkę do naszej siatki, skutecznie zabierając nam szansę na korzystny rezultat. Szkoda, że w taki sposób przegrywamy i to przed własną publicznością. Przyszedł w końcu czas na pierwszą porażkę w sezonie...

 

Pierszaja Liha [7/30]

Stadion: Spartak w Połocku

Widzów: 2979

[1] Połock – [13] Veras

1:3

[Maxim Kotovich 12’(k) – Viktor Molashko 2’, Denis Shumeiko 58’(k), Kirill Sharay 82’]

Mom: Viktor Molashko „8.2”

Odnośnik do komentarza

22.05.10

 

Czołówka ligi jest tak wyrównana, że po tej porażce spadliśmy na czwartą lokatę. Teraz znaleźliśmy się na wyjeździe, gdzie będziemy próbować przeciwstawić się ekipie Sławii Mozyrz. Przeciwnik plasuje się na siódmej lokacie, ale dzisiaj jest to pierwsze spotkanie, kiedy wszyscy wskazują nas, jako faworytów. Nie cieszy mnie to, bowiem od zawsze wolałem sprawiać sensację, niż żyć pod presją wyniku. Zobaczymy, jak poradzimy się dzisiejszego wieczoru.

 

Skład:

A. Poge, I. Tkachyuk, V. Bushunov, R. Kras’ko, Y. Komaritskiy, I. Khorbin, F. Dementiev, M. Kotovich, A. Afonasenko, Y. Aleschenko, P. Kosinets

 

Przez większą część pierwszej odsłony mieliśmy wielkiego pecha. Przeważaliśmy w ogromnym stopniu, obstrzeliwaliśmy świątynie miejscowych, a i tak wynik na tablicy się nie zmieniał. Dodatkowo kilkukrotnie zaliczone poprzeczki mogły powodować irytację, a wręcz nawet zniechęcenie do działania w naszych szeregach. Po zmianie stron Zhdanok wszedł w miejsce Kosinetsa. Po godzinie gry rywale skarcili nas celnym trafieniem Kovba. Jeśli przegramy to spotkanie, to się wścieknę. Tyle zmarnowanych okazji… W miarę upływu czasu wszystko wskazywało jednak na to, że zaliczymy kolejną, bolesną wpadkę. Porażka…

 

Pierszaja Liha [8/30]

Stadion: Junost w Mozyrzu

Widzów: 4181

[7] Sławia Mozyrz – [4] Połock

1:0

[Dmitriy Kovb 64’]

Mom: Sergey Grinevich „7.5”

Odnośnik do komentarza

Podczas ostatniego spotkania nasz bramkarz Poge nadciągnął sobie mięsień i uda i według klubowego lekarza jego przerwa w rozgrywkach potrwa około sześciu tygodni.

 

26.05.10

 

Tymczasem już dzisiaj rozegramy dziewiątą kolejkę spotkań ligowych, w której zmierzymy się z mocnym Pińskiem. Rywal, który przyjeżdża na nasze śmieci jest aktualnie trzecim zespołem w tabeli, także czeka nas ciężka przeprawa. Tym bardziej, że ostatnie mecze nam nie wyszły i schodziliśmy z murawy pokonani. Musimy się przezwyciężyć i powrócić do dobrej dyspozycji z pierwszych kolejek.

 

Skład:

E. Kostyukevich, M. Gorohovskiy, R. Kras’ko, P. Grechishko, Y. Komaritskiy, I. Khorbin, D. Ignatenko, M. Kotovich, A. Afonasenko, Y. Chumakov, Y. Aleschenko

 

Mimo iż Kostyukevich jest dobrym bramkarzem, to gra rezerwowym piłkarzem na tej pozycji zawsze niesie za sobą pewne ryzyko. Dobrze wiedzieli o tym napastnicy, a konkretnie młody Chumakov, który już w czwartej minucie wyprowadził nas na prowadzenie. Widać było, że dzisiaj gramy znacznie lepiej od ostatnich pojedynków. Gra się kleiła, podania były celne, a i uderzenia szły w bramkę. Po kwadransie spotkania, co trzeba napisać, w głupi sposób Kotovich ujrzał żółty kartonik. Chciał wymusić rzut karny i padł na murawę, kiedy wyprzedzający go defensor Pińska był już metr przed nim. Mimo jednobramkowej przewagi, nie czuliśmy się wcale komfortowo. Wysoka pozycja w tabeli przyjezdnych, na pewno nie była przypadkowa i w tym momencie każdy błąd mógł zakończyć się dla nas tragicznie. Póki co defensywa ustrzegała się jednak pomyłek, a w razie uderzeń z dystansu genialnie interweniował rezerwowy, ale utalentowany bramkarz. Teraz ma on swoje pięć minut i na pewno będzie chciał je jak najlepiej wykorzystać. Po zmianie stron słabszego Kotovicha zastąpił Savinov. W 67. minucie rywale się obudzili i trafili wyrównującego gola. Dość łatwo dał się tu obejść Grechishko… Końcówka spotkania była bardzo gorąca. Obie ekipy próbowały przeważyć szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Kiedy w trzeciej minucie doliczonego czasu gry Afonasenko trafił w poprzeczkę, złapałem się za głowę. Taka sytuacja! Niestety, chwilę później usłyszeliśmy końcowy gwizdek, który rozdzielił obu zespołom po punkcie.

 

Pierszaja Liha [9/30]

Stadion: Spartak w Połocku

Widzów: 2976

[7] Połock – [3] Pińsk

1:1

[Yuriy Chumakov 4’ – Igor Zanemonets 67’]

Mom: Roman Kras’ko „7.3”

Odnośnik do komentarza

@ Jest to Maxim Kotovich, którego chyba każdy ma na dużej bazie danych

 

29.05.10

 

Ostatni mecz maja będzie zarazem dziesiątym spotkaniem ligowym w tym sezonie. Rozegramy go na własnym stadionie, a przeciwnikiem będzie znajdująca się za nami Wiedrycz Rzeczyca. Są więc duże szansę na uzyskanie kompletu punktów. W chwili obecnej tabela jest na tyle płaska, że trzy oczka robią dla nas różnicę aż dziewięciu miejsc. Trzeba się więc sprężyć!

 

Skład:

E. Kostyukevich, M. Gorohovskiy, R. Kras’ko, P. Grechishko, Y. Komaritskiy, I. Khorbin, F. Dementiev, M. Kotovich, A. Afonasenko, V. Kruglov, Y. Aleschenko

 

O tym spotkaniu dużo nie będę pisał. Mieliśmy ogromną przewagę, a i tak przegraliśmy. Dodatkiem do wszystkiego był fakt, że kilkadziesiąt minut graliśmy w przewadze jednego zawodnika, co i tak nie przyniosło rezultatu. Szkoda łatwo oddanych punktów…

 

Pierszaja Liha [10/30]

Stadion: Spartak w Połocku

Widzów: 2867

[8] Połock – [10] Wiedrycz Rzeczyca

0:1

[Artem Klop 52’]

Mom: Ivan Misochenko „7.5”

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...