Skocz do zawartości

H jak Hiszpania


smuga

Rekomendowane odpowiedzi

Football Manager 2006 v.6.0.3

Dodatki: Bomboniera Profa

Wybrane ligi: Hiszpania( 3 i wyższe), Anglia( 4 i wyższe), Włochy( 2 i wyższe). Polska( 2 i wyższe), Portugalia( 2 liga i wyższe).

Baza danych: Średnia

Zasady: Własne, oparte o hc

 

10 lipca 1990

Sensacja! Rekordowy transfer z polskiej ligi. Polski zawodnik zakupiony przez Barcelonę za magiczną kwotę miliona dolarów!

- Synku, wyjeżdżamy do Hiszpanii.

- Dlaczego, tato?

- Teraz tam będę grał w piłkę, tam będzie nasz dom.

- Ale ja nie chce, chce zostać tutaj.

- Nie mamy innego wyjścia, podpisałem już kontrakt. Jutro jedziemy.

 

12 lat później

- Cześć, tato!

-Witaj, synu!

- Zrobiłem w końcu te kwity.

- Nie kwity, licencja Uefa to poważny dokument a nie jakiś kwit.

- Dobra, dobra, nie unoś się tak. Najważniejsze że udało mi się ją zdobyć. Mogę w końcu poszukać jakiejś pracy. Myślałem o powrocie do Polski.

- Oszalałeś?! Chcesz się pakować w to bagno? Im będziesz lepszy, tym gorzej Cię zgnoją.

- Jak zwykle przesadzasz.

- Wiem co mówię, ale zrobisz jak będziesz chciał. Daj mi trochę czasu, popytam znajomych, może coś się dla Ciebie znajdzie tu, w Hiszpanii.

- Ok, miesiąc mnie nie zbawi.

 

Kilka tygodni później

- No, mam dla Ciebie pracę.

- Jaką?

- W Asturii?

- Gdzie?

- Pojedziesz do Asturii, nad Ocean Atlantycki.

- Wiem gdzie jest Asturia. Po co niby mam tam jechać?

- Będziesz tam asystentem, właścicielem jest mój kumpel, przekonał trenera, że jesteś tam niezbędny.

- Niezbędny?

- Nie marudź, masz dobrą robotę, to bierz i rób swoje.

- Przecież to piłkarskie zadupie.

- A czy ja Ci każe tam zostać do końca życia? Popracujesz trochę, poznasz zawód i zmienisz otoczenie.

- Nie wiem, nie podoba mi się to.

- Spróbuj, co Ci szkodzi?

- No dobra niech będzie, kiedy mam tam jechać?

- Jak najszybciej.

 

Spakowałem się i pojechałem. Pracowałem najlepiej jak potrafiłem, ale pierwszy trener to kompletny nieudacznik. Nie był w stanie wykorzystać potencjału drużyny. Ale za to był znajomym prezesa, więc był nie do ruszenia przez czas trwania kontraktu, choćby spuścił drużynę do niższej ligi, sprzedał stadion arabom, a sprzątaczki do amsterdamskich burdeli. Na szczęście był już stary i nie dawał rady, więc nie podpisał nowego kontraktu. Mając mnie za takiego samego osła jakim sam był, zasugerował iż to ja powinienem zająć jego miejsce, tak aby nikt nie miał do niego pretensji o słabe wyniki zespołu. Prezes, nie mając czasu na szukanie nowego trenera, wezwał mnie do siebie, i znajdując chwilę czasu między dłubaniem w nosie, a drapaniem się po dupie, przedstawił propozycje kontraktu. Podpisałem bez zastanowienia i 30 czerwca 2005 roku zostałem trenerem trzecioligowego Realu Oviedo.

Odnośnik do komentarza

Kadrę znałem jak własną kieszeń, w końcu od trzech lat jestem tu asystentem. Widziałem, że są pozycje które można wzmocnić, niestety prezes na transfery przeznaczył tylko 10 tysięcy Euro, co w praktyce wiązało mi ręce. Kadra jaką będę miał do dyspozycji wygląda więc następująco:

Bramkarze:

Rafael Antonio Ponzo (WEN, 27 l) – na tym poziomie rozgrywek powinien zapewnić nam szczelną obsadę bramki.

Xabi Pascual (HIS, 24 l) – wypożyczony z Racingu Santatder, słabym do tego kontuzjowany, bez szans na grę.

Trzeba pomyśleć o jakimś bramkarzu, jeśli nikogo nie sprowadzę, będę zmuszony podpisać kontrakt z jakimś młodzikiem z rezerw.

 

Prawi obrońcy:

Mora (HIS, 28 l) – prezentuje się naprawdę dobrze, pierwszy skład.

Nacho Fradejas (HIS, 25 l) - znacznie słabszy od Mory, ale na zmiennika się nada, przynajmniej do czasu aż znajdę pieniądze na zakup kogoś lepszego.

Prawa obrona wygląda solidnie, ale zawsze może być lepiej.

 

Lewi obrońcy:

Borja (HIS, 27 l) – nie ma szału, ale na ten poziom rozgrywek powinien wystarczyć, nieźle prezentuje się w defensywie, gorzej z ofensywą.

Sytuacja w tej formacji nie wygląda najlepiej. Borja mieści się w granicach przyzwoitości, ale brak zmiennika to dość poważny problem. Zastąpić go może Lusarreta, ale ten jest przewidziany do gry na środku obrony.

 

Środkowi obrońcy:

Pablo Lusarreta (HIS, 29 l) – najlepszy obrońca w klubie, jeśli tylko będzie grał na miarę swoich umiejętności, to mogę być spokojny o tę formację.

Ricardo (HIS, 30 l) – to on stworzy parę środkowych obrońców z Lusarretą, słabo gra głową, ale za to jest niezwykle szybki jak na obrońcę na tym poziomie rozgrywek.

Paul (HIS, 22 l) – młody, całkiem niezły, będzie wywierał presję na Ricardo w walce o miejsce w skadzie.

Alejandro Zamora (HIS, 21 l) – wypożyczony z samego Realu Madryt, czego jednak nie widać po jego umiejętnościach, będzie grał tylko jeśli zajdzie taka konieczność.

Formacja jest naprawdę nieźle obsadzona, więc nie planuję żadnych wzmocnień.

 

Prawi pomocnicy:

Ruben (HIS, 23 l) – bardzo szybki, do tego nieźle podaje, będzie z niego wiele pożytku.

Jandro (HIS, 22 l) – słabszy od Rubena niemal w każdym elemencie gry, ale na zmiennika nadaje się idealnie.

Prawa strona pomocy na chwilę obecną nie wymaga żadnych inwestycji.

 

Lewi pomocnicy:

Toni Gonzalez (HIS, 23 l) – zawodnik wypożyczony z Majorki, podobnie jak Ruben bardzo szybki i niezły technicznie, mimo iż nie jest naszym zawodnikiem, to po wyleczeniu kontuzji prawdopodobnie będzie grał w pierwszym składzie.

Yeray (HIS, 26 l) – niezwykle kreatywny i błyskotliwy, ale znacznie wolniejszy, a do tego gorszy technicznie niż Gonzalez, dostanie szansę dopóki jego rywal nie wyleczy kontuzji.

Jestem bardzo zadowolony ze stanu posiadania na lewej stronie.

Środkowi pomocnicy:

Caco Moran (HIS, 32 l) – niezły zawodnik, doświadczony, ale nie gwarantuje mu to miejsca w podstawowej jedenastce.

Ismael (HIS, 28 l) – wypożyczony z Terrasy, prezentuje się najlepiej ze wszystkich środkowych pomocników, pierwszy skład.

Jon Carrera (HIS, 24 l) – potencjalna gwiazda, ale musi jeszcze sporo popracować i nie tracić czasu, bo to już nie młody talent, ale prawie ukształtowany zawodnik.

Nacho Matador (HIS, 19 l) – młody, bez rewelacji, ale może jeszcze coś z niego wyrośnie.

Michu (HIS, 19 l) – jedyny ofensywny pomocnik w składzie, niestety bardzo słaby technicznie, zostanie na rok w klubie i zobaczę jak się rozwinie.

Środek pomocy jest nieźle obsadzony, ale przydałby się ktoś bardziej ofensywnie usposobiony.

 

Napastnicy:

Adrian (HIS, 17 l) – młokos, może się rozwinie, póki co zostaje.

Diego Cervero (HIS, 22 l) – świetna gra głową i opanowanie w polu karnym to jego główne zalety, powalczy o miejsce w składzie.

Dario (HIS, 24 l) – przeciętny napastnik, małe szanse na grę.

Nacho Garcia (HIS, 29 l) – największa gwiazda zespołu, podstawowa jedenastka.

Nacho Rodriguez (HIS, 22 l) – niezwykle szybki, przyda się na mecze wyjazdowe.

W ataku nie potrzeba nam żadnych wzmocnień, prawdopodobnie dysponujemy najlepszymi napastnikami w swojej grupie ligowej.

Odnośnik do komentarza

W ramach przygotowań do sezonu zaplanowałem pięć sparingów. Szybko okazało się jednak, że dwa ostatnie będą musiały zostać odwołane, ponieważ rozegramy dwumecz w rundzie wstępnej Pucharu Hiszpanii. Nie przywiązywałem zbytniej uwagi do wyników, chcąc skupić się na znalezieniu optymalnej taktyki. Postanowiłem grać w ustawieniu 4-4-2. Pierwsze spotkanie nie wyszło najlepiej, po słabej grze przegraliśmy z Leganes. Kolejne dwa spotkania to nasze zwycięstwa, po całkiem niezłej grze, co napawało optymizmem przed zbliżającymi się meczami o stawkę.

 

Mecz towarzyski, 27.07.2005

Real Oviedo – Leganes 1:2 (Carrera)

 

Mecz towarzyski, 3.08.2005

Real Oviedo – Andorra 6:0 (Cervero x3, Rodriguez Vaz sam., Nacho Garcia, Ricardo)

 

Mecz towarzyski, 8.08.2005

Real Oviedo – Real Oviedo U-18 4:0 (Michu, Nacho Rodriguez x2, Nacho Garcia)

 

Nadszedł wreszcie dzień mojego debiutu w meczu o stawkę. W rundzie wstępnej Pucharu Hiszpanii los przydzielił nam amatorską ekipę Barbastro. Pierwszy mecz rozegraliśmy na wyjeździe. Jedyną obawą były kontuzje obu bramkarzy, co spowodowało, ze w bramce musiał stanąć młody Delgado. Na szczęście gospodarze prezentowali znacznie niższy poziom, zmuszając młodego bramkarza do kapitulacji tylko raz, podczas gdy mi wbiliśmy im aż cztery bramki, praktycznie rozstrzygając losy awansu.

 

Puchar Hiszpanii, Rnd. Wst., 13.08.2009

Barbastro – Real Oviedo 1:4 (1:3)

4’ Nacho Garcia 0:1

7’ Calvo 1:1

12’ Cervero 1:2

42’ Nacho Garcia 1:3

54’ Ismael 1:4

Widzów: 1978

 

Real Oviedo: Delgado – Mora, Borja, Lusarreta, Ricardo – Ruben, Toni Gonzalez(46’ Jandro), Carrera, Ismael – Nacho Garcia, Cervero

Odnośnik do komentarza

Tydzień później rozegraliśmy mecz rewanżowy. Znowu nie mogłem skorzystać z Ponzo, który nie doszedł jeszcze do siebie po kontuzji, więc postanowiłem zakontraktować młodego zawodnika rezerw klubowych. Wybrańcem został Jose Antonio Ballesteros, który od razu wskoczył między słupki. Mecz, podobnie jak spotkanie przed tygodniem, toczony był pod nasze dyktando. Goście nie mieli właściwie nic do powiedzenia, tylko raz zagrażając naszej bramce, ale na wysokości zadania stanął Ballesteros. Niski wymiar kary zawdzięczają naszej indolencji strzeleckiej.

 

Puchar Hiszpanii, Rnd. Wst. rewanż, 20.08.2009

Real Oviedo – Barbastro 2:0 (1:0)

6’ Cervero 1:0

77’ Ruben 2:0

Widzów: 9149

 

Real Oviedo: Ballesteros – Mora, Borja, Lusarreta, Ricardo – Ruben, Toni Gonzalez, Carrera, Ismael(74’ Caco Moran) – Nacho Garcia, Cervero

Odnośnik do komentarza

Tydzień później nadszedł czas mojego debiutu w lidze. Nasz pierwszy rywal to Salamanca, zespół bardzo silny, ale mogliśmy pokusić się o niezły rezultat. Zaczęło się bardzo dobrze, bo już w 4 minucie Cervero dał nam prowadzenie. Niestety miejscowi szybko wyrównali i wszystko zaczęło się od początku. Pierwsza połowa minęła pod znakiem wymiany ciosów, jednak więcej bramek już nie padło. Na przerwę schodziliśmy więc w nienajgorszych humorach. Po przerwie dalej trwała wymiana ciosów i piłkarze rywali wyszli na prowadzenie. Szybko udało nam się odpowiedzieć i ponownie był remis. Następny kwadrans to popis piłkarzy Salamanki, którzy wbili nam dwie bramki i wydawało się, że już nic nie odbierze im zwycięstwa. Na szczęście wykorzystaliśmy ich rozluźnienie i w końcówce meczu zdobyliśmy kontaktowego gola, co dawało nam cień szansy na dobry wynik. W ostatniej akcji zimną krew pod bramką rywali zachował Ruben, pakując piłkę do siatki po zamieszaniu w polu karnym i dając nam bardzo cenny punkt. Niestety martwi duża ilość straconych bramek.

 

III liga, 1/38, 27.08.2005

Salamanca – Real Oviedo 4:4 (1:1)

4’ Cervero 0:1

7’ Ze To 1:1

59’ Robert 2:1

62’ Cervero 2:2

73’ Tomas 3:2

76’ Deus 4:2

86’ Jandro 4:3

90’ Ruben 4:4

 

Widzów: 5620

 

Real Oviedo: Ponzo – Mora, Borja, Lusarreta, Ricardo – Ruben, Toni Gonzalez(46’ Jandro), Carrera, Ismael – Nacho Garcia(46’ Nacho Rodriguez), Cervero

Odnośnik do komentarza

Po pierwszej kolejce nastąpiła przerwa na mecze reprezentacji, a do gry wróciliśmy po dwóch tygodniach. Podczas przerwy prowadziłem negocjację w sprawie sprzedaży Dario do zespołu Cueta. Ostatecznie przystałem na porpozycję 150 tysięcy Euro, co było równe wysokości klauzuli odejścia zawodnika. Zawodnik zmieni klub 1 stycznia 2006 roku. Udało mi się także wyszarpać 20 procent sumy następnego transferu, chociaż nie podejrzewam aby były to jakieś wielkie pieniądze. Udało mi się także wzmocnić sztab szkoleniowy, pozyskując trenera odpowiedzialnego za trening taktyczny. Roberto Ramon Larrubia przyszedł do nas z zespołu Comunicacions, a koszt to prawie cały mój budżet transferowy, czyli 9 tysięcy Euro.

Naszym rywalem był zespół Cultural Leonesa, czyli drużyna znacznie słabsza od nas. Liczyłem więc na dobrą grę i zwycięstwo. Mecz zaczął się dla nas bardzo dobrze, po szybko zdobytej bramce. Niestety goście zdołali wyrównać w 28 minucie, cały czas śmiało poczynając sobie na boisku. Kiedy szykowaliśmy się do zejścia na przerwę, niespodziewanie Cervero poprawił nam humory, dając prowadzenie po bramce do szatni. Widząc chętnych do gry przyjezdnych, postanowiłem przestawić zespół na grę z kontry i zabezpieczenie własnej bramki. Taktyka ta przyniosła rezultaty, bo po dwóch kontrach zadaliśmy dwa ciosy i ostatecznie wygraliśmy mecz, który dość niespodziewanie okazał się trudną przeprawą. Nasza gra niestety pozostawia jeszcze wiele do życzenia, a wynik jest dla gości bardzo krzywdzący.

 

III liga, 2/38, 11.09.2005

Real Oviedo – Cultural Leonesa 4:1 (2:1)

10’ Nacho Garcia 1:0

28’ Paulino 1:1

45’ Cervero 2:1

60’ Nacho Garcia 3:1

68’ Toni Gonzalez 4:1

 

Widzów: 13021

 

Real Oviedo: Ponzo – Paul, Borja, Lusarreta, Ricardo – Ruben, Toni Gonzalez, Carrera, Ismael – Nacho Garcia, Cervero

Odnośnik do komentarza

Fenomen-> zgadza się, jak nic nie popsuję z taktyką, to powalczymy w barażach

 

Zaledwie cztery dni później stoczyć mieliśmy pojedynek w drugiej rundzie Pucharu Hiszpanii. Los przydzielił nam naszego ligowego rywala, Zamorę. Chcąc zajść możliwie najwyżej w tych rozgrywkach, wystawiłem najsilniejszy skład, jaki na tę chwilę był dostępny. Od samego początku byliśmy stroną przeważającą, ale niestety nie potrafiliśmy tego udokumentować przez całą pierwszą połowę. Na przerwę schodziliśmy więc przy wyniku 0:0. Po wznowieniu obraz gry się nie zmienił, ale tym razem potrafiliśmy już znaleźć drogę do bramki rywala, pokonując bramkarza gości dwukrotnie. Przyjezdni zdołali zmniejszyć rozmiary porażki, wykorzystując zamieszanie w naszym polu karnym w doliczonym czasie gry. Awans do następnej rundy okupiliśmy niestety kontuzją Lusarrety.

 

Puchar Hiszpanii, 2. Rnd., 15.09.2005

Real Oviedo – Zamora 2:1 (0:2)

55’ Cervero 1:0

77’ Ismael 2:0

90’ Lopez 2:1

 

Widzów: 10986

 

Real Oviedo: Ponzo – Paul, Borja, Lusarreta(11’ Zamora), Ricardo – Ruben, Yeray, Carrera, Ismael – Nacho Garcia, Cervero(78’ Nacho Rodriguez)

Odnośnik do komentarza

Nie zdążyliśmy dobrze odpocząć, a już musieliśmy szykować się do kolejnego meczu. Na wyjazd do Burgos jechałem z pewnymi obawami, bo musieliśmy radzić sobie bez Lusarrety. Moje obawy się potwierdziły, a nasza obrona była dziurawa jak ser. Gospodarze co chwila zagrażali naszej bramce i tylko dobrej grze Ponzo zawdzięczamy jednobramkową stratę po pierwszej połowie. Powinno być co najmniej 3:0. Na drugą połowę wyszliśmy z innymi założeniami taktycznymi i przede wszystkim z niezwykle szybkim Nacho Rodriguezem, który miał robić wiatr i miejsce dla partnerów. Po wznowieniu nie poznawałem własnej drużyny, która grała ambitnie, z polotem i co najważniejsze, skutecznie, nie pozostawiając złudzeń rywalom. Miejscowi w wielkim szoku schodzili z placu gry po ostatnim gwizdku sędziego, a trzy punkty jadą do Oviedo.

 

III liga, 3/38, 18.09.2005

Burgos – Real Oviedo 1:3 (1:0)

18’ Roberto 1:0

50’ Nacho Garcia 1:1

53’ Nacho Rodriguez 1:2

80’ Nacho Garcia 1:3

 

Widzów: 3979

 

Real Oviedo: Ponzo – Fradejas, Borja, Paul, Ricardo – Ruben(46’ Jandro), Toni Gonzalez, Carrera, Ismael – Nacho Garcia, Cervero(46’ Nacho Rodriguez)

Odnośnik do komentarza

Znowu nie mieliśmy wiele czasu na odpoczynek. Trzy dni później podejmowaliśmy Palencię. Nasi rywale nieźle zaczęli sezon, więc szykował się ciężki mecz i tak też było. Goście bronili się bardzo mądrze, wyprowadzając groźne kontry. Nie zdołali jednak trafić do naszej bramki, w przeciwieństwie do nas i na przerwę schodziliśmy prowadząc jedną bramką. W drugiej odsłonie piłkarze Palencii grali dużo odważniej, kompletnie nas zaskakując. Grając szybkimi podaniami, rozbili naszą defensywę dwukrotnie, a potem bardzo skutecznie się bronili, nie pozwalając nam nawet na wywalczenie punktu.

 

III liga, 4/38, 21.09.2005

Real Oviedo – Palencia 1:2 (1:0)

24’ Nacho Garcia 1:0

48’ Juanjo 1:1

60’ Capi 1:2

 

Widzów: 13379

 

Real Oviedo: Ponzo – Fradejas, Borja, Paul, Ricardo – Ruben, Toni Gonzalez(46’ Jandro), Carrera, Ismael – Nacho Garcia, Cervero(61’ Nacho Rodriguez)

Odnośnik do komentarza

Następny mecz graliśmy w Irun, z tamtejszym Realem Union. Tym razem postanowiłem, że partnerem w ataku dla Nacho Garcii będzie Nacho Rodriguez, chcąc wykorzystać jego nieprzeciętną szybkość. Spotkanie transmitowane było w telewizji, więc chcieliśmy się pokazać z jak najlepszej strony. Zaczęliśmy bardzo dobrze, bo już w 8 minucie Nacho Rodriguez dał nam prowadzenie. Gospodarze dążyli do odrobienia strat, ale nie mieli wystarczających argumentów i na przerwę schodzili ze stratą jednej bramki. Po przerwie miejscowi zaczęli jeszcze śmielej atakować naszą bramkę, co było dla nas wodą na młyn. Wyprowadzaliśmy groźne kontry, które dały nam kolejne trzy bramki. Gospodarze zdołali odpowiedzieć tylko jednym golem, zmniejszając nieznacznie rozmiary porażki. Bezdyskusyjne zwycięstwo po bardzo dobrym meczu.

 

III liga, 5/38, 24.09.2005

Real Union – Real Oviedo 1:4 (0:1)

8’ Nacho Rodriguez 0:1

57’ Nacho Rodriguez 0:2

57’ Nacho Rodriguez 0:3

76’ Antia 1:3

90’ Nacho Garcia 1:4

 

Widzów: 1079

 

Real Oviedo: Ponzo – Fradejas(76’ Zamora), Borja, Paul, Ricardo – Ruben, Toni Gonzalez, Carrera, Ismael – Nacho Garcia, Nacho Rodriguez(76’ Cervero)

Odnośnik do komentarza

W następnej kolejce czekał nas bardzo trudny mecz z rezerwami Athletic Bilbao. Mimo atutu własnego stadionu i tak spodziewałem się bardzo ciężkiej przeprawy, tym bardziej że drobnego urazu doznał Ponzo i w bramce stanąć musiał nieopierzony Ballesteros. Na szczęście do składu wrócił Lusarreta, co dawało nam większą pewność w obronie. Mecz zaczął się od wzajemnego badania stron i walki w środku pola. W końcu udało nam się dojść do głosu, ale nie potrafiliśmy udokumentować naszej przewagi. Końcówka pierwszej połowy należała jednak do gości, którzy wykorzystali nasze lekkie zmęczenie, ale na szczęście i oni nie grzeszyli tego dnia skutecznością i udało nam się dowieźć bezbramkowy remis do końca pierwszej połowy. Widząc rosnący napór rywali, zdecydowałem że przyciśniemy na początku drugiej części gry, licząc że przyjezdni ponownie zaczną dość nieśmiało. Moja taktyka przyniosła rezultaty, bo w 51 minucie Nacho Garcia dał nam prowadzenie. Tak jak myślałem, goście rozkręcali się z minuty na minutę, chcąc odwrócić losy spotkania. My ograniczyliśmy się do kontr, które stwarzały zagrożenie pod bramką, ale prowadzenia nie udało się podwyższyć. Na szczęście i piłkarze Athletic B nie zdołali trafić do naszej bramki i ostatecznie odnieśliśmy skromne zwycięstwo.

 

III liga, 6/38, 2.10.2005

Real Oviedo – Athletic B 1:0 (0:0)

51’ Nacho Garcia 1:0

 

Widzów: 1896

 

Real Oviedo: Ballesteros – Paul, Borja, Lusarreta, Ricardo – Ruben(46’ Jandro), Toni Gonzalez, Carrera, Ismael – Nacho Garcia, Cervero

Odnośnik do komentarza

Czekały nas teraz dwa tygodnie przerwy w rozgrywkach, ze względu na mecze reprezentacji. Początkowo chciałem rozegrać w tym czasie sparing, ale po namyśle postanowiłem, że dam piłkarzom czas na zregenerowanie sił. Po przerwie rozgrywki wznowiliśmy wyjazdem do Luanco na mecz z tamtejszym Marino. Rywale to ligowi średniacy, więc ciężko było cokolwiek prognozować przed tym meczem, tym bardziej że uraz Ponzo okazał się poważniejszy i w bramce ponownie zagrać miał młody Ballesteros. Zaczęliśmy bardzo dobrze, bo szybko objęliśmy prowadzenie, grając przy tym lepiej niż gospodarze. Niestety w doliczonym czasie gry pierwszej połowy błąd popełnił nasz bramkarz i piłkarze Marino wyrównali stan meczu. Po przerwie to miejscowi grali lepiej od nas, ale niewiele z tego wynikało. Przynajmniej do 60 minuty, kiedy to sędzia przyznał im rzut karny i objęli prowadzenie. Wynik ich ewidentnie zadowalał, gdyż cofnęli się na własną połowę i próbowali doczekać końca meczu. Taktyka ta zemściła się na nich po zaledwie dziewięciu minutach, kiedy to Nach Garcia wyrównał. Mimo usilnych prób nie udało nam się już zdobyć więcej bramek i do Oviedo wróciliśmy z jednym tylko punktem.

 

III liga, 7/38, 16.10.2005

Marino – Real Oviedo 2:2 (1:1)

5’ Ruben 0:1

45’ Samuel 1:1

60’ Pedro Muniz 2:1

69’ Nacho Garcia 2:2

 

Widzów: 1570

 

Real Oviedo: Ballesteros – Mora, Borja, Lusarreta, Ricardo – Ruben, Toni Gonzalez, Carrera(61’ Caco Moran), Ismael – Nacho Garcia, Nacho Rodriguez(61’ Cervero)

Odnośnik do komentarza

Nadszedł czas na kolejną, trzecią rundę Pucharu Hiszpanii. Los skojarzył nas z drugoligowym Elche, więc czekało nas niełatwe zadanie. Chcąc jednak zajść jak najwyżej w tych rozgrywkach, postanowiłem, że wystawię najmocniejszy skład jaki miałem w tej chwili do dyspozycji. Niestety różnica klas była widoczna od pierwszej minuty i szybko dotarło do mnie że jedyna szansa to gra z kontry. Niestety i to na niewiele się zdało, gdyż w 19 minucie Frankowski dał gościom prowadzenie. Na domiar złego boisko opuścić musiał Toni Gonzalez, co jeszcze bardziej utrudniło nam zadanie. Ostatecznie do przerwy nie zdołaliśmy wyrównać. Na drugą część meczu wyszliśmy z nastawieniem bardziej ofensywnej gry, ale goście nie zamierzali już ponieść rękawicy, w pełni zadowalając się skromnym prowadzeniem. Grając skutecznie w obronie nie pozwolili wbić sobie bramki i to drużyna Elche zagra w kolejnej rundzie tych rozgrywek.

 

Puchar Hiszpanii, 3. Rnd., 20.10.2005

Real Oviedo[iII] - Elche[iI] 0:1 (0:1)

19’ Frankowski 0:1

 

Widzów: 13600

 

Real Oviedo: Ponzo – Mora, Borja, Lusarreta, Ricardo – Ruben, Toni Goznalez(13’ Yeray), Carrera, Caco Moran – Nacho Garcia, Cervero(76’ Nacho Rodriguez)

Odnośnik do komentarza

Po krótkim odpoczynku podejmowaliśmy rezerwy pierwszoligowego Racingu Santander. Nie uważałem tego zespołu za tak groźny jak choćby rezerwy Athletic, więc to meczu podchodziłem ze sporym optymizmem. Również zdaniem bukmacherów byliśmy faworytami tego spotkania. Moje przypuszczenia potwierdziła pierwsza połowa. Goście prezentowali się całkiem przyzwoicie, ale my byliśmy lepsi, nasze akcje groźniejsze, a napastnicy skuteczniejsi. Na przerwę schodziliśmy w dobrych humorach, prowadząc 1:0. W drugiej połowie goście ani myśleli zaatakować śmielej, więc dalej to my prowadziliśmy grę, próbując podwyższyć prowadzenie. Kilka groźnych akcji nie przyniosło jednak rezultatów, a goście po jednej z kontr doprowadzili do wyrównania. To wyraźnie dodało im skrzydeł i zaczęli coraz śmielej poczynać sobie na boisku, szukając szansy na trzy punkty. Niestety dla nas, udało im się w doliczonym czasie gry i przegraliśmy mecz, w którym znacznie przeważaliśmy przez siedemdziesiąt minut.

 

III liga, 8/38, 23.10.2005

Real Oviedo – Racing B 1:2 (1:0)

17’ Nacho Garcia 1:0

73’ Obregon 1:1

90’ Raul 1:2

 

Widzów: 2406

 

Real Oviedo: Ponzo – Mora, Borja, Lusarreta, Ricardo – Ruben, Yeray, Carrera, Caco Moran(46’ Nacho Matador) – Nacho Garcia, Nacho Rodriguez

Odnośnik do komentarza

W ostatnim meczu października podejmowaliśmy słabiutkie Portugalete i każdy inny wynik, niż nasze zwycięstwo byłby dużym zaskoczeniem. Niemniej jednak, widząc nasze problemy w obronie, postanowiłem zmodyfikować nasze ustawienie, cofając środkowych pomocników na pozycję defensywnych pomocników. Mecz z tak słabym rywalem uznałem za najlepszą okazję do wypróbowania nowego ustawienia. Sam mecz nie był zaskakującym widowiskiem, przeważaliśmy od pierwszej do ostatniej minuty, nie dając dojść przyjezdnym do głosu. Wynik końcowy to 5:0, co osłodziło nam nieco ostatnią niespodziewaną porażkę.

 

III liga, 9/38, 30.10.2005

Real Oviedo – Portugalete 5:0 (3:0)

15’ Nacho Rodriguez 1:0

23’ Nacho Garcia 2:0

29’ Nacho Garcia 3:0

54’ Nacho Rodriguez 4:0

61’ Nacho Garcia 5:0

 

Widzów: 14461

 

Real Oviedo: Ponzo – Mora, Borja, Lusarreta, Ricardo – Ruben, Toni Gonzalez(46’ Yeray), Carrera, Caco Moran – Nacho Garcia, Nacho Rodriguez

Odnośnik do komentarza

Listopad otwieraliśmy również meczem zapowiadającym się na łatwy, bowiem na własnym stadionie zmierzyć mieliśmy się z baskijskim Cultural Durango. Goście zaprezentowali się poniżej wszelkiej krytyki, grając gorzej niż Portugalete w naszym poprzednim meczu. Dość powiedzieć, że przez cały mecz Baskowie nie oddali ani jednego strzału na naszą bramkę, ani przez chwilę nie stanowiąc dla nas zagrożenia. Na ich szczęście i my nie mieliśmy najlepszego dnia jeśli chodzi o skuteczność i tylko Nacho Rodriguez trafiał do bramki rywali, ale za to ta sztuka udała mu się aż czterokrotnie.

III liga, 10/38, 2.11.2005

 

Real Oviedo – Cultural Durango 4:0 (3:0)

10’ Nacho Rodriguez 1:0

28’ Nacho Rodriguez 2:0

42’ Nacho Rodriguez 3:0

62’ Nacho Rodriguez 4:0

 

Widzów: 14826

 

Real Oviedo: Ponzo – Mora, Borja, Lusarreta, Ricardo – Ruben, Toni Gonzalez(46’ Yeray), Carrera, Caco Moran – Nacho Garcia, Nacho Rodriguez

Odnośnik do komentarza

Cztery dni później czekał nas znacznie trudniejszy mecz z rezerwami Alaves. Na szczęście mogłem skorzystać ze wszystkich piłkarzy podstawowego składu, więc do Vitorii jechaliśmy z pozytywnym nastawieniem. Zaczęliśmy nienajlepiej, gospodarze prowadzili grę, będąc stroną przeważającą przez pierwsze dwadzieścia minut. Powoli zaczęliśmy jednak grać lepiej, raz po raz atakując bramkę rywali. Szczęście było tego dnia po naszej stronie, gdyż w 31 minucie prowadziliśmy, wykorzystując ewidentny błąd obrony rywali. W 35 minucie natomiast Ismael potężnym strzałem z dystansu podwyższył nasze prowadzenie i na przerwę schodziliśmy w wyśmienitych humorach. Po przerwie jeszcze raz skarciliśmy gospodarzy, strzelając trzecią bramkę, co kompletnie odebrało miejscowym ochotę do gry. Nas ten wynik również zadowalał, więc broniliśmy się oszczędzając siły.

 

III liga, 11/38, 6.11.2005

Alaves B – Real Oviedo 0:3 (0:2)

31’ Nacho Rodriguez 0:1

35’ Ismael 0:2

51’ Nacho Rodriguez 0:3

 

Widzów: 1241

 

Real Oviedo: Ponzo – Mora, Borja, Lusarreta, Ricardo – Ruben, Toni Gonzalez, Carrera, Ismael – Nacho Garcia, Nacho Rodriguez

Odnośnik do komentarza

Nacho Rodriguez

 

W następnej kolejce zmierzyliśmy się z czerwoną latarnią ligi, zespołem Zalla. Spotkanie było popisem jednego zawodnika. Nacho Rodriguez w pół godziny pokazał gospodarzom gdzie ich miejsce, zdobywając cztery bramki. Dzięki temu wyczynowi stał się samodzielnym liderem klasyfikacji strzelców, a my objęliśmy prowadzenie w lidze.

 

III liga, 12/38, 20.11.2005

Zalla – Real Oviedo 0:4 (0:4)

9’ Nacho Rodriguez 0:1

21’ Nacho Rodriguez 0:2

26’ Nacho Rodriguez 0:3

31’ Nacho Rodriguez 0:4

 

Widzów: 741

 

Real Oviedo: Ponzo – Mora, Borja, Lusarreta, Ricardo – Ruben(46’ Jandro), Dario(46’ Dario), Carrera, Ismael – Nacho Garcia, Nacho Rodriguez

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...