Skocz do zawartości

Francuskie dno


Sombrero

Rekomendowane odpowiedzi

Francja jest bardzo ciekawa :) sam prowadziłem Stade Reims, które w 2. sezony wprowadziłem do L1, gdzie nikt nas nie uważał za faworytów ;) . Praktycznie do końca nie wiadomo, jak będzie wyglądała tabela ligowa :) na każdym szczeblu rozgrywek

Odnośnik do komentarza

Kraha: Dość udany to byłby, gdybyśmy pokonali Sochaux, i urwali jakieś punkty Monaco lub PSG. Przecież z tymi właśnie drużynami mamy bić się o czołowe miejsca. Na tę chwilę start co najwyżej przyzwoity.

 

T-m : Na własnym podwórku nie jest źle, ale jak przychodzi do meczów wyjazdowych to padaka totalna. Nie wiem w czym tkwi problem, psychika im siada czy co...

 

Jeśli chodzi o atrakcyjność ligi to stawiam ją na szczycie mojego rankingu. Wyrównana liga, brak wielkich pieniędzy na transfery, dobre zaplecze treningowe oraz wiele młodych talentów sprawiają, że można spokojnie budować silny team przez wiele sezonów i sprawia to ogromną frajdę. :) Chcę być jak Guy Roux w Auxerre, tylko, że z lepszym skutkiem. Jeszcze kilka sezonów i powalczę jak równy z równym z Marsylią i Lyonem! :keke:

 

--------------------------------------------------

 

Poszukiwałem jakiegoś chorwackiego kompana dla Ademiego i wydaje się, że znalazłem świetnego kandydata. Luka Vitkovic, wszechstronny obrońca, młodzieżowy reprezentant kraju, który obecnie występuje w Hajduku Split, wzmocni nas zimą za 450 tysięcy.

 

Zarząd z przyjemnością poinformował mnie, że rozbudowa bazy treningowej oraz obiektów młodzieżowych została zakończona. Tym sposobem legitymujemy się dobrą bazą treningową oraz zadowalającymi obiektami młodzieżowymi.

 

Tymczasem my przygotowywaliśmy się do spotkania, które miało nam dać odpowiedź czy już w tym sezonie włączymy się do walki o top-5, czy czeka nas kolejny sezon w środku stawki. Jeżeli chcemy grać o coś więcej musimy zwyciężać u siebie takich rywali jak Saint- Etienne. Mistrz kraju sprzed 4 lat ma wszelkie papiery na to, aby dzierżyć miano trzeciej siły francuskiego futbolu i takie też miejsce na finiszu rozgrywek przewidują fachowcy. W ubiegłym sezonie zespół zajął czwartą lokatę, poza tym latem wydał na transfery 23 miliony, dlatego też wydaje się, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby włączyć się do walki o mistrzostwo. Tymczasem goście zajmuje obecnie 8 lokatę w lidze, i tracą do nas 2 punkty. W tym spotkaniu oczekuję, że moi podopieczni będą walczyć o komplet punktów zwłaszcza biorąc pod uwagę, że w obozie rywali nastroje nie są najlepsze, po srogim laniu od Valencii w Pucharze Europy (0:4). Smaczkiem tego meczu jest fakt, że goście to jeden z nielicznych zespołów z którymi przegrałem oba mecze w ubiegłym sezonie.

 

U nas w składzie bez niespodzianek. Powoli Obinna wygryza ze składu Mendy’ego. Do pierwszego składu wraca Krychowiak. W miejsce zawieszonego za kartki Theophile’a wystąpi Vandam.

Belec – Vandam (90, Shungu), Medjani, Belkaid, Bruel - Obinna, Krychowiak (90, Skinderis), Biger  - Ademi – Abanda, Akinsola (45, Mendy)

 

Przez pierwsze minuty oba zespoły badały swoje siły, i żadna z drużyn nie potrafiła przedostać się pod bramkę rywala. Po 15 minutach ostrej walki w środku pola to my przejęliśmy inicjatywę i już pierwsza groźna akcja przyniosła nam prowadzenie. Krychowiak posłał idealną piłkę za plecy obrońców, a Abanda celnym strzałem głową dał nam powody do radości! Po zdobytej bramce próbowaliśmy uspokoić grę, jednak goście nie odstawiali nogi. Pierwsza część meczu była bardzo ostra, jednak przed przerwą więcej goli nie padło. W drugiej połowie chcieliśmy udowodnić swoją wyższość, podwyższając wyniku meczu i to nam się udało. Biger posłał dokładną piłkę z rzutu rożnego w pole karne, a skuteczną główką popisał się Ademi. Przy prowadzeniu 2:0 wydawało się, że już nic złego w tym meczu nie może nas spotkać. Goście opadli z sił, a my spokojnie kontrolowaliśmy przebieg gry. W ostatniej minucie, na zdobycie czasu wprowadziłem na boisko dwóch zawodników i o mało co się to na mnie nie zemściło. Chwilę później Nicuale posyła prostopadłą piłkę do Mirallasa, a napastnik strzela kontaktową bramkę. Ostatnie minuty to rozpaczliwe wybijanie piłki na oślep jednak na szczęście udaje się utrzymać prowadzenie do końca.

 

 

5.10.2014

Ligue 1 [8/38]

widzów: 9759

[5] AS MOULINS - [8 AS Saint-Etienne 2:1 (1:0)

 

1:0 Abanda 17

2:0 Ademi 53

2:1 Mirallas 90

Mom: Krychowiak 8,5

 

Wygrywamy bardzo ważny mecz z klasowym przeciwnikiem, jednak chwila nieuwagi mogła nas kosztować pewną wygraną. Takie sytuacje nie mogą się więcej zdarzać.

Przed nami przerwa na mecze reprezentacji. Na zgrupowania wyjeżdża 9 moich zawodników. W tym 3 młodzieżowi reprezentanci Francji (Obin, Shungu, Bouzid).

 

Tymczasem sensacyjna propozycja padła z Albanii. Po srogim laniu ze Słowenią (0:5), w trybie natychmiastowym został zwolniony trener Josip Kuze, a mi zaproponowano bycie jego następcą. Odmówiłem. Wydaje mi się, że 33 lata to wiek, który nie predysponuje do tego, aby prowadzić reprezentację. Na takie wyzwania przyjdzie jeszcze czas.

 

Na 3 dni przed kolejnym ligowym meczem dotarły do nas bardzo złe wieści. Vid Belec nabawił się grypy, i nie będzie do mojej dyspozycji przez około 10 dni. To oznacza, że w najbliższym spotkaniu między słupkami stanie nasz nominalny trzeci bramkarz – Cezary Osuch, dla którego będzie to debiut w naszych barwach.

 

W meczu reprezentacji kontuzji nabawił się również Eden Shungu i nie zagra przez 10 dni.

 

Debiut Osucha przypadnie na spotkanie z Lorient. Goście zajmują dopiero 15 miejsce w ligowej tabeli jedna z pewnością nie możemy ich lekceważyć. Z drugiej jednak strony, na wyjazdach goście nie zdobyli jeszcze punkty, dlatego też nie wyobrażam sobie innego wyniku niż nasze zwycięstwo.

 

W ostatnim spotkaniu ligowym moi piłkarze udowodnili, że warto na nich stawiać, dlatego na boisko wybiegnie ta sama "11". Do zdrowia powrócił Firmino i zapewne wejdzie na murawę w drugiej części meczu.

 

Osuch – Vandam , Medjani (59, Obin), Belkaid, Bruel - Obinna, Krychowiak (82, Firmino) , Biger - Ademi – Abanda, Akinsola (70, Mendy) [/code]

 

Mecz zaczęliśmy niemrawo i niespodziewanie to goście zaczęli bombardować naszą bramkę. Na szczęście robili to niecelnie, dlatego też Osuch nawet nie musiał interweniować. Wystarczyła jednak nasza ofensywna akcja, abyśmy wyszli na prowadzenie. W 16 minucie Abanda skupia na sobie uwagę dwóch obrońców, i sprytnym podaniem otwiera drogę do bramki Ademiemu, który podkręconym strzałem z 12 metrów umieszcza ją w okienku bramki! Stracona bramka nie podłamała gości, wręcz przeciwnie, pobudziła do zapalczywych ataków. W 36 minucie rywale przeprowadzają szybki atak, po którym Soumah strzałem z ostrego kąta pokonuje naszego bramkarza. Przeciwnicy byli lepsi, jednak to my mieliśmy Abandę. Jeszcze przed przerwą Akinsola znajduje w polu karnym niepilnowanego napastnika, ten spokojnie przymierza i strzałem po ziemi wyprowadza nas na prowadzenie! Na przerwę to my schodziliśmy w lepszych nastrojach. Po zmianie stron znowu rywale doszli do głosu. Nieporadnością raził Medjani, który raz po raz prokurował zagrożenie w naszym polu karnym. W 58 minucie postanowiłem go zdjąć z boiska, i chyba postanowił się na mnie zemścić, bo mocnym akcentem zaznaczył swoje pożegnanie. W 59 minucie Soumah centruje w pole karne, piłka odbija się od Medjaniego i wpada do siatki obok bezradnego Osucha. Znowu remis. Ten wynik nie utrzymywał się jednak zbyt długo. W 70 minucie na boisko wchodzi Mendy i to on swoim celnym dośrodkowaniem otwiera drogę do bramki, którą zdobywa Abanda. Wydawało się, że przez ostatnie 20 minut to my będziemy spokojnie kontrolowali grę. Nic bardziej mylnego. Już 6 minut później miejsce ma kolejna kuriozalna sytuacja. Mariano dośrodkowuje z rzutu rożnego, piłka trafia do Navy, który oddaje strzał. Piłkę przed siebie paruje jednak Osuch, jednak ta trafia wprost w plecy Bigera, a następnie ląduje w naszej bramce... Remis w tym meczu nas zupełnie nie urządzał i rzuciliśmy się do ataków. Na nic się to zdało, a wręcz przeciwnie, było jeszcze gorzej. 4 minuty po stracie trzeciego gola Soumah dogrywa z rzutu wolnego do niepilnowanego Radzkova, a ten atomowym strzałem pokonuje Osucha! Gdzie jest nasza obrona?!?!?!

 

 

18.10.2014

Ligue 1 [9/38]

widzów: 9356

[5] AS MOULINS - [15] FC Lorient 3:4 (2:1)

 

1:0 Ademi 16

1:1 Soumah 36

2:1 Abanda 42

2:2 Medjani sam. 59

3:2 Abanda 71

3:3 Biger sam. 77

3:4 Radzkov 81

Mom: Abanda 8,8

 

 

 

Po takim meczu brak słów... zagraliśmy fatalnie w obronie. Osuch w swoim debiucie wyjmuje piłkę z siatki 4 razy, a my pomimo, że trzykrotnie w tym meczu wychodzimy na prowadzenie, ponosimy porażkę. Jestem wściekły. Naprawdę nie wiem jakim sposobem mogliśmy przegrać to spotkanie.

 

Nie pozostaje nam nic innego jak tylko szukać punktów w dwóch najbliższych meczach wyjazdowych.

 

Ciekawostka nr. 1: w ostatniej kolejce bramki w L1 strzelało dwóch Polaków. Dariusz Dudka dla Auxerre w spotkaniu z Tuluzą (1:3), oraz Paweł Golański dla Rennes, w starciu z Saint-Etienne (1:1)

Ciekawostka nr. 2: W meczu na szczycie Bordeaux (4) - Lyon (1) padł bezbramkowy remis, pomimo, że goście od 38 minuty grali w 10 (Gourcuff), a od 48 w 9 (Rami).

 

Już 4 dni po fatalnym meczu z Lorient jedziemy do Nancy. Rywale od początku sezonu nie imponują formą, jednak ostatni mecz pokazał, że w tej lidze nie ma słabych drużyn. Na fali rozczarowania po ostatnim meczu nastąpi kilka zmian w wyjściowym zestawieniu.

 

Najwięcej kłopotu miałem z obsadą bramki. Puydebois jeszcze nie jest do końca zdrowy, kondycję ma na poziomie 80% jednak i tak stwierdziłem, że lepiej w bramce będzie się spisywał doświadczony Francuz bez nogi, niż zdrowy Osuch, dlatego też to 33-latek stanie między słupkami.

 

Puydebois - Theophile, Obin, Belkaid, Spahic - Obinna (75, Skinderis), Ademi, Bouzid (64, Biger) - Firmino - Abanda (75, Akinsola), Mendy

 

Wielka ulewa nie pozwalała na skuteczną grę w piłkę, jednak już po pierwszym kwadransie utwierdziłem się w przekonaniu, że wystawienie Puydeboisa było świetnym posunięciem. Nasza bramka była bombardowana ze wszystkich stron, jednak nasz golkiper stawał na wysokości zadania. Przez pierwsze pół godziny byliśmy drużyną zdecydowanie słabszą, jednak podobnie jak w ostatnim spotkaniu jedna nasza groźna kontra przyniosła nam bramkę. Obinna posłał prostopadłą piłkę do wychodzącego na wolne pole Abandy, ten przepchnął dwóch obrońców i pełen pasji pomknął na bramkę rywala kończąc akcję świetnym strzałem w długi róg. Dzięki temu schodziliśmy do szatni z komfortem psychicznym. W drugiej połowie cały czas gospodarze atakowali, jednak to nam udało się w 55 minucie podwyższyć wynik meczu. Po raz kolejny dwójkowa akcja Obinna - Abanda zakończyła się celnym strzałem tego ostatniego! Prowadziliśmy 2:0, jednak nasza gra nie zachwycała. W tym meczu rządził przypadek, i gdy 15 minut przed końcem Caio oddał potężny strzał z 30 metrów, po którym piłka odbiła się od Theophile'a i wpadła do naszej bramki, bardzo obawiałem się o końcowy rezultat. Ostatni kwadrans to desperacka obrona z naszej strony, i naszej sytuacji nawet nie poprawiła druga żółta kartka dla Cerdana w 86 minucie. Na szczęście wygraną udało się utrzymać do końcowego gwizdka sędziego.

 

22.10.2014

Ligue 1 [10/38]

widzów: 18313

[19] AS Nancy - [5] AS MOULINS 1:2 (0:1)

 

0:1 Abanda 38

0:2 Abanda 55

1:2 Theophile sam. 75

 

czer. kart. Cerdan 86

 

Mom: Abanda 8,8

 

Nie pokazaliśmy dobrego futbolu, jednak zdobyliśmy 3 punkty i to się liczy najbardziej. To spotkanie kosztowało mnie wiele nerwów, jednak Puydebois oraz Abanda pokazali, że bez nich nie istniejemy. Swoją drogą, jak można stracić 3 gole samobójcze w przeciągu 105 minut?

 

Abanda z 9 golami przewodzi klasyfikacji strzelców. Napastnik też może się poszczycić najwyższą średnią not w lidze (7,75).

Odnośnik do komentarza

Nie mamy ani chwili wytchnienia, gdyż już cztery dni po meczu w Nancy, gramy kolejne spotkanie na wyjeździe. Jedziemy do beniaminka z Grenoble, który obecnie zajmuje 16 miejsce w tabeli. Przed sezonem wydali na transfery 18,25mln dlatego też, z pewnością nie czeka nas łatwy mecz. Mecz będzie transmitowany w TV.

 

W składzie bez większych niespodzianek. Po raz kolejny szansę gry w środku obrony zagra Obin, natomiast w ataku partnerem Abandy będzie Obinna.

 

Puydebois – Theophile, Obin, Belkaid, Bruel - Mendy (62, Akinsola), Krychowiak (79, Hazard) , Biger  - Ademi – Abanda, Obinna  

 

Mecz od początku zaczęli kontrolować gospodarze i w pierwszych minutach to oni stwarzali zagrożenie pod naszą bramką. Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando rywala, jednak i tam powinniśmy prowadzić. Najpierw Obinna w 36 minucie nie wykorzystał świetnej sytuacji sam na sam, wziął z niego przykład Biger chwilę przed przerwą, który popisał się jeszcze większym kiksem, nie trafiając w światło bramki z 5 metrów. Druga połowa również nie była zbyt obfita w emocje, żadna z drużyn nie potrafiła sforsować szyków obronnych przeciwnika, dlatego też mecz zakończył się bezbramkowym remisem.

 

26.10.2014

Ligue 1 [11/38]

widzów: 14844

[16] Grenoble - [5] AS MOULINS 0:0

 

Mom: Sankhare 7,7

 

Ostatnio nasza forma nie zachwyca. Zdobywamy 1 punkt na trudnym terenie, jednak gdybyśmy przegrali to spotkanie, też nie moglibyśmy mieć do nikogo pretensji tylko do siebie.

 

Rozgrywki ligowe nie zwalniają, bo już 3 dni po meczu z Grenoble gramy u siebie z Auxerre. Rywale zajmują niezłe, 10 miejsce, jednak takie spotkania musimy wygrywać. Z drugiej jednak strony, to właśnie piłkarze Auxerre przerwali zwycięski marsz Marsylii. Ich najlepszym zawodnikiem jest Xavier Pentecote, pozyskany latem za 2mln z Nantes.

 

Postawa drużyny nie zachwyciła w ostatnim meczu, dlatego też zdecydowałem się na pewne roszady w składzie. Bouzid, Kambonde, Le Tallec oraz Akinsola to piłkarze, którzy dostaną od początku szansę zaprezentowania swoich umiejętności.

 

Puydebois – Theophile, Obin, Belkaid, Bruel - Obinna (86, Biger), Kambonde (86, Skinderis), Bouzid  - Le Tallec – Abanda (17, Balde), Akinsola  

 

Spodziewałem się bardzo trudnego starcia i w istocie taki też był ten mecz. Już w 17 minucie z powodu kontuzji boisko musiał opuścić nasz najlepszy strzelec, Abanda, co znacznie osłabiło naszą siłę ofensywną. Goście groźnie atakowali i moi obrońcy musieli cały czas zachowywać czujność. W 30 minucie po dośrodkowaniu Bouzida i po strzale Akinsoli piłka trafiła w słupek i była to najlepsza sytuacja dla mojego zespołu w pierwszej części spotkania. Druga połowa zaczęła się od zimnego prysznica. W 51 minucie Bouzid popchnął w polu karnym rywala, a sędzia wskazał na wapno. Do piłki pewnym krokiem podszedł Pentecote jednak piłka po jego strzale minęła lewy słupek naszej bramki! Wiedziałem, że musimy wykorzystać chwilę słabości rywala. W 68 minucie swój techniczny geniusz pokazał Akinsola! Przejął piłkę na własnej połowie i przeprowadził szalony rajd, minął dwóch obrońców i pewnym strzałem w długi róg dał nam prowadzenie! Po zdobytej bramce próbowaliśmy uspokoić naszą grę, jednak goście nie chcieli sprzedać tanio skóry. Do końca meczu usilnie próbowali zdobyć bramkę, jednak czynili to na tyle nieskutecznie, że możemy cieszyć się ze skromnego zwycięstwa.

 

29.10.2014

Ligue 1 [12/38]

widzów: 10132

[5] AS MOULINS - [10] AJ Auxerre 1:0 (0:0)

 

1:0 Akinsola 68

 

Mom: Akinsola 8,3

 

Odnosimy skromne zwycięstwo, jednak po raz kolejny nasza forma nie zachwyciła. Muszę chyba pogrzebać w taktyce, gdyż tak dalej być nie może.

 

Niestety Abanda z powodu kontuzji nie zagra przez 10 dni, natomiast Obinna wypadł ze składu na 3 tygodnie.

 

Cały czas poszukuję wzmocnień, dlatego też bardzo się cieszę, że udało nam się zakontraktować młodego lewego obrońcę. Mahamadou Coulibaly przyjdzie do nas zimą, a jego obecny klub, AS Sale dostanie 350 tysięcy.

 

Gol zdobyty przez Akinsolę został wybrany najładniejszą bramką miesiąca.

 

Nasza forma nie zachwyca, a przed nami bardzo ciężkie mecze. Najbliższe starcie jest najtrudniejsze z możliwych. Jedziemy do Lyonu na spotkanie z liderem. Bardzo ubolewam, że w tym spotkaniu nie będę mógł skorzystać z naszego najlepszego strzelca jednak postaramy się zagrać jak najlepiej. Gospodarze od początku sezonu prezentują świetną formę, i jeszcze nie ponieśli porażki w tym sezonie w lidze. Mecz oczywiście będzie pokazywany w TV.

 

Lyon to jeden z dwóch zespołów w tej lidze znajdujący się absolutnie poza naszym zasięgiem, dlatego też zdecydowałem się w tym meczu na taktykę bardziej defensywną. Będziemy starali się zagrozić rywalowi z kontry. Największy problem miałem ze znalezieniem partnera w ataku dla Akinsoli. Balde nie jest przygotowany na grę od początku meczu, dlatego też w tym spotkaniu szansę dostanie Lebedyński.

 

Przed spotkaniem nie chciałem zwiększać presji ciążącej na zespole, gdyż w ostatnim spotkaniach wyraźnie widać było ,że źle znoszą stawianie ich w roli faworyta, dlatego też kazałem im grać na luzie, gdyż nie mają nic do stracenia. Nam w osiągnięciu dobrego wyniku miała pomóc nieobecność Ananidze, czy wystawienie w ataku zawodzącego ostatnio, Stevena Monrose'a.

 

Puydebois – Theophile, Obin, Belkaid, Bruel - Mendy , Krychowiak  , Biger  - Ademi (80, Skinderis) – Akinsola, Lebedyński (90, Firmino)  

 

Mecz zgodnie z przewidywaniami od ataków zaczęli gospodarze, jednak nasza gra wyglądała nadzwyczaj mądrze. W obronie stanowiliśmy kolektyw, dzięki czemu raz po raz rywale mogli się narażać na niebezpieczne kontry z naszej strony. Pierwszy sygnał do tego, że nie przyjechaliśmy tutaj się bronić dał w 15 minucie meczu Lebedyński, który dostał dobrą piłkę przed polem karnym, jednak jego potężny strzał minął minimalnie bramkę. Gospodarze atakowali, jednak nic z tego nie wynikało. Bardzo słabo spisywali się Monrose oraz Lisandro Lopez. Rywale mozolnie konstruowali koronkowe akcje, natomiast my staraliśmy się szybko przemieszczać pod bramkę Lyonu. Po raz kolejny świetne zawody w naszej bramce rozgrywał Puydebois, który wyciągał w ekwilibrystyczny wręcz sposób strzały lecące w światło naszej bramki. Wiedziałem, że rywale muszą popełnić w tym spotkaniu jakieś błędy, a naszym zadaniem było to błędy wykorzystać. Kolejną dobrą okazję mieliśmy w 29 minucie. Naszą kontrę rozpoczął Krychowiak, który posłał długą prostopadłą piłkę do Lebedyńskiego, ten bez zastanowienia zagrał na prawo do wychodzącego Akinsoli. Nigeryjczyk popędził na bramkę rywala, minął zwodem Marcq'a i stanął oko w oko z Llorisem! Więcej takiej sytuacji mogliśmy już nie mieć w tym meczu, więc Nigeryjczyk zachował się jak rasowy snajper i lekkim technicznym strzałem dał nam prowadzenie! Cały stadion zamarł. W największym szoku, jednak byli piłkarze Lyonu, którzy nie wiedzieli co się stało. Wiedziałem, że są strasznie rozbici, a nam nie pozostało nic innego jak to wykorzystać z jeszcze większą premedytacją! Już 5 minut później Bruel wykonywał rzut wolny, zagrywał w pole karne, gdzie piłkę głową zgrał Mendy, tam sprytnym zagraniem na 6 metr popisał się Krychowiak. Najbardziej przytomnnie w polu karnym zachował się Lebedyński, który dopadł do piłki i mocnym strzałem zdobył bramkę!!! Prowadzimy 2:0! Jeżeli 6 minut wcześniej piłkarze i kibice byli w szoku, to teraz raczej ich miny wyrażały przerażenie i strach! Na przerwę schodziliśmy w wyśmienitych nastrojach! W szatni moi zawodnicy byli rozentuzjazmowani, jednak chciałem, żeby zeszli na ziemię. Mecz się jeszcze nie zakończył, a Lyon to klasowa drużyna i po przerwie zrobi wszystko, aby nam wyrwać zwycięstwo. Nie myliłem się. Po zmianie stron gospodarze z szewską pasją, zaciekle atakowali, coraz pewniej i szybciej przemieszczali się pod nasze pole karne. Jednak najwyraźniej to nie był dzień napastników Lyonu. W zupełnie innej dyspozycji był nasz bramkarz, bo po każdej jego interwencji przecierałem oczy ze zdumienia! Rywale z minuty na minutę osiągali coraz większą przewagę, ich napór wzrastał jednak my graliśmy bardzo mądrze. Gospodarze w drugiej połowie praktycznie nie schodzili z naszej połowy, jednak dwubramkowe prowadzenie dawały nam komfort psychiczny. Trzeba to utrzymać, trzeba to utrzymać ! - krzyczałem przy bocznej linii. W 83 minucie stało się to czego się obawiałem najbardziej. Gourcuff, jeden z najlepszych piłkarzy świata zdecydował się na strzał z dystansu, piłka pewnie trafiłaby w ręce Puydeboisa, jednak niefortunnie odbiła się od głowy Belkaida, co zupełnie zmyliło bramkarza. 1:2! Ostatnie minuty to już prawdziwy horror. Broniliśmy się całym zespołem, wybijaliśmy piłki przed siebie i po heroicznym boju mogliśmy wykrzyczeć: ZDOBYLIŚMY LYON!

 

1.11.2014

Ligue 1 [13/38]

widzów: 56804

[1] Olimpique Lyon - [4] AS MOULINS 1:2 (0:2) KLIK

 

0:1 Akinsola 29

0:2 Lebedyński 35

1:2 Gourcuff 83

 

Mom: Puydebois 8,1

 

Po tym meczu jestem wniebowzięty. Zagraliśmy świetne spotkanie i wygraliśmy na terenie, który wydawałby się nieosiągalny. Piłkarze Lyonu ponoszą pierwszą porażkę w tym sezonie. Co więcej była to ich pierwsza ligowa porażka od 26 spotkań oraz pierwsza ligowa porażka u siebie od 43 spotkań! Tak, to była sensacja!

Czarnym koniem tego spotkania okazał się Lebedyński, który dostał swoją pierwszą szansę od początku tego sezonu. Cała drużyna zagrała znakomicie, jednak gdyby nie Lebedyński i Puydebois nasze zwycięstwo byłoby tylko kiepskim żartem.

Odnośnik do komentarza

Nieoczekiwana wiktoria w Lyonie sprawiła, że nastroje panujące w drużynie są wyśmienite. Teraz mamy tydzień oddechu, a później znów bardzo ważny mecz. Na nasze boisko przyjeżdża drużyna Bordeaux. Rywale są naszymi sąsiadami w tabeli, mają taką samą ilość punktów i wyprzedzają nas tylko ze względu na stosunek bramkowy. Szykuje się więc bardzo zacięty i wyrównany mecz. Goście mają zapewne w pamięci ostatnią podróż na nasz stadion, kiedy to w zeszłym sezonie zaaplikowaliśmy im 7 bramek, a 5 z nich zdobył fenomenalny Akinsola. Nigeryjczyk obecnie znajduje się w dobrej formie, i zapewne będzie też chciał wpakować piłkę do bramki w najbliższym spotkaniu. Biorąc pod uwagę, że do składu po kontuzji wraca Abanda nasza siła rażenia jest imponująca. Z drugiej jednak strony nie łudzę się, że powtórzymy wynik z poprzedniego sezonu, gdyż piłkarze Bordeaux są w świetnej formie, nie przegrali od 7 spotkań, i w ogóle tylko raz schodzili pokonani w tym sezonie.

 

W składzie bez większych zmian. Jedynie bohater Lyonu, Lebedyński zostanie zastąpiony przez najlepszego strzelca drużyny, Abandę.

Puydebois – Theophile, Obin, Belkaid, Bruel - Mendy (88, Le Tallec) , Krychowiak  , Biger (77, Bouzid)  - Ademi – Abanda (77, Skinderis), Akinsola  

 

Mecz rozpoczął się dla nas wyśmienicie. Już pierwsza akcja przyniosła nam bramkę. Akinsola centruje piłkę w pole karne, a w zamieszaniu podbramkowym najlepiej odnajduje się Abanda, który strzałem głową pakuje piłkę do siatki! Niestety, po strzelonym golu oddaliśmy pole rywalom i to oni w przeciągu kolejnych minut stworzyli sobie kilka dogodnych okazji. Na szczęście kolejny świetny mecz rozgrywa Puydebois. Jeszcze przed przerwą po raz kolejny wychodzimy z groźną kontrą, która ląduje w bramce przeciwnika. Piłkę z lewej strony w pole karne zagrywa Biger, piłkę zgrywa Mendy, a akcję przytomnym strzałem kończy Akinsola! Do przerwy 2:0! Po zmianie stron Bordeaux cały czas dążyli do złapania z nami kontaktu, jednak nasza obrona spisywała się bez zarzutu. Na kwadrans przed końcem wpuściłem świeżych graczy i to się opłaciło. Już chwilę po wejściu na boisko, rajd lewą stroną przeprowadza Bouzid, wpada w pole karne i zostaje powalony na murawę przez kapitana gości, Bisevaca. Okazję do zdobycia trzeciej bramki dostał Krychowiak. Jego silny strzał w lewy róg znalazł drogę do bramki, dzięki czemu Polak mógł dokonać zemsty na zespole, w którym nie poznano się na jego talencie. Stracona trzecia bramka ostatecznie załamała rywala, dzięki czemu chwilę później Ademi po świetnym podaniu od Akinsoli, strzałem przy słupku ustala wynik meczu!

 

8.11.2014

Ligue 1 [14/38]

widzów: 12123

[4] AS MOULINS - [3] Girondins Bordeaux 4:0 (2:0)

 

1:0 Abanda 2

2:0 Akinsola 38

3:0 Krychowiak kar. 79

4:0 Ademi 81

 

Mom: Akinsola 9,1

 

Oj, mamy patent u siebie na drużynę Żyrondystów. Po świetnym meczu aplikujemy rywalom cztery bramki i odnosimy bardzo cenne zwycięstwo. Znajdujemy się w świetnej formie.

 

Niestety dobrą postawę w meczu przypłacił kontuzją Bruel i nie będę mógł z niego skorzystać w najbliższym spotkaniu.

 

W meczu na szczycie Olimpique Lyon pokonuje u siebie 1:0 Marsylię po golu Gervinho w 21 minucie.

 

Na tę chwilę tabela prezentuje się następująco:

1. Lyon 33

2. Marsylia 29

3. AS MOULINS 29

4. Bordeaux 26

5. Monaco 23

6. Saint-Etienne 23

7. PSG 22

 

Tabela wygląda bardzo obiecująco, jednak Monaco ma rozegrany jeden mecz mniej, a drużyna PSG ma do rozegrania dwa spotkania zaległe.

 

Prezentujemy się bardzo dobrze, jednak musimy być bardzo czujni, bo rywale tylko czyhają na nasze potknięcie.

 

Jedziemy teraz do Tuluzy na wyjazdowe spotkanie. Drużyna Toulouse to największe rozczarowanie obecnego sezonu. Piąta drużyna poprzedniego sezonu znajduje się na ligowym dnie, zajmując 19 miejsce w tabeli. Latem nastąpiła tam prawdziwa rewolucja w składzie. Klub zarobił na transferach 45 milionów, natomiast wydał na nowych zawodników 25 milionów. Na razie się to nie przekłada na dobre wyniki, wręcz przeciwnie, drużyna przegrała 3 ostatnie mecze ligowe. Mam nadzieję, że moi piłkarze zdołają wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności i odniosą zwycięstwo.

 

W składzie zupełnie przemeblowana zostanie lewa strona boiska. W miejsce kontuzjowanego Bruela wystąpi Spahic, natomiast słabego w ostatnim meczu Bigera zastąpi Bouzid.

 

Puydebois – Theophile, Obin, Belkaid (49, Medjani), Spahic - Mendy (79, Firmino) , Krychowiak , Bouzid - Ademi – Abanda (76, Skinderis) , Akinsola [/code]

 

Od samego początku widać było, że rywale nie są w najwyższej dyspozycji. Już w 5 minucie Bouzid przeprowadził indywidualną, efektowną akcję, wbiegł w pole karne i mocnym strzałem w długi róg dał nam prowadzenie. Szybko zdobyta bramka zmobilizowała nas do dalszych ataków, cały czas stwarzaliśmy zagrożenie pod bramką rywala i już po 19 minutach mieliśmy przewagę dwóch goli. Rajd lewą stroną przeprowadził Abanda, który zacentrował w pole karne, piłkę głową strącił Ademi. Do bezpańskiej futbolówki dopadł Mendy, minął bramkarza i strzelił na pustą bramkę! Strata dwóch goli podłamała kompletnie rywali i tylko nieskuteczności Abandy zawdzięczają, że na przerwę nie schodzili z bagażem większej ilości bramek. Zagraliśmy chyba najlepszą połowę w tej rundzie. Niestety chwilę przed końcem pierwszej połowy drobnego urazu nabawił się Belkaid, jednak nie zamierzałem go zdejmować z boiska. Już 3 minuty pożałowałem tej decyzji. Rosły stoper został w dziecinny sposób ograny w polu karnym przez ten Hove'a i pokonując naszego bramkarza rozbudził nadzieję swojej drużyny na korzystny wynik. W drugiej części meczu wyraźnie spuściliśmy z tonu i przechodziliśmy w niej prawdziwe mordęgi. Rywale złapali wiatr w żagle i wydawało się, że wyrównująca bramka wisi w powietrzu. Na szczęście w uzyskaniu gola przeszkodził im obrońca, William Remy, który kwadrans przed końcem powalił na murawę wychodzącego na czystą pozycję Abandę, w wyniku czego wyleciał z boiska. Ostatni kwadrans to cały czas zażarta walka o każdy metr boiska, z której wychodzimy zwycięsko!

 

 

15.11.2014

Ligue 1 [15/38]

widzów: 15318

[19] FC Toulouse - [3] AS MOULINS 1:2 (0:2)

 

0:1 Bouzid 5

0:2 Mendy 18

1:2 ten Hove 48

 

czer. kart. Remy 76

 

Mom: Mendy 8,4

 

Nasza ostatnia forma wzbudza we mnie podziw. Gramy dobrze i skutecznie. Cztery zwycięstwa z rzędu muszą wprawiać w zdumienie nawet największych malkontentów. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była świetna, niestety w drugiej mocno oddaliśmy pole rywalom, przez co naraziliśmy się na nerwową końcówkę. Marsylia traci punkty w Lens (1:1) i zrównujemy się z nią punktami.

 

Teraz czeka nas dwutygodniowa przerwa na mecze reprezentacji. Na zgrupowania wyjeżdża 6 naszych graczy, m.in Krychowiak, który 5 lat temu zadebiutował w kadrze, jednak później już nie dostąpił tego zaszczytu.

 

Z występujących w kadrze najlepszy występ zaliczył Belkaid, który zdobył swoją pierwszą bramkę dla reprezentacji Algierii. Niestety spotkanie to przypłacił kontuzją i przez 2 tygodnie będzie niezdolny do gry.

 

Jako ciekawostkę napiszę, że po naszym remisie z Grenoble, ten zespół prezentuje wyśmienitą formę, gdyż wygrało 5 ostatnich spotkań i zajmuje 7 miejsce.

 

Przerwa w rozgrywkach dobiegła końca, więc trzeba było się sposobić do kolejnego meczu ligowego. Przyjeżdża na nasz stadion drużyna Lens. Goście od początku sezonu prezentują się bardzo słabo, i obecnie znajdują się tuż nad kreską, zajmując 17 miejsce. Jest to drużyna remisów. W dotychczasowych 15 spotkaniach aż 10 razy dzieliła się z rywalami punktami, i tylko raz odniosła zwycięstwo. Z drugiej jednak strony, to właśnie w ostatniej kolejce Marsylia zaledwie z nimi zremisowała. Drużyna skład ma co najmniej na środek tabeli, latem na wzmocnienia wydała 20 milionów, a najdroższym zakupem był Daoudi, który przybył, jakżeby inaczej, od nas. Na razie jednak Marokańczyk mocno zawodzi (9 meczów 1 asysta, 6,68). Lepiej w drużynie radzi sobie Budziński, który niegdyś również zakładał nasz trykot. Innym Polakiem w drużynie jest Paweł Brożek, który od początku sezonu nie ma miejsca w składzie i od kilku tygodni prasa, zresztą całkowicie niesłusznie, łączy jego nazwisko w kontekście transferu do mojej drużyny. Jak widać będzie to spotkanie z podtekstami w tle.

 

Mam bardzo duży dylemat przed tym spotkaniem z wyborem składu. Mecz z drużyną z dołu tabeli mógłby być świetną okazją do ogrywania dublerów, biorąc pod uwagę, że ostatnimi czasy kilku zawodników siedzących na ławce zaczyna głośno dopominać się częstszych występów. Byłoby to wskazane zwłaszcza w kontekście kolejnego meczu, w którym zmierzymy się u siebie z Marsylią, i dobrze by było, aby podstawowi gracze poczuli głód futbolu. Z drugiej jednak strony, ostatnie dobre wyniki mojej drużyny zwiększyły zainteresowanie meczami mojej drużyny, i media spekulują, że na stadion przybędzie rekordowa liczba osób. W takich okolicznościach dobrze by było pokazać im to co mam najlepsze. Jedyną pewną informacją przed spotkaniem było to, że nie zagra Belkaid, który jeszcze nie jest w pełni sił.

 

 

Decyzja została podjęta kilka godzin przed meczem - zmiennicy w pierwszym składzie, gwiazdy na ławie.

 

Puydebois- Vandam, Skinderis, Obin, Bruel - Obinna (64, Mendy), Kambonde (71, Krychowiak), Biger - Ademi - Abanda, Balde (64, Akinsola)

 

Przy sowicie zapełnionych trybunach determinacja zespołu na pewno wzrosła. Od początku ruszyliśmy do ataku i bardzo szybko objęliśmy prowadzenie. Kambonde zagrał na lewo do Bigera, ten zacentrował w pole karne do niepilnowanego Balde, a zawodnik, który po raz pierwszy w tym sezonie dostał szansę gry od początku, mocnym strzałem w długi róg nie dał szans bramkarzowi na interwencję. Szybko zdobyta bramka dawała nam możliwość spokojniejszej gry. Goście zostawiali nam dużo miejsca w środku pola, dlatego też mogliśmy grać swoją ulubioną piłkę - szybkie ataki prostopadłymi podaniami. W pierwszej części meczu mogliśmy podwyższyć prowadzenie, jednak w kluczowych momentach zabrakło skuteczności. Już tradycją stało się, że druga połowa w naszym wykonaniu wygląda słabiej i tak też było tym razem. Do głosu zaczęli dochodzić goście, jednak nasza szczelna obrona nie pozwalała graczom rywala na stwarzanie zagrożenia pod naszym polem karnym. My niestety się cofnęliśmy, jednak po raz kolejny rywale sami sobie utrudniają zadanie. W 71 minucie za drugą żółtą kartkę z boiska wyleciał obrońca Lens - Mbiwa. Gra w osłabieniu sprawiła, że przeciwnik nie potrafił skutecznie zaatakować, dzięki czemu my mogliśmy cieszyć się ze skromnego zwycięstwa.

 

 

29.11.2014

Ligue 1 [16/38]

widzów: 14946

[3] AS MOULINS - [17] RC Lens 1:0 (1:0)

 

1:0 Balde

 

czer.kart. Mbiwa 71

 

Mom: Biger 7,3

 

Nie był to najbardziej widowiskowy mecz, jednak odnieśliśmy zwycięstwo i to się liczy najbardziej. Odnosimy piątą wygraną z rzędu, co szczerze mówiąc, nawet mnie zadziwia. Nasza ostatnia forma sprawia, że w klubie panuje świetna atmosfera, po ostatnim meczu zmiennicy poczuli się wartościowymi członkami drużyny, a to dobrze wróży przed kolejnym meczem, który zostaje obwołany starciem rundy - z Marsylią.

 

W składzie Lens od początku zagrał Daoudi, jednak jego postawa nie zachwyciła i już w 63 minucie opuścił murawę. Budziński oraz Brożek nie znaleźli się nawet na ławce rezerwowych.

Odnośnik do komentarza

"Kopciuszek upokorzy bogacza?", "Starcie Dawida z Goliatem", " Rewelacja ligi znów zaskoczy?" - krajowe gazety prześcigały się w coraz bardziej wymyślnych tytułach. Nasz najbliższy mecz był tematem numer jeden w całej piłkarskiej Francji. Niespodziewanie po serii świetnych wyników cały czas utrzymujemy się w ścisłej czołówce. Najbliższe spotkanie ma nam dać odpowiedź czy możemy już stawiać się w jednym rzędzie z najlepszymi. Co prawda pokonaliśmy na wyjeździe lidera z Lyonu, jednak zdobycz punktową w meczu z Marsylią można by było uznać za równie duży sukces. Obecnie mamy tyle samo punktów co nasi dzisiejsi rywale, jesteśmy niżej w tabeli tylko ze względu na gorszy bilans bramek. Lyon prowadzi z 4 punktami przewagi, czwarte Bordeaux natomiast traci do nas 3 punkty.

 

Przed tym spotkaniem nieoczekiwanie bukmacherzy stawiają nas w roli lekkiego faworyta, jednak ja nie mogę tak postawić sprawy. Potencjał kadrowy zespołu rywali jest dużo większy niż nasz. Na dodatek wszyscy zawodnicy Marsylii są w pełni sił.

 

U nas niestety zabraknie kluczowego gracza obrony, Belkaida, który jeszcze nie doszedł do pełnej sprawności. Długo zastanawiałem się kogo wstawić w jego miejsce. Czy postawić na doświadczonego, lecz słabego w tym sezonie Medjaniego, czy na nieopierzonego młokosa Shungu. Ostatecznie postawiłem na tego pierwszego, mam nadzieję, że jego rutyna w starciu z takim przeciwnikiem się przyda. Drugim nieobecnym będzie Biger, który pauzuje za żółte kartki. W jego miejsce zagra Bouzid.

 

W drużynie gości roi się od gwiazd. Wystarczy wspomnieć, że w ataku wystąpi duet Love - Gignac. Zwłaszcza ten pierwszy miło wspomina nasz stadion, bo ostatnio ustrzelił tu hat-tricka.

 

Puydebois – Theophile, Obin, Medjani, Bruel - Mendy (72, Obinna) , Krychowiak  , Bouzid  - Ademi – Abanda , Akinsola  

 

Od samego początku widać było, że obie ekipy będą w tym meczu walczyć o komplet punktów. Mecz toczył się w szybkim tempie, i raz po raz dochodziło do spięć podbramkowych po obu stronach boiska. Moim celem było jak najszybsze zdobycie gola i to się udało. W 18 minucie przeprowadzamy koronkową akcję, Adem zagrywa na wolne pole do Bouzida, a młody skrzydłowy mocnym strzałem w długi róg umieszcza piłkę w siatce! Niestety z prowadzenia nie cieszyliśmy się długo. Już 3 minuty później w naszym polu karnym sędzia, tylko w sobie wiadomy sposób, dopatrzył się faulu Mendy'ego na Gignacu. Do karnego podszedł sam poszkodowany i wyrównał stan spotkania. Stracona bramka po wątpliwej decyzji sędziego podrażniła nasz zespół i chcieliśmy jak najszybciej ponownie cieszyć się z gola. Już 6 minut później wyprowadzamy świetną kontrę. Niesamowitym podaniem na wolne pole popisuje się Puydebois, niezdecydowanie Vertonghena wykorzystuje Akinsola, który przejmuje piłkę i staje oko w oko z bramkarzem. Nigeryjczyk zachowuje zimną krew i spokojnym strzałem daje nam prowadzenie! Niestety, po raz kolejny odpowiedź gości była natychmiastowa. Przed polem karnym piłkę przejmuje Vagner Love, mija zwodem Medjaniego i pewnym strzałem w długi róg daje swojej drużynie remis. Ostatnie 15 minut pierwszej połowy przebiega pod nasze dyktando, jednak nie potrafimy przekuć sytuacji w zdobycz bramkową. Do przerwy remis, wynik niezbyt korzystny dla nas, gdyż zazwyczaj w drugiej połowie prezentujemy się słabiej. Tak też było i tym razem. Druga część meczu to przewaga gości, którzy raz po raz przedostawali się pod nasze przedpole. Na szczęście po raz kolejny bardzo pewnie w bramce spisywał się Puydebois i zdołał zatrzymać groźne uderzenia Vagnera Love. Ostatecznie więcej bramek w tym meczu już nie padło i po spotkaniu godnym czołowych drużyn w lidze, dzielimy się punktami z utytułowanym rywalem.

 

6.12.2014

Ligue 1 [17/38]

widzów: 13056

[3] AS MOULINS - [2] Olympique Marsylia 2:2 (2:2)

 

1:0 Bouzid 18

1:1 Gignac kar. 21

2:1 Akinsola 27

2:2 Vanger Love 29

 

Mom: Bouzid 8,3

 

Po bardzo dobrym, szybkim meczu dzielimy się punktami z niezwykle wymagającym rywalem. Jest to najbardziej korzystny wynik dla lidera, gdyż Lyon gładko wygrał swój mecz i ma już 6 punktów przewagi nad resztą stawki. Goniące nas Bordeaux nie wykorzystało szansy na zbliżenie się do nas na odległość jednego punktu, gdyż zaledwie zremisowało u siebie 2:2 z Lille.

 

Cały czas zadziwia Grenoble, które wygrało już swój 7 mecz z rzędu i wskoczyło na 5 lokatę.

 

Kolejne ligowe spotkanie należy do tych, które musimy wygrać. Jedziemy do Metz, aby zmierzyć się z czerwoną latarnią ligi. Gospodarze zgromadzili do tej pory zaledwie 6 punktów w lidze, a ich strata do bezpiecznego miejsca wynosi już 10 punktów. Na dodatek w ostatnich 14 spotkaniach drużyna wywalczyła zaledwie 2 punkty, dlatego też atmosfera w klubie jest fatalna. Jakby tego było mało, z tonącego okrętu ucieka najlepszy gracz zespołu, Bony, który przeniesie się do VFB Stuttgart za 5,5 miliona. My będziemy chcieli się zrewanżować za niechlubną porażkę z poprzedniego sezonu, kiedy to przegraliśmy u siebie 1:4. Mecz będzie pokazywany w TV.

 

W starciu ze słabeuszem dam szansę zmiennikom, zwłaszcza, że cały czas słychać ich marudzenie o chęci gry w ligowych meczach, a bryluje w tym szczególnie Le Tallec.

 

Puydebois - Theophile, Belkaid, Shungu (65, Mendy), Bruel - Obinna, Skinderis, Bouzid - Hazard - Balde (14, Abanda), Le Tallec (71, Lebedyński)

 

Niestety, mecz rozpoczął się dla nas fatalnie. W 9 minucie w polu karnym rywala faulował Bouzid, a sędzia bez chwili wahania wskazał na wapno. Do piłki podszedł Leonid Kovel i sensacyjnie wyprowadził swój zespół na prowadzenie. W 14 minucie kontuzji doznał Balde i zastąpił go najlepszy strzelec, Abanda. Stracona bramka bardzo podrażniła naszą ambicję i już chwilę później powinien być remis. Dwie doskonałe okazje miał Le Tallec, jednak najpierw trafił w słupek, a chwilę później w tylko sobie wiadomy sposób nie trafił w światło bramki. Prze pierwszą połowę gnietliśmy rywala, jednak nasza indolencja strzelecka była zatrważająca. W szatni powiedziałem swoim graczom, że w tym meczu interesuje mnie tylko wygrana. Druga połowa znowu zaczęła się od naszych groźnych ataków, jednak kolejnych okazji nie wykorzystali Obinna oraz Abanda. Tymczasem gospodarze groźnie kontratakowali. W 58 minucie po rzucie rożnym znowu o sobie dał znać Kovel, który po wrzutce w pole karne umieścił piłkę głową w naszej bramce. Szok! Postanowiłem postawić wszystko na jedną kartę i wprowadziłem Lebedyńskiego w miejsce Shungu. Boisko opuścił także beznadziejny Le Tallec. Ostatnie pół godziny nie schodziliśmy praktycznie z połowy rywala. Nadzieję w serca naszych kibiców wlał w 74 minucie wprowadzony chwilę wcześniej Lebedyński, który celnym strzałem z 12 metrów zdobył kontatkową bramkę. W ostatnim kwadransie stworzyliśmy sobie kilka doskonałych sytuacji, jednak żadnej z nich nie zamieniliśmy na bramkę. Sensacyjna porażka stała się faktem.

 

14.12.2014

Ligue 1 [18/38]

widzów: 12466

[20] FC Metz - [3] AS MOULINS 2:1 (1:0)

 

1:0 Kovel kar. 9

2:0 Kovel 57

2:1 Lebedyński 7,4

 

Mom: Kovel 8,8

 

Jestem załamany postawą drużyny w tym meczu. Mieliśmy doskonałe okazje do zdobycia bramki, a przegrywamy we frajerski sposób. Jak mogliśmy to przegrać? Nie wiem. Najbardziej zawiódł ten, który najmocniej narzekał na brak gry - Le Tallec. Jego występ utwierdził mnie w przekonaniu, że trzeba się go jak najszybciej sprzedać. Na szczęście chętnych na jego usługi nie brakowało i za pokaźne 5,75mln z początkiem roku wyjedzie do rosyjskiego CSKA Moskwa.

 

Przegrana utwierdziła mnie w przekonaniu, że na dublerów nie można liczyć. Nasze potknięcie wykorzystali oczywiście rywale. Co prawda lider poniósł swoją drugą porażkę w sezonie, przegrywając w Paryżu z PSG 1:2, jednak zarówno Marsylia jak i Bordeaux odprawili z kwitkiem swoich rywali.

 

Rundę kończymy u siebie w meczu z kolejną drużyną z dołu tabeli. Mam nadzieję, że zrehabilitujemy się za ostatnią wpadkę i pewnie pokonamy 17 w tabeli Stade Rennes.

 

Oczywiście nie popełnię drugi raz tego samego błędu i w meczu zamykającym rok 2015 wystawię najsilniejszy skład.

Puydebois - Theophile, Belkaid, Obin, Bruel - Obinna, Krychowiak, Biger - Ademi (83, Firmino) - Abanda, Akinsola

 

Byłem ciekawe jak drużyna zareaguje na ostatnią porażkę, jednak widać było, że są bardzo zmobilizowani. Wyraz temu dali już w 2 minucie. Obinna przeprowadza szybki atak prawą stroną i wykłada piłkę na piąty metr Akinsoli, który spokojnym strzałem daje nam prowadzenie! Niestety później nasza gra nie wyglądała tak jakbym sobie życzył, przez co rywale z dość dużą łatwością przedostawali się pod nasze pole karne. Na szczęście nie grzeszyli oni skutecznością, dzięki czemu na przerwę schodziliśmy ze skromnym prowadzeniem. Po zmianie stron znowu zaatakowaliśmy. W 57 minucie Akinsola dograł na środek do Krychowiaka, a ten lekkim, prostopadłym podaniem wyłożył piłkę Bigerowi, który podwyższył na 2:0! Drugi gol podłamał gości, którzy przez resztę meczu nie mogli się pozbierać. My mieliśmy swoje okazje, jednak nie udało się podwyższyć prowadzenia. Niestety naraziło nas to na nerwową końcówkę, bo wystarczył atomowy strzał Cohade z 20 metrów w 90 minucie, aby odżyły nadzieje Rennes na remis. My jednak zachowaliśmy zimną krew i nie dość, że nie straciliśmy drugiego gola, to zdobyliśmy trzecią bramkę. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry, z rzutu rożnego piłkę centrował Akinsola, a wynik strzałem głową ustalił Abanda.

 

20.12.2014

Ligue 1 [19/38]

widzów: 11639

[3] AS MOULINS - [3] Stade Rennes 3:1 (1:0)

 

1:0 Akinsola 2

2:0 Biger 57

2:1 Cohade 90

3:1 Abanda 90+3

 

Mom: Abanda 90+4

 

 

Rundę kończymy w dobrym stylu, pewnie pokonując rywala po ładnej grze. Cieszę się, że udało nam się utrzymać trzecią lokatę na koniec roku.

 

Marsylia pomściła nas, rozbijając na własnym stadionie Metz 5:0.

 

TABELA PO RUNDZIE JESIENNEJ: KLIK

Odnośnik do komentarza

"Kopciuszek upokorzy bogacza?", "Starcie Dawida z Goliatem", " Rewelacja ligi znów zaskoczy?" - krajowe gazety prześcigały się w coraz bardziej wymyślnych tytułach. Nasz najbliższy mecz był tematem numer jeden w całej piłkarskiej Francji. Niespodziewanie po serii świetnych wyników cały czas utrzymujemy się w ścisłej czołówce. Najbliższe spotkanie ma nam dać odpowiedź czy możemy już stawiać się w jednym rzędzie z najlepszymi. Co prawda pokonaliśmy na wyjeździe lidera z Lyonu, jednak zdobycz punktową w meczu z Marsylią można by było uznać za równie duży sukces. Obecnie mamy tyle samo punktów co nasi dzisiejsi rywale, jesteśmy niżej w tabeli tylko ze względu na gorszy bilans bramek. Lyon prowadzi z 4 punktami przewagi, czwarte Bordeaux natomiast traci do nas 3 punkty.

 

Przed tym spotkaniem nieoczekiwanie bukmacherzy stawiają nas w roli lekkiego faworyta, jednak ja nie mogę tak postawić sprawy. Potencjał kadrowy zespołu rywali jest dużo większy niż nasz. Na dodatek wszyscy zawodnicy Marsylii są w pełni sił.

 

U nas niestety zabraknie kluczowego gracza obrony, Belkaida, który jeszcze nie doszedł do pełnej sprawności. Długo zastanawiałem się kogo wstawić w jego miejsce. Czy postawić na doświadczonego, lecz słabego w tym sezonie Medjaniego, czy na nieopierzonego młokosa Shungu. Ostatecznie postawiłem na tego pierwszego, mam nadzieję, że jego rutyna w starciu z takim przeciwnikiem się przyda. Drugim nieobecnym będzie Biger, który pauzuje za żółte kartki. W jego miejsce zagra Bouzid.

 

W drużynie gości roi się od gwiazd. Wystarczy wspomnieć, że w ataku wystąpi duet Love - Gignac. Zwłaszcza ten pierwszy miło wspomina nasz stadion, bo ostatnio ustrzelił tu hat-tricka.

 

Puydebois – Theophile, Obin, Medjani, Bruel - Mendy (72, Obinna) , Krychowiak  , Bouzid  - Ademi – Abanda , Akinsola  

 

Od samego początku widać było, że obie ekipy będą w tym meczu walczyć o komplet punktów. Mecz toczył się w szybkim tempie, i raz po raz dochodziło do spięć podbramkowych po obu stronach boiska. Moim celem było jak najszybsze zdobycie gola i to się udało. W 18 minucie przeprowadzamy koronkową akcję, Adem zagrywa na wolne pole do Bouzida, a młody skrzydłowy mocnym strzałem w długi róg umieszcza piłkę w siatce! Niestety z prowadzenia nie cieszyliśmy się długo. Już 3 minuty później w naszym polu karnym sędzia, tylko w sobie wiadomy sposób, dopatrzył się faulu Mendy'ego na Gignacu. Do karnego podszedł sam poszkodowany i wyrównał stan spotkania. Stracona bramka po wątpliwej decyzji sędziego podrażniła nasz zespół i chcieliśmy jak najszybciej ponownie cieszyć się z gola. Już 6 minut później wyprowadzamy świetną kontrę. Niesamowitym podaniem na wolne pole popisuje się Puydebois, niezdecydowanie Vertonghena wykorzystuje Akinsola, który przejmuje piłkę i staje oko w oko z bramkarzem. Nigeryjczyk zachowuje zimną krew i spokojnym strzałem daje nam prowadzenie! Niestety, po raz kolejny odpowiedź gości była natychmiastowa. Przed polem karnym piłkę przejmuje Vagner Love, mija zwodem Medjaniego i pewnym strzałem w długi róg daje swojej drużynie remis. Ostatnie 15 minut pierwszej połowy przebiega pod nasze dyktando, jednak nie potrafimy przekuć sytuacji w zdobycz bramkową. Do przerwy remis, wynik niezbyt korzystny dla nas, gdyż zazwyczaj w drugiej połowie prezentujemy się słabiej. Tak też było i tym razem. Druga część meczu to przewaga gości, którzy raz po raz przedostawali się pod nasze przedpole. Na szczęście po raz kolejny bardzo pewnie w bramce spisywał się Puydebois i zdołał zatrzymać groźne uderzenia Vagnera Love. Ostatecznie więcej bramek w tym meczu już nie padło i po spotkaniu godnym czołowych drużyn w lidze, dzielimy się punktami z utytułowanym rywalem.

 

6.12.2014

Ligue 1 [17/38]

widzów: 13056

[3] AS MOULINS - [2] Olympique Marsylia 2:2 (2:2)

 

1:0 Bouzid 18

1:1 Gignac kar. 21

2:1 Akinsola 27

2:2 Vanger Love 29

 

Mom: Bouzid 8,3

 

Po bardzo dobrym, szybkim meczu dzielimy się punktami z niezwykle wymagającym rywalem. Jest to najbardziej korzystny wynik dla lidera, gdyż Lyon gładko wygrał swój mecz i ma już 6 punktów przewagi nad resztą stawki. Goniące nas Bordeaux nie wykorzystało szansy na zbliżenie się do nas na odległość jednego punktu, gdyż zaledwie zremisowało u siebie 2:2 z Lille.

 

Cały czas zadziwia Grenoble, które wygrało już swój 7 mecz z rzędu i wskoczyło na 5 lokatę.

 

Kolejne ligowe spotkanie należy do tych, które musimy wygrać. Jedziemy do Metz, aby zmierzyć się z czerwoną latarnią ligi. Gospodarze zgromadzili do tej pory zaledwie 6 punktów w lidze, a ich strata do bezpiecznego miejsca wynosi już 10 punktów. Na dodatek w ostatnich 14 spotkaniach drużyna wywalczyła zaledwie 2 punkty, dlatego też atmosfera w klubie jest fatalna. Jakby tego było mało, z tonącego okrętu ucieka najlepszy gracz zespołu, Bony, który przeniesie się do VFB Stuttgart za 5,5 miliona. My będziemy chcieli się zrewanżować za niechlubną porażkę z poprzedniego sezonu, kiedy to przegraliśmy u siebie 1:4. Mecz będzie pokazywany w TV.

 

W starciu ze słabeuszem dam szansę zmiennikom, zwłaszcza, że cały czas słychać ich marudzenie o chęci gry w ligowych meczach, a bryluje w tym szczególnie Le Tallec.

 

Puydebois - Theophile, Belkaid, Shungu (65, Mendy), Bruel - Obinna, Skinderis, Bouzid - Hazard - Balde (14, Abanda), Le Tallec (71, Lebedyński)

 

Niestety, mecz rozpoczął się dla nas fatalnie. W 9 minucie w polu karnym rywala faulował Bouzid, a sędzia bez chwili wahania wskazał na wapno. Do piłki podszedł Leonid Kovel i sensacyjnie wyprowadził swój zespół na prowadzenie. W 14 minucie kontuzji doznał Balde i zastąpił go najlepszy strzelec, Abanda. Stracona bramka bardzo podrażniła naszą ambicję i już chwilę później powinien być remis. Dwie doskonałe okazje miał Le Tallec, jednak najpierw trafił w słupek, a chwilę później w tylko sobie wiadomy sposób nie trafił w światło bramki. Prze pierwszą połowę gnietliśmy rywala, jednak nasza indolencja strzelecka była zatrważająca. W szatni powiedziałem swoim graczom, że w tym meczu interesuje mnie tylko wygrana. Druga połowa znowu zaczęła się od naszych groźnych ataków, jednak kolejnych okazji nie wykorzystali Obinna oraz Abanda. Tymczasem gospodarze groźnie kontratakowali. W 58 minucie po rzucie rożnym znowu o sobie dał znać Kovel, który po wrzutce w pole karne umieścił piłkę głową w naszej bramce. Szok! Postanowiłem postawić wszystko na jedną kartę i wprowadziłem Lebedyńskiego w miejsce Shungu. Boisko opuścił także beznadziejny Le Tallec. Ostatnie pół godziny nie schodziliśmy praktycznie z połowy rywala. Nadzieję w serca naszych kibiców wlał w 74 minucie wprowadzony chwilę wcześniej Lebedyński, który celnym strzałem z 12 metrów zdobył kontatkową bramkę. W ostatnim kwadransie stworzyliśmy sobie kilka doskonałych sytuacji, jednak żadnej z nich nie zamieniliśmy na bramkę. Sensacyjna porażka stała się faktem.

 

14.12.2014

Ligue 1 [18/38]

widzów: 12466

[20] FC Metz - [3] AS MOULINS 2:1 (1:0)

 

1:0 Kovel kar. 9

2:0 Kovel 57

2:1 Lebedyński 7,4

 

Mom: Kovel 8,8

 

Jestem załamany postawą drużyny w tym meczu. Mieliśmy doskonałe okazje do zdobycia bramki, a przegrywamy we frajerski sposób. Jak mogliśmy to przegrać? Nie wiem. Najbardziej zawiódł ten, który najmocniej narzekał na brak gry - Le Tallec. Jego występ utwierdził mnie w przekonaniu, że trzeba się go jak najszybciej sprzedać. Na szczęście chętnych na jego usługi nie brakowało i za pokaźne 5,75mln z początkiem roku wyjedzie do rosyjskiego CSKA Moskwa.

 

Przegrana utwierdziła mnie w przekonaniu, że na dublerów nie można liczyć. Nasze potknięcie wykorzystali oczywiście rywale. Co prawda lider poniósł swoją drugą porażkę w sezonie, przegrywając w Paryżu z PSG 1:2, jednak zarówno Marsylia jak i Bordeaux odprawili z kwitkiem swoich rywali.

 

Rundę kończymy u siebie w meczu z kolejną drużyną z dołu tabeli. Mam nadzieję, że zrehabilitujemy się za ostatnią wpadkę i pewnie pokonamy 17 w tabeli Stade Rennes.

 

Oczywiście nie popełnię drugi raz tego samego błędu i w meczu zamykającym rok 2015 wystawię najsilniejszy skład.

Puydebois - Theophile, Belkaid, Obin, Bruel - Obinna, Krychowiak, Biger - Ademi (83, Firmino) - Abanda, Akinsola

 

Byłem ciekawe jak drużyna zareaguje na ostatnią porażkę, jednak widać było, że są bardzo zmobilizowani. Wyraz temu dali już w 2 minucie. Obinna przeprowadza szybki atak prawą stroną i wykłada piłkę na piąty metr Akinsoli, który spokojnym strzałem daje nam prowadzenie! Niestety później nasza gra nie wyglądała tak jakbym sobie życzył, przez co rywale z dość dużą łatwością przedostawali się pod nasze pole karne. Na szczęście nie grzeszyli oni skutecznością, dzięki czemu na przerwę schodziliśmy ze skromnym prowadzeniem. Po zmianie stron znowu zaatakowaliśmy. W 57 minucie Akinsola dograł na środek do Krychowiaka, a ten lekkim, prostopadłym podaniem wyłożył piłkę Bigerowi, który podwyższył na 2:0! Drugi gol podłamał gości, którzy przez resztę meczu nie mogli się pozbierać. My mieliśmy swoje okazje, jednak nie udało się podwyższyć prowadzenia. Niestety naraziło nas to na nerwową końcówkę, bo wystarczył atomowy strzał Cohade z 20 metrów w 90 minucie, aby odżyły nadzieje Rennes na remis. My jednak zachowaliśmy zimną krew i nie dość, że nie straciliśmy drugiego gola, to zdobyliśmy trzecią bramkę. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry, z rzutu rożnego piłkę centrował Akinsola, a wynik strzałem głową ustalił Abanda.

 

20.12.2014

Ligue 1 [19/38]

widzów: 11639

[3] AS MOULINS - [3] Stade Rennes 3:1 (1:0)

 

1:0 Akinsola 2

2:0 Biger 57

2:1 Cohade 90

3:1 Abanda 90+3

 

Mom: Abanda 8,4

 

 

Rundę kończymy w dobrym stylu, pewnie pokonując rywala po ładnej grze. Cieszę się, że udało nam się utrzymać trzecią lokatę na koniec roku.

 

Marsylia pomściła nas, rozbijając na własnym stadionie Metz 5:0.

 

TABELA PO RUNDZIE JESIENNEJ: KLIK

Odnośnik do komentarza

Fenomen: Dzięki, na razie nie ma co się podpalać :) Każde miejsce powyżej 5 na finiszu rozgrywek przyjmę z pocałowaniem ręki. Szturm na mistrza przepuszczam w następnym sezonie! :keke:

------------------------------------

 

Kończymy rok na trzecim miejscu w tabeli co w drużynie zostaje przyjęte jako świetny wynik i dobry prognostyk na rundę wiosenną. Przez całą jesień prezentowaliśmy równą formę, a seria 5 zwycięstw z rzędu zapisze się na długo w historii. Jedyną skazą na tym obrazie była nieoczekiwana porażka z ostatnią drużyną ligi. Z drugiej strony, mam nadzieję, że będzie to dobra nauczka na przyszłość i moi zawodnicy więcej do takich sytuacji nie dopuszczą.

 

---------------------

FIFA PIŁKARZ ROKU NA ŚWIECIE:

1. Paulo (Juventus Turyn)

2. Sergio Aguero (Atletico Madryt)

3. Kaka (Real Madryt)

 

ZŁOTA PIŁKA FRANCE FOOTBALL:

1. Paulo (Juventus Turyn)

2. Sergio Aguero (Atletico Madryt)

3. Kaka (Real Madryt)

 

Jedenastka roku na świecie:

Cassilas (Real) - Dani Alves (Barcelona), Mexes (Roma), Chiellini (Juventus), Zhirkov (Chelsea) - Paulo (Juventus), Tlusty (Barcelona), Kaka (Real), Vargas (Tottenham) - C. Ronaldo (Real), Sergio Aguero (Atletico Madryt)

 

 

Lech Poznań pożegnał się z Ligą Mistrzów nie zdobywając w tych rozgrywkach nawet jednego punktu.

 

--------------------------

 

 

Krótka przerwa zimowa przebiegła w klubie bardzo spokojnie. Zespół opuścił Le Tallec, natomiast w klubie zameldowali się już wcześniej zakontraktowani zawodnicy - Vitkovic oraz Coulibaly. Niestety ten ostatni leczy kontuzje i nie będzie do mojej dyspozycji przez najbliższy miesiąc.

 

Jak to ostatnio mam w zwyczaju, przejrzałem listę zawodników, którym kończą się w czerwcu kontrakty i udało mi się nawiązać kontakt z kilkoma potencjalnymi nabytkami. O tym jednak szerzej dopiero w lipcu.

 

Tej zimy odstąpiłem jednak od mojej dotychczasowej zasady, i zamiast wyjazdu do Ameryki Południowej zagrałem trzy sparingi z drużynami krajowymi.

 

AS MOULINS : Stade Lavallois 6:0 (Akinsola, Obin, Obinna, Lebedyński, Spahic, Mendy)

 

AS MOULINS: Nimes 2:0 (Ademi, Akinsola)

 

Pau FC: AS MOULINS 3:0 (Vitkovic, Balde, Firmino)

 

Pomimo, że zagraliśmy z drużynami niżej notowanymi, jak widać forma strzelecka dopisuje. Cieszy mnie fakt, że w swoim nieoficjalnym debiucie bramkę zdobył Vitkobvic.

 

Przerwa minęła bardzo szybko i już się sposobiliśmy do wznowienia rozgrywek. Zaczniemy od 9 rundy Pucharu Francji, gdzie naszym rywalem jest czawrtoligowe GFC Ajaccio. W tym meczu z wiadomych przyczyn wystawiam dublerów.

 

Osuch - Vandam, Shungu (57, Skinderis), Vitkovic, Spahic - Mendy, Kambonde, Bouzid - Hazard - Lebedyński, Balde (82, Firmino) 

 

Co tu dużo mówić, mecz zupełnie bez historii. Przez cały mecz byliśmy wyraźnie lepsi co udokumentowaliśmy zdobyciem czterech goli. Najlepszym aktorem widowiska był Mendy, który zaliczył dwa trafienia. Po raz kolejny, tym razem już w swoim oficjalnym debiucie, bramkę zdobywa Vitkovic.

 

10.01.2015

Puchar Francji 9 runda

widzów: 1122

[4L] GFC Ajaccio - [1L] AS MOULINS 0:4 (0:2)

 

0:1 Mendy 24

0:2 Mendy 26

0:3 Lebedyński 52

0:4 Vitkovic 57

 

Mom: Mendy 9,4

 

Wywalczyliśmy pewny awans do kolejnej rundy, jednak nie wszystkim poszło tak gładko.

 

Wiadomo, że Pucharu Francji nie obroni Marsylia, która przegrała na wyjeździe 1:2 z Saint Etienne.

 

I to właśnie Marsylczycy będą naszym kolejnym rywalem. Już 3 dni po meczu Pucharu Francji przyjdzie nam się z nimi zmierzyć w rozgrywkach o Puchar Ligi. Będzie to dobry sprawdzian tego, czy jesteśmy dobrze przygotowani do drugiej części sezonu.

 

Marsylia przyjechała do nas w bardzo okrojonym składzie. 3 dni wcześniej zagrali w najsilniejszym zestawieniu dlatego też na mecz z nami wystawili zmienników. Praktycznie tylko bramkarz Mandanda oraz niezawodny Vagner Love regularnie pojawiali się w tym sezonie na boisku. Będziemy w tym upatrywać swojej szansy, gdyż my zagramy w najsilniejszym składzie osobowym. Jedynym osłabieniem będzie brak Abandy, który leczy kontuzje i nie jest jeszcze w pełni gotowy do gry, jednak w jego miejsce zagra Mendy. Ah, jakby było pięknie jakbyśmy pokonali rywali i w ciągu trzech dni straciliby szansę na obronę dwóch krajowych pucharów.

 

Puydebois – Theophile, Obin, Belkaid, Bruel - Obinna , Krychowiak (83, Firmino)  , Biger  - Ademi – Mendy (73, Lebedyński) , Akinsola  

 

Od samego początku widać było ,że goście nie przyjechali w najsilniejszym składzie, bo z trudem przychodziło im konstruowanie dobrych ataków. Próbowaliśmy to skrzętnie wykorzystać i to my uzyskaliśmy w pierwszym kwadransie sporą przewagę. Po pół godziny gry nadal był bezbramkowy remis, jednak gdyby Akinsola wykorzystał chociaż jedną ze swoich trzech dobrych okazji do zdobycia gola moglibyśmy się cieszyć z prowadzenia. Tak się jednak nie stało i w ostatnim kwadransie pierwszej połowy to goście nas przycisnęli. Oddali kilka groźnych strzałów jednak na posterunku stał niezawodny Puydebois. Gdy wydawało się, że na przerwę zejdziemy przy bezbramkowym remisie, zdecydowaliśmy się na jeszcze jeden zryw. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy Obinna przeprowadził szarżę prawą stroną, wbiegł w pole karne i został powalony przez Martensa. Sędzia nie wahał się ani przez chwilę - rzut karny! Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Mendy i pewnym strzałem w lewy róg zapewnił nam prowadzenie do szatni. Po zmianie stron Marsylia za wszelką cenę chciała wyrwać nam zwycięstwo, i miała ku temu dobre okazje, jednak cuda w bramce wyczyniał Puydebois. W ostatnim kwadransie rzucili do ataku wszystkie siły i niestety udało im się dopiąć swego. W 82 minucie Vagner Love znajduje w polu karnym Mazzou, który nie został dobrze pokryty przez Belkaida, a napastnik mocnym strzałem zmusza do kapitulacji mojego golkipera. " No to chyba będzie dogrywka" - pomyślałem. Nic jednak bardziej mylnego. Rywale byli tak zajęci atakami, że zupełnie zapomnieli o obronie i już 3 minuty później Biger przeprowadza wspaniałą szarżę lewą stroną i centruje w pole karne do nadbiegającego Obinny, który celnym strzałem głową wprawia naszych kibiców w ekstazę! Marsylia za burtą!

13.01.2015

widzów: 9121

Puchar Ligi, 4 runda

[1L] AS MOULINS - [1L] Olympique Marsylia 2:1 (1:0)

 

1:0 Mendy 45+3

1:1 Mazzou 82

2:1 Obinna 85

 

Mom: Obinna 8,4

 

 

 

Rok 2015 zaczynamy w bardzo dobrym stylu. Pokonanie Marsylii zostało uznane za największą niespodziankę tej serii rozgrywek. Zwycięstwo nad znakomitym rywalem na pewno znacznie podniosło morale w drużynie, dzięki czemu do każdego meczu będziemy podchodzić z wiarą w zwycięstwo.

 

Już 4 dni później czeka nas powrót na ligowe boiska. Jedziemy do Caen, aby zmierzyć się z przedostatnią drużyną w tabeli. Mam nadzieje, że w starciu ze słabeuszem ligi zagramy z pełnym zaangażowaniem. Podstawowy skład niezmienny w porównaniu z ostatnim meczem.

 

Puydebois – Theophile, Obin, Belkaid, Bruel - Obinna , Krychowiak (68, Lebedyński)  , Biger  - Ademi – Mendy  , Akinsola  

 

Mecz odważniej zaczęli gospodarze, jednak nie dziwię się dlaczego są tak nisko w tabeli. Chaos w ich grze i brak dokładności sprawił, że chociaż mieli optyczną przewagę, nie potrafili stworzyć nic sensownego. Zupełnie inna sytuacja u nas. Pierwsza akcja zakończyła się bramką. W 28 minucie Ademi z lewego skrzydła zagrywa w pole karne, do piłki dobiega Krychowiak i potężnym strzałem z pierwszej piłki daje nam prowadzenie. Reszta część pierwszej połowy wyglądała tak samo jak początek meczu - gospodarze atakowali, jednak zupełnie bez skutku. Drugą połowę zaczęliśmy od mocnego uderzenia. Wychodzimy ze znakomitą kontrą, Akinsola biegnie przez pół boiska, i dogrywa do niepilnowanego w polu karnym Obinny, któremu nie pozostało nic innego jak tylko dostawić noge i podwyższyć wynik meczu. Pewne prowadzenie mojego zespołu pognębiło rywali, którzy zupełnie opadli z sił. My mieliśmy kolejne sytuacje bramkowe, w 78 minucie w polu karnym powalony zostaje Akinsola, a sędza dyktuje rzut karny. Niestety sam poszkodowany oddaje fatalny strzał w środek bramki, z którym bramkarz gospodarzy nie miał problemu. Jednak niewykorzystany karny nie oznacza, że na dwóch bramkach zakończyliśmy bramkowy popis. W 84 minucie świetnym strzałem z rzutu wolnego popisał się wprowadzony Lebedyński, a piłka po jego uderzeniu trafiła w samo okienko! Zwyciężamy pewnie i zdecydowanie 3:0.

 

17.01.2015

Ligue 1 [20/38]

widzów: 16080

[19] Stade Caen - [3] AS MOULINS 0:3 (0:1)

 

0:1 Krychowiak 27

0:2 Obinna 50

0:3 Lebedyński 84

 

m/kar Akinsola 78

 

Mom: Obinna 8,7

 

 

Widać, że forma zespołu idzie cały czas w górę. Odnosimy wyjazdowe zwycięstwo z dziecinną łatwością. Cieszy doskonała forma Obinny, który drugi raz z rzędu zostaje wybrany zawodnikiem meczu.

W tej kolejce doszło do dwóch niespodziewanych wyników. Zespół, który dotychczas miał taką samą liczbę punktów, Bordeaux, został rozbity przez Monaco (1:4), natomiast cały czas bez zwycięstwa w tym roku pozostaje Marsylia, która zaledwie zremisowała 1:1 z Rennes. Zbliżyliśmy się do nich na jeden punkt.

Odnośnik do komentarza

Opromienieni naszą formą w świetnych nastrojach szykowaliśmy się do kolejnego ligowe spotkania. Na nasz stadion przyjeżdża drużyna PSG. Goście to trzecia siła w lidze pod względem finansowym jednak ich potencjał i ambicje nie przekładają się na skuteczną grę. Drużyna z Paryża zajmuje 8 miejsce ze stratą aż dziesięciu oczek do nas. Z drugiej jednak strony w zespole aż roi się od gwiazd, a największą z nich jest niewątpliwie Vaclav Kadlec.

 

U nas w zespole raczej bez większych ubytków kadrowych, jednak Ademi pauzuje za kartki, natomiast Abanda cały czas nie wyleczył grypy. Ich miejsce zajmą Firmino oraz Lebedyński.

Puydebois – Theophile, Obin (81, Mendy), Belkaid, Bruel - Obinna , Krychowiak , Biger  - Firmino (73, Hazard) – Lebedyński (78, Vitkovic) , Akinsola  

 

Mecz zaczęliśmy bardzo agresywnie i już w pierwszych minutach stworzyliśmy sobie świetną okazję. Akinsola zagrał na prawo do Obinny, ten wbiegł w pole karne, minął dwóch obrońców i wyłożył piłkę na piątym metr Krychowiakowi, który z najbliższej odległości nie miał problemów z pokonaniem bramkarza. Świetny początek. Zdobyta bramka dodała nam wiatru w żagle i cały czas szarżowaliśmy pod polem karnym rywala. Przez pierwsze pół godziny nasza dominacja nie podlegała dyskusji, a goście nie wiedzieli za bardzo co się dzieje. W 33 minucie zadaliśmy drugi cios. Piłkę z rzutu rożnego ekspediował Akinsola, a skuteczną główką w polu karnym popisał się Obin! W pierwszej połowie mieliśmy jeszcze okazje do podwyższenia wyniku, jednak bramkarz gości spisywał się bardzo dobrze. Po zmianie stron rywale wyszli bardzo zmotywowani i to oni od początku przeważali. Groźnych strzałów próbowali Kadlec oraz Yarmolenko, jednak brakowało im precyzji. My z minuty na minutę coraz bardziej uwierzyliśmy, że ten mecz już został wygrany i w nasze poczynania wdarła się dekoncentracja. W 72 minucie, po składnej akcji i podaniu od Desseny, nadzieje na dobry rezultat dał gościom Vaclav Kadlec precyzyjnym strzałem z 18 metrów. W nasze poczynania wdarła się nerwowość, gdyż pewne zwycięstwo wisiało na włosku. Gracze PSG nabrali rozpędu i wyrównanie wisiało w powietrzu. Niestety nastąpiło to w 81 minucie. Faubert centrował piłkę w pole karne z rzutu wolnego, a do piłki najwyżej wyskoczył Dessena i mocnym strzałem z 5 metrów nie dał szans Puydeboisowi. Byliśmy załamani. Niestety, to nie był koniec rozczarowań tego wieczoru. 3 minuty później goście zadali ostateczny cios. Przeprowadzili składną akcję, po której piłka niefortunnie odbiła się od Krychowiaka i trafiła do niepilnowanego w polu karnym Fauberta, który nie miał problemów z umieszczeniem jej w siatce. Przegrywamy wygrany mecz.

 

21.01.2015

Ligue 1 [21/38]

widzów: 15163

[3] AS MOULINS - [8] Paris Saint Germain 2:3 (2:0)

 

1:0 Krychowiak 6

2:0 Obin 32

2:1 Kadlec 72

2:2 Dessena 81

2:3 Faubert 84

 

Mom: Faubert 8,1

 

Jestem po prostu wściekły. Naprawdę nie wiem jak mogliśmy nie wygrać tego meczu. Ostatnie 20 minut to po prostu wstyd i hańba.

 

Porażka lekko skomplikowała naszą sytuację w tabeli. Marsylia odskoczyła na 4 punkty. Na szczęście Bordeaux tylko remisuje i odrabia do nas tylko jeden punkt, więc ma dwa oczka straty. Z drugiej strony czołówka ligi się spłaszcza i dystans do rywali robi się niebezpiecznie niewielki.

 

W meczu z PSG padł nowy rekord frekwencji.

 

 

Czas odpocząć od zmagań ligowych. Jedziemy do drugoligowego Nantes na spotkanie w Pucharze Francji. Gospodarze to tegoroczny spadkowicz, jednak jak najszybciej chcą powrócić do elity i są do tego na dobrej drodze, gdyż obecnie zajmują 3 miejsce w tabeli. Rywal z pewnością nie będzie łatwy, zwłaszcza, że ostatnia porażka mocno nadwyrężyła nasze morale. W tym spotkaniu dam szansę kilku zmiennikom.

 

Puydebois - Theophile, Vitkovic, Obin, Spahic - Mendy, Kambonde, Bouzid - Hazard (73, Ademi) - Akinsola, Balde (58, Abanda)

 

Syf, kiła i mogiła - tak w skrócie można streścić obraz naszej gry. Zaprezentowaliśmy się fatalnie, i z przebiegu meczu można by wnioskować, że to rywale są w czołówce Ligue 1. Nie potrafiliśmy przeprowadzić żadnej składnej akcji, zaprezentowaliśmy się po prostu fatalnie. Gospodarze przez całe spotkanie dominowali, mieli masę okazji i tylko ich braku skuteczności zawdzięczamy to, że bramkę straciliśmy dopiero w 71 minucie. Piłkę w pole karne z rzutu wolnego centrował Cleyton, a skierował ją do siatki mocnym strzałem głową naturalizowany Polak, Damien Perquis. Nawet po stracie gola się nie zreflektowaliśmy i w wyniku fatalnej postawy nasza druga porażka z rzędu stała się faktem. ŻAL.PL

 

24.01.2015

Puchar Francji 10 runda

widzów: 19541

[2L] FC Nantes - [1L] AS MOULINS 1:0 (0:0)

 

1:0 Perquis 71

 

Mom: Perquis 7,7

 

To co wyprawialiśmy na murawie woła o pomstę do nieba. Zagraliśmy zdecydowanie najsłabszy mecz w tym sezonie i absolutnie zasłużenie odpadliśmy z Pucharu.

 

Niestety, nie mamy ani chwili wytchnienia na to, aby przemyśleć nasze błędy, gdyż już 3 dni po meczu z Nantes przyjeżdża na nasz stadion....PSG. Tym razem zmierzymy się z nimi w ćwierćfinale Pucharu Ligi. Rozgrywki te są dla mnie bardzo ważne. Po zwycięstwie z Marsylią uwierzyłem, że stać nas nawet na końcowe zwycięstwo, jednak biorąc pod uwagę naszą ostatnią dyspozycję nie można być optymistą. Z drugiej strony bardzo szybko dostaliśmy szansę rewanżu za ostatnie niepowodzenie w lidze. Na dodatek drużyna gości przyjedzie do nas wzmocniona świeżo pozyskanym Dominiquem Malongą. Za 26 letniego napastnika Torino drużyna wyłożyła 10 milionów. Mecz będzie pokazywany w TV.

 

Mam do dyspozycji wszystkich graczy i na to spotkanie desygnuję najsilniejszą "11".

 

Puydebois – Theophile (45, Vandam), Obin, Belkaid, Bruel - Obinna , Krychowiak , Biger (45, Bouzid)  - Ademi – Abanda , Akinsola  

 

Mecz się zaczął dla nas wyśmienicie. Już w drugiej minucie M'Vila zagrywa piłkę do tyłu, jednak robi to tak niedokładnie , że wpada ona wprost pod nogi Abandy. Nasz napastnik biegnie z piłką przez pół boiska, wychodzi sam na sam z bramkarzem i techniczym strzałem przy słupku daje nam prowadzenie! Myślałem, że wreszcie wchodzimy na odpowiednie tory, jednak to co działo się później nie wymaga komentarza. W 25 minucie Kadlec strzela z dystansu, piłka odbija się od moich obrońców i wpada wprost na głowę stojącego przed bramka Malongi, który doprowadza do wyrównania. Jeszcze przed przerwą goście zdobyli drugą bramkę. Villagra w 42 minucie dośrodkowuje w pole karne z rzutu rożnego, moi obrońcy stoją jak wryci, a piłkę spokojnie do siatki pakuje Yarmolenko. W przerwie padło kilka ostrych słów, jednak poprawy w grze widać nie było. Goście chcieli jak najszybciej rozstrzygnąć losy awansu i udało im się to w 56 minucie. Obin mija się w polu karnym z piłką, która trafia do Kadleca, a ten bez problemu ustala wynik spotkania na 3:1. Dno.

 

27.01.2015

Puchar Ligi, ćwierćfinał

widzów: 15163

[1L] AS MOULINS - [1L] Paris Saint Germain 1:3 (1:2)

 

1:0 Abanda 2

1:1 Malonga 25

1:2 Yarmolenko 42

1:3 Kadlec 56

 

Mom: Villagra 8,2

 

Trudno znaleźć określenie do tego co ostatnio prezentują moi podopieczni. W przeciągu trzech dni pożegnaliśmy się z oboma krajowymi pucharami. Jednak najgorsze jest to, że nasza postawa jest wręcz tragiczna. Ponosimy trzecią porażkę z rzędu, w fatalnej formie jest ostatnio Puydebois. Na dodatek nie mamy chwili odpoczynku, gdyż już za 4 dni gramy w lidze z Niceą.

Odnośnik do komentarza

Wracamy na boiska ligowe. Musimy jak najszybciej zakończyć kompromitującą serię, bo rywale zbliżyli się do nas na niebezpiecznie bliską odległość. Jedziemy do Nicei na mecz z drużyną, która zajmuje obecnie 11 miejsce w tabeli. Myślę, że jest szansa na przerwanie serii porażek, chociaż ostatnie dwa mecze zakończyły się zwycięstwem naszych przyszłych rywali. Zdecydowanie największym zagrożeniem ze strony gospodarzy będzie Giacomo Beretta. 22-letni Włoch zdobył już w tym sezonie 10 bramek i dołożył do tego 7 asyst.

 

U nas w drużynie morale nie są najwyższe, jednak cały czas wierzę w moich podstawowych zawodników. W zespole nie mogę skorzystać z dwóch zawodników. Krychowiak pauzuje za kartki, natomiast Theophile złapał niegroźną kontuzję i wypadł ze składu na 2 tygodnie. W ich miejsce Skinderis oraz Vandam. Przed spotkaniem powiedziałem chłopakom, żeby zagrali na luzie, bo ostatnio atmosfera w drużynie zrobiła się lekko mówiąc gęsta.

 

Puydebois – Vandam, Obin , Belkaid, Bruel - Obinna , Krychowiak , Biger  - Ademi – Abanda , Akinsola (75, Lebedyński) 

 

Wreszcie zaczęliśmy mecz z oczekiwaną determinacją i wolą walki. Już pierwsze akcje pokazały, że jesteśmy w stanie przeprowadzić szybkie i składne akcje. Od początku uzyskaliśmy sporą przewagę, jednak brakowało nam skutecznego wykończenia pod bramką rywala. Od 32 minuty sytuacja zaczęła nabierać jeszcze bardziej jasnych kolorów. Za drugą żółtą kartkę z boiska wyleciał defensywny pomocnik - Buaben co oznaczało, że przez godzinę będziemy grali z przewagą jednego zawodnika. Jeszcze przed przerwą dobre okazje do zdobycia bramki mieli Abanda oraz Akinsola, jednak bramkarz Nicei nie dał się zaskoczyć. Do przerwy bez bramek, jednak wreszcie sprawy zaczęły nabierać pozytywnego obrotu. Po wznowieniu gry znowu groźnie szarżowaliśmy, jednak w 53 minucie stało się coś niespodziewanego i wcale mnie to nie cieszyło. Fatalny błąd w przyjęciu piłki we własnym polu karnym popełnił Vandam, do bezpańskiej futbolówki dopadł Diarra i pewnym strzałem z 5 metrów nie dał szans Puydeboisowi. Totalna załamka. Na szczęście strata bramki nas nie załamała i po 6 minutach wynik wciąż był sprawą otwartą. Skinderis prostopadłym podaniem znajduje przed polem karnym Abandę, ten przyjmuje piłkę, mija zwodem obrońcę i technicznym strzałem przy słupku daje nam wyrównanie. Kolejne minuty to po raz kolejny nieustanne ataki z naszej strony, jednak piłka jak zaczarowana nie trafiała do bramki rywala. Powoli godziliśmy się z remisem, kiedy w 86 minucie gospodarze przeprowadzili jedną z nielicznych akcji. Diallo przyjął piłkę z prawej strony boiska, zbiegł do środka, wpadł w pole karne i przy biernej postawie obrońców oddał niesamowity strzał, który znalazł drogę do naszej bramki. Ręce opadają.

31.01.2015

Ligue 1 [22/38]

widzów: 20334

[11] OGC Nicea - [3] AS MOULINS 2:1 (0:0)

 

1:0 Diarra 53

1:1 Abanda 59

2:1 Diallo 86

 

czer. kart. Buaben 32

 

Mom: Diallo 8,0

 

Ostatnie nasze występy były słabe, jednak to co stało się w meczu z Niceą nie może się równać z niczym innym. Przez cały mecz mieliśmy dużą przewagę, przez godzinę graliśmy z przewagą zawodnika, a i tak w zupełnie niezrozumiały, frajerski sposób przegrywamy mecz.

 

Jedynym pocieszeniem jest fakt, że po raz kolejny nasi rywale potracili punkty. Marsylia remisuje 1:1 z Lille, a Bordeaux odnosi taki sam wynik w spotkaniu z Sochaux.

 

Po tym spotkaniu lepiej było nie wchodzić do naszej szatni. Zawodnicy mieli grobowe miny i widać było prawdziwą wściekłość jaka w nich buzowała. Dobrze, że wreszcie mamy chwilę wytchnienia i mamy tydzień czasu na przemyślenie naszych ostatnich występów.

 

TRANSFERY ZIMA:

1. Barreto Udinese - Bayern Monachium 20mln

2. Gabriel Agbonlahor Aston Villa - Fiorentina 19,75mln

3. Darnel Situ Saint Etienne - Genoa 17,25mln

4. Dentinho Ajax Amsterdam - Udinese 13,75mln

5. Denys Vasin Monaco - Saint Etienne 12,5mln

6. Dominique Malonga Torino - PSG 10mln

7. Segiu Bus Fulham - Everton 8,75mln

8. Nordin Amrabat Cagliari - Genoa 8,75mln

9. Daniel Pacheco West Ham - Aston Villa 8,5mln

10. Michał Kucharczyk Numancia - Lyon 7,5mln

 

 

FRANCJA:

1. Darnel Situ Saint Etienne - Genoa 17,25mln

2. Denys Vasin Monaco - Saint Etienne 12,5mln

3. Dominique Malonga Torino - PSG 10mln

4. Michał Kucharczyk Numancia - Lyon 7,5mln

5. Gia Grigalava Grenoble - Marsylia 7,5mln

 

Jak widać zimowe okienko transferowe było bardzo ciekawe. Aż 4 z 10 najdroższych transferów w Europie miało miejsce właśnie w Ligue 1. Wicelider klasyfikacji strzelców, Vasin wzmocnił Saint- Etienne, natomiast mój rodak, Michał Kucharczyk przeszedł do lidera z Lyonu. Polak przez ostatnie 2,5 roku był czołowym snajperem Numancii, która od półtora roku występuje w Primera Division. W pierwszym sezonie występów w Hiszpanii został królem strzelców w drugiej ligi, w swoim premierowym sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej strzelił 13 goli i w znacznym stopniu przyczynił się do utrzymania drużyny w lidze (15 miejsce). Jesienią zdobył 6 bramek.

 

Przed nami bardzo ważne spotkanie, które miało mi dać odpowiedź czy ostatnie 4 porażki to chwilowa słabość, czy poważny kryzys, który wykluczy nas z walki o europejskie puchary w tym sezonie. Przyjeżdża do nas AS Monaco, 7 zespół w tabeli, który jednak zbliżył się do nas już na odległość trzech punktów. Jeżeli i w tym spotkaniu przegramy, jestem praktycznie przekonany, że będziemy mieli wielkie problemy z zakończeniem sezonu w pierwszej piątce. Rywale przed kilkoma dniami stracili swojego czołowego strzelca, Vasina, jednak i tak nie mam wątpliwości, że jest to bardzo trudny przeciwnik.

 

Skład na to spotkanie podobny jak w poprzednim ligowym starciu. Jedynie do listy kontuzjowanych dołączył Bruel (2 tygodnie) i w jego miejsce na boisku pojawi się Spahic.

 

Puydebois – Vandam, Obin , Belkaid, Spahic - Obinna , Krychowiak , Biger  - Ademi – Abanda , Akinsola  

 

Widać było, że gościom doskwiera brak klasowego snajpera, gdyż od początku meczu to my stwarzaliśmy sobie groźniejsze sytuacje do zdobycia gola. W pierwszym kwadransie mocno strzelał dwa razy Abanda, jednak piłka po jego strzałach przeleciała ponad bramką. W pierwszej połowie nie padły gole, jednak spotkanie toczyło się w szybkim tempie i nasza gra mogła się podobać. Czułem, że w drugiej połowie padną dla nas gole. Na szczęście nie myliłem się. Już w 48 minucie Obinna wywalczył piłkę w środku pola i bez zastanowienia dograł do wbiegającego w pole karne Akinsoli, który huknął z pierwszej piłki pod poprzeczkę nie dając żadnych szans bramkarzowi na interwencję. Zdobyta bramka pozwoliła nam nabrać wiary w siebie i dążyliśmy do kolejnej zdobyczy bramkowej. Świetne zawody rozgrywał Obinna, który raz po raz przeprowadzał wspaniałe rajdy prawą stroną. Goście sporadycznie atakowali, a jeżeli już to nasza dobrze dysponowana obrona rozbijała bez trudu ich ataki. Do końca meczu żadna ze stron nie potrafiła zdobyć już bramki dzięki czemu odnosimy długo wyczekiwane zwycięstwo.

 

7.02.2015

Ligue 1 [23/38]

widzów: 13542

[3] AS MOULINS - [7] AS Monaco 1:0 (0:0)

 

1:0 Akinsola 48

 

Mom: Obinna 8,7

 

Wreszcie! Odnosimy zwycięstwo w bardzo ważnym meczu. Wreszcie nasza gra wyglądała tak jak powinna, chociaż trzeba przyznać, że rywale nie postawili nam trudnych warunków. Co więcej Bordeaux przegrywa swój mecz, dzięki czemu mamy nad nimi 4 punkty przewagi. Nad piątym Saint- Etienne jest to już 7 oczek.

Odnośnik do komentarza

Zwycięstwo z Monaco pozwoliło nam na chwilę oddechu, jednak cały czas wielką niewiadomą pozostaje forma drużyny. Szansę na to, aby ostatecznie dać wyraz temu, że kryzys należy do przeszłości będziemy mieli w kolejnym meczu ligowym. Jedziemy do Le Mans, 14 zespołu obecnych rozgrywek. Gospodarze okupują dolne rejony tabeli, jednak na pewno są mocno podbudowani po ostatniej wysokiej wygranej na wyjeździe z Lens (4:0). Na pewno nie zamierzam lekceważyć takiego przeciwnika i spodziewam się bardzo ciężkiego meczu. Szczególnie groźny będzie Georgi Hristov. Bułgarski napastnik pozyskany w zimowym okienku w ostatnim meczu ustrzelił hat-tricka. Mecz będzie pokazywany w TV.

 

My w prawie najsilniejszym zestawieniu. Zabraknie tylko kontuzjowanego Bruela, którego zastąpi Spahic, więc wychodzi w takim samym składzie jak na ostatni mecz.

 

 

Puydebois – Theophile, Obin , Belkaid, Spahic - Obinna , Krychowiak , Biger  - Ademi (74, Mendy) – Abanda , Akinsola 

 

Wyszliśmy na to spotkanie bardzo zdeterminowani, jednak nie można powiedzieć, że od początku zepchnęliśmy rywala do defensywy. Początkowe fragmenty meczu to zacięta walka w środku pola i czyhanie na błąd przeciwnika. Mecz był bardzo ostry, a żadna z drużyn nie odstawiała nogi. Próby nerwów nie wytrzymał defensywny pomocnik gospodarzy, Jonathan Lacourt, który już w 42 minucie w wyniku drugiej żółtej karki musiał opuścić boisko. Do przerwy bez goli, jednak z dużymi nadziejami na drugą połowę. Myślałem, że w drugiej części meczu, dzięki przewadze liczebnej będzie nam łatwiej sforsować bramkę przeciwnika jednak już w 51 minucie szanse się wyrównały. Głupiego faulu w środku pola dopuścił się Obinna, za co został ukarany żółtą kartką, a jako, że to było jego drugie żółtko w tym meczu, wyleciał z boiska. Po tym zdarzeniu, nieoczekiwanie ruszyliśmy do ataku. W 57 minucie Spahic dograł przed pole karne do Krychowiaka, ten miał trochę miejsce, wbiegł w pole karne i atomowym strzałem w lewe okienko bramki dał nam prowadzenie. Niestety nie cieszyliśmy się długo z tego wyniku. Już 4 minuty później gospodarze wychodzą z kontrą, Bellion wykorzystuje niezdecydowanie linii obrony i z 10 metrów doprowadza do wyrównania. Przez ostatnie pół godziny byliśmy drużyną przeważającą, jednak bardzo ostra gra przeciwnika nie pozwoliła nam na rozwinięcie skrzydeł. Więcej bramek w tym spotkaniu nie padło i przyznam, że czuje lekki niedosyt.

15.02.2015

Ligue 1 [24/38]

widzów: 10468

[14] Le Mans - [3] AS MOULINS 1:1 (0:0)

 

0:1 Krychowiak 57

1:1 Bellion 61

 

 

czer.kart. Lacourt 42

czer. kart. Obinna 51

 

Mom: Krychowiak 7,9

 

Remis trochę boli, bo byliśmy drużyną lepszą. Widać jednak, że wracamy na właściwe tory. Na szczęście Bordeaux znowu traci punkty, przegrywając z Nancy, więc mamy nad nimi 5 punktów przewagi.

 

Niestety kontuzji doznał Spahic i wypadł ze składu na 2 tygodnie.

 

Kolejny mecz przyjdzie nam zagrać z zespołem walczącym o utrzymanie. Sochaux zajmuje 16 miejsce w lidze i po prostu takie spotkania u siebie musimy wygrywać. Co prawda rywale nie przegrali ostatnich trzech ligowych spotkań, jednak i tak bez wątpienia to my jesteśmy stawiani w roli faworyta. Z drugiej jednak strony dotychczas nie grało nam się dobrze z tym rywalem, gdyż wywalczyliśmy tylko dwa punkty w trzech meczach. Pora na zwycięstwo!

 

Przed spotkaniem doszły do mnie kolejne złe wieści o kontuzjach moich graczy. Balde będzie niezdolny do gry, aż przez 6 tygodnia, natomiast Hazarda czeka 2-tygodniowa przerwa w grze.

 

Co więcej, coraz większa ilość moich piłkarzy narzeka na brak miejsca w podstawowym składzie. Prym w tym wiodą Belec, Medjani oraz Kambonde. Może niedługo dostaną szansę w meczu ligowym na zaprezentowanie swoich umiejętności, na razie jednak muszą cierpliwie czekać na swoją szansę.

 

Na spotkanie z Sochaux desygnuję wszystkich najlepszych zawodników. Zawieszonego Obinnę zastąpi Mendy, natomiast w wyniku kontuzji moich dwóch podstawowych lewych obrońców, szansę debiutu w naszych barwach otrzyma Coulibaly.

 

 

Puydebois – Theophile, Obin , Belkaid, Coulibaly - Mendy (73, Lebedyński) , Krychowiak , Biger  - Ademi  – Abanda , Akinsola (85, Skinderis) 

 

Od początku ruszyliśmy do zdecydowanych ataków i oczekiwany skutek przyniosło to już w 10 minucie. Ademi został popchnięty w polu karnym przeciwnika przez Gamiette, a sędzia wskazał na wapno. Do piłki podszedł Abanda i pewnym strzałem pokonał bramkarza. Szybko zdobyta bramka pozwoliła nam na spokojne rozgrywanie piłki i niedługo potem padła druga bramka. W 28 minucie Mendy zagrywa z prawego skrzydła do czekającego przed polem karnym Krychowiaka. Polak przyjmuje piłkę i podobnie jak w ostatnim meczu, mocnym strzałem nie daje szans bramkarzowi na interwencję! 2:0. Dwubramkowa przewaga dała nam duży komfort psychiczny, jednak niedługo potem to goście mogli się cieszyć z kontaktowego gola. W 34 minucie Le Tallec ustawił sobie piłkę na 20 metrze, i technicznym strzałem z rzutu wolnego zasiał niepokój w naszych sercach. Dobrze pamiętałem nasz mecz w rundzie jesiennej, kiedy też prowadziliśmy 2:0, jednak późniejsze dwie bramki Le Talleca nie pozwoliły nam się cieszyć ze zwycięstwa. Na przerwę jednak schodziliśmy z prowadzeniem. Po zmianie stron to goście przycisnęli, a my ograniczaliśmy się w zasadzie do obrony. Przez długi czas nie udawało im się doprowadzić do remisu, jednak wreszcie dopięli swego. W 72 minucie piłka z rzutu rożnego wpada pod nogi (a jakże!) Le Talleca, ten odgrywa do Corstjensa, a Belg celnym strzałem z bliska doprowadza nas do czarnej rozpaczy. Koszmary powracają. Byłem ciekaw jak na tę bramkę zareagują moi piłkarzy. Czy jest w nich tyle determinacji, aby się podnieść po tym ciosie? Odpowiedź poznałem niedługo później. W 80 minucie Biger posyła świetny cross na prawą stronę do Abandy, ten przyjmuje piłkę, mija rywala i fantastycznym strzałem w długi róg daje nam trzeciego gola! Kibice szaleją! Jednak mylił się ten, kto uważał, że to koniec emocji w tym spotkaniu. Już 6 minut później goście szybko rozpoczynają grę po rzucie wolnym, piłkę na 30 metrze dostaje Loties i bez zawahania decyduje się na szaleńczy strzał z dystansu, który trafia wprost pod poprzeczkę naszej bramki! Jak mogliśmy dać sobie wyrwać to prowadzenie?!?! 4 minuty do końca. Czy jeszcze stać nas na końcowy zryw? Piłka wędruje jak po sznurku, próbujemy coś skonstruować jednak zmęczenie daje o sobie znać. Minuty upływają, na zegarze już 90 minuta. Krychowiak znajduje lukę w obronie przeciwnika, znajduje Abandę przed polem karnym, dogrywa do niego. Piłka toczy się powoli pod nogę snajpera, ten bierze zamach, oddaje strzał z pierwszej piłki,a futbolówka leci z niesamowitą prędkością wprost w okienko bramki! Wygrywamy!!!!

21.02.2015

Ligue 1 [25/38]

widzów: 11351

[3] AS MOULINS - [16] FC Sochaux 4:3 (2:1)

 

1:0 Abanda kar.10

2:0 Krychowiak 28

2:1 Le Tallec 34

2:2 Cortjens 72

3:2 Abanda 80

3:3 Loties 86

4:3 Abanda 89

 

Mom: Abanda 9,4

 

Co za spotkanie! Co za emocje! Wygrywamy w dramatycznych okolicznościach. Teatr jednego aktora funduje nam Abanda, który ustrzelił hat-tricka.

 

Niestety po meczu dowiedziałem się, że Mendy nie będzie zdolny do gry przez 2 tygodnie.

 

Zwycięstwo w końcówce znacznie podniosło morale drużyny. To bardzo ważne przed kolejnym meczem, jednym z najważniejszych w tej rundzie. Jedziemy do Saint - Etienne na mecz z 5 drużyną w tabeli. Obecnie mamy nad nimi 7 punktów przewagi, dlatego też nie muszę pisać jak ważny jest to mecz dla układu tabeli. Zwycięstwo dałoby nam niesamowity komfort psychiczny przed kolejnymi meczami, chociaż i remis byłby dla nas korzystnym wynikiem. O punkty będzie tam niesamowicie ciężko, gospodarze tylko raz przegrali na własnym boisku w tym sezonie i to z Lyonem (2:3). Na pewno będą bardzo zdeterminowani, a wzmocnieni Vasinem zrobią wszystko, aby ten mecz wygrać.

 

U nas w zespole bez większych problemów kadrowych. Do pierwszego składu wracają Bruel oraz Obinna. Największe problemy miałem z zestawieniem ataku, gdyż Akinsola jest zawieszony za kartki, a Balde kontuzjowany. W tym wypadku od początku zagra Lebedyński.

 

 

Puydebois – Theophile, Obin , Belkaid, Bruel - Obinna (86, Vitkovic) , Krychowiak , Biger  - Ademi – Abanda , Lebedyński 

 

 

Moje przewidywania co do mobilizacji gospodarzy sprawdziły się. W zasadzie już po 2 minutach powinniśmy przegrywać dwiema bramkami, jednak w niewiarygodnych sytuacjach ratował nas Puydebois. Rywale grali szybko i składnie. My w zasadzie nie wiedzieliśmy gdzie jesteśmy. Jednak nieoczekiwanie pierwsza akcja przyniosła nam gola. W 12 minucie dokładnym dośrodkowaniem z lewej strony popisał się Biger, a piłkę do siatki strzałem głową skierował Abanda! Gospodarze byli w szoku, jednak bardzo szybko się pozbierali chcąc jak najszybciej doprowadzić do remisu. Nas natomiast bramka mocno podbudowała, dzięki czemu spokojnie rozgrywaliśmy piłkę na własnej połowie i przeprowadzaliśmy szybkie akcje zaczepne. Do przerwy po bardzo rozsądnej grze z naszej strony prowadzimy. Po zmianie stron gospodarze ruszyli do szturmowego ataku, jednak ponownie spotkał ich bardzo zimny prysznic. W 53 minucie Biger wpada z piłką w pole karne i jest podcinany przez Ebondo! Decyzja może być tylko jedna - rzut karny! Do piłki podochodzi niezawodny ostatnio Abanda i chociaż Pelle wyczuwa jego intencję to przepuszcza po ręce strzał snajpera! Prowadzimy 2:0! Strata drugiej bramki wprawiła we wściekłość rywala, i chociaż przez praktycznie całą drugą połowę zasypywał on strzałami naszą bramkę, to dobra postawa obrony, a przede wszystkim bardzo dobra gra bramkarza pozwala nam wywieźć z niesamowicie trudnego terenu zwycięstwo!

 

1.03.2015

Ligue 1 [26/38]

widzów: 39607

[5] AS Saint-Etienne - [3] AS MOULINS 0:2 (0:1)

 

0:1 Abanda 12

0:2 Abanda kar.53

 

Mom: Abanda 9,0

 

Mecz na szczycie pokazał, że wracamy do wielkiej formy. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się zwycięstwa w tym meczu, jednak dzisiaj zagraliśmy naprawdę świetny mecz. Konsekwencja w obronie oraz skuteczność w ataku pozwoliło nam na bardzo ważną wygraną. Cieszy niesamowita forma Abandy, który w ostatnich dwóch meczach zdobył 5 goli i z 17 bramkami wyszedł na czoło klasyfikacji strzelców.

 

Sytuacja w tabeli maluje się znakomicie. Nad piątym Saint - Etienne nasza przewaga wzrosła do 10 punktów, natomiast Bordeaux ponosi kolejną porażkę (1:2 z Grenoble) i traci do nas już 8 oczek! Jest świetnie!

Odnośnik do komentarza

Kraha: Nic nie sprawia takiej frajdy jak wychodzenie na prostą po kryzysie :)

--------------------------------

 

Ostatnio mówiłem, że zmiennicy narzekają, więc nadarza się doskonała okazja, aby sprawdzić czy rzeczywiście są takimi chojrakami. Trzy dni po meczu z Saint- Etienne gramy u siebie z Nancy. Jako, że większość piłkarzy jest bardzo zmęczona po ostatnim meczu szansę dam dublerom. Drużyna gości całkiem nieźle radzi sobie w obecnych rozgrywkach. Zajmuje 9 miejsce i traci tylko trzy oczka do piątego miejsca, które gwarantuje grę w europejskich pucharach. Niemniej jednak z takim rywalami powinniśmy sobie dawać u siebie radę.

 

Belec - Vandam, Belkaid, Medjani (77, Obin), Bruel - Obinna, Kambonde, Bouzid - Firmino - Abanda (85, Abanda), Akinsola

 

Wiedziałem, że moi piłkarze są w niezłej formie, ale to co zobaczyłem na boisko przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Już w 4 minucie Adjet popełnia błąd w rozegraniu piłki, futbolówkę na własnej połowie przejmuje Abanda i biegnie ile sił w nogach na bramkę przeciwnika, znajduje się w sytuacji sam na sam i spokojnym strzałem pokonuje bramkarza! Już trzy minuty później Bruel przepycha się skutecznie w polu karnym i wykłada piłkę na piąty metr, dzięki czemu Abanda zdobywa swojego drugiego gola! Na tym jednak nie koniec! Mijają kolejne cztery minuty i już jest 3:0! Wychodzimy ze skuteczną kontrą. Akinsola na lewo do Buozida, ten ponownie do wychodzącego Akinsoli. Nigeryjczyk zbiega do linii końcowej i centruje wprost na nogę Abandy, który strzałem z woleja strzela swoją trzecią bramkę w tym meczu! Po 11 minutach Nancy na kolanach! Potem troszkę zwolniliśmy jednak po pół godziny gry Akinsola znajduje w polu karnym Abandę, który oddaje atomowy strzał na bramkę, piłka odbija się od słupka i wpada do siatki! 4:0! 4 bramki Abandy! Niewiarygodne! Chyba nie chcieliśmy się znęcać nad rywalami, bo od tego momentu zupełnie stanęliśmy i daliśmy sporo swobody gościom. Całą drugą połowę oni zaciekle atakowali, jednak jedyne na co było ich stać to bramka Caio z dystansu w 75 minucie. Trzeba przyznać, że fantastycznie bronił Belec i w drugiej połowie uchronił nasz zespół od straty przynajmniej dwóch goli.

 

4.03.2015

Ligue 1 [27/38]

widzów: 14079

[3] AS MOULINS - [9] AS Nancy 4:1 (4:0)

 

1:0 Abanda 4

2:0 Abanda 7

3:0 Abanda 11

4:0 Abanda 30

4:1 Caio 75

 

Mom: Abanda 9,8

 

 

Drugi raz z rzędu kibice zgromadzeni na stadionie widzą 4 bramki po naszej stronie. Jednak ten mecz miał zupełnie inny przebieg. Po pół godziny gry szykował się prawdziwy pogrom, jednak może dobrze, że do niego nie doszło, bo gdy ostatnim razem wygraliśmy z Bordeaux 7:0 to później ponieśliśmy cztery porażki z rzędu. Abanda jest w morderczej formie. 9 bramek w ostatnich trzech spotkaniach musi robić wrażenie na wszystkich. Snajper z 21 golami wyprzedza drugiego w klasyfikacji strzelców, Vangera Love, o 5 bramek. Zmiennicy spisali się na medal.

 

Świetne wiadomości dotarły do nas również z innych stadionów. Fatalna postawa Bordeaux trwa dalej. Tym razem Żyrondyści przegrali u siebie 0:1 z Auxerre. Co więcej Saint- Etienne przegrało na wyjeździe z ostatnim Metz i spadło na 8 miejsce. To oznacza, że mamy już 11 punktów przewagi nad czwartym Bordeaux!

 

W meczu na szczycie Marsylia przegrała u siebie z Lyonem 0:2 i w wyniku tego zbliżamy się do niej tylko na jeden punkt. Trzeba jednak pamiętać, że Marsylczycy mają jedno spotkanie do rozegrania więcej. Na czele bezapelacyjnie Lyon, który ma nad nami aż 10 punktów przewagi.

 

Przed nami mecz z zespołem, z którym nie lubimy grać. Lorient zajmuje obecnie 15 miejsce w tabeli, jednak przegraliśmy z nimi w rundzie jesiennej u siebie dlatego też bardzo zależy nam na rewanżu. Zadanie na papierze może wydać się łatwe, bo drużyna z Bretanii w ostatnich pięciu meczach zdobyła zaledwie jeden punkt, jednak z pewnością musimy mieć się na baczności. Do składu powracają zawodnicy, którzy w ostatnim spotkaniu odpoczywali. Jedynie Belec świetnym występem w ostatnim meczu przekonał mnie do tego, aby postawić na niego w kolejnym meczu.

 

Belec – Theophile, Obin , Belkaid (74, Skinderis), Bruel  - Obinna (74, Vitkovic) , Krychowiak , Biger  - Ademi  – Abanda , Akinsola (86, Lebedyński) 

 

Oj były to istne męczarnie. Straszna ulewa i przeraźliwe zimno nie pozwoliło moich piłkarzom na rozwinięcie skrzydeł. Na dodatek wszyscy usłyszeli o ostatnich wyczynach Abandy, i miał o wiele mniej swobody na boisku, w związku z podwojonym kryciem. Niby mieliśmy przewagę, niby stwarzaliśmy sytuacje, jednak nasze strzały były lekkie, przewidywalne, anemiczne. My mieliśmy więcej okazji, jednak to gospodarze byli bliżsi strzelenia bramki. Dwie sytuacje sam na sam świetnie wybronił Belec. W drugiej połowie obraz gry nie zmienił się, a na dodatek znacznie opadliśmy z sił. Brakowało nam finezji i szybkości. Wydawało się, że mecz skończy się nudnym remisem, jednak 4 minuty przed końcem wprowadzam Lebedyńskiego. Właśnie młody Polak daje nam wygraną! W ostatniej minucie Biger posyła prostopadłą piłkę w pole karne, dochodzi do niej snajper i celnym strzałem daje zwycięstwo! Szczęście sprzyja lepszym!

 

7.03.2015

Ligue 1 [28/38]

widzów: 14934

[15] FC Lorient - [3] AS MOULINS 0:1 (0:0)

 

0:1 Lebedyński 90

 

Mom: Belec 8,3

 

Wymęczyliśmy zwycięstwo, jednak trzy punkty liczą się najbardziej. W tym nudnym meczu walki szczęście się do nas uśmiechnęło, a ponoć klasową drużynę poznaje się po tym, że umie wygrywać, gdy nie idzie. Bardzo cieszy kolejny wyśmienity mecz Beleca, na bramce mam prawdziwy kłopot bogactwa.

 

Sytuacja w tabeli zmienia się jak w kalejdoskopie. Jeszcze przed tą kolejką za naszymi plecami było Bordeaux i Grenoble. Jednak Żyrondyści przegrali gładko w Lyonie (0:3), a Grenbole zremisowało z Lens, i teraz za naszymi plecami jest Monaco, a na piąte miejsce wraca Saint-Etienne. Nasza przewaga wciąż rośnie. Nad czwartym zespołem mamy już 13 punktów przewagi.

 

Kambonde tak mocno był rozczarowany brakiem gry, że poszedł się poskarżyć do prasy. Jednak stwierdziłem, że to ja ustalam skład, dzięki czemu czym prędzej zaczął się kajać. Jego przyszłość w klubie staje pod znakiem zapytania.

 

No i problem z bramkarzami sam się rozwiązał. Puydebois zwichnął na treningu żuchwę i nie zagra przez 4 tygodnie.

 

Kolejny mecz gramy z czołową drużyną ligi. Na nasze boisko przyjeżdża Grenbole, szósta drużyna w ligowej tabeli. Beniaminek cały czas utrzymuje się w czołówce i ma duże szanse na europejskie puchary, jednak my ostatnio jesteśmy w niesamowitym gazie, dlatego też liczę, że przed własną publicznością pokażemy zęby. W składzie zmiany na prawej stronie.

 

Zawieszonych za kartki Theohpile'a oraz Obinnę, zastąpią Vandam oraz Mendy.

 

Puydebois – Vandam (Vitkovic), Obin , Belkaid (74, Skinderis), Bruel - Mendy (86, Kambonde) , Krychowiak , Biger  - Ademi  – Abanda , Akinsola 

 

 

Mecz rozpoczęliśmy w swoim stylu. W trzeciej minucie Krychowiak dogrywa w pole karne do Abandy, ten urządza sobie slalom na boisku mijając dwóch obrońców rywali i akcję kończy celnym strzałem w krótki róg! Błyskawiczne prowadzenie! Chcieliśmy pójść za ciosem i to nam się udało. W 16 minucie Biger prostopadłym podaniem znajduje w "16" Akinsolę, który bez zastanowienia oddaje piłkę Abandzie. Nasz napastnik wychodzi sam na sam, jednak jego strzał wybija przed siebie bramkarz. Do piłki dopada Akinsola i podwyższa rezultat! Na tym w zasadzie emocje w pierwszej połowie się skończyły. Goście próbowali nam zagrozić, jednak na posterunku stał Belec. W drugiej części meczu goście próbowali nawiązać z nami równorzędną walkę i trzeba przyznać, że wcale nie byli od nas gorsi. W 64 minucie Vingaard przejmuje piłkę przed polem karnym i mocnym uderzeniem w światło bramki zaskakuje naszego bramkarza. Zrobiło się nerwowo. Rywale atakowali i coraz śmielej składali aspiracje do strzelenia nam kolejnego gola. Na szczęście przeciwnicy nie grzeszyli skutecznością. W 89 minucie ostatecznie postawiliśmy kropkę nad "i" po tym jak po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę głową do siatki skierował Obin.

14.03.2015

Ligue 1 [29/38]

widzów: 15858

[3] AS MOULINS - [16] FC Sochaux 3:1 (2:0)

 

1:0 Abanda 3

2:0 Akinsola 16

2:1 Vingaard 64

3:1 Obin 89

 

Mom: Akinsola 8,2

 

Odnosimy piąte zwycięstwo z rzędu i już naprawdę tylko jakiś kataklizm może nas pozbawić miejsca na podium.

 

W spotkaniu z Grenoble padł nowy rekord frekwencji i nowy rekord dochodów ze sprzedaży biletów!

Odnośnik do komentarza

Oczywiście w ostatnim meczu graliśmy z Grenbole, a nie Sochaux, pardon.

 

Tydzień po meczu z Grenoble, jedziemy do Auxerre na na spotkanie z drużyną, która zajmuje obecnie 11 pozycję w tabeli. W razie naszego zwycięstwa mamy szansę pobić rekord naszych ligowych zwycięstw z rzędu, który by wzrósł do 6 meczów. Rywale grają w kratkę, jednak z pewnością będą chcieli zrehabilitować się za ostatnią porażkę 2:5 z przedostatnią drużyną ligi, Lens.

 

U mnie w zespole, za wyjątkiem Puydeboisa, wszyscy zdrowi, dlatego też gramy praktycznie w najsilniejszym zestawieniu. Zawieszonego za kartki Obinnę zastąpi Mendy.

 

Belec – Theophile, Obin , Belkaid , Bruel  - Mendy (81, Lebedyński) , Krychowiak (61, Skinderis) , Biger  - Ademi  – Abanda , Akinsola  

 

Spotkanie zaczęliśmy od mocnego uderzenia. Już w drugiej minucie przeprowadzamy koronkową akcję, Krychowiak znajduje przed polem karnym Akinsolę, ten wyprowadza w pole obrońców rywali i mocnym, niesygnalizowanym strzałem po ziemi otwiera wynik meczu! Zdobyta bramka dodała nam wiary w siebie i nie zamierzaliśmy zwalniać tempa, jednak później nasze akcje nie były już tak spektakularne. Próbowaliśmy przedostać się pod bramkę przeciwnika, jednak obrona Auxerre nie popełniała błędu. Gospodarze w pierwszej połowie nie pokazali niczego ciekawego i powinni się cieszyć, że przed przerwą stracili tylko jednego gola. Po zmianie stron jednak to rywale zaczęli dochodzić do głosu. Najlepszym tego potwierdzeniem jest sytuacja z 52 minuty, kiedy to najlepszy strzelec gospodarzy, Pentecote przyjął piłkę przed naszym polem karnym, minął dwóch obrońców i posłał bombę w kierunku naszej bramki, po której Belec musiał wyjmować piłkę z siatki. Strata gola podrażniła nasz zespół, jednak nasza gra była daleka od ideału. Od 76 minuty mieliśmy ułatwione zadanie, gdyż pomocnik Auxerre, Martial Riff wyleciał z boiska za drugą żółtą kartkę, jednak mimo to nie potrafiliśmy sklecić skutecznej akcji pod bramką rywala. 10 minut przed końcem wszedł joker Lebedyński, gdyż miałem nadzieję, że może on rozrusza naszą grę. Ostatnie minuty to już szturmowe szarże z naszej strony, jednak piłka nie chciała wpaść do siatki. Wreszcie, ostatkiem sił, w 4 minucie doliczonego czasu gry przeprowadzamy zabójczy atak. Abanda schodzi do środka, dogrywa na prawo do Ademiego, ten wzdłuż pola karnego do Lebedyńskiego. Polak spokojnie przejmuje piłkę, mija bramkarza i w dramatycznych okolicznościach daje nam zwycięstwo!

 

21.03.2015

Ligue 1 [30/38]

widzów: 16408

[11] AJ Auxerre - [3] AS MOULINS 1:2 (0:1)

 

0:1 Akinsola 2

1:1 Pentecote 52

1:2 Lebedyński 90+4

 

czer. kart. Riff 76

 

Mom: Krychowiak 7,5

 

 

 

 

 

Nie ma nic piękniejszego jak wyrwanie punktów rywalowi w ostatniej minucie spotkania. Chociaż męczyliśmy się niemiłosiernie rzutem na taśmę zgarniamy 3 punkty! W drugim wyjazdowym meczu z rzędu wygraną w ostatniej minucie daje nam Lebedyński. Dzięki temu zwycięstwu bijemy nasz rekord wygranych z rzędu, który obecnie wynosi 6!

 

Co więcej, Marsylia nieoczekiwanie przegrała w Monaco (2:3), dzięki czemu wskoczyliśmy na drugą pozycję z dwoma punktami przewagi nad rywalami! Nie należy jednak zapominać, że Marsylczycy mają do rozegrania jeden mecz więcej od nas.

 

Są to znakomite wiadomości przed zbliżającym się szlagierem z Lyonem.

 

 

Lepszego scenariusza sobie nie mogliśmy wymarzyć. Zwycięstwo w końcówce meczu, awans na drugą pozycję oraz seria 6 zwycięstw z rzędu, a to wszystko przed spotkaniem z liderem. Mieliśmy dwa tygodnie na dobre przygotowanie się do tego spotkania. Goście mają nad nami 10 punktów przewagi i praktycznie w wypadku zwycięstwa mogą już świętować wygranie ligi. W jakiej my jesteśmy sytuacji? Tak naprawdę walczymy o prestiż. Powiem szczerze, że chociaż pozostało nam 8 kolejek do końca ja już wiem, które miejsce zajmiemy na koniec sezonu. Przewagi 13 punktów na pewno już nie roztrwonimy, jednak w tym sezonie też z pewnością dwa pierwsze miejsca zajmą potentaci. Oczywiście miło by było pokonać dwa razy w sezonie mistrza, jednak to spotkanie nie budzi we mnie większych emocji.

 

My mieliśmy dwa tygodnie przerwy, jednak przeciwnicy nie mieli tego komfortu. Tydzień temu zmierzyli się w finale Pucharu Ligi i przyjadą do nas jako wygrani tych krajowych rozgrywek. W dramatycznych okolicznościach pokonali zespół PSG w karnych (4:3), jednak do serii "11" wcale by nie doszło, gdyby nie wyrównująca bramka Fotiego w 90 minucie spotkania. Tak czy inaczej, jedno trofeum w tym sezonie już zdobyli, dzięki czemu morale w zespole są na bardzo wysokim poziomie. Poza tym, podobnie jak my, Lyon kontynuuje serię 6 ligowych zwycięstw z rzędu, i może dlatego też to spotkanie wzbudzało sporą ekscytację wśród prasy.

 

Atmosfera w drużynie była spokojna, jednak na dwa dni przed spotkaniem Thorgan Hazard wypalił, że chce zostać wystawiony na listę transferową, gdyż nie widzę dla niego miejsca w składzie. Oczywiście było to jednoznaczne z tym, że ten zawodnik już nigdy nie przywdzieje naszej koszulki. Latem za pokaźne 5,25 mln przeniesie się do Montpellier.

 

Postanowiłem pójść za ciosem i już teraz spróbowałem opchnąć komuś naszego zawodnika. Carl Medjani, 29 letni obrońca miał być ostoją naszej obrony, nawet został mianowany kapitanem, jednak jego postawa zupełnie mnie rozczarowała i od pół roku siedzi na ławie. Biorąc pod uwagę wyżej wymienione okoliczności 4,6mln, które przeleje na nasze konto Tuluza to świetna kasa.

 

Jedynym osłabieniem w składzie, jednak bardzo poważnym, jest brak Puydeboisa. Nasz doświadczony bramkarz na pewno przydałby się w starciu z takim mocnym przeciwnikiem.

 

Starcie z Lyonem będzie transmitowane w TV.

 

Belec – Theophile, Obin (80, Lebedyński, 90 Mendy)) , Belkaid , Bruel  - Obinna  , Krychowiak , Biger  - Ademi (74, Firmino)  – Abanda , Akinsola 

 

Zaczęliśmy nieźle, jednak od początku widać było, że obie drużyny bardziej nastawiają się na szczelną, konsekwentną obronę, niż na zdecydowane ataki. Niestety pierwsza połowa stała na dość niskim poziomie. Żadna z drużyn nie chciała się odkryć i w wyniku tego pierwsza połowa była bardzo nudna. Nie ma co ukrywać - to nie był nasz dzień. Graliśmy wolno, ospale, bez determinacji. Bardzo ostry pressing rywala nie pozwolił nam na zagrożenie ich bramki. W pierwszej połowie mieliśmy dwie świetne okazje, jednak strzały Abandy oraz Ademiego świetnie wybronił Lloris. W drugiej połowie to goście zdecydowanie przeważali, a z każdą minutą ich przewaga rosła. My dzielnie się broniliśmy jednak bramka wisiała w powietrzu. Wreszcie w 79 minucie piłka wpadła do siatki. Błąd Belkaida wykorzystał Foti, dzięki czemu znalazł się sam na sam z Belecem i mocnym strzałem po ziemi nie dał mu szans na interwencję. Strata bramki zmusiła mnie do postawienia wszystko na jedną kartę. Niestety nie skończyło się to dobrze. W 84 minucie Foti wykorzystał dziurę w naszej obronie, dostał dobrą piłkę na wolne pole i pewnym strzałem zdobył swojego drugiego gola w meczu. Szkoda.

 

4.04.2015

Ligue 1 [31/38]

widzów: 14076

[2] AS MOULINS - [1] Olimpique Lyon 0:2 (0:0)

 

0:1 Foti 79

0:2 Foti 84

 

Mom: Foti 8,8

 

 

Przegrywamy spotkanie, które miało mi dać odpowiedź czy jesteśmy w stanie na serio powalczyć z mistrzem. Mieliśmy kilka dobrych momentów w pierwszej połowie, jednak w przekroju całego spotkania nie zasłużyliśmy na punkty w tym meczu.

 

 

To czy pozbieraliśmy się po ostatniej porażce ma dać kolejny mecz. Jedziemy do Bordeaux. Jeszcze kilka tygodni temu byłoby to zapewne spotkanie o prawo udziału w eliminacjach do Ligi Mistrzów jednak w wyniku fatalnej postawy Żyrondystów (niedawno 6 ligowych porażek w 7 meczach), dzieli nas obecnie aż 16 punktów i 5 miejsc w tabeli. Dla nas ten sezon mógłby się już praktycznie skończyć, jednak mam nadzieję, że moi podopieczni dadzą z siebie wszystko i udowodnią, że miejsce w pierwszej trójce to nie przypadek.

 

Skład ten sam co w ostatnim meczu.

 

Belec – Theophile, Obin  , Belkaid , Bruel  - Obinna  , Krychowiak , Biger  - Ademi  – Abanda (13, Lebedyński) , Akinsola 

 

Niestety widać już spore rozluźnienie na finiszu rozgrywek w naszych szeregach. Po raz kolejny nie zagraliśmy na swoim normalnym poziomie, w wyniku czego kibice zgromadzeni na trybunach byli świadkami bardzo słabego widowiska. Na domiar złego już w 13 minucie z powodu kontuzji murawę musiał opuścić Abanda. W pierwszej części gry stworzyliśmy sobie dwie dogodne sytuacje, jednak zabrakło nam skuteczności pod bramką. Trzeba jednak przyznać, że gospodarze dostosowali się poziomem gry do nas. Wydawało się, że na przerwę zejdziemy z wynikiem bezbramkowym jednak już w 3 minucie doliczonego czasu gry po piłce dośrodkowanej z rzutu rożnego futbolówkę do naszej bramki głową skierował Martin Dramov. Chyba stracona bramka do szatni nas podłamała, bo drugą połowę meczu należy przemilczeć. Zagraliśmy bardzo słabo i całkowicie zasłużenie ponosimy drugą porażkę z rzędu.

 

11.04.2015

Ligue 1 [32/38]

widzów: 28370

[7] Girondins Bordeaux - [2] AS MOULINS 1:0 (1:0)

 

1:0 Dramov 45+3

 

Mom: Dramov 8,9

 

 

No niestety, widać, że chłopakom nie chce się już wysilać. Zagraliśmy drugi bardzo słaby mecz z rzędu, a Monaco cały czas punktuje. Zbliżyło się do nas na 9 oczek, i chociaż przewaga wydaje się bezpieczna musimy jeszcze coś wygrać w tym sezonie. Z taką grą nie będzie to łatwe. Marsylia wygrywa swój mecz, przez co spycha nas na trzecią lokatę.

Odnośnik do komentarza

Świetną okazją do przerwania złej passy będzie kolejne spotkanie ligowe. Na nasz stadion przyjeżdża Tuluza, która zajmuje 12 miejsce w tabeli i już praktycznie o nic nie walczy. Na dodatek goście nie potrafią strzelić gola od pięciu spotkań, dlatego też jest to idealny rywal na przełamanie.

 

W składzie nastąpią trzy zmiany w porównaniu z ostatnim spotkaniem. Przede wszystkim, do bramki po dłuższej nieobecności spowodowanej kontuzją wraca Puydebois. Ostatnie bezbarwnego Ademiego w roli ofensywnego pomocnika zastąpi Bouzid, natomiast lekko kontuzjowanego Abandę, w ataku zastąpi dostający bardzo mało szans gry w tym sezonie Balde.

 

Puydebois – Theophile, Obin , Belkaid , Bruel  - Obinna , Krychowiak  , Biger  - Bouzid  – Balde , Akinsola  

 

Mecz zaczął się dla nas bardzo udanie. W 9 minucie Krychowiak znalazł podaniem przed polem karnym Bouzida, ten bardzo sprytnym, inteligentnym zagraniem podał w pole karne do wychodzącego Bigera, a lewoskrzydłowy celnym strzałem dał nam prowadzenie. Poszliśmy za ciosem i niedługo później padła druga bramka. W 23 minucie Bouzid został popchnięty w polu karnym przez obrońcę rywali, a sędzia bez chwili wahania podyktował rzut karny. Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Balde. Do przerwy pewne prowadzenie 2:0. Po zmianie stron nie zwalnialiśmy tempa. W 56 minucie świetną, indywidualną akcję przeprowadza Biger, który wpada przebojowo w pole karne, skupia na sobie uwagę obrońców i dogrywa do niepilnowanego Balde, który strzałem pod poprzeczkę zdobywa swoją drugą bramkę w tym spotkaniu! Graliśmy w tym meczu naprawdę świetnie, a mecz miłym akcentem zakończył Obinna. W 86 minucie Biger zagrywa do Balde, ten centruje w pole karne, a Nigeryjczyk pewnym strzałem ustala wynik meczu na 4:0!

 

18.04.2015

Ligue 1 [33/38]

widzów: 13868

[3] AS MOULINS - [12] Toulouse FC 4:0 (2:0)

 

1:0 Biger 9

2:0 Balde kar. 23

3:0 Balde 56

4:0 Obinna 86

 

Mom: Costil 9,1

 

Zagraliśmy bardzo dobry mecz i odnieśliśmy pewne zwycięstwo. Bardzo cieszę się szczególnie z postawy Balde oraz Bouzida, którzy pokazali, że zasługują na więcej szans w podstawowym składzie. Niech naszą dominację w tym meczu ukarze fakt, że pomimo wpuszczenia czterech goli to bramkarz gości został wybrany piłkarzem meczu. Na 5 kolejek przed końcem nasza przewaga nad czwartym Monaco wzrasta do 11 punktów!

 

Niestety niesnaski w drużynie spowodowane niezadowoleniem zawodników z braku miejsca w składzie rosną. Tym razem najbardziej niezadowolony z braku gry jest Bouzid i chyba dam mu szansę gry w kilku kolejnych meczach.

 

Nasze kolejne spotkanie było idealnym pretekstem do sprawdzenia dublerów. Jedziemy do Lens, na mecz z przedostatnią drużyną tabeli. Rywale tracą 4 punkty do bezpiecznej strefy i z pewnością spróbują dać z siebie wszystko. Dodatkową motywacją dla piłkarzy będzie fakt, że spotkanie pokaże telewizja.

 

W składzie jak mówiłem wielkie zmiany. Praktycznie cała jedenastka, z wyjątkiem Bigera, to zawodnicy, którzy grali w tym sezonie bardzo mało.

Osuch - Shungu, Skinderis, Vitkovic, Spahic - Mendy (45, Obinna), Kambonde, Biger - Bouzid (69, Akinsola) - Lebedyński, Balde (57, Abanda)

 

 

W barwach rywali, mecz od początku zacznie Paweł Brożek.

 

Kibice zgromadzeni na stadionie byli świadkami ciekawego , prowadzonego w szybkim tempie meczu. Od początku aktywniejsi byli gospodarze, szczególnie Brożek, jednak nasza obrona spisywała się bez zarzutu. W 25 minucie przeprowadziliśmy pierwszą groźną akcję i przyniosła nam ona gola. Mendy zacentrował przed pole karne do Kambonde, ten przebojowo wpadł z piłką w pole karne i płaskim strzałem umieścił piłkę w siatce. Ta bramka podłamała rywali jednak chwilę przed przerwą zdołali przeprowadzić bramkową kontrę. Piłkę w środku pola przejął Brożek, świetnie się z nią zabrał wykorzystując niezdecydowanie Vitkovicia i mocnym strzałem w prawy róg doprowadził do wyrównania. Widać było, że stracona bramka do szatni podcięła nam skrzydła, gdyż pierwsze 15 minut drugiej części gry należała zdecydowanie do piłkarzy Lens i tylko ogromnemu szczęściu zawdzięczamy to, że nie straciliśmy w tym okresie gola. Później gra się wyrównała, jednak żadna z drużyn nie potrafiła przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść w wyniku czego mecz zakończył się sprawiedliwym remisem.

 

26.04.2015

Ligue 1 [34/38]

widzów: 27863

[19] RC Lens - [3] AS MOULINS 1:1 (1:1)

 

0:1 Kambonde 25

1:1 Brożek 45+1

 

Mom: Kambonde 8,5

 

 

Zagraliśmy dobry mecz i uważam, że wynik jest zadowalający. Trzeba pamiętać, że dałem szansę graczom rezerwowym i biorąc pod uwagę determinację rywali nie mogę mieć do nikogo pretensji.

 

Następne nasze spotkanie jest niezwykle prestiżowe. Jedziemy do Marsylii na mecz z wiceliderem. Jest to mecz na szczycie, jednak praktycznie jest to spotkanie o pietruszkę. W przypadku naszej wygranej zachowamy iluzoryczne szanse na wicemistrzostwo, jednak przyznam szczerze nie za bardzo chce mi się w to wierzyć. Mimo wszystko w tym meczu zagrają wszyscy najlepsi piłkarze mojego zespołu.

 

Puydebois - Theophile, Belkaid, Obin, Bruel - Obinna, Krychowiak, Biger - Ademi - Akinsola, Abanda 

 

Zaczęliśmy schowani za podwójną gardą i trzeba przyznać, że w pierwszej połowie ta taktyka się doskonale sprawdzała. Niby rywale stwarzali więcej sytuacji, jednak żadna z nich nie była klarowna. My natomiast mieliśmy prawdziwą setkę, jednak Obinna z najbliższej odległości trafił wprost w bramkarza rywali. Do przerwy bez bramek. W drugiej połowie gospodarze przyspieszyli i nie trzeba było długo czekać na efekty. W 57 minucie Vanger Love fantastycznym podaniem znalazł w polu karnym Gignaca, a Francuz pewnym strzałem nie dał szans Puydeboisowi. Zdobyty gol poprowadził rywali do kolejnych ataków, a my niestety nie umieliśmy sie im przeciwstawić. W 75 minucie błąd przy wyprowadzaniu piłki spod własnego pola karnego po rzucie rożnym popełnił Krychowiak , co skrzętnie wykorzystał Vertonghen, który z bliska wpakował piłkę do siatki. Pomimo straty dwóch bramek usilnie staraliśmy się zdobyć honorowego gola. Udało się to już w doliczonym czasie gry, kiedy to po dośrodkowaniu Obinny i przedłużeniu piłki przez Abandę, futbolówkę do siatki skierował Akinsola.

 

3.05.2015

Ligue 1 [35/38]

widzów: 65068

[2] Olympique Marsylia - [3] AS MOULINS 2:1 (0:0)

 

1:0 Gignac 57

2:0 Vertonghen 75

2:1 Akinsola 90+1

 

Mom: Abanda 8,1

 

 

 

 

Doznajemy porażki i ostatecznie grzebiemy swoje szanse na zajęcie drugiej pozycji, jednak moi piłkarze włożyli w ten mecz mnóstwo sił i jestem zadowolony z ich postawy. Ich wola walki oraz zaangażowanie do końca dało nam bramkę w doliczonym czasie gry i za to należy się pochwała.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Kraha: uściślając - eliminacje LM :)

 

------------------------------------------------

 

Praktycznie nic już nie jest w stanie odebrać nam pozycji na podium. Trzy spotkania przed końcem czwarte Monaco traci do nas 8 punktów, więc do końcówki sezonu możemy podejść bez obciążenia psychicznego.

 

Tymczasem otrzymałem smsa od prezesa, Bernarda Chaneta, z krótki, lakoniczne, jednak jakże wymownym "good job".

 

"Impossible is nothing" - pomyślałem siedząc w pokoju trenerskim z moim najbliższym współpracownikiem Gillesem Rampillonem. Ten 61-letni trener był moją prawą ręką, a ja praktycznie traktowałem go jak ojca. Mało kto wie, ale to właśnie Gilles wprowadzał Zinedine'a Zidane'a do wielkiego futbolu jako trener juniorów w AS Cannes. Razem, 6 lat temu rozpoczęliśmy budowę malutkiego klubu, który w ekspresowym tempie wdarł się do czołówki ligi. To co się dzieje w mieście to istne szaleństwo. Niemalże wszystkie pierwsze strony ogólnokrajowych gazet skupiają się na tym, że AS Moulins na finiszu rozgrywek znajduje się tuż za plecami potentatów. Oczywiście sytuacja wywarła duży wpływ na zainteresowanie moją osobą. Jakim cudem 34-latek z Polski robi zawrotną karierę w bardzo nacjonalistycznej Francji? Trudno jest to wytłumaczyć, jednak nie ulega wątpliwości, że telefony od wszelkiej maści dziennikarzy nie przestają dzwonić. Oczywiście w tym momencie odmawiam wszelkich komentarzy - na to przyjdzie czas po ostatnim meczu.

 

Klubową sielankę przerwała prośba o indywidualne rozmowy dwóch piłkarzy z meczowej kadry. Cezary Osuch oraz Mohamed Bouzid wyrazili wielkie ubolewanie, że nie widzę ich w podstawowym składzie drużyny. Mówisz i masz - w najbliższym meczu otrzymają szansę zaprezentowania swych umiejętności.

 

Do kolejnego spotkania podejdziemy na dużym luzie psychicznym, jednak zależy mi na tym, aby sezon zakończyć w dobrym stylu. Zwłaszcza, że na nasz stadion przyjeżdża drużyna Metz. Dlaczego ten mecz jest dla mnie szczególny? Jest to rywal z którym nie umiemy grać. W zeszłym sezonie rozgromił nas u siebie 4:1, natomiast w tym, pomimo, że drużyna zajmowała ostatnie miejsce w lidze, również ponieśliśmy porażkę. Przed tym meczem goście cały czas zamykają tabelę, jednak w drużynie nastroje są niezwykle bojowe. Ostatnia wspaniała seria siedmiu meczów bez porażki sprawiła, że to co jeszcze niedawno wydawało się niemożliwe teraz staje się coraz bardziej realne. Zespół traci 6 punktów do bezpiecznej strefy i jeżeli chce przedłużyć swoje szanse na utrzymanie to musi z nami wygrać. W żadnym wypadku nie będziemy chcieli ułatwić im zadania.

 

Pomimo, że nie traktuje tego meczu jako formalność to z wiadomych względów dam szansę zawodnikom, którzy w przekroju całego sezonu dostali mniej szans na grę.

 

Osuch - Shungu, Belkaid, Obin, Coulibaly (49, Vitkovic) - Mendy, Kambonde, Bouzid - Firmino (62, Biger) - Balde, Lebedyński(45, Akinsola)

 

Niestety od samego początku widać było, której drużynie bardziej chce się grać w piłkę. Rzęsiście padający deszcz z pewnością również nie ułatwiał widowiskowej gry. To goście usilnie próbowali przedostawać się pod naszą bramkę i trzeba przyznać, że wychodziło im to całkiem nieźle. W 25 minucie udało im się przeprowadzić składną akcję, piłkę w polu karnym otrzymał Mario Licka (syn znanego w Polsce trenera - Wernera) i z 8 metrów nie miał problemów z pokonaniem Osucha. Próbowaliśmy odpowiedzieć dobrą grą, jednak widać było, że poziom zaangażowania nie był wystarczający. Do przerwy po słabej grze 0:1. Zmiana stron powinna natchnąć nas do ataku, niemal 9 tysięcy kibiców nie po to przyszło na stadion, aby oglądać naszą porażkę, jednak zmiennicy nie byli w stanie sprostać wyzwaniu. W 55 minucie Roger Carvalho jest popychany przez Mendy'ego w naszym polu karnym, a sędzie wskazuje na punkt oddalony o 11 metrów od bramki. Do piłki podchodzi Leonid Kovel i pewnym strzałem w prawy róg zapewnia swojej drużynie dwubramkowe prowadzenie. Panowie! Nie takiej gry was uczyłem! Moi gracze chyba zrozumieli, że przynoszą wstyd, gdyż kilka minut po stracie gola Kambonde posyła prostopadłą piłkę do czyhającego w polu karnym Balde, ten mija zwodem obrońcę rywala i mocnym strzałem zdobywa kontaktową bramkę. Pomimo, iż przez ostatnie pół godziny byliśmy bliscy wyrównania to nie byliśmy w stanie zmusić bramkarza rywali do kapitulacji co oznaczała, że nasza porażka w tym meczu stała się faktem.

 

09.05.2015

Ligue 1 [36/38]

widzów: 8918

[3] AS MOULINS - [20] FC Metz 1:2 (0:1)

 

0:1 Licka 25

0:2 Kovel kar. 55

1:2 Balde 61

 

Mom: Balde 8,3

 

Rozegraliśmy słabe spotkanie i tak naprawdę nic nie usprawiedliwia naszej gry. W szatni po meczu nie panowała zbyt wesoła atmosfera, a najbardziej spuszczone głowy mieli Bouzid oraz Osuch, którzy nie mogli zaliczyć tego spotkania do najbardziej udanych.

 

Nie ma co, następnego dnia wybrałem się do Grenoble na spotkanie tej drużyny z gośćmi z Monaco, aby się przekonać, czy pomimo naszej porażki zapewniliśmy już sobie pewne trzecie miejsce czy jednak będziemy musieli zdobyć jeszcze jakieś punkty. Spotkanie stało na niezłym poziomie, było bogate w sytuacje z obu stron jednak to gospodarze wyszli z tego pojedynku zwycięsko. W 64 minucie obrońca Aislan strzałem głową po rzucie rożnym zapewnił Grenbole skromne zwycięstwo.

 

Teraz możemy powiedzieć głośno i wyraźnie:

KOŃCZYMY LIGĘ NA 3 MIEJSCU!

Odnośnik do komentarza

Co tu dużo mówić - radość w naszym zespole była trudna do opisania i nawet nikt już nie myślał o tym, że do rozegrania zostały jeszcze dwa mecze ligowe. 10 maja dowiedzieliśmy się, że mamy pewne podium, kolejne dwa dni trwała impreza, a już 13 maja gramy na wyjeździe z Rennes.

 

Jak już mówiłem, do tego meczu podchodzimy z marszu, nic nas nie obchodzi pozycja w tabeli rywala, ani to jakich ma piłkarzy w kadrze. Jedziemy tam na wycieczkę, piłkarze na mecz jadą ze swoimi partnerkami życiowymi, a po spotkaniu czas na zabawę w nocnym klubie na przedmieściach Rennes.

 

Mecz trzeba rozegrać, jednak do zestawienia personalnego nie przywiązuje dużej wagi.

 

Puydebois - Theophile, Belkaid, Obin (63, Vitkovic), Spahic - Obinna, Kambonde (69, Krychowiak), Biger (11, Bouzid) - Ademi - Abanda, Akinsola 

 

Cóż, nie mogło być inaczej. Zmęczenie, kac oraz duże pobudzenie mogły poskutkować tylko jednym - gładką porażką. Goście nie dali nam żadnych szans, jednak po tym meczu absolutnie do nikogo nie mam zamiaru mieć pretensji.

 

13.05.2015

Ligue 1 [37/38]

widzów: 29008

[13] Stade Rennes - [3] AS MOULINS 3:0 (2:0)

 

1:0 Gurler 2

2:0 Cohade kar. 37

3:0 Belkaid sam. 84

 

Rios m/kar 75

 

Mom: Gurler 7,6

 

 

Jak już mówiłem, po spotkaniu atmosfera w szatni była nadal świetna. Wysoka porażka wcale nie zmąciła radości z końcowego sukcesu. Moi piłkarze dostali dwa dni wolnego, a w klubie zameldują się dopiero w dniu ostatniego meczu sezonu, z Lille u siebie.

 

Wypoczęci i szczęśliwi piłkarze zameldowali się w klubie niedługo przed odprawą meczową. Jedno jest pewne - ostatnią rzeczą , na którą teraz mieli ochotę to gra w piłkę. Wszyscy myślami byli już na wielkiej fecie w centrum miasta wieczorem, jednak wiadomym było, że w tym spotkaniu należy dać z siebie wszystko i zakończyć sezon przed własną publicznością w dobrym stylu.

 

Po raz kolejny skład zespołu będzie dość eksperymentalny. Zagrają zmiennicy tacy jak Kambonde oraz Skinderis, jednak z drugiej strony wystąpi kilku kluczowych graczy mojej drużyny, z Abandą na czele.

 

Puydebois - Vandam, Belkaid, Skinderis, Bruel - Obinna, Kambonde, Bouzid - Ademi - Abanda, Akinsola 

 

Widać było, że moim podopiecznym zależy na tym, aby zaprezentować się z jak najlepszej strony i od początku ruszyli do zdecydowanych ataków. Już po pół godziny gry mogliśmy prowadzić kilkoma bramkami, a Abanda sam mógł ustrzelić hat-tricka jednak bramkarz gości, Dreyer, wyczyniał niestworzone rzeczy między słupkami. Niestety, niewykorzystane sytuacje się mszczą i pod koniec pierwszej połowy, pierwszy celny strzał gości na naszą bramkę zakończył się golem. Niebywałym slalomem w naszym polu karnym popisał się Daine Klate, który zakończył rajd celnym strzałem z 5 metrów. W przerwie apelowałem o spokój, a obraz gry w drugiej połowie nie uległ zmianie. Cały czas my mieliśmy inicjatywę, cały czas atakowaliśmy, jednak niestety jeden gracz uniemożliwiał nam zdobycie bramki - Dryer. Wreszcie w 86 minucie Mainfroi fauluje w polu karnym Bouzida, a sędzia wskazał na wapno. Do piłki podszedł niezawodny Abanda i wreszcie celnym strzałem pokonał Dreyera zdobywając 23 bramkę w sezonie i pieczętując tytuł króla strzelców!

 

16.05.2015

Ligue 1 [38/38]

widzów: 8390

[3] AS MOULINS - [9] OSC Lille 1:1 (0:1)

 

0:1 Klate 45

1:1 Abanda kar.86

 

Mom: Klate 8,3

 

Sezon dobiegł końca i pomimo, iż w ostatnim meczu nie udało nam się odnieść zwycięstwa to na pewno nie powinniśmy wstydzić się naszej postawy w tym meczu. Po spotkaniu szału radości nie było końca, kibice wbiegli na murawę i zdarli z zawodników koszulki, a ja zostałem oblany szampanem oraz podrzucany przez zawodników. Tak, właśnie dla takich chwil warto żyć....

 

 

TABELA KOŃCOWA

| Poz | Inf | Zespół | | M | Z | R | P | ZdG | StG | R.B. | Pkt |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 1. | M | Olimpique Lyon | | 38 | 28 | 8 | 2 | 72 | 18 | +54 | 92 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 2. | | Olimpique Marsylia | | 38 | 25 | 8 | 5 | 80 | 34 | +46 | 83 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 3. | | AS Moulins | | 38 | 21 | 6 | 11 | 67 | 44 | +23 | 69 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 4. | | Grenoble Foot | | 38 | 18 | 10 | 10 | 60 | 44 | +16 | 64 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 5. | | Girondins Bordeaux | | 38 | 18 | 10 | 10 | 51 | 39 | +12 | 64 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 6. | | AS Monaco | | 38 | 18 | 9 | 11 | 53 | 40 | +13 | 63 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 7. | | AS Saint-Etienne | | 38 | 15 | 15 | 8 | 60 | 49 | +11 | 60 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 8. | | Paris Saint-Germain | | 38 | 18 | 5 | 15 | 50 | 48 | +2 | 59 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 9. | | LOSC Lille | | 38 | 15 | 9 | 14 | 41 | 41 | 0 | 54 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 10. | | AS Nancy | | 38 | 13 | 10 | 15 | 47 | 51 | -4 | 49 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 11. | | AJ Auxerre | | 38 | 13 | 8 | 17 | 44 | 52 | -8 | 47 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 12. | | Stade Rennes | | 38 | 11 | 11 | 16 | 32 | 35 | -3 | 44 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 13. | | OGC Nicea | | 38 | 13 | 4 | 21 | 36 | 48 | -12 | 43 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 14. | | Toulouse FC | | 38 | 10 | 11 | 17 | 34 | 49 | -15 | 41 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 15. | | Le Mans UC | | 38 | 10 | 10 | 18 | 44 | 62 | -18 | 40 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 16. | | FC Lorient | | 38 | 10 | 9 | 19 | 42 | 58 | -16 | 39 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 17. | | Stade Caen | | 38 | 10 | 7 | 21 | 31 | 57 | -26 | 37 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 18. | S | FC Metz | | 38 | 7 | 12 | 19 | 36 | 60 | -24 | 33 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 19. | S | FC Sochaux | | 38 | 7 | 11 | 20 | 26 | 49 | -23 | 32 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 20. | S | RC Lens | | 38 | 5 | 17 | 16 | 32 | 60 | -28 | 32 |

 

 

Bez dwóch zdań kończący się sezon był dla nas niezwykle udany. Za zajęcie 3 miejsca w lidze otrzymaliśmy ponad 10 milionów euro!

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...