Skocz do zawartości

Francuskie dno


Sombrero

Rekomendowane odpowiedzi

- Okej, jesteśmy znowu u bram raju, jednak cztery lata temu byliśmy w tym samym miejscu. Wtedy też rozbudziliśmy swoje nadzieje do granic możliwości, mieliśmy prawo myśleć, że już nigdy nie powrócimy do tej szarej, ponurej rzeczywistości jednak zadanie do wykonania przerosło nas. 19, przedostatnie miejsce i spadek z ligi, kolejny raz przyszło nam przełknąć gorycz porażki. Muszę przyznać, że było to dla mnie spore rozczarowanie. Powinieneś wiedzieć to najlepiej, bo byłeś wtedy kapitanem drużyny i w zasadzie jedynym zawodnikiem kadry do którego nie mogłem mieć zastrzeżeń. Jednak teraz powracamy tam gdzie nasze miejsce! Kolejny raz podejmujemy się tego wyzwania, cztery lata temu zakończyło się ono niepowodzeniem, jednak teraz pokładam wszelkie nadzieję, że ta sytuacja się nie powtórzy. Poprzedni sezon zakończyliśmy w imponującym stylu, jednak to był zupełnie inny rozmiar kapelusza. W tym roku przyjdzie nam się zmierzyć z o wiele silniejszymi przeciwnikami, nasz budżet nie jest imponujący, jednak dzięki determinacji i woli walki możemy zdziałać wiele. Bądźmy realistami, czeka nas mordercza walka o utrzymanie, jednak gdybyśmy tego dokonali, trener tego zespołu pozostanie na zawsze w sercach kibiców jako najlepszy szkoleniowiec w historii klubu. Istniejemy od 83 lat, a jeszcze nigdy w historii nie utrzymaliśmy się na tak wysokim szczeblu rozgrywek. Cel do osiągnięcia może okazać się w tym roku wyjątkowo trudny – w tym sezonie liga jest obsadzona wyjątkowo mocno – Bastia, Strasburg, Guingamp, czy Cannes to uznane marki we francuskim futbolu, jednak przyjdzie nam stawić im czoła. Każda z 20 tysięcy osób mieszkająca w tym mieście wierzy, że cel uda się zrealizować, że to Ty będziesz w stanie umieścić nasz klub na futbolowej mapie Francji!

 

Tymi słowami zakończył 2 godzinny monolog prezes klubu Bernard Chanet i podał mi kontrakt do podpisania. 49 tyś euro rocznie, piękne pieniądze dla 28letniego Polaka, od 15 lat mieszkającego we Francji. Od zawsze interesowałem się futbolem, w wieku 7 lat tata zaprowadził mnie na trening Górnika Zabrze i tak już zostało. Gdy miałem 13 lat ojciec został zatrudniony jako ambasador Polski w Clermont , w centrum Francji, a ja rozpocząłem treningi w Clermont Foot. Grałem tam w drużynach młodzieżowych, jednak nie zdecydowano się podpisać ze mną kontraktu profesjonalnego i musiałem szukać swojego szczęścia gdzie indziej. Trafiłem do pobliskiego Moulins, gdzie swoje mecze rozgrywał półzawodowy klub AS Moulins. Graliśmy w rozgrywkach czwartej ligi, a ja z miejsca stałem się wiodącą postacią zespołu, co zaowocowało opaską kapitana po 2 latach gry. W 2005 roku odnieśliśmy największy sukces w historii klubu – awansowaliśmy do 3 ligi! Byłem na ustach całej lokalnej społeczności , zostałem wybierany na najlepszego gracza sezonu wśród kibiców, a prezes klubu ufundował mi nowego Peugeota 206. Niestety, sezon 2005/2006 zakończył się wielką klapą, 19 miejsce i spadek z hukiem zrewidował nasze marzenia o wielkim futbolu w Moulins. Na domiar złego podczas ostatniego meczu sezonu złamałem nogę i już nigdy nie powróciłem do pełnej sprawności. Przez kolejne 3 lata próbowałem powrócić na boisko, niestety bezskutecznie. Zrozumiałem, że moja kariera z piłką jako czynnego zawodnika zakończyła się, dlatego też zrobiłem trenerskie papiery. Tymczasem w 2009 roku Moulins wywalczyło ponownie nieoczekiwany awans, a prezes klubu przypomniał sobie o swoim ulubieńcu, a także niedawnym idolu tutejszych kibiców. Złożył mi nieoczekiwaną propozycję, abym to ja został szkoleniowcem drużyny i podjął się próby uniknięcia spadku. Oczywiście nie byłem w stanie mu odmówić i 11 czerwca 2009 roku zostałem trenerem AS MOULINS!

Odnośnik do komentarza

wersja gry: FM 2010 patch 3.0

dodatki: uaktualnienie centrum fm na sezon 2010/2011

załadowane ligi grywalne: Belgia, Czechy, Ukraina, Rosja, Niemcy, Portugalia, Brazylia, Hiszpania, Włochy, Szkocja, Anglia, Turcja, Holandia, Argentyna, Polska, Grecja (tylko najwyższa klasa rozgrywkowa) Francja (wszystkie)

 

 

Pierwszy dzień piastowania stanowiska okazał się bardzo pracowity. Na początek prezes zaprowadził mnie do szatni i przedstawił mnie wszystkim piłkarzom. Co prawda od ostatniego mojego pobytu w tej szatni minęły tylko 3 lata mimo to żaden z zawodników obecnego składu nie występował też w zespole kiedy ja byłem zawodnikiem. Pomyślałem, że z jednej strony to dobrze, gdyż nikt nie będzie miał problemów z oddzieleniem Adama trenera od Adama kolegi, jednak z drugiej strony smutno, że żaden z zawodników nie utożsamiał się na tyle z klubem, żeby pograć w nim przynajmniej przez kilka lat. Koniec końców przywitałem się ze wszystkimi moimi podopiecznymi, a następnie zostałem zaproszony do gabinetu prezesa na krótką, zwięzła pogawędkę.

 

- Adam, wszyscy kibice są zachwyceni, że zostałeś nowym trenerem. Niestety nie jesteśmy bogatym klubem i musimy się zapatrywać realistycznie na nasze szanse w tym sezonie. Biorąc pod uwagę nasze skromne możliwości finansowe nie jestem w stanie przeznaczyć żadnych pieniędzy na wzmocnienie składu, jednak jeśli chodzi o płacę nasz limit wynosi pół miliona euro rocznie, dlatego też 100 tysięcy euro możesz przeznaczyć na kontrakty zawodników z kartą w ręku. Oczywiście masz dowolność co do wyboru swoich współpracowników, a także ruchów kadrowych. Ty tu jesteś odpowiedzialny za wyniki i pozostawiam Ci wolną rękę odnośnie ruchów kadrowych. Oczekuję, że będziemy dzielnie się bronić przed spadkiem, a nawet jeżeli mielibyśmy spaść to życzyłbym sobie, aby odbyło się to w lepszym stylu niż ostatnio. Myślę, że wszystko jest jasne, a nasza współpraca będzie przebiegać w sympatycznej atmosferze.

 

Wyszedłem z gabinetu prezesa i od razu starałem się uporządkować organizacyjny bałagan jaki panował w zespole. As Moulins istnieje od 72 lat, jednak jeden sezon w 3 lidze to największy sukces klubu. Rozgrywamy swoje mecze na stadionie imienia Hectora Rollanda. Niestety ten obiekt nie jest szczytem luksusu, 3500 tysiąca miejsc z czego 1000 siedzących to i tak za dużo jak na 20 tysięczne miasteczko, które bardziej interesuje się modą i Coco Chanel, która się tu urodziła niż futbolem. Czeka mnie tu sporo roboty, pomyślałem i od razu pognałem na spotkanie z moimi współpracownikami. 15 minut rozmowy z nimi wystarczyło mi, aby stwierdzić, iż niestety nie będziemy w stanie się dogadać i tak zarówno z asystentem jak i z dwoma trenerami, których nazwisk dla dobra ich przyszłej kariery nie będę wymieniał rozstało się za porozumieniem stron z zespołem. Na ich miejsce pozyskałem trzech nowych ludzi do sztabu. 56 letni Gilles Rampillon został moim asystentem, natomiast Franck Brocherie i Olivier la Bruna zostali kolejno trenerem oraz trenerem bramkarzy.

 

Po trzech odbytych treningach z drużyną postanowiłem, że kilku zawodników będzie musiało sobie poszukać nowego pracodawcy i tym sposobem udało mi się dokonać kilku transferów.

 

Francois Duhamel - Le Havre 95 tyś.

Cyrill Guillou - Troyes 28 tyś.

Ouseman Diaby - Sedan 80 tyś.

Mahamat Hissein - Angers 22 tyś.

Loic Chailer - Troyes 6 tyś.

Emmanuel Royer - Burton Albion 26 tyś.

Fabrice Garin - Aldershot Town 12 tyś

Gildas Dambeti - Burgos 45 tyś.

William Mocquet - Shrewsbury Town 130 tyś.

 

Dzięki tym transferom udało nam się znacząco przewietrzyć kadrę i zarobić, aż 450 tyś euro. Co ciekawe, pomimo, iż nie widziałem dla tych graczy miejsca w pierwszym zespole, gdyż wydawali mi się za słabi, aż 5 transferów zostało przeprowadzonych do zespołów ligue 2.

 

Dzięki tym ruchom byłem w stanie przeznaczyć spore fundusze na kontrakty na nowych zawodników, a także podpisać ze wszystkimi graczami obecnej kadry kontrakty profesjonalne. Wszyscy pozyskani gracze byli do wzięcia z wolnego transferu, a mimo to wydawało mi się, że prezentowali wyższy poziom od tych, których udało mi się sprzedać.

Yaya Diane

Wycliff Kambonde

Allan Bruel

Luboya Muanza

Łukasz Nawotczyński

Naby Yattara

Karim Benounes

Joel Kouassi

Benjamin Fabra

 

Dodatkowo udało nam się zakontraktować młodego reprezentanta Czadu - 17letniego Esaje Djikolouma, który przejdzie do nas w styczniu za bagatela 50 tyś euro.

 

Przed 24.06 miałem już praktycznie skompletowaną kadrę na sezon i prezentowała się ona następująco:

BRAMKARZE

Naby Yattara (BR, 25, Gwinea 4A) - nowa twarz w klubie. Bramkarz, z którym wiążę ogromne nadzieje. Zdecydowany numer 1 między słupkami.

Thomas Levaux (BR, 29, Francja) - doświadczony bramkarz, jednak dużo słabszy od Yattary. W razie potrzeby jest w stanie godnie go zastąpić, jednak bez fajerwerków.

Mamadou Traore (BR, 19, Francja) - młodziutki bramkarz, który umiejętnościami wyraźnie odstaje od pozostałej dwójki. Ma czas na naukę, mam nadzieję, że nie będę musiał korzystać z jego usług w tym sezonie.

OBROŃCY

Allan Bruel (OL, 18, Francja) - kolejny nowy nabytek. Młodziutki boczny obrońca, który już teraz posiada umiejętności, które pretendują go do gry w wyjściowym składzie. Duży talent!

Luboya Muanza (OL, 20, Francja) - następny młody boczny obrońca zatrudniony przeze mnie. Umiejętności zbliżone do Bruela, będzie ostro rywalizował z o 2 lata młodszym kolegą.

Łukasz Nawotczyński (O PŚ, 27, Polska) - rosły obrońca rodem z Polski. Przewiduję dla niego miejsce na prawej flance.

Maxime Blanchard (O PŚ, 22, Francja)- młody Francuz, alternatywa dla Nawotczyńskiego, silny psychicznie i dobrze grający głową. Mam nadzieję, że będę miał z niego pożytek.

Pascal Pedemonte (OŚ, 29, Francja) - doświadczony Francuz, bardzo waleczny. Będzie walczył o miejsce na stoperze.

Joel Kouassi (OŚ, 29, Burkina Faso 5A) - doświadczony stoper, z którym udało mi się podpisać kontrakt, jego doświadczenie w Ligue 2, także wysoka determinacja mogą okazać się nieocenione.

Benjamin Fabra (OŚ, 31, Francja)- kolejny doświadczony stoper, którego ostatnio pozyskaliśmy. Jego umiejętności, doświadczenie oraz mentalność sprawiają, że jest pewniakiem do podstawowego składu.

POMOCNICY

Yoann Le Pivert (DP Ś, 27, Francja) - dotychczasowy pewniak na pozycji defensywnego pomocnika. Waleczne serce drużyny, jednak w tym sezonie ciężko mu będzie o miejsce w składzie.

Gael Maia ( DP Ś, 25, Portugalia) - kolejny środkowy pomocnik, któremu trudno będzie się przebić do składu. Alternatywa w środku pola, silny i wytrzymały.

Wycliff Kambonde (P Ś, 21, Namibia) - młody pomocnik, który zachwycił mnie swoimi umiejętnościami i zdecydowałem się podpisać z nim kontrakt. To dla niego przewiduje miejsce w środku pola, gdyż potrafi skutecznie połączyć rolę pivota skupiającego się na destrukcji, jak i bardziej usposobionego ofensywnie środkowego pomocnika.

Karim Benounes ( OP PŚ, 25, Algieria 1A) - rozgrywający z prawdziwego zdarzenia, kandydat na gwiazdę sezonu. Pozyskanie tego zawodnika jest moim największym sukcesem w tym okienku transferowym. Mózg drużyny wokół, którego pragnę budować zespół. Posiada umiejętności na co najmniej czołowy klub 2 ligi. Kibice okrzyknęli jego pozyskanie transferem stulecia!

Ulrick Chavas (OP P, 28, Francja) - w zasadzie jedyny prawoskrzydłowy w drużynie, na szczęście jego umiejętności są zadowalające. Umie szybko minąć rywala i skutecznie dośrodkować. Pewny plac.

Ronan Biger ( OP L, 23, Francja) - Kolejny kandydat na gwiazdę drużyny. Młody, szybki, przebojowy, zaawansowany technicznie. Zapowiada się na lewoskrzydłowego wysokiej klasy. 2 sezony temu regularnie biegał po boiskach Ligue 2, dlatego też jest kolejnym kluczowym graczem w zespole.

Damien Bonjean (OP L, 22, Francja) - młody Francuz, którego największą wadą jest to, że jest lewoskrzydłowym, przez co trudno mu się będzie przebić do składu, chociaż umiejętności ma naprawdę spore. Bez wątpienia dostanie swoją szansę.

 

NAPASTNICY

Kassi Ouedraogo (OP P, N; 26, Burkina Faso) - szybki napastnik, który umie stworzyć sobie dobre sytuacje strzeleckie jak i podać dokładnie do partnera. Przewiduję dla niego miejsce w 11.

Patrice Vareilles (N Ś, 30, Francja) - prawdziwy wyjadacz, lis pola karnego, umie wykorzystać każdy błąd obrońców. Im starszy tym lepszy. 15 bramek w sezonie to cel jaki przed nim stawiam. Pewne miejsce w składzie.

Yaya Diane (N Ś, 20, Gwinea) - młody Gwinejczyk, który swoimi umiejętności oczarował mnie na tyle, iż podpisałem z nim kontrakt pomimo, że leczy 2 miesięczną kontuzję. Ma spory potencjał.

Jawad El Hajri (N Ś, 29, Maroko 1A) - Kolejny stary wyjadacz, którego piłka szuka w polu karnym. Jednak umiejętnościami odstaje od Vareillesa, dlatego też szykuję dla niego rolę zmiennika.

 

Jak na warunki panujące w klubie jestem bardzo zadowolony z jakości oraz liczebności składu. W zasadzie 2 graczy na każdą pozycję sprawia, że nie muszę się obawiać plagi kontuzji, a potencjał ludzki drzemiący w tych zawodnikach daje nadzieję liczyć na całkiem udany sezon w naszym wykonaniu. Jak będzie w praktyce okaże się już niebawem.

Odnośnik do komentarza

Jako, że kadra 1 zespołu jak i sztab szkoleniowy zostały skompletowane mogliśmy w spokoju i bez większych zakłóceń rozpocząć przygotowania do sezonu. Zarządziłem kilka sparingów, do których jednak nie należy przywiązywać najmniejszej wagi. W okresie przygotowawczym rozegraliśmy następujące mecze towarzyskie:

 

Racing Levallois 92 - AS MOULINS 0:4 (Hajri 2, Ouedraogo)

AS MOULINS - AS Monaco 0:2

AS MOULINS - Fortuna Sittard 0:1

AS MOULINS - Stade Reims 1:2 (Ouedraogo)

AS MOULINS - CS Sedan 1:1 (Ouedraogo)

FB Ile Rousse - AS MOULINS 0:8 (Kambonde 2, Ouedraogo 2, Hajri 2, Chavas, Benounes)

 

Celem sparingów było tylko i wyłącznie przygotowanie fizyczne zawodników, a także zgranie ze sobą nowych moich podopiecznych. Nie eksperymentowałem ze skomplikowanymi ustawieniami, a także poleceniami taktycznymi, gdyż wyszedłem z założenia, że i tak wskazówki taktyczne będą potrzebne dopiero w meczach o punkty. Dobór przeciwników nie był przypadkowy. Na początku zdecydowaliśmy się rozegrać sparing z czwartoligowcem, aby chłopaki w dobrych humorach nastawili się na ciężką harówkę. Następnie cztery mecze domowe zagraliśmy z drużynami o wiele wyżej notowanymi, wśród nich przedstawiciele francuskiej oraz holenderskiej ekstraklasy, a także dwiema drużynami z bezpośredniego zaplecza najwyższej klasy rozgrywkowej we Francji. Pomimo, iż w tych spotkaniach ponieśliśmy 3 porażki i udało nam się uzyskać jeden remis to z pewnością nie skompromitowaliśmy się. Na zakończenie okresu przygotowawczego, aby podnieść morale zawodników zmierzyliśmy się z amatorskim zespołem, któremu gładko zaaplikowaliśmy 8 bramek. Wnioski przedstawiają się nader optymistycznie - przed ligową premierą, która odbędzie się za tydzień, 31 lipca, w zespole panują bardzo wysokie morale, a każdy z zawodników przepracował okres przygotowawczy bez kontuzji. Cieszy zapewne też wysoka skuteczność Ouedraogo, który swoimi występami zapewnił sobie miejsce w podstawowym składzie zespołu na pierwsze ligowe kolejki. Po meczach towarzyskich wykrystalizował się pierwszy skład i jestem już niemal pewien kto wystąpi od początku w piątkowy wieczór. Nie mogę się już doczekać ligowej premiery!

 

Jeśli chodzi o taktykę, to zaczniemy rozgrywki klasycznym 4-4-2 z ofensywnie usposobionymi skrzydłowymi, a także Benuonesem jako rozgrywającym. Łącznikiem między linią obrony i pomocy będzie Kambonde, którego zadaniem będzie nie tylko skuteczne powstrzymywanie rywali, ale także dokładne podanie do ofensywnych pomocników oraz napastników. Preferuję szybką wymianę, krótki piłek, a także zagęszczenie gry w środku, połączone z agresywnym odbiorem piłki i intensywnym pressingiem. Taki sposób gry powinien skutkować przewagę w posiadaniu piłki, narzucenie swojego stylu gry, a także płynną wymianę pozycji. Podstawą jest należyte wywiązywanie się z ram taktycznych, bez zapędów do gry indywidualnej. Zero improwizacji, żelazna konsekwencja taktyczna to podstawa do sukcesu i zapewnienia sobie utrzymania. W przodzie rolę odgrywającego pełni Ouedraogo, który ma strącać piłki do bardzo ofensywnie ustawionego Vareillesa. Do minimum pragnę ograniczyć dośrodkowania, które często nie trafiają do adresata, a także skupić się głównie na krótkich podaniach w uliczkę, które uruchamiają napastników. Niedługo się okaże czy moje założenia taktyczne przynoszą oczekiwany efekt. Patrząc na potencjał ludzki jakim dysponuję uważam, że 18 miejsce, które jest dla nas przewidziane przez bukmacherów jest krzywdzące. Moim osobistym celem jest zakończenie rozgrywek w pierwszej 10. Cel dosyć ambitny, jednakże jestem przekonany, że jesteśmy w stanie go zrealizować. Na zakończenie okresu przygotowawczego podjąłem decyzje komu przypadnie w tym sezonie opaska kapitańska. Kapitanem drużyny został Yoann le Pivert, który pomimo iż nie zawsze będzie miał pewne miejsce w składzie to jego uosobienie oraz zrównoważony charakter i cechy przywódcze przyczyniają się do powstania dobrej atmosfery w drużynie. Jego zastępcą został Maxime Blanchard , który w jeszcze większym stopniu próbuje zdominować szatnię, jednak jego młody wiek, a także trudności ze załapaniem się do "11" stawiają go na straconej pozycji względem le Piverta.

 

Wreszcie nadszedł ten dzień, 31 lipca rozgrywaliśmy swoje pierwsze spotkanie w ramach Championnat National sezonu 2009/2010. Naszym przeciwnikiem jest Louhans - Cuiseaux, typowy ligowy średniak, który w 3 lidze występuje nieprzerwanie od 10 lat. Do tego spotkania nie przystępowaliśmy z pozycji faworyta, na co wpływ z pewnością miał fakt, iż mecz rozgrywaliśmy na wyjeździe.

 

Mecz rozpoczęliśmy w składzie:

 

Yattara - Nawotczyński, Fabra, Pedemonte, Bruel - Chavas, Benuones, le Pivert, Biger - Ouedraogo, Vareilles

 

W szatni, na odprawie przedmeczowej nakazałem moim zawodnikom, aby dali z siebie wszystko, gdyż może to przynieść nawet zwycięstwo z wyżej notowanym przeciwnikiem. Widać było, że szczególnie naładowany energią był Ouedraogo, który chciał się pokazać z bardzo dobrej strony po udanym okresie przygotowawczym w jego wykonaniu.

 

Mecz zaczęliśmy dość spięci, jednak od początku próbowaliśmy narzucić przeciwnikowi swój styl gry. Pierwszy strzał oddał w 6 minucie le Pivert, jednak piłka po uderzeniu głową poszybowała nad poprzeczką. Chwilę później próbował Sagna, jednak na nasze szczęście poszybowała nad poprzeczką. W 17 minucie głupiego faulu na skraju pola karnego dopuścił się Fabra, a piłkę na 18 metrze ustawił Benjamin Genot. Strzał był piekielnie precyzyjny, i trafił prosto w okienko naszej bramki, przegrywamy 0:1. Próbowaliśmy szybko odpowiedzieć, jednak w ferworze walki w 20 minucie brutalnego faulu dopouścił się Ouedraogo, za co sędzia pokazał mu czerwoną kartkę. Gorszego początku spotkania nie mogliśmy sobie wyobrazić, po 20 minutach przegrywamy na wyjeździe, a do tego kolejne 70 minut będziemy zmuszeni grać w osłabieniu. Oczywiście nie tracił wiary w korzystny rezultat i zachęcał moich zawodników do kreowania akcji. Do przerwy wynik już nie uległ zmianie i zakończyliśmy pierwsze 45 minut z jednobramkową stratą. W szatni zawodnicy byli przybici jednak ja próbowałem zagrzać ich do walki i przekonać, że trzeba walczyć o dobry wynik. Chyba najbardziej do serca moje uwagi, wział sobie Benuones, gdyż w 49 minucie dostał piłkę na 30 metrze od Nawotczyńskiego, przeprowadził piękny rajd z piłką mijając przy tym 3 zawodników rywali i posłał piłkę obok bezradnego bramkarza! Piękna bramka, wspaniały Benuones, który w tej akcji pokazał cały swój kunszt techniczny. Ta bramka pobudziła nasz zespół do ataku, jednak brak jednego zawodnika był aż nadto widoczny. W 66 minucie fatalny kiks popełnił Vareilles, który podał wprost pod nogi przeciwnika. Sagna wpadł z piłką w pole karne, a Pedemonte uniemożliwiając wyjście zawodnikowi na czystą pozycję sfaulował go. Sędzia wskazał na 11 metr. Do piłki podszedł Bochu i pewnym strzałem w lewy róg wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Po raz drugi w tym meczu przegrywamy. Stracona bramka zdecydowanie podłamała moją drużynę i trzeba przyznać, że to przeciwnicy byli bliżsi strzelenia nam 3 bramki, niż my wyrównania. W akcie desperacji w 88 minucie najlepszego w tym meczu, ale zmęczonego Benuonesa zmienił Kambonde. 4 minuty później, w doliczonym czasie gry prostopadłe podanie z prawej strony dostał wprowadzony chwilę wcześńiej Namibijczyk, zmęczeni przeciwnicy zlekceważyli to zagranie. Tymczasem młody pomocnik popędził przez pół boiska do linii końcowej, zszedł do środka i wyłożył piłkę w pole bramkowe. Ta minęła bramkarza, a także dwóch obrońców gospodarzy, a tam na nią czekał Biger, któremu pozostało tylko dostawić nogę i postawić kropkę nad "i". 2:2 w doliczonym czasie gry! Koniec meczu!

 

 

Championnat National [1/38]

widzów: 1655

[?] CS Louhans Cuiseaux - [?] AS MOULINS 2:2 (1:0)

 

1:0 Genot 17

1:1 Benuones 49

2:1 Bochu 66 kar.

2:2 Biger 90+1

 

Mom: Benuones 8,8

 

cz.kart. Ouedraogo 20

 

Z inauguracji ligowej jestem bardzo zadowolony. Pomimo, iż przez 70 minut graliśmy w osłabieniu to udało nam się w dramatycznych okolicznościach doprowadzić do remisu, a dla beniaminka każdy punkt zdobyty na wyjeździe może okazać się bezcenny. Jedynie pretensję mam do Ouedraogo, który chyba nie wytrzymał ciążącej na nim presji i przez głupi faul pozbawił nas w zasadzie szans na wywiezienie 3 punktów.

 

6 dni później przyszło nam rozegrać pierwszy mecz sezonu przed własną publicznością. Naszym przeciwnikiem będzie drużyna FC Guegnon, która typowana na 6 miejsce na zakończeniu sezonu zgłasza ciche aspiracje do walki o awans. Jest to drużyna, która 2 sezon gra w 3 lidze, a wcześniej nieprzerwanie przez 15 lat toczyła swoje boje na zapleczu ekstraklasy - jednym słowem bardzo ciężki rywal.

 

Mimo iż rywal dosyć silny to gramy u siebie co powinno nas postawić w uprzywilejowanej sytuacji. Oczekuję, że na fali dobrego wyniku w ostatnim meczu pokusimy się o zwycięstwo, zwłaszcza, że przeciwnicy dość niefortunnie rozpoczęli rozgrywki tylko remisując bezbramkowo u siebie ze słabiutkim Plabennecois. W porównaniu z ostatnim meczem w składzie następują 3 zmiany, wchodzi Kouassi, Kambonde oraz Hajri.

 

 

Yattara - Nawotczyński, Fabra, Kouassi, Bruel - Chavas, Benuones, Kambonde, Biger - Hajri, Vareilles

 

Mecz rozpoczął się dla nas wyśmienicie. Już w 3 minucie faulowany w polu karnym był Chavas, a 11 na bramkę, pewnym strzałem zamienił el Hajri. 1:0! Niestety po szybko zdobytej bramce wyraźnie spuściliśmy z tonu , przez co nasi rywale kilkukrotnie groźnie atakowali. Na szczęście na posterunku pozostawał Yattara. Do przerwy wynik już nie uległ zmianie i schodziliśmy do szatni ze skromnym prowadzeniem. Niestety już w 48 minucie zamieszanie podbramkowe po rzucie rożnym wykorzystał Matip i z najbliższej odległości doprowadził do remisu. 1:1. Co gorsza, stracona bramka podcięła nam skrzydła a ataki gości były coraz śmielsze. W 65 minucie po rzucie wolnym, piłkę na 20 metrze dostał Mendy i technicznym strzałem w prawy górny róg nie dał szans naszemu bramkarzowi. Niestety po 20 minutach drugiej połowy po jednobramkowym prowadzeniu pozostało tylko wspomnienie. Na szczęście ta bramka nie załamała chłopaków i ruszyli szybko do odrabiania strat. Już 5 minut później Kambonde dograł do el Hajriego, ten prostopadłym podaniem uruchomił Vareillesa, który mimo asysty dwóch obrońców zmieścił piłę pod poprzeczką! 2:2. Po wyrównującej bramce wydawało się, że żadna z drużyn już nie rozstrzygnie tego meczu na swoją korzyść, gdyż gra toczyła się głównie w środku pola. Jednak w 88 minucie na ostatni zryw zdecydowali się moi podopieczni. Piłkę na środku pola dostał Kambonde, który wypatrzył wychodzącego na wolną pozycję el Hajriego. Bez namysłu zagrał do niego długą piłkę, obrońcy rywali trochę zaspali i nasz zawodnik został bez opieki. Pognał czym prędzej na bramkę i delikatnym, technicznym strzałem umieścił piłkę w krótkim rogu bramki! 3:2 w 88 minucie! Kolejna mordercza końcówka! Rywale nie zdołali już odpowiedzieć, zatem 3 bezcenne punkty pozostają w Moulins!

 

 

Championnat National [2/38]

widzów: 2380

[?] AS MOULINS - [?] FC Guegnon 3:2 (1:0)

 

1:0 el Hajri 3 kar.

1:1 Matip 48

1:2 Mendy 65

2:2 Vareilles 70

3:2 el Hajri 88

 

Mom: el Hajri 8,6

 

Wspaniałe widowisko, piękny mecz zakończony sukcesem. Moi chłopcy pokazali kawał dobrego futbolu oraz wolę walki. Pełne zaangażowanie przez 90 minut skutkuje kolejną skuteczną końcówką oraz bramką przed samym końcem. Wejście smoka zaliczył el Hajri, który zdobył 2 bramki, a także zanotował asystę. Przed kolejnym meczem mam duży ból głowy co do obsady ataku, gdyż przyjdzie nam się zmierzyć z Bastią na wyjeździe, a tam na pewno nie będziemy mogli sobie pozwolić na otwartą grę dwoma napastnikami.

 

W międzyczasie dowiedziałem się, że Ouedraogo za swoje brutalne wejście został ukarany 2 meczami zawieszenia.

 

Nie było czasu na świętowanie sukcesu, gdyż przed nami kolejny ważny mecz. Jeżeli mecz z Guegnon był poważnym sprawdzianem, to kolejne spotanie będzie mega wyzwaniem. Przyjdzie nam zagrać z SC Bastią, klubem ze wspaniałą historią oraz dobrymi piłkarzami. Chociaż ostatnio zespół spuścił z tonu to mimo wszystko ich skład prezentuje się nader imponująco, na tle 3ligowych przeciwników. Jest to jeden z pewniaków do awansu, a po 2 gładkich zwycięstwach w pierwszych meczach było jasne, że będzie to piekielnie trudny mecz, a zdobycie punktów będzie graniczyło z cudem. Doskonale rozumieli to także bukmacherzy, którzy za 1 złotówkę postawioną na mój zespół proponowali aż 10 razy więcej. Jasne było, że nie możemy sobie pozwolić na dyktowanie swoich warunków gry w tym meczu, dlatego też miejsce jednego z napastników zajmuje defensywny pomocnik. W tym meczu stawiam na szczelną defensywę oraz szukanie swoich szans z kontry. Jedynym napastnikiem został fenomenalny w ostatnim meczu el Hajri. Skład awizowany na to spotkanie wygląda następująco:

 

Yattara - Nawotczyński, Fabra, Kouassi, Bruel - le Pivert - Chivas, Benuones, Kambonde, Biger - el Hajri 

 

Przed meczem powiedziałem chłopaką, że tak naprawdę nie mają nic do stracenia, gdyż nawet jak przegrają 5:0 to dla nikogo nie będzie to sensacją.

Cóż mogę powiedzieć, mecz rozpoczął się tak jak przewidywałem. Szturmowe ataki gospodarzy, w których jednak brakowało składności oraz dokładności. My w pierwszych minutach nie byliśmy w stanie wydostać się na połowę przeciwnika, mimo to nie dopuszczaliśmy rywali do stworzenia klarownych sytuacji. Pierwsza połowa bez historii, my oddaliśmy jeden strzał na bramkę Bastii, natomiast gospodarze, aż 10 razy próbowali strzału, z czego żaden nie trafił w światło bramki. Posiadanie piłki 60:40. W przerwie powiedziałem chłopakom, iż fatalna skuteczność rywali może okazać się dla nas przepustką do korzystnego rezultatu, pochwaliłem za konsekwencją taktyczną oraz nakazałem grać dokładnie tak samo jak w pierwszej połowie. Po przerwie obraz gry nie zmienił się. Bastia nadal atakowała, jednak znowu waliła głową w mur, obrona spisywała się bez zarzutu. Z każdą minutą rosła frustracja gospodarzy natomiast my poczynaliśmy sobie coraz śmielej. Wreszcie w 73 minucie nastąpiła kluczowa akcja meczu. Po raz kolejny swój techniczny geniusz ukazał Benuones, który dostając piłkę na prawym skrzydle, zszedł z nią zgrabnie do środka i wypatrzył czyhającego w polu karnym Bigera, popisując się precyzyjnym podaniem. Biger wszedł między obrońców i bez zastanowienia uderzył na bramkę! Zasłonięty bramkarz nie zdążył skutecznie zareagować, a piłka zatrzepotała w siatce! 0:1!! Przeciwnicy ruszyli do skomasowanych ataków, jednak dzisiaj nic nie było w stanie zaskoczyć naszego bramkarza! Koniec meczu, wielka sensacja, Bastia przegrywa z Moulins!

Pozwolę sobie przytoczyć statystyki meczu: Bastia 18 strzałów 1 celny, my 6 strzałów 4 celne. posiadanie piłki 59-41.

 

 

Championnat National [3/38]

widzów: 4100

[3] SC Bastia - [5] AS MOULINS 0:1 (0:1)

 

0:1 Biger 73

 

Mom: Biger 7,9

 

Jestem po prostu dumny i niezmiernie szczęśliwy, że skazany na pożarcie kopciuszek zdołał sprawić prawdziwą sensację na stadionie rywala. Śmiechom i zabawom w drodze powrotnej nie było końca. Morale w drużynie są naprawdę znakomite. Kto by przypuszczał, że po 3 meczach będziemy mieli 7 punktów?

Odnośnik do komentarza

Po sensacyjnym zwycięstwie nad Bastią tydzień później czekał nas kolejny ligowy mecz z teoretycznie słabszym rywalem. Na nasz stadion przyjeżdża drużyna Rodez, czyli zespół bez większych sukcesów, który w 3 lidze występuje 3 sezon. Po triumfie nad Bastią moim celem nie mogło być nic innego jak zwycięstwo oraz przedłużenie serii wygranych do 3 meczy. Jako, że gramy u siebie wracamy do ustawienia 4-4-2

 

Yattara - Nawotczyński, Fabra, Kouassi, Bruel - Chavas, Benuones, Kambonde, Biger - El Hajri, Vareilles

 

Od początku próbowaliśmy zepchnąć drużynę gości do głębokiej defensywy co ku mojej uciesze wychodziło nam całkiem dobrze. Raz po raz sunęły groźne ataki, których głównym inicjatorem był Benuones oraz Biger. Jedną z takich akcji przeprowadził właśnie Biger, kiedy to otrzymał piłkę na środku boiska, zbiegł lewą stroną do linii końcowej i podał dokładnie do Vareillesa w pole karne. Ten minął dwóch obrońców i szykował się do oddania strzału, gdy został zaatakowany przez Adriena Favianę, obrońcę gości. Arbiter bez wahania wskazał na wapno, dyktując dla mojego zespołu "11". Sprawiedliwość wymierzył sam poszkodowany, który pewnym strzałem wyprowadził nasz zespół na prowadzenie. Do przerwy kontrolowaliśmy spokojnie grę nie forsując tempa i schodziliśmy do szatni ze skromnym prowadzeniem. Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie, my cały czas mieliśmy wynik pod kontrolą, a goście z rzadka dostawali się pod nasze pole karne. Nasza absolutna dominacja znalazła odzwierciedlenie w 67 minucie, kiedy to znowu Biger popisał się pięknym prostopadłym podaniem do wychodzącego na wolne pole Vareillesa. Ten, jak na rasowego strzelca przystało, popędził na bramkę, minął po drodze dwóch rywali i oddał piękny, techniczny strzał, który uniemożliwił interwencję bramkarzowi. Prowadziliśmy 2:0 i już wiedziałem, że ten mecz zakończymy zwycięstwem. Rodez nie zdołało odpowiedzieć dobrą grą i do końca meczu wynik nie uległ zmianie! 3 zwycięstwo z rzędu stało się faktem.

 

 

Championnat National [4/38]

widzów: 1629

[5] AS MOULINS - [13] Rodez Aveyron 2:0 (1:0)

 

1:0 Vareilles 25 kar.

2:0 Vareilles 67

 

Mom: Vareilles 8,7

 

Kolejny bardzo udany mecz w naszym wykonaniu. Nasza dominacja znalazła odzwierciedlenie w posiadaniu piłki (60-40). Bardzo cieszy udana współpraca między Bigerem, a Vareillesem.

Po powrocie do domu przejrzałem internet, aby być na bieżąco z nowinkami piłkarskimi ze świata. Niestety mamy dzień 29 sierpnia i żadnego polskiego przedstawiciela w europejskich pucharach. Lech Poznań przegrał batalię o Ligę Mistrzów z Bate Borysów (1:1 na Białorusi, 0:1 w Poznaniu) oraz walkę o Ligę Europejską z Bayerem Leverkusen (0:2 na wyjeździe, 2:2 u siebie).

 

Dokładnie tydzień później kolejnym naszym rywalem był zespół z dolnej części tabeli. SO Cassis-Carnoux, bo o nim mowa zajmował 13 miejsce w tabeli i dawał duże nadzieje na podtrzymanie korzystnej serii wyników. W doskonałych humorach, po 3 zwycięstwach z rzędu przystąpiliśmy do meczu w ustawieniu 4-4-2 pomimo, iż był to mecz wyjazdowy. Jedyną zmianą w porównaniu z ostatnim meczem był powrót do składu Ouedraogo, który wraca po przymusowej absencji, kosztem El Hajriego, który nie pokazał nic ciekawego w ostatnim spotkaniu.

 

Yattara - Nawotczyński, Fabra, Kouassi, Bruel - Chavas, Benuones, Kambonde, Biger - Ouedraogo, Vareilles

 

Mecz niespodziewanie zaczął się od zdecydowanych ataków gospodarzy, którzy przystąpili do tego spotkania bardzo zdeterminowani. Potwierdzeniem dobrej dyspozycji naszych rywali była akcja z 16 minuty, kiedy to Arroub prostopadłym podaniem w uliczkę zmylił naszą parę stoperów, a piłkę na 7 metrze otrzymał Merlin, który stanął "oko w oko" z moim bramkarzem, nie pozostawiając mu szans na skuteczną interwencję. Na domiar złego 10 minut później kontuzji doznał stoper Fabra i został zastąpiony przez Pedemonte. Niestety obraz gry nie uległ zmianie, nasze akcje były nieskładne, niedokładne oraz szarpane, nie potrafiliśmy przedostać się płynnie pod pole karne rywali. W 31 minucie przeprowadziliśmy jedną z nielicznych akcji. Piłkę na środku otrzymał Oeudraogo, który bez namysłu podał na lewe skrzydło do Bigera. Ten popisał się pięknym rajdem do linii końcowej i precyzyjnie dośrodkował w pole karne. Tam najwyżej do piłki wyskoczył Ouedraogo i silnym strzałem głową pokonał bramkarza rywali! 1:1 Był to nasz pierwszy celny strzał w tym meczu. Niestety był to jedyny pozytywny akcent na jaki stać nas było w pierwszej połowie, co gorsza chwilę przed przerwą kontuzji doznał wprowadzony kilkanaście minut wcześniej Pedemonte i z konieczności na pozycję stopera został wprowadzony le Pivert. Nie wróżyło to niczego dobrego przed drugą częścią meczu, mimo to prosiłem moich piłkarzy o większe zaangażowanie oraz przekonywałem, iż ten mecz jest jeszcze do wygrania. Niestety moja rozmowa motywacyjna na niewiele się zdała, gdyż po przerwie znowu widzieliśmy nudne, słabe widowisko, a żadna z drużyn nie potrafiła zaskoczyć przeciwnika. W 67 minucie rzut rożny wykonywał Biger. Dograł dokładnie w pole karne do niepilnowanego le Piverta, który został powalony przez obrońcę rywali! Sędzia bez chwili zastanowienia zdecydował się na podyktowanie karnego! Do piłki podszedł niezawodny Vareilles i pokonał bramkarza gospodarzy! 2:1. Na nasze szczęście goście przez resztę spotkania nie potrafili znaleźć drogi do naszej bramki i tym sposobem udało nam się odnieść 4 zwycięstwo z rzędu! Sfrustrowani gospodarze załamani swoją bezradnością dopuszczali się bezmyślnych fauli przez co Yamin Amiri w doliczonym czasie gry otrzymał drugą żółtą kartkę i w konsekwencji wyleciał z boiska.

 

Championnat National [5/38]

widzów: 1629

[13] SO Cassis- Carnoux - [4] AS MOULINS 1:2 (1:1)

 

1:0 Merlin 16

1:1 Ouedraogo 35

1:2 Vareilles 63kar.

 

cze.kart. Yamin Amiri 90+2

 

Mom: Biger 8,8

 

 

 

 

Bardzo się cieszę z tego zwycięstwa, choć trzeba przyznać, że mieliśmy w tym meczu sporo szczęścia. Kolejny karny, już trzeci dla naszej drużyny w pięciu ligowych meczach na pewno znacznie przyczynił się do kolejnej wygranej mojej drużyny. Samo spotkanie rozczarowało, wystarczy powiedzieć, że w całym meczu oddaliśmy 2 celne strzały i oba znalazły drogę do bramki przeciwnika. Jednak zwycięstwo to zwycięstwo, kolejne 3 punkty na trudnym terenie wędrują do Moulins!

 

Po tym zwycięstwie w klubie panowała świetna atmosfera. Seria 4 zwycięstw z rzędu sprawiła, że o moim zespole zaczęto mówić jak o niebywałym odkryciu sezonu. Po pierwszych 5 kolejkach drużyna skazana na pożarcie zajmowała 3 miejsce, premiowane awansem! Ja oczywiście starałem się studzić entuzjazm fanów oraz prezesa uświadamiając, że to jest dopiero początek długiej drogi, a cele na ten sezon pozostają niezmienne. Dopiero, gdy będziemy pewni utrzymania, możemy myśleć o zajęciu jak najlepszego miejsca w tabeli. Nie zmienia to jednak faktu, że do kolejnego ligowego meczu przystępowaliśmy w świetnych nastrojach.

 

Kolejne spotkanie rozgrywaliśmy z zespołem trochę wyżej uplasowanym w tabeli. 8 miejsce Aviron Bayonnais w pełni odzwierciedlał potencjał kadrowy tej drużyny mimo to byliśmy przygotowani na ciężki, ligowy bój. Zwycięskiego składu się nie zmienia, dlatego też zestawiłem identyczną "11" jak w poprzednim spotkaniu. Na szczęście kontuzja Fabry okazała się niegroźna i mógł być brany pod uwagę przy ustalaniu składu na to spotkanie.

 

Yattara - Nawotczyński, Fabra, Kouassi, Bruel - Chavas, Benuones, Kambonde, Biger - Ouedraogo, Vareilles

 

Mecz zaczęliśmy w bojowych nastrojach, jednak przez pierwsze minuty nie byliśmy w stanie przedostać się przez szczelną obronę gospodarzy. Pierwsze pół godziny było dość wyrównane, gdyż Aviron nie zamierzało się tylko bronić w tym meczu. Jednak w 31 minucie dał o sobie znać instynkt strzelecki Vareillesa! Pięknym odbiorem w środkowej strefie boiska popisał się Benuones, który dograł prostopadle do wychodzącego Vareillesa. Ten popędził zdecydowanie na bramkę rywala, i pomimo asysty 3 obrońców zdołał oddać strzał, po którym piłka zatrzepotała w bramce. 1:0 Po zdobytym golu próbowaliśmy dobić przeciwnika i ku uciesze kibiców schodziliśmy na przerwę w szampańskich nastrojach. W 45 minucie znowu w roli głównej wystąpił duet Benuones- Vareilles. Piłkę przed pole karne wyłożył Vareillesowi Benuones, a ten bez chwili zastanowienia pięknym strzałem z dystansu umieścił piłkę w samym okienku bramki gości, obok bezradnego bramkarza Aviron. 2:0 do przerwy to wynik, który ze spokojem pozwalał nam przystępować do drugiej części meczu. Mimo wszystko w szatni apelował do chłopaków o pełną koncentrację oraz czujność, gdyż chwila rozluźnienia mogła poskutkować katastrofą. Na szczęście w drugiej częśći meczu goście nie kwapili się do ataku, a my spokojnie kontrolowaliśmy przebieg meczu. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie, a my po niezłej grze zwyciężyliśmy rywala 2:0!

 

Championnat National [6/38]

widzów: 1561

[3] AS MOULINS - [8] Aviron Bayonnais 2:0 (2:0)

 

1:0 Vareilles 31

2:0 Vareilles 45

 

Mom: Vareilles 9,0

 

Kolejny dobry mecz w naszym wykonaniu i kolejne, już 5 z rzędu bezcenne zwycięstwo. Tak fenomenalnej serii chyba nikt się nie spodziewał łącznie ze mną. Dzięki tej wygranej, przynajmniej do jutra jesteśmy liderem rozgrywek! Wspaniale!

 

Po tym meczu mogłem spokojnie usiąść w fotelu i odetchnąć. Wykorzystałem ten czas na przejrzenie nowinek ze świata futbolu. Szczególnie zainteresowany byłem jak polskie drużyny radzą sobie w europejskich pucharach. Niestety z dniem 29 sierpnia nie mamy już w europejskich rozgrywkach żadnego polskiego przedstawiciela.

 

Lech Poznań w walce o Ligę Mistrzów nie sprostał Bate Borysow (1:1 na Białorusi, 0:1 w Poznaniu), a w ostatecznej batalii o Ligę Europejską silniejszy okazał się Bayer Leverkusen (0:2 na wyjeździe, 2:2 u siebie)

Wisła Kraków przebrnęła przez fazy kwalifikacyjne pokonując Florę Tallinn (0:0, 4:1), także Apollon Limassol (1:3 na wyjeździe, 2:0 u siebie), niestety potknęła się na ostatniej przeszkodzie SSC Napoli doznając dwóch dotkliwych porażek (0:4 wyjazd, 0:3 u siebie).

Ruch Chorzów potknął się już na pierwszym rywalu, NK Sziroki Brijeg z Bośni i Hercegowiny (0:2 W, 1:2 D), natomiast Jagiellonia nie sprostała szkockiemu Motherwell dwukrotnie ponosząc porażke 0:2.

 

Jeśli chodzi o najgłośniejsze transfery letniego okienka to prezentują się one następująco:

 

Luis Suarez Ajax - Chelsea Londyn 25mln

Alessandro Gamberini Fiorentina - Man City 17,75mln

Paolo de Ceglie Juventus - Chelsea 17,5 mln

Darijo Srna Szachtar - Man City 15,75mln

Andres Guardado Deportivo - Man City 15,25mln

Gary Cahill Bolton - Man Utd 14,5mln

Ryan Shawcross Stoke City - Chelsea 14,25mln

Balazs Dzsudzsak PSV Eindhoven - AC Milan 13mln

Landon Donovan Los Angeles Galaxy - Chelsea Londyn 12,75 mln

Fred Fluminese - Barcelona 12,25 mln

 

Polscy kibice na pewno z chęcią odnotują, że za kwotę 8,25 mln Jakub Błaszczykowski zamienił Borussię Dortmund na Chelsea Londyn.

 

W meczu o Superpuchar Europy Szachtar Donieck pokonał Barcelonę 1:0 po bramce Fernardinho w 1 minucie meczu.

Odnośnik do komentarza

Ostatnio pisałem, że przynajmniej do soboty jesteśmy liderami. I miałem rację gdyż w sobotę Amiens wygrało 2:0 na wyjeździe ze Stade Plabennecois i zrównało się z nami punktami w tabeli, tym samym spychając nas na drugie miejsce. Właśnie kolejny ligowy mecz przyjdzie nam rozegrać z liderem rozgrywek i to na wyjeździe, zatem przed tym meczem media opisywały to starcie jako nieoczekiwany mecz na szczycie. Oczywiście po serii 5 zwycięstw morale zespołu były znakomite, jednak podobnie rzecz się miała w obozie rywali, dlatego też spodziewałem się piekielnie trudnego meczu, nawet trudniejszego niż tego w Bastii. Biorąc pod uwagę siłę przeciwnika, podobnie jak we wspomnianym meczu na Korsyce, ustawiłem zespół bardziej defensywnie, wstawiając do składu defensywnego pomocnika kosztem napastnika. Niestety przed tym meczem dotknęły nas poważne braki kadrowe, gdyż ze względu na przekroczenie limitu żółtych kartek przymusową pauzę musiał odbyć Chavas, a na zgrupowanie reprezentacji wyjechał nasz kluczowy zawodnik w środku pola - Kambonde. Z konieczności rolę defensywnego pomocnika będzie pełnił Gael Maia, dla którego będzie to pierwszy występ w tym sezonie, natomiast za Kambonde zagra le Pivert.

 

Yattara - Nawotczyński, Kouassi, Fabra, Bruel - Maia - Ouedraogo, Benuones, le Pivert, Biger - Vareilles 

 

Wyszliśmy na boisko jakby trochę przestraszeni, dlatego też gospodarze w pierwszych minutach osiągnęli wyraźną przewagę. Na szczęście w bramce bez zarzutu spisywał się Yattara i z minuty na minutę to my dochodziliśmy do głosu. Pierwsze 45 minut było bardzo wyrównane i kiedy wydawało się, że na przerwę zejdziemy z bezbramkowym remisem bolesny w skutkach kiks popełnił debiutant Maia, który w niegroźnej sytuacji stratował rywala w polu karnym i za to przewinienie sędzia bez chwili zawahania wskazał na wapno. Niestety pewnym strzelcem okazał się Peralta, przez co schodziliśmy do szatni w fatalnych nastrojach. W przerwie próbowałem zagrzać zespół do walki i uświadomić im, że jeszcze nic straconego, jednak gol zdobyty do szatni wyraźnie podciął skrzydła moim podopiecznym. W zupełnie innych nastrojach na drugą połowę wyszli gospodarze, którzy chcieli rozstrzygnąć losy tego meczu już na początku drugiej połowy. Niestety z doskonały skutkiem. Najpierw Masson w 46 minucie, a 4 minuty później Tanor Diop celnymi strzałami nie pozostawili złudzeń kto zwycięży ten mecz. My byliśmy w stanie odpowiedzieć tylko honorowym golem Vareillesa w 59 minucie. Na domiar złego mecz z drobnymi urazami kończyli Biger i Benuones i po meczu bardziej niż porażką przejmowałem się rokowaniami co do stanu zdrowia moich piłkarzy.

 

Championnat National [7/38]

widzów: 7121

[1] Amiens SCF - [2] AS MOULINS 3:1 (1:0)

 

1:0 Peralta 45kar.

2:0 Masson 46

3:0 Tanor Diop 50

3:1 Vareilles 59

 

Mom: Tanor Diop 7,9

 

Ponieśliśmy porażkę z liderem, jednak uważam, że zaprezentowaliśmy w tym meczu ambitną walkę. Gdyby nie sytuacji sprzed przerwy, która ustawiła mecz, to spotkanie mogłoby się potoczyć zupełnie inaczej. Nie ma co rozpamiętywać tej sytuacji, pierwsza porażka w sezonie stała się faktem. Mam nadzieję, że z tego powodu nie spadną zbyt drastycznie morale w drużynie, gdyż uważam, że nie powinniśmy się wstydzić naszej postawy. Niestety kontuzje naszych graczy okazały się poważniejsze niż myślałem- Biger wylatuje ze składu na 2 tygodnie, natomiast Benuones na 3. Jest to wielka strata dla naszego teamu, zwłaszcza, że przed nami kolejne starcie z bardzo trudnym przeciwnikiem - na nasz teren przyjeżdża Guingamp.

 

Trzeba przyznać, że przed kolejnym meczem atmosfera w drużynie była naprawdę gęsta. Po fantastycznym początku sezonu, pierwsza odniesiona porażka na pewno pozostawiła ślad w psychice moich podopiecznych. Dobrą okazją do powrócenia na falę wznoszącą będzie korzystny wynik w spotkaniu z faworyzowanym rywalem. Zespół Guingamp co prawda posiadał bardzo mocną kadrę i był kolejnym pewniakiem do awansu, jednak od początku sezonu prezentował niestabilną formę, w wyniku czego okupuje rozczarowujące jak na ambicje tego klubu 7 miejsce. My natomiast przystępowaliśmy niestety bez naszych dwóch asów. W obliczu kontuzji, na lewym skrzydle szansę debiutu dostanie Bonjean, natomiast Benuonesa zastąpi świeżo upieczony reprezentant Namibii, Kambonde. Gramy u siebie, więc wracamy do ustawienia 4-4-2, a w związku ze słabą postawą Kouassiego oraz Ouedraogo w ostatnim meczu, szansę pokazania się dostaną Pedemonte oraz Yaya Diane.

 

Yattara - Nawotczyński, Pedemonte, Fabra, Bruel - Chavas, Kambonde, le Pivert, Bonjean - Yaya Diane, Vareilles

 

Niestety widać, że ostatnia porażka mocno utkwiła w pamięci moich piłkarzy, gdyż na murawę wyszliśmy zupełnie rozbici w wyniku czego po 9 minutach przegrywaliśmy już 0:2, a po 26 było już praktycznie po meczu. Piorunujący początek w wykonaniu Guingamp oraz fatalna postawa naszej obrony sprawiła, że po pół godziny gry szykował się prawdziwy pogrom mojej drużyny. Na domiar złego nie byłem w stanie w żaden sposób wpłynąć na poprawę gry drużyny. Na szczęście jeszcze przed przerwą, powracający po absencji Chavas uratował naszą twarz, dzięki czemu do szatni schodziliśmy ze zdobytą bramką, która dawała nadzieje na emocje w drugiej połowie. Wydawało mi się, że ten gol pobudził moich piłkarzy i przywrócił im nadzieję w to, że jeszcze uda się coś ugrać w tym meczu. Ja też nie czekałem na dalszy przebieg wydarzeń i dałem sygnałem do szturmowego ataku, gdyż wiedziałem, że w zasadzie już nie mamy nic do stracenia. Zdjąłem z boiska fatalnie spisującego się tego dnia środkowego obrońcę, Pedemonte, i zastąpiłem go napastnikiem El Hajrim. Na efekty zmiany ustawienia nie trzeba było długo czekać. W 51 minucie piłkę z rzutu rożnego dośrodkowywał Bonjean, a w polu karnym najwyżej wyskoczył Fabra i zdobył kontaktową bramkę! Teraz to goście byli w opałach. Niestety w dalszej części drugiej połowy jakby zwolniliśmy tempo, dlatego też w 70 minucie zastąpiłem bezproduktywnego Dianę, wypoczętym oraz szybki Ouedraogo. Dokładnie 3 minuty po wejściu na boisko Ouedraogo strzałem z dystansu doprowadził do remisu! Euforia! 3:3. Jednak to nie był koniec meczu, ja zachęcony piorunującą przemianą drużyny wierzyłem, że ten mecz możemy wygrać, dlatego też zachęcałem do kolejnych ataków. Na nasze nieszczęście chyba za bardzo uwierzyliśmy w siebie za co zostaliśmy skarceni. Kiedy wydawało się, że czwarta bramka dla nas jest tylko kwestią czasu, zabójczą kontrę wyprowadzili piłkarze Guingamp. Piękna wymiana między Scarpellim i Bazile, zakończona strzałem tego ostatniego pogrzebała nasze szanse na zwycięstwo w tym meczu. Niestety ten gol znowu nas podłamał i nie mogliśmy odpowiedzieć na to dobrą grą. W doliczonym czasie gry wynik na 3:5 ustalił strzałem głową po rzucie rożnym Argelier.

 

Championnat National [8/38]

widzów: 2458

[3] AS MOULINS - [7] EAG Guingamp 3:5 (1:3)

 

0:1 Scarpelli 6

0:2 Zofcak 9

0:3 Carlinhos 26

1:3 Chavas 38

2:3 Fabra 51

3:3 Ouedraogo 73

3:4 Bazile 78

3:5 Argelier 90+3

 

Mom: Kambonde 8,7

 

 

Co można powiedzieć po takim meczu? Mam ambiwalentne odczucia względem tego spotkania. O pierwszych 30 minutach należy jak najszybciej zapomnieć, jednak późniejsza metamorfoza zespołu zasługuje na duże słowa uznania. Niestety w momencie, gdy witaliśmy się z gąską i mieliśmy w zasadzie przeciwnika na łopatkach nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji dzięki czemu goście wywożą z naszego terenu cenne 3 punkty, a pięć bramek straconych na własnym terenie na pewno powodem do dumy nie jest. Druga porażka z rzędu stała się faktem, dlatego też potrzebujemy zwycięstwa w następnym meczu jak ryba wody, gdyż w innym wypadku może to grozić wyraźnym spadkiem morale oraz głębokim kryzysem formy.

 

 

Na następny mecz wybierzemy się do stolicy, aby zmierzyć się z tamtejszym FC Paris. Ubogi krewny PSG to kolejny typowy średniak, zajmujący 12 miejsce w tabeli, który jednak jest szczególnie groźny u siebie co udowodnił wygrywając 3:0 z Frejus w środku tygodnia. Naszym celem było odniesienie zwycięstwa po dwóch meczach zakończonych niepowodzeniem, a pomóc w tym miał nam powrót do składu Bigera. Wychodzimy w ustawieniu 4-4-2, a szansę debiutu, w wyniku fatalnej postawy Nawotczyńskiego w ostatnim meczu, dostaje Blanchard na prawej stronie obrony. W związku ze słabą formą Pedemonte oraz Diany do składu wracają Kouassi oraz Ouedraogo.

 

Yattara - Blanchard, Kouassi, Fabra, Bruel - Chavas, Kambonde, le Pivert, Biger - Vareilles, Ouedraogo 

 

Bojowe nastawienie oraz chęć zwycięstwa w tym meczu dały o sobie znak już na samym początku dzięki czemu już w 2 minucie wyszliśmy na prowadzenie. Piłkę z rzutu rożnego z prawej strony dośrodkowywał Chivas, a potężnym strzałem wykazał się Fabra, nie pozostawiając żadnych szans bramkarzowi gospodarzy na skuteczną interwencję. Niestety ta bramka nie pobudziła nas do dalszych ataków, tylko wręcz przeciwnie - rozsierdziła naszych rywali tak mocno, że raz po raz zagrażali oni naszej bramce. Niestety w 32 minucie udało im się dopiąć swego. Pięknym 40 metrowym rajdem prawym skrzydłem popisał się Toure, który dokładnie dośrodkował w pole karne, a tam na piłkę czyhał już potężny Souyeaux, który celnym strzałem doprowadził do wyrównania. Na nasze nieszczęście ten gol dodał wiatru w żagle naszym rywalom i wydawało się, że zaraz wyjdą na prowadzenie. Na szczęście moi piłkarze nie dali się już zaskoczyć w pierwszej połowie i do przerwy na tablicy świetlnej widniał wynik 1:1. W szatni próbowałem zachęcić zespół do większego poświęcenia, byłem bardzo zły, że po udanym początku spoczęli na laurach. Wydaje mi się, że rozmowa motywacyjna przyniosła dobry skutek, gdyż od początku drugiej części gry graliśmy o wiele lepiej, dyktując tempo gry oraz bardzo długo utrzymując się przy piłce. Zwieńczeniem naszej przewagi była sytuacja z 62 minuty, kiedy to Biger pięknie dośrodkował w pole karne, do piłki wyskoczył Vairelles, jednak ta po jego strzale tafiła w poprzeczkę i wyszła w boisko. Po chwili dobiegł do niej Ouedraogo, jednak bramkarz zdołał odbić przed siebie jego dobitkę jednak w obliczu silnego strzału Chavasa był już zupełnie bezradny dzięki czemu wyszliśmy na prowadzenie i spokojnie mogliśmy kontrolować przebieg spotkania do końcowego gwizdka. Tak też się stało, dzięki czemu odnieśliśmy bardzo ważne zwycięstwo.

 

Championnat National [9/38]

widzów: 319

[13] FC Paris - [4] AS MOULINS 1:2 (1:1)

 

0:1 Fabra 2

1:1 Souyeaux 32

1:2 Chavas 62

 

Mom: Chavas 8,8

 

 

Po tym meczu jestem naprawdę zadowolony. Mimo słabej pierwszej połowy udało nam się odnieść cenne, wyjazdowe zwycięstwa. W dodatku nasza dominacja w drugiej połowie nie podlegała dyskusji co odzwierciedla posiadanie piłki (39:61). Dzięki tej wygranej morale w szatni zdecydowanie poszło w górę co jest dobrym prognostykiem przed kolejnymi meczami, zwłaszcza w obliczu powrotu do składu kontuzjowanego lidera drugiej linii, Benuonesa.

Odnośnik do komentarza

Kolejny mecz ligowy był doskonałą okazją do powiększenia naszego dorobku punktowego. Zagramy u siebie ze Stade Plabennecois, jednym z głównych kandydatów do spadku, który jednak zajmuje 13 miejsce. Do składu powraca Benuones, natomiast w skutek drobnego urazu, z gry wykluczony zostaje tak fenomenalnie spisujący się Chavas. Jako, że przeciwnik nie wydaje się zbyt wymagający, w tym meczu dam szansę debiutu w rozgrywkach Luboyowi Muenzie, który zastąpi Bruela na lewej stronie obrony. Wychodzimy w zestawieniu:

 

Yattara - Nawotczyński, Kouassi, Fabra, Muanza - Ouedraogo, Benuones, Kambonde, Biger - Vareilles, Yaya Diane

 

Zespół niespodziewanie zaczął się od bardzo agresywnej i zdecydowanej postawy gości, którzy na początku meczu stworzyli sobie dwie groźne sytuacje. Jednak ich determinacja nie spodobała się sędziemu tego spotkania, który już w pierwszych 10 minutach spotkania trzykrotnie wyciągał z kieszeni żółte kartoniki, aby ukarać nimi zawodników przyjezdnych. Zemściło się to na nich już w 15 minucie, kiedy to ostrego faulu przed polem karnym dopuścił się Kerbrat, który otrzymał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę i wyleciał z boiska. To na pewno ułatwiło nam zadanie w tym meczu, zwłaszcza, że po tym faulu do piłki ustawionej na 30 metrze podszedł Nawotczyński i oddał potężny strzał, który znalazł drogę do brami rywali! Po tym golu poszło już gładko, goście nie stawiali żadnego oporu, a my skutecznie ich punktowaliśmy. Akcje z 20 oraz 31 minuty były do siebie bliźniaczo podobne. Piłkę z prawej strony celnie dośrodkowywał Ouedraogo, a akcje celnymi strzałami kończył Vareilles. Tuż przed przerwą wybiliśmy z głowy grę drużynie gości, kiedy to po raz kolejny po rzucie rożnym piłkę w polu karnym otrzymał Fabra i popisał się atomowym uderzeniem nie do obrony. To już jego 3 gol w trzecim kolejnym spotkaniu! Do przerwy pewne prowadzenie 4:0. w przerwie w wyniku korzystnego rezultatu zdjąłem z boiska narzekającego na drobny uraz Bigera, oraz jeszcze nieprzygotowanego na pełne 90 minut walki Benuonesa. W szatni powiedziałem graczom, że jestem z nich zadowolony i niestety przyniosło to odwrotny skutek od zamierzonego. Po przerwie zobaczyliśmy zupełnie inny zespół, zbyt pewny siebie, grający nonszalancko i niedokładnie. W wyniku czego zamiast zdobywać kolejne bramki, oddaliśmy zupełnie pole gościom grającym w osłabieniu co wykorzystali w 62 minucie, gdy po błędzie Muanzy, Abiven z najbliższej odległości pokonał naszego bramkarza. Na całe szczęście pomimo ciągłych ataków gości nie udało im się już znaleźć sposobu na strzelenie kolejnych bramek i wynik nie uległ już zmianie. 4:1 po bardzo dobrej pierwszej połowie oraz fatalnej drugiej części spotkania w naszym wykonaniu.

 

 

Championnat National [10/38]

widzów: 1429

[4] AS MOULINS - [13] Stade Plabennecois 4:1 (4:0)

 

1:0 Nawotczyński 16

2:0 Vareilles 2

3:0 Vareilles 31

4:0 Fabra 44

4:1 Abiven 62

 

Mom: Ouedraogo 9,0

 

czerw.kart. Kerbrat 16

 

Pomimo okazałego zwycięstwa nie mogę być do końca zadowolony z postawy drużyny. W pierwszej połowie wypunktowaliśmy osłabionego rywala, jednak druga połowa to już totalny chaos i nieporozumienie w naszych szeregach. Będzie to miejmy nadzieję dobra przestroga na przyszłość, że pycha i zbytania pewność siebie może prowadzić do zguby. Niepokojące jest, że debiutujący Muanza był najsłabszym zawodnikiem w moim zespole. Mimo wszystko zwycięstwo to zwycięstwo, a szczególnym powodem do radości jest fakt, iż dzięki tej wygranej wskoczyliśmy na 2 miejsce w tabeli!

 

Już 3 dni później przyjdzie nam rozgrywać kolejny mecz. Tym razem naszym rywalem będzie zespół EFC Frejus, który uchodzi za ligowego słabeusza, jednak zajmuje przyzwoite 9 miejsce. Jednak dzięki atutowi własnego boiska moje oczekiwania nie mogą być inne jak tylko pewne zwycięstwo. Liczę się jednak z tym, że może być to bardzo niewygodny rywal, który będzie zaciekle bronił dostępu do własnej bramki. Niestety i w tym spotkaniu nie będzie mógł wystąpić Chavas, którego kontuzja przedłuża się. Oczywiście do składu powraca Bruel, kosztem Muanzy, który nie popisał się w ostatnim meczu. Długo zastanawiałem się nad zestawieniem podstawowej jedenastki, gdyż już za 4 dni czeka nas kolejny ważny mecz ligowy, wyjazd do Strasbourga, dlatego też obawiam się trochę kondycję moich podopiecznych. Biorąc pod uwagę, że domowy mecz z Frejus wydaje się teoretycznie łatwiejszy niż wyjazd do Strasbourga zdecydowałem się dać w tym meczu szansę kilku zmiennikom. Mam nadzieję, że ją wykorzystają. Co ciekawe jednym z nich jest 18-letni Sebastien da Silva, który został przeze mnie wyciągnięty z drużyny u-19.

 

Yattara - Blanchard, Pedemonte, Fabra, Bruel - Ouedraogo, Maia, Le Pivert, Biger - Da Silva, El Hajri 

 

Moje pesymistyczne oczekiwania wobec tego meczu znalazły odzwierciedlenie w rzeczywistości. Niezgrany zespół, grząski mokre boisko, oraz zespół gości nastawiony bardzo defensywnie sprawił, że pomimo mieliśmy optyczną przewagę nie byliśmy w stanie sobie stworzyć klarownych sytuacji. Zupełnie niewidoczny był młody Da Silva, podobnie jak Maia, którego ustawiłem w roli rozgrywającego. Do przerwy po koszmarnie nudnym spotkaniu było 0:0. W przerwie zdecydowałem się na dwie zmiany. Młodego Da Silvę, oddychającego rękawami zastąpił rasowy snajper, Vareilles, a słabiutki Maia został zmieniony przez Benuonesa. W takim zestawieniu łatwiej nam było tworzyć składne akcje co w dużej mierze przełożyło się na jakość gry. Pomimo wielu szans, obrona przeciwnika była bardzo szczelna i bardzo trudno było nam dojść do dogodnych sytuacji strzeleckich. Wydawało się nawet, że po raz pierwszy w tym sezonie zakończymy mecz bez zdobyczy bramkowej. Na szczęście duet Biger - Vareilles dał o sobie znać i tym razem. Pierwszy z nich popisał się ładną centrą w pole karne, piłkę na 10 metrze przyjął Vareilles, minął obrońcę i z ostrego konta huknął pod poprzeczkę nie do obrony. Warto nadmienić, że była to już 79 minuta meczu. To załamało naszych rywali dzięki czemu już 2 minuty później udało nam się ostatecznie dobić rywali. Można powiedzieć, że mieliśmy do czynienia z kopią akcji bramkowej tylko, że po przeciwległym skrzydle. Piłkę z prawej strony dośrodkował Ouedraogo, tam czyhał na nia El Hajri, który strzałem z ostrego kąta podwyższył nasze prowadzenie! Wygrywamy pewnie 2:0 chociaż kosztowało nas to dużo siły i zdrowia, a stan murawy na pewno nam zadania nie ułatwiał.

 

 

Championnat National [11/38]

widzów: 1616

[2] AS MOULINS - [9] EFC Frejus 2:0 (0:0)

 

1:0 Vareilles 79

2:0 El Hajri 81

 

Mom: Biger 8,0

 

W tym meczu udało nam się upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Dałem szansę gry rezerwowym, kluczowi zawodnicy odpoczęli, zwyciężyliśmy mecz, odnieśliśmy trzecie zwycięstwo z rzędu, utrzymaliśmy pozycję wicelidera i na dodatek przystąpimy do meczu w Strasbourgu w pełni sił i w najmocniejszym składzie. Cieszy mnie bardzo to zwycięstwo, tym bardziej, że nie przyszło ono wcale łatwo.

 

Jako, że meczem z Frejus kończyliśmy wrześniowe zmagania ligowe czas na pierwsze podsumowania oraz przedstawienie sytuacji w tabeli innych Lig Europejskich.

 

Stan konta: 1,283mln euro (366 000 zarobionych w tym sezonie)

 

czołówka tabeli po 11 kolejkach:

1.Amiens 27

2.Moulins 25

3.Bastia 25

-------

4.Hyeres 23

5.Guingamp 21

6.Rouen 18

7.Strasbourg 17

czołówka strzelców:

1.Andre (Bastia) 12

2. Vareilles (Moulins) 10

3. Scarpelli (Guingamp)

Masson (Amiens)

Patrao (Hyeres)

Bazile (Guingamp) 7

 

średnia ocena:

1. Biger 7,70

2. Benounes 7,47

3. Scarpelli 7,46

4. Maraninchi (Hyeres) 7,45

5. Vareilles 7,42

-----

10. Kambonde

Chavas 7,38

 

Asysty:

12 zawodników po 4 w tym Biger, Benounes, Ouedraogo, Kambonde

 

SYTUACJA W INNYCH LIGACH:

FRANCJA:

Ligue 1: Stade Rennes

Ligue 2: Le Mans (+1)

ANGLIA: Liverpool (+3)

ARGENTYNA: River Plate (+2)

BELGIA: Gent (+1)

BRAZYLIA: Flamengo (+4)

CZECHY: Sparta Praga (+1)

GRECJA: Olympiakos (+2)

HISZPANIA: Barcelona (+3)

HOLANDIA: Groningen (+1)

NIEMCY: Hoffenheim (+3)

POLSKA: Śląsk (+1)

PORTUGALIA: Benfica (+3)

ROSJA: Rubin (+5)

SZKOCJA: Celtic (+3)

TURCJA: Fenerbache (+2)

UKRAINA: Dynamo Kijów

WŁOCHY: AS Roma (+3)

Odnośnik do komentarza

Przed kolejnym meczem, ze Strasbourgiem na wyjeździe humory nam dopisywały. Nastrój poprawił nam jeszcze fakt, iż dzień przed naszym spotkaniem swoje mecze zgodnie przegrali dwaj najgroźniejsi rywale w tabeli. Bastia uległa na wyjeździe 12 Louhans - Cuiseaux, natomiast Hyeres niespodziewanie odniosło pierwszą porażkę w sezonie, przegrywając u siebie z 16 w tabeli Stade Plabennecois. To dobry prognostyk, gdyż już za tydzień to właśnie z Hyeres przyjdzie nam się zmierzyć na własnym stadionie. Jednak teraz najważniejszy jest mecz w Strasbourgu. Bardzo długo zastanawiałem się nad doborem taktyki na ten mecz. Zespół Strasbourga był przed sezonem głównym faworytem do zwycięstwa w lidze, jednak od początku sezonu wyraźnie rozczarowuje odnosząc tylko 1 zwycięstwo w ostatnich siedmiu meczach. Zupełnie inne nastroje panują w mojej drużynie, która po serii trzech zwycięstw jedzie po kolejne zwycięstwo, a ponadto mam do dyspozycji wszystkich zawodników, dlatego też mogę wystawić najsilniejszy skład. Te argumenty przemawiały za tym, aby w tym meczu zagrać bardziej ofensywnie pomimo klasy rywala jak i miejsca rozgrywania spotkania. Wychodzimy naszym sztandarowym, domowym 4-4-2. Przed spotkaniem trener rywali stwierdził, że największym zagrożeniem z naszej strony będzie Ulrick Chavas, tymczasem ja postanowiłem zrobić niespodziankę mojemu rywali i w związku z dobrą postawą El Hajriego w ostatnim meczu oraz zadowalającą dyspozycją Ouedraogo na skrzydle postanowiłem, że jeszcze nie do końca w pełni sił Chavas rozpocznie mecz na ławce rezerwowych.

 

Yattara - Nawotczyński, Kouassi, Fabra, Bruel - Ouedraogo, Benuones, Kambonde, Biger - El Hajri , Vareilles

 

Ponad 26 tysięcy zasiadło na trybunach, licząc na zwycięstwo swoich podopiecznych. My nie jesteśmy w stanie osiągnąć widowni 10 razy mniejszej jednak mimo to przekonywałem moich podopiecznych, że są w stanie zwyciężyć. Pierwsze minuty to wzajemne badanie się rywali, jednak należy przyznać, że to rywale zdobyli lekką przewagę w początkowej fazie meczu. Niestety już w 12 minucie pech dopadł nasz zespół, gdy Tshibalala dośrodkowywał z prawej strony w kierunku naszej bramki, piłkę sięgnął De Carvalho jednak futbolówka po jego strzale odbiła się od poprzeczki. Na nasze nieszczęście następnie odbiła się od pleców naszego bramkarza i wpadła do siatki. Po tej przypadkowej bramce nie załamaliśmy się i już 7 minut później doprowadziliśmy do wyrównania. Z prawej strony piłkę centrował El Hajri, a w polu bramkowym zupełnie niepilnowany znalazł się Biger i z najbliższej odległości wpakował piłkę głową do siatki. Po tym golu to my zdobyliśmy przewagę i raz za razem próbowaliśmy groźnych ataków. Sam El Hajri znalazł się trzykrotnie w dogodnej sytuacji jednak żaden z jego strzałów nie znalazł drogi do bramki przeciwnika, tak więc do przerwy było 1:1. Po przerwie gra znów wyrównała się, jednak znowu z lekkim wskazaniem na nasz zespół. Niestety cały czas raziliśmy nieskutecznością. Nasza indolencja strzelecka zemściła się na nas w 60 minucie meczu. W niegroźnej sytuacji piłkę do bramkarza podaje Bruel jednak czyni to tak niefortunnie, że nasz golkipier musi się ratować wybiciem piłki przed siebie. Tam niestety dopada do niej niepilnowany napastnik rywali, którego nie jest w stanie powstrzymać Bruel. Mathlouthi wykłada piłkę jak na tacy Ledy'emu, któremu nie pozostaje nic innego jak skierować ją do bramki. Przegrywamy po dwóch fatalnych kiksach indywidualnych. 18-letni Bruel chyba nie wytrzymał presji związanej z występem przy tak dużej ilości widzów. Niestety ta bramka wyraźnie podcięła nam skrzydła, a gospodarze próbowali dokończyć dzieła zniszczenia. Udało im się to w 75 minucie kiedy to piłkę po strzale Gargarova dobijał Mathlouthi. Ostatnie 15 minut to próba ataków z naszej strony jednak kontaktowa bramka Vareillesa w 88 minucie to jedyne na co było nas dzisiaj stać, chociaż już w doliczonym czasie gry zarówno El Hajri jak i Oedraogo powinni doprowadzić do remisu. Przegrywamy mecz, chociaż tak naprawdę nie byliśmy w tym meczu gorsi. Średnia ocen naszych zawodników była wyższa niż rywali, oddaliśmy więcej celnych strzałów, a także dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce (55:45). Co z tego skoro po dwóch indywidualnych kiksach przegrywamy mecz, w którym mogliśmy się pokusić nawet o zwycięstwo.

 

 

Championnat National [9/38]

widzów: 319

[7] RC Strasbourg - [2] AS MOULINS 3:2 (1:1)

 

1:0 Yattara sam. 12

1:1 Bier 19

2:1 Ledy 60

3:1 Mathlouthi 75

3:2 Vareilles 88

 

Mom: Biger 8,2

 

Porażka w takim meczu, z takim przeciwnikiem i w takim stylu wstydu na pewno nie przynosi. Najważniejsze, że utrzymaliśmy w 2 miejsce w lidze. Teraz przed nami bardzo ważny mecz z 5 Hyeres u siebie (2 punkty straty), który koniecznie musimy wygrać.

 

Jako, że w Strasbourgu zaprezentowaliśmy się naprawdę nieźle jedyną zmianą w porównaniu z tamtym meczem będzie zastąpienie zawieszonego Benuonesa, Chavasem. W międzyczasie podpisaliśmy kontrakt z 18-letnim prawoskrzydłowym Morgane Pigeonem, który był dostępny z wolnego transferu. Ten zawodnik to zdecydowanie melodia przyszłości, ale niewykluczone, że już w tym sezonie dostanie swoją szansę, gdyż potencjał ma na pewno spory. Poza tym na fali rozczarowania ostatnim występem Bruela zdecydowałem się przywrócić do składu 25-letniego lewego obrońcy Florenta Besnarda, oraz podpisać kontrakt zawodowy z Sebastianem de Silvą, który otrzymał powołanie do reprezentacji Portugalii u-19. Da Silva wrócił ze zgrupowania kadry w świetnym nastroju, gdyż dwukrotnie pokonał bramkarza rywali, a Portugalia pokonała Estonię 4:2.

 

Yattara - Nawotczyński, Kouassi, Fabra, Bruel - Chavas, Kambonde, le Pivert, Biger- El Hajri, Vareilles

 

O tym, że wysokie miejsce moich rywali nie jest przypadkiem świadczyły już pierwsze minuty spotkania. Kilka groźnych sytuacji w tym dwa strzały w słupek to bilans pierwszych 15 minut w ich wykonaniu. Obawiałem się, że mój zespół znowu zagra tak jak po ostatnim przegranym meczu, czyli zupełnie rozbity przystąpi do rywalizacji. Na szczęście pomimo optycznej przewagi w pierwszej połowie meczu Hyeres nie udało się zdobyć bramki. W przerwie byłem raczej spokojny, nie chciałem wywierać dodatkowej presji na piłkarzach. Na szczęście po zmianie stron zdecydowało przebudzenie w moich szeregach. Potwierdziły to już pierwsze groźne strzały oddane przez Chavasa oraz Vairellesa, które jednak nie zakończyły się zdobyciem gola. Na szczęście w 57 minucie spotkania wreszcie kibice mogli unieść ręce w geście triumfu. Z rzutu rożnego piłkę dośrodkowywał Chavas, a w polu karnym najlepiej odnalazł się Kambonde, który wyprowadził nasz zespół na prowadzenie. Przez resztę część spotkania kontrolowaliśmy wynik meczu i jak się później okazało bramka Kambonde była strzałem na wagę 3 punktów, które zostały w Moulins! Kibice obejrzeli twardy mecz walki, w którym szczelna defensywa była bardziej wartościowa niż błyskotliwe akcje napastników. Bardzo się cieszę z tej wygranej, gdyż powiększyliśmy przewagę nad grupą pościgową, chociaż pierwsza połowa wcale nie zapowiadała naszego sukcesu.

 

Championnat National [13/38]

widzów: 1703

[2] AS MOULINS - [5] Hyeres 1:0 (0:0)

 

1:0 Kambonde 57

 

Mom: 8,3

Odnośnik do komentarza

Kolejnym naszym ligowym przeciwnikiem będzie czerwona latarnia ligi, ostatnia drużyna w tabeli - AS Beauvais. Chociaż kolejkę wcześniej zespół odniósł pierwsze ligowe zwycięstwo w sezonie pokonując FC Paris 3:0, to uznałem, że nie ma lepszej okazji do dania szansy rezerwowym niż w meczu z najsłabszym zespołem w lidze, zwłaszcza, że wielu podstawowych zawodników podstawowego składu jest zmęczonych po ostatnim meczu. Tak więc w tym meczu dam szansę od początku na przykład niedawno pozyskanemu Piegonowi, czy odkurzonemu z rezerw Besnardowi. Pomimo, iż graliśmy w rezerwowym składzie to zwycięstwo mieli dać nam tacy zawodnicy jak Benuones, Kambonde czy Vareilles.

 

Yattara - Blanchard, Kouassi, Pedemonte, Besnard - Pigeon, Benuones, Kambonde, Bonjean - Ouedraogo, Vareilles

 

Od samego początku spotkania, mimo braku zgrania zespołu widać było, że oba zespoły dzieli różnica klas. Na pierwszą bramkę czekaliśmy do 22 minuty. Prostopadłą piłkę do Vareillesa posłał Kambonde, a ten mimo asysty dwóch obrońców strzelił z 8 metrów i pokonał bramkarza rywali. Przed przerwą więcej bramek już nie padło, jednak biorąc pod uwagę nasze zestawienie osobowe byłem zadowolony zarówno z gry jak i rezultatu. Po przerwie cały czas kontrolowaliśmy przebieg meczu, jednak brakowało przysłowiowej kropki nad i, aby dobić rywala. Robiło się coraz bardziej gorąco, gdyż gospodarze próbowali coraz odważniej atakować. Poddenerwowany obrotem sprawy szykował się już do wejścia Biger, kiedy to przeprowadziliśmy piękną kontrę. Z prawej strony debiutujący Pigeon popisał się wspaniałym prostopadłym zagraniem do wychodzącego na wolną pozycję Ouedraogo, ten popędził ile sił w nogach na bramkę i strzelił przy słupku obok bezradnego bramkarza! 2:0 po pięknej akcji! Chwilę później wszedł Biger za zmęczonego Bonjeana i to on chwilę później zamknął listę strzelców tego wieczoru. Znowu w roli głównej wystąpił młodziutki Pigeon, który dograł piłkę z prawego skrzydła dokładnie na nogę Bigera, który tylko dopełnił formalności! Wygrywamy po bardzo dobrym meczu 3:0 z outsiderem tabeli!

 

Championnat National [9/38]

widzów: 319

[20] AS Beauvais - [2] AS MOULINS 0:3 (0:1)

 

0:1 Vareilles 22

0:2 Ouedraogo 76

0:3 Biger 79

 

Mom: Pigeon 8,5

 

Kto by się spodziewał, że grając rezerwowym składem odniesiemy tak pokaźne zwycięstwo na wyjeździe. Jestem dumny z bardzo dobrej postawy mojego zespołu, a prawdziwy debiut marzeń zaliczył Pigeon, który zaliczył 2 piękne asysty i został wybrany zawodnikiem meczu. Umacniamy się na 2 miejscu w tabeli, a morale zespołu sięgnęły zenitu!

Odnośnik do komentarza

Już cztery dni po bardzo udanym meczu wyjazdowym przyszło nam się zmierzyć w kolejnym meczu ligowym. Tym razem naszym rywalem na własnym stadionie będzie Creteil, klub z drugoligową przeszłością i dużymi aspiracjami sięgającymi nawet awansu, jednak obecnego sezonu nasi przeciwnicy nie rozpoczęli zbyt dobrze w wyniku czego zajmują dopiero 10 miejsce w lidze, co więcej nie udało im się wygrać ostatnich 6 ligowych spotkań. Zważając na powyższe okoliczności liczyłem, że uda nam się powalczyć o komplet punktów i odnieść trzecie zwycięstwo z rzędu. W tym spotkaniu wystawiam niemal najsilniejszy skład, jedynie zmęczonego Kambonde zastąpi le Pivert, a na prawej stronie obrony kolejny raz pokażę się będący ostatnio w dobrej dyspozycji Blanchard.

 

Yattara - Blanchard, Kouassi, Fabra, Bruel - Chavas, Benounes, le Pivert, Biger - Ouedraogo, Vareilles

 

Mecz rozpoczął się zgodnie z planem, czyli od samego początku ruszyliśmy do zdecydowanych ataków. Swoją aktywnością szczególnie wykazywał się Biger, jednak dwukrotnie doskonałe okazje po jego podaniach marnował Vareilles. Chyba nasz lewoskrzydłowy zauważył, że napastnicy nie są najlepiej dysponowani w tym meczu i sam wziął na siebie odpowiedzialność za zdobywanie bramek. W 18 minucie meczu dokładnym prostopadłym podaniem w pole karne popisał się Chavas. Piłkę z łatwością przyjął Biger, przymierzył dokładnie i ładnym strzałem przy słupku zapewnił nam jednobramkowe prowadzenie. Ta bramka dodała nam skrzydeł jednak świetne okazje stwarzane przez pomocników w popisowy sposób marnowali atakujący. Szczególną indolencją strzelecką wykazywał się Vareilles, i chociaż nasz najskuteczniejszy zawodnik mógł sam ustrzelić hat-tricka to zakończył zawody z zerowym kontem bramkowym. Na szczęście jego niesubordynacja nie kosztowała nas zbyt wiele, gdyż przeciwnicy nie postawili nam trudnych warunków, nasza drużyna zagrała bez zarzutu , dzięki czemu zakończyliśmy mecz na 0 z tyłu i mogliśmy się cieszyć z tego, że 3 punkty zostają w Moulins!

 

Championnat National [15/38]

widzów: 1770

[2] AS MOULINS - [10] Creteil 1:0 (1:0)

 

1:0 Biger 18

 

Mom: Biger 9,0

 

 

Odnieśliśmy kolejne bardzo ważne zwycięstwo, które jest tym bardziej cenne iż swój pierwszy ligowy mecz przegrał lider Amiens, który poległ u siebie z Cannes, dzięki czemu zrównaliśmy się z nimi punktami. Co więcej 4 w tabeli Guingamp zremisowało swoje spotkanie w wyniku czego mamy już nad nimi 5 punktów przewagi. Cieszy również dobra postawa naszej obrony w ostatnich meczach co poskutkowało trzecim meczem z rzędu bez straty gola.

 

Jako, że minęły już 4 miesiące odkąd zostałem pierwszym trenerem zespołu na uroczystą kolację do siebie zaprosił mnie prezes klubu. W związku z doskonałą postawą drużyny w lidze, raczej nie musiałem się obawiać o przebieg tego spotkania. Na szczęście nie myliłem się, jako, że jak już można było się wcześniej dowiedzieć prezes Chanet lubuje się w długich monologach mój przełożony zaczął:

- Adam, przybyłeś tutaj aby walczyć z drużyną o utrzymanie w lidze. Przed startem sezonu bukmacherzy skazywali nas na pożarcie, byli pewni, że czeka nas sezon pełen zawodów i rozczarowań jednak to co dzieje się teraz przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Miejsce premiowane awansem, najwięcej zdobytych bramek w lidze, toż to istne szaleństwo! Nie wiem jak dalej się potoczy ten sezon, ale już teraz można nazwać Cię cudotwórcą. Doskonałe transfery, świetna atmosfera w zespole, stabilna sytuacja finansowa, czego można chcieć więcej? Chciałbym powiedzieć w imieniu własnym jak i całego miasta, że jesteśmy z Ciebie dumni Adaś i mamy nadzieję, że poprowadzisz nasz zespół do kolejnych sukcesów

- Ależ prezesie, to dopiero początek, wszystko może się jeszcze wydarzyć.... - próbowałem studzić entuzjazm szefa.

- Tak, ja to wszystko rozumiem, jednak pamiętaj, my w Ciebie wierzymy! Jesteśmy skromnym klubem, ale w zasadzie już na półmetku rozgrywek możemy zapewnić sobie spokojne utrzymanie.

 

Prezes dalej ciągnął swoją długą kwestię, a następnie zasiedliśmy do pysznej kolacji w ekskluzywnym hotelu na obrzeżach Moulins. Po tej wizycie miałem szczerze mówiąc mieszane uczucia. Z jednej strony z pewnością miło słyszeć takie słowa z ust szefa, jednak obawiałem się, że może nastąpiło to zbyt szybko. Nie jesteśmy nawet w połowie rozgrywek, a już się ze mnie robi cudotwórce. Awans do Ligue 2? To by było coś niebywałego, jednak jeszcze ani przez chwilę o tym nie pomyślałem. Musimy być realistami, dopiero jeżeli po 30 meczach będziemy nadal zajmować miejsce w czołówce możemy dywagować o naszych szansach na awans. Róbmy swoją robotę, a efekty same przyjdą! Ostatnią rzeczą jaką teraz potrzebuję to zgiełk i zamieszanie wokół mojej osoby i zawodników.

 

Tymczasem nic nie mówiąc zawodnikom o kolacji u prezesa, przygotowywaliśmy się do kolejnego meczu ligowego. Naszym rywalem będzie kolejny zespół ze środka tabeli, który jednak 8 miejsce zajmowane obecnie może potraktować za duży sukces - US Luzenac. Co ciekawe ostatnie 3 mecze tej drużyny kończyły się wynikami 0-0, jednak biorąc pod uwagę, że we wszystkich dotychczasowych meczach zdobywaliśmy chociaż jednego gola to bardzo liczyłem, że uda nam się zwyciężyć w tym spotkaniu przedłużając serię wygranych meczów. Jako, że było to spotkanie na wyjeździe i z dobrze dysponowanym przeciwnikiem postanowiłem wystawić najsilniejszą możliwie jedenastkę , osłabioną tylko brakiem Kambonde, który pauzuję za nadmiar żółtych kartek. Ponadto kolejną szansę otrzyma Yaya Dianę, który zastąpi słabego ostatnio Ouedraogo.

 

Yattara - Nawotczyński, Kouassi, Fabra, Bruel - Chavas, Benounes, Maia, Biger - Yaya Diane, Vareilles

 

Mecz zaczął się dość niespodziewanie, gdyż z impetem zaatakowali goście jednak prezentowali tak marną skuteczność, że nikogo nie powinno dziwić, że nie strzelili bramki w ostatnich 3 meczach. Pierwszą akcję przeprowadziliśmy w 10 minucie i niespodziewanie zakończyła się ona zdobyciem bramki. Lewą stroną popędził Biger, dośrodkował piłkę w pole karne, a tam tak niefortunnie interweniował obrońca gospodarzy Karaboualy, że wpakował piłkę do własnej bramki i otworzył wynik spotkania. Ta bramka pobudziła mój zespół i już 15 minut później prowadziliśmy różnicą dwóch goli. Piłkę w środku pola otrzymał Benounes, dograł do Vareillesa, ten minął jednego z rywali i huknął z dystansu w samo okienko! Przepiękny gol i prowadzenie 2:0. W pierwszej połowie stwarzaliśmy sobie kolejne bramkowe okazje jednak Vareilles nie potrafił ich wykorzystać, a młody Yaya Diane był zupełnie niewidoczny. W przerwie kazałem swoim podopiecznym dalej atakować i na wynik rozmów motywacyjnych nie musiałem długo czekać. W 56 minucie piękną piłkę przed pole karne wyłożył Benuonesowi Chavas, a ten kropnął z całej siły nie dając żadnych szans bramkarzowi gospodarzy. Już 7 minut później prowadziliśmy róźnicą 4 goli! Vareilles dostał prostopadła piłkę w polu karnym, wyprzedził rywala i z najbliższej odległości upokorzył golkipera przeciwnika! Prawdziwy pogrom! Od tego momentu mój zespół nieco spuścił z tonu pozwalając graczom rywali uratować honor. W 69 minucie po składnej akcji i pięknym strzale Guerberta z dystansu gospodarze zdobyli honorową bramkę. Jednak to nie był koniec emocji, gdyż w 82 minucie meczu swoje popisowe zagranie zaprezentował Fabra, który po otrzymaniu piłki z rzutu rożnego uderzył piekielnie mocno nie zostawiając bramkarzowi szans na skuteczną interwencję. 4 minuty później nasz bramkarz był już chyba myślami w szatni, gdyż jego niepotrzebne wyjście do piłki umożliwiło oddanie skutecznego strzału Guerbertowi, który zdobył drugą bramkę dla swojej drużyny i ustalił wynik meczu na 5:2!

 

Championnat National [16/38]

widzów: 1068

[8] US Luzenac - [2] AS MOULINS 2:5 (0:2)

 

0:1 Karaboualy 10sam.

0:2 Vareilles 25

0:3 Benounes 56

0:4 Vareilles 63

1:4 Guerbert 69

1:5 Fabra 82

2:5 Guerbert 86

 

Mom: Guerbert 8,9

 

Kolejne efektowne zwycięstwo w wykonaniu naszej drużyny. Tak naprawdę emocje były do 10 minuty, gdyż do tego czasu przeciwnik stawiał jakikolwiek opór. Jedynym zawodnikiem godnym uwagi w drużynie gospodarzy był Guerbert, który z resztą został wybrany zawodnikiem meczu. Świetna forma mojego zespołu, a gdyby trochę lepsza skuteczność Vareillesa wynik mógłby być jeszcze wyższy. Pomimo słabej skuteczności tego napastnika, jego 2 bramki pozwoliły mu na zostanie wspóliderem strzelców z 14 zdobytymi golami. 5 bramek na wyjeździe robi wrażenie, jednak martwi trochę słaba postawa Yaya Diany, który ze względu na kontuzję z okresu przygotowawczego nie może dobrze się wkomponować w zespół. Wreszcie poprawne spotkanie rozegrał Maia, którego wcześniej spisałem na straty, jednak z weryfikacja jego formy poczekam do końca roku. Słabsza postawa poszczególnych zawodników to i tak nic w porównaniu do katastrofalnej dyspozycji obrońcy rywali - Andre Oquendy. Ten 15-letni debiutant otrzymał za swój występ notę 3,9.

Odnośnik do komentarza

Kolejny mecz wydaje się na papierze być nadzwyczaj łatwy. Na nasz teren przyjeżdża przedostatni zespół tabeli - Pacy Football. Jedno jest pewne - ten mecz nie zakończy się remisem, gdyż grają dwie najbardziej bezkompromisowe drużyny w lidze - my zanotowaliśmy tylko jeden remis, natomiast nasi przeciwnicy żadnego. My, po 4 zwycięstwach z rzędu przystępowaliśmy bardzo pewni swego, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że nasz przeciwnik jest w odwrocie - 4 porażki z rzędu. Zważając na powyższe czynniki w dzisiejszym meczu dam szansę pokazania się zmiennikom. Co ciekawe , kolejną szansę wykazania swoimi umiejętnościami będzie miał Yaya Diane.

Yattara - Blanchard, Pedemonte, Fabra, Muanza - Pigeon, Benounes, Kambonde, Bonjean - Da Silva, Yaya Diane

 

Sczerze mówiąc wystawiając taki skład miałem spore obawy, gdyż 18-letni Pigeon czy Da Silva mogli sobie nie poradzić z presją wygranej, jednak już po 18 minutach wszelkie moje wątpliwości zostały rozwiane. Tradycyjnie mecz się zaczął od naszych szturmowych ataków. Już w 12 minucie, niezawodny Benounes pokazał na co go stać. Dostał piłkę na 30 metrze, dobiegł z piłką pod pole karne i uderzył piekielnie mocno, trafiając idealnie pod poprzeczkę! 1:0. Już 6 minut później wiedzieliśmy kto wygra to spotkanie. Niesamowity rajd przeprowadził młodziutki Da Silva, który po błędzie obrońców dostał piłkę pod naszym polem karnym, przebiegł niemal całe boisko i stanął oko w oko z bramkarzem. Ostatkiem sił uderzył lekko, acz precyzyjnie i podwyższył wynik na 2:0. W 38 minucie piękna dwójkowa wymiana między Diane, a Da Silvą zakończyła się celnym strzałem tego ostatniego, dzięki czemu pierwszą połowę kończyliśmy z wynikiem 3:0, a fenomenalny Da Silva zaliczył swoje drugie trafienie w tym meczu. Po przerwie nie zwalnialiśmy tempa. W 49 minucie piłkę z prawej strony dośrodkowywał kolejny młodzian, Pigeon, w polu karnym najwyżej wyskoczył Diane i strzelił 4 bramkę dla naszej drużyny, jednocześnie zdobywając premierową bramkę w barwach AS Moulins! W 69 minucie kolejna piękna dwójkowa akcja Blanchard - Diane i nieoczekiwanie nasz prawy obrońca dopełnił dzieła zniszczenia i po raz 5 umieścił piłkę w bramce! 5:0! Jednak to 3 minuty później zawodnik gości strzelił jedyną, jednak najładniejszą bramkę meczu. Niepilnowany Paillette otrzymał piłke na 30 metrze i bez zastanowienia huknął z całej siły umieszczając futbolówkę w okienku bramki! Jednak to było wszystko na co było stać zespół gości i mecz zakończył się pogromem 5:1.

 

Championnat National [17/38]

widzów: 1750

[2] AS MOULINS - [19] Pacy Football 5:1 (3:0)

 

1:0 Benounes 12

2:0 Da Silva 18

3:0 Da Silva 38

4:0 Diane 49

5:0 Blanchard 69

5:1 Paillette 72

 

Mom: Yaya Diane 9,3

 

 

Co za emocje, co za spotkanie. Nasze 5 zwycięstwo z rzędu i drugi mecz z kolei, w którym aplikujemy przeciwnikowi 5 bramek! Fantastyczna postawa zmienników na czele z młodym Da Silvą oraz Diane, który oprócz bramki zaliczył 3 asysty i został wybrany graczem meczu. Miejmy nadzieję, że ten występ pozwoli mu uwierzyć siebie i sprawi, że słabe spotkania w jego wykonaniu pozostaną tylko wspomnieniem. Paradoksalnie drużyna Pacy oddała więcej strzałów na bramkę niż my, oraz dłużej utrzymywała się przy piłce, mimo to my odnosimy zdecydowane i pewne zwycięstwo. Jedyną przykrą informacją, jest fakt, że ze składu na 2 tygodnie wskutek odniesionych kontuzji wypadli Muanza oraz Bonjean.

 

Kolejny mecz ligowy zapowiada się na najtrudniejszy w ostatnim czasie. Jedziemy do Rouen, żeby zmierzyć się z tamtejszym FC Rouen. Nasi rywale zajmują wysokie, 7 miejsce, a poza tym dopiero w ostatniej kolejce została przerwana ich świetna passa 12 meczów bez porażki. Przygotowuję się na bardzo ciężkie i zacięte spotkanie i wcale nie jest powiedziane, że wyjdziemy z tego meczu zwycięsko. Długo zastanawiałem się nad zestawieniem podstawowej "11", gdyż w ostatnim meczu zmiennicy wprawili mnie w prawdziwy zachwyt. Zdecyduję się jednak postawić na bardziej rutynowanych i doświadczonych zawodników, gdyż spryt oraz boiskowe cwaniactwo może okazać się w tym meczu bardzo istotne. W międzyczasie podpisałem kontrakt z 18-letnim rozgrywającym Florisem Isolą. Ten wychowanek Montpellier ostatnio pozostawał bez klubu, a że potencjał ma spory postanowiłem zainwestować w jego rozwój. Do składu wracają: Biger, Chavas, Kouassi, Bruel oraz Vareilles.

Yattara - Blanchard, Kouassi, Fabra, Bruel - Chavas, Benounes, Kambonde, Biger - Diane, Vareilles

 

Zgodnie z moim przewidywaniami to gospodarze od początku starali się narzucić swoje tempo gry i trzeba przyznać, że dzięki zaangażowaniu oraz agresywności im się to udało. Nam nie wychodziły ani składne akcje skrzydłami, ani długie rozgrywanie w środku pola. Gospodarze atakowali zaciekle jednak na nasze szczęście mieli spore problemy z celnością i zakończyli pierwszą połowę bez celnego strzału na bramkę. Pomimo iż, to goście przeważali to my stworzyliśmy sobie najlepszą sytuację do strzelenia gola w pierwszej połowie. Po składnej wymianie piłek Benounes stanął oko w oko z bramkarzem rywali jednak fatalnie uderzył prosto w niego. Do przerwy bez bramek ze wskazaniem na gospodrzy. W drugiej połowie obraz gry niestety nie zmienił się. Cały czas nie radziliśmy sobie z agresywnym pressingiem oraz zagęszczeniem w środku pola gry rywali. Jednak najgorsze dopiero miało nadejść. W 64 minucie, nasz lider Benounes dopuścił się bezmyślnego faulu w niegroźnej sytuacji, za co został ukarany żółtym kartonikiem, a że była to już jego druga kartka w tym meczu, wyleciał z boiska i znacząco osłabił mój zespół. W tym momencie nasza sytuacja się jeszcze bardziej skomplikowała, musiałem zdjąć z boiska Diane, i wiadomym było, że bardzo trudno będzie nam walczyć w tym meczu o komplet punktów. Tymczasem gospodarze uwierzyli w siebie, a ich ataki zaczęły nabierać coraz większego animuszu. My w zasadzie skupiliśmy się wyłącznie na obronie własnej bramki, mimo to gol dla rywali wisiał w powietrzu. W 85 minucie wydawało się, że przeciwnicy wreszcie dopięli swego. Napastnik gospodarzy, David, umieścił piłkę w siatce, jednak jak się później okazało sędzia dopatrzył się jego faulu i nie uznał tej bramki. Do końca meczu już nic się ciekawego nie wydarzyło i pierwszy mecz w tym sezonie w którym nie zdobyliśmy bramki wreszcie nadszedł.

 

Championnat National [18/38]

widzów: 1787

[7] Rouen - [2] AS MOULINS 0:0

 

Mom: Yattara 7,4

 

Po pięciu meczach zakończonych zwycięstwem wreszcie przyszło nam się podzielić punktami z rywalem. Jednak biorąc pod uwagę przebieg meczu oraz fakt, iż ostatnie 25 minut graliśmy w osłabieniu taki rezultat mogę uznać za satysfakcjonujący. Ten mecz był typowym spotkaniem walki, jednak to gospodarze byli bliżsi zdobycia gola, o czym najlepiej świadczy fakt, że to nasz bramkarz został uznany najlepszym piłkarzem tego meczu.

Odnośnik do komentarza

Na zakończenie rundy jesiennej przyjdzie nam się zmierzyć z 18 w ligowej tabeli Cannes. Jest to wielkie rozczarowanie, gdyż zespół, który miał walczyć o awans toczy morderczą batalię o pozostanie w lidze. Bardzo chcielibyśmy zakończyć zmagania w tej rundzie efektownym zwycięstwem, biorąc pod uwagę, że mecz rozgrywamy na własnym boisku. W tym spotkaniu nie mogę skorzystać z zawieszonego Benounesa, a także Yaya Diany, który wyjechał na zgrupowanie reprezentacji u-21.

 

Yattara - Blanchard, Kouassi, Fabra, Bruel - Chavas, Kambonde, le Pivert, Biger - Ouedraogo, Vareilles

 

Szczerze mówiąc obawiałem się, gdy zobaczyłem w jakim ustawieniu wyszli zawodnicy Cannes na spotkanie z nami. 5 obrońców, 3 defensywnych pomocników czyli razem 9 zawodników w obronie zdradzało czego możemy się spodziewać po rywalach. Ku naszej uciesze już w 9 minucie Chavas otworzył wynik bramką o której zwykło się mówić "stadiony świata". Przyjął piłkę w środku boiska, przeprowadził samodzielny rajd pod pole karne rywala, zszedł do środka i podkręconym, silnym strzałem nie dał szans bramkarzowi. Jednak mój zespół nie zadowolił się skromnym prowadzeniem i cały czas dążył do kolejnych zdobyczy bramkowych. Jeszcze przed przerwą ta sztuka się udała, a po raz kolejny w roli głównej wystąpił Chavas. Znalazł się w dogodnej sytuacji w polu karnym, jednak został mocno potraktowany przez obrońcę Cannes, a sędzia nie miał innego wyjścia jak tylko wskazać na wapno! Karnego na bramkę zamienił Vareilles i tym samym na przerwę mogliśmy schodzić w świetnych nastrojach. Niestety w szatni uraz zgłosił bohater pierwszej połowy Chavas, w związku z czym został zastąpiony przez Pigeona. Druga część meczu nie różniła się praktycznie od pierwszej, cały czas to my byliśmy w natarciu co udokumentowaliśmy w 82 minucie. Prawdziwe wejście smoka zaliczył Da Silva, który pojawił się na murawie dosłownie minutę wcześniej. Młody Portugalczyk przejął długie podanie od bramkarza, minął golkipera rywali i strzelił do pustej bramki ustalając wynik meczu na 3:0.

 

Championnat National [19/38]

widzów: 1758

[2] AS MOULINS - [18] Cannes 3:0 (2:0)

 

1:0 Chavas 8

2:0 Vareilles 43kar.

3:0 Da Silva 82

 

Kolejne przekonujące zwycięstwo na koniec rundy z pewnością cieszy. Zagraliśmy skutecznie w ataku oraz szczelnie w obronie. Jako, że jesteśmy na półmetku rozgrywek, a mój zespół jest objawieniem rundy to zostałem poproszony o udzielenie wywiadu dla France Football, największego dziennika sportowego we Francji!

 

- Panie Adamie, w jaki sposób zupełnie nieznany, początkujący trener sprawił, że drużyna skazywana we wszystkich zestawieniach na nieuchronny spadek z ligi jest wiceliderem po rundzie jesiennej, gra widowiskowo, skutecznie i przyjemnie dla oka?

- Cóż mogę powiedzieć, po prostu w drużynie panuje świetna atmosfera, każdy z zawodników czuje się pełnoprawnym członkiem zespołu, a każde kolejne zwycięstwo dodaje nam wiary w siebie.

- Proszę powiedzieć, czy zdaje Pan sobie sprawę, że obecnie pańska drużyna staje się głównym kandydatem do awansu do Ligue 2?

- Oj nie, na pewno nie można tak stawiać sprawy. Jesteśmy dopiero na półmetku rozgrywek, przed nami jeszcze wiele ciężkich meczów, dlatego też musimy być realistami. Cel na ten sezon pozostaje niezmienny : utrzymanie w lidze.

- Chyba Pan raczy żartować. Czy zdaje Pan sobie sprawę z tego, że w obecnym sezonie Pańska drużyna zdobyła po 19 meczach więcej punktów niż przez całe rozgrywki sezonu 2005/2006, kiedy też występowaliście w tej klasie rozgrywkowej?

- Tak, racja, doskonale to pamiętam, gdyż wtedy byłem znaczącym zawodnikiem tego zespołu. Jednak to nie ma nic do rzeczy. Zapewniam pana, że w przpadku gdybyśmy przegrali wszystkie mecze do końca rozgrywek to byśmy spadli z ligi.

- Sam Pan musi przyznać, że jest to abstrakcyjna sytuacja. Czy Pański zespół byłby gotowy na grę o klasę wyżej?

- Hmm, mentalnie na pewno tak. Jednak jeżeli chodzi o infrastrukturę to z pewnością odstajemy względem innych drużyn, nawet na tle trzecioligowców plasujemy się pod koniec tabeli jeżeli chodzi o budżet oraz organizację w klubie. Nie należy zapominać o wymogach licencyjnych jakie stawia przed nami Ligue 2. Konieczność posiadania obiektu na 10 tysięcy miejsc, wiązałby się z wydatkiem rzędu 5 milionów euro, gdyż obecnie posiadamy stadion na 3,5 tysiąca miejsc. Nas na to na pewno nie stać. Z resztą nie ma co gdybać. Na razie gramy w 3 lidze i tylko na tym się skupiamy.

- Poruszył Pan sprawę stadionu. Czy nie uważa Pan, że w takim mieście jak Moulins nie ma zapotrzebowania na piłkę na wysokim poziomie?

- Oj na pewno nie. Moulins to małe miasteczko, jednak ludzie tutaj bardzo interesują się futbolem , a zawodnicy naszej drużyny są ulubieńcami lokalnej społeczności.

- Na zakończenie proszę mi powiedzieć, co Pan czuję, gdy spogląda Pan na tabelę, a za waszymi plecami są takie drużyny jak Strasbourg, Bastia czy Guingamp? Radość, dumę?

- Radość i dumę to ja poczuję jak tak samo będzie wyglądała tabela za 19 kolejek!

- Dziękuję bardzo za rozmowę.

- Dziękuję.

Odnośnik do komentarza

PODSUMOWANIE PO 19 KOLEJKACH (POŁOWA SEZONU)

 

TABELA:

1.Amiens 46

2.Moulins 44

3.Guingamp 38 (jeden mecz zaległy)

------------------------------------

4.Bastia 38 (jeden mecz zaległy)

5.Hyeres 34

6.Strasbourg 32

 

strzelcy:

1.Vareilles 15

2.Pierre Andre (Bastia) 14

3.Scarpelli (Guingamp) 11

4.Abiven (Stade Plabennecois) 11

 

średnia ocen:

1. Biger 7,77

2. Benounes 7,58

3. Chavas 7,43

4. Kambonde 7,42

5. Samuel Allegro (Amiens) 7,39

---------

10. Vareilles 7,31

asysty:

Masson (Amiens) 7

Biger 6

Chavas 6

Chabert (Guingamp) 6

Boulain (Stade Plabennecois) 6

Toure (Paris FC) 6

Badra (Rouen) 6

 

INNE LIGI:

Ligue 1: Saint Etienne (+7)

Ligue 2: Le Mans (+4)

ANGLIA: Liverpool (+4)

ARGENTYNA: River Plate (+9)

BELGIA: Gent (+1)

BRAZYLIA: Santos (+8)

CZECHY: Sparta Praga (+6)

GRECJA: PAOK

HISZPANIA: Real Madryt (+3)

HOLANDIA: Groningen (+3)

NIEMCY: Vfb Stuttgart (+1)

POLSKA: Legia Warszawa (+3)

PORTUGALIA: Benfica (+6)

ROSJA: Rubin (+7) MISTRZ

SZKOCJA: Celtic (+3)

TURCJA: Fenerbache (+2)

UKRAINA: Dynamo Kijów (+5)

WŁOCHY: Juventus Turyn (+1)

Odnośnik do komentarza

Już 4 dni po wygranej z Cannes, przyszło nam się zmierzyć w kolejnym meczu ligowym. Rundę rewanżową zainaugurujemy meczem z FC Gueugnon. 12 miejsce zajmowane przez ten zespół, a także fakt, że pokonaliśmy ich w pierwszej rundzie pozwolił sądzić nam, że jesteśmy w stanie wywalczyć zwycięstwo. Dobra postawa zespołu w ostatnim meczu sprawiła, że zdecydowałem się tylko na jedną zmianę w wyjściowej jedenastce. Kambonde, który wyjechał na zgrupowanie reprezentacji zostanie zastąpiony przez Benounesa.

 

Yattara - Blanchard, Kouassi, Fabra, Bruel - Chavas, Benounes, le Pivert, Biger - Ouedraogo, Vareilles

 

Zaczęliśmy zgodnie z przewidywaniami, czyli od zdecydowanych ataków, jednak od początku spotkania brakowało nam szczęścia. Dyktowaliśmy tempo gry, dochodziliśmy pod pole karne rywala jednak brakowało nam zimnej krwi w wykańczaniu akcji pod bramką przeciwnika. Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem na niesygnalizowany, aczkolwiek lekki i lecący w środek bramki strzał zdecydował się napastnik gospodarzy Giovan Vairelles. W tej wydawałoby się niegroźnej sytuacji fatalny kiks popełnił Yattara, któremu wyślizgnęła się piłka z rąk i wpadła do siatki. Nieoczekiwanie na przerwę schodziliśmy z jednobramkowym bagażem bramkowym na koncie. W przerwie zaistniała sytuacja zmusiła mnie do postawienia wszystkiego na jedną kartę oraz przekonanie zawodników do zdecydowanych ataków. Wyrazem tego było wprowadzenie napastnika Da Silvy, za słabo spisującego się środkowego obrońcę Kouassiego. Na efekty tej zmiany nie trzeba było długo czekać. Piękną, solową akcję przeprowadził właśnie wprowadzony chwilę wcześniej Portugalczyk. Popędził z piłką prawym skrzydłem, zbiegł do środka i wyłożył piłkę do le Piverta, któremu nie pozostało nic innego jak wpakować futbolówkę do pustej bramki. Szybko zdobyta bramka wyrównująca dawała mi pewność, że kwestia zdobycia kolejnych przez mój zespół jest tylko kwestią czasu. Niestety o tym jak bardzo się myliłem przekonaliśmy się 10 minut później. Brak jednego zawodnika w formacji defensywnej spowodował duże luki w obronie przez co po podaniu Genghiniego w dogodnej sytuacji znalazł się strzelec pierwszej bramki, Vairelles i pewnym strzałem przy słupku wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Ta bramka zdecydowanie podcięła skrzydła moim zawodnikom, gdyż my nieustannie biliśmy głową w mur. Już 8 minut po stracie drugiej bramki wiedzieliśmy, że ten mecz zakończy się naszą porażką. Kolejne nieporozumienie w szykach obronnych, i kolejny pewny strzał Vairellesa pozbawił nas złudzeń. Przegrywamy pierwszy ligowy mecz od 7 spotkań, co gorsza z zespołem z dolnych rejonów tabeli 1:3.

 

18.11.2009

Championnat National [20/38]

widzów: 1144

[12] FC Gueugnon - [2] AS MOULINS 3:1 (1:0)

 

1:0 Vairelles 44

1:1 le Pivert 56

2:1 Vairelles 66

3:1: Vairelles 74

 

Mom: 9,5

 

Ta porażka jest dużym ciosem dla naszej ambicji. Jednak słaba skuteczność w ataku oraz liczne nieporozumienia w obronie sprawiają, że nieoczekiwanie musimy przełknął gorycz porażki. Prawdziwy teatr jednego aktora zafundował tam Vairelles, 18-latek, który dopiero drugi raz pojawił się w pierwszym składzie zespołu w tym sezonie, i zdobył bramkę numer 2, 3 oraz 4 w sezonie. Pomimo miażdżącej przewagi w posiadaniu piłki (60:40) oraz faktu oddania 18 strzałów na bramkę, oddając tylko 2 strzały w światło bramki trudno jest myśleć o wygraniu spotkania. Niestety musimy wyciągnąć z tego meczu wnioski, gdyż kolejny ligowy mecz gramy z Bastią, naszym bezpośrednim rywalem w tabeli.

 

 

Na szczęście szansą na wzmocnienie stłumionej pewności siebie mieliśmy już cztery dni później, gdyż przyjdzie nam się zmierzyć w ramach 7 rundy Pucharu Francji z zespołem USSA Vertou. Jest to zespół 5-ligowy więc nic dziwnego, że liczyłem na przekonującą wygraną. Biorąc pod uwagę klasę rywala nikogo nie powinno dziwić, że dałem w tym meczu szansę zmiennikom.

 

Traore - Nawotczyński, Pedemonte, Fabra, Besnard - Pigeon, Kambonde, Maia, Bonjean - El Hajri, Da Silva

 

Mecz zaczał się zgodnie z przewidywaniami. Już w 3 minucie, po rzucie rożnym wykonywanym przez Bonjeana, najwyżej w polu karnym wyskoczył Pedemonte i zapewnił nam prowadzenie. Nasza przewaga nie ulegała wątpliwości, co potwierdził Da Silva wyprowadzając nasz zespół na dwubramkowe prowadzenie po ładnym strzale z 37 minucie. Zaraz po przerwie ten sam zawodnik podwyższył na 3:0 wychodząc do prostopadłego podania wykonanego przez El Hajriego. Ten ostatni zdobył 4 bramkę w meczu, wykorzystując celne podanie Kambonde. Wynik na 5:0 ustalił Pigeon, a kolejną asystę zaliczył Kambonde wystawiając młodzianowi piłkę na czwarty metr bramki przeciwnika.

 

22.11.2009

Coupe de France 7 runda

widzów: 103

USSA Vertou - AS MOULINS 0:5 (0:2)

 

0:1 Pedemonte 3

0:2 Da Silva 37

0:3 Da Silva 47

0:4 El Hajri 56

0:5 Pigeon 72

 

Mom: Da Silva 9,3

 

Zgodnie z przewidywaniami zmiażdżyliśmy rywali i pewnie awansowaliśmy do kolejnej rundy, w której przyjdzie nam się zmierzyć z zespołem FC Les Lilas, który występuje w tej samej klasie rozgrywkowej co nasz poprzedni rywal. Zwycięstwo cieszy mnie szczególnie, gdyż pomimo klasy przeciwnika, wysoka wygrana pozwoli przywrócić nam wiarę w siebie po pechowej porażce w ostatnim ligowym meczu. Na szczególne brawa zasługuje młodziutki Da Silva, który staje się prawdziwym objawieniem zespołu.

 

Kolejny ligowy mecz będzie jednym z kluczowych dla naszych dalszych losów w tym sezonie. Na nasze podwórko przyjeżdża Bastia, która ma 3 punkty przewagi nad nami i w przypadku wygranej innej niż 1:0 (takim stosunkiem bramkowym pokonaliśmy ją w pierwszej rundzie) wyprzedzi nas w tabeli. Biorąc pod uwagę, że Bastia ma do rozegrania jeden mecz zaległy to porażka w tym meczu może oznaczać dla nas pożegnanie z marzeniami o awansie. Zespół obecnie zajmuje 4 miejsce i z pewnością przystąpi do tego meczu szalenie umotywowana, gdyż dla tej drużyny w tym sezonie liczy się tylko awans. Dla nas ten mecz też jest kluczowy, gdyż w przypadku naszej wygranej odskoczylibyśmy już czwartemu zespołowi na 6 punktów, co z pewnością dałoby nam pewien komfort. Sam byłem ciekawy, jak zaprezentuje się moja drużyna. Chciałem wierzyć w to, że porażka w Gueugnon to tylko wypadek przy pracy ,a nie oznaka dłuższego kryzysu. W naszym składzie następuje tylko jedna zmiana w porównaniu z ostatnim przegranym meczem ligowym. Ostatnio słabiej spisującego się Ouedraogo zastępuje młodziutki Da Silva.

 

Yattara - Blanchard, Kouassi, Fabra, Bruel - Chavas, Benounes, le Pivert, Biger - Ouedraogo, Da Silva

 

Już w pierwszych minutach Bastia dała sygnał o co będzie walczyć w tym meczu. Szybkie, składne akcje, długa wymiana piłek oraz groźne prostopadłe podania to środki, którymi próbowali nas zaskoczyć od samego początku. Na szczęście nasza obrona spisywała się poprawnie i pomimo przewagi optycznej ze strony gości, nie udało im się zagrozić naszej bramce. Szczególnie aktywny był wicelider klasyfikacji strzelców, 35-letni Andre, który raz po raz strzelał na naszą bramkę. Niestety rzadko nam się udawało przedostawać pod bramkę rywala jednak w pierwszej połowie również mieliśmy swoje sytuacje. W 31 minucie 100% sytuację zmarnował Da Silva, który otrzymał doskonałe prostopadłe podanie od Benounesa, i stanął oko w oko z bramkarzem 5 metrów od bramki, jednak niestety strzelił wprost w golkipera. 4 minuty później w analogicznej sytuacji znalazł się Biger, jednak i on uderzył fatalnie w środek bramki, przez co cały czas na tablicy świetlnej widniał wynik 0:0. Te 2 akcje pozwoliły uwierzyć mi, że naprawdę możemy coś zdziałać w tym meczu. Końcówka pierwszej połowy należała do nas, jednak kolejną sytuację zmarnował Benuones. Gdy wydawało się, że połowa skończy się bezbramkowo, w doliczonym czasie gry przeprowadziliśmy przepiękną akcję. Da Silva przejął piłkę pod naszym polem karnym i rozpoczął kontrę. Dograł na lewo do niepilnowanego Bigera, który popędził skrzydłem do linii końcowej i precyzyjnie dośrodkował w pole karnego do znajdującego się tam Chavasa, który mierzonym strzałem głową zapewnił nam jednobramkowe prowadzenie! Do szatni schodziliśmy w świetnych nastrojach! W przerwie apelowałem do chłopaków o rozsądną, mądrą grę, gdyż wiedziałem, że nasi przeciwnicy ruszą do morderczych ataków. Oczywiście nie myliłem się. Rozjuszony rywal od samego początku drugiej części gry bombardował nas strzałami i groźnymi wrzutkami. Już w 56 minucie zdecydowałem się wzmocnić defensywę w wyniku czego Kambonde zastąpił Da Silvę. Ta taktyka przyniosła oczekiwany skutek, gdyż udawało nam się rozbijać ataki rywali przed naszym polem karnym. Nastawiliśmy się na grę z kontry, jednak osamotniony a ataku Vairelles nie mógł za wiele zdziałać. Oblężenie naszej bramki trwało w najlepsze jednak na szczęście nie dość, że goście byli nieskuteczni to jeszcze nam sprzyjało szczęście. Napór przeciwnika wzrastał z każdą minutą, jednak ku naszej radości jak i kibiców udało nam się utrzymać prowadzenie do końca! Wygrywamy bardzo ważny mecz!

 

28.11.2009

Championnat National [21/38]

widzów: 2557

[2] AS MOULINS - [4] SC Bastia 1:0 (1:0)

 

1:0 Chavas 45+2

 

Mom: 7,8

 

Po tym meczu jestem niesamowicie dumny z chłopaków! Udało nam się wygrać niezwykle ciężki mecz, a do tego tak ważny. Dominacja przeciwnika nie podlegała dyskusji (41:59 posiadanie piłki) jednak zaciekła obrona do ostatniej minuty przyniosła wymierne efekty. Na szczęście podobnie jak w meczu na jesieni , tak samo i teraz drużyna gości miała duże problemy ze skutecznością i chociaż oddała aż 21 strzałów na bramke to tylko 4 z nich były celne. Po zwycięstwie zawodnicy są w świetnych humorach, morale w drużynie są bardzo wysokie, i miejmy nadzieję, że pozwoli nam to rozpocząć kolejną serię zwycięstw. Dzięki tej wygranej mamy już 6 punktów przewagi nad grupą pościgową. Teraz z niecierpliwością czekam na rezultat zaległego meczu Guingamp- Bastia, gdyż w przypadku wygranej tych pierwszych, Bastia będzie miała już 6 punktów straty do nas oraz gorszy stosunek bezpośrednich spotkań przy tylu samych rozegranych meczach, a dwie porażki z rzędu mogą oznaczać, że już im nie uda się pozbierać do końca sezonu.

 

Nasze życzenia zostały wysłuchane i 2 grudnia w zaległym meczu ligowym, Guingamp pokonało Bastię 3:2!

Odnośnik do komentarza

Kolejny mecz ligowy graliśmy na wyjeździe, a naszym przeciwnikiem Rodez Aveyron, 14 zespół w ligowej tabeli. Jechaliśmy tam chcąc przerwać passę dwóch meczów wyjazdowych bez zwycięstwa z rzędu. Próbowałem uzmysłowić swoim chłopakom, że wygrana z Bastią okaże się bezużyteczna jeżeli nie uda nam się wygrać z niżej notowanym rywalem. Mam do dyspozycji wszystkich zawodników, dlatego też na ten mecz wystawiam najsilniejszy skład.

 

Yattara - Blanchard, Kouassi, Fabra, Bruel - Chavas, Benounes, Kambonde, Biger - Yaya Diane, Vareilles

 

Mecz ułożył się dla nas idealnie. Chociaż to Rodez od początku stworzyło sobie kilka sytuacji to jednak moja drużyna jako pierwsza wyszła na prowadzenie. W 11 minucie Blachard zdecydował się na strzał z dystansu, teoretycznie niegroźny strzał odbił się od jednego z obrońców rywali i kompletnie zmylił bramkarza. Prowadzimy 1:0! Niestety po kolejnych 11 minutach byliśmy w zupełnie innych nastrojach. W przeciągu 3 minut straciliśmy 2 bramki! Przyczyniły się do tego fatalne błędy indywidualne obrony. Najpierw w 19 minucie Darchy minął niemal cały blok obronny i strzelił wyrównującą bramkę, a chwilę później po podaniu Choplina piłka odbiła się od nóg Kouassiego i trafiła do niepilnowanego Roncena który strzelił z najbliższej odległości w światło bramki i zapewnił swojemu zespołowi prowadzenie. Na szczęście na odpowiedź nie musieliśmy długo czekać, gdyż już dwie minuty później po pięknej, solowej akcji Vareillesa mogliśmy się cieszyć z wyrównania. W prawdziwą euforię wprawił mnie jednak ten sam zawodnik chwilę przed przerwą, gdy po dobitce strzału Diany, strzelił na 3:2 dzięki czemu do szatni schodziliśmy z jednobramkowym prowadzeniem. Niestety po przerwie koszmarna dyspozycja naszego bloku defensywnego dała o sobie ponownie znań. Już w 46 minucie kolejny raz Fabra nie zdążył pokryć Roncena, do którego dotarła piłka 5 metrów od bramki, a napastnik rywali nie zastanawiając się długo doprowadził do wyrównania. Trzeba przyznać, że po raz kolejny zawodnik rywali miał swój dzień konia, gdyż to on w 59 minucie pogrążył mój zespół. Po raz kolejny uciekł zawodnikowi, który miał go pokryć i po raz trzeci pokonał naszego bramkarza! Pomimo, że zostało jeszcze pół godziny gry my nie zdołaliśmy już nic zrobić, dlatego też druga nasza wyjazdowa porażka z rzędu stała się faktem. Powiem szczerze - jestem wściekły!

 

5.12.2009

Championnat National [23/38]

widzów: 1611

[14] Rodez Aveyron - [2] AS MOULINS 4:3 (2:3)

 

1:0 Blanchard 11

1:1 Darchy 19

2:1 Roncen 22

2:2 Vareilles 25

2:3 Vareilles 43

3:3 Roncen 46

4:3 Roncen 59

 

Mom: 9,5

 

 

Niestety, trzeba to sobie powiedzieć otwarcie, zagraliśmy fatalny mecz. Nie wiem co się stało z moimi podopiecznymi, ale gra obronna to było jakieś nieporozumienie. Przy 3 bramkach zawinił Fabra, i ten zawodnik kończył mecz z notą 4,6. Hat-tricka ustrzelił Roncen i podobnie jak w przypadku Vaiellesa był to jego 2,3 oraz 4 gol w tym sezonie! Jestem naprawdę wściekły na moich zawodników, czego wyrazem była pomeczowa rozmowa w szatni. Nie można popełniać takich błędów w obronie na takim poziomie rozgrywek! Oczywiście nasze potknięcie wykorzystali wszyscy nasi najgroźniejsi rywale. Na domiar złego po meczu okazało się, że kontuzjowany jest Kambonde i nie zobaczymy go na boisku przez najbliższe cztery tygodnie.

 

Po spotkaniu o kilka słów komentarza poprosił mnie dziennikarz lokalnej gazety. Pomimo, iż wywiadu udzielałem pod wpływem emocji nie chciałem być zbyt nielojalny w stosunku do zawodników dlatego też zapytany o postawę Fabry w tym meczu, uznałem, że zawodnik na pewno szybko się pozbiera i będzie grać o wiele lepiej. Ku mojemu zdziwieniu Fabra zareagował nieprzychylnie na moje wypowiedzi, uważając, że zwiększam presję ciążącą na zespole. Niestety dyscyplina w zespole to podstawa dlatego też myślę, że Fabrze dobrze zrobi kilka spotkań odpoczynku.

 

Kolejny mecz ligowy graliśmy u siebie, ze znajdującym się w strefie spadkowej SO Cassis - Carnoux. Po blamażu w ostatnim meczu nie wyobrażałem sobie innego wyniku niz nasze zwycięstwa, chociaż szczerze mówiąc mocno obawiałem się o postawę naszych zawodników. Na fali rozczarowań znacząco przemeblowałem skład.

 

Yattara - Blanchard, Kouassi, Pedemonte, Besnard - Pigeon, Benounes, le Pivert, Biger - Ouedraogo, Vareilles

 

Od początku widac było, że moi podopieczni mają w pamięci ostatnią porażkę, gdyż od pierwszych minut nasza gra się nie kleiła, a na dodatek mżawka oraz grząskie boisko nie sprzyjały składnej grze. Na szczęście po początkowym chaosie zdołaliśmy opanować grę w środku pola dzięki czemu w 26 minucie udało nam się wyjść na prowadzenie. Ładnym, prostopadłym podanie Benounes uruchomił Vareillesa, a ten będąc sam sa sam z bramkarzem nie zwykł się mylić. 1:0. Już 6 minut później udało nam się powiększyc przewagę. Z prawej strony piłkę od Blancharda otrzymał Pigeon, pociągnał z nią do środka, wszedł między trzech obrońców rywali i strzelił mocno w długi róg nie dając szansy bramkarzowi! Tym golem praktycznie rozstrzygnęliśmy losy tego meczu. Przez resztę spotkania spokojnie rozgrywaliśmy piłkę nie forsując tempa, jednak nie udało nam się powiększyć dorobku bramkowego. Przeciwnik próbował atakować, jednak bezskutecznie dlatego też udało nam się odnieść ważne zwycięstwo.

 

9.12.2009

hampionnat National [23/38]

widzów: 1682

[2] AS MOULINS - [17] SO Cassis- Carnaux 2:0 (2:0)

 

1:0 Vareilles 26

2:0 Pigeon 32

 

Mom: Pigeon 32

 

Takie mecze zwykło się nazywać spotkaniami bez historii. Szybko zdobyte bramki pozwoliły nam kontrolować grę. Nasza postawa nie zachwyciła, ale liczy się wygrana, która cieszy tym bardziej, że w obliczu porażki Bastii nadal mamy 6 punktów przewagi nad drużynami, które walczą o awans! Bardzo cieszy kolejny świetny mecz w wykonaniu Pigeona, który został wybrany zawodnikiem meczu.

 

W kolejnym meczu odpoczniemy od zmagań ligowych, gdyż tym razem zmierzymy się w 8 rundzie Pucharu Francji. W tym meczu dam szansę zmiennikom. Między innymi okazję do rehabilitacji dostanie Fabra.

 

Yattara - Nawotczyński, Fabra, Pedemonte, Muanza - Chavas, Maia, le Pivert, Bonejan - Yaya Diane, El Hajri

 

Zgodnie z prognozami od początku rzuciliśmy się do zdecydowanych ataków, a nasza przewaga nie podlegała dyskusji. W 21 minucie widowiskową akcję przeprowadził Maia, dogrywając do Diany, który świetnie znalazł w polu karnym El Hajriego, a ten otworzył wynik spotkania. Jeszcze przed przerwą ten sam zawodnik podwyższył wynik meczu, strzelając piękną bramkę z rzutu wolnego. Po przerwie to cały czas my byliśmy w natarciu jednak dopiero w 85 minucie Maia potężnym strzałem z 25 metrów ustalił wynik spotkania na 3:0 dla nas.

 

12.12.2009

9 runda Pucharu Francji

FC Les Lilas - AS MOULINS 0:3 (0:2)

 

0:1 El Hajri 21

0:2 El Hajri 40

0:3 Maia 85

 

Mom: El Hajri 9,1

 

Dzięki tej wygranej awansowaliśmy do 9 rudny Pucharu Francji. To zwycięstwo było szczególnie ważne ze względu na morale drużyny, gdyż zmiennicy pokazali się z dobrej strony zatem każdy z graczy czuje się dobrze w zespole. Niestety spotkanie kontuzją okupił Maia, i nie zobaczymy go na boisku przez około 2 tygodnie. W 10 rundzie los nas skojarzył z o wiele trudniejszym przeciwnikiem. Naszym rywalem będzie AS Monaco, a na dodatek mecz zostanie rozegrany na stadionie pierwszoligowca, który obecnie zajmuje 5 miejsce w Ligue 1.

Odnośnik do komentarza

Ostatnie spotkanie ligowe w tym roku przychodzi nam rozegrać w Bayonnais z tamtejszym Aviron. Zespół ten plasuje się obecnie na 14 miejscu w tabeli jednak biorąc pod uwagę że nasi rywale nie ponieśli porażki od 3 spotkań, a także naszą formę wyjazdową w ostatnich meczach spodziewam się bardzo ciężkiego pojedynku. Bardzo mi zależało na tym, aby rok zakończyć zwycięstwem, niestety trudność zadania potęguje fakt, iż zmagamy się z problemami kadrowymi w środku pola. Kontuzje Kambonde oraz Maii, a także zawieszenie le Piverta zmusza mnie do wystawienia w składzie 20-letniego debiutanta Melvyna Vieirę, który wskakuje do pierwszej jedenastki bezpośrednio z drużyny rezerw. W innych formacjach bez osłabień, dobra gra El Hajriego w Pucharze zaowocowała pojawieniem się w wyjściowym składzie na to spotkanie.

Yattara - Blanchard, Kouassi, Pedemonte, Bruel - Pigeon, Benounes, Vieira, Biger - El Hajri, Vareilles

 

Niestety słaba postawa na wyjazdach dała o sobie znać i tym razem. Pierwsze minuty to absolutna defensywa ze strony naszej drużyny oraz piekielnie groźne ataki w wykonaniu gospodarzy. Nie radziliśmy sobie z szybką grą przeciwników dlatego też często uciekaliśmy się do fauli. Na szczęście drużyna przeciwna była nieskuteczna. Nasza gra była naprawdę bardzo nędzna, zero pomysłu na konstruowanie akcji, brak wymienności podań, bramka dla gospodarzy wisiała w powietrzu. Na dobrą sprawę pierwszą składną akcję przeprowadziliśmy w 34 minucie. Ładne podanie z prawej strony od Pigeona dostał El Hajri, popędził z piłką 20 metrów, dograł do czekającego pod polem karnym Benounesa. Ten długo się nie zastanawiając dograł z klepki do wychodzącego na czystą pozycję El Hajriego, a Marokańczyk sprytnym strzałem z ostrego konta zapewnił nam nieoczekiwane prowadzenie! Ta bramka jeszcze bardziej pobudziła rywali jednak do przerwy wynik już się nie zmienił. W szatni cieszyłem się z zaskakującego prowadzenia jednak gra drużyny pozostawiała wiele do życzenia, dlatego też apelowałem o większe zaangażowanie, gdyż wiedziałem, że chwila nieuwagi może poskutkować szybką stratą bramki. Druga połowa to typowa obrona Częstochowy w naszym wykonaniu. Widząc co się dzieje już w 56 minucie wprowadziłem obrońcę Nawotczyńskiego za bezproduktywnego Vareillesa. Obraz gry nie zmienił się, gospodarze szalenie atakowali jednak byli również bardzo nieskuteczni. Niestety spodziewałem się, że w końcu muszą zdobyć wyrównującą bramkę. Ku mojej rozpaczy tak też się stało. W 81 minucie piłę przed polem karnym dostał Remi Laurent, minął Blancharda i uderzył precyzyjnie ze skraju pola karnego doprowadzając do remisu. Z przebiegu gry na pewno ta bramka im się należała, jednak ja się obawiałem, że gospodarze mogą pójść za ciosem i pogrążą mój zespół. W celu przeniesienia ciężaru gry do przodu zmieniłem zmęczonego Pigeona na wypoczętego Da Silvę. Ku mojej radości ta zmiana przyniosła oczekiwany efekt, gdyż gospodarze nie zdołali już stworzyć sobie klarownej sytuacji natomiast my przeprowadziliśmy w doliczonym czasie gry zabójczy atak! Lewą stroną popędził El Hajri, który dograł na skrzydło do Bigera. Niezawodny Francuz dobiegł do linii końcowej i dośrodkował. Niestety piłka nie doszła do żadnego z moich zawodników i wydawało się, że bramkarz gospodarzy spokojnie ją złapie. Ku mojemu zdziwieniu jednak golkiper wypiąstkował piłkę przed siebie. Zdziwiony takim obrotem sprawy był także obrońca, od którego odbiła się piłka. W tym zamieszaniu najlepiej odnalazł się wprowadzony kilka minut wcześniej Da Silva, który dopadł do piłki i z najbliższej odległości oddał strzał, który dał nam 3 punkty!!!

 

19.12.2009

Championnat National [24/38]

widzów: 453

[14] Aviron Bayonnais - [2] AS MOULINS 1:2 (0:1)

 

0:1 El Hajri 34

1:1 Laurent 81

1:2 Da Silva 90+2

 

Mom: Biger 8,3

 

 

Po końcowym gwizdku nie posiadałem się z radości. Pomimo, że przez cały mecz byliśmy drużyną słabszą, przeciwnik dyktował warunki gry, dłużej utrzymywał się przy piłce i oddał 19 strzałów na bramkę to my w dramatycznych okolicznościach wychodzimy zwycięsko z tego meczu! Nie boję się użyć stwierdzenia, że to był jeden z kluczowych meczów w sezonie. Udało nam się przerwać passę 3 meczów bez wygranej na wyjeździe, a także sprawić, że 3 tygodniowa przerwa w rozgrywkach ligowych będzie niezwykle przyjemna. Rok kończymy na 2 miejscu w tabeli tracąc do lidera Amiens 3 punkty.

 

Krótką przerwę w rozgrywkach poświęcimy na spokojne trenowanie. Nie zamierzam wprowadzać jakichś morderczych treningów, będziemy ćwiczyli tak samo jak w trakcie sezonu. W tym czasie rozegramy także jeden sparing, za tydzień zmierzymy się z kameruńskim FC Authentic.

Ponadto nie wykluczam, że postaramy się sprzedać zawodników, którzy nie mieszczą się w kadrze pierwszego zespołu, a za których można dostać jakieś pieniądze. Poświęcę ten czas również na optymalizację programów treningowych, gdyż doszły do mnie słuchy, że niektórzy młodzi zawodnicy (Bruel, Pigeon, Yaya Diane) są niezadowoleni ze zbytniego obciążenia.

Kolejną rzeczą jakiej poświęcę swój czas to negocjacje kontraktowe z zawodnikami apropo podpisania nowych kontraktów. Większości piłkarzom kończą się umowy, na szczęście praktycznie żaden z nich nie żąda podwyżki, dlatego też zapewne wszyscy zawodnicy pierwszego zespołu przedłużą z nami kontrakty.

Będę się starał także przeglądać zawodnikom innych zespołów, którym w czerwcu kończą się umowy, gdyż mam nadzieję, że uda mi się podpisać kontrakt obowiązujący od lipca.

 

Authentic FC - AS MOULINS 0:4 (0:3)

 

0:1 El Hajri 4

0:2 Pedemonte 12

0:3 El Hajri 33

0:4 Da Silva 74

 

Mom: El Hajri 8,7

 

Zgodnie z przypuszczeniami mecz sparingowy zakończył się naszym pewnym zwycięstwem. Dałem szansę gry wszystkim zawodnikom znajdującym się w kadrze pierwszego zespołu. Niestety kontuzji w tym meczu doznał Besnard i będzie pauzował 2 tygodnie.

 

Wszyscy moi zawodnicy zgodzili się na przedłużenie kontraktów w wyniku czego umowa każdego z piłkarzy pierwszego zespołu obowiązuje do dnia 30 czerwca 2011 roku.

 

Zostały przyznane doroczne nagrody dla najlepszych piłkarzy świata.

Złota Piłka France Football

1. Diego (Wolfsburg)

2. Kaka (Real Madryt)

3. David Villa (FC Barcelona)

FIFA Piłkarz roku na świecie

1. Leo Messi (Barcelona)

2. Kaka (Real Madryt)

3. Cristiano Ronaldo (Real Madryt)

Jedenastka roku na świecie

Cassilas - Maicon, Carvalho, Pique, Lahm - Messi, Diego, Kaka, Iniesta - C. Ronaldo, Villa rezerwowi: Reina, Xavi, Barry, Ze Roberto, Benzema, Chiellini, Tevez

 

Z dniem 1 stycznia wszedł w życie kontrakt na mocy którego pozyskaliśmy Esaie Djikolouma - 18- letniego reprezentanta Czadu. Uważany jest ona za wielki talent i zdążył rozegrać już 8 spotkań w barwach swojej reprezentacji uwieńczonych zdobyciem 2 goli. Liczę, że będzie stanowił duże wzmocnienie mojej drużyny. Na konto jego byłego klubu - AS Coton przelaliśmy 55 tysięcy euro.

 

Tymczasem wielkimi krokami zbliżał się premierowy mecz w 2010 roku. Będzie to prawdziwy mecz na szczycie, gdyż na nasze podwórko przyjeżdża lider - Amiens. Drużyna od początku sezonu prezentuje fenomenalną formę ponosząc tylko dwie porażki w dotychczasowych meczach, jednak nieoczekiwanie w ostatniej kolejce przegrali u siebie ze Stade Plabenneceios dzięki czemu w wypadku naszej wygranej uda nam się zrównać punktami. Jednoznacznie można stwierdzić, że jest to kluczowy mecz sezonu, dlatego też mam nadzieję, że mój zespół pokaże się z dobrej strony. Ostatnie wyjazdowe zwycięstwo dodało mojemu zespołowi pozytywnego kopa, dlatego jestem przekonany, że każdy z piłkarzy podejdzie bardzo poważnie do tego spotkania. W pierwszej rundzie przegraliśmy 1:3 dlatego teraz czas na rewanż. Niestety 3 dni przed meczem dostaliśmy bardzo złą wiadomość. Grypę złapał nasz bramkarz, Yattara, wiec jego występ w meczu na szczycie stanął pod wielkim znakiem zapytania. Na szczęście nasz medyk robił co mógł, aby postawić go na nogi i chociaż Gwinejczyk nie jest w pełni sił to wystąpi od pierwszej minuty. Wyjściowy skład nie stanowi niespodzianek, postawiłem na zawodników, którzy w ostatnich tygodniach prezentują najrówniejszą formę i mam nadzieję, że mnie nie zawiodą!

Yattara - Blanchard, Kouassi, Pedemonte, Bruel - Chavas, Benounes, le Pivert, Biger - El Hajri, Vairelles

 

Pierwszy mecz w nowym roku przyszło nam rozegrać w mroźnej atmosferze przy lekko padającym śniegu. Początkowe fragmenty gry wskazywały na to, że żadna z drużyn nie ma zamiaru się odkryć, a gra toczyła się w środkowej strefie boiska. Niestety już w 12 minucie boisko z powodu kontuzji musiał opuścić Chavas, a w jego miejsce na boisku pojawił się młody Pigeon. Z biegiem upływu czasu to goście utrzymywali się częściej przy piłce jednak nie byli w stanie stworzyć zagrożenia pod naszą bramką. Końcówka pierwszej części należała z kolei do nas, jednak ani El Hajri ani Vairelles nie znaleźli sposobu na bramkarza rywali. Do przerwy po wyrównanej grze bez bramek. Patrząc na niezbyt dobrą postawę gości zagrzewałem zawodników do walki twierdząc, że są w stanie zwyciężyć ten mecz. Na reakcje zawodników nie trzeba było długo czekać. W 55 minucie ładną indywidualną akcją popisał się Benounes, który otrzymał piłkę w środkowej strefie boisko, popędził pod pole karne rywala, skupił na sobie uwagę trzech obrońców i bez zastanowienia podał do wychodzącego na czystą pozycje El Hajriego. Ten z pierwszej piłki kropnął z całej siły i zdobył bramkę dla naszej drużyny! 1:0! Chcieliśmy pójść za ciosem kładąc na łopatki rozbitego rywala i już 2 minuty później tym razem Vairelles zdecydował się na samotny rajd, przebiegł z piłką 20 metrów i podał do wychodzącego z lewej strony le Piverta. Francuz znajdując się sam na sam z bramkarzem zachował zimną krew i podwyższył nasze prowadzenie! Piorunujący początek drugiej połowy! Od tego momentu spokojnie kontrolowaliśmy przebieg spotkania i to my byliśmy bliżsi zdobycia kolejnych bramek niż nasi przeciwnicy. Po tych dwóch morderczych ciosach nasi rywale nie zdołali się już podnieść i tym sposobem udało nam się pokonać lidera!

 

06.01.2010

Championnat National [25/38]

widzów: 1925

[2] AS MOULINS - [1] Amiens SCF 2:0 (0:0)

 

1:0 El Hajri 55

2:0 le Pivert 5,7

 

Mom: Benounes 9,0

 

Jestem niezmiernie szczęśliwy po tej wygranej. Tym spotkaniem udowodniliśmy, że jesteśmy w stanie pokonać każdego w tej lidze! Nasza gra wyglądała naprawdę bardzo dobrze, nie dawaliśmy rywalom stwarzać sobie dogodnych sytuacji za to my popisywaliśmy się dobrą skutecznością. Do końca sezonu pozostało 13 spotkań i teraz każdy mecz będzie traktowany jak spotkanie o mistrzostwo świata. Jedyną smutną wiadomością jest kontuzja Chavasa, która eliminuje go z gry aż na 6 tygodni.

 

Już 3 dni po meczu na szczycie czekał nas kolejny arcytrudny mecz. W 9 rundzie Pucharu Francji zmierzymy się z AS Monaco. Niestety wielu zawodników jest zmęczonych po ostatnim meczu dlatego też zmuszony jestem na to spotkanie wystawić rezerwowy skład, gdyż i tak ciężko przypuszczać, że udałoby nam się pokonać o wiele wyżej notowanego rywala. Monaco zajmuje 5 miejsce w tabeli pierwszej ligi, a na dodatek ich piłkarze są wypoczęci, gdyż jest to pierwsze spotkanie w tym roku, w którym biorą udział. Pomimo, że jesteśmy drużyną o wiele niżej notowaną to trener przeciwników- Guy Lacombe stwierdził, że będący ostatnio w świetnej formie Benounes może stanowić duże zagrożenie dla jego zespołu. Liczyłem na to, że trener pierwszoligowca da szansę zaprezentowania się zmiennikom, jednak gdy zobaczyłem zawodników, którzy wybiegli na boisko byłem w ciężkim szoku - najmocniejszy skład. Mimo to wierzyłem, że moi piłkarze zaprezentują się korzystnie. Największym zaskoczeniem jest wystawienie w podstawowym składzie Dijkolouma, jednak pomyślałem, że jak ma spadać to z wysokiego konia. Taktyka ultra defensywna, 4 obrońców w linii, jeden pivot, 4 pomocników i jeden piłkarz na szpicy. Przed meczem powiedziałem swoim podopiecznym, że nie mają nic do stracenia i, żeby postarali się zaprezentować z jak najlepszej strony. Módlmy się o uniknięcie pogromu.

Yattara - Nawotczyński, Kouassi, Pedemonte, Bruel - Maia - Ouedraogo, Benounes, Kambonde, Bonjean - Djikoloum

 

Gospodarze ruszyli do zdecydowanych ataków jednak my schowani za potrójną gardą dobrze rozbijaliśmy ich próby. Zaczęliśmy bardzo agresywnie co poskutkowało trzema żółtymi kartkami na naszym koncie. Oblężenie naszej bramki trwało w najlepsze, jednak rywale nie grzeszyli skutecznością. Do przerwy nie zagroziliśmy ani razu bramce przeciwnika, nie wiem czy nawet raz znajdowaliśmy się w jego polu karnym mimo to utrzymywał się bezbramkowy remis. W przerwie byłem zadowolony z chłopaków i nakazałem grać tak dalej jak w pierwszej części. W drugiej połowie obraz gry nie zmienił się, Monaco cały czas napierało, jednak było nieskuteczne. Warte odnotowania - w 66 minucie oddaliśmy pierwszy strzał na bramkę, z rzutu wolnego niecelnie próbował Nawotczyński. Frustracja rywali z minuty na minutę rosła i kiedy wydawało się, że możemy pokusić się o remis w 76 minucie Kambonde znacząco ułatwił zadanie rywalom. W bezsensowny sposób otrzymał drugą żółtą kartę i w konsekwencji wyleciał z boiska. To podziałało na gospodarzy jak woda na młyn, gdyż już po chwili zdobyli upragnioną bramkę. Prostopadła piłkę w pole karne posłał Perez, a tam najszybszy był Aubameyang i precyzyjnym strzałem zapewnił swojej drużynie zwycięstwo oraz awans do kolejnej rundy. Nieoczekiwanie w doliczonym czasie gry mieliśmy szansę na wyrównanie jednak piłka po strzale z rzutu wolnego El Hajriego przeleciała minimalnie obok słupka.

 

9.01.2010

9 runda Pucharu Francji

 

[1L] AS Monaco - [3L] AS MOULINS

 

1:0 Aubameyang 80

 

czerw.kart. Kambonde 76

 

Mom: Diego Perez 7,7

 

Cel uświęca środki. Pomimo, że broniliśmy się zaciekle cały mecz to nie mogę narzekać na postawę moich zawodników. Minimalna porażka z zespołem z czołówki Ligue 1 na pewno wstydu nie pzynosi. Odpadliśmy z Pucharu Francji, ale już za kilka dni kolejny piekielnie trudny mecz - z Guingamp na wyjeździe zagramy o pozycję wicelidera.

 

Guingamp zajmuje 3 miejsce w tabeli ze stratą dwóch punktów do nas. Jest to jedyny zespół, który pokonał nas na własnym stadionie w tym sezonie, a na dodatek może się poszczycić 3 zwycięstwami z rzędu. Szykuje się kolejny ciężki mecz, być może nawet trudniejszy niż z Amiens. Długo zastanawiałem się nad wyborem składu na ten mecz, jednak mam nadzieję, że i tym razem desygnowani do gry zawodnicy pokażą się z dobrej strony i przedłużą passę zwycięstw. Niestety dzień przed meczem dowiedziałem się, że Besnard w skutek kontuzji wypada ze składu na 3 tygodnie. Pomimo klasy rywala zdecydowałem się na standardowe ustawienie 4-4-2.

 

Yattara - Blanchard, Kouassi, Pedemonte, Bruel - Pigeon, Benounes, le Pivert, Biger - El Hajri, Vairelles

 

Gospodarze ruszyli do ataku od samego początku, jednak silny wiatr oraz nasączone wodą boisko nie pomagało im w konstruowaniu ładnych akcji. My próbowaliśmy ataków z kontry jednak nasze próby również spełzły na niczym. Można powiedzieć, że był to kolejny mecz walki, gdzie gra toczyła się głównie w środku pola jednak trzeba przyznać, że więcej klarownych sytuacji w pierwszej części spotkania mieli gospodarze, którzy trafili zarówno w słupek jak i poprzeczkę naszej bramki. W drugiej części meczu obraz gry nie uległ raczej zmianie. My nadal stawialiśmy na szczelną obronę tylko z rzadka próbując kontr. Na szczęście Guingamp zmarnowali dwie świetne okazje bramkowe, i cały czas utrzymywał się bezbramkowy remis. W końcowej fazie meczu to my przejęliśmy inicjatywę i zdominowaliśmy zmęczonego rywala. Niestety zarówno Vareilles jak i El Hajri nie zdołali znaleźć sposobu na bramkarza drużyny przeciwnej. Sytuację mieliśmy jeszcze bardziej ułatwioną od 81 minucie, gdy czerwoną kartkę za brutalny faul otrzymał pomocnik gospodarzy Fabrice Colleau. Jednak pomimo przewagi liczebnej nie udało nam się zdobyć zwycięskiej bramki i spotkanie zakończyło się sprawiedliwym podziałem punktów.

 

15.01.2010

Championnat National [26/38]

widzów: 9055

[3] EAG Guingamp - [2] AS MOULINS 0:0

 

czer.kart Fabrice Colleau 81

 

Mom: Carlinhos 8,0

 

Kolejny niezły mecz z bardzo trudnym przeciwnikiem. Pomimo, że padł bezbramkowy remis jestem usatysfakcjonowany zarówno wynikiem jak i postawą mojej drużyny. Udało nam się utrzymać dwa punkty przewagi nad rywalami, a na dodatek przynajmniej do jutra jesteśmy liderem tabeli, kiedy to Amiens gra swój mecz ze Strasbourgiem. Morderczy początek roku juz za mną, teraz przed nami dwa tygodnie przerwy i spotkania z niżej notowanymi rywalami.

 

Uwaga, Uwaga! Kryzys Amiens trwa w najlepsze! Zespół przegrał u siebie nieoczekiwanie sobotni mecz ze Strasbourgiem 1:2, dzięki czemu utrzymaliśmy pierwsze miejsce w ligowej tabeli! Oby już tak do końca. Po 26 kolejkach po raz pierwszy zostaliśmy liderem tabeli!

 

Do wydarzenia bez precedensu doszło również w meczu Bastia - Luzenac, gdzie nasi rywale do awansu zdobyli zwycięską bramkę w 9 minucie doliczonego czasu gry.

Odnośnik do komentarza

Przed kolejnym meczem ligowym długo zastanawiałem się nad wyborem składu. Naszym przeciwnikiem będzie FC Paris, zespół, który zajmuje 11 miejsce w tabeli, dlatego też na papierze rywal nie wydawał się zbyt wymagający. Myślałem nad wystawieniem w tym meczu dublerów, jednak ze względu na to, że pozycja lidera zobowiązuje bez chwili zastanowienia desygnowałem najsilniejszą 11 i tak osłabioną nieobecnością kontuzjowanych Chavasa, oraz le Piverta, którego udział w tym spotkaniu został wykluczony 2 dni przed meczem. Kolejną niewiadomą było zestawienie ataku, gdyż lider strzelców, Patrice Vareilles już od 6 spotkań nie zdołał zdobyć bramki i rozważałem czy nie zrobi mu dobrze trochę odpoczynku. Zdecydowałem jednak dać mu ostatnią szansę na pokazanie się z dobrej strony, dlatego też w tym meczu wybiegnie na boisko od początku.

 

Yattara - Blanchard, Kouassi, Pedemonte, Bruel - Pigeon, Benounes, Kambonde, Biger - El Hajri, Vareilles

 

Mecz rozpoczął się od naszych zdecydowanych ataków, jednak kolejne spotkanie rozgrywane na grząskim boisku nie pozwalał na rozwinięcie w pełni skrzydeł moim zawodnikom. Na szczęście już w 19 minucie swoją niemoc strzelecką przełamał Vareilles. Efektownym odbiorem popisał się Benounes, dograł bez namysłu do El Hajriego, a ten posłał prostopadłą piłkę do naszego napastnika. Ten wyprzedził obrońcę rywali i uderzył nie do obrony. 1:0! Po zdobytej bramce jeszcze mocniej zaatakowaliśmy jednak nasza skuteczność była dramatyczna. Mieliśmy co najmniej 3 stuprocentowe sytuacje, jednak ani Benounes, ani El Hajri ani ponownie Vareilles nie znaleźli sposobu na zdobycie bramki. Na przerwę schodziliśmy ze skromnym prowadzeniem. Po przerwie to goście ruszyli do ataku i obawiałem się, że niewykorzystane sytuacje przed przerwą mogą się zemścić. Rywale byli groźniejsi z minuty na minutę, a prawdziwa katastrofa nastąpiła w 67 minucie, kiedy to waleczny Benounes dostał drugi żółty kartonik i musiał zejść z boiska. Ku mojemu zaskoczeniu chwilę po tym zdarzeniu to my podwyższyliśmy prowadzenie. Blanchard rozpoczął kontrę posyłając długą piłkę do wprowadzonego w przerwie Ouedraogo. Ten popędził na bramkę, wpadł w pole karne i spokojnym strzałem pokonał bramkarza! 2:0! Ta bramka ewidentnie podłamała rywali, gdyż już 7 minut później prowadziliśmy trzema bramkami. Niemalże bliźniacza sytuacja jak przy drugiej bramce, tylko tym razem długą piłkę posyła Ouedraogo, a w sytuacji sam na sam znajduje się Vareilles i strzela bramkę technicznym strzałem! 3:0! Na zakończenie szanse w tym meczu się wyrównały, gdyz Cyrille Courtin, 38-letni obrońca za brutalny faul dostał czerwoną kartkę. Już w doliczonym czasie gry znów Ouedraogo przedarł się z piłką prawym skrzydłem, zacentrował w pole karne, a tam Pigeon tylko dostawił nogę i pogrążył zespół Paris FC strzelając pakując im czwartą bramkę!

 

30.01.2010

Championnat National [26/38]

widzów: 1714

[1] AS MOULINS - [11] Paris FC 4:0 (1:0)

 

1:0 Vareilles 18

2:0 Ouedraogo 71

3:0 Vareilles 79

4:0 Pigeon 90+1

 

czer.kart Benounes 67, Courtin 88

 

Przekonujące zwycięstwo, chociaż od 67 minuty graliśmy w 10. Zdołaliśmy utrzymać pozycję lidera, chociaż Amiens wygrało wreszcie mecz, zdobywając zwycięską bramkę w 94 minucie meczu. Cieszy szczególnie powrót do formy strzeleckiej Vareillesa (19 i 20 gol w lidze w tym sezonie), a także konsekwentna gra w obronie, która pozwoliła zachować czyste konto brakowe już trzeci raz z rzędu. Jedynym zmartwieniem jest kontuzja Bigera, która eliminuje go z gry na 2 tygodnie.

 

Z końcem stycznia zakończyło się okienko transferowe, a oto najbardziej spektakularne transfery:

1. Stephan Lichsteiner Lazio - Inter Mediolan 14,25mln

2. Andrea Barzagli Wolfsburg - Valencia 11,5mln

3. Kleber Cruzeiro - Real Madryt 11,5mln

4. Maynor Figureora Wigan - Birmingham 10mln

5. Franco Semioli Sampdoria - Milan 9,75mln

6. Michele Paolucci Siena - Fiorentina 8,5mln

7. Maarten Martens AZ Alkmaar - Tottenham 8,5mln

8. Dentinho Corinthians - Ajax 8mln

9. Goran Pandev Inter Mediolan - Atletico Madryt 7,75 mln

10. Aurelian Chedjou Lille - Lyon 7,5mln

 

spektakularny transfer stał się udziałem Roberta Lewandowskiego, który za 3,5 miliona euro zamienił Borussię Dortmund na FC Barcelonę!

 

My tym czasem przygotowujemy się do kolejnego meczu ligowego, w którym naszym przeciwnikiem będzie Stade Plabennecois, jedno z odkryć obecnego sezonu, które zajmuje wysokie 8 miejsce. Niestety w naszej drużynie plaga kontuzji oraz wykluczeń. Brak Benounesa, le Piverta, Bigera oraz Chavas praktycznie zmienia całkowicie zestawienie linii pomocy. Na domiar złego dzień przed meczem 4 tygodniową kontuzję zgłosił Maia. Możliwe, że wystawię w tym meczu od początku Yaya Diane, który ostatnio zaczął głośno narzekać na brak miejsca w pierwszym składzie. Skoro twierdzi, że zasługuje na miejsce w 11 to niech to udowodni dobrą grą! Ostatecznie z powodu tragicznej sytuacji kadrowej w środku pola wystąpią nie do końca zdrowi Kambonde oraz le Pivert.

Yattara- Blanchard, Kouassi, Pedemonte, Bruel - Pigeon, Kambonde, le Pivert, Bonjean - Yaya Diane, Vareilles

 

Co tu dużo mówić, ten mecz był najgorszym w tym sezonie w naszym wykonaniu. Braki kadrowe oraz niepełna dyspozycja kilku zawodników dała aż nadto o sobie znać. Błędy obrońców i już po kwadransie gry przegrywaliśmy. Niestety potem było tylko gorzej, do przerwy nie mogliśmy sklecić żadnej sensownej akcji, a po przerwie bramki dla rywali posypały się jak z rękawa. Już w 62 minucie było po meczu, gdy najpierw Pinvidic po rzucie rożnym głową, a następnie Boulain z najbliższej odległości pokonali naszego bramkarza. Jedyne na co było nas stać to bramka Pedemonte w 71 minucie po rzucie rożnym. KATASTROFA - tak należy podsumować ten mecz.

 

8.11.2009

Championnat National [28/38]

widzów: 396

[8] Stade Plabennecois - [1] AS MOULINS 3:1 (1:0)

 

1:0 Clamy 16

2:0 Pinvidic 51

3:0 Boulain 62

3:1 Pedemonte 71

 

Mom: Clamy 8,0

 

Niestety po 5 meczach bez porażki przyszło bardzo dotkliwe przebudzenie. Na dodatek wszyscy rywale wygrali swoje mecze i mamy już tylko punkt przewagi nad czwartą Bastią. Dobrze, że czekają nas teraz 2 tygodnie przerwy, gdyż będziemy mieli czas na przemyślenie pewnych spraw oraz kilku zawodników powróci do pełnej sprawności po kontuzjach. Niestety z pierwszego miejsca możemy spaść na 4. Oby do tego nie doszło.

Odnośnik do komentarza

Teoretycznie nie ma łatwiejszej drogi do rehabilitacji po nieudanym meczu niż w spotkaniu z ostatnim zespołem w tabeli. W kolejnym meczu przyjdzie nam się zmierzyć z czerwoną latarnią ligi EFC Frejus, dlatego też liczyłem na komplet punktów. Chociaż do składu powracają Biger oraz Chivas to prawdziwy ból głowy mam z zestawieniem obrony, gdyż zarówno Kouassi jak i Pedemonte pauzują za nadmiar kartek. Niestety i w tym meczu nie mogę skorzystać z lidera zespołu Benounesa, a chyba niewielu muszę przekonywać ile on znaczy dla naszej drużyny. Postanowiłem również posadzić na ławce słabo spisującego się Vareillesa.

Yattara - Blanchard, Nawotczyński, Fabra, Besnard - Chavas, Kambonde, le Pivert, Biger - Ouedraogo, El Hajri

 

Niestety od samego początku widać było, że nie jesteśmy w najlepszej formie i nie potrafiliśmy zdominować rywala. Postronny obserwator mógłby uznać, że to nasi rywale są w czubie tabeli, a my walczymy desperacko o utrzymanie. Z każdą minutą jednak nasze akcje zazębiały się i po pół godziny gry wreszcie dopięliśmy swego. W 33 minucie swój popisowy rajd przeprowadził Biger, dobiegł do linii końcowej boiska i dośrodkował w pole bramkowe rywala. Tam najprzytomniej zachował się Ouedraogo, który dobrze wyskoczył do piłki i zapewnił nam jednobramkowe prowadzenie. Po zdobytej bramce wyraźnie spuściliśmy z tonu i tak naprawdę nie zagroziliśmy juz poważnie bramce przeciwników. Na szczęście gospodarze również nie byli zbyt skuteczni i ostatecznie po ciężkim meczu zwyciężyliśmy 1:0.

 

20.02.2010

Championnat National [29/38]

widzów: 972

[20] EFC Frejus - [2] AS MOULINS 0:1 (0:1)

 

0:1 Ouedraogo 33

 

Mom: Biger 7,8

 

Styl na pewno nie zachwycił, ale w tym momencie najbardziej liczą się 3 punkty. Dobrze, że w następnym meczu będziemy mieli do dyspozycji Benounesa, jednak niestety kolejne kontuzję w tym meczu odnieśli le Pivert (4 tygodnie) oraz Chavas (3 tygodnie). Na dodatek za kartki będzie musiał pauzować Biger. W czubie tabeli status quo, gdyż wszyscy najgroźniejsi rywale również wygrali swoje mecze.

 

Tydzień później gramy bardzo ważny mecz, przyjeżdża do nas 5 siła ligi, RC Strasbourg. Zapewne będzie to szalenie trudny mecz, jednak mam nadzieję na odniesienie 11 ligowego zwycięstwa u siebie z rzędu. Sprawę komplikują kolejne poważne braki w środku pola, na szczęście do gry wraca Benounes. Mam nadzieję, że motywująco na moich zawodników podziała fakt, że w meczu piątkowym nieoczekiwanie trzecie w tabeli Guingamp uległo Creteil 0:2. Wagę meczu docenili także kibice, którzy tłumnie pojawili się na stadionie, wypełniając po brzegi trybuny.

 

Yattara - Blanchard, Kouassi, Pedemonte, Bruel - Ouedraogo, Benounes, Kambonde, Pigeon - El Hajri, Vareilles

 

Od początku meczu to goście groźnie atakowali zdając sobie sprawę, że tylko zwycięstwo pozostawia im cień nadziei na włączenie się w walkę o awans. My niestety nie potrafiliśmy się przeciwstawić szybko grającemu rywali, gdyż widać było, że moi piłkarze nie są jeszcze w pełni sił. W pierwszych 15 minutach goście oddali aż 5 strzałów, na które my nie byliśmy w stanie odpowiedzieć żadnym. Niestety prawdę mówiąc przez cały mecz to my byliśmy w odwrocie i tylko nieskuteczności rywala i szczęściu zawdzięczamy jeden punkt zdobyty w tym spotkaniu. Powinniśmy się cieszyć, że wynik zakończył się bezbramkowym remisem, gdyż przez cały mecz nie oddaliśmy żadnego celnego strzału na bramkę rywali!

 

27.02.2010

Championnat National [30/38]

widzów: 3426

[2] AS MOULINS - [5] RC Strasbourg 0:0

 

Mom: Ouedraogo 8,3

 

Niestety kolejny słaby mecz w naszym wykonaniu sprawia, że cieszę się ze zdobycia choćby punktu. Rozgrywki wchodzą w decydującą fazę, i z taką formą możemy się znaleźć poza miejscem premiowanym awansem. Niestety po tym meczu spadamy na 3 miejsce w tabeli.

 

Po dwóch tygodniach przerwy wracamy na ligowe boiska, aby zmierzyć się z kolejnym trudnym przeciwnikiem. Naszym wyjazdowym rywalem będzie 7 w tabeli, Hyeres. Moja sytuacja kadrowa w stosunku do ostatniego meczu znacznie się poprawiła, gdyż jedynie nie mogę skorzystać z le Piverta oraz Chavasa, którzy nie zdążyli wrócić do pełni sił po kontuzji. Bardzo długo zastanawiałem się nad zestawieniem linii ataku, gdyż moi zawodnicy w ostatnich 4 meczach zaprezentowali bardzo słabą skuteczność zdobywając zaledwie dwie bramki. Dlatego też Ouedraogo zostanie przesunięty do ataku, a jego miejsce na skrzydle zajmie Pigeon. Do składu wraca Biger.

Yattara - Blanchard, Kouassi, Pedemonte, Bruel - Pigeon, Benounes, Kambonde, Biger - Ouedraogo, Vareilles

 

Od pierwszych minut próbowaliśmy zdominować przeciwnika, i pomimo, że dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce to bardzo ścisłe krycie oraz agresywny pressing nie pozwoliły nam do końca rozwinąć skrzydeł. Pierwsza połowa przebiegała w bardzo szybkim tempie, a kibice zgromadzeni na trybunach obejrzeli mecz godny drużyn z czoła tabeli. Jednakże zdecydowana postawa obu bloków obronnych nie pozwoliła widzom obejrzeć ani jednej bramki w pierwszej części spotkania. W drugiej połowie niestety zawodnicy obu drużyn razili niedokładnością dlatego też na boisku panował chaos, a większość akcji była przerywana faulami. My częściej zagrażaliśmy bramce przeciwnika niestety nasza nieskuteczność powoli staje się legendarna. W 76 minucie miejsce bezproduktywnego Vareillesa zajmuje Da Silva. Gdy dwie minuty później młody Portugalczyk podaje na wolne pole piłkę Ouedraogo, a ten stając oko w oko z bramkarzem fatalnie pudłuje byłem przekonany, że tego meczu nie uda się wygrać. Jednak w 82 minucie nastąpiło fantastyczne przebudzenie. Piłkę z prawej strony kieruje do środka Benounes, a tam świetnie znajduje się Da Silva. Młodzieniec wchodzi przebojowo w pole karne, mija obrońcę rywali i strzałem przy słupku pokonuje bramkarza! 1:0 w dramatycznych okolicznościach. 2 minuty później jednak znajdujemy się ponownie w tarapatach, gdyż Benounes za bezmyślne symulowanie faulu dostaje żółty kartonik, a że to już jego druga kartka w tym meczu osłabia nasz zespół! Ostatnie minuty nastawiałem się na dramatyczną obronę wyniku, jednak w 88 minucie po raz kolejny dał o sobie znać fenomenalny Da Silva. Piłkę z lewej strony dogrywał Bruel, Da Silva przejmując ją na 30 metrze wbiegł w pole karne, minął jednego z rywali i z ostrego kąta oddał atomowe uderzenie! Piłka wpadła do siatki nie dając szans bramkarzowi! 2:0. Chwilę po tym golu sędzia zakończył mecz!

 

13.03.2010

Championnat National [31/38]

widzów: 647

[7] Hyeres - [3] AS MOULINS 0:2 (0:0)

 

0:1 Da Silva 82

0:2 Da Silva 88

 

czer.kart. Benounes 84

 

Mom: Da Silva 8,5

 

Po serii słabych meczów na wyjeździe wreszcie odnosimy bardzo ważne zwycięstwo z silnym przeciwnikiem! Chociaż do 80 minuty nic tego nie zapowiadało, młodziutki Da Silva zaliczył prawdziwe wejście smoka i zapewnił nam wygraną. Martwi kolejna absencja Benounesa, która potrwa aż 2 spotkania, po tym jak otrzymał swoją 10 żółtą kartkę w sezonie. Lider Amiens tylko zremisował swój mecz dzięki czemu tracimy do lidera tylko 2 punkty. Niestety fenomenalną formę prezentuje Bastia, która wygrała 8 ostatnich meczów! Zapowiada się niezwykle emocjonujący finisz sezonu!

 

Kolejne ligowe spotkanie gramy z teoretycznie łatwiejszym przeciwnikiem. Na nasz stadion przyjeżdża drużyna AS Beauvais, która zajmuje dopiero 17 miejsce w tabeli i desperacko broni się przed spadkiem. Jako, że muszę szacować siłami moich zawodników na koniec sezonu być może w tym spotkaniu dam odpocząć kilku moim podopiecznym. Swoim świetnym występem w ostatnim meczu grę od pierwszej minuty zapewnił sobie Da Silva. Poza tym przymusowa absencja za żółte kartki czeka Blancharda, którego miejsce zajmie Nawotczyński. Względem ostatniego meczu nastąpi aż 5 zmian.

 

Yattara - Nawotczyński, Kouassi, Pedemonte, Bruel - Ouedraogo, Kambonde, Maia, Bonjean - El Hajri, Da Silva

 

Niestety, mecz zaczął się dla nas fatalnie. Pierwsza akcja rywali zakończyła się bramką. Barralon posłał prostopadłą piłkę do wychodzącego na wolne pole N'gomy, a ten bez namysłu popędził na bramkę i pomimo asysty 4 (!) naszych obrońców pokonał bramkarza. Niestety ta bramka wcale nie pobudziła nas do ataku, a wręcz przeciwnie. Nasza gra wyglądała bardzo źle, żeby nie powiedzieć fatalnie i tylko szczęściu zawdzięczamy fakt, że w pierwszej połowie nie straciliśmy już więcej goli. Wystarczy powiedzieć, że raz nas uratowała poprzeczka. W przerwie moich zawodników spotkała wielka bura, gdyż tak słabej gry się nie spodziewałem. Niestety po przerwie nie było dużo lepiej, niby to my przejęliśmy inicjatywę jednak nic z tego nie wynikało. W bezradności i w wyniku frustracji jedyne co zdobywaliśmy to żółte kartki. W 75 minucie nastąpił zryw z naszej strony. Piłkę na prawej flance dostał Ouedraogo, przeprowadził zdecydowaną szarżę do linii końcowej i mocno dośrodkował. Na nasze szczęście, w polu karnym najwyżej do główki wyskoczył dotychczas niewidoczny w tym meczu Da Silva i pokonał bramkarza rywali! Doprowadzamy do wyrównania 15 minut przed końcem, ale ani mnie ani kibiców ten wynik nie satysfakcjonuje. Niestety nasze kolejne ataki nie przynoszą efektów, a nasz zespół wydaje się być pogodzony z remisem. W doliczonym czasie gry udaje nam się zdać jednak decydujący cios! Można powiedzieć, że bliźniacza akcja w porównaniu do pierwszej bramki! Znów prawą stroną rajd przeprowadza Oedraogo, dośrodkowuje w pole karne, a tam znów fantastycznym strzałem głową popisuje się Da Silva wprawiając w ekstazę zarówno mnie jak i wszystkich zgromadzonych na trybunach! Wygrywamy!

 

20.03.2010

Championnat National [32/38]

widzów: 1693

[3] AS MOULINS - [17] AS Beauvais 2:1 (0:1)

 

0:1 N'goma 5

1:1 Da Silva 75

2:1 Da Silva 90+1

 

Mom: Ouedraogo 9,0

 

Oj prawdziwą huśtawkę nastrojów zafundował mi mój zespół. Jednak najważniejsze są bezcenne trzy punkty oraz fakt, że drużyna pokazała waleczny charakter i doprowadziła do wygranej w ostatnich sekundach spotkania! Po raz kolejny mecz wygrywa nam Da Silva, który przebojem wdarł się do podstawowego składu i może okazać się nieoceniony na finiszu. Niestety wszyscy nasi rywale wygrali swoje mecze dlatego, też w tabeli bez zmian. W kolejnym meczu z powodu kartek będą pauzowali Nawotczyński, Bonjean oraz Bruel.

Odnośnik do komentarza

Do kolejnego meczu przystępowaliśmy w bardzo dobrych nastrojach. Fakt, że w ostatnich 4 spotkaniach straciliśmy tylko jedną bramkę oraz trzy odniesione zwycięstwa w ostatnim czasie pozwoliły nam uwierzyć, w to, że naprawdę stać nas na wywalczenie awansu. Ostatnia świetna forma strzelecka Da Silvy pozwala nie obawiać się również o skuteczność ofensywy. Swoją drogą Da Silva może się poszczycić najlepszymi statystykami w lidze jeśli chodzi o regularność, gdyż jak pokazują statystyki nasz zawodnik strzela bramkę średnio co 47 minut! Ostatnia demonstrowana przez niego forma stawia go wśród faworytów do miejsca w ataku na najbliższy mecz, w którym zmierzymy się z 10 w tabeli Creteil. 3 porażki poniesione w ostatnich czterech meczach rozgrywanych przez ten zespół pozwalają nam z optymizmem zapatrywać się na nasze szanse. W międzyczasie doszły do mnie niepokojące wieści odnośnie stanu zdrowia Benjamina Fabry który nadwyrężył więzadła w kolanie w wyniku czego nie zagra już do końca sezonu. Kontuzji doznał również Yaya Diane, jednak on wyleciał ze składu tylko na 10 dni. Do składu na najbliższy mecz wracają Blanchard oraz Bonjean. W ataku ponownie zaufam Vareillesowi, który zastąpi słabego w ostatnim meczu El Hajriego. Miejsce zawieszonego Bruela zajmuje Besnard. Na ławce po raz pierwszy od dłuższego czasu Chavas oraz le Pivert, którzy wracają po kontuzjach.

 

Yattara - Blanchard, Kouassi, Pedemonte, Besnard - Ouedraogo, Kambonde, Maia, Biger - Vareilles, Da Silva 

 

Mecz na mokrej murawie zaczął się od ostrego faulu Kambonde, w wyniku czego nasz rozgrywający już w 30 sekundzie meczu został ukarany żółtą kartką. Pierwszy kwadrans upłynął pod znakiem ostrej walki w środku pola, jednak gospodarze stworzyli sytuację, która powinna zakończyć się bramka, ale napastnik Bouraoud fatalnie przestrzelił z 5 metrów. Kolejne minuty spotkania to zażarta walka o każdy metr boiska jednak w miarę z upływem czasu to my tworzyliśmy coraz groźniejsze sytuacje. Niestety raziliśmy nieskutecznością dlatego też do przerwy obyło się bez bramek. Drugą połowę meczu chcieliśmy zacząć od mocnego uderzenia i byliśmy bardzo bliscy osiągnięcia celu. W 52 minucie w sytuacji sam na sam znalazł się Da Silva, jednak niestety po jego strzale piłka odbiła się od słupka. Niestety niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i tak też było i tym razem. W 62 minucie piłkę z lewej strony dośrodkowywał Gondouin, a piłkę do siatki wpakował głową nieupilnowany Youssouf. Po straconym gole ruszyliśmy do ataku, jednak po raz kolejny naszą piętą Achillesa była skuteczność. Niestety jak się okazało padła tylko jedna bramka w tym meczu w wyniku czego odnieśliśmy pechową porażkę 0:1.

 

3.04.2010

Championnat National [32/38]

widzów: 243

[10] US Creteil - [3] AS MOULINS 1:0 (0:0)

 

Youssouf 62

 

Mom: Biger 7,4

 

 

Niestety przegrana w tym meczu kosztowała nas spadek na czwarte miejsce w tabeli, gdyż swój mecz wygrali piłkarze Guigamp. Przed nami domowy mecz z Luzenac i nie widzę innej możliwości niż pewna wygrana. Niestety 4 tygodniowej kontuzji w ostatnim meczu doznał Kambonde.

 

Kolejny mecz graliśmy z 10 zespołem w tabeli i nie wyobrażam sobie braku zwycięstwa w tym spotkaniu. Do składu wracają le Pivert, Bruel, Chavas oraz Benounes, czyli zawodnicy, którzy przez cały sezon stanowili trzon zespołu. Mam nadzieję, że to przyniesie wymierne skutki.

 

Yattara - Blanchard, Kouassi, Pedemonte, Bruel - Chavas, Benounes, le Pivert, Biger - Ouedraogo, Vareilles

 

Na odprawie przedmeczowej powiedziałem chłopakom, że ten mecz trzeba wygrać i chyba sobie wzięli do serca moje wytyczne. Tak zdeterminowanego i walczącego zespołu dawno nie widziałem. Po 20 minutach powinniśmy prowadzić już trzema bramkami jednak zabrakło trochę szczęścia i dokładności. Bombardowaliśmy bramkę przeciwnika jednak bezskutecznie. Wreszcie w 32 minucie padła upragniona bramka! Benounes świetnie wypuścił prostopadłą piłkę do Ouedraogo, ten urwał się skutecznie obrońcom i pewnym strzałem w długi róg wyprowadził nasz zespół na prowadzenie. Ta bramka dodała jeszcze animuszu naszym akcjom i przed przerwą zdołaliśmy podwyższyć prowadzenie. W polu karnym Vareilles dograł do Ouedraogo, a ten mocnym strzałem nie dał szans bramkarzowi na interwencję. Do przerwy pewne prowadzenie dające komfort przed drugą połową. W drugiej części meczu obraz gry nie zmienił się, cały czas byliśmy w natarciu jednak popisywaliśmy się dramatyczną nieskutecznością. Niestety zostaliśmy za to dotkliwie ukarani. 5 minut przed końcem po rzucie rożnym najlepiej w polu karnym odnalazł się napastnik gości, Guerbert i celnym strzałem zafundował nam nerwową końcówkę. Na szczęście udało nam się dowieźć cenne zwycięstwo do końca.

 

10.04.2010

Championnat National [34/38]

widzów: 1679

[4] AS MOULINS - [10] US Luzenac 2:1 (2:0)

 

1:0 Ouedraogo 32

2:0 Ouedraogo 45

2:1 Guerbert 85

 

Mom: Ouedraogo 8,8

 

Pokonaliśmy rywali 2:1 jednak wynik nie odzwierciedla przewagi jaką mieliśmy przez całe spotkanie. Tak dużej liczy celnych strzałów na bramkę przeciwnika już dawno nie oddaliśmy. Szkoda, że jeden błąd spowodował nerwową końcówkę, ale najważniejsze są 3 zdobyte punkty. Pomimo, że nadal zajmujemy 4 miejsce, to Amiens tylko zremisowało swój mecz na własnym stadionie dzięki czemu zbliżyliśmy się do nich na odległość jednego punktu. Bastia odniosła swoje 11 zwycięstwo z rzędu.

 

Tylko zwycięstwo! Taki cel przyświecał nam przed kolejnym meczem, w którym zmierzymy się na wyjeździe z Pacy Football, zespołem, który zajmuje 11 miejsce w tabeli. Realizację celu miała ułatwić dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach pozwalająca na regenerację sił, dobra atmosfera w zespole oraz brak poważnych osłabień w drużynie. W porównaniu z ostatnim meczem dam szansę Nawotczyńskiemu, który zmieni słabo spisującego się ostatnio Kouassiego. Reszta składu pozostaje bez zmian.

 

 

Dzień przed meczem zostały ogłoszone nominację na najlepszego piłkarza w mijającym sezonie ligowym. Mam zaszczyt ogłosić, że nominację do tej nagrody uzyskali trzej moi podopieczni : Biger, Benuones, także Chavas.

 

Ponadto dzień przed naszym meczem swoje ligowe spotkania rozegrali piłkarze Bastii oraz Guingamp. Bastia zremisowała u siebie z Aviron 1:1 natomiast Guingamp pokonali pewnie 4:1 Louhans.

 

Yattara - Blanchard, Nawotczyński, Pedemonte, Bruel - Chavas, Benounes, le Pivert, Biger - Ouedraogo, Vareilles

 

Niestety ofensywne nastawienie oraz wysoko ustawiona defensywa zemściły się na nas bardzo szybko. Już w 7 minucie meczu Ramdani posłał długą piłkę do El Azzouziego, który wyskoczył zza pleców naszych obrońców i znalazł się w sytuacji sam na sam. Strzelił pewnie i mocno wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. Szybko stracona bramka podziałała na nas jak płachta na byka, jednak trzeba przyznać, że to nie mieliśmy swojego dnia. Mokra murawa oraz agresywna gra rywali nie pozwoliły nam na konstruowanie ładnych akcji. Pomimo, że posiadaliśmy optyczną przewagę to niestety do przerwy utrzymywał się wynik 0:1. Po przerwie ruszyliśmy do ataku jednak już w 56 minucie gospodarze ostudzili nasze zapały. Najlepszy na boisku tego dnia Ramdani ustawił piłkę na skraju pola karnego i pięknych technicznym strzałem umieścił piłkę w samym okienku naszej bramki. Już 2 minuty później odpowiedzieliśmy kontaktową bramką Vareillesa, jednak pomimo naszych usilnych ataków byliśmy nieskuteczni. Mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla gospodarzy, a my tą porażką raczej ewidentnie przekreśliliśmy swoje szanse na awans.

 

24.04.2010

Championnat National [3/38]

widzów: 4100

[12] Pacy Football - [4] AS MOULINS 2:1 (1:0)

 

1:0 El Azzouzi 7

2:0 Ramdani 56

2:1 Vairelles 56

 

Mom: Ramdani 8,8

 

Niestety ponieśliśmy pechową porażkę w bardzo istotnym meczu. Biorąc pod uwagę, że wszyscy nasi rywale wygrali swoje mecze to tracimy już cztery punkty do Amiens oraz Guingamp oraz pięć do Bastii. Chyba tylko cud mógłby sprawić, że uda nam się awansować. Na domiar złego Benounes skręcił kostkę, w wyniku czego nie zobaczymy go na boisku, aż przez 5 tygodni.

.

Kolejny mecz graliśmy już tak naprawdę o zachowanie twarzy. Naszym rywalem będzie zajmujące wysokie, 8 miejsce FC Rouen . Rywal notuje nie najlepszą serię 6 meczów bez zwycięstwa dlatego też pomimo najwyższych morale w drużynie liczyłem na zwycięstwo. Wystąpimy w najsilniejszym możliwym składzie, z Chavesem oraz le Pivertem. Miejsce kontuzjowanego Benounesa zajmie powracający po kontuzji Kambonde.

Yattara - Blanchard, Kouassi, Pedemonte, Bruel - Chavas, Benounes, le Pivert, Biger - Ouedraogo, Vareilles

 

Mecz rozpoczął się dla nas znakomicie. W 7 minucie składną akcję rozpoczął Kambonde, który podał pod pole karne do Vareillesa, ten znalazł prostopadłym podaniem Ouedraogo, który wyprzedził obrońców rywali i stanął oko w oko z bramkarzem pewnie go pokonując. Bramka dodała nam skrzydeł jednak już kilka minut później miała miejsce kuriozalna sytuacja. Piłkę do bramkarza podawał Nawotczyński, a Yattara skierował piłkę do stojącego najbliżej bramki Pedemonte. Niestety doświadczony obrońca zagapił się co skrzętnie wykorzystał napastnik rywali, który przejął piłkę, popędził na naszą bramkę i technicznym strzałem w lewy róg umieścił ją w siatce. Ta bramka podziałała na nas jak zimny prysznic i bardzo szybko próbowaliśmy odpowiedzieć kolejnymi bramkami. Niestety nasza miażdżąca przewaga w posiadaniu piłki nie przełożyła się na zdobycz bramkową dlatego też pierwsza połowa zakończyła się remisem. W drugiej części obraz gry nie zmienił się, my nieustannie atakowaliśmy, dyktowaliśmy tempo gry, jednak zachowywaliśmy się tak jakbyśmy chcieli wejść do bramki rywali. Byliśmy bardzo nieskuteczni, a nasza frustracja rosła z minuty na minutę. Gdy wszyscy pogodzili się z remisem w doliczonym czasie gry mieliśmy do czynienia z kolejnym kuriozum w dzisiejszym meczu. Rozpaczliwa wrzutka w pole karne Blancharda zapewne wiązałaby się z zakończeniem meczu przez sędziego, jednak w zupełnie niegroźnej sytuacji obrońca rywali, Louiron popchnął w polu karnym Vareillesa, a sędzia spotkania nie wahał się wskazać na wapno! Karnego pewnym strzałem na bramkę zamienił sam poszkodowany i tym sposobem udało nam się zdobyć 3 punkty w dramatycznych okolicznościach!

 

1.05.2010

Championnat National [36/38]

widzów: 1991

[4] AS MOULINS - [8] FC Rouen 2:1 (1:1)

 

1:0 Ouedraogo 8

1:1 Dona Ndoh 16

2:1 Vareilles 90+3 kar.

 

Mom: Vareilles 7,8

 

Odnosimy kolejne zwycięstwa w dramatycznych okolicznościach. Paradoksalnie ta wygrana może okazać się ważniejsza niż wszyscy mogliby przypuszczać, gdyż w meczu na szczycie liderująca dotychczas Bastia uległa drużynie Amiens 1:2, dzięki czemu tracimy do nich już tylko 2 punkty! Kluczowa okaże się najbliższa kolejka, gdyż Bastia zagra u siebie z drugim w tabeli Guingamp, i w przypadku gdy straci w tym meczu punkty, a my wygramy na wyjeździe z Cannes wskoczymy na 3 miejsce!

Odnośnik do komentarza

Kolejny mecz stanowił bez wątpienia najważniejsze wydarzenie w historii AS MOULINS! 15 maja przyjdzie nam rozegrać wyjazdowe spotkanie z AS Cannes i jestem przekonany, że w przypadku wygranej w tym meczu wywalczymy awans do Ligue 1. Z wagi tego spotkania zdawali sobie z pewnością sprawę moi podopieczni, którzy na każdym kroku podkreślali, że dołożą wszelkich starań, aby ten mecz zakończyć wygraną. Niestety w tym arcytrudnym meczu nie będzie mógł zagrać pauzujący za żółte kartki, znajdujący się ostatnio w doskonałej formie Ouedraogo, jednak mam nadzieję, że jego strata nie będzie zbyt dotkliwa. Jego miejsce w ataku obok Vareillesa zajmie młody Da Silva. Do składu wraca także Kouassi, który na środku obrony zastąpi kontuzjowanego Nawotczyńskiego. AS Cannes zajmowało dopiero 14 miejsce w tabeli i kontynuowało niechlubną serię 6 meczów bez zwycięstwa. Ich taktyka była bardzo defensywna, bronili się w zasadzie całą drużyną, i kierowali długie piłki na czeskiego weterana Jana Kollera. Mam nadzieję, że uda nam się zneutralizować tego doświadczonego wieżowca.

 

Yattara - Blanchard, Kouassi, Pedemonte, Bruel - Chavas, Kambonde, le Pivert, Biger - Da Silva, Vareilles

 

Mecz zaczęliśmy niezwykle zdeterminowani i już po 6 minutach powinniśmy prowadzić jednak Chavas trafił w poprzeczkę. Już w 12 minucie kolejna świetna okazja jednak strzał Da Silvy głową z 5 metrów wypiąstkował nad poprzeczkę bramkarz rywali. Po 25 minutach mogliśmy się poszczycić 5 strzałami jednak żaden z nich nie znalazł drogi do bramki rywali. My nacieraliśmy, ale Cannes zgodnie z przewidywaniami broniło się całym zespołem, stawiając niemalże tramwaj w polu karnym. Tymczasem po 35 minutach doszła do nas wiadomość z Bastii, gdzie tamtejszy klub mierzył się z wiceliderem Guingamp! Po 35 minutach było 3:0 dla gości! Oznaczało to tylko jedna - zgodnie z moimi przewidywaniami w razie wygranej wskakujemy na 3 miejsce! Po 40 minutach nasza przewaga w posiadaniu piłki była miażdżąca (70:30) jednak nie mogliśmy strzelić upragnionej bramki. Chwilę przed przerwą bezmyślny faul przed polem karnym popełnił Kouassi, a do piłki podbiegł Karem Haderbache. Strzelił niezwykle precyzyjnie, piłka minęła mur oraz przeleciała obok bezradnego bramkarza! PRZEGRYWAMY! Był to pierwszy strzał gospodarzy w meczu. W szatni panowała grobowa cisza, próbowałem robić dobrą minę do złej gry i mówiłem, że jeszcze nie wszystko stracone, że ten mecz da się wygrać. Po przerwie nastąpiły kolejne szturmowe ataki, jednak nawet wprowadzenie trzeciego napastnika, El Hajriego na nic się zdawały wobec skomasowanej obrony przeciwnika. Niestety kolejne zmarnowane okazje, a także strzał w poprzeczkę wzmagał tylko frustrację wśród moich piłkarzy, którzy z minuty na minutę grali coraz słabiej. Ostatecznie nie zdołaliśmy strzelić żadnej bramki w tym meczu i pomimo przygniatającej przewagi przegraliśmy ten niezmiernie ważny mecz. Bastia ostatecznie poległa 1:3.

 

15.05.2010

Championnat National [37/38]

widzów: 1353

[14] AS Cannes - [4] AS MOULINS 1:0 (1:0)

 

1:0 Hadderbache 44

 

Mom: Hadderbache

 

Co tu kryć, po tym meczu jestem załamany. Mieliśmy 3 miejsce na wyciągnięcie ręki, jednak zaprzepaściliśmy gigantyczną szansę. Teraz już chyba tylko cud może sprawić, że awansujemy. Naszym przeciwnikiem będzie dramatycznie broniące się przed spadkiem CS Louhans - Cuiseaux, które zajmuje 18 miejsce w tabeli i jeżeli chce się utrzymać musi ten mecz wygrać. To oznaczało, że przyjadą do nas niezwykle umotywowani. Bastia, do której tracimy dwa punkty zmierzy się na wyjeździe z FC Paris. Paryżanie zajmują 9 miejsce w tabeli i grają mecz o pietruszkę, więc jedyne co daje mi łut nadziei na brak wygranej Bastii jest przeświadczenie, że po porażce z Guingamp ich morale spadną drastycznie w dół. Zwycięstwem z Bastią Guingamp piłkarze Guingamp zapewnili sobie awans, podobnie jak zawodnicy Amiens, którzy pokonali Rodez 2:1

 

W porównaniu z ostatnim meczem nastąpiła tylko jedna zmiana. Do składu wraca Ouedraogo, który zajmie miejsce Da Silvy.

 

Yattara - Blanchard, Kouassi, Pedemonte, Bruel - Chavas, Kambonde, le Pivert, Biger - Ouedraogo, Vareilles

 

Zgodnie z oczekiwaniami to my od początku dyktowaliśmy tempo gry i konstruowaliśmy szybkie akcje. W 6 minucie przyszła do nas wiadomość, która rozgrzała naszych kibiców jednak nie dotyczyła ona naszego spotkania. Otóż w Paryżu, FC Paris objęło prowadzenie w meczu z Bastią! Chyba ta informacja podziałała na nasz zespół mobilizująco, gdyż już w 14 minucie po dośrodkowaniu Chavasa, oraz wielkim zamieszaniu w polu karnym piłkę do siatki rywali wpakował Ouedraogo! 1:0! W tym momencie awansowaliśmy na 3 miejsce! Ta bramka wyraźnie pobudziła naszych piłkarzy i próbowali podwyższyć wynik meczu. Niestety po raz kolejny naszą główną bolączką była nieskuteczność. Na szczęście po pół godziny gry udało nam się strzelić drugą bramkę! Cudowną kontrę rozpoczął Blanchard, który podał do środka do Ouedraogo, ten celnym podaniem uruchomił znajdującego się po prawej stronie Chavasa, który zszedł do środka i ponownie dograł do znajdującego się przed polem karnym Ouedraogo. Zawodnik bez namysłu zagrał do czyhającego przed polem karnym Vareillesa, a ten pewnym strzałem podwyższył wynik meczu! To już było pewne, nic nam nie odbierze zwycięstwa w tym meczu. Przeciwnicy pogodzili się już chyba ze spadkiem z ligi, gdyż nie umieli przeprowadzić żadnej składnej akcji. To my cały czas byliśmy w natarciu jednak do przerwy gole już nie padły. Warto zaznaczyć, że w pierwszej połowie stworzyliśmy sobie 5 stuprocentowych sytuacji strzeleckich! W przerwie wyraziłem wielkie zadowolenie z naszej gry, dlatego też po wznowieniu gry cały czas nasze akcje mogły się podobać. Oblężenie bramki przeciwnika trwało jednak cały czas mieliśmy duże problemy ze skutecznością. Jednocześnie cały czas nasłuchiwaliśmy wieści z Paryża. Do 90 minuty utrzymywał się tam wynik 1:0 i wtedy i my zadaliśmy decydujący cios. Biger wykazał się swoim popisowym rajdem, dobiegł do linii końcowej i dośrodkował, a tam na piłkę tylko czekał Ouedraogo, który z najbliższej odległości wpakował piłkę do bramki i ustalił wynik spotkania! Sędzia zakończył ten wspaniały mecz w naszym wykonaniu, jednocześnie spiker obwieścił, że Bastia przegrała w Paryżu, a to oznacza, że w przyszłym sezonie zagramy w LIGUE 2!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

Championnat National [38/38]

widzów: 1794

[4] AS MOULINS - [18] CS Louhans - Cuiseaux 3:0 (2:0)

 

1:0 Ouedraogo 14

2:0 Vareilles 32

3:0 Ouedraogo 90

 

Mom: Ouedraogo 9,0

 

WSPANIAŁY MECZ W NASZYM WYKONANIU! WSPANIAŁE ZWYCIĘSTWO ZWIEŃCZAJĄCE NIESAMOWICIE UDANY SEZON! NIEMOŻLIWE STAŁO SIĘ FAKTEM! RZUTEM NA TAŚMĘ UDAŁO NAM SIĘ WYWALCZYĆ AWANS!!!!!!!!!!

 

Jestem przeszczęśliwy i przedumny z moich podopiecznych. Zagraliśmy naprawdę świetny mecz, jeden z najlepszych w tym sezonie, dlatego też pokazaliśmy, że awans nam się należał! Po końcowym gwizdku śpiewom i szaleństwu nie było końca. Niebywałe, że pewny kandydat do spadku utarł nosa wszystkim ekspertom i pozostawił w przegranym polu resztę stawki!

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...