Skocz do zawartości

Spełnienie marzeń


TEXAS

Rekomendowane odpowiedzi

dzięki :)

 

Polacy powinni brać przykład z angielskich zawodników. W ostatnim tygodniu grudnia odbywają się aż trzy kolejki Premiership (mecze co dwa dni). Pierwsze spotkanie z cyklu "Maraton" rozegramy na wyjeździe z Wigan Athletic. Rywale znajdują się tuż nad strefą spadkową. Wymieszałem piłkarzy pierwszej jedenastki i obecnych rezerwowych, bo w następnej kolejce spotkamy się z Evertonem, na Goodison Park. Wyszliśmy trójką z przodu.

 

Jak to zwykle bywa, świetnie weszliśmy w mecz i szybko zdobyliśmy bramkę. W 8 minucie Defoe przeprowadził solową akcję, którą zakończył silnym uderzeniem. Po chwili rezultat powinien podwyższyć van der Vaart, piłka po jego strzale trafiła w słupek. Ciągłe ataki przyniosły skutek jeszcze przed przerwą. Peter Crouch ośmieszył bezradnych obrońców "Latics" i pokonał goalkeepera gospodarzy. Ten sam piłkarz w 58 min. wykorzystał fantastyczne podanie Niko Kranjcara i trafił do siatki. Mógł nawet ustrzelić hattricka i uczyniłby to, gdyby nie Chris Kirkland. Były zawodnik Liverpoolu w tylko sobie znany sposób obronił atomowe uderzenie naszej wieży. Świetna passa trwa dalej, to już szóste zwycięstwo z rzędu w lidze.

 

26.12.2009 | Premiership 19/38 | DW Stadium | W: 17041

Wigan 0:3 Tottenham (8' Defoe 44' i 58' Crouch)

 

MoM: Kranjcar (Tottenham, 8.9)

 

Skład: Gomes, Navarro, Woodgate, Kaboul, Hutton, Kranjcar, Huddlestone, v.d.Vaart (88' Palacios), Defoe, Keane, Crouch

 

Tabela ligowa na półmetku, wciąż MC, choć nie wszyscy rozegrali 19 spotkań, co zresztą widać

Odnośnik do komentarza

Pierwsze spotkanie rundy rewanżowej rozegramy na wyjeździe z Evertonem. W sierpniu na White Hart Lane było 1-1, teraz mam nadzieję, że zwyciężymy. Do pierwszego składu wrócił William Gallas, który wreszcie jest w pełni zdrów. Francuz jednak nie może być pewny swego, bo podczas jego nieobecności świetnie spisywali się inni Trójkolorowi - Bassong i Kaboul.

 

W piątej minucie powinniśmy wyjść na prowadzenie za sprawą Modricia, ale Chorwat trafił tylko w boczną siatkę. Zrehabilitował się 120 sekund później, popisując się kapitalnym podaniem do Romana, który nie dał szans Howardowi. W pierwszej połowie zdecydowanie dominowaliśmy i powinniśmy prowadzić dużo wyżej. Nie udało się podwyższyć rezultatu, bo Dżeko miał wyjątkowo kiepski dzień. W przerwie zastąpił go Robbie Keane i okazało się, że to była trafna decyzja. Irlandczyk w 56 min. minął bramkarza gospodarzy i kopnął do pustej bramki. To samo zrobił kwadrans później, ale sędzia odgwizdał spalonego. Everton nic nie pokazał, choć ostatni kwadrans grał w przewadze. Ekotto wyleciał z boiska za brutalny faul na Cahillu. Znakomita passa nadal trwa, a na dodatek wreszcie wskoczyliśmy na pierwsze miejsce w tabeli, ponieważ MC zremisował z Newcastle.

 

28.12.2009 | Premiership 20/38 | Goodison Park | W: 40158

Everton 0:2 Tottenham (7' Roman 56' Keane)

 

MoM: Bassong (Tottenham, 8.5) - ostatnio jest w fantastycznej dyspozycji

 

Skład: Gomes, Ekotto (CzK), Bassong, Gallas, Corluka, Sanchez, Palacios(71' Sandro), Modrić(79' Walker), Bentley, Roman, Dżeko(46' Keane)

Odnośnik do komentarza

Ostatni mecz w 2009 roku, teoretycznie najłatwiejszy z "Maratonu" rozegramy ze Stoke City na White Hart Lane. Poprzednio spotkanie zakończyło się rzadko spotykanym wynikiem 4-3 dla nas. Mam nadzieję, że teraz będzie łatwiej.

 

Nie pomyliłem się. W pierwszej połowie zdominowaliśmy przeciwnika, który nie miał nic do powiedzenia. Zaaplikowaliśmy Stoke trzy bramki. Strzelanie rozpoczął w piątej minucie Peter Crouch, kończąc świetną akcję. W 39 min. van der Vaart został sfaulowany w polu karnym przez Paulo Cesara i sam wymierzył sprawiedliwość. Tuż przed przerwą do siatki ponownie trafił Crouch, popisując się pięknym strzałem z dystansu. W drugiej części spotkania nadal robiliśmy to, na co mieliśmy ochotę i dorzuciliśmy dwa gole. W 66 min. Crouch ustrzelił hattricka, wykorzystując dobre prostopadłe podanie Huddlestone' a. Pięć minut później z bramki mógł cieszyć się Niko Kranjcar. Chorwat nie dał żadnych szans Sorensenowi. Rozgramiamy Stoke i kończymy rok 2009 na fotelu lidera, ale Manchester City ma tyle samo punktów.

 

30.12.2009 | Premiership 21/38 | WHL | W: 36310

Tottenham 5:0 Stoke (5' Crouch 39' v.d. Vaart [k.] 43' Crouch 66' Crouch 71' Kranjcar)

 

MoM: Crouch (Tottenham, 9.6)

 

Skład: Gomes, Navarro, Woodgate, Kaboul, Hutton(76' Walker), Kranjcar, Huddlestone, v.d. Vaart(66' Modrić), Palacios(52' Sandro), Keane, Crouch

Odnośnik do komentarza

Nowy Rok rozpoczęliśmy od spotkania w Pucharze Anglii z Bristol City na wyjeździe. Drużynę prowadził Oliver Bierhoff, gdyż ja odczuwałem jeszcze skutki wczorajszej balangi. O godzinie 19 zadzwonił mój asystent z kiepską informacją. Wymieszany skład (kilku podstawowych i kilku rezerwowych + juniorzy) zremisował 2-2 i będziemy zmuszeni grać powtórkę, na szczęście u siebie. Do siatki rywala trafiali (po raz pierwszy w barwach klubowych) Parrett i Obika. Według Niemca ten pierwszy był najlepszy w naszej drużynie.

 

02.01.2010 | Puchar Anglli, 3 runda | Ashton Gate | W: 19500

Bristol 2:2 Tottenham (8' Clarkson 74' Hayes | 4' Parrett 10' Obika)

 

MoM: James (Bristol, 8.1)

 

Skład: Pletikosa, Ekotto, Bassong(67' Kaboul), Corluka(54' Blackwood), Walker, Modrić, Sandro, Parrett, Bentley, Dżeko(46' Defoe), Obika

 

Kontuzji doznał Vedran Corluka i będzie pauzował przez około tydzień.

 

Nagrody za grudzień:

 

Manager miesiąca - 2. Mike Karpinski

Piłkarz miesiąca - 1. Peter Crouch

Bramka miesiąca - 2. Tom Huddlestone (z Sunderland)

 

Nagrody za rok 2009:

 

Napastnik roku: 2. Edin Dżeko 3. Robbie Keane

Jedenastka roku: Edin Dzeko

Odnośnik do komentarza

Mecz w ramach 22 kolejki ligowej, pierwszy w 2010 roku, rozegramy u siebie z Blackburn. Mam sentyment do tego klubu (piękna kariera w FM 06), ale tu nie ma miejsca na sympatie. W drodze po Mistrzostwo musimy wygrywać. Dostałem informację, że Bassong i Ekotto zostali powołani na Puchar Narodów Afryki. Wyjeżdżają tuż po meczu powtórkowym z Bristol.

 

W pierwszej połowie nie daliśmy rywalom dojść do słowa, ale długo nie mogliśmy trafić do siatki. Szwankowała skuteczność. Na szczęście tuż przed przerwą, Niko Kranjcar minął dwóch obrońców i mógł cieszyć się z trafienia. Drugą połowę rozpoczęliśmy od katastrofalnej wiadomości. Z powodu kontuzji boisko musiał opuścić Tom Huddlestone. To wielki cios dla drużyny, bo nasz czołowy zawodnik będzie pauzował aż siedem tygodni. Mecz kończyliśmy ze świadomością straty lidera drużyny, ale mimo tego Kranjcar zdobył swojego drugiego gola. W 67 min. popisał się piekielnie mocnym strzałem z dystansu, po którym bramkarz gości musiał wyjmować piłkę z siatki. Po końcowym gwizdku czekała na nas dobra wiadomość. W derbach Manchesteru padł remis (1-1), co oznacza, że nasza przewaga nad City wynosi dwa punkty.

 

09.01.2010 | Premiership 22/38 | WHL | W: 36076

Tottenham 2:0 Blackburn (42' i 67' Kranjcar)

 

MoM: Kranjcar (Tottenham, 9.2)

 

Skład: Gomes, Ekotto, Bassong, Kaboul, Hutton, Kranjcar(82' Keane), Palacios, Huddlestone(54' Sanchez), Bentley(69' Lennon), Crouch, Dżeko

Odnośnik do komentarza

Nie chciałem popełnić ostatnich błędów i w spotkaniu z Bristol zagrali tylko dwaj juniorzy - Kyle Walker i Dean Parrett, którzy najprawdopodobniej zagoszczą w kadrze pierwszego zespołu. Podoba mi się ich ambicja i coraz lepsze umiejętności.

 

W pierwszej połowie nie zaprezentowaliśmy nic ciekawego. Jeśli chodzi o ciekawe akcje, to były najwyżej dwie, może trzy. Jedną z nich zamieniliśmy na bramkę. Po niezłej kombinacji na strzał z dystansu zdecydował się Sandro, piłkę złapał David James, ale po chwili ją wypuścił. Z prezentu skorzystał Roman, który skierował futbolówkę do pustej bramki. Lepiej było w drugiej części spotkania. Zagraliśmy na swoim normalnym, wysokim poziomie. Mieliśmy sporego pecha, piłka dwukrotnie uderzyła w poprzeczkę i raz w słupek. W siatce zatrzepotała na dwadzieścia minut przed końcem. Fantastycznie zza pola karnego huknął Vedran Corluka i nie dał szans bezradnego bramkarzowi gości. Rywale w końcówce dość przypadkowo zdobyli honorową bramkę, którą strzelił Kalifa Cisse. Nie miało to żadnego znaczenia i awansujemy dalej. W czwartej rundzie zmierzymy się z Southend (wyjazd, 23.01).

 

13.01.2010 | Puchar Anglii, 3 runda (powt.) | WHL | W: 36143

Tottenham 2:1 Bristol (38' Roman 70' Corluka | 89' Cisse)

 

MoM: Lennon (Tottenham, 7.8) - pierwszy długi występ po kontuzji

 

Skład: Pletikosa, Ekotto, Woodgate, Bassong(46' Kaboul), Walker, Modrić, Sandro, Parrett(46' Corluka), v.d. Vaart(62' Sanchez), Roman

Odnośnik do komentarza

Wracamy do rzeczywistości ligowej, czas stanąć w szranki z Birmingham City. W trzeciej kolejce wygraliśmy 3-0, ale teraz szykuje się cięższa przeprawa, szczególnie, że zagramy na St. Andrews w Birmingham. W Afryce są już Bassong i Ekotto, więc parę stoperów stworzą Francuzi - Kaboul i Gallas.

 

Łatwo podsumować to, co robiliśmy na boisku do 87 minuty. To było bicie głową w mur. Mieliśmy miażdżące posiadanie piłki (stan do przerwy: 73% do 27%, stan do 75 minuty: 78% do 22%), ale nic z tego nie wynikało. Nasze nieudolne próby zdobycia bramki wołały o pomstę do nieba. Myślałem, że wrócimy do domu tylko z jednym punktem. Na szczęście trzy minuty przed ostatnim gwizdkiem sędziego Howarda Webba, defensor gospodarzy - Liam Ridgewell niefortunnie przeciął wrzutkę Bentleya i skierował piłkę do własnej bramki. 25-letni stoper pomógł nam raz jeszcze, w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. Robbie Keane w dziecinny sposób odebrał mu piłkę i w sytuacji jeden na jednego nie dał szans Benowi Fosterowi. Mieliśmy spore szczęście, że udało nam się wygrać. Wydatnie przyczynił się do tego pechowiec Ridgewell. Ważne, że zdobywamy trzy punkty i nadal prowadzimy w tabeli.

 

16.01.2010 | Premiership 23/38 | St. Andrews | W: 21308

Birmingham 0:2 Tottenham (87' Ridgewell [s.] 90+3' Keane)

 

MoM: Kaboul (Tottenham, 7.7)

 

Skład: Gomes, Navarro(90' Woodgate), Gallas, Kaboul, Hutton, Sanchez(83' Modrić), Palacios, Kranjcar, Bentley, Dżeko, Crouch(83' Keane)

Odnośnik do komentarza

W spotkaniu pucharowym z Southend na wyjeździe szansę gry od początku otrzymał 18-letni prawy obrońca - Lee Hodson. Oprócz niego możliwość gry otrzymali Walker i Parrett, którzy na razie zostają w pierwszym składzie. To jest najprawdopodobniej ostatni mecz Luki Modricia w naszych barwach, Chorwat jest bliski odejścia do Milanu.

 

Spotkanie rozpoczęło się fatalnie. W szóstej minucie Franck Moussa wyprowadził gospodarzy na prowadzenie, najlepiej zachowując się po centrze z rzutu rożnego. Taki obrót spraw nas zaskoczył i długo nie mogliśmy dojść do siebie. Udało się to po pół godzinie gry i efekt był świetny. W 36 minucie Gallas odebrał piłkę niemrawemu Johnsonowi, podał ją do Romana, który znalazł w polu karnym van der Vaarta. Holender nie dał szans bramkarzowi Southend. To był bardzo dobry dzień Holendra, bo w 53 min. posłał kapitalną, prostopadłą piłkę do wprowadzonego w przerwie Sancheza. Chlijczyk wyszedł sam na sam z Evansem, minął go i skierował piłkę do siatki. Jak się później okazało, ta bramka dała nam awans do piątej rundy. Zmierzymy się w niej z Evertonem na White Hart Lane. Mogliśmy trafić lepiej (Peterborough, Leeds, Barnsley czy Nottingham), ale nie narzekam.

 

23.01.2010 | Puchar Anglii, IV runda | Rods Hall | W: 12000

Southend 1:2 Tottenham (6' Moussa | 35' v.d. Vaart 53' Sanchez)

 

MoM: van der Vaart (Tottenham, 8.3)

 

Skład: Pletikosa, Gallas, Kaboul, Walker, Hodson, Modrić, Sandro, Parrett(46' Sanchez), v.d.Vaart(81' Keane), Lennon(61' Bentley), Roman

Odnośnik do komentarza

Plotki się potwierdziły i Luka Modric opuścił Londyn i wyleciał do Milanu, aby reprezentować barwy "Rossoneri". Włosi zapłacili nam 14,75 mln €. Zaproponowaliśmy kontrakt piłkarzowi, który powinien zastąpić Chorwata na White Hart Lane.

 

Kolejny mecz ligowy na wyjeździe. Fulham to obecnie piętnasty zespół Premiership. Nie wyobrażam sobie innego wyniku niż zwycięstwo.

 

Szybko objęliśmy prowadzenie. W dwunastej minucie piłkę do siatki gospodarzy wpakował Palacios, kończąc bardzo ładną akcję Sancheza i Kranjcara. Do przerwy powinniśmy prowadzić dużo wyżej, ale zawiodła skuteczność. Wykorzystali to piłkarze Fulham, a konkretnie Davies. Walijski pomocnik nie dał żadnych szans Gomesowi. W drugiej połowie zdominowaliśmy rywala, czego efektem były trzy zdobyte gole. W 50 min. podanie Corluki wykorzystał Bentley. Dwadzieścia minut później Crouch przyjął piłkę po zagraniu Huttona, minął dwóch obrońców i podwyższył rezultat. Strzelaninę zakończył Kranjcar na dziesięć minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego. Chorwat dostał rewelacyjne podanie od Sandro i przypieczętował nasz triumf. Niestety trzy punkty okupiliśmy kontuzjami. Crouch nie zagra przez tydzień, a Kaboul i Woodgate trzy razy dłużej. Fatalnie, zostaliśmy tylko z trzema zawodnikami, którzy mogą grać na środku obrony - Gallas, Corluka i młody Walker.

 

26.01.2010 | Premiership 24/38 | Craven Cottage | W: 25661

Fulham 1:4 Tottenham (38' Davies | 12' Palacios 50' Bentley 70' Crouch 80' Kranjcar)

 

MoM: Bentley (Tottenham, 8.4)

 

Skład: Gomes, Navarro, Woodgate, Corluka(72' Sandro), Hutton, Sanchez(69' Kaboul), Palacios, Kranjcar, Bentley(72' Lennon), Crouch, Dżeko

 

Tabela ligowa po 24 kolejkach

Odnośnik do komentarza

znalazłem czas, ale teraz odcinki będą się pojawiac dużo rzadziej

 

Ostatnie styczniowe spotkanie rozegramy z Newcastle United. "Sroki" zajmują trzynaste miejsce, ale ostatnio zaliczyli dwa bardzo dobre spotkania, w których ograli Sunderland i Wigan. Obu drużynom zaaplikowali po trzy bramki, nie tracąc żadnej. Szanuję rywali, ale nie wyobrażam sobie braku trzech punktów.

 

O pierwszej połowie lepiej zapomnieć, bo zagraliśmy katastrofalnie. Na szczęście goście również nie zachwycili i do przerwy był bezbramkowy remis. W drugiej części spotkania zaprezentowaliśmy się zdecydowanie lepiej. Szybko strzeliliśmy dwa gole. Najpierw Keane wykorzystał znakomite podanie Sancheza, minął bramkarza i wyprowadził nas na prowadzenie. Pięć minut później Roman popisał się fantastycznym strzałem z narożnika "szesnastki". To było wyborne uderzenie. Dobrą postawę po przerwie uczciliśmy trafieniem Dżeko w doliczonym czasie gry. Bośniak przejął piłkę na połowie i popędził na bramkę gości. Nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce. Newcastle wraca do domu bez punktów. Tuż po meczu dokonaliśmy dwóch transferów. Udało nam się znaleźć następcę Modricia. Za Juana Manuela Vargasa (Peru, P L) zapłaciliśmy Fiorentinie 12 milionów. Oprócz Peruwiańczyka dołączył do nas Yannick Zambernardi (Francja, O Ś). 32-latek będzie nam potrzebny, ze względu na problem z defensywą.

 

30.01.2010 | Premiership 25/38 | WHL | W: 34211

Tottenham 3:0 Newcastle (48' Keane 53' Roman 90' Dżeko)

 

MoM: Keane (Tottenham, 8.2)

 

Skład: Gomes, Navarro, Gallas, Corluka, Hutton, Sanchez(83' Kranjcar), Palacios, v.d. Vaart, Lennon(90' Defoe), Keane, Roman(80' Dżeko)

 

Nagrody za styczeń:

 

Piłkarz miesiąca: 2. Kranjcar

Manager miesiąca 1. karpinski

 

Jeszcze jeden piłkarz podpisał z nami kontrakt. Za Emilio Nove z Realu Mallorca zapłaciliśmy dużo, bo 8 mln €. Uważam jednak, że ten dwudziestoletni napastnik jest tego warty. Zapowiada się znakomicie.

Odnośnik do komentarza

Sprostowanie: W poprzednim poście napisałem, że nowy napastnik nazywa się Emilio Nove. Okazało się, że źle siebie rozczytałem (brzydkie pismo). 20-latek naprawdę nazywa się Emilio Nsue.

 

Pierwszy mecz w lutym rozegramy z Manchesterem United. "Czerwone Diabły" dotychczas zawodzą i plasują się dopiero na szóstej pozycji w tabeli. Ostatnio formę zgubił gdzieś Wayne Rooney, co przełożyło się na kiepskie wyniki zespołu. Mimo tego, piłkarze z Old Trafford zawsze są groźni i mogą pokonać każdego. Nasze atuty to kapitalna seria spotkań bez porażki oraz własne boisko. Szansę debiutu dostał Vargas.

 

W dziewiętnastej minucie stadion oszalał. Po składnej i ciekawej akcji Dżeko wykorzystał świetnie, prostopadłe podanie Kranjcara i wyprowadził nas na prowadzenie. Rozwścieczeni goście za wszelką cenę chcieli wyrównać i byli o krok od zdobycia gola. Jednak to my po kontrze w 41 min. podwyższyliśmy rezultat. Vargas zainicjował akcję, podał do Keane' a, ten odegrał do Dżeko, a Bośniak popisał się świetnym podaniem. Kranjcar doszedł do piłki i nie dał szans van der Sarowi. Do szatni schodziliśmy z wyśmienitym rezultatem. W drugiej części spotkania oglądaliśmy zmasowane ataki Manchesteru. Efektem przewagi gości była bramka zdobyta na dwadzieścia minut przed końcem meczu. Centrę Carricka wykorzystał Park Ji-Sung. "Czerwone Diabły" bardzo chcieli wyrównać i pewnie udałoby im się to, gdyby nie Gomes. Nasz goalkeeper fantastycznie interweniował po strzałach Berbatowa i Giggsa. Zasłużenie wygrywamy i odskakujemy City na cztery punkty, bowiem wicelider zremisował z Liverpoolem (2-2).

 

06.02.2010 | Premiership 26/38 | WHL | W: 36310

Tottenham 2:1 MU (19' Dżeko 41' Kranjcar | 70' Park Ji-Sung)

 

MoM: Giggs (MU, 8.4) [taką samą notę otrzymali Dżeko i Gomes)

 

Skład: Gomes, Navarro, Gallas, Corluka, Huton(63' Walker), Vargas, Palacios, Kranjcar(72' Sanchez), Lennon, Dżeko, Keane(80' Zambernardi)

 

Udanie zaprezentował się Vargas. Debiutujący Peruwiańczyk za swój występ otrzymał notę 7.7.

Odnośnik do komentarza

Z Pucharu Narodów Afryki wrócili Bassong i Ekotto. Ten pierwszy przyjechał z kontuzją, która eliminuje go z gry na trzy tygodnie. Kamerun zajął czwarte miejsce, przegrywając z Mali w meczu o trzecie miejsce. W finale Ghana pokonała Wybrzeże Kości Słoniowej.

 

Nasz kolejny przeciwnik to West Bromwich Albion. Jesteśmy zdecydowanym faworytem i powinniśmy pokonać WBA, choć gramy na wyjeździe. Ponownie szansę dostał Vargas. Wygląda na to, że Peruwiańczyk będzie pierwszoplanową postacią.

 

Prowadzenie objęliśmy w trzynastej minucie. Keane obsłużył idealnym podaniem Croucha, który bez problemów skierował piłkę do siatki. Pięć minut później nasz wieżowiec ponownie mógł cieszyć się z gola. Wykorzystał płaskie podanie Kranjcara i znów nie dał szans Carsonowi. Mógł ustrzelić hattricka, ale tuż przed przerwą zmarnował dogodną sytuację, posyłając piłkę obok słupka. W drugiej części spotkania nadal dominowaliśmy, ale zabrakło wykończenia. Niewykorzystane okazje się mszczą, więc gospodarzom udało się zdobyć honorową bramkę. Dorrans nie dał szans Gomesowi, popisując się fantastycznym strzałem z narożnika pola karnego. To było wszystko, na co było stać rywali. To już nasz 26 bez porażki w lidze. Na dodatek do siedmiu punktów wzrosła nasza przewaga nad M. City. Najgroźniejsi przeciwnicy w walce o Mistrzostwo polegli z Arsenalem (0-2 na Emirates).

 

09.02.2010 | Premiership 26/38 | The Hawthoms | W: 26200

WBA 1:2 Tottenham (68' Dorrans | 13' i 18' Crouch)

 

MoM: Crouch (Tottenham, 8.8)

 

Skład: Gomes, Navarro, Gallas, Corluka, Hutton, Vargas, Kranjcar, v.d. Vaart, Bentley, Keane, Crouch

Odnośnik do komentarza

W piątej rundzie Pucharu Anglii czeka nas spotkanie nie z drugo lub trzecioligowcem, a z Evertonem na własnym boisku. Pierwszy mecz po powrocie z PNA rozegra Ekotto. Nadal kontuzjowani są Bassong i Huddlestone, a także Bentley (trzy tygodnie pauzy). Treningi wznowili już Woodgate i King.

 

Szybko osiągnęliśmy przewagę, ale na bramkę musieliśmy zaczekać do 26 minuty. Wówczas Lennon wykorzystał fantastyczne podanie Sandro i nie dał szans Howardowi. Dążyliśmy do strzelenia drugiego gola, lecz niespodziewanie to goście w trzeciej min. doliczonego czasu gry wyrównali. Dośrodkowanie Pienaara wykorzystał Distin. Wydawało się, że wynikiem remisowym skończy się pierwsza połowa, ale nasza odpowiedź była natychmiastowa. Sandro zachował się najlepiej w polu karnym i pokonał bramkarza Evertonu. W drugiej części spotkania Liverpoolczycy za wszelką cenę chcieli wyrównać i niestety udało im się. W 66 min. Gomes musiał skapitulować po indywidualnej akcji i piekielnie mocnym strzale Yakubu. Czeka nas powtórka, która odbędzie się na Goodison Park.

 

13.02.2010 | Puchar Anglii, 5 runda | WHL | W: 39979

Tottenham 2:2 Everton (26' Lennon 45+5' Sandro | 45+3' Distin 66' Yakubu)

 

MoM: Lennon (Tottenham, 9.0)

 

Skład: Pletikosa, Ekotto(13' Parrett), Gallas, Walker, Corluka, Sanchez, Sandro, Palacios, Lennon, Nsue, Roman

 

Ekotto doznał kontuzji i nie zagra przez ok. trzy tygodnie
Odnośnik do komentarza

Kolejne spotkanie ligowe rozegramy u siebie z Blackpool. Przeciwnicy zajmują ostatnie miejsce w tabeli i zdobyli zaledwie trzynaście punktów. Nie da się ukryć, że jesteśmy faworytem i jeżeli nie zgarniemy kompletu punktów, to będzie sensacja. W związku z tym, że trzy dni po tym meczu gramy w Marsylii, szansę dostaną piłkarze nie przewidziani do pierwszej jedenastki na pojedynek we Francji. Treningi już wznowił Huddlestone, ale minie trochę czasu zanim wróci do kadry meczowej.

 

Już po kwadransie byłem pewny, że wygramy. Dwubramkowe prowadzenie zapewnili nam Roman i Kaboul. W jedenastej minucie Rosjanin tylko dostawił nogę po fantastycznej akcji i świetnym podaniu Nsue. Cztery minuty później do siatki trafił Francuz, który wykorzystał centrę van der Vaarta. Do przerwy mogliśmy prowadzić dużo wyżej, ale gościom tyłek ratował nieźle dysponowany Richard Kingson. W drugiej części spotkania obraz gry się nie zmienił. Piłkarze czerwonej latarni ligi stworzyli tylko jedną dogodną sytuację, którą zmarnował Charlie Adam. Rywali dobił Roman, strzelając swojego drugiego gola na osiem minut przed końcem. Rosyjski snajper huknął z ostrego kąta i nie dał szans bramkarzowi. Zasłużenie wygrywamy, już piętnasty raz z rzędu. Niestety kontuzji doznał van der Vaart. Holender będzie pauzował przez trzy tygodnie.

 

20.02.2010 | Premiership 28/38 | WHL | W: 34827

Tottenham 3:0 Blackpool (11' i 82' Roman 15' Kaboul)

 

MoM: Kaboul (Tottenham, 8.9)

 

Skład: Gomes, Navarro(46' Vargas), Kaboul, Walker, Hutton, Sanchez, Sandro, v.d. Vaart, Keane, Nsue, Roman

Odnośnik do komentarza

Czas na pierwszy pojedynek w ramach 1/8 finału Ligi Mistrzów. Marsylia łatwo nie odpuści, więc czekają nas dwa trudne spotkania. Bardzo możliwe, że na rewanż będzie gotowy do gry Huddlestone. Po powtórkowym meczu z Evertonem w Pucharze Anglii czeka nas przerwa reprezentacyjna. To idealny czas, żeby Anglik się wykurował. Już teraz do pełni zdrowia doszedł Woodgate, który wspólnie z Gallasem zagra na środku defensywy. Ta dwójka będzie miała ciężkie zadanie - powstrzymać Andre-Pierre Gignaca.

 

Rozpoczęliśmy fantastycznie. W 52 sekundzie Kranjcar umieścił piłkę w siatce, wykorzystując centrę Lennona. Cała akcja zasługiwała na wielkie brawa. Chcieliśmy podwyższyć rezultat i udało się to Gallasowi. W 27 min. francuski stoper zachował się najlepiej po dośrodkowaniu Kranjcara z rzutu rożnego. Do przerwy zasłużenie prowadziliśmy. W drugiej połowie gospodarze usiłowali zdobyć kontaktowego gola, ale przeciwnikom zabrakło zimnej krwi. Na dodatek brak skuteczności zemścił się na Olympique. Jedenaście minut przed końcem meczu ledwo wprowadzony Sanchez popędził prawym skrzydłem i wrzucił piłkę w pole karne. Tam czekał Dżeko, który nie dał szans Mandandzie. Bośniak trafił do siatki raz jeszcze, w doliczonym czasie gry, lecz sędzia odgwizdał spalonego. Zasłużenie pokonujemy Marsylczyków i zapewniamy sobie w miarę spokojny rewanż na White Hart Lane. Plan wykonany, brawo!

 

23.02.2012 | Liga Mistrzów, 1/8 finału [1/2] | Stade Velodrome | W: 59080

OM 0:3 Tottenham (1' Kranjcar 27' Gallas 79' Dżeko)

 

MoM: Gallas (Tottenham, 8.5)

 

Skład: Gomes, Vargas, Gallas, Woodgate, Corluka, Kranjcar(77' Sanchez), Sandro(66' Parrett), Palacios, Lennon, Dżeko, Crouch(46' Defoe)

 

Jermaine Defoe narzekał, że nie gra. W związku z tym dałem mu szansę w drugiej połowie i to był błąd. Anglik zagrał fatalnie i jego pozycja w drużynie jeszcze bardziej osłabła
Odnośnik do komentarza

Mam pytanie do Was.

 

Nie mam obecnie zbyt wiele czasu. Czy wolelibyście, aby odcinki nadal pojawiały się w takiej formie jak obecnie, ale rzadziej, czy w takiej formie jak jest obecnie opek np. "Widzew Łódź" autorstwa Franka. Czekam na Waszą odpowiedź, dostosuję się. Oczywiście, gdybyście wybrali drugą opcję, to odcinki pojawiałyby się częściej.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Wedle życzenia pojawi się co nieco o rozegranym meczu

 

W powtórkowym meczu Pucharu Anglii z Evertonem na Goodison Park mieliśmy spore kłopoty. Co prawda szybko, bo już w trzeciej minucie Roman pokonał Tima Howarda, wykorzystując daleki wykop Pletikosy i błąd defensywy gospodarzy. Jednak Everton wspiął się na wyżyny swoich możliwości i w 32 min. wyrównał. Jack Rodwell nie dał absolutnie żadnych szans naszemu bramkarzowi, potężnie uderzając zza pola karnego. "The Toffees" byli bliscy zdobycia drugiej bramki, ale to my świetnie rozpoczęliśmy drugą połowę. Po kilkunastu sekundach Palacios wykorzystał podanie Nsue i zdobył gola, dającego nam awans dalej.

 

27.02.2012 | Puchar Anglii, 5 runda [powt.] | Goodison Park | W: 39961

Everton 1:2 Tottenham (32' Rodwell | 3' Roman 46' Palacios)

 

MoM: Pienaar (Everton, 8.6)

 

Skład: Pletikosa, Navarro, Kaboul, Walker(88' King), Hutton, Kranjcar, Sandro, Parrett, Sanchez(88' Lennon), Nsue(88' Dżeko), Roman

 

W kolejnej rundzie zagramy z Liverpoolem.

 

Teraz czas na mój debiut na stanowisku selekcjonera reprezentacji Grecji.

 

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...