Skocz do zawartości

Tamuj hałas ciała


peżet

Rekomendowane odpowiedzi

Podsumowanie sezonu 2013/2014 :

 

Belgia :

Czołówka : 1. Club Brugge, 2. Anderlecht, 3. Gent

Spadek : 15. Mons, 16. KVSK

Awans : 1. Beveren, 3. Tubize

Puchar : Germinal Beerschot (1-0 z Lokeren)

 

Holandia :

Czołówka : 1. Groningen, 2. PSV, 3. Ajax

Spadek : 17. Emmen, 18. Omniworld

Awans : 1. MVV, 5. VVV

Puchar : Feyenoord (3-2 z RBC)

 

Polska :

Czołówka : 1. Lechia, 2. Legia, 3. Lech

Spadek : 15. Polonia Bytom, 16. Podbeskidzie

Awans : 1. Korona, 2. Piast

Puchar : Lechia (1-0 z Polonia Warszawa)

 

Portugalia :

Czołówka : 1. Sporting, 2. Benfica, 3. Porto

Spadek : 15. Leiria, 16. Portimonense

Awans : 1. Nacional de Madeira, 2. Espinho

Puchar : Maritimo (2-1 z Benfica)

 

Rosja (2013) :

Czołówka : 1. CSKA, 2. Spartak Moskwa, 3. Dynamo Moskwa

Spadek : 15. Spartak Nałczyk, 16. Ałania

Awans : 1. Chimki, 2. Salut Biełgorod

Puchar : Zenit (2-0 z FK Moskwa)

 

Serbia :

Czołówka : 1. Crvena Zvezda, 2. Zemun, 3. BSK Borcza

Spadek : 15. Metalac, 16. Banat

Awans : 1. Napredak, 3. Srem

Puchar : OFK Belgrad (2-1 z Vojvodina)

 

Włochy :

Czołówka : 1. Fiorentina, 2. Juventus, 3. Inter

Spadek : 18. Vicenza, 19. Ascoli, 20. Siena

Awans : 1. Piacenza, 2. Chievo, 3. Mantova

Puchar : Genoa (2-0 z Siena)

 

Liga Mistrzów : Man Utd (2-0 z Real Madryt)

Liga Europejska : Fiorentina (3-1 z Sevilla)

Odnośnik do komentarza

Trzy dni po rozegraniu finału PP odbył się wielki finał Ligi Mistrzów. Nasz grupowy rywal, z którym zremisowaliśmy na wyjeździe Man Utd wygrał w nim 2-0 z Realem Madryt, który w półfinale wyeliminował naszego pogromcę Barcelonę. UEFA za prawa do transmisji meczów przekazała nam niecały milion euro. Dla mnie maj nie oznaczał rozprężenia. Przede wszystkim dopinałem transfery niechcianych przeze mnie Brazylijczyków Claussio, Acosty i Ricardo Jesusa. W maju do Gdańska wróciło wielu wypożyczonych zawodników, a także w końcu ruszyła przebudowa baz, która kosztować ma niewiele ponad pół miliona euro.

 

W czerwcu z klubu odeszło czterech zawodników, których przyszłość nie mogła już dłużej iść w parze z przyszłością klubu. John Omolade za 140 tys odszedł do Maccabi Hajfa, Ricardo Jesus za milion i 100 tys do Sparty Rotterdam, Ivan Rakić za 550 tys do Borac, a Jean Acosta za 85 tys do LKS Nieciecza. Pierwszego lipca do Academiki wybierze się Claussio, a my zarobimy na nim 50 tys. Pierwszego czerwca za darmo z Orlando Pirates pozyskaliśmy stopera młodzieżowej reprezentacji RPA Patricka Nkosi (RPA, 18, O S, 7/0u21). Pod koniec czerwca rozegraliśmy pierwszy mecz sparingowy, w którym spokojnie wygraliśmy 0-4 z Most. Dwie bramki strzelił Lupu, a po jednej Nakoulma i Thomas.

 

W czerwcu w odległej Brazylii rozpoczęły się Mistrzostwa Świata, na które pojechało dwóch zawodników Lechii Gdańsk. Jose Merino był podstawowym zawodnikiem reprezentacji Peru, dla której podczas tego Mundialu strzelił dwa gole. Niestety Peruwiańczycy w swojej grupie wyprzedzili jedynie Szwecję. Mpho Dlala wystąpił w dwóch meczach ale tak jak cała drużyna RPA nie zachwycił. Faza grupowa turnieju nie przyniosła niespodzianek.

 

Pierwszego lipca do klubu dołączyli opisani już w styczniu piłkarze, których zakontraktowałem dzięki prawu Bosmana oraz zakupiony za 1,3M ze Sturmu Graz Gerald Ilić (Austria, 19, O PL, 1/0A). Trzynastu pozyskanych za darmo zawodników zostało włączonych do kadry u21. Zawodnikiem pierwszego składu będzie gwiazda ostatnich lat Ekstraklasy i król strzelców jej ostatniego sezonu Deivydas Matulevicius (Litwa, 25, 19/4A) z Odry Wodzisław. Nie obędzie się w lipcu także bez strat. Na razie na sprzedaż wystawiłem dwóch świetnych graczy, którzy jednak mają już 22 lata, a do tego nie są skorzy do przedłużenia ubiegającego po sezonie kontraktu na moich warunkach. Mowa tu o Jose Merino i Marku Dmitrowiciu.

 

Druga runda MŚ przyniosła dwie niespodzianki. Chile po dogrywce wyeliminowało Anglię, a Australia zdeklasowała Stany Zjednoczone. W najciekawszym meczu tej rundy Argentyna wygrała 1-0 z Niemcami. Ćwierćfinały przyniosły jedną wielką sensację, którą było odpadnięcie gospodarzy! Canarinhos polegli w rzutach karnych mierząc się z Chorwacją. Na tym etapie rozgrywek odpadła także Argentyna, która przegrała 0-1 z Włochami. W drugim półfinale zmierzą się Chile z Hiszpanią.

 

W półfinałach niespodzianek nie było i 13. lipca na Maracanie w meczu o mistrzostwo zmierzyły się Włochy i Hiszpania. W zaskakująco jednostronnym meczu Włosi ze wspaniałym Giovinco w drugiej linii i skutecznymi napastnikami Machedą i Forestierim zdeklasowali rywala i wygrali 3-0.

Odnośnik do komentarza

Gdy cały świat emocjonował się Mundialem ja miałem prawdziwe urwanie głowy związane z rynkiem transferowym. Zawsze byłem nader aktywny na tym polu ale tym razem mnogość negocjacji i zwrotów akcji była przerażająca. Zacznijmy od dwójki wcześniej przeznaczonych do sprzedaży. Jose Merino za 300 tys. odszedł do Gaziantepsporu, a Marko Dmitrović za 150 tys. do krakowskiej Wisły. Nie tylko oni wzbudzali zainteresowanie ze strony europejskich menadżerów. Odejście za 275 tys. Do IFK Goteborg Salomona Simo jeszcze nie budziło respektu ale inne transfery już tak. Reprezentujący holenderską młodzieżówkę marokański bramkarz Noureddine Dibi za 1,5 mln euro odszedł do Slavii Praga, która dodatkowo za 2 mln odkupiła od nas Williama Musaha. Ghańczyk, który w zeszłym sezonie strzelił 19 goli w barwach Boulogne miał w tym sezonie strzelać dla nas ale każdy ma swoją cenę. Zwłaszcza gdy raczej woli odejść niż zostać. Gry w pierwszym zespole Lechii nie doczekał się także inny super talent Edgar Montepeque. Gwatemalczyk, który w zeszłym sezonie grał pierwsze skrzypce w Galatasaray za 3 mln odszedł do AZ Alkmaar. Podobnie w Gdańsku nie zdążył zaistnieć Mohamed Amofah, którego za okrągły milion ściągnęła Żylina. Ostatni z zawodników, który opuścił zespół przed meczem o Superpuchar to piłkarz, który już swoje zagrał i nastrzelał pod moją wodzą. Kenny Sibaya za 2,5 mln odszedł do Betisu. Miejsca w kadrze pierwszego zespołu zwolnione przez Williama i Kenny’ego zajęli Bekim Jovanovski i Nana Armah. Zresztą nie tylko piłkarze Lechii mieli chętnych na swoje usługi, po raz kolejny doceniony przez innych zostałem ja sam. I to nie przez byle kogo! Ofertę kontraktu z zadaniem odbudowy wcale nie aż tak kulejącej potęgi złożyli mi włodarze Benfiki Lizbona. Moja misja w Gdańsku się jednak jeszcze nie zakończyła.

 

Trzynastu zawodników opuściło Lechię na zasadzie wypożyczenia. Cristian Moran przeniósł się na najbliższy sezon do Lecha, Valentine Samuel do Genoi, Danilo Fernandez do Germinal Beerschot, Kola Adewusi i Russel Moleko do Zulte Waregem, Oliver Antonsson do Panathinakosa, Bachir Oudina do Monaco, Marko Ivanović do Dortmundu, Abdelaziz Sakim do Beveren, Emmanuel Bassey do Malagi, Michael Daniel do Anderlechtu, Benjamin Opoku do Pogoni Szczecin, a Benoit Pankert do Mechelen.

 

Niezwykle aktywny byłem poszukując wzmocnień, a raczej wzmocnień na przyszłość. W ciągu dwudziestu dni lipca do Gdańska zjechało się z całego świata aż 19. zawodników. Przedstawię ich w formie listy :

Peter Johanns (Belgia, 18, O/WO P, 1/0u21) ; wolny transfer (ex-Gent)

Fabrice Bamba (WKS, 18, O S, 22/1u21) ; Africa Sports, 45 tys.

Thami Tovey (RPA, 18, O S, 8/0u21) ; Jomo Cosmos, 22 tys.

Albert Hilligsmann (Belgia, 18, Br) ; wolny transfer (ex-Beveren)

Kristian Pedersen (Norwegia, 18, P S, 5/0u21) ; Start, 50 tys.

Patrick Lydeborn (Szwecja, 17, Br, 1/0u21) ; Elfsborg, 5 tys.

Reginald Ncala (RPA, 18, OP P) ; SuperSport Utd, 22 tys.

Leandro D’Amico (Argentyna, 20, O S, 1/0u20) ; Heerenveen, 100 tys.

Cristian Stefan (Rumunia, 19, OP PS/N, 5/2u21) ; Steaua, 50 tys.

Jewhen Pietrow (Ukraina, 18, P S) ; Dynamo Kijów, 50 tys.

Nathi Nkosi (RPA, 18, O P, 3/0u21) ; Kaizer Chiefs, 60 tys.

Pedro Pereira (Portugalia, 17, O/WO L) ; Vit. Guimaraes, 1,1 mln

Geovane (Brazylia, 19, O S) ; Botafogo, 14 tys.

Robert Corić (Chorwacja, 19, P S, 8/1u21) ; Rijeka, 300 tys.

Martin Mendez (Urugwaj, 18, O/WO P, 12/0u20) ; Nacional, 500 tys.

Dusan Trninić (Serbia, 18, O/WO P, 1/0u21) ; Smederewo, 350 tys.

Tibor Filo (Węgry, 18, OP S, 8/0u21) ; MTK, 325 tys.

Zoran Vranjes (Serbia, 18, OP L/N) ; Smederewo, 350 tys.

Patrick Sethlodi (RPA, 18, P LS, 1/0A) ; Orlando Pirates, 400 tys.

 

Oprócz tych zawodników udało się zaklepać także kilka transferów na przyszłość. Niektóre nie mogą być zrealizowane ze względu na wiek zawodników, a niektóre ze względu na moje skąpstwo. Ci zawodnicy przyjdą do nas za darmo w styczniu, a są to niezwykle utalentowani Brazylijczycy stoper Aurelio z Botafogo, napastnik Rogerio z Santos, defensywny pomocnik Pereira z Flamengo, lewy obrońca Josemar z Vitorii, napastnik Souza z Botafogo i skrzydłowy Yuri z Internacional oraz Uzbek prawy obrońca Dmitrij Mansurow z Pachtakoru. Ten ostatni mimo zaledwie siedemnastu lat już jedenastokrotnie reprezentował barwy swojego kraju na szczeblu seniorskim. Także w styczniu dołączy do nas Islam Osmanow z Kryljów Sowietów. Za tego już teraz kapitalnego napastnika zapłacimy niewiele ponad milion euro. Za rok w czerwcu piłkarzem Lechii staną się młody mołdawski napastnik Dacian Tanase z Zimbru i brazylijski rozgrywający Ivanildo z Sao Paulo. Za tego drugiego zapłacimy aż 1,7 mln ale jest to zawodnik o niebotycznym potencjale. Takiego diamentu jeszcze w Polsce nie było i szkoda, że aż rok trzeba jeszcze na niego poczekać.

Odnośnik do komentarza

W lipcu rozegraliśmy trzy mecze przygotowujące do sezonu. W meczach tych zawodziła gra obronna gdyż straciliśmy raz dwie bramki, a dwukrotnie trzy. Dwa gole strzelili nam Słoweńcy z Olimpii na co my odpowiedzieliśmy bramkami Dissa, Musaha, Matuleviciusa i Montenegro. Wygrać udało się też z Motorem Lublin, któremu trzy gole zaaplikował Matulevicius, a zwycięskiego strzelił Bąk. Z Koroną Kielce zremisowaliśmy 3-3 po golach Matuleviciusa, Lupu i Igwe. Skuteczność i gra Deivydasa imponowała, mam nadzieję że zawodnik na którego polowałem już od czterech lat spełni moje jakże wysokie oczekiwania.

 

Sezon rozpoczynaliśmy 20 lipca meczem o Superpuchar z Polonią Warszawa. Z meczu wyeliminował poprzez kontuzję się tylko Ouadah. W wyjściowej jedenastce znalazło się miejsce tylko dla jednego debiutanta, którym oczywiście był Matulevicius. Na ławce usiedli Ilic i Armah.

 

Mecz od początku toczył się pod nasze dyktando, goście nie mając przeciwko nam argumentów skupili się na przeszkadzaniu. Nawet grając w ten sposób można objąć prowadzenie, zwłaszcza gdy po swojej stronie ma się sędziego. W 12 minucie Załustowicz niekoniecznie zgodnie z przepisami odebrał piłkę w środku pola i zagrał do znajdującego się na metrowym spalonym Muchy. Asystent nawet nie drgnął, a główny chwilę później po skutecznym uderzeniu skrzydłowego rywali wskazał na środek boiska i szybko się w tamtym kierunku oddalił. Taki stan rzeczy utrzymał się zaledwie niecałe trzy minuty. Do wyrównania technicznym strzałem po świetnej asyście Matuleviciusa doprowadził Igwe. Dalej atakowaliśmy i w 31 minucie po kopii akcji sprzed kwadransa wyszliśmy na zasłużone prowadzenie. Przed przerwą udało się jeszcze podwyższyć. Podyktowany za faul na Matuleviciusie karny na gola zamieniony został przez Dancha. Druga połowa była znacznie gorsza od pierwszej. Graliśmy z mniejszym entuzjazmem i wynik już się nie zmienił.

 

20.7.2014, Superpuchar Polski, Stadion Wojska Polskiego Warszawa widzów : 33609

(1/1)Lechia [Eks] – Polonia Warszawa [Eks] 3-1 (Igwe 15’ 31’, Danch kar 44’ / Mucha 12’)

MoM : Deivydas Matulevicius (Lechia) – 9.0

 

Stachowiak – Sinicyn, Wołąkiewicz, Pichu Atienza (54’ Antal), Czekaj – Chrapek, Danch, Pietrowski (66’ Laudrup) – Dladla, Matulevicius, Igwe (73’ Armah)

 

To już nasze trzecie z rzędu zwycięstwo w tych rozgrywkach! Po meczu oficjalnie przedłużyliśmy o cztery lata kontrakt z Adamem Stachowiakiem i Marcinem Pietrowskim. Trzy dni później dowiedzieliśmy się z kim przyjdzie nam grać w trzeciej rundzie kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów. Będą to Teplice.

Odnośnik do komentarza

Cały czas nie próżnowałem na rynku transferowym. W efekcie kolejnych moich ruchów w drugiej połowie lipca do Młodej Lechii dołączyło kolejnych x zawodników. Za 16 tys. z Estudiantes (LP) pozyskaliśmy Juana Pablo Castro (Argentyna, 18, Br, 4/0u20), którym interesował się m.in. AC Milan, za 275 tys. z Kano Pillars Kingsley Ikechukwu (Nigeria, 18, O L, 2/0u21), za 26 tys z Porto Giovanniego Vanaschena (Belgia, 20, N, 4/1u21), za 1 mln ze Spartaka Moskwa Jurija Fiedosiejewa (Rosja, 18, DP/P S, 6/1/u21), za 425 tys z Dynama Mińsk Andrieja Gusara (Białoruś, 19, OP PS/N, 21/4u21), za 400 tys z Helsingborgu Mathiasa Nyberga (Szwecja, 20, N, 12/8u21), a za 450 tys z Dinama Tblisi Irakliego Szengelię (Gruzja, 18, OP PS, 2/1A). Z wolnego transferu pozyskaliśmy wychowanka Nacional de Madeira Jeronimo Trindade (Portugalia, 21, OP L, 11/1u21), wychowanka Liberty i byłego zawodnika CzSK Pivara Obeda Adjei (Ghana, 18, DP/P S, 4/0u21) i wychowanka Chelsea Estebana Romana (Reunion/Francja/Anglia, 18, N).

 

Żeby podtrzymać meczowy rytm rozegraliśmy sparing z Młodą Lechią, który po zaciętej walce wygraliśmy 1-0 po golu Lupu. Przedostatniego dnia lipca podejmowaliśmy Teplice w pierwszym meczu trzeciej rundy kwalifikacyjnej LM. Do składu wskoczyli pominięci ostatnio doświadczeni Bąk, Dudek i Nakoulma.

 

Goście wyszli na boisko schowani za podwójną gardą i tak grali praktycznie przez cały mecz. Nie robiliśmy sobie jednak z Rego zbyt wiele i cały czas nacierając sialiśmy popłoch w ich szeregach. Już w drugiej minucie minimalnie za wysoko uderzył Dudek. Prowadzenie objęliśmy dopiero w 25 minucie. Świetne podanie Matuleviciusa z łatwością na bramkę zamienił Nakoulma. Nie zamierzaliśmy na tym poprzestać ale niestety skuteczność nie była naszym atutem. Jednobramkowe prowadzenie mojego zespołu utrzymało się do przerwy. Drugą połowę zaczęliśmy bardzo efektownie. Jeszcze w 46 minucie pięknego gola na 2-0 z rzutu wolnego strzelił Bąk. Niecałe dziesięć minut później cieszyliśmy się z kolejnego gola. Na skrzydle świetnie zachował się Dladla, który po minięciu trzech rywali wystawił piłkę Chrapkowi. Wprowadzony w przerwie zawodnik mierzonym strzałem nie dał szans bramkarzowi gości. Kolejne ataki przyniosły czwartego gola dopiero w 70 minucie. Fantastyczne podanie Dancha wykorzystał rezerwowy Armah. Po strzeleniu czwartego gola mój zespół najwyraźniej się zdekoncentrował gdyż już minutę później było 4-1. Szybki atak rywali celnym strzałem zakończył Majer. W ciągu pięciu minut od tej sytuacji dwie świetne okazje zmarnował Dlala, a w późniejszych minutach pod bramką przeciwnika nie popisali się jeszcze Danch i Pietrowski. Wynik się już nie zmienił. Mogliśmy wygrać zdecydowanie wyżej.

 

30.7.2014, Liga Mistrzów trzecia faza kwalifikacyjna, Arena Bałtycka Gdańsk widzów : 28336

(1/2)Lechia [POL] – Teplice [CZE] 4-1 (Nakoulma 25’, Bąk 46’, Chrapek 54’, Armah 70’ / Majer 71’)

MoM : Deivydas Matulevicius (Lechia) – 8.7

 

Stachowiak – Bąk (60’ Ilic), Wołąkiewicz, Pichu Atienza, Czekaj – Pietrowski, Danch, Dudek (45’ Chrapek) – Dladla, Matulevicius, Nakoulma (60’ Armah)

Odnośnik do komentarza

1) Scoutów mam rozesłanych po całym świecie

2) ręcznie przeszukuję i każę scoutować reprezentacje seniorskie, młodzieżowe i juniorskie

 

Trzeciego sierpnia inaugurowaliśmy nowy sezon Ekstraklasy, w której mamy szanse po raz trzeci z rzędu, a czwarty w ogóle zwyciężyć. Pierwszym przeciwnikiem był Górnik Łęczna. Skład na ten wyjazdowy mecz diametralnie różnił się od spotkania z Czechami.

 

Nie różniła się za to gra, przynajmniej w pierwszej połowie. Gospodarze nie wiedzieli o co chodzi, a my graliśmy jak na treningu. Na prowadzenie wyszliśmy w 22. minucie w dość kuriozalny sposób. Otóż to Adam Stachowiak dalekim wybiciem piłki zanotował asystę przy trafienie Doriana Lupu, który może się od teraz chwalić, że strzela gole głową z 20. metrów. Na kolejne bramki pomimo wielu sytuacji czekaliśmy do samej końcówki pierwszej połowy. W 43. minucie z świetnego dośrodkowania Ilicia ponownie skorzystał Lupu, a w doliczonym czasie gry gola po znakomitej asyście Laudrupa zdobył Igwe. W drugiej połowie nasza gra wyglądała zdecydowanie gorzej. W 73. minucie na placu gry pojawił się debiutant Jovanovski. Młody Macedończyk nie czekał nawet minuty na pierwszego gola w Ekstraklasie. Bekim świetnie dobił obroniony strzał Dancha. Trzy minuty później honorowego gola przy biernej postawie mojej defensywy zdobył Sulej.

 

3.8.2014, Ekstraklasa, stadion przy alei Jana Pawła II Łęczna widzów : 3533

(1/30)Górnik Łęczna [16] – Lechia [1] 1-4 (Sulej 77’ / Lupu 22’ 43’, Igwe 45+2’, Jovanovski 74’)

MoM : Dorian Lupu (Lechia) – 8.8

 

Stachowiak – Sinicyn, Własow, Korhonen, Ilic – Chrapek, Kasperkiewicz (69’ Danch), Laudrup (69’ Pietrowski) – Dladla, Lupu (73’ Jovanovski), Igwe

 

Już po pierwszej kolejce zostaliśmy liderem i szczerze mówiąc nie zamierzamy już tej pozycji opuszczać. Nasi wydaje się główni kandydaci do mistrzostwa czyli Legia i Lech sezon zaczęły od porażek odpowiednio z Koroną i Piastem.

Odnośnik do komentarza

Trzy dni później graliśmy mecz rewanż-formalność. W trakcie pierwszego tygodnia sierpnia zaklepałem kilka transferów, które dojdą do skutku w momencie osiągnięcia pełnoletniości przez nasz być może przyszłe gwiazdy.

 

Trochę ponad sześć tysięcy ludzi zgromadzonych na stadionie Na Stinadlech oglądało totalną klęskę swojego zespołu. Już w pierwszej minucie gry powinniśmy objąć prowadzenie ale strzał Dladla został obroniony, a próby poprawki Pietrowskiego i Dudka zablokowane. Wynik został otwarty w 12. minucie. Prejuce Nakoulma świetnie przedarł się lewym skrzydłem i dośrodkował na długi słupek skąd premierowego gola w naszych barwach zdobył Matulevicius. Litwin jak się przełamał to się przełamał. Po dziesięciu minutach podwyższył na 2-0 po świetnym zagraniu Bąka. Wcześniej dwukrotnie bliski asysty był drugi boczny defensor Czekaj, którego podania zmarnowali Dladla i Nakoulma. Na strzelenie trzeciego gola Deivydas czekał pięć minut. Nasz nowy super snajper pewnie wykorzystał jedenastkę podyktowaną za faul na bardzo aktywnym Nakoulmie. Po kolejnych dziesięciu minutach było już 0-4, a z trafienie ponownie cieszył się niesamowity Litwin. Tym razem asystował mu Pietrowski. Trzeba przyznać, że 0-4 do przerwy to najniższy wymiar kary. W drugiej połowie nadal dominowaliśmy i atakowaliśmy ale nie stwarzaliśmy już aż tyle sytuacji i dodatkowo nie byliśmy tak skuteczni. Wynik meczu na 0-5 w 56 minucie ustalił Pietrowski. Asystował nie kto inny jak Matulevicius. Zapamiętajcie to nazwisko!

 

6.8.2014, Liga Mistrzów III runda kwalifikacyjna, Na Stindelach Cieplice widzów : 6135

(2/2)Teplice [CZE] – Lechia [POL] 0-5 (Matulevicius 12’ 21’ kar 26’ 36’, Pietrowski 56’) DM : 1-9

MoM : Deivydas Matulevicius (Lechia) – 9.9

 

Stachowiak – Bąk (62’ Ilic), Wołąkiewicz, Milanović, Czekaj – Pietrowski, Danch, Dudek (62’ Chrapek) – Dladla (67’ Armah), Matulevicius, Nakoulma

 

W decydującym o awansie dwumeczu zmierzymy się z szwedzkim Malmo FF. Oczywiście nie tylko my reprezentujemy Polskę w europejskich pucharach. Start w Lidze Europy od drugiej fazy kwalifikacyjnej rozpoczęła Polonia Warszawa, która na dzień dobry łatwo rozprawiła się z łotewską Jurmałą. W kolejnej rundzie Czarne Koszule spodziewanie uległy Bayernowi chociaż u siebie potrafiły wygrać 1-0. Na tym etapie do rozgrywek dołączył Lech Poznań. Kolejorz nie zawiódł naszych oczekiwań i wyeliminował Beitar Jerozolima.

Odnośnik do komentarza

W świetnych humorach jechaliśmy na drugi ligowy mecz sezonu do Kielc, ja jednak przypomniałem chłopakom, że Korona w pierwszym meczu wygrała u siebie z Legią. Powodów do radości od początku sezonu mamy co nie miara, a te jednak cały czas dochodzą. Otóż to w końcu doczekałem się powołań do seniorskiej reprezentacji Polski! Wojciech Stawowy uznał, że w kadrze na towarzyski mecz z Łotwą potrzebni mu są Michał Chrapek i Łukasz Tymiński.

 

Kielczanie okazali się naszym najtrudniejszym jak dotąd rywalem. Trudność ta nie wynikała z zagrożenia z ich strony ale z dobrej postawy gospodarskiej defensywy. Zwłaszcza w pierwszej połowie mieliśmy ogromne trudności ze stwarzaniem sytuacji ale znów błysnęliśmy skutecznością. W 38. minucie po świetnym podaniu Chrapka prowadzenie celnym strzałem zapewnił nam Lupu. Drugą połowę rozpoczęliśmy bardzo mocno. W 46. minucie Marcin Pietrowski trafił w słupek, a w minucie następnej z bliskiej odległości ale z ostrego kąta minimalnie chybił Armah. W drugiej części gry także raz udało nam się zdobyć bramkę. W 57. minucie z świetnej asysty Pietrowskiego skrzętnie skorzystał Igwe.

 

9.8.2014, Ekstraklasa, Stadion Miejski Kielce widzów : 8753

(2/30)Korona [6] – Lechia [1] 0-2 (Lupu 38’, Igwe 57’)

MoM : Pichu Atienza (Lechia) – 7.5

 

Stachowiak – Sinicyn, Wołąkiewicz, Pichu Atienza, Ilic (25’ Czekaj) – Chrapek, Antal, Pietrowski (65’ Tymiński) – Armah, Lupu (65’ Jovanovski), Igwe

Odnośnik do komentarza

Polska towarzysko wygrała z Łotwą 1-3 (Sadlok, Kupisz x2) ale niestety bez Chrapka i Tymińskiego w składzie. Na razie musimy zadowolić się samym powołaniem. Natomiast na szczeblu seniorskim w swoich reprezentacjach zagrali Matulevicius, Szengelia, Oudina oraz debiutanci Sinicyn i Jovanovski. W trzeciej kolejce Ekstraklasy w bardzo ekscytującym meczu podejmowaliśmy Lecha Poznań. Okazję do ligowego debiutu w naszych barwach dostał Matulevicius.

 

Mecz z Kolejorzem tak jak można było się spodziewać był pojedynkiem zaciętym i wyrównanym. Wyraźnie było jednak widać naszą przewagę jakościową. Gości stać było co najwyżej na strzały z dystansu (bardzo blisko był Ciach ale świetnie jego strzał obronił Stachowiak), a my potrafiliśmy stworzyć sytuację z gry. Niestety najczęściej do takowych dochodził Dudek, który tego dnia był w wybitnie złej formie strzeleckiej. Nasz kapitan w pierwszej połowie zmarnował trzy doskonałe okazje, a dodać do tego trzeba genialną paradę Buricia po celnym strzale Matuleviciusa. Jeżeli nie udaje się zdobywać goli z akcji trzeba to robić po stałych fragmentach gry. W 31. minucie po rzucie rożnym i błędzie naturalizowanego Hiszpana Tonhao gola z bliskiej odległości zdobył Milan Milanović. Druga połowa była jeszcze bardziej zacięta od pierwszej, a sytuacji nie było praktycznie w ogóle.

 

15.8.2014, Ekstraklasa, Arena Bałtycka Gdańsk widzów : 39082

(3/30)Lechia [1] – Lech [15] 1-0 (Milanović 31’)

MoM : Milan Milanović (Lechia) – 8.8

 

Stachowiak – Bąk,Własow, Milanović, Wołąkiewicz – Chrapek, Pietrowski, Dudek (61’ Laudrup) – Dladla, Matulevicius (61’ Lupu), Nakoulma (73’ Igwe)

 

Po trzech kolejkach już tylko my legitymujemy się kompletem punktów, a tak na marginesie dodam, że to był nasz 42. kolejny ligowy mecz bez porażki!

Odnośnik do komentarza

W środę dwudziestego sierpnia w zimnym Malmo graliśmy pierwszy mecz barażu o awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Szwedzi by móc z nami się zmierzyć musieli uporać się z litewskim Żalgirisem i norweskim Brann.

 

Gospodarze dobrze oglądali to co zrobiliśmy z mistrza Czech i ani myśleli zagrać z nami w otwartą piłkę. Schowani za podwójną gardę zapewne liczyli na kontry ale ani razu nie potrafili przenieść ciężaru gry pod naszą bramkę. Gorzej, że bardzo dobrze wychodziła im gra w destrukcji. W pierwszej połowie tylko raz udało nam się wymanewrować obronę gospodarzy, ale Camara zdołał zatrzymać Igwe. Drugą połowę rozpoczęliśmy od mocnych ataków. W 53. minucie minimalnie za wysoko uderzył Tymiński, który podczas pierwszej połowy powybija chyba wszystkie tutejsze ptaki. Pięć minut później w końcu padł gol. Świetne podanie Matuleviciusa wykorzystał Igwe, któremu tym razem nie zabrakło zimnej krwi. Nie zamierzaliśmy jednak na tym poprzestać ale niestety musieliśmy. Rywale byli tego wieczoru doskonali w destrukcji.

 

20.8.2014, Liga Mistrzów IV runda kwalifikacyjna, Swedbank Stadion Malmo widzów : 21000

(1/2)Malmo FF [sZWE] – Lechia [POL] 0-1 (Igwe 58’)

MoM : Izu Igwe (Lechia) – 7.7

 

Stachowiak – Bąk, Wołąkiewicz, Pichu Atienza, Czekaj – Tymiński (68’ Danch), Pietrowski, Dudek (58’ Chrapek) – Dladla (58’ Armah), Matulevicius, Igwe

 

W dobrym stylu walkę o fazę grup[ową Ligi Europejskiej rozpoczęły Lech i Legia. Kolejorz wygrał 2-0 z Metalurgiem Zp, a Legia pokonała 3-1 Neuchatel Xamax.

Odnośnik do komentarza

Cztery dni później w czwartej kolejce Ekstraklasy podejmowaliśmy Widzew Łódź. Dwa dni przed meczem do Gdańska tuż po swojej osiemnastce przyjechał stoper białoruskiej młodzieżówki Walerij Fiedorowicz (Białoruś, 18, 8/0u21), którego za 60 tys pozyskaliśmy z FK Homel.

 

W meczu z Widzewem oczywiście nie mogło być niespodzianki, a liderem zespołu był tym razem Michał Chrapek. Wychowanek Wisły pokazał niedowiarkom czemu trafił w orbitę zainteresowań selekcjonera. Już w szóstej minucie powinniśmy wyjść na prowadzenie lecz po znakomitym podaniu właśnie Chrapka w poprzeczkę trafił Nakoulma. Gdy Michał nie mógł liczyć na skuteczność swoich kolegów napastników sam wziął się za strzelanie goli. W 10 minucie otworzył wynik spotkania pięknym strzałem wprost w okienko z narożnika pola karnego, a osiem minut później technicznym uderzeniem wykończył indywidualną przebojową akcję. W samej końcówce pierwszej połowy niż stąd ni zowąd passę minut bez straty gola naszego golkipera potężnym uderzeniem z dystansu przerwał Davies Imo, który jeszcze grając w Łęcznej pokazał, że potrafi nam strzelać gole. W drugiej połowie nadal dominowaliśmy na boisku, a autor dwóch goli Chrapek tym razem usilnie szukał asysty. Z jego perfekcyjnych podań nie potrafili skorzystać Ouadah i Lupu (pierwszy trafił w poprzeczkę, a drugi nie zdołał pokonać Mielcarza) ale potrafił wprowadzony z ławki rezerwowych Armah. Nana strzałem po ziemi ustalił wynik gry na 3-1.

 

24.8.2014, Ekstraklasa, Arena Bałtycka Gdańsk widzów : 20434

(4/30)Lechia [1] – Widzew [8] 3-1 (Chrapek 10’ 18’, Armah 75’ / Davies Imo 45’)

MoM : Michał Chrapek (Lechia) – 9.3

 

Stachowiak – Sinicyn, Własow, Milanović, Ilic (67’ Wołąkiewicz) – Antal (67’ Danch), Kasperkiewicz, Chrapek – Ouadah (70’ Armah), Lupu, Nakoulma

 

Hitem tej serii gier był pojedynek gigantów Legii z Lechem. W zaskakująco jednostronnym meczu zespół ze stolicy wygrał 4-0 z wydaje się pogrążonym w kryzysie rywalem. Lech wciąż znajduje się w strefie spadkowej chociaż to dopiero początek sezonu i nie można jeszcze wyrokować. Pamiętajmy, że Kolejorz grał także w Gdańsku z nami.

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

Po krótkiej przerwie graliśmy decydujący o awansie do fazy grupowej LM mecz z mistrzem Szwecji Malmo FF. Byliśmy pewni siebie ale w miarę swoich umiejętności starałem się nie dopuścić do lekceważenia rywala.

 

Rywala na pewno nie zlekceważyliśmy chociaż pierwsze nerwowe minuty z naszej strony mogły na to wskazywać. Na szczęście szybko opanowaliśmy sytuację na boisku i przeszliśmy do ataków lecz znów na drodze stanęła nam naprawdę dobrze zorganizowana defensywa zespołu Malmo. Bohaterem swojego zespołu mógł zostać bramkarz Camara, który w pierwszej połowie dwukrotnie zatrzymał Dladla i raz Igwe. Na początku drugiej połowy zareagować na nieporadność napastników postanowili obrońcy. Blisko po rzucie rożnym był Pichu Atienza ale jego strzał głową na linii bramkowej zatrzymał Ofere. Skuteczniej spróbował Michał Czekaj. Nasz lewy obrońca agresywnie zamknął akcję i po dośrodkowaniu Tymińskiego wyprowadził nas na prowadzenie. Jeden gol nas nie zadowalał więc szukaliśmy kolejnego ale ja wciąż mogłem załamywać ręce na nieskuteczność swoich zawodników. Dwie kapitalne okazje zmarnował Matulevicius, a jedną Dladla. Deivydas w końcu się jednak przełamał i w 67. minucie ustalił wynik meczu na 2-0 korzystając z podania Pietrowskiego.

 

27.8.2014, Liga Mistrzów IV runda kwalifikacyjna, Arena Bałtycka Gdańsk widzów : 40208

(2/2)Lechia [POL] – Malmo FF [sZWE] 2-0 (Czekaj 57’, Matulevicius 67’) DM : 3-0

MoM : Michał Czekaj (Lechia) – 8.2

 

Stachowiak – Bąk (68’ Ilic), Wołąkiewicz, Pichu Atienza, Czekaj – Tymiński, Pietrowski (77’ Danch), Dudek (61’ Chrapek) – Dladla, Matulevicius, Igwe

 

Za awans do fazy grupowej UEFA jak zawsze przelała na nasze konto troszeczkę ponad siedem milionów euro. Losowanie było chyba mniej pomyślne niż rok temu gdyż trafiliśmy do grupy G wraz z Chelsea, Sevillą i CSKA Moskwa. Będzie ciężko ale naszym celem jest gra o ćwierćfinał tych rozgrywek. Odbyło się także losowanie drugiej rundy Pucharu Polski, w której zmierzymy się z Cracovią. W LE Lech i Legia dopełniły formalności awansując do fazy grupowej. Lechowi przyjdzie toczyć ciężkie boje z Genoą, Athletic i Anderlechtem, a Legii z FC Bayern, Basel i Falkirk.

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...

Ostatniego dnia sierpnia w Szczecinie graliśmy mecz o prymat na Pomorzu gdyż trzecia nadmorska siła Arka Gdynia znajduje się jeden ligowy szczebel niżej. Dzień przed meczem z klubem pożegnał się Komi Atsou. Młody Togijski bramkarz ma już 21 lat więc trudno oczekiwać by miał szanse przebić się do składu Lechii, a blokować kariery tego niewątpliwie wielce utalentowanego golkipera nie zamierzałem. Za 350 tys euro i obietnicę połowy wartości następnego transferu (ten warunek stawiam przy sprzedaży każdego zawodnika poniżej 25. roku życia) odszedł do holenderskiego Heraclesa Almelo.

 

Mecz z Pogonią zaczęliśmy agresywnie i ofensywnie, w pierwszym kwadransie po akcjach z obu stron minimalnie chybili Dladla i Lupu. Ten drugi otworzył (i jak się później okazało zamknął) wynik meczu w 19. minucie wykorzystując świetne dośrodkowanie z rożnego w wykonaniu Dudka. Strzelony gol trochę nas uśpił co mogło źle się skończyć ale czujny Stachowiak dwukrotnie wygrał pojedynek z Lebedyńskim. W drugiej połowie nadal przeważaliśmy i szukaliśmy gola. Jednego nawet znaleźliśmy ale nie wiedzieć czemu nie uznał go sędzia. W 71 minucie po świetnym dośrodkowaniu Bąka gola z bliskiej odległości zdobył Lupu ale pan Stefański nie wiedzieć gdzie i kiedy dopatrzył się faulu rumuńskiego napastnika. Powinniśmy wygrać wyżej.

 

31.8.2014, Ekstraklasa, stadion im. Floriana Krygiera Szczecin widzów : 4993

(5/30)Pogoń [12] – Lechia [1] 0-1 (Lupu 19’)

MoM : Dorian Lupu (Lechia) – 7.4

 

Stachowiak – Bąk, Wołąkiewicz, Milanović, Ilic (64’ Czekaj) – Chrapek, Danch, Dudek (64’ Laudrup) – Dladla, Lupu, Nakoulma (73’ Armah)

 

W sierpniu dobra postawa Lechii została doceniona dzięki czemu po raz kolejny w karierze mogłem cieszyć się z miana najlepszego menadżera danego miesiąca w lidze. Pierwszego września do zespołu dołączył kolejny młody talent. Za darmo z Platense pozyskaliśmy świetnie zapowiadającego się środkowego pomocnika Darwina Lopeza (Honduras, 17, Udanie eliminacje do Euro 2016 zainaugurowała reprezentacja Polski. Podopieczni Wojtka Stawowego wygrali na wyjeździe z Czarnogóra 0-1 (Obraniak). Wcześniej towarzysko wygraliśmy 2-0 z Australią po golach Lewandowskiego i Krychowiaka. W meczach eliminacyjnych Lechię reprezentowali Matulevicius i Tafaj, którego Albania niespodziewanie wygrała 2-0 z Serbią.

Odnośnik do komentarza

Na początku września małe korekty nastąpiły w naszym sztabie szkoleniowym. Początkowo zanosiło się na osłabienie ale ostatecznie tylko wzmocniłem listę swoich pomocników. Wszystko zaczęło się od propozycji kontraktu dla Grzegorza Rasiaka. Nasz odpowiadający za trening ofensywny fachowiec otrzymał konkretną ofertę z Vitorii Guimaraes ale zdecydował się zostać w Gdańsku. Sztab wzmocnili dodatkowo Radovan Krivokapić (Serbia, 36, 3/0A) i Łukasz Dudek (Polska, 36). Po przerwie na mecze międzypaństwowe czekał nas ligowy pojedynek z groźną Polonią Warszawa. Do klubu z kontuzjami wrócili Holden, Chrapek i Dladla więc miałem delikatnie ograniczone pole manewru.

 

Goście od początku zostali przez nas stłamszeni ale długo utrzymywał się wynik bezbramkowy. Na początku sprzymierzeńcem rywali była poprzeczka ich bramki, w którą trafili Bąk i Pietrowski. Następne próby były minimalnie niecelne w wykonaniu Tymińskiego, Lupu i Własowa. Aby trafić w światło bramki potrzebowaliśmy …rzutu karnego. W 25 minucie takowego podyktowanego za faul Zambrowskiego na Nakoulmie wykorzystał Wołąkiewicz. W ciągu kolejnych trzech minut mieliśmy kolejne trzy stuprocentowe sytuacje, Nakoulma nie sprostał Gliwie, a po rzucie rożnym w poprzeczkę trafił Własow, a dobijający Lupu zupełnie się pogubił. W 31 minucie padł gol na 2-0. Świetne podanie Dudka wykorzystał Nakoulma. Ten gol nas uspokoił dzięki czemu do przerwy było już mniej ciekawie. W drugiej połowie graliśmy trochę treningowo z bardzo dużą ilością podań, a także z bardzo małą skutecznością. Z kilku naprawdę niezłych okazji wykorzystaliśmy jedną. Po zagraniu z rogu Nakoulmy swojego gola strzelił raczej słabo w tym meczu spisujący się Lupu. W 59 minucie gościom udało się zdobyć gola honorowego. Jedyny polonista, na którego musieliśmy w tym meczu zwracać większą uwagę Bonin przeprowadził cudowną akcję prawym skrzydłem, której nie mógł zmarnować Gołębiewski.

 

13.9.2014, Ekstraklasa, Arena Bałtycka Gdańsk widzów : 24031

(6/30)Lechia [1] – Polonia Warszawa [3] 3-1 (Wołąkiewicz kar 25’, Nakoulma 31’, Lupu 50’ / Gołębiewski 59’)

MoM : Grzegorz Bonin (Polonia) – 8.6

 

Stachowiak – Bąk, Wołąkiewicz, Własow, Ilic – Tymiński (73’ Danch), Pietrowski, Dudek (59’ Laudrup) – Armah, Lupu, Nakoulma (70’ Ouadah)

 

Start ligi mamy wyśmienity i znów wydaje się, że jak w poprzednim sezonie jedynie Legia może próbować nam zaszkodzić. Warszawiacy tracą do nas trzy punkty, a trzecia Polonia już siedem. Na drugim końcu ligi znajduje się Górnik Łęczna z kompletem porażek.

Odnośnik do komentarza

Jeszcze w tym sezonie nie znaleźliśmy pogromcy ale lecąc do Londynu na mecz z Chelsea musieliśmy brać pod uwagę całkiem prawdopodobne przerwanie tej passy. Kontuzjowani zawodnicy nie wrócili do gry, brakowało mi zwłaszcza Chrapka.

 

W poprzednim sezonie potrafiliśmy wyjazdowo zremisować z późniejszym tryumfatorem tych rozgrywek Man Utd więc po cichu liczyłem na kolejną sensację w naszym wykonaniu jednak się przeliczyłem. Początkowo wszystko szło po naszej myśli. Gospodarze kompletnie nie mieli pomysłu na atak, a my kontrowaliśmy. Dwukrotnie blisko był Igwe ale w kluczowym momencie drżały mu nogi. Ostatnie dziesięć minut to skomasowany atak rywali zakończony strzeleniem gola. W 41 minucie świetne dośrodkowanie mającego przeszłość w Wiśle Kraków van Aanholta wykorzystał Diaby. Druga połowa zaczęła się dla nas beznadziejnie bowiem już trzy minuty po wznowieniu gry Essien potężnym uderzeniem z 25 metrów podwyższył prowadzenie Anglików. Mając spokojny wynik Chelsea grała bardzo pewnie, nie mieliśmy już szans na jego zmienienie.

 

17.9.2014, Liga Mistrzów gr G, Stamford Bridge Londyn widzów : 41761

(1/6)Chelsea [ANG, 1] – Lechia [POL, 4] 2-0 (Diaby 41’, Essien 48’)

MoM : Patrick van Aanholt (Chelsea) – 8.4

 

Stachowiak – Bąk, Wołąkiewicz, Milanović, Czekaj – Tymiński, Pietrowski, Dudek (66’ Danch) – Nakoulma (66’ Ouadah), Matulevicius (76’ Lupu), Igwe

 

Sevilla – CSKA Moskwa 1-1

Odnośnik do komentarza

Przegraliśmy pierwszy mecz w tym sezonie ale nie zamierzamy się tym za mocno przejmować. Cztery dni po spodziewanej klęsce w Londynie czekał nas ligowy mecz w Białymstoku. Trener Jagielloni Miroslav Copjak próbował wplątać mnie w medialną potyczkę ale ja wolałem zachować spokój. Przypomniałem tylko wszystkim, że Czech jak na razie wygrał zaledwie czwartą część meczów prowadzonej przez siebie drużyny.

 

Tym razem też mu się nie powiodło. Rozegrany na stadionie przy ul. Słonecznej mecz był wyjątkowo zdominowany przez mój zespół. Gospodarze ani razu nie potrafili zbliżyć się z piłką pod naszą bramkę. Ogromna dominacja nie determinowała jednak dużej ilości okazji bramkowych. Było ich niewiele ale zespół był w dobrej formie strzeleckiej. W pierwszej połowie wykorzystaliśmy jedyną naprawdę dobrą sytuację. W 23. minucie niepilnowany w polu karnym Armah otrzymał świetne podanie od Sinicyna, podanie którego nie mógł zmarnować. W drugiej połowie rozmontowywanie defensywy przeciwnika szło sprawniej dzięki czemu udało nam się dorzucić dwa kolejne trafienia. W 76 minucie bramkę przyniosła akcja rezerwowych. Pietrowski cudownie wypuścił w pole karne Ilicia ale Austriak dał się zablokować rywalom. Gerald inteligentnie jednak wycofał otrzymaną futbolówkę do podążającego za akcją Marcina. Nasz wychowanek atomowym strzałem nie dał szans Sandomierskiemu. Wynik meczu na 0-3 po bardzo dobrym dośrodkowaniu Sinicyna ustalił inny rezerwowy Dladla.

 

21.9.2014, Ekstraklasa, stadion przy ul. Słonecznej Białystok widzów : 6243

(7/30)Jagiellonia [12] – Lechia [1] 0-3 (Armah 23’, Pietrowski 76’, Dladla 83’)

MoM : Alieksandr Sinicyn (Lechia) – 9.0

 

Stachowiak – Sinicyn, Własow, Wołąkiewicz, Czekaj (66’ Ilic) – Tymiński, Danch, Dudek (54’ Pietrowski) – Armah, Lupu, Igwe (70’ Dladla)

Odnośnik do komentarza

Trzy dni później inaugurowaliśmy grę w Pucharze Polski. Pierwszym rywalem na drodze do obrony tego trofeum była grająca w 1. Lidze Cracovia. Na ten mecz jak zwykle w tych rozgrywkach desygnowałem na boisko mocno rezerwowy przez co niezgrany skład. Brak ogrania i zrozumienia moich zawodników był aż nadto widoczny. W pierwszej połowie nie działo się praktycznie nic. Drugą zaczęliśmy obiecująco gdyż w poprzeczkę trafił Pichu Atienza, a minimalnie chybił Nakoulma. Niestety im dalej w las tym ciemniej. Konieczność grania jeszcze przez pół godziny wyzwoliło w moich piłkarzach sportową złość, która zazwyczaj motywuje. Zdobycie gola zajęło nam trochę ponad półtorej minuty. Kombinacyjną akcję i świetne podanie Matuleviciusa wykorzystał Ouadah. To wystarczyło do awansu.

 

24.9.2014, Puchar Polski, stadion przy ul. Kałuży Kraków widzów : 5089

(1/1)Cracovia [1L] – Lechia [Eks] 0-1 (Ouadah 92’)

MoM : Pichu Atienza (Lechia) – 7.7

 

Szumski – Majewski, Pichu Atienza, Korhonen, Ilic – Tafaj, Antal (65’ Kasperkiewicz), Laudrup (8’ Chrapek) – Ouadah, Jovanovski (55’ Matulevicius), Nakoulma

 

Podobne męczarnie co my w Nowym Sączu i Sosnowcu przeżywały Górnik Zabrze i Odra Wodzisław, a największą (i jedyną w sumie) sensacją tej rundy rozgrywek była klęska Śląska w Niecieczy. W trzeciej rundzie zmierzymy się z Ruchem Chorzów.

Mads Laudrup w meczu z Cracovią nawet nie zdążył dotknąć piłki. Utalentowany Duńczyk po raz kolejny złapał kontuzję, tym razem pauzować będzie przez co najmniej sześć tygodni. Zaczynam tracić do niego cierpliwość.

Odnośnik do komentarza

Z naszym kolejnym rywalem w PP przyszło nam grać już trzy dni później w ósmej kolejce ligowej. Pamiętając o czekającym nas po kolejnej zaledwie trzydniowej przerwie na mecz z Niebieskimi także wystawiłem skład trochę bardziej rezerwowy.

 

Mecz zaczął się dla nas wyśmienicie bowiem już w drugiej minucie wyszliśmy na prowadzenie. Dorian Lupu ograł trzech rywali po czym potężnym strzałem po ziemi z piętnastu metrów nie dał szans Pilarzowi. Szybkie prowadzenie dało nam relaks. Do końca pierwszej połowy mecz toczył się w wolnym tempie pod naszą całkowitą kontrolą. Zasypiający kibice doznali zastrzyk emocji na początku drugiej połowie kiedy w ciągu pięciu minut strzeliliśmy aż trzy gole! Najpierw po uderzeniu z rzutu wolnego Pietrowskiego piłka znalazła drogę do siatki dzięki odbiciu się od pechowo stojącego Sobiecha. Dwa następne gole były dziełem Nany Armaha. Skuteczny Ghańczyk najpierw pokonał golkipera rywali po solowej akcji, a chwilę później wykorzystał dośrodkowanie Wołąkiewicza. W 86. minucie gościom udało się zdobyć gola honorowego, długie podanie od Pilarza wykorzystał Rydzak.

 

27.9.2014, Ekstraklasa, Arena Bałtycka Gdańsk widzów : 19913

(8/30)Lechia [1] – Ruch Chorzów [14] 4-1 (Lupu 2’, Sobiech sam 47’, Armah 50’ 52’ / Rydzak 86’)

MoM : Nana Armah (Lechia) – 9.2

 

Stachowiak – Sinicyn, Własow, Milanović, Wołąkiewicz – Tymiński (75‘ Dudek), Danch, Pietrowski (62‘ Chrapek) – Armah (65‘ Nakoulma), Lupu, Igwe

 

To nasze ósme zwycięstwo w ósmym ligowym meczu tego sezonu ale nasze tempo stara się wytrzymać Legia, która dotąd wygrała siedem meczów i raz dała się pokonać. Trzeci Widzew traci już do nas dziewięć punktów.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...