Skocz do zawartości

Islands of Peace


łaziii

Rekomendowane odpowiedzi

W 4. kolejce Liigacup pauzowaliśmy, ale nasi kibice na pewno się nie nudzili. W styczniu zaserwowaliśmy fanom atrakcyjny mecz z Rangers, a teraz do Mariehamn przyjechała druga sławna ekipa z Glasgow. Oczywiście Celtic wypełnił nasz stadion do ostatniego miejsca, ale naszą kasę już nie tak bardzo, bo za swoją wizytę zażyczył sobie 20 tysięcy euro. Na boisku przewaga Szkotów nie podlegała dyskusji, w czym znacznie pomogła bramka na 1:0 zdobyta w pierwszej akcji meczu. Zagraliśmy ambitnie, do przerwy wywalczyliśmy remis, a po zmianie stron byliśmy bliscy wyjścia na prowadzenie, ale strzał Korte wylądował na poprzeczce. Później dominował już tylko Celtic, wychodząc na pewne prowadzenie 4:1. W końcówce zdołaliśmy zmniejszyć straty za sprawą Frimana, ale to wszystko, na co tego dnia było nas stać. W bramce gości wystąpił mój rodak, Łukasz Załuska.

 

IFK Mariehamn – Celtic 2:4 (1:1)

(Karring 23’; Friman 87’ – Waghorn 1’, 53’; McManus 71’; O’Halloran 84’)

 

 

Luty 2015

 

Bilans: 2-1-0; 7:1

Veikkausliiga: -

Suomen Cup: -

Liigacup: 2. [-1 pkt.], 7 pkt, 7:1

Finanse: € 1,43M (- € 41K)

Budżet transferowy: € 80K (€ 80K)

Budżet płac (rocznie): € 409K (€ 477K)

Nagrody: -

 

Transfery (Polacy):

Łukasz Piątek (29, DM/AMRC, POL u21 3/2) [Korona -> Polonia Warszawa] - € 1,8M

Piotr Czapliński (25, GK, POL u21 10/0) [Bełchatów -> Polonia Bytom] - € 1,7M

Krzysztof Baran (21, AM/FC, POL u21 3/1) [Lech -> Zagłębie Lubin] - € 1,5M

 

Transfery (świat):

Carlos Ibáñez (25, GK, ARG u21 3/0) [Indepediente -> Grêmio] - € 7,25M

José Juan Trujillo (17, MC, ESP) [Regina -> CSKA Sofia] - € 5,75

Arne Løland (21, DL, NOR u21 13/0) [Rosenborg -> Tromsø] - € 1,4M

 

Ligi świata:

Anglia: Liverpool [+6]

Finlandia: -

Francja: Marsylia [+3]

Hiszpania: Barcelona [+0]

Niemcy: Bayern [+1]

Norwegia: -

Polska: Zagłębie Lubin [+0]

Szwecja: -

Włochy: Reggina [+3]

 

Ranking FIFA:

1. Hiszpania [+0], 2. Argentyna [+0], 3. Anglia [+0], …, 14. Polska [-2]

Odnośnik do komentarza

Ahaa! W pracy na szybko nie zakumałem ;) Cadiz bezpieczne w środku tabeli PD, a Freiburg w zeszłym sezonie spadł do ligi regionalnej, która w mojej grze jest nieaktywna.

-----------------------

 

Największa satysfakcja z „trenerki” przychodzi wówczas, gdy wiatr przestaje wiać w oczy dzięki naszym trafnym decyzjom. A w pierwszej połowie wyjazdowego spotkania z KooTeePee niewiele nam się udawało i do na przerwę schodziliśmy przy jednobramkowej stracie. W szatni nie szczędziłem ostrych słów i zdecydowanie motywowałem swoich podopiecznych do wzmożonego wysiłku. Dokonałem kilku zmian oraz nakazałem bardziej ofensywną grę bocznym obrońcom i pomocnikom.

 

Dzięki kwadransowi przerwy udało mi się odmienić swój zespół i po wyjściu na murawę rozbiliśmy rywali w drobny pył. Już po dziesięciu minutach odzyskaliśmy prowadzenie dzięki drugiej bramce dnia Frimana oraz trafieniu Härkönena. Pełną kontrolę nad wydarzeniami na boisku uzyskaliśmy po czerwonej kartce dla obrońcy Storbacka, która zupełnie zdezorganizowała grę gospodarzy. Ten fakt wykorzystał nasz młodziutki wychowanek Mattias Larsson, który w odstępie kilkunastu minut skompletował hat trick. To była prawdziwa demonstracja talentu 19-latka i nic dziwnego, że od kilku spotkań na trybunach widać licznych skautów z norweskich i szwedzkich klubów.

 

Liigacup (grupa A, mecz 4/6), 07.03.2015

[5.] FC KooTeePee - IFK Mariehamn [2.] 2:6 (2:1)

9’ Friman (kar.) 0:1

31’ Ikävalko 1:1

34’ Gullfors 2:1

47’ Friman 2:2

56’ Härkönen 2:3

70’ Storbacka (KooTeePee) cz.k.

73’ Larsson 2:4

83’ Larsson 2:5

85’ Larsson 2:6

 

MoM Larsson (M C, MIFK) – 3 gole, nota 9

 

Widzów – 274

Odnośnik do komentarza

Po popisowej grze w Kotce Larsson zdobył serca kibiców. Podczas kolejnego meczu z VPS Vaasa na naszych trybunach widzów było niewielu, ale duża ich część miała na sobie koszulkę swojego nowego idola. Ten odwdzięczył się fanom kolejnym wspaniałym występem, otwierając wynik spotkania w 20. minucie. Znakiem firmowym naszego wychowanka stają się precyzyjne bomby z okolicy 20. metra, a także płaskie, mierzone tuż przy słupku strzały oddawane w pełnym biegu. Dodatkowo Mattias znakomicie wspiera napastników, aktywnie podłączając się do akcji ofensywnych. To wszystko ma szalenie pozytywny wpływ na naszą grę i pozwala na zdobywanie wielu bramek.

 

W starciu z VPS Vaasa dobrze grał nie tylko Larsson, ale i wszyscy pozostali zawodnicy. Przynajmniej do 66. minuty, kiedy to prowadziliśmy już 3:0 po trafieniach Oikkonena i Härkönena. W tym momencie popadliśmy w samozadowolenie i straciliśmy koncentrację. Szybko daliśmy sobie wbić dwa gole i zapowiadała się bardzo nerwowa końcówka. Całe szczęście otrzeźwienie przyszło w ostatniej możliwej chwili i w końcowych 10 minutach nie pozwoliliśmy gościom na rozegranie ani jednej składnej akcji.

 

Liigacup (grupa A, mecz 5/6), 14.03.2015

[1.] IFK Mariehamn – VPS Vaasa [7.] 3:2 (2:0)

20’ Larsson 1:0

35’ Oikkonen 2:0

66’ Härkönen 3:0

77’ Siponen 3:1

81’ Siponen 3:2

 

MoM Siponen (ST, VPS) – 2 gole, nota 8

 

Widzów – 298

Odnośnik do komentarza

Eksplozja talentu Mattiasa Larssona nie mogła przejść niezauważona. Najpierw fińskie, a potem norweskie i szwedzkie kluby zaczęły słać zapytania transferowe. Kwotę odstępnego ustawiłem na 1,5 miliona euro, co rzecz jasna przekraczało możliwości budżetowe wszystkich interesantów. Nie miałem bowiem zamiaru pozbywać się swojego wychowanka, bo widziałem w nim kluczowe wzmocnienie kadry, które może przełożyć się na upragniony tytuł mistrzowski. Żeby tylko mojego planu nie popsuł prezes, który już kilka razy zaakceptował oferty przekraczające pół miliona euro nazywając je „nie do odrzucenia”.

 

W połowie marca Larsson wraz z siedmioma innymi zawodnikami MIFK rozjechali się po meczach przeróżnych reprezentacji, przez co w ostatnim starciu grupowym Liigacup musiał zdać się na rezerwowych. Ten stan rzeczy nie spędzał mi snu z powiek, gdyż już wcześniej zapewniliśmy sobie pierwsze miejsce w grupie i teraz mogliśmy zagrać na luzie. Co innego nasi rywale, dla których był to mecz o być, albo nie być w dalszej fazie.

 

Różnica w motywacji obydwu drużyn widoczna była na boisku. Gospodarze od razu rzucili się do ataku i po objęciu prowadzenia w 13. minucie skupili się na obronie rezultatu. Z kolei moim podopiecznym brakowało ochoty do wzmożonego wysiłku i trzeba przyznać, że zwyczajnie przeszli obok meczu. To doprowadziło do naszej skromnej porażki, za co nie wahałem się udzielić chłopakom reprymendy.

 

Liigacup (grupa A, mecz 6/6), 21.03.2015

[4.] FF Jaro - IFK Mariehamn [1.] 1:0 (1:0)

13’ Ylinen 1:0

 

MoM Kauppunen (M L, FF Jaro) – 1 asysta, nota 8

 

Widzów – 209

 

Tabela końcowa grupy A Liigacup:

| Poz   | Inf   | Zespół         | M     | Z     | R     | P     | ZdG   | StG   | R.B.  | Pkt 
| --------------------------------------------------------------------------------------------
| 1.    | A     | IFK Mariehamn  | 6     | 4     | 1     | 1     | 16    | 6     | +10   | 13
| 2.    | A     | AC Oulu        | 6     | 4     | 0     | 2     | 15    | 11    | +4    | 12
| 3.    | A     | FC Inter Turku | 6     | 3     | 2     | 1     | 6     | 5     | +1    | 11
| 4.    | A     | FF Jaro        | 6     | 3     | 0     | 3     | 6     | 5     | +1    | 9
| 5.    |       | FC KooTeePee   | 6     | 2     | 1     | 3     | 9     | 13    | -4    | 7
| 6.    |       | FC Haka        | 6     | 1     | 2     | 3     | 11    | 15    | -4    | 5
| 7.    |       | VPS Vaasa      | 6     | 0     | 2     | 4     | 8     | 16    | -8    | 2

Odnośnik do komentarza

Larsson ma podpisany 4-letni kontrakt więc za darmo nie odejdzie. Sprzedam go za ponad "bańkę", albo za dużo mniej zrobi to mój kochany szefuńcio.

--------------------------------------

 

Przyjemnie było zająć 1. miejsce w grupie Liigacup, ale benefitów z tego nie mieliśmy żadnych. Pokręcone zasady tych rozgrywek nie przewidują bowiem bonusów za skuteczną grę w pierwszej fazie i podczas losowania ćwierćfinałów mogliśmy trafić na każdego. Ostatecznie „sierotka” skojarzyła nas z aktualnym mistrzem kraju, TPS Turku.

 

Największy szlagier ćwierćfinałów Liigacup miał się okazać niezwykle zaciętym i dramatycznym pojedynkiem. Początek został zdominowany przez moich podopiecznych, a przedłużające się próby otwarcia wyniku przerwał w 24. minucie Mattias Larsson. Wyrastający na największą gwiazdę MIFK rozgrywający pobiegł za kontratakiem wyprowadzonym przez Hansella i Nikkanena i wykorzystując podanie tego drugiego strzelił nie do obrony z 16. metrów. Pięć minut później mogło być 2:0, ale uderzenie z ostrego kąta André Karringa wylądowało na poprzeczce bramki Rasmussena.

 

Goście przebudzili się w ostatnim kwadransie pierwszej połowy. Ostrzeżeniem był groźny strzał Robina Stiaurena z rzutu wolnego w 33. minucie, który nad poprzeczkę przeniósł Lucas Hradecky. Kolejne minuty to oblężenie naszego pola karnego i wyrównujący gol Akseliego Pelvasa, który w powietrznym pojedynku ośmieszył naszego kapitana Janiego Lyyskiego.

 

Po zmianie stron żadna z ekip nie zdołała na dłużej przejąć inicjatywy. Mimo to udało nam się ponownie wyjść na prowadzenie, gdy w 58. minucie Pasi Nikkanen celnie główkował po wrzutce z rzutu rożnego. Po chwili mogło i powinno być po meczu, ale w pojedynku „sam na sam” z bramkarzem Nikkanen posłał piłkę tuż obok krótkiego słupka. Ta zmarnowana „setka” zemściła się na 15 sekund przed końcem doliczonego czasu gry. W polu karnym zbyt nerwowo interweniował Hansell, co w połączeniu z aktorstwem Jonasa Johanssona dało naszym rywalom rzut karny. 19-letni zmiennik Tomi Forss zachował zimną krew, pokonał Hradeckiego i o awansie do półfinału miała zadecydował loteria „jedenastek”.

 

Seria rzutów karnych rozpoczęła się od déjà vu. Znów naprzeciw Hradeckiego stanął Forss, ale tym razem to nasz golkiper był górą. Lucas dokonał rzeczy niebywałej, bo w kolejnych trzech próbach graczy TPS także popisał się skutecznymi interwencjami. Jego koledzy zaczęli równie słabo co rywale, gdyż Lyyski i Friman spudłowali. Całe szczęście Meriläinen oraz Julin stanęli na wysokości zadania i wraz z genialnym tego dnia Hradeckim zapewnili nam półfinał Liigacup.

 

Liigacup (ćwierćfinał), 28.03.2015

IFK Mariehamn – TPS Turku 2:2 (1:1), karne 2:0

25’ Larsson 1:0

38’ Pelvas 1:1

58’ Nikkanen 2:1

90+4’ Forss (kar.) 2:2

 

MoM Nikkanen (ST, MIFK) – 1 gol, 1 asysta, nota 8

 

Widzów – 320

Odnośnik do komentarza

Radość z awansu do półfinału Liigacup została szybko przytłumiona przez poważne kontuzje dwóch zawodników. Drugi lewy obrońca - Jari Visuri – zerwał mięsień łydki i wyleciał z treningów na okres od 2 do 4 miesięcy. Z kolei lewoskrzydłowy André Hansell naciągnął ścięgno podkolanowe i odpocznie przez około miesiąc. Oczywiście kadra jest mam dość szeroka i mam kim zastąpić wspomnianą dwójkę, jednak szczególnie żal mi Visuriego, gdyż ostatnimi czasy ten młody chłopak zdawał się łapać wiatr w żagle.

 

Pod koniec marca rozegrano dwie kolejki kwalifikacji do Euro2016. W polskiej grupie doszło do szlagieru na Stadionie Śląskim, gdzie podjęliśmy Portugalię. Ponad 45 tysięcy kibiców wracało do domów ze spuszczonymi głowami, gdyż podopieczni Macieja Skorży przegrali 1:3. Decydująca okazała się czerwona kartka dla Krzysztofa Króla, która powędrowała w górę już w pierwszej połowie. Parę dni później Biało-Czerwoni znów zawiedli. Na pierwszy rzut oka wywiezienie punktu z Oslo wydaje się nie być złym wynikiem, ale strata 2-bramkowego prowadzenia każe uznać remis za porażkę.

 

 

Marzec 2015

 

Bilans: 2-1-1; 11:7

Veikkausliiga: -

Suomen Cup: -

Liigacup: ćwierćfinał – 2:0 karne z TPS Turku

Finanse: € 1,37M (- € 60K)

Budżet transferowy: € 80K (€ 80K)

Budżet płac (rocznie): € 411K (€ 477K)

Nagrody: -

 

Transfery (Polacy): brak

 

Transfery (świat):

Kjartan Henry Finnbogason (28, ST, ISL 15/5) [HamKam -> Malmö FF] - € 1M

Mathías Saavedra (25, ST, URU u21 10/4) [Nacional -> Aalesund] - € 950K

Marek Kares (21, DC, CZE u21 7/0) [Carl Zeis Jena -> Vålerenga] - € 525K

 

Ligi świata:

Anglia: Liverpool [+11]

Finlandia: -

Francja: Marsylia [+0]

Hiszpania: Real Madryt [+4]

Niemcy: Bayern [+4]

Norwegia: -

Polska: Zagłębie Lubin [+1]

Szwecja: -

Włochy: Juventus [+1]

 

Ranking FIFA:

1. Hiszpania [+0], 2. Argentyna [+0], 3. Anglia [+0], …, 13. Polska [+1]

Odnośnik do komentarza

W losowaniu półfinału Liigacup spełniły się moje dwie prośby. Po pierwsze znów przyszło nam odegrać rolę gospodarzy, a po drugie uniknęliśmy HJK Helsinki. Ze stołecznym klubem woleliśmy spotkać się w decydującym starciu o trofeum, ale wcześniej trzeba było pokonać MyPa Anjalankoski.

 

Obydwie ekipy rozpoczęły obiecująco. Już w 4. minucie napastnik gości Renat Miftakhov ładnie wbiegł między dwójkę moich stoperów, ale uderzenie z 10. metrów powędrowało ponad poprzeczkę. Chwilę potem zagotowało się po przeciwległej stronie boiska. Po atomowym strzale z rzutu wolnego Tuomanena bramkarz Sautin wypluł piłkę przed siebie, od razu rehabilitując się broniąc cudownie dobitki Isakssona i Larssona. Minutę później golkiper MyPa ponownie uratował skórę kolegom, wygrywając pojedynek „oko w oko” z Karringiem.

 

Tak atrakcyjne 10 minut rozbudziło apetyty skromnej garstki kibiców w Mariehamn, ale nie przełożyło się na pozostałą część spotkania. Im dalej w mecz, tym trudniej było piłkarzom konstruować składne akcje. Inicjatywa leżała zdecydowanie po naszej stronie, ale pudła Karringa i bierność Nikkanena nie pozwalały nam wyjść na prowadzenie.

 

Drugi raz z rzędu o naszym awansie miały zadecydować rzuty karne. Po cichu liczyłem na powtórzenie show Hradeckiego, który rundę wcześniej wybronił wszystkie cztery strzały zawodników TPS Turku. Z MyPa nasz golkiper rozpoczął od przepuszczenia uderzenia Miftakhova, ale kolejne trzy „jedenastki” wybronił i znów został bohaterem MIFK. W naszym zespole Weckström, Lyyski i Meriläinen wykorzystali swoje szanse i po raz pierwszy w historii Duma Alandów miała zagrać w finale Liigacup.

 

Liigacup (półfinał), 01.04.2015

IFK Mariehamn – MyPa Anjalankoski 0:0 (0:0), karne 3:1

 

MoM Nikkanen (ST, MIFK) – nota 8

 

Widzów – 400

Odnośnik do komentarza

Finał Liigacup tradycyjnie odbywał się w Helsinkach na narodowym stadionie Finnair Stadium. To zdawało się faworyzować naszych rywali, bo piłkarze HJK mogli czuć się jak gospodarze. Jednak już wyjściu na murawę uderzyła nas panująca na trybunach cisza, gdyż były one zapełnione w ledwie 10%. To po raz kolejny podważa sensowność tych rozgrywek, których żadne spotkanie nie potrafi przyciągnąć większej grupy widzów.

 

Nad zasadnością Liigacup będą głowić się związkowi działacze, my chcieliśmy po prostu zdobyć to trofeum niezależnie od jego renomy. Obydwie ekipy zaczęły w bardzo ofensywnych ustawieniach, co zapowiadało dużą liczbę bramek. Jednak od samego początku to gra mojej ekipy wskoczyła na właściwe tory i bardzo szybko zdominowaliśmy wydarzenia na boisku. Z zaskakującą łatwością dochodziliśmy do kolejnych sytuacji strzeleckich. W pierwszych minutach Nikkanena powstrzymał jeszcze Lehtovaara, a uderzenie Karringa z rzutu wolnego o centymetry minęło lewy słupek. Ale już w 10. minucie wyszliśmy na prowadzenie, po prostopadłym podaniu Weckströma między dwójkę obrońców i celnemu strzałowi wbiegającego Nikkanena. Spodziewaliśmy się, że od tego momentu do zmasowanej ofensywy rzucą się piłkarze HJK, ale skończyło się na jednym groźnym strzale.

 

Przy tak biernie i nieudolnie grających rywalach mogliśmy w pełni rozwinąć skrzydła. W drugiej połowie doszły proste błędy obrony HJK, co w połączeniu z naszym wysokim pressingiem dało nam kolejne gole. Tak właśnie w 52. minucie André Karring podwyższył na 2:0, gdy przejął niedbale odegraną piłkę i przelobował wychodzącego naprzeciw niemu bramkarza. Kwadrans później rozegraliśmy akcję tak szybkimi podaniami, że nawet nie ujrzałem kto strzelił na 3:0. Dopiero w powtórce widać było genialne podanie Mattiasa Larssona (jak on znalazł lukę w tak zatłoczonym polu karnym?!) i petardę Pasi Nikkanena. Zrezygnowanych rywali dobił 5 minut później nasz kapitan Jani Lyyski, celnie główkując po wrzutce z rzutu rożnego.

 

Po koncertowej grze i zaskakująco słabym oporze rywali, zdobyliśmy pierwszy w historii klubu Puchar Ligi. Trofeum najmniej cenne w Finlandii, ale naszej organizacji dało ono wielkie powody do radości i dumy. To już trzeci rok z rzędu, gdy do klubowej gabloty wstawiamy nowy puchar.

 

Liigacup (finał), 18.04.2015

IFK Mariehamn – HJK Helsinki 4:0 (1:0)

10’ Nikkanen 1:0

52’ Karring 2:0

69’ Nikkanen 3:0

74’ Lyyski 4:0

 

MoM Nikkanen (ST, MIFK) – 2 gole, 6 kluczowych podań, nota 9

 

Widzów – 1104

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...