Skocz do zawartości

Duma Stolicy


Czarls

Rekomendowane odpowiedzi

"Pożółkłe, zniszczone fotografie. Pochylamy się nad nimi ze wzruszeniem, oni - wówczas dwudziestoletni piłkarze Polonii z pokolenia "kolumbów rocznik 1920" i my - wówczas kilkunastoletni chłopcy z podwórka ulicy Grottgera 1/3/5. Tak samo zawzięcie kibicujący Polonii jak nasi rówieśnicy z podwórek zrujnowanego Powiśla i Żoliborza, zrównanej z ziemią Starówki, Woli i Muranowa. W tygodniu grywało się wówczas szmacianką, później gumową piłką, a najczęściej "zośką". (...) Ale niedziele były dniami Polonii. Maszerowaliśmy gromadami, by ze "stojaków" stadionu wypatrywać wybiegających piłkarzy w czarnych koszulkach. I żółtego sweterka Henryka Borucza".

 

Tadeusz Morawski, Zbigniew Krakowiak "Piłkarze z Konwiktorskiej"

 

***

 

"Starsi chłopcy chodzili na mecze Polonii, na mityczną Konwiktorską, chociaż to było gdzieś bardzo daleko, wyprawa na cały dzień. Prawdziwym spektaklem stawał się jednak dopiero spęd męskiej części mieszkańców pod tak zwaną "spółdzielnią", czyli sklepem ogólnospożywczym, gdzie kibice racząc się cienkim piwem komentowali grę pupilków. W dni meczowe spółdzielnia była otwarta do ostatniego klienta". Atmosferę na Woli pod koniec lat 50. tak wspominał na łamach "P'Ole" kibic Polonii Włodzimierz Kowalski: "Urodziłem się i wychowałem (tak jak moi rodzice, dziadkowie, rodzice dziadków itd.) na Woli, w okolicy ulic Płockiej, Górczewskiej i Żytniej, więc nie miałem szans kibicować innemu klubowi".

 

Janusz Atlas - felieton P'Ole.

 

***

 

"Przyjaciel mojego ojca, nieżyjący już świetny aktor Marian Łącz, zaprosił nas na mecz Polonia - Warszawianka. (...) Pamiętam, że spotkanie było rozgrywane na stadionie Legii i decydowało o tytule mistrza ligi okręgowej. Trybuny były pełne, takich tłumów nie widać dziś nawet na meczach o mistrzostwo Polski. Kibice Polonii stanowili większość, stworzyli wspaniałą atmosferę. Co prawda "Czarne Koszule" przegrały, ale ja, 14-letni chłopak, stałem się polonistą. Nazajutrz babcia uszyła mi czarno-biało-czerwoną flagę z pięknym herbem KSP".

 

Michał Listkiewicz na łamach klubowego magazynu "Echo"

 

***

 

24.06.2008

 

Nerwowo poprawiając krawat coraz bardziej zdawałem sobie sprawę, że znalazłem się w miejscu absolutnie wyjątkowym. Klimat i historia tych murów przesiąkniętych miłością, krwią i ludzkim oddaniem były niesamowite. Niemalże stuletnia tradycja warszawskiej Polonii zobowiązywała. Dziś stałem w klubowym budynku szykując się do konferencji prasowej, która była otwarciem nowego działu w moim życiu. Po pięciominutowym oczekiwaniu, drzwi otworzyły się i schludnie ubrana kobieta zgrabnym gestem ręki zaprosiła mnie do środka. Zrobiłem kilka kroków do przodu, uśmiechnąłem się i oślepiony błyskiem fleszy usiadłem we wskazanym miejscu. Obok mnie siedział sam prezes - Józef Wojciechowski, który wyglądał na bardzo zadowolonego i pewnego siebie. Oficjalne przedstawienie mnie jako nowego menedżera Polonii Warszawa trwało bardzo krótko i było całkiem przyjemne. Dużo trudniej było chwilę później, kiedy lawiną pytań próbowali zasypać mnie wszechobecni dziennikarze. Starałem odpowiadać się stanowczo i pewnie. Nie było miejsca na niedociągnięcia i chwile zawahania, które w przyszłości mogły zaowocować ogromną liczbą plotek i niedomówień. Niemalże godzinny dialog wyczerpał mnie, lecz czułem się szczęśliwy. Wiedziałem, że jestem na swoim miejscu - w klubie, który pokochałem od małego.

 

Po zakończeniu konferencji prasowej do swojego gabinetu zaprosił mnie Józef Wojciechowski. Rozmowa była krótka, lecz niezwykle rzeczowa. Prezes jasno oświadczył, że wymaga od prowadzonej przeze mnie Polonii zajęcia miejsca w górnej części tabeli. W tym celu zarząd udostępnił mi kwotę 300.000€ na transfery, a także ustalił budżet płacowy w wysokości: 48.000€ tygodniowo. Były to kwoty, które zdecydowanie mnie zadowolały, gdyż aktualny skład Polonii Warszawa wymagał tylko niewielkich korekt, a nie wielkiej rewolucji. Z sytuacją kadrową zapoznałem się jednak dokładniej po przeprowadzeniu pierwszego treningu.

 

Na pierwszych zajęciach dałem szanse wszystkim zawodnikom, których miałem do dyspozycji. Pierwsza selekcja wyłoniła 24 kopaczy, którzy powinni stanowić o sile warszawskiego zespołu w zbliżających się rozgrywkach. Obsada bramki była bardzo dobra. Zarówno Sebastian Przyrowski [26, POL, Br], jak i Radosław Majdan [36, POL, Br] to bramkarze, którzy spokojnie mogą poradzić sobie w Ekstraklasie, a pierwszy z dżentelmenów wydaję się być jednym z lepszych golkiperów polskiej ligi. Największym mankamentem linii obrony jest brak lewego obrońcy z prawdziwego zdarzenia. Wydaje się, że do grania na tej pozycji oddelegowany zostanie Jarosław Lato [31, POL, OP L], lecz w grę wchodzi również zakontraktowanie nowego zawodnika. Trzon linii obrony powinni stworzyć Tomasz Jodłowiec [23, POL, O Ś], a także Piotr Dziewicki [28, POL, LB/O Ś/DP/P Ś]. Na prawej flance powinna pojawić się rywalizacja pomiędzy Radkiem Mynarzem [33, CZE, O PŚ], a macedończykiem Vlade Lazarevskim [25, MKD, O PŚ]. Linia pomocy wydaję się być najsilniejszą formacją warszawskiej Polonii. Tacy zawodnicy jak: Radosław Majewski [21, POL, OP Ś], Łukasz Piątek [22, POL, DP/OP PŚ], czy Adrian Mierzejewski [21, POL, OP L] to bardzo ciekawi kopacze, którzy powinni stanowić o sile ataku drużyny. Za strzelanie bramek będą odpowiedzialni: Filip Ivanovski [23, MKD, N], Jacek Kosmalski [31, POL, OP L/N], a także Daniel Mąka [20, POL, OP P/N]. Mimo że żaden z wymienionych panów nie spełnia w stu procentach moich oczekiwań, uważam, że mogą nam oni zapewnić sporą ilość goli. Pewne jest jednak, że przez sezonem powinniśmy się trochę wzmocnić, aby włączyć się do rywalizacji o najwyższe cele. Ruszam do pracy.

 

***

 

FM: 2009 9.0.3 36289 (m.e v753)

DB: Normal

Ligi NORMAL (10/5): Anglia (1-2), Francja (1-2), Hiszpania (1-2), Polska (1-2), Włochy (1-2)

Ligi BASIC: Brak

Zachowani piłkarze: Brak

Pliki EDT: Bomboniera MEGA SUPA 1.0 Prof 2007

Zasady: własne

Odnośnik do komentarza

Bałem się, że to jakiś opek o Legii jak zobaczyłem tytuł :keke:

 

Iwanowski to jeden z najlepszych napastników w Ekstraklasie w 09, więc dawaj mu dużo grać, a on powinien wbić przynajmniej 20 goli w jednym sezonie :]

 

Powodzenia w Polonii, ale z takim prezesem będzie ciężko :)

 

:kutgw:

Odnośnik do komentarza

Okres przygotowawczy:

 

Podobno praca wykonana przed sezonem znajduje swoje odzwierciedlenie w formie zespołu podczas najważniejszych meczów sezonu. Szczerze mówiąc, zdecydowanie wierzyłem w te słowa, dlatego podczas okresu przygotowawczego nie zamierzałem biernie przyglądać się rozwojowi wypadków. Mecze sparingowe traktowałem bardzo poważnie. Sparingi pozwoliły dopasować taktykę idealnie pod drużynę, a także pomogły w zgraniu poszczególnym zawodnikom. Ważne były także nasze ruchy transferowe, które niestety, w większości kończyły się fiaskiem, ale bardzo dobrze, że udało nam się zrealizować nasz wymarzony cel. Po kolei:

 

Sparingi:

 

W przygotowaniu zespołu do sezonu nie zamierzałem nic zmieniać i zaufałem asystentowi, który jeszcze przed moim przybyciem zakontraktował sześć spotkań towarzyskich, w których spisaliśmy się wręcz fantastycznie. Analizując skład i możliwości poszczególnych zawodników zdecydowałem się na klasyczne ustawienie 4-4-2, które zdało egzamin na piątkę. Naszą siłą w sparingach były ataki skrzydłami, a także wielka konsekwencja i spokój w szeregach defensywnych. To wszystko sprawiło, że w sześciu meczach zdobyliśmy dziewiętnaście bramek, nie tracąc przy tym żadnej! Warto wspomnieć, że na grę moich podopiecznych można było patrzyć z zachwytem. Chłopaki grali naprawdę pomysłowo, kreatywnie i przyjemnie dla oka. Jak tak samo zaprezentujemy się w rozgrywkach ligowych, to cały świat stoi przed nami otworem! Ważne jest także to, że przez cały okres przygotowawczy żaden z zawodników nie narzekał na żaden uraz, więc do pierwszego ligowego spotkania powinniśmy podejść w najsilniejszym zestawieniu.

 

Komplet wyników:

  • [TOW] Polonia Warszawa - Arsenał Kijów 2:0 [Kosmalski 36', Kosmalski 45']
  • [TOW] Polonia Warszawa - CSM Rm. Valcea 4:0 [Mierzejewski 25', Lato 45', Świerczewski 85', Florea 90' sam.]
  • [TOW] Polonia Warszawa - Dnipro Dnipropietrowsk 3:0 [Piątek 1', Ivanovski 6', Gołębiewski 51']
  • [TOW] Polonia Warszawa - NK Zadar 3:0 [Pawłowski 23', Ivanovski 42', Gołębiewski 65']
  • [TOW] Polonia Warszawa - Loko Płowdiw 3:0 [ivanovski 15', Piątek 37', Sokołowski 55']
  • [TOW] Teleoptik - Polonia Warszawa 0:4 [Pawłowski 38', Majewski 55', Bąk 78', Gołębiewski 80']

 

Transfery:

 

Mimo wielu usilnych starań, na ulicę Konwiktorską udało mi się sprowadzić tylko jednego zawodnika, lecz uważam, że będzie to klasowe wzmocnienie dla naszej drużyny i wielka nadzieja na przyszłość. Szymon Pawłowski, bo o tym młodym dżentelmenie mowa, to 21-letni zawodnik, który zasilił nasze szeregi z Zagłębia Lubin, które zainkasowało niezłą sumkę - 120.000€. W walce o uzdolnionego napastnika udało nam się wyprzedzić Górnika Zabrze, a także Lecha Poznań i śmiem twierdzić, że jest to nasz duży sukces. Nieco gorzej sprawa wyglądała przy innych wzmocnieniach. Jacek Popek, który miał wzmocnić naszą lewą obronę wybrał ofertę Czerno More Warna i nie zasilił naszych szeregów. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku Daniela Parejo, który mimo zgody swojego klubu, ani myślał grać na boiskach naszej Ekstraklasy. Przez moment w kręgu moich zainteresowań znalazł się również Michał Chałbiński, lecz transfer Pawłowskiego zmienił moje plany. Z Polonią Warszawa pożegnał się Michał Gumienny, który za 24.000€ zasilił szeregi Wisły Płock.

 

13. lipca 2009 roku Polonia Warszawa i TS Podbeskidzie Bielsko-Biała zawarły umowę o współpracy. Nie wahając się ani chwili wysłałem do tego pierwszoligowego klubu kilku zawodników z Polonii U-21, aby mogli rozwinąć swoje umiejętności grając z równymi sobie. Na roczne wypożyczenie zgodzili się: Michał Gliwa, Łukasz Kępa, Michał Ciarkowski, Jacek Pawłowski, Radosław Nolka i Amadeusz Kłodawski.

Odnośnik do komentarza

Jeśli szukasz kogoś dobrego do rozgrywania piłki, to zdecydowanie polecam Celso Borgesa. U mnie (2012) gra z powodzeniem w Man Utd, grał również w Realu. Na innym sejwie mogłem go mieć w Widzewie, ale kasy nie było :> .

 

Od dawna Twoje opki pod względem estetycznym (pogrubienia, podkreślenia i takie inne bajery) zdecydowanie gniotą inne.

Odnośnik do komentarza

@marshall: Dzięki za miłe słowa. Staram się, żeby moje sprawozdanie wyglądało jak najbardziej estetycznie. Cieszę się, że się w jakimś stopniu toudaje.

@Lucas07: Z Wartą prowadzę negocjację od pewnego czasu, ale nie będę kupował zawodnika wartego 6.000€ za 75.000€ + 20% kolejnego transferu.

---

 

Na inaugurację rozgrywek ligowych Lech Poznań na własnym boisku zaledwie zremisował z Lechią Gdańsk i faworyci do mistrzowskiej korony już na samym wstępie zawiedli swoich fanów.

 

Kiedy swój mecz rozegrywali lechici, my meldowaliśmy się w łódzkim hotelu, aby spokojnie wypocząć przed zbliżającym się spotkaniem z ŁKS-em. Mimo że do Łodzi przyjechaliśmy jako faworyci, bałem się tego spotkania. Mecze towarzyskie wyszły bardzo dobrze i wiedziałem, że jeśli chłopcy podejdą do meczu skoncentrowani, nie powinno wydarzyć się nic złego. Zaczęliśmy od frontalnego uderzenia na bramkę strzeżoną przez Bogusława Wyparłę. Golkiper gospodarzy spisywał się jednak doskonale. W 9. minucie meczu Filip Ivanovski potężną główką starał się zaskoczyć bramkarza rywali, lecz on kapitalną paradą sparował piłkę na rzut rożny. W 29. minucie świetnie w polu karnym odnalazł się Szymon Pawłowski, lecz po raz wtóry ulubieniec miejscowych kibiców okazał się górą nad naszym napastnikiem i piłka spoczęła w rękawicach popularnego Bodzia W. Wynik do przerwy nie uległ zmianie i mimo naszej wyraźnej przewagi na tablicy nadal widniał bezbramkowy remis.

 

Drugą część meczu rozpoczęliśmy podobnie do pierwszej. Odskrzydlającymi akcjami próbowaliśmy sforsować zwartą obronę gospodarzy, lecz przez długi okres nie potrafiliśmy wynaleźć nic na tyle oryginalnego, żeby piłka znalazła drogę do siatki. W 59. minucie Ivanovski zgrał piłkę głową do Majewskiego, lecz ten z 5. metrów strzelił tylko w boczną siatkę. Cztery minuty później Tomasz Jodłowiec wrzucił piłkę z rzutu autowego, a Łukasz Piątek popisał się kapitalnym uderzeniem z rogu pola karnego i wreszcie udało nam się zdobyć upragnione prowadzenie! Mimo straty bramki, gospodarze nie raczyli nas zaatakować, jednak wiedziałem, że musimy pozostać skupieni do ostatniego gwizdka sędziego. W 83. minucie świetną okazję do podwyższenia rezultatu zmarnował strzelec pierwszej bramki. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się skromnym zwycięstwem moich podopiecznych, sprytnie wykonany rzut wolny sprawił, że piłka drugi raz zatrzepotała w siatce Bogusława Wyparły. Radosław Majewski zacentrował z lewej strony, a Filip Ivanovski celną główką nie dał szans golkiperowi gości. Chwilę później sędzia zagwizdał po raz ostatni i pierwsze trzy punkty trafiły na nasze konto.

 

26.07.2008, stadion przy Alei Unii; Łódź: 4358 widzów

Ekstraklasa 1/30: [-] ŁKS Łódź - [-] Polonia Warszawa 0:2 (0:0)

0:1 Piątek 63'

0:2 Ivanovski 90'

 

Przyrowski - Mynarz, Lato (Lazarevski 79'), Jodłowiec, Dziewicki - Mąka (Jaroń 63'), Mierzejewski (Kosmalski 58'), Piątek, Majewski - Ivanovski, Pawłowski

 

MoM: Filip Ivanovski (N; Polonia) - 7.4

Odnośnik do komentarza

Nasze kluby reprezentujące Polskę w europejskich pucharach nie zawiodły. W drugiej rundzie kwalifikacyjnej do Ligi Mistrzów Wisła Kraków wygrała na wyjeździe z Dynamo Tirana 2:0. Legia Warszawa w pierwszej rundzie kwalifikacyjnej Pucharu UEFA rozbiła w dwumeczu erywański Bananc 7:0.

 

Po zwycięstwie nad ŁKS-em, przyszedł czas na debiut przed własną publicznością. Na stadionie przy ul. Konwiktorskiej zameldowała się ekipa, która po pierwszej serii spotkań zajmowała pierwsze miejsce w tabeli - Odra Wodzisław. Mimo że to moi podopieczni byli absolutnymi faworytami do zwycięstwa, ja wiedziałem, że gra przeciwko śląskiej ekipie może być bardzo trudna i trzy punkty na pewno nie będą formalnością. Zaczęliśmy zgodnie z przewidywaniami. W 13. minucie Pawłowski świetnym podaniem znalazł Ivanovskiego, lecz nasz napastnik katastrofalnie spudłował. Sytuacja powtórzyła się dziesięć minut później, kiedy po świetnie wykonanym rzucie rożnym Macedończyk fatalnie pomylił się i z pięciu metrów nie trafił do siatki. Zmarnowane sytuacje zemściły się w 31. minucie, kiedy lewą flanką urwał nam sie Korzym, a Wodecki precyzyjnym strzałem nie dał szans Majdanowi, który musiał zastąpić lekko poobijanego Przyrowskiego. Złapałem się za głowę. Już dwie minuty po stracie bramki mieliśmy doskonałą sytuację na wyrównanie, lecz kolejnej szansy nie wykorzystał Filip Ivanovski. Cisnąłem o ziemię bidonem. Tuż przed przerwą Macedończyk zorientował się, że jak tak dalej będzie grał, to na drugą połowę już nie wyjdzie i na minutę przed ostatnim gwizdkiem sędziego doprowadził do wyrównania. Kapitalny strzał z szesnastu metrów nie dał najmniejszych szans Stachowiakowi, który wyciągnął piłkę z siatki.

 

W drugiej części mieliśmy przechylić szalę swojego zwycięstwa, lecz znów graliśmy bardzo nieskutecznie. W 59. minucie mieliśmy kupę szczęścia, kiedy Wodecki amatorsko przestrzelił w sytuacji sam na sam z Radosławem Majdanem. Mijały kolejne minuty, a na tablicy wyników nadal widniał remis. Co z tego, że graliśmy dobrze, jak marnowaliśmy sytuację za sytuacją? Dokonywałem kolejnych zmian licząc, że któryś z wprowadzonych przeze mnie piłkarzy da kibicom wiele radości. Remis na inaugurację sezonu - na pewno nie tego oczekiwali. W 82. minucie Piątek idealną piłką obsłużył Ivanovskiego, który po raz drugi przypomniał sobie, co należy zrobić z piłką w polu karnym i było 2:1. Do końca spotkania nie wydarzyło się już nic godnego uwagi. Spokojnie kontrolowaliśmy mecz, a Odra wyraźnie nie radziła sobie z naszą defensywą. Kolejne trzy punkty lądują na naszym koncie. Musimy jednak zdecydowanie poprawić skuteczność.

 

03.08.2008, stadion przy ul.Konwiktorskiej; Warszawa: 3936 widzów

Ekstraklasa 2/30: [3.] Polonia Warszawa - [1.] Odra Wodzisław Śląski 2:1 (1:1)

0:1 Wodecki 31'

1:1 Ivanovski 45+1'

2:1 Ivanovski 82'

 

Majdan - Mynarz, Lato, Jodłowiec, Dziewicki - Mąka (Jaroń 60'), Mierzejewski (Kosmalski 71'), Piątek, Majewski - Ivanovski, Pawłowski (Gołębiewski 81')

 

MoM: Filip Ivanovski (N; Polonia) - 8.4

Odnośnik do komentarza
@Lucas07: Z Wartą prowadzę negocjację od pewnego czasu, ale nie będę kupował zawodnika wartego 6.000€ za 75.000€ + 20% kolejnego transferu.

Po sezonie będziesz mógł go ściągnąć za darmo, lub za grosze (nie pamiętam już :P). Ponadto, również w przyszłym roku kontrakty kończą się Scherfenowi (Lech) i Chrapkowi (Podbeskidzie), którzy również mogą być dużymi wzmocnieniami. :> Opowiadanie pisane w ładnym stylu. :) Oby tak dalej.

Odnośnik do komentarza

W rewanżowym spotkaniu Wisła Kraków ponownie pokonała Dynamo Tirana 2:0 i zapewniła sobie udział w kolejnej rundzie kwalifikacji.

 

Naszym kolejnym ligowym rywalem był GKS Bełchatów, którzy przyjechał do Warszawy skazany na porażkę. Bełchatowianie przegrali dwa ostatnie mecze i nic nie wskazywało na to, aby mogli urwać punkty moim podopiecznym. Podobnie jak w poprzednich meczach, od początku staraliśmy się przejąć inicjatywę, lecz tym razem to goście byli bliżsi pokonania Majdana. W 10. minucie z dystansu potężnie huknął Kuklis, lecz nas uratowała poprzeczka. Z każdą kolejną minutą było jednak coraz lepiej. Zaczęliśmy grać dużo odważniej i zamknęliśmy gości na ich połowie. Niestety, najpierw Pawłowski a potem Ivanovski marnowali dogodne sytuacjie i nasza przewaga nie została udokumentowana zdobyczą bramkową. Do przerwy tradycyjnie remisowaliśmy. Druga połowa była bardzo nudna i monotonna. Biliśmy głową w mur, a dobrze zorganizowana obrona gości nie dawała nam rozwinąć skrzydeł. Bezbramkowy rezultat utrzymał się do końca i po raz pierwszy w tym sezonie nie zeszliśmy z boiska jako zwycięzcy. Co gorsze, zagraliśmy naprawdę przeciętne spotkanie i jeśli za tydzień w Krakowie zaprezentujemy się równie słabo, o trzech punktach w meczu z Cracovią możemy zapomnieć.

 

09.08.2008, stadion przy ul.Konwiktorskiej; Warszawa: 4179 widzów

Ekstraklasa 3/30: [2.] Polonia Warszawa - [15.] GKS Bełchatów 0:0

Majdan - Mynarz, Lato, Jodłowiec, Dziewicki - Mąka (Jaroń 68'), Mierzejewski (Kosmalski 60'), Piątek, Majewski - Ivanovski, Pawłowski (Gołębiewski 68')

 

MoM: Tomasz Wróbel (OP P; Bełchatów) - 7.3

Odnośnik do komentarza

W trzeciej rundzie kwalifikacyjnej do Ligi Mistrzów Wisła Kraków uległa Spartakowi Moskwa i 1:3 i tylko jeden poznaniak był zadowolony z takiego rezultatu. W drugiej rundzie kwalifikacyjnej do Pucharu UEFA polskie drużyny grały w kratkę. Legia uległa w Atenach z AEK-iem 3:1, Lech zremisował 0:0 w Berlinie z Herthą, a Cracovia Kraków, która przebiła się przez Puchar Inter-Toto wygrała na własnym stadionie 2:0 z belgijskim Gent.

 

Przed meczem z Cracovią Kraków na pięć tygodni straciliśmy Adriana Mierzejewskiego, który skręcił staw skokowy i będzie musiał pauzować. Do składu wrócił za to Sebastian Przyrowski. Podczas wyjazdowego meczu musieliśmy zagrać dużo lepiej niż ostatnio przed własną publicznością, gdyż i rywal wydawał się być bardziej wymagający. Zaczęliśmy w swoim stylu - ofensywnie i z werwą. W 5. minucie Pawłowski był niezwykle blisko pokonania Cabaja, lecz ten kapitalnie sparował piłkę na rzut rożny. Chwilę później pod bramką Cracovii powstało niesamowite zamieszanie, a piłkę z linii bramkowej wybił Polczak. Mieliśmy pecha. W 12. minucie bardzo dobrze przed polem karnym znalazł się Pawłowski, chwilkę poholował piłkę i precyzyjnym strzałem wyprowadził nas na zasłużone prowadzenie. Osiem minut później katastrofalny błąd Radka Mynarza wykorzystali napastnicy Cracovii i Mariusz Sacha uderzeniem z kilku metrów nie dał żadnych szans Przyrowskiemu. Wyrównująca bramka zdecydowanie rozruszała spotkanie. Dwie jedenastki walczyły na przestrzeni całego boiska starając się przejąć inicjatywę. Do przerwy - 1:1.

 

Druga część meczu była prowadzona wyraźnie pod nasze dyktando. Przejęliśmy inicjatywę i atakując niemalże całą jedenastką próbowaliśmy wywalczyć kolejne trzy punkty. Zawodziła jednak skuteczność - znowu. Marnowaliśmy kolejne sytuacje a ja zaczynałem się wściekać. Kolejne zmiany nie przynosiły rezultatu. Czas upływał, a my zamiast strzelić decydującą bramkę, pudłowaliśmy jak juniorzy. W 81. minucie udało się wreszcie przełamać. Jaroń urwał się obrońcom na prawej stronie, a Zasada wykorzystując dośrodkowanie kolegi dał nam wiele radości. Tuż przed końcem meczu, Michał Karwan powalił w polu karnym Daniela Gołębiewskiego i nie dość, że wyleciał z boiska, to jeszcze spowodował rzut karny. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Jarosław Lato i strzelając w lewy róg ustalił wynik meczu. Dzięki temu zwycięstwu udało nam się awansować na pierwsze miejsce w tabeli i bardzo dobrze byłoby, gdybyśmy utrzymali to miejsce do końca sezonu.

 

17.08.2008, stadion przy ul. Kałuży; Kraków: 3646 widzów

Ekstraklasa 4/30: [7.] Cracovia Kraków - [2.] Polonia Warszawa 1:3 (1:1)

0:1 Pawłowski 12'

1:1 Sacha 21'

1:2 Zasada 81'

cz.k. Karwan [C] 89'

1:3 Lato 90' rz.k.

 

Przyrowski - Mynarz (Lazarevski 63'), Lato, Jodłowiec, Dziewicki - Mąka (Jaroń 63'), Kosmalski (Zasada 73'), Piątek, Majewski - Ivanovski, Pawłowski

 

MoM: Szymon Pawłowski (N; Polonia) - 7.7

Odnośnik do komentarza

@marciano17: http://pl.wikipedia.org/wiki/Radek_Mynář i http://pl.wikipedia.org/wiki/Ř

---

 

Pięć dni po triumfie w Krakowie, przyszło nam mierzyć się z kolejnym trudnym przeciwnikiem - Górnikiem Zabrze. Podopieczni Henryka Kasperczaka przyjechali do Warszawy mocno zmobilizowani i nikt na Konwiktorskiej nie wierzył w łatwe trzy punkty. Początek meczu nie zapowiadał emocji, jednak już pierwsza ciekawsza akcja przyniosła efekt bramkowy. Kapitalnym podaniem popisał się Łukasz Piątek, a Szymon Pawłowski dokładnym uderzeniem nie dał szans bramkarzowi Górnika. Po zdobyciu bramki, niepotrzebnie cofnęliśmy się do tyłu. W 33. minucie błąd Bąka, który zastąpił zawieszonego za kartki Jodłowca wykorzystał Bonin, lecz kapitalna interwencja Przyrowskiego spodowała, że nadal wygrywaliśmy. Bierność w naszych poczynaniach musiała się jednak źle skończyć i zgodnie z moimi przewidywaniami, chwilę później zostaliśmy ukarani. W 42. minucie Dawid Gajewski spokojnie pokonał Sebastiana Przyrowskiego i strzelił nam bramkę do szatni.

 

Na drugą połowę wyszliśmy w nieco gorszych nastrojach, niż byliśmy jeszcze na kilka minut przed końcem pierwszej części meczu. Musieliśmy jednak pozbierać się i spróbować jeszcze raz pokonać Vaclavika. Nic z tego. Po zmianie stron to goście ruszyli do ataku i w 51. minucie powinno być już 1:2, lecz Pitry z kilku metrów zamiast do bramki, trafił w poprzeczkę. Chwilę później napastnik Górnika po raz kolejny zmarnował dogodną sytuację i nagle sytuacja się odwróciła. Zaczęliśmy grać coraz lepiej i pewniej. W 74. minucie meczu Radosław Majewski zacentrował piłkę z rzutu rożnego, a niziutki Szymon Pawłowski po raz drugi pokonał bezradnego Vaclavika. Dziesięć minut później Jaroń kapitalnie zwiódł rywali na prawym skrzydle, dośrodkował w pole karne, a tam stał świetnie ustawiony Pawłowski, który celnym strzałem skompletował hat-tricka! Zwycięstwo cieszyło, lecz po raz kolejny było w jakiś sposób wymęczone. Zauważyłem, że większość bramek zdobywamy pod koniec meczu, a ciekawym faktem jest to, że ani razu do tej pory nie udało nam się wygrywać do przerwy. Dopóki udaje nam się jednak przechylać szalę zwycięstwa na naszą stronę, dopóty nie zamierzam narzekać. Po meczu okazało się, że Daniel Mąka mocno poobijał łokieć i odpocznie od piłki przez około dwa tygodnie. Szkoda.

 

23.08.2008, stadion przy ul.Konwiktorskiej; Warszawa: 4273 widzów

Ekstraklasa 5/30: [1.] Polonia Warszawa - [5.] Górnik Zabrze 3:1 (1:1)

1:0 Pawłowski 16'

1:1 Gajewski 42'

2:1 Pawłowski 74'

3:1 Pawłowski 84'

 

Przyrowski - Mynarz, Lato, Bąk (Sokołowski 84'), Dziewicki - Mąka (Jaroń 64'), Kosmalski (Zasada 64'), Piątek, Majewski - Ivanovski, Pawłowski

 

MoM: Szymon Pawłowski (N; Polonia) - 9.3

Odnośnik do komentarza

Ogłoszenie parafialne: Football Manager 2009 zmieszany z rip'owaniem muzyki, odtwarzaniem jej, a także zmienianiem jej formatu źle działa na komputery. Boleśnie się o tym przekonałem i zmuszony byłem do twardego resetu. Musiałem powtórzyć wygrany mecz z Miedzią Legnica w ramach Pucharu Polski.

---

 

Wyjazd do Legnicy na mecz pierwszej rundy Pucharu Polski nie widniał w moim grafiku, więc nie wahając się ani chwili zaufałem asystentowi, któremu udzieliłem odpowiednich wskazówek i poleciłem, aby udało mu się wywieźć z Legnicy upragnione zwycięstwo. Mimo że mecz był bardzo nieładny i brutalny z obu stron, udało nam się przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę. Zmiennicy zaprezentowali się mocno przeciętnie, lecz najważniejszy jest awans do kolejnej rundy.

 

27.08.2008, stadion im. Orła Białego; Legnica: 758 widzów

Puchar Polski; 1. runda: [3L] Miedź Legnica - [1L] Polonia Warszawa 0:1 (0:0)

0:1 Gołębiewski 46'

cz.k Bakrac 55' [M]

cz.k. Kozioł 74' [P]

cz.k. Mikutel 90' [M]

Majdan - Makowski, Lazarevski, Bąk, Kozioł - Sokołowski, Zasada (Kosmalski 83'), Świerczewski, Wojdyga - Gołębiewski (Lato 74'), Kaźmierowski (Jodłowiec 74')

 

MoM: Daniel Gołębiewski (N; Polonia) - 7.6

Odnośnik do komentarza

Rozgrywki Pucharu Polski już od początku sezonu zaczynały przestawać mi się podobać. Najpierw niemiłosiernie męczyliśmy się w Legnicy z miejscową Miedzią, a teraz w już drugiej rundzie przyjdzie mierzyć nam się z Lechem Poznań. Zdecydowanie można uznać to za duży niefart.

 

Polskie kluby w europejskich pucharach zawiodły. Wisła Kraków na Łużnikach przegrała 0:1 ze Spartakiem Moskwa i dalej zagra tylko w Pucharze UEFA. W tych rozgrywkach pozostała już tylko Cracovia, która mimo że przegrała 0:1 z Gent, w dwumeczu okazała się minimalnie lepsza. Lech nie dał rady na własnym boisku berlińskiej Hercie, która wygrała na Bułgarskiej 2:0, a Legia nie zdołała odrobić strat z Aten przegrywając w dwumeczu z AEK-iem 2:3.

 

Po pucharowym przerywniku, wracaliśmy do ligowej młóćki. Tym razem przyszło nam zmierzyć się z Jagiellonią Białystok, którą podjęliśmy na wyjeździe. Nasza seria meczów bez porażki była imponująca, lecz starałem się podchodzić do tego z lekkim dystansem. Skład, którym dysponowałem nieco odbiegał od takich drużyn, jak: Wisła, Legia czy Lech, lecz dopóki wygrywamy, dopóty będę wierzył w końcowy sukces. Spotkanie z Jagiellonią rozpoczęliśmy od spokojnych ataków. W 3. minucie bardzo bliski pokonania Piotra Lecha był Łukasz Piątek. Bramkarz gospodarzy okazał się jednak lepszy w tym pojedynku i musieliśmy obejść się smakiem. W 25. minucie gry Ivanovski otrzymał piłkę od Kosmalskiego, świetnie zastawił się i odegrał do wbiegającego w pole karne Majewskiego. Nasz środkowy pomocnik świetnie przymierzył i wysunął nas na prowadzenie! Trzy minuty później nerwów nie wytrzymał Damir Kojasević i za brutalny faul wyleciał z boiska. Do szatni zeszliśmy prowadząc 1:0 i po raz pierwszy w sezonie mogłem powiedzieć w szatni: "chłopaki, byle tak dalej!".

 

Jak się później okazało, prowadzenie do przerwy zdecydowanie wybiło z rytmu moich podopiecznych. W 57. minucie katastrofalny błąd popełnił Radek Mynarz, który dał się ograć jak przedszkolak Tomkowi Frankowskiemu i ratując się faulem sprokurował jedenastkę. Rzut karny na bramkę spokojnie zamienił Hermes i zabawa zaczęła się od nowa. Cztery minuty później nadeszła odpowiedź z naszej strony. Jacek Kosmalski wrzucił w angielskim stylu w pole karne, piłkę przedłużył Pawłowski, a Filip Ivanovski dopełnił formalności! 1:2! Kiedy wydawało się, że już nic nie jest w stanie odebrać nam prowadzenia, kolejny raz fatalnie zachował się Radek Mynarz i z powodu nieprzemyślanego faulu wyleciał z boiska. Gospodarze zwęszyli swoją szansę i od razu wzięli się do roboty. W 83. minucie kapitalnie naszym obrońcom urwał się Ensar Arifović, lecz genialna interwencja Sebastiana Przyrowskiego pozwoliła nam myśleć o końcowym triumfie. Kiedy sędzia zagwizdał po raz ostatni, uśmiechnęliśmy się, a z sektora gości usłyszeliśmy głośne: "Chcemy mistrzostwa, Polonio, chcemy mistrzostwa!"

 

26.07.2008, stadion przy ul. Słonecznej; Białystok: 6204 widzów

Ekstraklasa 6/30: [11.] Jagiellonia Białystok - [1.] Polonia Warszawa 1:2 (0:1)

0:1 Majewski 25'

cz.k. Kojasević 28' [J]

1:1 Hermes 57' rz.k.

1:2 Ivanovski 61'

cz.k. Mynarz 69' [P]

 

Przyrowski - Mynarz, Lato, Jodłowiec, Dziewicki (Lazarevski 35') - Jaroń, Kosmalski, Piątek, Majewski - Ivanovski, Pawłowski (Sokołowski 69')

 

MoM: Filip Ivanovski (N; Polonia) - 7.6

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...