Skocz do zawartości

Duma Stolicy


Czarls

Rekomendowane odpowiedzi

@marshall: Z Wisłą graliśmy przed własną publicznością. Poza tym, na dzień dzisiejszy w Polsce liczy się Lech i Polonia i jeśli nic się nie zmieni, to właśnie z lechitami będziemy się bić o mistrzostwo.

---

 

Po pechowej porażce w Poznaniu nie mieliśmy zamiaru rozpaczać, tylko zrealizować plan, który wydawał się być bardzo prosty - wyeliminować GKS Jastrzębie i awansować do ćwierćfinału Pucharu Polski. Mimo że na awansie do kolejnej rundy zależało mi równie, co na triumfie w Ekstraklasie, zdecydowałem się na mocno eksperymentalny skład. Sądziłem, że pierwszoligowe Jastrzębie nie powinno sprawić problemu drugiemu garniturowi Polonii, który już kilka razy w tym sezonie pokazywał, że potrafi grać w piłkę. Nie myliłem się. Już po 10. minutach było 2:0 dla Czarnych Koszul i na stadionie nikt nie wątpił, że awans do ćwierćfinału stał się formalnością. W końcu skończyło się na prawdziwym festiwalu strzeleckim. Wynik 5:2 zdecydowanie zadowolił kibiców zgromadzonych na stadionie, a nam dał przepustkę do kolejnej rundy. Rezerwowi po raz kolejny udowodnili, że drzemie w nich duży potencjał i mogą rywalizować niemalże z każdym rywalem. Teraz wypada czekać na łaskawe losowanie.

 

29.10.2008, stadion przy ul.Konwiktorskiej; Warszawa: 1608 widzów

Puchar Polski 3. runda: [1L] Polonia Warszawa - [2L] GKS Jastrzębie 5:2 (3:1)

1:0 Mierzejewski 3'

2:0 Makowski 9'

3:0 Bąk 25'

3:1 Żbikowski 43'

4:1 Gołębiewski 57'

5:1 Świerczewski 63'

5:2 Kukulski 71'

 

Majdan - Mynarz, Zasada, Makowski, Kozioł - Bąk, Mierzejewski, Sokołowski, Świerczewski - Gołębiewski, Gajtkowski

 

MoM: Adrian Mierzejewski (P L; Polonia) - 8.7

Odnośnik do komentarza

Porażka z Lechem podziałała na moich podopiecznych, jak czerwona płachta na byka i po zmieceniu z powierzchni ziemi GKS-u Jastrzębie, przyszedł czas na pojedynek z Polonią Bytom. Po dziewięćdziesięciu minutach gry monotonnej do znudzenia udało mi się dojść do jednego wniosku: liczba klubów w polskiej Ekstraklasie powinna ulec zmniejszeniu. Moi podopieczni absolutnie dominowali nad przyjezdnymi nie dając im żadnych szans w absolutnie żadnym fragmencie gry. Wygrana 3:0 była i tak niskim wymiarem kary, gdyż różnica między dwiema drużynami była po prostu olbrzymia. Przerażający jest fakt, że nawet po stracie bramki Polonia Bytom nie ruszyła do ataku, a głęboko cofnięta czekała na kolejne ciosy - nie o to w tym sporcie chodzi! Dość już frustracji. Udało nam się wygrać przekonująco kolejne spotkanie i mistrzostwo jesieni mamy już niemalże zapewnione. Odblokował się wreszcie Filip Ivanovski, który zanotował hat-tricka i nareszcie chodzi uśmiechnięty. Warto dodać, że Lech stracił punkty z Cracovią i sytuacja w czubie tabeli znowu zaczyna układać się po naszej myśli.

 

01.11.2008, stadion przy ul.Konwiktorskiej; Warszawa: 3545 widzów

Ekstraklasa 13/30: [1.] Polonia Warszawa - [12.] Polonia Bytom 3:0 (2:0)

1:0 Ivanovski 11'

2:0 Ivanovski 40'

3:0 Ivanovski 69'

 

Przyrowski - Lazarevski (Mynarz 83'), Lato, Jodłowiec, Dziewicki - Mąka (Sokołowski 65'), Kosmalski, Piątek, Majewski - Ivanovski, Pawłowski (Gajtkowski 65')

 

MoM: Filip Ivanovski (N; Polonia) - 9.3

Odnośnik do komentarza

Strange zastanawiałeś się może nad kupnem nowego, młodego bramkarza, który pełniłby rolę rezerwowego? Majdan najmłodszy już nie jest i moim zdaniem stawianie na niego nie ma najmniejszego sensu, ponieważ on zaraz będzie kończył karierę :> Może w zespole młodzieżowym jest jakiś ciekawy golkiper?

Odnośnik do komentarza

@Lucas07: Do Podbeskidzia na wypożyczenie poszedł Michał Gliwa - on spokojnie zastąpi Majdana za rok.

---

 

Po dwóch teoretycznie łatwych spotkaniach, przyszedł kolejny dwumecz, który tym razem wcale nie musiał być taki przyjemny. Śląsk Wrocław to drużyna, która od początku sezonu spisuje się bardzo dobrze i dwa wyjazdowe mecze powinny być dla nas bardzo ciężką przeprawą. Ważne było mądre rozłożenie sił, więc w meczu w ramach Pucharu Ekstraklasy zdecydowałem się na mocno eksperymentalne zestawienie linii ataku. Od początku meczu na boisku zaczęli przeważać gospodarze, którzy raz po raz groźnie atakowali bramkę strzeżoną przez Przyrowskiego. Nasz golkiper świetnie sobie radził najpierw z groźnym strzałem Mili, a później kapitalnie spisał się parując na rzut rożny uderzenie Łudzińskiego. Olbrzymia przewaga gospodarzy nie wróżyła jednak nic dobrego. Mimo że w obronie radziliśmy sobie całkiem nieźle, nasz atak kompletnie sobie nie radził. W drugiej części meczu rozsypała się także linia defensywy. Najpierw Sebastian Mila, a później z rzutu karnego Dariusz Sztylka pokonywali Sebastiana Przyrowskiego i musieliśmy znowu przełknąć gorzką pigułkę porażki. Sytuacja w grupie jest jednak całkiem niezła. Remis w ostatnim meczu z Ruchem Chorzów powinien zapewnić nam udział w ćwierćfinale. Mi pozostaje nadzieja, że za cztery dni w meczu ligowym pokażemy Śląskowi miejsce w szeregu. Na pewno będziemy bardziej wypoczęci, gdyż nasi rywale na mecz Pucharu Ekstraklasy wyszli w najsilniejszym składzie i zapewne będą odczuwać zmęczenie.

 

04.11.2008, stadion przy ul. Oporowskiej; Wrocław: 2447 widzów

Puchar Ekstraklasy 5/6: [3.] Śląsk Wrocław - [2.] Polonia Warszawa 2:0 (0:0)

1:0 Mila 70'

2:0 Sztylka 82' rz.k.

 

Przyrowski - Mynarz, Zasada, Jodłowiec, Dziewicki - Sokołowski, Mierzejewski (Kozioł 46'), Bąk, Świerczewski - Gołębiewski (Mąka 46'), Gajtkowski

 

MoM: Dariusz Sztylka (P Ś; Śląsk) - 7.8

Odnośnik do komentarza

Skoncentrowani tylko i wyłącznie na najbliższym meczu wyszliśmy na boisko przy ul. Oporowskiej, gdzie za wszelką cenę chcieliśmy zrewanżować się Śląskowi za porażkę w Pucharze Ekstraklasy. Tym razem nie było żadnych kombinacji i na mecz wyszliśmy najsilniejszą jedenastką. Wiedziałem, że czeka nas arcytrudne zadanie, gdyż po świetnym początku sezonu wrocławianie znaleźli się w gronie kandydatów do walki o najwyższe cele, a ostatni mecz utwierdził mnie w przekonaniu, że z podopiecznymi Ryszarda Tarasiewicza nie ma żartów. Już na początku udało nam się przejąć inicjatywę, lecz na pierwszą groźną akcję musieliśmy czekać dopiero do dziewiętnastej minuty. Wtedy to Filip Ivanovski świetnie wypatrzył wbiegającego w pole karne Szymona Pawłowskiego, a nasz zdolny snajper nie dał szans Kaczmarkowi. Wyszliśmy na upragnione prowadzenie. W 37. minucie Majewski kapitalnym podaniem odnalazł Kosmalskiego, lecz nasz lewoskrzydłowy zamiast do bramki, strzelił wprost w bramkarza gospodarzy i nie udało nam się podwyższyć prowadzenia. Jeszcze tuż przed przerwą, Majewski spróbował swoich sił z dystansu, lecz Kaczmarek był dziś w doskonałem dyspozycji.

 

Druga część meczu rozpoczęła się dla nas katastrofalnie. Przemysław Łudziński ograł na skrzydle Lazarevskiego i wykorzystując złe ustawienie Przyrowskiego doprowadził do wyrównania. Widmo porażki znowu zawisło nad nami. Nie mogliśmy jednak panikować, tylko spokojnie dążyć do ponownego objęcia prowadzenia. Niestety, zaczęliśmy bezsensownie bić głową w mur. Na boisku powstało olbrzymie zamieszanie i jasne było, że ten kto w tym chaosie poczuje się lepiej, wygra to spotkanie. W 75. minucie Piątek cudownie wypatrzył wybiegającego na czystą pozycję Gajtkowskiego, a nasz snajper dokładnie wiedział, co zrobić i dał nam upragnione prowadzenie! Do końca meczu już nie usiadłem. Śląsk ruszył do frontalnych naporów, a my rozpaczliwie broniliśmy wyniku. Na szczęście, udało nam się wytrzymać huraganowe ataki i rewanż za porażkę w Pucharze Ekstraklasy udał nam się doskonale. Kolejne trzy punkty dopisaliśmy do swojej kolekcji. Warto dodać, że było to niezwykle ciężko wywalczone zwycięstwo.

 

08.11.2008, stadion przy ul. Oporowskiej; Wrocław: 6789 widzów

Ekstraklasa 14/30: [4.] Śląsk Wrocław - [1.] Polonia Warszawa 1:2 (0:1)

0:1 Pawłowski 19'

1:1 Łudziński 47'

1:2 Gajtkowski 75'

 

Przyrowski - Lazarevski, Lato, Jodłowiec, Dziewicki - Mąka (Gajtkowski 65'), Kosmalski (Mierzejewski 73'), Piątek, Majewski (Sokołowski 85') - Ivanovski, Pawłowski

 

MoM: Przemysław Łudziński (N; Śląsk) - 7.9

Odnośnik do komentarza

Mimo że w pierwszej rundzie spotkań pozostał nam jeszcze pojedynek z Arką Gdynia, piętnastego listopada rozpoczęliśmy mecze rewanżowe. Na pierwszy ogień poszedł Łódzki Klub Sportowy, który dotychczas spisywał się katastrofalnie zajmując ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Przy ulicy Konwiktorskiej nikt nawet nie myślał o innym wyniku, niż o zwycięstwie. Pokrzepieni informacją o piątkowej porażce Lecha, wyszliśmy na boisko bardzo skupieni i pewni siebie. Po kwadransie było 3:0 dla nas... i tutaj powinienem skończyć sprawozdanie. Goście kompletnie nie radzili sobie z szybkim rozgrywaniem piłki przez naszych pomocników i szybko złożyli broń. W 26. minucie ŁKS dobił jeszcze Tomasz Jodłowiec i kolejne łatwe trzy punkty wylądowały na naszym koncie. Skoro o meczu nie ma, co za długo rozprawiać (był nudny jak flaki z olejem), warto krótko podsumować połowę sezonu, która już za nami i zapytać się: na co stać Polonię w rundzie rewanżowej? Wydaje się, że jeśli nie zdarzy się nic nieoczekiwanego, już w pierwszym sezonie powalczymy o mistrzostwo Polski. W pierwszej części rozgrywek graliśmy naprawdę świetnie zarówno w obronie jak i w ofensywie. Wierzę, że w kolejnych meczach uda nam się utrzymać wyśmienitą dyspozycję i warszawska Polonia po raz kolejny sięgnie po najważniejsze trofeum polskiej piłki. Na pewno mamy na to papiery.

 

15.11.2008, stadion przy ul.Konwiktorskiej; Warszawa: 3721 widzów

Ekstraklasa 15/30: [1.] Polonia Warszawa - [16.] ŁKS Łódź 4:0 (4:0)

1:0 Pawłowski 7'

2:0 Piątek 10'

3:0 Pawłowski 14'

4:0 Jodłowiec 26'

 

Przyrowski - Lazarevski, Lato, Jodłowiec, Bąk - Mąka (Gajtkowski 60'), Kosmalski (Mierzejewski 60'), Piątek, Majewski - Ivanovski (Gołębiewski 71'), Pawłowski

 

MoM: Szymon Pawłowski (N; Polonia) - 9.2

 

BONUS: Tabela na półmetku rozgrywek

Odnośnik do komentarza

@marshall: Wątpię, że będą interesujące transfery w okienku zimowym, gdyż za nimi nie przepadam. Kiedy wzmacniałem swój zespół w zimie, na wiosnę grał raczej gorzej niż lepiej. Ewentualnie, można spodziewać się jakiegoś pojedynczego zakupu.

---

 

Na cztery dni przed kolejnym ligowym pojedynkiem, musieliśmy zmierzyć się na wyjeździe z Ruchem Chorzów w ramach Pucharu Ekstraklasy. Nasza sytuacja w grupie była niezła i remis na boisku rywala dawałby nam upragniony awans. Chcąc chronić najlepszych piłkarzy przed kontuzjami i zmęczeniem, zdecydowałem się na nieco eksperymentalne zestawienie pierwszej jedenastki. Zaczęliśmy bardzo dobrze i szybko przejęliśmy inicjatywę. Kiedy w 23. minucie Krzysztof Gajtkowski wyprowadził nas na prowadzenie, wydawało się, że mimo braku kilku podstawowych zawodników, spokojnie uda nam się wygrać. Nic bardziej mylnego. Po zdobyciu gola, kompletnie zapomnieliśmy jak gra się w piłkę i przyjmowaliśmy tylko kolejne ciosy od Ruchu. Graliśmy katastrofalnie zarówno w obronie jak i w ataku. Po 65. minutach było już 4:1 dla gospodarzy, a my musieliśmy liczyć, że Śląsk we Wrocławiu nie wygra z Wisłą Kraków. Przez długi czas utrzymywał się bezbramkowy remis, który nas promował, lecz zapewniał dodatkowe emocje - jedna bramka dla Śląska i spadamy na trzecie miejsce. Kiedy w 83. minucie Patryk Małecki dał Wiśle prowadzenie, wiedziałem, że już nic złego nie może nas spotkać. Z Chorzowa zapamiętałem jeszcze jedną bramkę Gajtkowskiego i bezsensowną czerwoną kartkę Kozioła. Grunt jednak, że awansowaliśmy dalej. Piękną grą i stylem mamy zachwycić za cztery dni, kiedy na wyjeździe podejmiemy Odrę Wodzisław Śląski.

 

25.11.2008, stadion przy ul. Cichej; Chorzów: 2549 widzów

Puchar Ekstraklasy 6/6: [4.] Ruch Chorzów - [2.] Polonia Warszawa 4:2 (3:1)

0:1 Gajtkowski 23'

1:1 Nowacki 27'

2:1 Balaz 32'

3:1 Fabus 36'

4:1 Pułkowski 65'

4:2 Gajtkowski 78'

cz.k. Kozioł 86' [P]

 

Przyrowski - Mynarz, Lato, Kozioł, Dziewicki - Bąk, Mierzejewski, Sokołowski, Świerczewski - Gołębiewski, Gajtkowski

 

MoM: Krzysztof Gajtkowski (N; Polonia) - 8.6

 

BONUS: Tabela Grupy B

Odnośnik do komentarza

Są takie mecze, których opisać się nie da z powodu nudy panującej na boisku. Są jeszcze takie, do których nie chcesz wracać w najgorszych snach i po prostu nie masz ochoty ich opisywać. Jak już się pewnie domyślacie, mecz z Odrą Wodzisław należał do tych drugich. Atakowaliśmy cały mecz, lecz piłka jak zaczarowana nie chciała wpaść do bramki strzeżonej przez Stachowiaka. Nasi rywale nie pokazali w tym meczu kompletnie nic. Bezbramkowy remis to nie jest jakiś bardzo zły wynik, prawda? Gorzej jak się przegrywa 1:0 po bramce z niczego. Tak właśnie było tym razem. Przydarzyła nam się pierwsza taka wpadka w sezonie i mam nadzieję, że ostatnia, gdyż strata punktów w takich meczach może być bardzo kosztowna w przyszłości. Na szczęście Lechowi się zremisowało na własnym boisku z Ruchem i nasza przewaga nadal jest bezpieczna.

 

29.11.2008, stadion przy ul. Bogumińskiej; Wodzisław Śląski: 3469 widzów

Ekstraklasa 16/30: [10.] Odra Wodzisław Śląski - [1.] Polonia Warszawa 1:0 (0:0)

1:0 Korzym 78'

 

Przyrowski - Lazarevski, Lato, Jodłowiec, Dziewicki - Mąka (Gajtkowski 61'), Kosmalski (Mierzejewski 72'), Piątek, Majewski - Ivanovski, Pawłowski (Bąk 75')

 

MoM: Maciej Korzym (N; Odra) - 7.5

 

BONUS: :qwa:

Odnośnik do komentarza

Porażka w Wodzisławiu zdecydowanie popsuła nam humory. W ostatnim meczu przed przerwą zimową chcieliśmy zmazać plamę i przed własną publicznością ograć gdyńską Arkę. Nasi rywale mieli za sobą imponującą serię pięciu spotkań bez porażki i szczerze mówiąc, obawialiśmy się tego pojedynku. Na szczęście, już po sześciu minutach prowadziliśmy. Majewski dośrodkował z rzutu rożnego, piłkę głową strącił Ivanovski, a świetnie ustawiony Pawłowski nie dał najmniejszych szans Norbertowi Witkowskiemu. Szybko zdobyta bramka ustawiła spotkanie, w którym absolutnie dominowaliśmy. W drugiej części meczu bramkę zdobył jeszcze Krzysztof Gajtkowski, który powoli wyrasta na typowego jokera, który wchodzi z ławki i aplikuje rywalom kolejne gole. Zwycięstwo w ostatnim meczu rundy jesiennej sprawiło, że w zimowych przygotowaniach będziemy bardziej spokojni i pewni siebie. Wiedziałem jednak, że podczas przerwy w rozgrywkach nie możemy próżnować. Obciążenia na treningach na pewno pójdą w górę, a spotkania towarzyskie pomogą doszlifować formę moich podopiecznych. Na boiska ligowe wracamy 28.02.2009, kiedy na wyjeździe podejmiemy GKS Bełchatów.

 

06.12.2008, stadion przy ul.Konwiktorskiej; Warszawa: 3594 widzów

Ekstraklasa 17/30: [1.] Polonia Warszawa - [5.] Arka Gdynia 2:0 (1:0)

1:0 Pawłowski 6'

2:0 Gajtkowski 72'

 

Przyrowski - Lazarevski, Lato, Jodłowiec, Dziewicki - Mąka (Gajtkowski 70'), Kosmalski (Mierzejewski 82'), Piątek, Majewski (Sokołowski 59') - Ivanovski, Pawłowski

 

MoM: Szymon Pawłowski (N; Polonia) - 8.0

 

BONUS: Tabela po rundzie jesiennej

Odnośnik do komentarza

@Lucas07: Wykrakałeś. W zimowym okienku transferowym Wisła sprzedała Pawła Brożka i Radosława Sobolewskiego. Wcześniej nie pozbyła się nikogo znanego.

---

 

Przerwa zimowa:

 

Okres przygotowawczy minął jak z bicza strzelił. Mimo że większość menedżerów narzeka na zbyt długą przerwę zimową, ja przez całe dwa miesiące nie miałem ani chwili wolnego. Najpierw zdecydowałem się podnieść obciążenia treningowe i zaleciłem sztabowi szkoleniowemu, aby nieco bardziej zmęczył piłkarzy podczas treningów. Następnie przyszedł czas na sparingi, które miały potwierdzić, czy jesteśmy dalej w dobrej formie. Mecze towarzyskie w przerwie zimowej wyszły nam nieco gorzej niż w okresie przygotowawczym do sezonu. Mimo że na siedem spotkań odnieśliśmy sześć zwycięstw i raz zremisowaliśmy, styl który zaprezentowaliśmy nie mógł zachwycać. Dużo gorzej było również jeśli chodzi o kontuzje. Z powodu urazów treningi musieli opuszczać: Jarosław Lato, Piotr Dziewicki a także Krzysztof Bąk i tylko pierwszy z wymienionych panów będzie mógł zagrać od pierwszej kolejki rundy wiosennej.

 

Komplet wyników:

  • [TOW] Tur Turek - Polonia Warszawa 1:3 [Łągiewka 61' - Piątek 14', Ivanovski 51', Gajtkowski 71']
  • [TOW] Polonia Warszawa - Znicz Pruszków 4:0 [Majewski 7', Pawłowski 13', Ivanovski 33', Gajtkowski 83']
  • [TOW] Polonia Warszawa - CSM Rm. Valcea 3:1 [Pawłowski 2', Mąka 15', Pawłowski 42' - Nita 28']
  • [TOW] Podbeskidzie - Polonia Warszawa 2:3 [Chrapek 24', Cieluch 90' - Piątek 65', Majewski 69', Piątek 87']
  • [TOW] Polonia Warszawa - MSK Żylina 2:2 [Piątek 47', Wojdyga 55' - Ivana 44', Ivana 74']
  • [TOW] ZTS Dubnica - Polonia Warszawa 0:3 [Mąka 50', Jodłowiec 76', Kosmalski 83']
  • [TOW] Polonia Warszawa - Stal Stalowa Wola 1:0 [ivanovski 42']

Myśląc o transferach skupiłem się na tym, aby nie stracić żadnego zawodnika i przy tym nie wywołać burzy w szatni. Na całe szczęście sztuka ta udała się, a jedynym zawodnikiem, który od lipca przestanie być piłkarzem warszawskiej Polonii jest Piotr Świerczewski, który za 2.000€ zasili skład Odry Wodzisław Śląski. My nie chcieliśmy wykonywać żadnych ruchów na rynku transferowym wierząc, że zgranie i zrozumienie na boisku jest ważniejsze niż masowy zakup piłkarzy. Teraz czeka nas prawdziwy test - wyjazd do Bełchatowa.

Odnośnik do komentarza
@Lucas07: Wykrakałeś. W zimowym okienku transferowym Wisła sprzedała Pawła Brożka i Radosława Sobolewskiego. Wcześniej nie pozbyła się nikogo znanego.

 

Czyli dobrze się stało, bo będzie łatwiej o wygraną z nimi :> :D

 

Wyniki sparingów dobre, ale trudnych rywali nie miałeś, a jak już Ci się taki trafił tylko zremisowałeś z Żyliną :/ Mam nadzieję, że rundę wiosenną zaczniesz od zwycięstwa :]

 

edyta pyta czy inne kluby jakoś szczególnie się wzmocniły/osłabiły?

Odnośnik do komentarza

@Lucas07: Legia sprzedała Rogera, kupiła Brzyskiego i Nowackiego z Ruchu. Lech sprzedał Tanevskiego, kupili Śnadnego i Cetnarskiego - nic szczególnego. Lech przed sezonem sprzedał jeszcze Murawskiego, ale świetnie zastępuje go Zganiacz.

---

 

Niepewni i nieświadomi swoich sił po przerwie zimowej weszliśmy na boisko przy ul. Sportowej, gdzie mieliśmy podjąć miejscowy GKS Bełchatów - największe rozczarowanie pierwszej części sezonu. Wiedzieliśmy, że gospodarze na pewno będą chcieli zatrzeć kiepskie wrażenie, które pozostawili po rundzie jesiennej. Wniosek: musieliśmy być skupieni od pierwszych minut. Tuż po gwizdku arbitra oznaczającym początek meczu, od razu ruszyliśmy do ataków. Niestety, akcje pod bramką naszych rywali nie kleiły się. W 14. minucie bliski pokonania Sapeli był Adrian Mierzejewski, lecz zamiast do siatki, nasz lewoskrzydłowy uderzył wprost golkipera gospodarzy. Siedem minut później, Radosław Majewski dośrodkował z rzutu rożnego, a najlepiej ustawiony Filip Ivanovski skierował głową piłkę do siatki. Odetchnąłem z ulgą. W 25. minucie było już 0:2, kiedy indywidualną akcją popisał się Szymon Pawłowski i celnym strzałem nie dał szans na interwencję bramkarzowi. Odpowiedź gospodarzy była jednak dość szybka, a kontaktowa bramka Marciniaka spowodowała, że strach zajrzał moim podopiecznym głęboko w oczy. Zareagowaliśmy jednak najlepiej jak mogliśmy - strzeleniem bramki. W 34. minucie Majewski huknął z dystansu i znowu mogliśmy grać dużo spokojniej. Kiedy w 38. minucie Radek Majewski po raz kolejny pokonał Sapelę strzałem z dystansu, wiedziałem że tego dnia nikt nie odbierze nam trzech punktów. Do przerwy prowadziliśmy 4:1 i spokojnie kontrolowaliśmy grę.

 

Druga część meczu była tylko formalnością. Już cztery minuty po zmianie stron, świetnie na skrzydle urwał się Pawłowski, minął kilku rywali i po raz piąty tego wieczoru piłka zatrzepotała w siatce bełchatowskiego klubu. Gospodarzy stać było jeszcze na bramkę honorową w 86. minucie, lecz nikt na trybunach nie ukrywał swojej złości. Pewne jest, że jeśli GKS Bełchatów nie zacznie grać lepiej, miejscowym bliżej będzie do strefy spadkowej niż do krajowej czołówki. My swoją grą potwierdziliśmy, że w tym roku będziemy walczyć o mistrzostwo Polski, a start rundy wiosennej mogliśmy uznać za wymarzony. Miejmy nadzieję, że nie był to przypadek, a początek kolejnej serii zwycięstw.

 

28.02.2009, stadion przy ul. Sportowej; Bełchatów: 3362 widzów

Ekstraklasa 18/30: [13.] GKS Bełchatów - [1.] Polonia Warszawa 2:5 (1:4)

0:1 Ivanovski 21'

0:2 Pawłowski 25'

1:2 Marciniak 32'

1:3 Majewski 34'

1:4 Majewski 38'

1:5 Pawłowski 49'

2:5 Kuklis 86'

 

Przyrowski - Sokołowski, Lato, Jodłowiec, Mynarz - Mąka, Mierzejewski (Kosmalski 61'), Piątek (Kozioł 83'), Majewski - Ivanovski (Gajtkowski 83'), Pawłowski

 

MoM: Radosław Majewski (P Ś; Polonia) - 8.7

Odnośnik do komentarza

Mimo że Cracovia zajmowała dopiero jedenaste miejsce w ligowej tabeli, wiedziałem że spotkania z krakusami nigdy nie należały do najłatwiejszych. Pierwsze minuty pokazały, że miałem rację. Goście kryli bardzo krótko i stosując wzmożony pressing nie dawali nam rozwinąć skrzydeł. Naszą odpowiedzią były szybkie podania i gra z pierwszej piłki, co niestety, nie zawsze nam wychodziło. W 26. minucie Mąka urwał się na prawym skrzydle, potężnie uderzył, lecz jego strzał sparował Cabaj. Zrobił to jednak tak niefortunnie, że piłka znalazła się pod nogami Pawłowskiego, który doskonale wiedział, co należy zrobić w takiej sytuacji i dał nam prowadzenie. Dwie minuty później powinno być już 1:1. Na szczęście, Sacha w sytuacji sam na sam z Sebastianem Przyrowskim stracił zimną krew i fatalnie przestrzelił. Cracovia nie rezygnowała i jej ataki przyniosły zamierzony skutek w 36. minucie, kiedy Dudzic potężną bombą doprowadził do wyrównania. Pięć minut później, powinno być 2:1 dla nas, lecz w dogodnej sytuacji niepoprawnie zachował się Daniel Mąka i marzenia o trzech punktach musieliśmy odłożyć na drugą połowę.

 

Po zmianie stron mecz stał się jeszcze bardziej rwany. My za wszelką cenę chcieliśmy zdobyć decydującą bramkę, a goście skutecznie nam w tym przeszkadzali. Mimo że Cracovia nie zagrażała nam w ofensywie, obawiałem się, że stracimy kolejne głupie punkty, na które po prostu zasługiwaliśmy. Znowu brakowało jednak konsekwencji i skuteczności w ataku. Mijały minuty, a my dalej remisowaliśmy. Szczęście uśmiechnęł się do nas w 91. minucie, kiedy Majewski świetnie wypatrzył Kosmalskiego, który trochę na pamięć zagrał do Ivanovskiego. Macedończyk stał dokładnie tam, gdzie zagrał nasz lewoskrzydłowy i wpakował piłkę do siatki. Trybuny oszalały! Kibice wskoczyli na płot i głośno krzycząc: "Polonia! Polonia! Polonia! dali upust swoim emocjom. Dwie minuty później Ivanovski wykorzystał nieporozumienie między defensorami Cracovii i było 3:1. Trzeba jednak przyznać, że było to bardzo szczęśliwe zwycięstwo, gdyż na rozstrzygające bramki musieliśmy czekać do ostatnich minut spotkania.

 

04.03.2009, stadion przy ul.Konwiktorskiej; Warszawa: 4447 widzów

Ekstraklasa 19/30: [1.] Polonia Warszawa - [11.] Cracovia Kraków 3:1 (1:1)

1:0 Pawłowski 26'

1:1 Dudzic 36'

2:1 Ivanovski 90+1'

3:1 Ivanovski 90+3'

 

Przyrowski - Sokołowski, Lato, Jodłowiec, Mynarz - Mąka (Gajtkowski 60'), Mierzejewski (Kosmalski 75'), Piątek, Majewski - Ivanovski, Pawłowski (Jaroń 81')

 

MoM: Filip Ivanovski (N; Polonia) - 8.4

 

BONUS: [2.] Lech Poznań - [3.] Legia Warszawa 1:1 :jupi:

Odnośnik do komentarza

Wyjazd do Zabrza na mecz z Górnikiem na pewno należał do trudniejszych spotkań, które mieliśmy rozegrać przed zakończeniem sezonu. Mimo że zabrzanie zajmują dopiero szóste miejsce w tabeli, przed meczem czułem dziwne zdenerwowanie i brak pewności siebie. Wiedziałem, że gospodarze zrobią wszystko, aby nas pokonać. Nie myliłem się. Od pierwszych minut to Górnik narzucił swój styl gry, a my mogliśmy im tylko przeszkadzać. Bezbramkowa pierwsza połowa nie mogła się podobać żadnemu kibicowi piłki nożnej, gdyż przez całe czterdzieści pięć minut ludzie na stadionie mogli się, co najwyżej porządnie wynudzić.

 

W drugiej części meczu obudził się Przemysław Pitry, który w pierwszej odsłonie tylko kilka razy popsuł dogodne sytuacje. W 58. i 70. minucie dwukrotnie pokonał Sebastiana Przyrowskiego i wydawało się, że jest już po meczu. Kiedy w 74. minucie Robert Szczot wbił bramkę samobójczą, postanowiliśmy jeszcze raz uwierzyć w siebie, lecz niestety było na to za późno. W 88. minucie swoją szansę zmarnował jeszcze Łukasz Piątek i kolejna porażka w sezonie stała się faktem. Na szczęście, Lech przegrał na wyjeździe z Wisłą Kraków, a Legia Warszawa na własnym stadionie zaledwie zremisowała z Polonią Bytom. Pecha mają natomiast nasi prawi pomocnicy. Daniel Mąka nadwyrężył kostkę i nie zagra przez 6-7 tygodni, a Damian Jaroń skręcił kostkę i odpocznie od futbolu przez 4-5 tygodni. Teraz czeka nas tydzień przerwy, który pomoże nam zregenerować siły po maratonie trzech spotkań w przeciągu siedmiu dni. Z Jagiellonią u siebie liczy się tylko zwycięstwo.

 

07.03.2009, stadion im. Ernesta Pohla; Zabrze: 11815 widzów

Ekstraklasa 20/30: [6.] Górnik Zabrze - [1.] Polonia Warszawa 2:1 (0:0)

1:0 Pitry 58'

2:0 Pitry 70'

2:1 Szczot 74' sam.

 

Przyrowski - Sokołowski, Lato, Jodłowiec, Mynarz - Mąka (Jaroń 22') (Lazarevski 53'), Mierzejewski, Piątek, Majewski (Kozioł 73')- Ivanovski, Pawłowski

 

MoM: Przemysław Pitry (N; Górnik) - 8.5

Odnośnik do komentarza

Spotkanie z Jagiellonią Białystok przed własną publicznością miało być formalnością. Gościom umiejętnościami bliżej było raczej do pierwszej ligi, niż do czołówki ekstraklasy, więc przy ul. Konwiktorskiej wszyscy emanowali więc pewnością siebie. Zgodnie z przewidywaniami, udało nam się zatrzeć słabe wrażenie po meczu z Górnikiem Zabrze i kolejne trzy punkty wpłynęły na nasze konto. Wynik 3:1 bardzo dobrze odwzorował to, co działo się na boisku, a moim jedynym zmartwieniem były kolejne kontuzje. Na szczęście, okazały się one niezbyt groźne. Krzysztof Gajtkowski boleśnie stłukł nogę i odpocznie od futbolu przez 9-11 dni, a Filip Ivanovski doznał urazu twarzy i również nie będzie mógł grać przez około 10 dni. Kolejne zwycięstwo cieszy, lecz przed nami teraz ciężki okres. Za cztery dni gramy u siebie w ćwierćfinale Pucharu Polski z Górnikiem Zabrze, a potem po wyjeździe do Gdańska na mecz z Lechią, czeka nas dwumecz w ramach ćwierćfinału Pucharu Ekstraklasy z Arką Gdynia. Nie będzie lekko.

 

14.03.2009, stadion przy ul.Konwiktorskiej; Warszawa: 3411 widzów

Ekstraklasa 21/30: [1.] Polonia Warszawa - [15.] Jagiellonia Białystok 3:1 (1:0)

1:0 Ivanovski 38'

2:0 Jodłowiec 49'

3:0 Kozioł 71'

3:1 Jarecki 80'

 

Przyrowski - Sokołowski, Lato, Jodłowiec, Mynarz - Bąk, Mierzejewski, Piątek, Majewski (Kozioł 46')- Ivanovski (Gajtkowski 46') (Gołębiewski 68'), Pawłowski

 

MoM: Szymon Pawłowski (N; Polonia) - 7.7

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...