Skocz do zawartości

Wielka piłka nad Garonną


Lucas07

Rekomendowane odpowiedzi

Przepraszam :zawstydzony: Obiecałem sobie, że ten opek będzie dłuższy i nawet zdobycie podwójnej korony [mamy szanse na Puchar i Ligę] mojej decyzji nie zmieni :]

---

 

Podczas spotkań międzynarodowych Lyon, z którym spotkamy się w półfinale Pucharu Francji rozgrywał zaległe mecze ligowe. Mistrzowie kraju wygrali z Saint-Etienne oraz zremisowali z zespołem Stade Rennes i dzięki temu mamy nad nimi już 7. punktów przewagi.

 

W kolejnej kolejce spotkaliśmy się ponownie u siebie, a tym razem naszym rywalem była Nicea, która walczy o środek tabeli. Tym razem spotkanie przyniosło o wiele więcej emocji niż te z Grenoble. Zaczęło się dla nas dość nieciekawie, bo przez pierwszą część graliśmy bardzo słabo, ale goście wykorzystali to dopiero 120. sekund po wznowieniu. Mouloungui wykorzystał świetne podanie od Abrahama i pokonał Carrasso. Później rzuciliśmy się do ataku, lecz przez dłuższy czas David Ospina wykonywał w bramce prawdziwe cuda. Kolumbijczyka złamaliśmy jednak w końcówce. Wszystko rozpoczęła czerwona kartka dla Sable, która natchnęła nas do odrabiania strat. Najpierw Ismael genialnie wykonał rzut wolny i mieliśmy już remis. Dwie minuty przed końcem Sissoko wykorzystał wrzutkę Braatena i błąd Ospiny i udało nam się wygrać te bardzo ważne spotkanie.

 

Ligue 1, [31/38]

Toulouse, Municipal [31964]

 

Toulouse [1] - [12] Nicea 2:1 (0:0)

 

0:1 Eric Mouloungui 47'

1:1 Valerien Ismael 82'

2:1 Moussa Sissoko 88'

 

MoM: Moussa Sissoko [Toulouse, 7.6]

 

Carrasso - Patric [Capoue 78'], Ismael, Fortunato, Mathieu - Didot, Sissoko - Braaten, Bonnet [Mansare 45'] - Bergougnoux [Pentecote 76'] - Gignac

Odnośnik do komentarza

W 32. kolejce graliśmy na wyjeździe z Le Havre. Gospodarze prawdopodobnie do końca sezonu będą walczyć o utrzymanie się w Ligue 1 i dlatego te spotkanie łatwym nie będzie. Przekonałem się o tym już na samym początku, gdyż kontuzji nabawił się nasz najlepszy strzelec Andre-Pierre Gignac, a jego miejsce na placu boju zajął Robert Lewandowski. Chwilę później już przegrywaliśmy. Podanie od Nikezicia wykorzystał Sambou. Do gry wróciliśmy jednak jeszcze przed przerwą. Patric świetnie dograł w pole karne do Braatena, a ten zamienił to wszystko na bramkę. W drugiej połowie graliśmy już dużo lepiej, lecz przez długi czas nie potrafiliśmy wyjść na prowadzenie. Pięć minut przed końcem wynik się jednak zmienił. Rzut karny pewnie wykonał Jeremy Mathieu i udało nam się wygrać. Po tym spotkaniu otrzymałem dwie informacje. Jedna była dobra, a druga zdecydowanie gorsza. Lyon w swoim wyjazdowym pojedynku z Auxerre zremisował i powiększyliśmy przewagę już do 9. punktów różnicy. Niestety kontuzja Gignaca była o wiele poważniejsze i Andre-Pierre prawdopodobnie w tym sezonie na boisku już się nie pojawi. Ligue 1, [32/38]

Hawr, Jules Deschaseaux [9156]

 

Le Havre [18] – [1] Toulouse 1:2 (1:1)

 

1:0 Massamba Sambou 15’

1:1 Daniel Braaten 45’

1:2 Jeremy Mathieu 85’

 

MoM: Daniel Braaten [Toulouse, 7.7]

 

Carrasso – Patric, Fofana, Fortunato [ismael 72’], Mathieu – Didot, Sissoko – Braaten, Mansare – Bergougnoux [Pentecote 62’] – Gignac [Lewandowski 4’]

Odnośnik do komentarza

Po dramatycznym meczu z Le Havre wyjechaliśmy do Monaco, żeby na stadionie Louisa II spotkać się z miejscowym zespołem. Dzięki ostatnim bardzo dobrym występom oraz kontuzji Gignaca faworytem bukmacherów byli gospodarze, lecz ja i moi podopieczni mieliśmy w tym spotkaniu wyłącznie jeden cel, wygraną. Zaczęliśmy naprawdę dobrze, lecz Ruffier bronił pewnie i przez dłuższy czas był nie do pokonania. Pod koniec pierwszej połowy udało nam się jednak trafić do bramki rywali. Lewandowski świetnie podał futbolówkę do Bergougnoux, a ten płaskim strzałem wyprowadził nas na prowadzenie. Druga część spotkania miała bardzo podobny przebieg. Znów atakowaliśmy praktycznie non stop, ale golkiper gospodarzy bronił naprawdę dobrze i ponownie pokonaliśmy go w końcówce. Już w doliczonym czasie gry Didot prostopadłym podaniem stworzył świetną sytuację dla Roberta Lewandowskiego, a ten jej nie zmarnował i było 2:0. Później doszła do nas znakomita informacja, bo Lyon znów stracił punkty i na pięć kolejek przed końcem nasza przewaga wynosiła, aż 11. punktów. Ligue 1, [33/38]

Monaco, Louis II [9890]

 

Monaco [15] – Toulouse [1] 0:2 (0:1)

 

0:1 Bryan Bergougnoux 41’

0:2 Robert Lewandowski 91’

 

MoM: Robert Lewandowski [Toulouse, 7.8]

 

Carrasso – Patric, Ismael, Matoukou [Fofana 90’], Mathieu – Sissoko, Didot – Braaten [Pentecote 82’], Mansare – Bergougnoux [Capoue 90’] - Lewandowski

Odnośnik do komentarza

To wina Worda :)

 

---

Niestety podczas treningów Cedric Carrasso ponownie złamał sobie palec i w tym sezonie na boisku go już nie zobaczymy. W spotkaniu z trzecim zespołem w tabeli Nancy mogliśmy już sobie zapewnić mistrzowski tytuł, ale oprócz zwycięstwa potrzebowaliśmy jeszcze do tego straty punktów przez Lyon. Bardzo zdziwiły mnie kursy wystawiane przez firmy bukmacherskie na te spotkanie, bo za nasze zwycięstwo płacili zaledwie 1.40. Zaczęliśmy znakomicie i powinniśmy prowadzić już po 6. minutach, lecz Mansare nie potrafił pokonać golkipera gości mimo, że uderzał z 5. metrów. Pod koniec pierwszej połowy udało nam się jednak wpakować piłkę do siatki. Daniel Braaten bez problemu wykorzystał podanie od Fode Mansare i wyszliśmy na prowadzenie. W drugiej części meczu również dominowaliśmy, lecz Bracigliano bronił naprawdę fantastycznie, ale i tak udało nam się wygrać. Mistrzostwa Francji jednak sobie nie zapewniliśmy, bo Lyon pokonał na własnym stadionie bardzo pewnie zespół Nicei.

 

Ligue 1, [34/38]

Toulouse, Municipal [34110]

 

Toulouse [1] – [3] Nancy 1:0 (1:0)

 

1:0 Daniel Braaten 43’

 

MoM: Daniel Braaten [Toulouse, 7.7]

 

Hamel – Patric, Matoukou, Fofana, Mathieu – Sissoko, Didot – Braaten, Mansare – Bonnet [Pentecote 72’] – Lewandowski

 

Dwa dni później graliśmy potwornie trudny i ważny mecz w Pucharze Francji właśnie z Lyonem na własnym obiekcie. Spotkanie było niezwykle dramatyczne i pokazało, że spotkały się tam dwie najlepsze drużyny tego sezonu, a zakończyło się dla nas szczęśliwie. Wygraliśmy po rzutach karnych. Najbardziej zaskakujące było jednak to, że spudłowali liderzy obu drużyn, gdyż jedenastek na bramki nie potrafili zamienić Benzema oraz Mathieu. Zadecydowali bramkarze. Hamel najpierw obronił karnego wykonywanego przez Llorisa, a później pokonał golkipera Lyonu i dał nam awans do wielkiego finału, w którym zmierzymy się z Nantes. Ten spotkanie przyniosło również wiele wpływów do kasy biletowej, najlepszym na to dowodem jest, że został pobity rekord frekwencji na Municipal. Niestety kontuzji nabawili się dwaj nasi bardzo ważni zawodnicy, Ismael oraz Didot.

Odnośnik do komentarza

Po niezwykłych emocjach związanych z Pucharem Francji mieliśmy 9. dni przerwy do starcia ligowego z Nantes. Dokładnie tydzień później graliśmy z nimi finał krajowego pucharu. Faworytem tego spotkania byli gospodarze, a była to głównie zasługa wielu kontuzji w moim zespole. Na ławce miałem do dyspozycji jedynie 5. rezerwowych. W grze obu zespołów widać było dużą niechęć do przeprowadzania ataków, a jeśli już takie były to obaj bramkarze świetnie się spisywali. Kibice na stadionie Louisa Fonteneau bramek nie zobaczyli i raczej się nudzili. Mimo, że nie udało nam się wygrać mieliśmy jeszcze szansę zapewnić sobie w tej kolejce tytuł mistrzowski, lecz Lyon wygrał na wyjeździe z Monaco.

 

Ligue 1, [35/38]

Nantes, Louis Fonteneau [31348]

 

Nantes [5] – [1] Toulouse 0:0 (0:0) MoM: Ibrahim Tall [Nantes, 7.2]

 

Hamel – Patric, Fofana [M’Bengue 78’], Fortunato [Matoukou 61’], Mathieu – Sissoko, Capoue – Braaten, Mansare – Bergougnoux [Pentecote 45’] - Lewandowski

Odnośnik do komentarza

Finał Pucharu Francji budził naprawdę wielkie emocje i pokazywały go największe telewizje świata, a stadion był wypełniony fanami naszego zespołu oraz drużyny Nantes. Nasza sytuacja kadrowa niestety jeszcze się pogorszyła, bo na treningach kontuzji nabawili się Pentecote oraz Patric. Mimo tych braków bukmacherzy widzieli nas w roli faworyta, a kurs 2.25 był dosyć interesujący. Dla kibiców Toulousy będzie to spotkanie wyjątkowe, bo jeśli uda nam się wygrać zdobędziemy Puchar Francji po raz pierwszy od 1957 roku. Nantes do tej pory wygrywali te rozgrywki trzykrotnie. Na Saint-Denis przybyło prawie 80. tysięcy kibiców, a spotkanie dostarczyło niesamowitych emocji, lecz zaczęło się dosyć mało dynamicznie. Do 40. minuty gra była dosyć nudna i toczyła się głównie w środku pola, ale pod koniec daliśmy popis kapitalnego futbolu. Najpierw trochę przypadkowego i zarazem cudownego gola zdobył Jeremy Mathieu, który próbował wrzucić piłkę do Lewandowskiego, a umieścił ją w siatce Heurtebisa. Jeszcze w doliczonym czasie gry udało nam się podwyższyć na 2:0. Bergougnoux wziął na swoje barki trzech przeciwników i podał idealnie do Capoue na 25. metr. Nasz środkowy pomocnik kapitalnym uderzeniem pokonał golkipera Nantes. Druga część wyglądała podobnie jak pierwsza tylko, że zobaczyliśmy w niej jedną bramkę mniej i zdobyli ją nasi rywale. Stało się to dokładnie pięć minut przed końcowym gwizdkiem pana Layec'a. De Freitas pokazał, że na boisku widzi naprawdę dużo, a jego podanie na bramkę musiał zamienić Ricardo Faty i to zrobił. Więcej goli już nie oglądaliśmy i to właśnie my mogliśmy cieszyć się ze zdobyczy Pucharu Francji, gdy dojechaliśmy do Toulousy nasi kibice wyszli na ulicę i świętowali nasz powrót, aż do rana. Niestety nie mogłem pozwolić sobie i moim podopiecznym na zbyt długą i huczną radość, bo dwa dni później mieliśmy okazję przypieczętować sobie mistrzowski tytuł na Municipal.

 

Finał Pucharu Francji

Paryż, Saint-Denis [79999]

 

Toulouse - Nantes 2:1 (2:0)

 

1:0 Jeremy Mathieu 43'

2:0 Etienne Capoue 45+3'

2:1 Ricardo Faty 85'

 

MoM: Jeremy Mathieu [Toulouse, 7.9]

 

Hamel - Mathieu, Matoukou, Fortunato, M'Bengue [Ouasfane 77'] - Capoue, Sissoko [Fofana 77'] - Braaten, Mansare - Bergougnoux [soukouna 57'] - Lewandowski

 

---

:jupi:

Odnośnik do komentarza

Dzięki. Później dodam podsumowania i czekam na gratulacje od innych za ten sezon :keke:

 

---

Spotkanie na Municipal z Sochaux było idealną okazją do świętowania dubletu, bo wystarczyło, że zremisujemy w tym meczu. Podczas rozmowy w szatni tłumaczyłem jednak moim podopiecznym, iż gramy tutaj o pełną pulę i od początku mamy atakować i dążyć do zdobyczy bramkowych. Pierwsza połowa była naprawdę nudna i zakończyła się wynikiem 0:0, który zdecydowanie przybliżał nas do mistrzostwa. W naszej grze po przerwie widać było, że moja rozmowa z zawodnikami w szatni przyniosła pożądane efekty, bo na prowadzenie wyszliśmy już 2. minuty po wznowieniu. Fantastycznie rzut wolny z 30. metrów wykonał Ismael. Goście nie zamierzali nam jednak łatwo odpuścić i kilkanaście minut później doprowadzili do ponownego remisu. Mevlut Erdinc przeprowadził doskonałą indywidualną akcję i zaskoczył naszego bramkarza, lecz rezultat do końca już się nie zmienił i … świętowaliśmy zdobycie podwójnej korony. Kibice, zawodnicy oraz zarząd bardzo chwalili mnie w swoich medialnych wypowiedziach, a dzięki tym sukcesom dostałem się do galerii sław polskich trenerów, w której obecnie zajmuję 5. miejsce.

 

Ligue 1, [36/38]

Toulouse, Municipal [31588]

 

Toulouse [1] – [11] Sochaux 1:1 (0:0)

 

1:0 Valerien Ismael 47’

1:1 Mevlut Erdinc 61’

 

MoM: Valerien Ismael [Toulouse, 8.0]

 

Hamel – Mathieu, Ismael, Fortunato, M’Bengue [Fofana 62’] – Didot, Capoue – Braaten, Mansare – Bergougnoux [Larsen 45’] – Lewandowski [Matoukou 74’]

 

Już następnego dnia poleciałem samolotem do Polski, żeby spotkać się z rodziną i przyjaciółmi, a w tym czasie zespół prowadził mój asystent, który spisał się w tej roli naprawdę dobrze, bo wygraliśmy pewnie z Lorient i przegraliśmy na wyjeździe z Lyonem.

 

Nasze konto zasiliła również astronomiczna kwota pieniędzy w wysokości prawie 15. milionów euro w nagrodę za wygranie Ligue 1.

 

---

 

:jupi::jupi::jupi:

Odnośnik do komentarza

Będzie ciężko w Europie, a w lidze chyba jeszcze trudniej, bo Lyon pewnie się mocno wzmocni, żeby odzyskać tytuł :]

 

---

 

Ja do Francji wróciłem, gdy rozdawane były nagrody za ubiegły sezon. Managerem sezonu zostałem wybrany jednogłośnie i otrzymałem ponad dwa razy więcej głosów niż drugi w tej klasyfikacji Laurent Blanc. Bramkarzem roku wybrany został Cedric Carrasso, który pokonał Hugo Llorisa i Yohanna Pele. Fode Mansare był trzeci pod względem asyst w tym sezonie, a w jedenastce sezonu znaleźli się Mathieu i właśnie Mansare.

 

Nagrody za sezon 08/09:

 

Jedenastka Sezonu:

 

Lloris [Lyon] – Chretien [Nancy], Cris [Lyon], Planus [bordeaux], Mathieu [Toulouse] – Keita [Lyon], Bodmer [Lyon], De Freitas [Nantes], Mansare [Toulouse] – Mevlut [sochaux], Hoarau [PSG]

 

Menedżer Sezonu:

1# Ja [Toulouse]

2# Laurent Blanc [bordeaux]

3# Claude Puel [Lyon]

 

Piłkarz Roku:

1# Mathieu Bodmer [Lyon]

 

Bramkarz sezonu:

1# Cedric Carrasso [Toulouse]

2# Hugo Lloris [Lyon]

3# Yohann Pele [Le Mans]

 

Gwiazda Ligue 1:

1# David De Freitas [Nantes]

2# Guillaume Hoarau [PSG]

3# Jussie [bordeaux]

 

Najbardziej Obiecujący Piłkarz Ligue 1:

1# Hugo Lloris [Lyon]

Odnośnik do komentarza

Nie spodziewałem się serii ponad 30. spotkań bez porażki :]

 

---

 

Podsumowanie sezonu 08/09:

 

Toulouse:

 

Bramkarze:[wiek, narodowość, reprezentacja], [mecze(z ławki)/stracone/czyste konto/gracz meczu/średnia ocen]

 

Cedric Carrasso [27l, FRA,0/0], [27(0)/15/15/2/6.96]

Sebastian Hamel [33l, FRA, 0/0], [18(0)/13/7/0/6.86]

 

Z postawy naszych bramkarzy w tym sezonie byłem naprawdę zadowolony. Zdecydowanym liderem był Carrasso, który miałby pewnie więcej rozegranych spotkań, gdyby nie częste kontuzje, ale miał on naprawdę doświadczonego i solidnego zmiennika w postaci Sebastiana Hamela, który kilkakrotnie pokazał, że mimo 33. lat na karku ciągle jest w stanie bronić na najwyższym poziomie. Latem postaram się kupić jakiegoś młodego i utalentowanego bramkarza, który wciągu kilku sezonów będzie mógł zastąpić Cedrica.

 

Prawa obrona:[wiek, narodowość, reprezentacja], [mecze(z ławki/bramki/asysty/gracz meczu/średnia ocen]

 

Patric [20l, BRA, 6/0 – U20], [27(0)/0/2/0/6.90]

 

Naszym jedynym nominalnym obrońcą przez większość sezonu był młody i utalentowany Brazylijczyk Patric, który grał na naprawdę wysokim poziomie, a co najważniejsze nie popełniał większych błędów. Przez pewien czas jego zmiennikiem był Vasseur, którego wypożyczyłem do Nimes i w następnym sezonie prawdopodobnie będzie już etatowym rezerwowym na tej pozycji, bo Patric już teraz jest bardzo dobrym zawodnikiem.

 

Lewa obrona:[wiek, narodowość, reprezentacja], [mecze(z ławki/bramki/asysty/gracz meczu/średnia ocen]

 

Jeremy Mathieu [25l, FRA, 1/0], [38(2)/10/8/3/7.24]

Cheik M’Bengue [20l, FRA, 3/0 – U21], [20(4)/0/3/1/7.07]

 

Tutaj miałem prawdziwy problem bogactwa, bo Mathieu rozegrał naprawdę genialny sezon co widać po statystykach, ale M’Bengue, który początkowo miał być jedynie zmiennikiem Jeremy’ego również grał kapitalnie. Zaowocowało to tym, że Mathieu czasami występował na prawej stronie obrony, gdzie również dobrze się spisywał. Jeśli obaj zostaną będę miał naprawdę duży problem z wyborem składu na tej pozycji. Sądzę, że mało zespołów w całej Europie może pochwalić się taką wyrównaną rywalizacją na tej pozycji.

 

Środek obrony:[wiek, narodowość, reprezentacja], [mecze(z ławki/bramki/asysty/gracz meczu/średnia ocen]

 

Valerien Ismael [33l, FRA, 0/0], [31(2)/3/1/2/7.07]

Leo Fortunato [26l, BRA, 0/0], [23(3)/0/0/0/7,00]

Mohamed Fofana [24l, MAL, 2/0], [20(10)/2/1/1/6,95]

Eric Matoukou [25l, KAM, 7/0], [16(7)/1/0/0/6,6,89]

 

Kolejna pozycja, gdzie znów mam problem bogactwa. Rywalizacja na środku obrony była naprawdę wyrównana, a każdy z tej czwórki zagrał ponad 15. spotkań i zazwyczaj grali na wysokim poziomie. Minimalnie lepszym od pozostałych kolegów okazał się Valerien Ismael, który pokazał, że mimo swojego wieku ciągle gra na niezwykle wysokim poziomie. Walka o miejsce obok Ismaela była niezwykle ciekawa i interesująca. Wzmocnień na tej pozycji nie potrzebujemy, tym bardziej, że w rezerwach jest jeszcze utalentowany Ouasfane.

 

Środek pomocy:[wiek, narodowość, reprezentacja], [mecze(z ławki/bramki/asysty/gracz meczu/średnia ocen]

 

Moussa Sissoko [19l, FRA, 1/1 – U21], [36(6)/3/4/2/7,01]

Etienne Didot [25l, FRA, 0/0], [34(2)/3/6/1/6,99]

Etienne Capoue [20l, FRA, 1/0 – U21], [20(18)/4/3/1/6,98]

 

Tutaj również przez cały sezon była bardzo ciekawa rywalizacja trójki Francuzów. Najwięcej grał najmłodszy z nich Moussa Sissoko, który potwierdził, że ma potencjał na miarę przyszłego lidera reprezentacji Francji. Obok niego najczęściej występował Didot, ale Capoue również nie zawodził. Pozycja, której prawdopodobnie również nie wzmocnimy.

 

Prawa pomoc:[wiek, narodowość, reprezentacja], [mecze(z ławki/bramki/asysty/gracz meczu/średnia ocen]

 

Daniel Braaten [26l, NOR, 17/2], [42(1)/4//7/6/7,05]

 

Braaten pokazał, że jest wart miejsca w pierwszym składzie i kilkakrotnie dawał nam bardzo cenne trzy punkty. Daniel rozegrał naprawdę fantastyczny sezon, a jesienią jego zmiennikiem był Pino, którego wypożyczyłem do Nimes. Sądzę, że jeśli Norweg w przyszłym sezonie znów zagra na tak fantastycznym poziomie, a Kolumbijczyk będzie przydatnym rezerwowym tej pozycji nie wzmocnimy, a jeśli już to dojdzie jakiś młody i utalentowany zawodnik.

 

Lewa pomoc:[wiek, narodowość, reprezentacja], [mecze(z ławki/bramki/asysty/gracz meczu/średnia ocen]

 

Fode Mansare [27l, GWI, 22/5], [30(5)/4/11/6/7,19]

Martin Zeman [19l, CZE, 4/0 – U21], [8(8)/0/1/0/6,78]

 

Mansare był w tym sezonie naprawdę fenomenalny i mógł być wzorem dla samego siebie. Wielokrotnie pokazywał, że ma kapitalne ostatnie podanie, a potrafił również pokonywać bramkarzy rywali i często przesądzał o naszych wygranych. Grał bardzo równo co widać po średniej jego ocen. Martin Zeman w ciągu kilku lat powinien osiągnąć naprawdę wysoki poziom, a Fode na pewno jest idealnym nauczycielem.

 

Ofensywni pomocnicy:[wiek, narodowość, reprezentacja],[mecze(zławki/bramki/asysty/gracz meczu/średnia ocen]

 

Bryan Bergougnoux [26l, FRA, 0/0], [24(3)/7/2/4/6,92]

Alexandre Bonnet [22l, FRA, 0/0], [25(8)/4/3/2/6,75]

 

Jesienią zdecydowanym liderem na tej pozycji był Bonnet, który miewał wtedy naprawdę kapitalne występy, ale wiosną się to odwróciło. Wtedy Bergougnoux się przebudził i zaczął grać na swoim optymalnym poziomie, a Alexandre grał wtedy bardzo nierówno. Myślę jednak, że w przyszłym sezonie obaj zaczną grać już na tym swoim najwyższym poziomie, bo wzmocnień nie przewiduję.

 

Napastnicy:[wiek, narodowość, reprezentacja],[mecze(zławki/bramki/asysty/gracz meczu/średnia ocen]

 

Andre-Pierre Gignac [24l, FRA, 0/0], [28(3)/12/3/2/6,99]

Robert Lewandowski [20l, POL, 8/0 – U21], [15(10)/4/3/2/6,80]

Xavier Pentecote [22l, FRA, 0/0], [1(12)/1/1/0/6,62]

 

Zdecydowanym liderem był tutaj Gignac, który był naszym najlepszym strzelcem w tym sezonie, a gdyby nie kontuzja w końcówce strzeliłby pewnie jeszcze kilka bramek. Podczas nieobecności Andre-Pierra wreszcie przebudził się Lewandowski i Robert pokazał, że ma potencjał i umiejętności, które miejmy nadzieję w kolejnym sezonie wykorzysta jeszcze lepiej i strzeli więcej goli. Czasami grał jeszcze Pentecote, który najwięcej wchodził jednak z ławki, ale pokazał, że również drzemie w nim spory potencjał piłkarski. Przez pewien czas grał tu jeszcze Larsen, który obecnie jest przesunięty do rezerw i wystawiony na sprzedaż.

Odnośnik do komentarza

Podsumowanie sezon 08/09: Europa:

 

Anglia:

 

Pierwsza trójka:

1# Manchester United

2# Chelsea Londyn

3# Arsenal Londyn

 

Spadek:

18# Stoke City

19# Hull City

20# Sunderland AFC

 

Najlepszy strzelec:

1# Tuncay Sanli

 

Najwięcej asyst:

1# Frank Lampard

 

Najlepsza średnia:

1# Carlos Tevez

 

Belgia:

 

Pierwsza trójka:

1# Standard Liege

2# Anderlecht Bruksela

3# Club Brugge

 

Spadek:

17# Roeselare

18# FCV Dender

 

Baraż:

15# Zulte Waregen

16# Tubize

 

Najlepszy strzelec:

1# Nicolas Frutos

 

Najwięcej asyst:

1# Frederik Boi, Steven Defour

 

Najlepsza średnia

1# Nicolas Frutos

 

Chorwacja:

 

Pierwsza trójka:

1# Hajduk Split

2# Dinamo Zagrzeb

3# HNK Rijeka

 

Spadek:

12# Croatia Sesvete

 

Baraż:

11# HNK Sibenik

 

Najlepszy strzelec:

1# Davor Vugrinec

 

Najwięcej asyst:

1# Mata Jajalo

 

Najlepsza średnia:

1# Boris Zivkovic

 

Hiszpania:

 

Pierwsza trójka:

1# Real Madryt

2# Barcelona

3# Atletico Madryt

 

Spadek:

18# Sporting Gijon

19# CD Numancia

20# Malaga

 

Najlepszy strzelec:

1# Leo Messi

 

Najwięcej asyst:

1# Jeremy Toulalan

 

Najlepsza średnia:

1# Ruud van Nistelrooy

 

Polska:

 

Pierwsza trójka:

1# Wisła Kraków

2# Lech Poznań

3# GKS Bełchatów

 

Spadek:

15# Odra Wodzisław

16# ŁKS Łódź

 

Baraż:

14# Piast Gliwice

 

Najlepszy strzelec:

1# Filip Ivanovski

 

Najwięcej asyst:

1# Walter Jimenez

 

Najlepsza średnia:

1# Paweł Brożek

 

Liga Mistrzów:

 

Zwycięzca:

AS Roma

 

Finalista:

Chelsea Londyn

 

Najlepszy strzelec:

1# Robin Van Persie

 

Najwięcej asyst:

1# David Pizarro, Steven Davis

 

Najlepsza średnia:

1# Robin Soder

 

Puchar UEFA:

 

Zwycięzca:

Barcelona

 

Finalista:

Valencia

 

Najlepszy strzelec:

1# Marko Pantelic, Antonio Cassano

 

Najwięcej asyst:

1# Rivaldo, Maximiliano Pereira, Flamini

 

Najlepsza średnia:

1# Goce Toleski

Odnośnik do komentarza

Letnie okno nad Garonną było niezwykle gorące. Wszystko zaczęło się od sprzedaży tych niechcianych graczy i jako pierwszy z klubem pożegnał się Larsen, który odszedł do Lyonu za dwa miliony euro. Tydzień później szeregi Bordeaux zasilił Ilunga, a my dostaliśmy za niego 1,5 mln. W tym czasie kilku zawodników wyleciało również na wolny transfer. Wreszcie przyszedł czas na wzmocnienia. Jako pierwszego zakontraktowałem Silviu Lunga, młodego bramkarza z Rumunii, lecz zaraz wypożyczyłem go do Nimes. W ciągu kolejnych dwóch dni do zespołu juniorskiego dołączył bardzo utalentowany francuski obrońca Ilyes Morel. Jednym z transferowych hitów może być sprowadzenie za 6,5 mln z Genoi Anthony'ego Vanden Borre. Jeszcze przed ligową inauguracją do Toulousy dołączyła dwójka następnych zawodników. Pierwszym był Ben Foster i nie zapłaciliśmy za niego nawet eurocenta, a z Herthy Berlin trafił do nas Fabian Lustenberger. Innymi zawodnikami, którzy zasilili Nimes byli jeszcze Vasseur, Ouasfane i Soukouna. Z zespołem pożegnało się jeszcze dwóch graczy Bonnet i Capoue, a dzięki ich sprzedaży na nasze konto trafiła suma 16,5 mln euro.

 

Niestety wyniki przed sezonowych spotkań tak obiecujące już nie były. Najpierw zremisowaliśmy z własnymi rezerwami, a z zespołem juniorskim wygraliśmy tylko 3:0. Z Nimes zremisowaliśmy 1:1, a w próbie generalnej w finale Superpucharu Francji Lyon wygrał z nami 4:0.

Odnośnik do komentarza

W spotkaniu rozpoczynającym dla nas nowy sezon z Ligue 1 graliśmy na wyjeździe z Nancy. Zdaniem bukmacherów minimalnie większe szanse na wygraną mieli tutaj gospodarze, którzy jak do tej pory wzmacniali się zawodnikami na wolnym transferze i w taki sposób ich zespól zasilili Abreu, Camerling i Dacourt. ASNL szykowało jednak jeszcze dwa wzmocnienia za gotówkę, lecz obaj gracze kontraktów jeszcze nie podpisali. Ja nie mogłem skorzystać z podpory naszej defensywy Valeriena Ismaela, a kilka godzin wcześniej Metz za 400 tysięcy wypożyczyło do końca sezonu Pino. Niestety od samego początku ciągle atakowali podopiecznie Pablo Correi, a wynik remisowy zawdzięczaliśmy jedynie dzięki świetnej postawie Cedrica Carrasso. Nadomiar złego w 17. minucie czerwoną kartkę zobaczył Matoukou i graliśmy w 10. Spowodowało to jeszcze bardziej śmiałe akcje ofensywne gospodarzy, lecz Cedric ciągle bronił bardzo dobrze i miał również dużo szczęścia. W końcowych 10. minutach zaskoczyliśmy jednak Nancy, a tak naprawdę zaskoczył ich własny gracz Chretien, który podał piłkę w polu karnym do Mansare tak dokładnie, że nasz skrzydłowy spokojnie pokonał Bracigliano i wyszliśmy na prowadzenie. Chwilę później powinno być 1:1, ale Ouaddou z rzutu karnego obronił Carrasso i wywieźliśmy ze stadionu Marcela Picota cenne trzy punkty, których zdecydowanie się nie spodziewałem.

 

Ligue 1, [1/38]

Nancy, Marcel Picot [20085]

 

Nancy [-] - [-] Toulouse 0:1 (0:0)

 

0:1 Fode Mansare 81'

 

MoM: Fode Mansare [Toulouse, 7.7]

 

Carrasso - Borre, Fofana, Matoukou, Mathieu - Sissoko, Didot [Lustenberger 61'] - Braaten [Fortunato 40'], Mansare - Bergougnoux [M'Bengue 17'] - Gignac

 

Następnego dnia przeprowadziliśmy jeszcze dwa transfery. Za 500 tysięcy odszedł Pavel Fort, a nasze szeregi zasilił potwornie utalentowany Freddy Adu, za którego zapłaciliśmy 6,25 mln.

Odnośnik do komentarza

Odpowiedź masz niżej :]

 

---

 

Ligowy początek sezonu był dla nas bardzo obiecujący, a w kolejnej kolejce spotkaliśmy się z Saint-Etienne na własnym obiekcie. Te spotkanie miało być debiutem dla Freddy'ego Adu, naszego nowego gwiazdora, który od razu stał się ulubieńcem publiczności. Z Zielonymi jak na razie grało nam się naprawdę dobrze, bo w poprzednim sezonie zdobyliśmy z nimi 4. punkty. W poprzednim sezonie na Municipal ograliśmy ich 1:0. Tym razem również byliśmy faworytami. Zaczęło się kapitalnie i prowadziliśmy już po 8. minutach. Daniel Braaten świetnie wszedł z piłką w pole karne i podał precyzjnie do Freddy'ego, a ten genialnym zwodem minął obrońcę i później pokonał Jeremiego Janota. Przyjezdni próbowali odpowiedzieć, lecz w tym meczu mieli kompletnie zwichrowane celowniki, a później potwierdziły to statystyki. Z 13. oddanych strzałów Saint-Etienne tylko dwa były celne. Ten brak precyzji w drugiej połowie ponownie wykorzystał Adu. Amerykanin kapitalnie wykonał rzut wolny, a Janot tylko obserwował jak piłka zrywa pajęczynę z jego bramki. Do końca wynik się już nie zmienił, a Freddy pokazał, że pieniądze jakie na niego wydaliśmy na pewno nie poszły w błoto. Z pewnością cieszyć może również kolejna wygrana oraz znów spotkanie bez straconej bramki, której tym razem strzegł Ben Foster.

 

Ligue 1, [2/38]

Toulouse, Municipal [24965]

 

Toulouse [6] - [8] Saint-Etienne 2:0 (1:0)

 

1:0 Freddy Adu 8'

2:0 Freddy Adu 60'

 

MoM: Freddy Adu [Toulouse, 8.7]

 

Foster - Borre, Fofana, Fortunato, Mathieu - Sissoko, Lustenberger [M'Bengue 83'] - Braaten, Mansare [Lewandowski 87'] - Adu - Gignac [Pentecote 83']

Odnośnik do komentarza

Dzięki

 

---

 

Niestety pech chciał, że już w trzeciej kolejce musieliśmy wyjechać na Stade de Gerland do Lyonu, żeby zmierzyć się z vicemistrzem Francji. Historia tym razem zdecydowanie była przeciwko nam. W czterech dotychczasowych pojedynkach przegraliśmy trzykrotnie, a raz w półfinale Pucharu Francji wygraliśmy, ale dopiero po rzutach karnych. Bilans bramkowy również wyglądał fatalnie, gdyż straciliśmy w tych starciach 7. bramek, a żadnej nie strzeliliśmy. W dodatku, gdy graliśmy z nimi na początku sierpnia o Superpuchar przegraliśmy, aż 4:0. Mimo, że byłem nastawiony do tego spotkania negatywnie i praktycznie czułem porażkę w szatni próbowałem natchnąć moich podopiecznych i powiedziałem, że mogą wygrać nawet z Lyonem, przecież są mistrzami Francji. Moje uwagi poszły chyba jednak na marne, bo od samego początku gospodarze dyktowali warunki gry, ale tylko doskonała dyspozycja Bena Fostera pozwoliła nam do 36. minuty bezbramkowo remisować. Niestety właśnie wtedy gospodarze rozegrali świetną akcję w swoim stylu, a podanie Kallstroma do Benzemy było cudowne. Karim bez problemów wykorzystał te zagranie i pokonał naszego golkipera. Po przerwie graliśmy już trochę lepiej, lecz ciągle przewagę miał Lyon. My czekaliśmy głównie na kontry i taka okazja nadarzyła się pod koniec pierwszego kwadransa drugiej części meczu. Adu doskonale uruchomił Lustenbergera, a Szwajcar z pierwszej piłka fantastycznie podał do Mansare. Fode również uderzał bez przyjęcia, a Lloris jedynie obserwował jak piłka wpada do jego bramki. Ta akcja była naprawdę kapitalna i pokazaliśmy, że zasłużenie jesteśmy mistrzami kraju. Później Lyon atakował naprawdę szalenie, lecz Foster wyczyniał cuda w swojej bramce i potwierdziły to również pomeczowe statystyki. Lyon oddał 20 strzałów, w tym 8. celnych i miał 3. stuprocentowe sytuacje, a my 12. razy strzelaliśmy, ale tylko trzykrotnie w kierunku bramki Llorisa. Stworzyliśmy sobie również jedną stuprocentową sytuację. Pozytywnie zaskoczyła mnie jednak statystyka posiadania piłki, która była na naszą korzyść, aż o osiem procent. Gospodarze mieli również zdecydowanie więcej rzutów rożnych, bo aż 11. przy naszych 3.

 

Ligue 1, [3/38]

Lyon, Stade de Gerland [40040]

 

Lyon [3] - [4] Toulouse 1:1 (1:0)

 

1:0 Karim Benzema 36'

1:1 Fode Mansare 57'

 

MoM: Fode Mansare [Toulouse, 7.6]

 

Foster - Borre [Fortunato 82'], Fofana, Ismael [M'Bengue 78'], Mathieu - Lustenberger, Sissoko - Braaten [Pentecote 78'], Mansare - Adu - Gignac

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...