Skocz do zawartości

Bohaterowie z cieśniny


Lagren

Rekomendowane odpowiedzi

Ósmego lutego graliśmy jeden z meczów z serii "to trzeba wygrać". Podejmowaliśmy u siebie Eibar i nawet bukmacherzy dość znacznie wskazywali nas jako faworytów tego spotkania. Nasz rywal spisywał się poniżej oczekiwań okupując dwudziestą lokatę w tabeli. Potyczka transmitowana była przez Telewizję, więc nie wypadało zagrać źle. Zaczęliśmy od szybkich ataków, który dość skutecznie zatrzymywał Lafuente do spółki z siatkami, rozwieszonymi za bramką. Właśnie rozregulowane celowniki były naszym głownym problemem dzisiaj. Gościom to nie przeszkadzało więc

w 34 minucie Asis Pena pokonał Jourdrena, co ciekawe był to dopiero drugi strzał Eibar. Nie cieszyli się z prowadzenia długo, bo już siedem minut później Belg zdobył bramkę po dośrodkowaniu Tunezyjczyka. Ghazouani wystąpił w roli gównej także tuż po przerwie, kiedy wykorzystał dobre podanie Kaby. Od tego momentu cofnęliśmy się i daliśmy pograć gościom. Nie wiem czy było to dobre posunięcie, lecz po dwudziestu minutach niezbyt ciekawej gry, do akcji wkroczył Angel Rodado Rodriguez. Nie był to żaden gwiazdor Eibaru czy choćby joker Javiera Mandioli a sędzia dzisiejszego spotkania. W 76 minucie Saint-Louis wysunął nogę, o którą efektownie przewrócił się Del Olmo, więc przyjezdni stanęli przed szansą na wyrównanie staną Medina, sprawiedliwości stało się zadość, bo Biel strzelił w środek bramki, co dobrze wyczuł Geoffrey. Nasi zawzięcie protestowali za co dostali gratis dwa żółtka. Na tym nie koniec, gdyż po dziesięciu następnych minutach musieliśmy grać w dziesiątkę, gdy za lekkie popchnięciu drugą kartkę dostał Askan. Na szczęście oprócz sędziego, gościom nic nie mogło pomóc. Mecz wygrany po zaciętej walce i wielu nerwach, ale co najważniejsze trzy punkty dopisane na nasze konto. Pniemy się w górę panowie! Tak wysoko nie byliśmy od pół roku.

 

 

G.Jourdren — P.Samper, C.Fredriksson, A.Saint-Louis, Jeffrey — B.Castillo, G.Scott, P.Kempeneers, F.J.Molina — H.Ghazouani — A.Kaba

 

08.02.2009 Miniestadi: 9393 widzów

 

[bBVA 24/42][17]Hospitalet — [20]Eibar 2:1(1:1)

 

0:1 A.Pena `34

1:1 P.Kempeneers `41

2:1 H.Ghazouani `53

n.rk B.Medina `76

cz.k A.Kaba `85

 

MoM: Hamdi Ghazouani [8]

Odnośnik do komentarza

Tak po to weszliśmy na 14 miejsce aby przegrać z ostatnim Vercindario. Nasza gra w obronie wołała o pomstę do nieba. Zresztą już zdążyłem się przyzwyczaić do co najmniej kilku kiksów w każdym meczu. Tylko od skuteczności rywala zależało ile zdobędą bramek. A że dziś formą imponował Robert, to skończyło się na 0:2. Muszę jeszcze wspomnieć o czymś co bardzo rzuca się w oczy. Bramkarz gospodarzy Toni Prats - 31 oodań 17 celnych, Geoffrey Jourdren 32/3... Jak z takim czymś mamy grać? Tego nie wiedzą najstarsi górale.

 

G.Jourdren — P.Samper, C.Fredriksson, A.Saint-Louis, Jeffrey — B.Castillo, G.Scott(77. V.Vorobjov), P.Kempeneers, F.J.Molina — H.Ghazouani — A.Ristimaki

 

11.02.2009 Polideportivo Maspalomas: 5625 widzów

 

[bBVA 25/42][22]Vecindario — [14]Hospitalet 2:0(1:0)

 

1:0 Robert `30

2:0 Robert `65

 

MoM: Robert [8]

 

==================================================

G.Jourdren — P.Samper, C.Fredriksson, A.Saint-Louis, Jeffrey — B.Castillo, G.Scott, P.Kempeneers, Angel(89. I.Malyukov) — H.Ghazouani — F.J.Molina(72. A.Kaba)

 

11.02.2009 Miniestadi: 9393 widzów

 

[bBVA 24/42][15]Hospitalet — [13]Gimnastic 1:2(0:2)

 

0:1 R.Hennings `4

0:2 R.Hennings `19

1:2 A.Kaba `85

 

MoM: Rouwen Hennings [8]

 

Ten mecz prowadził mój asystent i jak widać nie popisał się. Notę "5" otrzymał Jourdren co dużo mówi o tym, czy naprawdę musieliśmy przegrać ten mecz...

Odnośnik do komentarza

W następnej kolejce jechaliśmy do Malagi, gdzie mieliśmy ograć miejscowy klub aby później delektować się miejscowym winem. Faworytami byli oczywiście gospodarze. Przewyższali nas we wszystkich elementach a do tego byli w dobrej formie, w pięciu ostatnich meczach cztery razy odnosili zwycięstwo, polegając tylko ze Sportingiem. Ja po paru niepowodzeniach na wyjazdach spowodowanych traceniem dużej ilości goli zdecydowałem się na grę bardziej defensywną nastawioną na grę środkiem i kontrataki. Sądziłem, że da nam to szanse na co najmniej remis. Moje oczekiwania już po stu osiemdziesięciu sekundach zweryfikował Santiago Carpintero, zdobywając bramkę po wrzutce z rożnego autorstwa Rossato. Nic nie zmieniałem w taktyce, w końcu strata gola z rożnego to dla nas już prawie standard. Gra była dość wyrównana, i z czasem ku memu zdziwieniu zdobywaliśmy przewagę. Po kwadransie gry, fenomenalnym długim podaniem popisał się Ghazouani, dostając taką piłkę Kempeneers, nie miał problemów z jej opanowaniem. Pozostało mu minąć zwieść Gaitana i pokonać Arnau, co w dobrym stylu uczynił. Nie minęło pół godziny a kolejnym świetnym zagraniem udowodnił swoją klasę Tunezyjczyk, tym razem podając krótką piłkę między obrońców. Idealną sytuację bez problemów wykorzystał Kaba, pokazując że jak Moroni się wyleczy wcale nie musi od razu odesłać go na ławkę. Już pięć minut później Askan zdobył swojego drugiego gola, otrzymując dobre podanie od Moliny i uciekając Silvie. Przy tej bramce nie popisał się bramkarz gospodarzy, ale to już nie było ważne. Do końca meczu nie pozwoliliśmy na zbyt wiele drużynie Malagi, a jak już dochodzili do sytuacji strzeleckich to zatrzymywał ich świetny dziś Jourdren, który zagrał w końcu tak jak oczekiwano od niego, po głośnym transferze w styczniu. Można powiedzieć, że mieliśmy również sporo szczęścia, bo niecodziennie tak dobrzy napastnicy mają tak rozregulowane celowniki, widać oni Malagę pili już przed spotkaniem.

 

G.Jourdren — P.Samper, C.Fredriksson, A.Saint-Louis(45. E.Sabic), Jeffrey — B.Castillo, G.Scott, P.Kempeneers, F.J.Molina — H.Ghazouani — A.Ristimaki

 

25.02.2009 La Rosaleda: 19242 widzów

 

[bBVA 28/42][3]Malaga — [17]Hospitalet 1:3(1:3)

 

1:0 S.Carpintero `3

1:1 P.Kempeneers `16

1:2 A.Kaba `29

1:3 A.Kaba `34

 

MoM: Askan Kaba [8]

Odnośnik do komentarza

Pierwszego marca na Miniestadi przyjeżdzał jeden z najsłabszych zespołów ligi, typowane do ostatniego miejsca Barakaldo. Musieliśmy jednak zagrać w pełni skoncentrowani, gdyż już raz z nimi przegraliśmy, a do tego tym razem musieliśmy się obejść bez Ghazouaniego i Kaby a Kempeneers nie mógł zagrać od początku. Na początku tradycyjnie już łatwa utrata bramki. Nie wiem czemu moi zawodnicy nie potrafią wyjść skoncentrowani od początku ale w niemal każdym meczu w pierwszych kilku minutach tracimy bramkę. Na szczęście później było tak jak miało być, czyli goście na boisku nie istnieli, i jedyne czym się wsławili to kilka brutalnych fauli. Już w 18 minuciu po jednym z nich z boiska wyleciał

Inigo Perez za wejście wyprostowanymi nogami, a po pół godzinie gry musiał zejść Samper z urazem karku. To nie zraziło moich zawodników i w 34 minucie Clemente przejął piłkę i podał do Moliny, który bez problemów umieścił futbolówkę w bramce. Do końca pierwszej połowy nikt już nic wielkiego nie pokazał. Udało się to Ivanowi, który w 52 minucie strzałem z dystansu pokonał Pagolę. Mieliśmy już prowadzenie, lecz na Miniestadi nikt nie myślał o trzymaniu korzystnego rezultatu. Nie wiem jakim cudem ale do końca meczu już nic nie wpadło. Komplet punktów cieszy ale styl a przede wszystkim skutczność nie.

 

 

G.Jourdren — P.Samper(30. A.Matiskainen), C.Fredriksson, A.Saint-Louis, Jeffrey — B.Castillo, G.Scott, J.A.Clemente(45. P.Kempeneers), I.Malyukov — A.Ristimaki — F.J.Molina

 

01.03.2009 Miniestadi: 10774 widzów

 

[bBVA 29/42][15]Hospitalet — [20]Barakaldo 2:1(1:1)

 

0:1 D.Liozain `4

cz.k I.Perez `18

knt. P.Samper `30

1:1 F.J.Molina `34

2:2 I.Malyukov `52

 

MoM: Ander Garmendia [8]

 

Luty 2009

 

Bilans: 2-0-2, 6:6

Liga (BBVA): 15. [+1] (34 pkt, 41:48)

 

 

Ligi Europejskie:

 

Anglia: Man City [+3](Arsenal zaległy)

-Gracz miesiąca: Dagoberto (25, ST; Brazylia: 6/2) - Aston Villa

 

Francja: Marseille[+7](Lyon zaległy)

-Gracz miesiąca: Nicolas Plestan (27, DC; Francja) - Lille

 

Hiszpania: Barcelona [+0](Real Madryt zaległy)

 

Polska: Bełchatów [+3]

-Gracz miesiąca: Takesure Chinyama (26, ST; Zimbabwe: 7/2)

 

Turcja: Besiktas [+3](Fenerbahce zaległy)

 

Włochy: Inter[+2](Juventus 2 zaległe)

 

 

Transfery:

1. Hatem Trablesi (32, D/MR; Tunezja: 61/1) z Vittese do Sao Paulo za 1'200'000 Euro

 

 

Transfery(polacy):

1. Paweł Król (21, DC; Polska U-21: 7/0) z Korona Kielce do Zagłębia Lubin za 675'000 Euro

2. Piotr Kuklis (23, AMC; Polska U-21: 2/0) z Widzew Łódź do Belchatów za 375'000 Euro

3. Adrian Marek (21, DC; Polska U-21: 4/1) z Zagłębie Sosnowiec do Korona Kielce za 350'000 Euro

Odnośnik do komentarza

W kolejnym meczu graliśmy z Herculesem, którego pokonaliśmy u siebie 2:0. Chciałem zagrać tak jak z Malagą, lecz nie wyszło. A dokładniej w tym meczu nie wychodziło nam nic. Od początku meczu cofnęliśmy się aby czekać na kontrataki, lecz w 15 minucie Pedro Lopez strzelił gola z rzutu wolnego i gospodarzom nie spieszyło się wychodzenie naszą połowę, widząc taki stan rzczy musiałem przestawić zespół aby zagrali bardziej ofensywnie i faktycznie zagrali, niestety nasza skuteczność nie tyle strzałów, bo ich było jak na lekarstwo, a rozgrywania akcji była fatalna. Drużna w biało niebieskich strojach kontrolowała przebieg gry, i w odpowiednich momentach, a tych było całkiem sporo, kontrowała nas skutecznie. Dało to im kolejne dwie bramki, a nam starczyło tylko na gola Moliny w doliczonym czasie gry.

 

G.Jourdren — V.Vorobjov, C.Fredriksson, A.Saint-Louis, Jeffrey — B.Castillo, G.Scott, P.Kempeneers(45. J.A.Clemente), F.J.Molina — H.Ghazouani — A.Kaba(45. I.Malyukov)

 

04.03.2009 Jose Rico Perez: 9655 widzów

[bBVA 30/42][17]Hercules — [15]Hospitalet 3:1(1:0)

 

1:0 P.Lopez `15

2:0 J.Vega `65

3:0 B.Perez `85

3:1 F.J.Molina `90

 

MoM: Pedro Lopez [8]

Odnośnik do komentarza

@ Sławoj. A złapałem :) Ale czasem nawet najlepszym zdarzy się porażka :] Utrzymania to już jestem pewny. Po tej kolejce mam tyle samo straty do miejsca premiowanego awansem co do spadku.

 

W dzień kobiet przyjeżdzali do nas piłkarze z Kanarów. Las Palmas prezentowało się znacznie lepiej niż prognozowały media i na wyjeździe polegliśmy z nimi 3:1. Teraz nadszedł czas na rewanż i poprawę nastrojów po porażce z Herculesem. Zaczęło się dobrze, mieliśmy lekką przewagę choć mecz był dość wyrównany. Było tak do dwudziestej minuty, kiedy Saint-Louis rozpoczął z rzutu wolnego na naszej połowie. Piłka poleciała do Malyukova a Ivan ładnie zagrał ją do wychodzącego Castillo, młody Hiszpan wszedł w pole karne i strzelił mocno obok bramkarza gości. Tuż po rozpoczęciu gry goście ruszyli na naszą połowę ale z około 40 metra futbolówkę wybił Castillo, przyjął ją Alexis i kiedy chciał ją rozegrać, doskoczył do niego Ghazouani. Tunezyjczyk odebrał mu piłkę pobiegł w kierunku pola karnego, uciekł Mairacie, i nie strzelał lecz minął wychodzącego z bramki Pindado i strzelił do pustej bramki. Teraz drużyna Las Palmas ruszyła do ataku, a my tylko czychaliśmy na kontry. Mimo tego, że goście osiągnęli przewagę do przerwy wynik brzmiał 2:0. Tuż po przerwie kontaktowego gola strzelił Valencia, właściwie strzelił to niezbyt dobre określenie. Ortiz wykonywał rzut wolny, piłka odbiła się od pleców Valencii i wpadła obok zaskoczonego Jourdrena. Taki początek drugiej odsłony nie mógł nas zrazić a jedynie zmobilizować do lepszej gry.

W 53 minucie, piłkę na piątym metrze ustawił Geoffrey, kopnął ją daleko przed siebie. Nim ta spadła na ziemię głową przedłużył jej lot Castillo aż znalazła się pod nogami Kaby. Turecki snajper ją przyjął, pobiegł do przodu i nim obrońcy zdążyli do niego doskoczyć uderzył w prawy górny róg "prostokąta" strzeżonego przez Pindado. Sytuacja jak po bramce Tunezyjczyka. My się cofneliśmy oni napierali. Kiedy wydawało się, że takim rezultatem zakończy się to spotkanie do akcji ponownie wkroczył Castillo tym razem do spółki z Scottem. Hiszpan dostał piłkę od Moliny i jakby przewidując wydarzenia, popisał się świetnym przeglądem pola i zagrał na dobieg między dwóch obrońców na drugą stronę boiska do nadbiegającego Granwalda. Piłkarz rodem z RPA minął na pełnej prędkości Lopeza Ramosa i uderzył potężnie pod poprzeczkę. Dalej nie działo się już nic. 4:1 i święto na przedmieściach Barcelony.

Musze jeszcze dodać, że po meczu z Malagą Jourdren i Ghazouani byli w 11 kolejki, a niedawno nawiązaliśmy współpracę z klubem Saint Andreu znajdującym się w Barcelonie...

 

G.Jourdren — A.Matiskainen, C.Fredriksson, A.Saint-Louis, Jeffrey(45. J.Kamara) — B.Castillo, G.Scott, P.Kempeneers, I.Malyukov(45. F.J.Molina) — H.Ghazouani — A.Kaba

 

08.03.2009 Miniestadi: 9101 widzów

 

[bBVA 31/42][15]Hospitalet — [10]Las Palmas 4:1(2:0)

 

1:0 B.Castillo `20

2:0 H.Ghazouani `21

2:1 L.O.Valencia `47

3:1 A.Kaba `53

4:1 G.Scott `90

 

MoM: Benjamin Castillo [8]

Odnośnik do komentarza
kurde, naprawde niezle teraz to wyglada

jesli jakims cudem uda sie utrzymac mniej wiecej taka forme do konca sezonu to jego zakonczenie moze byc zaiste bardzo ciekawe :>

 

Chciałbym :P Ale w sumie to nie mamy szans na spadek(17 puntków przewagi nad strefa) ani na awans (14 punktów straty). Ale walczyć będziemy do końca i w sumie miejsce w pierwszej dziesiątce jest możliwe przy obecenej formie...

 

To jak jesteś już pewny utrzymania to trzeba pomyśleć o wzmocnieniach. Jak finanse?

 

No będę się opierał na moich utalentowanych młodzianach, latem spróbuję wyszukać kolejnych. No i koniecznie potrzebuję wysokich, dobrze grających głową obrońców. Finanse nieźle:

Stan konta: 820 tyś

Zysk: 837 tyś

Budżet 31,42tyś/2,24Mln

 

Czyli budżetu nie mamy już, a stan konta powoli rośnie, tzn. nasz klub jest rentowny :D Bez transferów by przynosił same zyski...

 

 

Tydzień później wybieraliśmy się do Jerez de la Frontera na mecz z miejscowym Xerez C.D, oczywiście byliśmy na straconej pozycji nie tylko ze względu na to, że graliśmy na wyjeździe. Prawie nie zdarzało się, że byliśmy faworytami a co dopiero w konfrontacji z zespołem, który był prognozowany do zajęcia 6 miejsca w lidze. Niemniej postanowiłem wziąć przykład z znanego mi menadżera z Portugalii oraz reaktywować swój pomysł z początku sezonu, kiedy wpłaciłem niewielką sumę zebraną od fanów do Sky Betu, obstawiając, zbyt optymistycznie, nasz awans w tym sezonie. Tym razem rękoma jednego z kibiców postawiłem trzecią część moich miesięcznych zarobków czyli równe 2'500 Euro. Kurs był wysoki gdyż w przypadku naszej wygranej wypłaciliby mi 13'750. Nie miałem zamiaru tracić pieniędzy więc na odprawie powiedziałem, że wierzę w ich umiejętności i mogą to spotkanie wygrać. Wyszliśmy ustawieni jak na Malagę. Lecz cofnięcie się do defensywy i gra z kontry zupełnie nie zdawały egazminu. Nie stwarzaliśmy okazji a tuż przed upłynięciem pół godziny gry gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Antonio Hidalgo, który dośrodkowanie Mohy wykończył strzałem głową. Dalej nie mogliśmy nic zrobić, aż w przerwie powiedziałem, że przegrana w tym meczu nie wchodzi w grę, do tego jakieś ciekawe farmazony o szansach na awans do pierwszej ligi i nowych kontraktach i zmiana taktyki niemal o 180 stopni. Czyli gramy ofensywnie, skrzydłami, krótkie podania i nie kontrujemy a kontrolujemy grę. Wielu uznałoby to za szaleństwo, w starciu z teoretycznie lepszym zespołem do tego na wyjeździe. Ale moi piłkarze wzieli się za siebie i zaczęli grać naprawdę dobrze. Musiało to przynieść efekty i tym razem się nie zawiodłem. W 67 minucie Kagelmacher zachaczył Kabę w odległości około 25 metrów od prostokąta Baretto. Do piłki podszedł Ghazouani i perfekcyjnym strzałem umieścił futbolówkę w okienku. Drużyna przyjezdnych poczuła wiatr w żaglach czy może raczej zwietrzyła krew i postanowiła dobić rywala. Od razu po rozpoczęciu ruszyliśmy na ataku, i w przeciągu pięciu minut parokrotnie kotłowało się w polu karnym rywali. Najpierw Castillo zmusił do sporego wysiłku Baretto a chwilę później Molina świetnie wypuścił Malyukova, który nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Teraz nieco się cofnęliśmy ale nie na tyle by Xerez mogło spokojnie rozgrywać piłkę na naszej połowie. To wystarczyło... Wracamy z tarczą i spojrzałem do "Asa" i zobaczyłem Hospitalet na drugim miejscu w klasyfikacji Formy ogólnej, z wynikiem czterech zwycięstw i jednej porażki w ostatnich pięciu spotkaniach.

 

 

G.Jourdren — J.Kamara, C.Fredriksson, A.Saint-Louis, E.Sabic — B.Castillo, I.Malyukov, P.Kempeneers, F.J.Molina — H.Ghazouani — A.Kaba

 

15.03.2009 Olimpico de Chapin: 7919 widzów

 

[bBVA 32/42][9]Xerez — [15]Hospitalet 1:2(1:0)

 

1:0 A.Hidalgo `27

1:1 H.Ghazouani `67

1:2 I.Malyukov `72

 

MoM: Ivan Malyukov [8]

Odnośnik do komentarza

Coraz lepsza gra w lidze oraz ciągłe podnoszenie umiejętności przez moja utalentowaną młodzież zaowocowało zaskakująco wieloma powołaniami do reprezentacji. Dlatego też musiałem poświęcić przerwie reprezentacyjnej całą stronę w notesie oraz po raz pierwszy w mojej karierze przełożono nasz mecz z powodu rozgrywek reprezentacyjnych. W tym największe zaskoczenie, czyli powołanie Askana Kaby do kadry młodzieżowej zachodnich sąsiadów mej ojczyzny - Niemców :( ...

 

Piszę ilość minut, gole, asysty i notę oraz:

rajdy >3

wślizgi >3

przechwyty >5

 

 

- Hiszpania U-19: Benjamin Castillo (17, MC; Hiszpania U-19) - vs. Białoruś 3:0 [nie grał], vs. Słowacja 2:0 [90 min, nota 6]

- Niemcy U-21: Askan Kaba (19, ST; Niemcy U-21) - vs. Dania 2:4 [nie grał]

- Rosja U-21: Ivan Malyukov (20, MC; Rosja U-21) - vs. Norwegia 2:5 [nie grał]

- Belgia U-21: Patrick Kempeneers (20, AML; Belgia U-21: 2/0) - vs. Luksemburrg 3:0 [od 79 min; nota 6], vs. Singapur 9:0 [63 min; 1 gol, 2 asysty, nota 8]

- Izrael U-21: Amir Zehavi (18, DC; Izrael U-21: 1/0) - vs. Portugalia 3:3 [71 min; nota 7], vs. Włochy 1:1 [od 81 min; nota 6]

- Finlandia U-21: Ari Ristimaki (19, AMR; Finlandia U-21: 3/0) - vs. Islandia 4:1 [76 min; 3 rajdy, nota 7], vs. Irlandia Płn. 1:0 [75 min; nota 7]

- Bułgaria U-21: Trayan Yankov (20, GK; Bułgaria U-21: 1/0) - vs. Lichtenstein 3:2 [74 min; 0 goli straconych, nota 7], vs. Francja 1:3 [72 min; 3 gs, nota 6]

- Bośnia: Esmir Sabic (20, DC; Bośnia U-21: 5/0) - vs. Cypr 4:3 [nie grał]

- Barbados: Jack Kamara (20, DL; Barbados: 1/0) - vs. Portoryko 4:1 [73 min; nota 7]

- Martynika: Frederic Arpinon (19, MC; Martynika: 1/0) - vs. Jamajka 1:1 [nie grał]

- Argentyna U-20: Pedro Samper (18, DR; Agrentyna U-20) - vs. Ekwador 6:0 [od 63 min, nota 7], vs. Paragwaj 1:1 [od 66 min, 3 wśl, nota 7]

- Tunezja: Hamdi Ghazouani (19, AMR; Tunezja: 1/0) - vs. Tanzania 5:1 [90 min, 3 wśl, nota 7]

- Angola: Pedro (18, DR/L; Angola U-21: 1/0) - vs. Libia 3:1 [nie grał]

Odnośnik do komentarza

Ligi Europejskie:

 

Anglia: Man City [+3]

-Gracz miesiąca: Fredrik Ljungberg (31, AML/R; Szwecja: 68/13) - West Ham

 

Francja: Marseille[+3]

-Gracz miesiąca: Matias Vuoso (27, ST; Argentyna) - PSG

 

Hiszpania: Barcelona [+2]

 

Polska: Wisła [+2]

-Gracz miesiąca: Kamil Witkowski (24, ST; Polska)

 

Turcja: Besiktas [+7](Fenerbahce 3 zaległe)

 

Włochy: Fiorentina[+0]

 

 

Transfery:

1. Marcelinho (33, AMC; Brazylia: 5/1) z Wolfsburg do Internacional za 1'000'000 Euro

 

 

Transfery(polacy):

nic ciekawego

 

=========================================================

 

Prima Aprillis mam nadzieję, że w ten dzień drużyna Alcoyano nie spłata nam żadnych figli. Gospodarze przed długi czas utrzymywali się w środku tabeli a przez chwilę nawet byli w czołówce, kiedy my okupowaliśmy strefę spadkową, teraz role się odwróciły. Biało niebiescy są na 20 miejscu w tabeli my jesteśmy 15. Poprzedni nasz mecz był dreszczowcem jakiego by się nie powstydził Alfred Hitchcock. Teraz bukmacherzy chyba wzięli pod uwagę aktualną formę zespołu i to, że coraz więcej ludzi zaczęło na nas stawiać, bo nie graliśmy źle a kursy były bardzo wysokie. I tym razem za wygraną gospodarzy płacili 5:1. Trochę mnie to zmartwiło bo nie mogłem sobie pomnożyć pesji, ale był to wyraz pewnego uznania jakim cieszyła się nasza gra. Oprócz atutu własnego boiska Alcoyano mogło upatrywać swej szansy w naszej rozsypanej obronie. Samper jeszcze nie wrócił z zgrupowania reprezentacji Argentyny U-20, a Saint-Louis zwichnął sobie rzuchwę. Na szczęście kara zawieszenia skończyła się Jeffreyowi bo takto nie wiem, kto mógłby grać w defensywie. Z przymusowego zesłania wrócił także nasz król środka pola - Scott.

I właśnie on do spółki z Ghazouanim byli bohaterami tego meczu. Samo spotkanie stało na wysokim poziomie i oferowało dużą dawkę emocji. Zaczęły się one bardzo szybko, bo już w drugiej minucie Alex Garcia strzelił przypadkowego gola bezpośrednio z rzutu rożnego. Winę musiał wziąć na siebie Jourdren. Dalej graliśmy tak samo, co dało efekt już 120 sekund później. Tunezyjczyk uderzył potężnie z rzutu wolnego, piłka odbiła się od Jesusa Olmo, i to mu zapisany został gol samobójczy. Hamdi jednak doczekał się także bramki, którą mógł zapisać w 100 % na swoje konto. Dostał piłkę od Scotta wszedł między dwóch obrońców i płaskim strzałem pokonał byłego bramkarza Hospitalet Jose Juana. Gospodarze także nie zamierzali składać broni i już niecały kwadrans po przerwie był remis. Tym razem dobrym uderzeniem z dystansu popisał się Sergio Martinez. Kazałem rzucić wszystko na jedną szalę i powalczyć o zwycięstwo. Udało się a tym, który nam je zapewnił był reprezentant RPA - Granwald Scott, który uderzył potężnie pod poprzeczkę po podaniu Moliny. Do końca już nic się nie działo więc spokojnie mogliśmy dopisać na swoje konto kolejne trzy oczka. Regułą stało się, że przy identycznym wkładzie w rezultat Hamdiego i innego zawodnika, nagrodę MVP dostaje ten drugi... Od piłkarzy klasy światowej jak widać wymaga się więcej :D

 

G.Jourdren — J.Kamara, C.Fredriksson, Jeffrey, J.Kamara — B.Castillo, G.Scott, P.Kempeneers, F.J.Molina — H.Ghazouani — A.Kaba

 

01.04.2009 El Collao: 8828 widzów

 

[bBVA 33/42][20]Alcoyano — [15]Hospitalet 2:3(1:2)

 

1:0 A.Garcia `2

1:1 J.Olmo(bs) `4

knt. E.Serrano `25

1:2 H.Ghazouani `45

2:2 S.Martinez `57

2:3 G.Scott `83

 

MoM: Granwald Scott [8]

 

 

Informacja dnia 02.04.2009 - Massimo Moroni wznawia treningi z pełnym obciążeniem.

Odnośnik do komentarza

5 kwietnia czyli dzień przed urodzinami graliśmy z Mallorcą po raz pierwszy na świeżo rozbudowanym stadionie Feixa Llarga, na który wracaliśmy z Miniestadi. Obiekt miał teraz pojemność 12400 miejsc. Stadion był rozbudowany przed moim przyjściem do klubu, co osobiście uważałem za bezsens, bo tego stadionu nie da się rozbudować aby stał się stadionem klasy europejskiej. Zarząd powinien poczekać i zdecydować o budownie nowego obiektu na parędziesiąt tysięcy miejsc, jak już będziemy w pierwszej lidze. Mecz był godny, miana tego pierwszego na zmodernizowanym stadionie. Akcje szły jedna za drugą obydwie strony miały tyle sytuacji, że możnaby nimi obdzielić kilka spotkań ligowych. Pierwsi gola zdobyli przyjezdni, a dokładniej Guiza. Napastnik z Balearów zdobył gola z ewidentnego spalonego, co słusznie wypomniał w prasie Pedro Samper. Poparłem go uznając decyzję sędziego za skandaliczną i kosztującą nas dwa punkty. Bo tyle właśnie zdobyliśmy dzięki Massimo Moroniemu, który w swoim pierwszym meczu ligowym od kilku miesięcy zdobył gola po fenomenalnym zagraniu Ghazouaniego. Więcej bramek nie padło, dlatego jasne było, że nagrodę MVP zgarnie któryś z bramkarzy. W sumie oddaliśmy 18 strzałów a goście 24, jednak piłką albo nie trafiała w światło bramki albo na jej drodze stawali golkiperzy. Ostetecznie Geoffrey Jourdren został uhonorowany po raz drugi w tym sezonie, i było to w pełni zasłużone. Ja natomiast chciałem po meczu powiedzieć arbitrowi co myślę o jego pracy, a powstrzymany przez asystentów rzuciłem w niego bidonem. HZPN nie podjął żadnych działań w tej sprawie, co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu że miałem rację i zostaliśmy okradnięci z 2 oczek, co mogło mieć decydujący wpływ na układ tabeli. Muszę jednak przyznać, że mimo wszystko goście byli stroną dominującą w tym spotkaniu i chłodno oceniając z remisu mogę się cieszyć....

 

G.Jourdren — J.Kamara(45. A.Matiskainen), C.Fredriksson, A.Saint-Louis, Jeffrey — B.Castillo, G.Scott, P.Kempeneers — H.Ghazouani — A.Kaba(11. J.A.Clemente), M.Moroni

 

05.04.2009 Feixa Llarga: 11611 widzów

 

[bBVA 34/42][12]Hospitalet — [4]Mallorca 1:1(1:1)

 

knt. A.Kaba `11

0:1 D.Guiza `36

1:1 M.Moroni `42

 

MoM: Geoffrey Jourdren [7]

Odnośnik do komentarza

Nastąpiły decydujące rozstrzygnięcia w Europejskich pucharach.

Do półfinałów Ligi Mistrzów zakwalifikowały się:

Inter Mediolan 1:1, 3:1 vs Real Madryt

Chelsea Londyn 3:0, 3:0 vs Werder Brema

Juventus Turyn 4:1, 2:2 vs FC Barcelona

Benfica Lizbona 1:1, 4:1 vs Manchaster Utd.

 

A w półfinałach Pucharu UEFA zobaczymy:

Celtic Glasgow 4:3, 0:0 vs Sevilla

CSKA Moskwa 4:2, 2:1 vs Galatasaray

Lazio Rzym 5:2, 2:3 vs Olympique Lyon

AS Roma 2:0, 2:3 vs Sporting Braga

 

 

Czyli wielka porażka Hiszpańskiej piłki klubowej. Hiszpania nie ma ani jednego przestawiciela w półfinale któregokolwiek z Europejskich Pucharów. Mają za to Portugalczycy, Szkoci, Rosjanie, Anglicy i Włosi i to aż czterech!!

 

Tymczasem nadszedł czas na mecz z Numancią. Jest to zespół słaby, zajmujący obecnie 19 miejsce w lidze BBVA. Liczyłem na łatwe zwycięstwo. Zremisowaliśmy z nimi jesienią, ale po pierwsze graliśmy na wyjeździe a po drugie, co najważniejsze, jesteśmy teraz znacznie silniejsi niż pół roku temu. Rozpoczęło się źle. Goście byli stroną przeważającą praktycznie od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego. Dopiero w drugiej połowie zaczęliśmy lekko przechylać szalę na swoją stronę by uwieńczyć to golem Malyukova po świetnym dograniu Ghazouaniego, bohaterem jednak został ponownie Geoffrey Jourdren. Francuski bramkarz obronił osiem strzałów, z których wiele było naprawdę groźnych. Nie można powiedzieć, że nie mieliśmy swoich szans na podwyższenie wyniku. Ale pod nieobecność Kaby ani wracający po kontuzji Moroni, ani niezbyt pewny w ataku Tunezyjczyk nie byli w stanie pokonać dobrze interweniującego Albę. Mimo tego, że nie dawałem żadnych wskazówek co do ostrej gry, zagraliśmy dzisiaj jak typowi drwale. Zyskując sześć zółtych kartek, i zmuszając do opuszczenia placu gry dwóch rywali. Mecz słaby ale najważniejsze są trzy punkty.

 

G.Jourdren — A.Ristimaki(45. A.Matiskainen), C.Fredriksson, P.Samper, Jeffrey — B.Castillo(45. I.Malyukov), G.Scott, P.Kempeneers, F.J.Molina — H.Ghazouani — M.Moroni(82. V.Vorobjov)

 

11.04.2009 Feixa Llarga: 11856 widzów

 

[bBVA 35/42][12]Hospitalet — [19]Numancia 1:0(0:0)

 

knt. M.Romero `34

1:0 I.Malyukov `63

knt. D.Tutoric `64

 

MoM: Geoffrey Jourdren [9]

Odnośnik do komentarza

Na kolejny mecz jechaliśmy do Gijon na mecz z Sportingiem. Był to klub, który był moją częścią mojej przeszłości. Nie byliśmy faworytami tego meczu, gdyż prócz tego, że nasi rywale typowani byli do ósmego miejsca, a zajmują szóste, a niedawno mieli jeszcze kontakt z ścisłą czołówką. Gospodarze narzucili nam swój styl gry, i mimo tego, że ustawiłem zespół na kontry, rywal i tak zyskał aż nazbyt widoczną przewagę. Nie znaczy to, że nie mogliśmy wygrać w tym meczu. Do zdobycia pierwszego gola, zespołowi z El Molinon, potrzebny był rzut karny, spowodowany głupim faulem Sabica, który udowodnił, że poza Bośnię to się nie nadaje. Odpowiedzieliśmy nieco ponad 10 minut później trafieniem Ghazouaniego, który wykończył świetną akcję Kempeneersa. Rywala dalej naciskali ale obronną ręką wychodzili z tych pojedynków moi obrońcy do spółki z Jourdrenem. Kiedy już wszyscy byli myślami w szatni, przeprowadziliśmy skuteczny kontratak. Scott zagrał krótko do Ghazouaniego, Tunezyjczyk podał prostopadle, do piłki pierwszy dopadł Moroni i wyprowadził nas na prowadzenie. W przerwie pochwaliłem swoich zawodników, ale to ich tylko rozluźniło i dla ekipy Sportingu byli tłem. Pod koniec popełniłem jeszcze błąd, bo kiedy od 55 minuty, gospodarze grali w dziesiątkę, bo Gerard wyleciał z boiska za faul na wychodzącym na czystą pozycję reprezentancie San Marino, zamiast pilnować wyniku, pomyślałem o dobiciu rywala. Zemściło się to na dziewięć minut przed końcem, kiedy wprowadzony za Menę Roberto Cuevas dobił strzał Mondainiego. Próbowaliśmy zaatakować ale było za mało czasu i już nic z tego nie wyszło. Patrząc na grę i rywala punkt cieszy, biorąc pod uwagę okoliczności można było pokusić się o więcej.

 

G.Jourdren — V.Vorobjov, C.Fredriksson, Jeffrey, E.Sabic(45. A.Matiskainen) — B.Castillo, G.Scott, P.Kempeneers, F.J.Molina — H.Ghazouani — M.Moroni

 

20.04.2009 El Molinon: 11844 widzów

 

[bBVA 36/42][6]Sporting Gijon — [12]Hospitalet 2:2(1:2)

 

1:0 Antonito `14(rz.k)

1:1 H.Ghazouani `25

1:2 M.Moroni `45

cz.k Gerard `55

2:2 R.Cuevas `81

 

 

MoM: Hamdi Ghazouani [8]

 

 

11 Kolejki(36):

Hamdi Ghazouani [8]

 

11 Kolejki(35) i (34) zaległa:

Geoffrey Jourdren [9]

 

jeszcze było parę wyróżnień do 11 ale niestety zostały przegapione.

Odnośnik do komentarza

Już pięć dni później naszym rywalem były rezerwy Sevilli, czyli Sevilla Atletico. Mimo zbliżonych kursów na nasze i ich zwycięstwo nie wyobrażałem sobie innego wyniku niż nasza wygrana. Początek meczu potwierdził moje prognozy. Goście mimo niceo wyższych notowań nie mogli zbyt wiele zrobić na boisku, a po pół godzinie gry z dobrej strony pokazała się nasz ofensywna część pomocy. Zbyt lekkie podanie Lolo przejął Kempeneers podał do Ghazouaniego a Tunezyjczyk piękną piłką urochomił Molinę, który nie dał szans Casquero. Tuż przed przerwą wybicie z naszego pola karnego Jeffreya, próbował przejąć Ghazouani, przegrał jednak pojedynek główkowy z Gallardo. Przeszkadzał mu jednak na tyle skutecznie, że piłka spadła pod nogi Moroniego, ten zagrał do tyłu do Castillo, Hiszpan z pierwszej piłki odegrał do Massimo, który posłał cudowne podanie do wybiegającego Scotta. Granwald silnie uderzył z 25 metrów, i futbolówka znalazła drogę do siatki. Na przerwę schodziliśmy z dwubramkowym prowadzeniem. Pochwaliłem zespół w szatni, a trener gości także nie próżnował. Od razu po rozpoczęciu Sevilla postanowiła pójść z nami na wymianę ciosów. W 27 sekundzie drugiej odsłony kontaktowego gola zdobył Quini, lecz pokazaliśmy, że dziś jesteśmy mocni, i otwarta gra nie może przynieść nic dobrego. Rozpoczęcie ze środka, piłka wędruje do Sampera. Argentyńczyk zagrywa z pominięciem drugiej lini, piłkę głową zatrzymuje jednak Redondo. Obrońca gości nie zdążył piłki przyjąć, więc zrobił to reprezentant RPA. Granwald zagrał do Ghazouaniego, który popisał się świetnym podaniem otwierającym drogę do bramki Moroniemu. Massimo powoli wracający do dyspozycji po niemal czteromiesięcznej przerwie zachował zimną krew i strzelił silnie obok wychodzącego golkipera. To nie był koniec emocji na Stadionie Feixa Llarga. Już nieco ponad kwadrans później Redondo walczył o piłkę z naszym napastnikiem, i walkę tę wygrał, nie starczyło mu już sił aby ją dokładnie podać do Lolo, którego uprzedził Scott. Środkowy pomocnik drużyny L'Hospitalet zagrał przed pole karne do Tunezyjczyka, który przyjął, obrócił się z piłką i uderzył idealnie w okienko bramki Casquery nie dając mu najmniejszych szans na skuteczną interwencję. Nie zamierzaliśmy przestawać. W końcu coś się naszym dość tłumnie zebranym kibicom należało po latach niepowodzeń. Dziesięć minut później Ghazouani potwierdził swój geniusz, zdobywając bramkę z rzutu wolnego, z odległości niemal trzydziestu metrów. Tak więc bilans dzisiejszego dnia dla młodego reprezentanta Tunezji wynosił dwa gole i dwie asysty. Wtedy już przestaliśmy forsować tempo i goście na pięć minut przed końcem zdobyli drugą bramkę, której autorem był Lolo. Niemniej, wiedzieliśmy że nic się nam stać nie może i faktycznie dotrwaliśmy do końca spotkania bez większych problemów. W sumie już o nic nie walczyliśmy a jednak chyba udało mi się nauczyć moją utalentowaną młodzież tego czego chciałem. Walki do końca, bez względu na to czy już zapewniliśmy sobie awans czy mamy pewny spadek czy też walczymy tylko o pozycję w lidze, która nam nie da nic prócz satysfakcji...

 

G.Jourdren — J.Kamara, C.Fredriksson, P.Samper, Jeffrey — B.Castillo, G.Scott, P.Kempeneers, F.J.Molina — H.Ghazouani — M.Moroni

 

25.04.2009 Feixa Llarga: 10763 widzów

 

[bBVA 37/42][11]Hospitalet — [16]Sevilla Atletico 5:2(2:0)

 

1:0 F.J.Molina `29

2:0 G.Scott `44

2:1 Quini `46

3:1 M.Moroni `47

4:1 H.Ghazouani `64

5:1 H.Ghazouani `74

5:2 Lolo `85

 

MoM: Hamdi Ghazouani [9]

 

 

11 Kolejki(37):

Hamdi Ghazouani [9]

Granwald Scott [8]

 

 

Askan Kaba wznowił treningi z pełnym obciążeniem.

 

=================================================================

 

Liga Mistrzów:

Chelsea - Inter (0:1, 3:1) - Chelsea awansowała do finału dzięki trafieniu Szewczenki w ostatniej minucie spotkania. Przez to nie ma włoskiego finału.

Juventus - Benfica (1:1, 2:0) - Sensacja rozgrywek Benfica dopiero na Delle Alpi musiała uznać wyższość Starej Damy... szkoda :]

 

=================================================================

 

Kwiecień 2009:

 

Bilans: 3-2-0, 12:7

Liga (BBVA): 11. [+4] (54 pkt, 62:61)

 

Ligi Europejskie:

 

Anglia: Man City [+7](Chelsea zaległy)

-Gracz miesiąca: Micah Richards (20, DR; Anglia: 14/0) - Man City

 

Francja: Lyon [+3]

-Gracz miesiąca: Steve Savidan (30, ST; Francja) - Valenciennes

 

Hiszpania: Barcelona [+7]

 

Polska: Wisła [+3]

 

Turcja: Besiktas [+7](Fenerbahce 2 zaległe)

Włochy: Inter[+3]

Odnośnik do komentarza

Ano jakoś łatwo poszło...

 

Tym razem jechaliśmy do Valladolid. Jechaliśmy tam, jakby inaczej, po zwycięstwo ale osiągnięte kontrami i twardą obroną. Tak jak sobie po częście założyliśmy gospodarze nas przycisnęli od początku. Fioletowi chcieli od razu strzelić bramkę a kiedy im to się nie udawało zaczęli coraz ostrzej kopać po piszczelach. Już w ósmej minucie Patrick Kempeneers musiał opuścić placy gry po wejsciu Ivana Beniteza. Po kwadransie gry Moroni zagrał do Ghazouaniego a Tunezyjczyk bez zastanowienia uderzył z pierwszej piłki w prawy róg bramki Sergio Alvareza. Goście jeszcze mocniej przycisnęli, ale dawaliśmy radę a strzały z dystansu bez większych problemów bronił pewny dzisiaj Jourdren. Tak było przez dłuższy czas, my też mogliśmy podwyższyć ale fatalna celność nie pozwalała nam na choćby zagrożenie bramce Alvareza. Po przerwie mieliśmy dalej bronić wyniku co nam nie do końca się udało, bo już w 63 minucie z powodu kontuzji musiał zejść Fredriksson, a dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry wyrównał Oscar Perez. Niemniej puncik cieszy, choć gra zdecydowanie nie...

 

G.Jourdren — P.Samper, C.Fredriksson(63. J.Kamara), Jeffrey, A.Saint-Louis — B.Castillo, G.Scott, P.Kempeneers(8. J.A.Clemente), F.J.Molina — H.Ghazouani — M.Moroni

 

02.05.2009 Nuevo Jose Zorilla: 9047 widzów

 

[bBVA 38/42][7]Valladolid — [10]Hospitalet 1:1(0:1)

 

knt. P.Kempeneers '8

0:1 H.Ghazouani `15

knt. C.Fredrikson `63

1:1 O.Perez `88

 

MoM: Goeffrey Jourdren [8]

Odnośnik do komentarza

Na cztery kolejki do końca sezonu podejmowaliśmy, nie walczące o nic podobnie jak my, Ejido. Należało spodziewać się jednak ostrej walki ze strony gości, którzy polegli u siebie aż 6:3 w poprzedniej rundzie. O ile spotkanie wyjazdowe dostarczyło emocji co nie miara, to ten mecz był przykładem piłkarskich szachów, w których nikt nie chce zrobić sobie krzywdy. Goście mieli przewagę, lecz większość ich strzałów z dystansu lądowała w rękach Jourdrena lub na trybunach, my prezentowaliśmy podobną skuteczność więc skończyło się na 0:0 co nie zadawalało żadnej ze stron, ale też nikt nie grał dziś tak by przechlić szalą na swoją stronę. Bohaterem mecz, z braku innych możliwości został Geffrey, z notą 7 :D

 

G.Jourdren — J.Kamara, A.Muneta, P.Samper, Jeffrey — B.Castillo, G.Scott(45. I.Malyukov), A.Ristimaki, F.J.Molina(45. A.Kaba) — H.Ghazouani — M.Moroni

 

06.05.2009 Feixa Llarga: 11828 widzów

 

[bBVA 39/42][11]Hospitalet — [14]Ejido 0:0(0:0)

 

MoM: Geoffrey Jourdren [7]

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...