Skocz do zawartości

Przeklęta klątwa


wenger

Rekomendowane odpowiedzi

Yhy...

Ups... :|

Cztery pierwsze zespoły grają w barażach ;)

 

........

 

Wściekłość za ostatnią porażkę wyładowaliśmy na następnym przeciwniku. Na ostatnią drużynę w tabeli Mataro ruszyliśmy jak spragnione żubry na butelkę piwa. Trup słał się gęsto, nie było litości, to cud, że skończyło się jedynie na czterech golach.

 

III liga - 30 kolejka

Mataro[20] - Durango[5] 0:4 (0:1)

44' - Pitu

61' - Iker

76'- De Pedro

80' - Izurza

 

Widzów: 156

Notes: brak

Odnośnik do komentarza

Cały tydzień robiłem chłopakom pranie mózgów, aby się nie załamywali, aby wierzyli, że jest jeszcze szansa. Wszystko na nic, coś pękło, stracili nadzieję… W kolejnym meczu przed własną publicznością nie poznawałem drużyny, nie było tradycyjnego zaangażowania, nie było walki i chęci zwycięstwa za wszelką cenę. Wyszli, zagrali i to wszystko…

 

III liga – 31 kolejka

Durango[5] – Lemona[11] 1:2 (1:1)

11’ – Pitu 1:0

41’ – Solaun 1:1

58’ – Txoperena 1:2

 

Widzów: 2878

Notes: Real tylko zremisował - cień szansy… ale już nie wierzę.

 

Wieczorem zaszyłem się w jakiejś podłej knajpie na obrzeżach miasta i zamówiwszy litrową butelkę whisky postanowiłem przemyśleć aktualną sytuację i zastanowić się, co dalej z tym Durango. Prezes po ostatnim przegranym meczu był wyraźnie zadowolony, nie musiał przecież płacić premii meczowych. Dla niego moglibyśmy przegrać pozostałe mecze ligowe, cel na ten sezon już dawno został osiągnięty. Klub bez ambicji, drużyna bez ambicji, jak długo będzie trwała ta wegetacja? Ja jestem ambitny i nie mam zamiaru patrzeć, jak roku po roku będziemy zajmować miejsce w czołówce, które nam nic nie daje. Nazajutrz zadzwoniłem do prezesa i poprosiłem o rozmowę, miałem plan…

Odnośnik do komentarza

Wolno zbliżałem się do posesji prezesa Bilbao, nucąc znaną melodię, do znudzenia powtarzaną we wszystkich rodzimych stacjach radiowych „To Anioła głos…”, jakby na przekór miejscu, w którym się znajdowałem. Żelazne, ciężkie wrota otworzyły się automatycznie, zanim zdążyłem dojechać na brukowy podjazd. Prezes czekał na mnie lekko podenerwowany, zaprosił do salonu i częstując aromatyczną kawą z prywatnej plantacji, niecierpliwie czekał, aż pierwszy dojdę do sedna sprawy. Spodziewał się najgorszego.

 

- Kolejny udany sezon mamy prawie za sobą, nic więcej już nie ugramy. Czy naprawdę udany? Prezesie, z tą drużyną nie da się już nic więcej zrobić, zginiemy w ligowej szarzyźnie, zostaniemy średniakiem na długie lata. Długo myślałem nad tą sytuacją, musimy coś zmienić, aby moja praca nabrała sensu. Jestem człowiekiem ambitnym i nie zadawalam się zwykłą sportową wegetacją. Drużyna musi się rozwijać, stawiać przed sobą coraz wyższe cele, inaczej przyjdzie sezon, kiedy większość graczy odejdzie i zostaniemy z niczym. Będzie to początek końca…

- Co ty, przecież jest wspaniale! Mamy słabą drużynę, co rok skazują nas na degradację, a my jesteśmy w ligowej czołówce. Trzeba się z tego cieszyć, nie stać nas na nic więcej, nie mamy funduszy na wzmocnienia, a gdy znajdziemy jakiegoś w miarę dobrego piłkarza, to wyśmiewa każdą naszą ofertę. Reputacja klubu Cultural Durango nie jest najlepsza, cieszmy się z tego, co mamy i walczmy z najlepszymi jak równy z równym - naszym kibicom to wystarcza. Zarządowi również to wystarcza, nie mamy możnych sponsorów, nic więcej nie zrobimy.

- Nie po to tutaj przyszedłem, aby płakać Ci do rękawa i biadolić bez sensu. Przyszedłem z konkretnym, choć nieco ryzykownym, planem uzdrowienia naszego klubu. Sprzedajmy dwóch, może trzech najdroższych graczy, za te pieniądze zainwestujmy w bazę treningową, dobrych trenerów i własną utalentowaną młodzież. Może na efekty trzeba będzie poczekać dwa, trzy sezony, ale gra jest warta świeczki, a ja będę miał nową motywację do dalszej pracy.

- Hm… Muszę to przedstawić na zarządzie. Wiesz, że niektórzy robią wałki na biletach i kosztach utrzymania obiektu, będą niechętni, im taki dotychczasowy stan rzeczy odpowiada, będą się bać radykalnych zmian.

- A od czego jesteś prezesem? Kto czerpie nielegalne zyski z twojej nielegalnej plantacji… ciii… kawy, oczywiście? Masz ich w ręku, ty decydujesz, daj mi szansę, nie mamy nic do stracenia. Odmłodzona drużyna nie spadnie z ligi, ja ci to gwarantuję! A za kilka sezonów powalczymy o awans!

- Dlaczego ja mam taką słabość do ciebie? To pewnie przez te polskie korzenie, moja prababka spod Rzeszowa pochodzi… Daję ci wolną rękę. Rób, co chcesz, ale pamiętaj, że gniew kibiców spadnie tylko na ciebie.

- Trzeba podpisać kontrakty profesjonalne z najlepszymi juniorami i wcielić ich do pierwszej drużyny. Przyjrzę im się bliżej, może w końcówce sezonu wejdą do gry. Później zastanowimy się, kogo wystawić na listę transferową, aby zarobić jak najwięcej.

 

 

Zawodnicy, dowiedziawszy się o mojej wizycie u prezesa, całkowicie spanikowali i nie wiedząc, co się święci woleli do następnego meczu podejść bardzo poważnie.

 

III liga – 32 kolejka

Elgoibar[14] – Durango[6] 0:5 (0:1)

34’ – De Pedro

47’ – Pitu

53’ – Pitu

62’ – Pitu

90’ – Izurza

 

Widzów: 1110

Notes: brak

Odnośnik do komentarza

Pulek> kiedyś oferowano mi ponad dwie bańki za takich piłkarzy jak Asier i Iker. W tym sezonie nie spuścili z tonu, więc może się uda...

Prof> Wiedźma usilnie nad tym pracuje :> .

Pitu ma kontrakt do 2009 i sam oficjalnie twierdzi, że klub nie jest w stanie sprostać jego wymaganiom. I ma rację, zarabia 6,5 tys., a klub może mu zagwarantować w tej chwili jedynie 3,2 tys. Pozostaje liczyć na pieniądze z transferów, bądź w ostateczności sprzedaż Pitu.

------------------------------------------------------

 

 

Wstałem z wygodnej kanapy i podszedłem do okna. Wpierw zastanowiłem się, czy przypadkiem Hiszpania nie jest w stanie wojny z Rosją, potem zadzwoniłem do Polski spytać się, czy my nie jesteśmy w stanie wojny z Rosją. Gdy moje wątpliwości zostały rozwiane, rozwarłej szeroko okiennice i wytarłem się na całe to burżujskie hiszpańskie osiedle:

- Rosja! Rosja! Zenit! Zenit! Urrrraaaaaaaaaaaa!!!

 

 

Moi piłkarze natomiast, dowiedziawszy się, że jednak nie odchodzę, zagrali bardzo słabe spotkanie z bardzo słabym przeciwnikiem.

 

Pena Sport, 19 miejsce.

10:1, najniższy kurs od dłuższego czasu.

Będzie rzeź!

Niestety, nie w tym sezonie…

 

Nuda, nuda i zero emocji. Wymęczyliśmy wprawdzie pewne, acz skromne zwycięstwo, ale grą nie zachwyciliśmy. Coś mi się zdaje, że wszyscy mają już dość tego długiego sezonu.

 

III liga – 33 kolejka

Durango[5] – Pena Sport[19] 1:0 (1:0)

25 ‘ – De Pedro

 

Widzów: 2815

Notes: Brak

 

.......

 

Następna kolejka tylko potwierdziła moje przypuszczenia. Graliśmy bezbarwnie i przykro było patrzeć, jak niektórzy zawodnicy męczą się na boisku. Oby ten sezon szybko się już skończył.

 

III liga – 34 kolejka

Durango[5] – Cultural Leonesa[7] 1:2 (0:2)

2’ – Andre 0:1

36’ – Revetria 0:2

46’ – Aquilera 1:2

 

Widzów: 2953

Notes: 9 punktów straty do Realu Sociedad na cztery kolejki do końca. Teoretycznie jeszcze możemy ich prześcignąć.

Odnośnik do komentarza

Pierwsze kontrakty profesjonalne zostały podpisane. Młokosy zadowalały się 650 euro, toteż nie wahałem się wiązać ich czteroletnimi umowami. Szybko przydzieliłem ich do określonych reżimów treningowych i zacząłem się im bacznie przyglądać. Nie byli mi całkowicie obcy, z niektórych korzystałem już w letnich meczach kontrolnych. W nich cała nadzieja i kto wie, może świetlana przyszłość klubu z Durango!

 

Na listę transferową pierwszy powędrował środkowy obrońca Carracedo, który przyszedł do nas przed tym sezonem i z musu grywał na prawej obronie. Uznałem, że nie będzie to znaczne osłabienie zespołu i rozpuściłem wici po całej Hiszpanii. Niestety, moja wygórowana cena nie skusiła nikogo, ale tego niestety się spodziewałem. Cóż, niebawem wrócimy do tematu.

Drugim zawodnikiem, którego wartość postanowiłem wybadać na rynku był bardzo utalentowany 21-letni środkowy obrońca Asier, którego niegdyś kusiły II-ligowe kluby, oferując nam spore pieniądze. Odzew był natychmiastowy, ale zaściankowi kontrahenci ze skromnie wypchaną walizką nie zostali nawet wpuszczeni do siedzimy naszego klubu. Czekaliśmy na kogoś poważnego…

 

III liga – 35 kolejka

Hospitalet[10] – Durango[7] 1:2 (0:0)

71’- Gant 1:0

84’- Aritz 1:1

86’ – De Pedro 1:2

 

Widzów: 1263

Notes: Nic już nie cieszy… Real Sociedad B wygrał z liderem i ostatecznie wybił nam baraże z głowy .

Odnośnik do komentarza

Mam pytanie:

 

Czy to jest normalne, że po trzech sezonach reputacja klubu jest „nieznana”? Przychodzi 17-letni dzieciak z jakiegoś buraczanego klubu A-klasowego i mówi, że nie przyjdzie do Durango, bo to będzie dla niego krok wstecz… To nie jest normalne.

Odnośnik do komentarza
Żadnych sukcesów, panie dzieju. Chyba w Copa del Rey najłatwiej podnieść sobie reputacyę.

 

Edyta kazała zapytać, jak mają inne kluby Twojej ligi.

 

Przeleciałem dwie grupy trzeciej ligi. Wszystkie drużyny mają "lokalna", bądź "regionalna". A ja niezmiennie "nieznana". Uważam, że jest to błąd w grze. Nikt do mnie nie chce przyjść... Klątwa, prawdziwa klątwa!

Odnośnik do komentarza

Witam. Na wstępie mojego postu chciałem pogratulować panu Wenger'owi wspaniałego opowiadania. Całość przeczytałem jednym tchem i jestem na prawdę pod ogromnym wrażeniem.

 

Co do planu zdrowienia zespołu. Jest on trochę... ryzykowny? Mam nadzieję że nie sprzedasz Pitu oraz bramkarza (jak on się nazywał?) bo bez nich będzie na prawdę ciężko!

 

I jeszcze taka prośba, mógłbyś dać screeny najlepszych juniorów, których chcesz wcielić do pierwszego zespołu?

Odnośnik do komentarza
Mam nadzieję że nie sprzedasz Pitu oraz bramkarza (jak on się nazywał?)

AFAIR Mauregi :)

 

zauwazylem po sobie, prowadzac teraz polzawodowy Limerick, ze warto dawac szanse mlodzikom z rezerw - bardzo czesto gracze, ktorych nie posadzalibysmy o gre na poziomie danej ligi moga bardzo pozytywnie zaskoczyc :) mysle ze to moze byc dla Ciebie jakas szansa

Odnośnik do komentarza
Co do planu zdrowienia zespołu. Jest on trochę... ryzykowny? Mam nadzieję że nie sprzedasz Pitu oraz bramkarza (jak on się nazywał?) bo bez nich będzie na prawdę ciężko!

A jakie mam inne wyjście? Aby zatrzymać Pitu, muszę kogoś sprzedać i liczyć, że pokaźna kwota na koncie spowoduje podwyższenie limitu płac, co z kolei umożliwi rozpoczęcie negocjacji z najlepszym napastnikiem. Mój bramkarz Maguregi natomiast jest nie do ruszenia, właśnie podpisałem z nim długoletni, profesjonalny kontrakt. Screeny będą przy okazji następnego meczu, kiedy do gry wejdzie wielu młodych zawodników.

 

Feno> problem w tym, że u mnie nie ma rezerw. Młodzi muszą grać w U-18, albo w pierwszej drużynie.

---------------------------

 

 

- k***a! Nie kompromitujcie się, słyszeliście te salwy śmiechu na trybunach i monety rzucane w waszą stronę przez kibiców? Bez czczy honoru, bez ambicji, tak się sprzedać za marne grosze… Przynajmniej z trenerem byście się podzielili.

 

Moja złość po kolejnym meczu była uzasadniona, daliśmy dupy z 18 drużyną w tabeli, która desperacko walczyła o utrzymanie. Podejrzewałem… ba, byłem pewien, że mecz był puszczony. To, co wyprawiali moi zawodnicy nie wymagało żadnego komentarza. 17 strzałów w stronę bramki przeciwników, 5 celnych, ale moi piłkarze strzelali tak, aby przypadkiem nie trafić do siatki. Przeciwnik był bardzo słaby, nie oddał żadnego strzału w światło bramki Maguregie’ego. Trzeba mu było w tym pomóc i Garamendia, ku ogólnemu rozbawieniu na trybunach, tak podawał do swego bramkarza, że ten nie był w stanie obronić mocno uderzonej piłki. Żenada… „Sprzedawczyki” to najłagodniejsze określenie, jakie padało z trybun.

 

III liga – 36 kolejka

Durango[7] – Peralta[18] 0:1 (0:0)

15’ – Garamendia samob.

 

Widzów: 2472

Notes: Czas, aby do gry weszły młode wilki…

 

 

Następny mecz graliśmy z kolejnym zespołem walczącym o utrzymanie. Na ławce mieli zasiąść Pitu, De Pedro, Iker i Asier, czyli kluczowi zawodnicy mojej drużyny. W ich miejsce postanowiłem desygnować do gry pięciu 19-latków i jednego młodzika.

Odnośnik do komentarza
Mam nadzieję że nie sprzedasz Pitu oraz bramkarza (jak on się nazywał?)

AFAIR Mauregi :)

 

zauwazylem po sobie, prowadzac teraz polzawodowy Limerick, ze warto dawac szanse mlodzikom z rezerw - bardzo czesto gracze, ktorych nie posadzalibysmy o gre na poziomie danej ligi moga bardzo pozytywnie zaskoczyc :) mysle ze to moze byc dla Ciebie jakas szansa

 

Ja gram prawie wyłącznie 16-latkami i pozytywnych zaskoczeń nie przeżywam :>

Odnośnik do komentarza
Ja gram prawie wyłącznie 16-latkami i pozytywnych zaskoczeń nie przeżywam :>

Zapomniałeś, w co grasz, panie dzieju. W tym właściwym Fm-ie 17-latkowie graczami meczów zostają :D

----------------

 

Dzień przed meczem z broniącym się przed spadkiem zespołem Amurrio skoszarowałem moich zawodników w ustronnym pensjonacie, aby żadne pokusy ze strony przeciwników im nie przeszkadzały. Rano, w dniu meczu, ogłosiłem skład. Na ławce mieli zasiąść wszyscy najlepsi, czyli Pitu, De Pedro, Iker, Asier i tylko Narbaiza ostał się na obronie, ponieważ po ostatnim meczu ligowym był poza wszelkimi podejrzeniami. Zmian było więcej, chciałem wstrząsnąć zespołem i pokazać, że nikt nie ma pewnego miejsca w zespole. Do pierwszej jedenastki wskoczyli 19-latkowie: Caballero na środek obrony, Escuedo na prawą obronę, Guerrero na defensywną pomoc i 17-letni Ricardo Alonso również na defensywną pomoc. Skład uzupełnili grający wcześniej kolejni młodzieżowcy Aquilera i Rodriguez. Najbardziej zaskoczeni takim obrotem sprawy byli gospodarze, gdyż spodziewali się całkowicie innego zestawienia i nie wiedzieli komu powierzyć przygotowany neseser.

 

19.00.

Kibelek, stadion w Amurrio.

Pitu idzie się odlać.

Z kabiny nr 2 odzywa się tajemniczy głosik:

 

- Pitu, słuchaj. W kabinie nr 4 za muszlą klozetową, przykryty szczotką do szorowania gówna, leży neseser z 20 tysiącami euro. Zależy nam na zwycięstwie, mamy nóż na gardle, musisz nam pomóc!

- k***a, ale ja nie gram!

- Jak to??? To może pogadaj z Ikerem, albo De Pedro… kiedyś nam pomagali, jak żeśmy kilka lat temu do trzeciej ligi wchodzili.

- k***a, oni też nie grają! Radźcie sobie sami, ja się w nic nie mieszam, jak się trener dowie, to nas wypierdoli na zbity pysk!

 

Gospodarze byli zaskoczeni nie tylko naszym składem, ale również ustawieniem, które z musu zmieniłem na 4-2-2-2, mając do dyspozycji dwóch młodych i bardzo walecznych defensywnych pomocników. Zanim dotarło do nich to, że w tym meczu układów nie będzie, stracili bramkę po ładnej akcji Rodrigueza na prawym skrzydle i przytomnym jej wykończeniu przez Hernaeza 0:1! Miejscowi próbowali atakować, walczyli przecież o życie, ale ich ataki były rozbijane daleko od naszej bramki. Właściwie nic już się wielkiego w tym meczu nie wydarzyło, kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń do samego końca, pokazując wszystkim, że potrafimy grać uczciwie.

 

III liga – 37 kolejka

Amurrio[17] – Durango[7] 0:1 (0:0)

17’ – Hernaez

 

Widzów: 1020

Notes: Graczem meczu został najmłodszy na boisku 17-letni Alonso – nota 9!

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...