Sensei Napisano 20 Czerwca 2010 Udostępnij Napisano 20 Czerwca 2010 coś mi nie wychodzi selektywne cytowanie :P "Nie, nie przyciągasz. Po prostu szukanie takich lasek masz zakodowane w podświadomości i choćbyś nie wiem co robił i tak będziesz wybierał "wariatki"." - T-m - Uwierz mi że myślałem nad tym sporo no i może faktycznie coś w tym jest, najbardziej irytuje mnie to że pomimo częściowej świadomości, jakoś nie potrafię tego w sobie wyłączyć. - "Tu stop. Jeśli jesteś nieimprezowym facetem, a ona jest imprezową laską, ale w związku potraficie znaleźć porozumienie (rezygnacja jednej strony i drugiej z części swojego trybu życia, czyli tak zwany kompromis ) to jest duże prawdopodobieństwo, że będzie good. Jeśli nie, to IMO to stanie się szybko kością niezgody." - To nie do końca tak, "nieimprezowy" to za dużo powiedziane, jak tylko fundusze i czas pozwalają, to przynajmniej 2 x w tygodniu odwiedzam dwa ulubione kluby, grillami itp itd ze znajomymi też nie gardzę. Z tym że jak mam do wyboru zrobić coś z nią, a iść na imprezę to wolałbym coś jednak z nią zrobić, znajomi nie odgrywają w moim życiu aż tak ważnej roli jak u niej. Do tego dochodzi jeszcze fakt że, mimo iż mamy wielu wspólnych znajomych, to jednak ona ma jeszcze z 10x tyle ludzi których nie znam, a jak już udawało mi się poznawać, to niestety robili na mnie fatalne wrażenie, przez co nie do końca potrafiłem się odnaleźć na takich imprezach, tym bardziej że często brakowało mi spontaniczności, która za to bardzo mocno cechuje moją lubą. Co do kompromisu, to ciężko powiedzieć, jesteśmy "razem" krótko, 3 miesiące, a teraz ona wyjeżdża, więc tak naprawdę jeszcze nie było kiedy tego kompromisu wykreować. - "I nie widzisz w tym na prawdę niczego niezwykłego Ej jesteś razem z laską, ale nie możesz się z nią normalnie umówić, bo ona dla Ciebie nie ma czasu. Czyli de facto z nią nie jesteś, tylko jesteś jej przydupasem, z którym sobie bajeruje :-) i to od czasu do czasu." - Oczywiście że widzę, stąd moje wszystkie wątpliwości, jak sama luba twierdzi, pierwszy raz się zakochała, i dopiero uczy się wielu rzeczy, i teraz sam nie wiem czy mam w to wierzyć czy nie. Przez to że używa tak wielkich słów do opisania swoich uczuć do mnie, wariuje, do tego może szukam na siłę usprawiedliwienia dla niej, ale dziewczyna ma teraz masę spraw, załatwianie mieszkania w poznaniu, pracy, uczelni, jakiegoś tam kursu. A jest z tym wszystkim sama, no ma oczywiście mnie, choć akurat mi pozwala siebie wspierać jedynie słownie. - "23 lata mój młody kolego, to żaden wiek. Ja rozumiem, że każdy dorasta w różnym wieku, ale wg mnie, Ty jeszcze nie dorosłeś, tylko jesteś domatorem (Twoje słowa) przez duże D i szukasz laski, która by Ci towarzyszyła. I na prawdę 23 lata, to nie jest wiek, który Cię obliguje do ślubu czy stabilizacji. Nie jesteś zdesperowaną 30stolatką, która szuka bolca na siłę, tylko młodzikiem, który może se dać na luz :-)" - Wiem że żaden wiek, nie wiem jaką miarą określa się "dorosłość", jestem pewien jednak że jestem gotów na poważny związek, niekoniecznie może na ślub, ale na pewno na to żeby powoli budować z jakaś tam osobą przyszłość. - "Więc po mojemu to tak - Ty jesteś w niej zakochany po uszy, ona w Tobie już mniej. Ty dla niej góry przeniesiesz, a ona żyje swoim życiem do którego Ty jesteś tylko i wyłącznie dodatkiem. Na dodatek dajesz się z jednej strony porwać pragmatyzmowi i zimnej kalkulacji, z drugiej istnemu romantyzmowi ("rzucę się z mostu, jeśli ona odejdzie - nie wyobrażam sobie, że moglibyśmy się rozejść" - tak to brzmi). Otóż, na podstawie tego, co przeczytałem, wychodzi, że Ty sobie jedź do Poznania i układaj swoje sprawy i życie, a życie z nią traktuj, jak dodatek do codzienności. Jeśli uda Wam się wypracować (nie ustalić oralnie, tfu - ustnie) kompromis i odnaleźć czas tylko dla siebie (zwłaszcza na początku to jest bardzo ważne), to będzie dobrze. Jeśli nie, to (banalne) tego kwiata jest..." - Ciężko określić mi siłę jej uczucia, tak jak pisałem wcześniej, jak sama twierdzi pierwszy raz coś takiego czuje, fakt że to może sprawić że tak naprawdę to nie do końca wie co czuje i może tylko nazywa to "miłość" Jak jest nie wiem i pewnie się nie dowiem. A o kompromis będzie cholernie trudno, bo niestety znów muszę się powtórzyć, ja potrzebuję jej tutaj na co dzień, a skoro teraz widujemy się tak rzadko, to jak będzie później? Na razie jest bardzo źle, jeszcze wczoraj byłem gotów czekać na nią choćby kilka lat, bo rozmawialiśmy w cholerę(niby tylko gg...ale zawsze coś:P), dziś natomiast kontaktu nie mam żadnego i już moje myśli zalewają najczarniejsze scenariusze, tak jak wczoraj byłem gotów czekać, tak dziś rozważam napisanie do niej że to wszystko nie ma sensu. Wiem że to wszystko brzmi niepoważnie, no ale niestety, z doświadczenia wiem że takie sytuacje zdarzają się ludziom niezależnie od wieku. Ponad wszystko chciałem uniknąć tego co teraz czuje, bo niestety takie sytuacje mnie mocno demotywują do wielu działań, a teraz co jak co, potrzebuje właśnie trzeźwo myśleć i ogromnej dozy energii żeby wstać z łóżka i załatwiać swoje sprawy. Jakoś to będzie, pewnie poczekam na rozwój wydarzeń, wcześniej miałem plan taki że z rozstaniem poczekam do Woodstocku, chciałem z nią spędzić ten czas a na koniec powiedzieć jej że musimy to skończyć. Głównie po to żeby mieć jeszcze jakieś z nią genialne wspomnienia, bo co jak co, ale tak wyjątkowej osoby nie poznałem jeszcze w swoim życiu, i nawet jeśli tego kwiatu jest pełno, to z tym jednym chociaż chciałbym mieć jakieś wspomnienia. Cytuj Odnośnik do komentarza
Wujek Przecinak Napisano 21 Czerwca 2010 Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2010 Ej, zniż się do jej poziomu. Niech któryś z Twoich kumpli zadzwoni z jakiegoś pre-paida na numer typa, który do Ciebie wydzwania i powie mu, że mu sto chuji w dupę wsadzi, jak nie odpierdoli się od nieswoich spraw. O ile odbierze facet... Smsy wysyłane są z jej numeru. Może być tak, że to ona je wysyła, żeby wywołać zazdrość. Cytuj Odnośnik do komentarza
T-m Napisano 21 Czerwca 2010 Autor Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2010 Ej, zniż się do jej poziomu. Niech któryś z Twoich kumpli zadzwoni z jakiegoś pre-paida na numer typa, który do Ciebie wydzwania i powie mu, że mu sto chuji w dupę wsadzi, jak nie odpierdoli się od nieswoich spraw. O ile odbierze facet... Smsy wysyłane są z jej numeru. Może być tak, że to ona je wysyła, żeby wywołać zazdrość. Znaczy czekaj, bo nie ogarniam. Ona wysyła smsy ze swojego numeru jako koleś, który chce Ci stłuc jaja? :-k Cytuj Odnośnik do komentarza
Henkel Napisano 21 Czerwca 2010 Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2010 Ej, zniż się do jej poziomu. Niech któryś z Twoich kumpli zadzwoni z jakiegoś pre-paida na numer typa, który do Ciebie wydzwania i powie mu, że mu sto chuji w dupę wsadzi, jak nie odpierdoli się od nieswoich spraw. O ile odbierze facet... Smsy wysyłane są z jej numeru. Może być tak, że to ona je wysyła, żeby wywołać zazdrość. Znaczy czekaj, bo nie ogarniam. Ona wysyła smsy ze swojego numeru jako koleś, który chce Ci stłuc jaja? :-k Prawda, ze chytry plan ? Cytuj Odnośnik do komentarza
Wujek Przecinak Napisano 22 Czerwca 2010 Udostępnij Napisano 22 Czerwca 2010 Ej, zniż się do jej poziomu. Niech któryś z Twoich kumpli zadzwoni z jakiegoś pre-paida na numer typa, który do Ciebie wydzwania i powie mu, że mu sto chuji w dupę wsadzi, jak nie odpierdoli się od nieswoich spraw. O ile odbierze facet... Smsy wysyłane są z jej numeru. Może być tak, że to ona je wysyła, żeby wywołać zazdrość. Znaczy czekaj, bo nie ogarniam. Ona wysyła smsy ze swojego numeru jako koleś, który chce Ci stłuc jaja? :-k Tak przypuszczam :] . To było trudne do ogarnięcia. Na szczęście się skończyło. To nie miało przyszłości. Z każdym kolejnym dniem byłoby gorzej. Na razie smsy się skończyły, ale ciągle czuję strach czy mnie nie wrohi w jakąś chorą historię. k***a, chciałbym poznać w miarę normalną kobietę bez takich schiz. Czuję, że one same wyszukują takich kolesi jak ja. Miłych, misiowatych, których teoretycznie można okręcić sobie wokół palca. Niestety dziewczę nie przewidziało, że nie jestem idiotą. Miłe słowa, śniadanka, kilka innych rzeczy ;) , a za tym schizy jak stąd do Kanzas. Jaki związek stworzyłbym z tą dziewczyną? To i tak wcześniej czy później by się rozpadło. Dziewczyna nie chciała się leczyć. Agresją reagowała na moje słowa o wizycie u psychologa czy ginekologa. Cytuj Odnośnik do komentarza
Magic Napisano 22 Lipca 2010 Udostępnij Napisano 22 Lipca 2010 Mój kolejny związek runął z hukiem po dwóch latach. Wczoraj wszystko było wspaniale, dziś nie ma nic. Najzabawniejsze, że niezupełnie rozumiem o co jej chodzi i chyba nie chcę zrozumieć. Nie mam siły walczyć o ten związek i dałem sobie spokój. Teraz połażę kilka dni zupełnie przybity i mam nadzieję na zlocie przejdzie. Nienawidzę zakończeń pod każdą postacią. Cytuj Odnośnik do komentarza
Kartvel Napisano 22 Lipca 2010 Udostępnij Napisano 22 Lipca 2010 Mój kolejny związek runął z hukiem po dwóch latach. Wczoraj wszystko było wspaniale, dziś nie ma nic. Najzabawniejsze, że niezupełnie rozumiem o co jej chodzi i chyba nie chcę zrozumieć. Nie mam siły walczyć o ten związek i dałem sobie spokój. Teraz połażę kilka dni zupełnie przybity i mam nadzieję na zlocie przejdzie. Nienawidzę zakończeń pod każdą postacią. Witaj w klubie. Podobne sytuacje przechodziłem coś z dwa razy, też kończyło się z dnia na dzień i bez podania konkretnego powodu. Mam nadzieję, że przejdzie Ci możliwie szybko i możliwie bezboleśnie... chociaż jest to niełatwe :/ Trzymaj się... Cytuj Odnośnik do komentarza
Vami Napisano 22 Lipca 2010 Udostępnij Napisano 22 Lipca 2010 A poki co whiskey, ciemnosc i Nights In White Satin ;) Cytuj Odnośnik do komentarza
Wujek Przecinak Napisano 23 Lipca 2010 Udostępnij Napisano 23 Lipca 2010 Wiecie co jest fajne? Jak panienki dawały mi kosza ciężko to znosiłem. Jak ja zerwałem z panienką od razu poczulem się 100 razy lepiej . Może trzeba wyprzedać fakty i samemu zrywać? Cytuj Odnośnik do komentarza
Magic Napisano 23 Lipca 2010 Udostępnij Napisano 23 Lipca 2010 Nie mam takiego doła jak za pierwszym razem, bo sam chciałem ten związek zakończyć. Nie dogadywaliśmy się, nasze charaktery to dwie skrajności. Przeciwieństwa może i się przyciągają, ale na dłuższą metę są niebezpieczne. To był destrukcyjny związek. Najgorsze, że zbytnio przywiązuje się do ludzi, co zaowocowało brakiem męskiej decyzji z mojej strony jakiś czas temu. Cytuj Odnośnik do komentarza
Wujek Przecinak Napisano 23 Lipca 2010 Udostępnij Napisano 23 Lipca 2010 Nie mam takiego doła jak za pierwszym razem, bo sam chciałem ten związek zakończyć. Nie dogadywaliśmy się, nasze charaktery to dwie skrajności. Przeciwieństwa może i się przyciągają, ale na dłuższą metę są niebezpieczne. To był destrukcyjny związek. Najgorsze, że zbytnio przywiązuje się do ludzi, co zaowocowało brakiem męskiej decyzji z mojej strony jakiś czas temu. Sporo już napisałem o tym układzie w którym tkwiłem. Mam wrazenie jakby z tą dziewczyną kilka lat spędził. Gdyby chciała się leczyć pewnie dalej bym z nią był, ale nie chciała i nie chce. Inna rzecz, że oprócz wielu podobieństw, wspólnych tematow i fajnego pożycia intymengo różniły nas charaktery i to bardzo. Ja jestem poukładanym, zrównoważonym, analizującym i planującym wszystko gościem. Nie potrafię być spontaniczny. Jeżeli już to w wyjątkowych okolicznościach. Ta moja koleżanka szła na żywioł, wiele decyzji podejmowała spontanicznie, pod wpływem uczuć czy chwili. Ja tak nie umiem. Na tym punkcie też dochodziło do konfliktów. Być może dopasowalibyśmy się, ale mogło być ciężko. Masz rację przeciwieństwa się przyciągają, ale taki związek moze być trudny. Na pewno wymaga dużo pracy i cierpliwości z obu stron. Inaczej moze się to zamienić w coś toksycznego. Widzisz ja też przywiazuję się do ludzi. Wiem, że nie mogę być z tą dziewczyną, ale ciągle jakoś tam za nią tesknię. Dlatego jeżeli coś sie kończyło definitywnie zrywalem kontakt z dziewczynami. Pomagało mi to wyzbyć się resztek uczuć do nich. Cytuj Odnośnik do komentarza
Magic Napisano 24 Lipca 2010 Udostępnij Napisano 24 Lipca 2010 Dziewczyna nie ma za grosz honoru. Zerwaliśmy w czwartek, dla poprawy nastroju wykopałem ją skąd się dało (facebook, telefon, mail), a ona pod pretekstem zostawienia książki pisała do mnie SMS-y. Dziś dobijała się do mnie do drzwi, oczywiście nie otworzyłem, po około h, gdy chciałem przejść się do sklepu po prowiant na GP F1 wciąż siedziała. Litości. Znacznie mi to poprawiło humor. Oczywiście pełna arogancja z mojej strony, zero dialogu, a książkę, którą chciała mi wcisnąć wykopałem na jej oczach w bliżej nieokreślonym kierunku. Śmiech na sali. Cytuj Odnośnik do komentarza
SZk Napisano 24 Lipca 2010 Udostępnij Napisano 24 Lipca 2010 Ano. Z Ciebie. Cytuj Odnośnik do komentarza
lad Napisano 24 Lipca 2010 Udostępnij Napisano 24 Lipca 2010 Ano. Z Ciebie. Dokładnie to samo chciałem napisać. Sorry, ale dla mnie takie zachowania to dziecinada ;-) Co by się nie działo, to jako facet powinieneś zachować klasę, a nie odpierdalać jakieś sceny... Cytuj Odnośnik do komentarza
dragonfly Napisano 24 Lipca 2010 Udostępnij Napisano 24 Lipca 2010 A ja zostałem g-p :P Wyszła za mąż i zaczęła do mnie namiętnie pisać na Facebooku Dobrze że z mojej strony wszystko wygasa, bo bym sobie rył Cytuj Odnośnik do komentarza
Magic Napisano 24 Lipca 2010 Udostępnij Napisano 24 Lipca 2010 Nie znacie dokładnie sytuacji, więc to przemilczę. Robiła ze mnie idiotę i leciała jak z najgorszym chujem przez kilka miesięcy, więc nie miałem powodu, żeby zachować się wobec niej inaczej. Nie była tego warta. Cytuj Odnośnik do komentarza
Vami Napisano 24 Lipca 2010 Udostępnij Napisano 24 Lipca 2010 Magic sory ale zachowales sie jak dziecko. Nie dorosles jeszcze do milosci. Cytuj Odnośnik do komentarza
Magic Napisano 24 Lipca 2010 Udostępnij Napisano 24 Lipca 2010 Po tym co robiła nie mogłem inaczej. Wierz mi, gdybyś znał sytuację nie oceniłbyś tego w ten sposób. Cytuj Odnośnik do komentarza
Vami Napisano 24 Lipca 2010 Udostępnij Napisano 24 Lipca 2010 Nieistotne co zrobila. Albo sie jest mezczyzna albo chlopcem. Cytuj Odnośnik do komentarza
Reaper Napisano 24 Lipca 2010 Udostępnij Napisano 24 Lipca 2010 Dałeś się ponieść emocjom zamiast zachować się z klasą. To co ona robiła i jak się zachowuje teraz nie ma znaczenia, ważne jest jak teraz Ty się będziesz odnosił w stosunku do niej i całej sytuacji. A niestety, robisz to na poziomie gimnazjum. Cytuj Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.