Vami Napisano 18 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2009 Icon, trafia się jedna, ale kto powiedział, że nie można się pomylić? Vami po prostu nie żałuje, że szukał... Otóż to. Każda była "tą jedyną", a że kończyło się jak kończyło - to trudno. Nie żałuję tych porywów serca, spacerów, pocałunków, miłości wyznawanej przy świetle księżyca, złotych pierścionków, przysięgania sobie miłości dozgonnej każdego dnia, wspólnych wyjazdów z Ostrawy do Pragi, pikników w Lesie Kabackim, Titanica w '98, sesji zdjęciowych, pierwszych wzlotów serca... To po to żyję. To mnie czyni człowiekiem. A nic nie uszlachetnia tak jak cierpienie duchowe. Cytuj Odnośnik do komentarza
ferr Napisano 18 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2009 Tzn. tak Vami, zeby byla jasnosc, wysmialem permanentne wzdychanie do jednej osoby, kiedy ta Cie odtraca i nie odwzajemnia Twoich uczuc. Wielu z nas czegos takiego doswiadczylo i chyba kazdy potwierdzi, ze jak najszybciej nalezy o tym zapomniec i rozejrzec sie nad czyms nowym. Co wiecej, jeszcze smieszniejsze jest kurczowe trzymanie sie jednej osoby, wysylanie jakichs sygnalow z ukrycia (przeciez nie poderwe jej tak wprost, ja, romantyk z koziej dupy), mityzujac i idealizuj ja. I nie, nie mow mi, ze skoro odwracamy sie od takiej milosci, to nie czujemy, nie jestesmy romantyczni i w ogole jestesmy meskimi chujami. Tu chodzi o zdrowy rozsadek i wlasna psyche. Idac Twoim tokiem myslenia jedyne co nam zostaje to zalamywac sie i uzalezniac swoje cierpienie badz radosc od jednej, czesto zupelnie obcej osoby przez cale zycie. Wiekszosc z nas dostrzegeglo w tym mysleniu bullshit, Ty jednak nadal tkwisz w jakims dzieciecym podejsciu, ze kobieta to jest jakis inny gatunek czlowieka i jak raz wpadles, to jestes uwiazany na cale zycie. Czesto taka postawa zwiazana jest z ogolna niesmialoscia lub nienaturalnym podejsciem do kobiet, ale tu juz temat na inna rozmowe. Cytuj Odnośnik do komentarza
lindros Napisano 18 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2009 Nie żałuję tych porywów serca, spacerów, pocałunków, miłości wyznawanej przy świetle księżyca, złotych pierścionków, przysięgania sobie miłości dozgonnej każdego dnia, wspólnych wyjazdów z Ostrawy do Pragi, pikników w Lesie Kabackim, Titanica w '98, sesji zdjęciowych, pierwszych wzlotów serca... Cytuj Odnośnik do komentarza
Vami Napisano 18 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2009 Tzn. tak Vami, zeby byla jasnosc, wysmialem permanentne wzdychanie do jednej osoby, kiedy ta Cie odtraca i nie odwzajemnia Twoich uczuc. Wielu z nas czegos takiego doswiadczylo i chyba kazdy potwierdzi, ze jak najszybciej nalezy o tym zapomniec i rozejrzec sie nad czyms nowym. Co wiecej, jeszcze smieszniejsze jest kurczowe trzymanie sie jednej osoby, wysylanie jakichs sygnalow z ukrycia (przeciez nie poderwe jej tak wprost, ja, romantyk z koziej dupy), mityzujac i idealizuj ja. I nie, nie mow mi, ze skoro odwracamy sie od takiej milosci, to nie czujemy, nie jestesmy romantyczni i w ogole jestesmy meskimi chujami. Tu chodzi o zdrowy rozsadek i wlasna psyche. Idac Twoim tokiem myslenia jedyne co nam zostaje to zalamywac sie i uzalezniac swoje cierpienie badz radosc od jednej, czesto zupelnie obcej osoby przez cale zycie. Wiekszosc z nas dostrzegeglo w tym mysleniu bullshit, Ty jednak nadal tkwisz w jakims dzieciecym podejsciu, ze kobieta to jest jakis inny gatunek czlowieka i jak raz wpadles, to jestes uwiazany na cale zycie. Czesto taka postawa zwiazana jest z ogolna niesmialoscia lub nienaturalnym podejsciem do kobiet, ale tu juz temat na inna rozmowe. Odpowiedz mi: wolałbyś być całe życie sam ale kochać jedną kobietę z którą nie możesz być, czy być z kimś całe życie w poprawnym małżeństwie, bez miłości, ze skokami w bok? Bo dla mnie wybór jest prosty. Cytuj Odnośnik do komentarza
lindros Napisano 18 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2009 Odpowiedz mi: wolałbyś być całe życie sam ale kochać jedną kobietę z którą nie możesz być, czy być z kimś całe życie w poprawnym małżeństwie, bez miłości, ze skokami w bok? Bo dla mnie wybór jest prosty. Przepraszam, że się wtrącę: dla mnie wybór jest prosty, ale jest więcej opcji niż te dwie. Cytuj Odnośnik do komentarza
Vami Napisano 18 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2009 Odpowiedz mi: wolałbyś być całe życie sam ale kochać jedną kobietę z którą nie możesz być, czy być z kimś całe życie w poprawnym małżeństwie, bez miłości, ze skokami w bok? Bo dla mnie wybór jest prosty. Przepraszam, że się wtrącę: dla mnie wybór jest prosty, ale jest więcej opcji niż te dwie. Z pewnością. Mi tylko chodzi o dwa bieguny. Cytuj Odnośnik do komentarza
lindros Napisano 18 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2009 Taka dyskusja jest czysto akademicka, tymczasem wyszliśmy od przypadku Dr. Strange'a, który już opuścił kącik:) Edit: Znów jest:) Cytuj Odnośnik do komentarza
ferr Napisano 18 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2009 Tzn. tak Vami, zeby byla jasnosc, wysmialem permanentne wzdychanie do jednej osoby, kiedy ta Cie odtraca i nie odwzajemnia Twoich uczuc. Wielu z nas czegos takiego doswiadczylo i chyba kazdy potwierdzi, ze jak najszybciej nalezy o tym zapomniec i rozejrzec sie nad czyms nowym. Co wiecej, jeszcze smieszniejsze jest kurczowe trzymanie sie jednej osoby, wysylanie jakichs sygnalow z ukrycia (przeciez nie poderwe jej tak wprost, ja, romantyk z koziej dupy), mityzujac i idealizuj ja. I nie, nie mow mi, ze skoro odwracamy sie od takiej milosci, to nie czujemy, nie jestesmy romantyczni i w ogole jestesmy meskimi chujami. Tu chodzi o zdrowy rozsadek i wlasna psyche. Idac Twoim tokiem myslenia jedyne co nam zostaje to zalamywac sie i uzalezniac swoje cierpienie badz radosc od jednej, czesto zupelnie obcej osoby przez cale zycie. Wiekszosc z nas dostrzegeglo w tym mysleniu bullshit, Ty jednak nadal tkwisz w jakims dzieciecym podejsciu, ze kobieta to jest jakis inny gatunek czlowieka i jak raz wpadles, to jestes uwiazany na cale zycie. Czesto taka postawa zwiazana jest z ogolna niesmialoscia lub nienaturalnym podejsciem do kobiet, ale tu juz temat na inna rozmowe. Odpowiedz mi: wolałbyś być całe życie sam ale kochać jedną kobietę z którą nie możesz być, czy być z kimś całe życie w poprawnym małżeństwie, bez miłości, ze skokami w bok? Bo dla mnie wybór jest prosty. Jasna sprawa, ze jesli ktos mi mowi "nie", to nie zasluzyl na moje uczucia, tym samym rani je i moja osobe. To juz nie jest milosc. Szukam w tym wypadku innego obiektu westchnien. Nie wiem natomiast skad od razu uderzasz z grubej rury i proponujesz kolejnosc taka: milosc bez odwzajemnienia -> malzenstwo bez milosci. Jasne jest, ze jak dostajemy kosza to chcemy byc z kims, kogo kochamy i kto nas pokocha. I szukamy dalej, aczkolwiek nie zeniac sie z kims, kogo nie kochamy, no bez przesady. Cytuj Odnośnik do komentarza
Vami Napisano 18 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2009 Jasna sprawa, ze jesli ktos mi mowi "nie", to nie zasluzyl na moje uczucia, tym samym rani je i moja osobe. To juz nie jest milosc. Szukam w tym wypadku innego obiektu westchnien. Nie wiem natomiast skad od razu uderzasz z grubej rury i proponujesz kolejnosc taka: milosc bez odwzajemnienia -> malzenstwo bez milosci. Jasne jest, ze jak dostajemy kosza to chcemy byc z kims, kogo kochamy i kto nas pokocha. I szukamy dalej, aczkolwiek nie zeniac sie z kims, kogo nie kochamy, no bez przesady. No dobrze. Ale nie rozumiesz mnie Chodzi mi o czysto teoretyczny wybór między dwoma skrajnościami. Cytuj Odnośnik do komentarza
Fikander Napisano 18 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2009 Pewnie wyjdę na T-m'a, ale moim zdaniem wiek jej mózgu nie przekroczył jeszcze granicy ustawowo objętej ochroną prokuratora, więc daj sobie spokój bo tylko się ubabrzesz. Chcę już to dokończyć, a nie zostawiać taką rozbabraną sprawę. W sumie to kosza nie dostałem, bo podobno w domu ma sobie to wszystko ułożyć i się ogarnąć. Ile w tym prawdy to nie wiem, ale skoro już się to w tak zaangażowałem, to trzeba to zakończyć, bo inaczej będę żył złudzeniami, że mogłem coś jeszcze zrobić, a nie zrobiłem. No i fajnie. Reasumując: a) tak, panna nadmierną dojrzałością nie grzeszy. I dobrze, dojrzałe, ułożone kobiety są nudne jak flaki z olejem. b) jej zachowania nie oceniałbym automatycznie jako nieszczerego; ja rozumiem, że każdy tru jebaka z tego tematu częściej mówi 'już cię nie kocham, jest ktoś inny, narka' niż 'przepraszam', ale dla niektórych sytuacja rozpadu związku i nowego uczucia wciąż może rodzić dylematy natury moralnej c) żadne z Was nie kocha drugiego, kropka. Macie typowo wiosenną, króliczą fazę na siebie, bynajmniej nie ograniczającą się do sekszenia się, jak to niektórzy próbują Ci wmówić. d) daj jej czas. Daj jej czas. Niech się zastanowi (bo ma nad czym), niech przemyśli i to wszystko, o czym rozmawialiście. Ale, do jasnej cholery, znaj też swoją wartość i gdy poczujesz, że po raz kolejny nie możesz uzyskać żadnej wiążącej odpowiedzi, wyciągnij z tego wnioski. A jeśli uzyskasz, to się jej trzymaj, niezależnie od tego, jaka ona będzie. e) a jak już dasz jej czas, to sobie samemu też dasz czas. A Ty też masz nad czym myśleć. f) najważniejsze: pierdol zdanie ludzi, którzy nic nie wiedzą o Twojej sytuacji, którzy nie czują Twoich uczuć, których widziałeś raz-dwa-trzy razy w życiu na oczy; pierdol moje zdanie. Żyj po swojemu. Być może dostaniesz w dupę, ale wyjdzie to Ci tylko na dobre. Cytuj Odnośnik do komentarza
ferr Napisano 18 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2009 No dobrze. Ale nie rozumiesz mnie Chodzi mi o czysto teoretyczny wybór między dwoma skrajnościami. Nigdy nie ma tylko dwoch wyborow, a jesli stawiasz tylko taka ewentualnosc to :doh!: . W kazdym razie, zakladajac hipotetycznie, wybieram 1. opcje, no ale jak mowie, taka ewentualnosc nigdy nie zachodzi, a przynajmniej nie powinna zajsc w przypadku zdrowomyslacego czlowieka. Cytuj Odnośnik do komentarza
Vami Napisano 18 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2009 Kim jest zdrowomyslący człowiek? Taki który mysli tak jak konwenanse nakazują? Albo "model prawdziwego mężczyzny"? Za takie zdrowe myslenie dziekuje. Nie stawiam tylko takiej ewentualnosci. Chcialem tylko bys sie opowiedzial po ktorejs stronie i ciesze sie ze jednak opowiedziales sie po stronie swiatla. Pozdrawiam. Co do sprawy Dr Strange - Fikander mniej więcej ma rację, zwłaszcza w ostatnim fragmencie. Bądź sobą i pierdol zdanie innych. Cytuj Odnośnik do komentarza
Henkel Napisano 18 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2009 Kim jest zdrowomyslący człowiek? Taki który mysli tak jak konwenanse nakazują? Albo "model prawdziwego mężczyzny"? Za takie zdrowe myslenie dziekuje. Nie stawiam tylko takiej ewentualnosci. Chcialem tylko bys sie opowiedzial po ktorejs stronie i ciesze sie ze jednak opowiedziales sie po stronie swiatla. Pozdrawiam. Generalnie to wiekszosc ludzi i tak rzuci w cholere wzdychanie do niedostepnego idealu jesli w ich zyciu znajdzie sie ktos kto dostepny na wyciagniecie reki i rownie fascynujacy. Takie przypadki sa wrecz powszechne Cytuj Odnośnik do komentarza
M8_Pl Napisano 18 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2009 f) najważniejsze: pierdol zdanie ludzi, którzy nic nie wiedzą o Twojej sytuacji, którzy nie czują Twoich uczuć, których widziałeś raz-dwa-trzy razy w życiu na oczy; pierdol moje zdanie. Żyj po swojemu. Być może dostaniesz w dupę, ale wyjdzie to Ci tylko na dobre. :picard: Pierdol zdanie ludzi, którzy coś już może przecierpieli i dobrze życzą komuś w nadziei, że ten oszczędzi sobie cierpień? jasne - żyj po swojemu, ale bierz pod uwagę doświadczenia innych. To cholernie cenne rady, za które ja zawsze jestem i będę wdzięczny. dzięki temu, że ktoś uświadomił mi, że warto zachowywać się jak facet a nie jak gumka od majtek, jestem w bardzo udanym związku z dziewczyną, którą sobie wybrałem i zdobyłem. Tylko raz w życiu ja pozwoliłem się zdobyć dziewczynie i skończyło się to dla mnie tragicznie. Vami, odwołując się do religii (która dla Ciebie jest przeciez tak wazna) to Pan Bóg stworzył mężczyznę i chciał, żeby był silny, żeby był twoim "modelem prawdziwego mężczyzny". Czy masz gdzieś w Biblii takiego Wertera? Nie - są sami faceci z charakterami, przywódcy, wojownicy. To właśnie współczesność i dzisiejszy świat, który jak często sugerujesz tak nas ogłupia, stworzył taki model geja przyjaciela - faceta bez charakteru, wrażliwszego niż swoja kobieta, miękiego w dotyku, posłusznego, znającego swoje miejsce (za biurkiem), nie wystawiającego nosa z szeregu. To jest złe - taki facet to 51% szans na rozwód. Cytuj Odnośnik do komentarza
Fikander Napisano 18 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2009 Korzystanie z cudzych doświadczeń to trochę jak ściąganie cudzych taktyk do FMa - jeśli chcesz się czegoś nauczyć w życiu, musisz sam pewnych rzeczy doświadczyć. Cytuj Odnośnik do komentarza
M8_Pl Napisano 18 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2009 dla wielu osób ignorowanie rad innych kończy się tragicznie. a pozwalanie w tym momencie aby Dr. Strange rozpływał się w swojej wrażliwości jest przyzwoleniem na skok na główkę do dziecięcego brodzika: 1) nic z tego nie będzie 2) chłopak sobie wkręci, że to może być prawdziwa miłość 3) 2) + 1) = dramat, łzy, cierpienie Cytuj Odnośnik do komentarza
meyde Napisano 18 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2009 faceta bez charakteru, wrażliwszego niż swoja kobieta, miękiego w dotyku, posłusznego, znającego swoje miejsce (za biurkiem), nie wystawiającego nosa z szeregu. To jest złe - taki facet to 51% szans na rozwód. dla mnie taki ktoś zawsze będzie o poziom wyżej od chama wyznającego haslo "facet musi se poruchać". A takich mężczyzn jest większość. Ale to taka mała dygresja. Cytuj Odnośnik do komentarza
Ingenting Napisano 18 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2009 Fajnie, że sobie podyskutowaliście o jakiś pierdołach, ale... Strange napisał przecież, że dali sobie kilka dni na wyjaśnienie całej sprawy i zdecyduje co robić dalej. A jedni tu wyskoczyli, że musi ją 'zdobyć', najlepiej jak neandertalczyk, najlepiej za włosy i do jaskini. A z drugiej strony, że nie ważne co się stanie ma ją kochać itd., w takim wypadku to by skończył w psychiatryku. Myślę, że on wie co robić, tylko chciał się wyżalić i to zrobił, a przy następnym spotkaniu jakąś decyzję będzie musiał podjąć. Cytuj Odnośnik do komentarza
Czarls Napisano 18 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2009 Fajnie, że sobie podyskutowaliście o jakiś pierdołach, ale... Strange napisał przecież, że dali sobie kilka dni na wyjaśnienie całej sprawy i zdecyduje co robić dalej. A jedni tu wyskoczyli, że musi ją 'zdobyć', najlepiej jak neandertalczyk, najlepiej za włosy i do jaskini. A z drugiej strony, że nie ważne co się stanie ma ją kochać itd., w takim wypadku to by skończył w psychiatryku. Myślę, że on wie co robić, tylko chciał się wyżalić i to zrobił, a przy następnym spotkaniu jakąś decyzję będzie musiał podjąć. Dokładnie tak to potraktowałem. Nikt, a na pewno nikt tu nie jest w stanie mi powiedzieć, co mam dokładnie zrobić. Cytuj Odnośnik do komentarza
Vami Napisano 18 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2009 Kim jest zdrowomyslący człowiek? Taki który mysli tak jak konwenanse nakazują? Albo "model prawdziwego mężczyzny"? Za takie zdrowe myslenie dziekuje. Nie stawiam tylko takiej ewentualnosci. Chcialem tylko bys sie opowiedzial po ktorejs stronie i ciesze sie ze jednak opowiedziales sie po stronie swiatla. Pozdrawiam. Generalnie to wiekszosc ludzi i tak rzuci w cholere wzdychanie do niedostepnego idealu jesli w ich zyciu znajdzie sie ktos kto dostepny na wyciagniecie reki i rownie fascynujacy. Takie przypadki sa wrecz powszechne Ale ja nie mówię o kimś równie fascynującym, tylko o związku "z rozsądku", żeby z kimś być. Bez wzlotów serca. Cytuj Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.