Skocz do zawartości

Reloaded


Rekomendowane odpowiedzi

@Peżet -> Jeśli chcę pokonać Liverpool, to zeszłoroczny Wieczorek jest niezbędny. Ten chłopak strzela gole jak zawsze, tylko gra w kratkę i za często zdarzają mu się fatalne występy.

------------------

 

Dwa spotkania z Liverpoolem przedzielała ligowa potyczka z Zagłębiem Lubin. Oczywiście w klubie mało kto potrafił się skupić na tym meczu, bo każdy rozmyślał jedynie o wielkim europejskim marzeniu, które mogło urzeczywistnić się za kilka dni. O dziwo kibice wypełnili wszystkie siedzące miejsca na stadionie przy Oporowskiej, najwidoczniej zachęceni naszym ostatnim popisem na Anfield. W dodatku, były to derby Dolnego Śląska.

 

Mecz z mocnym zespołem z Lubina okazał się być bez historii. Znów wspaniale zagrał rezerwowy duet Wieczorek-Vrsic, którzy strzelili i wypracowali wszystkie bramki. Szczególnie cieszy forma 21-letniego polskiego napastnika, który zaliczył trafienia nr 13 i 14 w sezonie. Ten chłopak ma w najbliższych tygodniach zastępować w pierwszym składzie kontuzjowanego Ostojica.

 

Po trafieniu Roberta na 3:0 dokonałem kilku zmian, dając odpocząć bohaterom wieczoru. W ostatnich 30 minutach do gry naszego zespołu wkradło się rozprężenie, czego efektem było oddanie inicjatywy gościom oraz ich honorowy gol.

 

OE (22. kolejka) 08.03.2015

[1.] Śląsk – Zagłębie [6.] 3:1 (2:0)

28’ Wieczorek 1:0

39’ Vrsic 2:0

58’ Wieczorek 3:0

77’ Biernacki 3:1

 

MoM Wieczorek (ST, Śląsk) – 2 gole, 1 asysta, nota 8

 

Widzów – 9837

Odnośnik do komentarza

W dniu rewanżu z Liverpoolem obudziłem się z wielkim bólem głowy. Problemów miałem co nie miara, gdyż na treningu dzień wcześniej kontuzji doznał nasz najlepszy AMC Nemanja Stojkovic. Dołączył więc on do swojego rodaka Miodraga Ostojica – razem tworzyli oni trudny do zatrzymania duet, który trzema golami na Anfield zapewnił nam zaliczkę w pojedynku z Anglikami. Oprócz wspomnianej dwójki, nie mogłem także skorzystać z podstawowego stopera Krzyśka Króla oraz rezerwowego prawoskrzydłowego Kuby Błaszczykowskiego. Jak widać, nasza sytuacja kadrowa przed najważniejszym meczem sezonu nie była najlepsza.

 

Ustawiłem zespół jak na zwyczajny mecz na własnym boisku. Nie zamierzaliśmy się bronić, bo wówczas taki rywal jak The Reds wykorzystuje daną mu swobodę. Liverpool wyszedł w ustawieniu 4-1-2-2-1, z szeroko ustawionymi na skrzydle Andersonem i Cissé, którzy mieli za zadanie wspierać wysunięte żądło w osobie Fernando Genro. To właśnie Brazylijczyk otworzył wynik spotkania w 7. minucie, kończąc serię podań w środku pola Noble’a i Malone’a oraz asystę z prawej flanki Djibrila Cissé. To trafienie uciszyło komplet kibiców Śląska i potwierdziło, że wygraną w Anglii rozzłościliśmy Liverpool nie na żarty. Kilkanaście minut później zastępujący Ostojica i Stojkovica duet Wieczorek-Vrsic doprowadził do wyrównania. Młody polski napastnik urwał się obrońcom na lewym skrzydle, poprowadził piłkę do linii końcowej, skąd obsłużył wbiegającego środkiem Słoweńca. Remis 1:1 i zdawało się, że pozytywny dla nas scenariusz nadal jest możliwy. Jednak druga część pierwszej połowy należała do The Reds i spryciarza Mourinho. Zmienił on ustawienie na klasyczne 4-4-2, a do wsparcia na szpicy dla Genro delegował Alana Malone. Irlandzki pomocnik świetnie odnalazł się w nowej roli i w 32. minucie, zupełnie nie kryty w polu karnym, uderzył celnie z półwoleja po wrzutce Andersona. Ten wynik nadal premiował moją drużynę, ale Fernando Genro postarał się, aby w przerwie panowała w naszej szatni grobowa atmosfera. W doliczonym czasie gry Adrian Olegov znów nie upilnował na lewym skrzydle Brazylijczyka Andersona, pozwolił mu spokojnie dośrodkować na krótki słupek, gdzie z ostrego kąta na 3:1 strzelił jego rodak Genro.

 

W szatni musiałem studzić emocje. Zawodnicy potracili głowy, zaczęli się nawzajem obwiniać. Faktycznie fatalnie zagrała dwójka bułgarskich bocznych obrońców Olegov i Petrov i tego pierwszego – winowajcę utraty dwóch goli – zamieniłem na młodziutkiego Krzyśka Pawłowskiego. Na ławie posadziłem też bezproduktywną gwiazdę Traoré, którego zastąpił Albańczyk Varfi. Wszelkie moje zabiegi i fortele na niewiele się jednak zdały. Goście kontrolowali wydarzenia na boisku, nie pozwalając nam wpaść w odpowiedni rytm. Moi chłopcy zaczęli grać coraz ostrzej, co skończyło się drugą żółtą kartką dla środkowego dMC Vladimira Avramovica. Grając przez ostatnie 20 minut w osłabieniu, nie mieliśmy najmniejszych szans na odrobienie strat. Ostatecznie pogrążył nas Norweg John Arne Riise, strzelając na 4:1 – a jakże – w doliczonym czasie gry.

 

Puchar UEFA (2. runda, mecz 2/2) 12.03.2015

[POL] Śląsk - Liverpool [ENG] 1:4 (1:3), dwumecz 4:6

7’ Genro 0:1

20’ Vrsic 1:1

32’ Malone 1:2

45’+2’ Genro 1:3

64’ Malone (DM, Liverpool) ktz.

72’ Avramovic (M C, Śląsk) cz.k.

90’+1’ Riise 1:4

 

MoM Riise (D L, Liverpool) – 1 gol, 7 przechwytów, 7/7 wślizgi, nota 9

 

Widzów – 14 913

 

Wielka szansa wyeliminowania potężnego Liverpoolu wymknęła nam się z rąk. Identycznie, jak rok temu byliśmy o sekundy od zwycięstwa nad Barceloną. Nasz smutek pogłębiło losowanie następnej rundy, w której The Reds zmierzą się ze Sportingiem Lizbona. Ach, gdybyśmy to my mieli zmierzyć się z Portugalczykami, pewnie zawędrowalibyśmy jeszcze dalej w rozgrywkach. Wszak z klubami z ojczyzny Vasco da Gamy zawsze grało nam się łatwo i przyjemnie.

 

Na tym etapie Pucharu UEFA nie poszczęściło się także drugiej polskiej drużynie. Wisła Kraków nie podjęła równej walki z Tottenhamem i przegrała w dwumeczu 1:4.

Odnośnik do komentarza

@Wenger - wprost przeciwnie. W lidze mam kilkanaście punktów przewagi i na mecze wystawiałem ostatnio rezerwy, aby oszczędzać moich najlepszych kopaczy.

 

@Fenomen - wkurzające jest tracenie goli w doliczonym czasie gry, jak na Anfield oraz w rewanżu. Ale trzeba przyznać, że w drugim meczu Liverpool był po prostu lepszy, a mój zespół u siebie gra nieco gorzej niż na wyjazdach. Pechowo to odpadliśmy w zeszłym roku z Barceloną, gdzie sędzia zamiast gwizdać koniec meczu, wskazał na wapno w doliczonym czasie, przez doszło do dogrywki.

 

Myślę, że po prostu spieprzyłem taktycznie rewanż. Może jednak trzeba było zagrać ostrożniej? Ale jakbym tak zrobił i też byśmy przegrali, to potem bym pisał, że trzeba było zagrać odważniej. Zawsze jest się mądrym po meczu, a przed nim trzeba podjąć decyzję i zaryzykować.

Odnośnik do komentarza

Mi się marzy Anglia, ale przyjmę każdą ofertę spoza Polski.

--------------------

 

Po przegranej z Liverpoolem i odpadnięciu z Pucharu UEFA czułem, że nasz sezon dobiegł końca. Została nam już tylko gra w lidze, gdzie mamy 12 punktów przewagi nad Legią na 8 kolejek przed końcem i nie wiem, co musiałoby się stać, abyśmy nie zdołali obronić tytułu. Osobiście straciłem wszelką motywację i zacząłem rozglądać się za nowym wyzwaniem. Dlatego coraz częściej dzwoniłem do mojego agenta z pytaniem o wakat w którejkolwiek drużynie z lig zachodnioeuropejskich.

 

Zanim jednak spakuję manatki, trzeba będzie postawić „kropkę nad i” w Ekstraklasie. Naszym rywalem w 23. kolejce była broniąca się przed spadkiem Jagiellonia. Widać było determinację gospodarzy, którzy najwyraźniej chcieli wykorzystać nasze podupadłe morale i postawili nam trudne warunki gry. Ich zapał starczył jedynie na 45 minut, w trakcie których parokrotnie zagrozili bramce Grabowskiego. My atakowaliśmy rzadko, ale za to skutecznie. W 39. minucie Pawłowski z Wieczorkiem szybko rozegrali rzut wolny na prawym skrzydle, piłka trafiła na 25. metr do Avramovica, który huknął w swoim stylu w samo okienko. Ten gol podłamał zawodników Jagiellonii, którzy w drugiej połowie odegrali rolę statystów i stać ich było jedynie na strzał w słupek w 84. minucie. My zapewniliśmy sobie zwycięstwo tuż po zmianie stron, po ładnej akcji małolatów. W 52. minucie 17-letni Krzysiek Dudek pognał prawą flanką, dostrzegł w polu karnym Roberta Wieczorka, który w pełnym biegu zamknął podanie kolegi.

 

OE (23. kolejka) 15.03.2015

[13.] Jagiellonia - Śląsk [1.] 0:2 (0:1)

39’ Avramovic 0:1

52’ Wieczorek 0:2

 

MoM Łukasiewicz (D C, Śląsk) – 8 przechwytów, 16/16 pojedynki główkowe, nota 8

 

Widzów – 4561

Odnośnik do komentarza

Przerwa na mecze eliminacyjne do EURO2016 przyszła w samą porę. Mogłem na chwilę zapomnieć o ostatnim klubowym niepowodzeniu i skupić się na innym wyzwaniu. Prowadzoną przeze mnie reprezentację Ukrainy czekał ciężki sprawdzian w Wiedniu. Starcie z Austrią było niezwykłej wagi, gdyż w przypadku naszego zwycięstwa wykluczaliśmy rywala z walki o awans. Z Austriakami zmierzyliśmy się podczas niedawnych eliminacji do MŚ2014 i były to bardzo ciężkie mecze. W Kijowie niespodziewanie ulegliśmy 1:2, a w rewanżu zaledwie zremisowaliśmy 1:1. Nic więc dziwnego, że przed naszym kolejnym pojedynkiem wielu ukraińskich dziennikarzy przejawiało daleko idący pesymizm.

 

Powołania na mecz z Austrią:

| Nazwisko			| Pozycja	   | Klub			 | Wiek | Wartość | 
| ------------------------------------------------------------------------| 
| Eugene Borovyk	  | BR			| Lokomotiw Moskwa | 30   | €2M	 | 
| Denys Boyko		 | BR			| Dynamo Kijów	 | 27   | €2.7M   | 
| Olexandr Kravchenko | BR			| Szachtar		 | 26   | €1.9M   | 
| ------------------------------------------------------------------------| 
| Andriy Proshyn	  | LB, O Ś	   | Valladolid	   | 30   | €3.1M   | 
| Vitaliy Goshkoderya | O LŚ		  | RW Essen		 | 27   | €150tys.| 
| Oleg Karamushka	 | O LŚ, DP	  | Lokomotiw Moskwa | 30   | €1.8M   | 
| Igor Kostyuk		| O Ś, DP	   | Szachtar		 | 23   | €1.4M   | 
| Vitaliy Mandzyuk	| O/DBP P	   | Skonto		   | 29   | €210tys.| 
| Andriy Oberemko	 | O/DBP L, P LŚ | Niort			| 31   | €900tys.| 
| Victor Ilyev		| O/P P		 | Spartak Moskwa   | 27   | €55tys. | 
| Volodymyr Klymenko  | O/P Ś		 | Szachtar		 | 28   | €2.3M   | 
| ------------------------------------------------------------------------| 
| Oleg Husyev		 | DBP P, OP PŚ  | Dynamo Kijów	 | 32   | €3.9M   | 
| Andriy Tchornyi	 | DBP/P L	   | Szachtar		 | 26   | €220tys.| 
| Oleg Gerasymyuk	 | P PŚ		  | CSKA Moskwa	  | 28   | €3.1M   | 
| Olexandr Shubin	 | P L		   | Nürnberg		 | 27   | €3.9M   | 
| Olexiy Melnyk	   | P LŚ		  | Szachtar		 | 25   | €2.8M   | 
| Sergiy Zeldi		| P Ś		   | Las Palmas	   | 28   | €2.6M   | 
| Volodymyr Melnyk	| P Ś		   | Nancy			| 26   | €4.6M   | 
| Dmytro Vorobey	  | OP P, N Ś	 | Lewski Sofia	 | 29   | €325tys.| 
| Ruslan Rotan		| OP LŚ		 | Dynamo Kijów	 | 33   | €1.1M   | 
| Sasha Iakovenko	 | OP LŚ, N Ś	| Dortmund		 | 27   | €7.5M   | 
| Sergiy Tkachuk	  | OP LŚ, N	  | Szachtar		 | 24   | €3.5M   | 
| Denys Dedechko	  | OP Ś		  | Lyon			 | 28   | €6.5M   | 
| ------------------------------------------------------------------------| 
| Artem Milevskiy	 | N Ś		   | Dynamo Kijów	 | 30   | €4.1M   | 
| Andriy Kruglyak	 | N Ś		   | Dynamo Kijów	 | 29   | €3.4M   | 
| Andriy Pereplyotkin | N			 | Lokomotiw Moskwa | 29   | €3M	 |

 

 

Spotkanie rozpoczęło się dla nas idealnie, bo już w pierwszej minucie objęliśmy prowadzenie. Świetnym rajdem lewym skrzydłem popisał się Iakovenko, który z linii końcowej podał na środek pola karnego. Błąd popełnił bramkarz Olejnik, który zbyt pochopnie wyszedł z bramki, dzięki czemu Gerasymyuk mógł skierować piłkę do pustej siatki. Kto wie, jak potoczyłby się mecz, gdyby nie ta akcja. Gospodarze znów okazali się bowiem bardzo wymagającym rywalem, który ambitnie parł do przodu po zwycięstwo. Austriacy walili jednak głową w mur, bo im bliżej byli bramki Boroviuka, tym bardziej tracili koncept rozegrania akcji.

 

My graliśmy spokojnie, czyhając na okazję do podwyższenia prowadzenia z kontry - jak skryty na podwójną gardą bokser, który czeka na zadanie decydującego ciosu. Udało się dopiero w 64. minucie, gdy dośrodkowanie z rzutu wolnego Mandzyuka przedłużył głową napastnik Milevskiy i było 2:0 dla Ukrainy. Taki scenariusz wydarzeń nie załamał walecznych Austriaków, którzy jeszcze agresywniej rzucili się do ataków. Wreszcie gospodarze zaczęli strzelać w światło bramki, ale na posterunku był znakomity Borovyk. Pech jednak chciał, że to właśnie przez naszego goalkeepera przeżyliśmy stresującą końcówkę. W doliczonym czasie gry popchnął on austriackiego skrzydłowego Kavlaka, ten teatralnie upadł na murawę i nabrał sędziego. Florian Metz wykorzystał rzut karny i dał nadzieję niespełna 60 tysiącom kibiców na stadionie Ernsta-Happela. Arbiter jakby chciał pomóc gospodarzom w wywalczeniu punktu, bo bardzo opóźnił końcowy gwizdek. Ostatecznie przetrwaliśmy i awansowaliśmy na 2. miejsce w grupie.

Eliminacje EURO2016 (grupa 9, mecz 3/8) 21.03.2015

[4.] Austria – Ukraina [3.] 1:2 (0:1)

1’ Gerasymyuk 0:1

64’ Milevskiy 0:2

90’+1’ Metz (kar.) 1:2

 

MoM Milevskiy (ST, Ukraina) – 1 gol, 7 rajdów, nota 9

 

Widzów – 58 978

 

Tabela grupy 9. eliminacji EURO2016

| Poz   | Zespół	  | M	 | Z	 | R	 | P	 | ZdG   | StG   | R.B.  | Pkt 
| ---------------------------------------------------------------------------------
| 1.	| Niemcy	  | 3	 | 3	 | 0	 | 0	 | 5	 | 1	 | +4	| 9 
| 2.	| Ukraina	 | 3	 | 2	 | 0	 | 1	 | 6	 | 2	 | +4	| 6
| 3.	| Litwa	   | 3	 | 2	 | 0	 | 1	 | 6	 | 3	 | +3	| 6
| 4.	| Austria	 | 4	 | 1	 | 0	 | 3	 | 5	 | 8	 | -3	| 3
| 5.	| Wyspy Owcze | 3	 | 0	 | 0	 | 3	 | 1	 | 9	 | -8	| 0

Odnośnik do komentarza

Po powrocie z Wiednia do Wrocławia odkryłem, że atmosfera w klubie wraca do normy. Chłopakom pomogła reprezentacyjna przerwa, w trakcie której jedni spokojnie trenowali pod okiem mojego asystenta, a inni walczyli o eliminacyjne punkty dla swych drużyn narodowych. Jedynym pechowcem był Mirek Lauko, który w swoim 27. występie w barwach Słowacji zerwał mięsień łydki i na boisko powróci za ok. 4 miesiące.

 

Marzec kończyliśmy spotkaniem z zawodzącym w obecnych rozgrywkach Groclinem. Prezes Drzymała nadal pompuje w wielkopolski zespół sporą gotówkę, ale jego ostatnie transfery trudno uznać za udane. Nie tak dawno przelał na nasze konto okrągły milion euro za Azera Velieva, ale póki co prawoskrzydłowy grzeje ławę i nic do zespołu nie wnosi.

 

Drużyna Groclinu zmobilizowała się na starcie z liderem i zagrała doskonale w pierwszej połowie. To jednak nie zapewniło jej prowadzenia do przerwy, gdyż na bramkę Dawida Złobińskiego w 12. minucie odpowiedział chwilę później Vladimir Avramovic, który w swoim stylu skutecznie wyegzekwował rzut wolny. W szatni na moich chłopaków czekał opieprz, bo w pierwszej odsłonie gry zagrali fatalnie. Po zmianie stron wreszcie zagraliśmy jak na mistrza przystało. Motorem napędowym naszych akcji był odradzający się (trochę za późno) Dare Vrsic. Słoweniec wyprowadził nas na prowadzenie w 60. minucie, kiedy to wygrał pojedynek główkowy ze stoperem Groclinu Miloradem Mladenovicem. Serb okazał się największym pechowcem wieczoru, bo w końcówce spotkania sprokurował rzut wolny w okolicach pola karnego, za co otrzymał drugą żółtą kartkę. Będąc jeszcze w tunelu prowadzącym do szatni musiał słyszeć ryk naszych kibiców, którzy świętowali gol Stojkovica na 3:1

 

OE (24. kolejka) 28.03.2015

[1.] Śląsk - Groclin [11.] 3:1 (1:1)

12’ Złobiński 0:1

21’ Avramovic 1:1

60’ Vrsic 2:1

90’ Mladenovic (D C, Groclin) cz.k.

90’+1’ Stojkovic 3:1

 

MoM Vrsic (AM C, Śląsk) – 1 gol, 1 asysta, nota 8

 

Widzów – 8490

Odnośnik do komentarza

Ostatnie dni marca były dla mnie wyjątkowo pracowite. Wreszcie udało nam się dojść do porozumienia z Dare Vrsiciem i Petarem Petrovem, którym latem wygasały kontrakty. Obydwaj panowie związali się z wrocławskim klubem do 2017 r. i przystali na rozsądne warunki finansowe. Ostatnią kluczową osobą Śląska, która nie podpisała jeszcze nowej umowy, jestem ja. Prezes Sobański chciał wynegocjować mój podpis jeszcze w marcu, ale poprosiłem o odłożenie rozmów na koniec sezonu. Dzień później złożyłem podanie o pracę w broniącym się przed spadkiem z Premiership Derby County, ale szybko dostałem negatywną odpowiedź. Najwyraźniej zmiana otoczenia wcale nie będzie taka prosta.

 

 

Marzec 2015

 

Bilans: 4-0-1; 13:8

OE: 1. [+0] , 66 pkt, 62:15

Puchar Polski: (3. runda – 2:4 z Łęczna)

Finanse: + € 14,99M (+ € 1,49M)

Budżet transferowy: € 8,75M (€ 9,49M)

Budżet płac: € 7,27M (€ 7,11M)

Nagrody: -

 

Transfery (Polska): brak

Transfery (świat):

Patrick Christopher (20, WB/M R, NIG 5/0) [Enugu Rangers -> Enyimba] - € 475 tys.

 

Ligi świata:

Anglia: Arsenal [+2]

Francja: Lyon [+5]

Hiszpania: Real Madryt [+1]

Niemcy: FC Bayern [+8]

Polska: Śląsk [+12]

Włochy: Lazio [+0]

 

Ranking FIFA:

1. Brazylia, 2. Anglia, 3. Francja,..., 12. Polska [+0],..., 27. Ukraina [+0]

Odnośnik do komentarza

Kwiecień rozpoczynaliśmy od wyjazdu do Poznania, gdzie mogliśmy zapewnić sobie mistrzowski tytuł na 5 kolejek przed końcem sezonu. Tą szansę dała nam warszawska Legia, która w kompromitującym stylu przegrała z Cracovią 0:3.

 

Wszystko zdawało się iść po naszej myśli. W 17. minucie Lech stracił stopera Tomka Wróbla, który ratując swoją stratę wykosił równo z trawą wychodzącego na czystą pozycję Roberta Wieczorka. Kwadrans później było już 1:0 dla nas, gdy wrzucona przez Traoré w pole karne piłka utknęła w gąszczu nóg, a w zamieszaniu najlepiej odnalazł się Nemanja Stojkovic.

 

Tak pomyślny bieg wydarzeń uśpił moich zawodników, którzy już uwierzyli w zwycięstwo i zapewnienie sobie mistrzowskiej korony. A tymczasem zaskoczyła gra Lecha, który przez cały sezon desperacko walczy o utrzymanie. Gol wyrównujący naszego byłego kolegi Dawida Jarki był jedynie przedsmakiem wydarzeń w drugiej połowie meczu. W niej Kolejorz grał futbol z wyższej półki i parę razy przeliczyłem zawodników na boisku, aby upewnić się, że nadal gramy w przewadze. Do ataku rzuciłem wszystkie siły, wierząc, że bramki muszą przyjść z czasem. Tak też się stało, ale strzelali nasi rywale. Pokaz skuteczności dał defensor Pepe Samba Ba. Senegalczyk dwukrotnie zaskoczył ospałego Grabowskiego celnymi uderzeniami z dystansu, czym zapewnił swojej drużynie bezcenne zwycięstwo.

 

OE (25. kolejka) 05.04.2015

[14.] Lech - Śląsk [1.] 3:1 (1:1)

17’ Wróbel (D C, Lech) cz.k.

32’ Stojkovic 0:1

38’ Jarka 1:1

66’ Samba Ba 2:1

77’ Samba Ba 3:1

 

MoM Samba Ba (D L, Lech) – 2 gole, 10 przechwytów, nota 10

 

Widzów – 14 649

 

 

Porażka z Lechem była naszą pierwszą ligową od niemal roku. Ostatni raz polegliśmy z Pogonią Szczecin dokładnie 12.04.2014r. Wcale nie zdziwił mnie fakt, że nasza licząca 29 meczów seria dobiegła końca właśnie w kwietniu – tradycyjnie naszym najgorszym i najbardziej pechowym miesiącu.

Odnośnik do komentarza

Brzmi jak wymarzona robota. Jest vacat?

Tym zwycięstwem Lech być może uchroni się przed spadkiem.

------------------

 

Co nie udało się w Poznaniu, miało powieść się tydzień później we Wrocławiu. Podejmowaliśmy Cracovię i podobnie jak przed rokiem, właśnie zwycięstwem nad tą ekipą mieliśmy zapewnić sobie mistrzowski tytuł. Rywale próbowali za wszelką cenę przedłużyć emocje w Ekstraklasie, ale przez fatalną skuteczność nie zdołali pokonać Grabowskiego. Bohaterem spotkania był Iworyjczyk Traoré, który asystami nr 11 i 12 w sezonie otworzył drogę do bramki Stojkovicowi oraz Pashy. W lidze najzwyczajniej nie ma na nas mocnych.

 

OE (26. kolejka) 11.04.2015

[1.] Śląsk – Cracovia [7.] 2:0 (1:0)

21’ Stojkovic 1:0

59’ Pasha 2:0

 

MoM Pasha (AM L, Śląsk) – 1 gol, 6 rajdów, nota 8

 

Widzów – 5744

 

Po końcowym gwizdku zaczęła się feta, a mnie natychmiast obskoczyli dziennikarze. Zamiast gratulować czwartego w karierze mistrzostwa Polski, zaczęli wypytywać o moją przyszłość. Odmówiłem wszelkich komentarzy, ale dzień później w tajemnicy wysłałem podanie do włoskiej Messiny.

Odnośnik do komentarza

Mistrzostwo mamy w kieszeni więc w ostatnich 4 kolejkach postanowiłem dać szansę najmłodszym zawodnikom w kadrze. Z rezerw ściągnąłem kilku 17- i 18-latków, którzy wspierani przez nieco starszych i bardziej doświadczonych kolegów mieli za zadanie kontynuować nasz imponujący sezon.

 

W meczowej 18tce na Widzew znalazło się aż 5 wychowanków Śląska, z czego dwóch zagrało w pierwszym składzie (w tym debiutant Mariusz Odrzywolski), zaś dwóch weszło z ławki. Wrocławscy gówniarze pokazali ambitną postawę, serwując mi huśtawkę nastrojów i pełen emocji mecz. W 13. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie po pięknie wykonanym rzucie wolnym. Piotrowi Pętaszowi wyszedł strzał życia w samo okienko z ponad 25 metrów. Widzewiacy nie cieszyli się długo z prowadzenia, gdyż w ofensywie miałem dwójkę Socha-Wieczorek. Ci dwaj młodzieńcy wymianili się rolami i między 20. a 23. minutą zaliczyli po jednej asyście i bramce, co dało nam prowadzenie 2:1. Gospodarze odpowiedzieli jeszcze przed przerwą, a znów w roli głównej wystąpił Piotr Pętasz. W 33. minucie lewy pomocnik Widzewa przeprowadził rajd po flance, spod linii końcowej wycofał na linię pola karnego, skąd celny strzał w krótki róg oddał Tomasz b. Kiepsko w tej sytuacji spisał się nasz goalkeeper Leciejewski.

 

Po zmianie stron uporządkowaliśmy grę w obronie i mogliśmy spokojniej poszukać zwycięskiej bramki. Ta padła w 58. minucie, a znów idealną współpracą wykazali się Socha z Wieczorkiem. Robert strzelił swojego 17. gola w sezonie i wraz z Miodragiem Ostojiciem jest naszym najlepszym strzelcem. Pewnie zdoła wyprzedzić leczącego kontuzję Serba i tym samym znów zostanie naszym głównym snajperem.

 

Drugim bohaterem wieczoru był Piotrek Socha. 18-letni pomocnik, który na co dzień występował na pozycji dMC, po raz pierwszy w sezonie zagrał jako AMC. Przez 90 minut oddał aż 10 strzałów na bramkę i popisał się 2 asystami. Mimo tak młodego wieku już dziś jest moim najważniejszym zawodnikiem, który stanowi o sile zespołu w środku pola.

 

OE (27. kolejka) 18.04.2015

[7.] Widzew - Śląsk [1.] 2:3 (2:2)

13’ Pętasz 1:0

20’ Wieczorek 1:1

23’ Socha 1:2

33’ Madej 2:2

58’ Wieczorek 2:3

 

MoM Wieczorek (ST, Śląsk) – 2 gole, 1 asysta, 5 rajdów, nota 9

 

Widzów – 7848

 

 

Dare Vrsic ledwo zdołał odnaleźć zeszłoroczną formę, a już musiał zakończyć sezon. Na jednym z treningów złamał palec i ponownie na boisko wybiegnie w następnych rozgrywkach.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...