Skocz do zawartości

Duma & Tradycja


Jamal

Rekomendowane odpowiedzi

Profesor: Nawet jakbym bardzo chciał, to spaść nie mogę :]

Raulb: http://img19.imageshack.us/img19/3595/vasques.jpg - Sporting w 2. lidze.

 

Odcinek 1229

 

Podsumowanie (marzec):

 

Ranking: 1. Brazylia (2113); 2. Argentyna (2017); 3. Niemcy (1658); 47. RPA (631); 53. Polska (577)

 

Bilans spotkań: 4 (3-0-1) 16:4

Najlepszy strzelec: João Vasques – 8 goli

BwinLIGA: 9. miejsce

Taça de Portugal: odpadliśmy

Puchar Ligi: odpadliśmy

Finanse: € 21,85 mln (- 3,59 mln)

Transfery (Świat):

 

1. Carlos (Botafogo) -> Cruzeiro za € 4 mln

2. Gleidson Alves (Paraná) -> Cruzeiro za € 2,4 mln

3. Francisco (Atlético Paranaense) -> Figueirense za € 2,2 mln

 

Transfery (Polska): brak

Ligi zagraniczne:

 

Anglia: Birmingham (+10)

Francja: PSG (+3)

Niemcy: Bayern (+3)

Grecja: AEK (+1)

Włochy: Bologna (+2)

Holandia: Ajax (+4)

Polska: Polonia Warszawa (+0)

Portugalia: Boavista (+6)

Irlandia: Cork City (+0)

Rosja: Dynamo Moskwa (+0)

Szkocja: Rangers (+4)

Hiszpania: Espanyol (+1)

Szwecja: -

Serbia: Crvena Zvezda (+3)

Odnośnik do komentarza

Odcinek 1230

 

Graliśmy ostatnio nieco w kratkę, raz porażka, raz efektowne zwycięstwo, ale cały czas nie schodziliśmy z pierwszych stron gazet. Szkoda tylko, że marnie posuwaliśmy się do przodu w tabeli i na puchary w następnym sezonie nie mamy co liczyć. Pojedynek ze słabiutkim Leixões miał być wygrany, po to właśnie pojechaliśmy, żeby wrócić z trzema punktami. Lecz spotkanie od pierwszych minut nie układało się po naszej myśli. Raziliśmy nieskutecznością, a nawet Rafael pomylił bramki w 39. minucie i zdobył samobója. Nie mogło być inaczej, zawodnicy podłamali się, zamknęli w sobie i tyle było z naszej gry. Rywale szczęśliwe zgarnęli trzy punkty, a my wróciliśmy z niczym, dlatego byłem wściekły na swoich piłkarzy.

 

Data: 6.04.2024

Stadion: Estádio do Mar, Matosinhos

Widzów: 7 822

Sędzia: Cosme Machado

MoM: António (7) [Leixões]

 

Santos – Xavier, Cunha, Danilo, Rafael – A. Rodrigues, T. Rodrigues, Ricardo (Gustavo 71’), Pereira (Vrtovec 45’), Thanopoulos – Vasques (José 45’)

 

(12) Leixões S.C. – (9) FC Porto 1:0 (1:0) [Rafael sam. 39’]

-bwinLIGA [25/30]

 

Do końca sezonu pozostały nam już tylko cztery kolejki, a ja walczę jedynie o środek tabeli, co było i tak dobrym rezultatem patrząc na miejsce, z którego zaczynałem grać. Spotkanie z czternastym Aves miało być spacerkiem, a wiedziałem, że teraz nie przegramy, bo będzie zwyżka formy. Vasques zrobił swoje już w 6. minucie i otworzył wynik meczu. Gra nie kleiła się jednak zbyt dobrze i przez większość czasu wszyscy nudzili się niemiłosiernie. Dopiero w 88. minucie wśród kibiców zapanowało poruszenie, gdy Vasques po raz drugi pokonał bramkarza gości. Komplet punktów zostaje w Porto.

 

Data: 13.04.2024

Stadion: Estádio do Dragão, Porto

Widzów: 52 502

Sędzia: João Cardoso

MoM: João Vasques (8) [Porto]

 

Santos – Xavier, Cunha, Rafael, Danilo – T. Rodrigues, A. Rodrigues, Pereira, Ricardo, Thanopoulos (Vrtovec 45’) – Vasques

(9) FC Porto – (14) CD Aces 2:0 (1:0) [Vasques 6’, 88’]

-bwinLIGA [26/30]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 1231

 

Podczas treningu na jednym z bocznych boisk w Porto, na wyświetlaczu mojego telefonu pojawił się znajomy numer. Z uśmiechem na twarzy odebrałem połączenie.

 

-Witam, Andrzeju. Jaka sprawa cię męczy?

-Cześć, cześć. A co, to już nie można po przyjacielsku zadzwonić do najlepszego polskiego trenera?

-Przesadzasz. Swoją drogą długo cię znam, więc mów mi szybko o co chodzi.

-Naprawdę, dzwonię żeby się dowiedzieć, co u ciebie?

-Gazet nie czytasz? Porto powoli, bo powoli, ale do przodu. Dużo pracy mam.

-To widzę, że ci tam dobrze.

-Ale czytam też inne gazety, z których dowiedziałem się, że kiepsko w lidze stoicie. Kryzys?

-Nie wiem, może i kryzys. Staram się go pozbyć, już zwolniłem pierwszego trenera.

-Na pięć kolejek przed końcem?

-Trzeba ratować sytuację. Mistrzostwa już nie będzie, ale o puchary trzeba walczyć.

-Masz kogoś na oku, żeby wyciągnął zespół z kryzysu?

-No właśnie stąd ten telefon…

-Że niby chcesz…? No tak, jak trwoga, to do Boga.

-Proszę cię, w tobie jedyna nadzieja.

-Ale przecież dopiero co zmieniłem otoczenie, mam nowego pracodawcę.

-Przecież wiem, że z miłości do niebiesko-białych zrobisz wszystko.

-Nie naciskaj.

-Taka prawda. Pamiętasz jak mówiłem ci, że zawsze będzie dla ciebie miejsce? Nadal tak jest, ale teraz bardzo cię proszę, żebyś z tego skorzystał. Noo! Do trzech razy sztuka!

-No nie wiem, nie wiem. Nie uważasz, że ostatnio za dużo razy zmieniałem kluby? To źle o mnie świadczy.

-To zrób to ten jeden, ostatni raz. Mówiłeś, że chcesz zakończyć tu karierę – zrób to!

-Nie za wcześnie na koniec?

-Ale możesz tu siedzieć do końca swoich trenerskich dni. Jesteś tu legendą, bohaterem nie tylko w tym mieście, ale też w kraju! Kibice bardzo by się ucieszyli, piłkarze tak samo.

-Przecież jest tylu zdolnych Polaków, którzy oddaliby skarby świata za posadę u was.

-Nie są uzdolnieni jak ty. Kto wygrał dla nas Ligę Mistrzów, UEFA i tyle mistrzostw co żaden klub w Polsce? Ty. Więc tylko na ciebie można postawić. To już nie jest ten sam zespół co w 2021, gdy odchodziłeś. Nie ma już tych utalentowanych zawodników, na krajowym podwórku znaleźli się równi naszemu klubowi.

-Wszystko musiałbym zaczynać od nowa, transfery, budowanie zespołu, wyniki w europejskich pucharach…

-Przecież rok temu nie wygraliśmy ligi, to świadczy o tym, że poziom się wyrównał. I od nowego sezonu gramy na stadionie o pojemności 61 tysięcy!

-Próbujesz mnie tym przekonać?

-Zawsze jakiś argument. To jak będzie? Pomożesz?

-Zadzwoń do mnie wieczorem. Dam ci odpowiedź.

Odnośnik do komentarza

Odcinek 1232

 

-Proszę zapiąć pasy, za moment lądujemy – ze snu wyrwał mnie głos stewardessy, która przechodziła środkiem samolotu. Wyjrzałem przez okno i zobaczyłem znajome lotnisko, z którego tyle razy korzystałem prywatnie i służbowo. Kobieta siedząca obok mnie uśmiechnęła się niewinnie.

 

-To pan, prawda? – spytała po dłuższej chwili.

-Ja? – odpowiedziałem pytaniem.

-No pan, ten słynny trener – na jej twarzy pojawiły się rumieńce.

-Aaa...o to pani chodzi. Ma pani rację.

-Jestem Magda, miło mi – blondynka podała mi swoją delikatną dłoń.

-Emanuel, również.

-Czekają na ciebie.

-Słucham? – zapytałem, nie do końca rozumiejąc o co jej chodziło.

-Tu na lotnisku, proszę tylko zobaczyć – wyjrzałem przez okno i ujrzałem w oddali sporą grupę niebiesko-białych kibiców z szalikami i dużymi flagami powiewającymi nad ich głowami.

-Może przyleciał jakiś zespół – powiedziałem bez emocji.

-Nie, to na pewno z twojego powodu tam są – na jej twarzy pojawił się jeszcze większy uśmiech.

-Ale przecież nikt nie wie, że przylatuję.

-Żartujesz? W Berlinie na lotnisku widziałam twoje zdjęcia w niemieckich gazetach. Byłeś na tle podobnych flag właśnie z tego klubu.

-Andrzej…uduszę cię… - powiedziałem do siebie.

-Co mówiłeś?

-Nie, to do siebie. Wszystko miało być utrzymane w tajemnicy, ale widocznie ktoś ma za długi język i nie mógł poczekać z tą informacją.

-To źle? – spytała niewinnie.

-Nie chciałem rozgłosu, nie przepadam za tym.

-Każdy by chciał występować przed kamerami i udzielać wywiadów – widziałem jak się rozmarzyła wyobrażając sobie pewnie samą siebie przed obiektywem stacji telewizyjnej.

-Minusem samolotów jest to, że nie ma tu tylniego wyjścia, żeby uniknąć mediów – powiedziałem żartobliwie przyglądając się, jak samolot kołuje na Ławicach.

 

Wstałem z miejsca i pomogłem Magdzie ściągnąć torbę z szafki nad jej głową. Przy wyjściowych drzwiach wsadziła mi zwiniętą kartkę do kieszeni marynarki i powiedziała krótko „powodzenia” uśmiechając się przy tym w bardzo słodki sposób. Magda zniknęła gdzieś w tłumie, a ja przeżegnałem się, bo widziałem, jak horda dziennikarzy biegnie w moim kierunku. W ostatniej chwili zainterweniowali ochroniarze, którzy byli jedyną granicą pomiędzy mną a żurnalistami. Zanim poszedłem przywitać się z Andrzejem, skierowałem swoje kroki do miejsca, w którym stało kilkaset osób ubranych w klubowe barwy. Podałem kilku kibicom rękę i z uśmiechem powiedziałem – Dobrze jest wrócić do domu!

 

Andrzej dołączył do mnie i przyjacielsko przytulił. Następnie odwrócił się w stronę fanów i powiedział, że musimy już iść, bo mamy sporo spraw do załatwienia. Tak naprawdę chciał ze mną przegadać resztę dnia w spokojnym miejscu, z daleka od kibiców i dziennikarzy, ale w zupełności go rozumiałem. Nie widzieliśmy się kilka lat i było sporo do nadrobienia.

Odnośnik do komentarza

Odcinek 1233

 

Co miałem zrobić? Skoro jedyny klub, który darzyłem miłością jest w tarapatach, to musiałem mu pomóc. Po długiej rozmowie z Kadzińskim ustaliliśmy warunki kontraktu. Umowa związała mnie na 2 lata, dzięki niej będę zarabiał 47,5 tysiąca euro na miesiąc, a na transfery dostanę… 45 milionów euro! Nie mogłem się też doczekać nowego sezonu, który zaczniemy na pięknym, 60 tysięcznym stadionie.

 

Lech Poznań po moim odejściu grał już tylko gorzej. Rok temu nie poznaniacy nie wygrali ligi, w obecnym sezonie nie dostali się do fazy grupowej Ligi Mistrzów, a w UEFA nie zagrali na wiosnę. Sytuacja miała się źle również w Ekstraklasie, gdzie Kolejorz zajmuje 5. miejsce ze stratą 9 punktów do lidera. Pocieszające było to, że do drugiego miejsca strata ta wynosi już tylko 4 punkty, a wicemistrz również wystąpi w Champions League. Ja miałem za zadanie postawić Lecha na nogi i wygrać jak najwięcej spotkań do końca sezonu, tak, by latem zagrać w europejskich pucharach. Wbrew pozorom wydawało się to trudne, bowiem kadra Kolejorza nie była już tak dobra jak kiedyś, na dodatek mało liczna i przetrzebiona kontuzjami. Po wstępnych oględzinach stwierdziłem, że tylko napastnicy i bramkarze będą mogli zostać w zbliżającym się okienku transferowym, a reszta zawodników po prostu wyleci na bruk. Nie sądziłem, że tak kiepsko jest tu z polityką transferową, bo wszystkie zakupy Lechitów okazały się kompletnym niewypałem. Ci gracze, którzy się nadawali do gry, byli sprowadzeni jeszcze za moich czasów, ale długo kisili się w rezerwach lub na wypożyczeniach. Ze starego składu, którym operowałem w 2021 roku został tylko Malović, ale to już nie ten piłkarz co kiedyś, więc i z nim się pożegnam.

 

Dzień po podpisaniu kontraktu z Lechem grałem już pierwszy mecz. Batalia o puchary miała się rozpocząć od spotkania z Ruchem Chorzów, piętnastą drużyną Ekstraklasy. Kazałem mediom dopisać nam trzy punkty, bo wiedziałem, że nie popełnimy żadnej gafy i po prostu to wygramy. Może i byłem zbyt pewny siebie, ale każdy by tak powiedział, gdyby zobaczył, jak Lech w tym meczu ciśnie od pierwszej minuty. Byłem spokojny o wynik, zwłaszcza że w 27. minucie nasz najlepszy napastnik – Van Buyten, w pięknym stylu pokonał bramkarza gości. Ptaszyński nie miał dzisiaj łatwego życia i był skazany na ciągłe bronienie między słupkami własnej bramki. Drugą połowę zaczęliśmy od gola Abubakar’a na pustą bramkę, więc mogliśmy już sobie odpuścić i skupić się na obronie wyniku. Od razu po przyjściu do klubu narzekałem na kontuzje, które zmniejszają naszą siłę na boisku, a w 66. minucie doszedł kolejny piłkarz z urazem. Berisha został mocno poturbowany i musiał opuścić murawę. W 90. minucie pomocy lekarzy potrzebował Zvunka i zrobiło się naprawdę nieciekawie przed zbliżającym się meczem z Jagiellonią.

 

Data: 20.04.2024

Stadion: ul. Bułgarska, Poznań

Widzów: 45 114

Sędzia: Piotr Piątek

MoM: Vincent Abubakar (8) [Lech]

 

Van Steenberghe – Berisha (Simonen 68’), Maciejewski, Goes, Zvunka – Żuk, Abubakar, Skoglund (Janu 68’), Rask, Bogdado – Van Buyten (Darras 78’)

 

(5) KKS Lech Poznań – (15) Ruch Chorzów 2:0 (1:0) [Van Buyten 27’, Abubakar 48’]

-Ekstraklasa [26/30]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 1234

 

Po wygranej nad chorzowianami awansowaliśmy w tabeli o jedno miejsce w górę. Terminarz bardzo dobrze nam się ułożył, bo tydzień później graliśmy z trzecim zespołem – Jagiellonią Białystok, która walczy o obronę tytułu. To piłkarze z ulicy Słonecznej byli uważani za faworytów, ale ja nie zamierzałem się potykać i chciałem za wszelką cenę zgarnąć trzy punkty. Pomóc miał mi w tym Van Buyten, który otworzył wynik już w 5. minucie meczu kapitalnym strzałem pod poprzeczkę. Jaga prezentowała jednak inny poziom niż Ruch, o czym przekonaliśmy się już w 16. minucie, gdy Majewski pomknął prawym skrzydłem i zmieścił piłkę między słupkiem a bramkarzem. Gospodarze cieszyli się z remisu dokładnie 2 minuty, bowiem Van Buyten oddał 20 metrowy strzał, który zupełnie zaskoczył golkipera i ten musiał wyciągać futbolówkę z siatki. Ważne prowadzenie utrzymaliśmy do przerwy. Taki sam cel zakładaliśmy w drugiej połowie. Nie mogliśmy stracić gola, bo wtedy mogliśmy awansować na trzecie miejsce. Pech chciał, że w 68. minucie Mensah przechwycił piłkę i płaskim strzałem wyrównał wynik spotkania. Zabrakło nam sił i pomysłów, żeby wyciągnąć na 3:2 i musieliśmy zadowolić się jednym punktem. Nadal była szansa na ostateczne zajęcie drugiego miejsca, bo o mistrzu już raczej nie mieliśmy co marzyć.

 

Data: 27.04.2024

Stadion: ul. Słoneczna, Białystok

Widzów: 12 955

Sędzia: Łukasz Skrzeczowski

MoM: Serdar Van Buyten (8) [Lech]

 

Van Steenberghe – Simonen, Maciejewski, Goes, Sulonen – Żuk, Abubakar (Janu 3’), Rask, Bogdado, Skoglund – Van Buyten (Darras 65’)

 

(3) Jagiellonia Białystok – (4) Lech Poznań 2:2 (1:2) [Majewski 16’, Mensah 68’ – Van Buyten 5’, 18’]

-Ekstraklasa [27/30]

Odnośnik do komentarza

Jedyny klub, w którym dobrze się czuję :)A to, że polska liga jest zdrowo popierdolona, to już inna bajka...

 

Odcinek 1235

 

Podsumowanie (kwiecień):

 

Ranking: 1. Brazylia (2113); 2. Argentyna (2017); 3. Niemcy (1658); 47. RPA (631); 53. Polska (577)

 

Bilans spotkań: 4 (3-0-1) 16:4

Najlepszy strzelec: Serdar Van Buyten – 3 gole

Ekstraklasa: 4. miejsce

Puchar Polski: odpadliśmy

Puchar Ekstraklasy: odpadliśmy

Finanse: € 60,3 mln (- 542 tys.)

 

Transfery (Świat):

 

1. Marcos (Fluminense) -> Cruzeiro za € 2,7 mln

2. Manuel Simão (Aves) -> Cruzeiro za € 2 mln

3. Rafael (Botafogo) -> Goias za € 1,3 mln

 

Transfery (Polska): brak

Ligi zagraniczne:

 

Anglia: Birmingham (+6)

Francja: PSG (+4)

Niemcy: Stuttgart (+1)

Grecja: Veria (+2)

Włochy: Juventus (+7)

Holandia: Ajax (+4)

Polska: Polonia Warszawa (+2)

Portugalia: Boavista (+11)

Irlandia: U.C.D. (+1)

Rosja: Spartak Moskwa (+0)

Szkocja: Rangers (+2)

Hiszpania: Espanyol (+0)

Szwecja: Hammarby (+1)

Serbia: Crvena Zvezda (+4)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...