Skocz do zawartości

Duma & Tradycja


Jamal

Rekomendowane odpowiedzi

Odcinek 789

 

Pierwszego maja spędziliśmy na własnym stadionie podejmując ostatni zespół Segunda Division – Benidorm. Teoretycznie powinniśmy wygrać, ale w praktyce wyglądało to o wiele gorzej. Nie mogliśmy wyjść z własnej połowy, aż w końcu straciliśmy gola w 29. minucie. Sararer dostawił nogę do dośrodkowania swojego kolegi i jego zespół objął prowadzenie. Wywołało to śmiech na trybunach i niezadowolenie kibiców. Zmarnowaliśmy zbyt dużo stuprocentowych akcji, żeby mówić o remisie.

 

Dopiero w drugiej połowie zaczęło się odrabianie strat. W 68. minucie Meeusen dostał podanie głową od Klimovicha i z kilku metrów pokonał golkipera gości. Odetchnąłem, ale fani prosili o więcej, w końcu liczyły się tylko trzy punkty. 6 minut przed końcem Meeusen wpadł w pole karne, ale miał za dużo przeciwników przed sobą. Postanowił zagrać przed szesnastkę, gdzie dobrze ustawiony był Murillo. Defensywny pomocnik huknął z prawej nogi, a futbolówka wpadła idealnie przy prawym słupku i nastąpił oczekiwany zwrot akcji – wyszliśmy na prowadzenie, które utrzymaliśmy do końcowego gwizdka.

 

Data: 1.05.2016

Stadion: El Sardinero, Santander

Widzów: 8 565

Sędzia: Jose Luis Gonzalez

MoM: Hans Meeusen (8) [Racing]

 

Majewski – Coulibaly, Fede, N’Diaye, Angel – Murillo, Fernando (M. Martinez 45’), Araujo (Camps 70’), Sambueza – Klimovich (Ibanez 70’), Meeusen

 

(14) Racing Santander – (22) Benidorm C.D. 2:1 (0:1) [Meeusen 68’, Murillo 84’ – Sararer 29’]

-Segunda Division [38/42]

Odnośnik do komentarza

Licząc po meczu rozegranym poniżej, mam 18 pkt przewagi nad miejscem spadkowym, a 15 pkt straty do 3. miejsca premiowanego awansem do I ligi. W Segunda Division nie ma baraży :>

 

Odcinek 790

 

Zawsze chciałem spędzić wakacje na Teneryfie, ale tym razem poleciałem tam w celach służbowych i na wypoczynek na plaży skąpanej w złocistym słońcu, na której roiło się od opalonych Hiszpanek w bikini i równie pięknych kobiet z innych krajów, po prostu nie miałem czasu. Klub Tenerife, który niedawno ocierał się o Primiera Division, w tym sezonie obniżył swoje loty jeszcze bardziej i zajmuje 16. miejsce. Kapitan drużyny kilka dni temu zrobił zebranie z pozostałymi piłkarzami i zmotywował ich do ciężkiej pracy przez ostatnie tygodnie, żeby poprawić pozycję klubu. Dlatego moja rola, jako motywatora przed spotkaniem w 39. kolejce, była mocno ograniczona.

 

Nad stadionem zerwała się wichura, ale dzięki temu mogliśmy mocniej poczuć przyjemne powietrze napływające znad morza. Poderwaliśmy się do walki, bo naszym celem były 3 punkty, które miały z nami wrócić do Santander. Obrona gospodarzy zaskoczyła nas swoją brutalnością i tylko kwestią czasu, były kontuzje w moim zespole. W pierwszej połowie, która zakończyła się bezbramkowym remisem, musiałem już ściągać Carlosa Martinez’a, któremu stało się coś z żebrami i nie mógł kontynuować gry.

 

Nie lubię grać z takimi brutalami, bo potem mam przez nich tylko kłopoty personalne i muszę sięgać po mniej doświadczonych piłkarzy, którzy zazwyczaj są bez formy. Rywale skosili jeszcze mojego skrzydłowego Sambuezę, który opuścił plac gry w 52. minucie. Moi lekarze mieli pełne ręce roboty, bo minęło niewiele ponad 10 minut i do kontuzjowanych dołączył Fernando, który narzekał na pęknięty nadgarstek. Przynajmniej miałem jeszcze jakieś zmiany i wszystkich niezdolnych do gry mogłem spokojnie zastąpić świeżymi zawodnikami. Gorzej sprawy się miał 10 minut przed końcem meczu, kiedy to N’Diaye zaczął utykać po starciu z jednym z napastników Tenerife. Senegalski obrońca potwierdził jednak, że jest twardym piłkarzem i może grać do końca, a ściąganie go z boiska nie jest konieczne. Gospodarze pokazali swoją siłę, ale i tak szczęście uśmiechnęło się do nas. W 97. minucie Murillo zagrał w pole karne, gdzie powstało spore zamieszanie. Meeusen obrócił się z piłką w miejscu i kopnął przed siebie. Futbolówka odbiła się jeszcze rykoszetem od któregoś z piłkarzy i wpadła do siatki! W ostatnich sekundach wywalczyliśmy 3 punkty i z czystym sumieniem, po dobrze odrobionej pracy domowej, mogliśmy iść na gorącą plażę.

 

Data: 7.05.2016

Stadion: Heliodoro Rodriguez López, Santa Cruz de Tenerife

Widzów: 8 464

Sędzia: Antonio Miguel Mateu Lahoz

MoM: David Montero (9) [Tenerife]

 

Murcia – C. Martinez (Takoujoue 45’), Silva, Angel, N’Diaye – Murillo, Fernando (Sneijder 66’), Camps, Sambueza (Hammouti 51’) – Klimovich, Meeusen

 

(16) C.D. Tenerife – (14) Racing Santander 0:1 (0:0) [Meeusen 90’+7’]

-Segunda Division [39/42]

Odnośnik do komentarza

Na szczęście w mojej lidze dawno nie widziano żadnych rezerw pierwszoligowych klubów.

 

Odcinek 791

 

Pobawiłem się trochę w liczenie i wyszło mi, że jeżeli wygram trzy ostatnie mecze, to być może zajmę 11. miejsce w lidze, co w jakimś stopniu zadowoliłoby zarząd. Ale statystyki przemawiały na naszą niekorzyść, bo z Xerez, naszym następnym rywalem, ani razu nie wygraliśmy. Tym razem mogliśmy być lepsi, ale zmarnowaliśmy jedyną dogodną sytuację w pierwszej połowie, bo Araujo nie strzelił na pustą bramkę. Nadzieje trzeba było odłożyć do drugiej odsłony meczu, który zaliczał się do jednych z najnudniejszych w tym sezonie. Niemrawi kibice ożywili się dopiero w 89. minucie, kiedy to Camps pokonał bramkarza gości eleganckim lobem.

 

Data: 11.05.2016

Stadion: El Sardinero, Santander

Widzów: 11 925

Sędzia: Francisco Ramon Hevia Obras

MoM: Francisco Llera (8) [Xerez]

 

Murcia – Coulibaly, Silva, Angel, N’Diaye – Usero, Sneijder (Martinez 45’), Sambueza, Araujo (Camps 74’) – Klimovich, Meeusen (Ibanez 74’)

 

(14) Racing Santander – (12) Xerez C.D. 1:0 (0:0) [Camps 89’]

-Segunda Division [40/42]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 792

 

Trzy dni później gościliśmy na El Sardinero Salamancę, która jest dokładnie nad nami i ma dwa punkty przewagi. Dla wszystkich było to jasne, że w grę wchodzi tylko nasze zwycięstwo. Nasza forma była do tej pory dokładnie taka sama, jak rywali, którzy ogrywali wszystkich na swojej drodze. Pierwszego gola zdobyliśmy już w 18. minucie po perfekcyjnie wykonanym rzucie rożnym. Meeusen stał w dobrym miejscu i musiał tylko lekko ruszyć głową, by pokonać bramkarza gości. Podwyższyliśmy w 30. minucie po ładnym strzale Martinez’a z dystansu. Pierwsza połowa skończyła się wynikiem 2:0, ale kontynuowaliśmy strzelanie w drugiej części meczu. Znowu kapitalnie wykonaliśmy rzut rożny, a Sambueza uderzył sprzed pola karnego i zmienił rezultat. 5 minut później było już pozamiatane, kiedy to Ibanez pokonał golkipera ładnym lobem i wynik zmienił się na 4:0. Wiedziałem już, że awans na 11. lokatę, jest nieunikniony. Kontrola gry w każdym sektorze boiska sprawił, że rywale nawet nie wyszli z własnej połowy, a strzały na naszą bramkę pozostały już tylko niespełnionymi marzeniami, którymi zaprzątali sobie niepotrzebnie głowy.

 

Data: 14.05.2016

Stadion: El Sardinero, Santander

Widzów: 13 122

Sędzia: David Miranda Torres

MoM: Hans Meeusen (8) [Racing]

 

Murcia – Coulibaly, Silva, Angel, N’Diaye – Murillo, M. Martinez, Sambueza (Hammouti 70’), Camps (Araujo 70’) – Klimovich (Ibanez 45’), Meeusen

 

(12) Racing Santander – (11) U.D. Salamanca 4:0 (2:0) [Meeusen 18’, M. Martinez 30’, Sambueza 48’, Ibanez 53’]

-Segunda Division [41/42]

Odnośnik do komentarza
Licząc po meczu rozegranym poniżej, mam 18 pkt przewagi nad miejscem spadkowym, a 15 pkt straty do 3. miejsca premiowanego awansem do I ligi. W Segunda Division nie ma baraży :>

Dobrze, że zrezygnowałeś z tej Rosji - jakoś nie pasowało mi to do Twojego charakteru. Nie obraź się, ale mam wrażenie, że chcesz utrzymać opka na siłę... Mając na uwadze własne doświadczenia, doskonale Cię rozumiem :przytul:

Odnośnik do komentarza

Wenger: Może trochę, muszę odnaleźć na nowo radość z pisania ;)

 

Odcinek 793

 

Ostatnio dowiedziałem się, że Chelsea została bankrutem i na dodatek spadła do Championship zajmując ostatnie miejsce w Premier League. Inne europejskie potęgi, które niegdyś były niepokonane, teraz okupują ostatnie miejsca w swoich ligach, a Europą rządzą ci, którzy dawniej byli tylko średniakami. Dlatego nie zdziwił już nikogo finał Pucharu UEFA, w którym znalazło się włoskie Napoli i hiszpański Espanyol. Pierwsze 90 minut nie przyniosło rezultatu, podobnie jak dogrywka i spotkanie zakończyło się wynikiem 2:2. W rzutach karnych lepsi okazali się piłkarze z półwyspu Iberyjskiego.

 

Sezon kończyliśmy w Xativie z ich miejscową drużyną – Alcoyano, z którą zaczynałem grać rundę wiosenną. Wówczas ograli nas na El Sardinero aż 4:1 i poczułem nieprzyjemny dreszcz na karku wiedząc, że czeka mnie ciężka praca, żeby wyciągnąć Racing z dna. Okazało się jednak, że to były złe miłego początki i szybko wróciliśmy na właściwie tory, a dzisiejszy mecz będzie dobrą okazją do odegrania się. Jeżeli uda nam się zdobyć 3 punkty, a Córdoba przegra z 20. Benidormem, w co wątpię, to możemy wskoczyć nawet na 10. miejsce. Mimo wszystko, gdybyśmy pozostali na tej pozycji, którą aktualnie oblegamy, to i tak byłby to spory sukces, zwłaszcza że zarząd jest już zadowolony z mojej pracy, jaką wykonuję w Santander.

 

Ostatnie spotkanie było dla nas niezwykle ważne, ale nie mogłem oczekiwać od swoich piłkarzy niemożliwego. Nie byli to zawodnicy o ponadprzeciętnych umiejętnościach, więc nie mieli jak zachwycać swoją grą, stąd nudy na samym początku meczu. Straciliśmy niestety gola w 31. minucie, który został strzelony w tak upierdliwym stylu, że zaczynam podejrzewać, że prześladuje nas fatum. Rivadulla minął ostatnich obrońców, ale trafił w bramkarza. Oczywiście nikt nie przypilnował Ramos’a, który leciutko dobił piłkę do pustej bramki i dał swojej drużynie prowadzenie.

 

W drugiej połowie rywale szybko sprowadzili nas na ziemię. Villalustre popisał się kapitalnym, prostopadłym podaniem do Amado, który zwodem zmylił mojego bramkarza i spokojnie skierował futbolówkę do odsłoniętej bramki. Przeciwnik poczuł się jednak zagrożony w 51. minucie, kiedy to Ibanez doskoczył do bezpańskiej piłki i oddał płaski, niesygnalizowany strzał, który pokonał zdezorientowanego golkipera Alcoyano. Gospodarze poczuli nóż na gardle, ale nie zrobili nic, żeby poprawić wynik na własną korzyść. Za to nam zabrakło sił, żeby wyrównać i musieliśmy pogodzić się z prawdą, że w ostatnim meczu zejdziemy na tarczy.

 

Data: 22.05.2016

Stadion: La Murta, Xativa

Widzów: 2 868

Sędzia: Gregorio Bernabe Garcia

MoM: Dani Ramos (8) [Alcoyano]

 

Murcia – Coulibaly, Silva, Angel, N’Diaye – Usero, Sambueza, Camps (Araujo 69’), Sneijder (M. Martinez 69’) – Klimovich, Meeusen (Ibanez 45’)

 

(16) C.D. Alcoyano – (11) Racing Santander 2:1 (1:0) [Ramos 31’, Amado 49’ – Ibanez 51’]

-Segunda Division [42/42]

Odnośnik do komentarza
Wenger: Może trochę, muszę odnaleźć na nowo radość z pisania ;)

 

No fakt. Jak się tyle czasu ciągnie jedno opowiadanie, to można popaść w pisarską niechęć.

 

Kiedyś pytałem się Ciebie gdzie zamierzasz odejść po przygodzie z Lechem. Twierdziłeś, że nie masz zamiaru opuszczać Kolejorza. Rzeczywistość, jak widać, jest inna :)

Odnośnik do komentarza

Odcinek 794

 

Primera Division - tabela

 

Segunda Division

 

Podsumowanie sezonu 2015/2016

 

Bramkarze:

 

1. Adrian Murcia [28 lat/Hiszpania]: 38 m/62 w.g.; śr. 6,89

12. Maciej Majewski [27 lat/Polska]: 4 m/5 w.g.; śr. 6,50

 

Podsumowanie: Sprowadziłem Maćka z nadzieją, że stanie się numerem jeden w drużynie, ale kapitalne występy Adriana sprawiły, że Polak musiał poczekać na swoją szansę. Nie wiem jaka będzie przyszłość obu bramkarzy, bo mam już zatwierdzony jeden transfer, a człowiek, którego sprowadzam, będzie podstawowym golkiperem. Adrian może nie pogodzić się z rolą drugiego bramkarza, podobnie jak Maciek. Mimo wszystko warto mieć w drużynie trzech solidnych piłkarzy o równych umiejętnościach.

 

Obrońcy:

 

13. Carlos Martinez [29 lat/Hiszpania]: 17 m/1 gol; śr. 6,53

3. Kike Silva [29 lat/Hiszpania]: 43 m/1 gol; śr. 6,79

4. Miguel Angel [31 lat/Argentyna]: 36 m/0 goli; śr. 6,78

5. Ousmane N’Diaye [24 lata/Senegal]: 23 m/0 goli; śr. 6,96

15. Grzegorz Przybylski [18 lat/Polska]: 3 m/0 goli; śr. 6,67

24. Thibaud Takoujoue [25 lat/DR Konga]: 8 m/0 goli; śr. 6,88

2. Amadou Coulibaly [31 lat/Burkina Faso]: 29 m/0 goli; śr. 6,55

16. Fede [32 lata/Argentyna]: 9 m/0 goli; śr. 6,33

 

Podsumowanie: W bloku defensywny podobała mi się tylko gra Miguela, Ousmany i Carlosa, którzy grali na równym, wysokim poziomie. Reszta popełniała błędy, które robiło się w juniorach. Będzie potrzebna rewolucja, jeśli tylko znajdą się na to pieniądze. Na pewno z klubem pożegna się kilku obrońców.

 

Pomocnicy:

 

6. Ander Murillo [32 lata/Hiszpania]: 32 m/3 gole; śr. 6,69

17. Fernando Usero [32 lata/Hiszpania]: 32 m/2 gole; śr. 6,94

19. Mikel Martinez [22 lata/Hiszpania]: 7 m/1 gol; śr. 6,57

20. Sergio Araujo [22 lata/Urugwaj]: 17 m/2 gole; śr. 6,76

7. David Camps [26 lat/Francja]: 23 m/2 gole; śr. 7,09

25. Frank Hammouti [18 lat/Belgia]: 12 m/2 gole; śr. 7,08

8. Rubens Sambueza [32 lata/Argentyna]: 45 m/10 goli; śr. 7,04

18. Rodney Sneijder [25 lat/Holandia]: 14 m/0 goli; śr. 6,43

9. Luis Fernando [28 lat/Brazylia]: 32 m/7 goli; śr. 6,78

 

Podsumowanie: Gdy przychodziłem do klubu, Fernando nie miał strzelonego żadnego gola. Tymczasem okazał się bardzo zdolnym piłkarzem i jako rozgrywający aż siedem razy trafiał do siatki. Podobała mi się też para skrzydłowych Camps-Araujo, którzy grali na wysokim poziomie i często znajdowali się w doskonałych miejscach, by w odpowiednim czasie wbić piłkę do pustej bramki. Wielkim niewypałem okazał się Rodney, który przychodził do zespołu jako brat słynnego Wesleya, jako materiał na gwiazdę, a skończył jako najgorszy piłkarz w drużynie, który nawet nie zaliczył jednej asysty, nie mówiąc już o zdobyciu jednego gola.

 

Napastnicy:

 

22. Jose Luis Ibanez [21 lat/Hiszpania]: 29 m/5 goli; śr. 6,41

10. Vitaly Klimovich [23 lata/Białoruś]: 35 m/11 goli; śr. 6,77

23. Hans Meeusen [26 lat/Belgia]: 20 m/9 goli; śr. 7,15

 

Podsumowanie: Wiosną korzystałem tylko z trzech napastników, więcej mi do szczęścia nie było potrzebnych. Jose nie miał ani jednego strzelonego gola, Vitaly tylko raz pokonał bramkarza, a skończyli sezon z niezłym dorobkiem. Ibanez był co prawda jokerem wchodzącym z ławki, który strzelał gole w ostatnich sekundach meczu, ale czuję, że musi odejść. Najwyższe notowania u mnie ma Hans, który potrzebował czasu na aklimatyzację, a w przyszłym sezonie może nastrzelać kilkanaście goli.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...