Skocz do zawartości

Duma & Tradycja


Jamal

Rekomendowane odpowiedzi

Odcinek 728

 

W rewanżowym spotkaniu w 3. rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów nie mogłem skorzystać z Rantamaki’ego, który leczy kolejny uraz. Nie dość, że nie zaaklimatyzował się w Moskwie, to jeszcze co chwilę ma kontuzję. Po sprzedaniu Leszczaka musiałem znaleźć kogoś na jego miejsce. Nie chciałem nikogo nowego kupować, więc z rezerw wyciągnąłem młodziutkiego, bo 18-letniego Daniela Pietronia, który będzie w przyszłości wielką ikoną polskiego futbolu. Pierwszy mecz w Wiedniu zakończył się naszym zwycięstwem 2:0, więc w rewanżu wystarczyło obronić ten wynik. Zagraliśmy solidnie w obronie i dzięki temu plan Austriaków, który zakład zaatakowanie naszej bramki spalił na panewce. Nam udało się wyprowadzić kontrę w 28. minucie, która zakończyła się golem Artema Fomina. Teraz byłem już niemal pewny awansu, zwłaszcza że w 32. minucie sędzia podyktował rzut karny dla gości, który obronił Dalei.

 

Arbiter nie dawał za wygraną i dalej sprzyjał gościom dyktując rzut karny na samym początku drugiej połowy. Tym razem Amann wykorzystał prezent i pokonał mojego bramkarza. Niemiecki arbiter nie chciał być w kręgu podejrzanych, więc pokazał kilka żółtych kartek Austriakom, którzy z nadziejami atakowali naszą bramkę. Szczęście pozwoliło im wyjść na prowadzenie 5 minut przed końcem meczu. Przeprowadzili podręcznikowy kontratak, w którym Bauer pokonał bramkarza na 2:1. Rywale byli jeszcze dalecy od awansu, ale jeden gol więcej i mogliby znaleźć się w fazie grupowej. Ale w 88. minucie pozbawiliśmy ich marzeń. Pietroń, który właśnie debiutował w pierwszej drużynie, kapitalnie podał do wysuniętego Pavlyuchenki, który wykorzystał sytuację sam na sam i wyrównał wynik spotkania.

 

Data: 2.09.2015

Stadion: Spartak, Moskwa

Widzów: 33 343

Sędzia: Florian Meyer (GER)

MoM: Christian Bauer (8) [Austria]

 

Dalei – S. Yefimov, Yao, A. Yefimov, Tereschenko – Sabitov, Torbinskiy (Zhitnev 69’), Późniak (Pavlenko 45’), Artem Fomin – Pavlyuchenko, Alex Fomin (Pietroń 69’)

 

(RUS) Spartak Moskwa – (AUT) Austria Wiedeń 2:2 (1:0) [Artem Fomin 28’, Pavlyuchenko 88’ – Amann kar. 48’, Bauer 85’]

-Liga Mistrzów, 3. runda el.

 

Zagłębie Lubin może zapomnieć o fazie grupowej. Po ładnej wygranej w pierwszy meczu, w drugim nie mieli już tyle szczęścia i przegrali z Celtikiem 0:4.

Odnośnik do komentarza

Odcinek 729

 

Zostawiłem swój klub w rękach asystenta, dałem tydzień wolnego wszystkim piłkarzom i ruszyłem na zgrupowanie reprezentacji Rosji. Zawodnicy z kadry będą na siebie skazani przez najbliższe dwa tygodnie, podczas których zagramy cztery spotkania. Eliminacje powoli zbliżają się ku końcowi i teraz liczy się każdy punkt. Nasze wyjście z grupy wcale nie jest pewne, ale wszyscy eksperci uważają, że walka trwa, ale o drugie miejsce. Jeszcze przed wyjazdem na zgrupowanie zahaczyłem o Nyon, gdzie rozlosowano grupy w Lidze Mistrzów. Liczyłem, że uda mi się zagrać z Lechem Poznań, ale Polacy trafili do przedostatniej grupy, a my do ostatniej. Kolejorz zmierzy się z Barceloną, Galatasaray i Rapidem Bukareszt, podczas gdy my zagramy w trudnej grupie z Aston Villą, Bayern’em Monachium i Celtikiem Glasgow.

 

Mecz z Białorusią traktowałem jak okazję do eksperymentów. Pierwszy raz wystawiłem innego bramkarza niż Akinfeev. Dałem szansę kilku zawodnikom na debiut w barwach Rosji, w tym mojemu piłkarzowi ze Spartaka – Artem’owi Fomin’owi, który już w 6. minucie zaliczył asystę! Celnie dośrodkował w pole karne, a Pavlyuchenko pokonał białoruskiego bramkarza świetnym strzałem z główki. Obaj zawodnicy dobrze się znają, więc akcja musiała im wyjść. W 19. minucie Kornilenko wyszedł na wolną pozycję i oddał niesygnalizowany strzał, ale Malafeev stał na straży naszego bezpieczeństwa i sparował uderzenie. Nikitienko ładnie zagrał dzisiaj na lewej stronie, a dowodem na to było dokładne, ponad dwudziestometrowe podanie w 31. minucie do Mamaeva, który oddał potężny strzał sprzed pola karnego. Piłka zatrzymała się dopiero na bramkarzu. 5 minut później Kislyak ustawił sobie piłkę i strzelił z rzutu wolnego na tyle skutecznie, że wyrównał wynik spotkania. Nie uśmiechał mi się scenariusz zakładający podział punktów.

 

Goście złapali wiatr w żagle i drugą połowę rozpoczęli od ataków na naszą bramkę. Pierwszy w polu karnym był Radzkov, który nie zdążył oddać strzału, bo Malafeev rzucił mu się pod nogi. Nasz bramkarz bez trudu obronił też strzał z 54. minuty. W końcu przyszedł czas na nasz ruch. Zaklepałem już zmianę Mamaeva i nie mogłem cofnąć swojej decyzji, kiedy zobaczyłem jak pomocnik oddaje prawdziwą bombę w 65. minucie i dzięki niemu wychodzimy na prowadzenie! Drugą asystę zaliczył debiutujący Fomin, dla którego był to szczęśliwy dzień. Z gości spuszczono powietrze i dlatego nie byliśmy narażeni na ich ataki. Spokojnie dowieźliśmy wynik do końca i mogliśmy cieszyć się ze zdobycia kolejnych trzech punktów, które przybliżyły nas do awansu.

 

Data: 3.09.2015

Stadion: Lokomotiw, Moskwa

Widzów: 28 004

Sędzia: Marco Schröder (GER)

MoM: Artem Fomin (8) [Rosja]

 

Malafeev – Shishkin, Nikitienko, Tereschenko, Klimeev – Pershin (V. Berezutskiy 73’), Mamaev (Pavlenko 66’), Zhirkov, Fomin – Pavlyuchenko, Lutsenko (Pogrebnyak 45’)

 

(1) Rosja – (6) Białoruś 2:1 (1:1) [Pavlyuchenko 6’, Mamaev 65’ – Kislyak 36’]

-Eliminacje do ME [10/12]

 

Polska co raz bliżej awansu! Wygrana z Cyprem 3:1 po golach Piszczka, Augustyna i Bandrowskiego przybliżyła ich do drugiego miejsca. Do lidera brakuje im dwóch punktów, a do drugiej lokaty tylko jednego. Orły walczą już tylko z Portugalią, Szwecją i Belgią. Polakom (17 pkt) zostały aż trzy mecze do końca eliminacji, podobnie jak pierwszym Portugalczykom (19 pkt), natomiast druga Szwecja (18 pkt) i trzecia Belgia (18 pkt) mają już tylko dwa mecze do końca. Polska nie ma dobrego układu spotkań, o awans powalczą ze Szwedami w Chorzowie, z Portugalią w Lizbonie i z Macedonią też w Chorzowie.

Odnośnik do komentarza

Odcinek 730

 

Wystarczyło mi tylko zwycięstwo na wyjeździe z Gruzją, żeby cieszyć się z awansu na Mistrzostwa Europy, w których jeszcze nie grałem. Nie wiedzieć czemu nigdy nie dotrwałem do końca eliminacji, czy to w Czarnogórze, czy to w Polsce. Teraz stałem przed szansą zaistnienia w reprezentacyjnym futbolu (nie licząc sukcesu z Ghaną), ale do tego potrzebowałem trzech punktów z Gruzją.

 

W przedostatnim spotkaniu w eliminacjach ponownie sprawdzałem nowych piłkarzy. Między słupkami stanął Shunin, który ponoć jest w wyśmienitej formie. W ataku wystawiłem parę Pogrebnyak-Andrejev, ale ten pierwszy spieprzył swoją stuprocentową sytuację w 4. minucie trafiając prosto w bramkarza. W 13. minucie miał szansę naprawić swój błąd, ale jego potężny strzał z dystansu przeleciał minimalnie nad poprzeczką. Szczęście nie opuszczało za to gospodarzy, który w 18. minucie wyszli na prowadzenie. Dimidko chciał zagrać do bramkarza, ale jego podanie przeciął Kenia, który płaskim strzałem otworzył wynik spotkania. Za błędy się płaci i Dimidko zapłacił, ale swoim zdrowiem. Shunin podszedł do niego i trzasnął go w łeb. Okazało się, że za mocno i pomocnik musiał opuścić boisko. 10 minut później pokazaliśmy, jak perfekcyjnie wykonywać rzuty rożne. Torbinskiy dośrodkował celnie w pole karne, a Komolov pokonał bramkarza mocnym strzałem z główki. W 36. minucie zdobywca pierwszego gola dla Rosji wystąpił w roli asystenta. Tym razem to on dośrodkowywał w pole karne z rzutu rożnego, a na listę strzelców wpisał się Andrejev – wielki, rosyjski talent, który nawet nie gra w podstawowym składzie CSKA i ma problemy z kondycją. Ale tego dnia był bohaterem, bo dał nam prowadzenie, którego nie mogliśmy oddać do końca meczu.

 

Gospodarze nie mieli już o co grać, co najwyżej o honor, bo jak na razie zajmują ostatnie miejsce bez szans na awans. Ale nie odpuszczali, grali do upadłego, próbowali na wszystkie sposoby zbliżyć się do naszej bramki i doprowadzić do kapitulacji naszego bramkarza. Grali też bardzo ostro i nagrabili sobie w 61. minucie, kiedy to sędzia był zmuszony podyktować dla nas rzut karny. Myślałem, że do jedenastki podejdzie Pavlyuchenko i zdobędzie swojego trzeciego gola w reprezentacji, ale piłkę uderzył Komolov, dla którego było to drugie trafienie w tym meczu. Trener drużyny przeciwnej rozpaczliwie robił zmiany w składzie i ustawieniu, ale niczego one nie zmieniły. Nawet szaleńcze ataki w ostatnich minutach na niewiele się zdały. Shunin zagrał dzisiaj pewnie i odważnie, więc pokonanie go graniczyło niemal z cudem.

 

Po ostatnim gwizdku wszystko już było pewne – Rosja zagra na Mistrzostwach Europy 2016! Kapitalna gra w eliminacjach na coś się przydała i reprezentacja Sbornej znowu zaistnieje na Starym Kontynencie!

 

Data: 9.09.2015

Stadion: im. Michaiła Meschiego, Tbilisi

Widzów: 23 615

Sędzia: Brian Shields (SCO)

MoM: Pavel Komolov (9) [Rosja]

 

Shunin – V. Berezutskiy, Frolov, Gavrilov, Pavlov – Dimidko (Klimeev 22’), Komolov, Torbinskiy, Temnikov (Fomin 73’) – Pogrebnyak (Pavlyuchenko 45’), Andrejev

 

(7) Gruzja – (1) Rosja 1:3 (1:2) [Kenia 18’ – Komolov 28’, kar. 61’, Andrejev 36’]

-Eliminacje do ME [11/12]

 

Wielkie święto na stadionie Śląskim w Chorzowie! Reprezentacja Polski ogrywa Szwecję 2:1 i wskakuje na drugie miejsce w grupie! Szwedzi wbili sobie samobója, ale to bramka Kołodziejczaka zadecydowała o naszym zwycięstwie. Portugalia wygrała 2:0 z Cyprem i zapewniła sobie awans, mimo że ma jeszcze dwa mecze do rozegrania, w tym jeden z Polską. Sensacja była również w Belgii, która przegrała aż 2:4 z Macedonią przed własną publicznością i zmniejszyła swoje szanse na awans. Belgia i Szwecja mają dwa punkty straty do Polski i tylko jeden mecz do końca, natomiast Polska zagra jeszcze z Portugalią i z Macedonią w Chorzowie, po której nie wiadomo czego można się spodziewać. Wystarczą tylko trzy punkty, żeby cieszyć się z awansu!

Odnośnik do komentarza

Odcinek 731

 

Na moskiewskie ulice wylała się fala kibiców, którzy świętowali awans swojej drużyny na Mistrzostwa Europy. Aż 40 tysięcy osób witało nas na lotnisku wracających z Gruzji. Piłkarze nie mogli opędzić się od fanów i byli zmuszeni do rozdawania całej masy autografów, do mnie szybko doskoczyli dziennikarze, którzy wypytywali o najróżniejsze rzeczy, ale szybko się rozeszli, gdy na czerwonym dywanie ciągnącym się od drzwi terminalu do samolotu, stanął sam prezydent Dmitrij Miedwiediew, który mocno uścisnął mi rękę i pogratulował sukcesu licząc na więcej takich chwil, którymi raduje się cały naród. Reprezentacja Rosji ostatni raz grała na wielkim turnieju w 2004 roku, gdzie w Portugalii rozegrano Mistrzostwa Europy, a Sborna zagrała trzy mecze w grupie i nie uzyskała awansu.

 

Dla nas eliminacje praktycznie się skończyły, choć co prawda mamy jeszcze jeden mecz zaplanowany w październiku, który zakończy naszą drogę na Euro. Przed nami dwa spotkania towarzyskie z Irlandią i Walią. Mogłem sobie poeksperymentować ze składem, zobaczyć na co stać niektórych zawodników. Ale od początku dominowali Irlandczycy, którzy niebezpiecznie strzelali na naszą bramkę. Dopięli swego w 26. minucie po dalekim strzale Dixon’a, który w dość kuriozalny sposób pokonał Akinfeeva. Goście wcale nie odpuścili i dalej kontynuowali swój ofensywny plan. W rezultacie nie oddaliśmy ani jednego celnego strzału w pierwszej połowie.

 

Wahałem się zmianą bramkarza, który w tym meczu odwalał najwięcej roboty z wszystkich piłkarzy w reprezentacji. Druga połowa nie różniła się od pierwszej, nadal dominowali rywale, którzy idealnie zamknęli dostęp do własnej bramki. Próbowaliśmy strzelać z dystansu, ale wszystko było niecelne. Trochę źle się z tym czułem, że przegraliśmy po dziwnie zdobytym golu przez Irlandczyków, a w całym meczu oddaliśmy zaledwie trzy strzały w światło bramki. Nie ma się jednak co dziwić, do dyspozycji mam nieco zmęczonych piłkarzy, którzy wiele sił włożyli w ostatnie dwa spotkania.

 

Data: 12.09.2015

Stadion: Lokomotiw, Moskwa

Widzów: 21 274

Sędzia: Cesar Muniz Fernandez (ESP)

MoM: Terry Dixon (8) [irlandia]

 

Akinfeev – Shishkin, Nikitienko, Tereschenko, Pavlov – Grichenkov, Mamaev, Zhirkov, Fomin – Pavlyuchenko, Pogrebnyak

 

(RUS) Rosja – (IRL) Irlandia 0:1 (0:1) [Dixon 26’]

-Towarzyski

 

Reprezentacja Polski ograła w Chorzowie Paragwaj 3:2, a na listę strzelców wpisał się Błaszczykowski, Piszczek i Ćwielong.

Odnośnik do komentarza

Odcinek 732

 

Zgrupowanie reprezentacji trwało już dwa tygodnie, piłkarze na szczęście nie mieli siebie dosyć i do meczu wyjazdowego z Walią w Cardiff przystąpiliśmy na luzie. Na początku można było odnieść wrażenie, że spotkanie jest podobne do tego z Irlandią, rywale przejęli inicjatywę na początku i kontrolowali całe boisko, a gola w 12. minucie również trafili przypadkiem. Po prostu Wiggins stał w dobrym miejscu o odpowiedniej porze i wystarczyło, że zrobił mały ruch stopą, żeby piłka wtoczyła się do pustej siatki. Nasza gra nie wyglądała na dobrą, na dodatek straciłem Pershina w 24. minucie na wskutek kontuzji. Wszystko wróciło do normy w 39. minucie, gdy Komolov uderzył z pierwszej piłki, a ta wylądowała w bramce. Chwilę przed zejściem do szatni Andrejev miał szansę na strzelenie gola, ale prawdziwą klasę pokazał bramkarz gospodarzy.

 

Druga odsłona meczu zaczęła się od kapitalnej akcji w 55. minucie. Komolov ładnie podał na skrzydło, gdzie był nie pilnowany… Berezutskiy, który wystąpił w roli skrzydłowego. Obrońca dociągnął do końcowej linii i celnie dośrodkował w pole karne, a Temnikov pokonał bramkarza fantastycznym strzałem głową! Wyszła nam akcja prawym skrzydłem, więc przyszedł czas na drugą flankę. Zhirkov popisał się szybkością w 72. minucie i celnym dośrodkowaniem w okolice ,,szesnastki’’, a Andrejev wykończył sytuację głową podwyższając na 3:1. Bez problemu przejęliśmy kontrolę nad całym meczem i sprowadziliśmy rywali do parteru. Pod koniec spotkania mieliśmy jeszcze kilka momentów, w których mogliśmy zwiększyć rozmiary zwycięstwa, ale Andrejev za każdym razem nie miał szczęścia, by umieścić piłkę w siatce.

 

Data: 16.09.2015

Stadion: The Millennium Stadium, Cardiff

Widzów: 50 739

Sędzia: Martin Atkinson (ENG)

MoM: Ivan Temnikov (8) [Rosja]

 

Shunin – V. Berezustkiy, Frolov, Gavrilov, Pavlov – Pershin, Komolov, Temnikov, Torbinskiy – Pavlyuchenko, Andrejev

 

(WAL) Walia – (RUS) Rosja 1:3 (1:1) [Wiggins 12’ – Komolov 39’, Temnikov 55’, Andrejev 72’]

-Towarzyski

 

Polacy szlifują formę przed decydującymi meczami w eliminacjach i wygrali kolejne spotkanie towarzyskie. Bramkarz Arabii Saudyjskiej nie obronił strzału Trznadela i Orły wygrały 1:0.

Odnośnik do komentarza

Odcinek 733

 

Letnia przerwa dobiegła końca, zawodnicy nabrali sił przez ten okres, a niektórzy ogrywali się w reprezentacjach. Miałem do dyspozycji świeżych i wypoczętych piłkarzy na pierwszy mecz w fazie grupowej Ligi Mistrzów z Aston Villą. Ostatni raz z Anglikami grałem siedząc jeszcze na ławce Lecha Poznań. Rywale zaczynają być typowym średniakiem Premiership, choć zawodników mają nadal niezłych. Dokładnie rozpracowałem przeciwnika i kazałem swoim podopiecznym zdobyć pierwsze punkty już na samym początku rozgrywek.

 

Świetnie zamknęliśmy dostęp do własnej bramki i Anglicy nie mieli nic do gadania, musieli zadowolić się środkową strefą boiska. Przez 26 minut nie padł ani jeden strzał w światło bramki, pierwszy odważył się Rantamaki, ale trafił prosto w bramkarza. W tej samej minucie piłkę uderzył Pavlenko, ale Morton końcami palców przerzucił ją nad poprzeczką. W 39. minucie Stefański ładnie dośrodkował w pole karne przeciwnika, a Artem Fomin zszedł do środka i uderzył z kilku metrów… prosto w golkipera.

 

Nasza ostrożna gra nie przyniosła żadnych goli w pierwszej połowie, przynajmniej cieszyłem się, że Anglicy praktycznie nie atakowali naszej bramki i nadal pozostawała realna szansa na zdobycie pierwszych punktów. W 69. minucie moja obrona zachowała się bardzo nieodpowiedzialnie. Przymusowo musiałem skorzystać z dwóch juniorów na bokach defensywy i jeden żółtodziób – Żunić – podał wprost pod nogi przeciwnika, ale Huntelaar nie wykorzystał prezentu i trafił w bramkarza. Wpuściłem na boisko Bystrova w 73. minucie i niespodziewanie to Vladimir stał się bohaterem meczu. Dostał fantastyczne podanie w 89. minucie od Pavlyuchenki i zszedł do środka. Jego kapitalny, techniczny, podkręcony strzał znalazł swój finisz w siatce gości i cały stadion eksplodował utęsknioną radością! Bystrov strzela gola w debiucie i zapewnia nam pierwsze 3 punkty w Lidze Mistrzów!

 

Data: 23.09.2015

Stadion: Spartak, Moskwa

Widzów: 34 991

Sędzia: Jürgen Kellermann

MoM: Vladimir Bystrov (8) [spartak]

 

Dalei – Stefański, Żunić, A. Yefimov, Tereschenko – Sabitov, Pavlenko (Ryazantsev 73’), Artem Fomin (Bystrov 73’), Torbinskiy – Rantamaki (Alex Fomin 45’), Pavlyuchenko

 

(-) Spartak Moskwa – (-) Aston Villa 1:0 (0:0) [bystrov 89’]

-Liga Mistrzów, faza grupowa [1/6]

 

Lech Poznań nie za dobrze rozpoczął swoją przygodę z tegoroczną edycją Champions League. Kolejorz poległ u siebie z Barceloną 0:2.

Odnośnik do komentarza

Odcinek 734

 

Pierwszy raz w historii futbolu zdarza się tak, że Polska ma aż pięciu przedstawicieli w 1. rundzie zasadniczej Pucharu UEFA. Jednak wszystkie zespoły swoje mecze po prostu przegrały pokazując, że są jeszcze za słabe na grę na takim poziomie. Lechia poległa w pojedynku z Panathinaikosem 2:3, a dwa gole zdobył Rackiewicz, Widzew Łódź nie miał szans ze Sionem i przegrał 0:2, piłkarze z Zagłebia Lubin przegrali minimalnie z Benficą 1:2, a honorowego gola zdobył Król, natomiast Stoke ograło 3:0 ŁKS i takim samym rezultatem zakończył się mecz Valenciennes z Polonią Warszawa, na korzyść Francuzów.

 

Powoli wracaliśmy do rytmu ligowego po dłuższej przerwie. Polecieliśmy do Samary po trzy punkty, bo nikt nie wierzył w wpadkę CSKA w meczu z Rubinem. Nasz pech zaczął nas prześladować już w 4. minucie. Williams został ostro poturbowany przez rywala i musiał opuścić boisko na noszach. W jego miejsce wszedł zmęczony trudami z ostatniego meczu Stefański. Nasza bezradność dzisiaj była tak wielka, że po głupim błędzie zaczęliśmy przegrywać od 24. minuty. Bramkarz chciał wybić bezpańską piłkę ze skraju pola karnego, ale się spóźnił, bo szybszy okazał się Bokić, który minął Yelco i z daleka wpakował futbolówkę do pustej siatki. Wiedziałem że dzisiaj będziemy mieli słabszy dzień, bo nic nam nie wychodziło, nie mogliśmy przeprowadzić nawet jednego głupiego ataku na bramkę gospodarzy.

 

W drugiej połowie nasza gra wcale się nie poprawiła, nadal była bezbarwna, pozbawiona polotu i nie przynosząca zakładanych efektów. Punkty oddalały się z każdą minutą i już widziałem te szydercze twarze z CSKA, które cieszą się z odzyskania lidera. Ale nic z tych rzeczy, my walczymy do końca! W 95. minucie Tereschenko uderza z wolnego tuż przy słupku i wyrównuje wynik spotkania! Tego dnia dopisało nam szczęście, bo CSKA zremisowało 1:1 z Rubinem i nadal są tylko drudzy.

 

Data: 26.09.2015

Stadion: Metallurg, Samara

Widzów: 21 404

Sędzia: Sergey Timofeev

MoM: Eduardo Lobos (8) [Krylia]

 

Yelco – Williams (Stefański 5’), Neumann, Tereschenko, Tcherenchikov – Danch, Torbinskiy (Pavlenko 45’), Zhitnev, Artem Fomin – Rantamaki (Pavlyuchenko 74’), Alex Fomin

(6) Krylia Sowietow Samara – (1) Spartak Moskwa 1:1 (1:0) [bokić 24’ – Tereschenko 90’+5’]

-Rosyjska Premier Liga [24/30]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 735

 

Nasze spotkanie w 6. rundzie Kuboku Rossii z Kubaniem przekładano w nieskończoność. W końcu doszło do skutku pod koniec września. Między słupkami bramki gospodarzy stanął mój były bramkarz – Komissarov, który nawet nie zagrał minuty za mojej kadencji. Przynajmniej Kubań miało z niego pożytek, bo golkiper bronił ładnie. Ale nic nie trwa wiecznie i musiał skapitulować w 17. minucie po tym, jak Bystrov dokładnie dośrodkował w pole karne, a Rantamaki wpakował piłkę czubkiem buta. 5 minut później Mika miał szansę podwyższyć wynik, ale piłka po jego strzale otarła się tylko o poprzeczkę. Rywale niespodziewanie wyrównali w 30. minucie. Zhitnikov dośrodkował z rzutu rożnego, a doświadczony napastnik Asildarov wyrównał strzałem głową. Skoro im wyszedł ten stały fragment gry, to nam też musiał i w 45. minucie wszystko wróciło do normy, kiedy Stefański dośrodkował z rogu, a Ryazantsev dał nam prowadzenie.

 

Piłkarze z Krasnodaru byli dzisiaj niewygodnym przeciwnikiem. Cały czas nam przeszkadzali i sami od czasu do czasu atakowali naszą bramkę. Już na początku drugiej połowy Zhitnikov stanął przed szansą wpisania się na listę strzelców, ale po tym jak przedryblował Tcherenchikova, to nie sprostał Dalei’owi. Do końca spotkania nie padł już ani jeden celny strzał i mogliśmy cieszyć się z awansu do kolejnej rundy.

 

Data: 30.09.2015

Stadion: Kubań, Krasnodar

Widzów: 12 676

Sędzia: Vladimir Pettay

MoM: Mika Rantamaki (8) [spartak]

 

Dalei – Stefański, Żunić, A. Yefimov, Tcherenchikov – Sabitov, Ryazantsev, Późniak (Zhitnev 69’), Bystrov (Artem Fomin 69’) – Rantamaki (Pietroń 45’), Pavlyuchenko

 

(2 L) Kubań Krasnodar – (1 L) Spartak Moskwa 1:2 (1:2) [Asildarov 30’ – Rantamaki 17’, Ryazantsev 45’]

-Kubok Rossii, 6. runda

Odnośnik do komentarza

Odcinek 736

 

Podsumowanie (wrzesień):

 

Ranking: 1. Argentyna (1803); 2. Niemcy (1685); 3. Hiszpania (1671); 22. Rosja (1006); 35. Polska (817)

 

Bilans spotkań (klub): 4 (2-2-0) 6:4

Bilans spotkań (reprezentacja): 4 (3-0-1) 8:3

Najlepszy strzelec (klub): Ryazantsev, Pavlyuchenko, Rantamaki, Artem Fomin, Tereschenko, Bystrov - 1 gol

Najlepszy strzelec (reprezentacja): Pavel Komolov – 3 gole

Premier Liga: 1. miejsce

Kubok Rossii: 7. runda (???)

Liga Mistrzów: faza grupowa; 2. miejsce [1/6]; 3 pkt.

Finanse: € 2,32 mln (+ 4,22 mln)

 

Transfery (Świat):

 

1. Elton (Juventude) -> Goias za € 4,5 mln

2. Osvaldo (Fortaleza) -> Santa Cruz za € 750 tys.

3. Halisson (Fortaleza) -> Ponte Preta za € 525 tys.

 

Transfery (Rosja): brak

 

Transfery (Polska): brak

 

Ligi zagraniczne:

 

Anglia: Portsmouth (+1)

Francja: Lyon (+3)

Niemcy: Bayern (+2)

Grecja: PAOK (+0)

Włochy: Milan (+0)

Holandia: RBC (+1)

Portugalia: Nacional da Madeira (+2)

Irlandia: Derry City (+0)

Szkocja: St. Johnstone (+2)

Hiszpania: Real Madryt (+2)

Szwecja: Elfsborg (+2)

Serbia: Vojvodina (+2)

Polska: Zagłębie Lubin (+3)

Rosja: Spartak Moskwa (+0)

Odnośnik do komentarza

Odcinek 737

 

W 25. kolejce Premier Ligi podejmowaliśmy na własnym obiekcie naszego jedynego, obok CSKA, pogromcę w poprzedniej rundzie – Łucz Władywostok. Drużyna miała wtedy tyle siły, że ograła również moich największych rywali i dzięki niej zmniejszyła się nasza strata do pierwszego miejsca. Jednak nadal mamy w pamięci tą pechową porażkę 1:2, więc przyszedł czas na zemstę. Piłkarze Łuczu musieli przebyć kawał drogi, żeby pojawić się na naszym stadionie. Liczyłem że są zmęczeni i łatwiej będziemy trafiać do ich bramki. Najpierw zabiegaliśmy rywali w środkowej strefie boiska, a następnie ruszyliśmy do ataku. W 20. minucie Stefański dośrodkował w pole karne, a Rantamaki dostawił nogę i dał nam prowadzenie! 7 minut później goście nie wytrzymali presji i zagrali bardzo nie fair. W jednej chwili straciłem dwóch piłkarzy na wskutek kontuzji – Sabitova i Poźniaka. Na dodatek nie miałem na ławce rezerwowych defensywnego pomocnika, więc w miejsce tego pierwszego wszedł Żunić, grający zwykle na lewej obronie. Rywale dali mi do zrozumienia, że tym sposobem chcą sobie ułatwić grę i atakowanie mojego bramkarza. Ale doigrali się w 44. minucie. Próba odbioru piłki, przynajmniej tak będzie się tłumaczył piłkarz, nie udała się Pyatnikovi, który otrzymał za faul czerwoną kartkę. Minutę później zwiększyliśmy rozmiar kary do 2:0, a swojego drugiego gola zdobył Rantamaki.

 

Nie przeprowadziłem ani jednej zmiany w przerwie i bardzo dobrze zrobiłem, bo goście poturbowali mojego Neumanna w 53. minucie i musiałem wykorzystać ostatnią roszadę. Przeciwnik był zadowolony ze swojej ostrej gry i zaatakował nas właśnie lewą stronę, gdzie były największe braki. Ostatecznie zdobyli kontaktową bramkę w 63. minucie, ale nadzieja opuściła ich już w 68. minucie, kiedy to Stefański dośrodkował z rzutu rożnego, a bramkarza pokonał Alexandr Yefimov, choć wydawało się, że to Rantamaki wpakuje piłkę do siatki. Nie rozumiałem, dlaczego rywale tak bardzo chcieli pokazać swoją siłę na boisku, przecież tracili w ten sposób piłkarzy, jak np. w 77. minucie, gdy czerwoną kartkę otrzymał Fatakhov. Sędzia przywykł dzisiaj do rozdawania czerwonych kartoników i wręczył taki również mojemu zawodnikowi. W 82. minucie Pietroń trafił w nogi rywala zamiast w piłkę, a arbiter pokazał mu drugą żółtą kartkę i wysłał go do szatni. Całe spotkanie nie należało do ładnych, za dużo było fauli, czerwonych kartek, kontuzji. Zdobyliśmy trzy punkty, ale jakim kosztem? Przynajmniej CSKA zremisowało i mamy 2 punkty przewagi.

 

Data: 3.10.2015

Stadion: Spartak, Moskwa

Widzów: 26 251

Sędzia: Igor Yegorov

MoM: Mika Rantamaki (8) [spartak]

 

Dalei – Stefański, Neumann (Pietroń 55’), A. Yefimov, Tereschenko – Sabitov (Żunić 29’), Pavlenko, Poźniak (Torbinskiy 29’), Artem Fomin – Alex Fomin, Rantamaki

 

(1) Spartak Moskwa – (5) Łucz Władywostok 3:1 (2:0) [Rantamaki 20’, 45’, A. Yefimov 68’ – Spasskiy 63’]

-Rosyjska Premier Liga [25/30]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 738

 

Ostatni mecz przez dłuższą przerwą spowodowaną eliminacjami do ME graliśmy w Monachium przy pełnych trybunach Allianz-Areny. Wiedziałem że ogranie Bayernu będzie graniczyło z cudem, więc musiałem odpowiednio przygotować swoich piłkarzy, najważniejsze, żeby byli wyluzowani i nie ulegli presji. Z Bawarczykami ostatni raz grałem za czasów prowadzenia Lecha Poznań i wówczas okazaliśmy się ekipą lepszą.

 

Liczyłem dzisiaj na remis. Byliśmy poddawani atakom gospodarzy od pierwszego gwizdka, więc podział punktów był najlepszym rozwiązaniem. Wang Dalei grał od początku bardzo pewnie, złapał piłkę po groźnej centrze Bena Hatiry w 2. minucie, a w 5. minucie okazał się szybszy od Souzy i przeciął podanie od Ledesmy. Nasze szanse były dzisiaj niewielkie, chociaż wyprowadziliśmy kontrę w 18. minucie, która nie przyniosła jednak gola, bo Alex Fomin trafił w boczną siatkę. W bramce Bayernu stał niepokonany Akinfeev, więc nasze zadanie było jeszcze trudniejsze do wykonania. Rosjanin ładnie obronił strzał Artema Fomina z 26. minuty i pokazał, że nie mamy z nim najmniejszych szans. Mimo to staraliśmy się dalej. 10 minut później Fomin ładnie zagrał do Rantamaki’ego, który chciał pokonać bramkarza płaskim strzałem, ale piłka odbiła się od nogi Igora i wyleciała na rzut rożny. Kilka sekund przed zejściem do szatni gola mógł zdobyć Hugo Almeida, ale piłka po jego strzale odbiła się od palców Dalei’a i mogliśmy cieszyć się z bezbramkowego remisu uzyskanego w pierwszej połowie.

 

Drugą odsłonę rozpoczęliśmy od bronienia się daleko od bramki. Gospodarze długo nie mogli nas zaatakować, aż w końcu coś pękło w 61. minucie i pechowo straciliśmy gola. Trecarichi dośrodkował w pole karne, a Almeida uderzył z kilku metrów. Dalei kapitalnie sparował strzał, ale nikt nie pilnował Falcao, który dobił piłkę do pustej siatki. Gdyby tylko ktoś pokrył napastnika, to może cało wyszlibyśmy z tej opresji, a tymczasem musimy starać się wyrównać. Z tym było już gorzej, bo gospodarze nie odpuszczali. Dla nich 1:0, to za mało. W 70. minucie Ledesma zakończył swój rajd celnym strzałem, ale bramkarza nie pokonał, bo tej fantastycznie sparował uderzenie. Chińczyk popisał się niezłą paradą 2 minuty później, gdy Almeida strzelał z ostrego kąta. Wprowadziłem na boisko Bystrova licząc, że piłkarz znowu zostanie bohaterem meczu. Niestety, jego gol w 93. minucie nie mógł być zaliczony, bo sędzia odgwizdał spalonego, tyle że Vladimir do nikogo nie podawał tylko strzelał na bramkę. Cóż, zabrakło nam szczęścia w jednej sytuacji, gdyby nie ten gol Falcao, to cieszylibyśmy się z podziału punktów. Nic nie jest jednak stracone, pokazaliśmy kawał dobrego futbolu i w rewanżu nie odpuścimy. Na szczęście Aston Villa pokonała Celtic 2:0 i nadal zajmujemy drugie, zaszczytne miejsce.

 

Data: 6.10.2015

Stadion: Allianz-Arena, Monachium

Widzów: 63 653

Sędzia: Terje Hauge (NOR)

MoM: Wang Dalei (8) [spartak]

 

Dalei – Stefański, Yao, A. Yefimov, Tereschenko – Danch, Pavlenko, Torbinskiy, Artem Fomin (Bystrov 73’) – Rantamaki (Pietroń 84’), Pavlyuchenko (Alex Fomin 62’)

 

(1) Bayern Monachium – (2) Spartak Moskwa 1:0 (0:0) [Falcao 61’]

-Liga Mistrzów, faza grupowa [2/6]

 

Kolejorz również nie miał tyle szczęścia i przegrał w Stambule z Galatasaray 1:2, a honorowego gola zdobył Høiland.

Odnośnik do komentarza

Odcinek 739

 

Bramkarze:

 

Igor Akinfeev (Bayern Monachium – 85A/0)

Vladimir Gabulov (Saturn Ramieńskoje – 0A/0)

Mikhail Kerzhakov (Zenit St. Petersburg – 0A/0) – brat Alexadra

 

Obrońcy:

 

Victor Klimeev (RC Lens – 13A/0)

Vasily Berezutskiy (CSKA Moskwa – 91A/4)

Vladimir Gavrilov (CSKA Moskwa – 3A/0)

Roman Shishkin (Nantes – 19A/0)

Lev Pavlov (RC Lens – 4A/0)

Maxim Tereschenko (Spartak Moskwa – 3A/0)

Dmitry Frolov (CSKA Moskwa – 5A/0)

Yury Nikitenko (Zenit St. Petersburg – 3A/0)

 

Pomocnicy:

 

Alexandr Dimidko (CSKA Moskwa – 1A/0)

Artem Pershin (Zenit St. Petersburg – 12A/0)

Pavel Mamaev (Celtic Glasgow – 48A/4)

Vladimir Bystrov (Spartak Moskwa – 51A/3)

Ivan Temnikov (CSKA – Moskwa – 6A/2)

Dnijar Bilyaletdinov (Everton – 71A/7)

Dmitry Torbinskiy (Spartak Moskwa – 44A/3)

Yury Zhirkov (Sevilla – 70A/13)

Pavel Komolov (CSKA Moskwa – 16A/4)

Vladislav Ryzhkov (CSKA Moskwa – 1A/0)

 

Napastnicy:

 

Nikita Andrejev (CSKA Moskwa – 4A/2)

Alexandr Kerzhakov (Sevilla – 105A/54)

Alexandr Prudnikov (Sporting Lizbona – 28A/21)

Pavel Pogrebnyak (Saint-Etienne – 22A/6)

Dmitry Sychev (Fenerbahce Stambuł – 71A/31)

Odnośnik do komentarza

Transfery - Yelco: drugi bramkarz, idealny na ligę; Stefański: wychowanek Lecha, niesamowity junior, o którym będzie głośno za kilka lat; Yao: bardzo się rozwinął i na razie pozostaje numerem jeden na lewej obronie; Danch: bardzo go lubię i jestem zły, gdy nie mogę go czasami wystawić w meczu, transfer bardzo trafiony; reszta piłkarzy, czyli jacyś tam juniorzy, kiszą się w rezerwach cierpliwie czekając na swoją szansę. Ogólnie transfery oceniam na bardzo dobry, ale nie chciałem więcej brać z Lecha, bo wiedziałem, że wkrótce sami będą się osłabiać. Jak na razie Lech ma 3 pkt. straty do pierwszego Zagłębia L., trener korzysta z Hoilanda, Le Talleca i Kavlaka, obrona została solidna z Gavish'em na czele, na lewej flance pomocy szaleje Wilk, ale widać, że wszyscy grają nieco gorzej, niż kiedy ja ich prowadziłem. Do tej pory posprzedawali wielu zawodników, na których zarobili aż 26 milionów euro, kupili...tylko paru, których zaklepałem zanim odszedłem. Przynajmniej naściągałem kilkudziesięciu utalentowanych juniorów, którzy szkolą się w rezerwach lub na wypożyczeniu. Jeszcze nic nie jest stracone, ale sądzę, że będzie podobna sytuacja, jak u Ciebie w Bałkanie, gdzie wyprzedawali wszystkich najlepszych.

 

Odcinek 740

 

Polski futbol nadal stoi na bardzo niskim poziomie, skoro ani jedna z pięciu drużyn nie awansowała do fazy grupowej Pucharu UEFA zaczynając od 1. rundy zasadniczej. ŁKS przegrał ze Stoke 0:3, Polonia z Valenciennes 0:1, Widzew ze Sionem 0:2, Lechia z Panathinaikosem 0:4, a Zagłębie Lubin z Benficą 1:3. Honorowe trafienie należało do Leszczaka.

 

Za to reprezentacja Polski dalej walczy o awans na Mistrzostwa Europy. Nie sprostali jednak Portugalczykom przegrywając w Lizbonie 1:3 (honorowy gol Poźniaka), ale szanse nadal są, bo wystarczy wygrać ostatnie spotkanie z Macedonią. Tego samego dnia co Polacy graliśmy z piłkarzami Malty. Zajmujemy pierwsze miejsce z przewagą trzech punktów nad Anglią i to od nas zależy, czy wyjdziemy z grupy z pierwszego, czy drugiego miejsca.

 

Nie wahałem się wybrać słabszych piłkarzy na ten mecz. Skoro awans był już pewny, to nie było sensu męczyć najlepszych zawodników, którzy zmierzą się w sparingu z Chorwacją za kilka dni. Już w 7. minucie dostaliśmy prezent od angielskiego sędziego, który podyktował dla nas rzut karny. Jedenastkę pewnie wykorzystał Pogrebnyak i zaczęliśmy prowadzić. 10 minut później straciłem Andrejeva, który złapał kontuzję i w trybie natychmiastowym musiał opuścić boisko. Na murawie pojawił się Alexandr Kerzhakov, który ma swojego brata na ławce rezerwowych. Prowadziliśmy 1:0 i odpuściliśmy sobie atakowanie rywali, ale kibice zaczęli narzekać na nudę, bo Malta nic nie robiła, żeby zremisować, więc trochę postrzelaliśmy sobie z dystansu. Mimo to pierwsza połowa zakończyła się niezmienionym wynikiem.

 

W drugiej odsłonie również sobie postrzelaliśmy sprzed pola karnego, ale zbyt lekko, by pokonać maltańskiego bramkarza. Trochę się dziwiłem, że moi piłkarze nie chcą się nieco wyżyć na słabszych rywalach, ale szanowałem ich decyzję, starać się nie musieli. Wygrana dała nam pewne pierwsze miejsce, z którego jedziemy na Mistrzostwa Europy w 2016 roku!

 

Data: 14.10.2015

Stadion: Łużniki, Moskwa

Widzów: 84 726

Sędzia: Martin Atkinson (ENG)

MoM: Pavel Pogrebnyak (8) [Rosja]

 

Gabulov – Shishkin, Nikitienko, Tereschenko, Pavlov – Dimidko, Ryzhkov (Bilyaletdinov 45’), Torbinskiy (Zhirkov 70’), Bystrov – Pogrebnyak, Andrejev (Kerzhakov 18’)

 

(1) Rosja – (5) Malta 1:0 (1:0) [Pogrebnyak kar. 7’]

-Eliminacje do ME [12/12]

 

Reprezentanci Polski wiedzieli o co walczą i rozprawili się z Macedonią aż 5:0! Kluczowym momentem było wejście Janczyka w 71. minucie, który zdążył zaliczyć hat-tricka. Oprócz niego trafił do siatki rywali jeszcze Piszczek i Jutkiewicz.

 

GRUPA C

 

1. Rosja: 9-2-1 / 23:9 / 29 pkt (A)
2. Anglia: 8-2-2 / 23:7 / 26 pkt (A)
3. Czechy: 7-2-3 / 15:8 / 23 pkt
4. Austria: 3-6-3 / 16:15 / 15 pkt
5. Malta: 2-4-6 / 9:23 / 10 pkt
6. Białoruś: 1-4-7 / 7:18 / 7 pkt
7. Gruzja: 0-4-8 / 9:22 / 4 pkt

 

GRUPA E

 

1. Portugalia: 7-4-1 / 21:6 / 25 pkt (A)
2. Polska: 7-2-3 / 20:14 / 23 pkt (A)
3. Szwecja: 6-3-3 / 19:9 / 21 pkt
4. Belgia: 7-0-5 / 18:16 / 21 pkt
5. Macedonia: 2-5-5 / 17:23 / 11 pkt
6. Cypr: 1-4-7 / 13:25 / 7 pkt
7. Wyspy Owcze: 1-4-7 / 5:20 / 7 pkt

Odnośnik do komentarza

Odcinek 741

 

Na mecz z Chorwacją wybrałem tylko najlepszych piłkarzy. Nie chciałem, żeby sparing zakończył się jakimś wysokim blamażem, ale nie przykładałem też zbyt dużej wagi do końcowego wyniku. Już w 11. minucie Pletikosę zaskoczył Temnikov, który oddał strzał ze skrzydła. Chorwacki golkiper sparował uderzenie, ale był bez szans przy dobitce Prudnikova i wyszliśmy na prowadzenie! Gra wydawała się wyrównana, ale żaden z piłkarzy nie zdołał już doprowadzić do kapitulacji któregoś z bramkarzy. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1:0, a kibice nie mogli narzekać na słabą grę.

 

W drugiej połowie na boisku pojawił się Sychev, o którym wielu kibiców już zapomniało. Napastnik teoretycznie gra w Fenerbace, ale w praktyce kiepsko mu to wychodzi, trener tureckiego klubu prawie w ogóle z niego nie korzysta. A szkoda, bo Dmitry ma jeszcze umiejętności, które pozwoliłyby mu na zagranie jednego z najlepszych sezonów w karierze, podobnie jak robi to teraz Pavlyuchenko. Drugie 45 minut było bezbarwne, od czasu do czasu coś poleciało w kierunku bramkarzy, ale zazwyczaj były to śnieżki lepione przez kibiców.

 

Data: 17.10.2015

Stadion: Lokomotiw, Moskwa

Widzów: 21 292

Sędzia: Brian Shields (SCO)

MoM: Alexandr Prudnikov (8) [Rosja]

 

Akinfeev – V. Berezutskiy, Frolov, Gavrilov, Klimeev – Pershin, Komolov, Zhirkov, Temnikov – Pogrebnyak, Prudnikov

 

(RUS) Rosja – (CRO) Chorwacja 1:0 (1:0) [Prudnikov 11’]

-Towarzyski

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...