Skocz do zawartości

Woking - blisko, blisko, coraz bliżej


Jabol

Rekomendowane odpowiedzi

Ćwiercfinały Mistrzostw Świata

 

Piątek 2. lipca 2010

 

Argentyna - Francja 2:3

Włochy - Meksyk 1:0

 

Sobota 3. lipca 2010

 

USA - Portugalia 1:0

Urugwaj - Polska ?-?

 

Pary 1/2 finału

 

Francja - Urugwaj/Polska

USA - Włochy

 

----------------------------------------------------------

 

Mistrzostwa Świata; 1/4 finału - 3 lipca 2010

 

Stadion Securica Loftus; Pretoria

Widzów: 59975

 

Kuszczak - Ninkovic; Golański; Rajfur ('77 Rzeźniczak); Kokoszka - Błaszczykowski; Krzynówek ('77 Roger); Garguła (k); Kaźmierczak - Niedzielan; Jeleń

 

Urugwaj - Polska 1:2 (1:0)

1:0 Diego Forlan (26)

1:1 Andrzej Niedzielan (59)

czerw/k Carlos Diogo (68)

1:2 Ireneusz Jeleń (85)

 

MoM - Jovan Ninkovic (8) Polska

 

Oceny

 

Statystyki

 

POLSKA W PÓŁFINALE MISTRZOSTW ŚWIATA! Tak, tak, to fakt! Nawiązujemy do wspaniałej tradycji Polskiej piłki i tak jak drużyny Górskiego i Piechniczka, powalczymy o medale mistrzostw! Osiągnęliśmy to w naprawdę rewelacyjnym stylu. Jak do tej pory zdobyliśmy najwięcej bramek spośród wszystkich reprezentacji, jako jedyni wygraliśmy wszystkie 5 spotkań, Andrzej Niedzielan z dorobkiem 7 bramek jest samotnym liderem klasyfikacji strzelców i zagrozic może mu jedynie Anelka który do tej pory trafił do siatki rywali pięciokrotnie. Po prostu kosmos...

Dziś nasza gra nie zachwycała, momentami była toporna i brzydka. Nie miało to jednak żadnego znaczenia. Najważniejsze że w ostatecznym rozrachunku okazała się skuteczna. Gdyby nie odrobina szczęścia, mogłoby to jednak niewystarczyc. Szczęścia w postaci sędziego, który nieco pochopnie ukarał Carlosa Diago drugą żółtą kartką przez co bardzo ułatwił nam przechylenie szali zwycięstwa na naszą stronę. Jakby to nie wystarczyło, gdy Jeleń zdobywał bramkę dającą nam miejsce w półfinale, sędzia liniowy nieco przyspał i nie zauważył że nasz napastnik przy tej kluczowej akcji, był na spalonym. Jednak jak już nie raz mówiłem, szczęście sprzyja lepszym a w dniu dzisiejszym, lepsi byliśmy my. I to właśnie my już za 3 dni, staniemy naprzeciwko reprezentacji Francji.

Odnośnik do komentarza

Do meczu z Francuzami przystępowaliśmy niewiarygodnie umotywowani i zdeterminowani aby wywalczyc pierwszy, historyczny awans naszej reprezentacji do finału najważniejszej piłkarskiej imprezy świata. Niestety tuż przed spotkaniem, podczas porannego lekkiego rozruchu, kontuzji doznał jeden z naszych kluczowych zawodników, Kuba Błaszczykowski. Oznaczało to naprawdę wielkie osłabienie naszej siły ofensywnej. Tym większe, że akurat na tej pozycji nie posiadałem praktycznie żadnego, godnego zastępstwa. Do dyspozycji miałem jedynie lepiej czującego się w ataku Ireneusza Jelenia oraz Ben'a Starostę. W takiej sytuacji postanowiłem zagra takim samym ustawieniem jak w meczu z Urugwajem chociaż początkowo planowałem powróci do 4-4-2. Okoliczności jednak na to nie pozwalają. W związku z tym na pozycji DBP zagrają niezastąpiony Jacek Krzynówek oraz Starosta.

 

Mistrzostwa Świata; 1/2 finału - 6 lipca 2010

 

Stadion ABSA Stadium, Durban

Widzów: 64973

 

Francja - Polska 1:0 (0:0)

czerw/k Gael Clichy (37)

1:0 Hatem Ben Arfa (90)

 

MoM - Adam Kokoszka (8) Polska

 

Oceny

 

Statystyki

 

Niestety, w dniu dzisiejszym szczęście wyraźnie się od nas odwróciło. Nie mogę miec zbytnich pretensji do moich zawodników, po prostu to nie był nasz dzień, to nie był też dzień sędziego Dean'a... Spotkanie było w miare wyrównane, zarówno jednak jak i druga drużyna miała swoje okazje, Francuzi jedną z nich wykorzystali, my. Dośc wydatnie przyczynił się do tego arbiter który bardzo wyraźnie odstawał od poziomu prezentowanego przez obie drużyny. W '37 minucie wyrzucił Gael'a Clichy'ego z boiska za faul, który jak dla mnie kwalifikował się maksymalnie na zótłtą kartkę. Faul jak najbardziej był, ale na pewno nie na czerwień. Potem jeszcze w kilku sytuacjach w zawodnikach zarówno jednej jak i drugiej drużyny gotowała się krew gdy sędzia gwizdał kompletnie bez zasadnie. Teoretycznie, błedy arbitra były na naszą korzyśc, w końcu przez ponad 50 minut mogliśmy gra w przewadze. Niestety, Francja broniła się naprawdę doskonale i moi zawodnicy nie mogli sobie na zbyt wiele pozwolic. Gdy wszyscy myśleli już że limit błedów sędziego został już wyczerpany i dogrywka stawała się coraz bardziej realna, doszło do sytuacji która po tych mistrzostwach, będzie zapewne najczęściej analizowana. Gdy po szybkiej akcji, Anelka dośrodkowywał z prawej strony boiska na nasze pole karne, Hatem Ben Arfa znajdował się około metr bliżej Kuszczaka niż ostatni z naszych obrońców, Kokoszka. Niestety ani sędzia główny, ani liniowy tego nie widzieli. Moi zawodnicy byli naprawdę wkur*****, byłem przekonany że skończy się awanturą. Niby powinienem w takiej sytuacji zareogowac ale nie byłem w stanie. Byłem w szoku, wiedziałem że nie jesteśmy już w stanie nic zdziałac, że to koniec, przegraliśmy. Nie byłem zły, nie jestem i teraz. Jest mi po prostu cholernie przykro. Jeśli przegrac to przegrac, ale nie zostac oszukanym... My zostaliśmy.

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

Mistrzostwa Świata; 1/2 finału - 7 lipca 2010

 

Włochy - USA 0:1 (0:1)

0:1 Landon Donovan (kar 30)

 

Statystyki

 

Jeszcze na dobre nie ucichły echa dwóch półfinałowych spotkań a już musieliśmy szykowa się do naszego ostatniego spotkania na tej imprezie, meczu o trzecie miejsce w którym naszym rywalem będą aktualni jeszcze Mistrzowie Świata, Włosi. Squadra azzura tak samo jak i my przegrała swoje półfinałowe spotkanie 0:1 w doś kontrowersyjnych okolicznościach. W '30 minucie spotkania sędzia podyktował rzut karny za faul którego nie było. Domenico Criscito czysto wygarnał piłkę spod nóg szarżującego Dempsey'a, jednak sędzia Gonzalez dopatrzył się w tym zagraniu faulu. Smutny jest fakt, że obydwa spotkania półfinałowe zostały wypaczone przez nieudolną pracę sędziów...

 

Mistrzostwa Świata; mecz o 3. miejsce - 10 lipca 2010

 

Kuszczak - Ninkovic ('106 Strugarek); Starosta ('90 Golański); Rzeźniczak; Kokoszka - Jeleń ('106 Roger); Krzynówek (k); Lewandowski; Kaźmierczak - Niedzielan; Piszczek

 

Włochy - Polska 1:1 (1:1; dogr. 1:1; karne 4:3)

1:0 Daniele De Rossi (6)

1:1 Jacek Krzynówek (40)

 

MoM - Tomasz Kuszczak (9) Polska

Odnośnik do komentarza

Sory że tak rzadko teraz pisze ale sesja na dwóch uczelniach i ME nie sprzyjają prowadzeniu opka.

 

Mistrzostwa Świata; 1/2 finału - 7 lipca 2010

 

Włochy - USA 0:1 (0:1)

0:1 Landon Donovan (kar 30)

 

Statystyki

 

-----------------------------------------------

 

Jeszcze na dobre nie ucichły echa dwóch półfinałowych spotkań a już musieliśmy szykowa się do naszego ostatniego spotkania na tej imprezie, meczu o trzecie miejsce w którym naszym rywalem będą aktualni jeszcze Mistrzowie Świata, Włosi. Squadra azzura tak samo jak i my przegrała swoje półfinałowe spotkanie 0:1 w doś kontrowersyjnych okolicznościach. W '30 minucie spotkania sędzia podyktował rzut karny za faul którego nie było. Domenico Criscito czysto wygarnał piłkę spod nóg szarżującego Dempsey'a, jednak sędzia Gonzalez dopatrzył się w tym zagraniu faulu. Smutny jest fakt, że obydwa spotkania półfinałowe zostały wypaczone przez nieudolną pracę sędziów...

Przed spotkaniem ze składu wypadł mi kolejny, kluczowy dla obrazu naszej gry zawodnik. Łukasz Garguła w meczu z Francją ujrzał swoją drugą żółtą kartkę w turnieju i mecz z Włochami mógł ogląda jedynie z perspektywy trybun. W jego miejsce postanowiłem wystawic Mariusza Lewandowskiego który miał asekurowac naszą obronę. Jak się później okazało, z powierzonego mu zadania wywiązał się całkiem dobrze.

 

Mistrzostwa Świata; mecz o 3. miejsce - 10 lipca 2010

 

Stadion ABSA Stadium, Durban

Widzów: 64973

 

Kuszczak - Ninkovic ('106 Strugarek); Starosta ('90 Golański); Rzeźniczak; Kokoszka - Jeleń ('106 Roger); Krzynówek (k); Lewandowski; Kaźmierczak - Niedzielan; Piszczek

 

Włochy - Polska 1:1 (1:1; dogr. 1:1; karne 4:3)

1:0 Daniele De Rossi (6)

1:1 Jacek Krzynówek (40)

 

MoM - Tomasz Kuszczak (8) Polska

 

Statystyki

 

Oceny

 

Szczęście nas najwyraźniej na dobre opuściło. Zabrakło nam naprawdę niewiele aby po raz trzeci w historii stanąc na najniższym stopniu podium. Spotkanie było wyrównane i stało na dośc przeciętnym poziomie. Widac było że zarówno jednak jak i druga drużyna jest już wyczerpana trwającym przeszło miesiąc turniejem. Poza tym warto pamiętac że impreza ta była rozgrywana w RPA, kraju który o tej porze roku, do najchłodniejszych raczej nie należy. Mimo tego iż to nasza drużyna miała krótszą ławkę rezerwowych i w związku z tym moi zawodnicy mieli prawo by bardziej zmęczeni od Włochów, delikatną przewagę miała moja drużyna. Po '90 minutach bo bramkach De Rossi'ego i Krzynówka był remis tak więc o zwycięstwie miała zadecydowac dogrywka. Ta również nie przyniosła roztrzygnięcia więc sędzia musiał zarządzic rzuty karne. W ostatnich dniach trenowaliśmy z chłopakami ten stały fragment gry dośc intensywnie, niestety na niewiele się to zdało. Mocniejsi psychicznie okazali się piłkarze z półwyspu Apenińskiego i to właśnie oni zajęli trzecie miejsce w turnieju.

Po spotkaniu byliśmy oczywiście zasmuceni jednak smutek ten dośc szybko został zastąpiony zadowoleniem z tego co udało nam się osiągnąc. Zagraliśmy naprawdę dobry turniej i pokazaliśmy światu że Polska znowu jest mocną drużyną. Bez wielkich gwiazd, mając w składzie zawodników na codzień grających raczej w europejskich "średniakach", zostaliśmy czwartą drużyną globu. To naprawdę niezwykle dużo.

Teraz możemy wreszcie odpocząc, nie zastanawiac się nad następnym spotkaniem. Jutro obejrzymy jeszcze na stadionie w Johannesburgu spotkanie finałowe pomiędzy Francją a USA i w poniedziałek wracamy do domu. Trzeba wreszcie pojechac na jakieś króciutkie wakacje a zaraz po nich wziąc się do roboty w Woking. Przed nami naprawdę trudny sezon.

Odnośnik do komentarza

Mistrzostwa Świata; Finał - 11 lipca 2010

 

Stadion FNB Stadium, Johannesburg

 

Francja - USA 3:2 (3:2)

1:0 Florent Sinama-Pongolle (13)

1:1 Freddy Adu (21)

2:1 Dimitri Payet (26)

3:1 Dimitri Payet (32)

3:2 DaMarcus Beasley (42)

 

MoM - Dimitri Payet (8) Francja

 

Oceny

 

Statystyki

 

Jak widac, sensacji nie było. Największa niespodzianka tych mistrzostw, reprezentacja USA która po drodze w pokonanym polu zostawiła min. Portugalię, Holandię oraz Włochy, musiała uznac wyższośc reprezentacji Francji. Amerykanie w całym turnieju prezentowali się naprawdę doskonale, w sześciu meczach stracili raptem jedną bramkę i wielu ekspertów to właśnie w nich, a nie we francuzach upatrywało faworytów do zdobycia mistrzowskiego tytułu. W decydującym spotkaniu górą okazała się jednak odmłodzona reprezentacja trójkolorowych. Samo spotkanie było wyrównane i początkowo bardzo emocjonujące. Szkoda tylko że wszystko co w nim dobre, skończyło się wraz z gwizdkiem sędziego w 45. minucie meczu. W drugiej połowie to co oglądaliśmy na boisku przypominało bardziej szachy niż piłkę. Francuzi świetnie się bronili nie dopuszczając amerykanów na odległośc 25 metrów od swojej bramki, natomiast zawodnicy z USA uskuteczniali atak pozycyjny, który na niewiele im się zdał. Brakło jakiegoś polotu, odwagi, odrobiny szaleństwa. Było nudno i muszę przyznac że kilka razy zdarzyło mi się nawet ziewnąc. Prawie jak podczas ostatniej mojej wizyty w operze, 15 lat temu...

Po spotkaniu finałowym nie pozostało nam nic innego jak wracac do domu gdzie na lotnisku czekały na nas niezmierzone tłumy kibiców. Chyba dopiero wtedy tak naprawdę w pełni dotarło do nas co takiego osiągnęliśmy, czego dokonaliśmy. Wyjeżdżaliśmy tam jako drużyna która miała walczyc o wyjście z grupy a wróciliśmy jako czwarta drużyna świata, którą od finału dzielił jedynie maleńki kroczek. Dodatkowo nasza drużyna była opromieniona kilkoma sukcesami indywidualnymi. Andrzej Niedzielan został królem strzelców mistrzostw i tym samym nawiązał do wspaniałego osiągnięcia Grzegorza Laty sprzed 36 lat. Do Złotego Buta, Andrzej dorzucił również drugie miejsce w klasyfikacji na najlepszego piłkarza. Prócz tego, drugim najlepszym bramkarzem turnieju został wybrany Tomek Kuszczak a do Drużyny Marzeń trafili Błaszczykowski, Ninkovic, Niedzielan, Kuszczak oraz Jeleń. Tego typu wyróżnienia na pewno cieszą. Jakby tego było mało, FIFA w swoim najnowszym rankingu, sklasyfikowała nas na 6 miejscu co jest oczywiście najlepszym wynikiem naszej reprezentacji od momentu jego powstania.

Szum wokół naszego występu na mistrzostwach trawł jeszcze kilka ładnych dni. W związku z licznymi zobowiązaniami wobec sponsorów reprezentacji oraz PZPN'u o wakacjach mogłem jedynie pomarzyc. Gdy tylko wszystko względnie ucichło, od razu udałem się do Chorwacji, gdzie moje Woking pod wodzą reszty sztabu szkoleniowego, przygotowywało się do nowego sezonu. Chciałem się wreszcie spotkac z chłopakami za którymi przez te niemalże dwa miesiące zdążyłem się nieco stęsknic. Chciałbym wreszcie zobaczyc na żywo jak w koszulkach Woking wyglądają sprowadzeni przeze mnie zawodnicy. Dotychczas nie miałem takiej możliwości. Wszystko załatwiane było na odległośc. Miałem nadzieję że może w Chorwacji uda mi się kilka dni odpocząc, tylko jedna rzecz nie odpowiadała mi w miejscu naszego aktualnego zgrupowania. Upał. Znowu.

Odnośnik do komentarza

W Chorwacji nie zabawiłem długo. Posiedziałem tam ledwie tydzień a już musieliśmy wracac do Anglii ponieważ zgruopowanie dobiegło końca. Dobre jednak i to, mogłem przynojmniej chociaż przez kilka dni przyjrzec się formie jaką prezentują moi zawodnicy a przede wszystkim mogłem po raz pierwszy obejrzec na treningu nowo pozyskanych zawodników. W tym okienku transferowym do naszego klubu dołączyli:

 

Mikhail Sivakov (Białoruś) DBP P; DP; P PŚ - GKS Bełchatów za free

Frederic Straub (Austria) O/DBP P - LASK Linz za 170 tys euro

Jose (Brazylia/Niemcy) OP Ś - Palmeiras za 600 tys euro

David Rozehnal (Czechy) O Ś; DP - Plymouth za 750 tys euro

Krzysztof Łagiewka (Polska) O Ś; DP - Krylia Sowietow za 350 tys euro

Kenneth Stenild (Dania) BR - AaB za 375 tys euro

Guti (Hiszpania) OP Ś - Real Madryt za free

 

Prócz tego szeregi naszego klubu zasiliło kilku młodych i bardzo utalentowanych zawodników którzy w perspektywie kilku lat mogą wyrosnąc na naprawdę niezłych piłkarzy. Są to głównie zawodnicy z różnych europejskich reprezentacji U-18. Uważam że pozyskani przeze mnie zawodnicy, pozwolą naszej drużynie na nawiązanie twardej walki o utrzymanie. Jestem również przekonany że praktycznie każdy z nich będzie dla nas wzmocnieniem a nie tylko uzupełnieniem kadry.

Rzecz jasna nie obyło się również bez rozstań. Nasz klub opuścili:

 

Tom Hutchinson (Anglia) O Ś - wolny transfer

Łukasz Borkowski (Polska) BR - wolny transfer

Arkadiusz Miklosik (Polska) DP - wolny transfer

Przemysław Kaźmierczak (Polska) BR - wolny transfer

Ben Carter (Anglia) O Ś - wolny transfer

Eddie Nolan (Irlandia) O Ś - Crystal Palace za 350 tys euro

 

Nie zanotowaliśmy tak naprawdę żadnego osłabienia, z drużyny odeszli jedynie ci zawodnicy którzy wyraźnie odstawiali poziomem od reszty kadry i którzy nie mieli już przyszłości w naszym klubie.

 

W Chorwacji co oczywiste, rozegraliśmy kilka spotkań sparingowych z miejscowymi drużynami a jeszcze przed wylotem na zgrupowanie, w Woking, zmierzyliśmy się z drugą drużyną Chelsea oraz Sutton United. Ogólnie wyniki przedsezonowych spotkań sparingowych prezentowały się następująco

 

Woking - Chelsea II 2:0

Sutton United - Woking 1:2

Hrvatski Dragovoljac - Woking 2:2

Osijek - Woking 0:5

NK Zagrzeb - Woking 1:2

NK Dinamo - Woking 2:2

 

Trudno oceniac mi postawę poszczególnych zawodników w tych meczach sparingowych ponieważ drużynę zacząłem prowadzic dopiero od spotkania z drużyną Osijek. Mogę powiedziec ogólnie że sprowadzeni przed sezonem zawodnicy zaprezentowali się całkiem nieźle. Mieli czasem słabsze momenty ale jest to czymś oczywistym i naturalnym biorąc pod uwagę ich krótki czas aklimatyzacji do nowego otoczenia. Zgranie przyjdzie z czasem, mamy jeszcze trochę czasu na treningi przed nowym sezonem. Rozegramy zapewne również jeszcze kilka spotkań sparingowych aby zawodnicy mogli stopniowo wejśc w odpowiedni rytm meczowy. W tak zwanym międzyczasie, prowadzona przeze mnie reprezentacja Polski rozegra jeszcze jedno spotkanie sparingowe z Egiptem. Mecz zaplanowany został na 18.08, trzy dni przed naszym premierowym spotkaniem w Premiership, w którym naszym rywalem będzie Everton

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

W założeniu, Guti ma byc u mnie liderem pomocy, tym który będzie kreował całą grę. Co z tego wyjdzie to się okaże...

 

 

Jako się rzekło, przed startem rozgrywek Premiership, czekało mnie jeszcze towarzyskie spotkanie z reprezentacją Polski. Naszym rywalem miała byc drużyna pięciokrotnych mistrzów Afryki, Egiptu. Postanowiłem dac w tym spotkaniu szansę paru debiutantom oraz kilku zawodnikom których już wcześniej powoływałem do kadry. Tym sposobem na zgrupowaniu pojawili się tacy gracze jak Marcin Pietrowski z Korony (22 l.), Mariusz Świokło z Wisły (17 l.), Artur Marciniak (23 l.) z Legii, Radek Kursa (21 l.) z Lecha, oraz kilku innych, obiecujących zawodników.

 

Mecz towarzyski - 18. sierpnia 2010

 

Stadion Śląski; Chorzów

Widzów: 33271

 

Kuszczak - Marciniak; Ninkovic ('45 Kursa); Kokoszka; Rzeźniczak ('80 Rajfur) - Błaszczykowski; Krzynówek (Świokło); Garguła (k) ('57 Zganiacz); Kaźmierczak ('45 Pietrowski) - Niedzielan ('45 Pawlak); Korzym

 

Polska - Egipt 2:0 (1:0)

1:0 Maciej Korzym (7)

2:0 Damian Pawlak (89)

czerw/k Ahmed Magdy (27)

 

MoM - Tomasz Kuszczak (8) Polska

 

Statystyki

 

Oceny

 

Pierwsze spotkanie przed własną publicznością po zakończonych miesiąc temu, bardzo dla nas udanych Mistrzostwach Świata, było w naszym wykonaniu naprawdę dobre. Mimo iż moi zawodnicy na dobrą sprawę na zgrupowanie przylecieli prosto z wakacji, pokazali reprezentacji Egiptu kawał niezłej gry. Szwankowała jedynie skutecznośc wykończenia akcji, ale byłbym idiotą gdyby na tym etapie przygotowań miało to do kogokolwiek pretensje. To co trzeba było zrobic zostało zrobione, strzeliliśmy dwie bramki i wygraliśmy. Dziwiła mnie jedynie postawa zawodników znad Morza Śródziemnego. Podeszli oni do tego spotkania niezwykle nabuzowani, byli strasznie agresywni, grali ostro. Bardzo dobrze wychwycił to sędzia który już na początku spotkania dośc zdecydowanie ostudził ambicje naszych rywali, pokazując Magdy'emu w pełni zasłużoną czerwoną kartkę. Od tego momentu na bosiku zrobiło się znacznie spokojniej, momentami było wręcz sennie.

Jeśli chodzi o postawę poszczególnych graczy w tym spotkaniu, to nikt jakoś zdecydowanie nie wyróżnił się na tle reszty graczy. Wszyscy bez wyjątku zagrali dobry mecz, tak więc pochwały należą się całej drużynie. Na szczególne uwzględnienie zasługuje jednak jedno symboliczne zdarzenie. W '57 minucie, gdy młodziutki Świokło zmieniał Krzynówka, było bardzo wyraźnie widac, że przynajmniej na tej pozycji, następuje wyraźna zmiana pokoleniowa. Krzynek rozegrał już w kadrze 105 spotkań, ma 34 lata i sam dobrze zdaje sobie sprawę z tego, że najlepsze co może teraz zrobic dla kadry, to dzielic się swoim doświadczeniem z młodszymi zawodnikami. Tak też było na całym zgrupowaniu. Szczególną uwagę zwracał oczywiście na Mariusza Świokło, młodziutkiego lewoskrzydłowego Wisły, z którego mam zamiar uczynic w najbliższych latach, podstawowego gracza reprezentacji. Jacek udzielał mu wielu rad, często chwalił jego zagrania. Widac było że Świokło bierze sobie te rady do serca i z każdym kolejnym zagraniem coraz bardziej stara się do nich stosowac. To cieszy. Chłopak ma w sobie wielki potencjał, i już niedługo powinien nadejścjego czas.

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

Przed pierwszym w historii naszego klubu meczem w Premiership, nastroje w naszej drużynie były całkiem dobre. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że jesteśmy dobrze przygotowani do nowego sezonu a umiejętności poszczególnych zawodników jak i całego zespołu pozwalają nam wierzyć, że możemy zawalczyć o utrzymanie. Dodatkowo utwierdzała nas w tym przekonaniu także opinia bukmacherów którzy przed rozpoczęciem sezonu twierdzili iż nasza drużyna powinna na koniec sezonu uplasować się na 17. miejscu w ligowej tabeli. Dla nas tego typu pozytywne prognozy to absolutne nowum. Dotychczas każdorazowo, przed rozpoczęciem sezonu byliśmy uważani za głównego faworyta do spadku. Teraz jest inaczej.

Na trzy dni przed inauguracyjnym spotkaniem z Evertonem, miał miejsce trening który na długo zapadnie w pamięci nie tylko mi i zawodnikom, ale także wszystkim kibicom. Podczas gierki treningowej pomiędzy drużynami złożonymi z siedmiu zawodników każda, rozpędzony Guti goniąc do szybującej w górze piłki, nie zauważył Dalla Valli i z impetem wpadł na naszego najlepszego zawodnika. Efekty tego zdarzenia były dla nas okropne. Obydwaj piłkarze doznali urazów, które wykluczają ich udział w inauguracyjnym spotkaniu sezonu. Lauri upadł na tyle nieszczęśliwe, że w efekcie pękł mu nadgarstek i został wykluczony z gry na dwa tygodnie, natomiast Guti nabawił się urazu pleców, i na boisko wybiegnie najwcześniej za miesiąc… Dla naszego zespołu to prawdziwy dramat. Na trzy dni przed tak ważnym dla nas meczem, musze wywrócić taktykę naszej drużyny do góry nogami… Poza tym urazu nabawił się także Piotr Czapliński, tak więc nasza sytuacja nie wygląda obecnie zbyt dobrze.

 

1. kolejka - 21. sierpnia 2010

 

Stadion Goodison Park; Liverpool

Widzów: 39334

 

Everton - Woking 3:2 (3:1)

1:0 Tim Cahill (14)

2:0 James Vaughan (23)

2:1 Giuseppe Sole (28)

3:1 Vieirinha (40)

3:2 Giuseppe Sole (90)

 

MoM - Tim Cahill (8) Everton

 

Oceny

 

Inauguracja sezon za nami. Wbrew moim obawom, nie wypadła ona wcale tak źle. Owszem, przegraliśmy. Ale nawet pozbawieni trzech swoich podstawowych zawodników byliśmy w stanie nawiązac równorzędną walkę z ekipą Evertonu. Przeprowadziliśmy kilka akcji które naprawde mogły sie kibicom podobac. Z nowo pozyskanych zawodników, szansę na pokazanie swoich umiejętności w dzisiejszym spotkaniu dostali Stenild, Łagiewka, Sivakov i wszyscy trzej, zaprezentowali się naprawdę dobrze. Najlepiej wypadł Stenild który udowodnił, że Czaplińskiemu nie tak łatwo będzie utrzymac pozycję bramkarza numer jeden w naszym klubie. Jednak to nie żaden z wymienionych przed momentem zawodnikówm, był dziś bohaterem naszej drużyny. Na zdecydowanie największe słowa uznania zasłużył sobie Gigi Sole, który w dzisiejszym spotkaniu potwierdził swoją wysoka formę z meczów sparingowych. Zagrał naprawdę dobrze i udało mu się aż dwukrotnie pokonac bramkarza rywali. Tym samym został on strzelcem bramek nr. 1 i 2 dla naszej drużyny w Premiership. Bardzo mnie ten fakt cieszy, ponieważ chłopak ten, jest w klubie od początku mojej kariery w Woking. Już wtedy zapowiadał się na dobrego zawodnika, jednak jego kariera rozwijała się dośc powoli. Rozwijał się dośc powoli, i podstawowym zawodnikiem naszej drużyny był tylko w czasie, gdy graliśmy w Championship. Potem stopniowo coraz częściej zasiadał na ławce rezerwowych w efekcie czego w zeszłym sezonie został na praktycznie cały sezon wypożyczony do innego klubu. Najwyraźniej regularna gra w pierwszym składzie wpłynęła na niego wręcz doskonale, i w obecnej chwili, to własnie on i Lauri Dalla Valle sa dla mnie podstawowymi napastnikami.

Odnośnik do komentarza

2. kolejka - 28. sierpnia 2010

 

Stadion Molineux, Wolverhampton

Widzów: 29377

 

Wolves - Woking 0:0 (0:0)

 

MoM - Krzysztof Łagiewka (8) Woking

 

Oceny

 

Kontuzje:

- Grzegorz Krychowiak (tydzień; nadwyrężony kark)

 

Pierwszy, historyczny punkt w Premiership padł naszym łupem. Udało nam się go zdobyc w spotkaniu z Wolverhampton czyli z drużyną, która do najwyższej klasy rozgrywkowej awansowała razem z nami. Spotkanie było wyrównany i co by nie powiedziec, nudne. Żadna ze stron w tym spotkaniu nie pokazała nic godnego uwagi i wynik remisowy był w tym przypadku najbardziej sprawiedliwym roztrzygnięciem.

Przed tym spotkaniem do treningów powrócił Lauri Dalla Valle i od razu postanowiłem dac mu szansę debiutu w Premiership. Nasz napastnik, o którego w kończącym się oknie transferowym pytały między innymi takie firmy jak Liverpool czy Chelsea, w dzisiejszym spotkaniu tak jak i cała druzyna, zagrał słabo. Widac że drobny uraz jakiego nabawił się przed naszym inauguracyjnym meczem z Evertonem wybił go nieco z rytmu ale mam nadzieję że już w najbliższych meczach, zacznie prezentowac w pełni swoje wysokie umiejętności.

 

3. kolejka - 1. września 2010

 

Stadion Buchanan Park, Woking

Widzów: 14220

 

Woking - Arsenal 0:1 (0:1)

0:1 Robin Van Persie (34)

czerw/k Mateusz Jeleń (38)

 

MoM - Silva (8) Arsenal

 

Oceny

 

W tym spotkaniu każdy inny wynik niż zwycięstwo Arsenalu Londyn, byłby sporą niespodzianką. Niespodzianki nie było i tym samym Kanonierzy zainkasowali trzy punkty. Moja drużyna nie zaprezentowała się źle, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że przez blisko godzinę graliśmy w osłabieniu. W '38 minucie za głupi faul z boiska wyrzucony został Mateusz Jeleń, co sprawiło że nasza sytuacja wygląda wręcz beznadziejnie. Przegrywaliśmy już wówczas 0:1 a do tego mieliśmy grac w osłabieniu przez naprawdę długi czas. Kibice zaczęli drżec, aby przypadkiem nie doszło w tym meczu do pogromu. Ja byłem jednak spokojny że nic takiego się nie wydarzy. I nie pomyliłem się. Mimo gry w dziesiątke moi zawodnicy nie złożyli broni i do końca spotkania grali jak równy z równym przeciwko wicemistrzom Anglii.

 

----------------------------------

 

Jako że już za parę dni, prowadzona przeze mnie reprezentacja Polski rozegra pierwsze mecze w ramach eliminacji do ME 2012, trzeba było rozesłac stosowne powołania:

 

Bramkarze:

 

1. Artur Boruc (AS Roma)

2. Tomasz Kuszczak (Manchester United)

3. Tomasz Paszkiewicz (Lewski Sofia)

 

Obrońcy:

 

4. Paweł Golański (Murcia)

5. Ben Starosta (Blackburn Rovers)

6. Jovan Ninkovic (Lech Poznań)

7. Artur Marciniak (Lech Poznań)

8. Adam Kokoszka (West Bromwich Albion)

9. Mariusz Lewandowski (Szachtar Donieck)

10. Mateusz Rajfur (Montpellier)

11. Jakub Rzeźniczak (Watford)

 

Pomocnicy:

 

12. Jakub Błaszczykowski (Chelsea Londyn)

13. Adrian Gudewicz (Legia Warszawa)

14. Łukasz Garguła (Lazio Rzym)

15. Przemysław Kaźmierczak (Porto)

16. Ireneusz Jeleń (Auxerre)

17. Jacek Krzynówek (Siena)

18. Roger (AEK)

19. Mariusz Zganiacz (Kaiserslautern)

20. Mariusz Świokło (Wisła Kraków)

21. Marcin Pietrowski (Korona Kielce

 

Napastnicy:

 

22. Maciej Korzym (Mainz)

23. Łukasz Piszczek (Koln)

24. Andrzej Niedzielan (West Bromwich Albion)

25. Damian Pawlak (Fulham)

26. Szymon Kazimierowski (Dynamo Kijów)

 

Z zawodników grających na codzień w moim klubie, powołanie do swoich reprezentacji otrzymali:

 

Austria - Fredric Straub

Białoruś - Mikhail Sivakov

Czechy - David Rozehnal

Finlandia - Lauri Dalla Valle

Słowacja - Robert Spanik

Szwecja - Igor Krulj

Finlandia U-21 - Jani Shafie

Francja U-21 - Jean-Sebastien Dyduch

Irlandia Płn U-21 - Davy McCullough

Polska U-21 - Mateusz Jeleń

Portugalia U-21 - Felipe

Walia U-21 - Jamie Croft

Odnośnik do komentarza

Eliminacje ME, Grupa A, 1. runda spotkań - 4. września 2010

 

Stadion Śląski, Chorzów

Widzów: 42768

 

Polska - Mołdawia 5:0 (3:0)

1:0 Andrzej Niedzielan (31)

2:0 Jakub Błaszczykowski (38)

3:0 Maciej Korzym (40)

4:0 Jakub Błaszczykowski (55)

5:0 Jakub Błaszczykowski (60)

 

MoM - Jakub Błaszczykowski (10) Polska

 

Oceny

 

Statystyki

 

Tak jak można było przypuszczac, pierwszy mecz eliminacji do Mistrzostw Europy 2012 był dla nas spacerkiem. Mołdawia która obecnie zajmuje w rankigu FIFA 130. miejsce nie była dziś dla nas równorzędnym rywalem. Nasze zwycięstwo nie było ani przez moment zagrożone i nasza dobra gra została potwierdzona zdobyciem aż pięciu bramek. Tradycyjnie w dobrej formie jest Andrzej Niedzielan który w dzisiejszym meczu zaliczył swoje trafienie numer 29 w barwach drużyny narodowej. Jednak to nie on był dzisiaj największą gwiazdą. To Kuba Błaszczykowski wprawiał dziś swoją grą w osłupienie wszystkich ekspertów i kibiców. Grał rewelacyjnie a lewoskrzydłowi Mołdawii wyglądali przy nim jak jacyś juniorzy. Nie raz i nie dwa wkręcił ich w murę. Do tego dołożył aż trzy bramki, z czego dwie zdobył dzięki cudownym strzałom z rzutów wolnych. Naprawdę kapitalny występ.

Poza nim na słowa uznania zasłużył między innymi Maciek Korzym który z meczu na mecz udowadnia, że to właśnie on wraz z Andrzejem Niedzielanem powinien tworzyc atak naszej reprezentacji. Na brawa zasłużyła także cała obrona oraz Mariusz Zganiacz, który koncertowo rozgrywał dziś piłkę.

 

Eliminacje ME, Grupa A, 2. runda spotkań - 8. września 2010

 

Stadion Śląski, Chorzów

Widzów: 42784

 

Polska - Norwegia 2:1 (1:0)

1:0 Andrzej Niedzielan (9)

2:0 Mariusz Zganiacz (67)

2:1 John Carew (79)

 

MoM - Andrzej Niedzielan (9) Polska

 

Oceny

 

Statystki

 

Dwa mecze, i sześc punktów na naszym koncie. Piękne otwarcie tych eliminacji w wykonaniu naszej reprezentacji. Wygraliśmy dwa spotkania i dwukrotnie nasze zwycięstwa nie były ani przez moment zagrożone. Dziś tak samo jak w poprzednim meczu nasze zwycięstwo nie było nawet przez chwilę zagrożone. Mimo iż na papierze mecz wygladał na wyrównany, to my byliśmy stroną dominującą. Norwegowie nie potrafili zagrozic dziś naszej bramce a jedyne na co było ich stac to dośc nieporadne strzały z dystansu które nie miały prawa zaskoczyc strzegącego naszej bramki Tomka Kuszczaka.

Odnośnik do komentarza

4. kolejka - 13. września 2010

 

Stadion Buchanan Park, Woking

Widzów: 14238

 

Woking - Middlesbrough 6:0 (5:0)

1:0 Lauri Dalla Valle (17)

2:0 Lauri Dalla Valle (18)

3:0 Lauri Dalla Valle (34)

4:0 Filipe (39)

5:0 Lauri Dalla Valle (45)

czerw/k Phill Jagielka (66)

6:0 Lauri Dalla Valle (87)

 

MoM - Lauri Dalla Valle (10) Woking

 

Oceny

 

Kontuzje:

- Shaleum Logan (3 dni - 2 tygodnie; nadwyrężony kark)

 

Kosmos, kosmos po prostu! Coś nieprawdopodobnego, wspaniałego, niewiarygodnego wydarzyło się w dniu dzisiejszym na stadionie Buchanan Park. Middlesbrough dzisiaj kompletnie nie istniało, zdominowaliśmy ich totalnie i odnieśliśmy absolutnie genialne zwycięsteo które nawet przez moment nie było zagrożone. Odnieśliśmy nie tylko największe zwycięstwo w historii naszego klubu ale także największe zwycięstwo w historii Premiership. Dzięki temu spotkaniu nie jesteśmy już jakąś anonimową drużynką z zadupia która jakimś cudem wślizgnęła się do najmocniejszej ligi świata. Jesteśmy drużyną która ma charakter i wielki potencjał, co udowodniło dzisiejsze spotkanie. O naszym zwycięstwie głośno bedzie na pewno nie tylko w Anglii ale także w całej piłkarskiej Europie a bardzo duża w tym zasługa Lauriego Dalla Valle, który w dzisiejszym spotkaniu aż pięciokrotnie wpisał się na listę strzelców! Nasz młodziutki napastnik rozwiał tym samym obawy niektórych ekspertów, którzy twierdzili że to zawodnik jednego sezonu, który w Premiership nie da sobie rady... No to teraz muszą byc chyba mocno zdziwieni.

Po czterech rozegranych kolejkach, tabela ligowa prezentuje się następująco. Jak na razie jest bardzo, bardzo dobrze.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...