Wracam po przerwie, aktualnie po 83 turze sytuacja w cesarstwie wydaje się stabilna. Od północy mamy sojusz z Duńczykami, od zachodu z Francją, która przejęła Berno zajmowane przez rebeliantów, mieliśmy podejście do tego miasta, ale moja armia została rozbita i Francuzi skorzystali z okazji. Niespodziewanie wojnę wypowiedzieli mi... Polacy. Nie chcę z nimi walczyć, unikałem ich, ale jak mi podeszli po Insbruk to musiałem pogonić ich armię - rozbijając dwie w pył. W tym czasie wysłałem dyplomatę do Krakowa i co turę proponowalem rozejm. W końcu się zgodzili. Podpisałem też sojusz z Węgrami.
Powoli dobiega końca wojna z Wenecja, zostało im jedno miasto, Durres, które właśnie oblegany. Po zdobyciu Zagrzebia, Ragusty i Sofii były to nasze najbardziej wysunięte na północ prowincje.
Były, bo krucjata przyniosła nam zdobycze - przejęliśmy trzy prowincje, które najpierw splądrowalismy - Jerozolimę, Gaze i Akke. Niestety po końcu udanej krucjaty zmarł mi obecny tam generał i armię zostały bez dowódcy, Jerozolima się zbuntowała i całe siły trzymam w strefie Gazy, czekają na nadejście posiłków z Europy.
Myślę, że po opanowaniu prowincji na terenie dzisiejszego Izraela i zapewnieniu funduszy poszukamy wojny z Bizancjum, aby połączyć się w Wielkie Cesarstwo Niemieckie.
Obecnie kontrolujemy 17 obszarów, mamy 11 miast i 6 zamków. Rok 1248.
A nie, Wenecja jeszcze ma wyspę Iraklion...