Skocz do zawartości

Nawiązać do przeszłości...


Spajk

Rekomendowane odpowiedzi

Gra: Football Manager 2016

Wersja gry: 16.2.0

Ligi grywalne: Anglia [4] - Armenia [2] - Francja [4] - Hiszpania [3] - Holandia [2] - Niemcy [3] - Polska [2] - Szwajcaria [5]

Dodatki: Aktualizacje transferowe od pr0

Baza danych: Ogromna

 

Line-Separator1.png

Pamiętam jeszcze ten moment zakupu Football Managera - bo jakby nie patrzeć było to wczoraj. Bardzo pogodny dzień, 6 stopni Celsjusza, słońce grzejące w plecy podczas powrotu do domu i tylko 60 kroków więcej ażeby kupić grę, której poprzednie odsłony pochłonęły mnie do reszty. Oczywiście nie tak jak w amerykańskich przypadkach gdzie z powodu FMa rozsypywały się małżeństwa, a nawet rodziny, ale dla gracza, który regularnie zmienia tytuły do grania FM okazał się swego rodzaju blokadą w rozwoju. Ilekroć go odłożę gdzieś na półkę z dala od zasięgu wzroku to i tak prędzej czy później wsuwam tą płytę do napędu żeby rozegrać tylko jedną kolejkę. Tak wiem, że mówi tak ponad 50% społeczności grającej w ten tytuł i w moim przypadku podobnie jak i ich - na jednej kolejce się nigdy nie kończy. Po naprawieniu wszystkich błędów, pobraniu dodatków, z którymi nie rozstaje się od dawien dawna, mogłem przystąpić do rozgrywki. Chciałem żeby była to wyjątkowa kariera, niebanalnym klubem. Coś co zainteresuje potencjalnych czytelników, da mi dużo zabawy na więcej niż trzy sezony i pozwoli mi wprowadzić swoją filozofię do dowolnego klubu. Początkowo przymierzałem się do szwajcarskiej ekipy - Neuchatel Xamax, w której święciłem już parę epizodów podczas grania w Fifę. Nabrałem wówczas sympatii do tej drużyny i mimo poczynionego regresu dalej mocno trzymałem kciuki za ów drużynę. W Football Managerze nie wyglądało to już tak kolorowo jak przed kilkoma laty, żałosny budżet, sztab okrojony do granic możliwości, maksymalna pensja tygodniowa dla pojedynczego pracownika w wysokości 150 funtów, nic tylko zapaść się pod ziemię i czym prędzej wycofać ze Szwajcarii. Wtedy przypomniałem sobie o istnieniu bardzo ciekawego wątku na tym forum pt. "Upadłe potęgi". Leciwy co by nie powiedzieć temat zainspirował mnie do podjęcia pracy w niemieckim klubie, a więc w klimatach, w których od zawsze czułem się najlepiej. Spojrzałem na listę klubów zawartych na forum oraz w grze, wszystko sobie porównałem i doszedłem do prostego wniosku. Pora wyciągnąć Dynamo Drezno z zaświatów.

 

1.bild.png

 

Zacznę może zatem od kwestii formalnych dotyczących sylwetki mojego menedżera. Zadbałem o to aby stworzyć menedżera z polotem oraz tzw. świeżą krwią. Doświadczeniem piłkarskim odwzorowałem swój realny status w kwestii pogrywania sobie w piłkę nożną - amator. Minimalnie zaniżyłem też sugerowane doświadczenie wybierając Kontynentalną Licencję C. Nie chciałem aby było za łatwo, abym dysponował dwiema tonami punktów, które mógłbym rozdzielić w maksymalnej ilości pomiędzy kluczowe atrybuty. Skupiłem się przede wszystkim na trzech typach treningu: ofensywnym, taktycznym oraz mentalnym. Przy rozdysponowaniu punktów pomiędzy atrybuty psychiczne bazowałem przede wszystkim na własnym doświadczeniu uzyskanym z poprzednich odsłon gry. Zignorowałem zupełnie zdolność do adaptacji (z Dynamo nie mam zamiaru się ruszać, przynajmniej przez pierwsze 5 sezonów, no chyba, że nagle zwróci się do mnie Bayern), wiedzę o juniorach oraz o piłkarzach - bo to wzrośnie wraz z czasem spędzonym w klubie. Skupiłem się na podbiciu o parę oczek determinacji (Screen) aby łatwiej było wybłagać mi jakiekolwiek pomoce od zarządu co zaowocowało natychmiastowym spełnieniem moich próśb dotyczących zwiększenia zasięgu siatki scoutingowej oraz podpisaniu umowy z klubem patronackim tj. źródłem dodatkowych przychodów.

 

Drugim krokiem było przygotowanie przeze mnie taktyki wpasowującej się w filozofię drużyny. Postawiłem na bardzo klasyczne acz bezpieczne rozwiązanie o nazwie 4-3-3 (wariancie szerokim). Zadbałem również o braki w sztabie szkoleniowym zatrudniając m.in Johannesa Wiebera (Screen) oraz Manfreda Dubskiego (Screen). Niewątpliwie potrzebowałem tchnąć nowe życie w kręgu moich współpracowników. Dzięki również kilku innym mniej znaczącym zabiegom udało mi się zredukować liczbę fizjoterapeutów do zadowalającej zarząd - kosztem trzech fizjoterapeutów zatrudniłem dwóch prezentujących godny poziom. Dzięki temu w poszczególnych kategoriach treningowych wypadamy bardzo, bardzo dobrze na tle konkurencji (Screen). Jeżeli uda mi się wybłagać wkrótce o zwiększenie liczby trenerów do dyspozycji to mogę zaryzykować stwierdzeniem iż będziemy posiadali najlepszy możliwy sztab trenerski w całej 3 lidze niemieckiej, który zapewne prezentował będzie się również okazale na tle 2 Bundesligi.

 

W kwestii transferów nie zamierzam póki co wiele robić. Zapatruję się i zapewne będę to robił przez kilka najbliższych miesięcy na kilku piłkarzy bez kontraktu, niemalże idealnie wyglądających na tle potencjalnej konkurencji w Dynamo Drezno. 4 skautów pracuje póki co w pocie czoła i mam nadzieję, że swoich lotów nie opuszczą bo jeżeli do tego dojdzie będę sam musiał zająć się przeszukiwaniem całego rynku transferowego. W tym momencie gra sugeruje mi już 12.653 piłkarzy więc ewentualnie szykuje się bardzo dobra zabawa, która spędzi mi sen z powiek na co najmniej najbliższe pół roku. W takich momentach cieszę się, że nie poszedłem w bardziej radykalne rozwiązanie - zaawansowaną baże danych rozbudowaną o rozszerzoną Europę. Póki mogę i wystarczy mi linijek tekstu - wspomnę ciut o swojej polityce transferowej. Będę starał się osłabiać ligowych rywali odkupując od nich dobrze rokujących, młodych Niemców. To właśnie na takich piłkarzach będę starał budować się nową potęgę Dynamo. Nie wykluczam również przeszukiwania rynku piłkarzy wtórnych niemieckiej narodowości (bez kontraktu lub z wygasającym kontraktem). Prawdopodobnie zainteresuję się także innymi chodliwymi towarami głównie na terenach Austrii, Szwecji, Szwajcarii, Norwegii, Danii, Czech, Turcji, Finlandii, Bośni i Hercegowiny (ew. Włoch) oraz Czarnogóry. Obecna kadra jaką dysponuję powinna mi wystarczyć w celu osiągnięcia założonego przez zarząd celu - awansu wywalczonego co najmniej w barażach (Screen).

 

Line-Separator1.png

W następnej aktualizacji pojawią się wyniki sparingów oraz zapowiedź pierwszej kolejki ligowej. Wraz z biegiem czasu będę chciał również wpleść w to wszystko fabułę, ale wszystko zależy oczywiście od tego jak dużą ilością czasu będę dysponował. Moim podstawowym założeniem jest też aktualizowanie kariery co 1/2 góra 3 dni. W dalszym ciągu jestem na etapie rozważania tego czy lepiej prezentować to w formie jednego meczu z obszerniejszym opisem na aktualizację czy też kilku spotkań i dogłębszym opisaniu tego najważniejszego w kontekście całej aktualizacji. Chętnie zasięgnę w tym momencie Waszej rady :)

Odnośnik do komentarza

Święta, świętami. Wigilia, wigilią, a mi jakimś cudem udało się zyskać odrobinę czasu na przygotowanie zaległej już aktualizacji. Aktualizacji, w której niewątpliwie mam się czym pochwalić, w której też od początku do końca wiem co mam napisać. Dawno w swojej Twórczej karierze nie miałem już takiego przypadku jak w Dynamie i mimo, że jest to dopiero początkowe stadium projektu czuję, że może to być naprawdę jedna z najdłuższych karier jakie pociągnę w Football Managerze. Oczywiście bardzo bym tego chciał. Idąc za waszą radą (bo jestem osobą, która w kwestiach spornych słucha głosu osób trzecich, w tym przypadku czytelników) w sezonie ligowym nastąpi pewna zależność, jeden post = jeden mecz. Myślę, że każdy będzie zadowolony z takiego rozwiązania, które jakby nie patrzeć nie wymaga ode mnie szczególnie dużego nakładu czasu. Dobra koniec lania wody pora przejść do konkretów, które zapewne interesują was najbardziej. Na koniec ostatnia do was prośba, ponownie zresztą. Moglibyście znać czy pasuje wam taka forma opisywania tego wszystkiego czy wolelibyście tutaj jakiś radykalnych zmian? Pozdrawiam i życzę wszystkim Wesołych Świąt spędzonych w gronie rodzinnym.

 

Line-Separator1.png

 

Pierwszym niewątpliwie powodem do dumy jest to co założyłem sobie na samym początku. Zainwestowałem więcej punktów w determinację ażeby zarząd był bardziej przychylny wszelkim składanym przeze mnie prośbom. Dało to plony bardzo szybko bowiem kilka dni po moim przybyciu wniosek o znalezienie klubu patronackiego został rozpatrzony pozytywnie. Co prawda musiałem uzbroić się w cierpliwość aż przez okres jednego, pełnego miesiąca, ale muszę stwierdzić iż było naprawdę warto. Na potencjalnej liście kandydatów nie brakowało wielkich marek o dużej reputacji nie tylko w Niemieckim, ale również i światowym futbolu. Vfl Wolfsburg, Schalke 04 Gelsenkirchen czy chociażby Borussia Dortmund. Przyznam się szczerze iż wahałem się przez pewien czas kogo wybrać. W końcu nie jest to łatwa decyzja i trzeba brać pod uwagę wiele czynników. W tym konkretnym przypadku zadecydowały w dużej mierze pieniądze wyłożone na stół. BVB jako jedyny klub z trójcy zdecydował się uiszczać roczną opłatę w wysokości przeszło 100 tysięcy funtów podczas gdy propozycje Schalke i Wolfsburga były mniej korzystne co najmniej o połowę. Jestem bardzo zadowolony z takiego rozwiązania, które otwiera przede mną zupełnie nowe drogi (Screen). Gdyby coś poszło nie po mojej myśli, a moja drużyna zostałaby zdziesiątkowana przez kontuzję mogę bez problemowo wystąpić w formie najemcy i wypożyczyć jakiegokolwiek piłkarza w celu załatania luki bez konieczności opłacania jego pensji. Niewątpliwie dużym plusem jest fakt iż ów piłkarz nie musi pełnić kluczowej roli w zespole aby móc zostać wypożyczonym. Dzięki temu mogę też skompletować ławkę rezerwowych. Póki co nie potrzebuję korzystać z takiego rozwiązania, ale z własnego doświadczenia wiem jak nieprzewidywalny potrafi być FM - w ciągu jednego dnia wszystko co czarne może stać się białe i vice-versa.

 

Korzystając z współpracy z Borussią Dortmund nie wahałem się zbyt długo. Prastara, niepisana zasada mówi, że każdą drużynę należy budować od obrony i niewątpliwie pionierzy, przynajmniej w moim odczuciu, mieli rację. Osobiście postawiłem na piłkarza, który zyskał uznanie w moich oczach już dawno, dawno temu. Mowa tutaj oczywiście o 20-letnim Niemcu z rezerw BVB znanemu wszystkim bliżej jako Marian Sarr. Po głębszej analizie i uzgodnieniu jego predyspozycji do gry wraz z gronem skautów (nie tylko tych wirtualnych) zdecydowaliśmy się go wypożyczyć na cały sezon 2015/16. Do jego wad, niestety, muszę zaliczyć dość niską wartość atrybutu przyśpieszenia i mam nadzieję, że nie będzie stanowiło to dużego problemu w kontekście walki przeciwko szybszym od siebie napastnikom. Jeżeli cały jego pobyt w naszym klubie przebiegnie tak jak rozplanowałem sobie to w głowie, możecie być pewni, że od przyszłego sezonu będzie on pełnoprawnym członkiem armii Dynamo Drezno (Screen).

 

Na sam koniec podsumowanie rzeczy najprzyjemniejszej. W końcu miałem okazję sprawdzić jak wypada w praniu nakreślona przeze mnie taktyka. Odkąd pamiętam byłem zwolennikiem szerokiego wariantu 4-3-3 i obawiałem się tego, że wszystkie zmiany jakie zostały wprowadzone w najnowszej odsłonie sprawią iż przyjemność z gry tą taktyką będzie niemalże równa zeru. Na szczęście, pomyliłem się i to bardzo. Nie obserwowałem gry Dynama z bliska w świecie rzeczywistym, ale jeżeli grają choćby ułamek tak pięknej piłki jaką mogłem zaobserwować na ekranie własnego monitora, to chyba zacznę oglądać każdy ich mecz. Sparingi odgórnie narzuciła mi gra wraz z terminami. Było to pięć spotkań z zaprzyjaźnionymi drużynami bądź też tymi znajdującymi się możliwie jak najbliżej. Nie jestem zwolennikiem rozgrywania sparingów z konieczności i zawszę wolę ustalić je sobie samemu no ale cóż. Z miejsca przyznam się iż wpłynąłem tylko i wyłącznie na jedno spotkanie towarzyskie. Wywaliłem sparing z jakimiś ogórkami i zastąpiłem go zdecydowanie bardziej korzystną finansowo oraz prezentującą się znacznie ciekawiej perspektywą starcia z austriackim Red Bullem Salzburg. Mój wniosek o rozegranie sparingu pomiędzy naszymi drużynami został zaakceptowany jeszcze tego samego dnia. Rzeź zaczęliśmy od słabszego MFK Tatran Liptovský Mikuláš, którego nazwa zapewne niewiele wam mówi. Jest to zespół występujący na co dzień w rozgrywkach 2 ligi Słowackiej. Co prawda sam nie wiem zbyt wiele na jego temat i jedyną informacją jaka wystarczyła mi wówczas do szczęścia był oczywiście sam wynik spotkania. Oprócz Austriaków na naszej drodze znalazły się również dwa mało interesujące publiczność przystanki - Drezno 06 oraz Borea Drezno. Nie mam się tutaj nad czym rozwodzić, było minęło, zapomniałem już o tym. Skupiam się teraz tylko i wyłącznie na lidze - to jedyny kierunek, który mnie interesuje (Screen). Mam nadzieję, że nie będziecie mi mieli za złe zlania tak tych sparingów, ale nie ukrywam, że nie były one zbyt emocjonujące ani ważne w kontekście reszty sezonu. Z meczami ligowymi będą bogatsze opisy, statystyki, screeny etc. No i muszę się też pochwalić tym, że w meczu przeciwko Borea Drezno byłem świadkiem odgórnego ustalenia przez grę wyniku meczu. W ostatnich minutach meczu - czyli od 85 minuty przeprowadziliśmy 4 akcje stuprocentowe, strzały przy 2 z nich zatrzymały się na poprzeczce, 1 na słupku, a 1 poleciał z dala od bramki. Również perfekcyjnie wykonywane rzuty wolne, które we wcześniejszych sparingach wchodziły do bramki bez problemu - tutaj zostały wyciągane przez bramkarza z dziecinną wręcz łatwością. Mam nadzieję, że gra nie będzie już płatać mi takich figli w lidze :P

 

[W] Dynamo Drezno 4:0 Liptovský Mikuláš [27', 70' Eilers, 33' Stefaniak, 78' Väyrynen]

[D] Dynamo Drezno 0:0 FC Red Bull Salzburg [brak strzelców]

[W] Dynamo Drezno 4:0 Drezno 06 [1', 22' Testroet, 58' Durholtz, 90' Eilers]

[W] Dynamo Drezno 4:0 Borea Drezno [9', Andrich, 22' Müller, 25' Teixeira, '31 Eilers]

Odnośnik do komentarza

Na koniec ostatnia do was prośba, ponownie zresztą. Moglibyście znać czy pasuje wam taka forma opisywania tego wszystkiego czy wolelibyście tutaj jakiś radykalnych zmian?

 

Chodzi Ci o " dać znać " ?

Nie pytaj czytelnika czy mu coś pasuje. Opisy kariery mają Ci sprawiać przyjemność. Będą pytania - na pewno zapytamy. Nie będzie - będziemy czytać.

Powodzenia !

Odnośnik do komentarza

@Loczek

Bardziej chodziło mi o to czy aby na pewno wszystko dobrze grupuję/opisuję tak żeby można było łatwo przyswoić sobie treść. Ogólnie jestem przyzwyczajony z innych for do takiego dopasowywania kariery bardziej pod czytelnika niż pod siebie, a widzę, że co forum to inny obyczaj :)

 

Teraz widzę też, że forum nie pozwala na edycję postu i wpadło mi przy okazji pisania go parę gaf no ale każdemu się może przytrafić :P Sparing z Drezno 06 zakończył się wynikiem 4:1 nie 4:0. No i oczywiście dziękuje za komentarze :)

Odnośnik do komentarza

Odetchnąłem jedynie ciężko kładąc rękę na myszce, kierując wzrok ku dużemu szaremu przyciskowi kontynuuj. Wewnątrz mnie roiło się od uzasadnionych obaw. Odkąd tylko sięgam pamięcią byłem ofiarą pewnej zależności w Football Managerze. Można było powiedzieć iż trafiłem w sam środek błędnego koła. Jeżeli mojemu zespołowi nie szło w okresie przygotowawczym to wraz z inauguracją ligi poznawałem jego drugie oblicze - groźniejsze, silniejsze, lepsze. Kiedy sytuacja była z goła odwrotna to fantastyczne wyniki w sparingach nijak nie przekładały się na naszą grę w trakcie sezonu regularnego. Miałem nadzieję, że Dynamo będzie w tym przypadku wyjątkiem od tej chorej reguły. Taktyka wyuczona niemalże bezbłędnie, piłkarze zwarci, gotowi, a co najważniejsze wypoczęci. Rozeznanie w szeregach rywala dokonane dwa dni przed samym meczem. Naciskam w końcu ten guzik, nie jestem pewien co z tego wyjdzie, trzymam jedynie kciuki za wynik i grę bo podłamane morale na samym początku to najgorsze co może się nam przydarzyć. Pora pokazać wszystkim bacznie śledzącym rozgrywki Niemieckie trzeciego szczebla, dlaczego to nas uważa się za najpoważniejszego kandydata do wywalczenia awansu. A no i tabela będzie pojawiać się co 5 kolejek ligowych.

 

Tak jak przypuszczałem, tak też się stało. O ile chciałem na jedną aktualizację poświęcić jeden mecz to tutaj jest to absolutnie niemożliwe bo sam opis spotkania składał by się ze zdublowanego wyrazu "nuda" i ewentualnego dopisku - nieudacznicy z Dresden. Koszmarne widowisko, o którym powinniśmy zapomnieć. Po tak dobrej dyspozycji w meczach przygotowawczych, w których to bez problemu udawało nam się rozklepać formację defensywną Red Bullu Salzburg, przychodzi moment, w którym mamy problem z trafianiem w światło bramki, z odległości około 7 metrów. Dobrze, że nasi rywale prezentowali podobną dyspozycję i umożliwili nam wywiezienie z ich terenu mało wartościowego jednego oczka. Mogę wyciągnąć z tego jedynie nauczkę na przyszłość. Nie powinienem być już typem miłego menedżera, który w razie niepowodzenia poklepuje piłkarzy po plecach, gdy Ci grają za 100% tygodniówki, a dają z siebie jedynie 5% możliwości.

 

25.07.2015, Südstadion, 3 liga Niemiecka [1/38]

Dynamo Dresden 0:0 (0:0) SC Fortuna Köln

 

Skład: Wiegers - Teixeira, Hefele, Sarr, F. Müller - Hartmann ('84 J. Müller), Aosman, Lambertz - Dürholtz, Testroet, Eilers

MVP: Aias Aosman (Dresden) - 8.5 ocena

 

Line-Separator1.png

 

Drugi mecz to ciut łatwiejsza (przynajmniej z perspektywy papieru) konfrontacja. Będziemy gospodarzami konfrontacji z niżej notowanym Erfurtem, w barawch, którego ze względu na kontuzję nie będzie mogło wystąpić aż trzech piłkarzy. Wydaje się zatem, że nasze szanse z dużych diametralnie zwiększyły swoje notowania aż na status ogromnych. Podczas konferencji prasowej zachęciłem wszystkich do walki, powiedziałem im prosto w oczy co sądzę na temat ostatniego meczu i... Moje słowa utkwiły w pamięci piłkarzy. Pierwsza groźna akcja przeprowadzona w 14 minucie była idealnym odzwierciedleniem naszej gry w okresie przygotowawczym. Świetne rozciągnięcie gry do okupującego skrzydło Stefaniaka, ten wykorzystując swój kunszt podaniem prostopadłym w uliczkę odnalazł Testroeta. Niemiecki napastnik jakimś cudem zdołał dogonić futbolówkę zanim ta opuściła linię końcową boiska i wrzucił ją na głowę idealnie ustawionego Eilersa. Cóż z tego skoro obrona ponownie pozwoliła sobie na moment rozluźnienia - rzecz wręcz niedopuszczalną na tymże jak i każdym wyższym szczeblu rozgrywek. Nasi rywale wyprowadzili fantastyczną kontrę w zwieńczeniu, której błędu nie popełnił były piłkarz Rody, Willem II czy ADO - Marc Höcher. Remis do przerwy, kwaśne miny w szatni, podarte notatki, no nic...

 

W przeciągu kolejnych 45 minut nie działo się kompletnie nic. Wróciło to co było widoczne podczas pierwszej kolejki ligowej - gra bez pomysłu bazująca na kończeniu najprostszych podań fiaskiem czy też wysyłaniu piłki po strzale z okolic 6-8 metra do najwyższego kibicowskiego sektora. Nie ma tutaj tak naprawdę co opisywać. Ani my, ani nasi rywale nie przeprowadziliśmy żadnej udanej akcji nie mówiąc już o stworzeniu nawet najmniejszego zagrożenia. Oj szykuje się kolejny zimny prysznic w szatni.

 

31.07.2015, Stadion Dresden, 3 liga Niemiecka [2/38]

(12.) Dynamo Dresden 1:1 (1:1) Erfurt (11.)

 

Skład: Wiegers - Kreuzer, Hefele (60' Hartmann), Sarr, Landgraf - Aosman, Lambertz, Dürholtz (82' Fetsch) - Eilers, Stefaniak, Testroet

MVP: Aias Aosman (Dresden) - 8.6 ocena

 

Odnośnik do komentarza

Trudne decyzje trzeba podejmować szybko, ale nie można też działać zbyt pochopnie. Mimo dużego wsparcia ze sztabu szkoleniowego oraz kibiców, zarówno ja jak i piłkarze nie czuliśmy się komfortowo. Gdzieś wewnątrz przytłaczała nas duża presja. Zarząd co prawda postawił wymóg awansu w barażach, ale nie omieszkał się kilkakrotnie stwierdzić inaczej "a lepiej byłoby gdybyście awansowali bezpośrednio". Zwołać zebrania zespołu również nie mogę bez wcześniejszego uzgodnienia z władzami, a gdy do takowego ustalenia dojdzie zawsze słyszę to samo - nie mamy podstaw do jego zwoływania. Gdyby ktokolwiek mi tutaj zaufał mógłby się przekonać o tym iż znam się na swym fachu, o tym, że nie jestem menedżerem z przypadku. No cóż widocznie wyższa władza ma swoje zdanie na mój temat, dobrze, że przynajmniej nie wystawiają mnie do wiatru gdy proszę o zgodę na zatrudnienie dodatkowego członka sztabu szkoleniowego. Oczywiście też tyczy się to wskutek odwrotny proszenia o fundusze, ilekroć wałkowany jest ten temat, zarząd wywija kieszeń na lewą stronę i mówi jasno, i dobitnie - jeżeli potrzebujesz pieniędzy to ugraj coś w lidze i pucharach. Staram się wówczas kryć rozczarowanie oraz frustrację rysujące się na mej twarzy. Dla pewności, że wszystko pod względem taktycznym w drużynie będzie działać jak należy, podjąłem śmiałą decyzję w oparciu o rady członków sztabu trenerskiego odpowiedzialnych za ów trening, na mocy, której wprowadziłem w obieg drugą taktykę. Jedno z nielicznych ustawień, które jest aż tak często, gęsto i powszechnie wykorzystywane w rozmaitych ligach - 4-2-3-1 w wersji dla odważnych (czyt. asymetryczne). Mainz II już czeka na konfrontację z nami. Co prawda znajdują się aż 6 lokat w tabeli niżej, ale to nie znaczy, że nie będą w stanie nas zaskoczyć. Jesteśmy przygotowani na wszystko.

 

Na parę godzin przed rozpoczęciem samego meczu otrzymałem informację od sztabu szkoleniowego, która niezwykle uradowała moje serce. Kontuzjowany w ubiegłym tygodniu Aosman mógł oficjalnie powrócić na boisko - co prawda nie był gotowy na 90 minut, ale choćby połowa z tego czasu to wystarczająco dużo aby móc wykorzystać jego potencjał w pełni. Zdecydowałem również o niepodejmowaniu ryzyka i tak jak to czynię od samego początku sezonu zadecydowałem o wyjściu ustawieniem 4-3-3. Decyzja ta zaowocowała, ale jak bardzo - tego dowiecie się w dalszej części tekstu czytanego... Apetyt na pierwsze zwycięstwo był bardzo duży bowiem takiemu klubowi jak Dynamo wręcz nie przystaje grać na remis. Mainz było nader dobrą okazją do odkucia się i pokazaniu ekspertom drugiego oblicza drużyny. W meczu dostało szansę też kilku dobrze notowanych rezerwowych, uznałem, że nie mamy nic do stracenia, a możemy jedynie zyskać. Pierwsza połowa gatunkiem należała do dreszczowców. Wszystkie dogodne sytuacje po jednej jak i drugiej stronie były marnowane, a piłka zatrzymywała się czy to na słupku czy to na bramkarzu, a niekiedy nawet i na poprzeczce. Do przerwy 3:2 w sytuacjach stu procentowych na korzyść gospodarzy, a mimo to rezultat wciąż bezbramkowy. Dopiero w drugiej połowie błysk własnego geniuszu spożytkował Teixeira. Piłkarz znany powszechnie z bardzo dokładnych dośrodkowań oraz dużego przeglądu pola zagrał fantastyczne odchodzące dośrodkowanie od bramki do skrzydła, które na dalszym słupku zamknął Stefaniak. Przyjezdni obejmują prowadzenie i od razu zmieniają swoje ustawienie na bardziej defensywne. Do 80 minuty działo się tak naprawdę nie wiele. Wówczas znakomite dogranie od jednego z środkowych pomocników wykorzystał Eilers. Krótki zamach, petarda po długim rogu, która niestety zatrzymuje się na poprzeczce. Rywale do końca meczu nie zagrozili już naszej bramce w jakikolwiek sposób. Pierwsze, zasłużone acz bardzo wymęczone trzy punkty.

 

 

15.08.2015, Bruchwegstadion (W), 3 liga Niemiecka [3/38], Frekwencja: 1.437 widzów

Dynamo Dresden 1:0 Mainz II

'52 Stefaniak (1:0)

 

Skład: Wiegers - Teixeira, Hartmann, Sarr, F. Müller - Moll, Lambertz (70' Hefele), Aosman (45' Fetsch) - Eilers, Stefaniak, Testroet ('45 Väyrynen)

MVP: Nils Teixeira (Dresden) - 9.0 ocena (1 asysta)

 

Emocje jeszcze nie opadły, a my musieliśmy już przełknąć gorzką pigułkę. Fantastyczny występ Nilsa Teixeiry został okraszony nie tylko asystą oraz odznaczeniem go nagrodą dla zawodnika meczu - dodatkowo 25-letni Niemiec nabawił się (na szczęście) niegroźnej kontuzji stłuczenia podudzia, która eliminuje go z gry przez najbliższe 6 - 8 dni. Nie możemy zresztą przywiązywać do tej sytuacji zbyt dużej wagi bowiem na horyzoncie już coraz wyraźniej zarysowuje się kolejny sprawdzian o dźwięcznej nazwie Halle. Sam raport scouta nie wiele mówi mi na temat sposobu gry drużyny, ich mocnych oraz słabych stron. Cóż będę musiał ponownie zdać się na własną intuicję i zrobić to co od zawsze wychodziło mi najlepiej - zaimprowizować. Do meczu wciąż pozostaje jeden dzień, a ja otrzymuję kolejną niepokojącą informację od fizjoterapeutów. Tym razem ofiarą kontuzji padł Fabian Müller, który naciągnął więzadła kolanowe podczas sesji treningowej. Nie dobrze, do meczu coraz mniej czasu, a coraz więcej kluczowych zawodników wypada.

 

Mecz rozpoczął się typowo dla nas czyli od mojego indywidualnego błędu. Nie dopilnowałem sobie nastawienia drużyny, które zostało nieprzestawione na progu ofensywnym no i... Bardzo szybko pożałowałem tego błędu bowiem już w 14 minucie straciliśmy bramkę. Mimo wszystko zachowywałem stoicki spokój, nie z takich opresji już w Football Managerze wychodziłem i z całą pewnością nie z takich opresji będzie mi jeszcze dane wychodzić. Kilka poprawek kosmetycznych w składzie, przeprowadzenie zmiany oraz przestawienie mentalności z ofensywną na kontrolę zdziałały w tym przypadku cuda. Stały fragment gry, 67 minuta, bardzo tłoczno w polu karnym przyjezdnych. Średnio udana centra Stefaniaka ląduje na jedenastym metrze, w piłkę nie trafia jeden obrońca Halle, przy próbie wybicia myli się również bramkarz, a całą sytuację skrzętnie wykorzystuje Sarr. Straty odrobione, teraz trzeba wziąć się za powiększanie powstającej z minuty na minutę przewagi na naszą korzyść. Chwilę później ma miejsce kolejna ważna sytuacja w kontekście wyniku spotkania - Väyrynen znakomicie odnajduje się w polu karnym, obraca się z piłką i uderza w bramkarza, który jakimś cudem zdołał sparować strzał na poprzeczkę. To co nie wyszło Finowi teraz, powiodło się parę minut później. Przytrzymywany w polu karnym 22-letni napastnik nie był w stanie oddać strzału przy bardzo dogodnej okazji. Sędzia podyktował rzut karny pewnie wyegzekwowany przez wspomnianego piłkarza. W 84 minucie kiedy nic nie zwiastowało nadejścia znakomitej akcji Dynama Lambertz obsłużył Kreuzera mierzonym na milimetry zagraniem, ten bez wahania zagrał piłkę w środek pola karnego. Nabiegający Väyrynen skierował jedynie futbolówkę do siatki obok bezradnego bramkarza. Mamy to! Zwycięstwo jest już pewne. Po zakończeniu meczu ujrzałem wiadomość, która uradowała moje serce :) (Screen).

 

21.08.2015, Stadion Dresden (D), 3 liga Niemiecka [4/38], Frekwencja: 30.573 widzów

Dynamo Dresden 3:1 Hallescher FC

'14 Pfeffer (0:1)

'67 Sarr (1:1)

'73 Väyrynen (k. 2:1)

'85 Väyrynen (3:1)

 

Skład: Wiegers - Kreuzer, Hartmann, Sarr, Landgraf - Lambertz, Moll, Aosman - Eilers ('70 Müller), Stefaniak (70' Tekerci), Testroet ('45 Väyrynen)

MVP: Tim Väyrynen (Dresden) - 8.6 ocena (2 bramki, 1 asysta)

Odnośnik do komentarza

Z dużym zaciekawieniem obserwowałem trening moich piłkarzy. Było widać, że nabrali więcej pewności siebie, a co najważniejsze uwierzyli iż wspólnymi siłami mogą zdziałać wiele. Być może mówię tak tylko, ponieważ po serii dwóch remisów, która zwiastowała raczej przeciętną dyspozycję w obecnym sezonie nastały lepsze dni okraszone dwoma jakże cennymi zwycięstwami. Aż boję się pomyśleć co będzie kiedy z powrotem padniemy ofiarą błędnego koła. Od ostatniego wpisu, jak dobrze liczę czwartego czas zleciał jak z bicza strzelił. Nim się obejrzałem po konfrontacji z Hallescher FC, a już musieliśmy rozpocząć bardzo intensywne przygotowanie do meczu ligowego z Chemnitz. Zacząłem też dostrzegać wiele różnic na tle decyzyjnym względem mojego asystenta. Ilekroć mówię otwarcie - gramy do przodu, z ogniem i parą, on wtrącając swoje trzy grosze, patrząc zza okularków swoim pogardliwym wzrokiem, stara się odwieść mnie za wszelką cenę od tegoż pomysłu. Liczy się dla niego tylko zamknięty futbol, zduszony w zarodku, podpisany jako mentalność, kontratak. Tydzień na rozmowach ze sztabem szkoleniowym, złożeniu kolejnej prośby do zarządu dot. zwiększenia liczebności ów sztabu i trenowaniu z piłkarzami, minął błyskawicznie. Wtedy na ziemię sprowadził mnie fakt, o którym na śmierć zapomniałem. Aosman i Landgraf - kontuzjowani. Kto ma tam do cholery grać?

 

Nie znając odpowiedzi na to pytanie, wstawiłem do wyjściowej jedenastki dwóch pierwszych, lepszych z brzegu. Cwaniaki od początku zagrały bardzo ambitnie, widocznie ktoś z moich wygadał się na konferencji prasowej, że zaczniemy ofensywnie - bo jak inaczej wyjaśnić to, że rywale już od samego początku korzystali ze środka antyfutbolowego. Kiedy i my zaczęliśmy grać w sposób jeszcze bardziej zdecydowany, a zarazem odważny spotkała nas kara Boska. Po rozklepaniu naszej formacji defensywnej Frank Löning umieścił piłkę w siatce bardzo precyzyjnym plasowanym strzałem sprawiając sobie prezent w dniu własnych urodzin. Za taki czyn - nie ma mowy o tym abym złożył mu najserdeczniejsze życzenia, ani w przerwie, ani po meczu, ani nawet na konferencji prasowej. Cała reszta meczu to jedna wielka nuda i dominacja Chemnitz. Nie mogę mieć nawet pretensji do własnych zawodników, co najwyżej mogę przywłaszczyć sobie ich pensję na okres tygodnia, bo tak grając zebraliby baty nawet od Orła Myślenice.

 

 


28.08.2015, Stadion an der Gellertstraße (W), 3 liga Niemiecka [5/38], Frekwencja: 10.119 widzów

(4.) Dynamo Dresden 0:1 Chemnitz (8.)

'36 Löning (0:1)

 

Skład: Wiegers - Kreuzer, Modica, Sarr, Teixeira - Lambertz, Andrich, Eilers - Stefaniak (58' Testroet), Tekerci (45' Müller), Väyrynen

MVP: Tim Danneberg (Chemnitz) - 7.5 ocena

 

 

No ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło - przynajmniej tak mawiają i oby się nie mylili, dla własnego dobra. Emocje po ostatnim meczu na szczęście już ze mnie zeszły bo przez pierwsze kilka godzin dryfowałem po zupełnie innym świecie. Wyobrażałem sobie, że wygrałem ligę, dryfowałem własnym jachtem po oceanie, a drinki przynosiła mi piękna, skąpo ubrana pani. Wówczas poczułem na swojej twarzy zaskakująco rześkie uderzenie bryzy morskiej. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę iż to nie był sen. Zemdlałem, autentycznie patrząc na tak fatalną grę Dynama zszedłem zaraz za ławką trenerską, dobrze, że służby medyczne były w pogotowiu przez cały czas. Kiedy doszedłem do siebie zacząłem dogłębnie analizować przyczyny naszej porażki w ubiegłym spotkaniu. Wywnioskowałem nie wiele, ale wiedziałem, że ofensywna gra jest kluczem do wszystkich drzwi, przynajmniej tych częściowo otwartych. I mimo wszystko moje starania spełzły na niczym, a za rogiem już szykowała się konfrontacja z ostrzącym sobie zęby Magdeburgiem.

 

Przed samym meczem poszedłem sobie zamówić kawę tak na wszelki wypadek. Wyjąłem z kurtki tablet, na którym widniał raport mojego scouta, który chyba nie traktuje swojej pracy zbyt poważnie. Nie wiem czy to błąd w obliczeniach, czy jakiś marny dowcip, ale zdaniem jednego z moich współpracowników największe zagrożenie stanowić będzie dla nas człowiek, który podsumowuje obecną dyspozycję swojego klubu - Christopher Handke. Pięć występów ligowych, dwa w meczach towarzyskich, żaden z nich nie okraszony choćby bramką czy asystą. Nie będę już wspominał o statystykach na płaszczyźnie czysto defensywnej bo tam jest równie ubogo. W końcu wystarczyło mi odwagi aby zrezygnować z Eilersa. W okresie przygotowawczym zachwycał, od meczu inauguracyjnego w lidze jest cieniem własnego cienia. Dałem mu zdecydowanie za dużo czasu na dowiedzenie swojej wartości. 16 minuta i w końcu coś się dzieje. Teixeira świetnie odnajduje w środku Testroeta i kieruję dośrodkowanie prosto na główkę wbiegającego napastnika, ten muska futbolówkę leciutko czołem, a ta... Uderza w poprzeczkę. Kurwa mać! Która to już poprzeczka w tym sezonie po takiej akcji, gdyby każda z takich okazji została wykorzystana bylibyśmy niekwestionowanym liderem. No ale nic, zapominamy o tym i gramy dalej. Sytuacja z poprzedniego meczu się powtarza. Tym razem przeciwnik jest na tyle słaby, że nie potrafi strzelić nam gola, ale i my jesteśmy równie żałośni bo nie potrafimy nic zdziałać. Śmiech na sali grając przeciwko takiej drużynie, na 13 prób oddać tylko 1 celny strzał grając przez ostatnie 20 minut formacją 4-0-6. Chyba będę musiał zlecić tej drużynie tylko i wyłącznie trening ofensywny - bo to co oni wyprawiają z przodu jest po prostu... żałosne, tak to idealne słowo do zobrazowania ich gry. Dla tych, których interesuje obecna sytuacja Dynama w lidze - zostaje umieszczona tabela :P (Screen).

 

 


01.09.2015, Stadion Dresden (D), 3 liga Niemiecka [6/38], Frekwencja: 29.735 widzów

(8.) Dynamo Dresden 0:0 Magdeburg (7.)

 

Skład: Blaswich - Kreuzer, Hartmann, Sarr, Teixeira - Moll (57' Väyrynen), Hauptmann (73' Müller), Hagemann - Dürholtz (86' Fetsch), Stefaniak, Testroet

MVP: Nils Teixeira (Dynamo) - 7.6 ocena

 

Odnośnik do komentarza

Oj, na pewno będę tu zaglądał! Pozostaje tylko życzyć wytrwałości ;)

 

Co do samego zapisu, to może czytelniej w przypadku spotkań wyjazdowych byłoby pisać najpierw nazwę gospodarza (np. Fortuna 0-0 Dynamo), bo już dwa razy złapałem się, że po przeczytaniu opisu i podsumowania zastanawiałem się chwilkę kto tu właściwie był gospodarzem ;)

Odnośnik do komentarza

W Dynamie doszło do bardzo poważnych zmian. Nie będę ukrywał, że nie są one tylko i wyłącznie moją zasługą. W swojej taktyce zacząłem szukać błędów, luk, które potrafi wykorzystywać gra ścierając się ze mną. Sądziłem, że po ich zniwelowaniu nastąpią dla nas lepsze czasy, dni. Skończyło się jak zwykle gdyby nie to, że postanowiłem szukać jeszcze głębiej. Z pomocą kolegi zasięgnąłem po bardzo ciekawy artykuł, który nie dotyczył bezpośrednio najnowszej odsłony Football Managera, ale skupiał się głównie na rozpracowaniu każdego aspektu taktycznego dla menedżera - tak aby wiedział co dobre, a co złe. Oczywiście żeby nie było, dodałem również coś od siebie - bo nie można bazować tylko i wyłącznie na wiedzy oraz doświadczeniu osób trzecich. Wiele też dało mi przeczytanie paru postów we fristajlowym kąciku dyskusyjnym i po naprostowaniu wszystkiego, odróżnieniu złych wyborów taktycznych od tych dobrych przystąpiłem do tworzenia trzech nowych taktyk. Dlaczego trzech? Jeżeli coś pójdzie nie tak chcę mieć inne możliwości - dwa pierwsze pola przeznaczę na taktykę 4-2-3-1, jedną przeznaczoną do kontrolowania meczy oraz drugą polegającą na wyprowadzaniu kontrataków. Dla uzupełnienia na końcu stawki pojawi się również taktyka 4-4-2 skupiająca się w 99% na ofensywie, która z całą pewnością będzie wykorzystywana w meczach przeciwko rywalom o klasę albo dwie słabszym. Przejdźmy zatem do konkretów bo jako, że dziś 31 grudnia 2015 roku chciałem wam życzyć - Wszystkiego co najlepsze w nowym roku i zamknięcia tego obecnego w gronie rodzinnym bądź też wraz z najbliższymi. Jednocześnie nie będzie to klasyczna dla mnie, ciut bardziej rozbudowana aktualizacja, która będzie zawierać pełne opisy spotkań, a skrócenie tego wszystkiego :) Zatem zapraszam do wgłębiania się w treść.

 

Jedno z tych spotkań, w którym świeżo wprowadzona taktyka już daje efekty. Oddaliśmy inicjatywę Energie Cottbus, a ci swoimi mało przemyślanymi atakami dawali nam wiele szans do kontry. Wykorzystaliśmy aż 3 z nich w kolejno 27, 45 i 85 minucie. W pełni zasłużone zwycięstwo, świetny występ całej drużyny.

 

04.09.2015, 3 liga Niemiecka [7/38], Frekwencja: 13.502 widzów

(15.) Energie Cottbus 0:3 Dynamo Dresden (10.)

'27 Eilers (0:1)

'45+1 Eilers (0:2)

'85 Väyrynen (0:3)

Skład: Wiegers - Kreuzer, Hartmann, Sarr, Teixeira - Moll (69' Andrich), Lambertz, Müller - Dürholtz (45' Testroet), Stefaniak (69' Väyrynen), Eilers

MVP: Justin Eilers (Dynamo) - 8.9 ocena (2 gole, 1 asysta)

 

Żeby w terminarzu nie było za lekko czy przyjemnie po starciu z Energie czeka nas o wiele, wiele trudniejsza potyczka. Tym razem podejmujemy na własnym obiekcie v-ce lidera - VfL Osnabrück. Mecz nie dość, że zapowiadał się ciekawie to był bardzo ciekawy. Problemem dla koneserów futbolu był niewątpliwie brak bramek mimo wielu sytuacji zarówno jednych jak i drugich.

 

11.09.2015, 3 liga Niemiecka [8/38], Frekwencja: 23.360 widzów

(5.) Dynamo Dresden 0:0 VfL Osnabrück (2.)

Skład: Wiegers - Kreuzer, Hartmann, Sarr, Teixeira - Hauptmann, Andrich, Eilers - Dürholtz , Müller, Väyrynen

MVP: Niklas Kreuzer (Dynamo) - 8.2 ocena

Mówiłem coś o złym rozplanowaniu terminarza? W takim razie to cofam. Jest gorzej niż fatalnie. Po meczu z v-ce liderem ścieramy się z liderem ligi w dodatku na jego stadionie. Oj szykuje się bardzo trudna konfrontacja. Co do stopnia trudności nie pomyliłem się acz wynik okazał się dla mnie bardzo miłą niespodzianką. Być może to zasługa ustabilizowania morali być może nowych taktyk - czas to zweryfikuje. Szkoda, że nie udało się wygrać bo Hefele mógł z tego wyniku zrobić 3:1 - niestety dwa razy minimalnie się pomylił. Mecz życia rozegrał też bramkarz naszych rywali - gdyby nie on stał między słupkami na 90% zgarnęlibyśmy pełną pulę.

 

19.09.2015, 3 liga Niemiecka [9/38], Frekwencja: 5.343 widzów

(1.) SV Stuttgarter Kickers 1:1 Dynamo Dresden (6.)

'1 Testroet (0:1)

'5 Mendler (1:1)

Skład: Wiegers - Kreuzer, Hartmann, Sarr, Teixeira - Moll, Lambertz, Müller - Dürholtz , Eilers, Testroet

MVP: Carl Klaus (Stuttgarter) - 9.1 ocena

 

Na sam koniec ciut lżejszy mecz, a przynajmniej tak to wyglądało z perspektywy kartki papieru. Na przeciwko nas outsider zajmujący 18-te miejsce w ligowej tabeli SC Preußen Münster. Nie pozostaje nam zatem nic innego jak zgarnąć pełną pulę. Sztuka ta oczywiście nam się udała, ale w jakich męczarniach nawet nie będę mówił. Mimo dominowania przez całą pierwszą połowę, popełniliśmy dwa głupie błędy kosztujące nas utratę bramki, a w końcówce przycisnęliśmy rywali na tyle mocno iż jakimś cudem zdołaliśmy zdobyć jeszcze jedną, decydującą bramkę.

26.09.2015, 3 liga Niemiecka [10/38], Frekwencja: 23.466 widzów

(6.) Dynamo Dresden 3:2 SC Preußen Münster (18.)

'28 Hagemann (1:0)

'29 Väyrynen (2:0)

'34 Amachaibou (2:1)

'64 Özkara (2:2)

'79 Hefele (3:2)

 

Skład: Wiegers - Kreuzer, Modica (55' Fluß), Hefele, Teixeira - Moll, Lambertz (81' Müller), Hagemann (62' Fetsch) - Dürholtz , Stefaniak, Väyrynen

MVP: Carl Klaus (Stuttgarter) - 9.1 ocena

W taki sposób dobrnęliśmy do końca września, niesieni bardzo dobrymi wynikami. Udało nam się umocnić swoją pozycję w ligowej tabeli i prawie, że zrównać bilans remisów z bilansem zwycięstw. Mam nadzieję, że w kolejnej aktualizacji wartość drugiego bilansu będzie wyższa aniżeli tego pierwszego :)Eilers po swoim fantastycznym show w meczu z Cottbus został wybrany piłkarzem tygodnia, a oprócz tego nie wydarzyło się nic szczególnego. Ponownie załączam tabelę abyście mieli wgląd w to co się dzieje ;) (Tabela).

Odnośnik do komentarza

Mały błąd przy MVP w ostatnim spotkaniu :P Oj widać, że nowa taktyka wprowadziła powiew świeżości, a co najważniejsze, wyniki są w tej odsłonie na bardzo wysokim poziomie. Nie przegrałeś meczu, a grałeś z ciężkimi rywalami - oby tak dalej.

Odnośnik do komentarza

Gwiazdy, gwiazdeczki. Obracam się w świecie futbolu już jakiś czas, ale od dawna nie byłem świadkiem takiej sytuacji jak teraz. Co parę dni do mojego biura przychodzi inny jegomość narzekając, a że za mało gra, a to, że pogoda taka nijaka, a to, że jest gwiazdą i Dynamo to dla niego tylko przystanek. Wszystkiemu przysłuchuje się z uśmiechem na ustach, nie okazując zewnętrznie swojego zażenowania. Oczywiście, moje drzwi będą zawsze otwarte dla piłkarzy, ale tylko w przypadku próśb możliwych do spełnienia. Nie mam bowiem zamiaru tylko na czyjeś wezwanie wprowadzać go do wyjściowej jedenastki tylko, dlatego iż uważa on swoją pozycję w drużynie za niepewną. Od zawsze bowiem panowała jedna zasada - na występy w mojej drużynie należało zasłużyć. Kluczowi piłkarze dostawali je od ręki i mogli je równie szybko stracić, rezerwowi pojawiali się na murawie tylko za pośrednictwem zmiany, a gdy grali dobrze dostawali szansę pokazania się już od pierwszej minuty. Na domiar złego gdy powiedziałem o tym tureckiemu skrzydłowemu - Sinanowi Tekerciemu znacząco przegrywającemu rywalizację o wyjściowy skład z Marvinem Stefaniakiem oburzony posłał w moim kierunku kilka swoich prywatnych wywodów, starając się nazwać mnie złym menedżerem, który nie rozumie potrzeb swoich piłkarzy. A jedyne co wówczas mu powiedziałem to klasyczne już dla mnie stwierdzenie "pograsz z ławki, jeżeli coś pokażesz nic nie stoi na przeszkodzie abyś stał się kluczowym zawodnikiem". Dałem mu parę szans no bo chłopak młody, ambitny, całkiem sympatyczny, ale pod względem czysto piłkarskim jeszcze wiele mu brakuje. Tym razem na naszej drodze staje Aue oraz największa zmora ostatnich czasów - mecz u siebie z Großaspach. Gdybym tylko jakkolwiek mógł wpłynąć na terminarz ustaliłbym aby nasze mecze były rozgrywane możliwie jak najdalej Stadionu Dresden. Wydaje mi się, że chyba ktoś przeklnął ten obiekt, inaczej nie mogę wytłumaczyć, dlaczego radzimy sobie na nim aż tak przeciętnie.

 

 

Kolejny mecz to możliwość otwarcia nowego pasma sukcesów. W głębi duszy wciąż liczyłem na przebłysk Eilersa. Jedna z największych gwiazd okresu przygotowawczego nagle straciła swój blask. Próbowałem już ustawiać go na szpicy, zostawiać na skrzydle, wciskać gdzieś po środku - nic z tego się nie sprawdziło. Mimo to doszedłem do wniosku, że Justin sprawdza się najlepiej w roli prawoskrzydłowego czyli na swojej nominalnej flance. Aue na szczęście przegrało swój zaległy mecz z Rostockiem i do meczu z nami przystępowali z nieco podłamanymi morale. W drodze do zwycięstwa nie pomógł im nawet najmocniejszy skład. Sam przebieg gry był dość oczywisty. Dominowaliśmy od pierwszej aż do ostatniej minuty, z kilkoma momentami słabości, w których to gospodarze pozwolili sobie na więcej. W 20 minucie swój kunszt pokazał Eilers, który po posadzeniu na tyłkach dwóch obrońców, elegancko ściął do środka i mocnym strzałem po długim rogu wyprowadził nas na prowadzenie. Aue odkuło się jeszcze przed zakończeniem pierwszej połowy po błędzie Jannika Müllera - nie dość, że straciliśmy wówczas bramkę po szybko wznowionym rzucie wolnym to i zawodnika. Była to bowiem druga, zarobiona równie głupio co pierwsza, żółta kartka za faul taktyczny. Dobrze, że na boisku wciąż pozostał Justin, mój ulubieniec (w tym meczu), wyprowadził nas ponownie na prowadzenie po wspaniałym wykończeniu wrzutki Teixeiry potężnym strzałem głową prosto w okienko.

 

 

02.10.2015, 3 liga Niemiecka [11/38], Frekwencja: 12.961 widzów

(10.) Aue 1:2 Dynamo Dresden (4.)

'20 Eilers (0:1)

'44 Teuchert (1:1)

'52 Eilers (1:2)

Skład: Wiegers - Kreuzer, Sarr, Müller, Teixeira - Hauptmann (39' Hefele), Lambertz, Eilers - Dürholtz , Stefaniak, Väyrynen (71' Tekerci)

MVP: Nils Teixeira (Dynamo) - 9.2 ocena (1 asysta)

 

 

Drugi mecz zapowiadał się zdecydowanie trudniej i to bynajmniej nie ze względu na przeciwnika. Od Großaspach spisywaliśmy się lepiej oraz wyglądaliśmy lepiej na papierze więc 80% sukcesu już za nami. Problemem było miejsce, w którym miał być rozgrywany ów mecz. Wszyscy bowiem dobrze wiedzieli jak słabo ostatnimi czasy spisujemy się u siebie, gdyby w tabeli decydowała forma na wyjazdach zajmowalibyśmy drugie miejsce tuż za plecami Stuttgarter. Gdyby wziąć pod uwagę tylko formę u siebie to wynik byłby zdecydowanie gorszy, a my z bilansem 2/4/0 uplasowalibyśmy się gdzieś w połowie stawki. Optymizmu dodawał jedynie fakt, który był ściśle powiązany z naszą grą przed własną publicznością - tutaj nie przegrywamy. Zapominamy o kalkulacjach, skupiamy się tylko i wyłącznie na grze. Pierwsze 45 minut okraszone zostało jedną bramką, niestety dla nas był to gol zdobyty przez piłkarza przyjezdnych - Binakaja. Z całą pewnością bramka ta będzie kandydować do tytułu bramki roku. Przepiękny strzał zza 20 metra po długim rogu. Wiegers mógł jedynie patrzeć i właściwie tylko tyle... Do przerwy mimo zdominowania każdej możliwej statystyki meczowej, przegrywamy, o ironio losu, dlaczego nas tak krzywdzisz! Drugą połowę zaczynamy w równie znakomity sposób, po błędzie Flußa, który nie był w stanie obliczyć toru lotu piłki. Napastnik nie zmarnował sytuacji sam na sam i dostajemy w dupę już 0:2. Potargałem jedynie notatki, wykrzyknąłem donośnie "do przodu ku*wa, nie brać jeńców" i efekt okazał się być zaskakująco dobry. 60 minuta to świetne ścięcie ze skrzydła do środka Hagemanna, wycofanie przed pole karne do Teixeiry, wrzutka na 11-ty metr, a tam do przewrotki złożył się Stefaniak. Potężna bomba omal nie przebiła siatki na wylot. Czapki z głów i nie tylko za taką bramkę się należą :P O to żebyśmy nie czuli się pokrzywdzeni zadbał fiński super trzecioligowy snajper Väyrynen, który doprowadził do remisu strzałem tuż przy słupku. Zasługiwaliśmy na więcej, ale nasz brak skuteczności mógł doprowadzić do porażki, remis brałbym w ciemno nawet przed rozpoczęciem meczu więc jestem zadowolony.

 

 

10.10.2015, 3 liga Niemiecka [12/38], Frekwencja: 22.878 widzów

(5.) Dynamo Dresden 2:2 Großaspach (6.)

'29 Binakaj (0:1)

'49 Ngankam (0:2)

'60 Stefaniak (1:2)

'87 Väyrynen (2:2)

Skład: Wiegers - Kreuzer, Sarr, Fluß, Teixeira - Moll, Lambertz, Eilers (45' Väyrynen) - Hagemann (64' Aosman) , Tekerci, Testroet (64' Stefaniak)

MVP: Shqiprim Binakaj (Großaspach) - 8.4 ocena (1 gol)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...