Skocz do zawartości

Ural!


kujawiak

Rekomendowane odpowiedzi

FM 2012 (12.2.2)

Klub: Ural Jekaterynburg

 

Kilka miesięcy temu przeczytałem, że największym zainteresowaniem cieszą się kariery opisujące heroiczną walkę o utrzymanie. Cóż, sprawdzimy zatem, ile w tym prawdy. Piszę to trochę żartem, ale prawdą jest, że nie zaliczam się do wirtuozów FM'a. Owszem, w przeszłości udawało mi się trzykrotnie z rzędu awansować z poznańskim Lechem do fazy grupowej Ligi Mistrzów, ale przytrafił się też mniej chlubny epizod w Paryżu, z którego to musiałem uciekać, zostawiając PSG o punkt nad strefą spadkową. Dlatego też rozpoczynając FM'ową przygodę z Uralem nie mam żadnych konkretnych planów. Tak naprawdę można się po niej spodziewać wszystkiego, może z wyjątkiem tego, że powalczymy w Jekaterynburgu o Europejskie Puchary.

 

Brak konkretnych planów nie oznacza wcale, że nie postawiono przed nami żadnych celów. Przede wszystkim mamy postarać się wywalczyć awans do grupy mistrzowskiej, co zapewni nam spokojną koncówkę sezonu. W tym miejscu warto przyblizyć strukturę rozgrywek na zapleczu rosyjskiej ekstraklasy tym, którzy na co dzień zamiast popisów futbolowych wirtuozów z Krasnojarska czy Woronieża, wolą jednak obejrzeć starcie FC Barcelony z Realem Madryt. W rozgrywkach drugiej ligi rosyjskiej (oficjalnie, dla podniesienia prestiżu, zwanej "pierwszą") udział bierze 19 drużyn. W serii zasadniczej każda z nich rozegra 36 spotkań, po czym nastąpi podział ligi na dwie części. W grupie mistrzowskiej znajdzie się osiem najlepszych drużyn, które w systemie mecz-rewanż rozstrzygną między sobą kwestię awansu do ekstraklasy. Bezpośredni awans wywalczą dwie pierwsze ekipy, dwie kolejne zagrają w barażach. Równie interesująco będzie w grupie spadkowej, gdzie aż pięć spośród jedenastu drużyn zazna goryczy degradacji. W walce o utrzymanie nie będzie można sobie pozwolić na błąd, gdyż w fazie finałowej drużyny rozegrają tylko jedną rundę spotkań. Tabela po rundzie zasadniczej ustali, których przeciwników podejmie się na własnym stadionie, a z którymi przyjdzie się zmierzyć na wyjeździe.

 

To już chyba wszystko, więc ... zaczynamy!

Odnośnik do komentarza

Ural Jekaterynburg - kadra 2011/2012:

 

Bramkarze

1. Dmytro Worobjow (33, Ukraina) 2013

28. Wiaczesław Isupow (18, Rosja) 2015

33. Igor Kot (30, Rosja) 2012

 

Teoretycznie najsolidniej prezentuje się najbardziej doświadczony Worobjow. Mam nadzieję, że druga liga rosyjska nie okaże się zbyt wymagająca dla byłego piłkarza donieckiego Szachtara. Osiemnastoletni Isupow to z kolei wychowanek CSKA. Podobno duży talent, ale w najbliższych miesiącach będzie pełnić rolę zmiennika.

 

Prawi obrońcy

4. Aleksandr Kacałapow (24, Rosja) 2012

12. Aleksandr Nowikow (26, Rosja) 2012

 

Piłkarze o zbliżonych, choć niestety dość przeciętnych umiejętnościach. Zapowiada się ciekawa rywalizacja o miejsce na prawej flance defensywy. Wydaje się, że nieco bliżej do pierwszej jedenastki ma młodszy o dwa lata Kacałapow.

 

Środkowi obrońcy

2. Milan Vjestica (31, Serbia) 2014

13. Denis Tumasian (25, Armenia) 2014

25. Aleksiej Riewiakin (28, Rosja) 2012

27. Konstantin Zajcew (27, Ukraina) Wyp.

58. Adessoye Oyewole (28, Rosja) 2012

 

Liderem tej formacji jest Tumasian, który jednak z powodu kontuzji opuści początek sezonu. Drugi w kolejności do gry teoretycznie jest Vjestica, ale on w przeciwieństwie do Ormianina nie posiada rosyjskiego paszportu, co przy limicie trzech obcokrajowców nieco komplikuje sprawę. Wydaje się, że póki co zostajemy z Oyewole, Riewiakinem i modlitwami o ich zdrowie i formę.

 

Lewi obrońcy

6. Iwan Drannikow (24, Rosja) 2013

7. Aleksandr Dancew (26, Rosja) 2013

29. Andriej Fartuszniak (21, Ukraina) 2015

 

Dancew i Fartuszniak prezentuja zbliżony poziom, ale z powodów wspomnianych powyżej więcej szans z pewnością dostanie Rosjanin. Drannikow to opcja rezerwowa, z której jednak pewnie też kilka razy skorzystamy.

 

Prawi pomocnicy

5. Andriej Czuchlej (23, Białoruś, 2/0) 2013

11. Aleksandr Stawpiec (21, Rosja) 2012

24. Edgar Manuczarian (24, Armenia, 29/6) 2015

 

Jedna z niewielu pozycji, na których w teorii mamy duży komfort. Manuczarian to największa gwiazda zespołu, Czuchlej nieprzypadkowo zadebiutował już w kadrze Białorusi, a leczący obecnie poważny uraz Stawpiec w niedalekiej przyszłości może zabłysnąć w ekstraklasie. Szkoda, że pewnie już nie w pomarańczowej koszulce Uralu.

 

Środkowi pomocnicy

8. Siergiej Raszewski (30, Rosja) 2013

10. Jurij Kiriłłow (21, Rosja) Wyp.

15. Andriej Boczkow (29, Rosja) 2013

18. Branimir Petrovic (28, Serbia) 2012

19. Aleksandr Dmitrijew (29, Estonia, 68/0) 2013

 

Spośród wymienionej piątki, Petrovic jest jedynym zawodnikiem o ofensywnych inklinacjach. Mający na koncie kilkadziesiąt występów w rosyjskiej ekstraklasie Serb powinien być zresztą najmocniejszym ogniwem drugiej linii Uralu. Pozostali zawodnicy z pewnością będa się rotować, na szczególne wyróżnienie zasługuje wypożyczony z moskiewskiego Dynama Kiriłłow.

 

Lewi pomocnicy

30. Igor Gorbatienko (22, Rosja) Wyp.

70. Nikołaj Safronidi (27, Rosja) 2012

 

Z dwójki nominalnych lewoskrzydłowych lepiej prezentuje się Gorbatienko, ale najpewniej te pozycję najczęściej obsadzać będzie jeden z naszych prawych pomocników.

 

Napastnicy

9. Jewgienij Sawin (26, Rosja) 2013

17. Spartak Gogniew (30, Rosja) 2014

38. Ilia Kucharczuk (20, Rosja) Wyp.

80. Chisamba Lungu (20, Zambia, 1/0) 2013

 

Tutaj też teoretycznie mamy spokój. Sawin i Gogniew to bardzo solidni zawodnicy na tę klasę rozgrywkową, a Kucharczuk i Lungu w przyszłości mają nawet przewyższyć ich poziomem. Dodatkowym atutem naszych napastników jest to, że w razie potrzeby równie dobrze sprwdzają się w rolach skrzydłowych i ofensywnych pomocników.

Odnośnik do komentarza

@Fenomen - oczywiście potwierdzam, przez cztery sezony był piłkarzem Ajaksu. Teraz pozostał mu Ural.

@Szumina - dzięki!

 

********

 

Sparingi:

[2L] Ural Jekaterynburg - Lokomotiw Moskwa [1L] 0:1 (Głuszakow 24.)

[1L] Wołga Niżny Nowogród - Ural Jekaterynburg [2L] 0:1 (Gogniew 24.)

[1L] Wołga Niżny Nowogród - Ural Jekaterynburg [2L] 0:0

[2L] Ural Jekaterynburg - Anży Machaczkała [1L] 4:2 (Gogniew 25., 32., 41., Czuchlej 84. - Tagirbiekow 7., Roberto Carlos 48.)

[3L] Irtysz Omsk - Ural Jekaterynburg [2L] 0:3 (Lungu 12., 69., Sawin 39.)

[3L] Nosta Nowotroick - Ural Jekaterynburg [2L] 0:4 (Gogniew 1., Kucharczuk 16., 48., Mielnik 83.)

[2L] Ural Jekaterynburg - Krylia Sowietow Samara [1L] 0:0

[3L] Zenit Iżewsk - Ural Jekaterynburg [2L] 1:4 (Michajłow 82. - Zajcew 13., Kucharczuk 39., 41., 62.)

[4L] Szachtior Siniegorskij - Ural Jekaterynburg [2L] 1:3 (Bogdanow 50. - Lungu 15., Manuczarian 20., Petrovic 29.)

[2L] Ural Jekaterynburg - FK Gukowo [4L] 4:0 (Gogniew 6., Siemakin 11., Czuchlej 43., Safronidi 90.+1)

 

Podsumowanie okresu przygotowawczego:

Patrząc na same wyniki, prezentuje się to lepiej niż dobrze. W okresie przygotowawczym rozegraliśmy aż pięć spotkań z drużynami z ekstraklasy, a polegliśmy jedynie w starciu z moskiewskim Lokomotiwem. Bardzo pewnie prezentowaliśmy się też w spotkaniach przeciwko rywalom z niższych lig, w których to odnieśliśmy komplet zwycięstw. Ciesząc się z udanej wiosny, nie możemy jednak zapominać o dwóch ważnych kwestiach. Po pierwsze, drużyny pokroju Anży czy Lokomotiwu mecze z Uralem z pewnością traktowały przede wszystkim szkoleniowo. Po drugie, w sparingach nie obowiązują limity ograniczające liczbę zawodników zagranicznych w składzie, co w naszym przypadku było znacznym ułatwieniem. Dlatego prawdziwa weryfikacja naszych możliwości nastąpi dopiero w rozgrywkach ligowych. Oby tylko nie była ona nazbyt bolesna!

 

********

 

Występy piłkarzy Uralu w reprezentacjach:

Aleksandr Dmitrijew (Estonia) - 90 minut i ż.k. z Urugwajem (d, 0:4) oraz 45 minut z Serbią (d, 1:3)

Edgar Manuczarian (Armenia) - 90 minut z Rosją (d, 1:1)

 

Reprezentacja Rosji:

el. ME (5/10): [4] Armenia - Rosja [1] 1:1 (Mkojan 73. - W. Bierezucki 44.)

Tow.: [82] Katar - Rosja [12] 1:1 (Fartoos 75. - W. Bierezucki 37.)

 

********

 

Kwestie techniczne:

Dla zachowania przejrzystości tematu postanowiłem, że podczas rozgrywek ligowych każde kolejne uaktualnienie (zawierające krótkie opisy meczów oraz statystyki) będzie pojawiać się po dwóch rozegranych kolejkach. Mam nadzieję, że taki format przypadnie wam do gustu.

Odnośnik do komentarza

@wenger - media widzą nas w pierwszej ósemce, ale mimo wszystko nie jestem przekonany, czy się z nimi zgadzam!

 

********

 

Sezon ligowy przyszło nam zainaugurować spotkaniem w dalekim Chabarowsku. Na stadion położony niespełna trzydzieści kilometrów od chińskiej granicy jechaliśmy pełni wiary w sukces, ale także szacunku dla rywala. Początek meczu to nerwowa gra z obu stron, ale emocje związane z inauguracją nowego sezonu pierwsi opanowali goście z Jekaterynburga. W 12. minucie prawym skrzydłem urwał się Czuchlej, który idealnym podaniem obsłużył znajdującego się w szesnastce gospodarzy Gogniewa. Napastnik Uralu zwodem minął kryjącego go Romanowicza i płaskim strzałem otworzył wynik spotkania. Dziewięć minut później było już 2:0 dla gości. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Petrovic, a w polu karnym najlepiej zachował się Oyewole, który popisał się celną główką. Piłkarza z Chabarowska nie zdążyli się jeszcze otrząsnąć po stracie drugiego gola, a Ural zadał kolejny cios. Jedno prostopadłe podanie wystarczyło, żeby Manuczarian znalazł się sam na sam z Sołosinem i nie zmarnował okazji do podwyższenia rezultatu. Dzieła zniszczenia SKA w pierwszej połowie dopełnił Petrovic, dobijając strzał Kiriłłowa. Serbski pomocnik Uralu także po przerwie rozgrywał fenomenalne zawody. W 66. minucie gry dostrzegł doskonale podłączającego się do akcji ofensywnej Kacałapowa, ale obrońca Uralu nie potrafił wykorzystać idealnej sytuacji. Petrovic miał chwilę później okazję do powiększenia swojego dorobku bramkowego, ale tym razem doskonałą interwencją popisał się Sołosin. Ostatecznie Ural strzelił jednak bramkę po przerwie. Tej sztuki dokonał Kiriłłow. Młody pomocnik w 82. minucie zdecydował się na mocny strzał z dystansu, który przełamał ręce golkipera z Chabarowska. 0:5 - takiego rezultatu spotkania SKA z Uralem nie spodziewał się nikt ani w Chabarowsku, ani w Jekaterynburgu.

 

Pierwyj Dywizjon (1/36)

[-] SKA-Energia Chabarowsk - Ural Jekaterynburg [-] 0:5 (0:4)

0:1 Gogniew 12., 0:2 Oyewole 21., 0:3 Manuczarian 26., 0:4 Petrovic 44., 0:5 Kiriłłow 82.

 

Worobjow - Kacałapow, Oyewole, Riewiakin, Dancew (76. Fartuszniak) - Petrovic, Boczkow (79. Raszewski), Kiriłłow - Czuchlej (51. Sawin), Manuczarian - Gogniew (63. Gorbatienko)

 

********

 

Spotkanie z moskiewskim Torpedem otwierało ligowy sezon w Jekaterynburgu. Efektowne zwycięstwo w Chabarowsku z pewnością zaostrzyło apetyty sympatyków futbolu w obwodzie swierdłowskim. Od pierwszych minut uwydatniła się znaczna przewaga Uralu, swoje szanse marnowali kolejno Gogniew, Petrovic i Fartuszniak. W 23. minucie idealną okazję do otwarcia wyniku zmarnował Manuczarian, a kwadrans później raz jeszcze nie popisał się Fartuszniak, który główkował metr nad bramką Klevinskasa. Zupełnie niespodziewanie w 41. minucie prowadzenie objęli goście. Niefrasobliwość defensywy Uralu wykorzystał Satałkin, posyłając piłkę obok bezradnego Worobjowa. Obraz gry nie uległ zmianie po przerwie. Cały czas na boisku dominował Ural i w 53. minucie w końcu przewaga ta została udokumentowana golem. Na listę strzelców wpisał się Gogniew, wykorzystując błąd w kryciu Czernyszowa. Sześć minut później na prowadzenie ponownie wyszli jednak goście. Szybka kontra w trójkącie Zurajew - Jurczanka - Wasiljew zakończyła się celnym strzałem tego ostatniego. Pięć minut później było już 3:1 dla Torpeda. Tym razem Wasiljew wcielił się w roli asystenta, który idealnie dośrodkował z rzutu wolnego na głowę Jurczanki. W 69. minucie meczu szansę na bramkę kontaktową zmarnował wprowadzony po przerwie Lungu, który nieatakowany przez nikogo posłał piłkę wysoko nad poprzeczką. Futbolówka w siatce Klevinskasa zatrzepotała jednak pięć minut później. Strzał rozpaczy Petrovicia zza linii pola karnego okazał się strzałem życia, który przywrócił kibicom w Jekaterynburgu nadzieję na lepszy rezultat. Po kolejnych 120 sekundach nadzieje te mógł zgasić Jurczanka, ale największa gwiazda drużyny z Moskwy, mając przed sobą jedynie Worobjowa, posłała piłkę centymetry obok lewego słupka bramki. Niewykorzystana okazja zemściła się na gościach w 80. minucie. Z uderzeniem Gogniewa wprawdzie poradził sobie Klevinskas, ale wobec dobitki Lungu był już bezradny. Gogniewowi udało się posłać po raz drugi piłkę do bramki Torpeda w 84. minucie, ale eksplozję radości na stadionie w Jekaterynburgu przerwał sędzia, słusznie odgwizdując pozycję spaloną. Trzydziestoletni napastnik Uralu miał jeszcze jedną szansę na to, aby zostać bohaterem spotkania, ale tym razem jego strzał okazał się mało precyzyjny. Thriller w Jekaterynburgu zakończył się więc podziałem punktów. Paradoskalnie, to Ural, który dominował przez pełne 90 minut, oddając 22 strzały na bramkę moskwiczan, był tą drużyną, która w ostatniej chwili dogoniła wynik.

 

Pierwyj Dywizjon (2/36)

[1] Ural Jekaterynburg - Torpedo Moskwa [17] 3:3 (0:1)

0:1 Satałkin 41., 1:1 Gogniew 53., 1:2 Wasiljew 59., 1:3 Jurczanka 64., 2:3 Petrovic 74., 3:3 Lungu 80.

 

Worobjow - Kacałapow, Oyewole, Riewiakin, Fartuszniak (46. Nowikow) - Kiriłłow (67. Raszewski), Boczkow (46. Lungu), Petrovic - Manuczarian, Dancew (46. Sawin) - Gogniew

Odnośnik do komentarza

Osoby odpowiedzialne za układanie ligowego terminarza wykazały się niebywałym poczuciem humoru. Jak zapewne pamiętacie, sezon inaugurowaliśmy potyczką w dalekim Chabarowsku. Na drugi ligowy wyjazd udać mieliśmy się natomiast do … Kaliningradu, gdzie czekał nas mecz z miejscową Bałtiką. Dzięki uprzejmości krajowej federacji w tydzień odbyliśmy zatem podróż przez pół świata z międzylądowaniem w Jekaterynburgu na mecz z Torpedem. W ramach ciekawostki mogę jedynie wspomnieć, że Chabarowsk i Kaliningrad oddalone są od siebie o niemal siedem i pół tysiąca kilometrów w linii prostej, odległość większa niż na przykład między Berlinem i Chicago. Najwyraźniej jednak podróż znad Morza Ochockiego nad Bałtyk nie pozbawiła piłkarzy Uralu zapasów energii i po dość niemrawym z obu stron początku, to goście jako pierwsi przejęli inicjatywę na boisku w Kaliningradzie. Doskonałą szansę na uzyskanie prowadzenia miał Manuczarian, ale fatalnie przestrzelił. Chwilę później z rzutu wolnego szczęścia próbował Petrovic, ale po jego strzale piłka tylko otarła się o poprzeczkę bramki Kolinki. A potem nadeszła feralna 41. minuta. Riewiakin postanowił wdać się w bezsensowny drybling przed własnym polem karnym, stracił piłkę na rzecz Krysztafowicza, który nie niepokojony przez nikogo dał Bałtice prowadzenie. W drugich 45 minutach zmęczenie dało się w końcu we znaki piłkarzom z Jekaterynburga. Coraz śmielej poczynali sobie za to gospodarze. Po zamieszeniu w polu karnym Uralu okazję do podwyższenia wyniku miał Lebiediew, ale jego strzał instynktownie na poprzeczkę sparował Worobjow. Pięć minut później na listę strzelców powinien wpisać się Szubladze, ale jego uderzenie minimalnie minęło bramkę Uralu. W 86. minucie kibiców Bałtiki mógł uszczęśliwić rezerwowy Wotinow, ale i on przeniósł piłkę nad poprzeczką. Ural odpowiedział na to niecelnym strzałem z dystansu Kucharczuka, ale to nie wystarczyło, aby wzbogacić się w tej kolejce chociażby o punkt.

 

Pierwyj Dywizjon (3/36)

[10] Bałtika Kaliningrad - Ural Jekaterynburg [3] 1:0 (1:0)

1:0 Krysztafowicz 41.

 

Worobjow - Kacałapow, Oyewole, Riewiakin, Fartuszniak (46. Nowikow) - Kiriłłow, Raszewski (46. Lungu), Petrovic - Sawin (67. Gorbatienko), Manuczarian - Gogniew (85. Kucharczuk)

 

********

 

Spotkanie z niepokonanym dotąd KamAZ'em było okazją do odniesienia pierwszego ligowego zwycięstwa przed własna publicznością. Nic więc dziwnego, że ofensywnie usposobieni piłkarze Uralu od pierwszych sekund z furią rzucili się do ataku. Nieco zaskoczeni takim obrotem sprawy goście z Nabierieżnych Czełnow jedynie przyglądali się, jak piłka raz po raz ląduje w ich polu karnym i po kolejnych uderzeniach graczy z Jekaterynburga jakimś cudem … cały czas nie może wpaść do bramki. W samym tylko pierwszym kwadransie gospodarze stworzyli sobie trzy stuprocentowe sytuacje do strzelenia bramki. Najbliżej celu był Sawin, który mając przed sobą pusta bramkę trafił w słupek. Skrzydłowy Uralu mógł zrehabilitować się chwilę później, ale tym razem na przeszkodzie stanął jeden z obrońców gości, skutecznie wybijając piłkę z linii bramkowej. Po początkowym szturmie miejscowych, obraz gry zaczął się nieco wyrównywać. Stroną dominującą był cały czas Ural, o czym najdobitniej świadczą dwie okazje Petrovicia z początku drugiej połowy. Na dwadzieścia minut przed końcem na prowadzenie wyszli jednak goście z Tatarstanu, oddając pierwszy i jedyny celny strzał w meczu. Koronow zagrał idealną prostopadłą piłkę, Oyewole złamał linię spalonego, a Kobiałko pokonał bezradnego Worobjowa. Stracona w ten sposób bramka ewidentnie podcięła skrzydła piłkarzom z Jekaterynurga, którzy pomimo olbrzymiej przewagi optycznej nie potrafili stworzyć sobie ani jednej klarownej okazji do wyrównania. Końcowy gwizdek oznaczał, że ekipa z Nabiereżnych Czełnow pozostała niepokonana w tegorocznych rozgrywkach, a Ural poniósł drugą z kolei porażkę.

 

Pierwyj Dywizjon (4/36)

[7] Ural Jekaterynburg - KamAZ Nabiereżnyje Czełny [4] 0:1 (0:0)

0:1 Kobiałko 71.

 

Worobjow - Nowikow, Oyewole, Vjestica, Drannikow (67. Kacałapow) - Sawin (72. Czuchlej), Petrovic (80. Kiriłłow), Boczkow, Manuczarian (72. Gorbatienko) - Gogniew, Kucharczuk

Odnośnik do komentarza

W piątej serii spotkań ponownie zawitaliśmy do głębokiej Azji. Tym razem naszym rywalem był Jenisej Krasnojarsk, drużyna niezwykle ambitna, ale potencjałem ustępująca większości drugoligowych rywali. Trudno się zatem dziwić, że pomimo tego, że występowaliśmy w roli gości, mieliśmy nadzieję na powiększenie naszego dorobku punktowego. O pierwszej połowie można napisać tyle, że się odbyła. Obie drużyny stworzyły sobie w tym okresie po jednej sytuacji bramkowej, ale żadna z nich nie była z gatunku tych stuprocentowych. Ze strony gospodarzy próbował Gauracs, ale fatalnie przestrzelił. Z uderzeniem Manuczariana bez problemu poradził sobie za to Sinicyn. W 53. minucie kibice zgromadzeni na stadionie w Krasnojarsku doczekali się w końcu składnej akcji swojej drużyny. Ich radość była tym większa, że wykańczający ją Kopołowiec uczynił to w sposób najlepszy z możliwych i wyprowadził miejscowych na prowadzenie. Goście z Jekaterynburga wprawdzie prezentowali większą dojrzałość piłkarską, ale tym razem z ich optycznej przewagi niewiele wynikało. Wszystkie ofensywne próby Uralu wzorowo neutralizowali skupieni głównie na bronieniu korzystnego wyniku gospodarze. Co więcej, od 65. minuty Jenisej prowadził już 2:0. Niegroźną wrzutkę Kucziuka tak nieszczęśliwie przeciął Oyewole, że całkowicie zmylił tym próbującego interweniować Worobjowa. Wprawdzie na sześć minut przed końcem Manuczarian popisał się niesygnalizowanym strzałem z narożnika pola karnego, który przyniósł gościom kontaktowego gola, ale na więcej tego dnia piłkarzy Uralu stać już nie było. Tym samym, Jenisej wzbogacił się o trzy niezwykle cenne punkty.

 

Pierwyj Dywizjon (5/36)

[17] Jenisej Krasnojarsk - Ural Jekaterynburg [12] 2:1 (0:0)

1:0 Kopołowiec 53., 2:0 Oyewole 65. (sam), 2:1 Manuczarian 84.

 

Worobjow - Kacałapow, Oyewole (71. Tumasian), Riewiakin, Nowikow - Kiriłłow, Boczkow (66. Lungu), Petrovic - Czuchlej (55. Sawin), Manuczarian - Gogniew (79. Kucharczuk)

 

********

 

Spotkanie Uralu z Modrowią Sarańsk było potyczką dwóch drużyn, które w ostatnich tygodniach bardzo zawodziły swoich kibiców. Dla gospodarzy była to okazja na odniesienie pierwszego zwycięstwa przed własną publicznością, dla gości - pierwszego zwycięstwa w ogóle. W 5. minucie potężną bombą z szesnastu metrów popisał się Gogniew, ale na posterunku był golkiper Mordowii. Z minuty na minutę coraz śmielej poczynali sobie jednak goście. Dwie okazje Muktametszyna były poważnym ostrzeżeniem dla defensywy Uralu, z której jak się okazało, nie wyciągnięto odpowiednich wniosków. Wprawdzie w 28. minucie Muktametszyn wystąpił w roli asystenta, a na listę strzelców wpisał się Rogow, ale w niczym nie zmieniało to faktu, że goście z Sarańska znaleźli się znacznie bliżej wygranej. Na pierwszą poważną odpowiedź Uralu trzeba było czekać aż do 66. minuty. Wtedy to Petrovic idealnie zacentrował z rzutu wolnego na głową Oyewole, a pochodzący z Nigerii defensor nie dał szans Jurczence na skuteczną interwencję. Co ciekawe, po utracie bramki uaktywnili się piłkarze z Sarańska, którzy między 70., a 75. minutą dwukrotnie stanęli przed szansą, aby zamordować marzenia Uralu o zwycięstwie. Strzały Gierka i Gorbańca zostały jednak skutecznie wyblokowane. W 84. minucie na skutek kontuzji boisko opuścić musiał wspomniany chwilę wcześniej Gorbaniec. Od tej chwili goście z Sarańska, którzy wcześniej dokonali już czterech zmian, musieli radzić sobie w dziesiątkę. O dziwo, świadomość gry w liczebnej przewadze uskrzydliła piłkarzy Uralu, którzy najwyraźniej wyszli z założenia, że pojawiła się okazja, aby powalczyć o pełną pulę. Wtedy cudów w bramce zaczął dokonywać Jurczenko. Gdy bramkarz Mordowii w 90. minucie w ekwilibrystyczny sposób obronił strzał z pięciu metrów Kucharczuka wydawało się, że nie ma takiej siły, która drugi raz tego wieczoru wtoczy piłkę do bramki drużyny z Sarańska. Tymczasem w doliczonym czasie gry na rajd lewym skrzydłem zdecydował się kompletnie niewidoczny do tej pory Lungu. Do piłki dośrodkowanej przez Zambijczyka wyskoczył Kucharczuk, zgrał ją do Manuczariana, a ormiański skrzydłowy z najbliższej odległości wepchnął ją do siatki, zapewniając Uralowi cenne zwycięstwo. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie, a oddech ulgi piłkarzy i kibiców z Jekaterynburga słychać było od Kaliningradu po Władywostok.

 

Pierwyj Dywizjon (6/36)

[13] Ural Jekaterynburg - Mordowia Sarańsk [17] 2:1 (0:1)

0:1 Rogow 28., 1:1 Oyewole 66., 2:1 Manuczarian 90.+2

 

Worobjow - Kacałapow (35. Nowikow), Tumasian, Oyewole, Fartuszniak (46. Dancew) - Sawin (83. Kucharczuk), Kiriłłow, Petrovic, Gorbatienko (52. Lungu) - Gogniew, Manuczarian

Odnośnik do komentarza

W siódmej serii spotkań przyszło nam zmierzyć się w Woronieżu z miejscowym Fakiełem. Nasi rywale zupełnie niespodziewanie byli jedną z czterech drużyn, która dotychczas nie zaznała jeszcze w lidze goryczy porażki. Co więcej, po serii czterech remisów, w ostatniej kolejce piłkarze z Woronieża pokonali na wyjeździe mającą ekstraklasowe ambicje drużynę z Nowosybirska. O żadnym lekceważeniu rywala nie było więc mowy. Niestety, plany meczowe Uralu rozsypały się całkowicie już po 87 sekundach gry. Dośrodkowaną przez Gawriuka piłkę do bramki Worobjowa posłał pozostawiony kompletnie bez opieki Logua. W 10. minucie Fakieł prowadził już 2:0. Tym razem Loguę prostopadłym podaniem posłał w bój Akopianc, a środkowy napastnik z Woronieża ponownie nie dał ukraińskiemu bramkarzowi Uralu szans na skuteczną interwencję. Nie upłynął kwadrans, a rosyjski Gruzin skompletował hat-tricka, wykorzystując nieporozumienie pomiędzy Tumasianem, a Oyewole. Po takim nokaucie goście potrzebowali trochę czasu, aby dojść do siebie. Sygnał do ataku dał Petrovic, posyłając potężną bombę tuż nad bramką Dolhy. W ostatniej minucie przed przerwą reprezentujący barwy Uralu Serb idealnym podaniem obsłużył podłączającego się do akcji Kacałapowa, któremu nie pozostało nic innego, jak skierować piłkę do bramki Fakieła. Po przerwie to goście z Jekaterynburga byli bardziej aktywni, ale większość ich akcji kończyła się na trzydziestym metrze przed bramką Dolhy. W 69. minucie lewym skrzydłem urwał się Kucharczuk, zagrał idealną piłkę do Gogniewa, a ten strzałem w krótki róg zaskoczył rumuńskiego golkipera gospodarzy. Radość z kontaktowej bramki nie trwała jednak długo. W 73. minucie doskonałą centrę z rzutu rożnego wykorzystał Gawriuk i przywrócił gospodarzom dwubramkowe prowadzenie. Rozmiary porażki starał się jeszcze zmniejszyć Kucharczuk, ale dwa jego uderzenia zatrzymały się na poprzeczce bramki Dolhy. Ostatecznie, spotkanie w Woronieżu przyniosło piłkarzom Uralu czwartą ligową porażkę, choć jak na ironię gracze z Jekaterynburga w każdym z przegranych meczów mieli nad rywalami przewagę zarówno w posiadaniu piłki, jak i w liczbie oddanych strzałów.

 

Pierwyj Dywizjon (7/36)

[13] Fakieł Woronież - Ural Jekaterynburg [10] 4:2 (3:1)

1:0 Logua 2., 2:0 Logua 10., 3:0 Logua 15., 3:1 Kacałapow 45.+1, 3:2 Gogniew 69., 4:2 Gawriuk 73.

 

Worobjow - Kacałapow, Tumasian, Oyewole, Dancew (66. Nowikow) - Petrovic (82. Lungu), Dmitrijew, Kiriłłow (46. Gorbatienko) - Sawin (50. Kucharczuk), Manuczarian - Gogniew

 

********

 

Pojedynek Uralu z Torpedem Włodzimierz miał niebagatelne znaczenie dla obu drużyn. Ewentualna strata punktów przez którąkolwiek z nich sprawiała, że górna połówka tabeli odjedzie już niebezpiecznie daleko. Już tradycyjnie mecz na boisku w Jekaterynburgu zaczął się od okresu wyraźnej przewagi gospodarzy. W 5. minucie refleks Giermaszowa sprawdził Gogniew, ale bramkarz Torpeda spisał się bez zarzutu. Siedem minut później był on już jednak całkowicie bezradny wobec technicznego strzału występującego po raz pierwszy od kilku tygodni na nominalnej pozycji wysuniętego napastnika Sawina. Szybko zdobyte prowadzenie uśpiło trochę graczy Uralu, co skwapliwie wykorzystali goście z Włodzimierza. W 20. minucie fenomenalną interwencją po uderzeniu Małyszewa popisał się Worobjow. Napastnik Torpeda wpisał się na listę strzelców niespełna kwadrans później. Przy straconej bramce olbrzymi udział miała para stoperów Uralu, która kolejny już raz w tym sezonie popełniła karygodny błąd w kryciu. Po przerwie oglądaliśmy obraz gry, do którego zdążyliśmy już przywyknąć. Ural kontrolował wydarzenia na boisku, ale nie potrafił wypracować sobie dogodnych sytuacji bramkowych. Znacznie groźniejsi byli natomiast wyprowadzający pojedyncze kontry goście. Na osiem minut przed końcem szczęście uśmiechnęło się jednak do Uralu. Po rzucie wolnym wykonywanym przez Petrovicia w polu bramkowym Torpeda powstało wielkie zamieszanie. Zagrywaną w poprzek bramki przez Kucharczuka piłkę próbował wybić Proszyn, ale uczynił to tak niefortunnie, że posłał ją do własnej siatki. Przypadkowo zdobyta bramka sprawiła, że Ural znalazł się niesamowicie blisko odniesienia trzeciego ligowego zwycięstwa. Cóż z tego, skoro w 88. minucie znów jedno prostopadłe podanie wystarczyło, aby Zimariew znalazł się sam przez Worobjowem. Gdy uderzona przez gracza z Włodzimierza piłka minęła bramkarza Uralu, kibice gospodarzy już oswajali się z myślą o kolejnych straconych punktach. Tyle tylko, że uderzona przez Zimariewa futbolówka zamiast niechybnie zatrzepotać w siatce odbiła się od poprzeczki, od linii bramkowej i wyszła w pole. Lepszej okazji na wyrównanie goście już nie mieli. Tym samym Ural dopisał do swojego dorobku kolejne trzy punkty, ale oglądanie gry Pomarańczowych cały czas bolało.

 

Pierwyj Dywizjon (8/36)

[14] Ural Jekaterynburg - Torpedo Włodzimierz [16] 2:1 (1:1)

1:0 Sawin 12., 1:1 Małyszew 34., 2:1 Proszyn 82. (sam)

 

Worobjow - Kacałapow (69. Nowikow), Oyewole (52. Riewiakin), Tumasian, Dancew (74. Fartuszniak) - Kucharczuk, Petrovic, Dmitrijew (46. Kiriłłow), Manuczarian - Sawin, Gogniew

Odnośnik do komentarza

Zajmowana przez Ural pozycja w ligowej tabeli niepokoić mogła tym bardziej, że w pierwszej połowie rundy piłkarze z Jekaterynburga mierzyli się z teoretycznie słabszymi rywalami. W najbliższych tygodniach umiejętności zawodników Uralu sprawdzać mieli przede wszystkim faworyci rozgrywek ligowych. Jako pierwsze z tego grona na stadion w Jekaterynburgu zawitały Orły z Nowosybirska. Poza bolesną wpadką z Fakiełem piłkarze Sibiru prezentowali się póki co bardzo solidnie i potwierdzali swoje ekstraklasowe aspiracje. W 12. minucie szanse gości na wywiezienie kompletu punktów z Obwodu Swierdłowskiego znacznie zwiększył Sawin. Napastnik Uralu całkowicie bezsensownie wszedł wślizgiem w nogi Buchriakowa, za co całkowicie zasłużenie obejrzał czerwoną kartkę. Grający w przewadze Sibir rzeczywiście momentalnie uzyskał przewagę, ale poza niecelną główką Galiulina i strzałem z dystansu Miedwiediewa pod bramką Worobjowa panował względny spokój. Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem, Galiulin powalił we własnym polu karnym Czuchleja, a rzut karny na bramkę dla Uralu zamienił Gogniew. Cztery minuty po wznowieniu gry ten sam zawodnik mógł podwyższyć prowadzenie Pomarańczowych. Wychodzącego na czysta pozycję Gogniewa sfaulował jednak Golovatenco i siły na boisku się wyrównały. Trzy minuty później było już 2:0 dla Uralu. Kolejny już raz świetną centrą z rzutu wolnego popisał się Petrovic, a w rolę egzekutora wcielił się tym razem Kacałapow. Nadzieje Sibiru na końcowy sukces odżyły w 63. minucie, kiedy do Akimow wykorzystał idealne podanie Astafiewa i pokonał Worobjowa. Na więcej, pomimo optycznej przewagi, gości z Nowosybirska nie było już jednak stać. Komplet punktów pozostał więc w Jekaterynburgu.

 

Pierwyj Dywizjon (9/36)

[9] Ural Jekaterynburg - Sibir Nowosybirsk [2] 2:1 (1:0)

1:0 Gogniew 45.+2 (k), 2:0 Kacałapow 52., 2:1 Akimow 63.

 

Worobjow - Kacałapow, Oyewole, Tumasian, Dancew (74. Fartuszniak) - Petrovic (83. Dmitrijew), Riewiakin (13. Gogniew), Kiriłłow - Czuchlej, Manuczarian (74. Gorbatienko) - Sawin

 

********

Na kolejny wyjazd wybraliśmy się do Niżnego Nowogrodu, gdzie mieliśmy spotkać się z "tą drugą" drużyną z tego miasta. Zupełnie niespodziewanie w tygodniu poprzedzającym mecz z nami, nasi dzisiejsi rywale znaleźli się na ustach całej piłkarskiej Rosji. Wszystko to za sprawą rozgrywanego w poprzedniej kolejce meczu drużyny z Niżnego Nowogrodu z liderującym w tabeli Szynnikiem Jarosław. Piłkarze FK walczyli na boisku lidera nadzwyczaj ambitnie, ale ostatecznie polegli po kontrowersyjnej bramce z … 99. minuty. Pikanterii całej sytuacji dodaje fakt, że Szynnik od kilku tygodni znajduje się w rękach lokalnych oligarchów, którzy głośno zapowiadają szybki awans do ekstraklasy. Wróćmy jednak do samego meczu, który przyniósł nie mniej emocji. W pierwszej połowie miały miejsce dwa ważne wydarzenia. W 28. minucie z powodu kontuzji boisko musiał opuścić Manuczarian. Uraz najlepszego w tym sezonie piłkarza Uralu okazał się dość poważny i Ormianina czeka przynajmniej miesięczna rehabilitacja. Siedem minut później gospodarze wyszli na prowadzenie. Źle ustawionego Worobjowa strzałem bezpośrednio z rzutu wolnego pokonał Waganow. W 64. minucie kolejny stały fragment gry przyniósł piłkarzom z Niżnego Nowogrodu drugiego gola. Tym razem Waganow popisał się mierzonym dośrodkowaniem, a na listę strzelców wpisał się Saługin. Gdy po kolejnych 120 sekundach na tablicy wyników za sprawą Kalonasa pojawił się rezultat 3:0 nikt nie miał już wątpliwości, że spotkanie to zostało już rozstrzygnięte. Innego zdania byli jednak ambitni jekaterynburżanie. Trafienie Gogniewa z 73. minuty, które miało być jedynie honorowym golem, przywróciło gościom wiarę w końcowy sukces. W 84. minucie za sprawą Czuchleja Ural przegrywał już tylko jedną bramką, a w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry potężna bomba Kacałapowa zza pola karnego całkowicie uciszyła trybuny w Niżnym Nowogrodzie. Niesamowita pogoń drużyny z Jekaterynburga w ostatnim kwadransie przyniosła jej jeden punkt. Zawiedzeni takim obrotem sprawy fani gospodarzy mogli jedynie z przekąsem żartować, że dobrze, iż tym razem sędzia postanowił nie przedłużać meczu o dziesięć minut.

 

Pierwyj Dywizjon (10/36)

[15] FK Niżny Nowogród - Ural Jekaterynburg [7] 3:3 (1:0)

1:0 Waganow 35., 2:0 Saługin 64., 3:0 Kalonas 66., 3:1 Gogniew 73., 3:2 Czuchlej 84., 3:3 Kacałapow 90.+3

 

Worobjow - Kacałapow, Oyewole, Tumasian, Dancew - Petrovic (67. Gorbatienko), Dmitrijew, Kiriłłow (67. Czuchlej) - Kucharczuk, Manuczarian (28. Lungu) - Gogniew

 

********

 

Bonus:

Trzy punkty po jarosławsku, czyli lider wygrywa w 99. minucie!

 

 

1zwta0.jpg

 

Odnośnik do komentarza

uwielbiam tę ligę. W FM 05 i 06 namiętnie grałem moja ulubioną do tej pory ekipą w FM- FC Orel... ale potem spadli i nie mogę już nimi grać :( szkoda, że wziąłeś tak mocna ekipę, bo w tym sezonie, albo za rok już awansujecie ;) w każdym razie powodzenia i masz we mnie stałego czytelnika ;)

Odnośnik do komentarza

@PiotruH - wielkie dzięki! Ja bardzo lubię czytać kariery, w których małe kluby ruszają na podbój najwyższych lig, ale u nas póki co na taki się nie zanosi. Nie ta klasa menedżera :P Zresztą, mówiąc zupełnie szczerze, nie widzę jakiegokolwiek klubu z naszej ligi nawiązującego walkę ze średniakami ekstraklasy. A wybór Uralu nieprzypadkowy, bo sam jestem kibicem tego klubu :)

 

********

 

Dziesięć rozegranych kolejek to dobry moment na pierwsze ligowe podsumowania. Okazuje się, że przedsezonowe opinie na temat siły poszczególnych formacji Uralu znajdują potwierdzenie na boisku. Jak dotąd drużyna z Jekaterynburga może poszczycić się druga najlepszą ofensywą oraz … trzecią najgorszą defensywą w lidze! Te statystyki nie napawają optymizmem przed wyjazdem na arcytrudny teren do Jarosławia. Dość niespodziewanie piłkarze Uralu przystali na warunki Szynnika i poszli na wymianę ciosów. W 5. minucie goście powinni nawet objąć prowadzenie, ale Gogniew przegrał pojedynek sam na sam z Krasnokuckim. Przysłowie o niewykorzystanych sytuacjach spełniło się chwilę później. Zawodnicy z Jarosławia wywalczyli rzut wolny w okolicach trzydziestego metra od bramki Worobjowa. Skryłnikow świetnie zacentrował wprost na głowę Catinsusa, a reprezentant Mołdawii otworzył wynik spotkania. W 25. minucie Skryłnikow sam mógł wpisać się na listę strzelców, ale jego uderzenie było minimalnie niecelne. W odpowiedzi Krasnokuckiego strzałem z dystansu próbował zaskoczyć Dmitrijew. Druga połowa to nadal żywa gra z obu stron, z nieznaczną przewagą Uralu. Świetnych okazji do wyrównania stanu meczu nie wykorzystali jednak Kiriłłow i Gogniew, który raz jeszcze pomylił się mając przed sobą jedynie bramkarza. W ostatnich sekundach gości z Jekaterynburga mógł jeszcze dobić Walikajew, wykorzystując precyzyjne dogranie piłki z rzutu rożnego, ale posłał futbolówkę minimalnie nad poprzeczką. Ostatecznie więcej bramek już nie oglądaliśmy. Ural rozegrał kolejny niezły mecz, ale co z tego, skoro nie przywiózł ze sobą do domu choćby jednego punktu. Trudno się zatem dziwić, że co bardziej złośliwi sympatycy piłki nożnej w Jekaterynburgu zaczęli zastanawiać się czy prędzej Aerofłot uruchomi pasażerskie loty na Księżyc, czy Ural zagra ligowy mecz na zero z tyłu.

 

Pierwyj Dywizjon (11/36)

[1] Szynnik Jarosław - Ural Jekaterynburg [8] 1:0 (1:0)

1:0 Catinsus 8.

 

Worobjow - Kacałapow, Oyewole, Tumasian, Dancew (77. Fartuszniak) - Kiriłłow, Dmitrijew (46. Lungu, 74. Gorbatienko) - Sawin (46. Kucharczuk), Petrovic, Czuchlej - Gogniew

 

********

 

Jak dotychczas Pomarańczowi mieli dobre wspomnienia z meczów przeciwko drużynom z Dalekiego Wschodu. Dwa miesiące temu w Chabarowsku piłkarze Uralu odnieśli bowiem jedyne w tym sezonie wyjazdowe zwycięstwo, a na dokładkę zaliczyli tam ostatni póki co mecz z czystym kontem. Spotkanie z bardzo solidnym Łuczem Władywostok miało być więc okazją do podtrzymania chlubnej tradycji. Krajowa federacja w ostatniej chwili postanowiła jednak przełożyć mecz Uralu z Łuczem na późniejszy termin ze względu na powołania piłkarzy obu klubów do narodowych reprezentacji. W związku z tym po dłuższej niż planowano przerwie zamiast graczy z Władywostoku do Jekaterynburga zawitał spisujący się znacznie powyżej oczekiwań Wołgar Astrachań. Goście znad Morza Kaspijskiego z całą pewnością zupełnie inaczej wyobrażali sobie jednak początek spotkania. Już pierwsza akcja Uralu przyniosła bowiem gospodarzom prowadzenie, a autorem bramki okazał się Kiriłłow. Wypożyczony z Dynama Moskwa pomocnik pół godziny później miał udział w drugiej bramkowej akcji Pomarańczowych. Tym razem obsłużył idealnym podaniem Manuczariana, który nie dał bramkarzowi Wołgaru najmniejszych szans na udaną interwencję. Po przerwie goście złapali kontakt za sprawą trafienia Czocziewa, ale już chwilę później Gogniew ostudził ich zapał i wykorzystując idealne dośrodkowanie Czuchleja po raz trzeci tego dnia pokonał Kabanowa. W 68. minucie przypomniał o sobie Petrovic, posyłając bombę z 35 metrów w samo okienko bramki Wołgaru. Trzeba jednak przyznać, że w tej sytuacji nie popisał się bramkarz drużyny z Astrachania. Gości stać było na jeszcze jeden zryw, ale gol Antipienki poprzedzony indywidualną akcją Wołkowa jedynie zmniejszył rozmiary porażki. Prowadzenie Uralu mógł jeszcze podwyższyć Gogniew, ale jego bramki z 82. minuty nie uznał arbiter, dopatrując się przewinienia napastnika z Jekaterynburga. Tak, czy inaczej, Ural odniósł czwarte kolejne zwycięstwo na własnym boisku.

 

Pierwyj Dywizjon (12/36)

[12] Ural Jekaterynburg - Wołgar Astrachań [4] 4:2 (2:0)

1:0 Kiriłłow 2., 2:0 Manuczarian 32., 2:1 A.Czocziew 50., 3:1 Gogniew 52., 4:1 Petrovic 68., 4:2 Antipienko 73.

 

Worobjow - Kacałapow, Oyewole (90. Riewiakin), Tumasian, Dancew (68. Fartuszniak) - Czuchlej, Kiriłłow, Petrovic, Gorbatienko - Gogniew, Manuczarian (46. Kucharczuk)

 

********

 

Występy piłkarzy Uralu w reprezentacjach:
Aleksandr Dmitrijew (Estonia) - 90 minut z Włochami (w, 2:2) oraz 45 minut z Wyspami Owczymi (w, 1:0)
Denis Tumasian (Armenia) - 79 minut z Rosją (w, 0:2) oraz 35 minut ze Szkocją (w, 0:3)

 

********

 

Reprezentacja Rosji:

el. ME (6/10): [2] Rosja - Armenia [4] 2:0 (Żyrkow 42., Mamajew 49.)

Tow.: [18] Rosja - Kamerun [38] 1:1 (Kierżakow 65. - Enoh 28.)

Odnośnik do komentarza

Starcia z ekipami ze stolicy zawsze mają swój dodatkowy smaczek. Wprawdzie Chimki znacznie ustępują klasą CSKA czy Spartakowi, ale przyjazd drużyny z Obwodu Moskiewskiego i tak zachęcił wielu kibiców do przyjścia na stadion w Jekaterynburgu. Goście z Moskwy póki co prezentują się w lidze nieco poniżej oczekiwań, ale próbkę swoich nieprzeciętnych umiejętności pokazali chociażby w wygranym 5:0 derbowym spotkaniu z Torpedem. Tym razem o takim wyniku nie mogło być jednak mowy, gdyż w 19. minucie to Ural wyszedł na prowadzenie. Czwartego w sezonie gola strzelił Kacałapow, wykorzystując doskonałą centrę Petrovicia z rzutu rożnego. Chwilę później mogło być 1:1, ale Worobjow popisał się skuteczną interwencją po strzale Ryżowa. W 44. minucie Czuchlej ostemplował poprzeczkę moskiewskiej bramki, a próbujący dobijać Manuczarian minimalnie chybił. W drugiej połowie gospodarze nie zwalniali tempa i kontynuowali ostrzał bramki Nigmatullina. Tego dnia fortuna nie sprzyjała jednak gospodarzom: uderzenie Gogniewa zatrzymało się na słupku, a Kucharczuk raz jeszcze sprawdził wytrzymałość poprzeczki na stadionie w Jekaterynburgu. Na szczęście dla Uralu, w 62. minucie udało się w końcu podwyższyć prowadzenie. W rolach głównych ponownie wystąpiła dwójka napastników Pomarańczowych. Kucharczuk uruchomił Gogniewa prostopadłym podaniem, a najlepszy strzelec Uralu zwiódł kryjącego go Jefimowa i posłał piłkę obok próbującego interweniować Nigmatullina. Ostatecznie spotkanie zakończyło się dwubramkową wygraną gospodarzy, a jekaterynburżanie po raz pierwszy od ponad dwóch miesięcy zachowali czyste konto, rozstrzygając tym samym na swoją korzyść niepisany zakład z Aerofłotem. Krajowe linie lotnicze nie muszą już się zatem spieszyć z otwieraniem nowych połączeń pasażerskich.

 

Pierwyj Dywizjon (13/36)

[9] Ural Jekaterynburg - FK Chimki Moskwa [16] 2:0 (1:0)

1:0 Kacałapow 19., 2:0 Gogniew 62.

 

Worobjow - Kacałapow, Oyewole, Tumasian, Dancew - Czuchlej (84. Stawpiec), Boczkow (70. Kiriłłow), Petrovic (90. Riewiakin), Manuczarian (79. Nowikow) - Kucharczuk, Gogniew

 

********

 

Mecz Uralu z Łuczem Władywostok miał pierwotnie odbyć się kilka tygodni wcześniej, ale wówczas na przeszkodzie stanęli selekcjonerzy reprezentacji narodowych, zbyt licznie powołując w swoje szeregi piłkarzy zainteresowanych klubów. Pojedynek ten kończył serię trzech domowych spotkań Uralu, w których to drużyna z Jekaterynburga miała nadzieję wzbogacić się o dziewięć punktów. Nakreślony plan gospodarze zaczęli realizować od pierwszego gwizdka. Już w 8. minucie bierną postawę defensywy Łucza wykorzystał Gogniew i niesygnalizowanym strzałem w krótki róg otworzył wynik spotkania. Na kolejne bramkowe okazje czekać trzeba było aż do drugiej połowy. Tuż po wznowieniu gry okazję do podwyższenia prowadzenia Uralu miał Czuchlej, ale przelobował nie tylko golkipera gości, ale i bramkę. Kibice w Jekaterynburgu nie rozpamiętywali jednak długo niewykorzystanej okazji Białorusina, gdyż chwilę później i tak było już 2:0. Dośrodkowanie z rzutu wolnego Petrovicia na bramkę zamienił wprowadzony w przerwie Nowikow. W 75. minucie wyborną okazję do zdobycia kontaktowego gola zmarnował Striełkow, który w sobie tylko znany sposób przestrzelił z pięciu metrów. Dwie minuty później odpowiedzieli gospodarze, ale strzał z dystansu Kiriłłowa pewnie obronił Stiepanow. Bramkarz z Władywostoku nie miał już jednak nic do powiedzenia w 84. minucie, gdy Gogniew wykorzystał dobre zgranie piłki przez Czuchleja i strzelił swoją dziewiątą bramkę w sezonie. Odniesione w dobrym stylu trzybramkowe zwycięstwo oraz drugi kolejny mecz zagrany na zero z tyłu sprawiły, że chyba pierwszy raz w tej rundzie słońce nad Jekaterynburgiem zaświeciło trochę mocniej. O jakimkolwiek świętowaniu nie może być jednak mowy, gdyż już za trzy dni rozpoczyna się arcytrudny i arcyważny maraton wyjazdowy.

 

Pierwyj Dywizjon (14/36)

[8] Ural Jekaterynburg - Łucz-Energia Władywostok [7] 3:0 (1:0)

1:0 Gogniew 8., 2:0 Nowikow 52., 3:0 Gogniew 84.

 

Worobjow - Kacałapow (46. Nowikow), Oyewole, Tumasian, Dancew (71. Fartuszniak) - Czuchlej, Kiriłłow, Petrovic (90. Boczkow), Manuczarian (64. Stawpiec) - Kucharczuk, Gogniew

Odnośnik do komentarza

Eksperci poproszeni przed rozpoczęciem sezonu o wskazanie faworyta rozgrywek najczęściej widzieli w tej roli drużynę Ałanii Władykaukaz. Tymczasem póki co drużyna z Kaukazu zamiast na ekstraklasę obrała kurs na trzecią ligę. Niezwykle napiętą atmosferę w obozie Ałanii najlepiej oddaje fakt, że już pojawiły się plotki o ewentualnym zwolnieniu zatrudnionego … kilka tygodni wcześniej doświadczonego menedżera Walerego Niepomniaszczyja. Problemów drużyny z Władykaukazu zupełnie nie było widać na boisku. Co więcej, piłkarze Ałanii rozpoczęli z takim animuszem, jakby ktoś wreszcie przypomniał im, że są faworytem rozgrywek ligowych. W 8. minucie dośrodkowanie Tursunowa z rzutu rożnego na bramkę powinien zamienić Graczew, ale w sukurs gościom z Jekaterynburga przyszła poprzeczka. Dziewięć minut później pięknym strzałem z dystansu popisał się Bikmajew, ale Worobjow końcami palców zdołał wybić piłkę. Gospodarze nie zwalniali jednak tempa i jeszcze przed przerwą dobre okazje do strzelenia bramki zmarnowali Goore i Gieteriew. Piłkarze Uralu momentami zmuszeni byli bronić się całą jedenastką, co chwilami wyglądało dość rozpaczliwie. Jak na ironię, tuż po wznowieniu gry to goście z Jekaterynburga przeprowadzili bramkową akcję. Czuchlej wykonał rajd prawym skrzydłem i dograł idealną piłkę na głowę Gogniewa, który nie dał najmniejszych szans bramkarzowi gospodarzy. Jako ciekawostkę można przytoczyć fakt, że gol strzelony przez napastnika Uralu na stadionie Ałanii był dla niego wyjątkowy, gdyż Gogniew urodził się właśnie we Władykaukazie i prywatnie cały czas darzy sympatią lokalną drużynę. Trudno jednak przypuszczać, aby cieszył się, gdy Ałania dziewięć minut później doprowadziła do wyrównania po salwadorsko-węgierskiej akcji. Podawał Zelaya, a strzałem w krótki róg Worobjowa zaskoczył Priskin. Węgier mógł stać się prawdziwym bohaterem Kaukazu, ale jego uderzenie z 73. minuty nie było już tak precyzyjne. Goście z Jekaterynburga cierpliwie czekali na swoją szansę i doczekali się jej w 84. minucie. Wychodzącego na czystą pozycję Manuczariana wyciął jednak Carikajew, który za swoje przewinienie słusznie ujrzał czerwoną kartkę. Grający w przewadze Ural stworzył sobie jeszcze jedną bramkową okazję, ale w ostatniej chwili piłkę spod nóg składającego się do strzału Czuchleja wybił Bulgaru. Tym samym emocjonujące spotkanie we Władykaukazie zakończyło się podziałem punktów.

 

Pierwyj Dywizjon (15/36)

[16] Ałania Władykaukaz - Ural Jekaterynburg [5] 1:1 (0:0)

0:1 Gogniew 51., 1:1 Priskin 60.

 

Worobjow - Kacałapow (46. Nowikow), Oyewole, Tumasian, Fartuszniak (87. Riewiakin) - Kiriłłow, Raszewski, Stawpiec - Czuchlej, Petrovic (61. Manuczarian) - Gogniew (79. Kucharczuk)

 

********

 

Na spotkanie z beniaminkiem z Orenburga jechaliśmy na absolutnych resztkach energii. Przełożenie pojedynku z Łuczem sprawiło bowiem, że dla piłkarzy Uralu był to już czwarty ligowy mecz w ostatnich trzynastu dniach. Zawodnicy Gazowika byli nieco bardziej wypoczęci, a dodatkowo ich morale poprawiło odniesione w dobrym stylu zwycięstwo nad Niżnym Nowogrodem, które pozwoliło przerwać passę pięciu spotkań bez wygranej. Pierwszy cios piłkarze Uralu otrzymali już w 6. minucie gry, kiedy to sędzia w dość kontrowersyjnych okolicznościach wyrzucił z boiska Petrovicia. Grający w liczebnej przewadze gospodarze całkowicie opanowali środek pola i raz po raz kotłowało się pod bramką Worobjowa. W 25. minucie golkiper z Jekaterynburga w sobie tylko znany sposób wybronił strzał Bułygi z dziewięciu metrów. Chwilę później chyba jeszcze lepszą okazję miał Vukobratovic, ale Serb z Orenburga fatalnie spudłował. Największą przewagę drużyna spod kazachskiej granicy osiągnęła w pierwszym kwadransie po przerwie. Najpierw główka Zajcewa zatrzymała się na poprzeczce, następnie uderzoną przez Bułygę piłkę z linii bramkowej wybił Fartuszniak, a po chwili kolejną próbkę swoich umiejętności zaprezentował Worobjow. W 71. minucie goście przeprowadzili zabójczą kontrę. Potwornie zmęczony Gogniew zupełnie niespodziewanie zdecydował się na czterdziestometrowy rajd zakończony celnym strzałem. Siedem minut później swego dopięli w końcu gospodarze. Wprawdzie Kriendełew z rzutu wolnego trafił jeszcze w słupek, ale w zamieszaniu podbramkowym najlepiej odnalazł się Bułyga i dał Gazowikowi remis. Ostatnie słowo tego dnia należało jednak do zawodników z Jekaterynburga. W 85. minucie wyrównały się siły na boisku, gdyż czerwoną kartką za faul tuż przed linią pola karnego ukarany został Ganiew. Chwilę później do ustawionej na osiemnastym metrze piłki podszedł Stawpiec, zacentrował na głowę Kacałapowa i goście ponownie objęli prowadzenie. Dwie minuty później całkowicie podłamanych piłkarzy Gazowika, którzy rzucili się do chaotycznych ataków, dobił jeszcze Czuchlej i pierwsze od niemal kwartału wyjazdowe zwycięstwo Uralu stało się faktem.

 

Pierwyj Dywizjon (16/36)

[10] Gazowik Orenburg - Ural Jekaterynburg [5] 1:3 (0:0)

0:1 Gogniew 71., 1:1 Bułyga 78., 1:2 Kacałapow 86., 1:3 Czuchlej 88.

 

Worobjow - Kacałapow, Oyewole, Tumasian, Dancew (46. Fartuszniak, 70. Nowikow) - Dmitrijew, Petrovic, Boczkow - Kucharczuk (66. Czuchlej), Manuczarian (66. Stawpiec) - Gogniew

Odnośnik do komentarza

Podobnie jak pozostali drugoligowcy, zmagania w Pucharze Rosji rozpoczynaliśmy od piątej rundy. Niestety, los już tradycyjnie nie był sprzymierzeńcem Uralu i wysłał piłkarzy z Jekaterynburga do Wołgogradu na spotkanie z miejscowym Rotorem. Wprawdzie drużyna, która swego czasu robiła furorę w Europie obecnie występuje zaledwie w trzeciej lidze, ale fachowcy jednogłośnie właśnie w ekipie Rotoru widzieli faworyta pucharowego starcia. Tym bardziej, że Ural w takim ustawieniu i składzie personalnym jak w Wołgogradzie zagrał po raz pierwszy i prawdopodobnie ostatni. Co więcej, w 5. minucie brutalnie sfaulowany przez obrońcę Rotoru Sawin musiał opuścić boisko na noszach. Wprowadzony za niego Kucharczuk mógł być w 20. minucie tym, który da Uralowi prowadzenie, ale jego niesygnalizowany strzał poszybował nad bramką Stiepanienki. Znacznie bardziej skuteczni byli za to gospodarze. Tuż przed przerwą na uderzenie z ponad trzydziestu metrów zdecydował się Sostin i całkowicie zaskoczył rozgrywającego swój pierwszy mecz w seniorskiej piłce osiemnastoletniego Isupowa. Po przerwie Pomarańczowi postanowili jednak poszukać wyrównującej bramki. Szybko okazało się, że techniczna gra Uralu sprawia wielkie problemy defensywie z Wołgogradu. W 56. minucie Pimienow wyciął w polu karnym Kucharczuka, a z jedenastu metrów nie pomylił się Vjestica, wyrównując wynik spotkania. Po strzelonej bramce Ural zaatakował z jeszcze większym animuszem, co zostało nagrodzone w 68. minucie, kiedy to pierwszego gola w sezonie strzelił Kucharczuk, wykorzystując dośrodkowanie Stawpieca. Chwilę później Gorbatienko sprawdził wytrzymałość słupka wołgogradzkiej bramki, a po kolejnych kilkudziesięciu sekundach idealną okazję na podwyższenie wyniku zmarnował Lungu. Losy rywalizacji ostatecznie rozstrzygnęły się w 79. minucie, gdy Petrovic mocnym strzałem zza pola karnego nie dał szans Stiepanience. Cztery minuty później gospodarzy dobił jeszcze Vjestica, pewnie wykorzystując drugi tego dnia rzut karny. Tym samym Ural nadspodziewanie łatwo poradził sobie z wymagającym przeciwnikiem i w pełni zasłużenie zameldował się w kolejnej rundzie Pucharu Rosji.

 

Puchar Rosji - 5. runda

[3L] Rotor Wołgograd - Ural Jekaterynburg [2L] 1:4 (1:0)

1:0 Sostin 44., 1:1 Vjestica 56. (k), 1:2 Kucharczuk 68., 1:3 Petrovic 79., 1:4 Vjestica 83. (k)

 

Isupow - Nowikow (42. Zajcew), Vjestica, Riewiakin, Drannikow - Stawpiec, Petrovic, Boczkow, Gorbatienko (87. Safronidi) - Sawin (5. Kucharczuk), Lungu

Odnośnik do komentarza

Drużyna z Briańska zanotowała bardzo udane wejście w sezon i długimi tygodniami plasowała się w czołowej ósemce. Niestety, w tak wyrównanej lidze, jak zaplecze rosyjskiej ekstraklasy, nie można sobie pozwolić na dłuższą chwilę słabości. Boleśnie przekonywali się o tym właśnie piłkarze Dynama, którzy po kilku mniej udanych występach znaleźli się w dolnych rejonach tabeli. Trudno się zatem dziwić, że w domowym spotkaniu z Uralem gospodarzy interesowały wyłącznie trzy punkty. W 10. minucie meczu miała miejsce pierwsza poważna kontrowersja. Szarżujący na bramkę Worobjowa Zabołotny został powalony w polu karnym przez Tumasiana. Arbiter, po chwili wahania, nie zdecydował się jednak na podyktowanie rzutu karnego dla gospodarzy, co wywołało natychmiastową lawinę protestów. Dwadzieścia minut później dla odmiany to goście mieli czego żałować. Kucharczuk znakomitym podaniem zaprosił do akcji Czuchleja, a białoruski skrzydłowy popisał się swoim firmowym zagraniem, czyli dośrodkowaniem wprost na nogę Gogniewa. Strzał najlepszego strzelca Uralu instynktownie odbił Baranowski, efektowną robinsonadą ratując swój zespół przed stratą bramki. Golkiper Dynama nie miał już jednak nic do powiedzenia w 44. minucie. Wprawdzie z uderzeniem Czuchleja jeszcze sobie poradził, ale odbił piłkę tak nieszczęśliwie, że ta spadła wprost pod nogi Manuczariana, a ormiański napastnik nie zwykł pudłować, mając przed sobą jedynie pusta bramkę. Po przerwie goście z Jekaterynburga skupili się głównie na obronie jednobramkowej zaliczki. Gospodarze raz po raz starali się rozerwać defensywę Uralu, ale ta, dyrygowana przez Tumasiana, zupełnie nie przypominała nerwowo grającej formacji sprzed miesiąca. Ataki piłkarzy z Briańska rozbijały się zatem o szczelny mur, a goście od czasu do czasu wyprowadzali groźne kontry. Po jednej z nich przed kolejną szansą stanął Gogniew, ale tym razem do pełni szczęścia zabrakło kilkudziesięciu centymetrów. W 82. minucie o losach meczu mógł definitywnie przesądzić Manuczarian, ale jego uderzenie z rzutu wolnego poszybowało minimalnie nad poprzeczką. Ormiański pomocnik Uralu mimo to nie powinien mieć powodów do narzekań, gdyż to jego trafienie z pierwszej połowy ostatecznie przesądziło o tym, że po niezbyt pasjonującym meczu, trzy punkty pojechały wspólnie z Pomarańczowymi do Jekaterynburga.

 

Pierwyj Dywizjon (17/36)

[15] Dynamo Briańsk - Ural Jekaterynburg [4] 0:1 (0:1)

0:1 Manuczarian 44.

 

Worobjow - Kacałapow, Oyewole, Tumasian, Dancew (46. Fartuszniak, 80. Zajcew) - Czuchlej, Kiriłłow, Dmitrijew (46. Boczkow), Manuczarian - Kucharczuk (67. Stawpiec), Gogniew

 

********

 

Powiedzieć, że Czernomorec Noworosyjsk źle rozpoczął rozgrywki ligowe, to nic nie powiedzieć. Piłkarze znad Morza Czarnego niemal przez całą rundę pełnili rolę czerwonej latarni. W ostatnich tygodniach coś jednak drgnęło, a trzy kolejne zwycięstwa (w tym jedno pucharowe) przywróciły nadzieję na to, że ten sezon da się jeszcze uratować. Kartki na których opiekun Czernomorca nakreślił meczowy plan można było jednak podrzeć już po niespełna pięciu minutach. Kolejny raz w tym sezonie Petrovic popisał się doskonałą centrą z rzutu wolnego, którą na bramkę dla Uralu zamienił Oyewole. Gospodarze nie chcieli poprzestać na minimalnym prowadzeniu i stwarzali sobie kolejne okazje do podwyższenia rezultatu. W 29. minucie Gogniew w swoim stylu uwolnił się spod opieki kryjącego go obrońcy, ale jego strzał zatrzymał się na słupku. Po przerwie gra nieco się uspokoiła, ale stroną przeważającą cały czas był Ural. W 66. minucie znów w roli głównej wystąpił Petrovic. Tym razem Serb dostrzegł urywającego się obrońcom z Noworosyjska Manuczariana i zagrał mu idealną piłkę, a reprezentant Armenii nie dał Czikradze najmniejszych szans na udaną interwencję. Były gracz amsterdamskiego Ajaksu mógł pokusić się o swoją drugą tego dnia bramkę w 88. minucie, ale kolejny raz w sukurs gościom przyszedł słupek. Chwilę wcześniej jedyną okazję w meczu zmarnowali piłkarze Czernomorca, po dwójkowej akcji Monariewa i Smurowa uderzał ten drugi, ale jego strzał odbił Worobjow. Więcej emocji na stadionie w Jekaterynburgu już nie było. Oznacza to, że Ural przedłużył do siedmiu passę ligowych meczów bez porażki i w doskonałym stylu zakończył pierwszą część sezonu zasadniczego.

 

Pierwyj Dywizjon (18/36)

[4] Ural Jekaterynburg - Czernomorec Noworosyjsk [18] 2:0 (1:0)

1:0 Oyewole 5., 2:0 Manuczarian 66.

 

Worobjow - Kacałapow, Oyewole, Tumasian (84. Riewiakin), Dancew - Czuchlej, Petrovic (89. Raszewski), Kiriłłow, Manuczarian - Gogniew, Stawpiec (79. Drannikow)

Odnośnik do komentarza

@PiotruH - koniec rundy faktycznie efektowny, ale to cały czas jest Jekaterynburg, więc jeszcze pewnie ze trzy razy zdążymy wpaść w dołek ;)

 

********

 

Pierwszą rundę zmagań kończyły mecze szóstej rundy Pucharu Rosji. Na placu boju w tych rozgrywkach pozostały już tylko 32 drużyny - szesnastu pierwszoligowców, którzy dopiero teraz rozpoczynali zmagania oraz szesnastu zwycięzców poprzednich rund. Ponieważ wszystkie ekipy z najwyższej klasy rozgrywkowej były automatycznie rozstawione, wiadomo było, że Uralowi przyjdzie zmierzyć się z jedną z nich. Prawdę mówiąc, przed losowaniem każdy scenariusz wydawał się być korzystny. Trafienie jednej z krajowych potęg oznaczało niezwykle efektowne zakończenie rundy na wypełnionym po brzegi stadionie w Jekaterynburgu. Mecz z teoretycznie słabszym rywalem teoretycznie pozwalał marzyć o awansie do kolejnej rundy. Los wybrał dla piłkarzy Uralu tę drugą ewentualność - do grodu nad rzeką Iset miał bowiem przyjechać rozpaczliwie broniący się przed spadkiem z ekstraklasy Spartak Nalczyk. Już w 12. minucie kibice zgromadzeni na obiekcie Urałmasz mieli pierwsze powody do radości. Czuchlej zagrał piłkę wzdłuż pola bramkowego, Gogniew tylko dostawił nogę i zrobiło się 1:0 dla gospodarzy. Kwadrans później wynik podwyższyć powinien Kucharczuk, ale przegrał pojedynek sam na sam z Fredriksonem. Reprezentanta Finlandii nie potrafił pokonać także w 32. minucie Gogniew. Tymczasem pierwsze odpowiedź gości od razu przyniosła im wyrównanie. Szanicyn dośrodkował z rzutu rożnego wprost na głowę Kucharczyka, a ten nie dał najmniejszych szans Isupowowi. Remis utrzymał się jednak zaledwie przez cztery minuty. Stały fragment gry po przeciwnej stronie boiska wykonywał Petrovic, a Nowikow ponownie wyprowadził jekaterynburżan na prowadzenie. Wymiana ciosów trwała w najlepsze, a kolejny korner mógł zakończyć się golem pierwszoligowców na 2:2. Tym razem uderzenie Kucharczyka zatrzymało się jednak na poprzeczce. Więcej szczęścia piłkarze z Nalczyka mieli w 71. minucie. Świetną akcją popisał się Goszokow, który minął dwóch obrońców Uralu i wyłożył piłkę Siradze. Gruzin wykorzystał nienajlepsze ustawienie Isupowa i wyrównał stan rywalizacji. Gospodarze odpowiedzieli jednak identycznie jak w pierwszej połowie: rzut wolny Petrovicia, główka Nowikowa i na kwadrans przed końcem znów bliżej awansu znalazł się Ural. Ostatnie minuty to przewaga gości, którzy stworzyli sobie dwie dogodne okazje do strzelenia wyrównującego gola. Uderzenia Kucharczyka oraz Szanicyna minimalnie minęły jednak prawy słupek bramki Isupowa. Co więcej, coraz bardziej chaotycznie atakujący pierwszoligowcy w doliczonym czasie gry nadziali się jeszcze na wzorowo wyprowadzony kontratak, który z kliniczną precyzją wykończył Manuczarian. Oznaczało to, że na koniec naprawdę udanej wiosny piłkarze Uralu sprawili swoim kibicom bardzo miłą niespodziankę, meldując się w 7. rundzie Pucharu Rosji.

 

Puchar Rosji - 6. runda

[2L] Ural Jekaterynburg - Spartak Nalczyk [1L] 4:2 (1:1)

1:0 Gogniew 12., 1:1 Kucharczyk 40., 2:1 Nowikow 44., 2:2 Siradze 71., 3:2 Nowikow 75., 4:2 Manuczarian 90.+2

 

Isupow - Nowikow, Oyewole, Vjestica, Dancew - Czuchlej, Petrovic, Kiriłłow (84. Dmitrijew), Manuczarian (90.+3 Riewiakin) - Kucharczuk (63. Stawpiec), Gogniew

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...