Skocz do zawartości

Śląsk Wrocław


Rekomendowane odpowiedzi

Na stadion wbiłem w 42 minucie (musiałem wprowadzić kiboli Miedzianki). Bramek nie widziałem, ale z tego co pisze Kamtek to Kaczmar chyba powinien odpocząć...(mimo, że bardzo go lubię - jest przesympatycznym człowiekiem). Rodzi się jednak pytanie - kto za niego? Banaszyński? Tylko on jest w obwodzie.

 

Na meczu usiadłem pierwszy raz w życiu na trybunie za bramką - różnica zdań z kilkoma osobami spowodowała, że nie chciałem z nimi w ogóle dyskutować. Po meczu imprezka z Miedzianką, było kapitalnie :)

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

Brawo, brawo i jeszcze raz brawo za wczorajszy występ Śląska.

 

Primo, sportowo Mila to lider jak się patrzy i myliłem się, mając wątpliwości co do wydania 350 tys. € za tego gracza. Wart jest każdego eurocenta z tej kwoty. Mentalnie ten facet pewnie nigdy nie będzie w stanie liderować zespołowi, ale sportowo wnosi do gry naprawdę wiele.

 

Secundo, nie jest mitem, że motorycznie Śląsk jest jednym z najlepiej przygotowanych ligowców - zabiegaliśmy już m.in. Bełchatów (gol w końcówce), Cracovię (zabrakło tylko zwycięskiej bramki), Arkę (od 60 minuty na boisku był już w zasadzie tylko nasz zespół). Ostrowski w 80 minucie hasa z taką samą werwą jak w godzinę wcześniej. Łukasiewicz zdaje się być jednym z najlepszych defensywnych pomocników w naszej lidze - gdyby jeszcze strzelił wczoraj bramkę, bez wątpienia byłby graczem meczu. Przydatny w ofensywie, a w defensywie miażdżył. Klopsy Dudka (podania do tyłu i straty) oraz Pawelca (zbyt krótkie wybicia) naprawiał kilkukrotnie. Praca Tarasiewicza przynosi efekty.

 

Teraz czekać tylko na choćby punkt z Poznania. Remis z Lechem byłby naprawdę świetnym wynikiem.

Odnośnik do komentarza

Łukasiewicz jest trochę innym typem piłkarza niż Sobolewski czy Cantoro. Mniej bawi się z piłką (co jest znakiem firmowym Cantoro), ale i strzały z dystansu nie należą do jego najsilniejszych stron (a i Cantoro, i Sobolewski kropnąć z dystansu potrafią). Antek jest może mniej przydatny w ofensywie ("mniej" nie znaczy jednak "wcale"), ale w defensywie radzi sobie przynajmniej na poziomie Sobolewskiego - świetny w destrukcji, uzupełnianiu środkowych obrońców, łataniu dziur na bokach obrony po ofensywnych wypadach bocznych defensorów.

Odnośnik do komentarza

W Śląsku też był próbowany na środku obrony, ale wobec pomysłu z cofnięciem Sztylki z linii pomocy na środek defensywy oraz faktem, że na tej pozycji mogą też grać m.in. Celeban, Pawelec, Pokorny, Wójcik a nawet Wołczek, Łukasiewicz trafił do drugiej linii i tam wespół z Milą oraz Dudkiem (temu drugiemu akurat mecz z Arką niespecjalnie się udał) radzą sobie co najmniej przyzwoicie.

Odnośnik do komentarza

Ciule z wyborczej kolejny raz piszą paszkwile na Śląsk. Tym razem w roli głównej wystąpił piękny kawaler Sarzało.

O czym świadczy to, że Sebastian Mila jest od początku sezonu filarem Śląska? Ano o tym, że po pierwsze - nie jest to najlepszy zespół, skoro właśnie taki piłkarz w nim błyszczy. Po drugie - polska liga musi być rzeczywiście mocno przeciętna, jeżeli beniaminek jakoś wiąże w niej koniec z końcem. Dopiero na trzecim miejscu można ewentualnie pomyśleć, że sam Mila jest wielkim piłkarzem. Ale to argument jednak mocno naciągany...

...Wreszcie wrócił do ojczyzny - i to wcale nie w glorii zdobywcy najsilniejszych lig. Co zrobił od tego czasu? Najpierw, wiosną 2008 r., pomógł uratować od spadku z ekstraklasy ŁKS. W Łodzi nazwano go królem koła środkowego, bo rzadko decydował się podreptać w inne rejony boiska. Jak dawniej nie był agresywny, grał tak, jaką minę zazwyczaj nosi na obliczu - płaczliwie. Od początku tego sezonu zakotwiczył we Wrocławiu. I tam - fakt - na razie w niezłym tempie nabija prywatne statystyki. Tyle że pokonał bramkarzy Odry Wodzisław, Jagiellonii Białystok i Arki Gdynia, a jego Śląsk jeszcze nie mierzył się ani z Wisłą Kraków, ani z Legią Warszawa, ani z Lechem Poznań. A z wyprawy do Polonii Warszawa wrócił rozbity 0:3...

...Popularne ostatnio nazywanie wrocławskiej ekipy "piątą siłą ligi" jest nawet bardziej komiczne niż ulubione przez komentatorów powiedzenie, że "czwarte miejsce jest najgorsze dla sportowca". Inna sprawa, że z jednej strony Mila chyba rzeczywiście jak nikt nadaje się do czwartych miejsc i piątych sił, z drugiej zaś - on sam uważa takie osiągnięcia za wielkie, na jego miarę szyte sukcesy. Bo to jest właśnie największy problem Sebastiana Mili - brak mentalności nie tylko kilera, ale i w ogóle zwycięzcy.

cały paszkwil

Odnośnik do komentarza

Być może, meyde. Ale "Wyborcza" w ostatnich latach celuje w podjazdach pod piłkarski Śląsk. Pięknym podsumowaniem ich działalności w ostatnich tygodniach był artykuł poświęcony kibicom Śląska (prowadzącym m.in. zbiórkę darów i pieniędzy dla dzieciaków z domów dziecka i ognisk wychowawczych oraz oddających krew przed meczem) zatytułowany "Pseudokibice niszczą piłkarski Śląsk?" Ni w pizdę, ni w oko, ale trend utrzymany.

Odnośnik do komentarza

to niestety wszystko zależne jest od dziennikarza. przykład z warszawskiego podwórka - relacja z meczu napisana przez Olgierda Kwiatkowskiego, normalnie i bez sensacji. potem do głosu dochodzi Maciej Webber i relacjonuje ostatni mecz Legia-Polonia w PE - miałem wrażenie, że więcej tam jest słowa Groclin niż Polonia :/ żeby było śmieszniej, to Polonia grała w tym meczu zawodnikami głównie z II ligi oraz juniorami (pomijam fakt czy było to rozwiązanie słuszne w meczu z takim rywalem, który wystawił najmocniejszy na chwilę obecną skład).

podobnie pan Zieliński z Polski - chociaż mam wrażenie, że w tym przypadku nie chodzi o nieobiektywność, ale o zwyczajną, ludzką głupotę i chęć zaistnienia (to on jest m.in. twórcą stwierdzenia, że wygranym meczu z Czechami są dziennikarze, bo Leo w końcu powołał tych, o których dziennikarze zabiegali)

 

sam tekst ostry, trochę ponad miarę, ale z kilkoma rzeczami trudno się nie zgodzić - Mila idealnie się czuł w malutkim Grodzisku, syndrom 'wiecznego talentu'; dodatkowo traci całą pewność siebie jeśli musi z kimkolwiek walczyć o miejsce w składzie, a nie wszystko jest ustalane pod niego. gdy Śląsk przyjechał do Warszawy, to ludzie na trybunach się pytali czy Mila w ogóle gra, czy jest kontuzjowany - co doskonale oddaje jego grę w tamtym spotkaniu (chociaż imho 3:0, to wynik zbyt surowy jak na przebieg całego meczu). jak dla mnie taki tekst raczej nie powinien się ukazać w momencie, gdy kilkanaście godzin wcześniej Mila strzelił ładną bramkę i był wyróżniającym się graczem.

Odnośnik do komentarza

Ka sie moge z jednym zgodzic ze Mila faktycznie zagral wtedy slaby mecz.Za to za reszte mozna tego idiote za jaja powiesic :/ bo pisze jedna wieksza bzdure od poprzedniej :doh!: Szczegolnie to Po drugie - polska liga musi być rzeczywiście mocno przeciętna, jeżeli beniaminek jakoś wiąże w niej koniec z końcem. :keke: No poprostu to Slask wchodzac do ekstraklasy powinien sie klasc co mecz i prosic o jak najnizszy wymiar kary :kekeke: debil :hanged: bo inaczej takiego kogos nie mozna nazwac.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...