Skocz do zawartości

Livescore Euro 2016


klinsmann

Rekomendowane odpowiedzi

Ale wcześniej nie wyszliśmy z grupy. Wcześniej nie wygraliśmy na mistrzostwach Europy. Nadal uważasz że to to samo?

 

Oczywiście, że tak. Wcześniej te zwycięstwa, które dzisiaj odnosimy we Francji, notowaliśmy w eliminacjach.

 

no sorry, ale dla mnie to nie to samo. tak moznaby myslec jakbysmy wyszli z 3 miejsca. tymczasem wyszlismy spokojnie z naszej grupy z miejsca drugiego i mielismy szanse na miejsce pierwsze.

 

Wiesz, to już jest Twoje wrażenie i nadzieje na kolejne dobre wyniki, które oczywiście nie są jakoś oderwane od rzeczywistości, bo argumenty na poprawę wyniku z lat poprzednich jak najbardziej mamy. Ja miałem na myśli jedynie matematykę.

Odnośnik do komentarza

 

Ale wcześniej nie wyszliśmy z grupy. Wcześniej nie wygraliśmy na mistrzostwach Europy. Nadal uważasz że to to samo?

ja?!

Zresztą osobiście jakoś nie widzę żebyśmy pokonali Szwajcarów, bo niby czemu? Musielibyśmy zagrać co najmniej jak w meczu z Niemcami.

a czemu mielibysmy tak nie zagrac?

 

rozumiem pesymizm w pompowaniu balonika, ale to deprecjonowanie wynikow reprezentacji zaczyna mnie wkurwiac :D

 

Bo nic nie zagraliśmy z UKR, z NIR też bez szału, a SUI to półka wyżej. Oczywiście nie wykluczam że będziemy jak Grecja z EURO04, ale bardziej widzę Szwajcarię w tej roli. Poza tym Szwajcarzy mimo wszystko mają więcej jakości i solidności od nas.

Odnośnik do komentarza

 

 

Poza tym Szwajcarzy mimo wszystko mają więcej jakości i solidności od nas.

 

Tak pół żartem, pół serio...

 

Fabiański = Sommer

Jędrzejczyk < Rodriguez

Pazdan = Djorou

Glik > Schar

Piszczek = Lichtsteiner

Mączyński < Behrami

Krychowiak = Xhaka

Grosicki = Dzemaili

Błaszczykowski < Shaqiri

Milik > Mehmedi

Lewandowski > Seferović

 

Wychodzi 3:3 więc ta przewaga w jakości i solidności, to dyskusyjna sprawa.

Odnośnik do komentarza

Dla sugerujących, że wyrównaliśmy jedynie dotychczasowe osiągnięcia: tym razem by dostać się do tej szesnastki musieliśmy pokonać dwa etapy grupowych eliminacji. Nadal matematycznie się zgadza? Talent Polaków do wbijania w błoto każdego swojego osiągu nigdy nie przestanie mnie zadziwiać.

Odnośnik do komentarza

 

Poza tym Szwajcarzy mimo wszystko mają więcej jakości i solidności od nas.

 

Tak pół żartem, pół serio...

 

Fabiański = Sommer

Jędrzejczyk < Rodriguez

Pazdan = Djorou

Glik > Schar

Piszczek = Lichtsteiner

Mączyński < Behrami

Krychowiak = Xhaka

Grosicki = Dzemaili

Błaszczykowski < Shaqiri

Milik > Mehmedi

Lewandowski > Seferović

 

Wychodzi 3:3 więc ta przewaga w jakości i solidności, to dyskusyjna sprawa.

 

Pazdan = Djourou? Yyyy

 

Co do Dzemailiego i Grosickiego się nie wypowiem, ale ten 1. jednak grał parę sezonów w mocnym Napoli.

 

Myślę że Szwajcarzy są lepiej poukładani i mają większe doświadczenie jako zespół. Obstawiam też że to będzie dość brzydki i nudny mecz z małą ilością goli.

Odnośnik do komentarza

 

Talent Polaków do wbijania w błoto każdego swojego osiągu nigdy nie przestanie mnie zadziwiać.

 

A mnie nie przestanie zadziwiać talent do hiperbolizowania wypowiedzi innych, aby pokazać jacy to oni są źle, niedobrzy i w ogóle :)

Źli? Niedobrzy? Ja hiperbolizuję :lol: Stwierdzenie, że jest wśród nas tendencja do deprecjonowania swoich sukcesów w ogóle nie implikuje stwierdzenia, że jesteśmy źli. Mnie jedynie zadziwia ta postawa. No, ale każdy może sobie dozować radość w swój własny sposób.
Odnośnik do komentarza

A kto pisał o wbijaniu w błoto każdego swojego osiągu? Wg mnie to dosyć mocne określenie odnoszące się do moich(?) słów.

 

I nie wiem skąd się wzięło to deprecjonowanie sukcesu. Pisałem to przed turniejem, że wyjście z tej grupy jest obowiązkiem i nie będzie żadnym sukcesem. Zagrali całkiem nieźle, IMO z Niemcami najlepiej z tych trzech meczów, pewnie nawet nie każdy się spodziewał 7 pkt., można się cieszyć, są nadzieje/argumenty na pokonanie Szwajcarów i bardzo fajnie. Jednak nie lubię takiego szaleństwa bez racjonalnego spojrzenia na sytuację. Nie przeszkadza mi ono u innych, możesz sobie skakać aż po sufit.

 

Zresztą, przed pierwszym meczem smutny Kinas pisał, że przesadzam z optymizmem, gdy wspomniałem o wyjściu z grupy (lub wygraniu z NIR, coś takiego), teraz Feanor zarzuca jakieś negatywne nastawienie do sukcesu i jego deprecjonowanie. Chyba jednak całkiem dobrze trzymam ten balans pomiędzy jednym, a drugim :)

Odnośnik do komentarza

Chyba jednak nie. Co to znaczy, że mieliśmy obowiązek wyjść z grupy? Przypomnę, że zrobiliśmy to pierwszy raz od 1986 roku. Jakiekolwiek obowiązki to na turniejach mogą mieć Niemcy, Hiszpanie czy Włosi. U nas wyjście z grupy to wielki sukces, a zrobienie tego z czystym kontem to już w ogóle na nasze warunki - szaleństwo.

 

Ale nie, można się cieszyć dopiero od półfinału.

Odnośnik do komentarza

Chyba jednak nie. Co to znaczy, że mieliśmy obowiązek wyjść z grupy? Przypomnę, że zrobiliśmy to pierwszy raz od 1986 roku. Jakiekolwiek obowiązki to na turniejach mogą mieć Niemcy, Hiszpanie czy Włosi. U nas wyjście z grupy to wielki sukces, a zrobienie tego z czystym kontem to już w ogóle na nasze warunki - szaleństwo.

 

Ale nie, można się cieszyć dopiero od półfinału.

Ja tam się cieszę, że widać w tym wszystkim plan, który jest realizowany. A jak coś nie gra, to trener reaguje. Zagraliśmy trzy mecze na zero z tyłu, a przed turniejem zastanawiano się, ile goli będzie musiał strzelać Lewandowski, żeby chociaż zremisować z Niemcami i Ukrainą. Dla mnie to najlepsza pod względem dostarczanych emocji reprezentacji od czasów eliminacji za Engela. Oczywiście matematycznie zajmujemy w tej chwili na Euro 16(?). miejsce, ale taka jest po prostu specyfika tej formuły,i nie ma co się na to obrażać. Wiadomo, że ma to zupełnie inną wymowę niż pierwsza szesnastka w 2012, o którą piłkarsko wcale nie musieliśmy się bić i mieliśmy zaklepaną na kilka lat wstecz.

 

Teraz kolejny awans będzie sukcesikiem. Sukcesem awans do półfinału. Nie trafiamy w drabince na rywali, przed którymi musimy drżeć, więc może być ciekawie. Polski zespół stać na bardzo dużo.

Odnośnik do komentarza

Przesadny optymizm i budowanie nadmiernych oczekiwań to byłoby krzyczenie o finale czy tam półfinale - ale tu jest radość z czegoś, czego nigdy nie osiągnęliśmy. W dodatku w stylu o którym już wyczerpująco napisał lad. Ja jestem zresztą niemal pewny, że jeślibyśmy dotarli do ćwierćfinału czy nawet jakimś cudem do półfinału, to od razu rozkręci się gadanie, że to przecież słabsza część drabinki, że pomogli nam sędziowie, że kogoś pchnęliśmy w karnych a to przecież loteria, że więcej szczęścia niż rozumu, że fajnie i trzeba się z tego cieszyć, ale trzeba patrzeć do przodu itp. Ja tego nie rozumiem. Carpe diem! A ten dies jest super, jest jakimś tam punktem odniesienia, do którego będę wracał, tak jak wracam ciągle do Meksyku i tego gola Smolarka, który na chwilę przedłużył nam nadzieje na coś więcej. I co z tego, że z tego snu wybudzili mnie później Brazylijczycy? Gdyby nie to, że wtedy cieszyłem się jak dziki, gdybym usiadł poważnie i uroczyście stwierdził, że przecież po Hiszpanii wyjście z grupy to minimum przyzwoitości... To byłbym uboższy o tamtą radość. My nie jesteśmy i zapewne nigdy nie będziemy Niemcami, Hiszpanią, Brazylią czy Argentyną.

Odnośnik do komentarza

Te 10 osób zwyczajnie sobie coś ubzdurało w głowie. Coś co ma mało wspólnego z tym, co rzeczywiście piszę :)

 

I nie wiem skąd się wzięło to deprecjonowanie sukcesu. Pisałem to przed turniejem, że wyjście z tej grupy jest obowiązkiem i nie będzie żadnym sukcesem. Zagrali całkiem nieźle, IMO z Niemcami najlepiej z tych trzech meczów, pewnie nawet nie każdy się spodziewał 7 pkt., można się cieszyć, są nadzieje/argumenty na pokonanie Szwajcarów i bardzo fajnie. Jednak nie lubię takiego szaleństwa bez racjonalnego spojrzenia na sytuację. Nie przeszkadza mi ono u innych, możesz sobie skakać aż po sufit.
Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...