Skocz do zawartości

Highway to heaven


z0nk

Rekomendowane odpowiedzi

Pierwsze spotkanie Japonii to mecz z Bahrajnem. Dotychczas oba starcia naturalnie wygrywali Niebiescy Samuraje. Mimo iż to znacznie słabszy rywal (96. miejsce w rankingu FIFA vs 10.) nie eksperymentowałem ze składem. To spotkanie miało zakończyć jakiekolwiek obawy naszych fanów odnośnie udziału w Mistrzostwach Świata. No i moi podopieczni bardzo chcieli w końcu zapewnić sobie wyjazd do Argentyny.

 

W bramce zadebiutował 20 letni Kaji, który w kadrze U-20 zagrał ledwie 5 spotkań. I już po 120 sekundach gry Kikuchi (PŚ) zadbał o to, aby młody golkiper wykazał się. Czołowy pomocnik K-League podał niecelnie, piłka momentalnie wylądowała pod nogami Riyadh Saeed (OPŚ), a ten huknął w kierunku dalszego słupka. Kaji z trudem sparował piłkę na rzut rożny.

I to był pojedynczy wybryk gospodarzy. Od tej pory na boisku panowali tylko Samuraje. Aż w 25. minucie naszą akcję rozpoczął Takashi Inui (PL). Zagrał do środka, gdzie czekał już Takumi Minamino (OPŚ). Spodziewałem się strzału, ale zawodnik Olympiakosu wybrał lekką, prostopadłą piłkę do Otsuki (NŚ), a ten bezbłędnie zaliczył już 21. gola dla kadry! Ma 20 lat i już pokonał 1/4 drogi do rekordu strzelonych bramek dla Japonii.

Spotkanie z Bahrajnem to jedna z niewielu okazji gdy z własnej woli dałem wolne chyba najważniejszemu zawodnikowi kadry. Gaku Shibaski mógł jednak odpoczywać spokojnie na ławce. Tego dnia 20 letni Morisaki (PŚ) pewnie dyrygował grą reprezentacji. W 33. minucie zauważył niekrytego Inui i momentalnie zagrał piłkę do doświadczonego skrzydłowego. Mimo sporego dystansu i zagraniu bez przygotowania rozgrywający podał idealnie do nogi. Cóż więc mógł zrobić Inui? Strzelić gola. Tak też uczynił. 2-0!

Krótko po przerwie mieliśmy kopię sytuacji dającej nam bramkę numer dwa. Tym razem jednak podanie trafiło do Haraguchi (PP), ale jego strzał cudem został wybroniony przez bramkarza gospodarzy. Rzut rożny wykonał Minamino, podał do Yoshidy (OŚ), a stoper Antlers zdobył trzeciego gola w tym meczu!

Niespełna 5 minut później akcję znowu zaczął Morisaki, zagrał prawie 30 metrową piłkę do Inui. Ten zagrał tuż nad ziemią do Otsuki. Wypożyczony do Celty snajper nie oddawał jednak strzału przez trudną pozycję. Przytomnie przedłużył podanie piętą, piłka trafiła do Haraguchiego, a ten tym razem zanotował swojego 15. gola w kadrze!

Gromimy Bahrajn 4-0 i awansujemy na mundial! Dobry debiut zaliczył Kaji. Łącznie musiał interweniować dwukrotnie, z czego drugi raz przy prowadzeniu 4-0, ale obie sytuacje pokazały, że już teraz jest naprawdę niezłym golkiperem!

Takamitsu Kaji - Hiroki Sakai, Takuma Nishiguchi (67' Yusuke Takeda), Maya Yoshida, Yuto Nagatomo © - Yuta Morisaki, Daisuke Kikuchi, Genki Haraguchi (52' Genki Omae), Takumi Minamino (59' Takashi Usami), Takashi Inui - Daisuke Otsuka

 

03.09.2021, Eliminacje Mistrzostw Świata, faza finałowa (9/10)

Bahrain National Stadium, Rifa asz-Szarki: 30 000 widzów

[6] Bahrajn 0-4 Japonia [2]

0-1 Daisuke Otsuka 25'

0-2 Takashi Inui 33'

0-3 Maya Yoshida 48'

0-4 Genki Haraguchi 52'

 

MVP: Takashi Inui - Japonia, PL - 9.1, 1 gol

 

 

Korea Południowa praktycznie zapewniła sobie pierwsze miejsce wygrywając u siebie 2-0 z Katarem. Z kolei walczące o baraż Chiny spaprały sprawę przegrywając 0-1 na wyjeździe z Kuwejtem. W ostatniej kolejce Chiny grają z liderem grupy, a my z Katarem. Wygląda więc na to, że układ w tabeli nie zmieni się 4 dni.

 

Grupa A:

1. Korea Południowa - 25 pkt - 32:5

2. Japonia - 22 pkt - 23:8

3. Katar - 13 pkt - 13:10

4. Chiny - 10 pkt - 10:16

5. Kuwejt - 7 pkt - 11:22

6. Bahrajn - 1 pkt - 3:31

Odnośnik do komentarza

Domyślam się też, że ciekawiej by się Polaków śledziło, ale Nawałki nie chcą wywalić :( a chciałbym spróbować osiągnąc coś takiego jak Ralf ;)

 

----------------

 

Ostatni mecz eliminacji. Postanowiłem nieznacznie potasować składem. Problem w tym, że chłopaki byli już rozluźnieni, a z kolei drużyna Kataru była nastawiona na ten mecz niczym Rambo na wizytę w pewnej wietnamskiej bazie wojskowej. No, ale gospodarzy tego meczu nawet remis zadowalał, bo przedłużał ich marzenia o udziale w Mundialu.

I już pierwsze minuty spotkania przekonały mnie, że będzie ciężko. Gospodarze wiedzieli, że w drugiej linii nie mają z nami szans, więc wyszli oryginalną formacją 5-1-2-2. Prawdę mówiąc nawet tych 2 rozgrywających cały czas broniło. Na domiar złego pierwsza kontra rywali w 6. minucie była tragiczna w skutkach. Takeda (OŚ) wyrżnął się cofając się za piłką i w efekcie Nasser Saleh Al-Khalfan (NL) stanął sam na sam z golkiperem Hutnika i nie dał mu szans.

Przez następny kwadrans zrozumiałem skąd po zaledwie 3 kolejkach Premier League Yoshinori Muto (NŚ) został określony mianem jednego z najsłabszych napastników ligi. W tak krótkim czasie zmarnował dwie idealne okazje do wyrównania wyniku spotkania. Dotychczas dobrze radzący sobie w kadrze snajper Newcastle tego wieczora przypominał zagubione we mgle dziecko.

Reszta składu grała nieźle, ale naprawdę trudno było znaleźć nawet kilka centymetrów miejsca, aby oddać strzał. To udowodniło niby jak klasowym zawodnikiem jest Muto, który jednak znajdował dla siebie okazje, ale ich marnowanie niweczyło dobre wrażenie. Ostrzeliwaliśmy więc bramkę Kataru z dystansu, zwykle były to próby niecelne. Dopiero w 39. minucie oddaliśmy drugi celny strzał, gdy Shibasaki (PŚ) uderzył z 20 metrów. I był to naprawdę dobry strzał, ale Alberto Frison (BR) poradził sobie z tą próbą. To doprowadziło do trzeciego celnego strzału, gdy dośrodkował z rzutu rożnego Minamino (PP), a Muto nie będąc naciskany przez nikogo uderzył prosto w środek bramki, gdzie czekał golkiper.

Ostatnią szansę nasz snajper miał tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę. O dziwo obrona przepuściła go co wykorzystał Shibasaki zagrywając długą piłkę za kołnierz stoperów. Muto stanął sam na sam z bramkarzem i... uderzył dobre trzy metry nad bramką!

Zdjąłem go więc w przerwie, ale Otsuka (NŚ) był pilnowany lepiej niż prezydent USA w czasie wizyty w krajach islamskich. Przez 45 minut udało mu się oddać ledwie jeden strzał i to z ciężkiej pozycji.

W końcu uznałem, że czas na doświadczenie i wprowadziłem Kikuchi (PŚ) i Kagawę (OPŚ). Legenda kadry Japonii w przeciągu pierwszych trzech kolejek Bundesligi nawet zaczęła jeden mecz w podstawowym składzie. I szybko odnotowano to, jako jeden z najsłabszych pokazów tej kolejki. Ale tonący brzytwy się chwyta.

I ta brzytwa zabolała. 10 minut po wejściu na murawę Kikuchi podał do Otsuki, ten heroicznie dryblował się z trzema rywalami i jakimś cudem wystawił piłkę do Kagawy. Shinji miał przed sobą tylko bramkarza, oddalonego o 7 metrów i kupę miejsca wokół. No więc strzelił. Prosto w golkipera. Prawie rozpłakałem się gdy zdałem sobie sprawę, że przesunięty w tym meczu na skrzydło Minamino zdobyłby bez problemu gola w tej sytuacji.

I tak to się toczyło. My atakujemy i pieprzymy sprawę w ostatniej fazie. Aż zdarzył się cud! Sakai (OP), jeden z najlepszych zawodników w tym meczu. Odbierał, dryblował, wrzucał i tym podobne. Zagrał długą piłkę do Kikuchiego, ten z klepki przedłużył prostopadle do Kagawy. Zawodnik Borussi powinien był zagrać do niekrytego Otsuki. Oddał jednak strzał, który jakimś cudem przeleciał między rękoma bramkarza. Calutki mecz pan Frison pracował na tytuł MVP, aby ostatecznie wpuścić babola! Remisujemy, ale zupełnie nie zasłużyliśmy na ten punkt.

Masatoshi Kushibiki © - Gotoku Sakai, Naomichi Ueda, Yusuke Takeda, Daiki Sasaki - Gaku Shibasaki, Yuta Morisaki (57' Daisuke Kikuchi), Takumi Minamino, Naoki Maruyama (57' Shinji Kagawa), Takashi Usami - Yoshinori Muto (45' Daisuke Otsuka)

 

07.09.2021, Eliminacje Mistrzostw Świata, faza finałowa (10/10)

Khalifa International Stadium, Ad-Dauha: 40 448 widzów

[3] Katar 1-1 Japonia [2]

1-0 Nasser Saleh Al-Khalfan 6'

1-1 Shinji Kagawa 90+2'

 

MVP: Gotoku Sakai - Japonia, OP - 9.0, 6 kluczowych zagrań, 12 odbiorów

 

O dziwo Korea Południowa męczyła się niemiłosiernie na wyjeździe z Chinami, ale zdołała wygrać 0-1. W niemającym żadnego znaczenia spotkaniu Kuwejt wygrał z Bahrajnem 3-1.

 

Grupa A:

1. Korea Pd. - 28 pkt - 33:5

2. Japonia - 23 pkt - 24:9

3. Katar - 14 pkt - 14:11

4. Chiny - 10 pkt - 10:17

5. Kuwejt - 10 pkt - 14:23

6. Bahrajn - 1 pkt - 4:34

Odnośnik do komentarza

Ja zawsze lubiłem kadry, ale jednocześnie nigdy mi nie szło w nich najlepiej. Oczywiście grając Włochami, Francuzami czy Niemcami zdobywałem Mistrza Świata, ale nawet górną półką, ale nie najwyższą jak teraz moja Japonia nigdy chyba nie przekroczyłem 1/4 MŚ ;) i to mnie nakręca do grania dalej kadrami. Acz klubowo Hutnik ma szansę stać się moim najlepszym polskim klubem jakim grałem. Jak nigdy wyszła mi ta kariera ;D

 

---------------

 

Przerwa na reprezentacje zakończyła się, ale był to pracowity okres dla moich podopiecznych. Dla Gruzji w obu spotkaniach wystąpił Davit Macharadze (OL) i był jednym z najlepszych zawodników swojej drużyny.

Jak zwykle dla Węgier dwukrotnie zagrał Bertalan Kun (PŚ) i również był czołowym kopaczem.

Eimantas Barauskas (PŚ) jest wypożyczony do Trnawy, ale nie przeszkodziło mu to w debiucie w kadrze Litwy. Zagrali ze słabą Andorą i wygrali 2-0, ale to nasz pomocnik był czołową postacią w drużynie!

Kolumbię dwukrotnie reprezentował James Salazar (OŚ), ale w pierwszym meczu przez jego niefrasobliwość Brazylia w końcówce wyrównała. W starciu z Urugwajem był już jednak bezbłędny.

Hong Jeong-Ho (OŚ) jak zwykle zagrał dla Korei Południowej i jak zwykle był bardzo mocnym punktem ich defensywy, w obu spotkaniach.

Masatoshi Kushibiki (BR) zaliczył jeden mecz dla Japonii.

No i Polska. O dziwo jeszcze marzymy o awansie na Mundial, ale są to raczej już tylko marzenia. W każdym razie w kadrze zadebiutowało dwóch moich podopiecznych Jakub Czerniawski (OŚ) i Marcin Listkowski (NŚ). I obaj zagrali bardzo przeciętnie. Po jednym meczu zaliczyli też Maciej Zalecki (PŚ) i Bartosz Bereszynski (OP) i spisali się zdecydowanie lepiej od debiutantów.

Dla Polski U-21 zagrali Daniel Dąbrowski (PŚ) - 2 mecze, Remigiusz Malinowski (OPŚ) - 2 mecze i Artur Jankowski (OŚ) - 1 mecz.

 

I trochę chyba odczuliśmy tę przerwę. Nie mogłem skorzystać z obu Azjatów, ale to bez znaczenia. 3 dni przed meczem Ligi Mistrzów rozegraliśmy chyba najsłabszy nasz mecz od roku. Oczywiście wybrałem rezerwowy skład, ale nie jest to wystarczającym wyjasnieniem.

10. w poprzednim sezonie Zagłębie Lubin przyjechało do Krakowa i grało z nami jak równy z równym! Kun (PŚ) ewidentnie nie umiał dogadać się z Dąbrowskim (PŚ) i o ile Polak grał naprawdę dobrze to Węgier był już tylko przeciętny. Największym problemem był jednak Listkowski (NŚ). Podobnie jak w debiucie reprezentacyjnym, był cholernie nieskuteczny. Oddał jeden strzał, ale Owedyk (PL) przynajmniej trzykrotnie wystawił mu taką piłkę, że powinien strzelić gola bez wysiłku. A on przyjmował futbolówkę i próbował czarować, co mu nie wychodziło. Wprowadzony za niego Góra (NŚ) był jeszcze gorszy.

Obaj nasi stoperzy złapali żółte kartki i kwadrans przed końcem meczu dałem szansę Salazarowi (OŚ). A młody kolumbijczyk sprokurował rzut karny, który doprowadził do pierwszej od ponad sezonu porażki ligowej!

W składzie zadebiutował Louis Deschateaux (BR) i zagrał poprawnie. No i padł pewien rekord. Mariusz Sierakowski zaliczył 223. mecz ligowy w barwach Hutnika. Został więc nowym rekordzistą wyprzedzając Mateusza Gamrota (222). Kto wie, może Mariusz dobije nawet 250 spotkań w tym roku? Pewnie nie, ale kto wie?

Louis Deschateaux - Damian Guzik, Ernest Dzieciol, Jakub Czerniawski (73' James Salazar), Davit Macharadze - Daniel Dąbrowski, Bertalan Kun (73' Maciej Gajos), Mariusz Sierakowski, Kamil Wojtkowski, Wojciech Owedyk © - Marcin Listkowski (52' Mateusz Góra)

 

11.09.2021, Ekstraklasa (7/37)

Suche Stawy, Kraków: 6 209 widzów

[1] Hutnik Kraków 0-1 Zagłębie Lubin [14]

0-1 Mario Maloca (kar.) 89'

 

MVP: Wojciech Owedyk - Hutnik, PL - 8.3, 7 kluczowych zagrań

Odnośnik do komentarza

Juventus to swoisty ewenement. W czołowej dziesiątce lig tylko w jednej mamy podobnego dominatora. W Rosji króluje Zenit od ponad dekady. Ale Serie A to 4. liga Europy więc totalna dominacja Starej Damy to jeszcze większy ewenement. Niby w Bundeslidze mamy Bayern, ale znacznie rzadziej po prostu dominują rywali tak jak to robi Juve.

 

Nikt się więc nie zdziwił, gdy wybrałem defensywną taktykę, która jak było widać nie jest naszą mocną stroną i kompletnie nie jesteśmy do niej przyzwyczajeni. To brutalnie pokazał nam Pogba (PŚ) zagrywając piłkę za kołnierz Jeong-Ho (OŚ). Luis Henrique (NL) zgrabnie przyjął ją i nie dał szans bramkarzowi na interwencję. 6. minuta, a my już przegrywamy.

Wynagrodziliśmy to wypełnionym trybunom doprowadzając jednak do wyrównanej walki. Gra toczyła się głównie w środku pola, gdzie żaden zespół nie potrafił przejąc inicjatywy. Niestety Zalecki (PŚ) tego dnia grał ten jeden jedyny słaby mecz w sezonie. Fakt, że cały czas miał przy sobie Pogbę i Sandro (DP) udowadniał, że Włosi odrobili lekcję i wcale nas nie lekceważyli. Niestety skutecznie wyłączony motor napędowy i mózg Hutnika utrudniał nam konstruowanie akcji. Głównie polegaliśmy więc na skrzydłowych, ale Vacek (PP) i Dierckx (PL) również mieli trudnych rywali.

Najlepszą okazję w 37. minucie miał Listkowski (NP). Gordziejewski (NL) otrzymał podanie od Vacka i zdołał zagrać między nogami Bonucciego (OŚ) do kolegi z ataku. Świeżo upieczony reprezentant Polski oddał kąśliwy strzał, ale Joe Hart (BR) do anonimowych zawodników nie należy i przypomniał nam dlaczego broniąc swój zespół przed pewną stratą bramki.

Tuż przed przerwą Paulo Dybala (NP) dostał fantastyczne podanie od Pogby. Obrócił się z Salazarem (OŚ) na plecach i zagrał do Dybali. Jeden z najlepszych napastników świata uderzył idealnie w okienko poza zasięgiem rąk bramkarza. A jednak Masatoshi Kushibiki (BR) postanowił pokazać światu, że Japończyk też potrafi. Po meczu przyznał się trenerom, że nie wie jak sięgnął tą piłkę.

 

Druga połowa wyglądała identycznie. Dużo walki w drugiej linii. Kibice byli zadowoleni i rozczarowani jednocześnie. Zadowolenie wynikało z faktu, że Hutnik okazał się równorzędnym rywalem wielkiego Juventusu. Rozczarowanie zaś objawiało się brakiem bramek (oczekiwano pogromu na poziomie 0-3/0-4) i oglądaniem kopaniny w środku boiska.

W 54. minucie Dybala dostał długą piłkę z połowy boiska w nasze pole karne. I znowu niesamowity snajper mimo asysty dwóch naszych stoperów futbolówkę przyjął, obrócił się i uderzył. I znowu Kushibiki wspiął się na szczyt swoich umiejętności ratując nas przed stratą bramki. Rzut rożny po tej akcji wykonał Pogba. Francuz bardzo chciał dać Dybali okazję do strzelenia bramki i to do niego wrzucił piłkę. Paulo oczywiście wyskoczył najwyżej i mocno uderzył głową, ale ten strzał nie sprawiłby problemów Msatoshiemu. Niestety na drodze piłki znalazł się Pione Sisto (PŚ). Ekwilibrystycznie zmienił tor lotu futbolówki zaskakując kompletnie naszego golkipera.

Przy stanie 2-0 Juventus zaczął grać bardzo ostrożnie. Nie atakowali, a dbali o to, aby gra nie przenosiła się dalej niż na 20. metr ich połowy. I to tyle. Po dobrej równej walce przegrywamy z Juventusem 0-2.

Masatoshi Kushibiki - Bartosz Bereszynski, Hong Jeong-Ho (63' Jakub Czerniawski), James Salazar, Christophe Janssens - Ernest Dzieciol, Maciej Zalecki (58' Maciej Gajos), Marek Vacek, Tuur Dierckx (76' Wojciech Owedyk) - Marcin Listkowski ©, Jakub Gordziejewski

 

14.09.2021, Liga Mistrzów, faza grupowa (1/6)

przy ul. Józefa Kałuży, Kraków: 15 016 widzów

[-] Hutnik Kraków 0-2 Juventus Turyn [-]

0-1 Luis Henrique 6'

0-2 Pione Sisto 55'

 

MVP: Paul Pogba - Juventus, PŚ - 9.0, 1 asysta

 

W drugim meczu naszej grupy Sevilla po wyrównanym boju uległa Liverpoolowi 1-2. Podwójnie bolesna porażka, gdyż do 87. minuty to Hiszpanie prowadzili 1-0.

 

Grupa C:

1. Juventus Turyn - 3 pkt - 2:0

2. Liverpool - 3 pkt - 2:1

3. Sevilla - 0 pkt - 1:2

4. Hutnik Kraków - 0 pkt - 0:2

 

 

Dzień po nas walkę o punkty do poprawy naszego współczynniku zaczął Lech Poznań. W swoim pierwszym meczu odwiedzili stadion Wolfsburga. Obyło się bez tragedii na poziomie barażu o Ligę Mistrzów, ale nadal porażka 0-2 to był za niski wymiar kary. Kolejorz był marnym tłem dla Wilków. Z kolei wicemistrz Chorwacji HNK Rijeka zaskoczył wszystkich remisując u siebie 1-1 z Torino.

 

1. Wolfsburg - 3 pkt - 2:0

2. HNK Rijeka - 1 pkt - 1:1

3. Torino - 1 pkt - 1:1

4. Lech Poznań - 0 pkt - 0:2

Odnośnik do komentarza

Dwie porażki z rzędu, z czego jedna z czołową drużyną świata i już media szalały. Kryzys krzyczały nagłówki, mistrz Polski na równi pochyłej piszczały inne. W "Fakcie" nawet stwierdzono, że zostałem członkiem jakiejś sekty kultywującej porażki.

I kolejny mecz wcale tego wrażenia nie rozwiał. Gościliśmy w Szczecinie. Pogoń sezon temu zajęła 2. miejsce w I lidze i teraz nadrzędnym celem portowców było utrzymanie. Teoretycznie powinniśmy takiego rywala zgnieść. No i robiliśmy wszystko w tym kierunku. Ale tego dnia mecz życia rozgrywał golkiper Pogoni. Wyciągał takie strzały, że nawet siedzący obok mnie na ławce Fabiański przecierał oczy z wrażenia.

Świetna gra Sierakowskiego (PP), Zaleckiego (PŚ) i Wojtkowskiego (OPŚ) sprawiły, że cały czas dominowaliśmy. Głównie akcje wykańczał Gordziejewski (NŚ) i wierzcie mi robił to naprawdę dobrze. Strzelał tak, że w normalnych warunkach miałby na koncie co najmniej hattricka w pierwszej połowie. Gotte (BR) jednak wyciągał wszystko.

Poza 35. minutą, gdy tym razem to Wojtkowski wbiegł w pole karne, ściągnął tym na siebie dwóch stoperów i odegrał do Gordziejewskiego. Kuba nie tracił czasu i z pierwszej piłki uderzył tuż przy słupku. Na szczęście bramkarz gospodarzy wcześniej przesunął się w stronę Kamila i zabrakło mu centymetrów, aby wybronić strzał Kuby. Gdyby mierzył nie 185 cm, a 190 nie cieszyłbym się z gola.

Tego wieczora nikt już nie znalazł sposobu na bramkarza Portowców, ale gospodarze nie atakowali praktycznie w ogóle więc dowieźliśmy skromne 1-0. A 150. mecz ligowy w karierze zaliczył Owedyk.

Louis Deschateaux - Damian Guzik, Hong Jeong-Ho, Jakub Czerniawski, Davit Macharadze - Maciej Zalecki, Bertalan Kun (61' Maciej Gajos), Mariusz Sierakowski, Kamil Wojtkowski, Wojciech Owedyk © (59' Tuur Dierckx) - Jakub Gordziejewski (66' Mateusz Góra)

 

18.09.2021, Ekstraklasa (8/37)

stadion im. Floriana Krygiera, Szczecin: 7 066 widzów

[13] Pogoń Szczecin 0-1 Hutnik Kraków [1]

0-1 Jakub Gordziejewski 36'

 

MVP: Frederic Gotte - Pogoń, BR - 9.1, 6 obronionych strzałów

Odnośnik do komentarza

Niby tak, ale ja chcę więcej niż tylko lanie od każdego ;)

 

--------------

 

Cóż lepszego może czekać kibiców niż pojedynek dwóch niecierpiących się managerów? Niewiele. A tu już w 2. rundzie Pucharu Polski mamy powtórkę dwóch poprzednich finałów! Jeszcze nie zaczął się mecz z Pogonią, a dziennikarze już szukali sensacji i moich słownych przepychanek z managerem Piasta Gliwice. I doczekali się. Obaj nie szczędziliśmy sobie "ciepłych" słówek. Ostatecznie uciąłem to w przeddzień meczu uznając, że jak zwykle na boisku wszyscy zobaczą, kto jest lepszy, a ja nawet nie wyjdę najsilniejszym składem.

 

W ciepły wieczór na trybunach naszego stadionu zasiadł prawie komplet widzów. I faktycznie przyszło im dopingować w większości drugi garnitur Hutnika mierzący się z najmocniejszym możliwym składem Piasta.

I wszystkim stojącym za "Gumiokami" serce zabiło szybciej, gdy w 6. minucie Radosław Murawski (PŚ) zagrał idealnie między naszych stoperów. Adam Zrelak (NŚ) nie wytrzymał jednak nerwów i przegrał pojedynek jeden na jeden z Łukaszem Fabiańskim (BR). Doświadczony golkiper, obecnie numer trzy w zespole wybronił jego strzał i dobitkę Forsella (OPL).

Długo szukaliśmy odpowiedniego rytmu. Aż w końcu Owedyk (PL) ruszył wzdłuż linii bocznej, zagrał do Dąbrowskiego (PŚ), a ten uderzył zza pola karnego. Strzał z trudem wybronił Podleśny (BR), ale "wypluł" piłkę przed siebie, gdzie już czekał Listkowski (NŚ) i wykorzystał prezent.

10 minut później Sierakowski (PP) wycofał piłkę spod linii końcowej do Gajosa (OPŚ). Ten kiwnął rywala i oddał futbolówkę do biegnącego obok Dąbrowskiego. Wychowanek Hutnika uderzył technicznie w okienko nie dając szans golkiperowi gości.

Nokaut przed przerwą zafundował rywalom Macharadze (OL). Wydawało się, że po rajdzie kopnął piłkę za mocno, ta przecięła pole karne i w jego rogu trafiła do Sierakowskiego (PP). Mariusz nie bawił się w przyjmowanie tylko przypieprzył z półwoleja. 3-0!

 

Po przerwie zwolniliśmy tempo. Ale po kwadransie Owedyk (PL) znowu uciekł rywalom, wystawił piłkę przed pole karne do Dąbrowskiego, a ten uderzył prostym podbiciem. Podleśny powinien to obronić, ale jakoś tak futbolówka wyślizgnęła mu się z rąk i wpadła do siatki. Nie żeby to miało znaczenie.

A jednak goście odpowiedzieli. Zrelak dostał piłkę przed polem karnym i uderzył od razu na bramkę. Strzał był nieczysty i dzieciaki z naszej szkółki bronią takie próby zdobycia gola. A jednak Fabiański chyba zastanawiał się już co zje na kolację, bo wyskoczył z gracją, niczym rasowa baletnica i... minął się z piłką. Ot prezent byłego reprezentanta Polski dla naszych rywali.

Pewnie gromimy Piasta, a za 3 dni gramy z nimi w Gliwicach w ramach Ekstraklasy!

Łukasz Fabiański © - Bartosz Bereszyński, Hong Jeong-Ho, Ernest Dzieciol (82' James Salazar), Davit Macharadze - Daniel Dąbrowski, Bertalan Kun, Mariusz Sierakowski, Maciej Gajos (56' Mateusz Góra), Wojciech Owedyk - Marcin Listkowski (71' Kamil Wojtkowski)

 

22.09.2021, Puchar Polski, 2. runda

Suche Stawy, Kraków: 6 498 widzów

Hutnik Kraków 4-1 Piast Gliwice

1-0 Marcin Listkowski 27'

2-0 Daniel Dąbrowski 37'

3-0 Mariusz Sierakowski 41'

4-0 Daniel Dąbrowski 60'

4-1 Adam Zrelak 66'

 

MVP: Daniel Dąbrowski - Hutnik, PŚ - 9.3, 2 gole

 

 

Los nie jest dla nas łaskawy. Zapowiada się najtrudniejszy Puchar Polski od lat. W 3. rundzie naszym rywalem będzie Lechia Gdańsk, 3. drużyna w Polsce w poprzednim sezonie!

Odnośnik do komentarza

Piast Piast Piast. To już trzeci sezon z rzędu gdy szumnie zapowiada się wielki wystrzał formy ekipy z Gliwic i walkę do upadłego o mistrza Polski. Ale sukcesywnie rok po roku fani tej drużyny przeżywają rozczarowanie. I już w tym sezonie są dość pesymistycznie nastawieni po otrzymaniu lania w Pucharze Polski. A tu od razu konieczność spotkania się z nami w lidze.

 

Tym razem mam mniej do napisania. Doskonale spisywał się Damian Podleśny (BR) zatrzymując trzy naprawdę groźne strzały w przeciągu całego meczu.

O ile jeszcze w Pucharze Polski Gliwiczanie zagrozili naszej bramce to w tym spotkaniu w ogóle nie istnieli. Ale czego się spodziewać, jeżeli w przeciągu 10 dni Piast zagrał trzy mecze tym samym składem, a my w przeciągu 11 dni w czterech meczach ciągle rotujemy zawodnikami i unikamy przemęczenia.

I w 29. minucie Wojtkowski (OPŚ) po prostu zostawił rywala z tyłu nie siląc się na żadne sztuczki, podał do Gordziejewskiego (NŚ), a Niemiec zdobył gola!

Tuż przed końcem pierwszej połowy w środku boiska idiotyzmem popisał się Arno Verschueren (PŚ) bo brutalnym wślizgiem potraktował Gajosa (PŚ). W efekcie otrzymał czerwoną kartkę.

 

My dalej królowaliśmy w drugiej połowie. Gospodarze co chwila nas faulowali i w 90 minut zmusili sędziego do odgwizdania 34 przewinień, z czego 21 w drugiej połowie. Nie dziwiło więc, że bardzo aktywny rezerwowy Kun (PŚ) w końcu sprowokował Mackowskiego (OPŚ) do dwóch faulów w przeciągu 5 minut. Efekt? Druga czerwona kartka w tym meczu.

Bertalan Kun wpisze się jednak boleśnie we wspomnienia rywali z Gliwic. W 77. minucie odebrał piłkę z dziecinną wręcz łatwością Martinowi Bukata (PŚ) i długim prostym podaniem uruchomił Gordziejewskiego. A Kuba potwierdza wysoką formę i zdobył drugiego gola!

Rywale przez cały mecz oddali ledwie jeden strzał i to bardzo niecelny. To chyba najlepiej obrazuje jaką mamy przewagę nad nimi.

Masatoshi Kushibiki - Damian Guzik, James Salazar, Jakub Czerniawski ©, Christophe Janssens - Maciej Zalecki (54' Bertalan Kun), Maciej Gajos, Marek Vacek, Kamil Wojtkowski (54' Mateusz Góra), Tuur Dierckx (75' Mariusz Sierakowski) - Jakub Gordziejewski

 

25.09.2021, Ekstraklasa (9/37)

przy ul. Okrzei, Gliwice: 5 449 widzów

[4] Piast Gliwice 0-2 Hutnik Kraków [1]

0-1 Jakub Gordziejewski 29'

czk. Arno Verschueren (Piast) 45+2'

czk. Rafal Mackowski (Piast) 70'

0-2 Jakub Gordziejewski 77'

 

MVP: Jakub Gordziejewski - Hutnik, NŚ - 9.0, 2 gole

Odnośnik do komentarza

Po wizycie w Gliwicach nie wracaliśmy do Krakowa tylko od razu ruszyliśmy do Anglii. Walczący o powrót na stałe do czołówki Premier League Liverpool celuje podobno w tym sezonie zarówno w mistrzostwo kraju jak i w zdobycie Ligi Mistrzów. Na oba trofea teoretycznie mają marne szanse, ale kto wie.

 

My zaś chcieliśmy udowodnić, że nie będziemy chłopcem do bicia. Z Juventusem się nie udało, ale nikt nie miał nam tego za złe. Ponownie postawiłem na bardziej pasywną taktykę i ponownie żałowałem tego czynu. W 6. minucie Silva (OL) wrzucił piłkę w nasze pole karne, a tam praktycznie bez oporu Federico Bonazzoli (NŚ) główkował poza zasięgiem ramion naszego bramkarza.

120 sekund później już sam Włoch sobie wypracował bramkę. Odebrał piłkę Czerniawskiemu (OŚ), kiwnął Macharadze (OL) i pokonał sam na sam golkipera.

Liverpool w sumie nie przyspieszył ani razu, to podwójny błysk ich snajpera nas pogrążył. A tak to gra toczyła się ciągle w środku pola, gdzie królowali Anglicy. Zdecydowanie to za dużo na osamotnionego Zaleckiego (PŚ). Dzieciol (DP) miał mu pomagać, ale cały czas był skupiony bardziej na bronieniu niż próbie rozgrywania, gdy już piłkę mieliśmy. Obaj w defensywie spisywali się dobrze, a Zalecki w 36. minucie zagrał długą piłkę na lewe skrzydło. Futbolówka wylądowała za plecami obrony, ale dobiegł do niej pierwszy Clyne (OP). Popełnił jednak błąd. Chciał kiwać Owedyka (PL), a ten odebrał mu piłkę i potężną petardą zdobył gola kontaktowego.

Mimo prowadzenia Liverpool zaczął grać bardzo nerwowo. Nadal mieli przewagę w posiadaniu, ale nie potrafili przejść w nasze pole karne. Aż znowu błysnął Bonazzoli. Akcję zaczął Coutinho (OPŚ), odegrał do Hendersona (PŚ), a ten podał do napastnika. Zagranie było bardzo trudne do opanowania i to zmyliło mych stoperów. Spodziewali się odbicia się futbolówki od rywala, a ten ją opanował, podbił i przewrotką w samo okienko sprawił, że Kushibiki (BR) miał ochotę rzucić rękawice i wrócić do szatni. Przepiękne ukoronowanie hattricka.

Przegrywamy i co gorsza trudno nawet winić moich podopiecznych. W obronie poza drugim golem nie miałem pretensji do zawodników. To indywidualne umiejętności Włocha sprawiały, że traciliśmy gole. W pomocy było nieźle, dobrze hamowaliśmy tam zapędy Anglików. Jeszcze sporo nauki nas czeka zanim zaistniejemy w Lidze Mistrzów.

Masatoshi Kushibiki - Damian Guzik (66' Bartosz Bereszynski), Hong Jeong-Ho, Jakub Czerniawski (53' James Salazar), Davit Macharadze - Ernest Dzieciol, Maciej Zalecki, Marek Vacek, Wojciech Owedyk © - Marcin Listkowski (76' Mateusz Góra), Jakub Gordziejewski

 

29.09.2021, Liga Mistrzów, faza grupowa (2/6)

Anfield, Liverpool: 52 584 widzów

[2] Liverpool FC 3-1 Hutnik Kraków [4]

1-0 Federico Bonazzoli 6'

2-0 Federico Bonazzoli 8'

2-1 Wojciech Owedyk 36'

3-1 Federico Bonazzoli 55'

 

MVP: Federico Bonazzoli - Liverpool, NŚ - 9.4, 3 gole

 

A w słonecznej Italii niespodzianka. Juventus dusił, męczył, atakował praktycznie bez przerwy, a ledwie zremisował 1-1 z Sevillą. Jednym z bohaterów hiszpańskiej ekipy był Krychowiak, którego występ oceniono na 8.5 i miał na koncie aż 12 przechwytów!

 

1. Liverpool - 6 pkt - 5:2

2. Juventus - 4 pkt - 3:1

3. Sevilla - 1 pkt - 2:3

4. Hutnik Kraków - 0 pkt - 1:5

 

 

Tragicznie idzie też Kolejorzowi. Ulegli u siebie 0-1 HNK Rijeka. W starciu faworytów grupy Torino u siebie przegrało 1-2 z Wolfsburgiem.

 

1. Wolfsburg - 6 pkt - 4:1

2. HNK Rijeka - 4 pkt - 2:1

3. Torino - 1 pkt - 2:3

4. Lech Poznań - 0 pkt - 0:3

Odnośnik do komentarza

Spaprałem ten sezon na własne życzenie ;/ Liverpool był do ogrania

 

---------------

 

Wrzesień 2021

 

TABELA LIGOWA

 

Puchar Polski: 3. runda vs Lechia Gdańsk

Liga Mistrzów: faza grupowa, 4. miejsce

 

Jeden z najsłabszych miesięcy od bardzo dawna. W Lidze Mistrzów źle, w Ekstraklasie pierwsza porażka od ponad sezonu, ale nadal jesteśmy liderem!

 

Najlepszy strzelec: Jakub Gordziejewski (9)

Najwięcej asyst: Maciej Zalecki (5)

Najwyższa ocena: Marek Vacek (8.01)

 

Bilans Hutnika: 3-0-3, 8-7

 

-

 

Bilans Japonii: 1-1-0, 5-1

 

Eliminacje Mistrzostw Świata 2022: zakończone, awans

Puchar Konfederacji: 3. miejsce

Puchar Azji Wschodniej: zwycięzcy

 

Inne ligi:

Anglia: Newcastle (16), Arsenal (16), Chelsea (13)

Hiszpania: R.Madryt (15), Valencia (15), Barcelona (13)

Francja: PSG (23), AS Monaco (20), FC Nantes (20)

Niemcy: BMG (16), Leverkusen (14), RBL (14)

Włochy: Juventus (18), AC Milan (15), Cesena (14)

Portugalia: SLB (16), Vit. Setubal (15), FCP (14)

Rosja: CSKA Moskwa (22), Krasnodar (21), Zenit (20)

Holandia: sc Heerenveen (18), Vitesse (17), Feyenoord (16)

I liga: Nieciecza (23), Kotwica (21), Górnik Łęczna (19)

Odnośnik do komentarza

Nagrodę managera września otrzymał trener Zagłębia Lubin Marian Kelemen. Drugi stopień podium przypadł mi, a najniższy memu "ulubieńcowi" Probierzowi.

 

To jednak tylko marny bonus po kiepskim dla nas miesiącu. Pierwszą okazją do poprawienia humorów było starcie z Ruchem Chorzów. Drużyna z Chorzowa to ekipa mająca z nami najlepszą historię starć więc łatwo wyjaśnić wysokie oczekiwania ich fanów. Liczyli, że Hutnik znowu straci u siebie punkty.

 

Musieli być więc bardzo rozczarowani. Owszem przez kwadrans to goście atakowali, a Gładosz (NŚ) zmusił do trudnej interwencji naszego bramkarza. W 16. minucie jednak to Vacek (PP) zagrał w pole karne do Dąbrowskiego (PŚ). Ten z trudem przyjął piłkę, utrzymał się i miał już z odległości około 6 metrów przywalić z całej siły. Bramkarz nie miał szans tego wybronić, więc Kochański (OŚ) w desperacji skosił naszego rozgrywającego. Pan Marciniak przyznał nam rzut karny, a na bramkę zamienił go sam poszkodowany.

Vacek jak zwykle był bardzo aktywny i o ile oficjalnie nie przyznano mu asysty przy golu na 1-0 to każdy wiedział iż to jego zasługa. Rozumiał to trener rywali i Czechowi ciągle towarzyszyło dwóch przeciwników. Mimo tego Marek minął ich obu, dośrodkował, na miejscu był już Gordziejewski (NŚ) i bezbłędnie uderzył główką. 2-0!

 

Po przerwie odżyły nadzieje gości. Przez cały mecz jedynym godnym nas rywalem był tak naprawdę Gressel (PŚ). I to jego pressing, kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry, na Gajosie (PŚ) sprawił, że nasz rozgrywający oddał mu piłkę. Działo się to na wysokości pola karnego i zawodnik Ruchu bez zastanowienia huknął na bramkę zdobywając w ten sposób gola kontaktowego.

Goście zaczęli grać jakby żywiej, ale Maciej bardzo chciał zamazać swój błąd. I tak przed upływem kwadransa drugiej połowy zagrał piłkę na dobieg do Wojtkowskiego (OPŚ), a młody pomocnik strzałem z krawędzi pola karnego znowu wyprowadził nas na dwubramkowe prowadzenie.

Rzut rożny w 71. minucie wykonał Vacek. Czech zagrał idealnie do Salazara (OŚ), ale Kolumbijczyk uderzył wygoloną częścią głowy, którą chyba wysmarował wazeliną. W każdym razie piłka dziwnie odbiła się w drugą stronę. Czekał na nią jeden z zawodników Ruchu, ale wbiegł przed niego Kun (PŚ) i przepięknym wolejem skierował futbolówkę do siatki ustalając wynik tego spotkania.

Masatoshi Kushibiki © - Damian Guzik, Hong Jeong-Ho, James Salazar, Christophe Janssens - Maciej Gajos (63' Bertalan Kun), Daniel Dąbrowski, Marek Vacek, Kamil Wojtkowski (63' Mateusz Góra), Tuur Dierckx (61' Mariusz Sierakowski) - Jakub Gordziejewski

 

02.10.2021, Ekstraklasa (10/37)

Suche Stawy, Kraków: 4 936 widzów

[1] Hutnik Kraków 4-1 Ruch Chorzów [3]

1-0 Daniel Dąbrowski (kar.) 17'

2-0 Jakub Gordziejewski 35'

2-1 Tobias Gressel 47'

3-1 Kamil Wojtkowski 58'

4-1 Bertalan Kun 71'

 

MVP: Marek Vacek - Hutnik, PP - 9.0, 1 asysta

Odnośnik do komentarza

@Adam3333 - będzie ciężko ;)

@MaKK - z perspektywy widzę, że bardziej wyważona taktyka, gdzie zwiększyłem nacisk na defensywę była złym wyborem z Liverpoolem. Oni naprawdę grali przeciętnie. Z ciekawości wczytałem grę i oba mecze zwykła taktyką wygrywałem 2-0. Ale mówi się trudno i walczy dalej.

 

--------------

 

Szanowny pan Probierz dał mi kolejny powód do gardzenia nim. A jest to niedotrzymywanie umowy. Popczynski miał grać w pierwszym składzie jako PŚ, tymczasem on wpuszczał go na ogony z ławki na pozycji DP. W efekcie nasz wychowanek wraca do Hutnika.

 

A kibice po rozgromieniu Ruchu Chorzów byli pełni optymizmu na pojedynek z Lechią. Nawet świadomość tego, że w Gdańsku pojawi się przemieszany skład Hutnika nikomu nie przeszkadzał.

I cały mecz to my mieliśmy optyczną przewagę. Gospodarze nie odstawali może za dużo w posiadaniu piłki (41%-59%), ale praktycznie nic nie dawała im gra piłką. Kaszubowski (NP) częściej pojawiał się w okolicach środka boiska, próbując pomóc w rozgrywaniu, aniżeli w okolicy naszego pola karnego. Nawet z jego wsparciem jednak Lechia nie była groźna. Owszem przez cały mecz oddali 4 celne strzały, ale żaden nie był problemem dla Deschateauxa (BR).

Fakt, że my byliśmy nieznacznie groźniejsi. Listkowski (NŚ) ewidentnie nie miał swojego dnia i to mimo ogromnej aktywności trzech obsługujących go zawodników. Sierakowski (PP) przypominał mały samochodzik, Owedyk (PL) miał problemy z dotrzymaniem kroku starszemu koledze, a Wojtkowski (OPŚ) wygarniał wszystkie wybite przez obronę piłki. I w ten sposób to własnie Kamil w 39. minucie zdobył jedynego gola. Strzałem z krawędzi pola karnego.

Wygrywamy skromnie, ale pewnie.

Louis Deschateaux - Bartosz Bereszyński, Ernest Dzieciol, Jakub Czerniawski (69' Hong Jeong-Ho,), Davit Macharadze - Maciej Zalecki, Maciej Gajos (74' Patryk Popczynski), Mariusz Sierakowski, Kamil Wojtkowski (79' Mateusz Góra), Wojciech Owedyk © - Marcin Listkowski

 

05.10.2011, Puchar Polski, 3. runda

PGE Arena, Gdańsk: 10 212 widzów

Lechia Gdańsk 0-1 Hutnik Kraków

0-1 Kamil Wojtkowski 39'

 

MVP: Mariusz Sierakowski - Hutnik, PP - 9.0, 1 asysta

 

Jeszcze na przełomie listopada i grudnia czeka nas ćwierćfinał Pucharu Polski. Wylosowaliśmy chyba najgorzej jak się da. W każdym razie o to pary ćwiercfinałowe:

Legia Warszawa vs Hutnik Kraków

Korona Kielce vs Ruch Chorzów

Wisła Kraków vs Odra Opole (III liga)

Jagiellonia Białystok vs GKS Katowice

 

A przed kolejnym meczem czekała nas krótka przerwa reprezentacyjna. Wiedząc, że mamy malutko dni w tym czasie postanowiłem, że Japonia nie odbędzie zgrupowania. A w swoich zespołach narodowych zagrali:

Hong Jeong-Ho - 2 mecze dla Korei Południowej,

James Salazar - 2 mecze dla Kolumbii

Bertalan Kun - 2 mecze dla Węgier

Marek Vacek - 2 mecze dla Czech, zdobył 1 gola. Zadebiutował w kadrze.

Eimantas Barauskas - 2 mecze dla Litwy

Davit Macharadze - 1 mecz dla Gruzji

 

1 mecz zagrała też Polska. A tu już mamy spory wkład w drużynę: Bartosz Bereszynski, Maciej Zalecki, Ernest Dzieciol i Daniel Dąbrowski.Tych dwóch ostatnich zadebiutowało w drużynie narodowej.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...