Skocz do zawartości

Konwencja genewska


peżet

Rekomendowane odpowiedzi

Sierpień rozpoczynaliśmy meczem trzeciej rundy kwalifikacyjnej Ligi Europejskiej. Byłem podekscytowany gdyż był to mój debiut na arenie międzynarodowej. Podejmowaliśmy zespół Anorthosi, który ma w swoim składzie kilku ciekawych zawodników, a przede wszystkim posiada doświadczenie gry w pucharach. My jako zespół jesteśmy w tym temacie nieco ‘zieloni’, dość powiedzieć, że w rozgrywkach europejskich grali tylko Suchy i Dudka. Ten drugi zresztą rozpoczął mecz na ławce. Kłopoty z kontuzjami ponownie zmusiły mnie do wystawienia Zimmermanna na prawej flance defensywy. Okazję do debiutu otrzymał ponadto Scotto.

 

Niestety brak doświadczenia chyba zaważył o niekorzystnym wyniku jaki osiągnęliśmy w tym spotkaniu. Przez cały mecz byliśmy drużyną zdecydowanie lepszą, ale zawodziliśmy w kluczowych momentach. Do tego w naprawdę niezłej formie był bramkarz rywali Moretto. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem bezbramkowym. Z wyników remisowych ten jest najlepszy dla nas, ale rewanż na gorącym Cyprze będzie ciężki.

 

2.8.2012, Liga Europejska 3 runda kwal., Stade de Geneve, Genewa, widzów : 4209

Servette FC – Anorthosi 0-0

MoM : Ritchie De Laet – 7.8

 

Montoya – Zimmermann, Suchy, Vorsah, De Laet - Dembele – Correa (67’ Potts), Kivuvu (56’ Kuzmanovic) – Nainggolan – Valencia, Scotto (56’ Ben Khalifa)

Odnośnik do komentarza

Tydzień kończyliśmy wyjazdowym meczem z zawsze groźnym Sion. Zespół ten sezon rozpoczął od dwóch porażek, ale następnie dwa razy zwyciężył. W ostatniej kolejce pokonali na wyjeździe Grasshoppers co kazało podejść do tego spotkania z respektem.

 

To był typowy mecz walki, w którym gra toczyła się głównie w środku boiska. Trzeba przyznać, że ową walkę o opanowanie centrum wygraliśmy my. Po pół godzinie gry gdy wydawało się, że zaczynamy przeważać spotkała nas niemiła sytuacja. Drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Kuzmanovic. Mimo nierównych sił sytuacja na boisku nie zmieniła się, a pod koniec pierwszej połowy udało nam się wyprowadzić zabójczy cios. W 41 minucie Nassim Ben Khalifa ograł dwóch rywali na lewej stronie boiska i dośrodkował w pole karne prosto na głowę Gaafara. Egipcjanin mocnym strzałem pokonał bramkarza rywali i tym samym dał nam prowadzenie. Prowadzenie, którego już nie oddaliśmy! W drugiej połowie po raz kolejny zademonstrowaliśmy perfekcyjną grę w defensywie. Gospodarze w żaden sposób nie potrafili zaskoczyć moich obrońców, a tym bardziej śrubującego rekord minut bez straty gola Germana Montoyę.

 

5.8.2012, Superliga 5/36, Tourbillon, Sion, widzów : 19696

(5) Sion – (1) Servette FC 0-1 (Gaafar 41’, Kuzmanovic cz/k 30’)

MoM : Ahmed Gaafar – 7.5

 

Montoya – De Laet, Suchy, Vorsah, Musa Nizam – Dembele – Potts (61’ Nainggolan), Kuzmanovic (30’ cz/k) – Correa (31’ Kivuvu) – Gaafar (69’ Dudka), Ben Khalifa

 

St. Gallen zanotowało solidną wpadkę i zremisowało na własnym boisku z ostatnim w tabeli Wil. Dzięki temu usamodzielniliśmy się na prowadzeniu!

Odnośnik do komentarza

W dobrych nastrojach polecieliśmy na Cypr by walczyć o pozostanie w europejskich pucharach. Oczekiwaliśmy trudnego spotkania w ciężkich warunkach, ale totalnie się pomyliliśmy!

 

Było zaledwie dwanaście stopni Celsjusza, a gospodarze nie przypominali w ogóle zespołu sprzed tygodnia. Ewentualnie to my zagraliśmy na tak kosmicznym poziomie! Rywale od pierwszej do ostatniej minuty nie mieli absolutnie nic do powiedzenia. W pierwszej połowie jeszcze szwankowała skuteczność. Udało się strzelić tylko jednego gola, w dodatku z rzutu karnego. Do piłki podszedł młody Valencia i poradził sobie pewnie uderzając tuż przy prawym słupku. W drugiej połowie rozwiązał się worek z bramkami. W 50 minucie rozgrywający wyśmienity mecz Valencia popisał się genialnym prostopadłym podaniem, które na bramkę zamienił Nassim Ben Khalifa. Tym samym nasz młody gwiazdor zdobył w końcu pierwszego gola w sezonie. W 76 minucie pięknym uderzeniem z 25 metrów popisał się Marek Suchy i było już 0-3. Dzieła zniszczenia dokonał dziesięć minut później Lucas Correa. Argentyńczyk dynamicznie włączył się do akcji i wbiegł w pole karne gdzie otrzymał podanie na wolne pole od Adema Ozturka. Lucas nie zmarnował sytuacji sam na sam i strzałem po ziemi ustalił wynik spotkania na 0-4.

 

9.8.2012, Liga Europejska 3 runda kwal., im. Antonisa Papadopoulosa, Larnaka, widzów : 9574

Anorthosi – Servette FC 0-4 (Irodotou cz/k 78’ / Valencia kar 24’, Ben Khalifa 50’, Suchy 76’, Correa 86’)

MoM : Nassim Ben Khalifa – 8.5

 

Montoya – De Laet, Suchy, Vorsah, Dudka – Zimmermann – Kuzmanovic, Kivuvu (62’ Correa) – Nainggolan (66’ Potts) – Valencia, Ben Khalifa (62’ Adem Ozturk)

 

Od UEFA otrzymaliśmy dokładnie 260 tysięcy euro. W czwartej rundzie kwalifikacyjnej zmierzymy się z Aalborg Boldspilkub. Duńczycy bramkami na wyjeździe wyeliminowali IFK Goteborg.

Odnośnik do komentarza

Opromienieni efektownym zwycięstwem na Cyprze przystępowaliśmy do kolejnego meczu. W spotkaniu szóstej kolejki podejmowaliśmy aktualnego mistrza Szwajcarii Zurych. Obrońcy tytułu słabo zaczęli sezon, bowiem od dwóch porażek, ale w ostatnich meczach grają coraz lepiej. Na pewno podobnie jak my są podbudowani sukcesem w rozgrywkach międzynarodowych. Pewnie ograli w dwumeczu szwedzki Djurgarden i w barażu o awans do elitarnej Ligi Mistrzów zmierzą się z Rosenborgiem.

 

Goście byli w tym meczu lepszym zespołem, ale my po raz kolejny zademonstrowaliśmy perfekcyjną grę w defensywie. Rywale żadnymi sposobami nie byli w stanie nam zagrozić. Z łatwością odpieraliśmy wszystkie ich ataki, a w 39 minucie sami zadaliśmy zabójczy cios. Nainggolan sprytnie podał w pole karne do Gaafara, który przepchnął obrońcę, minął bramkarza i posłał piłkę do pustej bramki. Wygraliśmy, ale pod koniec meczu moi zawodnicy oddychali już rękawami. Piorunujące tempo na początku sezonu daje się nam we znaki. Piłkarzem spotkania został wybrany Bojan Malisic, dla którego był to pierwszy mecz od kwietnia!

 

12.8.2012, Superliga 6/36, Stade de Geneve, Genewa, widzów : 6562

(1) Servette FC – (5) Zurych 1-0 (Gaafar 39’)

MoM : Bojan Malisic – 7.8

 

Montoya – Malisic, Suchy, Vorsah, Musa Nizam (45’ De Laet) – Dembele – Potts, Correa (69’ Zimmermann) – Nainggolan – Gaafar (69’ Kivuvu), Ben Khalifa

 

St. Gallen zremisowało trzeci mecz z rzędu, tym razem 2-2 na wyjeździe z Grasshoppers. Mamy w tej chwili nad nimi 4 punkty przewagi i to właśnie z wiceliderem zagramy w następnej kolejce.

Odnośnik do komentarza

Po serii gier co trzy, cztery dni mieliśmy niemal tydzień odpoczynku, którego chyba potrzebowaliśmy. W siódmej kolejce graliśmy na wyjeździe w meczu na szczycie z wiceliderem St. Gallen. Był to mecz dwóch jedynych niepokonanych zespołów w lidze w tym sezonie.

 

Niestety każda seria się kiedyś kończy. Po siedmiu meczach bez straty gola w końcu German Montoya musiał wyjąć piłkę z siatki. Ponadto po ośmiu meczach bez porażki w końcu zaznaliśmy jej smak w tym sezonie… Zagraliśmy słabo i bez pomysłu na dobrą grę rywala, ale po raz kolejny imponowała nasza pewność gry obronnej. Gospodarze przeważali zdecydowanie, ale zwycięskiego gola zdołali zdobyć dopiero grając w przewadze. W 69 minucie drugą żółtą kartkę obejrzał Kuzmanovic, a już trzy minuty później bramkę po dośrodkowaniu Jose Vitora strzelił Mendy.

 

18.8.2012, Superliga 7/36, AFG Arena, St. Gallen, widzów : 17037

(2) St. Gallen – (1) Servette FC 1-0 (Mendy 72’ / Kuzmanovic cz/k 69’)

MoM : Jose Vitor – 7.3

 

Montoya – De Laet, Suchy, Vorsah, Zajic – Kivuvu (33’ Dudka) – Potts (63’ Correa), Kuzmanovic (69’ cz/k) – Nainggolan – Gaafar (70’ Dembele), Ben Khalifa

 

Tym samym nasza przewaga nad wiceliderem zmalała do zaledwie jednego punktu. Trzecie Basel traci do nas cztery oczka.

Odnośnik do komentarza

Dzięki :)

 

23 sierpnia podejmowaliśmy duński Aalborg w pierwszym meczu czwartej rundy kwalifikacyjnej Ligi Europy.

 

Mecz zaczął się dla nas fantastycznie, bowiem już w szóstej minucie wyszliśmy na prowadzenie. Nassim Ben Khalifa przedarł się lewą stroną pola karnego i miękko wrzucił piłkę w pole bramkowe gdzie skutecznym ‘szczupakiem’ akcję zakończył Gaafar. Szybko strzelony gol trochę ustawił nam ten mecz. Dalej atakowaliśmy aż w końcu udało się podwyższyć wynik. W 30 minucie bardzo aktywny Ben Khalifa jeszcze był nieskuteczny i po wspaniałym podaniu Gaafara przegrał pojedynek oko w oko z De Winterem. Minutę później nasz snajper już jednak nie zawiódł! Tak jak chwilę wcześniej pięknym podaniem popisał się Gaafar. Tuż przed przerwą kolejna niemiła sytuacja spotkała naszych rywali. Drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał od sędziego Rasmus Wurtz. W drugiej połowie spokojnie kontrolowaliśmy sytuację, ale cały czas szukaliśmy też możliwości do strzelenia kolejnej bramki. Udało się to w 78 minucie! Lucas Correa popisał się fenomenalnym podaniem z własnej połowy w pole karne rywala, do piłki dopadł rezerwowy Valencia, który po sprytnym minięciu ostatniego obrońcy strzałem po ziemi nie dał szans bramkarzowi gości. Raul tym samym ustalił wynik spotkania na 3-0 co stanowi solidną zaliczkę przed rewanżem.

 

23.8.2012, Liga Europy 4 runda kwal., Stade de Geneve, Genewa, widzów : 4652

Servette FC – AaB 3-0 (Gaafar 6’, Ben Khalifa 31’, Valencia 78’ / Wurtz 45+2’)

MoM : Nassim Ben Khalifa – 8.1

 

Montoya – De Laet, Suchy, Vorsah, Zajic (78’ Dudka) – Dembele – Potts, Kuzmanovic – Correa (78’ Unal) – Gaafar (62’ Valencia), Ben Khalifa

Odnośnik do komentarza

Kariera świetna! Podoba mi się w tym forum że mimo to że grasz w FMa 2010 to możesz liczyć na komenty, nie to co na innych ... Powodzenia :)

A co za różnica jaka wersja FMa? :p Może być i FM 1982 albo 2055. Jeśli autor trzyma poziom i wszystko da i chce się czytać- patrz np. ta kariera.

 

Będzie mistrz.

Odnośnik do komentarza

Mistrz? Zobaczymy, liga w tym sezonie bardzo wyrównana

 

Już trzy dni później czekał nas kolejny ciężki mecz. W ramach ósmej kolejki Superligi podejmowaliśmy Basel. Goście wydali już w tym okienku transferowym 14 milionów euro i wydaje się, że są bardzo zdeterminowani do odzyskania utraconego w 2008 roku mistrzostwa. Nie obyło się bez zmian w składzie. Z zawodników nieobecnych w ostatnim meczu tym razem do gry desygnowałem Malisicia, Zimmermanna oraz Nainggolana. Szansę gry od początku dostał także Valencia, który w meczu pucharowym dał świetną zmianę. Na ławce pojawił się Boateng, który dochodzi do siebie po kontuzji.

 

Właśnie młody Kolumbijczyk był bohaterem początku spotkania. W 11 minucie jeszcze tylko podawał - i to z własnej połowy - do wychodzącego na wolne pole Ben Khalify. Nassim niestety przegrał pojedynek z golkiperem. Sześć minut później już uderzał, ale jego strzał z szesnastu metrów został obroniony przez bramkarza rywali Franco Costanzo. W 21 minucie Franco w końcu skapitulował, oczywiście po strzale Raula Valencii. Nasz młody wieżowiec uderzył ‘z główki’ z 5 metrów po dośrodkowaniu Ben Khalify. Jednobramkowe prowadzenie mojej drużyny utrzymało się do przerwy, choć mieliśmy okazje do podwyższenia wyniku. W 38 minucie Ben Khalifa uderzył tuż obok bramki i tym samym zmarnował perfekcyjne prostopadłe podanie Zajicia. Chwilę później Michael Potts świetnie podawał do Valencii, który tym razem nie dał rady pokonać Costanzo. W drugiej połowie przez większość czasu nie działo się kompletnie nic. Jednakże była to cisza przed dramatyczną i pełną zwrotów akcji końcówką. W 81 minucie zupełnie niespodziewanie nasi przeciwnicy doprowadzili do remisu. Aco Stojkov dośrodkował w pole karne, a tam po ogromnym zamieszaniu piłkę do swojej bramki posłał Nainggolan. Trzy minuty później już przegrywaliśmy! Po szybkiej kontrze i dośrodkowaniu Moreno Costanzo bramkę strzelił Stojkov. Prowadzenie rywali utrzymało się zaledwie dwie minuty. Fantastycznym strzałem zza pola karnego remis uratował nam wprowadzony z ławki Kevin-Prince Boateng!

 

26.8.2012, Superliga 8/36, Stade de Geneve, Genewa, widzów : 8817

(1) Servette FC – (3) Basel 2-2 (Valencia 21’, Boateng 86’ / Nainggolan sam 81’, Stojkov 84’)

MoM : Nenad Grumic – 7.6

 

Montoya – Malisic (66’ De Laet), Suchy, Vorsah, Zajic – Zimmermann – Potts (52’ Dembele), Nainggolan – Correa (66’ Boateng) – Valencia, Ben Khalifa

 

St. Gallen wygrało na wyjeździe z Young Boys i zepchnęło nas na drugie miejsce w tabeli.

Odnośnik do komentarza

Ostatnim meczem jaki rozgrywaliśmy w sierpniu był rewanż w Lidze Europy. Okazję do debiutu w naszych barwach otrzymał w końcu Jose San Roman, który ma poważne zaległości treningowe. Oprócz niego szansę gry otrzymali też Zoro i Dudka.

 

W pierwszej połowie udawało nam się skutecznie niwelować ofensywne zapędy rywali i wysokim pressingiem spychać ich na własną połowę. Graliśmy bezbłędnie, a w 36 minucie udało nam się nawet zdobyć gola. Lucas Correa prostopadle zagrał do Gaafara, który nie zmarnował sytuacji sam na sam. Zatem do przerwy 0-1, w tym momencie gospodarze potrzebowali pięciu goli do awansu. Udało im się zdobyć dwa. W drugiej połowie chyba zabrakło nam sił na tak intensywną i agresywną grę w defensywie. Daliśmy się stłamsić i w głupi sposób straciliśmy dwa gole po chaotycznych akcjach rywali. Mecz przegraliśmy 2-1, ale w dwumeczu okazaliśmy się lepsi 2-4 dzięki czemu awansowaliśmy do fazy grupowej!

 

30.8.2012,Liga Europy 4 runda kwal., Energi Nord Arena, Aalborg, widzów : 8142

AaB – Servette FC 2-1 (Montoya sam 53’, Kozłow 58’ / Gaafar 36’) DM : 2-4

MoM : Aleksiej Kozłow – 8.2

 

Montoya – San Roman (51’ De Laet), Zoro, Vorsah, Dudka – Dembele – Kuzmanovic, Zimmermann, Potts (64’ Nainggolan) – Correa (59’ Unal) – Gaafar

 

Za awans do fazy grupowej dostaliśmy od UEFA łącznie około 1,25 miliona euro. W grupie trafiliśmy na samych trudnych rywali. Będziemy w niej rywalizować z Getafe, Fiorentiną oraz Metalurgiem Donieck.

Odnośnik do komentarza

Myślę, że w tym sezonie skupimy się na zbieraniu doświadczenia, ale walczyć oczywiście zamierzamy ;)

 

Pierwszego września do zespołu dołączyło pięciu nowych zawodników, którzy nie przedłużyli umów z macierzystymi zespołami. Czterech z nich trafiło na razie do zespołu u21. Są to Justice Nwosu, Sylla Keita, Islam Rabie oraz Felizardo Agostinho. Wraz z nimi przyjechał brakujący element do skompletowania kadry na obecny sezon. Z drużyny Barcelona (ECU) ściągnęliśmy sprawnego napastnika Santiago Castro.

 

Dzień później graliśmy kolejny mecz, którym kończyliśmy pierwszą kwartę rozgrywek Superligi. Podejmowało nas ostatni w tabeli Wil. Generalnie rozegraliśmy mierny mecz. Mieliśmy oczywiście przewagę i prowadziliśmy grę, ale stwarzanie okazji przychodziło nam z trudem. Wykorzystywanie ich było jeszcze większym problemem. Ostatecznie wymęczyliśmy 0-1 po bramce Vorsaha po rzucie rożnym.

 

2.9.2012, Superliga 9/36, Bergholz, Wil, widzów : 3183

(10) Wil – (2) Servette FC 0-1 (Vorsah 31’)

MoM : Marek Suchy – 8.3

 

Montoya – De Laet, Suchy, Vorsah, Zajic – Kivuvu (64’ Dudka) – Potts (73’ Kuzmanovic), Nainggolan – Boateng (62’ Correa) – Valencia, Ben Khalifa

 

St. Gallen w pełnym emocji meczu wygrało 5-3 z Neuchatel Xamax i wciąż ma nad nami punkt przewagi.

Odnośnik do komentarza

Po przerwie na mecze reprezentacji wracaliśmy do gry w dniu 15 września. Mierzyliśmy się na wyjeździe z największym rozczarowaniem z początku sezonu czyli Grasshoppers. Zajmują oni dopiero ósme miejsce w tabeli mając zaledwie jedno zwycięstwo. W meczu tym na ławce rezerwowych usiadł Sergi, który powraca do gry po wyleczeniu złamanej nogi! Młody Hiszpan ma za sobą półroczną przerwę w grze.

 

Przerwa w rozgrywkach chyba dobrze wpłynęła na gospodarzy, którzy zdołali w tym meczu narzucić nam swój styl gry i zepchnąć do defensywy. Na szczęście mamy jednak w składzie Germana Montoyę. Argentyńczyk popisał się paroma niezwykłymi paradami, dzięki którym mogliśmy pomyśleć o pozytywnym wyniku. W doliczonym czasie gry zupełnie niespodziewanie udało nam się strzelić zwycięskiego gola! Wprowadzony z ławki Sergi utrzymał się przy piłce na lewym skrzydle i dośrodkował na piąty metr skąd celnym i mocnym strzałem głową popisał się Ben Khalifa. W spotkaniu tym zadebiutował w naszych barwach Santiago Castro. Ekwadorczyk w 60 minucie zmarnował stuprocentową okazję, którą genialnym podaniem wypracował mu Sergi. Santiago jednak nie trafił do pustej bramki… Cóż, pierwsze koty za płoty.

 

15.9.2012, Superliga 10/36, Letzigrund, Zurych, widzów : 12050

(8) Grasshoppers – (2) Servette FC 0-1 (Ben Khalifa 90+2’)

MoM : German Montoya – 8.4

 

Montoya – San Roman, De Laet, Vorsah, Zajic – Zimmermann – Potts, Nainggolan – Correa (55’ Sergi) – Valencia (55’ Castro), Gaafar (68’ Ben Khalifa)

 

St. Gallen nie zwalnia tempa, tym razem 3-1 z Sion.

Odnośnik do komentarza

20 września rozpoczęliśmy walkę w grupie F Ligi Europy. Podejmowało nas hiszpańskieGetafe z chociażby Soldado w składzie.

 

Mogę być dumny ze swojego zespołu. Mecz ostatecznie przegraliśmy 1-0 po pięknej bramce Parejo, ale na pewno stawiliśmy rywalom twardy opór. Absolutnie nie odstawaliśmy poziomem od gospodarzy, a parę razy nawet potrafiliśmy zademonstrować iberyjskiej publice swoje umiejętności. Niestety nie zawiódł bramkarz przeciwnika Oscar Ustari. Mimo porażki wracamy do domów z podniesionymi czołami.

 

20.9.2012, Lige Europy gr F 1/6, Coliseum Alfonso Perez, Getafe, widzów : 10067

Getafe – Servette FC 1-0 (Parejo 74’)

MoM : Oscar Ustari – 7.4

 

Montoya – Malisic, Suchy, Vorsah, Zajic – Kivuvu – Potts, Nainggolan (74’ Gaafar), Correa (54’ Kuzmanovic) – Boateng (54’ Sergi) – Ben Khalifa

 

W drugim meczu naszej grupy padł remis 1-1.

Odnośnik do komentarza

Trzy dni później inaugurowaliśmy grę w Pucharze Szwajcarii. W meczu pierwszej rundy podejmował nas zespół Le Mont LS. Graliśmy z dużo słabszym rywalem więc mogłem sobie pozwolić na wystawienie trochę rezerwowego składu.

 

Przy fatalnej pogodzie (wiatr, deszcz, jeden stopień Celsjusza) musieliśmy w zasadzie odbębnić obowiązek. Sprawę załatwiliśmy szybko i w ciągu pierwszych sześciu minut strzeliliśmy dwa gole, które zadecydowały o naszym zwycięstwie. Pierwszego gola w barwach klubu zdobył w drugiej minucie gry Adem Ozturk, który wykorzystał dośrodkowanie Gaafara. Chwilę później bramkę strzałem po ziemi zdobył Correa, który sam wykończył ładną indywidualną akcję. Wygrywamy najmniejszym nakładem sił, a właśnie o to generalnie nam w tym spotkaniu chodziło.

 

23.9.2012, Puchar Szwajcarii 1 runda, Stade Olympique La Pontaise, Lozanna, widzów : 803

Le Mont LS – Servette FC 0-2 (Adem Ozturk 2’, Correa 6’)

MoM : Ritchie De Laet – 8.6

 

Cavada – De Laet, Messaoudi, Vorsah, Musa Nizam (72’ Malisic) – Dudka – Correa (56’ Nainggolan), Zimmermann – Gaafar, Valencia, Adem Ozturk (64’ Scotto)

 

W drugiej rundzie zagramy z drużyną Rapperswil.

Odnośnik do komentarza

W ostatnim dniu września podejmowaliśmy szóstą w tabeli Bellinzonę. Po raz pierwszy w tym sezonie dostępnych miałem wszystkich piłkarzy.

 

Goście schowali się w tym meczu za podwójną gardą, rozstawili zasieki i okopali się pod własną bramką. Dominowaliśmy, ale mieliśmy kłopot ze stwarzaniem sytuacji. Jak już udawało się oddać strzał to najczęściej był on zablokowany lub niecelny. Te celne z kolei bronił Carlo Zotti. Jednego strzału obronić jednak nie był w stanie. W 53 minucie Zoran Kuzmanovic huknął potężnie z 30 metrów w samo okienko bramki. To uderzenie było po prostu nie do zatrzymania! Wygrywamy kolejne spotkania, ale wciąż problemem jest strzelanie goli. Musimy jakoś poprawić skuteczność.

 

30.9.2012, Superliga 11/36, Stade de Geneve, Genewa, widzów : 5501

(2) Servette FC – (6) Bellinzona 1-0 (Kuzmanovic 53’)

MoM : Zoran Kuzmanovic – 8.5

 

Montoya – San Roman (62’ De Laet), Suchy, Vorsah, Zajic – Kivuvu – Kuzmanovic, Nainggolan – Boateng (62’ Correa) – Valencia (66’ Castro), Ben Khalifa

 

Dzięki temu zwycięstwu powracamy na fotel lidera ligi! St. Gallen dzień wcześniej zremisowało na wyjeździe z Zurych.

Odnośnik do komentarza

Trzy skromne zwycięstwa 1-0, które odnieśliśmy we wrześniu dały mi nagrodę menadżera miesiąca w Superlidze. Miło. Październik z kolei rozpoczynaliśmy meczem Ligi Europy, w którym podejmowaliśmy Metalurh Donieck.

 

Spotkanie było bardzo wyrównane i stało na niezłym poziomie, a z najlepszej strony pokazywali się przede wszystkim obrońcy obu zespołów. Generalnie wydaje się, że mieliśmy minimalną przewagę i to my częściej konstruowaliśmy ataki. Na niewiele się to zdało gdyż tego wieczora na Stade de Geneve gole nie padły. Dla nas oznacza to zdobyty cenny punkt i kolejne europejskie doświadczenia.

 

4.10.2012, Liga Europy gr F 2/6, Stade de Geneve, Genewa, widzów : 5272

Servette FC – Metalurh Donieck 0-0

MoM : Branieslav Zajic – 7.7

 

Montoya – Malisic, Suchy, Vorsah, Zajic – Dembele (38’ Zimmermann) – Potts, Kuzmanovic – Correa (60’ Boateng) – Valencia (68’ Gaafar), Ben Khalifa

 

W drugim meczu Fiorentina zremisowała z Getafe 2-2.

Odnośnik do komentarza

Trzy dni później podejmowaliśmy zespół, na który mamy wyjątkowy patent. Chodzi oczywiście o Young Boys. Goście z Berna stracili latem kilku czołowych zawodników takich jak Victor Obinna i Saimon, którzy odeszli do Werderu Brema czy Urugwajczyk Robert Flores, którego sprzedano do Boca. Wszystko to powoduje, że zespół ten nie może się odnaleźć i zajmuje dopiero piąte miejsce w tabeli.

 

No i co ja mogę powiedzieć? Nie ważne czy gramy dobrze czy źle, i tak wygrywamy 1-0… W tym meczu byliśmy zespołem co najmniej o klasę lepszym. Goście ustępowali nam w każdym elemencie, ale w decydujących momentach zazwyczaj czegoś nam brakowało. Na szczęście w 43 minucie wszystko potoczyło się po mojej myśli, a premierowego gola w naszych barwach zdobył Santiago Castro. Ekwadorczyk wykorzystał perfekcyjne prostopadłe podanie od Boatenga.

 

7.10.2012, Superliga 12/36, Stade de Geneve, Genewa, widzów : 9176

(1) Servette FC – (5) Young Boys 1-0 (Castro 43’)

MoM : Ritchie De Laet – 7.7

 

Montoya – De Laet, Suchy, Vorsah, Dudka – Kivuvu – Kuzmanovic, Correa (61’ Potts) – Boateng (70’ Sergi) – Castro (57’ Valencia), Gaafar

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...

Dzięki MaKK za odblokowanie tematu

 

Po tym jak po raz kolejny ograliśmy Young Boys nadeszła przerwa na mecze międzypaństwowe w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata. Po fatalnym początku i klęsce 3-0 w Chorwacji podopieczni Wojciecha Stawowego zdobyli 4 punkty w dwóch meczach. Dwoma golami cenne zwycięstwo w Erywaniu zapewnił nam Ludo Obraniak. Niestety cztery dni później zaledwie zremisowaliśmy u siebie z Bułgarią po bramkach Lewandowskiego i Murawskiego. Strata do drużyn z Bałkanów wynosi po 3 meczach 3 punkty, ale droga na Mundial zapowiada się trudna.

 

Po emocjach związanych z meczami reprezentacji wracamy do gry, a na pierwszy ogień mecz krajowego Pucharu z zespołem Rapperswil. Wychodzimy ustawieniem 4-3-3, a w składzie znalazło się miejsce dla kilku rezerwowych.

 

Co ja mogę powiedzieć? Wygraliśmy ten mecz 1-0. Ciężko rozgryźć mi problem ze skutecznością mojego zespołu, ponieważ tym razem tzw. ‘dzień konia’ miał golkiper gospodarzy Mathey. Bramkarz rywali bronił jak w transie, ale w 34. minucie nie był w stanie zatrzymać potężnego strzału Michael’a Potts’a. Najważniejsze, że uniknęliśmy wpadki i gramy dalej.

 

20.10.2012, Puchar Szwajcarii 2 runda, Grunfeld, widzów : 494

Rapperswil – Servette FC 0-1 (Potts 34’)

MoM : Radja Nainggolan – 7.9

 

Cavada – Malisic (19’ De Laet), Zoro, Vorsah, Musa Nizam – Zimmermann – Nainggolan, Potts – Gaafar, Castro (45’ Adem Ozturk), Scotto (60’ Sergi)

 

Oczywiście w takim spotkaniu nie mogło zabraknąć urazów… Bojan Malisic, który opuścił boisko jeszcze w pierwszej połowie, tylko stłukł sobie piszczel i za kilka dni wróci do gry. Gorzej wygląda sytuacja Sebastiana Castro. Nasz wieżowiec ma pęknięte żebra i będzie pauzować prawie 2 miesiące!

 

Było to już nasze 13. zwycięstwo w tym sezonie, 9. w stosunku 1-0… W trzeciej rundzie naszym rywalem będzie średniak z zaplecza Superligi Gossau.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...