Skocz do zawartości

Żaden ze mnie geniusz


jaazoo

Rekomendowane odpowiedzi

Nie będę bawił się w jakieś wydumane wstępy, bo te (podobnie zresztą jak zakończenia) nigdy nie były moją mocną stroną. W najnowszej wersji FM-a objąłem zespół Csakvar, który według bukmacherów miał zająć ostatnie miejsce na zapleczu węgierskiej ekstraklasy. Jednak kilka trafionych transferów wystarczyło, aby niepomyślne dla nas prognozy całkowicie odwrócić. Świetnym wyznacznikiem tego, jak gra Csakvar pod moją wodzą był mecz 2 kolejki, wygrany z Kaposvar... 6-5. A więc – dużo goli pada i dla jednych, i dla drugich:)

Cały sezon graliśmy świetnie, a awans zapewniliśmy sobie na dobrą sprawę na koniec rundy jesiennej – w FM-ach już w różny sposób przegrywałem rozgrywki (w różnym stylu również je wygrywałem...), ale jeszcze nigdy nie zdarzyło mi 11 punktów przewagi nad drugim zespołem w połowie sezonu.

I faktycznie – wiosna była pozbawiona wielkich emocji, awans zapewniliśmy sobie po 26 kolejkach, zwycięstwo w lidze – po 28.

Tabela sezonu 2014/15

http://jaazoo.wrzuta.pl/obraz/3PxwcOMrBn6/tabela_na_koniec_sezonu

Skład cz. 1.

http://jaazoo.wrzuta.pl/obraz/6fkIHL0gSR6/sklad_cz._1

Skład cz. 2

http://jaazoo.wrzuta.pl/obraz/94hA6BIz85S/sklad_cz._2

 

Obecnie jestem w trakcie drugiego sezonu – już w ekstraklasie, trochę do przodu, jeśli chodzi o przedstawiane odcinki. Powiem Wam, że dawno nie miałem syndromu kolejnego meczu, tak jak w tej grze:) życzę Wam miłej lektury i zabawy równie dobrej jak moja.

 

Wersja gry: 15.0.0.

Zasady: własne z elementami HC

Wybrane ligi: Austria (Ekstraklasa), Belgia (2 liga i wyższe), Białoruś (Najwyższa Liga), Dania (1 liga i wyższe), Anglia (Championship i wyższe), Finlandia (Ekstraklasa), Francja (Ligue 2 i wyższe), Niemcy (2 Bundesliga i wyższe), Grecja (Liga Krajowa B i wyższe), Włochy (Serie B i wyższe), Holandia (Jupiler League i wyższe), Norwegia (1 liga i wyższe), Polska (1 liga i wyższe),

Portugalia (2 liga i wyższe), Rosja (1 liga i wyższe), Szkocja (Championship i wyższe), Hiszpania (Adelante i wyższe), Szwecja (Ekstraklasa), Szwajcaria (Challenge League i wyższe), Turcja (PTT 1. League i wyższe), Ukraina (1 liga i wyższe).


Csakvar to klub tak naprawdę z pseudohistorią – bo jak inaczej nazwać fakt, że przez prawie 70 lat istnienia klubu do niedawna szczytem marzeń był awans na zaplecze węgierskiej ekstraklasy? Jeden sezon – 12/13, potem spadek, znowu awans... Csakvar w sezonie 14/15 miał wrócić tam, gdzie, jak się wydawało, jest jego miejsce, ale pod moją wodzą ten klubik z małej. 5- tysięcznej miejscowości wniósł się na wyżyny swoich umiejętności, wygrał ligę i miał potykać się z najlepszymi na Węgrzech.

Awans do ekstraklasy okupiony był ciężką pracą, a teraz pracować trzeba było jeszcze ciężej, żeby w węgierskiej elicie się utrzymać. Tylko co tu wymyślić, aby sezon nie skończył się jakąś spektakularną katastrofą? Cóż – jeśli oczekujecie czegoś nadzwyczajnego, to tego ode mnie nie dostaniecie. Żaden ze mnie geniusz. Robię to, co wszyscy. Przygotowanie fizyczne – jasne (chociaż specjalnie przygotowywać się nie trzeba było, chłopaki mieli ledwie tydzień urlopu). Taktyka – to, co sprawdzało się dobrze w 2 lidze pewnie nienajgorzej sprawdzi się i ligę wyżej. Transfery – niezbędne, od wyszukiwania potencjalnych piłkarzy mam scoutów, a drużyna i tak miała kształtować się jeszcze cały lipiec i sierpień, pozwólcie więc, że pełną kadrę przedstawię po zamknięciu okienka transferowego. Mecze sparingowe – jeśli miały dostarczyć odpowiedzi na pytanie, na co stać Csakvar w tym sezonie, to nie odpowiedziały, Potrafiliśmy wygrać na wyjeździe 2-0 z wicemistrzem Austrii, Rapidem Wiedeń, żeby we wstydliwym stylu ulec 0-4 słowackiemu Spartakowi Myjava.

Odnośnik do komentarza

Prawdziwym sprawdzianem naszych umiejętności miała być liga. A czy można sobie wyobrazić trudniejszy start? W pierwszym meczu czekał nas wyjazd do Felcsutu na mecz z sensacyjnym mistrzem kraju, Puskas Akademią. Od tego klubu zresztą można się uczyć, jak szybko z niczego (i to dosłownie!) zrobić krajową potęgę. Akademicy powstali w 2005 roku (zresztą z inicjatywy premiera Orbana), szybko przeszli kolejne szczeble rozgrywek, a w poprzednim sezonie wygrali te najważniejsze...

Hmn, ale futbolu Puskas Akademia uczyć nas nie będzie – wolałbym mieć nauczycieli lepszych od siebie. Już w 1 minucie Szabolcs Bakos zaskoczył technicznym strzałem z dystansu Farouka Ben Mustaphę. Piłka po drodze jeszcze odbiła się od nogi jednego z obrońców i kibice, którzy nie zdążyli usiąść na krzesełkach ładnego (choć kameralnego) stadionu Pancho Arena mogli odśpiewywać pierwsze (choć nie ostatnie) tego popołudnia „Nem történt semmi”.

Długo nie nacieszyliśmy się z tego prowadzenia. W 6 minucie (nie po raz ostatni zresztą) Adam Mojta nie zdążył do Zoltana Szelesiego, prawy obrońca dośrodkował na piąty metr, a że Puskas Akademia grała trójką napastników, to piłka musiała do któregoś z nich trafić. A trafiła akurat do Stefana Denkovicia.

Puskas Akademia łapie wiatr w żagle i spełnia scenariusz, który przed meczem napisali bukmacherzy? A gdzie tam! Mamy przecież bardzo dobrą drugą linię. Barnabas Buza pokazał w 10 minucie, że asystować może też i w ekstraklasie, w tłoku wystawiając piłkę Zavenowi Badoyanowi i znowu prowadziliśmy. W 39 minucie Bakos zagrał do Buzy, sędziemu liniowemu nie zaswędziała ręka i zrobiło się 3-1 dla skazywanego na pożarcie beniaminka. To zresztą od początku była akcja Rumuna, który kontrę zapoczątkował odbiorem piłki na naszej połowie. A tuż po zmianie stron Buza wystawił piłkę do Meye, który zmieścił ją w bramce mimo prawie zerowego kąta. Debiutujący między słupkami Akademików Ben Mustapha miał się z czego tłumaczyć po meczu...

Pewne trzy punkty? Jeszcze nie. Do końca meczu została prawie cała druga połowa i trzeba zawodnikom z Pancho Areny oddać, że zagrali jak na mistrzów przystało. Dwa razy Mojta i Bokros nie upilnowali bocznych obrońców rywala, Szelesiego i Tamasa, a odpowiednio w 62 i 78 minucie wykorzystali to L'Imam Seydi i Roland Sallai. Czekała nas ciężka końcówka spotkania, ale jakiekolwiek spekulacje o ewentualnym remisie przeciął ostatecznie Barnabas Buza, w 89 minucie popisując się fantastycznym strzałem z rzutu wolnego. 5-3 na inaugurację z mistrzem kraju? Może przemawia przeze mnie arogancja, ale ta ekstraklasa wcale nie wydaje się taka straszna, jak ją malowali.

 

Puskas Akademia [-] - Csakvar [-] 3-5 (1-3)

Bramki:

Szabolcs Bakos (1 min.) 0-1

Stefan Denkovic (6 min.) 1-1

Zaven Badoyan (10 min.) 1-2

Barnabas Buza (39 min.) 1-3

Roguy Meye (47 min.) 1-4

L'Imam Seydi (62 min.) 2-4

Rolland Sallai (78 min.) 3-4

Barnabas Buza (89 min.) 3-5

 

Odnośnik do komentarza

Okno transferowe trwało w najlepsze, z czego korzystałem, szukając środkowych obrońców. Na testy trafił do nas 32-letni Jon Moya, który swego czasu w barwach swojego macierzystego klubu, Athletic Bilbao zaliczył kilka występów w La Liga. Bask sprawił na tyle dobre wrażenie, że podpisałem z nim roczny kontrakt.

Transfery do klubu:

Jon Moya (Hisz, O LŚ) → z wolnego transferu (ostatnio Portugalete)

Tym samym w klubie zrobił się przesyt środkowych obrońców. Na to, że uda się sprzedać Davida Soteta dawno już straciłem nadzieję, dlatego na listę powędrował Petr Knakal. Czech nie był z tego faktu zadowolony, ale szybko znalazł nowego pracodawcę – występujący w jego rodzimym kraju zespół Brno. Dla wszystkich pewnie zmiana wyszła na lepsze.

Petr Knakal (Cze, O Ś) → za 5 tys. do Brno.

 

Jon Moya w meczu przeciwko Videotonowi usiadł na ławce, z trybun spotkanie oglądać musiał niestety także Meye, który na jednym z treningów boleśnie stłukł sobie nogę. Dlatego od pierwszej minuty szansę dostał weteran Robert Earnshaw.

Przy rekordowej jak na Csakvar publice (prawie 2,2 tysiąca widzów) pokazaliśmy, że w tym sezonie doprowadzimy do łez niejednego bukmachera. W 22 minucie Badoyan dostał prostopadłą piłkę od Bakosa i nasz ormiański skrzydłowy mógł zapytać bramkarza, w który róg chce dostać strzał. Trzy minuty później Buza wykorzystał zdecydowaną interwencję Stopiry w polu karnym, sędzia dał się nabrać i wskazał na jedenasty metr. Karny to jeszcze nie bramka, ale Adam Mojta stanął na wysokości zadania.

Szybkie dwa ciosy sprowadziły na ziemię graczy Videotonu, którzy myśleli, że przyjadą po łatwe 3 punkty. Nie poddali się jednak i w 28 minucie Stiven Rivic wykorzystał naszą słabość przy defensywnych rzutach rożnych. Chwilę później zresztą przez parę sekund był nawet remis, ale sędzia słusznie odgwizdał spalonego przy bramce Vargi.

Drugą połowę tak jak w poprzednim meczu znowu zaczęliśmy z wysokiego C. Wychodzącego na wolne pole Earnshawa ostro wyciął Paolo Vinicius, za co słusznie zobaczył czerwoną kartkę, a że rzecz działa się w polu karnym, to Mojta dostał szansę podwojenia swojej zdobyczy bramkowej. Szansę wykorzystał, ale my straciliśmy Robbie'go – jego uraz na szczęście okazał się tyleż źle wyglądający, co niegroźny. Mojta zresztą w 62 minucie uznał, że na dziś wystarczy, szybko skompletował dwie żółte kartki i stan zawodników się wyrównał. Nie przeszkodziło nam to jednak przeprowadzić kolejnej szybkiej akcji – Szalai przy linii końcowej zagrał do Badoyana, ten wycofał do Nyilasiego, a że bramkarz poszedł za akcją do naszego lewoskrzydłowego, to Balint musiał tylko wbić piłkę do pustej bramki. Przyjezdnym na otarcie łez został gol Adama Gyurcso już w doliczonym czasie gry.

 

1 Liga Węgierska, 2 kolejka, 01.08.2015

Csakvar [5] – Videoton [6] 4-2 (2-1)

Bramki:

Zaven Badoyan (23 min) 1-0

Adam Mojta (26 min., karny) 2-0

Stiven Rivic (28 min.) 2-1

Adam Mojta (49 min., karny) 3-1

Balint Nyilasi (68 min.) 4-1

Adam Gyursco (93 min) 4-2

 

Odnośnik do komentarza

Nasz trzeci bramkarz, Lubos Ilizi, który ostatni raz zagrał w listopadzie ubiegłego roku, niespodziewanie dostał ofertę od Red Bull Salzburg. Słowak posiedzi tam sobie na ławce pewnie już do emerytury, my zaś zainkasowaliśmy całkiem przyjemnie wyglądające 5 tysięcy euro.

Transfery z klubu

Lubos Ilizi (Słowak, BR) → za 5 tys. euro do Red Bull Salzburg

Nową twarzą w Csakvarze został natomiast Rasmus Christiansen, którego norweskie Ull/Kisa puściło za 4 tysiące euro.

Transfery do klubu:

Rasmus Christiansen (Duńczyk, OLŚ) → za 4 tys. euro z Ull/Kisa

Odnośnik do komentarza

Po występach obu drużyn można było spodziewać się gradu bramek i niefrasobliwości w defensywie – wyniki Csakvaru znacie, Haladas natomiast w poprzedniej kolejce roztrwonił trzybramkową przewagę, ulegając 4-5 ekipie Dunaujvaros.

I rzeczywiście, emocji nie brakowało. Wynik otworzył Barnabas Buza w 28 minucie, wykorzystując prostopadłe podanie od Thiago – jak się zresztą później okazało, nasz skrzydłowy ukradł wszystkim show. Dwie minuty później do wyrównania doprowadził Delczeg strzałem z dystansu – uderzenie było mocne, ale w sam środek bramki i nie miało prawa przełamać rąk Baburina. Gol na pewno powędruje na konto Rosjanina.

Później nastąpiło kilkadziesiąt minut marnowania okazji z obu stron. O tym, żeby mecz nie zakończył się remisem, postanowił zadecydować Buza – ale zaczął niefortunnie, faulując w 79 minucie w polu karnym Andrasa Rado. Jedenastkę na bramkę zamienił rezerwowy Viktor Varosi.

My też jednak mamy świetnych rezerwowych. W 88 minucie z ostrego kąta piłkę w bramce zmieścił Daniel Szalai, a tuż przed końcem ponownie pokazał się Buza - bramkarz gospodarzy Danilović najpierw wybronił strzał Szalaia, później dobitkę Buzy, ale przy kolejnej dobitce był już bez szans. Na miejscu serbskiego golkipera rozszarpałbym obrońców za brak asekuracji.

Trzeci mecz, trzecie zwycięstwo, po raz pierwszy w historii Csakvar pozycja lidera w ekstraklasie.

Teraz trzeba uważać, żeby do głów nie uderzyła sodówka.

 

1 Liga Węgierska, 3 kolejka, 09.08.2015

Haladas [12] – Csakvar [2] 2-3 (1-1)

Bramki:

Buza (28 min.) 0-1

Delczeg (30 min.) 1-1

Varosi (79 min.) 2-1

Szalai (88 min.) 2-2

Buza (90 min.) 2-3

Skład: Baburin, - Bokros, Csiszar, Moya, Kontos, - Piopa, Thiago, Bakos, Buza, Badoyan, - Meye.

Zmiany: Martins, Daniel Szalai, Mateus Regis

 

Odnośnik do komentarza

Jeśli przed sezonem ktoś by powiedział, że w 4 kolejce lider spotka się z czerwoną latarnią ligi i będzie to mecz Csakvar – Honved, to uznałbym, że pewnie to przyjezdni z Budapesztu będą występować w roli prowadzących w tabeli. Ale nie – to my mamy za sobą komplet zwycięstw, Honved zaś komplet porażek, a w tym meczu okazało się, dlaczego. Csakvar co prawda nie pokazał nic wielkiego, ale to wystarczyło, aby wygrać po strzale niezawodnego Zavona Badoyana. Dobrą drużynę poznaje się po tym, że wygrywa nawet wtedy, gdy nie wszystko wychodzi.

To był też pierwszy mecz, w którym byłem w pełni zadowolony z gry swoich defensorów, ale spora w tym zasługa graczy Honvedu, który w spektakularnym stylu zmarnowali kilka całkiem obiecujących kontrataków.

1 Liga Węgierska, 4 kolejka, 12.08.2015

Csakvar [1] – Honved [16] 1-0 (0-0)

Bramki:

Badoyan (80 min.) 1-0

Skład: Baburin, - Bokros, Csiszar, Takacs, Mojta, - Thiago, Mateus Regis, Bakos, Buza, Badoyan, - Meye

Zmiany: Piopa, Nyilasi, Rey

 

Odnośnik do komentarza

W 5 kolejce do Csakvaru przyjechał drugi z beniaminków, Balmazujvaros, też radzący sobie całkiem nieźle na początku sezonu. Przyjezdni mają za sobą dwa zwycięstwa z Gyorem i Debrecenem oraz minimalne porażki po zażartej walce z Papą i Ujpestem – zanosiło się na świetne widowisko.

Ładnie nie było – było koszmarnie, zwłaszcza po naszej stronie. Już w 4 minucie Bokros chyba zapomniał, że nie gra już w Balmazujvaros i wystawił piłkę napastnikowi gości – na szczęście pojedynek jeden na jeden wygrał Baburin, popisując się najładniejszą chyba jak na razie interwencją w barwach Csakvaru.

Ale nie wybronił nas przed stratą bramki w 43 minucie, gdy obrońcy nie potrafili wybić piłki po rzucie wolnym – ta wróciła w pole karne do Kristiana Potiego, który nie dał szans Baburinowi na dobrą interwencję. Podobnie wyglądała bramka Georges'a Griffitsa w 73 minucie; ogromna w tym „zasługa” Takacsa, który źle obliczył lot piłki. Takacs zresztą fatalny występ podsumował czerwoną kartką chwilę później i nasza sytuacja ze złej stała się beznadziejna. Przesunięty z konieczności na środek obrony Mojta wyciął w polu karnym Szucsa, a jeszcze na koniec na drugą bramkę w debiucie pozwolono Griffitsowi. To było bardzo bolesne przebudzenie, zwłaszcza że w tym spotkaniu kompletnie nic nie trybiło.

1 Liga Węgierska, 5 kolejka, 16.08.2015

Csakvar [1] – Balmazujvaros [10] 0-4 (0-1)

Bramki:

Poti (43 min.) 0-1

Griffits (73 min.) 0-2

Nemeth (87 min., karny) 0-3

Griffits (91 min.) 0-4

Skład: Baburi, - Bakros, Csiszar, Takacs, Mojta, - Thiago, Nyilasi, Bakos, Buza, Badoyan, - Meye

Zmiany: Rey, Mateus Regis, Earnshaw

 

 

Małym wydarzeniem 5 kolejki były dwie bramki Piotra Parzyszka, debiutującego w Ujpeście na wypożyczeniu z Charltonu. W spotkaniu z Papą padł remis 2-2

Odnośnik do komentarza

Kolejnym (prawdopobnie ostatnim, jeśli chodzi o kupno) naszym ruchem transferowym było sprowadzenie francuskiego defensywnego pomocnika, Teda Lavie, z przeszłością między innymi w Girondins Bordeaux.

Transfery do klubu:

Ted Lavie (Fra, DP/ O Ś) → z wolnego transferu (ostatnio AS Cherbourg Football)

 

Puchar Węgier zamierzałem traktować całkiem na serio, ale i tak na mecz 1 rundy z Gyirmot musiałem ostro pokombinować ze składem. Mieszanka ogranych zawodników podstawowej jedenastki, żelaznych rezerwowych i mających coś do udowodnienia graczy wystawionych na listę transferową przyniosła nam dwubramkowe prowadzenie po pierwszej połowie... i dwubramkową katastrofę w drugiej. Momentami to przyjezdni grali jakby występowali w ekstraklasie, na szczęście jednak możemy korzystać z doświadczenia Robbie'go Earnshawa. Gdy wydawało się, że będziemy mieli rzuty karne, Robbie znakomicie wykorzystał dośrodkowanie trochę już w Csakvarze zapomnianego Tamasa Szalaia i rzutem na taśmę wprowadził nas do drugiej rundy.

 

Puchar Węgier, 1 runda, 19.08.2015

Gyirmot [2L] – Csakvar [1L] 2-3 po dogr. (0-2; 2-2)

Bramki:

Daniel Szalai (7 min.) 0-1

Imrik (42 min.) 0-2

Magasfoldi (54 min.) 1-2

Kulcsar (76 min.) 2-2

Earnshaw (120 min.) 2-3

Skład: Terol, - Ambrus, Sotet, Moya, Mojta, - Lavie, Imrik, Bakos, Rey, Badoyan, - Daniel Szalai

Zmiany: Tamas Szalai, Thiago, Earnshaw

 

Odnośnik do komentarza

A podziękował oczywiście:) Gram ofensywnym 4-5-1 z dwoma skrzydłowymi i DP. Ogólnie ten FM jest pocieszny, bo w jakiej lidze bym nie próbował - tam bramek pada całkiem sporo. A Węgry trochę mi Finlandię przypominają, gdzie grało mi się bardzo sympatycznie:)

 

Dogrywka w Pucharze Węgier była chyba najgorszym, co mogło nam się przydarzyć (poza odpadnięciem po dogrywce, rzecz jasna:), bo za 3 dni graliśmy w lidze z Kecskemet. Zawodnicy podstawowej jedenastki, którzy zagrali w tygodniu, byli wszakże w większości gotowi do gry – jedynie na środku obrony skorzystać musiałem ze skonfliktowanego ze mną Martina Dullo.

Chyba efektowny (i efektywny) początek sezonu mamy już za sobą, bo to był kolejny mecz, w którym bardzo się męczyliśmy. W 38 minucie Guilherme przełamał ręce Baburina strzałem z rzutu wolnego, na co odpowiedział Badoyan 3 minuty później, wykorzystując dośrodkowanie Buzy. Martwi mnie, że Meye gdzieś zapodział swoją strzelecką formę z zeszłego sezon, kiedy to zaliczył 38 goli. Jak na razie trafił raptem raz, chociaż w tym meczu miał kilka okazji do zapewnienia nam zwycięstwa.

 

1 Liga Węgierska, 6 kolejka, 22.08.2015

Kecskemet [13] – Csakvar [3] 1-1 (1-1)

Bramki:

Guilherme (38 min.) 1-0

Badoyan (41 min.) 1-1

Skład: Baburin, - Bakros, Csiszar, Dullo, Kontos, - Piopa, Thiago, Bakos, Buza, Badoyan, - Meye

Zmiany: Wild, Mateus Regis, Nyilasi

 

Odnośnik do komentarza

Do Balmazujvaros przeniósł się Martin Dullo – nasz utalentowany wychowanek, który ma tego pecha, że na jego pozycji jest kilku graczy jednak lepszych od niego. Transakcja była dla nas mało korzystna, ale nie chciałem trzymać w zespole niezadowolonego piłkarza.

Transfery z klubu:

Martin Dullo (O LŚ) → za 0 funtów i obietnicę rozegrania sparingu do Balmazujvaros

Niestety, popisy Barnabasa Buzy ze sztangą skończyły się i dla niego, i dla nas fatalnie – przesuniętym dyskiem i przynajmniej 3 - miesięczną absencją.

 

Chyba gra w roli faworytów nam nie służy. Przed meczem z Diosgyor nieśmiało obstawiano nasze zwycięstwo, ale mecz szybko zweryfikował naszą formę. Już w 9 minucie Baburin puścił kolejnego już w tym sezonie gola po rzucie wolnym, potem rozgrywający fatalne zawody Mojta tak zagrywał piłkę do bramkarza, że wystawił ją Bognarowi, obrońcy jeszcze dwukrotnie gubili krycie... Gdy Gosztonyi w 31 minucie strzelał gola numer 4, modliłem się o jak najszybsze zakończenie spotkania. Ale jeszcze przed końcem 1 połowy Szalai wyprowadził ładną kontrę i nawet będący bez formy Meye musiał wbić piłkę do pustej siatki. W drugiej połowy chęci do gry u obu zespołów nie stwierdzono. W końcu chyba zaczynamy grać tak, jak tego się od nas oczekiwało przed sezonem.

 

1 Liga Węgierska, 7 kolejka, 28.08.2015

Diosgyor [15] – Csakvar [3] 4-1 (4-1)

Bramki:

Pilipovic (9 min.) 1-0

Bognar (27 min.) 2-0

Jevtic (30 min.) 3-0

Gosztonyi (31 min.) 4-0

Meye (39 min.) 4-1

Skład: Baburin, - Bokros, Csiszar, Moya, Mojta, - Lavie, Thiago, Bakos, Daniel Szalai, Badoyan, - Meye

Zmiany: Kontos, Mateus Regis, Piopa

 

Odnośnik do komentarza

Naszym klubem patronackim został Zenit St. Petersburg. Wykorzystaliśmy to i ostatniego dnia okna transferowego na roczne wypożyczenie przybyli do nas dwaj młodzi piłkarze: Ilja Zuev, dobry środkowy obrońca, i Ivan Solovjov, który będzie zmiennikiem Badoyana na lewym skrzydle:

 

Transfery do klubu:

 

Ilja Zuev (21 lat, Rosjanin, O PŚ, DP Ś) → na roczne wypożyczenie z Zenita St. Petersburg

Ivan Solovjov (22 lat, Rosjanin, O, P, OP L) → na roczne wypożyczenie z Zenita St. Petersburg

 

Koniec okienka transferowego był okazją, aby podsumować stan posiadania. Tak więc ostatecznie kadra Csakvaru na sezon 2015/16 przedstawia się następująco:

 

Bramkarze:

 

Yegor Baburin

Joost Terol

 

Prawi obrońcy:

 

Tibor Bokros

Sandor Ambrus

Tamas Wild

 

Lewi obrońcy:

 

Adam Mojta

Daniel Kontos

Salem Reydam

 

Środkowi obrońcy:

 

Zoltan Csiszar

Zoltan Takacs

Rasmus Christiansen

Jon Moya

Ilja Zuev

David Sotet

 

Defensywni pomocnicy:

Ted Lavie

Maxim Piopa

Balint Domokos

 

Środkowi pomocnicy:

 

Thiago

Szabolcs Bakos

Balint Nyilasi

Mateus Regis

Laszlo Imrik

 

Prawoskrzydłowi:

 

Barnabas Buza

Daniel Szalai

Tamas Szalai

 

Lewoskrzydłowi:

 

Zaven Badoyan

Ivan Solovjov

Igor Rey

 

Napastnicy:

 

Roguy Meye

Robert Earnshaw

Diamantino Martins

David Mihaly

 

 

Kolejność przedstawia hierarchię w drużynie – poza środkowymi obrońcami. Z tej pozycji jestem najmniej jak na razie zadowolony i tu na pewno będę kombinował z różnymi ustawieniami. Zwłaszcza że mamy przed sobą dwa mecze w Pucharze Ligi. Kadra jest bardzo szeroka (nawet za szeroka jak na mój gust), ale kilku piłkarzy jest tu tylko dlatego, że nie dopełniły się jeszcze ich kontrakty.

Odnośnik do komentarza

Podsumowanie sierpnia 2015

Stan konta: - 90 tys. funtów

Budżet płacowy: 25,3 tys. funtów tygodniowo (wykorzystywane 20,39)

Budżet transferowy: 0 funtów

1 Liga Węgierska: 5 miejsce (-3 pkt)

Puchar Węgier: 2 runda (vs. Ozd)

Puchar Ligi Węgierskiej: faza grupowa

 

Kiedy cała Europa szykowała się na decydujące mecze w eliminacjach do przyszłorocznych mistrzostw Starego Kontynentu, na Węgrzech nie próżnowano, rozgrywając pierwsze kolejki Pucharu Ligi Węgierskiej.

Te rozgrywki nie interesują mnie nic a nic. Rezerwowi i prowadzący zespół w tych rozgrywkach asystent mają za zadanie uniknąć większych wpierdoli, a co zdobędą, to nasze. W zeszłym sezonie takie podejście skończyło się 4 punktami w grupie z Gyorem, Gyirmot i Honvedem. Tym razem zagramy z Ujpestem, Pecsem i Vardą.

 

Puchar Ligi Węgierskiej, Grupa B, 1/6, 02.09.2014

Csakvar [-] - Ujpest Budapest [-] 0-1 (0-1)

Bramki:

Jordi Ortega (1 min.) 0-1

Skład: Terol, - Ambrus, Christiansen, Moya, Kontos, - Domokos, Imrik, Mateus Regis, Tamas Szalai, Solovjov, - Earnshaw

Zmiany: Badoyan, Thiago, Meye, Bakos, Csiszar

 

 

Puchar Ligi Węgierskiej, Grupa B, 2/6, 09.09.2014

Varda SE [1] – Csakvar [3] 2-4 (0-3)

Bramki:

Tamas Szalai (3 min.) 0-1

Tamas Szalai (32 min.) 0-2

Tamas Szalai (35 min.) 0-3

Kupas (47 min.) 1-3

Earnshaw (54 min.) 1-4

Kazi (89 min.) 2-4

Skład: Terol, - Ambrus, Christiansen, Moya, Kontos, - Domokos, Imrik, Mateus Regis, Tamas Szalai, Solovjov, - Earnshaw

Zmiany: Badoyan, Thiago, Bakos, Takacs, Daniel Szalai

 

 

Jak już mówiłem – eliminacje Mistrzostw Europy zmierzają ku końcowi. Polska zgodnie z planem ograła kopciuszka z Gibraltaru 5-0, ale kilka dni później prawdopodobnie w meczu o wszystko przegrała ze Szkocją 1-2. W grupie D prowadzą Niemcy przed Szkotami (odpowiednio 24 i 17 punktów), Polska jest 3 z dorobkiem 13 oczek, trzy mniej ma Irlandia. Szanse na awans z 2 miejsca są matematyczne – karty w końcówce rozdawać będą Niemcy, którzy grają najpierw ze Szkocją, później z Biało-czerwonymi. Prócz Niemców, po wrześniowych meczach pewni awansu są też Serbowie i Rosjanie. Węgry w grupie F wyprzedzają tylko Wyspy Owcze.

 

W międzyczasie kostkę skręcił Zoltan Csiszar i zabraknie go w kadrze meczowej na kilka najbliższych tygodni. Niewielka to strata, biorąc pod uwagę formę naszego środkowego obrońcy. Żebra w meczu z Vardą połamał także bohater spotkania Tamas Szalai. To nie jest zły piłkarz, strzela, asystuje i chętnie pozwoliłbym mu spokojnie dograć u nas kontrakt, ale notorycznie łapie przynajmniej kilkutygodniowe kontuzje, stąd już jakiś czas temu zdecydowałem się wystawić go na listę transferową.

Odnośnik do komentarza

Przeciwko Ujpestowi na środku obrony zagrać miała para stoperów: Zuev – Christiansen. Tak jeszcze w tym sezonie nie graliśmy, ale biorąc pod uwagę ostatnie popisy moich defensorów byłem gotów ponieść ryzyko braku zgrania.

 

Zmiana okazała się strzałem w dziesiątkę. Defensywa zagrała znakomicie, tylko dwukrotnie przez cały mecz pozwalając Ujpestowi na oddanie celnego strzału. Jeszcze lepiej spisali się zawodnicy z przednich formacji. Daniel Szalai (nie mylić z Tamasem Szalaiem) pokazał, dlaczego jest uważany za najlepszego węgierskiego piłkarza młodego pokolenia: na początku meczu wykorzystał zamianę pozycji z Meye i pokonał bramkarza Ujpestu, pod koniec pierwszej połowy uruchomił Gabończyka, którego dośrodkowanie na bramkę zamienił debiutujący Solovjov, i dorzucił jeszcze jednego gola po trzeciej tego wieczoru asyście Meye. Taki Csakvar chciałbym oglądać. To po pierwsze. Po drugie – będę się starał, aby przebywający na wypożyczeniu Szalai przeszedł do nas definitywnie.

 

1 Liga Węgierska, 8 kolejka, 13.09.2015

Csakvar [6] – Ujpest [8] 3-0 (2-0)

Bramki:

Daniel Szalai (3 min.) 1-0

Solovjov (45 + 2 min.) 2-0

Daniel Szalai (72 min.) 3-0

Skład: Baburin, - Bokros, Zuev, Christiansen, Mojta, - Piopa, Thiago, Bakos, Daniel Szalai, Badoyan, - Meye

Zmiany: Lavie, Solovjov, Mateus Regis

 

Odnośnik do komentarza

Ujpest grał bardzo ostro: z powodów urazów meczu nie skończyli Badoyan, Piopa i Bakos, ale tylko ten ostatni dłuższy czas spędzi w gabinecie fizjoterapeuty. Skręcony staw kolanowy oznacza 4-5 tygodniową przerwę. Dlatego też Rumun nie mógł nam pomóc w meczu drugiej rundy Pucharu Węgier.

 

Spodziewanego pogromu amatorów z Ozd nie było, ale wcale być nie musiało. Wygraliśmy spokojnie po dwóch bramkach Meye, wykorzystującego prostopadłe podania kolejno od Mateusa Regisa i Balinta Nyilasiego. Trochę strachu było, bo już po pierwszym starciu w tym spotkaniu boisko opuścił Zaven Badoyan, ale wbrew początkowym obawom kontuzja okazała się niegroźna – wybity palec u nogi wykluczy Ormianina z gry na jakieś 10 dni.

 

Puchar Węgier, druga runda, 16.09.2015

Ozd [brak ligi] – Csakvar [1L] 0-2 (0-0)

Bramki:

Meye: (52 min.) 0-1

Meye (88 min.) 0-2

Skład: Baburin, - Bokros, Zuev, Christiansen, Mojta, - Piopa, Mateus Regis, Thiago, Daniel Szalai, Badoyan, - Meye

Zmiany: Lavie, Solovjov, Nyilasi

 

 

A w trzeciej rundzie czeka już na nas Dunaujvaros

Odnośnik do komentarza

Nasz następny rywal, Gyor, to mistrz i wicemistrz z sezonów 12/13 i 13/14, ale poprzedniego roku, zakończonego na 10 miejscu, do udanych nie mógł zaliczyć. W tegorocznych rozgrywkach również nie wystartował najlepiej, co na razie zaowocowało 11 miejscem. My z kolei wygrywając mogliśmy wskoczyć na 2 miejsce. Jest o co grać.

Ale jeśli przesypia się pierwszy kwadrans, ciężko o dobry wynik. W 6 minucie Bese zgrał piłkę głową do Gergelyego Rudolfa, o którym w polu bramkowym moi stoperzy zapomnieli, i oczywiście zrobiło się 1-0. Zaraz zresztą było i 2-0, bo asystent przy pierwszej bramce wykazał się dużym sprytem przy zamieszaniu po rzucie wolnym i wpakował ją do bramki. Tym bardziej szkoda, bo później nie graliśmy źle, ale bardzo pechowo – gdy już wydawało się, że łapiemy kontakt, działo się coś, co musiało nas przekonać, że mecz jest już przegrany. W 61 minucie Nyilasi zrobił coś, czego kibice Csakvaru nie widzieli od dawna – wykorzystał dośrodkowanie po rzucie rożnym. Chwilę później jednak Bakros wyciął w polu karnym Marko Pajaca, Rudolf pewnie wykorzystał jedenastkę i znowu mieliśmy dwie bramki straty. Podanie na wolne pole od Szalaia wykorzystał Solovjov (a więc tylko 2-3)... to drugą żółtą kartkę dostał Ted Lavie. Trzecia bramka w tym spotkaniu Rudolfa już nas dobiła i nawet nie mieliśmy sił kłócić się, gdy sędzia moim zdaniem niesłusznie nie uznał bramki Igora Reya, dopatrując się spalonego.

 

1 Liga Węgierska, 9 kolejka, 20.09.2015

Gyor [11] – Csakvar [5] 4-2 (2-0)

Bramki:

Rudolf (6 min.) 1-0

Bese (13 min.) 2-0

Nyilasi (61 min.) 2-1

Rudolf (69 min.) 3-1

Solovjov (70 min.) 3-2

Rudolf (87 min.) 4-2

Skład: Baburin, - Bokros, Zuev, Christiansen, Mojta, - Lavie, Nyilasi, Thiago, Daniel Szalai, Solovjov, Earnshaw

Zmiany: Rey, Mateus Regis, Meye

 

Odnośnik do komentarza

Szybko zresztą trzeba było o tej porażce zapomnieć, bo rozgrywki na Węgrzech tempa nie zwalniają – w tygodniu czekał nas trudny pojedynek w Pucharze Węgier z zajmującym 4 miejsce w ekstraklasie Dunaujvaros.

 

Trudny czy nie, ważny czy nie – to i tak puchar, dlatego na ten mecz przyszykowałem kilka zmian w taktyce, głównie w defensywie, która była chyba naszą największą bolączką. Ale jeśli tylko popatrzeć po samym wyniku – to chyba jednak lepiej będzie, jak wrócę do poprzednich poleceń. Jeszcze przy stanie 1-2 w drugiej połowie gra nam się całkiem nieźle układała (szanse miał Meye i Piopa na wyrównanie stanu meczu), ale kilka dobrych minut to za mało. Zwłaszcza że przegraliśmy tak na dobrą sprawę na własne życzenie – cztery z siedmiu (!) bramek, jakie nam dzisiaj zaaplikował Dunaujvaros padły po rzutach rożnych, dwa po tym, jak nie potrafiliśmy wybić piłki po rzucie wolnym lub aucie w okolicach pola karnego. Jeśli ma być z tego wyniku jakiś pozytyw, to tylko taki, że zmusi mnie do pracy nad stałymi fragmentami gry.

Puchar Węgier, 3 runda, 23.09.2015

Dunaujvaros [1L] – Csakvar [1L] 7-2 (2-1)

Bramki:

Andersen (18 min.) 1-0

Bartha (41 min.) 2-0

Mateus Regis (45 min.) 2-1

Dodlek (57 min.) 3-1

Bartha (67 min.) 4-1

Balajti (69 min.) 5-1

Petnehazi (76 min.) 6-1

Earnshaw (78 min.) 6-2

Mate (87 min.) 7-2

Skład: Baburin, - Ambrus, Moya, Christiansen, Mojta, - Lavie, Mateus Regis, Piopa, Daniel Szalai, Solovjov, - Meye

Zmiany: Takacs, Earnshaw, Rey

 

 

A na dokładkę staw kolanowy skręcił Ivan Solovjov, jeden z lepszych piłkarzy Csakvaru ostatnich tygodni, i nie zobaczymy go na boisku przez przynajmniej 2 miesiące.

Odnośnik do komentarza

Po wysokiej porażce w pucharze szybko trzeba było się pozbierać, bo na Tersztyaszky Odon Sportozpont (wiem, trudna nazwa:) przyjeżdża Debrecen, jeden z najlepszych węgierskich klubów ostatnich lat. Przed meczem ćwiczyliśmy głównie defensywę, żeby uniknąć kolejnego pokaźnego wpierdolu, nie obyło się też bez ofiar w meczowej jedenastce. Uznałem chociażby, że Adam Mojta i Jon Moya (tem ostatni odznaczający się niebagatelną notą 6,32 za 7 spotkań) raczej przez jakiś czas nie powąchają murawy. Ostatnią szansę na pokazanie swoich bramkarskich umiejętności dostał również Yegor Baburin.

 

Media wskazywały, że to taki mały polski mecz – w końcu na ławce trenerskiej Csakvaru zasiada polski menedżer (moja skromna osoba), a w ataku Debrecenu biega Łukasz Teodorczyk. Ale po meczu to ja miałem zdecydowanie większe powody do zadowolenia. Z naszej strony wystarczyły dwa podania (jedno w polu karnym od Daniela Szalaia, drugie z głębi pola od Rasmusa Christiansena) do Roguy Meye, by Gabończyk dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Tak na dobrą sprawę nasza defensywa zabiła to spotkanie: Baburin interweniować musiał ledwie raz.

 

1 Liga Węgierska, 10 kolejka, 27.09.2015

Csakvar [5] – Debrecen [10] 2-0 (2-0)

Bramki:

Meye (12 min.) 1-0

Meye (41 min.) 2-0

Skład: Baburin, - Bokros, Zuev, Christiansen, Kontos, - Piopa, Mateus Regis, Thiago, Daniel Szalai, Badoyan, - Meye

Zmiany: Nyilasi, Rey, Imrik

 

Odnośnik do komentarza

Podsumowanie września 2015

Stan konta: - 213 tys. funtów

Budżet płacowy: 25,26 tys. funtów tygodniowo (wykorzystywane 22,15)

Budżet transferowy: 0 funtów

1 Liga Węgierska: 5 miejsce (-5 pkt)

Puchar Węgier: odpadł z rozgrywek (3 runda vs. Dunaujvaros, 2-7)

Puchar Ligi Węgierskiej: faza grupowa

 

 

Chociaż klubowy skarbnik nie miał ostatnimi czasy zbyt wielu powodów do zadowolenia, nie przeszkodziło mi to w dalszym rozwijaniu kadry. Na testy do Csakvaru trafił 17-krotny reprezentant Mali Ousmane Berthe i wywarł na tyle dobre wrażenie, że zdecydowałem podpisać z nim kontrakt, jeszcze bardziej rozszerzając liczbę środkowych obrońców w klubie.

Nową twarzą na początku października w Csakvarze został także Ivan Delic, solidny środkowy pomocnik rodem z Czarnogóry, który już kilka lat temu miał okazję grywać w węgierskiej ekstraklasie w barwach ZTE.

 

Transfery do klubu:

 

Ousmane Berthe (Mali, 17A – 0 goli, 28 lat, O Ś) → z wolnego transferu (ostatnio CS Constantine)

Ivan Delic (Czarnogóra, 4A – 0 goli, 29 lat, P Ś) → z wolnego transferu (ostatnio Lovcen Cetynia)

 

Odnośnik do komentarza

Podobno zwycięskiego składu się nie zmienia, ale Piopa zapałał tęsknotą za rosyjską tundrą, wziął urlop i nie zobaczymy go w klubie przez miesiąc. Jego miejsce na pozycji defensywnego pomocnika zajął mocno zawodzący jak na razie Ted Lavie, a dwaj nowi piłkarze usiedli na ławce rezerwowych.

 

Daniel Szalai mocno pracuje na transfer do Csakvaru. W 15 minucie wyprowadził kontrę razem z Meye, która wprawdzie wydawała się już przegrana, ale obrońcy gospodarzy nie potrafili wybić piłki, Szalai powalczył o nią do końca, wywalczył ją i z najbliższej odległości Pala Tarczy'ego. Znowu graliśmy bardzo solidnie w obronie, ale kiedy już wydawało się, że dowieziemy prowadzenie do końca – Tibor Bakros faulował Milana Faggyasa w polu karnym. Baburin wyczuł wprawdzie intencję Csizmadii, ale strzał był zbyt silny i zbyt precyzyjny, aby Rosjanin mógł sparować piłkę.

 

W drugiej połowie dwaj nowi piłkarze dostali szansę debiutu. Bezbarwnego Thiago zmienił Delic, a za zgłaszającego uraz Zueva wszedł Berthe. Papa niczego już w tym meczu nie pokazała, po naszej stronie było kilka niezłych sytuacji, w marnowaniu których brylował Meye, ale wynik już się nie zmienił.

 

1 Liga Węgierska, 11 kolejka, 04.10.2015

Papa [7] – Csakvar [5] 1-1 (1-1)

Daniel Szalai (15 min.) 0-1

Csizmadia (43 min. karny) 1-1

Skład: Baburin, - Bokros, Zuev, Christiansen, Kontos, - Lavie, Mateus Regis, Thiago, Daniel Szalai, Badoyan, - Meye

Zmiany: Berthe, Earnshaw, Delic

 

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...