Skocz do zawartości

Dolina ciszy


peżet

Rekomendowane odpowiedzi

dokładnie :)

 

Aż tydzień przerwy mieliśmy przed meczem dziewiątej kolejki. W tejże podejmowaliśmy piętnaste w tabeli Yverdon. Osiem zwycięstw po ośmiu kolejkach szokowały wszystkich. Nikt nie przypuszczał, że możemy mieć w tym meczu jakiekolwiek problemy.

 

No i takich nie było. Prowadzenie objęliśmy już w trzeciej minucie. Owusu Benson odebrał piłkę na połowie rywala i szybko zagrał do niepilnowanego Doudin’a. Nasz młody napastnik zauważył, że bramkarz gości wyszedł daleko od bramki i efektownym lobem pokonał go! Niecały kwadrans później padł drugi gol. Darbellay popisał się świetnym, penetrującym podaniem z głębi pola, a bramkę po minięciu bramkarza strzelił Boughanem. Nie spodobało mi się to, że po drugiej bramce moi piłkarze spuścili z tonu. Gra całkowicie siadła i więcej goli nie padło, mimo że goście od 38. minuty grali w dziesięciu.

 

29.08.2008, Challenge League 9/34, Cornaredo, Lugano, 5030 widzów

[1]Lugano [1] – [15]Yverdon [16] 2-0 (Doudin 3’, Boughanem 17’ / Gomes cz/k 38’)

MoM : Kamel Boughanem – 8.

 

Casanova – Talio, Geijo, Kahrimanovic, Ngirinshuti – Rodriguez (60’ Mtsetfeua), Lulic, Darbellay (75’ Reclari) – Benson (34’ Mach) – Doudin, Boughanem

 

Pod koniec okienka transferowego doszło do jednego transferu z klubu. Za 50tys do grającego w Superlidze Luzern odszedł Brazylijczyk Paulinho. U nas nie miałby szans na grę ze względu na brak miejsca dla skrzydłowego w naszej nowej taktyce. Pomysł gry z czwórką w środku pola na razie okazuje się znakomity!

Odnośnik do komentarza

Pierwszego września poinformowano, że uznano mnie za najlepszego managera sierpnia. Kamel Boughanem z kolei został najlepszym piłkarzem. Pierwszego września do drużyny rezerw dołączyło dwóch młodych zawodników. Obaj trafili do nas za darmo dzięki prawu Bosmana. Z odległej Kuby ściągnąłem młodego środkowego pomocnika Lazaro Alfonso (Kuba, 17, 8/1A). Z kolei z Afryki przybył obiecujący gambijski skrzydłowy Cedric Bade (Gambia, 19). Cedric to bardzo utalentowany gracz, ale z racji naszego systemu może okazać się zbędny. Liczę, że chociaż coś na nim zarobimy.

 

Każda passa się kiedyś kończy. Niestety dopadło to nas w dziesiątej kolejce. Po dziewięciu kolejnych zwycięstwach przyszedł czas na pierwszy remis. Zespołem, który jako pierwszy potrafił nam odebrać punkty było Wintethur. Gospodarze zaatakowali w tym meczu od samego początku, a my nie potrafiliśmy odnaleźć się w tej sytuacji. W siedemnastej minucie straciliśmy gola. Zuffi precyzyjnie dośrodkował w pole karne, gdzie piłkę opanował, a następnie skierował do siatki Tchouga. Po strzeleniu bramki gospodarze cofnęli się i oddali nam inicjatywę. W 39. minucie zemściło się to na nich. Po ładnej akcji w środku pola celnym strzałem po ziemi popisał się Owusu Benson. W drugiej połowie zdecydowanie przeważaliśmy, ale gospodarze twardo i skutecznie się bronili. Pierwszy remis w sezonie stał się faktem.

 

03.09.2008, Challenge League 10/34, Schutzenwiese, Wintethur, 1336 widów

[12]Winterthur [13] – [1]Lugano [1] 1-1 (Tchouga 17’ / Benson 39’)

MoM : Jean-Michel Tchouga – 8.

 

Casanova – Talio, Geijo, Kahrimanović, Ngirinshuti – Rodriguez, Lulić, Darbellay (65’ Mtsetfeua) – Benson (65’ Boutasgount) – Doudin, Boughanem (65’ Ceesay)

Odnośnik do komentarza

Po słabszym występie w poprzedniej kolejce musieliśmy wziąć się w garść, bo w meczu XI kolejki czekał nas wyjazd do Genewy na mecz z Servette FC. Jeden z głównych faworytów do awansu od początku sezonu jest w niezłej formie, a obecnie zajmuje trzecie miejsce w tabeli. W składzie na ten mecz zabrakło Mike Rodrigueza, który poleciał na zgrupowanie swojej reprezentacji.

 

W pierwszym składzie zastąpił go Mtsetfeua, który pokazał się z bardzo dobrej strony. W trzynastej minucie Namibijczyk zainicjował akcję, która przyniosła nam gola. Mxolosi świetnie podał po linii na wolne pole do Owusu Bensona, który w polu karnym minął rywala i wyłożył piłkę Boughanemowi. Nasz kapitan nie miał problemów z pokonaniem bramkarza. Szybko strzelony gol zdecydowanie ułatwił nam zadanie w pierwszej połowie. Delikatnie się cofnęliśmy nie pozwalając gospodarzom rozwinąć skrzydeł. Do przerwy 0-1. W drugiej połowie gra nieco nam się skomplikowała. Servette od początku zdecydowanie zaatakowało co przyniosło efekt bramkowy w 58. minucie. Gola strzałem z 20. metrów zdobył Onder. Ostatnie pół godziny meczu to zażarta walka w środku pola, z której ostatecznie wyszliśmy zwycięsko. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry przechyliliśmy szalę na swoją korzyść. Prostopadłe podanie Sieranta na raty wykorzystał Casasnovas. Bardzo cenne zwycięstwo na trudnym terenie!

 

12.09.2008, Challege League 11/34, Stade de Geneve, Genewa, 6044 widzów

[3]Servette FC [4] – [1]Lugano [1] 1-2 (Onder 58’ / Boughanem 13’, Casasnovas 90’)

MoM : Kamel Boughanem – 8.

 

Casanova – Talio, Geijo, Austin, Ngirinshuti – Darbellay (68’ Sierant), Lulić, Mtsetfeua – Benson (68’ Casasnovas) – Gavranović (58’ Doudin), Boughanem

Odnośnik do komentarza

Coś ostatnio przestaliśmy grać z takim rozmachem jak na początku, ale na szczęście nie przekłada się to na pogorszenie wyników. Siła naszego środka pola znów była decydująca.

 

W meczu z Wohlen gra niespecjalnie się nam kleiła. Akcje środkiem nie były tak dokładne i nie przynosiły spodziewanych efektów. W takich momentach przydała się umiejętność strzelania z dystansu, którą niewątpliwie moi pomocnicy posiadają. Wszystko rozegrało się w pierwszych trzydziestu minutach. Raz huknął Darbellay, a dwa razy Rodriguez i ostatecznie wygraliśmy 3-0. Najmniejszym nakładem sił.

 

17.09.2008, Challenge League 12/34, Cornaredo, Lugano, 5040 widzów

[1]Lugano [1] – [16]Wohlen [16] 3-0 (Darbellay 5’, Rodriguez 20’ 30’)

MoM : Mike Rodriguez – 8.

 

Casanova – Lombardi, Geijo, Austin, Ngirinshuti – Rodriguez (71’ Mtsetfeua), Lulić, Darbellay – Casasnovas (67’ Mach) – Doudin, Boughanem (71’ Ceesay)

Odnośnik do komentarza

Cztery dni później rozpoczynaliśmy zmagania w krajowym pucharze. Podejmowaliśmy zespół z niższej ligi AC Malcantone, zdecydowałem się na ultra ofensywną taktykę 4-4-2 z wysuniętymi skrzydłami. Była to okazja żeby zobaczyć w jakiej formie są nasi skrzydłowi, którzy jak na razie nie mieli okazji do grania.

 

Goście byli na tyle słabi, że ten mecz nie jest do końca miarodajny. Bite 90 minut graliśmy na ich połowie i stwarzaliśmy kolejne okazje, które w wielkim stylu marnowaliśmy. Jednak wszystkiego zmarnować się nie udało. Momo Ceesay, który ambitnie walczy o miejsce w wyjściowym składzie, w każdej z połów strzelił po jednej bramce. W pierwszej wykorzystał przedłużenie dośrodkowania przez Reclariego, a w drugiej dośrodkowanie Bade z prawej strony.

 

Mecz ten mogliśmy, a nawet powinniśmy wygrać o wiele wyżej, ale byliśmy bardzo nieskuteczni. Niezły mecz rozegrał Reclari, który nie ukrywa swojej złości na brak gry. Jeszcze lepszy mecz rozegrał młody Bade. Jednakże nie zamierzam w najbliższym czasie wracać do taktyki 4-4-2.

 

21.09.2008, Puchar SwissCom 1 runda, Cornaredo, Lugano, 5036 widzów

Lugano – AC Malcantone 2-0 (Ceesay 25’ 88’)

MoM : Momodou Ceesay – 8.

 

Zanardi – Tarchini, Sabic, Kahrimanovic, Negrinelli – Sierant (67’ Darbellay), Benson (61’ Casasnovas) – Hotnjani (61’ Bade), Reclari – Gavranović, Ceesay

 

W 2 rundzie zagramy u siebie z Locarno, które rok wcześniej wyeliminowało nas na tym etapie rozgrywek. Czas rewanżu nadchodzi!

Odnośnik do komentarza

W ostatnim meczu września mierzyliśmy się na wyjeździe z ligowym średniakiem Wil. Mecz zaczęliśmy z tzw. wysokiego C. Pierwsza akcja spotkania przyniosła nam prowadzenie. Strzał Boughanema został sparowany ponad bramkę przez Rotha. Z narożnika dośrodkował Lulić, a gola strzałem głową zdobył Doudin. Dwie minuty później nasz kapitan ponownie przegrał walkę z bramkarzem o słynnym, aktorskim nazwisku. Historia się powtórzyła i znowu po perfekcyjnym dośrodkowaniu Senada z bramki mógł cieszyć się Doudin! Rzuty rożne to też groźna broń w naszym arsenale. Charles-Andre w 26. minucie skompletował hat-tricka. Asystował mu prostopadłym passem Benson, ale akcję zaczął cichy bohater meczu Lulić. Po strzeleniu trzeciego gola tempo naszej gry zdecydowanie siadło. W drugiej połowie na boisku nie działo się już praktycznie nic, aż do ostatniej minuty. Wtedy po dośrodkowaniu Gonzaleza Ferreiry gola honorowego dla gospodarzy zdobył Matić. Dwunaste zwycięstwo w trzynastej kolejce!

 

26.09.2008, Challenge League 13/34, Bergholz, Wil, 2537 widzów

[9]Wil [10] – [1]Lugano [1] 1-3 (Matić 90’ / Doudin 1’ 4’ 26’)

MoM : Charles-Andre Doudin – 9.

 

Casanova – Talio, Geijo, Austin, Ngirinshuti – Rodriguez (74’ Mtsetfeua), Lulić, Darbellay – Benson (69’ Casasnovas) – Doudin, Boughanem (69’ Ceesay)

Odnośnik do komentarza

:P

 

Kolejny mecz graliśmy pierwszego października. Zanim piłkarze wybiegli na boisko dowiedzieliśmy się komu przyznano indywidualne nagrody za wrzesień. Najlepszym zawodnikiem Challenge League w tym miesiącu uznano naszego pomocnika Mike’a Rodrigueza. Remis w meczu z Winterthur kosztował mnie ustąpienie Rene van Eckowi tytułu najlepszego managera. Jego Thun wygrało wszystkie wrześniowe spotkania.

 

W wspomnianym już meczu inaugurującym październik podejmowaliśmy jedenaste w tabeli Vaduz. Pierwsza połowa tego meczu to najgorsze 45 minut mojego zespołu w tym sezonie. Nie potrafiliśmy się utrzymać przy piłce co powodowało brak możliwości rozgrywania akcji środkiem boiska. Na szczęście trafiliśmy na słabego przeciwnika, który naszej niedyspozycji nie był w stanie wykorzystać. W szesnastej minucie jedna z naszych nielicznych udanych akcji zakończyła się golem. Lulić zagrał przyspieszające podanie przed pole karne do Bensona, który świetnym prostopadłym zagraniem uruchomił Boughanema. Nasz kapitan nie zmarnował sytuacji sam na sam. W doliczonym czasie obrońca gości Jaquet faulował wychodzącego na pozycję Doudina za co otrzymał oczywiście czerwoną kartkę.

 

Gra w przewadze jednego zawodnika była o wiele łatwiejsza, ale gdy rywale stracili kolejnego było już po sprawie. W 68. minucie Alex zobaczył czerwień za celowe zagranie ręką. Trzy minuty później udało nam się wyjść na dwubramkowe prowadzenie. Senad Lulić dośrodkował z rzutu wolnego, a własnego bramkarza pokonał Akdemir. W końcówce meczu wynik potężnym strzałem z dystansu ustalił Rodriguez. Zagraliśmy najgorszy mecz w sezonie, a mimo to wygraliśmy 3-0. Trzeba jednak przyznać, że większa była w tym zasługa rywali.

 

01.10.2008, Challenge League 14/34, Cornaredo, Lugano, 5033 widzów

[1]Lugano [1] – [11]Vaduz [12] 3-0 (Boughanem 16’, Akdemir sam 71’, Rodriguez 88’ / Jaquet cz/k 45’, Alex cz/k 68’)

MoM : Kamel Boughanem – 8.

 

Casanova – Talio, Geijo, Austin, Ngirinshuti – Rodriguez, Lulić, Darbellay (69’ Casasnovas) – Benson (74’ Sierant) – Doudin (69’ Ceesay), Boughanem

Odnośnik do komentarza

Po zaledwie jednym dniu odpoczynku czekał nas derbowy mecz z jednym z największych rywali Bellinzoną. W meczu tym nie mogłem skorzystać z Austina, który poleciał na zgrupowanie reprezentacji.

 

Mecz rozczarował. Po prostu. Gospodarze zagrali bardzo ambitnie i walecznie, a my zdecydowanie przeżywamy mały regres formy. Zwłaszcza jeśli przypomnimy sobie seryjne i efektowne zwycięstwa na starcie rozgrywek. Powodów do paniki jednakże nie ma, bo nawet jeśli gramy słabiej to i tak nie przegrywamy. Na Comunale di Bellinzona nudny, zasłużony, bezbramkowy remis.

 

03.10.2008, Challenge League 15/34, Comunale di Bellinzona, Bellinzona, 2006 widzów

[15]Bellinzona [15] – [1]Lugano [1] 0-0

MoM : David Geijo – 8.

 

Casanova – Lombardi, Geijo, Kahrimanović, Ngirinshuti – Darbellay (74’ Sierant), Lulić (63’ Rodriguez), Mtsetfeua – Casasnovas – Doudin, Boughanem (63’ Ceesay)

 

Po piętnastu kolejkach nieoczekiwanie zajmujemy pierwsze miejsce z zarysowaną przewagą nad resztą stawki. Thun w ostatnich dwóch meczach pogubiło punkty i spadło na trzecie miejsce z siedmioma punktami straty do lidera. Drugie Schaffhausen traci do nas sześć oczek.

Odnośnik do komentarza

Ósmego października rozgrywana była kolejna ligowa kolejka, ale nasz mecz został przełożony ze względu na ilość powołanych zawodników. Thun i Schaffhausen tylko zremisowały swoje mecze! Jedenastego października reprezentacja Polski wygrała u siebie 2-0 z Islandią po golach Jelenia i Brożka. We wrześniu podopieczni Beenhakkera eliminacje do Mundialu rozpoczęli od zwycięstwa w takich samych rozmiarach z Andorą.

 

Ligowe zaległości odrabialiśmy piętnastego października. Podejmowaliśmy zamykające stawkę Brugg, a radzić musieliśmy sobie bez przebywających na zgrupowaniach Lombardiego i Rodrigueza. Zarząd postanowił, że ten mecze będzie okazją do dnia kibica, a co za tym idzie oczekiwano ode mnie wysokiego zwycięstwa. Emocje związane z takową wygraną miałyby poprawić frekwencję na Cornaredo.

 

W meczach z takimi rywalami gra się czasami bardzo trudno i niewygodnie. Podobnie było tym razem. Bardzo chcieliśmy wygrać jak najwyżej, ale musieliśmy zadowolić się tylko trzema golami. W pierwszej połowie ponad siedem tysięcy widzów zobaczyło dwa trafienia. Najpierw celnym strzałem z linii pola karnego popisał się Doudin, a następnie z rzutu wolnego odpalił Darbellay. Niespecjalnie wychodziły nam prostopadłe zagrania w pole karne gdzie siedziała cała drużyna rywali. Na początku drugiej połowy udało nam się przedostać z piłką w pole karne gości i skończyło się to rzutem karnym. Rama faulował mijającego go Boughanema. Jedenastkę pewnie wykorzystał Mtsetfeua.

 

15.10.2008, Challenge League 16/34, Cornaredo, Lugano, 7036 widzów

[1]Lugano [1] – [18]Brugg [18] 3-0 (Doduin 23’, Darbellay 32’, Mtsetfeua kar 49’)

MoM : Raphael Darbellay – 8.

 

Casanova – Talio, Geijo, Austin, Ngirinshuti – Darbellay (70’ Sierant), Lulić, Mtsetfeua – Benson (67’ Casasnovas) – Doudin, Boughanem (67’ Ceesay)

 

20 ligowych meczów bez porażki z rzędu! Reprezentacja Polski bezbramkowo zremisowała z Ukrainą, co może drogo kosztować pod koniec eliminacji.

Odnośnik do komentarza

dzięki

 

Dziewiętnastego października w meczu drugiej rundy pucharu SwissCom podejmowaliśmy największego rywala Locarno. Nie dość, że to nasz rywal to jeszcze mieliśmy rachunki do wyrównania z poprzedniej edycji krajowego pucharu.

 

Rachunki wyrównane! Już w siódmej minucie udało nam się wyjść na prowadzenie. Owusu Benson zagrał na prawą stronę do podłączającego się do akcji Tarchiniego. Tito podciągnął do linii końcowej i dośrodkował w pole karne gdzie celną główką popisał się Ceesay. Szybko strzelony gol dał nam komfort psychiczny, a gościom odebrał wolę walki. W końcówce pierwszej połowy dorzuciliśmy drugą bramkę. Prostopadłe podanie Casasnovasa na gola zamienił młody Gavranović. Wynik ten utrzymał się do przerwy, a także do końca meczu. Cel minimum zrealizowany.

 

19.10.2008, Puchar SwissCom 2 runda, Cornaredo, Lugano, 5027 widzów

Lugano – Locarno 2-0 (Ceesay 7’, Gavranović 42’)

MoM : Momodou Ceesay – 8.

 

Zanardi – Tarchini, Sabić, Kahrimanović, Ngirinshuti – Benson (69’ Boutasgount), Sierant (69’ Lulić), Mtsetfeua – Casasnovas – Gavranović (69’ Doudin), Ceesay

 

W trzeciej rundzie czeka nas już bardzo ciężkie wyzwanie. Zagramy z jednym z mocniejszych zespołów Superligi Young Boys. Stawką tego spotkania będzie awans do ćwierćfinału.

Odnośnik do komentarza

Liga swój półmetek osiągnęła już 22. października, właśnie wtedy w XVII kolejce graliśmy na wyjeździe z wiceliderem Schaffhausen. Gospodarze na pewno mieli plan wygrać ten mecz i tym samym zachować dystans wzrokowy z nami…

 

Od pierwszych minut zdecydowanie zaatakowaliśmy, ale zabrakło trochę szczęścia. W drugiej minucie mocnym strzałem z linii pola karnego popisał się Benson, ale na posterunku był Zibung. Pięć minut później Darbellay uderzył tuż obok po zagraniu Lulicia. Po mocnym początku trochę spuściliśmy z tonu, a mecz się wyrównał. Kibice zamiast pięknych akcji oglądali walkę w środku pola aż sędzia oznajmił przerwę. Początek drugiej połowy był dosyć niemrawy więc postanowiłem zrobić zmiany. Na boisku pojawili się Casasnovas i Ceesay. Wpuszczenie tej dwójki okazało się świetnym pomysłem, bo właśnie ich dwójkowa akcja przyniosła nam gola. W 68. minucie rozklepali oni defensywę gospodarzy, a David w sytuacji sam na sam nie dał szans Zibungowi. Po objęciu prowadzenia staraliśmy się głównie utrzymać przy piłce i neutralizować ofensywne zapędy rywali. Nic nie wskazywało, że końcówka meczu będzie niesamowicie emocjonująca. W 89. minucie zupełnie niespodziewanie rywalom udało się doprowadzić do remisu. Po szybkim kontrataku w sytuacji strzeleckiej znalazł się Valente, ale został zablokowany przez Austina. Bezpańską piłkę opanował w polu karnym i skierował w stronę bramki Geiser, ta po drodze odbiła się od nóg Geijo i wpadła do bramki. Naszemu stoperowi zaliczono swojaka. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem podjęliśmy szaleńczą próbę odzyskania prowadzenia. Senad Lulić zagrał z głębi przed pole karne do Casasnovasa, który bez namysłu uderzył na bramkę. Piłka zmieniła lot ocierając się o nogę jednego z obrońców i wpadła do siatki!! Rzutem na taśmę zapewniamy sobie zwycięstwo! Zanim sędzia zakończył mecz Senad Lulić za faul w środku pola obejrzał drugą żółtą kartkę. Bardzo ważne zwycięstwo!

 

22.10.2008, Challenge League 17/34, Breite, Schaffhausen, 1396 widzów

[2]Schaffhausen [3] – [1]Lugano [1] 1-2 (Geijo sam 89’ / Casasnovas 68’ 90’, Lulić cz/k 90’)

MoM : David Casasnovas – 9.

 

Casanova – Talio, Geijo, Austin, Ngirinshuti – Rodriguez (74’ Sierant), Lulić (90’ cz/k), Darbellay – Benson (64’ Casasnovas) – Doudin (64’ Ceesay), Boughanem

 

Na półmetku rozgrywek mamy dziewięć punktów przewagi nad drugim Thun i jedenaście nad trzecim Schaffhausen. Niestety w ostatnim meczu kontuzji kostki doznał nasz kapitan i najlepszy strzelec Boughanem. Kamel odpocznie od gry prawie miesiąc.

Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...

Po zaledwie jednym dniu odpoczynku rozpoczynaliśmy zmagania w rundzie rewanżowej. W Bazylei podejmowała nas Concordia BS.

 

Wyjazdowe zwycięstwo nad Schaffhausen chyba dodało nam dodatkowego kopa, bo w meczu z Concordią odzyskaliśmy polot z początku sezonu. Zdecydowanie zaatakowaliśmy od samego początku, a pierwszą klarowną sytuację mieliśmy w piątej minucie. Ceesay przetrzymał piłkę przed polem karnym i świetnie zagrał w uliczkę do wchodzącego w nie Casasnovasa. Hiszpan nie dał rady jednak pokonać Blanka. Dziesięć minut później Momo sam postanowił przedrzeć się w pole karne, ale swoją świetną akcję zakończył niecelnym strzałem. Po kolejnych dziesięciu minutach w końcu udało nam się objąć prowadzenie. Casasnovas znalazł się z piłką w polu karnym, ale zdecydował się wycofać ją na dwudziesty metr. Stamtąd mocnym strzałem po ziemi bramkę zdobył Mtsetfeua! Trzy minuty później podwyższyliśmy. Darbellay otrzymał przed polem karnym podanie od Ceesay’a i strzelił podobnego gola co Mxolosi. Wynik 0-2 utrzymał się do przerwy, choć mieliśmy swoje szanse na podwyższenie go.

 

W drugiej połowie dorzuciliśmy kolejne dwa gole. Casasnovas krótko podał w pole karne do Ceesay’a, który mimo asysty dwóch obrońców zdołał oddać strzał. Piłka jednak trafiła w słupek, ale na szczęście ze skuteczną dobitką zdążył Doudin. W 72. minucie wynik meczu uderzeniem z rzutu wolnego ustalił Rodriguez. Wynik 0-4 to najniższy wymiar kary dla rywali, których przed wielkim pogromem uratował świetnie broniący w drugiej połowie Blank.

 

24.10.2008, Challenge League 18/34, Sportanhagen St. Jakob, Bazylea, 1003 widzów

[9]Concordia BS [10] – [1]Lugano [1] 0-4 (Mtsetfeua 26’ Darbellay 29’, Doudin 54’, Rodriguez 72’)

MoM : Mike Rodriguez – 8.

 

Casanova – Lombardi, Kahrimanović, Austin, Negrinelli – Rodriguez, Darbellay (61’ Sierant), Mtsetfeua – Casasnovas – Doudin (71’ Benson), Ceesay (61’ Gavranović)

 

Cały czas w gazie.

Odnośnik do komentarza

Tydzień później w ważnym dla kibiców meczu graliśmy z zespołem środka tabeli Locarno. W pierwszej połowie zdecydowanie rozczarowaliśmy głodnych krwi kibiców, nie potrafiliśmy sforsować twardej defensywy gości. Do przerwy było bezbramkowo, mimo że stworzyliśmy trzy niezłe okazje, które z łatwością zmarnowali Doudin i Ceesay.

 

W rozmontowaniu swojej defensywy goście pomogli nam sami. Pięć minut po wznowieniu gry Frrokaj sfaulował w polu karnym Doudin’a, a sędzia wskazał na wapno. Jedenastkę pewnie wykorzystał Rodriguez. Skruszona obrona rywali dała się jeszcze pokonać dwa razy. Koronkowe akcje zespołu skutecznie wykończyli Doudin i Gavranovic. Młody Chorwat zdobył bramkę dwie minuty po wejściu na boisko!

 

31.10.2008, Challenge League 19/34, Cornaredo, Lugano, 5065 widzów

[1]Lugano [1] – [10]Locarno [10] 3-0 (Rodriguez kar 51’, Doudin 64’, Gavranovic 76’)

MoM : Charles-Andre Doudin – 8.

 

Casanova – Talio, Geijo, Austin, Ngirinshuti – Rodriguez (74’ Mtsetfeua), Lulic, Darbellay – Benson (74’ Mach) – Doudin (74’ Gavranovic), Ceesay

 

Zostałem uznany za najlepszego menadżera ligi w październiku. Nic dziwnego skoro mój zespół stracił w tym czasie zaledwie jednego gola.

Odnośnik do komentarza

Kolejny miesiąc rozpoczynaliśmy od arcyważnego meczu na szczycie z wiceliderem Thun. Solidnie szykowaliśmy się do tego wyjazdowego spotkania. W końcu przyszedł prawdziwy egzamin mojego jak dotąd rozpędzonego zespołu. Do tej pory rozjeżdżaliśmy rywali jak walec, ale teraz przyszedł czas na mecz z rywalem innej klasy.

 

Gospodarze od pierwszych minut zdecydowanie zaatakowali, ale my dzielnie stawiliśmy im opór. Niestety w końcu daliśmy się zepchnąć w swoje pole karne co skończyło się rzutem karnym. Mike Rodriguez przekroczył przepisy próbując zatrzymać Sandro Burkiego. Jedenastkę na gola zamienił Libor Dosek. Stracony gol wcale nas jednak nie załamał, a wręcz przeciwnie zmusił do zaatakowania. Skończyło się szybkim odrobieniem strat i nie tylko! Najpierw, siedem minut po golu rywali, Owusu Benson ruszył środkiem niczym Maradona, a po minięciu kilku rywali strzelił gola uderzeniem po ziemi zza szesnastki. Chwilę później Momo Ceesay dobił strzał Lulicia z rzutu wolnego i wyszliśmy na prowadzenie.

 

W drugiej połowie rywale oczywiście atakowali, ale nie mieli kompletnie pomysłu jak nas zaskoczyć. My umiejętnie zmieniliśmy ustawienie na trochę bardziej defensywne i neutralizowaliśmy każde zapędy zespołu Thun. Tym samym dowieźliśmy cenne zwycięstwo i powiększyliśmy przewagę nad najgroźniejszym rywalem w walce o awans!

 

05.11.2008, Challenge League 20/34, Lachen Stadion, Thun, 4316 widzów

[2]Thun [2] – [1]Lugano [1] 1-2 (Dosek kar 23’ / Benson 30’, Ceesay 36’)

MoM : Lukas Dosek – 8.

 

Casanova – Talio, Geijo, Austin, Ngirinshuti – Rodriguez, Lulic, Darbellay (72’ Mendy) – Benson (67’ Casasnovas) – Doudin (65’ Gavranovic), Ceesay

 

W tej chwili mamy 12 punktów więcej od Thun i 13 od Schaffhausen.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Dziewiątego listopada podejmowaliśmy w meczu Pucharu Szwajcarii zespół z Superligi Young Boys. W swojej lidze nie mamy sobie równych, ale goście to aktualnie trzeci zespół ekstraklasy, a zatem rywal z zupełnie innej bajki.

 

Mecz rozpoczął się zgodnie z przewidywaniami ekspertów, czyli od szybkiego prowadzenia gości z Berna. W szóstej minucie swój zespół na prowadzenie po rzucie rożnym wyprowadził Zayatte. Jednakże owe prowadzenie utrzymało się zaledwie trzy minuty. Perfekcyjnym strzałem z rzutu wolnego do remisu doprowadził Rodriguez. Po tej bramce poszliśmy za ciosem i zaatakowaliśmy rywali. W osiemnastej minucie zaowocowało to prowadzeniem w meczu! Z rzutu rożnego dośrodkował Lulić, a gola zdobył jego rodak Kahrimanović. Niestety to nie był ostatni gol po kornerze w pierwszej połowie. Po kolejnych dziewięciu minutach znów był remis, a z drugiej bramki w spotkaniu cieszył się Zayatte. Ten wynik utrzymał się do przerwy.

 

Drugą połowę rozpoczęliśmy najlepiej jak mogliśmy, bowiem już trzy minuty po wznowieniu gry odzyskaliśmy prowadzenie. Ten gol tak jak wszystkie pozostałe padł po stałym fragmencie gry. Lulić dośrodkował z rzutu wolnego, a bramkę strzałem głową zdobył Momo Ceesay. Niestety ten wynik utrzymaliśmy przez zaledwie dziesięć minut. Do kolejnego wyniku remisowego doprowadził Rogerio, który skorzystał z prostopadłego podania Thurre oraz …gapiostwa sędziego liniowego. Napastnik gości był na wyraźnym spalonym, a jedynymi osobami, które tego nie widziały byli szanowni sędziowie. Po tej sytuacji zupełnie zeszło z nas powietrze, a rywale poczuli krew. Zostaliśmy zepchnięci do głębokiej defensywy, ale przeciwnik nie za bardzo miał pomysł na przebicie się w nasze pole karne. Ostatnie pół godziny już totalnie rozczarowało, podobnie jak kolejne w ramach dogrywki. W efekcie o awansie zadecydowały rzuty karne, a w nich wyszedł nasz brak doświadczenia. Goście strzelali bezbłędnie, a w mojej ekipie zawiedli Doudin i Mach. Pozostaje nam to, że pozostawiliśmy po sobie dobre wrażenie i graliśmy wyrównany mecz z jednym z lepszych zespołów w kraju.

 

09.11.2008, Puchar SwissCom 3 runda, Cornaredo, Lugano, 7653 widzów

Lugano (CL) – Young Boys (SL) 3-3 rk : 2-4 (Rodriguez 9’, Kahrimanovic 18’, Ceesay 48’ / Zayatte 3’ 27’, Rogerio 58’)

MoM : Kamil Zayatte – 9.

 

Zanardi – Talio, Kahrimanović, Austin, Ngirinshuti – Rodriguez, Lulic, Darbellay (106’ Mtsetfeua) – Benson (63’ Casasnovas (110’ Mach)) – Doudin, Ceesay

 

No cóż, niestety ale odpadamy z krajowego pucharu, pomimo że pokazaliśmy z naprawdę dobrej strony. Powalczymy w następnym sezonie!

Odnośnik do komentarza

Dwa dni po pechowym meczu z Young Boys spotkały mnie kolejne niemiłe wiadomości. Kontuzji doznało dwóch kluczowych zawodników! Na treningu w klubie urazu stopy nabawił się Senad Lulić, Bośniak odpocznie od gry co najmniej dwa tygodnie. Z kolei za oceanem podczas zgrupowania swojej reprezentacji kontuzji pęknięcia żeber doznał Austin. Lidera naszej defensywy może brakować nawet przez dwa miesiące! Obydwaj dołączyli na liście kontuzjowanych do Lombardiego i Boughanema.

 

W następnym meczu oprócz ww. graczy nie mogłem skorzystać ponadto z zawieszonego Darbellay’a oraz będącego na zgrupowaniu reprezentacji Rodrigueza. Na całe szczęście w XXI kolejce podejmowaliśmy przedostatni zespół w tabeli Baulmes. Ten mecz musimy wygrać nawet ze zdziesiątkowanym składem. Zdecydowałem się na ofensywne ustawienie 4-2-4 z wykorzystaniem skrzydłowych.

 

Ten mecz dał mi kolejny powód do zaniechania grania tym systemem. Według planu mieliśmy z rozmachem rozgromić rywala. W praktyce tego rozmachu starczyło nam na pierwszy kwadrans i dwa gole. W jedenastej minucie prowadzenie dał nam dobijając swój własny strzał Doduin. Wynik meczu na 2-0 uderzeniem z rzutu karnego ustalił Geijo. Od tego momentu na boisku nic już się nie działo.

 

21.11.2008, Challenge League 21/34, Cornaredo, Lugano, 5019 widzów

[1]Lugano [1] – [17]Baulmes [17] 2-0 (Doudin 11’, Geijo kar 16’)

MoM : David Geijo – 8.

 

Casanova – Talio, Geijo, Kahrimanović, Ngirinshuti – Mendy (56’ Sierant), Benson (69’ Casasnovas) – Hotnjani, Reclari (56’ Mtsetfeua) – Doudin, Ceesay

 

Thun zaledwie zremisowało bezbramkowo z Servette i nasza przewaga nad wiceliderem wzrosła do czternastu punktów!

Odnośnik do komentarza

Ale dominacja w lidze.

I mam jeszcze pytanko. Stosunkowo nowy tu jestem, a i nie zaglądam aż tak często, więc ciężko mi się odnaleźć, ale chciałem ściągnać bombonierę, tylko nie wiem, gdzie szukać. Pomoże ktoś? Sorry, że tu piszę o tym, ale widzę, że masz bombonierę, a także nie wiem czy jest jakiś temat do tego przeznaczony ;)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...