Skocz do zawartości

Uleczyć...


Esteban

Rekomendowane odpowiedzi

Na wstępie chciałbym od razu zaanonsować, że jest to moja pierwsza kariera od dłuższego czasu. Pomyślałem sobie, że czas wymienić generację i zakupiłem wczoraj ze sklepu muve.pl wersję pudełkową najnowszego i najlepszego (jedeny w swoim rodzaju :) ) menedżera, czyli FM15.

Jakież było moje zdziwienie gdy po 5 minutach przyszedł do mnie także klucz do bety, (jestem ciekaw czy w pudełku też będzie). Po godzince ściągania odpaliłem i... zaczęło się. Czy gra się wiele zmieniła?

I tak i nie. Wciąż jest wiele do ulepszania, ale są i zmiany in plus. Ale nie o tym temat.

Przechodząc do meritum, przyznam się szczerze nie będzie to kariera, której poświecę dużo uwagi (co nie oznacza, że po tygodniu skończę pisać czy coś), nie mam po prostu dużo czasu w tygodniu, także będzie szarpana, a poza tym z grubszą karierą ruszę jak gra się ustabilizuje i będzie można także dograć ligi.

Nie stworzę tu także z tego powodu żadnej grubszej fabuły, poprowadzę drużynę, której kibicuję od dziecka, mimo że nigdy nie była na szczycie i gra niestety słabo. Mecze będę relacjonował w systemie po dwa na post. Będzie to raczej kariera weekendowa (piątek-niedziela).

 

 

Uleczyć? Ale co? Dużo rzeczy można "uleczyć". W piłce także, na przykład moim zdaniem polska piłka zaczyna się "leczyć". Może to moje odczucie, ale Nawałka robi kawał dobrej roboty, piłkarze grają z sercem. Kluby, no może są daleko w tyle z jedną, jedyną Legią, która Ekstraklasa traktuje na razie z przymrużeniem oka, a i tu (kraj) i tu (LE) odnosi sukcesy. Miło się na to patrzy. Do spełnienia moich marzeń brakuje mi tylko triumfu mojej, miejskiej drużyny, która od 4 lat męczy się na zapleczu ekstraklasy. W obecnej chwili notuje najgorszy start od tych 4 lat i z żalem patrzę na ten zespół.

 

Jeśli jeszcze nie zrozumieliście o jaką drużynę mi chodzi to Wam wyjawię, klub który wziąłem pod swoją pieczę to Arka Gdynia. Nie napalam się na natychmiastowe sukcesy i wiem, że będzie ciężko, już nawet twórcy gry tracą nadzieję na powrót Arki do elity i co roku traci w ich prognozach (obecnie 7 miejsce).

 

 

Menedżer: Stefan Owski

Klub: Arka Gdynia

Wersja gry: FM 2015 beta

Ligi: Polska (2), Anglia (6), Hiszpania (3), Niemcy (3), Czechy (2), Słowacja (2), Węgry (2)

 

 

Krótkie wspomnienie historii klubu. Arka to klub powstały w 1929 roku, czyli w tym roku klub obchodzi 85-lecie istnienie. Największym sukcesem Arki był jedyny zdobyty w 1979 roku Puchar Polski, od tamtego czasu próżno szukać większych sukcesów poza wynikami Wojtka Stawowego w Ekstraklasie i przebłyskom w Pucharze Polski w sezonie 2011/2012 i 2013/2014, gdy dotarliśmy do półfinału. Za pierwszym razem z gry wyeliminował nas sędzia (graliśmy z Legią), za drugim razem odpadliśmy na własne życzenie. Tyle w temacie.

 

 

 

Zarząd był skąpy i nie dał ani grosza na transfery, ale zwiększył budżet na pensję, więc udało się nawet pozyskać jednego zawodnika kosztem tegoż budżetu. Postanowiłem, że na 1 ligę nastawię zespół w taktyce z 4 obrońcami, defensywnym i środkowym pomocnikiem, 2 skrzydłowymi, typową "9" i napastnikiem z przodu (4-2-3-1 DP Szeroka Asymetryczna). Na puchary szykuje raczej grę z kontry w ustawieniu 5-2-1-2 Wąska. Teraz przejdę już do składu, który skompletowałem w trakcie sparingów i który będzie grał w rundzie jesiennej:

 

BRAMKA:

 

Łukasz Skowron (l.23, POL) wart 4.6 tys funtów

Jakub Miszczuk (l.23, POL) wart 2.5 tys funtów

 

Postawiłem na Miszczuka, bo Skowron wrócił do klubu z kontuzją. Nie szukałem wzmocnień.

 

OBRONA PRAWA:

 

Łukasz Kowalski (l.33, POL) wart 1 tys. funtów

Paweł Brzuzy (l.21, POL) wart 4.7 tys funtów

 

Postawiłem na młodszego i mniej doświadczonego Brzuzego i był to błąd, z perspektywy czasu mogłem ogrywać Kowalskiego, a tak na razie będę go musiał wprowadzać w 2 połówkach.

 

OBRONA ŚRODEK:

 

Alan Fialho (l.21, BRA) wypożyczenie z Fluminense, wart 22 tys. funtów

Krzysztof Sobieraj (l.32, POL) wart 1 tys. funtów

Sebastian Kopeć (l.20, POL) z wolnego transferu, wart 2.8 tys. funtów

Jan Zakostelsky (l.22, CZE) z wolnego transferu, wart 67 tys. funtów

 

Ta czwórka będzie rywalizować o 2/3 miejsca w pierwszym składzie. Sebstiana i Jana sprowadziłem by wzmocnić rywalizację w szeregach obronnych (polecam sobie zapisać tych dwóch zawodników, nadają się do średniaków i ligowych i są młodzi.), obydwaj dysponują wspaniałymi warunkami fizycznymi i są w miarę wyrobieni technicznie. Pewniakiem pozostaję jednak wypożyczony (nie przez mnie, był w Arce) Alan Fialho, a z debiutantami walczyć będzie musiał wicekapitan zespołu, doświadczony Sobieraj.

 

OBRONA LEWA:

 

Marcin Warcholak (l.24, POL) wart 41 tys. funtów

Paweł Wojowski (l.19, POL) wart 8 tys. funtów

 

"Wojo" zbyt słaby by móc zająć miejsce Warcholaka. Wciąż szukam na tej pozycji wzmocnienia.

 

DEFENSYWNY POMOCNIK:

 

Antoni Łukasiewicz (l.31, POL) wart 4.4 tys funtów

Vukasin Popovic (l. 24, SER) z wolnego transferu, wart 71 tys. funtów

 

Kontuzja Łukasiewicza wymusiła szybsze sprowadzenie ambitnego Serba, którego także ściągnąłem z wolnego transferu. Obydwaj, gdy Łukasiewicz wróci do formy (2 miesiące) będą się musieli uzupełniać.

 

ŚRODKOWI POMOCNICY:

 

Bartosz Ława (l.35, POL) wart 7.75 tys. funtów

Andrea Manicni (l.21, ITA) kupiony z węgierskiego Honved, wart 18 tys. funtów

Grzegorz Lech (l.31, POL) wart 31 tys. funtów

 

Gorąca rywalizacja o jedyne miejsce w składzie. Wzmocniłem ją sprowadzając młodego i perspektywicznego Włocha. Niekwestionowanym liderem zostaje jednak Bartek Ława, nasz kapitan, jednak ma on już swój wiek...

 

SKRZYDŁOWI LEWO:

 

Marcus da Silva (l.30, BRA) wart 15.25 tys. funtów

Aleksa Bozovic (l.20, SER) z wolnego transferu, wart 135 tys. funtów

 

Marcus nie miał konkurenta, to mu go wręczyłem. Nie spisywał się jeszcze najlepiej, ale w przyszłości może wygryzie najlepszego technika w zespole?

 

WYSUNIĘTY ROZGRYWAJĄCY:

 

Antonio Calderon (l.30, HIS) wart 3.6 tys. funtów

Viulen Aivazyan (l.19, ARM) z wolnego transferu, wart 19 tys. funtów

 

Antonio również potrzebował konkurenta, a ja położyłem sobie za punkt honoru sprowadzenie młodych zawodników, szkoda tylko że nie Polaków :/

 

SKRZYDŁOWY PRAWY:

 

Aleksander Jagiełło (l.19, POL) wypożyczony z Legii wart 19 tys. funtów

 

Jedyny typowo ofensywny skrzydłowy na tej pozycji, ale nie boję się o niego, w razie czego Marcus bądź Bozovic mogą go zastąpić.

 

NAPASTNICY:

 

Paweł Abbott (l.32, POL) wart 11 tys. funtów

Eugene Schevchenko (l.18, UKR) z wolnego transferu wart 140 tys. funtów

Maciej Wardziński (l.20, POL) wart 0 funtów....

 

Abbott miał świetne wejście, ale ma kontuzję (jeszcze 1,5 miesiąca) i zacząłem szukać nowego napastnika, bo Wardziński to napastnik przejściowy (strzelił bramkę wszak), i znalazłem oczywiście na Ukrainie, tam można znaleźć wiele talentów. Z zera jego wartość skoczyła do 140 tysiąca funtów, jestem ciekaw o ile wartość skoczy gdy....

 

 

Ale nie ma co marzyć drużyna jest słabo zgrana, co pokazały sparingi. Wielkim problemem jest brak odpowiedniej komunikacji na boisku (obce języki) i w pierwszych kolejkach nie oczekuję cudów. Ale mam nadzieję, że z upływem czasu zaczniemy grać na miarę awansu....

 

Sparingi przedsezonowe:

25.6.14 vs Polonia Bytom (w) 3-3 (Abbott x2, Lech)

28.6 vs. Odra Opole (w) 2-0 (Abbott x2)

05.7 vs. Gryf Wejherowo 2-2 (Jagiełło, Wardziński)

13.7 vs. Wisła Kraków 1-4 (Kopeć)

21.7 vs. MKS Kluczbork 0-2 :/

28.7 vs Olimpia Grudziądz 0-2 :o

 

Zbieraliśmy baty od każdego nie było mi z tego powodu wesoło. O ile porażkę z Wisłą można wytłumaczyć to ostatnie dwie przegrane już nie. Na szczęście były to tylko sparingi, a z nimi bywa różnie, ale gra też nie powalała. W usprawiedliwieniu dodam, że w składzie pojawili się obcokrajowcy, a ja kombinowałem nadto z taktyką. Zespół jest w morowych nastrojach prze inauguracją, niestety.

 

Nadchodzące mecze:

2.8 Sandecja Nowy Sącz (1 Liga)

9.8 Wigry Suwałki (1 Liga)

13.8 Polonia Bytom (Puchar Polski 3 runda)

Odnośnik do komentarza

Humory mogą nie dopisywać, ale w końcu nadchodzi mecz i trzeba zapomnieć o tym co było. Rywale też mieli swoje problemy w sparingach, Sandecja w poprzednich 3 meczach zdobyła 0 bramek a straciła 8 i wszystkie mecze przegrała. Nie powiem, napawało mnie to optymizmem i starałem się zmobilizować graczy do walki. W składzie postawiłem na pewniaków bądź wymuszonych przez kontuzję innych pewniaków zmienników (jak Schevchenko czy Popovic), ale dodałem od siebie Viulen Ayvazyana zamiast starszego Calderona. Mecz odbył się w parnej pogodzie, ale na pięknym stadionie w Gdyni.

 

Początek meczu wyjęty z życia. Ktoś kto spóźnił się na mecz nic nie stracił, obydwa zespoły wyczuwały siebie, a ja poczułem okazję i zarządziłem bardziej ofensywną grę. Gorąco zrobiło się w 26 minucie gdy skrzydłowy przeciwnika Falkowski upadł na murawę i przez chwilę zrobiło się zamieszanie, sędzia puścił grę, Warcholak puścił piłkę na aferę w okolice 30 metra bramki przeciwnika, tam minął się z nią Makuch i sam na sam z bramkarzem wyszedł i Viulen Ayvazyan. Ku uciesze ponad 5 tysięcy kibiców zdobył bramkę nie pozostawiając bramkarzowi szans. Do końca pierwszej połowy spokojnie kontrolowaliśmy przebieg meczu. W przerwie na ból uskarżał się Bartek Ława i nie zamierzałem ryzykować, na boiskę wypuściłem Andree Manciniego. I nie był to błąd. W drugiej połowie dwa razy poważnie zagroził bramkarzowi z wolnego. Ożywił on również grę w środku pola. W 47 minucie bezpośrednim podaniem uruchomił Schevchenkę, ale ten został zatrzymany przez bramkarza. Minutę później jednak, nasz ukraiński snajper popisał się i tym razem wykończył swoją szansę, 2:0 ! Piękną asystą popisał się Sobieraj. Rywale mieli wyraźny problem z długimi piłkami. Niestety rywale, nie podłamali się i 60 sekund po bramce, strzelili kontaktową, gapiostwo obrony przy wolnym wykorzystał Szufryn. Przemówiłem do mózgu moich zawodników poprzez energiczne przypominanie o taktyce. I tak w 58 minucie spokojnie "wyklepaliśmy" rywala, a w kluczowym momencie świetnie zachował się Jagiełło, uwolnił się spod opieki rywala podał do wolnego Armeńczyka i nasza "9" zdobyła ważną bramką. Ważną, bo do końca meczu nie działo się już nic wartego uwagi, my spokojnie kontrolowaliśmy wynik, oni z każdą minutą tracili nadzieję.... Super mecz Ayvazyana. Super mecz naszej ofensywy, w końcu zagraliśmy z wiarą i w debiucie zdobyliśmy 3 punkty.

 

1 LIGA, 1 kolejka

Arka Gdynia 3-1 Sandecja Nowy Sącz

Bramki: 1:0 27' Viulen Ayvazyan

2:0 48' Eugene Schevchenko

2:1 49' Szufryn

3:1 58' Viulen Ayvazyan

 

stadion GOSIR, Gdynia 5138 widzów

 

 

Po 1 kolejce zajmowaliśmy piąte miejsce, bo parę zespołów rozhulało się, a w największym stopniu Dolcan Ząbki, który na wyjeździe pokonał Chojniczankę 6:0. Robi wrażenie, ale my wybieramy się do biegunu zimna w Polsce, a więc do Suwałk by zmierzyć się z miejscowymi "Wigrami". Całe szczęście, że wybieramy się tam w lecie, a nie w listopadzie. Mieliśmy tydzień przerwy, więc spokojnie mogliśmy się przygotować. Mówią, że po zwycięskim meczu składu się nie zmienia, ale ja zrobiłem mimo wszystko dwie zmiany. Swoją szansę na środku obrony dostał Zakostelsky, a słabego Popovicia w środku defensywy zastąpił Sobieraj.

 

 

Rywalom trzeba oddać, że mają fantastycznych kibiców, trudno było tego dnia znaleźć wolne miejsce, co jest dość ciekawe jak na czas wakacyjny. Przed wejściem na stadion zaskoczył mnie pewien dziennikarz, który spytał się czemu wprowadziłem zmiany. Trochę nakłamałem i wybrnąłem. Przy okazji dowiedziałem się, że rywalom ze składu wypadł Sernas co mnie bardzo ucieszyło. Zaczęliśmy skoncentrowani, ale co typowe dla 1 ligi, pierwsze 15 minut było badaniem siebie nawzajem. Pierwszą okazję stworzyliśmy w 17 minucie, a do szczęścia Jagielle brakło niewiele, trafił w słupek. 6 minut później cieszyliśmy się jednak z bramki. Tym razem Jagiełło świetnie dośrodkował z rogu, główką bramkę zdobył Alan Fialho i ustawiliśmy sobie mecz. Mogliśmy chwilę potem prowadzić wyżej, ale fatalnie przestrzelił Schevchenko. W 33 minucie musiałem wrócić do pierwotnego ustawienia, gdyż kontuzji nabawił się Zakostelsky, na boisko wszedł Popovic. Na krótko przed przerwą poważnie zaszkodził nam Adamek, ale na szczęście jego "cios" zatrzymał się na poprzeczce. W przerwie znów zmieniłem Ławę, bo po raz drugi dostał po kościach. Po raz kolejny szansę dostał Mancini. Do 78 minuty na boisko w Suwałkach znów wiało nudą, a chwilę ożywienia wprowadził Schevchenko, który trafił do bramki, ale ze spalonego. Niestety 2 minuty później naszą sytuację w końcówce utrudnił Brzuzy, który załapał drugą żółtą kartkę i przez 10 minut musieliśmy grać w osłabieniu przy wątłym prowadzeniu. No i niestety w frajerski sposób straciliśmy bramkę w 92 minucie, 1:1, a mieliśmy kontrolować sytuację. Chwilę później próbował z wolnego jeszcze wprowadzony Calderon, ale strzał zatrzymał się na poprzeczce. 1:1 i cała wina leży w głupocie Brzuzego, któremu znów dałem szansę, i kolejny raz tak mi się "odwdzięczył". Do Gdyni wracamy ze zgrzytem. Pierwsze stracone punkty....

 

1 LIGA, 2 kolejka

Wigry Suwałki 1-1 Arka Gdynia

Bramki: 23' 1:0 Alan Fialho

90+2' 1:1 Sanocki

 

Stadion Miejski, Suwałki 2910 widzów (komplet)

 

 

Nadchodzące mecze:

13.8 Polonia Bytom (Puchar Polski 3 runda)

16.8 Stomil Olsztyn (1 Liga)

24.8 Nieciecza (1 liga)

Edytowane przez MaKK
Odnośnik do komentarza

Tempo przyspiesza i już w środku tygodnia czekał nas mecz w pucharze Polski. Na początku chciałem wprowadzić tylko 3 zmiany (Brzuzy wylądował na ławce, a Ława i Sobieraj u fizjoterapeuty - obydwaj się potłukli i przez tydzień musieli być poza składem), ale w ostatniej chwili w miejsce Zakostelskiego wprowadziłem świeższego Kopcia.

 

Miał być spacerek, a zaczęło się od mocnego gonga- Wałęsa trzy razy w ciągu 5 sekund strzelał na bramkę i w końcu dopiął swego, a moi obrońcy biernie stali i po 2 minutach sytuacja się skmoplikowała. Próbowaliśmy się odgryźć, ale Schevchenko znowu, w kolejnym meczu nie wykorzystał okazji. Rywale puścili kontrę i w 38 minucie Wałęsa podwyższył na 2:0 dla rywali. Próbowałem zmotywować chłopaków, ale do przerwy obiliśmy tylko raz poprzeczkę... Calderon zmienił Schevchenkę, a Lech Maniciniego i wierzyłem, że doświadczenie zdoła coś jeszcze wywalczyć z tego meczu. Rywale się zamknęli i przez długi czas myślałem, że nie stworzymy żadnej okazji, aż tu jedno podanie, niesamowite wyjście do piłki Arvazyana i po raz kolejny ten chłopak dał nam radość i w 69 minucie obudził nasze nadzieję. Niestety nie spowodowały one dalszych ruchów i przegraliśmy. Porażka, przespaliśmy ten mecz i Bytom okazał się dla nas początkowym końcowym etapem Pucharu Polski w tym sezonie.

 

Puchar Polski, 3 runda

Polonia Bytom 2-1 Arka Gdynia

Bramki: 2' 1:0 Kamil Wałęsa

37' 2:0 Kamil Wałęsa

69' 2:1 Viulen Ayvazyan

 

stadion im. Edwarda Szymkowiaka, Bytom 2169 widzów

 

 

Za krótki udział w Pucharze Polski otrzymaliśmy marny ekwiwalent 18 tysiecy złotych, a ja otrzymałem burę od zarządu. Nie spełniłem pierwszego celu jakim była 4 runda Pucharu, ale teraz mam się skupić na lidze. Zaledwie 3 dni i już czekało nas spotkanie w Gdyni ze Stomilem Olsztyn, który podobnie jak my wygrał i zremisował. Do składu wskoczyli Wardziński <=> Schevchenko, Calderon <=> Manicini i Zakoletsky <=> Kopeć.

 

Zaczęliśmy mocno i już w 5 miuncie Da Silva mógł strzelić bramkę, ale zabrakło mu odrobiny precyzji. Długo czekaliśmy na następną okazję i w końcu w 35 minucie swoją okazję wykorzystał Wardziński, był królem zamieszania po świetnie bitym wolnym przez Calderona. Do przerwy mieliśmy dużą przewagę, ale udokumentowana zaledwie jedną bramką nie dawała nam pewności. Na boisku pojawili się Mancini i Lech. Niestety zmiany nie wpłynęły na drużynę dobrze, zaspaliśmy początek II połowy i w 56 minucie stan meczu wyrównał Łukasik. Na domiar złego nie potrafiliśmy odpowiedzieć rywalom i to oni wbili nam szpilę ! Na 1:2 w 85 minucie trafił Machulenko i to goście wyjechali z 3 punktami, a my zostaliśmy z niczym. Klasyczny mecz 2 połówek, zmiany beznadziejnie wpłynęły na zespół i po raz kolejny przegrywamy 1:2.... Teraz doceniam robotę jaką odwalali w obronie Sobieraj i Ława, obydwaj wypadli ze składu i gra się zwaliła.

 

1 LIGA, 3 kolejka

Arka Gdynia 1-2 Stomil Olsztyn

Bramki: 34' 1:0 Wardziński

56' 1:1 Łukasik

85' 1:2 Machulenko

 

stadion GOSIR, Gdynia 4869 widzów

 

 

Nadchodzące mecze:

24.8 Nieciecza (1 liga)

27.8 Flota (1 liga)

30.8 GKS Tychy (1 liga)

Odnośnik do komentarza

Dwa mecze, przegrane w takim samym stosunku, ale w innych okolicznościach dały nam do myślenia. W pierwszym musieliśmy gonić, w drugim musieliśmy tylko utrzymać wynik. Los chciał, iż z żadnego z nich nie jesteśmy zadowoleni. Przed startem sezonu 4 punkty w 3 meczach uznałbym za przewidywalną pulę do zgarnięcia, ale prawda jest taka, że na spokojnie powinniśmy zdobyć 7 i przejść w Pucharze Polski , a pomimo dobrej inauguracji frajersko zaczęliśmy gubić punkty. Na analizę błędów mieliśmy aż 8 dni co było dobre, bo do pełni zdrowia zdążyli wrócić Sobieraj i Ława. Po 3 kolejkach znajdujemy się na 9 miejscu, a nasz rywal z Niecieczy zdołał zdobyć 2 punkty więcej i na ich korzyść przemawiało również ich boisko. Oprócz wspomnianej dwójki doświadczonych zawodników, do składu wrócił Schevchenko, wierzyłem że w końcu zagra na miarę możliwości i Bozovic, co by dał do myślenia Da Silvie. Na ławkę wskoczył w końcu Abbott. Wciąż jeszcze nie był w pełni formy.

 

O wczesnej porze w niedzielę zaczęliśmy mecz w Niecieczy w niesamowitym upale, w słońcu temperatura dochodziła do ok. 40 stopni ! Gra była wolna i można było się spodziewać, że wszystko co w tym meczu będzie ciekawe rozbije się o rzuty wolne. Niestety to rywale już w 7 minucie objęli prowadzenie po świetnym strzale Sołdeckiego z wolnego. Na szczęście już po 6 minutach świetnie z wolnego dośrodkował też Jagiełło i w polu karnym stworzyło się zamieszanie, piłkę próbował wybić Jarecki, ale trafił do własnej bramkii wróciliśmy do punktu wyjścia, 1:1. Niestety nasza gra wciąż pozostawiała wiele do życzenia i w 41 minucie błąd naszej obrony, oczywiście po rzucie wolnym wykorzystał Biskup. Na dodatek swoich okazji nie wykorzystał zarówno Schevchenko jak i Jagiełło. Do przerwy 1:2 i postanowiłem zagrać agresywniej, wprowadziłem Abbotta i Lecha. Druga połowa była nudna, a naszą sytuację skomplikował Kowalski, który złapał drugą żółtą kartkę w 73 minucie i kogo tu brać do składu, go czy Brzuzego? Ambitnie próbowaliśmy, ale po raz trzeci z rzędu schodzimy z boiska z niczym i to w tym samym stosunku. Smutek i płacz. Straciłem po tym meczu cierpliwość do paru graczy.

 

1 LIGA, 4 kolejka

Termalika Bruk-Bet Nieciecza 2-1 Arka Gdynia

Bramki: 8' 1:0 Soldecki

12' 1:1 Jarecki (sam.)

41' 2:1 Biskup

 

stadion Nieciecza, Nieciecza 1006 widzów

 

 

Liga nie zwalnia, mimo że my przygasamy, już trzy dni później czekał nas mecz z Flotą Świnoujście, o przełamanie i o danie wiary kibicom w Gdyni, w końcu przybyłem tu po to by "uleczyć" i żeby gra zaczęła się kleić. Do składu na Flotę wrócił Abbott, a i swoją szansę dostał powtórnie Brzuzy. Flota to rywal, który przed meczem sąsiadował z nami w tabeli, wierzyłem że po meczu to się zmieni.

 

Rywale nas zaskoczyli, od początku nas przycisnęli i co prawda pierwszej okazji sam na sam nie wykorzystał Nwagou, do czego przyczynił się nasz bramkarz, Szromnik, jednak chwilę potem w 5 minucie Zieliński wyprowadził gości na prowadzenie. Bramka podziałała na nasz mobilizująco, na szczęście. W 13 minucie skrzydłem pociągnął Bozovic i wspaniale wyłożył Jagielle, który pokonał golkipera gości, 1:1. Jakbym miał deja vu... W 19 minucie było już 2:1 dla nas, świetnie swoją okazję w polu karnym wykorzystał Alan Fialho. Zespół poczuł, że w końcu ma mecz pod kontrolą. Wynik dowieźliśmy do przerwy, jednak nie satysfakcjonował on nas. Zmiana jaką zrobiłem była wymuszona, zmęczonego Abbotta musiałem zastąpić będącym w słabej formie Schevchenką. Znowu druga połowa była dłuższymi momentami słabym widowiskiem. Wprowadziłem Manciniego i Lecha mając nadzieję, że ożywią grę w środku pola. I troszkę mi się udało. W 71 minucie standardowo swoją okazję zmarnował Ukrainiec, jednak już 4 minuty później świetnie w polu karnym znalazł się Bozovic. W 78 minucie po raz kolejny skompromitował się Schevchenko, przy okazji sprawiając sobie małą kontuzję. W 85 minucie znowu zrobiło się niebezpiecznie, gdyż po raz kolejny ospałość obrony wykorzystał Zieliński, 3:2. Tym razem udało się jednak opanować nerwy i wygraliśmy ten emocjonujący mecz. Nadal muszę kombinować nad obroną, ponieważ wciąż coś się gra w tej formacji nie klei. Po tym zwycięstwie awansowaliśmy na 10 miejsce. Po 5 kolejkach niesamowicie zaczął Dolcan, który nie stracił punktu, strzelił 16 bramek, a stracił zaledwie jedną.

 

1 LIGA, 5 kolejka

Arka Gdynia 3-2 Stomil Olsztyn

Bramki: 5' 1:0 Zieliński

13' 1:1 Jagiełło

19' 2:1 Alan Fialho

75' 3:1 Bozovic

85' 3:2 Zieliński

 

stadion GOSIR, Gdynia 4833 widzów

 

 

Nadchodzące mecze:

30.8 GKS Tychy (1 liga)

03.9 Wisła Płock (1 liga)

07.9 Chojniczanka (1 liga)

Edytowane przez MaKK
Odnośnik do komentarza

Pan Schevchenko teraz sobie będzie pauzował przez 3 tygodnie, skoro nie umie strzelać i przy okazji sprawia sobie kontuzję, niech odpocznie, przemyśli, a po 5 tygodniach może wróci chociaż na ławkę. Mieliśmy znów tylko trzy dni na przygotowanie się do meczu, a w zasadzie dwa, bo trzeci to już podróż do Jaworzna i mecz z wcale nie miejscowym GKS-em. Dzień przed meczem przyszło do nas powołanie do kadry U-19 Polski. Dobra forma Jagiełły nie uszła uwadze GKS bardzo dobrze wszedł w nowy sezon strzelając 11 bramek i tracąc tylko 4, więc wiedzieliśmy że czeka nas ciężki mecz, do tego na wyjeździe. O godzinie 17.30 zaczął się bój, a miejsce w ataku zamiast Abbotta, który nadal był zmęczony zajął Da Silva.

 

Te początki meczów to nasza bolączka niestety. Nie potrafiliśmy i tym razem wejść w skupieniu na boisko. W 6 minucie po strzale z 25 metrów po ziemi zaskoczył Szromnika Bocian. Potem oglądaliśmy już typowy mecz walki w którym żaden z zespołów nie mógł sobie stworzyć dogodnej sytuacji i w zasadzie na tej jednej akcji skończyła się pierwsza połowa. Motywowałem chłopaków do dalszej walki, a pomóc w tym miał "Wojo", którego wpuściłem zamiast Warcholaka, który jeśli chodzi o ofensywne wejścia jest słabszy. I szybko udało się wyrównać, ale akcja poszła nie lewym a prawym skrzydłem. Ayvazyan świetnie wypatrzył Da Silvę, a ten już w 46 minucie wyrównał stan meczu. Po bramce znowu zrobiło się nudnawo, mój zespół nie potrafił przejść w okolice 40 metra, a rywale też się nie kwapili do ataków. I tym uśpili naszą czujność, w 75 minucie Wodecki pokonał Szromnika i ucieszył publikę. W głowie miałem czarne myśli, myślałem że wynik klątwa 1:2 znowu nas dopadnie, a tu niespodzianka. W 90 minucie uśmiechnęło się do nas szczęście i świetnie dysponowany Ayvazyan zdobył bramkę główką i dał nam cenny punkt. Jeden punkt na gorącym terenie to dobra zdobycz, ale wciąż nie było stylu. W mojej drużynie błyszczą tak naprawdę tylko dwaj piłkarze: Jagiełło i Ayvazyan. Pierwszy napędza akcje zespołu, drugi uratował nam już jak wyliczyłem 4 punkty i naprawdę nie mam do niego zastrzeżeń, a miał najmniej czasu do aklimatyzacji !

 

1 LIGA, 6 kolejka

GKS Tychy 2-2 Arka Gdynia

Bramki: 6' 1:0 Bocian

46' 1:1 Da Silva

75' 2:1 Wodecki

90' 2:2 Ayvazyan

 

stadion Miejski Jaworzno, Jaworzno 517 widzów

 

 

Dzień po meczu kończył się czas transferów, ale ja z racji braków w budżecie nie mogłem już nic robić toteż tego dnia byłem prawie bezrobotny. Wszak nadal musieliśmy trenować, bo do meczu z Wisłą Płock nie było wiele czasu, liga narzuciła mocne tempo i trzeba było się dostosować. Przyjeżdżał do nas zespół ambitny, drugi w tabeli , kolejny kandydat do ciężkiego meczu, więc nie było mowy o jakimkolwiek odpuszczeniu, zwłaszcza, że nasze miejsce w tabeli było dalekie od marzeń. Pocieszało mnie to, że po tym meczu zostawaliśmy w Gdyni, bo następnie czekał nas mecz z Chojniczanką na Olimpijskiej. O 19.29 zaczęliśmy więc mecz i miałem nadzieję, że o coś więcej niż punkt. Postanowiłem zaufać tej samej '11' co w Jaworznie.

 

Niestety znowu głupio straciliśmy bramkę po stałym fragmencie mimo, iż ćwiczyliśmy ten aspekt. Warcholak dopiero skakał gdy w powietrzu był już Iliev i dał prowadzenie gościom w 7 minucie. Od tego momentu mój zespół miał wyraźną przewagę, ale nie przekuł jej na bramkę. Do przerwy 0:1. A po przerwie na placu gry zameldował się Mancini, który dostał kolejną okazję by w końcu wyjawić swój talent. No i co? I znów tracimy bramkę, bo zaspaliśmy, to nudne ! W 54 minucie po raz kolejny ukarał nas Iliev. 0:2. Mój zespół się załamał, a rywale? Nie, oni wciąż z precyzją wykańczali swoje okazje, tak na przykład w 72 minucie nasze nadzieję zgasił Kacprzycki. Dramat 0:3 u siebie boli bardzo, jeszcze bardziej boli fakt, że nie mieliśmy w tym meczu klarownej sytuacji. Zarząd zaczyna się niecierpliwić, nie mówiąc o kibicach...

 

1 LIGA, 7 kolejka

Arka Gdynia 0-3 Wisła Płock

Bramki: 7' 0:1 Dimitar Iliev

54' 0:2 Dimitar Iliev

72' 0:3 Kacprzycki

 

stadion GOSIR, Gdynia 4936 widzów

 

 

Nadchodzące mecze:

07.9 Chojniczanka (1 liga)

13.9 Dolcan Ząbki (1 liga)

20.9 Widzew Łódź (1 liga)

Edytowane przez MaKK
Odnośnik do komentarza

Ostatni mecz z maratonu ligowego czekał nas z niedaleko położonym zespołem z Chojnic, więc czekały nas małe "derby". Rywal przyjazny dla Arki, bo bliski w tabeli, więc miałem nadzieję na przełamanie. Nie grzebałem dużo we składzie, stwierdziłem, że zmiany źle wpływają na zespół, a ja chcę zbudować zgranie fizyczne i psychiczne, ale Jagiełło wyjechał na reprezentację, więc z takich przyczyn musiałem wstawić do składu Abbotta na atak, a Da Silve przesunąć na skrzydło, miejsce na ławce zyskał Calderon. Z gry wypadł też Popovic za kartki, toteż przesunąłem Sobieraja, a do obrony wszedł Kopeć. I tak nie chcąc robić zmiany zrobiłem ich tyle, że nie byłem pewny o wynik meczu. Jakby tego było mało przed meczem z gry wypadł mi Sobieraj, który nabawił się kontuzji stopy, toteż do składu wskoczył Lech. Zawirowań przed meczem jak na moje za dużo...

 

Zaczęliśmy z większym skupieniem, ale znów był problem z przełożeniem przewagi na okazję. W 16 minucie szansy na bramkę nie wykorzystał Ayvazyan, ale piłka trafiła tylko w poprzeczkę, świetną robotę w tej akcji wykonał Abbott. W 31 minucie swojej okazji nie wykorzystał Da Silva, ale on akurat miał utrudnione zadanie, bo strzelał praktycznie z zerowego kąta. Do przerwy powinniśmy prowadzić, ale nasza niemoc w ataku wciąż trwała. Na boisko wprowadziłem Calderona i Kowalskiego, gdyż zawodnicy nałapali trochę żółtych kartek, a ja chciałem uniknąć kolejnej straty punktów w wyniku osłabienia. I w końcu nasz cierpliwość w rozgrywaniu popłaciła, po długiej akcji w 51 minucie, obrońca rywali nie wytrzymał i sfaulował Ayvazyana w polu karnym, sędzia nie miał wątpliwości. Do karnego podszedł Lech i... trafił, ale bramkarz był blisko i to bardzo. Co ważne mój zespół nie ograniczył się tym razem do pilnowania wyniku, ale i zaczęliśmy wyprowadzać zabójcze kontry. Jedną z nich wykorzystał w 59 minucie Abbott. Nie wykorzystaliśmy większej ich ilości, a to mogło się zemścić. I zemściło się, na szczęście w 92 minucie. Swoją szansę wykorzystał Mikołajczak, szkoda bo Szromnik grał dziś dobrze i zasłużył na '0' z tyłu. Sędzia zakończył jednak mecz i to my zgarnęliśmy pełną pulę. Cieszy parę rzeczy, przede wszystkim fakt, że gra nie wyglądała najgorzej, a skład był osłabiony, poza tym graliśmy dobrze w obronie i tylko ostatnia akcja zepsuła trochę nasze humory.

 

1 LIGA, 8 kolejka

Arka Gdynia 2-1 Chojniczanka Chojnice

51' 1:0 Lech (karny)

59' 2:0 Abbott

90+2' 2:1 Mikołajczak

 

stadion GOSIR, Gdynia 4681 widzów

 

 

Po meczu zła wiadomość, ze składu na tydzień wypadł Da Silva, więc stwierdziłem że nie powołam go na mecz z Dolcanem. Mieliśmy wyjątkowo dużo jak na ostatni miesiąc, bo aż 6 dni na regenerację. Fajnie, ale czekały nas teraz trudne mecze, najpierw z liderem, a potem z Widzewem, oba na wyjazdach. Dolcan w ostatniej kolejce w końcu przegrał i podobno nie było w tym wypadku bo Olimpia nie dała im szans w Grudziądzu, to nam dało nadzieję. Jagiełło wszedł na II połowe w meczu z Luksemburgiem, który Polacy wygrali 3:1, a hattricka zaliczył Dawid Kownacki. Byłto ostatni sprawdzian przed meczami o awans do ME. na 2 dni przed meczem kontuzję złapał Lech, co niespecjalnie mnie zadowoliło. Z drugiej strony mógł wrócić już Popovic. Oprócz tego wracający Jagiełło zastąpił Da Silvę. Dobre wieści przed meczem wypłynęły od fizjoterapeuty, w niedługim czasie do gry powrócą zarówno Schevchenko jak i Łukasiewicz. Ta druga wiadomość uradowała mnie bardziej.

 

W składzie rywali Roger Guereiro, była gwiazda Legii i reprezentacji Polski, ale i wielu młodych ambitnych. Gospodarze zaczęli z animuszem i już w 40 sekundzie po strzale Sierpiny objęli prowadzenie. Do końa I połowy żaden zespół nie zagroził bramce rywali i zrobiło się naprawdę nudne widowisko. Na boisku pojawili się Calderon za Ławe i Kowalski za Brzuzego. Napieraliśmy od początku II połowy, ale zdołaliśmy zagrozić bramce rywala tylko raz, w 74 minucie okazji na gola nie zamienił Bozovic. Mimo, że gospodarze grali w ostatnich momentach w '10' (po czerwonej kartce dla Grzelaka, to wybijali nas z rytmu i nie zdołaliśmy strzelić bramki. Bramka z początku meczu zaważyła o wyniku, nie wiem jak to jest z psychiką graczy, że tracimy te gole najczęściej w pierwszym kwadransie, potem się budzimy, ale pobudka z rzadka jest skuteczna. Gra była na pewno lepsza od wyniku, co jest słabym pocieszeniem, bo znów nie potrafiliśmy podtrzymać serii.

 

1 LIGA, 9 kolejka

Dolcan Ząbki 1-0 Arka Gdynia

1' 1:0 Sierpina

 

stadion przy ul. Słowackiego, Ząbki 1141 widzów

 

Nadchodzące mecze:

20.9 Widzew Łódź (1 liga)

27.9 GKS Katowice (1liga)

04.10 Bytovia Bytów (1 liga)

 

-----------------

dzięki za sugestię

następny odcinek batalii Arką prawdopodobnie dopiero w czwartek wieczorem

Edytowane przez MaKK
Odnośnik do komentarza
Do następnego ciężkiego wyjazdu do Łodzi mieliśmy cały tydzień. Stwierdziłem, że to dobry moment by zarządzić w środku tygodnia sparing ze słabszym rywalem, aby trochę podbudować morale chłopakom. Zaprosiłem więc litewski klub Silute, który po paru godzinach od meczu z Dolcanem zgodził się na taką propozycję. Po trzech dniach zagraliśmy, więc sparing, a ja w zamiarze miałem grać tą samą jedenastką jaką zagram w Łodzi. Niestety ze składu wypadł mi Popovic na ok. 2 tygodnie, ale za to dałem szansę powrotu na boisko Łukasiewiczowi po długim rozbracie z piłką. Na ławkę wskoczyli też wyleczeni: Da Silva i Eugene Schevchenko. W drugiej połowie swoją szansę otrzymał również Kowalski, który w Łodzi zagra pełne 90 minut. Szansę wykazania się dałem również Da Silvie i Eugenowi. Jaki był efekt tego meczu? Daleki od zamierzonego. Gdyby patrzeć na sytuację z 74 minuty byłbym w miarę zadowolony, 2:0 i gol Schevchenki w końcu. Jednak potem objawiły się wszystkie nasze mankamenty obronne. Najpierw zaspała obrona, potem czerwień za brutalne zagranie dostał Kowalski... A na koniec po rogu dostaliśmy drugą bramkę i z kontrolowanego meczu zrobiło się nieporozumienie. Oj nie tak to miało wyglądać....




Do meczu pozostały cztery dni, a problemó nie brakło. Nie dość, że zespół nie był w sosie po blamażu (remisie) w sparingu z litewskim beniaminkiem, to do Łodzi z racji kartek nie mogłem zabrać nie tylko Brzuzego, ale i Ławy. Ich miejsce zajęli kolejno: "brutal" Kowalski i nasz hiszpański "as" Calderon. Pierwszego poprosiłem o ostrożniejsze wślizgi, bo jego ryzykowna gra zaczęła mi działać na nerwy. Mocno przyłożyliśmy się też do defensywnych stałych fragmentów gry, gdyż rywale brutalnie sobie przy autach, wolnych, rogach poczynają pod naszą bramką. Pozytywnym aspektem przed meczem był jedynie fakt, iż rywale podobnie albo i gorzej od nas rozpoczęli poczynania w I lidze. Widzew ugrzązł na 17 miejscu i od dawna się stamtąd nie ruszał. Ja miałem świadomość, że muszę wygrać, bo zaczęła się na mnie nagonka i to nie tylko w pomorskich mediach.



Mecz rozpoczął się w typowych pierwszoligowych realiach, żadna drużyna nie kwapiła się do ostrzejszych ataków, gdyż wiązałoby się to z ryzykiem braków w defensywie. Pierwszą okazję, którą stworzyliśmy w tym meczu, od razu zamieniliśmy na gola. Pięknie w dwójkę przeszli rywala Abbott i Jagiełło, a ten pierwszy w 27 minucie wyprowadził nasz zespół na prowadzenie. Bramka zdenerwowała gospodarzy, którzy od tego momentu ruszyli do szaleńczych ataków. W końcówce I połowy swoje okazję zmarnował jednak Dosljak dwa razy i Batrovic. Niestety w przerwie zamiast wprowadzić jakościowo lepszych graczy, musiałem się obronić zmianami przed czerwoną kartką. Tak w obronie zamiast Kopcia zagrał Zakostelsky, a w środku pola Mancini zamiast Lecha. Rywale na początku drugiej połowy trochę odpuścili, ale to miało tylko uśpić naszą czujność. Niestety w 62 minucie Dosljak w końcu wykorzystał swojego główkę i pokonał bezradnego Miszczuka. Przy bramce zawinił Kowalski, który zasnął na boku obrony. Ta bramka była przełomowym momentem, gdyż od wtedy zaczął się mecz na przynajmniej poziomie Ekstraklasy. Obydwie drużyny dążyły do zgarnięcia pełnej puli. Na boisko zamiast Abbotta wszedł Schevchenko. Chwilę wcześniej tuż po pierwszej bramce, swoją okazję na pogrążenie nas zmarnował Duda. W 85 minucie wreszcie to my stworzyliśmy jedną z lepszych okazji do strzelenia bramki, ale Jagiełło nie pokonał bramkarza gości. W odpowiedzi swoją okazję zmarnował Kasprzak, a ewidentnie mógł podawać do kolegów, co by nas pogrążyło. W 93 minucie fatalny błąd popełnił Warcholak, już cisnęły mi się przekleństwa na zęby, ale Dosljak miał dziś słaby celownik, a i po raz kolejny na wysokości zadania stanął Miszczuk, który zagrał przednie zawody, chyba najlepsze jak na razie. Tym razem to my mogliśmy dobić rywala, ale wspaniałą okazję zmarnował Ayvazyan, śmiem twierdzić 200 procentową. Świetny mecz dla kibica, dla mnie mniej. Nie pokazaliśmy zębów, a nawet gdy udało się nam przebić to nie potrafiliśmy strzelić bramki, plus ta beznadziejna linia obrony, która gdyby nie Miszczuk miałaby na koncie przynajmniej 4 gole w plecy. Ale remis na wyjeździe to wciąż cenny punkt, choć lepiej by smakował z Dolcanem.



1 LIGA, 10 kolejka


27' 0:1 Abbott

62' 1:1 Dosljak


stadion im. Ludwika Sobolewskiego, Łódź 4283 widzów



Po powrocie do Gdyni mieliśmy cały tydzień na dopracowanie odpowiedniej strategii pod następny zespół. Na Olimpijską mieli przyjechać "Górnicy" z Katowic. Katowiczanie pomimo słabego początku sezonu zdołali się rozpędzić i w ostatnich pięciu meczach zainkasować 11 punktów, w ostatniej kolejce pokonując mocne Zagłębie Lubin aż 6 do 3 i to na boisku rywala, także miałem spore obawy, także dlatego, iż znów wypadł nam ktoś z obrony, tym razem Alan Fialho za kartki i musiał zastąpić go nieobliczalny Zakostelsky, na ławke za to miał wrócić Ława. Mniej więcej trzy dni przed meczem dostaliśmy same dobre wiadomości. Najpierw wyróżniono Miszczuka za poprzedni mecz, umieszczając go w "11" kolejce (wcześniej zdarzyło się to 2 razy Jagielle i raz Ayvazyanowi), a potem fizjoterapeuta dopuścił do treningu Lecha i Sobieraja. Do pełni szczęścia brakowało nam jeszcze zdrowego Vukasina Popovica, ale on też już powoli kończył swoją terapię. Nie mniej jednak nie mogłem narzekać na osłabienia, przynajmniej w ataku.



Do 28 minuty nie działo się kompletnie nic, nic co by zwiastowało elemnet przewagi danego zespołu i nie było także żadnej okazji. Aż tu nagle, dalekie podanie otrzymał Kujawa, nasza obrona nie pokryła go, a ten huknął jak z armaty i goście prowadzili 1:0, jak takie gole strzelali w Lubinie, to nie dziw, że tak dużo bramek tam padało. Mimo, że zaczęliśmy naciskać na rywala, do przerwy nadal pozostał wspomniany wynik. Po przerwie na placu gry zameldowali się sami weterani: Ława i Sobieraj. Miałem nadzieję, że poukładają grę w obronie, a i przy okazji dadzą coś od siebie w ataku. W 57 minucie niemal kopię

bramki rywali mógł wykonać Abbott, jednak jego strzał z 25 metrów zatrzymał słupek. Nasza przewaga z minuty na minutę wzrastała, ale nic z tego nie wynikało, poza jedną okazją, którą totalnie zmarnował Jagiełło. Rywale ograniczyli się do kontry i po jednej z nich, w 90 minucie z boiska za faul wyleciał Łukasiewicz. Eh, znów przegrywamy, 0:1, a ja nie mam pomysłu na ten zespół. Co bym nie zrobił, to chyba siedzi gdzieś głęboko w psychice, a ja psychologiem nigdy nie byłem. Słaby mecz i czuję że mogę wylecieć... z tej gry.



1 LIGA, 11 kolejka


28' 0:1 Kujawa


stadion GOSIR, Gdynia 4702 widzów



Nadchodzące mecze:

04.10 Bytovia Bytów (1 liga)

08.10 Chrobry Głogów (1 liga)

11.10 Pogoń Siedlce (1 liga)

Edytowane przez MaKK
Odnośnik do komentarza

Na dywanik nie zostałem wezwany, ale moje być albo nie być zależało od nadchodzącej serii meczów. Zdawałem sobie sprawę, że trzy mecze ze słabszymi rywalami mogą pozwolić nam wybrnąć z niskiego, 12 miejsca w tabeli. Na pierwszy ogień przyszło mi zawalczyć o punkty z Bytovią Bytów u siebie. Bytovia jako rywal ze strefy spadkowej nie miał prawy mi zagrozić w nadchodzącym meczu, zwłaszcza że grałem znów w Gdyni. W dodatku zarząd ogłosił dzień kibica, więc mobilizacja była podwójna. Zdałem sobie sprawę, że zwycięstwo w tym meczu miałoby podwójny wymiar. Nadszedł październik i powołania do reprezentacji, a tu niespodzianka. Nie Jagiełło a Schevchenko dostał powołanie. Dawno straciłem do niego zaufanie i zacząłem go wysyłać na mecze do juniorskiej drużyny. Dwa dni przed meczem błysnął w zremisowanym 3:3 z Garbarnią Kraków juniorskim meczu, gdzie strzelił dwie ładnej urody bramki. U mnie jednak miał dostać swoją okazję tylko na maksymalnie 45 minut. Co do roszad przed meczem, do składu wrócili Sobieraj i Alan Fialho na środek obrony i Popovic na defensywnego pomocnika. Ze składu wyleciał z kolei na 7 tygodni Brzuzy z powodu pękniętej kości nadgarstka. Popovic zamienił pauzującego Łukasiewicza.

 

Mecz zaczął się tak jak zakładałem. Przycisnęliśmy rywala, a on cierpliwie czekał na okazję do kontry. Wiedziałem, że dziś kluczem będzie skuteczność, bo prędzej czy później znajdzie się dogodna sytuacja. I wszystko toczyło się po naszej myśli, po ładnej akcji i pięknym dośrodkowaniu Warcholaka, piłkę główką do bramki skierował Abbott, 1:0 po 9 minutach. Niemal kopia tej akcji 2 minuty później, znów Warcholak dośrodkowuje, a główką wykańcza tym razem Jagiełło, to ustawiło mecz. Goście musieli zaatakować trochę śmielej. W 21 minucie Miszczuk potwierdził swoje umiejętności, gdy z najbliższej odległości strzelał Wilczyński. Rywale nadal napierali, a w 32 minucie Maziarz strzelił nawet gola, ale spalił. W drugiej połowie dałem odpocząć Calderonowi i Abbottowi i wpuściłem świeżą krew w postaci Manciniego i Schevchenki. To ten drugi zainicjował akcję, która po 40 sekundach zamieszania skończyła się golem Jagiełły, który dzisiaj grał jak z nut i napędzał większość akcji zespołu. 3:0 to dobry wynik jak na ten sezon, chłopaki chyba już myśleli że wygrali, a tu w 60 minucie klops, wielki klops Sobieraja i tracimy bramkę, bo ten błąd wykorzystał Łazaj. Od tego momentu zacząłem się robić nerwowy,

gdyż chciałem te 3 punkty zagarnąć, w końcu. W 66 minucie okazję na skompletowanie hattricka miał Jagiełło, ale ją zmarnował. Przez następne 20 minut było naprawdę nudno, aż tu drugi klops, tym razem Kowalski minął się z piłką, ale gdyby Łazaj strzelił gola chyba bym dostał zawału. W końcu wygrana ! Trochę bardziej niż zwykle wypełnione trybuny oglądały w końcu Arkę, która przynajmniej w ataku prezentowała się przyzwoicie, obrona to inna bajka i coraz bardziej zastanawiam się nad wzmocnieniami w tej linii....

 

1 LIGA, 12 Kolejka

Arka Gdynia 3-1 Bytovia Bytów

9' 1:0 Abbott

11' 2:0 Jagiełło

51' 3:0 Jagiełło

60' 3:1 Łazaj

 

stadion GOSIR, Gdynia 5660 widzów (dzień kibica)

 

 

Tym razem czekała nas zaledwie trzydniowa przerwa, bo czekał nas środowy pojedynek w Głogowie. Tym razem nie spodziewałem się już łatwego meczu, bo po pierwsze mieliśmy zagrać na wyjeździe, a po drugie rywal choć niżej od nas notował lepsze wyniki w ostatnim czasie. Wierzyłem jednak, że po raz pierwszy w sezonie uda nam się wygrać 2 razy z rzędu. Zdawało się, że wszyscy byli w formie, nikt nie złapał

od dłuższego czasu kontuzji pomeczowej (w 'szpitalu" leżeli tylko Wojowski z Brzuzym), jedyne czego mogłem się obawiać to niewątpliwie zachowania moich obrońców, ostatnio zaufać mogłem tylko Alanowi Fialho i poczynaniom ofensywnym Warcholaka, nic poza na tym, nawet weterani jak Sobieraj i Kowalski się pogrążali. Miłą informacja wpłynęła do klubu po ostatniej kolejce, bo aż 3 zawodników znalazło się w topowej "11", Miszczuk, Warcholak i Jagiełło. Tak jak wspomniałem dużo zmian przed meczem nie było: Mancini zmienił zmęczonego Calderona, a na ławkę z racji reprezentacyjnej absenci Schevchenki wskoczył Wardziński, którym ostatnio zaopiekował się Da Silva.

 

Pierwsza połowa była wyrównana, ale poziom sportowy był kiepski, a może nawet beznadziejny, gdyż żaden zespół nie stworzył sobie 100 procentowej okazji. Swojej okazji pokazania się nie wykorzystał znowu Mancini i naprawdę momentami jego bezbarwność mnie drażniła. Wobec tego w przerwie dostał zmianę, na jego miejsce wszedł nasz wyjadacz Ława. Druga połowa wreszcie podniosła trochę poziom meczu i mogła się zacząć dobrze dla gospodarzy, mogła bo w kolejnym meczu niesamowitą interwencją popisał się Miszczuk. Słabe zawody rozgrywał dziś Bozovic, wobec tego w 63 minucie na plac gry wybiegł Da Silva. Niestety jeden błąd przy wybiciu piłki i to Alana, o którym pochlebnie wyrażałem się przed meczem mógł nas pogrążyć, w 72 minucie po strzale Aldas było 1:0 dla gospodarzy. Rzuciliśmy się do ataku, ale nic nam nie wychodziło dziś i ten mecz utwierdził mnie w przekonaniu, że nie potrafimy grać na wyjazdach, i nie jest to wina wyłącznie obrony, że przegrywamy mecze.

 

1 Liga, 13 kolejka

Chrobry Głogów 1-0 Arka Gdynia

72' 1:0 Aldas

 

stadion na ul. Wita Stwosza, Głogów 2222 widzów

 

 

Nadchodzące mecze:

11.10 Pogoń Siedlce (1 liga)

18.10 Zagłębie Lubin (1 liga)

25.10 Miedź Legnica (1 liga)

Edytowane przez MaKK
Odnośnik do komentarza

NO i TERAZ muszę ponarzekać na FM-a, walnął mi pierwszy crash dump, autosave też dawno i zamiast tego tekstu:

 

 

 

Nie potrafiliśmy wywieźć 3 punktów z wyjazdu, na dodatek seria 4 punktów z rzędu zdarzyła nam się tylko na początku sezonu, to o czymś świadczy. Nie tak miało być pod moimi rządami. Zarząd jeszcze mi ufał, ale nie wiedziałem na ile mogłem sobie pozwolić. Powiedziałem sobie i chłopakom, że musimy się przełamać. Nie było nawet czasu wracać do Gdyni i następnego dnia wyjechaliśmy do Siedlec. Siedlczanie to idealny rywal na przełamanie, beniaminek nie potrafił sprostać wymaganiom pierwszoligowym i okupuje miejsce 18, nawet Bytovia ich wyprzedziła. Schevchenko zagrał 17 minut w barwach swojej reprezentacji młodzieżowej, ale nie popisał się zbytnio, gdyż z 3 strzałów jakie oddał, tylko jeden był celny, zupełnie jak w klubie... Przed meczem na brak gry w pierwszej jedenastce narzekał Lech, a że to gracz doświadczony stwierdziłem, że obdarzę go zaufaniem za odwagę i nagrodzę przy okazji. Do składu na dobre dałem wrócić też Da Silvie, miałem nadzieję, że te 2 zmiany coś zmienią w naszej grze wyjazdowej.

 

Zacznijmy od tego, że chciałem by zespół narzucił swój styl gry rywalowi, ale to gospodarze wystawili przeciw taktykę i od samego początku dążyli do bramki. Mogło im się to udać już w 2 minucie, ale Ogrodnik nie wykorzystał swojej okazji. Niestety w 4 minucie nie było już tyle szczęście, a wspomniany gracz ośmieszył Sobieraja, dograł do Tataja, a ten pewnie główką skierował piłkę do bramki. W 25 minucie trzecią okazję wybronił nam Miszczuk, ale ja powoli traciłem siłę na łatwość w dochodzeniu do sytuacji naszych rywali. W 38 minucie znów popisał się Miszczuk i wybronił sam na sam sytuację z Ogrodnikiem. W przerwie musiałem coś zmienić. Na środku obrony zagrałem va banque, Alan po kartce musiał zejść, za niego wszedł Łukasiewicz, który nominalnie gra o pozycję wyżej. Swoją okazję w ataku dostał Wardziński. Zdawało mi się, że nic się już nie stanie, rywale postawili autobus. Ale jedna indywidualna akcja i urwał się Jagiełło, dośrodkował, a tam obrońca gospodarzy Pisarczuk wyprzedził Ayvazyana i strzelił do swojej bramki, po 1! Ale ten mecz okazał się przełomowy, nie tylko potrafiliśmy wyrównać, ale i zadać ostateczny cios. W 68 minucie zadrżało mi serce gdy najpierw w obrońce z bliskiej

odległości trafił Bozovic, sekundę później Da Silva trafił w poprzeczkę, aż w końcu strzelił idealnie z pierwszej piłki w okienko po odbiciu od poprzeczki, piękny gol i wreszcie prowadzenie. Rywale gonili wynik i w 84 minucie strzelili nawet gola, ale Tataj był na spalonym. W końcówce ułatwił nam życie Rodak, który złapał czerwień, mogliśmy odetchnąć i w końcu wygrywamy na wyjeździe. Nie wiem czy takie mecze budują drużynę, ale na pewno polepszają nasze nastroje. W końcu coś zagraliśmy na wyjeździe, bynajmniej w II połowie. I jedno zaskoczenie, Łukasiewicz, który zagrał na środku obrony w II połowie jak profesor, wiele razy ratując nam skórę. Czas spróbować kombinować w obronie....

 

1 Liga, 14 kolejka

Pogoń Siedlce 1-2 Arka Gdynia

5' 1:0 Tataj

62' 1:1 Pisarczuk (sam.)

68' 1:2 Marcus Da Silva

 

stadion ROSRRit, Siedlce 2767 widzów

 

 

Zagłębie Lubin to jeden z tych klubów od których w 1 lidze oczekuję się stylu i bycia w czołówce tabeli. Podobnie jak my jednak zawodnicy z Dolnego Śląska zawodzili od początku sezonu i w tabeli przed meczem znajdowali się pod nami (my 8 miejsce, oni 12), więc można było oczekiwać, że będziemy kontrolować mecz, zwłaszcza że rywale bardzo nieporadnie grają w obronie. Nie mniej przydało nam się te 7 dni także do odpoczynku. Do klubu przypłynęły sensacyjne wiadomości za zgrupowania reprezentacji Ukrainy U-19, po 2 słabych meczach Schevchenki, w których dostał oceny 6.6 i 6.4 przyszło mu zagrać pełne 90 minut w meczu z Walią i nie zawiódł trenera. Strzelił 2 bramki, które pomogły Ukrainie pokonać Wyspiarzy w stosunku 3:2 i zanotował ocenę 9.6 ! W nagrodę za ten występ zyskał też w moich oczach i

dostał kolejną szansę, miało to też zmobilizować Abbotta, który ostatnio wstrzymywał się z strzelaniem bramek. Poza tym zaryzykowałem i na środku obrony zamiast Sobieraja zagrał od 1 minuty Łukasiewicz.

 

Do 19 minuty spokojnie obydwa zespoły nie starały się za wszelką cenę atakować, jednak w tej minucie świetne podanie na skrzydle otrzymał Błąd i gdyby nie jego błąd bylibyśmy w złej sytuacji. W 26 minucie ofiarnie obrońca gości powstrzymał Schevchenkę przed zdobyciem gola, gdyby tylko ten młody zawodnik miał lepszy start do piłki... Ta sytuacja zadziałała na nas źle, za to rywale wykorzystali swoją okazję z perfekcją i w 33 minucie gola strzelił Przybecki. W przerwie wierzyłem, że będziemy w stanie odmienić wynik meczu. Miał nam w tym pomóc Abbott i Ława. Zamiast tego przeżyłem najgorsze 45 minut na ławce Arki, których nawet nie opiszę, wynik mówi sam za siebie.... Żal mi tylko kibiców

 

1 Liga, 15 kolejka

Arka Gdynia 0-5 Zagłębie Lubin :o

33' 0:1 Przybecki

46' 0:2 Przybecki

56' 0:3 Przybecki

74' 0:4 Kwiek

79' 0:5 Przybecki (rozszalał się skurczybyk, a ostrzegałem przed nim)

 

stadion GOSIR, Gdynia 6206 widzów (frekwencja poleci w dół przez jeden blamaż)

 

 

Nie wiem czy warto pisać nadchodzące mecze, bo liczy się tylko następny, wygram zostaję, przegram odchodzę, tak zdecydował zarząd. A co będzie jak zremisuje? Nie wiem, liczy się teraz tylko:

 

25.10 Miedź Legnica (1 liga)

 

 

 

 

będę powtarzał 3 mecze, a już zrobiło się ciekawie :P jak dogram to napiszę krótko, ale trochę mnie to wkurzyło, bo lubię być pod ścianą, a po wczytaniu mogę zagrać lepiej te mecze.....

Odnośnik do komentarza

Chrobry Głogów 1-2 Arka Gdynia (Jagiełło x2) Niesamowity mecz, w końcówce 9 vs 9 (sędzia bawił się w eliminacje) i rywali dobił głodny bramek Jagiełło. Pierwsze 6 punktów z rzędu.

Pogoń Siedlce 2-1 Arka Gdynia (Bozovic) Eksperymentalna obrona, na comeback tym razem było za mało czasu.... stan z przed zapisu się wyrównał

Arka Gdynia 0-2 Zagłębie Lubin Co było to jest, uniknąłem jednak blamażu, a zarząd aż tak się nie wkurzył, ale i tak z Miedzią czeka nas gorący pojedynek.

Odnośnik do komentarza

Teraz przed nami najtrudniejsza część tej rundy, czyli trzy wyjazdy pod rząd. Jako, że nie potrafiliśmy wywieźć jeszcze 3 punktów z wyjazdu, poza Głogowem, można było mieć morowe nastroje. Ja jednak się nie załamałem i wierzyłem, że przynajmniej raz wygramy. Pierwszym miejscem do zwiedzenia była Legnica, właśnie z tego regionu Polski wywieźliśmy jedyne zwycięstwo. W połowie tygodnia wysłałem scoutów do sprawdzenia paru nowych celów transferowych na zimę, powoli też z współpracownikami wybieraliśmy graczy do odstrzału i do przesunięcia z rezerw do pierwszego zespołu. Wracając do meczu, graliśmy z sąsiadem w tabeli i warto było to wygrać, gdyż oni i tak mieli zaległy mecz, a my nie. Do gry wrócił Wojowski, wskoczył na ławkę zamiast Manciniego. Na środku obrony zamiast Zakostelskiego wrócił Sobieraj. Dziennikarze śmiesznie nazwali ten mecz Pucharem o Urząd Pracy, gdyż zarówno ja jak i Mroczkowski walczyliśmy o utrzymanie na stołku menedżerskim.

 

W pierwszej połowie warto było odnotować jedynie 2 groźne sytuacje, obydwie były jednak po stronie Miedziowych. W 36 minucie groźny strzał z wolnego oddał Trinidadczyk Keon Daniel, a chwilę później pierwszy raz od dawna widziałem dobrą interwencję w polu karnym, świetnie ze swojego zadania popisał się Sobieraj i ustrzegł nas przed groźnym strzałem, a może i golem. Do połowy bezbramkowy remis ze wskazaniem na Legniczan. W połowie zmęczonego Popovica zmienił Łukasiewicz. W 65 minucie po pięknej, indywidualnej akcji gola mógł strzelić Da Silva, ale chybił o milimetry, bramkarz byłby bez szans.

Na ostatnie 20 minut wpuściłem Ławę i 17 lat młodszego Schevchenkę, czyli dwa pokolenia piłkarskie. I to właśnie ta dwójka mogła pogrążyć Miedź, ale na drodze do szczęścia stanął tym razem słupek. Nie było szału, ale cenny remis z trudnego terenu to zawsze sukces. Cieszy w końcu zero z tyłu (pierwsze w sezonie) i to że potrafiliśmy zdominować rywala w 2 połowie, zabrakło tylko gola i byłbym ukontentowany.

 

 

1 Liga, 16 kolejka

Miedź Legnica 0-0 Arka Gdynia

 

stadion im. Orła Białego, Legnica 3060 widzów

 

 

Po meczu dowiedziałem się, że jestem typowany jako pierwszy z kandydatów do odstrzału, miało to związek ze zwolnieniem Piotra Stokowca z Zagłębia Lubin. Punkt z Legnicą cieszył, ale teraz nas czekało o wiele trudniejsze wyzwanie, jechaliśmy na boisko wicelidera, wyprzedzającej nas o 11 punktów Olimpii Grudziądz. Był to mecz kończący pierwszą serię potyczek, i śmiało można było przed nim powiedzieć: Arka zawodzi, Olimpia potwierdza swoją regularność z poprzednich sezonów. Pierwszy na wylot z klubu został wybrany Calderon, sam zawodnik zrozumiał, że nie ma miejsca w naszej taktyce i zacząl już szukać swojego miejsca w innym klubie. Większych zmian w porównaniu z poprzednim meczem nie przewidziałem, do składu wskoczył tylko Schevchenko, bo narzekał na brak gry w pierwszej "11", co mogłem jednak zrobić, gdy obydwaj napastnicy nie strzelają bramek?

 

Schevchenko dobrze się pokazał już w 1 minucie, al brakuje mu szczęścia, bo trafił tylko w poprzeczkę. Zresztą zaczęliśmy mocno, bo w 2 minucie sytuacyjną piłkę w polu karnym miał Sobieraj, ale trafił w słupek. Dobrze graliśmy dzisiaj z kontry, ale Schevchenko zmarnował kolejne 2 dobre okazje i co ja mam zrobić z tym chłopakiem, błyska talentem wszędzie, ale nie w I lidze... A rywale stworzyli jedną okazję i prawie zdobyli bramkę, bliski celu był Cieśliński, mimo wszystko lepsze wrażenie po sobie zostawiliśmy właśnie my. Jedyną zmianę w przerwie dostał poturbowany Da Silva, za niego na lewym skrzydle zagrał Bozovic. Znów przeważaliśmy, ale mój zespół momentami się zapominał i w 59 minucie przed jeszcze lepszą szansą stanął Cieśliński, znów jej nie wykorzystał. Niestety rywale potwierdzili swoją klasę i najwięcej sił pozostawili na końcówkę w której "wykończyli" nas Smoliński z Kłusem. Przegrana 0:2, ale styl gry w końcu mi się podobał, brakuje nam napastnika z prawdziwego zdarzenia, a Schevchenko sam wie, że zawodzi, gdyby nie on wygralibyśmy to, a tak wyjeżdżamy z pustymi rękoma.

 

1 Liga, 17 kolejka

Olimpia Grudziądz 2-0 Arka Gdynia

66' 1:0 Smoliński

76' 2:0 Kłos

 

stadion Centralny, Grudziądz 2541 widzów

 

 

Nadchodzące mecze:

08.11. Sandecja Nowy Sącz (1 liga)

15.11 Wigry Suwałki (ostatni mecz rundy jesiennej)

Odnośnik do komentarza

Po meczu jedna zła i jedna jeszcze gorsza wiadomość. Da Silva skręcił staw kolanowy i już o tych dwóch meczach mógł zapomnieć, to była ta gorsza wiadomość. Złą wiadomością był fakt, że na tydzień wypadł nam Łukasiewicz. Mecz w Nowym Sączu kończył naszą serię wyjazdów, po ostatniej przyzwoitej grze (powtarzam grze nie wynikach) na wyjeździe, liczyłem że powalczymy o 3 punkty. Zwłaszcza, że tych rywali już pokonaliśmy, na inaugurację sezonu było 3:1 dla nas, gdzieś to musiało siedzieć w głowie gospodarzy. Schevchenko zaakceptował karę jaką nałożyłem na niego po występie, ale ja wciąż, nie wiem czy bez sensu wierzyłem w niego i na Podhalu pozostał w wyjściowym składzie. Do pierwszego składu wobec absencji Marcusa znowu wskoczył Bozovic, a na ławce zawitał Mancini. Sandecja podobnie jak w 1 kolejce miała poważną obniżkę formy, więc było o co się bić.

 

Pozwólcie, że pozostawię ten mecz bez dłuższego komentarza, dobrze zagrał Abbott, a w mojej drużynie nie będzie miejsce dla wygłupów Schevchenki, znów przez niego przegrywamy.

 

1 Liga, 18 kolejka

Sandecja Nowy Sącz 3-2 Arka Gdynia

28' 1:0 Gomez

41' 2:0 Bębenek

49' 3:0 Bębenek

61' 3:1 Jagiełło

90' 3:2 Abbott

 

Stadion im. Ojca Władysława Augustynka, Nowy Sącz 1141 widzów

 

Zostałem wezwany na dywanik po zdobyciu zaledwie punktu w ostatnich pięciu meczach. Postawiono mi wysokie ultimatum, czyli zdobycie 12 w następnych pięciu. Z prostej kalkulacji wynikało, że trzeba było wygrać z Wigrami Suwałki by wciąż się liczyć i na zimę mieć troszkę cieplejszy tyłek. Był to ostatni mecz rundy, na dodatek w moje urodziny, także poprosiłem zawodników o mobilizację na ten mecz, wiedziałem że z częścią zawodników na trwałe się pożegnam, bo nie spełnili pokładanych w nich nadziei. W ostatnim meczu rundy nie mógł zagrać Kowalski, z racji pauzowania za kartki. Schevchenko został powołany do reprezentacji, co jest dla mnie chyba jakimś żartem, ale to sprawa trenera Ukrainy U-19.

 

Dobrze zaczęliśmy to ważne dla mnie i drużyny spotkanie i już w 2 minucie swoją okazję wykorzystał od dawna będący w cieniu Ayvazyan, warto dodać, że podawał mu według mnie najlepszy gracz Arki w tej rundzie, czyli Jagiełło. W 15 minucie wspaniale w pole karne z wolnego dośrodkował Lech, a tam znów znalazł się Armeńczyk i było 2:0. W 24 minucie rywali mógł dobić Jagiełło, ale tym razem nie popisał się precyzją. Rywale za to wyprowadzili jedną kontrę i po strzale Biela mieli już tylko bramkę straty. Do przerwy wynik korzystny, ale chyba za wcześnie uwierzyliśmy w zwycięstwo, trzeba było "gryźć'' trawę do końca. Łukasiewicz z musu zamienił Brzuzego, który dopiero wracał po kontuzji, a ostatnią szansę na wykazanie umiejętności w klubie dostał Mancini. Na początku drugiej połowy zadanie ułatwił nam Michałkowski, który już w 47 minucie obejrzał czerwień, to mogło podciąć skrzydła drużynie gości. Ale to oni w 10 prawie doprowadzili do remisu. Obudziło to mój zespół i w 68 minucie ważnego gola zdobył Sobieraj, swoją pierwszą bramkę w tym sezonie w Arce nomen omen. W 78 minucie przymusowo boisko musiał opuścić Ayvazyan, a za niego na 15 minut wszedł Ława. W 83 minucie już wiedziałem, że nic nam nie wyrwie zwycięstwa, po wolnym gola z bliska strzelił Popovic i było 4:1. Najbardziej okazałe zwycięstwo w takim momencie i w urodzinki to było coś fajnego dla mnie. Cieszy dzisiejsza postawa ofensywy, choć nadal Abbott nie ma formy co boli. Czas teraz na przerwę zimową, w której poważnie trzeba się będzie zastanowić nad sytuacją niektórych zawodników w mojej drużynie.

 

1 Liga, 19 kolejka

Arka Gdynia 4-1 Wigry Suwałki

2' 1:0 Ayvazyan

15' 2:0 Ayvazyan

30' 2:1 Biel

68' 3:1 Sobieraj

83' 4:1 Popovic

 

stadion GOSIR, Gdynia 4583 widzów

 

---------------------------------------------------

Podzielę następne 3 posty na :

Podsumowanie gry zespołu i poszczególnych zawodników (podam terminarz sparingów) - jakoś tydzień po meczu

Podsumowanie pierwszej połowy sezonu w ligach narodowych i na poziomie europejskim + wyniki Polski - na przełomie grudnia/stycznia

Sparingi + transfery z/do klubu + ostateczny skład na wiosnę

Odnośnik do komentarza

Podsumowanie zacznę od drużyny, a potem przejdę do zawodników, a o planach sparingowych jednak wspomnę w podsumowaniu ogólnym tego co się działo na świecie (gdyż urlop piłkarzy trwa aż do 5 lutego 2015 roku).

 

PODSUMOWANIE RUNDY JESIENNEJ SEZONU 2014/2015

 

DRUŻYNA

 

Pozycja w lidze: 11 (przewaga zaledwie 3 punktów nad strefą spadkową i 4 nad ostatnim zespołem) ( 15 punktów straty do wicelidera i 18 do lidera)

Zwycięstw: 6 Remisów:4 Porażek:9 + porażka w PP

Najwyższe zwycięstwo: 4:1 vs Wigry Suwałki 15.11.2014

Najwyższa porażka: 0:3 Wisła Płock 03.09.2014 (nie liczę jednak 0:5 z Zagłębiem Lubin bo walnęło mi crasha)

 

 

Podsumowując taktykę jaką obrałem nadawała się w gruncie rzeczy na grę u siebie i styl załapaliśmy dopiero w ostatnich kolejkach. Przez zimę muszę pomyśleć o bardziej defensywnej taktyce, nastawionej pod wyjazdy. Z 20 meczów, 9 zagraliśmy u siebie i zgarnęliśmy 15 punktów co nie jest tragedią, ale myślę, że powinniśmy zamiast tego zdobyć z 21 punktów. Naszą bolączką była jednak gra na wyjazdach, z 11 meczów wywieźliśmy tylko 4 punkty ! Uważam że to był problem w naszej grze i trzeba coś z tym zrobić (taktyka, inne decyzje personalne) itp.

 

Analiza bramkowa mówi nam z kolei, że strzeliliśmy 27 bramek (średnia 1,35 na mecz) i straciliśmy 31 (średnia 1,55 na mecz). Te dwie statystyki windują nas gdzieś pośrodku tabeli, musimy po prostu coś poprawić by uzyskiwać lepsze rezultaty, albo lepiej bronić albo więcej strzelać, gdyż jak zauważyłem z 10 meczów, które przegraliśmy aż 7 tylko jedną bramką, gdybyśmy coś tam poprawili, mielibyśmy dużo lepsze perspektywy przed nadchodzącą rundą. Najwięcej bramek zdobywamy i tracimy w pierwszym kwadransie, to drugie udało się poprawić i w ostatnich meczach rzadko wchodziliśmy w mecz nie skupieni.

Co ciekawe to lewej strony najczęściej asystowaliśmy (spodziewałem się że Jagiełło podwyższy statystykę prawej), a z prawej najwięcej traciliśmy.

Na trybunach pojawiło się średnio 5070 widzów (najwięcej w przegranym z Zagłębiem meczu 6228 widzów).

 

PODSUMOWANIE ZAWODNIKÓW (nie wliczam Pucharu Polski)

 

BRAMKARZE:

 

Łukasz Skowron oc. 0 (Nie wystąpił w żadnym meczu, bo nie musiał, uznałem że lepszym kandydatem jest Miszczuk. Dałbym mu wchodzić na Puchar, ale z pucharu odpadliśmy) 0 meczów

Jakub Miszczuk oc. 6.96 (Trzecia ocena w klubie świadczy o tym, że to właśnie Miszczuk był najpewniejszy w strukturze defensywnej Arki, pewny punkt, który nie karze mi szukać zastępcy) 19 meczów

 

PRAWA OBRONA: (szukam wzmocnienia)

 

Paweł Brzuzy oc. 6.74 (Denerwowała mnie na początku sezonu jego niedojrzałość, potem trochę się uspokoił i nie łapał głupich kartek, ale długimi momentami i tak był niepewny) 8 meczów

Łukasz Kowalski oc. 6.72 (Podobny poziom i tyle samo kartek co Brzuzy sprawia, że będę szukał dla niego zamiennika, zwłaszcza, że chłopaczyna stary już jest) 11 meczów (2 z ławki)

 

ŚRODEK OBRONY: (1 zawodnik potrzebny, z 1 się żegnam)

 

Alan Fialho oc. 6.79 (zacząłem od najmocniejszego punktu obrony, który zarazem pokazuje jak słaba jest obrona, popełniał jednak najmniej błędów i z nim na pewno się nie pożegnamy) 18 meczów + 2br.

Krzysztof Sobieraj oc. 6.73 (Krzysiek najlepsze lata ma za sobą, ale go nie ruszę, bo jest tu legendą, trzeba jednak przyznać, że się wyrabiał i zakończył rundę z bramką i asystami) 12(1) meczów +1br+2as.

Sebastian Kopeć oc. 6.67 ( Grał mało i generalnie nie błyskał formą, w zimie stoczy pojedynek z Zakostelskim o pozostanie w drużynie) 4 mecze (2 z ławki)

 

Jan Zakostelsky oc. 6.64 (walka z Kopciem o pozostanie w drużynie, a w zimie wzmocnie obronę o jeszcze jednego defensora) 5 meczy (3 z ławki)

LEWA OBRONA: (wzmocnienie 1 graczem)

Marcin Warcholak oc. 6.71 (Poza jednym meczem w którym został MoM grał słabiej niż oczekiwałem, potrzebne jest wzmocnienie) 18 meczów + 2as.

Paweł Wojowski oc. 6.65 (Połowę rundy pauzował z powodu kontuzji, pojawił się ale nie błysnął, kto wie czy go nie pożegnam) 2 mecze z ławki

DEFENSYWNY POMOCNIK: (żegnamy się z 1 graczem)

Antoni Łukasiewicz oc. 6.73 (Długo poza grą, z powodu kontuzji w sparingach, gdy wrócił nie wniósł nic specjalnego do gry, poza jedną czerwienią) 4 mecze (3 z ławki)
Vukasin Popovic oc. 6.65 ( Słaba runda Serba i dopiero teraz to zawuważyłem, mimo wszystko nie popełniał rażących błędów, niedługo zdecyduję kogo z 2 będę chciał się pozbyć) 14(2) meczów +2br+1as.

ŚRODKOWI POMOCNICY: (Mancini wylot, Lech wylot do II drużyny, szukamy 1 wzmocnienia)

Bartosz Ława oc. 6.66 (Niezbyt dobra runda, a broni go tylko to że jest kapitanem, jest wiekowy i i tak był lepszy od dwójki pod nim) 9 meczów (5 z ławki) +1as.

Andrea Mancini oc. 6.59 (Po Schevchence najgorszy transfer, nie potrafił się wybić, zaskoczyć) 0 meczów (11 z ławki) w ofensywie nic

Grzegorz Lech oc. 6.61 ( Lech zostanie przeniesiony do II zespołu, gdyż w pierwszym nie popisał się zbytnio, ale mam do niego szacunek i mam nadzieję, że tam odbuduję formę.) 7 meczów (6 ławka)+1br.,as.

SKRZYDŁOWI LEWO:

Marcus Da Silva oc. 6.67 ( Ma już za sobą najlepsze lata i nie dał tyle z siebie ile wymagałem, mam nadzieję, że na wiosnę się obudzi) 10(2) meczów +1br.

Aleksa Bozovic oc. 6.77 (Cichy bohater niektórych meczów i gracz, który jako jeden z 2 nabytków wkomponował się w styl zespołu) 12(3) + 1br+ 3 as.

 

WYSUNIĘTY ROZGRYWAJĄCY: (Calderon get out, szukamy zamiennika)

 

Antonio Calderon oc. 6.70 (Od gracza pochodzącego z Hiszpanii oczekiwałem dużo więcej, zawiódł i sam wybrał swój los) 4 mecze (3 z ławki)

Viulen Ayvazyan oc. 7.08 (Hit transferowy i drugi najlepszy gracz w drużynie, ma za sobą naprawdę dobrą rundę i jeśli podąży tym tropem będzie z niego dobry piłkarz) 19 meczów +5br+3as.+3MoM

 

SKRZYDŁOWY PRAWY:

Aleksander Jagiełło oc. 7.10 (Nasza perełka, której brak konkurencji nie przeszkodził w rozwoju, jego forma chwalą wszyscy i będzie go trudno zatrzymać po sezonie) 18 meczów + 6br+ 8as.+3MoM)

NAPASTNICY: (Schevchenko do rezerw, Wardziński transfer + wzmocnienie)

Paweł Abbott oc. 6.81 (Abbott leczył kontuzję spory czas, ale po powrocie nie złapał odpowiedniej formy, co i tak dało mu średnią 4 w zespole, nie skreślam go) 11 meczów (4ławka) +4br.+1MoM

Eugene Schevchenko oc. 6.45 (najgorszy transfer minionego okna, przesunąłem go do rezerw, a ten nadal marudzi, niech mu będzie, chętnie się go nawet pozbędę) 6 meczów(5 ławka) + 1br.

Maciej Wardziński oc. 6.60 (strzelił co prawda gola, ale jego umiejętności nie są za dobre, pozbędziemy się go) 1 mecz(1ławka) + br.

CO WZMACNIAMY i KOGO ODRZUCIMY?

W defensywie na każdej pozycji jest potrzebny jeden gracz, dodatkowo wyeliminujemy kogoś z dwójki (Zakostelsky+Kopeć)

W środku pola albo odejdzie Łuaksiewicz albo Popovic, zostawiamy Ławę i szukamy zawodnika na rozegraniu

W formacji skrzydłowych nie potrzebujemy wzmocnień, obdarzymy tu chłopaków zaufaniem tak jak bramkarza.

Na wysuniętym rozgrywającym żegnamy Calderona i witamy nowego gracza.

W ataku żegnamy 2 zawodników witamy jednego.

Planowane wzmocnienia: 5 Planowane osłabienia: 5

Odnośnik do komentarza

POSUMOWANIE POŁOWY SEZONU 2014/2015 W LIGACH ŚWIATA stan na 24.12.14

 

Anglia: Man City (39), Chelsea (38), Arsenal (35)..... Southampton (11), Sunderland (10) Najw. bramek : Falcao (Man Utd.) + Nungent, Ulloa (Leicester) - wszyscy trzej po 11

Czechy: Slavia Praga (34), Sparta Praga (29)..... Hradec Kralove (8), Brno (8) Najw. bramek: Milan Skoda (Slavia) -14

Hiszpania: Real Madryt (32), Celta Vigo :P (29), Atletico (29).... Deportivo (13), Almeria (12) Najw. bramek: Lionel Messi (Barcelona) - 12

Niemcy: Bayern Monachium (41), BVB (37), Freiburg :P (32).... Padeborn (13), Hannover 96 (10) Najw. bramek: Robert Lewandowski (Bayern), Admir Mehmedi (Freiburg) - 11

Polska: Legia (53!), Lechia (40), Lech (38).... Zawisza (23), Jaga (18) Najw. bramek: Mateusz Zachara (Górnik Z.) - 10

Słowacja: Tenczyn (41) Koszyce (35).... Senica (17) Najw. bramek: Nermin Haksic, David Skutka (Koszyce) - 10

Węgry: Videoton (34), Honved (33).... Pecs (9) Najw. bramek: Tomasso Rochi (Haladasz) - 10

 

LM: ciekawsze pary 1/8 finału: Ajax vs. CSKA (Milik gra :) ) Bayern vs. Barca, Juve vs Real

LE: ciekawsze pary 1/16 finału: Roma vs Schalke Arsenal vs Lille

 

RANKING FIFA: Niemcy (1590), Holandia (1453), Argentyna (1395)..... 60. Polska (515)

Mecze Polaków:

1:2 vs Irlandia (Brzyski)

0:2 vs Niemcy

1:1 vs Gibraltar hahahahaaha (Błaszczykowski)

2:0 vs. Norwegia (tow.) (Błaszczykowski x2)

1:0 vs. Szkocja (Błaszczykowski :)

0:0 vs. Albania (tow.)

 

Polska po żenującej grze wciąż zachowuje szansę na awans z grupy

 

 

Sparingi:

5.02. Atlantas (wyj.)

10.02. Banga (wyj.)

15.02. Widzew (wyj.)

20.02. Chojniczanka (wyj.)

25.02. FC Nordsjeland (dom)

01.03. Nieciecza (wyj.)

 

Sparingi w większości na wyjeździe, bo będę ćwiczył nową taktykę, a poza tym dwa pierwsze mecze rundy odbędą się na wyjeździe. Trzech zawodników opuściło już pierwszą drużynę....

Odnośnik do komentarza

@ adrianABCH Chrobry niestety 17 skład ale nwm czy o to ci chodziło

 

---------------------------------------------------------------------------------------

 

SPARINGI

 

5/2/2015 Atlantas (w) 3:1 (Ayvazyan x2, Bozovic) Dobrze rozpoczęte zgrupowanie na Litwie, ale musiałem mieszać z taktyką

10/2/2015 Banga (w) 3:1 (Bozovic, Wieteska, Abbott) Znowu 3:1 i gol debiutanta Wieteski oraz powrót do formy Abbotta, to podsumowanie tego meczu.

15/2/2015 Widzew (w) 1:3 (Wieteska) Słaby mecz i potwierdzenie że nie umiemy grać na wyjazdach z polskimi zespołami, kolejny gol Wieteski na plus

20/2/2015 Chojniczanka (w) 0:4 Do 66 minuty było 0:0, a potem znów psychika....

25/2/2015 Nordsjeland (d) 5:2 (Gavish x2, Abbott, Kraer sam. , Ayvazyan) Jakim cudem? U siebie po raz kolejny pokazujemy, że umiemy... oklepać nawet duńską, solidną drużynę, znów pokazał się debiutant.

1/3/2015 Nieciecza (w) 0:3 a na wyjazdach gramy jak ciecie

 

Fatalne sparingi nie dają mi żadnej nadziei, słabo czujemy się na wyjazdach i trzeba będzie grać z ryzykiem na wyjazdach. Przypominam muszę zdobyć jeszcze 9 punktów w 4 meczach by utrzymać się na fotelu menedżera.

 

SKŁAD NA RUNDĘ WIOSENNĄ 2014/2015

 

BRAMKA:

Łukasz Skowron (l.23, POL) wart 750 funtów

Jakub Miszczuk (l.24, POL) wart 525 tys funtów

Miszczuk nadal grał na wysokim poziomie mimo utraty tylu bramek na wyjeździe, Skowron za to dostał szansę i strzelił swojaka, tak więc tu zmian nie będzie.

OBROŃCA PRAWY:

Łukasz Kowalski (l.34, POL) wart 160 funtów

Paweł Brzuzy (l.21, POL) wart 4.9 tys funtów

Ivan Tittel (l.22, SVK) wart 16 tys funtów

 

W pierwszym składzie będzie grał Brzuzy, Ivan Tittel to zawodnik, który będzie wzmacniał rywalizację na lewej i prawej flance obrony, a Kowalski będzie wartościowym zmiennikiem (na razie leczy uraz).

 

OBROŃCA ŚRODEK:

 

Oded Gavish (l.25, ISR) wart 160 tys. funtów

Alan Fialho (l.22, BRA) wart 20.5 tys. funtów (wypożyczony z Fluminense)

Krzysztof Sobieraj (l.33, POL) wart 160 funtów

Mateusz Wieteska (l.18, POL) wart 8.25 tys. funtów (wypożyczony z Legii)

 

Obydwaj nowi zawodnicy dobrze pokazali się na razie w ofensywie, ale pierwsze miejsce ma dla mnie Alan, drugim obrońcą będzie Izraelczyk. Wieteska ma dać świeżość, a Sobieraj doświadczenie.

 

OBROŃCA LEWY:

 

Marcin Warcholak (l.25,POL) wart 46 tys. funtów

Paweł Wojowski (l.20, POL) wart 8.25 tys. funtów

 

Swojej pozycji nie stracił Warcholak, a "Wojo" raczej mu nie zagrozi, poważniejszym kandydatem jest słowak Tittel.

 

 

DEFENSYWNY POMOCNIK:

 

Antoni Łukasiewicz (l.31, POL) wart 500 funtów

Vukasin Popovic (l.25, SER) wart 62 tys. funtów

 

Vukasin niepodważalnie jest lepszym zawodnikiem od Polaka, ale i ten na pewno będzie walczył o miejsce w "11".

 

ŚRODKOWI POMOCNICY:

 

Bartosz Ława (l.36, POL) wart 1.1 tys. funtów

Andrea Mancini (l.22, ITA) wart 17.5 tys. funtów

Jakub Bach (l.17, POL) wart 1.3 tys. funtów

Michał Nalepa (l.19, POL) wart 14.5 tys. funtów

Manciniego nie udało się sprzedać niestety, po prostu nikt go nie chciał, a ja nie chciałem go przenosić do rezerw, wobec tego miejsce w "11" zyska przeniesiony z młodzieżówki Nalepa, a wesprze go grający ostatnie skrzypce w swojej karierze Ława. Bach to melodia przyszłości. (też młodzieżówka)

PRAWY SKRZYDŁOWY:

Aleksa Bozovic (l.21, SER) wart 125 tys. funtów

Aleksander Jagiełło (l.20, POL) wart 33 tys. funtów

Stwierdziłem, że zwiększę rywalizacje Jagielle i przesunę Bozovica na drugie skrzydło.

ŚRODKOWY SKRZYDŁOWY:

Viulen Ayvazyan (l.20, ARM) wart 69 tys. funtów

Viulen z kolei stracił swojego konkurenta, wierze że ta "wolność" pozwoli mu wejść na szczyt swoich możliwości.

LEWY SKRZYDŁOWY:

Jacek Kusiak (l.23, POL) wart 625 funtów

Marcus Da Silva (l.30, BRA) wart 14.75 tys. funtów

Kusiak to eksperyment, bo w rezerwach chwalili go za występy, pierwsze miejsce należy dla Da Silvy jednak.

NAPASTNIK:

Paweł Abbott (l.32, POL) wart 12.5 tys. funtów

Kamil Adamek (l.26, POL) wart 33.5 tys. funtów (z Wigier)

W ataku po polsku i po staremu, bo jeden napastnik bez formy. Sprowadzony Adamek nie mógł się przebić gdy grał w ataku.

TRANSFERY Z KLUBU:

Antonio Calderon - za 0 funtów (wolny transfer => Ecija)

Maciej Wardziński - za 0 funtów (wolny transfer)

Eugene Schevchenko - za 135 tys. funtów => Szachtar Donieck

Sebastian Kopeć => II skład

Jan Zakostelsky => II skład

Grzegorz Lech => II skład

Eugene przyszedł za 0, a dostaliśmy za niego ponad 0,5 miliona złotych od bogaczy z Ukrainy, nie sprawdził się u nas, może wybije się u siebie w kraju. Wardziński sam chciał odejść, Kopcia, Zakostelskiego i Lech nikt nie chciał to zostali, ale w drugiej drużynie, a Calderon podobnie jak Schevchenko wrócił do kraju, tyle że za darmo.

Nastąpił nabór do juniorów, ale nikogo wartego uwagi nie mogłem zaobserwować niestety...

Odnośnik do komentarza

I już po 3 miesiącach przerwy, miesiącu przygotowania, 6 wzmocnieniach i osłabieniach oraz po słabych sparingach, przyszły sądne dni dla mnie i dla Arki. Od teraz wszystko miał się potoczyć już w wysokim tempie. Na początek czekał nas wyjazd do Olsztyna i mecz z groźnym rywalem. Z nowych zawodników w pierwszej "11" był tylko Nalepa i Gavish. Z racji kontuzji Miszczuka (3 tygodnie) do składu wskoczył w ostatniej chwili Skowron. Z gry znów wykluczył się również Wojowski (5 tygodni), ale go nie brałem pod uwagę przy wyborze I składu. W rezerwie z nowych graczy siedziało aż 4: Bach, Tittel, Adamek i Wieteska.

 

 

Na początku nie było wyraźnego faworyta, ale przy odrobinie szczęścia gola z wolnego już w 4 minucie mógł strzelić Warcholak, trafił w poprzeczkę. Nasza chwilowa przewaga odzwierciedlona została w 8 minucie kiedy sytuacyjną piłkę wykończył Jagiełło, 1:0. Do końca pierwszej połowy główne atrakcje urządzał sędzia, który sypnął 6 kartkami, na szczęście tylko żółtymi. Dobrze grała obrona, która nie pozwoliła gospodarzom na przejście w okolice bramki Skowrona. W II połowie musiałem jednak zmienić 2 zawodników z obrony, gdyż obydwaj mieli kartki, za Warcholaka wszedł Tittel, a za Alan wszedł Wieteska. W 59 minucie drugiego gola mógł zdobyć Jagiełło, ale nie trafił z ostrego kąta. Nadal jednak przeważaliśmy, w 61 minucie gola strzelił nawet Abbott, ale był na spalonym. Na 20 minut swoją szansę otrzymał dziś również Bach i wytrzymał presję. Wspaniały mecz defensywy, jedna jedyna bramka Jagiełły i wygrywamy ! Pięknie, jestem nadal w grze. Do spokojnej sytuacji brakuje mi 6 punktów w 3 meczach.

 

1 Liga, 20 kolejka

Stomil Olsztyn 0-1 Arka Gdynia

8' 0:1 Jagiełło

 

stadion przy ul. Piłsudskiego, Olsztyn 2658 widzów

 

 

To zaskakujące, biorąc pod uwagę naszą ostatnią dysformę na wyjazdach, zwycięstwo nie mogło nam przesłonić nadrzędnego celu, czyli kolejnego meczu. Wcześniej graliśmy ze Stomilem, który wydawał się groźniejszym rywalem i wywieźliśmy pełną pulę, teraz o pełną pulę mieliśmy zawalczyć w Świnoujściu. "Wyspiarze" nigdy nie należeli do wygodnych rywali zwłaszcza u siebie, więc szykowaliśmy się na wojnę i nie tylko dosłownie o śmierć bądź życie. Smaczku temu meczowi dodawał fakt, że gospodarze byli naszymi sąsiadami w tabeli. Pierwszy raz od dłuższego czasu nikt ze składu się nie wykruszył, a na ławkę zamiast Bacha wrócił Łukasiewicz.

 

 

Mecz zaczął się dla nas tragicznie, przy czym trzeba dodać że rywale popisali się fartem i w polu karnym świetnie znalazł się Lisowski. Gol podziałał jednak na nas mobilizująco i w 10 minucie po fantastycznej akcji stan meczu wyrównał Da Silva. To co mnie denerwowało dziś w porównaniu do meczu w Olsztynie, to łatwość z jaką rywale omijali nasze zasieki obronne. W 18 minucie niepokryty Kolendowicz huknął w polu karnym i Skowron był bez szans. Brljak uratował zespół gospodarzy przed wyrównaniem w 36 minucie zatrzymując przy tym Abbotta. W 42 minucie słaby dziś Abbott zmarnował kolejną szansę. Na II połowę wybiegł doświadczony Ława, a Da Silvę zmienił Bozovic i "schowałem" go za Abbottem. Bozovic w 59 minucie zmarnował okazję i traciłem nadzieję na korzystny rezultat. 3 minuty później jednak w polu karnym po rożnym świetnie znalazł się Ayvazyan i wszystko zaczęło się od nowa. Gospodarze jakby w letargu przy następnym stałym fragmencie słabo kryli Gavisha, a ten doświadczony obrońca dał nam prowadzenie. Do końca zostało 15 minut, a rywale w końcu ruszyli do ataków. W 80 minucie ratował nas słupek, w 85 minucie Skowron, który świetnie wybronił strzał Nwagou. I wygraliśmy, wspaniała seria trwa ! Dziś było słabiej w obronie, w ataku też, ale wystarczyły nam stałe fragmenty by pokonać Flotę na jej boisku. Arka zyskała element psychiczny, nie łamiemy się i choć do awansu brakuje wciąż 15 punktów, to uciekliśmy od strefy spadkowej i do mojego "utrzymania" zostało mi zwycięstwo w jednym z dwóch następnych meczów, z tą formą wierzę jednak, że będziemy wygrywać dalej....

 

1 Liga, 21 kolejka

Flota Świnoujście 2-3 Arka Gdynia

2' 1:0 Lisowski

10' 1:1 Da Silva

18' 2:1 Kolendowicz

62' 2:2 Ayvazyan

76' 2:3 Gavish

 

stadion przy ul. Matejki, Świnoujście 2020 widzów

 

 

Nadchodzące mecze:

 

14/03 Nieciecza (d)

21/03 GKS Tychy (d)

28/03 Dolcan Ząbki (d)

Odnośnik do komentarza

Dobra wiadomość przed nadchodzącymi meczami była taka, że wszystkie mieliśmy grać u siebie, zła że wszystkie z nich były z lepszymi rywalami. Teoretycznie najsłabszym z nich była ekipa z Niecieczy i miałem nadzieję, że po trudnym meczu obronię swoje stanowisko. Jedynym problemem była krótka, bo zaledwie trzydniowa przerwa przed meczem. Jedyną zmianą w porównaniu do poprzedniego spotkania było wejście Ivana Tittela na lewą obronę, w celu oszczędzania sił zapracowanego Warcholaka.

 

Mecz mógł się zacząć świetnie dla nas, ale Abbott zmarnował wyborną okazję, błysnął w tej sytuacji Nalepa, który do końca walczył o piłkę, podał do napastnika, a ten... W 18 minucie po wspaniale rozegranej trójkowej akcji Gavish- Jagiełło- Da Silva, wyszliśmy na prowadzenie, gola zdobył ten ostatni. Niestety rywale nie oszczędzali dziś naszych nóg i w 23 minucie z boiska zniesiony został Nalepa, na boisko wszedł Ława. W 25 minucie Da Silva zrobił akcję, której nie powstydziliby się najlepsi technicy świata, nawinął obrońcę, strzelił po długim i prowadziliśmy 2:0. Niestety goście obudzili się i już w 30 minucie kontaktową bramkę zdobył Kamiński. Do przerwy ten minimalny stan się utrzymał, musiałem zmienić jednak Tittela, który czuł się dziś niepewnie. Po przerwie wykorzystaliśmy błąd obrony Termalicki i gola zdobył Jagiełło. W 57 minucie ostatecznie dobiliśmy rywala, a gola znów zdobył Jagiełło po mierzonym strzale. Rywale nie odpuścili, walczyli dzielnie, ale mimo okazji, bramkę strzelili dopiero w 84 minucie, a dokładniej Smektała. Sędzia zakończył mecz, wygrana 4:2. Nie powiem że na nią zasłużyliśmy, bo okazję wskazywały na remis, liczy się jednak skuteczność i zdobyte punkty, a przede wszystkim to że 4 raz z rzędu wygrałem i na chwilę zyskałem spokój. Świetny mecz skrzydłowych, Da Silva i Jagiełło zagrali dziś pierwsze skrzypce. Osobiste zwycięstwo, czyli utrzymanie się w pracy smakowało dziś wybornie.

 

1 Liga, 22 Kolejka

Arka Gdynia 4-2 Termalica Bruk-Bet Nieciecza

18' 1:0 Da Silva

25' 2:0 Da Silva

30' 2:1 Kamiński

52' 3:1 Jagiełło

57' 4:1 Jagiełło

84' 4:2 Smektała

 

stadion GOSIR, Gdynia 3840 widzów (najsłabsza frekwencja :/)

 

Nadchodzące mecze: (stwierdziłem, że wrzucę jeden mecz, a potem do końca rozgrywek po 2)

 

21/03 GKS Tychy (d)

28/03 Dolcan Ząbki (d)

04/04 Wisła Płock (w)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...