Skocz do zawartości

Od zera do... ?


Vami

Rekomendowane odpowiedzi

Oto i najlepsi z wychowanków:

http://i.imgur.com/8g4JgVz.png - Joachim Wagner

http://i.imgur.com/Zm7gk8u.png - Anders Bjelland

http://i.imgur.com/4gjetVM.png - Marcus Thomsen

http://i.imgur.com/hJ94kf4.png - Nicolai Christensen

http://i.imgur.com/BKPxglV.png - Christian Pihl Pedersen

 

 

Sezon rozpoczął się od dwóch meczów z drużynami, które nas pokonały na wiosnę. Była to doskonała okazja do rewanżu, który udał się jedynie częściowo. Oba spotkania zremisowaliśmy i miałem mieszane uczucia, co do dalszego ciągu rozgrywek. Z krajowego pucharu odpadliśmy z jakimiś amatorami po karnych, więc mogliśmy się skupić na lidze. Bywało, że w pierwszej jedenastce wybiegało ośmiu wychowanków, co jest swoistym ewenementem, bo zwykle ściągam graczy na potęgę. Od trzeciej kolejki jednak zaczęliśmy swój marsz w górę tabeli. Fantastyczny sezon rozgrywa Joachim Wagner, który praktycznie w każdym meczu strzela gole. Nie zawodzą weterani: Samir Haiba i Kim Christensen, a Anders Bjelland może nie jest najefektywniejszym playmakerem na świecie, ale notuje bardzo dużo kluczowych podań. Jego błędem jest częsta gra nie w tempo, gdyż woli się zatrzymać i wymyślić jakieś niekonwencjonalne zagranie. Niestraszni nam byli żadni rywale i żadnemu z nich nie pozwoliliśmy się pokonać. Wygraliśmy 10 z 15 spotkań, remisując pozostałe. Bywały mecze, które mógłby reżyserować Hitchcock, kiedy z 4:1 dla nas robiło się 4:4, a w końcówce zdobywaliśmy zwycięską bramkę. Bywały też takie, kiedy całe 90 minut biliśmy głową w mur, aż po przypadkowym rykoszecie wymęczyliśmy 1:0. Zawiedli na całej linii Mads Jensen, którego mimo zasług oddelegowałem do rezerw po rundzie jesiennej, oraz Christian Cordius-Hansen, który zupełnie zatracił swe umiejętności i obecnie nadaje się co najwyżej do wypasania reniferów. Z pozytywów należy wspomnieć o tym, że nasi zawodnicy przestali faulować jak opętani i nie ma nas nawet w pierwszej piątce najbardziej wykartkowanych drużyn. Jesteśmy za to najlepiej strzelającą ekipą. Ciekawą obserwacją statystyczną jest także fakt, że we wszystkich wygranych spotkanich brał udział Sonny Lauritsen, który raczej przed sezonem nie miał mocnej pozycji w Nykobing. Ostatecznie po rundzie jesiennej wyprzedzamy Marienlyst o 4 punkty i zaczynamy poważnie myśleć o awansie do drugiej ligi. W kadrze doszło do kilku zmian. Wspomniany Jensen oraz Jan Berner zostali przesunięci do drużyny rezerw, z której promowałem wychowanka Kennetha Svendsena (16, D C, 0/0) oraz Madsa Timma (grający asystent, ex-Manchester United, 32, AM C, 6/0). Brak głębi w ataku staramy się zrekompensować pozyskaniem jednego z dwójki znanych duńskich napastników - Morten Skoubo i Lasse Qvist. Skoubo nie jest zbyt chętny do negocjacji, natomiast były wielki talent CM 3 (tak jak Timm) - Qvist - najprawdopodobniej dołączy do nas na zasadzie wypłat za rozegrane mecze i strzelone bramki. Będzie uzupełnieniem składu. Na wiosnę czeka nas walka o upragniony awans.

Odnośnik do komentarza

Zimowe sparingi posłużyły nam, by wyłonić najlepszą możliwą kadrę na wiosnę. Doszło do paru roszad. Protestować zaczął nasz zasłużony wychowanek Christian Pihl Pedersen i w wyniku swoich fochów odsunięty został do drużyny rezerw. Jego miejsce zajął 19-letni Morten Frandsen, który doczekał się w końcu debiutu i nawet zdołał w tej rundzie strzelić dwa gole. Poza remisem z Vendsyssel przez dwa pierwsze wiosenne miesiące wygrywaliśmy wszystko. Dopiero 14 maja spotkaliśmy się z Aarhus Fremad, w którym to meczu przegraliśmy 0:1. Było to spotkanie, które przerwało naszą rekordową passę 26 meczów bez porażki. Ciężko będzie takową powtórzyć… Niestety, mecz ten oznaczał także spadek formy ogólnej, co zaowocowało remisami z Otterud i Thisted. Dopiero z Roskilde wróciliśmy na zwycięskie tory i wygraliśmy 2:0 po bramkach Andersa Bjellanda i Joachima Wagnera. Radość trwała krótko, gdyż broniące się przed spadkiem Brabrand zdołało pokonać nas na swoim terenie. W przedostatnim meczu ligowym pokonaliśmy najgorszy zespół ligi – Aarup – 3:0 na wyjeździe i zapewniliśmy sobie awans. Bezpośredni pojedynek z wiceliderem – Naesby – w ostatnim meczu zakończył się naszym dwubramkowym tryumfem, dzięki czemu pokazaliśmy, kto rządził w tym sezonie. Zakończyliśmy rozgrywki z 68 punktami, czyli dokładnie takim samym wynikiem, z jakim rok wcześniej Svebolle wywalczyło awans. Nie wróży to za dobrze, gdyż ówcześni tryumfatorzy spadli tym razem z hukiem z ostatniego miejsca, tracąc 11 punktów do bezpiecznej pozycji. My postaramy się być lepsi.

Jeśli chodzi o statystyki, to straciliśmy najmniej bramek w lidze, a piłkarze Nykobing byli najlepiej opłacanymi w porównaniu z rywalami. Także średnia liczba widzów na mecz dała nam pozycję lidera w tej kategorii. Jako jedyni przekroczyliśmy, nieznacznie, tysiąc kibiców na jedno spotkanie. Joachim Wagner zanotował najlepszą średnią ocen w lidze i został ex aequo z dwoma innymi piłkarzami królem strzelców. Wicekrólem asyst okazał się Samir Haiba, a wśród najcelniej strzelających zawodników znaleźli się zarówno Wagner (3.), jak i Nicolai Christensen, który wygrał tę klasyfikację. Anders Bjelland zanotował najwięcej kluczowych podań w lidze, a także przebiegł najwięcej kilometrów. Najwięcej czystych kont w lidze zachował zaś golkiper Nykobing – Steffen Petersen. We wszystkich dwudziestu wygranych przez naszą drużynę meczach wystąpili dwaj gracze: Anders Bjelland i Martin Thomsen.

Odnośnik do komentarza

Media oczywiście upatrywały w nas głównego kandydata do spadku, a my - jak to my - postanowiliśmy po raz kolejny utrzeć nosa domorosłym "ekspertom". Sparingi zaczęły się kiepsko, bo i kondycja i morale poleciały na łeb, na szyję, ale w porę się wybudziliśmy z letniego marazmu i mogę uznać, że skład został przyzwoicie przygotowany do rozgrywek. W składzie doszło do kilku znaczących roszad. Kariery zakończyli weteran: Samir Haiba (106/11), Henrik Fagerberg (87/3) i Mads Timm (15/0), a z drużyny juniorów przyszedł kolejny utalentowany rocznik. Do Svendborga przeniósł się nasz wychowanek Christian Pihl Pedrsen (138/11). Jeszcze w trakcie sezonu pożegnaliśmy Hakana Baka (54/7), który Nykobing zmienił na Bronshoj. Nowymi graczami w naszym klubie zostali wspominany w raporcie śródrocznym Lasse Qvist (30, S C, AB Kopenhaga), znany bardziej jako model Philip Charnouby (22, D/WB L, Lyngby), Mikkel Holm Jensen (25, M C, Middelfart), który po rundzie jesiennej przeniesiony został do rezerw, Danny Malowanczyk Mirabel (29, AM LC, B 93), mający za sobą nieudane testy w MKS Kluczbork oraz nasz wychowanek, który średnio co pół roku zmienia klub - Matthias Olsen (25, AM LC, Rishoj, 60/19). Olsen był najlepszym zawodnikiem Nykobing podczas pierwszego roku mojej pracy w tym klubie. Matthias przyszedł do nas dopiero przed ostatnim meczem rundy z SIlkeborgiem.

 

Sezon zaczęliśmy od sensacyjych dwóch zwycięstw, pokonując odwiecznego rywala - Naestved, a także Nordvest. Porażka przyszła dopiero w trzeciej kolejce, kiedy to ulegliśmy Koge. W kolejnych czterech meczach znów nie oddawaliśmy trzech punktów i ku zaskoczeniu wszystkich... mieliśmy tyle samo punktów, co lider tabeli! Marzenia o awansie oczywiście były zbyt odległe. Brakowało nam przede wszystkim dobrych bocznych obrońców, a sensacyjnie zawodził także zeszłoroczny gwiazdor - Anders Bjelland. Balonik pękł 17 września, kiedy to Vejle pogoniło nas piątką. Od tego czasu graliśmy w kratkę. Raz wygrana, raz porażka, raz remis. W ten sposób dotoczyliśmy się do końca rundy jesiennej na miejscu siódmym. Środek tabeli jako beniaminek to niezły wynik, dużo ponad umiejętności, jednak mogło być jeszcze lepiej. W zimie planuję wzmocnić przede wszystkim lewą stronę obrony. Rundę wiosenną zaczynamy od dwóch ciężkich wyjazdów, więc będzie bardzo ciężko nie stracić morale. Powróciły demony sprzed lat i znów mamy najgorszy bilans dyscyplinarny w lidze. Żaden piłkarz nie przekroczył średniej 7,00. Najlepsi byli Joachim Wagner, Nicolai Christensen (najlepszy strzelec i jedyny uczestnik wszystkich wygranych meczów), a także Gustav Sondergaard.

Odnośnik do komentarza

Na wiosnę w bramce Bodkera zastąpił poczciwy Petersen, a ja zacząłem bawić się detalami taktyki. Niestety, kolosalnej różnicy nie zauważyłem. Gdy już myślałem, że zmieniłem coś na lepiej, dostaliśmy bęcki od Lyngby. Wrócił do nas w końcu Samir Haiba, który został asystentem trenera drużyny młodzieżowej. Czekają nas przetasowania w sztabie szkoleniowym, gdyż spora część pracowników chciała otrzymać srogie podwyżki. Legenda klubu (najwięcej meczów i bramek) - Martin Lohse - obecnie szef działu skautingu - zarabia... najwięcej w klubie! To jest - więcej niż jakikolwiek gracz i więcej niż ja. No ale Martin to Martin. Nie przegraliśmy żadnego sparingu w zimie i wydawalo się, że możemy coś ugrać, jednak rundę wiosenną zaczęliśmy od dwóch porażek. Kwiecień był niezły, bo oprócz porażki z Lyngby nie ponieśliśmy żadnej klęski, a dodatkowo wygraliśmy tradycyjne derby z Naestved. Maj zaczął się jednak fatalnie. 0:1 z Hvidovre, 0:4 z Silkeborgiem i 1:2 z Horsens sprawiły, że z zawodników uszła para. Końcowka sezonu nieco przełamała tę złą passę, gdyż sensacyjnie pokonaliśmy mistrza ligi Vejle oraz zawsze mocne Hobro, jednak w ostatnim meczu sezonu, dzięki któremu mogliśmy awansować na szóste miejsce i zakończyć rozgrywki w górnej połowie tabeli, przegraliśmy 2:3 z Lyngby (ponownie!), tym razem za sprawą samobójczej bramki Joachima Kjaergaarda w 90. minucie. W wyniku tego zbiegu okoliczności spadliśmy na miejsce ósme i na takim zakończyliśmy sezon. Media oczywiście przewidywały, że spadniemy z hukiem, powtarzając wyczyn beniaminka sprzed roku - Svebolle - ale udało się nam utrzymać. Porozmawiałem z drużyną i uznałem, że za rok górna połówka albo śmierć. Pozytywnie zareagowało tylko... trzech piłkarzy, a większość stwierdziła, że mam zbyt wygórowane oczekiwania. Banda miernot bez ambicji!

 

Z pozytywów trzeba wymienić dużo mniej kartek na wiosnę. Także świetny sezon, najlepszy w życiu, zagrał nasz wychowanek Nicolai Christensen, strzelając 16 bramek i sięgając po tytuł wicekróla strzelców. Miał też najlepszą celność strzałów w całej lidze i najwięcej nagród dla Piłkarza Meczu. Inny Christensen - Kim - zakończył po tym sezonie swą bogatą karierę, notując dla Nykobing przez cztery sezony gry 80 meczów i 27 bramek.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Dobra robota to pojęcie względne. Przed nowym sezonem do kadry dołączył tej klasy gracz, co Jeppe Tverskov, który niegdyś grywał w pierwszoligowym Lyngby. Czaiłem się na niego dwa lata i w końcu udało mi się namówić do podjecia treningów w Nykobing. Rzeczywistość jednak przerosła nieco wyobrażenia. Tverskov zaliczył w tym sezonie 14 spotkań, nie strzelił żadnego gola i zanotował zaledwie jedną asystę. Nota? 6,49... A był to jeden z najlepiej zarabiających piłkarzy klubu. Mimo to, przedłużyłem z nim kontrakt o kolejny rok. Innym defensywnym pomocnikiem lub obrońcą przybyłym do Nykobing był Stefan Schouw. To nastolatek niechciany w trzeciej lidze. Jak wszyscy wiedzą, akurat na młodzież tu stawia się najmocniej i sam Stefan się o tym dobitnie przekonał. 21 występów i nota 6,62 jak na debiut na drugim poziomie rozgrywek to bardzo przyzwoity wynik. Przez moment piłkarzem naszego klubu przestał być legendarny Nicolai Christensen, jednak w porę się rozmyślił, spakował swoje rzeczy i wrócił z Rishoj. Wrócił także Christian Pihl Pedersen, ale on to już melodia przeszłości. Nie radził sobie nawet w drużynie rezerw. A propos naszej ekipy o numerze dwa, opuścili ją na dobre byli ważni piłkarze pierwszego składu: Christian Cordius-Hansen (69/6) oraz Jesper Fries (78/17). Duże nadzieje pokładalem także w weteranie - Janie Frederiksenie - znanym z występów w Wiśle Kraków. Ten, niestety - mimo świetnego ubiegłego sezonu w trzeciej lidze, zaprezentował się na poziomie Tverskova i należy jego przybycie zaliczyć do transferowych niewypałów. Ostatnim wzmocnieniem miał być napastnik Nicolas Mortensen i na początku swojej przygody z Nykobing rzeczywiście nim był. Później - niestety - zgasł.

 

Sparingi przebiegły znakomicie. Udało się nam np. zremisować z rezerwami Borussii Dortmund. Liga jednak rozpoczęła się tragicznie. Porażki z Roskilde i Naesby spowodowały spadek morale i nastroje przed tradycyjnymi derbami z Naestved były mollowe. Na szczęście na derby zawsze nasi piłkarze spinają pośladki i spotkanie to było oznaką przełamania. Nadszedł jednak czas na pucharową potyczkę z Malov, któremu ulegliśmy po... szesnastu (!!!) seriach rzutów karnych. W pierwszej tercji sezonu wygraliśmy jeszcze tylko z Hvidovre i Hobro. Nykobing groził spadek - i to z hukiem. Nie ma przebacz na tym poziomie. Trzeba było coś pozmieniać. Nie mogłem już grać z wysuniętą linią obrony, ani atakować wszystkim, co się da, pozorując kontrataki. Do kolejnego zwycięstwa - z SonderjyskE - potrzebowaliśmy rekordowej serii ośmiu meczów bez wygranej. Końcowka roku przebiegła na średnim poziomie, gdyż wygraliśmy z Nordvest i zremisowaliśmy z Hobro oraz zanotowaliśmy skromne jednobramkowe porażki z najlepszymi drużynami ligi - Vestsjaelland i Horsens. W sparingach zimowych była prawdziwa masakra. Wybroniliśmy tylko 0:1 z Kopenhagą, rozgromilismy Bronshoj, Greve i Herlufsholm, dzięki czemu nastroje w drużynie uległy znacznej poprawie. Wszak przystępowaliśmy do rundy wiosennaj na ostatnim miejscu z czteropunktową stratą do bezpiecznej strefy. Końcową fazę rozgrywek zaczęliśmy z wysokiego "C", pokonując Koge, Roskilde i Naesby. Kolejne mecze to remisy z Naestved i Lyngby. Dopiero Hvidovre zdołało dobrać się nam do tyłków. Pokonaliśmy jeszcze SonderjyskE, Nordvest i - sensacyjnie - Horsens. Wyszliśmy ze strefy spadkowej, jednak do szczęścia brakowało dwóch meczów. Bezpośredni pojedynek z Hobro przegraliśmy 0:2 i musieliśmy mocno się spjąć na ostatni wyjazd do Koge, by nie spaść do trzeciej ligi. Niestety, tym razem to rywale byli górą i pokonali nas aż 3:0! Hobro w tym samym czasie przegrało jednak swój mecz i udało się nam utrzymać. Niestety, to było za mało dla naszego prezesa i otrzymałem informację, że rozmów w sprawie nowego kontraktu nie będzie. Ten obecny wygasa z dniem 30 czerwca.

Odnośnik do komentarza

Ostatni sezon należy jak najszybciej zapomnieć. Filozofii jednak nie zmieniłem. Nadal stawiam na wychowanków, staram się jak najmniej kupować i jak najmniej wydawać na płace. Gra w Nykobing ma być rozrywką dla chłopaków z miasta, a nie okazją dla dorobkiewiczów. Jeśli chodzi o taktykę, to nadal gramy z kontry, tyle że nieco zmodyfikowałem instrukcje drużynowe. Zamiast dziesięciu czy dwunastu, zostało pięć: krótkie podania, wykorzystanie środka pola, ostry pressing, ostry odbiór i bardzo szybkie tempo. To ostatnie nie pasuje mi do krótkich podań i do koncepcji taktycznej, którą stosuję w CM/FM od ponad dekady, jednak jakoś tak wyszło, że tym razem gramy szybko. Niewykluczone, iż zostanie to wkrótce zmienione na niskie tempo, ale szybkie bardziej mi pasuje na logikę do gry z kontry.

 

Do klubu przyszło pięciu zawodników z wolnego transferu o maksymalnym wieku 21 lat i… wszyscy wylądowali w rezerwach. W sumie sprowadziłem ich tylko po to, żeby praca skautów nie szła na marne. Raczej nie widzę dla nich przyszłości w Nykobing. Klub opuściło także pięciu zawodników:

Steffen Petersen (31, GK, 133/-166) – obecnie GVI

Philip Charnouby (24, D L, 14/1) – obecnie HB Koge

Ole Petersen (21, M C, 31/1) – obecnie bez klubu

Michael Christensen (20, D C, 0/0) – obecnie bez klubu

Leif Jensen (20, M R, 0/0) – obecnie bez klubu

 

Wszystkie sparingi wygraliśmy, strzelając w każdym minimum trzy bramki i w żadnym nie tracąc więcej niż jednej. To ogromny sukces, który przełożył się na propozycję nowego kontraktu ze strony zarządu. I to na dwa lata! Koniec więc z pracą bez umowy.

 

Przyszło jednak co do czego i… w pierwszych trzech kolejkach ani razu nie wygraliśmy meczu. Dwa punkty i to np. po remisie z najgorszym w lidze Birkerod – tragedia. Przełamanie nastąpiło w pucharowym pojedynku z Fredensborgiem, który wygraliśmy na wyjeździe. Następnie tradycyjne derby z Naestved wygrane 2:0, remis z SonderjyskE i pechowa porażka po dogrywce w drugiej rundzie DBU Pokalen z Silkeborgiem. Wrzesień był wspaniały. Na pięć meczów wygraliśmy cztery i zajmowaliśmy komfortowe mecze w środku tabeli. W październiku znów fortuna się odwróciła (ponownie tylko remis z Birkerod!), a stawka mocno się zacieśniła. Kolejne derby wygrywamy aż 3:0 na wyjeździe (mamy patent na Naestved), by ulec następnie SonderjyskE. Na szczęście zmienił się tam później trener i nie będziemy już musieli się męczyć z ekipą grającą 3-4-3. Dwie ostatnie kolejki ligowe na jesieni to pojedynki z Nordvest i Naesby, które wygraliśmy bez straty bramki. Po 18 spotkaniach Nykobing plasuje się na bardzo wysokiej trzeciej pozycji, z bilansem 8-5-5 21:12. To rekordowo niska liczba straconych goli, zdecydowanie najniższa w całej lidze. Na przykład drugie Koge przepuściło bramek… dwa razy więcej! Nykobing ma bez wątpienia najlepszą defensywę w Betsafeligaen.

 

Indywidualnie Marcus Thomsen póki co jest trzecim piłkarzem ligi, a Klaus Jorgensen z dziesięcioma czystymi kontami pod tym względem aż dwukrotnie wyprzedza drugich w stawce trzech golkiperów rywali. Oprócz Thomsena, jeszcze dwóch innych zawodników ma średnią ponad 7.00. Są to Mikkel Desler –najlepiej zarabiający piłkarz w klubie (21 tys. euro rocznie) oraz Marc Christensen – pomocnik będący najlepszym strzelcem. Blisko (6,99) jest także Kenneth Svendsen, który albo partneruje Thomsenowi na środku obrony, albo biega z prawej strony. Po drugiej stronie tabeli (poniżej 6,66) znajdują się niespodziewanie Anders Bjelland i Gustav Sondergaard – kreowani na wielkie talenty przed kilkoma laty – a także najlepiej obok Deslera zarabiający Jeppe Tverskov, Sonny Lauritsen, Daniel Bodker, Jan Frederiksen i Nicolas Mortensen.

 

Rozwiązałłem kontrakt z Tverskovem, a Mortensen przesunięty został do rezerw. Do pierwszej drużyny promowałem leciwego wychowanka Christiana Pihla-Pedersena oraz 16-letniego napastnika Bajrama Bytyqiego.

Odnośnik do komentarza

W przerwie zimowej Nykobing opuścili Simon Payberg (20, DM, 17/0) oraz sensacyjnie Kenneth Svendsen (20, D RC, 59/0), Gustav Sondergaard (20, D C, 66/2) i Stefan Schouw (19, D/DM C, 34/0). Tych trzech ostatnich należało przecież do ważnych punktów zespołu, ale zdecydowali się odejść do Koge (pierwszych dwóch) i B 1908 (Schouw). Zastąpiłem ich zawodnikami z drużyny rezerw: Tommym Christiansenem, Kjeldem Frisem i Nicolaiem Frandsenem. Roszada nastąpiła też na lewej obronie. Jan Frederiksen przesunięty został do drugiej drużyny, a promowany Jakob Agger miał wnieść nieco świeżości w tym sektorze boiska.

 

Rozegraliśmy siedem sparingów, z czego wygraliśmy wszystkie, a w pokonanym polu pozostały takie ekipy jak Hacken czy rezerwy Sparty Praga i druga drużyna Paris Saint-Germain! Również ligowe potyczki wróżyły dobrą wiosnę, gdyż pokonaliśmy zarówno Vejle na wyjeździe, jak i broniące się przed spadkiem Hvidovre. To dawało nam drugie – premiowane awansem – miejsce. Do zakończenia drugiej tercji sezonu brakowało jeszcze dwóch kolejek. Niestety, zarówno z Silkeborgiem, jak i Lyngby, przegraliśmy. Ostatnia tercja to już popisowy festiwal nieskuteczności z naszej strony. Tylko w trzech meczach zdobyliśmy więcej niż jedną bramkę! Zanotowaliśmy co prawda jedynie dwie porażki (Naesby i Naestved), ale wpadły też trzy remisy. Na dwie kolejki przed końcem znajdowaliśmy się sześć punktów od awansu, na miejscu czwartym. Ostatnie spotkania graliśmy z liderującym Lyngby i wiceliderem z Silkeborga. W drugiej tercji jedni i drudzy nas pokonali, jednak tym razem to my byliśmy górą. Wyszarpaliśmy zwycięstwa grając bardzo defensywnie i mądrze. 1:0 i 2:1 dało nam ogółem na koniec 56 punktów. O jeden za mało, by awansować. Oprócz Lyngby w Superlidze za rok zagra sensacyjnie Nordvest, które okazało się najlepsze w końcówce. My awansowaliśmy na miejsce trzecie, wyprzedzając Silkeborg stosunkiem bramek. Ironia losu polega na tym, ze zwykle wygrywamy derby z Naestved. W trzeciej tercji jednak to oni byli górą. Gdyby tam padł choćby remis – bylibyśmy w Superlidze. Trzecia lokata na koniec jest jednak rekordowym osiągnięciem klubu. Za rok będziemy mocniejsi i – oby skutecznie – powalczymy o awans.

 

Jeśli chodzi o statystyki, to mieliśmy najmniej straconych bramek w lidze, a Klaus Jorgensen najwięcej czystych kont (16). Na wiosnę świetnie grał Joachim Wagner, który był naszym najlepszym strzelcem z siedmioma bramkami. W wygranych przez nas meczach najczęściej poza tą dwójką grali Sonny Lauritsen i Mikkel Desler. Najwyższą średnią zanotował Marcus Thomsen, który jednak na wiosnę miał słabszą formę i grał rzadko. Najlepiej asystował Anders Bjelland, a na wyróżnienie zasługują także Marc Christensen i Joachim Kjaergaard. W setce najlepszych graczy ligi zmieścił się jeszcze Chano Jacobsen, ale był zdecydowanie słabszy od Lauritsena. Jak widać – zabrakło tu trzech pozycji: lewego obrońcy, drugiego napastnika i trzeciego środkowego pomocnika. Najbardziej zawiódł nasz wychowanek – Nicolai Christensen – który zdobył zaledwie cztery gole i zanotował średnią 6,56.

Odnośnik do komentarza

Przed sezonem 2020/21 do klubu przyszło trzech wyrzuconych skąd inąd juniorów oraz jeden doświadczony napastnik – były reprezentant Danii Nicklas Pedersen. Z klubu odeszli jedynie młodzieżowcy bez gry oraz obrońca Kjeld Friis (20, D C, 15/1). Poza tymi zmianami kadra pozostała w takim samym składzie. Media przewidywały nasz spadek z przedostatniej pozycji. Postanowiłem im zagrać na nosie.

Sparingi nie nastrajały pozytywnie. Przegraliśmy cztery z nich, strzelając dwie bramki i tracąc jedenaście! Dopiero w ostatnim sprawdzianie ze Skanor wygraliśmy 4:1. Na usprawiedliwienie dodam, że za rywali mieliśmy naprawdę mocne ekipy: Brondby, Mechelen, Rostock i rezerwy Nantes. Sezon zaczęliśmy od trudnych meczów. Koge i Naesby zawsze dawały nam szkołę futbolu. Co ciekawe, wygraliśmy oba, a pierwszą porażkę ponieśliśmy w ogóle dopiero… 30 sierpnia z Horsens. Pokonał nas także dwa tygodnie Viborg. Poza tym pozostawaliśmy niepokonani aż do listopadowego spotkania z Aarhus Fremad. Co ciekawe, w tym sezonie aż dwie rundy graliśmy jesienią, co skutkowało fatalną kondycję i duże zmęczenie piłkarzy. Tylko trzecia runda wypadła wiosną. W Pucharze Danii udało się nam wyeliminować dwa zespoły z Superligi: Vestsjaelland i Esbjerg. Dopiero AaB okazał się od nas silniejszy, ale dotarliśmy aż do ćwierćfinału, co jest dla mnie ogromnym osiągnięciem. Nieco przyćmił je wynik Horsens, które grając w drugiej lidze ten puchar… wygrało, pokonując w finale FC Kopenhaga! Na zakończenie jesiennych rozgrywek zajmowaliśmy pierwsze miejsce i realnie myśleliśmy o awansie. W zimie sparingi tym razem zaplanowałem z łatwiejszymi rywalami i udało się nam ani razu nie przegrać. W ogóle na wiosnę przegraliśmy… raz! Jedynie Silkeborg okazał się lepszy od Nykobing. Remisy zanotowaliśmy w derbach z Naestved (które spadło do trzeciej ligi) oraz z Viborgiem. Wszystkie pozostałe mecze zakończyliśmy tryumfalnie. Zdobywając aż 69 punktów awansowaliśmy z pierwszego miejsca do Superligi. Zrobiliśmy to jako drużyna półamatorska, z kilkoma zawodnikami grającymi od lat bez kontraktów. Z piłkarzami, z których dobre 90% to wychowankowie, bez żadnego obcokrajowca i ani jednego gotówkowego transferu. Typowi chłopcy z osiedla wyszli na boisko i zamietli ligę. Umiejętności na poziomie okręgówki, ale motywacja najwyższa. Wielkie brawa! Nykobing zdobyło także najwięcej bramek, tracąc najmniej. Absolutnie zasłużone mistrzostwo i awans.

Indywidualnie najlepsi był Nicolai Christensen (tak, tak, ten sam, którego rok temu uznałem za najgorszego zawodnika sezonu – odrodził się jak Feniks z popiołów!), który strzelił 12 bramek i asystował przy kolejnych 10. Poza naszym wychowankiem świetny sezon zanotował Sonny Lauritsen, który na prawej obronie uciułał sześć asyst. Więcej bramek od Christensena strzelił Bajram Bytyqi, jednak mimo trzynastu trafień wypracował kolegom tylko… jedno. Bez zarzutu spisywała się para obrońców Joachim KjaergaardMarcus Thomsen, a także powracający niespodziewanie z niebytu Mathias Olsen – autor pięciu goli i pięciu asyst – który to ostatni taki sezon miał prawie dekadę temu w czeluściach trzeciej ligi. Niespodziewanie dobrze zagrał także Andreas Sorensen na lewej obronie, a poniżej poziomu nie schodzili Mikkel Desler i Tommy Christensen. Zresztą Tommy brał udział we wszystkich wygranych meczach Nykobing. Kontuzje zmarnowały sezon Markowi Christensenowi, a Joachim Wagner mimo siedmiu bramek częściej zaliczał wpadki niż dobre mecze. Obaj bramkarze spisali się poprawnie, natomiast słowa uznania należą się Danny’emu Mirabelowi, który de facto dał nam to mistrzostwo i awans, gdyż w końcówce sezonu to do niego należały decydujące momenty meczów. Szkoda, że kończy zawodową karierę.

Na koniec bonus. Mój najlepszy zawodnik:

ywyB0i3.png

 

I co ja zdziałam w Superlidze? :-k

Odnośnik do komentarza

To były niezapominane chwile. Klub przeszedł na zawodowstwo, a wielu piłkarzy po raz drugi awansowało w ligowej hierarchii. Niestety, umiejętności im od tego nie przybyło. Miałem dwie możliwości. Albo totalna wymiana kadr i gra anonimowym zlepkiem teoretycznie lepszych graczy - albo pozostawienie niezmienionej koncepcji promowania wychowanków. Postanowiłem być wiernym filozofii, na której zbudowałem wielkie Nykobing.

 

Do klubu po awansie nie przyszedł nikt. No nie, kłamię. Przyszło paru trenerów, ale zawodnik ani jeden. Odeszli Tommy Christensen, a potem jeszcze Troels Nielsen. Poza nimi kadra pozostawała niezmienna. Kilkunastu wychowanków, kilku graczy od lat będących w Nykobing i garstka tych, którzy przyszli w przeciągu ostatnich kikunastu miesięcy.

 

Sparingi poszły wyśmienicie. Wygraliśmy m.in. z rezerwami Borussii Dortmund. Sezon rozpoczynaliśmy od pojedynku u siebie z Odense, które grało w europejskich pucharach. Udało się nam zremisować 1:1 i myślałem już, że chwyciłem Pana Boga za nogi. Kolejne spotkanie okazało się zimnym prysznicem. O ile 0:3 z Midtjylland można przeboleć, to takich samych rozmiarów porażka z innym beniamnikiem - Viborgiem - była nie do przyjęcia. Byłem jednak pewien, że karta się odwróci. Tymczasem... 0:2 z Nordsjaelland i 0:1 z Vestsjaelland oznaczało, że... mieliśmy wciąż nie tylko jeden punkt, ale i jedną bramkę na koncie! Z pucharu odpadliśmy z amatorami z Ringkobing, a do końca pierwszej tercji wywalczyliśmy zaledwie jeszcze jeden remis. Po jedenastu kolejkach zajmowaliśmy ostatnie miejsce z dwoma punktami! Świetnie zaczęła się tercja druga. Był to najlepszy okres w sezonie. Trzy mecze bez porażki z rzędu, w tym kolejny remis z Odense i rewanż na Vibogu, doprawione remisem z Vestsjaelland. To już dawało nam siedem punktów. Przed końcem rundy jeszcze zremisowaliśmy z AGF i Esbjergiem, co spowodowało, iż po dwóch trzecich sezonu na naszym koncie widniało dziewięć punktów. Trzecia tercja to znów niezły początek. Remis z Odense, potem dwie porażki, ale kolejne zwycięstwo z Viborgiem no i remis z Nordsjaelland. Czternaście oczek. Przez kolejny miesiąc przegraliśmy wszystkie mecze.

 

Spadek Nykobing był przed sezonem pewny. Umiejętności moich wychowanków były trzecioligowe. Cudem udało się nam walczyć z powodzeniem w drugiej lidze i ostatecznie awansować do pierwszej. Tu jednak nie mieliśmy absolutnie żadnych szans. Teraz klub tonąć będzie w długach przez kontrakty graczy i zawodowy status. Tu, w Nykobing-Falster, jest miejsce na futbol lokalny, regionalny - a na pewno nie na poziom Superligi. Nie bez wzmocnień - a te oznaczałyby koniec filozofii budowania tej drużyny.

 

Mimo spadku i tak osiągnęliśmy prawie dwa razy lepszy wynik niż ubiegłoroczni rekordziści z Nordvest, a nasz Sonny Lauritsen zanotował największą ilość odbiorów na mecz w lidze (ponad 13!). Kariery zakończyli zasłużeni Christian Pihl Pedersen i Danny Mirabel. Najlepszą średnią ocen i najwięcej asyst zanotował Mikkel Desler, który jak najbardziej zasługuje na grę w Superlidze. Jak Feniks z popiołów odrodził się Mathias Olsen, a świetny sezon zanotował totalny nowicjusz - Mickey Jensen, dla którego był to dopiero drugi rok poważnej piłki. Nie zawiedli mocno legendarni Joachim Wagner (5 bramek i 3 asysty) i Nicolai Christensen (3/1). Nieźle prezentowali się Joachim Kjaergaard i Anders Bjelland. Nawet weteran Nicklas Pedersen zdobył pięć goli, mimo że rok temu nie trafił ani razu do siatki. Wszystko to jednak oceny mocno optymistyczne. Najlepszy w drużynie Desler miał średnią zaledwie 6,75.

 

Podałem się do dymisji. Misja Nykobing skończona. Mój następca ma świetną podstawę, by w tej drugiej lidze się wzmocnić i wrócić na salony. Ja poszukam czegoś nowego.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...