Skocz do zawartości

Piłka po grecku


Flat Eric

Rekomendowane odpowiedzi

Uznałem, że nie będę czekał na aż tak dobre kluby i zaakceptowałem propozycję niezłej, ale nie rewelacyjnej firmy.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Bezrobotny byłem przez zaledwie miesiąc. 15.09.2026 otrzymałem propozycję z FC Groningen i po wstępnym wahaniu, przyjąłem ofertę Holendrów. Biało-zieloni fatalnie rozpoczęli bieżący sezon - po czterech kolejkach zajmowali przedostatnie miejsce w tabeli, z jednym punktem na koncie. A klub ten 11 lat temu wywalczył mistrzostwo kraju, więc liczono na zdecydowanie więcej. Moim zadaniem było wywindowanie Groningen na bezpieczną pozycję w środku stawki. Trudne zadanie, bo wkraczałem do drużyny o niskim morale, a okno transferowe zostało już zamknięte.

Skład, który zastałem wyglądał całkiem przyzwoicie, jednak martwiła mnie krótka ławka rezerwowych. Cóż, byle do zimy! Co ciekawe, Holendrów w pierwszym zespole było niewielu, dominowali Latynosi.

 

Między słupkami zamierzałem postawić na Tona Cooremana (32 lata), doświadczonego Belga. Sprawiał wrażenie solidnego golkipera. Nieco gorzej prezentował się jego zmiennik, Martijn Blind (18 lat), ale mogą być z niego ludzie.

Lewa obrona to królestwo Pieta Zeinstry (29 lat). Nie dlatego, że jest wybitny, po prostu nie miał konkurencji. W razie kontuzji wychowanka Twente będziemy w tyłku... Co innego prawa strona defensywy. Tam o miejsce w pierwszym składzie walczyli zażarcie dwaj Kolumbijczycy: David Alarcon (21 lat) i Javier Salvador (20 lat). Obaj bardzo dobrzy, choć raczej postawię na Alarcona.

Stoperów miałem do dyspozycji tylko trzech. Najbardziej spodobał mi się Argentyńczyk, Raul Rivarola (26 lat). Kapitalnie zapowiadał się również Cesar Arias (20 lat) rodem z Chile. Stawkę uzupełniał wszechstronny Mauro Valiente (29 lat), niestety Argentyńczyk należał do dość powolnych zawodników.

Czas na pomocników. Lewą flanką miał rządzić kolejny Argentyńczyk, doświadczony Ariel Cuello (30 lat). Niewiele słabiej wyglądał jednak etatowy reprezentant Kamerunu, o wdzięcznym nazwisku MacDonald Onana (30 lat).

Na prawej stronie mogłem wybierać między Julio Britosem (26 lat) z Urugwaju, a Alberto Camacho (23 lata) z Kolumbii. Pierwszy był nieco lepszy, ale też bardziej chimeryczny. Marzył o przejściu do większego klubu.

Spośród środkowych pomocników wyróżniał się Jose Juan (30 lat) - Argentyńczyk, a jakże. Równie dobrze mógł operować na środku obrony, więc miałem pewien dylemat. Pochodzący z RPA John Craig (25 lat) był raczej przeciętny, podobnie jak wyciągnięty z zespołu rezerw Bram Fischer (27 lat). Znacznie wyżej oceniałem umiejętności Alejandro Escobara (25 lat), jednak Argentyńczyk wolał grać bardziej ofensywnie, tuż za napastnikami.

Tak oto dochodzimy do snajperów. Młody Peruwiańczyk, Juan Moreno (22 lata) miał wiele zalet, ale też jedną wadę - fatalne stałe fragmenty gry. Doświadczony Mateusz Palczewski (30 lat) nigdy nie schodził poniżej pewnego poziomu, a poza tym był moim rodakiem. Kolejny Argentyńczyk, Oscar Ruggiero (30 lat) specjalnie mnie nie zachwycał, zaś młody Diamantino Fonseca (20 lat) mógł zrobić wielką karierę. Urugwajczyk musiał jednak najpierw popracować nad kondycją fizyczną.

 

Czy uda nam się wydostać ze strefy spadkowej? Szczerze mówiąc, to chyba najtrudniejsze wyzwanie, przed jakim stanąłem w swej dotychczasowej karierze. Ale jeśli wytrwam tutaj kilka lat, mogę zbudować team, który będzie liczył się w Europie. Warunki do stworzenia solidnej ekipy są bowiem w Holandii znacznie lepsze, niż w Grecji czy Rumunii.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Ok, wracam. Teraz tylko sam FM może mnie zniechęcić do kontynuowania kariery :D

 

Holandię uwielbiałem, ale w starszych wersjach, w 08 kompletnie mi ten kierunek nie pasuje. Liczę, że to się zmieni ;) A juniorzy nie są jacyś wybitni póki co - z drugiej strony brak limitu cudzoziemców rozwiązuje wiele problemów.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Trudno o debiut trudniejszy niż starcie z obrońcą tytułu. Wprawdzie AZ Alkmaar fatalnie rozpoczęło bieżący sezon, jednak to wciąż aktualny mistrz Holandii...

Wystartowaliśmy zaskakująco dobrze - już w 19. minucie Moreno ośmieszył Hansena, a następnie mocnym, mierzonym strzałem pokonał bramkarza gości. Czyżby błyskawiczny "efekt nowej miotły"? No chyba jednak nie. Podopieczni Michaela Buskermolena rozkręcali się z każdą minutą, by dwa decydujące ciosy zadać w samej końcówce meczu. Oba gole były dziełem Ramazana Tarika - najpierw Turek główkował po centrze Olsena z rzutu wolnego, a następnie wymanewrował Juana i płaskim uderzeniem zmusił Cooremana do kapitulacji.

Z taką grą to my się na pewno nie utrzymamy.

 

Holenderska Ekstraklasa [5/34]

20.09.2026, Stadion Euroborg, Groningen

FC Groningen [18] - AZ Alkmaar [16] 1:2 (1:0)

 

19'- Moreno (1:0)

89'- Tarik (1:1)

90'- Tarik (1:2)

 

MoM: Tarik (8)

Widownia: 16012

 

Jeśli ktoś uważał, że z AGOVV pójdzie nam lepiej, to był w błędzie. Losy spotkania zostały rozstrzygnięte już w pierwszej połowie. Wynik otworzył Joop Alonso, który wykorzystał rzut karny podyktowany za faul Ariasa. Krótko przed przerwą defensywę Groningen przechytrzył Robert Libic, jednocześnie ustalając rezultat meczu.

Dramat. Ciekawe, czy dotrwam do przerwy zimowej.

 

Holenderska Ekstraklasa [6/34]

26.09.2026, Stadion Miejski, Apeldoorn

AGOVV [11] - FC Groningen [18] 2:0 (2:0)

 

9'- Alonso - K

41'- Libic

 

MoM: Alonso (8)

Widownia: 6955

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

Sporo, ale jakoś nie wróżę temu zespołowi sukcesów. Obym się mylił ;)

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Po pucharowym starciu z Twente, które przegraliśmy 2:3 (mimo dwubramkowego prowadzenia do przerwy), posypały się na mnie gromy. "Trzecia porażka z rzędu, kompletny brak stylu" - z tymi zarzutami nie mogłem polemizować. Gorzej, że holenderscy dziennikarze podważali moje trenerskie kompetencje, umniejszając sukcesy odnoszone w Grecji i Rumunii; twierdzili że jestem menedżerem rodem z "drewnianej polskiej chatki", zbyt mało doświadczonym, by prowadzić klub Eredivisie.

Szczerze mówiąc, w Groningen czułem się fatalnie. Klimat wyraźnie mi nie służył. Chciałem zdezerterować, ale wypadałoby odczekać chociaż trzy miesiące... Na przekór miejscowym "fachowcom" rozgromiliśmy w lidze Feyenoord aż 3:0! Wszystko za sprawą znakomitej końcówki spotkania - najpierw Palczewski popisał się kapitalnym uderzeniem ze skraju pola karnego, potem na 2:0 podwyższył John Craig, a kropkę nad "i" postawił Escobar, strzelając celnie i szczęśliwie z rzutu wolnego. Krytyka chwilowo ustała.

Tydzień później pojechaliśmy do Amsterdamu, i choć przegraliśmy 1:3, długo mieliśmy szansę zdobyć chociaż jeden punkt. Remis byłby bardziej sprawiedliwy, styl Groningen zdecydowanie uległ poprawie. A może chłopcy mobilizowali się tylko na renomowanych rywali? Cóż, zrobiło się trochę ciekawiej, zza chmur wyjrzało słońce. Na jak długo? Zapewne tylko na moment.

 

Puchar Holandii [2. runda]

29.09.2026, Stadion Euroborg, Groningen

FC Groningen [1 L] - Twente [1 L] 2:3 (2:0)

 

10'- Moreno (1:0)

36'- Moreno (2:0)

48'- Savic (2:1)

50'- Swennen (2:2)

80'- Savic (2:3)

 

MoM: Savic (9)

Widownia: 16043

 

Holenderska Ekstraklasa [7/34]

4.10.2026, Stadion Euroborg, Groningen

FC Groningen [18] - Feyenoord [14] 3:0 (0:0)

 

83'- Palczewski

88'- Craig

90'- Escobar

 

MoM: Escobar (8)

Widownia: 16018

 

Holenderska Ekstraklasa [8/34]

11.10.2026, Amsterdam ArenA, Amsterdam

Ajax [3] - FC Groningen [17] 3:1 (1:0)

 

43'- Ramos (1:0)

47'- Moreno (1:1)

86'- de Weijze (2:1)

90'- de la Torre (3:1)

 

MoM: de Weijze (8)

Widownia: 50827

Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...

Serię meczów z potentatami kończyło spotkanie przeciwko Bredzie. Podopieczni trenera Coolena dwa lata temu zdobyli mistrzostwo Holandii i wciąż dysponowali dużym potencjałem. Ponad połowę składu stanowili reprezentanci całkiem mocnych piłkarsko krajów, jak np. Bośnia, Dania, Szwecja czy Paragwaj. Co ciekawe, miałem już na koncie jedno zwycięstwo nad ekipą NAC - prowadząc Messiniakos pokonałem holenderski klub 4:2 w Lidze Europejskiej.

Tym razem tak różowo nie było, chociaż początek wyglądał obiecująco - w 9. minucie rzut karny wykorzystał Raul Rivarola. Cóż, miłe złego początki. Po kolejnych dziesięciu minutach goście prowadzili już 3:1; dwa razy Cooremana pokonał Sasa Sedlarevic, a jedno trafienie dorzucił Dirk Otte. Po zmianie stron serbski napastnik skompetował hattricka; dzieła zniszczenia dopełnił zaś młodziutki Michael Dijk. Rozmiary naszej porażki zmniejszył Alejandro Escobar, jednak nie zmieniło to faktu, że przepadliśmy z kretesem.

 

Holenderska Ekstraklasa [9/34]

14.10.2026, Stadion Euroborg, Groningen

FC Groningen [17] - NAC Breda [4] 2:5 (1:3)

 

9'- Rivarola - K (1:0)

12'- Sedlarevic (1:1)

15'- Sedlarevic (1:2)

20'- Otte (1:3)

58'- Sedlarevic (1:4)

64'- Dijk (1:5)

73'- Escobar (2:5)

 

MoM: Sedlarevic (9)

Widownia: 16051

 

W mecz z Heerenveen "weszliśmy" podobnie jak w poprzedni - objęliśmy prowadzenie po rzucie karnym Rivaroli. Na szczęście zawodnicy z Fryzji nie odpowiedzieli pięcioma, a tylko jednym, wyrównującym golem. Punkt gospodarzom zapewnił reprezentant Norwegii, Oyvind Ruud. Wyjazdowy remis z ekipą Georga Boatenga uznałbym za sukces, gdyby nie fakt, że na gwałt potrzebowaliśmy punktów.

 

Holenderska Ekstraklasa [10/34]

24.10.2026, Abe Lenstra Stadion, Heerenveen

Heerenveen [9] - FC Groningen [17] 1:1 (1:1)

 

30'- Rivarola - K (0:1)

36'- Ruud (1:1)

 

MoM: Rivarola (8)

Widownia: 12920

Odnośnik do komentarza

Nadszedł czas na dwie potyczki wewnątrz strefy spadkowej, czyli niezwykle ważne.

Fortuna Sittard zgromadziła dotąd trzy punkty więcej i w tej materii nic nie uległo zmianie. A zatem, jak łatwo zgadnąć, zanotowaliśmy remis. Żółto-zieloni błyskawicznie otworzyli wynik; konkretnie uczynił to Frantisek Baranek, doświadczony czeski snajper, który w poprzednim sezonie został wicekrólem strzelców. Wyrównał jeszcze w pierwszej połowie Juan Moreno, po tym jak Escobar przebił do niego piłkę głową. Młody Peruwiańczyk oddał mocny, efektowny strzał ze skraju pola karnego.

Na tym skończyły się emocje. Podział punktów należy uznać za sprawiedliwy rezultat.

 

Holenderska Ekstraklasa [11/34]

31.10.2026, Wagner & Partners Stadion, Sittard

Fortuna Sittard [16] - FC Groningen [17] 1:1 (1:1)

 

6'- Baranek (1:0)

28'- Moreno (1:1)

 

MoM: Taner (8)

Widownia: 10058

 

Haarlem był jedynym klubem, który w bieżącym sezonie wywalczył mniej punktów niż my. Z kim mamy wygrywać, jeśli nie z nimi?

Worek z bramkami rozwiązał Cesar Arias - chilijski stoper celnie główkował po dośrodkowaniu Ariela Cuello z rzutu rożnego. Na 2:0 podwyższył niezawodny Moreno, który tuż przed przerwą zanotował również asystę. Uderzenie Peruwiańczyka sparował Patrick Brard, jednak dobitka Fonseki okazała się skuteczna. W 73. minucie gwóźdź do trumny Haarlemu wbił Juan Moreno, wykorzystując centrę Britosa z rzutu wolnego. Niestety, znów nie udało nam się zachować czystego konta - w doliczonym czasie gry honor gości uratował Hans Brand.

Wreszcie wygrzebaliśmy się ze strefy spadkowej, choć tylko dzięki lepszemu bilansowi bramek.

 

Holenderska Ekstraklasa [12/34]

8.11.2026, Stadion Euroborg, Groningen

FC Groningen [17] - Haarlem [18] 4:1 (3:0)

 

16'- Arias (1:0)

27'- Moreno (2:0)

45'- Fonseca (3:0)

73'- Moreno (4:0)

90'- Brand (4:1)

 

MoM: Moreno (9)

Widownia: 15330

Odnośnik do komentarza

Nie ma się co rozdrabniać. Na przełomie listopada i grudnia rozegrałem jeszcze cztery mecze, w których wywalczyłem zaledwie jeden punkt. 1:2 z Utrechtem, 2:2 z NEC, 0:1 z MVV i 0:2 z PSV. Właśnie porażka w starciu z 'Boeren' przelała czarę goryczy - prezes Jaap van der Linde grzecznie podziękował mi za współpracę.

Holandię opuszczałem... z radością. Przyrzekłem sobie, że następny klub obejmę dopiero w lecie, kiedy będę mógł spokojnie skompletować skład i gruntownie przygotować drużynę do nadchodzącego sezonu. No, chyba że trafi się jakaś wyjątkowo atrakcyjna oferta. Trzy miesiące w Groningen nie były może czasem straconym, ale nie wiedziałem, czy kiedykolwiek wrócę do Eredivisie. Dobiegałem pięćdziesiątki, coraz ciężej przychodziła mi aklimatyzacja w nowych miejscach. Rozważałem powrót do Grecji lub Rumunii; atrakcyjnie wyglądał też rynek niemiecki. W grę wchodził również podbój ojczyzny. Zobaczymy, co przyniesie czas. Najważniejsze, że po holenderskim epizodzie wróciła mi chęć do trenerki.

 

Największe transfery - styczeń 2027

 

TOP 10 - ŚWIAT

 

1. Jose Francisco da Costa (Fiorentina -> Barcelona) 24,5 M

2. Alejandro Diaz (Boca -> Espanyol) 18 M

3. Joao Luiz (Fluminense -> Vitoria Setubal) 15,25 M

4. Robbie Murray (Bolton -> Arsenal) 13,75 M

5. Luis Molinas (River -> PSV) 13 M

6. Danny Coolen (Villarreal -> Lazio) 12 M

7. Carlos Milano (Stade Rennais -> Beira-Mar) 12 M

8. Ruben Vasconcelos (Sporting -> Academica) 10,75 M

9. Norbert Horvath (AEK -> Roma) 10,25 M

10. Leonardo (Vitoria Guimaraes -> Beira-Mar) 10 M

Odnośnik do komentarza

Mimo "holenderskiej porażki" wciąż pozostawałem łakomym kąskiem na trenerskim rynku. Przynajmniej według mediów, które łączyły mnie z wieloma słynnymi klubami, jednak kiedy dochodziło co do czego, moje CV lądowało na śmietniku. Owszem, dostałem kilka ofert, jednak żadna nie była szczególnie atrakcyjna. Decyzję podjąłem dopiero na początku lipca, kiedy to Energie Cottbus zakończyło ponad dwuletnią współpracę z Marko Rehmerem. Praca w drugiej lidze niemieckiej zapowiadała się naprawdę interesująco, nawet jeśli prezes Bjorn Schutte nie mógł wygospodarować choćby centa na sprowadzenie nowych zawodników. Wieloletnie doświadczenie pozwoliło mi znaleźć kilku, a nawet kilkunastu dobrych piłkarzy pozostających bez przynależności klubowej. Stworzyłem niemal całkowicie autorski skład, tak jak lubię. Choć na pewno upłynie wiele wody w Sprewie zanim wszyscy się zaaklimatyzują i zgrają ze sobą. Oto jak przedstawiała się kadra Energie przed pierwszym meczem o punkty:

 

Niekwestionowanym numerem jeden wśród bramkarzy był Rainer Gohlert (26 lat), naprawdę "wery, wery solid golkiper". Miał na koncie kilka występów w młodzieżowej reprezentacji Niemiec. Młody Christian Weber (21 lat) nie miał szans, by konkurować z bardziej doświadczonym kolegą.

 

Lewą stronę obrony powierzyłem Lukasowi Auerowi (26 lat). Austriak powinien spokojnie dać sobie radę na zapleczu Bundesligi. Pochodzący z Włoch Raffaele Ledda (20 lat) był melodią przyszłości; póki co mógł najwyżej ogrzewać ławkę rezerwowych. Całe życie przed nim.

Ostrzejsza konkurencja panowała po prawej stronie defensywy. Sam nie wiedziałem czy postawić na wychowanka klubu, Floriana Reimanna (24 lata), czy na Mariusa Opreę (23 lata) rodem z dobrze mi znanej Rumunii. Obaj prezentowali wysoki poziom, chociaż Niemiec był bardziej wszechstronny - równie dobrze radził sobie na środku defensywy.

No właśnie, czas przyjrzeć się stoperom. Najbardziej zaimponował mi rosły Dirk Reich (25 lat). Gdyby tylko był trochę szybszy... Planowałem sparować go z nieprzeciętnie walecznym Gabończykiem. Alexandre Thomas (23 lata), bo o nim mowa, całą dotychczasową karierę spędził na Czarnym Lądzie - oby jak najszybciej nauczył się europejskiej dyscypliny. Nieco słabiej wypadał Christos Tsouklis (24 lata); dodatkowo Grek był wyjątkowo podatny na kontuzje. Wychowanek Olympiakosu, jednak w pierwszej drużynie nie zdążył zadebiutować. Stawkę środkowych obrońców uzupełniał przeciętny do bólu Michael Neubert (22 lata), wcześniej zbierający szlify w VfB Stuttgart (obecnie trzecia liga).

 

Teraz pomocnicy. Lewa flanka miała należeć do błyskotliwego Tunezyjczyka. Rachid Nafti (22 lat) zachwycał niekonwencjonalnym dryblingiem, wyśmienitą techniką oraz precyzją podań. Potencjalna gwiazda! Nie mógł jednak osiąść na laurach, bo konkurencja nie śpi. Argentyńczyk Claudio Guerrieri (22 lata) zamierzał wygryźć afrykańskiego kolegę i wcale nie był bez szans. Thomas Richter (20 lat) musiał się bardzo postarać, żeby znaleźć miejsce choćby wśród rezerwowych, mimo sporego potencjału.

Prawe skrzydło oddałem we władanie Jorge Miguela (24 lata), wychowanka FC Porto. Chłopak mógł też odgrywać rolę ofensywnego środkowego pomocnika. Przyszło mu konkurować z Pascalem Bertramem (23 lata) - dobrym technicznie, lecz fatalnie wykonującym wszystkie istniejące stałe fragmenty gry. Benjamin Kunze (27 lat) nie mógł liczyć na regularne występy.

W środku pola piłki miał rozdzielać Heinz Sippel (26 lat) - świetny w odbiorze, mocny psychicznie twardziel. Jakby co, Heinz Rehm (30 lat) powinien spokojnie zastąpić młodszego kumpla. Podobny profil zawodnika, tyle że starszy, co uznaję za drobną wadę.

Tuż za napastnikami operował były gracz Ajaxu, Jorg Aarts (25 lat). Liczyłem na szybkość, kreatywność i technikę Holendra. Konkurował z Mauro Martinim (22 lata) - bardzo obiecującym Argentyńczykiem. Chociaż zastanawiałem się, czy nie przekwalifikować Latynosa na klasycznego napastnika, nadawałby się. Pożyjemy, zobaczymy.

 

A zatem: snajperzy. Najwięcej obiecywałem sobie po pewnym Paragwajczyku. Gustavo Zelaya (24 lat) miał wszystko, co rasowy napadzior mieć powinien. Technika, wykańczanie akcji, gra głową... Diament, powiadam wam! Wielką przyszłość wróżyłem młodemu Turkowi, o wdzięcznie brzmiącym nazwisku: Kocabal Yunus Emre (21 lat). Na razie "tylko" dobry, za kilka lat, jeśli nic złego się nie wydarzy - prawdziwy gwiazdor europejskich boisk. Kto wie, może równie bogatą karierę będzie miał jego norweski rówieśnik, Per Morten Nilsen? Niewykluczone. Gwarantem kilku bramek w sezonie był z pewnością Francis Kohler (27 lat), zaś Heiko Schmiedel (26 lat) stanowił klasyczne uzupełnienie składu.

 

Na papierze wyglądało to całkiem obiecująco. Pytanie - jak szybko zintegruje się grupa facetów z różnych stron świata? Plan na nadchodzący sezon - ładna gra i spokojne miejsce w środku tabeli.

Odnośnik do komentarza

Po nieudanym turnieju (zaledwie ćwierćfinał Copa America 2027) Urugwajski Związek Piłki Nożnej zwolnił Santiago Rodrigueza. Postanowiłem podesłać swoje CV i wkrótce otrzymałem ofertę kontraktu. Najwyższa pora spróbować sił z futbolem reprezentacyjnym. Obym zdołał pogodzić pracę w klubie z pracą w kadrze Urugwaju. Dwukrotni triumfatorzy Mistrzostw Świata mieli w składzie kilka gwiazd, do największych należeli: Martin Vidart (Lyon), Pablo Pintado (Inter) i Julio Sosa (Valencia). Cel? Awans na Mundial 2030, rozgrywany po sąsiedzku - w Argentynie.

 

Największe transfery - lipiec 2027

 

TOP 10 - ŚWIAT

 

1. Isabelino Torres (Schalke -> Atletico Madryt) 21,5 M

2. Romildo Silva Ferreira (Flamengo -> Santa Clara) 21 M

3. Nicolas Martinez (Offenbach -> Espanyol) 19 M

4. Alexander Placzek (Unterhaching -> Bochum) 17,75 M

5. Adrian Sanchez (Espanyol -> Chelsea) 16,5 M

6. Rui Pinheiro (Sporting -> Real Madryt) 13,75 M

7. Horacio Lema (Racing Club -> Cruz Azul) 13,25 M

8. Pierre Silva (Saint-Etienne -> Monaco) 13 M

9. Antonio Cuomo (Werder -> FC Koeln) 12,75 M

10. Diogo Magri (Porto -> FC Koeln) 12,5 M

 

TOP 10 - NIEMCY

 

1. Alexander Placzek (Unterhaching -> Bochum) 17,75 M

2. Antonio Cuomo (Werder -> FC Koeln) 12,75 M

3. Diogo Magri (Porto -> FC Koeln) 12,5 M

4. Diego Centurion (Instituto -> Offenbach) 10 M

5. Davoud Ramezani (Porto -> Leverkusen) 10 M

6. Karsten Gunkel (Hannover -> Bochum) 9,5 M

7. Stavros Goumas (Werder -> Dortmund) 9 M

8. Sergey Alexeev (Galatasaray -> Schalke) 8,25 M

9. Darko Jelusic (Werder -> Dortmund) 7,5 M

10. Gabriel Pop (Bayern -> Lubeck) 7 M

Odnośnik do komentarza

Dzięki :) Myślę, że liga niemiecka i reprezentacja Urugwaju okażą się lepszymi pomysłami niż Eredivisie. Mogłem też objąć Chile bądź Peru, jednak moim celem jest doprowadzić Urugwaj do mistrzostwa świata w setną rocznicę pierwszego mundialu. :D

- - - - - - - - - - - - - -- - - - - - - - - - - -

Sezon rozpoczęliśmy od pucharowego starcia z trzecioligowym Aalen. Rywal teoretycznie łatwy, choć nie mogłem skorzystać z aż czterech kontuzjowanych zawodników: Reimann, Tsouklis, Kohler i Zelaya narzekali na (w większości) drobne urazy.

Ubytki kadrowe nas jednak nie usprawiedliwiają; moi podopieczni zaliczyli ewidentny falstart. Już w drugiej minucie Oprea dopuścił się faulu w obrębie szesnastki, za który sędzia podyktował rzut karny. Uderzenie Maximiliana Petersa zostało wprawdzie obronione przez Gohlerta, ale przy dobitce nasz bramkarz był bezradny. Graliśmy słabo, dopiero zmiany dokonane w przerwie pomogły nieco rozruszać to niemrawe towarzystwo. Krótko po zmianie stron wyrównał Heinz Sippel, wykorzystując błąd jednego z defensorów gospodarzy. Niedługo potem Martini pokusił się o strzał z dystansu – piłka odbiła się od Wittwera i wpadła do siatki, dzięki czemu wreszcie objęliśmy prowadzenie. Niestety, gracze Nikoli Jurcevica zdołali doprowadzić do remisu. Była 82. minuta, gdy Peters zamienił na bramkę dobre podanie Hertla. Arbiter zarządził dogrywkę, która nie przyniosła rozstrzygnięcia, zatem czekał nas konkurs jedenastek.

Jako pierwszy do piłki podszedł Mauro Martini. Argentyńczyk strzelił tak słabo, że Toni Busch nie miał problemów ze skuteczną interwencją. Na szczęście Gohlert również wybronił uderzenie Schrodera. W drugiej kolejce fatalnie przymierzył Thomas – Gabończyk wyekspediował futbolówkę daleko poza stadion. Co gorsza, Zimmermann się nie pomylił, więc po dwóch kolejkach Aalen prowadziło 1:0. Sippel, jak na kapitana przystało, dał nam nadzieję, trafiając idealnie. Niestety, Barton poszedł w jego ślady. Czwarta seria to perfekcyjny strzał Claudio Gurrieri i dobra interwencja Gohlerta po uderzeniu Petersa. Gdy Reich pokonał bramkarza gospodarzy, Gebauer znalazł się pod niemałą presją – musiał trafić, by gra toczyła się dalej. Cholera, trafił. Zadecydować miała zasada „nagłej śmierci”. Yunus Emre fatalnie spudłował, dzięki Bogu Gohlert wybronił rzut karny Kegela. Jedziemy dalej... Auer się myli, podchodzi Pietrzak... i znów znakomicie interweniuje nasz bramkarz! Ósma kolejka – Busch poszedł w ślady swojego kolegi po fachu, wyczuł intencje Miguela. Ileż można pudłować? Nad kibicami zlitował się Hertl, przymierzył celnie i zapewnił swojej drużynie awans do drugiej rundy Pucharu Niemiec.

 

Słaby debiut, jednak priorytetem zawsze jest dla mnie liga.

 

Puchar Niemiec - 1. runda

8.08.2027, Waldstadion, Aalen

Aalen [3 L] - Energie Cottbus [2 L] 2:2 (1:0, 2:2), k - 4:3

 

2'- Peters (1:0)

53'- Sippel (1:1)

57'- Martini (1:2)

82'- Sippel (2:2)

 

MoM: Peters (9)

Widownia: 13550

 

Ligowy debiut zapowiadał się znacznie lepiej, bo stosunkowo szybko objęliśmy prowadzenie w Bielefeld. Golkipera Arminii pokonał Yunus Emre, potężnym strzałem finalizując elegancki kontratak. Nasza radość nie trwała jednak długo – wprawdzie Gohlert obronił uderzenie Fernandeza Fernandeza, jednak do skutecznej dobitki zdążył doskoczyć Savinovs.

Do przerwy remis. Prawdziwym koszmarem był początek drugiej połowy... Gospodarzom wystarczyło pięć minut, by zdobyć dwa gole i praktycznie rozstrzygnąć losy rywalizacji. Najpierw Lutz dobił (a jakże!) strzał Ahmeta; następnie ten sam zawodnik przymierzył efektownie ze skraju pola karnego. Kontakt z rywalem złapaliśmy dopiero w końcówce, gdy Aarts został znakomicie obsłużony przez Mauro Martiniego. Na więcej nie było nas stać, dodatkowo w doliczonym czasie gry drugą żółtą kartkę obejrzał Sippel.

W lidze też kiepski start... Chociaż przeciwnik dość mocny.

 

Niemiecka 2. Liga [1/34]

15.08.2027, SchucoArena, Bielefeld

Arminia Bielefeld [-] - Energie Cottbus [-] 3:2 (1:1)

 

11'- Yunus Emre (0:1)

20'- Savinovs (1:1)

46'- Lutz (2:1)

51'- Lutz (3:1)

79'- Aarts (3:2)

 

MoM: Lutz (9)

Widownia: 14738

Odnośnik do komentarza

Mam nadzieję, że będzie tylko lepiej... Na razie faktycznie jest dość ciężko.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Mecz ze Stuttgarter Kickers układał się dobrze aż do 55. minuty. Prowadziliśmy wtedy 3:0 i nic nie wskazywało na to, że będziemy uczestnikami prawdziwego horroru. Wynik otworzył Per Morten Nilsen, który główkował po dośrodkowaniu Yunusa Emre. Chwilę później moi napastnicy zamienili się rolami – Norweg asystował, a Turek skutecznie wykończył całą akcję. Gdy na początku drugiej połowy Jorg Aarts podwyższył na 3:0 (efektowny, płaski strzał zza pola karnego), zdawało się że jest po herbacie. Wtedy do roboty wzięli się przyjezdni... Najpierw Heidenreich wykorzystał jedenastkę (podyktowaną za faul Reicha na Wagnerze), a niedługo potem kontaktowe trafienie zaliczył Mayer. W 64. minucie stało się nieuniknione – Sebastian Thomas wyrównał stan spotkania. Rzut karny, dobitka, rykoszet... Szczęście nam sprzyjało, nie ma co!

 

Ostatecznie wyszarpaliśmy komplet punktów, bo Yunus Emre ponownie zmusił Iskendera do kapitulacji, jednak moja radość była umiarkowana. Z taką defensywą i koncentracją daleko nie zajedziemy.

 

Niemiecka 2. Liga [2/34]

20.08.2027, Baca Stadion, Cottbus

Energie Cottbus [12] - Stuttgarter Kickers [3] 4:3 (2:0)

 

16'- Nilsen (1:0)

23'- Yunus Emre (2:0)

52'- Aarts (3:0)

55'- Heidenreich - K (3:1)

62'- Mayer (3:2)

64'- Thomas (3:3)

70'- Yunus Emre (4:3)

 

MoM: Yunus Emre (9)

Widownia: 22809

 

Potyczka z Oberhausen należała do bardzo wyrównanych, jednak to my jako pierwsi mieliśmy szansę przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Niestety, Zelaya zmarnował rzut karny. „Wymarzony” debiut Paragwajczyka... Niewykorzystana sytuacja zemściła się w końcówce – gola dla gospodarzy strzelił Steffen Schmidt, który okazał się za silny dla Reimanna.

Kolejna wyjazdowa wtopa; dobrze, że tym razem straciliśmy tylko jedną bramkę.

 

Niemiecka 2. Liga [3/34]

29.08.2027, Niederrheinstadion, Oberhausen

Oberhausen [14] - Energie Cottbus [7] 1:0 (0:0)

 

83'- Schmidt

 

MoM: Stocker (8)

Widownia: 20931

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...