Skocz do zawartości

Świat w odcieniach pomarańczy


CancuN

Rekomendowane odpowiedzi

Piłkarski świat idzie do przodu. Wielkie pieniądze, wielkie transfery i wielkie nazwiska. Każda liga ma swoją gwiazdę, każdy klub ma zawodników, bez których nie wyobraża sobie kolejnego sezonu. Można by wymieniać to na zasadzie domina, ale sądzę, że nie ma to większego sensu. Nie o to tu przecież chodzi. Słowem wstępu muszę przyznać, że dość nieoczekiwana przerwa w pisaniu poprzedniej kariery była spowodowana brakiem mobilizacji. Po odejściu z Atletico postawiłem na włoskie Palermo i wierzyłem, że wreszcie przekonam się do tamtejszej ligi. W jak wielkim byłem błędzie, okazało się już po rozegraniu kilku spotkań. Nie wiem dlaczego, ale jak ognia unikam klimatu Półwyspu Apenińskiego. Może dość mocno defensywne nastawienie, może zasady panujące w lidze, dotyczące okienka transferowego, a może po prostu brak ochoty na współpracę z Makaronami… W każdym razie, w przyszłości nie chcę popełnić tego błędu i postaram się omijać ten rejon świata wielkim łukiem, przynajmniej podczas wyboru klubu. Teraz wróciłem z zamiarem stworzenia czegoś nowego. Więcej czasu, nowe pomysły i chęć do gry. Mam nadzieję, że będzie to długa i owocna przygoda, w której pomożecie, jako kibice w drodze do tytułów. Długo wahałem się przy wyborze nowego miejsca pracy. Wybór padł…

 

Żemczużina, zespół z drugiej ligi rosyjskiej wygląda na niezwykle ciekawy. Kiedyś już miałem okazję prowadzić go, ale wtedy mocno zaprzepaściłem szansę. Mający świetny budżet, jeden z największych w zestawieniu, wcale nie należy do faworytów rozgrywek. Co ciekawe, miejsce klubu prognozuje się dopiero na granicę pierwszej dziesiątki. Fakt faktem, że rywale mają bardziej znane nazwiska, ale przecież po to tu przyszedłem, żeby coś pozmieniać i ulepszyć. W planach mam zaciąg piłkarzy tanich, z różnych regionów kluli ziemskiej, za małe kwoty. Postaram się, oczywiście w zgodzie z zasadami ligowymi, doprowadzić do międzynarodowej kompanii, która będzie rozprawiać się z kolejnymi przeszkodami. Co z tego wyjdzie?

 

Żemczużina Soczi została założona w 1991 roku. W połowie lat dziewięćdziesiątych odnosiła największe sukcesy, kończąc nawet sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej na dziewiątym miejscu. Oprócz tego, trzykrotnie znalazła si w 1/8 finału Pucharu Rosji, co też można uznać za dość spore osiągnięcie. Rozwijający się klub został przywrócony do łask w 2007 roku. Odrodzony zaczął swoje występy od lig amatorskich i teraz powoli pnie się w górę. Chęć na przywrócenie występów w najwyższej lidze w kraju jest ogromna i myślę, że po miesiącach ciężkiej pracy jest to jak najbardziej osiągalne. Naszym domem jest Stadion Centralny w Soczi, który obecnie może pomieścić 12,5 tysiąca widzów i dla wszystkich są przygotowane miejsca siedzące. Na początku 2013 roku planowana jest przeprowadzka na Olympic Stadium, który będzie miał już pojemność niemal 50 tysięcy. Dobrze by było wznieść się na wyższy poziom, żeby już w tym czasie, choć w połowie zapełnić trybuny nowego obiektu. W najbliższym czasie trzeba będzie mocno popracować nad obiektami szkoleniowymi, które obecnie stoją na dość mizernym poziomie, a przecież marzeniem każdego byłoby wychowanie świetnych juniorów, z których klub mógłby się utrzymywać.

 

Wart 625 Euro tygodniowo kontrakt został podpisany w pierwszych godzinach nowego, 2011 roku. Obowiązywać on będzie przez najbliższe lata i oczywiście jest opcja zarówno przedłużenia, jak i natychmiastowego zerwania umowy. Najbliższe godziny spędzę na zapoznaniu się z piłkarzami i zrobieniu odpowiednich notatek. Oczywiście trzeba się będzie rozejrzeć za wzmocnieniami, które są niezbędne w każdym klubie na świecie. Do dyspozycji na zupełne dzień dobry dostałem 2,4 miliona przeznaczone na transfery i budżet płacowy w wysokości 47 tysięcy Euro tygodniowo, z czego obecnie wykorzystane jest ledwie ponad połowa. Świetne warunki, jak na start! To wszystko dlatego, że przystałem jedynie na minimalne zachcianki prezesa, który żąda ode mnie miejsca nad środkową kreską. W razie wybrania poważniejszych opcji, mógłbym wynegocjować znacznie lepsze warunki, ale myślę, że na pierwszy sezon zdecydowanie wystarczy. Tak więc… Do dzieła!

 

Football Manager 2011

11.3.0

Duża baza danych

Ligi: Chiny, Japonia, Białoruś, Bułgaria, Anglia, Hiszpania, Niemcy, Polska, Rosja, Ukraina

Dodatki: Zawodnicy z większych klubów z regionów mniej dostępnych na podstawowej bazie

Zasady: własne

Odnośnik do komentarza

Pierwsze godziny były pełne roboty. Ustalanie spraw papierkowych to swoją drogą, ale najważniejsze było zapoznanie się z nowymi współpracownikami i przekazanie im swojej idei pracy. O fajerwerkach mowy być nie mogło. Treningi sterowane były jeszcze przez mojego asystenta Klausa Voglera. On lepiej znał zespół i chciał mi go w pełni zaprezentować, co mnie bardzo cieszyło. Ja w tym czasie siedziałem sobie na ławce z zeszytem i robiłem potrzebne notatki.

 

Wypadałoby również przedstawić wam moich podopiecznych. Po kilku treningach i meczu kontrolnym z zespołem rezerw, o którym napiszę później, mam już pewne spostrzeżenia co do postawy poszczególnych zawodników.

 

Bramkarze:

 

Aliaksandr Plotnikov (30l./Rosja/-) – Jeżeli nie znajdzie się jakaś niesamowita okazja, to będzie numerem jeden w nadchodzącym sezonie. Jest pewnym punktem defensywy, z dużym bagażem doświadczeń. Nigdy co prawda nie grał na wysokim szczeblu, ale widzę w nim spory potencjał.

 

Alexey Krasnokutskiy (23l./Rosja/-) Ten zawodnik jest raczej bez szans na jakiekolwiek występy. Taka o zapchaj dziura. Jeśli tylko uda nam się znaleźć chętnych, oddam go za symboliczną złotówkę z uśmiechem na twarzy.

 

Mikhail Baranovskiy (27l./Rosja/-) W tej chwili będzie numerem dwa. Na pewno dostanie swoją szansę na pokazanie się, ale nie może liczyć na cuda. W większości ligowych zespołów miałby raczej pierwszeństwo, ale u nas niestety musi uznać wyższość kolegi po fachu i zadowolić się ławką rezerwowych.

 

Andrey Mishkevich (17l./Rosja/-) Najmłodszy z całej stawki, ale też rokujący nadzieje na przyszłość. Póki co będzie ogrywał się w rezerwach, ale ma status nie do sprzedaży. Wierzę, że przy odpowiednim treningu, w przyszłości będzie dobrym bramkarzem.

 

Obrona:

 

Valery Safonov (22l./Rosja/-) Gość nie wygląda najlepiej, a w dodatku podczas meczu kontrolnego złapał uraz, wykluczający go z treningów na dobrze ponad trzy miesiące. Okres przygotowawczy ma więc z głowy i potrzebujemy znaleźć kogoś na jego miejsce. Ogórków kupować nie mam zamiaru, toteż Valery raczej pożegna się z pierwszym garniturem i tylko od jego postawy zależeć będzie, czy pozostanie w naszym klubie.

 

Evgeny Osipov (23l./Rosja/-) Środkowy defensor, przynajmniej w tej chwili ma pewne miejsce w składzie. Nie jest jednak wykluczone, że je straci, bowiem mimo dość dobrych umiejętności potrafi popełnić fatalne gafy.

 

Milan Vjestica (30l./Serbia/-) Zdecydowany lider formacji defensywnej, jak i jeden z głównych zawodników w drużynie. Od niego rozpoczynać będę ustawianie bloku obrony. Świetnie gra w powietrzu, co może okazać się zbawienne podczas stałych fragmentów gry. Takich zawodników potrzebuję! Dodam tylko, że grał w takich klubach, jak Zenit, czy Partizan, a więc znane marki nie tylko na krajowych podwórkach.

 

Andrey Revyakin (27l./Rosja/-) W tej chwili będzie rezerwowym numer jeden, ale sytuacja się może zmienić. Jest bardziej doświadczony od Osipova i właśnie postawa tego pierwszego będzie decydowała o tym, kto zajmie miejsce obok Vjesticy.

 

Vladimir Ridel’ (24l./Rosja/-) Nieustępliwy i szybki boczny obrońca jest jedynym na swojej pozycji. Póki co ma pewność występów, ale trzeba będzie znaleźć mu konkurenta. Ridel’ zapowiedział jednak, że łatwo miejsca nie odda, co oznaczać może jedynie dobre występy w jego wykonaniu. Przekonamy się niebawem.

 

Pomoc:

 

Andrey Khachaturyan (22l./Armenia/-) Co ten człowiek robi na zapleczu Rosyjskiej ligi, tego nie wie nikt. Ale dla nas to dobrze, bowiem oznacza to, że mamy w klubie geniusza. Świetny drybler i strzelec już zdążył udowodnić, co oznacza piłka przy jego nodze w okolicach trzydziestego metra. Jak dla mnie, w najgorszym razie żelazny rezerwowy. Dlaczego? Bowiem mam dwa miejsca na środku pomocy, a trzech kandydatów do gry.

 

Maxim Demenko (33l./Rosja/2/0a) Reprezentant kraju, gwiazdor Żemczużiny, kapitan i ulubieniec kibiców. Tak w skrócie można opisać sylwetkę tego piłkarza, który jest niezastąpiony. Choć w moim przekonaniu, przy rozpoczęciu przygody z klubem każdy ma czystą kartę i po prostu musi udowodnić swoją wartość, to kibice chyba nie wybaczyliby mi absencję Demenki w jakimkolwiek meczu…

 

Alan Murtazov (25l./Rosja/-) Choć do najsłabszych nie należy, to i tak zdecydowanie odstaje od swoich kolegów. Albo pogodzi się z rolą głębokiego rezerwowego, albo poszukać sobie będzie musiał nowego pracodawcę, a z tym problemów być nie powinno.

 

Kazbek Geteriev (24l./Kazachstan/-) No właśnie, to jest kolejna twarz z aspiracjami do podstawowego składu. Świetny piłkarz, który jest kolejnym powodem do zdziwienia, co robi jedynie na piłkarskim zapleczu. Będę miał spory orzech do zgryzienia, na kogo stawiać!

 

Konstantin Zuev (28l./Rosja/-) Jego atutem jest to, że jest to zawodnik wielopozycyjny. Może grać na środku, jak i na skrzydle, co trochę go ratuje. Na pewno dostanie szansę pokazania się, ale nie może liczyć na regularne występy.

 

Sergey Belousov (19l./Rosja/-) Jedyny prawoskrzydłowy w zespole. Młody, zadziorny i szybki pomocnik będzie szalał na prawej flance. Już zdążył pokazać swoje nieprzeciętne umiejętności, które automatycznie stawiają go w bardzo dobrym świetle.

 

Ricardo Baiano (29l./Bośnia/1/0a) Brazylijczyk grający pod banderą Bośni. Ogólnie trzeba powiedzieć, że jak każdy ze swoich rodaków, dysponuje świetną techniką. Będzie etatowym wykonawcą stałych fragmentów, o ile będzie grał… No właśnie, już zdążyłem zauważyć, że jest to taki typ marudera, co mu wszystko nie pasuje. Jeśli tak będzie dalej, to szybciej niż ktokolwiek myślał, pożegna się z zespołem.

 

Atak:

 

Vladimir Shishelov (30l./Uzbekistan/27/11a) Teoretycznie powinien być liderem formacji, ale już mecz kontrolny pokazał, że wcale tak być nie musi. Nie jest to typ rasowego snajpera, ale mam nadzieję, że przyniesie nam kilka wspaniałych chwil. Konkurencję jednak ma małą, ale groźną.

 

Ivan Shpakov (23l./Rosja/-) Jeden z dwóch, młodych Rosjan, którzy zapowiadają walkę o pierwszy garnitur. Nie jest to wykluczone, że to właśnie ta dwójka grać będzie pierwsze skrzypce w Żemczużinie.

 

Nikita Satalkin (22l./Rosja/-) Zdecydowanie lepszy od swojego rodaka. Nikita powinien być raczej tym pewnikiem i do niego będę dokoptowywał partnera. Typ rasowego snajpera, ze świetnym wykończeniem akcji. Udowodnił to i podczas meczu i w trakcie treningów.

 

Podsumowanie:

 

Jak widać, ze składu jestem zadowolony. Dysponuję wieloma piłkarzami, bez których nie wyobrażam sobie zestawienia meczowego. Są też jednak newralgiczne pozycje, co muszę uwzględnić podczas poszukiwań wzmocnień. Do takich na pewno należy formacja defensywy. Przede wszystkim boczni obrońcy, jak i przydałby się też jeszcze jeden dobry środkowy. W pomocy brakuje rywalizacji na skrzydłach, a już teraz wiem, że będę musiał się też pozbyć kogoś ze środka. W napadzie natomiast obecnie mam dobrą trójkę, ale nigdy nie zabraknie rywalizacji. Oczywiście jeśli przytrafi się ktoś dobry na inne pozycję, to nie omieszkam się nim zainteresować, jednakże póki co trzeba wzmocnić słabe punkty ekipy.

Odnośnik do komentarza

Po dość dogłębnej analizie rynku, musiałem skupić się na wzmocnieniach. Pod uwagę wziąłem fakt, że w wyjściowym składzie może być maksymalnie trzech zawodników z obcym paszportem, co trochę zawęża pole działania. Oczywiście było wielu zawodników z innych krajów posiadających podwójne obywatelstwo, ale mało kto nadawał się do wzmocnienia drużyny. Niemniej jednak z zakupów mogę być zadowolony.

W dość krótkim odstępie czasu, udało mi się znaleźć odpowiednich zawodników na najbardziej newralgiczne pozycje w zespole i zaoferować im indywidualne umowy. Jako pierwszy do klubu zawitał Iurie Priganiuc (31l./Mołdawia/15/0a). Doświadczony obrońca może grać i na środku, jak i na lewym boku formacji defensywnej, co zdecydowanie daje mu wielki plus. Ostatnio był na bezrobociu, więc nie kosztował nas ani złamanego grosza. Większość swojej kariery spędził w Szeriffie Tyraspol, ale miał też epizody w rosyjskich zespołach. Będzie znakomitą alternatywą przy wyborze zestawienia meczowego.

Kolejnym piłkarzem, za którego nie zapłaciliśmy ani grosza jest Mikhail Afanasiev (23l./Białoruś/26/9junior). Dobrze wyszkolony, szybki i nieustępliwy skrzydłowy będzie wzmocnieniem na prawe skrzydło. Moim zdaniem może on szybko wygryźć ze składu Belousova i stać się lokalną gwiazdą. Dość spora ilość występów w juniorskiej kadrze swojego kraju pozwoliła mu nabrać odpowiedniego doświadczenia w ważnych spotkaniach. W karierze występował w najważniejszych białoruskich klubach, a ostatnio zaliczał epizody na rosyjskich boiskach w barwach Amkaru, czy też Kubania.

W ramach zwiększenia rywalizacji wśród napastników, sprowadziłem Mikhaila Ashvetię (32l./Gruzja/24/5a). Myślę, że wszyscy znają gruziński temperament i boiskowe zacięcie, także o walkę mogę być spokojny. Pytanie tylko, czy poradzi sobie z odbudowaniem formy sprzed kilku lat, jaką dysponował choćby w Anży Machaczkała. W swojej karierze występował w różnych klubach i ma ogromne doświadczenie, co jedynie mu może pomóc. Mimo iż jest wiekowy, nie bałem się go zatrudnić chociażby na ten jeden sezon.

Jeden z moich skautów przeszedł samego siebie. Na wolnym transferze znalazł Ze Rui (27l./CPV/3/0a). Reprezentant Zielonego Przylądka ma za sobą występy między innymi w Benfice Lizbona, czy też CSKA Sofia. Jest lewoskrzydłowym pomocnikiem, a więc z miejsca ma zagwarantowane występy zamiast Baiano. Prawdopodobnie będzie to najbardziej ekskluzywny zaciąg, jakiego dokonałem w tym okienku transferowym.

Kolejnym z takowych może okazać się zaoferowanie pracy dla Essau Kanyendy (27l./Malawi/48/11a). Rasowy snajper, choć nie ma rosyjskiego paszportu, to może być niemal pewny podstawowej jedenastki. Na poziomie naszej ligi powinien być gwiazdą, dlatego nie wahałem się zaoferować mu dość sporej, jak na nasze warunki tygodniówki. Liczę na to, że włączy się do walki o miano ligowego króla strzelców.

Na prawą flankę defensywy, jako alternatywę ściągnąłem Jerry’ego Christiana Tchuisse (34l./Kamerun/3/0a). Mimo iż ma już swoje lata na karku, to nadal można spokojnie na niego stawiać. Przede wszystkim doświadczenie, ale też i niezwykła wytrzymałość dają mu sporo plusów. Przez niemal całą karierę występował na rosyjskich boiskach, gdzie bronił barw między innymi FK Moskwa, czy też lokalnego rywala Spartaka.

Pierwszym zaciągiem za pieniądze został Vasiliy Tagil (20l./Białoruś/-). Młody zawodnik jest lewym obrońcą, o którym mówi się określeniami nieoszlifowanego talentu. Miejmy nadzieję, że skauci się nie pomylili i te opinie nie są wyssane z palca. Sam zainteresowany pokazuje się na treningach z bardzo dobrej strony i wierzę, że da nam pełno radości z dobrych odbiorów piłki.

Lwią część budżetu zdecydowałem się wydać na Olega Shatova (19l./Rosja/-). Młodzieniec występował w Uralu i aż dziwne, że chciał przejść do naszego zespołu. Jest ofensywnym pomocnikiem, który w razie potrzeby zagra też na szpicy. Wszechstronnie utalentowany zawodnik kosztował nas nieco ponad pół miliona, ale nie wydaje mi się, żebym żałował wydanej gotówki. Zapowiada się świetnie, a dodatkowo już teraz notuje rewelacyjne noty wśród znawców futbolu.

Kolejnym z piłkarzy, którzy nie przyszli dlatego, że pilnie potrzebowałem znaleźć kogoś na tą pozycję, jest Dmitriy Akimov (29l./Rosja.-). Za tego ofensywnego zawodnika zapłaciłem ponad 200 tysięcy, a wyciągnąłem go z rezerw Rostowa. Zawodnik o ponadprzeciętnych umiejętnościach, przynajmniej jak na nasze warunki, który obok Shatova może stać się jedną z rewelacji, ale na to musimy poczekać. Z pewnością zwiększy rywalizację, czy to w napadzie, czy też na skrzydłach, ale mam nadzieję, że nie będzie to jedynie głośny niewypał…

 

W tym momencie miałem już taki skład, z jakim spokojnie mogę przystępować do rozgrywek o punkty. Nie wykluczam jednak jeszcze wzmocnień, które teraz będą tylko i wyłącznie zamianami zawodników.

 

Udało mi się również pozbyć Alana Murtazova. Ten piłkarz w naszym zespole nie miałby szans na jakikolwiek występ, a w Yenisey został okrzyknięty mianem transferu stulecia. Może i 10 tysięcy Euro, które dostaliśmy to nie jakaś wielka suma, ale przyjąłem ją z uśmiechem na ustach. Jeden problem z głowy.

 

Jeśli chodzi zaś o przygotowanie do sezonu, to rozegraliśmy kilka spotkań towarzyskich. Tylko podczas pierwszego, kontrolnego z naszymi rezerwami dysponowałem tym, co w klubie zastałem. Pozostałe pojedynki były już autorstwa większej ilości zawodników, z nowymi twarzami na czele. Ogólnie muszę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony z rezultatów. Nie sądziłem, że piłkarze tak szybko dojdą do porozumienia i mimo licznych zmian i roszad w zestawieniu, potrafić będą się ze sobą porozumiewać na murawie.

 

Żemczużina – Żemczużina II 3:0 [N. Satalkin 1’ 78’, K. Geteriev 27’]

 

Drużba Majkop – Żemczużina 1:4 [R. Uzdenov 27’ – D. Nazarov 2’(sam), D. Akimov 18’, Ze Rui 35’, M. Afanasiev 89’]

 

Żemczużina – Anżi Machaczkała 1:2 [Ze Rui 45’+1 – S. Lakhiyalov 49’, Kebe 64’(k)]

 

Żemczużina – Spartak Nalczyk 1:0 [K. Geteriev 51’]

 

Maszuk – Żemczużina 1:3 [M. Zolotarev 20’ – A. Revyakin 62’ 83’, M. Ashvetia 79’]

Odnośnik do komentarza

21.03.2010

 

Po ponad dwóch i pół miesiąca od podjęcia wyzwania w Żemczużinie, wreszcie staję przed okazją oficjalnego debiutu. Już na początek niezwykle ciężkie zadanie, gdyż naszym rywalem będzie Szynnik. Wyjazdowy pojedynek z ekipą uznawaną jako jeden z głównych faworytów do awansu, to niezwykły sprawdzian. Dziś okaże się, jak skleciłem zespół i co tak naprawdę jestem wart. Oczywiście nie można oceniać działań trenera po dziewięćdziesięciu minutach, jednakże stworzony zostanie pewien zarys mojej pracy. Zawodnicy zapowiadają walkę do upadłego, a działacze klubowi głodni są zwycięstwa. Zapowiada się ciekawy wieczór…

 

Skład:

M. Baranovskiy, J.C. Tchuisse, M. Vjestica, A. Revyakin, I. Priganiuc, K. Geteriev, M. Demenko, M. Afanasiev, Ze Rui, O. Shatov, E. Kanyenda

 

Pierwsze minuty wyglądały dobrze, bowiem to my przeszliśmy do ataku. Źle zachował się jednak Tchuisse, który podczas pierwszej próby rywali faulował w naszym polu karnym, dzięki czemu rywale mogli oddać strzał z jedenastego metra. Karytska bez problemu umieścił futbolówkę w lewym narożniku i zrobiło się nieciekawie. Najbardziej widocznym zawodnikiem Żemczużiny był Ze Rui, który na lewej flance niemal szalał, chcąc nakręcić kolegów do działania. Tuż przed przerwą Sokolov zwiększył prowadzenie miejscowych. Mówiąc szczerze, to zasłużenie mieliśmy straty. Nasza gra pozostawiała wiele do życzenia i w przerwie będę musiał coś zrobić. Okazało się jeszcze, że w jednej z ostatnich akcji przytomnie zachował się Shatov i w sytuacji sam na sam, po wcześniejszym wyłuskaniu futbolówki spod nóg obrońcy, oddał celne uderzenie. To napawa jeszcze optymizmem i daje choć trochę większe nadzieję, na jakikolwiek pozytywny wynik, a za taki z pewnością uznam dziś już remis. W szatni miała miejsce rewolucja. Przede wszystkim wykorzystałem limit zmian, który w tej lidze wynosi aż cztery. Słabego i niewidocznego Kanyendę zastąpiłem Satalkinem, który do pomocy dostał teraz Akimova. Na prawe skrzydło zszedł natomiast Shatov. Akimov zmienił obolałego Geterieva, na którego linia defensywna Szynnika postanowiła ustawić zasieki. W defensywie pojawia się na prawej flance Khachaturyan, a miejsce Vjesticy zajmuje Osipov. Chwilkę po zmianie stron Sokolov dał znać po raz drugi. Z łatwością przedarł się w pole karne i zdjął pajęczynę. Widać było spore problemy z komunikacją w naszej defensywie, co bardzo mi się nie podobało. Chwilę później na 4:1 wynik zmienił Bulyga i o dobrym debiucie mogłem zapomnieć. Rywale robili co chcieli, a efektem była piąta bramka już po godzinie spotkania. Kiedy już stworzyliśmy sobie dogodną okazję, to była ona marnowana w sposób wołający o pomstę o nieba. Z kilka metrów piłka nie trafiała nawet w światło bramki. Przegrywamy wysoko i niestety zasłużenie…

 

Pierwyj Divizjon [1/38]

Stadion: Szynnik w Jarosławiu, 5090 widzów

[?] Szynnik – [?] Żemczużina

5:1

[Vladimir Karytska 7’(k) 61’, Dmitriy Sokolov 43’ 48’, Vitaly Bulyga 55’ – Oleg Shatov 45’+2]

Mom: Vladimir Karytska „9.4”

Odnośnik do komentarza

24.03.2010

 

W tej lidze nie ma zbyt wiele czasu na przerwy między meczowe, dlatego już po kilkudziesięciu godzinach musimy stanąć do kolejnej potyczki. Może to i dobrze, że w drugiej kolejce na nasz obiekt przyjeżdża ekipa Yenisey. Będzie to okazja do ponownego spotkania się z Murtazowem, ale chyba i do łatwych punktów. Przynajmniej tak powinno być, gdyż dzisiejszy rywal uznawany jest za jedną z najsłabszych ekip z tabeli.

 

Skład:

A. Plotnikov, J.C. Tchiusse, M. Vjestica, E. Osipov, V. Tagil, K. Geteriev, K. Zuev, S. Belousov, Ze Rui, E. Kanyenda, V. Shishelov

 

Faktycznie zapowiedzi się sprawdzały. W trzeciej minucie dośrodkowanie z prawej flanki od Belousova trafiło pod nogi Kanyendy, który nie miał najmniejszych problemów z otwarciem wyniku spotkania. Chwilę później doskonałej sytuacji nie zmarnował Shishelov i już były dwa gole różnicy. Początek wyglądał tak, jak poprzedni mecz, jednakże dziś role zostały zamienione. To my atakowaliśmy, nie schodząc niemal z połowy przeciwnika. Yenisey było w większości przypadków bezradne i tak miało pozostać. Kanyenda mógł po chwili wpisać się ponownie na listę strzelców, ale na drodze jego uderzenia wyrosła poprzeczka. Rywale dopiero pod sam koniec pierwszej odsłony oddali pierwszy strzał na naszą bramkę, ale był on zupełnie nie groźny. Wybiła godzina i oto szok. Cherevko wykonał atomowe uderzenie z dystansu i zmniejszył straty! Nie tego oczekiwaliśmy po drugiej odsłonie… Chwilę po tym zdarzeniu, na murawie pojawiło się dwóch nowych piłkarzy. Za Ze Rui wpuściłem Baiano, a miejsce Kanyendy zajął Ashvetia. Gruzin już chwilę po zameldowaniu się na murawie wykorzystał sytuację i zmienił wynik spotkania. Vjestica w ostatnich sekundach dopełnił jeszcze formalności, kiedy to wykorzystał dokładną wrzutkę od Geterieva. Cztery gole to sporo, ale z przebiegu spotkania można było oczekiwać więcej. Liczy się jednak wygrana.

 

Pierwyj Diwizjon [2/38]

Stadion: Stadion Centralny w Soczi, 7132 widzów

[?] Żemczużina – [?] Yenisey

4:1

[Essau Kanyenda 3’, Vladimir Shishelov 9’, Mikhail Ashvetia 69’, Milan Vjestica 90’ – Alexandr Cherevko 61’]

Mom: Vladimir Shishelov „8.3”

Odnośnik do komentarza

27.03.2010

 

Po dwóch kolejkach, na prowadzeniu znalazła się ekipa Bałtiki. Wygrywa wszystko jak leci i z pewnością dzisiaj będzie chciała przedłużyć dobrą passę. Znów wyjeżdżamy i znów na trudny teren. Ciekaw jestem, na ile pomoże nasza ostatnia wygrana i czy nie był to jedynie przypadek. Głęboko wierzę, że jesteśmy w stanie stawić czoła przeciwnikom i zaliczyć dobre spotkanie!

 

Skład:

A. Plotnikov, V. Tagil, M. Vjestica, A. Revyakin, E. Osipov, K. Geteriev, K. Zuev, O. Shatov, Ze Rui, D. Akimov, E. Kanyenda

 

Gęsto padający śnieg na pewno nie pomagał. Ale to właśnie my, po kuriozalnym błędzie jednego z defensorów przeciwnika wychodzimy na prowadzenie. Daleki wykop piłki, która odbiła się nad jego głową, mimo iż do niej wyskoczył, i przejęcie przez przytomnego Akimova, który miał już tylko bramkarza przed sobą. Dopełnił formalności i wyszliśmy na prowadzenie. Bałtika to jednak nie Yenisey i nie zamierzała rezygnować z pogoni za korzystnym rezultatem. Rywal zgodnie z oczekiwaniami przystąpił do ataku. No i jeszcze przed trzydziestą minutą zdołał wyrównać. Tutaj jednak popis dał sędzia, który nie odgwizdał ewidentnego spalonego, sygnalizowanego przed cały blok mojej defensywy. Alkhazov był na co najmniej dwumetrowym spalonym, a i tak cieszył się z wyrównania. Rosja… To wpłynęło na nas niezwykle mobilizująco. Od razu chcieliśmy przywrócić prowadzenie, co udało się dość szybko. Shatov podał na lewą stronę pola karnego, gdzie jak z procy wystrzelił Kanyenda dostawiając jedynie nogę do futbolówki. Wyglądało to tak, jak miało wyglądać. Shatov z Akimovem szarpali prawą flanką, a Ze Rui czarował na lewej. Szczerze mówiąc rywale byli mocno w tym wszystkim zagubieni, ale rezultat z jednym golem różnicy utrzymał się do przerwy. Po wejściu na murawę, w miejscu Tagila oglądaliśmy Priganiuca. W miarę upływu czasu rywale chcąc nadrobić zaległości, tworzyli coraz to groźniejsze akcje. Nasz bramkarz nie dał się już jednak zaskoczyć, dzięki czemu zanotowaliśmy drugie zwycięstwo z rzędu.

 

Pierwyj Diwizjon [3/38]

Stadion: Bałtika w Kaliningradzie, 6757 widzów

[1] Bałtika – [13] Żemczużina

1:2

[Alexandr Alkhazov 25’ – Dmitriy Akimov 8’, Essau Kanyenda 32’]

Mom: Dmitriy Akimov „8.0”

Odnośnik do komentarza

31.03.2010

 

Czas mija bardzo szybko i zanim zdążę coś zrobić, to już trzeba przystępować do kolejnej potyczki. Na szczęście na naszej drodze dziś stanie równie jak Yenisey słaba ekipa Torpedo Włodzimierz. Zagramy na własnym stadionie, co dodatkowo powinno nam pomóc. Oczekiwania są wiadome, ale moje własne oscylują powyżej pięciu strzelonych goli. Oczywiście jest to możliwe, ale zawodnicy muszą skupić się na wykonywanej pracy i przede wszystkim nie zlekceważyć przeciwnika.

 

Skład:

A. Plotnikov, A. Khachaturyan, M. Vjestica, A. Revyakin, V. Tagil, K. Geteriev, M. Demenko, M. Afanasiev, Ze Rui, D. Akimov, V. Shishelov

 

Dzisiaj akcje szły nam niesamowicie opornie. Trzydzieści minut w takim meczu bez gola, brzmi bardzo źle. Wszystko wyglądało cacy, do momentu wykończenia. W najważniejszym momencie brakowało celności, albo ostatniego podania, albo uderzenia. Akimov był tym najbardziej narażonym na krytykę kibiców, bowiem zmarnował trzy setki. Modliłem się jedynie, by to się nie zemściło, bo jak wiadomo, futbol potrafi być niezwykle przewrotny. Na szczęście w samej końcówce pierwszej odsłony, Afanasiev dostrzegł dobrze ustawionego Ze Rui, a ten huknął z woleja z okolic dziesiątego metra. 1:0 do przerwy, to nadal jednak było za mało. Po zmianie stron nieszczęsnego Akimova zastąpiłem Satalkinem. Zamiast niego, to na listę strzelców wpisuje się Revyakin, wykorzystujący dośrodkowanie rożnego. Dobre i to, bowiem teraz jesteśmy nieco bardziej spokojni. Co do Satalkina miałem jednak nosa. Sześć minut po wejściu na murawę, świetnym uderzeniem zwiększa prowadzenie. Nie chcąc tracić sił już odpuściliśmy. Rywale i tak nie byliby w stanie nadrobić tych strat, a przecież za kilka dni mamy kolejny, ciężki pojedynek. Widowisko na pewno nie porywało, ale przecież tutaj chodzi głównie o efektywność.

 

Pierwyj Diwizjon [4/38]

Stadion: Stadion Centralny w Soczi, 6702 widzów

[8] Żemczużina – [20] Torpedo Włodzimierz

3:0

[Ze Rui 45’+1, Alexey Revyakin 46’, Nikita Satalkin 51’]

Mom: Kazbek Geteriev „8.5”

Odnośnik do komentarza

W Jedenastce Miesiąca znalazło się miejsce dla Milana Vjesticy i Kazbeka Geterieva. Jeśli chodzi o Milana, to ta nagrodzą lekko dziwi, natomiast Geteriev dostał ją całkowicie zasłużenie.

 

3.04.2010

 

Czternasty w tabeli Wołgar nie jest ekipą dobrą, ale to na pewno nie jest słabeusz, taki jak Torpedo, czy Yenisey. Będziemy musieli się skupić, by nie popełnić gafy. Wypadałoby wygrać, bowiem po fatalnym pierwszym spotkaniu, trzy kolejne dały nam w chwili obecnej ostatnie miejsce na podium w tabeli, które chcielibyśmy utrzymać… co najmniej.

 

Skład:

A. Plotnikov, J.C. Tchuisse, M. Vjestica, E. Osipov, V. Tagil, K. Geteriev, K. Zuev, O. Shatov, Ze Rui, E. Kanyenda, D. Akimov

 

Trochę rozkojarzenia i mało brakowało, abyśmy po pierwszej akcji meczu przegrywali. Jedynie przytomność umysłu i niesamowity refleks Plotnikova, uratował nas od utraty gola. Maloyan jednak dopełnił swego i po dwudziestu minutach dał miejscowym prowadzenie. Nie wiem dlaczego, ale wiedziałem, że to musi nastąpić. My ruszaliśmy się dzisiaj jak muchy w smole, co dodatkowo utrudniało tworzenie jakichkolwiek akcji, na które i tak nie było pomysłu. Wkurzony Akimov w samej końcówce podbiegł do bawiącego się futbolówkę ostatniego obrońcy, mocno go poturbował, ale jednak zgodnie z przepisami i atomowym uderzeniem nie dał szans na skuteczną interwencję. Do przerwy mamy więc remis, który można powiedzieć, że jest rewelacyjnym wynikiem jak na naszą postawę. W miejsce Kanyendy wszedł Satalkin. Chwilę po wznowieniu gry, Borozdin wyskakuje najwyżej do dośrodkowania i przywraca prowadzenie Wołgarowi. W szybkiej odpowiedzi chciał pokazać się Akimov, ale nie wykorzystał ani pierwotnej próby, ani dobitki w sytuacji sam na sam. Natomiast rywale skutecznie wykorzystywali naszą nieporadność i zmienili wynik na 3:1. Zasłużenie, całkowicie zasłużenie zbieramy baty.

 

Pierwyj Diwizjon [5/38]

Stadion: Główny Stadion Wołgaru-Gazprom w Astrachaniu, 4416 widzów

[14] Wołgar – [3] Żemczużina

3:1

[Arthur Maloyan 24’, Igor Borozdin 53’, Denis Kiselev 70’ – Dmitry Akimov 41’]

Mom: Todor Timonov “8.4”

Odnośnik do komentarza

10.04.2010

 

Pora na kolejny mecz ligowy. Mimo iż po pięciu kolejkach mamy dziewięć punktów i tylko trzy straty do lidera, to jesteśmy sklasyfikowani dopiero na siódmej lokacie. Póki co tabela jest bardzo płaska i jedna wpadka może zdziałać cuda. Krasnodar, który będzie dziś naszym gościem znajduje się na czwartej pozycji i chce powalczyć o kolejne punkty. Zapowiada się zatem ciężki pojedynek z bardzo solidną, jak na warunki ligowe ekipą.

 

Skład:

Plotnikov, V. Safonov, M. Vjestica, A. Revyakin, V. Tagil, K. Geteriev, K. Zuev, M. Afanasiev, Ze Rui, D. Akimov, E. Kanyenda

 

Już po kwadransie gry potrzebowaliśmy zmiany. Kontuzji doznał Ze Rui, a w jego miejsce wszedł Khachaturyan. Ta przypadłość dość mocno wpłynęła na naszą grę, bynajmniej nie dlatego, że Ormianin jest gorszy. Przestaliśmy atakować, skupiając się wyłącznie na defensywie, co i tak nie wychodziło nam najlepiej. Chwilę później wykorzystał to Latsuzbaia i uderzeniem zza pola karnego dał swoim prowadzenie. W naszych szeregach natomiast notorycznie marnowane sytuacje (jeśli już sobie stworzyliśmy), nie zapowiadały zmian na lepsze. Wtedy to błysnął Revyakin, który fantastycznym szczupakiem do lekko niecelnej wrzutki z rożnego pokonał bramkarza gości i wyrównał stan pojedynku. Do przerwy utrzymał się remis, który był dla nas cennym rezultatem. Po przerwie nową parę napastników utworzyli Satalkin i Shishelov. Cztery minuty od wznowienia… i ten sam zawodnik daje prowadzenie Krasnodarowi. Coś jest nie tak… Zbyt dało dajemy działać przeciwnikom pod naszym polem karnym. Ostatnio praktycznie niewidoczny jest środek pomocy, co w sumie może być przyczyną relatywnie gorszej dyspozycji całego zespołu. Koniec końców, nie stwarzamy już ani jednej sytuacji strzeleckiej i musimy uznać wyższość piłkarzy Krasnodaru.

 

Pierwyj Diwizjon [6/38]

Stadion: Stadion Centralny w Soczi, 6751 widzów

[7] Żemczużina – [4] Krasnodar

1:2

[Alexey Revyakin 34’ – Levan Latsuzbaia 27’ 49’]

Mom: Levan Latsuzbaia „8.8”

Odnośnik do komentarza

14.04.2010

 

Znów stajemy naprzeć ciężkiemu wyzwaniu, jakim z kolei jest ekipa Uralu. Przeciwnik przyjeżdża na nasze śmieci, by udowodnić swoją wyższość. Co ciekawe, mimo świetnego zespołu zajmuje jeszcze gorsze miejsce w tabeli od nas, co może być kluczowym elementem. Chcemy dziś wygrać i zażegnać słabszą passę, która wtargnęła do naszego obozu. Jeśli chcemy myśleć o jakiś sukcesach, musimy sobie poradzić z każdą przeciwnością!

 

Skład:

A. Plotnikov, J.C. Tchuisse, M. Vjestica, A. Revyakin, V. Tagil, K. Geteriev, M. Demenko, S. Belousov, O. Shatov, D. Akimov, E. Kanyenda

 

W pierwszych dziesięciu minutach, sytuacja rozwijała się po naszej myśli. Częściej atakowaliśmy i to my zdobyliśmy bramkę. Ładna, drużynowa akcja zakończona podaniem do Akimova, pozwoliła rosyjskiemu napastnikowi oddać celny strzał z linii pola karnego. Ogólnie to cały czas próbowaliśmy swoich sił, ale celowniki nie były najlepiej ustawione. Wyglądało to i tak o niebo lepiej, niż ostatnio, dlatego nie mogłem narzekać. Po trzydziestu minutach Osipov musiał zastąpić kontuzjowanego Vjesticę. Na końcowe dwadzieścia minut zdecydowałem, że miejsce Kanyendy zajmie Satalkin. Może i te dwie ekipy to w tej chwili środek tabeli, to poziom meczu był naprawdę wysoki. Szybko przemieszczające się akcje i zdecydowanie bardzo wysokie tempo gry, a takie rzeczy lubią kibice. Do pełni szczęścia zabrakło większej ilości goli, ale my jednak nie mamy na co narzekać, w końcu wygrywamy!

 

Pierwyj Diwizjon [7/38]

Stadion: Stadion Centralny w Soczi, 5381 widzów

[10] Żemczużina – [12] Ural

1:0

[Dmitriy Akimov 10’]

Mom: Aliaksandr Plotnikov „7.8”

Odnośnik do komentarza

To, co zdażyło się kiedyś w Serbii, występuje i tutaj. Nijak nie można obejść błędu, który pojawił się pod koniec kolejnego spotkania z Dinamem Briańsk. Gra bez podania przyczyny wyrzuca do Windowsa, zarówno podczas normalnej rozgrywki, jak i w trakcie urlopu (w dniu meczu). Coś jest nie tak i niestety nie mogę kontunuować tej rozgrywki. Szkoda, ale mam nadzieję pojawić się już niebawem z kolejnym pomysłem, ale wcześniej przeprowadzę symulację kilku sezonów, by ustrzec się podobnych błędów. EOT

Odnośnik do komentarza

Masakra. Ja nie wiem, tak cięzko jest zrobić z 3 zapisy gry? Co chwila ktoś na forum mówi, że gra ma błąd, że pada save. A tu wystarczy chwilę pomyśleć i zabezpieczyć się dużo wcześniej. Smutne. Weź następnym razem rozegraj z pół sezonu, a dopiero później dawaj coś na forum. CancuN, Twoje " Carbayones ", " Czy futbol to już tylko pieniądze ", oraz " przełamać barykady " też nie były zbyt obfite. Może warto wcześniej mieć pomysł na opka ? Z " Waka waka " szło Ci przecież całkiem nieźle.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...