Skocz do zawartości

Historia pewnego kapelusza


Sadixable

Rekomendowane odpowiedzi

Na Tamowrth chociaż zmęczeni to weszliśmy zmotywowani. Mecz nie miał być łatwy, bo The Lambs doskonale wiedzieli, że walczy się do ostaniego gwizdka.

 

Merda - Osano, Uras, Antwi, Thatcher - Keane (cpt.), Lawless, Giza - Aleksandrowicz, Boukhari - Edivaldo

Pierwszą okazję mieliśmy w 11. minucie. Aleksandrowicz dośrodkował z rzutu rożnego na głowę Osano, ale ten niestety strzelił wysoko ponad bramką. Następnie przyszła okazja gospodarzy - Jarret minął na skrzydle Osano dośrodkował na głowę Caina! A ten na nasze szczęście obok bramki. Odpowiedzieliśmy natychmiast. Lawless miał piłkę przed szesnastką rozglądnął się i posłał piłkę za plecy obrońców. Tam dorwał ją Boukhari i trafił do siatki! GOOOOOLLL! Ale sędzia liniowy okazał się być niewidomy! Machnął chorągiewką i wskazał, że był spalony. Jednak 0:0. "Referee is a dick! He suck Andrews prick!" podniosło się na trybunach. Dla wyjaśnienia Bob Andrews to prezes Tamworth. Znowu mieliśmy okazję... Lawless podał do Edivaldo, ten oddał strzał! Ale bramkarz Tamworth sparował go na rzut rożny. Lawless dośrodkował... OSANO! Ale łapie to bramkarz. Niestety. Kolejna sytuacja dla nas! Boukhari podawał do Aleksandrowicza i GOOOOLL! GOOOLLL! 1:0. Teraz już na pewno... "Referee is a dick! He suck Andrews prick!". Tak. Gol nie został uznany. "Spalony". NO KUR*A MAĆ! Zawodnicy były przygaszeni. Drugi prawidłowy gol i drugi nie uznany. Nic nie pomogło wprowadzenie z ławki zmienników. Luton FC 0:0 Sędzia.

 

30.08.2011, Blue Square Bet Premier [6/48]

The Lamb Ground, Tamwroth, widzowie: 1486

[18.] Tamworth FC - [1.] Luton FC, 0:0

MotM: Curtis Osano (7.2)

 

Fleetwood dogania nas, ale nie przegania - na nasze szczęście. W lokalnych mediach toczy się wojna "ZPN vs. Cerber". Wszystko przez to, że na konferencji po meczowej skrytykowałem ostro pracę tego deb... sędziego i zaleciłem mu badania wzroku. Wieści z podwórka międzynarodowego. Z najciekawszym meczy: Chile sensacyjnie pokonał Hiszpanię 2:1 (Vargas, Beausejour - Fabregas), Anglia pokonała 2:1 z Bułgarią, Włosi pokonali Estonię 3:0, Niemcy pokonali 2:1 Austrię, Francuzi zremisowali 1:1 z Białorusią, a Liechtenstein sensacyjnie wygrał 2:0 z Litwą.

Odnośnik do komentarza

Po zaskakującym remisie z jedną z najsłabszych drużyn w lidze, do meczu z ostatnim Hayes & Yeading United podchodziliśmy bardzo sceptycznie. Zdecydowałem się jednak nie wprowadzać, żadnych zmian i zagrać tak samo jak ostatnio. Na ławce usiadł Pablo Counago nasz nowy nabytek. Chociaż o jego transferze głośno było już dawno temu to dopiero teraz udało nam się go ziścić i Hiszpan dzięki swoim nieprzeciętnym umiejętnością, które pokazał już na treningu wygryzł Fleetwoda z ławki.

 

Merda - Osano, Uras (zm.77, Beckwith), Antwi, Thatcher - Keane (cpt.), Lawless, Giza - Aleksnadrowicz, Boukhari (knt.67, Kissock) - Edivaldo (zm.67, Counago)

 

Mecz nie mógł zacząć się lepiej. Aleksandrowicz podał do Edivaldo ten minął Cadmore`a prostym zwodem i uderzył mocno piłkę pozostawiając Arnolda bez szans! W bardzo szybkim tempie bo już w 21. sekundzie zdobywamy bramkę! W 10. minucie rozpoczynamy oblężenie bramki Hayes & Yeading. Najpierw Giza dośrodkowawszy piłkę na głowę Lawlessa, ale obrońcy przeciwnika byli przytomni i wybili mu ją. Następnie Edivaldo odwdzięczył się Aleksandrowiczowi za asystę przy jego golu identycznym podaniem. Patryk jednak przesadził z siłą i strzelił ponad bramką! Ale jego smutek z powodu nie trafienia do siatki po takiej okazji nie trwał długo. Minutę później Edivaldo podał piłkę do Boukhariego, ten dośrodkował ją na długi słupek, gdzie dobiegał właśnie Polak, który głową totalnie zmylił bramkarza i gdy zdawało się, że lekko uderzy na krótki słupek ten trafił w stronę dalszego słupka i strzelił bramkę! Pięknie nam idzie! Już 2:0 dla nas. Minęły zaledwie dwie minuty, a my znowu mamy okazję. Boukhari podał do Edivaldo, ale ten obok bramki... Kolejne minuty meczu przynosiły kolejne nie parady Arnold oraz kolejne niecelne strzały. Nie potrafiliśmy nawet wykorzystać swoich okazji gdy przeciwnicy od 63. minuty grali w dziesięciu po tym jak Diak John otrzymał czerwoną kartkę. Najsmutniejszą wiadomością nie była jednak dla nas żałosna skuteczność (18 strzałów, 7 celnych, 2 bramki), ale kontuzja Nourdina Bukhariego, która wyglądała na początku poważnie. Po lekkim wypadnięciu z formy, teraz 3 punkty zostają u nas. Na Kenilworth Road.

 

03.09.2011, Blue Square Bet Premier [7/48]

Kenilworth Road, Luton, widzów: 6233

[1.] Luton FC - [24.] Hayes & Yeading United, 2:0 (Edivaldo 1`, Aleksandrowicz 14`)

MotM: Patryk Aleksandrowicz (8.5)

 

W drużynie zadebiutował Hiszpan Counago, ale nie miał okazji się wykazać. Na nasze szczęście Boukhariemu nie stało się nic poważnego i może zagrać już w następnym meczu. A zmierzymy się z Bath, które jest jednym z głównych kandydatów do spadku. Z ciekawostek Polska wygrała z Meksykiem 3:2 (Lewandowski, Obraniak, Jeleń - dos Santos, Perez). Należy wspomnieć, że już w 30. minucie przegrywali 2:0, a jednak podnieśli się z kolan niczym feniks z popiołów!

Odnośnik do komentarza

Mecz z Bath City miał być zakończony naszym wysokim zwycięstwem. Jedynym kontrargumentem na naszą siłę ataku było to, że graliśmy na wyjeździe.

 

Merda - Osano, Uras, Antwi (zm.87 Beckwith), Thatcher - Keane (cpt.), Lawless (zm. 45 Counago), Giza - Aleksandrowicz, Boukhari (zm. 78, Kissock) - Edivaldo

 

Już w 2. minucie oddał celny strzał na naszą bramkę, ale Merda pewnie go obronił. Następnie z naszej strony trafić do siatki rywali po klepce z Edivaldo próbował Aleksandrowicz, ale niestety nie udało mu się to. Polak był bardzo aktywny i parę minut później znów spróbował trafić do siatki Bath, ale i tym razem uderzył za mocno, a w rezultacie czego nad bramką. Do przerwy nie wiele się działo, a drużyna w ogóle nie wyglądała na taką, co po 7. kolejkach miała na koncie już 21 bramek. Zdecydowałem się, więc na zmianę formacji z 4-1-2-2-1, na 4-2-2-2. Tak więc Hiszpan Couango zmienił pomocnika Lawlessa i stworzył duet napastnikiem z Edivaldo. Pierwsze plony tej udanej zmiany zebraliśmy w 54. minucie. Pablo Counago pokazał swój kunszt wypracowując sobie sam wolne miejsce do strzału z 20 metrów i właśnie z tej odległości zdobywając bramkę podkręconym rogalem. Bath jednak rzuciło się do szybkiego kontrataku. Phillips uderzył naprawdę celnie zza pola karnego, ale Merda był na posterunku i wyłapał piłkę. W 63. minucie, mieliśmy, aż trzy okazje pod rząd. Najpierw Counago był bliski trafienia do siatki rywala po dośrodkowaniu Boukhariego, następnie Edivaldo próbował lobem strzelić swojego 7. gola ligowego, lecz Garner w ostatniej chwili wybił piłkę nad poprzeczkę. Z rzutu rożnego Boukhari dośrodkował na głowę Osano, ale ten minimalnie nad poprzeczką! Czas leciał i robiło się nerwowo. W 87. minucie byliśmy bardzo blisko stracenia bramki. Burnell wybiegł oko w oko z Merdą i ładnie uderzył piłkę po ziemi lecz Polak wyciągnął się i udało mu się uratować drużynę przed drugim z rzędu remisem. Mecz zakończył się skromnym zwycięstwem 1:0.

 

 

10.09.2011r., Blue Square Bet Premier [8/48]

Twerton Park, Bath, widzów: 1281

[23.] Bath City - [1.] Luton FC, 0:1 (Counago 56`)

MotM: Ben Thatcher 7.5

 

Po tym meczu zapadła decyzja o ostatecznym przeniesieniu się na formację 4-2-2-2. Aktualnie do dyspozycji miałem trzech napastników - Pablo Counago (ESP, 32), Edivaldo (BRA, 29) oraz Stuarta Fleetwooda (WAL, 25). Najlepszym z nich trzech jest nowo przybyły do naszego klubu Hiszpan i to on razem z Brazylijczykiem tworzyć będzie duet podstawowych napastników. Walijczyk będzie raczej tzw. jokerem. Uważam jednak, że potrzebujemy jeszcze jednego napastnika na zmianę, dlatego rozpoczęliśmy negocjacje z były zawodnikiem Legii Warszawy Takesurem Chinyamą, jednak wiem, że mogą wystąpić problemy z pozwoleniem o pracę.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Na boisko wyszliśmy w ustawieniu 4-2-1-2-1, podobnie jak nasi przeciwnicy - Forrest Green. Rovers są na 19. miejscu w ligowej tabeli, czyli daleko im od czołówki. Jeśli chodzi o ich najskuteczniejszego zawodnika to jest nim Reece Styche z ilością tylko 4 bramek. Dla porównania nasi strzelcy to kolejno: Aleksandrowicz (7), Edivaldo (6), Fleetwood (3), Uras (2), Osano (1), Boukhari (1) i nowo nabyty Counago również z jedną bramką na koncie.

 

Merda - Osano, Thatcher, Uras, Antwi - Keane (cpt.), Lawless (zm. 88, Carden) , Giza - Aleksandrowicz (zm. 88, Kissock), Boukhari - Edivaldo (zm. 88, Fleetwood)

 

Cały mecz przebiegał pod naszą batutą o czym może świadczyć stosunek strzałów 10 do 2 dla nas i posiadania piłki 62% do 38%. Pierwsza okazja nadarzyła się w 16. minucie. Edivaldo idealnie płaskim dośrodkowaniem wyłożył piłkę Boukhariemu ten uderzył... i trafił tylko w słupek! Na tym jednak nasz "pech" się nie skończył. Aleksandrowicz dopadł do niepilnowanej piłki, która odbiła się od obramowania bramki i przymierzał się do strzału... gdy nagle Graham wyprostowanymi nogami wciął Polaka od tyłu i razem z nim wybił piłkę na aut. Decyzja byłą oczywista - rzut karny i czerwona kartka za ostre zagranie od tyłu. Jednak czym był by mecz, gdyby sędzia nie popełnił jakiejś żałosnej pomyłki. Oczywiście jak można się domyślić sędzia wskazał na wyrzut z autu kompletnie lekceważąc protesty moich graczy - szumowina z niego. Następną okazję miał znowu Marokańczyk Boukhari, dostał idealną piłkę od Gizy, ale jedyne co udało mu się zrobić to oddać anorektyczny strzał wprost w ręce bramkarza przeciwnika... Przeciwnik praktycznie nie stawiał nam oporu, ale stawiał go nasz gracz - Boukhari. Do końca płowy zdążył jeszcze zmarnować dwie wspaniałe okazje. W przerwie potrzebna była motywacja dla moich piłkarzy - tak też zrobiłem. Starałem się jak najbardziej podnieść ich na duchu i powiedzieć, że spokojnie mamy możliwości, żeby to wygrać. Rozmowa dała dobre skutki zaczęliśmy tworzyć jeszcze więcej okazji i nawet sam Boukhari zaczął grać bardziej zespołowo. Natychmiast przyniosło to rezultaty. W 55. minucie właśnie Boukhari dośrodkował wprost na głowę Aleksandrowicza, ale ten trafił w poprzeczkę! Problemu nie miał jednak Edivaldo, który nie został pokryty przez zawodników Forest Green i z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki rywali! Zdawać się można było, że ten gol włączy wreszcie naszą maszynę, ale nie wiadomo dlaczego tylko ją spowolnił. Do końca meczu odbyły się tylko dwie akcje - w pierwszej Edivaldo popisał się pomysłowym wykonaniem rzutu wolnego podając do Keane`a, który próbował strzału na bramkę, a w drugiej już po zmianach Fleetwood wykonał samotny rajd przez połowę boiska strzelając bramkę w doliczonym czasie gry! Gwizdek sędziego przyniósł nam upragniony koniec. Mecz w którym dominowaliśmy i powinniśmy strzelić 3/4 bramki, a jednak trafiliśmy do siatki rywali tylko dwa razy.

 

17.09.2011r., Blue Square Bet Premier [9/48]

Kenilworth Road, Luton, widzów: 6239

[1.] Luton FC - [19.] Forrest Green, 2:0 (Edivaldo 56`, Fleetwood 90+1`)

MotM: Curtis Osano (7.6)

 

Utrzymujemy pierwsze miejsce w tabeli ze stratą tylko dwóch punktów w dziewięciu kolejkach. Za nami czai się Fleetwood, które zdobyło tylko jedno oczko mniej od nas. Następny mecz rozegramy z rywalem ze strefy spadkowej - Ebbsfleet United.

Odnośnik do komentarza

@BobekSTW Taak :P

@Jaotinho Dzięki za dobre słowa.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Wiadome było jedno - Ebbsfleet nie można było zlekceważyć tym bardziej po nie oszukujmy się słabym meczu z Forrest Green. Jednak zdecydował, że wyjedziemy z dwoma napastnikami - Edivaldo oraz Fleetwoodem, żeby zwiększyć naszą siłę rażenia.

 

Merda - Osano, Uras, Antwi, Thatcher - Giza, Keane (cpt., zm. 77, Carden) - Aleksandrowicz (zm. 77, Kissock), Boukhari (zm. 77, Lawless) - Fleetwood, Edivaldo

 

Kto by pomyślał, że Ebbsfleet stawi nam, aż taki opór - na pewno nie ja i moi piłkarze. Chociaż w przeciągu pierwszego kwadransu dwukrotnie próbowaliśmy strzału z dystansu na nic się to nie zdawało bo nawet idealny zadawać by się mogło strzał Keane został obroniony przez goalkeepera Ebbsfleet. Potem nastąpił zastój w grze, nikt nie przeprowadzał ataku tylko spokojnie rozgrywaliśmy piłkę. Ten okres w 41. minucie przerwał Giza popisując się idealnym podanie przez połowę długości boiska do Fleetwooda, który wyszedł na czystą pozycję! Walijczyk oddał strzał z taką siłą, że nie możliwe było, żeby bramkarz zatrzymał piłkę. Niemożliwe byłoby gdyby piłka leciała w światło bramki, bo Fleetwood okropnie zmarnował tą sytuację strzelając w trybuny! Druga połowa to znowu brak pomysłu na grę ze strony obu drużyn. Do 73. minuty tylko dwie okazje z obu stron. U nas próbował z dystansu Brazylijczyk Edivaldo, a w szeregach gospodarzy Easton z rzutu wolnego. W 73. minucie to właśnie Easton wykorzystał złe podanie Antwiego do rozpoczęcia niszczycielskiego kontrataku. Podał do Phippa, który natychmiast oddał piłkę do Willocka. Willock dostrzegł biegnącego prawym skrzydłem Shakes`a i zamarkował podanie do niego, uderzając jednak w światło bramki! GOL, GOL, GOL. Obywatel Saint Kitts i Nevis dostrzegł fatalnie ustawionego Łukasza Merdę i potężnym strzałem z 35 metrów pokonał polaka! Potrzebne były zmiany w naszej grze - zdecydowałem się na rzadką potrójną zmianę. Jednak następna akcja nie była naszą tylko Ebbsfleetu. Easton dośrodkował z rzutu rożnego na głowę Willocka i...! Nad poprzeczką! Ależ mieliśmy szczęście, że przegrywamy tylko jednym golem. Nadzieje dała nam akcja z 84. minuty. Zmiennik Lawless wyprowadzał piłkę ze środka pola gdy nagle dostrzegł wystawiającego się Edivaldo. Bez zawahania pozbył się piłki na rzecz właśnie jego. Edivaldo przyjął piłkę będąc na rogu pola karnego, okręcił się i zaczął biec wzdłuż linii autowej przymierzając się do dośrodkowania. Dośrodkował i... GOOOOOOOL! GOOOOOL! GOOOOOOLAZZOOOO! Edivaldo prawie z zerowego kąta wkręcił piłkę z niewiarygdoną rotacją na krótki słupek. Przed oczami pojawił mi się pamiętny gol rodaka Edivaldo - Roberto Carlosa. Jest szansa na wygraną! A jednak niedoczekanie moje. Następne minuty meczu to bicie głową w mur, a dokładniej piłką w autobus postawiony przed polem karnym Ebbsfleet... Jednak w 90. minucie Herd był zmuszony faulować i mieliśmy okazję z rzutu wolnego na wysokości 20 metrów. Do piłki podszedł Lawless oraz Carden. Ten pierwszy podbiegł do piłki... i podał ją lekko do Cardena, a ten oddał strzał i... GOOOOLLLLa nie ma! Carden uderzył na daleki słupek z niezwykłą rotacja, a ta niestety uderzyła w spojenie bramki. Gwizdek końcowy i schodzimy z boiska pokonani. Remis, który smakuje jak porażka. Fleetwood tymczasem zdeklasowało w swoim meczu Bath 5:0 i przegoniło nas w tabeli. Tracimy do nich dwa punkty.

 

20.09.2011, Blue Square Bet Permier [10/48]

Stonebrigde Road, Gravesend, widzów: 1491

[22.] Ebbsfleet United - [1.] Luton FC, 1:1 (Willock 73` - Edivaldo 85`)

MotM: Edivaldo Savionek (8.3)

 

Po meczu skrytykowałem moich piłkarzy z wyjątkiem Cedrica Urasa i Edivaldo, którym jako jedynym chciało się grać w tym meczu. W następnej kolejce podejmujemy u siebie dwunaste Southport, a nasi główni rywale - Fleetwood, zagrają z Forest Green (wygraliśmy z nimi 2:0). Liczę, że wygramy z "The Sandgrounders", a mecz z Ebbsfleet to tylko wypadek przy pracy.

Odnośnik do komentarza

Po remisie nadszedł czas na mecz na swoim stadionie z Southport. The Soundgrounders w trzech ostatnich meczach zaliczyli dwie porażki i jedno zwycięstwo. Kolejno: 2:1 z Darlington, 0:3 ze Stockoprtem i 0:4 z York City. Ich najlepszym strzelcem jest Jon Brown z zaledwie 4 bramkami na koncie. Najlepszą wiadomością dla nas jest powrót Danniego Szeteli, który wraca po 5 tygodniowej przerwie spowodowanej skręceniem kostki.

 

Merda - Osano (zm. 68, Beckwith), Uras, Antwi, Thatcher - Giza (zm. 76, Lawless), Szetela (cpt, zm.68 Keane) - Aleksandrowicz, Boukhari - Fleetwood, Edivaldo

 

Pierwszy raz zdobyć bramkę Fleetwood miał okazję już w 17. sekundzie, wyszedł na pozycję i oddał strzał za pola karnego, ale nie trafił w bramkę. Następny raz groza w oczy kibiców Southport zajrzała w 5. minucie, kiedy Boukhari przeprowadził indywidualną akcję skrzydłem mijając przy tym zwodami dwóch obrońców przeciwnika, niestety piłka skończyła swój lot na bocznej siatce. Kolejny raz okazja nadarzyła się w 13. minucie. Giza podał piłkę Aleksandrowiczowi, który pomknął pod pole karne, zamarkował strzał i wystawił piłkę wbiegającemu Fleetwoodowi, który huknął potężnie z prawej nogi i umieścił piłkę w siatce! GOL! Prowadzimy już na początku meczu. Kolejną okazję (dość przypadkową) mieliśmy w 23. minucie gdy Piotr Giza dośrodkowywał z 40 metrów z rzutu wolnego. Niespodziewanie piłka przeleciała nad wszystkimi zawodnikami, ale McMillan dał radę przerzucić ją nad poprzeczką bramki! Następna okazja nadarzyła się 10. minut później. Dośrodkowywał Osano, ale Boukhari trafił obok bramki. Fleetwood nie przyzwyczaił nas do marnowania 100% sytuacji, ale zrobił to w 38. minucie. Walijczyk odkupił jednak swoje winy, dwie minut później. Stał na 11 metrze i otrzymał ze skrzydła piłkę od Aleksandrowicza. Nie zastanawiając się za bardzo uderzył potężnie z półobrotu! GOOOOL! Kibice na stadionie podskoczyli i zaczęli świętować! Fleetwood trafił do bramki bez problemu, a bramkarz nawet nie zareagował! Do przerwy było 2:0 i schodziliśmy do szatni ze wspaniałymi nastrojami. Zaraz po przerwie mieliśmy okazję z rzutu rożnego. Szetela dośrodkował w głąb pola karnego, tam znalazł się Aleksandrowicz, który piłkę uderzył wolejem, ale niestety nad bramką... Minęło 10. minut i piłkę przy nodze miał obrońca rywali - Lee. Próbował podać do Granda, ale Fleetwood przeciął podanie i oddał strzał! HAT-TRICK FLEETWOODA! Trzy gole Walijczyka stały się faktem po tym fatalnym błędzie obrońców Southport. Zwycięstwo nie mogło nam już uciec. Tymczasem Forest Green w meczu z naszym rywalem Fleetwood wygrywało już 2:0 co powodowało, że wracamy na fotel lidera! Southport nie w ciemię bite jednak, więc nie postanowili się poddawać. W 74. minucie Mellor dośrodkował piłkę na długi słupek naszej bramki, a tam pojedynek główkowy z Thatcherem wygrał Gray i głową trafił do bramki! Było 3 do 1. Osiem minut później - kopia poprzedniej sytuacji. Tym razem dośrodkowywał strzelca ostatniej bramki Gray. Daly wyskoczył najwyżej ze wszystkich zawodników w polu karnym i strzelił futbolówką w słupek. Od słupka piłka odbiła się w stronę leżącego Merdy, ale ten nie dał rady jej złapać i tylko popchnął ją do własnej bramki! 3:2. Southport napierało, a ja nie mogłem nic z tym zrobić. Zmiany nic nie pomogły, ale na szczęście udało nam się dopchać się do końca meczu! Wygrywam po stosunkowo łatwym meczu bo tak naprawdę tylko ostatni kwadrans był dla nas skomplikowany. Trzy punkty zostają w Luton, a Luton FC wraca na fotel lidera, ponieważ Fleetwood przegrało 2:0 z Forrest Green.

 

24.09.2011r., Blue Square Bet Premier [11/48]

Kenilworth Road, Luton, widzów: 6255

[1.] Luton FC - [12.] Southport F.C., 3:2 (Fleetwood 13`, Fleetwood 30`, Fleetwod 58` - Gray 74`, Merda (OG) 84`

MotM: Stuart Fleetwood (9.5)

 

Wracamy na fotel lidera jak już mówiłem. Mamy znowu jedno punktową przewagę nad Fleetwood następne w tabeli jest Lincoln City, a za nim plasuje się Stockport County. Następny mecz gramy z jedenastymi w tabeli Kidderminster Harries, którzy po ostatniej porażce spadli, aż o sześć pozycji z piątego miejsca, co idealnie pokazuje jak gęsto jest w tabeli.

Odnośnik do komentarza

Mecz z Kidderminster rozpoczęliśmy prawie, że identycznym składem co z Southport. Jedyną zmianą było wprowadzenie Keitha Keane`a zamiast Danniego Szeteli, który nadal nie jest w pełni gotowy kondycyjnie po kontuzji. Kidderminister to ligowy średniak i po zwycięstwie 3:2 z Southport oczekiwania wszystkich były tylko jedne - wygrać ten mecz, taki też cel sobie obraliśmy bo za naszymi plecami cały czas czai się Fleetwood.

 

Merda - Osano (zm. 84, Beckwith), Uras, Antwi, Thatcher - Giza (zm.84, Szetela), Keane (cpt.) - Aleksandrowicz, Boukhari (knt., zm. 21, Kissock) - Fleetwood, Edivaldo

 

Swoją dominację zaczęliśmy podkreślać już w pierwszych minutach meczu, lecz Boukhari zmarnował dobrze wyprowadzoną kontrę Aleksandrowicza strzelając prosto w ręce Lewisa. Próbował też nasz kapitan Keane strzałem zza pola karnego, ale przesadził z siłą tego strzału i wylądował on w trybunach stadionu Aggborough. Wielokrotnie pokazywaliśmy już, że potrafimy wyprowadzać kontrataki, w 10. minucie daliśmy tego potwierdzenie, kiedy Thatcher na skrzydle powstrzymał atak gospodarzy i potężnym podaniem przez całe boisko wyprowadził Brazylijczyka Edivaldo na sytuację sam na sam. Edi nie miał problemów z wykończeniem tej akcji i dał nam prowadzenie! Gospodarze szybko starali się odrobić stary i byli blisko tego w 13. minucie, kiedy to po rzucie rożnym w zamieszaniu w polu karnym Hankin dorwał piłki i trącił ją w stronę bramki! Jedynie wybicie piłki z linii bramkowej przez Thatchera pozwoliło nam nadal cieszyć się z prowadzenia w tym meczu. W 19. minucie Hankin mocno poturbował Boukhariego, który rozłożył się na murawie kontuzjowany, gospodarze jednak nie mieli zamiaru zatrzymywać akcji. Piłka poszybowała do wystawionego w przodu Williamsa, który minął Osano i już miał wyjść na sytuacje jeden na jednego, lecz uchroniła nas od tego interwencja bezbłędnego dzisiaj Thatchera. Jednak przyszła kryska na matyska i po nie udanym podaniu Keane`a, gospodarze wyprowadzili kolejną kontrę trzech na dwóch. Hankin ładnie urwał się górą naszym obrońcom i sam wykończył akcję doprowadzając do remisu. Minutę po stracie bramki mogliśmy znowu prowadzić jednak brazylijczyk Edivaldo zawiódł i mnie i swoich przyjaciół z boiska dwukrotnie trafiając w słupek, najpierw krótki, a potem ten dalszy, jednak na nasze szczęście gospodarze musieli pozbyć się piłki i wykopali ją na rożnego. Rzut rożny wykonywał Kissock, który zastąpił kontuzjowanego Boukhariego przed paroma minutami. Dośrodkowanie przeleciało na krótki słupek gdzie stał przygotowany Antwi, który głową odzyskał prowadzenie! 2:1! Kolejne minuty przynosiły kolejne próby, jeszcze przed gwizdkiem na przerwę udało się obu drużynom przeprowadzić po jednej akcji. Najpierw Fleetwood zza pola karnego trafił w poprzeczkę, a następnie z tej samej pozycji nasi przeciwnicy, również trafili w poprzeczkę i do szatni zeszliśmy z wynikiem 2:1 dla nas. Po przerwie pierwsi do ataki ruszyliśmy my. Giza dośrodkowywał z rzutu rożnego, a uderzał Antwi, ale tym razem defensywa Kidderminster nie dała się zaskoczyć i piłka nie wpadła do siatki. Gospodarze szybko odpowiedzieli. Wright uderzał zza pola karnego, a nas od remisu uratowała tylko niesamowita parada Łukasza Merdy. Kolejne minuty przynosiły kolejne okazje na strzelenie bramki, jedna z nich nadarzyła się w 55. minucie, kiedy to Keane wysokim podaniem wypuścił Fleetwooda na sam na sam oszukując linie obrony Kidderminster. Jednak bramkarz gospodarzy Lewis zachował się bardzo przytomnie i maksymalnie skrócił kąt strzału naszego snajpera tak, że ten chybił obok bramki. Następna akcja była niemal identyczna i znowu słaby dzisiaj Fleetwood nie trafił nawet w światło bramki Lewisa. Gorąco zrobiło się w 62. minucie, kiedy to z rzutu wolnego Storer popisał się znakomitą wrzutką w pole karne i tylko niesamowite umiejętności Merdy uratowały nas przed stratą bramki, ponieważ Polak popisał się nie lada refleksem i obronił strzał głową Winn`a z najbliższej odległości. Następnie nastąpił czas spokojnego rozgrywania piłki co nam było na rękę. Poważanie zagrozić naszej bramce mógł w ostatniej minucie Marc Williams , ale na nasze szczęście jego strzał z dystansu przeleciał nad poprzeczką i to świętowaliśmy zdobycie kompletu punktów.

 

1.10.2011r., Blue Square Bet Permier [12/48]

Aggborough, Kidderminster, widzów: 2421

[11.] Kidderminster Harriers - [1.] Luton FC 1:2 (Hankin 23` - Edivaldo 10`, Antwi 29`)

MotM: Will Antwi (8.8)

 

Nasi głowni rywale do tytułu lidera Fleetwood rozgromiło 6:3 Southport i nadal traci do nas dwa oczka. Następny mecz rozegramy z szesnastym w tabeli Barrow AFC.

Odnośnik do komentarza

Na mecz z Barrow do składu wrócił wreszcie kapitan zespołu George Pilkington, który od razu zajął miejsce w podstawowym składzie, ponieważ nasz podstawowy obrońca Curtis Osano został powołany do reprezentacji Kenii i zabraknie go, aż w trzech (!) meczach. Poza tym jeśli chodzi o zmiany to do pierwszej 11 wraca Szetela i zagra zamiast Piotra Gizy, a Nourdin Boukhari usiądzie na ławce ze względu na lekki uraz, którego doznał w poprzednim meczu, a zastąpi go John Paul Kissock.

 

Merda - Uras, Pilkington (cpt.) Antwi, Thatcher - Szetela (zm. 67, Giza), Keane (zm. 67, Lawless) - Aleksandrowicz (zm. 86, Boukhari), Kissock - Fleetwood, Edivaldo

 

Mecz rozpoczęliśmy z "wysokiego C", kiedy to Keane wrzucił piłkę w pole karne i znalazł tam Fleetwooda, który dryblingiem zmylił obrońców Barrow i zwolnił z krycia Edivaldo, któremu natychmiast podał. Brazylijczyk nie miał problemów z przyjęciem futbolówki i od razu oddał celny strzał, który dał nam prowadzenie już w 3. minucie meczu! Boisko należało do nas. Udowodniliśmy to w 10. minucie, kiedy bez problemów Edivaldo minął obrońców gości i tylko o centymetry chybił, niestety nie zdobywając swojego drugiego gola, następna okazja nadarzyła się już parę minut później. Szetela zagrywał z rzutu rożnego i na długim słupku znalazł Antwiego, temu jednak nie dane było uderzyć na bramkę i jego strzał zablokował jeden z zawodników gości, na nasze szczęście piłka skozłowała się do wolnego Aleksandrowicza przed, którym bramka stała otworem! Aleksandrowicz złożył się do woleja i potężnym strzałem spróbował pokonać bramkarza gości... spróbował bo piłka uderzyła w spojenie bramki i uratowała gości przed utratą drugiej bramki. Chociaż mieliśmy władze nad boiskiem to goście nadal próbowali coś ugrać. Zmieniło się to w 28. minucie, kiedy to Andy Ferrel dopuścił się agresywnego faulu od tyłu na Aleksandrowiczu i otrzymał czerwoną kartkę! Goście grali w dziesięciu, a duża ilość bramek z naszej strony była już pewniakiem. Nic bardziej omylnego do przerwy odbyła się tylko jedna ciekawa akcja. Kissock rozpoczął nasz zabójczy kontratak podając piłkę do Aleksandrowicza. Polak nie przebiegł dużego dystansu, lecz przerzucił piłkę nad obrońcą rywala do Fleetwooda, który wyszedł sam na sam Hurstem! Fleetwood jednak nie był na tyle szybki, żeby nie dogonił go Bolland, który ofiarnie wybił piłkę spod nóg Stuarta płacąc za tym kontuzją. Niestety nie udało nam się zapieczętować zwycięstwa w pierwszej połowie i jeszcze wszystko może uciec nam z rąk. Drugą połowę zaczęliśmy podobnie jak pierwszą - bramką. Uras wrzucił piłkę do pola karnego, gdzie odnalazł ją Kissock, który potężnie uderzył futbolówkę głową i nie dał szans zaskoczonemu bramkarzowi gości. Kissock utrzymał szybkie tempo i kiedy w 53. minucie otrzymał od Edivaldo podanie, które otworzyło mu drogę do bramki popisał się opanowaniem i wpakował piłkę do siatki Hursta już drugi raz. Widać było w grze chłopaków rozluźnienie. Wszyscy chcieli już wrócić do swoich domów i zaczynali myśleć o następnym rywalu. Zemściło się to na nas w gdy w 65. minucie Thatcher popełnił fatalny błąd tracąc piłkę zaraz przed polem karnym na rzecz Rutherforda, który od razu popisał się fantastycznym uderzeniem pozostawiając bez szans Merdę. Ten sygnał pozwolił chłopakom uspokoić grę i nie dopuścić do żadnej groźnej sytuacji, aż do końca meczu. Gdy zabrzmiał ostatni gwizdek razem razem z zawodnikami poszliśmy świętować te zwycięstwo do szatni.

 

8.10.2011r., Blue Square Bet Premier [13/48]

Kenilworth Road, Luton, widzów: 6243,

[1.] Luton FC - [16.] Barrow AFC, 3:1 (Edivaldo 4`, Kissock 47`, Kissock 53` - Rutherford 65`)

MotM: John Paul Kissock (8.8)

 

W tej samej kolejce nasi rywale Fleetwood cudem wygrali z Southport 3:2 strzelając bramkę w 88. minucie meczu. Następny mecz gramy na wyjeździe z dobrym w tym sezonie Lincoln, którzy są aktualnie na czwartym miejscu w tabeli.

 

-----

Wesołych świąt ;)

Odnośnik do komentarza

Po naszym zwycięskim starciu z Barrow czekała nasz ciężka potyczka z Lincoln, które znajduje się w strefie baraży o awans (4 miejsce). W składzie nadal swoje miejsce ma Geogre Pilkington ponieważ nasz drugi najlepszy środkowy obrońca w klubie - Curtis Osano będzie jeszcze na zgrupowaniu kadry przez dwa następne spotkania (łącznie z tym z Lincoln). Na swój występ zasłużył również John Paul Kissock, który dzięki swoim dwóm bramkom w poprzednim meczu posadził na ławce Nourdina Boukhariego, który już wyzdrowiał kompletnie ze swojej kontuzji. Na ławce znowu usiądzie Piotr Giza, więc w pomocy zagrają Keane i Szetela. Problem rysuje się w linii obrony, która wygląda coraz gorzej kondycyjnie, a na ławce jest tylko jeden wartościowy zmiennik - Dean Beckwith.

 

Merda - Uras (zm. 72, Beckwith), Pilkington (cpt.), Antwi, Thatcher - Szetela (zm. 72, Giza), Keane - Aleksandrowicz, Kissock (zm. 90, Boukhari) - Fleetwood, Edivaldo

 

Pierwsza okazja w meczu nadarzyła się dopiero w 14. minucie, kiedy to z rzutu rożnego dośrodkowali gospodarze, piłkę na głowę otrzymał Strevens uderzył i... z linii bramkowej piłkę wybił Merda! Piłka doleciała do Fleetwooda, który dobiegł z nią do pola karnego. Tam wyłożył ją Edivaldo i Brazylijczyk był sam na sam z bramkarzem, lecz zamiast strzelać wyłożył piłkę Aleksandrowiczowi, który wpakował ją do pustej bramki dając nam prowadzenie! Następnie blisko zdobycia bramki był O`Keefe, który po dośrodkowaniu Nutter uderzył głową, ale nad poprzeczką... Zaraz po tej akcji Keane wykonywał ekstrawagancko rzut wolny lobując linie obrony podając piłkę do wybiegającego na czystą pozycję Fleetwooda. Jednak Walijczyk nie zdołał opanować piłki i tam uciekła mu spod nogi. Następną okazję mieliśmy w 28. minucie. Kissock dośrodkował z rzutu wolnego, a w polu karnym piłkę znalazł Pilkington i uderzył głową! Ale niestety obok słupka. Ostatnią okazję w pierwszej połowie miał Fleetwood, który widowiskowo "objechał" obrońcę gospodarzy, wyszedł sam na sam i praktycznie podał do bramkarza przeciwnika, nie wiadomo dlaczego i tym sposobem do przerwy prowadziliśmy tylko jedną bramką. Po przerwie do ataku rzucili się gospodarze, Laurent potężnie wyrzucił piłkę w nasze pole karne, a najwyżej ze wszystkich wyskoczył O`Keefe, którego uderzenie szczęśliwie obronił Merda! Gospodarze naciskali na nas cały czas i kolejny raz byli blisko strzelenia bramki w 57. minucie, kiedy to zdawało się, że Nutter będzie bezpośrednio strzelał z rzutu wolnego, a podał na przedpole Modestowi, który potężnie uderzył, ale na nasze szczęście nad poprzeczką! Jednak gospodarze nie poddawali się, lecz to my mieliśmy ostatnie słowo w meczu, bowiem Edivaldo w końcówce meczu uderzał z pola karnego na bramkę! Anyon obronił potężne uderzenie, lecz piłka odbiła się wprost pod nogi Kissocka, który próbował po dobitce zdobyć bramkę. Anyon miał jednak swoje "pięć minut" i wyciągnął się jak struna wybijając piłkę w bok. Mogłoby się wydawać, że bramkarz gospodarzy rozprawił już się z naszym atakiem, lecz wtedy niespodziewanie z gąszczu piłkarzy w polu karnym wyłonił się Patryk Aleksandrowicz, który potężnym strzałem wbił piłkę od siatki!

 

11.10.2011r., Blue Square Bet Premier [13/48]

Sincil Bank, Lincoln, widzów: 2736,

[4.] Lincoln City F.C. - [1.] Luton FC, 0:2 (Aleksandrowicz 15`, Aleksandrowicz 83`)

MotM: Patryk Aleksandrowicz (8.8)

 

Kolejne zwycięstwo do naszej kolekcji, lecz nie ma co wracać pamięcią do meczu z Lincoln bo już za rogiem czai się Kettering Town.

Odnośnik do komentarza

"Luton jest murowanym pewniakiem do zwycięstwa w meczu przed własną widownią, w którym przeciwnikiem będzie Kettering.

 

Luton ma na koncie serię 4 zwycięstw z rzędu i kandydaci do awansu zajmują teraz 1. miejsce w tabeli. Luton i Fleetwood są tuż obok siebie w ligowej tabeli i ich kolejność w każdej chwili może ulec zmianie.

Kettering zajmuje obecnie 12. miejsce w ligowej tabeli.

 

Sędzią tego spotkania będize Peter Wright (33l., Southport), który w tym sezonie pokazał ogólną liczbę 5 żółtych i 1 czerwoną kartkę w 4 prowadzonych przez siebie meczach tych rozgrywek (Blue Square Bet Premier).

 

Popularny Steve Howard twierdzi, że prawy skrzydłowy Kettering - George Porter odegra kluczową rolę w zbliżającym się spotkaniu.

Howard, którego obecnym klubem jest Leicester City, dodał, że chociaż Luton powinno zmiażdżyć rywali, Porter będzie dla nich zagrożeniem.

Porter jest w tym sezonie kluczowym zawodnikiem swojego zespołu." `Sky Bet

 

W dniu meczu do naszego klubu powrócił z przedłużonego urlopu Hiszpan Pablo Counago, lecz uznałem, że nie znajdzie się na razie nawet na ławce w dzisiejszym meczu bo nie jest jeszcze gotowy.

 

 

Merda - Uras, Pilkington (cpt.), Antwi, Thatcher - Szetela, Keane (zm. 45, Giza) - Aleksandrowicz (zm. 66, Lawless), Kissock (zm. 45, Boukhari) - Fleetwood, Edivaldo

 

Pierwszą szansę mieliśmy w 1. minucie. Edivaldo wymienił podania z Fleetwoodem i zaczął prowadzić piłkę do przodu w strugach rzęsisto lejącego deszczu. Brazylijczyk precyzyjnie podał na szesnasty metr do Fleetwooda, który bez trudu doszedł do piłki, po czym wykonał zwód i uciekł obrońcom wychodząc na okazję sam na sam! Uderzył i... piłka przeleciała obok bramki... powinien był strzelić. Następną okazję stworzył nasz obrońca - Uras. Przejął on piłkę w środku boiska i precyzyjnie podał do Edivaldo, który przyjął piłkę i przedostał się z nią w pole karne mijając obrońców Kettering, lecz uderzył niecelnie i nie wykorzystał okazji. W 8. minucie Kissock zagrał piłkę po ziemi, a adresatem tego podania był Thatcher. Walijczyk natychmiast oddał piłkę, gdyż na wolne pole wychodził Edivaldo. Brazylijczyk przedłużył podanie głową czym wyprowadził Fleetwooda na pozycję sam na sam, ale Walijczyk drugi raz już dzisiaj nie trafił w bramkę w takiej sytuacji... W następnych minutach wydarzyły się dwie kontrowersyjne sytuacje. W pierwszej George Pilkington popisał się idealnym podaniem w pole karne na dobieg dzięki czemu Aleksandrowicz miał mnóstwo swobody i stanął oko w oko z bramkarzem gości. "Wyczekał" go i oddał soczysty strzał w okienko, który był 10. golem w tym sezonie! Ale... bramka nie została uznana! Linowy podniósł chorągiewkę, lecz potem musiał szybko schować się pod dach ławki rezerwowych ponieważ z trybun posypały się ostre narzędzia wprost w jego mościa. Fleetwood nie omieszkał pokazać sędziemu, co myśli o jego decyzji (ja również). Jak przy pierwszej okazji spalony był wątpliwy, to przy drugiej sytuacji Peter Wright "przegiął pałkę". Keane miał piłkę przed polem karnym i mierzonym podaniem znalazł Szetele, który wyszedł na pozycję. Szetela podał z pierwszej piłki do Fleetwooda, który był w obrębie szesnastki. Walijczyk uciekł obrońcom i wpakował piłkę od siatki! Jednak bramka nie wiadomo z jakiego powodu została nie uznana. Piłkarze nie mogli uwierzyć w to co działo się na boisku! Właśnie w przeciągu dwóch minut nie uznano nam dwóch prawidłowo zdobytych bramek! Te sytuacje podcięły chłopakom skrzydła i załamały co bezwzględnie wykorzystali goście. Verma miał piłkę w środku pola i zdecydował się na podanie... Kelly bez trudu doszedł do piłki i wyszedł na pozycję sam na sam i miał mnóstwo miejsca do oddania strzału... Wszedł w pole karne i dokonał tego czego nie potrafił Fleetwood czyli strzelił bramkę.... Merda rozłożył ręce i pokazał, że był tam spalony. I tak - spalony był i w ten sposób zostaliśmy orżnięci już trzeci raz w przeciągu pięciu minut. Następna okazja nadarzyła się dopiero w 41. minucie. Uras zagrał piłkę po skrzydle, a do podania wyszedł Fleetwood. Przesunął się on z futbolówką w stronę bramki i dośrodkował na krótki słupek.... lecz Walker wyciągnął piłkę wprost z głowy Edivaldo! Piłka natychmiast poszybowała do Marny, który niespodziewanie wyszedł na sytuację sam na sam! Przyszło mu zmierzyć się oko w oko z Merdą, lecz Polak wyszedł zwycięsko z tego starcia i wybił piłkę na rzut rożny. Do końca połowy nie stało się nic ciekawego. W szatni powiedziałem chłopakom jasno - nie obchodzi mnie czy sędziowie są z nimi, czy nie, ale mają to kur*a wygrać! Ma boisko po przerwie weszli Giza i Boukhari, a zszedł Kissock wraz z Keanem. Moje słowa podziałały na chłopców doskonale! Już w 46. minucie Antwi wygrał pojedynek główkowy z Richardsem i zagrał piłkę do przodu, gdzie przejął ją Boukhari. Nourdin poprowadził futbolówkę naprzód i popisał się fantastycznym podaniem do Fleetwooda! Walijczyk bez trudu doszedł do piłki, po czym popędził na bramkę ile sił w nogach i wyszedł na pozycję sam na sam! I ZDOBYŁ BRAMKĘ!!! 1:1, Remontada es posible! W 66. minucie Fleetwood i Edivaldo rozpoczęli akcje wymianą podań, po czym Fleetwood ruszył w stronę bramki, dryblingiem mijając bezsilnego Ifiliego. Walijczyk pognał na bramkę. Gdy już znajdował się w polu karnym spojrzał na prawo, zauważył tam Gizę i właśnie to jemu posłał piłkę! Giza przyjął ją i... ZDOBYŁ BRAMKĘ NA 2:1!!! To jego pierwsza bramka w barwach klubu! Zaraz po bramce postanowiłem wykonać ostatnią zmianę sadzając na ławce wycieńczonego Aleksandrowicza, a zamiast jego na boisko wpuszczając Lawlessa. W ostatnich minutach meczu Fleetwood był nieprawidłowo powstrzymywany w polu karnym przez co Jimmy Sangare został wykluczony z udziału w meczu, otrzymując czerwoną kartkę. Edivaldo miał szansę na bramke z rzutu karnego... wziął rozbieg i... NIE POMYLIŁ SIĘ! Dzięki jemu prowadziliśmy 3:1 i z takim wynikiem po mimo sędziom wygraliśmy mecz!

 

15.10.2011r., Blue Square Bet Premier [15/48]

Kenilworth Road, Luton, widzów: 6270,

[1.] Luton FC - [12.] Kettering Town, 3:1 (Fleetwood 46`, Giza 66`, Edivaldo (kar.) 90` - Kelly 29`)

MotM: Stuart Fleetwood (8.3)

 

Mecz w, którym strzeliliśmy pięć bramek i nie straciliśmy żadnej zakończył się wynikiem 3:1 i tylko dzięki własnym umiejętnościom udało nam się wygrać. Przypomina się mecz z Tamworth (30.08.2011r.) prowadzony przez Gary`ego Jerdena, kiedy anulowano nam dwa prawidłowo zdobyte gole i przez to zremisowaliśmy 0:0.

 

------------------------------------------------

Konferencja prasowa Tymoteusz Cerbera po wygranym 3:1 meczu z Kettering Town:

 

BBC Three Counties

 

1. Udało się wam raz jeszcze przedłużyć waszą passę meczów bez porażki, w lidze jesteście póki co niepokonani. Czy jest szansa na utrzymanie obecnej formy?

 

Widząc to co dzisiaj się zdarzyło, czyli to jak moi zawodnicy pomimo dwóch nieuznanych bramek i poddali się i z wyniku dla nas niekorzystny zmienili na wysokie zwycięstwo, uważam, że jeśli będziemy tak grać to nie musimy się nikogo obawiać.

 

2. Pańskiej drużynie nie uznano dzisiaj dwóch goli, które sprawiały wrażenie prawidłowo zdobytych. Jak to wyglądało z pańskiej perspektywy.

 

Tak się składa, że zaraz przed konferencją miałem okazję zobaczyć oby dwie sytuacje plus, tą po której straciliśmy bramkę i mogę powiedzieć, że nie wiem ile sobie liczy za takie usługi sędzia Wright, ale jestem przekonany, że z kasy klubu Kettering musiało ubyć trochę pieniędzy.

 

3. Więc, uważa Pan, że sędzia był... przekupiony? Nie jest to za bardzo zuchwały werdykt?

 

Po prostu nie boje się powiedzieć tego co widzieli wszyscy. Dziękuję.

------------------------------------------------

Odnośnik do komentarza

17 października odbyło się losowanie 4. Rundy Kwalifikacyjnej Pucharu Anglii. Losowanie wybrało nam na przeciwnika Folkestone Invicta z 1. Ligii Centralnej Południowej. Folkestone rozpoczęło swoją przygodę w Pucharze Anglii w Drugiej Rundzie Kwalf. gdzie zmierzyło się z Aveley i wygrało 1:0. Następnie zagrało z Witham (0:0, a w powtórce wygrana 2:0). Jako, że to my byliśmy rozstawieni to mecz odbędzie się u nas, już 29 października, lecz na razie czeka nas pojedynek z dwunastym w tabeli Newport County. Na ten mecz do kadry wreszcie wrócił nasz obrońca Curtis Osano, oraz gotowy do rozegrania pełnych 90 minut będzie Pablo Counago. Z ciekawszych wiadomości, można wymienić wypowiedź menadżera Kettering - Marka Simsona - "Myślę, że Cerber ma za dużo pewności siebie i za mało umiejętności, żeby prowadzić taki klub jakim jest Luton, a osądzanie nas o oszustwa to już szczyt chamstwa".

 

Merda - Osano, Antwi, Uras, Thatcher - Szetela (zm. 71, Giza), Keane (cpt.) - Aleksandrowicz, Boukhari (zm. 71, Kissock) - Counago, Edivaldo (zm. 71, Fleetwood)

 

Mecz rozpoczęliśmy tak jak lubimy - czyli intensywnie. Aleksandrowicz popędził piłką na skrzydle po czym posłał ją w pole karne. Tam najwyżej wyskoczył Edivaldo i uderzył głową! Ale piłka odbiła się od poprzeczki i poszybowała z powrotem w pole karne. Tam spod opieki obrońców uwolnił się Counago, który mocno strzelił głową obok leżącego bramkarza! I ZDOBYŁ BRAMKĘ!!! Fantastycznie rozpoczął jego pierwszy mecz po przerwie. W 16. minucie ponownie mieliśmy okazję. Thatcher dośrodkował ze skrzydła piłkę w pole karne, gdzie Edivaldo tylko dołożył nogę i wepchnął piłkę od siatki!!! GOOOOOOOOLLLLLL!!! DWA DO ZERA!!!! Kolejne minuty i kolejne okazje. 23. minuta i Keane podaje piłkę 45 metrów do przodu na prawą flankę do Aleksandrowicza. Patryk poprowadził piłkę, aż do linii końcowej po czym dośrodkował na głowę Counago! TO BYŁA JEGO DRUGA BRAMKA W TYM MECZU!!! Hiszpan nie miał problemów z wykorzystaniem podania Polaka!!! Przez całą pierwszą połowę wyraźnie dominowaliśmy i znowu udowodniliśmy to w 38. minucie. Przy piłce znowu był Aleksandrowicz, który grał dzisiaj wspaniałe zawody. Ruszył lewą stroną boiska, minął Leśnikowskiego po czym dośrodkował w pole karne... I COUNAGO ZALICZYŁ HAT-TRICKA!!! Hiszpan popisał się instyktem strzeleckim i dołożył chociaż tylko dołożył nogę do piłki podanej przez Aleksandrowicza to zrobił to bezbłędnie i zdobył swoją trzecią bramkę w meczu! Do przerwy załatwiliśmy już mecz, więc nie pozostało mi nic innego niż pochwalić chłopaków za dobrą grę. Po przerwie gra się uspokoiła, aż do 58. minuty, kiedy to Boukhari urwał się skrzydłem ogrywając na nim dwóch zawodników gospodarzy, spojrzał w prawo był tam Edivaldo. GOOOOOOL!!! Boukhari dośrodkował, a Edivaldo wślizgiem przeciął to dośrodkowanie i wpakował piłkę do bramki! 5:0! Manita! Newport kompletnie nie miało siły na walkę, a moi piłkarze byli już zmęczeni, więc następne dwadzieścia minut mijało bardzo wolno. Rozbudzenie przyniosła sytuacja z 84. minuty. Aleksandrowicz zmierzał do bramki przeciwników po kolejną zdobycz, zagrał piłkę po ziemi, a adresatem jego podania był Osano. Osano poprowadził piłkę naprzód i zaraz gdy spostrzegł wychodzącego na pozycję Counago zagrał do niego piłkę. Hiszpan przyjął bez problemów futbolówkę, obrócił się i dośrodkował na szósty metr gdzie stał Fleetwood! GOOOL! Walijczyk mierzonym strzałem pokonał bramkarza! Tym sposobem wygrywaliśmy 6:0. Ostania akcja meczu należała dla gospodarzy. Rose dośrodkował z rzutu wolnego, a piłkę w polu karnym znalazł Rybaczuk zdobywając bramkę na otarcie łez.

 

22.10.2011r., Blue Square Bet Premier [16/48]

Newport Stadium, Newport, widzów: 2454,

[12.] Newport County AFC - [1.] Luton FC, 1:6 (Rybaczuk 90+3` - Counago 4`, Edivaldo 16`, Counago 23`, Counago 38`, Edivaldo 58`, Fleetwood 84`)

MotM: Pablo Counago (9.7)

 

Jesteśmy w 1/3 sezonu i jak na razie zajmujemy 1. miejsce w tabeli z pięcioma oczkami przewagi nad Fleetwood oraz Stockport, ponieważ w meczu Fleetwood padł wynik 2:1 dla ich przeciwników, który ustanowiony został dopiero w 3 doliczonej minucie podstawowego czasu gry. Najlepszym graczem ligi póki co jest Aleksandrowicz (7.69), drugi jest Edivaldo (7.64), trzecie miejsce zajmuje Alex-Ray Harvey (Stockport, 7.62), a czwarte George Donnelly (Fleetwood, 7.57). Następni zawodnicy Luton znajdujący się w tej klasyfikacji są to: Fleetwood (miejsce 5, 7.56), Cedric Uras (miejsce 9, 7.43), Will Antwi (miejsce 15), Thatcher (18), Osano (19), Szetela (20). Jeśli chodzi o najlepszych strzelców to pierwszy jest Michael Paton (Stockport, 14 bramek), drugi Edivaldo (13 bramek), a trzeci George Donnelly (Fleetwood, 11 bramek), następni zawodnicy Luton w tej klasyfikacji to: Fleetwood i Aleksandrowicz (9 bramek, miejsce 7), Pablo Counago (4 bramki, miejsce 37) oraz John Paul Kissock (2 bramki, miejsce 66). Ponadto jeśli chodzi o inne indywidualne sukcesy to Patryk Aleksandrowicz znajduje się na 2 miejscu pośród asystujących z 10 asystami. Jeśli chodzi o drużyny to najlepszą ofensywę mamy my z liczbą 44 strzelonych bramek (następne Fleetwood ma 42), najlepszą defensywę ma Stockport z ilością 11 straconych bramek (następni jesteśmy my z 12 straconymi bramkami). Zostaliśmy jednym zespołem, który nie przegrał ani jednego meczu i jak na razie nie straciliśmy żadnego punktu u siebie (podobna sytuacja jest w Fleetwood, ale oni przegrali już trzy razy, lecz nie zremisowali, ani razu). Następny mecz gramy z Folkestone Invicta w Pucharze Anglii.

Odnośnik do komentarza

Przed meczem z Folkestone udało zakontraktować mi się Hameda Namouchiego - 27 letniego Tunezyjczyka potrafiącego grać na prawie wszystkich pozycjach ofensywnych (cała linia pomocy, cała linia ofensywna pomocy oraz napastnik). Hamed swoją karierę rozpoczął w AS Cannes, gdzie rozgrał tylko jeden mecz. Następni byli Rangersi ze Szkocji gdzie udało mu się zagrać w 34 meczach strzelając 4 bramki. Został sprzedany za 725tyś. euro do FC Lorient gdzie w pierwszym sezonie rozegrał 23 spotkania strzelając dwie bramki. W następnych sezonach było tylko gorzej, 13 występów i jedna bramka w drugim oraz 11 występów bez bramki spowodowały, że Hamed odszedł na wolnym transferze do Freiburga, gdzie rozegrał tylko jeden mecz. Następnie wylądował w GF 38 w Ligue 2, gdzie rozegrał 4 mecze bez bramki. A teraz jest u nas i jest gotowy rozegrać mecz pucharowy.

 

Merda - Osano, Beckwith, Uras, Thatcher - Szetela (zm. 66, Giza), Keane (cpt.) - Aleksandrowicz, Namouchi (zm. 66, Boukhari) - Counago (zm. 66, Fleetwood), Edivaldo

 

Mecz z Folkestone nie był interesujący, więc nie będę się na temat niego rozpisywał. W wielkiej formie dzisiaj znowu był Pablo Counago oraz Patryk Aleksandrowicz. Odnieśliśmy pewne zwycięstwo. Pierwszą bramkę po podaniu prostopadłym od Counago strzelił Edivaldo już w 1. minucie. Następnie trzy razy strzelił właśnie Hiszpan - w 17, 23 oraz 37 minucie. Piąte trafienie po podaniu Fleetwooda dołożył Aleksandrowicz. Polak trafił ponownie w 84. minucie - tym razem podawał Thatcher.

 

29.10.2011r., Puchar Anglii, 4. Runda Kwalifikacyjna,

Kenilworth Road, Luton, widzów 4316,

Luton FC - Folkestone Invicta, 6:0 (Edivaldo 1`, Counago 17`, Counago 23`, Counago 37`, Aleksandrowicz 73`, Aleksandrowicz 84`)

MotM: Pablo Counago (9.7)

 

Po tym zwycięstwie trafiliśmy na Charlton, czyli chyba najgroźniejszego przeciwnika jakiego mogliśmy wylosować. Charlton gra bowiem w npower League 1 i zajmuje tam 2. miejsce tracąc tylko dwa punkty do lidera... To będzie trudna przeprawa, ale w sumie, w końcu będziemy mieli wyzwanie. Po meczu pożegnałem się z moim dotychczasowym asystentem Alanem Neilsonem, ponieważ jego miejsce zajął urodzony w Angli (Northampton), lecz wychowany przez polskich rodziców w Polsce Patryk Wołąkiewicz, wielki talent menadżerski polskiego futbolu (podobnie jak ja <skromność>). Następnie czterech zawodników wyjechało na urlop. Żaden z nich nie jest podstawowym graczem i tylko George Pilkington ma szansę na załapanie się choćby na ławkę, więc nie miałem oporu wysłać ich na polecony przez fizjoterapeutów urlop. Paul Carden, Fred Murray, Jamie Hand i George Pilkington wrócą z urlopu 20 listopada, czyli przed meczem ligowym z AFC Telfrod. Wracając do sztabu szkoleniowego to zacząłem bardziej przyglądać się trenerom, fizjoterapeutom oraz scoutom na polskiej scenie piłki nożnej, ponieważ myślę nad odmłodnieniem sztabu, oraz ograniczeniem pensji dla sztabu szkoleniowego.

Odnośnik do komentarza

Znalezienie fizjoterapeuty nie zajęło mi długo, ponieważ podpisałem kontrakt z moim kuzynem Pawłem Cerberem (układy!). Paweł będzie zarabiał o ćwierć mniej, niż jego poprzednik. Tak samo przedstawia się sytuacja Marka Kota, który zastąpi Paula Cardena na stanowisku trenera.

 

Merda - Osano, Antwi, Uras (cz.k. 78), Thatcher - Szetela (cpt., zm. 60, Keane), Giza - Aleksandrowicz (zm. 78, Namouchi), Boukhari (knt. 84) - Counago, Edivaldo (zm. 75, Fleetwood [knt. 81])

 

Od samego początku mecz rozgrywaliśmy w szybkim tempie. Pablo Counago, który jest teraz w niesamowitym gazie dopadł do podania Urasa, który wykorzystał nieudany wykop bramkarza gości. Hiszpan wyszedł sam na sam i był w dogodnej pozycji do oddania strzału i strzelił mocno po ziemi! GOOOOLLL!!!! PABLO COUNAGO!!! Wspaniałą serię ma Hiszpan, ponieważ w ostatnich trzech meczach (licząc z tym) strzelił już 7 bramek! W 13. minucie goście mieli rzut wolny, 26 metrów od naszej bramki. Do piłki podszedł Kris Taylor, uderzył potężnie, ale piłka nawet nie otarła się o poprzeczkę. Następnie okazje dla nas miał Pablo Counago, ale po przedostaniu się w pole karne, uderzył mocno ponad bramką. Następnie zaczęliśmy grać spokojniej i na cel obraliśmy sobie kontrolowanie przebiegu gry i czekanie idealne podanie, które otworzy nam drogę do bramki przeciwników i w rezultacie da nam bramkę. Taka okazja nadarzyła się pod koniec pierwszej połowy, kiedy to po wrzutce Boukhariego, Kris Taylor musiał ratować swoja drużynę wybiciem piłki zza pole karne. Nie zrobił tego jednak dokładnie i piłka padła pod nogi Piotra Gizy, który natychmiast zauważył stojącego w polu karnym Aleksandrowicza i lekko podnosząc piłkę do góry podał mu ją. Patryk złożył się do strzału i pięknie uderzył z woleja z niebywałą siłą tak, że bramkarz gości, nie zdążył nawet mrugnąć, a piłka znalazła się w siatce jego bramki. Ale. No właśnie, jest jedno "ale". Bramka nie została uznana z powodu spalonego, którego nie było - co możecie zobaczyć TUTAJ(Sami osadźcie czy był, czy nie - jak dla mnie werdykt jest jasny). Tym "miłym" akcentem skończyliśmy pierwszą połowę. Na drugą wyszliśmy podwójnie zmotywowani co udowodniliśmy już minutę po gwizdku. Zdobywca nieuznanej bramki Patryk Aleksandrowicz otrzymał podanie od Szeteli. Rozglądnął się i zauważył wbiegającego w pole karne Pablo Counago, natychmiast dośrodkował futbolówkę w jego stronę. Hiszpan przyjął ją i przelobował wychodzącego z bramki Rusella, zdobywając swoja drugą bramkę w tym meczu! I wyprowadzając nas na dwubramkowe prowadzenie! Następną poważną akcję konstruowaliśmy długo bo prawie przez cztery minuty. Chociaż tworzyliśmy ją w wolnym tempie, to jej zakończenie trwało zaledwie parę sekund. Patryk zagrał świetną piłkę do schodzącego w pole karne Edivaldo. Brazylijczyk spostrzegł nie krytego przez nikogo Boukhariego w polu karnym i natychmiast podał mu piłkę. Marokańczyk strzelił mocno prawą nogą z woleja... ale Russell wyciągnął się jak struna i sięgnął piłkę końcami palców. Na nasze szczęście piłka po tej paradzie wpadła znowu pod nogi Boukhariego, który tym razem nie miał trudności ze zdobyciem bramki! Prowadziliśmy 3:0. Ale tak wysokie zwycięstwo nie mogło się skończyć dobrze. I już w 78. minucie. Uras za faul taktyczny otrzymał drugą żółtą kartkę i w następstwie czerwoną i musieliśmy kończyć mecz w 10. Na środek obrony powędrował Keane, a my zaczęliśmy grać na jednego napastnika. Jednak to nie koniec przykrych zdarzeń, bo trzy minuty później brutalnie zaatakowany został Stuart Fleetwood i musiał zejść z boiska z powodu poważnej kontuzji, a jako, że wszystkie zmiany zostały już przeze mnie wykorzystane to musieliśmy grać w 9, aż do 84. minuty, kiedy to Nourdin Boukhari został sfaulowany i również nabawił się groźnej kontuzji. Mecz skończyliśmy w 8, ale udało nam się dociągnąć ten wynik do końca.

 

1.11.2011r., Blue Square Bet Premier [17/48],

Kenilworth Road, Luton, widzów: 5361,

[1.] Luton FC - [16.] Darlington, 3:0 (Counago 9`, Counago 47`, Boukhari 61`)

MotM: Pablo Counago (8.8)

 

Złe wieści otrzymałem od fizjoterapeutów zaraz po meczu. Okazuje się, że obaj - Fleetwood oraz Boukhari nadwyrężyli sobie kostkę i zabraknie ich od 7 tygodni do 2 miesięcy, więc wrócą najwcześniej w pod koniec grudnia. To dla nas okropna strata tym bardziej, że tym czasie rozegramy ważny mecz z drugim w tabeli Stockport, trzecim Fleetwood oraz mecz z mocnym Charlton w Pucharze Anglii, a jeśli uda nam się z nimi wygrać to czeka nas jeszcze w grudniu jedna runda, więc jest kiepsko. Ponad to w następnym meczu nie zagra Uras z powodu czerwonej kartki, więc nasz skład na jakże ważny mecz ze Stockport wygląda żałośnie.

Odnośnik do komentarza

Solidnie opisywana kariera. Widać, że gra sprawia autorowi dużo frajdy - są emocje, jest przyjemność. Mnie tradycyjnie najbardziej interesują finanse klubowe. Mógłbyś podać najważniejsze liczby?

 

- Zasługiwaliście na to! - broniłem się - Straciliście pięć bramek, a wszystkie przez podobne błędy!

- Już dobrze, dobrze trenerze. Nie gorączkuj się tak. - powiedział ktoś i poprawił wszystkim humory.

 

Jedyny problem, jaki zauważyłem. W dialogach myślniki i kropki są stawiane byle gdzie, albo ich wcale nie ma. W tym przypadku "S" powinno być napisane małą literą, a "p" dużą. Postaraj się to poprawić, reszta jest ok.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...