Skocz do zawartości

Trzecia siła w Barcelonie!


ugh

Rekomendowane odpowiedzi

Długo nie mogłem zdecydować się, perypetie której drużyny opisać w najnowszej odsłonie Football Managera. A jako, że uwielbiam łączyć wirtualny świat z tym rzeczywistym, wybór musiał paść na stolicę Katalonii. W zeszłym roku, przy okazji mojej rowerowej podróży po Europie, miałem okazję mieszkać w tym pięknym mieście przez dwa miesiące, rzut beretem od stadionu Camp Nou ( a dokładniej tutaj -> LINK ), choć jak na ironię, na mecze Blaugrany nie uczęszczałem, poza jednym razem, który skutecznie mnie zniechęcił do kolejnych wizyt. Doceniam klasę zawodników, którzy tam kopią piłkę, ale za dużo w tym spektaklu teatralnego, a teatr szybko się nudzi przeciętnemu zjadaczowi chleba. I bardzo współczuję ich kibicom bo nie wierzę, że walka o pozostanie na szczycie jest tak samo wciągająca jak walka o dostanie się na niego.

 

Rzecz jasna prowadzenie FC Barcelony czy nawet Espanyolu byłoby dużym nietaktem, więc poszukałem innych drużyn w mieście i dość szybko zdecydowałem się na ciekawy klubik co się zwie Club Esportiu Europa, usytuowany w północno-wschodniej części miasta, obecnie występujący w 3. Lidze hiszpańskiej (4 poziom rozgrywek).

 

C.E. Europa to klub o ciekawej, ponad stuletniej historii (1907 rok). Zaczynał od ligi katalońskiej, w której potrafił pokonać bardziej znanych sąsiadów i ich kosztem reprezentować region w Copa del Rey, dochodząc aż do finału (największy sukces klubu). Na początku lat 30 zostali zdegradowani z La Liga do trzeciej ligi i dopiero w sezonie 1963/1964 wrócili na zaplecze, długo tam jednak nie grając. Kolejne 30 lat to już niestety regres skutkujący występami w ligach regionalnych. Dopiero w sezonie 1996/1997 dali znać o sobie zdobywając puchar Katalonii, w finale ogrywając FC Barcelonę 3:1, a przypomnę, że to ta Barcelona ze Stoichkovem w składzie. Sezon później powtórzyli sukces, choć tym razem potrzebowali rzutów karnych by pobić wielkiego rywala.

Jeszcze na temat stadionu. Nou Sardenya, o dość klaustrofobicznym położeniu (LINK ) może pomieścić 7000 ludzi, co zapewne jest wystarczające dla moich potrzeb. Baza treningowa jest bardzo podstawowa, tak samo jak system szkolenia młodzieży. Cóż, w tym względzie FC Barcelony raczej nie dogonimy nigdy.

 

CEL GRY: spotkać się dwa razy z FC Barceloną, czy to w lidze (ha ha) czy to w pucharze i uzyskać wynik premiujący mnie, czyli wyeliminowanie ich z rozgrywek pucharowych bądź lepszy bilans dwumeczu ligowego. Gdy/Jeśli osiągnę ten cel, kończę grę.

 

Ogólnie topic będzie pisany na luzie, może przy okazji meczów, będzie okazja do wspominek z pobytu.Oczywiście uwagi mile widziane, jak również dyskusja (jakiś urażony kibic FC Barcelony? )

 

 

Wersja gry: 12.0.4

Wybrane ligi: Anglia (3 ligi), Czechy (3 ligi), Hiszpania (4 ligi), Norwegia (2 ligi), Polska (2 ligi), Portugalia (2 ligi), Rumunia (2 ligi), Słowacja (1 liga)

Baza danych: duża

dodatki: 3. liga Hiszpanii, dzieki której zabawa jest w ogóle możliwa :)

Odnośnik do komentarza

Kadra na sezon 2011/2012

 

 

Bramkarze:

Rafa Leva (29 lat, Hiszpan)

Alberto Gallego (28 lat, Hiszpan)

 

 

Obrońcy:

Aitor Olmo (32 lata, Hiszpan)

Alex (23 lata, Hiszpan)

Alex Cano (23 lata, Hiszpan)

Alberto (25 lat, Hiszpan)

Ruben Salvador (26 lat, Hiszpan)

Aitor Torres (21 lat, Hiszpan)

Diego Suarez (27 lat, Argentyńczyk z hiszpańskim paszportem)

 

 

Pomocnicy:

Javi Lara (23 lata, Hiszpan)

Guillem Parres (24 lata, Hiszpan)

Daniel Valderas (24 lata, Hiszpan)

Ramon Gatell (25 lat, Hiszpan)

Ramon Rovira (22 lata, Hiszpan)

Pegue (30 lat, Hiszpan)

Alexandre Delmas (33 lat, Hiszpan)

 

 

Napastnicy

Roger Salages (32 lata, Hiszpan)

Cebri (28 lat, Hiszpan)

Odnośnik do komentarza

polarinho - dzieki, postaram się nie zawieść :)

______________________________________

 

11.07.2011

Do klubu sprowadziłem defensywnego pomocnika Kevina Nakache. Konieczne będzie wzmocnienie lewego skrzydła oraz ataku.

 

23.07.2011

Kolejnym zakontraktowanym zawodnikiem jest Ghańczyk Francis Koffie. Warunki na lewego skrzydłowego ma idealne, czuję, że to będzie kluczowa postać dla ofensywy w tym sezonie. Natomiast z klubem pożegnał się Alberto. Niestety zasady są bezwzględne, w składzie nie może być więcej niż 16 zawodników powyżej 22 roku życia, więc muszę powymieniać kilku zawodników.

 

26.07.2011

Kolejni dwaj gracze dołączają do mojego zespołu. Pierwszym z nich jest Francisco Aristiguieta . To nominalny lewy skrzydłowy, tak więc Koffie przechodzi do ataku, bo tam też mam braki. Drugim zawodnikiem jest Polak, Patryk Ogorek, który będzie zmiennikiem dla lewego obrońcy.

 

 

Mecze towarzyskie:

 

C.E Europa – C.D. Atletico Baleares 0:1

S.D.C. Ordenes – C.E. Europa 0:4 (Koffie x 2. Cebri x2 )

C.E. Europa – Mallorca ‘B’ 3:2 (Gatell, Salvador, Cebri)

C.D. Binefar – C.E. Europa 0:3 (Cebri, Salvador, Gatell)

C.E. Europa– R.C.D. Espanyol 0:4

C.E. Europa – Real Betis 1:4 (Sagales)

Odnośnik do komentarza

Przed debiutem w roli szkoleniowca doszła do mnie przepyszna informacja, że w rozgrywkach nie mogą grać nie tylko gracze non-EU, ale także obywatele pozostałych krajów. Tak więc jeżeli nie ma hiszpańskiego paszportu, to nie może grać w 3. Lidze. Prawnie bardzo wątpliwe, a ja mam podwójny ból głowy, bo ani Koffie nie może grać w moim klubie, ani Ogorek, ani też Nakache.

 

Czuję, że określenie ‘Derby Katalonii’ będzie przewijać się bardzo często w tym wątku. Pierwszy mecz ligowy moja drużyna rozegra w El Prat de Llobregat, które znajduje się tuż przy barcelońskim lotnisku. W ramach oszczędności, wybraliśmy się transportem publicznym bo do stadionu Sagnier jest ledwie 15 km.

 

Nie wiem gdzie byli moi obrońcy w pierwszych 20 minutach. Gol w piątej minucie padł po rzucie wolnym. Ferran trafił piłką w mur tak niefortunnie dla mojej drużyny, że ta dotarła do słabo pilnowanego Moralesa i prawy skrzydłowy precyzyjnie uderzył obok słupka bramki (tej wewnętrznej strony słupka niestety). Jeszcze lepiej ta dwójka spisała się w 18. minucie, gdy Ferran wypuścił Moralesa na czystą pozycję i było 2:0. W mojej drużynie grał tylko Cebri, trzykrotnie męcząc strzałami golkipera gospodarzy. Pod koniec poziomem zbliżył się Javi Lara, wykorzystując koszmarne podanie od bramkarza A.E. Prat.

Pierwszy kwadrans po przerwie to zdecydowane przebudzenie mojej drużyny, uwieńczone golem Gatella po doskonałym podaniu Delmasa. Panowie wyraźnie ściągali od pary Ferran-Morales, bo ta akcja to bliska kuzynka tej z osiemnastej minuty. Szkoda, że moi gracze wystraszyli się swoich dryblingów i oddali inicjatywę przeciwnikom. W 81. Minucie mogło się skończyć stratą trzeciej bramki gdyby nie jej słupek. Skończyło się podziałem punktów.

 

Hiszpańska 3. Liga – Grupa 5, 1. Kolejka 27.08.2011
[-]A.E. Prat 2:2 (2:1) C.E. Europa[-]  
1:0 Morales [5’]
2:0 Morales [18’]
2:1 Lara [44’]
2:2 Gatell [60’]

MoM: Roberto Morales (8.8)

 

Podsumowanie:

Cóż, w czasie pierwszej połowy sądziłem, że gorszy debiut zaliczyła tylko Edyta Górniak w roli wykonawczyni hymnu (LINK). Zważywszy na fakt, że najlepsi moi gracze zostali ściągnięci do klubu niepotrzebnie, to jednak trzeba ocenić go dobrze.

Odnośnik do komentarza

Zostało mało czasu by ściągnąć kogoś sensownego na brakujące pozycje, ale udało mi się znaleźć kilku zawodników. Francisco Javier Rami to 16-letni lewy obrońca i póki co, jego miejsce będzie w drużynie juniorów. Z klubu Illescas wypożyczyłem Miguela Angela Borive również grającego po lewej stronie obrony. Jako defensywnego pomocnika ściągnąłem Javiera Brinola

 

Jeżeli utknęliście w korku i weszliście na stadion w pierwszych minutach to znaczy, że nie zobaczyliście gola Gatellla z 19 sekundy. Jest to rekord, który ciężko będzie pobić. Dobry początek rozluźnił moich kopaczy, czego efektem była druga bramka autorstwa Olmo. Natomiast drugą połowę ciężko komentować, nie używając przekleństw, dlatego będę się streszczał. Kontaktową bramkę Terrassa zdobyła po lobie z…….30 metrów. Chyba nie musze pisać, że główny w tym udział mojego bramkarza. Dziesięć minut później padło wyrównanie po rzucie karnym, a ostatnie minuty to już prawdziwy horror. Z przebiegu spotkania obie strony powinny się cieszyć, że skończyło się tak a nie inaczej.

 

Hiszpańska 3. Liga – Grupa 5, 2. Kolejka 03.09.2011
[10]C.E. Europa 3:3 (2:0) Terrassa[1]
1:0 Gatell [1’]
2:0 Olmo [35’]  
2:1 Carlos [49’]
2:2 Carlitos [59’-k]
2:3 Guerrero [88’]
3:3 Sagales [90’+2]

MoM: Raul Guerrero (7.9)
Widzów: 2403

 

Podsumowanie

W 89. minucie byłem bliski decyzji, którą podjął dziś trener Jankowski (LINK)

Odnośnik do komentarza

Rzut rożny, który kończy się wyjściem sam na sam z bramkarzem, nie świadczy dobrze o drużynie tracącej gola. To bardzo miłe zaskoczenie, bo z przebiegu gry nie wyglądaliśmy na ekipę, która pierwsza ukłuje rywala. A już podwyższenie wyniku dziewięć minut później rozpatrywałem pod kątem fatymorgany. Na ziemię sprowadził mnie gol Pereza, ale chwilkę później wróciłem na swoją chmurkę, bo Javi Lara zakończył dyskusję o ewentualnych szansach na remis.

 

Hiszpańska 3. Liga – Grupa 5, 3. Kolejka 10.09.2011

[2]U.D. Atletica Gramenet 1:3 (0:0) C.E. Europa[11]  
0:1 Segales [59’]
0:2 Segales [68’]
1:2 Perez [87’]
1:3 Lara [90’+1]

MoM: Segales (8.8)
Widzów: 1053

 

Podsumowanie:

Wygodna ta chmurka, taka mięciutka.

Odnośnik do komentarza

Przyznaję się do winy Wysoki Sądzie! To ja w ciepły, sobotni wieczór, 17 września 2011 roku w godzinach wieczornych dokonałem mordu na ambicji, motywacji i pomyśle na grę drużyny z Manileu. Morderstwo, wraz z moimi wspólnikami, popełniliśmy używając skórzanego, bardzo tępego narzędzia. Łącznie zadaliśmy trzy ciosy. Drugi prawdopodobnie okazał się śmiertelny, ale dla pewności uderzyliśmy trzeci raz. Ofiara skonała na oczach 2203 świadków, dlatego nie zamierzamy uciekać od odpowiedzialności. Lecz mimo wszystko proszę o odroczenie werdyktu do dnia 11 lutego 2012, gdyż to dzień, w którym ofiara zbrodni będzie miała szansę zostać zrehabilitowana.

 

 

Hiszpańska 3. Liga – Grupa 5, 4. Kolejka 17.09.2011

[6]C.E. Europa 3:0 (0:0) Manileu[14]

1:0 Sagales [51’]

2:0 Gatell [61’]

3:0 Peque [kar. 88’]

 

MoM: Sagales (8.3)

Widzów: 2203

 

Podsumowanie:

Dziękuję Wysoki Sądzie.

Odnośnik do komentarza

Na mecz z liderem udajemy się do Cornella de Llobregat. Niby miasto ale sensowniej będzie to nazwać przedmieściami Barcelony, przedmieściami, w których miałem okazję być w czasie mojego pobytu w stolicy Katalonii. Tak się składa, że w Cornelii znajduje się nowy stadion Espanyolu Barcelona. Rzadka to sytuacja, by (z administracyjnego punktu widzenia) klub grał na stadionie, który znajduje się w innym mieście. Dla ciekawości przejrzałem trzy klasy rozgrywkowe na naszym podwórku i tylko Ruch Radzionków nie posiada stadionu w swoim mieście (grają w Bytomiu ).

 

Przeciwnicy nie czekali na pisemne zaproszenie i rzucili się na nas od razu. Żeby oszczędzić kolejnych linijek to napiszę, że pierwsza połowa była bliźniaczo podobna do tej z Cypru, gdzie APOEL zrobił z drużyny Wisły Kraków Kemal (Google z tureckiego tłumaczy to jako 'mięso mielone'). Na połowie gospodarzy znaleźliśmy się dwa razy i to przez przypadek, nie oddaliśmy żadnego strzału. Po zejściu na przerwę byłem spokojny o to, że chłopaki zagrają lepiej, bo w drugą stronę się już nie da.

 

Oj da się, da. W 53 minucie straciliśmy gola. Niejaki Juli biegł sobie z piłką od połowy boiska i na ‘szesnastce’….. w zasadzie to…… podkręcił jak….. Beckham (LINK). Nie pozostało mi nic innego jak zagrać ofensywniej. Owszem miało to przełożenie na efektowniejszą grę …. przeciwników. Osiem minut przed końcem Juli załatwił nas po raz drugi, tym razem uderzeniem głową po rzucie rożnym. Nas było stać tylko na uderzenie w słupek, tak więc lider bez najmniejszego wysiłku pozostał na pierwszym miejscu, a ja debiutuję jako pokonany.

 

Hiszpańska 3. Liga – Grupa 5, 5. Kolejka 24.09.2011

[1]U.E. Cornella 2:0 (0:0) C.E. Europa[5]

1:0 Juli [53’]

2:0 Juli [82’]

 

MoM: Juli (8.8)

Widzów: 699

 

Podsumowanie

Jeśli drużyna nie jest mocna to przynajmniej kibiców mamy niezawodnych. Około 300 fanów C.E. Europa stawiło się na malutkim obiekcie w Cornelii.

Odnośnik do komentarza

Najważniejszą rzeczą po porażkach jest wpłynięcie na chłopaków tak, żeby nie skończyło się serią podobnych wyników. Dlatego uznaliśmy wspólnie, że nie pamiętamy co robiliśmy tydzień temu w Cornelii i że zabieramy się do roboty. Świetny strzał z rzutu wolnego Delmasa w światło bramki, jeszcze lepiej sparowany na rzut rożny przez bramkarza rozbudził apetyt na trzy punkty. Podobnie jak sytuacja z 24. minuty, gdy niezawodny dotąd Sagales, mając przed sobą tylko golkipera, nie potrafił skierować piłki do siatki. Architektem tej akcji był ponownie Delmas, dla mnie cichy bohater pierwszej połowy, bo fantastycznie rozdawał piłki, przede wszystkim na skrzydła. Efekt ich rozwinięcia przyszedł kilka minut po zmianie stron. Aristiguieta popędził swoją stroną, zagrał mocnego cross’a w pole karne i Gattel wślizgiem zdobył swoją czwartą bramkę w lidze. A potem było już luźno, łatwo i przyjemnie.

 

 

Hiszpańska 3. Liga – Grupa 5, 6. Kolejka 01.10.2011

[7]C.E. Europa 1:0 (0:0) C.D. Masnou[14]

1:0 Gatell [51’]

 

MoM: Aristiguieta (7.9)

Widzów: 2057

 

Podsumowanie

Po tym zwycięstwie zarząd zgodził się podnieść budżet płac o całe 200 euro. Jakiś student chce dorobić?

Odnośnik do komentarza

Buli1992 – z reguły to tylko studenci i emeryci znają pojęcie dorabiania. Za taką pensję to i kota nie wykarmisz :D

_______________________________

 

Jedną z zalet gry w 3. lidze hiszpańskiej (a nie ma ich zbyt wielu) jest możliwość sprowadzania piłkarzy przez cały sezon. Najpierw jednak musiałem zrobić czystki. Z Barceloną rozstał się Ogorek, który może ogórkiem i nie jest, ale nie mógłby grać z powodu kretyńskich limitów. Pożegnałem się też ze słabo spisującym się środkowym obrońcą Olmo, obyło się bez chusteczki. W jego miejsce, za 10 000 euro sprowadziłem Urugwajczyka z hiszpańskim paszportem Guzmana. Poluję jeszcze na DP, ewentualnie środkowego pomocnika. No i w miejsce niezadowolonego, rezerwowego bramkarza, jakiegoś młodzika.

 

Gatell zaczyna wyrastać na Wielkiego Mistrza Zakonu Krzyżackiego. W każdym niemal występie, ten prawy skrzydłowy strzela dla nas bramkę, a moja wyobraźnia zaczyna nie dopuszczać do siebie jego ewentualnego braku w kolejnych meczach. Na zastępcę Wielkiego Mistrza mianuję Sagalesa bo pięknie wyłożył mu piłkę w 8. minucie spotkania. To druga asysta tego doświadczonego gracza i fajnie, że potrafi się przemienić ze snajpera w asystenta. W 38. minucie Delmas trafił w poprzeczkę. Szkoda, że tylko, bo mogło być ‘po japkach’. Nasza dominacja w pierwszej połowie nie podlegała dyskusji.

W przerwie piłkarze zdążyli wymienić się koszulkami, dlatego też po wznowieniu meczu, strzeliliśmy sobie gola wyrównującego. Całe szczęście, że i rywale wzięli się do roboty, dlatego też 67. minucie zdobyli dla nas drugiego gola, po pięknym strzale gościa ubranego w koszulkę Sagalesa. Nastepnie wspólnie kopaliśmy się po czołach, aż głośny śmiech….. to znaczy gwizdek sędziego zakończył mecz.

Hiszpańska 3. Liga – Grupa 5, 7. Kolejka 08.10.2011

[9]U.E. Castelldefels 1:2 (0:1) C.E. Europa[5]

0:1 Gatell [8’]

1:1 Boniquet [50’]

1:2 Sagales [67’]

 

MoM: Gatell (8.4)

Widzów: 520

 

 

Podsumowanie:

I wskakujemy na miejsce barażowe. Jeżeli wzmocnię pozycje, na których mi zależy to nie widzę problemu, żeby pobić się o awans. Aha, Guzman zaliczył solidny debiut a za tydzień pierwsze oficjalne derby miasta Barcelony!

Odnośnik do komentarza

To pierwsze Gran Derbi (C.E.) Europy za mojej kadencji, dlatego nie potrafiłem ukryć swojego zdenerwowania, mimo, że to przecież tylko rezerwy Espanyolu. Zawodnicy podeszli do meczu bardziej spokojnie i przez kwadrans ostrożnie się badali. W 21. minucie z dobrej strony pokazał się mój golkiper, instynktownie broniąc strzał z bliskiej odległości. Szczęścia zabrakło w 33. minucie. Sielva zagrał fantastyczną piłkę za plecy moich obrońców do Sergio Paza i tym razem bramkarz mógł jedynie instynktownie wyciągnąć futbolówkę z siatki.

 

Na całe szczęście, chłopaki opamiętali się i tuż po przerwie doprowadzili do wyrównania, wykorzystując zabójczy kontratak. Przyszło rozluźnienie, pewność i kontrola spotkania. Przekładało się to na okazje podbramkowe i szkoda, że Sagales po raz kolejny w czystej sytuacji trafił w słupek. Dalej jednak graliśmy swoje, a Javi Lara dzielił i rządził. To on z ‘wolnego’ wrzucił piłkę w pole karne, a Salvador dał nam prowadzenie strzałem głową. Sama akcja była kopią tej w wykonaniu Legii w Bukareszcie (LINK). Rywale jednak się nie poddawali i 11 minut przed końcem zdołali wyrównać, a egzekutorem ponownie Paz.

 

 

Hiszpańska 3. Liga – Grupa 5, 8. Kolejka 15.10.2011

[6]Espanyol ‘B’ 2:2 (1:0) C.E. Europa[4]

1:0 Paz [33’]

1:1 Lara [48’]

1:2 Salvador [67’]

2:2 Paz [79’]

 

MoM: Paz (8.8)

Widzów: 1202

 

Podsumowanie

„Derby to rzecz święta, niech każdy o tym pamięta!” Moi kibice pamiętali bo stanowili niemal połowę publiczności i bardzo nam pomogli w osiągnięciu dobrego wyniku.

Odnośnik do komentarza

Tak jak zapowiadałem, do klubu sprowadziłem młodego bramkarza. Borja Barbero jest wychowankiem klubu Primera Division, Valladolid. Do nas przyszedł na zasadzie wolnego transferu i jego kosztem z klubu pozbyłem się niezadowolonego Alberta Gallego. Barbero nie ma może nadzwyczajnych wskaźników, ale niech się rozwija, może kiedyś wskoczy do pierwszego składu.

Tuż przed pojedynkiem z Santboia kupiłem za 18 000 euro, środkowego pomocnika, Kevina. Natychmiast też pozbyłem się z klubu Daniela Valderasa.

 

Nuda, nuda, nuda, nuda. To, jeśli chodzi o pierwszą połowę. W doliczonym czasie uratował ją Gatell, wykorzystując podanie świeżo zakupionego debiutanta, Kevina. W drugiej części było lepiej. Zaczęło się od tego, że Sagales zrobił to co robi Sagales - spudłował w czystej okazji. Na tę chwilę byłem przekonany, że w następnym meczu posadzę go na ławce. Musiał usłyszeć moje myśli bo w 60. minucie podwyższył prowadzenie dla nas. Jak na wicelidera, Santboia grała przeraźliwie słabo, oddając nam całe boisko. W końcówce Sagales powrócił szybciutko do swojej dyspozycji, uderzając obok bramki w dogodnej sytuacji.

 

 

Hiszpańska 3. Liga – Grupa 5, 9. Kolejka 22.10.2011

[4]C.E. Europa 2:0 (1:0) F.C. Santboia[2]

1:0 Gatell [45’+2]

2:0 Sagales [60’]

 

Mom: Gatell (8.2)

Widzów: 1902

 

Podsumowanie

Na zupełnie przeciwnym biegunie niż nasz napastnik, znajduje się Gatell. To prawdziwa gwiazda zespołu, nic dziwnego, że jako jeden z niewielu wychowanków zostawia najwięcej serca na boisku. Dziś gol + asysta = mój szacunek.

Odnośnik do komentarza

Do kolejnego spotkania przystępujemy z pozycji wyraźnych faworytów. Na boisku nie było jednak tego widać, bo rywale zdecydowali się na wymianę ciosów. Tradycyjnie Sagales zmarnował czystą okazję, Kevin zaliczył asystę a Lara prawdopodobnie gola rundy, bo huknął z około 30. metrów, a piłka zanim trafiła do siatki, odbiła się od poprzeczki. Rywale nie byli dłużni i też obili nasz górny słupek. Dobre zawody rozgrywał na skrzydle Aristiguieta, nieco słabiej tym razem Gatell. Na kwadrans przed końcem podwyższyliśmy uderzeniem z rzutu wolnego Delmasa i nawet gol kontaktowy nie zepsuł naszego nastroju.

 

Hiszpańska 3. Liga – Grupa 5, 10. Kolejka 29.10.2011

[4]C.E. Europa 2:1 (1:0) C.F. Montanesa[14]

1:0 Lara (15’)

2:0 Delmas (75’)

2:1 Pablo (87’)

 

MoM: Lara (7.7)

Widzów: 2315

 

Podsumowanie

Graczem meczu właściwie cały środek pola. Trio Delmas-Lara-Kevin zaczyna funkcjonować tak jak tego oczekuję.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...