Skocz do zawartości

Moda na sukces


Jaotinho

Rekomendowane odpowiedzi

Początek nowej kariery będzie miał małe nawiązanie do starej, ale kilka ważnych spraw to sprawy jak najbardziej fikcyjne

----

 

Po zwolnieniu mnie ze stanowiska West Bromwich Albion i braku jakichkolwiek ofert z innych zespołów wyjechałem do Stanów Zjednoczonych, do mamy. Przez wiele miesięcy nie pracowałem, żyłem z tego co już kiedyś zarobiłem i byłem szczęśliwy. Z nudów podjąłem się nawet pracy nad młodymi zawodnikami drużyny z bardzo małego miasteczka. Te szarą rzeczywistość przerwała wizyta Adriana, który miał przyjechać do mnie na wakacje, lecz wcześniej nie miał czasu.

 

- Siema stary! Wiesz co mamy? Styczeń! Miałeś przyjechać w lecie a nie.

- Głupoty gadasz, urwanie głowy w robocie, ale w końcu udało mi się wyrwać na 2 tygodnie, więc jestem. Nie cieszysz sie?

- Nawet nie wiesz jak.. Myślałem, że się tutaj zanudze na śmierć.. Ale co będziemy tak gadać na wejściu, lepiej chodźmy na miasto.

- Miasto?

- Mamy nawet supermarket!

 

Tak wybrałem się z moim dobrym znajomym na dobre piwo. Przegadaliśmy pół dnia, ale stało się to co było po prostu nie uniknione. Adrian był przecież agentem.

 

- Siedzisz tu w tej norze, nie tęsknisz za prawdziwą trenerką?

- Nawet nie zaczynaj tego tematu nie mam zamiaru nigdzie pracować.

- Ale dlaczego? Wiesz, że to moja robota.. W Europie jest wiele wolnych klubów, nastały trudne czasy. W połowie sezonu bardzo wielu menadżerów straciło stołki. Szczerze mówiąc przygotowałem się na to spotkanie i nawet wiem jakie kluby interesowały by się twoją osobą.

- Już ci coś powiedziałem! Mam dość tego piłkarskiego świata. Nawet nie wiem co się w świecie dzieje.

- Możesz to wszystko szybko nadrobić.. Na prawdę czy nie chciałbyś pracować w twojej ukochanej Anglii? Może wrócić do Holandii? Jest też przecież Hiszpania z którą styczności nie miałeś. Zgłaszają się po ciebie nawet Brazylijskie kluby! Oferują nie małe pieniądze..

- Nie mam zamiaru wracać do Holandii, na pożegnanie dostałem tyle zielska, że dalej mam wypakowaną piwnicę. Anglia? Jak tam wróce to prawdopodobnie kibice WBA urwą mi łeb za porażke z Manchesterem (0:7 nie doszedłem do tego momentu w karierze). Brazylie mam w nosie i tak każdy porządny grajek za kasą poleci do Menczesterów, Chelsów i Barcelonów. - Dobra mam dość gadania o Europejskiej piłce, lepiej chodź pokaże ci moich młodych podopiecznych, za 10 minut mamy trening.

Odnośnik do komentarza

Jak dobry znajomy, to i piwo musi być dobre :szczerba:

----

 

 

Punkt 15:00 doszliśmy na piękny stadion liczący 5 ławek i stolik z różnym prowiantem i napojami. Przygotowałem piłki, mali chłopcy wbiegali już na murawę by rozpocząć trening. Dzis nie było gadania głupot, po prostu rzuciłem chłopcom piłkę, ustaliłem składy i można było zacząć gre.

 

- Widzisz Adi tego niskiego tam na lewej stronie?

- No widzę, co z nim?

- To Alan, chyba najlepszy z tych szkrabów. Jak na swój wiek to na prawdę potrafi zaczarować.

- Rzeczywiście.. Nieprzewidywalny niczym rosyjski kalkulator.

 

Tak sobie rozmawialiśmy prawie w ogóle nie zwracając uwagi na wydarzenia na boisku, gdy przerwały nam jakieś okrzyki.

 

- Wąchaj bidon łajzo! - wykrzyczał jeden z dzieci leżący na ziemi.

- Chyba ty! - odparł drugi.

 

Rodzice natychmiast wyskoczyli do mnie z pretensjami, że ucze dzieci agresywnej gry, takie głupoty.

 

- Jack, Adam. Chodźcie tutaj!

- To on zaczął! - wykrzyczeli obydwoje

- Nie obchodzi mnie kto zaczął, to tylko zabawa. Wyżyjcie się na piłce, a nie na kolegach! Pokażcie na co was stać!

- Tak! Tak! - krzyczeli obijając piłkę pięściami.

 

Po treningu wróciliśmy od razu do domu by zjeść obiad przygotowany przez moją kochaną mamę. Najedzeni z nudów przysiadliśmy w ogrodzie rozmawiając.

- Adi.. Wiesz.. Jednak tęsknie za zawodem.

- Wiedziałem, że to powiesz.

- Te dzieci, przypominają mi to co kocham. Piłkę!

- Jasne, a więc mam ci pomóc znaleźć jakiś dobry klubik?

- No właśnie nie koniecznie..

...

Odnośnik do komentarza

@UP: Dobrze wiem o co ci chodziło :-)

---

 

- I jak ci idzie?

- Lepiej niż myślisz. Zdobyłem bardzo wiele raportów, jak chciałeś.

- To super, kiedy będziesz? Nie moge się doczekać tych materiałów.

- Jestem już w drodze. Będę za 15 minut.

- Dobra

 

Adi zjawił się w progu mego domu trzymając pod pachą spory zestaw dokumentów, zawierających raporty danych ekip, które chętnie chciały ze mną współpracować. Bardzo często wyrzucałem niektóre prosto do kosza czytając tylko okładkę z ich nazwą. Na stole pozostały teczki z nazwami "Irlandia", "Dania", oraz "Izrael". Dobrze myślicie, chciałem powrócić do pracy trenera reprezentacji. Jak wiecie, moja przygoda z Paragwajem zakończyła się totalnym fiaskiem. Zagrałem dwa spotkania po czym zrezygnowałem z tej funkcji, tym razem miało być o wiele lepiej. Gdy byłem już w trakcie umawiania się na spotkania z czołowymi postaciami piłki w Izraelu, od którego miałem zacząć, zadzwonił telefon.

 

- Dzień dobry, z tej strony Zdzisław Kręcina. Jestem sekretarzem generalnym Polskiego związku piłki nożnej. Czy to pan Jaotinho?

- Tak to ja.

- Słyszeliśmy, że szuka pan wyzwań jako nowy menadżer piłkarskiej reprezentacji Izraela.

- Nie jest to do końca prawda, rzeczywiście rozglądam się nad tym, ale żadna decyzja nie została podjęta.

- Oczekiwałem takiej odpowiedzi. Grzegorz Lato bardzo chce się z panem spotkać, czy jest pan zainteresowany?

- Rozmowa jeszcze nikomu nie zaszkodziła.

- Słyszeliśmy, że jest pan w Stanach Zjednoczonych. Spodziewaliśmy się pozytywnej reakcji z pana strony i już zarezerwowaliśmy bilet do Krakowa.

- Bardzo dziękuje, przylece w wyznaczonym terminie.

- A więc do zobaczenia, jeszcze się odezwiemy.

- Do widzenia.

 

Każdy głupi domyślił by się, że Lato bardzo chciałby mnie na ławce Reprezentacji Polski. To wielki zaszczyt, ale nie jestem do końca pewien czy przyjąłbym taką propozycje. Wszystko wyjaśni się już za 3 dni.

...

Odnośnik do komentarza

- Cześć, wiesz.. Coś bardzo dziwnego dowiedziałem się w biurze podróży. Kupując bilet do Krakowa zauważyłem w monitorze pracowniczki, bilet dla.. Ciebie! Czy ja o czymś nie wiem?

- Nie mylisz się, nawet nie miałem kiedy ci powiedzieć, ale dzwonił do mnie Kręcina, ten z PZPN'u. Lato chce się ze mną spotkać, zarezerwowali mi już bilet. Co oznacza, że lece razem z tobą.

- To świetnie! Co oznacza, że zostaniesz menedżerem rep.. Ale, czekaj. Jak to? Przecież Smuda nie został zwolniony.

- I to mnie właśnie intryguje, zresztą nic nie jest przesądzone nawet jeżeli dostane taką propozycje nie wiem czy się na nią zdecyduje.

- Niby dlaczego? Kiedyś wspominałeś, że o tym marzysz.

- Właśnie kiedyś, teraz jest inaczej. Wystarczająco zszargałem sobie opinie odchodząc z WBA i Juventusu, nie mówiąc o reprezentacji Paragwaju. Co jeśli coś pójdzie nie tak?

- Myślę, że my, Polacy mamy lepiej ułożoną kadrę niż np. Izrael czy Irlandia. Możesz zrobić wiele dla Polskiej piłki, jeśli dostaniesz szanse, skorzystaj z niej.

 

Razem spakowaliśmy się, opowiedzieliśmy o tym wszystkim Mamie, pożegnaliśmy się i wyruszyliśmy do Polski. Lot był długi, ale nie przejmowałem się tym za bardzo, miałem czas na przemyślenia. Rzeczywiście reprezentacja Polski i zrobienie z niej mocnej ekipy to było moje marzenie, które zaczyna z powrotem mieszać mi w głowie. Tym czasem przeglądając najświeższe piłkarskie informacje w komputerze pokładowym, dostrzegłem to co było raczej nie uniknione. "Franciszek Smuda zwolniony! Nowy trener już w drodze!" Widniało na czołowych miejscach, większości portali sportowo-informacyjnych. Chodź media nie miały najmniejszego pojęcia kto zostanie nowym opiekunem naszej kadry, to w gronie faworytów do objęcia schedy po Smudzie wymieniano Oresta Lenczyka czy Macieja Skorże. O mnie nie było nawet jednego słówka, może rzeczywiście nie o tym chciał rozmawiać Lato? Wszystko wyjaśni się już niedługo. Kilka minut po wyjściu z lotniska w Krakowie, zadzwonił do mnie telefon ze szczegółowymi informacjami dotyczącymi spotkania z prezesem PZPN'u. O dziwo nie zostałem zaproszony do jakiegoś biura, a do domu Grzegorza Lato na kolację. Tuż po niej doszło do oczekiwanej rozmowy.

 

- Teraz czas porozmawiać o tym, po co na prawdę pan tu przyszedł. Jak się pan zresztą już domyślał, chce zaoferować panu prace na stanowisku trenera reprezentacji Polski. Franciszek Smuda nie spełnił naszych oczekiwań, wierzymy, że pan jest tym człowiekiem, który może osiągnąć na prawde wiele.

- Dlaczego akurat ja? Jest wielu innych trenerów, którzy są po prostu lepsi.

- Uważam inaczej, to co zrobił pan z Utrechtem robi nie tylko na mnie ogromne wrażenie. Bez zbędnych ceregieli, a więc czy przyjmuje pan moją propozycje? Oczywiście możemy dać panu kilka dni dla zastanowienia się.

- Nie potrzebuje się zastanawiać, miałem na to już sporo czasu. Decyzja jest prosta, zgadzam się.

...

Odnośnik do komentarza

Też mam taką nadzieję, dziękówa ;-]

----

 

Po uzgodnieniu wszystkich formalności kontraktowych zostałem oficjalnie zaprezentowany nowym trenerem reprezentacji Polski! Natychmiastowo dostałem kilka telefonów z Holandii, głównie byli to starzy znajomi z Utrechtu. Życzyli mi powodzenia. Już dziś czekał mnie także debiut na ławce trenerskiej Polskiej kadry, graliśmy z Norwegią. Nie miałem żadnego wpływu na powołania, także skład wystawiony na to spotkanie był bliźniaczy do składu za czasów Smudy.

 

 

 

Skład: A.Boruc - D.Dudka, A.Głowacki, D.Perquis, M.Wasilewski - R.Murawski, S.Mila, A.Mierzejewski, L.Obraniak, J.Błaszczykowski - I.Jeleń

 

Na Estadio de Algarve w Louale, to miejsce gdzie miałem zadebiutować jako nowy "menago" naszej kadry. Rozpoczęliśmy bardzo ofensywnie spychając rywali do głębokiej defensywy, nie udawało się nam jednak pokonać bramkarza Norwegów. Mimo, że my graliśmy lepiej to Norwegowie otworzyli wynik tego meczu, Braaten ośmieszył Dariusza Dudkę dośrodkował w pole karne, a John Carew strzelił nie do obrony. Przez kolejne minuty próbowaliśmy grać częściej z kontry, i to się opłaciło. Mierzejewski pokazał swoje fenomenalne umiejętności dryblując udanie na lewej stronie, jednak jego dośrodkowanie nie było tak dobre jak drybling, piłka szczęśliwie spadła pod nogi Kuby Błaszczykowskiego ten co prawda chciał strzelać, wyszło z tego podanie, które na bramkę zamienił Ludovic Obraniak. Chcieliśmy pójść za ciosem i to się nam udało, 3 minuty po bramce Obraniaka, udało się wywalczyć korner, piłka spadła na główkę Głowackiego, a ten trafił w Hogliego. Piłka odbiła się od Norwega i wpadła do bramki. W drugiej odsłonie graliśmy dużo spokojniej, uważniej w defensywnie mimo to, my byliśmy bliżej podwyższenia prowadzenia, niż Norwegowie wyrównania. Na jedenaście minut przed końcem po kolejnym błędzie Dudki, Grindheim fantastycznie uderzył zza pola karnego, Artur Boruc bez szans. Ostatecznie mecz kończy się remisem, udanym dla nas. Mogło być lepiej, ale i tak jest wyśmienicie.

 

9.2.2011 Estadio de Algarve

[65.]Polska - Norwegia[14.] 2:2 (2:1)

(Obraniak 32', Hogli (o.g.) 35' - Carew 16', Grindheim 79')

MoM: Grindheim (NOR) - 7.5

 

Remis bardzo dobry, ale spadamy w rankingu FIFA o 4 miejsca.

 

Ranking FIFA:

1. Hiszpania [-]

2. Holandia [-]

3. Niemcy [-]

...

70. Polska [-4]

 

-----------------------------------------------------

- Football Manager 2011, v. 11.3

- Baza danych: Duża

- Wybrane ligi: Anglia (League Two i wyższe), Finlandia (Ekstraklasa), Francja (Krajowa i wyższe), Niemcy (Bundesliga), Włochy (Serie A), Holandia (Eredivisie), Polska (1 liga i Ekstraklasa), Portugalia (ZON Sagres), Rosja (Ekstraklasa), Hiszpania (2 Liga B i wyższe), Szwecja (1 liga elita i wyższe), Ukraina (Ekstraklasa)

- Zasady: Własne.

----------------------------------------------------

Odnośnik do komentarza

Już dzisiaj czekało nas prawdziwe, "moje" spotkanie. I to nie z byle kim, bo z.. Grecją! Drużyna Fernando Santosa zajmuje badzo wysokie, bo 9 miejsce. Będzie więc to bardzo trudne spotkanie.

 

Skład: Boruc - Dudka, Perquis, Żewłakow, Wasilewski - Murawski, Mila, Mierzejewski, Obraniak, Błaszczykowski - Lewandowski

 

Na konferencji prasowej przyznałem, że w tym meczu postawie zdecydowanie na ofensywe, spodziewałem się, że Grecja jest do pokonania i rzeczywiście początek meczu na to wskazywał. Już w 3 minucie meczu kapitalnie pokazał się Sebastian Mila, który popędził z piłką w środku pola na koniec uderzając na bramkę Tzorvasa, jednak Grek wyciągnął się jak struna i wybił ten strzał na rzut rożny. Kilka następnych minut to dwie dobre akcje Grecji, jednak gospodarze tego meczu nie potrafili dobrze wykończyć swoich dzieł. Wykorzystali to moi podopieczni, Obraniak zagrał na jeden kontakt do Roberta Lewandowskiego, a napastnik Borussi Dortmund uciekł greckim obrońcom i zdobył kapitalną bramkę podkręconym uderzeniem. Kilkanaście minut później na stadionie rywala w Larisie prowadziliśmy już dwoma bramkami, ponownie gola zdobył "Lewy" tym razem wykorzystując podanie Rafała Murawskiego. W drugiej połowie wciąż atakowaliśmy gospodarzy, jednak brakowało nam zimnej krwi, błędy popełniali szczególnie Mierzejewski czy Błaszczykowski, ten drugi zdecydowanie zawodzi na całej lini. W końcówce meczu w końcu obudzili się Grecy, najgroźniejszy był Kapetanos, jednak i on nie był wstanie pokonać dobrze dysponowanego Artura Boruca. Mecz się kończy, Polacy świetują kolejny świetny mecz. Tym razem udało się nam wygrać.

 

29.3.2011 AEL Arena

[9.]Grecja - Polska[70.] 0:2 (0:2)

(Lewandowski 19' 35')

MoM: Lewandowski (POL) - 8.8

Odnośnik do komentarza

damonir24: Nie doczytałeś końcówki tamtego opka. Save upadł, w fabule wykorzystałem wydarzenia z tamtej kariery :-).

Miki_: Zobaczymy :)

 

----

 

Po kapitalnym meczu z Grecją kibice nie mogli doczekać się kolejnych, a zwłaszcza zbliżających się Mistrzostw Europy. Na razie, jednak czeka nas towarzyskie starcie z Boliwią.

 

Skład: Boruc - Boenisch, Perquis, Jodłowiec, Piszczek - Murawski, Wilk, Obraniak, Roger, Peszko - Lewandowski

 

Mimo, że byliśmy fawortytami tego meczu to Boliwia znajdowała się od nas wyżej w rankingu światowym. Dziś miało się to zmienić, pierwszy krok wykonał bardzo szybko nasz niezawodny snajper Robert Lewandowski, który wykorzystał zagranie Rogera. W 25 minucie błąd popełnił Escobar, doprowadziło to do dogodnej okazji Lewandowskiego, jednak tym razem Polak spudłował. Druga połowa przyniosła znacznie więcej emocji niż ta pierwsza, w 51 minucie Sebastian Mila podwyższył na 2:0 kapitalnym strzałem z rzutu wolnego. Kilka minut później mogło być 2:1, ale w akcji Moreno strzał zatrzymał się na poprzeczce. Na nieco ponad kwadrans przed końcem zadaliśmy ostateczny cios. Piłkę z narożnika bramki dośrodkował Mila, a Jodłowiec wkleił piłkę pod poprzeczke, tym samym zwieńczając swój kapitalny występ.

 

4.6.2011 Stadion Śląski

[68.]Polska - Boliwia[56.] 3:0 (1:0)

(Lewandowski 11', Mila 51', Jodłowiec 73')

MoM: Tomasz Jodłowiec (POL) - 8.5

Odnośnik do komentarza

W drugim spotkaniu na czerwcowym zgrupowaniu zmierzymy się z reprezentacją Francji w Gdańsku.

 

Skład: Boruc - Boenisch, Perquis, Jodłowiec, Piszczek - Murawski, Mila, Mierzejewski, Obraniak, Błaszczykowski - Lewandowski

 

Na arenie Bałtyckiej w Gdańsku na pewno faworytami nie byliśmy, bo na nas kompletnie nie stawiano, nawet kibice nie wierzyli w wygraną swoich idoli. I rzeczywiście od początku spotkania to goście bez przerwy atakowali, jednak Artur Boruc miał swój dzień. Bronił uderzenia Benzemy już w piewszych kilku minutach meczu. W 29 minucie skapitulował, po faulu Jodłowca, rzut karny wykorzystał Ribery. Gdy wydawało się, że na przerwe będziemy schodzić z bagażem jednej bramki Francuzi wbili nam kolejną. Tym razem przepiękną bramkę z okolic 30 metra zdobył Gourcuff. W drugiej połowie moi podopieczni znacznie podkręcili tempo przejmując na kilkanaście minut inicjatywę. Niestety, ani Lewandowski, ani Obraniak czy Mierzejewski bramkarza pokonać nie potrafili, najbliżej był ten ostatni, który wciągu kilku minut najpierw obił słupek, by potem trafić w poprzeczkę. Mimo to udało nam się zdobyć kontaktową bramkę, autorem oczywiście został Lewandowski, który pokazał swój wachlarz umiejętności pokonując trzech obrońców na swojej drodze. Na 5 minut przed końcem Francja wybiła nam z zgłowy choćby marzenia o remisie, kapitalnie zachował się Benzema, który ośmieszył Jodłowca, akcje zakończył strzałem, który Boruc co prawda obronił, ale z dobitką nie miał już szans.

 

9.6.2011 Arena Bałtycka

[66.]Polska - Francja[16.] 1:3 (0:2)

(Lewandowski 73' - Ribery [kar.] 29', Gourcuff 41' 85')

MoM: Yoann Gourcuff (FRA) - 9.1

 

Ranking FIFA:

1. Hiszpania [-]

2. Holandia [-]

3. Niemcy [-]

...

69. Polska [-3]

 

69 to dobra pozycja.

Odnośnik do komentarza

damonir24: Niee, euro zbyt ważne :D

Miki_: Będzie z tym ciężko w ponieważ trochę wyprzedzam, ale zobaczę co da się zrobić. Na razie podsumowanie w ligach Europejskich.

---

 

Premier League:

Czołówka - Man.Utd, Arsenal, Chelsea, Man.City

Spadek - Wigan, Norwich, Q.P.R

Awans - Birmingham, West Ham, Burnley

Zawodnik roku - Gareth Bale (Spurs - 7,88)

Carling Cup - Liverpool 0:0 k.Man.City

F.A. Cup - Man.City 3:0 Everton (Aguero, Silva, Barry)

 

 

Ligue 1:

Czołówka - Lyon, OM, PSG, Nancy

Spadek - Saint-Etienne, Dijon, Ajaccio

Awans - Monaco, Tours, Nantes

Zawodnik roku - Eden Hazard (Lille - 7,76)

Coupe de la Ligue - Sochauxk. 1:1 Auxerre (Privat - Le Tallec)

Puchar Francji - Lyon 2:0 Monaco (2x Lisandro Lopez)

 

Liga BBVA:

Czołówka - Barcelona, R.Madrid, Sevilla, Athletic Bilbao

Spadek - Osasuna, Rayo, Granada

Awans - Celta, Almeria, Numancia

Zawodnik roku - Lionel Messi (Barcelona - 8,60)

Puchar Hiszpanii - Rayo 1:4 Barcelona (Michel - Messi, Fabregas, 2x Sanchez)

 

Eredivisie:

Czołówka - Ajax, AZ, Groningen, PSV

Spadek - De Graafschaap, Excelsior

Zawodnik roku - Rasmus Elm (PSV - 7,44)

Puchar Holandii - PSV 0:1 Breda (Serrarens)

 

Bundesliga:

Czołówka - Bayern, Stuttgart, Leverkusen, Wolfsburg

Spadek - Kaiserslautern, Freiburg, Augsburg

Awans - Cottbus, Karlsruhe, Hertha BSC

Zawodnik roku - Diego (Wolfsburg - 7,36)

Puchar Niemiec - Schalke 3:0 Nurnberg (Huntelaar, Holtby, Kluge)

 

T-Mobile Ekstraklasa

Czołówka - Wisła, Legia, Korona, Zagłębie

Spadek - ŁKS, Podbeskidzie

Awans - Olimpia Elbląg, Polonia Bytom

Zawodnik roku - Mindaugas Panka (Widzew - 7,36)

Puchar Polski - Lech 3:1 Legia (Ślusarski, Choto (o.g.), Murawski - Murawski (o.g.))

 

ZON Sagres:

Czołówka - Benfica, Porto, Sporting L., Vitoria G.

Spadek - Beira-Mar, Leiria

Zawodnik roku - Joao Moutinho (Porto - 7,77)

Puchar Portugalii - Sporting 1:0 Porto (Djalo)

 

Ukraina:

Czołówka - Szachtar, Metalurh Donieck, Dnipro, Dynamo Kijów

Spadek - Zoria, Aleksandria

Zawodnik roku - Dmytro Chygrynskyi (Szachtar - 7,87)

Puchar Ukrainy - Dnipro k. 1:1 Zoria (Kalinic - Bilyi)

 

Serie A:

Czołówka - Inter, Juventus, Milan, Lazio

Spadek - Cagliari, Lecce, Novara

Zawodnik roku - Mattia Cassani (Palermo - 7,80)

Puchar Włoch - Palermo 3:2 Catania (2x Miccoli, Hernandez - Lopez, Lanzafame)

 

Liga Mistrzów:

Inter Mediolan 3:2 Napoli (Pazzini, Sneijder, Pandev - Inler, Cannavaro)

 

Liga Europy:

Spartak Moskwa 1:2 Paris Saint-Germain (Duricic - Tiene, Gameiro)

Odnośnik do komentarza

Skład: Boruc - Boenisch, Perquis, Jodłowiec, Piszczek - Matuszczyk, Mila, Małecki, Obraniak, Błaszczykowski - Lewandowski

 

Mecz z Austrią miałbyć przełomowy, po dobrych wcześniejszych wynikach i porażce z Francją przy przyzwoitej grze byliśmy gotowi na kolejne wyzwania. Zaczęliśmy, jednak najgorzej jak mogliśmy, Boenisch zagrał piłkę do Boruca, bramkarz Fiorentiny źle ją chwycił przez co spadła na głowe zdezorientowanego Adama Matuszczyka i padła bramka samobójcza. Z każdą kolejną minutą przewaga gości wzrastała, ale celności dziś im brakowało. Próbował Arnautovic, Dragovic czy Alaba, jednak żaden z nich w pierwszej połowie Boruca nie pokonał. W drugiej odsłonie meczu w końcu zaczęliśmy grać swoje, ale nie wyrównać nie pozwalał nam bramkarz gości, Jurgen Macho, który bronił w niewiarygodnych sytuacjach. Na ostatnie dwadzieścia minut zrobiłem kilka zmian, lecz i one nie pomogły nam w ożywieniu naszej gry, graliśmy bardzo słabo, powoli i niemrawo. Cudem udało się ten mecz uratować, gola tuż przed końcem mecu zaliczył wprowadzony w drugiej połowie Ireneusz Jeleń. Mecz kończy się remisem, a my spadamy znacznie w rankingu.

 

10.8.2011 Stadion Śląski

[78.]Polska - Austria[52.] 1:1 (0:1)

(Jeleń 87' - Matuszczyk [o.g] 1')

MoM: Jurgen Macho (AUS) - 8.2

Odnośnik do komentarza

Skład: Fabianski - Boenisch, Jodłowiec, Perquis, Piszczek - Mila, Matuszczyk, Mierzejewski, Obraniak, Błaszczykowski - Lewandowski

 

Na stadionie Nacional w Santiago przybyło ponad 36 tysięcy kibiców, by głównie dopingować Chile, ale my też mieliśmy swoich fanatyków na trybunach. Niestety, od samego początku mieli smutne miny, już w 2 minucie meczu wynik otworzył Mauricio Isla. Chilijczyk dostał prostopadłe podanie od Alexisa Sancheze i pewnie uderzył z półwoleja. Szybko rzuciliśmy się do odrabiania strat, ale mimo, że przeważaliśmy to bramki zdobyć się nie udało. Najbliżej tego dzieła był Robert Lewandowski, w końcóce pierwszej połowy dostał świetne podanie od Mili, wyszedł sam na sam i uderzył kapitalnie, szkoda tylko, że Bravo obronił jeszcze lepiej. W doliczonym czasie straciliśmy drugiego gola, tym razem celnym strzałem z dystansu popisał się Vidal. W drugiej połowie znowu przejeliśmy inicjtywę doprowadzając do licznych akcji, ale brakowało nam tego ostatniego podania. W 60 minucie meczu dostaliśmy kolejny cios, który do reszty zabił nasze nadzieję. Gola zaliczył Humberto Suazo, i to jakiego! Zawodnik gospodarzy popisał się przewrotką po zagraniu Vidala. Do końca meczu próbowaliśmy coś zrobić, ale nawet nie zagroziliśmy bramce Chile. Przegrywamy, wynik jednak jest gorszy od naszej gry.

 

3.9.2011 Nacional

[14.]Chile - Polska[78.] 3:0 (2:0)

(Isla 2', Vidal 45+2', Suazo 60')

MoM: Arturo Vidal (CHI) - 8.4

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...