Skocz do zawartości

Football dreams


scierko

Rekomendowane odpowiedzi

Postanowiłem przywrócić sławę pewnemu małemu polskiemu klubowi, który kiedyś porywał kibiców swoją grą, w polskiej Ekstraklasie jak i europejskich pucharach. Żałowałem, że Groclin połączył się z Polonią Warszawa - Groclin miał charakter. Teraz ja postaram się ponownie wprowadzić Dyskobolię na szczyt polskiej, a jak się uda to i europejskiej piłki.

 

Coś Ci nie wyszło ;>

Odnośnik do komentarza

Niestety, polska liga już nie dla mnie :P Kiedyś tak, ale teraz..:no:

------------------------------------------------------------------------------------------

Carling Cup - przepustka do gry w europejskich pucharach. To nie żarty, ten puchar wygrać przecież może każdy. My walkę o to trofeum rozpoczęliśmy od wyjazdowego meczu przeciwko Chesterfield. Byliśmy faworytem tego spotkania, i myślę że nikogo nie zawiedliśmy. Prowadzenie objęliśmy w 13. minucie meczu, a bramkę, potężnym uderzeniem z 25 metrów, zdobył Kevin Walker. Mimo dość wyraźnej przewagi nie potrafiliśmy podwyższyć prowadzenia, co wykorzystali gospodarze, doprowadzając do remisu. Na przerwę jednak schodziliśmy z przewagą jednej bramki, dzięki młodemu Szwedowi wypożyczonemu z Manchesteru City. W drugą połowę weszliśmy bardzo dobrze. W 53. minucie gry na 3:1 wynik spotkania podwyższył, przepięknym trafieniem od poprzeczki, Przemek Kaźmierczak. Dopiero wtedy zaczęliśmy grać na tak zwanym luzie. Jeszcze pod koniec spotkania zaatakowaliśmy, co zaowocowało dwoma kolejnymi trafieniami. Jesteśmy w 2. rundzie! Zmierzymy się w niej z Middlesbrough, na wyjeździe..

 

Carling Cup - 1. runda - 10.08.2011 r.

[L2.] Chesterfield 1 : 5 Sheff Wed [L1.]

Walker 13' [0:1]

Adjeman-Pamboe 33' [1:1]

Guidetti 45+1' [1:2], 90' [1:5]

Kaźmierczak 53' [1:3]

Kucharczyk 88' [1:4]

 

Widzów - 4688

MoM - John Guidetti [8,8]

Odnośnik do komentarza

Sezon 2011/2012 na Hillsborough inaugurowaliśmy meczem przeciwko Bristol Rovers. Mają przed sobą tabelę z poprzedniego sezonu nie martwiłem się zbytnio o wynik tego spotkania. Jak się okazało miałem rację co do ich siły ognia, choć nie doceniłem ich defensywy. Na prowadzenie wyszliśmy dość szybko, bo na chwilę przed upływem kwadransa gry. W 14. minucie piłkę w pole karne dośrodkował Oscar, a bramkę, mierzonym strzałem głową, zdobył wypożyczony z Sunderlandu Jack Colback. Kolejne minuty to typowe bicie głową w mur. Atakowaliśmy, ale raz na przeszkodzie stali świetnie dysponowani obrońcy, a innym razem bramkarz gości. Taki obraz gry utrzymywał się do 88. minuty meczu. Wtedy to właśnie John Guidetti uciekł rywalom lewą stroną boiska, po czym wyłożył piłkę Michałowi Kucharczykowi, który z trafieniem do pustej bramki problemów nie miał żadnych. Drugi mecz - drugie zwycięstwo!

 

npower League One - 2. kolejka - 13.08.2011 r.

[7.] Sheff Wed 2 : 0 Bristol Rovers [6.]

Colback 14' [1:0]

Kucharczyk 88' [2:0]

 

Widzów - 19600

MoM - Tommy Spurr [7,4]

Odnośnik do komentarza

Tak jak zapowiadałem, wzmocniłem jeszcze środek pola. Sezon w niższych ligach angielskich jest bardzo długi, tak więc szeroka kadra jest obowiązkowa. Za największe wzmocnienie w całym tym okienku transferowym może uchodzić kupno Alexa Tetteya. Za norweskiego pomocnika, niechcianego w Rennes, zapłaciliśmy (promocyjnie) 1,1 miliona euro. Kolejnym wzmocnieniem środka pola, tego bardziej ofensywnego, jest Białorusin Artem Buloychik. 19-latek ma przed sobą świetlaną przyszłość. Ostatnim wzmocnieniem tego lata jest Węgier Adam Bodi.

 

Przed meczem z Walsall obawiałem się trochę, że dobry występ na wyjeździe przeciwko Swindon był tylko wyjątkiem, że w kolejnych meczach na terenie rywala będziemy hurtowo tracić punkty - nic z tego. Nie wszystko jednak od początku układało się tego popołudnia po naszej myśli. Na prowadzenie gospodarze wyszli w 9. minucie gry, a bramkę zdobył Richard Taundry. Od tego momentu to my dominowaliśmy na placu boju, ale początkowo nie mogliśmy się wstrzelić w bramkę. W końcówce pierwszej połowy w końcu się przełamaliśmy. Najpierw, w 39. minucie, do wyrównania doprowadził Michał Kucharczyk, a następnie, 3 minuty później, Przemek Kaźmierczak wyprowadził nas na prowadzenie. Po przerwie wciąż błyszczeliśmy skutecznością - na 3:1, w 23. sekundzie gry, bramkę zdobył John Guidetti. Przez kolejne 44 minuty już nie było tak różowo, gra się wyrównała, ale gole już nie padły.

 

npower League One - 3. kolejka - 20.08.2011 r.

[16.] Walsall 1 : 3 Sheff Wed [4.]

Taundry 9' [1:0]

Kucharczyk 39' [1:1]

Kaźmierczak 42' [1:2]

Guidetti 46' [1:3]

 

Widzów - 7121

MoM - John Guidetti [8,2]

Odnośnik do komentarza

W ramach drugiej rundy Carling Cup wybraliśmy się do Middlesbrough na mecz z tamtejszymi Boro. Teoretycznie byliśmy skazani na porażkę, ale dzięki walce i wierze w sukces udało nam się ich pokonać. Na prowadzenie wyszliśmy bardzo szybko, bo już w 3. minucie gry. Z prawej strony futbolówkę dośrodkował John Guidetti, a bramkę, strzałem głową, zdobył Michał Kucharczyk. Gospodarze do wyrównania doprowadzili tuż przed upływem 30 minut gry, dzięki trafieniu Aleksandra Toneva. W momencie gdy wydawało się że na przerwę zejdziemy z remisem 1:1, bramkę dającą nam, po raz kolejny już, prowadzenie strzelił Mark Beevers. Początek drugiej połowy natomiast nie wyszedł nam kompletnie. Gospodarze w przeciągu 4 minut strzelili nam dwa gole, dzięki czemu na 33 minuty przed regulaminowym końcem zawodów to oni byli w 3. rundzie Pucharu Ligi. My się jednak nie poddaliśmy, co zaowocowało bramką na 3:3, w 72. minucie meczu. Taki też wynik utrzymał się do regulaminowego końca spotkania, a także do końca dogrywki. O awansie zatem zadecydowały rzuty karne, które wygraliśmy 4:3. W kolejnej fazie rozgrywek zmierzymy się na Hillsborough z Newcastle.

 

Carling Cup - 2. runda - 24.08.2011 r.

[CH.] Middlesbrough 3 : 3 (k.) Sheff Wed [L1.]

Kucharczyk 3' [0:1]

Tonev 29' [1:1], 57' [3:2]

Beevers 45+3' [1:2]

McDonald 54' [2:2]

Guisetti 72' [3:3]

 

Widzów - 10063

MoM - Oscar [9,0]

Odnośnik do komentarza

W ostatnim spotkaniu przed przerwą na gry reprezentacji zmierzyliśmy się na Hillsborough z Hartlepool. Pierwszą część gry można opisać krótko - chcieliśmy, ale nie pykło. W przeciągu tych pierwszych 45 minut stworzyliśmy sobie kilka 100% sytuacji, ale byliśmy cholernie nieskuteczni. W drugiej połowie już wszystko wróciło do normy - zaczęliśmy grać tak jak przystało na jednego z faworytów do awansu. Prowadzenie objęliśmy w 60. minucie - w pole karne piłkę z bocznego sektora boiska zagrał Artem Buloychik, a bramkę, precyzyjną główką, zdobył John Guidetti. 7 minut później na 2:0 podwyższył, bardzo ładnym strzałem z dystansu, Kevin Walker. Ten szwedzki pokaz bramek zaburzył, na 3 minuty przed końcem spotkania, Reda Johnson, ustalając tym samym wynik meczu na 3:0. Tak więc jak na razie jesteśmy nieomylni. Oby jak najdłużej.

 

npower League One - 4. kolejka - 27.08.2011 r.

[2.] Sheff Wed 3 : 0 Hartlepool [10.]

Guidetti 60' [1:0]

Walker 67' [2:0]

Johnson 87' [3:0]

 

Widzów - 19137

MoM - Artem Buloychik [8,4]

Odnośnik do komentarza

Podsumowanie - Lipiec/Sierpień 2011

Bilans spotkań: 5-1-0 (bramki: 18-5)

Najlepszy strzelec: John Guidetti (6 bramek)

Finanse: 9,84 mln. euro (-5,82 mln. euro)

Premier League: Bolton/Fulham (+2)

npower League One: Sheff Wed (+2)

Transfery (Świat):

Zlatan Ibrahimovic (Barcelona) --> AC Milan (24 mln. euro)

Claudio Marchisio (Juventus) --> Arsenal Londyn (19,75 mln. euro)

Jucilei (Corinthians) --> Manchester City (17,5 mln. euro)

Kevin Gameiro (Lorient) --> Marsylia (16,75 mln. euro)

Edinson Cavani (Palermo) --> Napoli (16 mln. euro)

Douglas Costa (Szachtar) --> Inter Mediolan (15,5 mln. euro)

Balazs Dzsudzsak (PSV) --> Szachtar (14,25 mln. euro)

Fabio Quagliarella (Napoli) --> Arsenal Londyn (12 mln. euro)

Transfery (Polska):

Adrian Mierzejewski (Polonia W.) --> Auxerre (3,1 mln. euro)

Abdou Traore (Lechia) --> Grasshoppers (1,8 mln. euro)

Sebastian Toro (Colo-Colo) --> Wisła K. (1,7 mln. euro)

Tomasz Bandrowski (Lech) --> PSV (1,2 mln. euro)

Dragan Paljic (Wisła K.) --> Zulte Waregem (1,1 mln. euro)

Sebastian Mila (Śląsk) --> Rangers (1 mln. euro)

Dominic Chatto (Hacken) --> Legia (925 tys. euro)

 

Ligi zagraniczne:

Polska: Legia/Piast (+3)

Hiszpania: -

Włochy: -

Niemcy: Hamburg (+2)

Francja: Lyon/Lorient/Rennes (+1)

Holandia: Feyenoord/Vitesse (+1)

Portugalia: Porto/Sporting (+2)

 

Ranking FIFA:

1. Holandia (-)

2. Argentyna (+4)

3. Hiszpania (-1)

...

52. Polska (+10)

Odnośnik do komentarza

W jedynym sparingowym meczu rozegranym przez biało-czerwonych we wrześniu, nasze orły przegrały z Niemcami 1:3. Honorowe trafienie dla nas zaliczył gracz hiszpańskiej Almerii - Waldek Sobota. W październiku Polacy zmierzą się z Ukrainą.

 

Po przerwie na spotkania reprezentacji walczyliśmy o ligowe punkty, na Hillsborough, z Brighton. Był to nasz drugi mecz z rzędu w lidze przed własną publicznością, ponieważ jedna kolejka nas minęła ze względu na wyjazd kilku ważnych piłkarzy na zgrupowania swoich kadr narodowych. Wracając do samego spotkania, to pierwsze 45 minut było nudne jak cholera. My oddaliśmy w pierwszej połowie zaledwie 4 strzały, z czego tylko jeden w światło bramki - o gościach natomiast lepiej nie wspominać. Druga połowa meczu była o wiele żywsza, i to z obydwu stron. Bramki jednak strzelaliśmy tylko my, a nawet ten zakres można zmniejszyć do jednego piłkarza - Michała Kucharczyka. Na prowadzenie 20-latek wyprowadził nas w 56. minucie, pakując piłkę od pustej bramki z 5. metrów, a wynik meczu ustalił 11 minut później, wykorzystując doskonałe podanie z rzutu wolnego autorstwa Jacka Colbacka. Wygraliśmy kolejne już spotkanie w lidze. Wciąż jesteśmy bezbłędni.

npower League One - 5. kolejka - 10.09.2011 r.

[2.] Sheff Wed 2 : 0 Brighton [9.]

Kucharczyk 56' [1:0], 67' [2:0]

 

Widzów - 20180

MoM - Michał Kucharczyk [8,8]

Odnośnik do komentarza

Przed nami, w przeciągu jednego tygodnia, dwa ligowe mecze na wyjeździe. W pierwszym z nich podejmowaliśmy 19. w ligowej tabeli Wycombe. Od początku meczu dominowaliśmy na placu gry, a przewagę udokumentowaliśmy już w 5. minucie spotkania. Piłkę głową, do wychodzącego sam na sam z bramkarzem miejscowych Johna Guidettiego, zgrał Michał Kucharczyk, a młody Szwed, z małymi problemami, wyprowadził nas na prowadzenie. Wypożyczony z Manchesteru City napastnik zrewanżował się Michałowi w 9. minucie gry, wystawiając mu piłkę do strzału, na pustą już bramkę. Nie zwalnialiśmy tempa, wciąż cisnęliśmy rywali, co zaowocowało kolejnym trafieniem w 33. minucie gry. Z lewego skrzydła piłkę dośrodkował Carl Dickinson, a bramkę, przedłużając to dośrodkowanie, zdobył Michał Kucharczyk. Do przerwy więc prowadziliśmy 3:0. W drugiej połowie wynik już nie uległ zmianie, choć mógł, a nawet powinien. Dopadła nas jakaś niemożność trafienia w bramkę, nawet w wydawało by się błahych sytuacjach. Niegroźnej kontuzji za to nabawił się Michał Kucharczyk, który będzie pauzował przez około tydzień. 6 spotkań - 6 zwycięstw!

 

npower League One - 6. kolejka - 14.09.2011 r.

[19.] Wycombe 0 : 3 Sheff Wed [1.]

Guidetti 5' [0:1]

Kucharczyk 9' [0:2], 33' [0:3]

 

Widzów - 5414

MoM - Michał Kucharczyk [8,8]

Odnośnik do komentarza

W drugim z rzędu spotkaniu w lidze na wyjeździe mierzyliśmy swoje siły z Exeter. Jako, że 3 dni temu graliśmy z Wycombe, a także dlatego, iż za 4 dni zagramy z Newcastle w Pucharze Ligi, musiałem trochę zamieszać składem. Tak więc od początku meczu nie graliśmy w najmocniejszym zestawieniu, może też i dlatego pierwsza część gry zakończyła się bezbramkowym remisem. Dobrze w dodatku w bramce gospodarzy spisywał się Artur Krysiak. Druga połowa była całkowicie inna w naszym wykonaniu, a gospodarze wciąż pozostawali przy swojej defensywnej taktyce. Na prowadzenie wyszliśmy już 25. sekund po wznowieniu gry. Rajd prawą stroną boiska przeprowadził John Guidetti, dograł futbolówkę na krótki słupek, a bramkę strzelił, zastępujący dziś kontuzjowanego Michała Kucharczyka, Alex Nilsson. Na 2:0 podwyższył 8 minut później Białorusin Artem Buloychik, ustalając tym samym wynik tego spotkania. Szkoda zmarnowanych sytuacji, zwłaszcza w końcówce meczu, bo to zwycięstwo mogło być jeszcze bardziej spektakularne.

 

Moją skromną osobą zainteresował się Liverpool, który prowadzony przez Kenny'ego Dalglisha słabo spisuje się w rozgrywkach Premier League. Czy coś z tego będzie? Zobaczymy.

 

npower League One - 7. kolejka - 17.09.2011 r.

[4.] Exeter 0 : 2 Sheff Wed [1.]

Nilsson 46' [0:1]

Buloychik 54' [0:2]

Widzów - 5957

MoM - Niklas Hoheneder [7,5]

Odnośnik do komentarza

sie kucharczykowski rozkręcił na dobre zobaczymy moze wytrzymasz wiecej niz jeden sezon w sheff i nie pojdziesz do jakiegos slabego liverpoolu mialbys zbyt latwo gdybys tam postanowil sie przeniesc no nic powodzonka zycze i oczywiscie z ciekawoscia bede zagladal

Odnośnik do komentarza

Ale się to wszystko pogmatwało. Pewny siebie, a raczej tego, że zostanę nowym trenerem Liverpoolu, odszedłem z Sheff Wed i czekałem... na ofertę od The Reds rzecz jasna. Tak owa propozycja jednak się nie pojawiła, a nowym szkoleniowcem piłkarzy z czerwonej strony Liverpoolu został Hiszpan Quique Flores. Nowy klub znalazłem dopiero w połowie stycznia 2012 roku. Oczywiście wcześniej też dostałem kilka ofert, ale były nie zadowalające - że tak się wyrażę. Kogo objąłem? Tonącą Aston Villę... historia lubi się powtarzać?! W chwili gdy objąłem ten zespół The Villans zajmowali 17. pozycję w ligowej tabeli. Zrobiłem rzecz jasna wielką przebudowę, bo w innym wypadku o utrzymanie byłoby ciężko. Zobaczymy co z tego będzie...

 

Najgłośniejszym, tym samym największym, transferem była sprzedaż Gabriela Agbonalhora. Bardzo szybki angielski napastnik za 20,5 miliona euro przeniósł się do Włoch, a jego nowym klubem został słynny Juventus. Kolejnym Anglikiem, który opuścił nas tej zimy, jest Stewart Downing. Lewoskrzydłowy przeniósł się do Evertonu, za równe 10 milionów euro. Tyle samo udało nam się zarobić na Marcu Albrightonie, którego nowym klubem została rzymskie Lazio. Do ojczyzny natomiast wrócił Carlos Cuellar. Atletico Madryt zapłaciło nam za 30-letniego stopera 8 milinów euro. Ten sam kierunek, czyli półwysep Iberyjski, obrał Jean II Makoun, a jego nowym pracodawcą, dzięki sumie równie 7,5 miliona euro, została Sevilla. Prawie za taką samą sumę banknotów do włoskiego Napoli odszedł irlandzki pomocnik Stephen Ireland. Inne transfery to: James Collins do Celticu za 5,5 miliona euro, Alejandro Faurlin do Schalke za 8 milionów euro (w ratach), Richard Dunne do Liverpoolu za 4,5 miliona euro, Fredrik Stenman do Ajaxu za 4,2 miliona euro, Barry Bannan do Burnley za 4,9 miliona euro oraz Stiliyan Petrov do Hoffenheim za 2,5 miliona euro.

 

Wielu piłkarzy odeszło, wielu tak więc i przyszło. Mnie osobiście najbardziej cieszy zakup Wojtka Szczęsnego, który porzucił stolicę kraju, aby bronić u nas, w klubie broniącym się przed spadkiem z ekstraklasy. Za młodego bramkarza zapłaciliśmy 7 milionów euro. Kolejnym piłkarzem, którego dołączenie do nas bardzo mnie ucieszyło, jest Brazylijczyk Sandro. Tottenham go nie chciał, a ja wprost przeciwnie - w dodatku suma (6,25 miliona euro) jaką chcieli londyńczycy była bardzo okazyjna. Naj... najwięcej zapłaciliśmy za młodego napastnika Jordana Ayewa. Ghańczyk dołączył do nas za sumę 10 milionów euro. Chciałem także wzmocnić środek pola, tak więc kupiliśmy za 7 milionów euro Georginio Wijnalduma oraz Ariela Borysiuka, za którego zapłaciliśmy zaledwie 2,5 miliona euro. Jako typowych zmienników sprowadziłem do klubu Bartka Salamona oraz Abdallaha Yaisiena. Teraz może o obronie, która uległa prawie całkowitej obróbce. Z Arsenalu Londyn wypożyczyliśmy młodego angielskiego stopera Kyle'a Bartley'a, a ze sławnej Barcelony wykupiliśmy niechcianego Andreu Fontasa. Na prawą flankę defensywy kupiłem delikatnie mówiąc niepożądanego w Tottenhamie Alana Huttona. Skoro jesteśmy przy imieniu Alan, to rezerwowym lewym obrońcą został Alan Stulin. Dołączyło do nas jeszcze dwóch piłkarzy z wolnego transferu, obaj to obrońcy: Jonas Troest oraz Jiri Kladrubsky.

Odnośnik do komentarza

Raczej nie, screeny dam na podsumowanie sezonu. A zobaczymy czy się uda.. ;)

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Łatwego startu w tym klubie to ja mieć nie będę. Nie dość, że w tabeli stoimy bardzo słabo, to jeszcze w najbliższych trzech ligowych kolejkach zmierzymy się z kandydatami do tytułu. Dziś, w pierwszym spotkaniu z tej swoistej czarnej serii, na Villa Park walczyliśmy o punkty z londyńskim Arsenalem. Pierwszy kwadrans gry był bardzo wyrównany, jednak z czasem to goście zaczynali obejmować przewagę. Ich ataki odnalazły skutek w 35. minucie gry. Na strzał zza pola karnego zdecydował się Robin van Persie, a Wojtek, mimo że wyciągnął się jak struna, był przy tym uderzeniu bez szans. Na drugą połowę wybiegliśmy bardzo zmotywowani, ale początkowo nie było z tego wymiernych korzyści. W końcu jednak nasze starania zostały wynagrodzone, a dokładnie na 7 minut przed końcem spotkania. Wtedy to właśnie pograliśmy klepką w polu karnym, a koronkową akcję celnym strzałem wykończył Brazylijczyk Sandro. Remis. Nie jest źle, jak na początek.

 

Premier League – 23. kolejka – 14.01.2012 r.

[17.] Aston Villa 1 : 1 Arsenal Londyn [2.]

van Persie 35’ [0:1]

Sandro 83’ [1:1]

 

Widzów – 40140

MoM – Sandro [7,6]

Odnośnik do komentarza

Równo tydzień po remisie na Villa Park z Arsenalem podejmowaliśmy, ponownie przed własną publicznością, kolejny londyński klub, tym razem Chelsea. Popularni The Blues grają w tym sezonie bardzo dobrze, walczą o mistrza, ale bazując na tym co zobaczyłem dzisiejszego wieczoru, nie wiem czy mają na wywalczenie tego tytułu jakieś szanse. Pierwszą połowę można podzielić na dwie części – 20 minut przewagi gości, po czym nastąpiło 25 minut naszej dominacji. Gole jednak nie padły, choć moim zdaniem powinny. Druga część gry przyniosła nam ogrom emocji. Zaczęło się od szybko zdobytej bramki przez Fernandro Torresa, która zmobilizowała nas do bardzo ofensywnej gry. Tuż po tej bramce wpuściłem na boisko Jordana Ayewa, co miało ogromny wpływ na wynik tego meczu. Do wyrównania doprowadziliśmy w 59. minucie, za sprawą Darrena Benta, który okazał się najsprytniejszym w zamieszaniu pod bramką Petra Cecha. Następnie do głosu doszedł wykupiony z Marsylii 20-latek. Jordan zaczął od trafienia głową, w 68. minucie spotkania, a zakończył na celnym woleju - tuż przy słupku - podwyższając wynik meczu na 4:1. Goście co prawda jeszcze jednego gola trafili, ale my odpowiedzieliśmy im tym samym na sekundy przed końcem zawodów. Rozbiliśmy Chelsea Londyn! To arcyważne, ponieważ teraz jedziemy do Manchesteru, na Old Trafford, a tam o punkty będzie bardzo ciężko.

 

Premier League – 24. kolejka – 21.01.2012 r.

[17.] Aston Villa 5 : 2 Chelsea Londyn [3.]

Torres 47’ [0:1]

Bent 59’ [1:1]

Ayew 68’ [2:1], 76’ [3:1], 85’ [4:1]

Malouda 87’ [4:2]

Young 90+3’ [5:2]

 

Widzów – 40939

MoM – Jordan Ayew [9,6]

Odnośnik do komentarza

Puchar Anglii – nasza jedyna szansa na grę w przyszłorocznym europejskich pucharach. Będąc pewnym siebie w pojedynku przeciwko Bournemouth desygnowałem do gry wielu rezerwowych zawodników, którzy mnie nie zawiedli. Nie wszystko jednak układało się od początku po naszej myśli. W 7. minucie meczu to goście sensacyjnie objęli w tym spotkaniu prowadzenie. Podrażnieni takim obrotem spraw zawzięcie próbowaliśmy doprowadzić do wyrównania, co udało nam się dopiero pod koniec pierwszej części gry. Bramkę do szatni zdobył szybki Francuz Abdallah Yaisien. Ten sam zawodnik wyprowadził nas na prowadzenie tuż po rozpoczęciu drugiej połowy spotkania, a wynik tego pojedynku ustalił, w 63. minucie gry, Nathan Delfouneso. Rzecz jasna jeszcze mogliśmy podwyższyć, ale brakowało wykończenia akcji.

 

FA Cup – 4. runda – 28.01.2012 r.

[PRM] Aston Villa 3 : 1 Bournemouth [L1]

Symes 7’ [0:1]

Yaisien 40’ [1:1], 49’ [2:1]

Delfouneso 63’ [3:1]

 

Widzów – 34734

MoM – Abdallah Yaisien [8,8]

Odnośnik do komentarza

Dość wypoczęci, ponieważ w FA Cup dałem odpocząć kilku najważniejszym graczom, przyjechaliśmy do Manchesteru na spotkanie w miejscowymi Czerwonymi Diabłami. Walczący o mistrzostwo gospodarze Old Trafford nie zagrali dziś wielkiego meczu, ale na nas to i tak wystarczyło. Pierwsza połowa, o dziwo, była bardzo wyrównana. Bramki jednak nie padły, zresztą nie było wielu 100% sytuacji. Od początku drugiej części gry na boisku dominowali gracze Sir Alexa Fergusona, a swoją przewagę udokumentowali w 54. minucie spotkania. Z narożnika boiska futbolówkę dośrodkował Nani, a bramkę, celną główką, zdobył piłkarz meczu – Jonny Evans. Więcej bramek na Old Trafford tego popołudnia już nie oglądaliśmy. Manchester wygrał zasłużenie, a my punktów musimy szukać w kolejnych meczach.

 

Premier League – 25. kolejka – 31.01.2012 r.

[3.] Manchester United 1 : 0 Aston Villa [17.]

Evans 54’ [1:0]

Widzów – 73221

MoM – Jonny Evans [7,9]

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...