Skocz do zawartości

Tamuj hałas ciała


peżet

Rekomendowane odpowiedzi

Po długiej przerwie spowodowanej brakiem internetu wracamy do gry, w rozgrywce posunąłem się trochę do przodu ale też nie za bardzo (brak czasu + pewien projekt, który zamieszczę w późniejszym czasie)

 

Mimo że nie mamy nawet połowy sierpnia to już musimy skupić się tylko na rozgrywkach ligowych. Cel w takim wypadku może być tylko jeden, a jest nim podwójna korona. Przed meczem z Górnikiem dysponowałem lekko zmęczonymi zawodnikami ale teraz nie grozi już nam gra w szaleńczym tempie więc uznałem, że zagra kilku zawodników z wyjściowej jedenastki. Rywalem był Górnik Zabrze więc spotykały się dwie pokonane już w Europie drużyny.

 

Mecz nie zachwycił. Gra głównie toczyła się w środku pola, a sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. Jednak na boisku był jeden zawodnik, który zrobił różnicę. Mowa tu o Madsie Laudrupie, który po raz pierwszy w naszych barwach pokazał trochę geniuszu. W pierwszej połowie Duńczyk dwukrotnie wpadł w pole karne i niesamowitym dryblingiem ośmieszał rywali, którzy musieli ratować się faulami! Najpierw naszego pomocnika faulował Brzyski, a później Danch. Jedenastki pewnie wykorzystali Djurović i debiutant Nikao, a to wystarczyło do odniesienia zwycięstwa.

 

12.8.2012, Ekstraklasa, Arena Bałtycka Gdańsk widzów : 19920

(2/30)Lechia [5] – Górnik Zabrze [12] 2-0 (Djurović kar 18’, Nikao kar 37’)

MoM : Mads Laudrup (Lechia) – 8.6

 

Stachowiak – Thiago Rangel (70’ Wołąkiewicz), Milanović, Addo, Djurović – Trałka (70’ Tofil), Kasperkiewicz, Laudrup – Nikao, Kweuke (74’ Igwe), Pedriel

 

Liderem pozostała Odra, która w emocjonującym meczu pokonała 4-3 Ruch Chorzów. Sześć punktów mają też Wisła i Legia. Lech nieoczekiwanie poległ w Łodzi.

Odnośnik do komentarza

W następnym tygodniu do zespołu dołączyło pięciu nowych zawodników, z których Valentine Samuel (Nigeria, 18, Br, 12/0u21) kupiony był już wcześniej ale trzeba było czekać na jego pełnoletność. Heartland zarobiło na nim 60 tysięcy euro. Oprócz niego zakontraktowaliśmy za 75 tysięcy z Sundowns Russela Moleko (RPA, 18, DP/P S, 6/2u21), za 100 tysięcy z Kotoko Nana Armaha (Ghana, 19, N, 3/1u21), za 80 tysięcy z ES Setif M’hamada Amarę (Algieria, 18, O/WO L, 11/0u21) oraz za 10 tysięcy z Maga (SC) Ze Eudardo (Brazylia, 21, DP/P S, 8/0u21). W trzeciej kolejce Ekstraklasy czekał nas na pewno ciężki egzamin gdyż w Warszawie mierzyliśmy się z Polonią. Wciąż urazy leczą Czekaj i Pietrowski, a Lukjanovs jeszcze nie nadaje się do gry. Do dyspozycji miałem całą resztę zespołu.

 

Mecz zaczął się dla nas niepokojąco pechowo. Już w ósmej minucie z boiska z podejrzeniem kontuzji uda z boiska zejść musiał Pedriel, zastąpił go Igwe. Młody Nigeryjczyk na boisku spędził zaledwie sześć minut. W 13 minucie za bezmyślny brutalny atak na nogi Klofika z boiska wyleciał Trałka, a ja musiałem wprowadzić nowego pomocnika kosztem kogoś z ataku. Surma zmienił młodego Izu, który zaledwie raz dotknął w tym meczu piłkę. Mimo gry w osłabieniu w pierwszej połowie byliśmy dużo lepsi ale stać nas było tylko na niecelne strzały z dystansu. Do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis. W drugiej połowie częściej przy piłce byli gospodarze ale nic z tego nie wynikało, a w ostatnim kwadransie mecz należał już do nas. Najpierw dwukrotnie bardzo groźny okazał się Sepuya. Pierwszy z jego dwóch strzałów po solowych akcjach wspaniale obronił Przyrowski, a drugi zatrzymał się na poprzeczce. W 89 minucie zadaliśmy decydujący cios. Laudrup świetnie dograł do Nakoulmy, który w polu karnym minął bramkarza i z wielkim luzem zapewnił nam ważne zwycięstwo!

 

18.8.2012, Ekstraklasa, stadion przy ul. Konwiktorskiej Warszawa widzów : 5338

(3/30)Polonia Warszawa [13] – Lechia [3] 0-1 (Nakoulma 89’, Trałka cz/k 13’)

MoM : Krzysztof Bąk (Lechia) – 7.6

 

Stachowiak – Bąk, Wołąkiewicz, Milanović, Dudu Paraiba – Tymiński, Trałka (13’ cz/k), Dudek (65’ Laudrup) – Pedriel (8’ Igwe (14’ Surma)), Sepuya, Nakoulma

 

Już w trzeciej kolejce doszło do starcia gigantów pomiędzy Wisłą i Legią, krakowianie wykorzystali atut własnego boiska i wygrali 1-0. Lider z Wodzisławia utrzymał pozycję dzięki wygranej w Gliwicach. Nieoczekiwanie drugi kolejny mecz przegrał Lech, który uległ 1-2 Pogoni.

Odnośnik do komentarza

W następnym tygodniu Lech i Legia broniły polskiego honoru w Europie ale to zadanie zostało wykonane tylko przez Legię. Lech w zaskakująco łatwy sposób przegrał przed własną publicznością 0-3 z rumuńskim Brasov i praktycznie pożegnał się z Ligą Mistrzów. W czwartej rundzie kwalifikacyjnej Ligi Europejskiej Legia trafiła na rywala silnego ale na pewno będącego w jej zasięgu. Tak też się stało i w Warszawie wicemistrz Polski wygrał 3-1 z Hapoelem Tel-Awiw. Nasz dwumecz pokazał jednak, że zwycięstwo 3-1 nie daje pewności awansu. My byliśmy już tylko widzami tych zdarzeń i przygotowywaliśmy się do wyjazdowego meczu z beniaminkiem Podbeskidziem. Na boisku w końcu pokazać się miał Lukjanovs ale zabrakło oczywiście Trałki, na którego zostało nałożone zawieszenie na trzy ligowe spotkania.

 

Mecz zaczęliśmy od szybkiego ataku i już w 40 sekundzie powinniśmy objąć prowadzenie. Dudek świetnym podaniem obsłużył Lukjanovsa ale ten przegrał pojedynek z Pawłem Linką. Niestety następnie grało nam się bardzo ciężko. Rywale grali wysoko i agresywnie, a my nie do końca sobie z tym radziliśmy. Na szczęście w 31 minucie Dudek znów znalazł dziurę w defensywie gospodarzy, a adresatem podania tym razem był Sepuya. Eugene od początku sezonu sygnalizuje dobrą formę i tym razem też nie zawiódł dzięki czemu do szatni zeszliśmy ze skromnym prowadzeniem. W drugiej połowie graliśmy z o wiele większą pewnością dzięki czemu zaczęliśmy stwarzać sytuacje, których tylko jedna zakończyła się golem. Trzy minuty po wejściu na boisku Pedriel wykorzystał znakomite podanie Sepuyi.

 

25.8.2012, Ekstraklasa, Stadion Miejski Bielsko-Biała widzów : 4191

(4/30)Podbeskidzie [16] – Lechia [1] 0-2 (Sepuya 31’, Pedriel 63’)

MoM : Eugene Sepuya (Lechia) – 7.8

 

Stachowiak – Bąk, Wołąkiewicz, Milanović (27’ Thiago Rangel), Dudu Paraiba – Laudrup, Tymiński, Dudek (60’ Kasperkiewicz) – Lukjanovs (60’ Pedriel), Sepuya, Nakoulma

 

Porażki Wisły w Chorzowie i Odry w Poznaniu dały nam awans na dawno nie zajmowane pierwsze miejsce w lidze, miło by było gdybyśmy już fotela lidera nie oddali.

Odnośnik do komentarza

29 sierpnia Legia i Lech kontynuowały swoją walkę na międzynarodowej arenie. Lech obronił swój honor i wygrał w Rumunii 0-2 ale to nie wystarczyło do awansu. Legia na gorącym izraelskim terenie odniosła remis, który dał jej awans. Obie polskie drużyny zagrają w fazie grupowej Ligi Europejskiej. Pierwszego września w Łodzi graliśmy z Widzewem w ramach piątej już kolejki Ekstraklasy.

 

Mecz zaczęliśmy znakomicie gdyż już w piątej minucie wyszliśmy na prowadzenie po pewnie wykonanym przez Wołąkiewicza rzucie karnym. Jedenastka podyktowana była za faul Brozia na Nakoulmie. W 18 minucie Prejuce zaliczył swoją drugą asystę, z jego podanie skorzystał Pedriel. Gdy prowadziliśmy dwoma golami grało nam się łatwo i przyjemnie, a gospodarze nie byli w stanie wrócić do gry. Sukces przypieczętowaliśmy w 59 minucie gdy po dośrodkowaniu Dudu Paraiby drugiego gola zdobył Pedriel.

 

1.9.2012, Ekstraklasa, stadion przy Alei Piłsudzkiego Łódź widzów : 8671

(5/30)Widzew [9] – Lechia [1] 0-3 (Wołąkiewicz kar 5’, Pedriel 18’ 59’)

MoM : Ricardo Pedriel (Lechia) – 8.8

 

Stachowiak – Bąk, Wołąkiewicz, Addo, Dudu Paraiba – Laudrup, Surma (62’ Thiago Rangel), Dudek (62’ Kasperkiewicz) – Pedriel (62’ Igwe), Sepuya, Nakoulma

 

Swoje mecze wygrały pewnie Wisła i Odra, a także nie rezygnujące na pewno Legia i Lech.

Odnośnik do komentarza

Po meczu z Widzewem czekała nas dwutygodniowa przerwa związana z meczami międzynarodowymi. Polska eliminacje MŚ 2014 zaczęła dobrze, bo od pewnego zwycięstwa 3-0 z Armenią. Hat-trickiem popisał się Robert Lewandowski. Czternastego września wracaliśmy do gry w meczu z Pogonią. Ołsbieni byliśmy brakiem Czekaja, który na zgrupowaniu kadry młodzieżowej doznał kolejnego urazu oraz Pedriela, który nie wrócił jeszcze z Boliwii. Lukjanovs po kontuzji chyba za mocno był eksploatowany przez swojego selekcjonera więc dałem mu odpocząć.

 

Znów na samym początku spotkania objęliśmy prowadzenie. W drugiej minucie nieoczekiwanie sam na sam z bramkarzem gości znalazł się Piotr Kasperkiewicz, który zachował się jak rasowy snajper i nie dał szans Janukiewiczowi. Następnie jednak niespodziewanie to goście częściej utrzymywali się przy piłce, a mecz ogólnie nie mógł się podobać. W40 minucie znów w dość szczęśliwy sposób zdobyliśmy gola. Z rzutu rożnego dośrodkował piłkę Wołąkiewicz, a naciskany przez Sepuyę Skrobacz umieścił ją we własnej bramce. Jeżeli w drugiej połowie goście chcieli nawiązać z nami walkę to my im to uniemożliwiliśmy i pierwszym kwadransie dorzucając kolejne dwa trafienia zamknęliśmy temat rozstrzygnięcia tego spotkania. Prostopadłe podania Rui Miguela i Tymińskiego wykorzystali Nakoulma i …Bąk, który w akcji ofensywnej zawędrował na lewą stronę pola karnego rywali! Mimo takiej przewagi dalej atakowaliśmy lecz nieskutecznie, najbliżej był Laudrup. Duńczyk trafił jednak w poprzeczkę.

 

14.9.2012, Ekstraklasa, Arena Bałtycka Gdańsk widzów : 16787

(6/30)Lechia [1] – Pogoń [5] 4-0 (Kasperkiewicz 2’, Skrobacz sam 40’, Nakoulma 53’, Bąk 58’)

MoM : Krzysztof Bąk (Lechia) – 9.0

 

Stachowiak – Bąk, Wołąkiewicz, Milanović, Dudu Paraiba (73’ Djurović) – Tymiński, Kasperkiewicz (66’ Dudek), Laudrup – Rui Miguel (66’ Igwe), Sepuya, Nakoulma

 

Hitem kolejki był mecz Lecha z Legią. Warszawiacy zagrali lepiej i wygrali w Poznaniu 1-2 co dla niektórych było jednak niespodzianką. Najgroźniejszym rywalem jak na razie pozostaje dla nas Wisła, która pewnie wygrała w Lubinie.

Odnośnik do komentarza

Lech i Legia niedługo po meczu między sobą grały w Lidze Europejskiej, trzeba przyznać że mistrzowie Polski trafili na znacznie cięższą grupę. W pierwszym meczu Kolejorz grał k w Bordeaux i …sensacyjnie wygrał! Brami Stilicia i Tosika dały niewiarygodne zwycięstwo 1-2. Zwycięsko rozpoczęła także Legia, która po golu Rybusa wygrała na wyjeździe z Brondby. W siódmej kolejce Ekstraklasy podejmowaliśmy Odrę, na którą zawsze trzeba pilnie uważać. W składzie meczowym pojawiło się kilka nazwisk dość dawno nie oglądanych w pierwszej jedenastce : Djurović, Pietrowski, Trałka i Lukjanovs.

 

W ostatnich dwóch meczach bardzo szybko obejmowaliśmy prowadzenie dzięki czemu grało nam się lekko. Tym razem to my zostaliśmy szybko zaskoczeni przez co grało nam się bardzo ciężko. W 3 minucie niesamowity Matulevicius ośmieszył Milanovicia i mocnym strzałem nie dał szans Stachowiakowi. Bardzo szybko chcieliśmy odrobić straty lecz strzał Nakoulmy wylądował na słupku, a potężną próbę Trałki zdołał sparować Onyszko. Cały czas atakowaliśmy, mieliśmy miażdżącą przewagę i …straciliśmy drugiego gola. Znów istny geniusz zaprezentował litewski napastnik gości. Deivydas dostał w narożniku pola karnego piłkę gdzie świetnie minął Wołąkiewicza i nieprawdopodobnym strzałem z niemal zerowego kąta zaskoczył swojego byłego klubowego kolegę strzegącego naszej bramki. Tego było już za wiele. Zaatakowaliśmy całym zespołem i niemal od razu zdobyliśmy gola kontaktowego. Sepuya przebojem wdarł się w pole karne, a Pietrasiak sfaulował go. Jedenastkę pewnie wykorzystał Dudek. Atakowaliśmy dalej i niespełna dziesięć minut później osiągnęliśmy remis. Dudek świetnie dograł do Nakoulmy, który się nie pomylił. Niestety przed przerwą nie udało nam się wyjść na prowadzenie. Na drugą połowę wyszliśmy z celem wygrania tego meczu. Już w 54 minucie Prejuce zdobył drugiego gola, znów po znakomitym podaniu Dudka. Po wyjściu na skromne prowadzenie atakowaliśmy dalej lecz głównie za sprawą Arka Onyszki nie udało nam się podwyższyć. Wygraliśmy całkowicie zasłużenie ale po ciężkim boju.

 

22.9.2012, Ekstraklasa, Arena Bałtycka Gdańsk widzów : 19715

(7/30)Lechia [1] – Odra Wodzisław [4] 3-2 (Dudek kar 28’, Nakoulma 37’ 54’ / Matulevicius 3’ 26’)

MoM : Deivydas Matulevicius (Odra) – 8.8

 

Stachowiak – Bąk, Wołąkiewicz, Milanović, Djurović – Pietrowski (66’ Tymiński), Trałka, Dudek (66’ Laudrup) – Lukjanovs (55’ Pedriel), Sepuya, Nakoulma

 

Wisła dalej pewnie dotrzymuje nam kroku, krakowianie wygrali 1-3 w Zabrzu z Górnikiem. Legia wygrała 1-2 derby z Polonią dzięki czemu awansowała na trzecie miejsce w tabeli. Lech dzięki wygranej nad Ruchem także nie stracił czołówki z oczu.

Odnośnik do komentarza

Puchar Polski rozpoczynaliśmy od wyjazdowego meczu z pierwszoligowym ŁKS Łódź. Jak zwykle do gry desygnowałem rezerwowego golkipera, którym przez kontuzję Buchalika był Sjors Witt. W składzie pojawili się też dawno nie oglądany Tofil i w ogóle jeszcze w tym sezonie nie grający Tanevski.

 

Od samego początku mimo niezgrania zespołu i dość dużej ilości błędów z tego wynikających mieliśmy zdecydowaną przewagę ale ciężko było ze stwarzaniem okazji. W pierwszej połowie groźni byliśmy tylko w okolicach piętnastej minuty kiedy po rzucie rożnym w poprzeczkę trafił Tanevski, a chwilę później Bensz świetnie obronił strzał Nikao, który wypracował sobie sytuacje po dwójkowej akcji z Izu Igwe. W drugiej połowie nadal szło nam opornie ale mieliśmy swoje okazje gdy minimalnie niecelnie strzelał Igwe, a Bensz świetnie sparował mocne uderzenie Surmy. Ostatnie 20 minut to już nasza absolutna dominacja, pomogła nam w tym czerwona kartka Radlera, którą otrzymał on za kumulację dwóch żółtych. Podczas tych dwudziestu minut niestety nie strzeliliśmy gola choć blisko byli Nikao i Rui Miguel. Zaledwie dwie minuty po wznowieniu gry w dogrywce wyszliśmy na prowadzenie. Świetne dośrodkowanie Kawy na bramkę strzałem głową zamienił Igwe. Byliśmy już zmęczeni więc ciężko było dalej atakować ale wydawało się, że kontrolujemy wynik. ŁKS nawet nie podejmował ryzyka! Jednak szczęście nam nie dopisywało. W 119 minucie po przypadkowym rzucie wolnym z dość dalekiej odległości jeszcze bardziej przypadkowego gola zdobył Mieczysław Sikora! Nie zdążyliśmy już na to zareagować i o wyniku zadecydował konkurs rzutów karnych. Gospodarze strzelali jedenastki perfekcyjnie, a w drugiej serii w słupek trafił Nenad Djurović. ŁKS wygrał 5-3 i awansował dalej, a my obrońcy trofeum żegnamy się w z Pucharem w drugiej rundzie! Wstyd.

 

26.9.2012, Puchar Polski 2 runda, stadion przy Alei Unii Łódź widzów : 4488

(1/1)ŁKS Łódź [1L] – Lechia [Eks] 1-1 k: 5-3 (Sikora 119’, Radler cz/k 71’ / Igwe 92’)

MoM : Łukasz Andrychowski (ŁKS) – 7.9

 

Stachowiak – Kawa, Thiago Rangel, Tanevski, Wołąkiewicz (67’ Djurović) – Surma (67’ Tymiński), Kasperkiewicz, Tofil – Pedriel (71’ Rui Miguel), Nikao, Igwe

Odnośnik do komentarza

Ostatnim meczem wyczerpującego września był wyjazdowy pojedynek z Jagiellonią, która sezon zaczęła mało imponująco.

 

Pech i fatalna niemoc z pucharowego meczu pozostała mimo zmiany składu. Szybko zarysowała się nasza przewaga ale ataki cały czas kończyliśmy niecelnymi strzałami. Ogółem w całym meczu oddaliśmy ich osiemnaście i żaden(!) nie był w światło bramki bronionej przez Sandomierskiego. Gospodarze ograniczali się do sporadycznych kontr. W 69 minucie po takowej i indywidualnym pokazie siły niespodziewane zwycięstwo swojej ekipie zapewnił Fidziukiewicz.

 

29.9.2012, Ekstraklasa, stadion przy ul. Słonecznej Białystok widzów : 5846

(8/30)Jagiellonia [14] – Lechia [2] 1-0 (Fidziukiewicz 69’)

MoM : Milan Milanović (Lechia) – 7.5

 

Stachowiak – Bąk, Wołąkiewicz, Milanović, Dudu Paraiba – Tymiński, Trałka (67’ Pietrowski), Dudek (67’ Laudrup) – Pedriel (67’ Rui Miguel), Sepuya, Nakoulma

 

Nasze potknięcie wykorzystała Wisła, która dzięki wygranej 4-2 nad Polonią zabrała nam przodownictwo. Po wygranej nad Cracovią Legia zbliżyła się do nas na zaledwie jeden punkt.

Odnośnik do komentarza

Październik rozpoczął się dla nas od miłej wiadomości, otóż to Prejuce Nakoulma został uznany najlepszym piłkarzem Ekstraklasy we wrześniu! Czwartego dnia miesiąca Lech i Legia kontynuowały dobrą postawę w Lidze Europy. Mistrz Polski odniósł wydaje się dobry remis 0-0 z Cagliari, a Legia dość łatwo wygrała 2-0 z FC Groningen. W niedzielę siódmego października graliśmy w lidze z Górnikiem Łęczna, który w początkowej fazie rozgrywek ligowych sprawia największą niespodziankę. Górnik po ośmiu kolejkach zajmuje piąte miejsce! Tydzień poprzedzający mecz upłynął nam w spokoju.

 

Gospodarze zagrali dobry mecz, w którym udowodnili że spadek raczej im nie grozi. Mimo że cały czas my mieliśmy inicjatywę to cały czas musieliśmy się pilnować. W 21 minucie Górnik wyszedł na prowadzenie! Świetne podanie Szymanka efektownym lobem na gola zamienił Michalak. Od razu rzuciliśmy się do ataku i w pierwszej akcji blisko był Pedriel ale trafił w słupek. W 25 minucie do remisu potężnym strzałem po ziemi doprowadził Sepuya. Nieoczekiwanie od tego momentu do końca pierwszej połowy nic się nie działo. W drugiej atakowaliśmy lecz Górnik świetnie się bronił. Prusak kapitalnie obronił strzały Pedriela i Nakoulmy i gospodarze mogli cieszyć się z remisu.

 

7.10.2012, Ekstraklasa, stadion przy Alei Jana Pawła II Łęczna widzów : 3462

(9/30)Górnik Łęczna [6] – Lechia [3] 1-1 (Michalak 21’ / Sepuya 25’)

MoM : Krystian Michalak (Górnik) 7.5

 

Stachowiak – Bąk (67’ Czekaj), Wołąkiewicz, Milanović, Dudu Paraiba – Tymiński, Trałka (67’ Pietrowski), Laudrup – Pedriel (75’ Lukjanovs), Sepuya, Nakoulma

 

Na trzecie miejsce zepchnęła nas Legia, która wygrała 3-0 z Górnikiem Zabrze. Wisła nie skorzystała z okazji do ucieczki i poległa 0-3 z czwartym w tabeli Lechem.

Odnośnik do komentarza

W październiku z marnym skutkiem eliminacje MŚ kontynuowała Polska. Rozegraliśmy dwa mecze na Wyspach gdzie ulegliśmy 1-0 Irlandii i 2-0 Anglii. Kilku zawodników reprezentowało Lechię ale najlepszy nastrój ma Lukjanovs, który zdobył gola na wagę remisu Łotwy z Niemcami! Po tej przerwie czekał nas arcyważny mecz na szczycie tabeli z wiceliderem Legią. Osłabiony był trochę atak gdyż nie mogłem skorzystać ze zmęczonego Lukjanovsa i Pedriela, który jeszcze nie wrócił do Gdańska. Atak uzupełnił więc Rui Miguel.

 

W poprzednich sezonach z Legią zawsze grało się nam najgorzej, a tym razem wcale też łatwo nie było. Było jednak lepiej. Bardzo dobrze zaczęliśmy mecz gdyż w pierwszych pięciu minutach goście dość chaotycznie bronili się, a Nakoulma i Dudek mogli żałować straconych okazji. Nie poszliśmy za ciosem i z każdą kolejną minutą grało się nam coraz ciężej. Gdy Legia coraz bardziej przejmowała inicjatywę zadaliśmy jej poważny cios. Sebastian Dudek kapitalnym dryblingiem minął trzech rywali i znalazł się w polu karnym po czym miękko dośrodkował na krótki słupek skąd piłkę do siatki posłał Sepuya. W drugiej połowie graliśmy dużo lepiej niż w pierwszej. Mimo wszystko faworyzowani goście nie potrafili nam zagrozić, a kilka razy dość szczęśliwie uniknęli podwyższenia wyniku!

 

19.10.2012, Ekstraklasa, Arena Bałtycka Gdańsk widzów : 30578

(10/30)Lechia [2] – Legia [3] 1-0 (Sepuya 38’)

MoM : Sebastian Dudek (Lechia) – 7.8

 

Stachowiak – Bąk, Wołąkiewicz, Milanović, Dudu Paraiba – Pietrowski (63’ Tymiński), Trałka, Dudek (73’ Laudrup) – Rui Miguel (63’ Nikao), Sepuya, Nakoulma

 

Drugim najważniejszym wydarzeniem tej serii gier były derby Krakowa, w których Wisła wygrała z Cracovią 0-1 i utrzymała się na fotelu lidera. Okazji do wskoczenia na pudło nie wykorzystał Lech, który zaledwie zremisował z Zagłębiem.

Odnośnik do komentarza

Trzecia kolejka Ligi Europy nie była tak udana dla naszych reprezentantów jak dwie pierwsze. Lech po zaciętym boju przegrał w Bukareszcie ze Steauą 3-2, a Legia gładko poległa 3-0 z Fenerbahce. Mimo to polskie zespoły zajmują drugie miejsca w swoich grupach z dobrymi perspektywami co do awansu. My w tym czasie przygotowywaliśmy się do kolejnego meczu na szczycie, tym razem podejmował nas lider z Krakowa. Wzmocnieni byliśmy Ricardem Pedriel.

 

Zaczęliśmy bardzo dobrze od dwóch groźnych ataków, które niestety nie przyniosły rezultatu. Następnie Wisła w ciągu czterech minut dwukrotnie posłała nas na deski i nieźle otumaniła. W 10 minucie szybki atak technicznym strzałem wykończył niesamowity Paweł Brożek. W minucie czternastej podwyższył znajdujący się wysoko na mojej liście życzeń Michał Chrapek. Młody pomocnik strzelił gola po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Patryka Małeckiego. Po chwili osłupienia znów zaczęliśmy grać i atakować w celu poprawy wyniku. W 32 minucie udało nam się zdobyć gola kontaktowego. Świetne podanie Tymińskiego z łatwością na gola zamienił Pedriel. W drugiej połowie przejęliśmy inicjatywę ale Wisła wcale nam nie ustępowała. Mecz stał na dobrym poziomie ale goli już się nie doczekano choć byliśmy bliscy wyrównania, na które w moim mniemaniu zasługiwaliśmy.

 

27.10.2012, Ekstraklasa, stadion im. Henryka Reymana Kraków widzów : 32696

(11/30)Wisła [1] – Lechia [3] 2-1 (Brożek 10’, Chrapek 14’ / Pedriel 32’)

MoM : Patryk Małecki (Wisła) – 8.3

 

Stachowiak – Bąk, Wołąkiewicz (57’ Czekaj), Milanović, Dudu Paraiba – Tymiński, Trałka, Dudek (57’ Pietrowski) – Pedriel, Sepuya (79’ Rui Miguel), Nakoulma

 

Po tym meczu Biała Gwiazda wyrobiła sobie nad nami cztery punkty przewagi, a na domiar złego o punkt wyprzedziła nas Legia, która pokonała 1-0 Ruch. W ścisłej czołówce są też Odra i Lech. Ci pierwsi mają taki sam bilans jak my, a Lech o jedno oczko gorszy.

Odnośnik do komentarza

Pierwszego listopada zarząd oznajmił o zakończeniu prac nad rozbudową bazy treningowej i obiektów juniorskich ale wspólnie uznaliśmy obecny stan za przejściowy, nadal wiele brakuje w tej kwestii do ideału. Dwa dni później podejmowaliśmy nieobliczalny Ruch Chorzów, w meczu który powinniśmy wygrać by przypadkiem znów nie dopuścić do sytuacji, w której strata do lidera zacznie się robić za duża. Ostatnia słabsza forma Wołąkiewicza posłała go na ławkę rezerwowych. Na środek obrony desygnowałem Bąka, by Michał Czekaj mógł po raz pierwszy w tym sezonie zagrać w meczu od pierwszej minuty.

 

Mecz zaczęliśmy fatalnie. W piątej minucie seria błędów Djurovicia, Stachowiaka i Milanovicia zakończyła się samobójczym trafieniem tego ostatniego. Ruch był jednak w tym meczu bardzo słaby i po przypadkowym wyjściu na prowadzenie schował się za podwójną gardą. Muy atakowaliśmy jednak z małym zaangażowaniem i wyróżnić można było jedynie dwa strzały Nikao i Sepuyi. W przerwie udało mi się jednak zmobilizować chłopaków. Już w pierwszej akcji drugiej połowy blisko był Nikao ale świetnie spisał się Pilarz. Remis osiągnęliśmy niewiele później. Przy rzucie rożnym w polu karnym sfaulowany został Sepuya, a jedenastkę pewnie wykorzystał Dudek. Niestety następnie nasza werwa zgasła, a Ruch murował się świetnie. Graliśmy bez pomysłu i kibice tak jak ja byli coraz bardziej zaniepokojeni. W samej końcówce rzuciliśmy do ataku wszystkie siły i dosłownie w ostatniej chwili uratowaliśmy trzy punkty. Lewą stroną przedarł się i dośrodkował na piąty metr Nakoulma, a zagranie to na gola zdołał zamienić MVP meczu Sepuya.

 

3.11.2012, Ekstraklasa, Arena Bałtycka Gdańsk widzów : 19958

(12/30)Lechia [3] – Ruch Chorzów [12] 2-1 (Dudek kar 51’, Sepuya 90+3’ / Milanović sam 5’)

MoM : Eugene Sepuya (Lechia) – 8.2

 

Stachowiak – Czekaj, Bąk, Milanović, Djurović (73’ Wołąkiewicz) – Tymiński, Trałka, Dudek (73’ Laudrup) – Nikao (64’ Pedriel), Sepuya, Nakoulma

 

Wisła i Legia swoje mecze pewnie wygrały w przeciwieństwie do Odry i Lecha. Czyżby mistrz Polski miał już jesienią oddać walkę o obronę tytułu?

Odnośnik do komentarza

Tenże mistrz skomplikował sobie sytuacje również w Lidze Europejskiej gdyż przegrał 0-1 ze Steauą i spadł na ostatnie miejsce w swojej grupie. Legia zremisowała 1-1 z pewnym awansu Fenerbahce i ma duże szanse zająć drugie miejsce, które także promuje do dalszej gry. Naszym kolejnym przeciwnikiem był Piast Gliwice, który w tym sezonie gra dość słabo i po dwunastu kolejkach zajmuje trzynaste miejsce w tabeli.

 

Mecz Gliwicach był specyficzny. Wynik pozwala sądzić, że zagraliśmy słabo ale w rzeczywistości tak nie było. Panowaliśmy na boisku ale byliśmy niesamowicie nieskuteczni, pudłowaliśmy oraz ostrzeliwaliśmy słupki i bramkarza Jelicia. W 37 minucie gospodarze wyszli z zabójczą kontrą, którą celnym strzałem wykończył Tumicz. W drugiej połowie nadal atakowaliśmy ale udało się tylko uratować remis. W 75 minucie z najbliższej odległości po dośrodkowaniu Lukjanovsa gola strzelił Sepuya.

 

10.11.2012, Ekstraklasa, stadion przy ul. Okrzei Gliwice widzów : 3570

(13/30)Piast [15] – Lechia [3] 1-1 (Tumicz 37’ / Sepuya 75’)

MoM : Sławomir Cienciala (Piast) – 7.4

 

Stachowiak – Bąk, Wołąkiewicz, Milanović, Dudu Paraiba – Pietrowski (59’ Tymiński), Trałka, Dudek – Pedriel (67’ Rui Miguel), Sepuya, Nakoulma (59’ Lukjanovs)

 

Nasze potknięcie wykorzystały Wisła i Legia, które pewnie wygrały swoje spotkania. Krakowianie mają od nas sześć punktów więcej, a warszawianie trzy.

Odnośnik do komentarza

Tuż przed zmaganiami międzypaństwowymi graliśmy ligowo z Zagłębiem Lubin, które miało bardzo dobry początek obecnego sezonu i na pewno należało się z nimi liczyć. Szansę gry otrzymał tym razem Thiago Rangel.

 

Spotkanie fatalnie zaczęło się dla Madsa Laudrupa. Duńczyk już w trzeciej minucie padł na ziemię po starciu z Sawalą i z okropnym grymasem na twarzy na noszach opuścił boisko. Zmienił go Dudek. Gra początkowo była wyrównana ale w samej końcówce to goście przejęli inicjatywę. Stachowiak popisał się świetnymi interwencjami po groźnych dośrodkowaniach Janusa i Micańskiego oraz przy strzale z dystansu Camary. W drugiej połowie zaprezentowaliśmy jednak zupełnie inny futbol. Już w piątej minucie po wznowieniu gry wyszliśmy na prowadzenie, z rzutu rożnego na długi słupek dośrodkował Dudek, a stamtąd piłkę do siatki skierował Wołąkiewicz. Pięć minut później było już 2-0. Nakoulma świetnie posłał w bój Sepuyę, który wbiegł z piłką w pole karne i zaczął mijać rywali niczym tyczki. W końcu Stawarczyk musiał ratować zespół faulem. Jedenastkę pewnie wykorzystał Dudek. Później nadal atakowaliśmy lecz nie udało się już pokonać Skaby, a w końcówce gościom udało się strzelić gola honorowego. Długie podanie od Stawarczyka wykorzystał były Lechista Buzała.

 

17.11.2012, Ekstraklasa, Arena Bałtycka Gdańsk widzów : 19700

(14/30)Lechia [2] – Zagłębie Lubin [9] 2-1 (Wołąkiewicz 50’, Dudek kar 55’ / Buzała 89’)

MoM : Sebastian Dudek (Lechia) – 8.7

 

Stachowiak – Bąk, Thiago Rangel, Wołąkiewicz, Dudu Paraiba – Tymiński, Trałka (75’ Kasperkiewicz), Laudrup (6’ Dudek) – Lukjanovs (69’ Nikao), Sepuya, Nakoulma

 

Mads Laudrup zerwał mięsień łydki! Ta poważna kontuzja eliminuje go z gry na cztery miesiące, do gry wróci dopiero wiosną. Poważnej kontuzji doznał także zawodnik Młodej Lechii i zarazem drugi Duńczyk w naszej kadrze. Peter Hansen złamał kość śródstopia i czeka go jeszcze dłuższa przerwa. W lidze awansowaliśmy na drugie miejsce dzięki klęsce Legii 5-2 w Wodzisławiu.

Odnośnik do komentarza

W grze sezon mam już zakończony więc dziwnie się czyta takie komentarze :P a inne opki czytam oczywiście lecz brak czasu i motywacji do komentowania ;)

 

Reprezentacja Polski w towarzyskim meczu z San Marino wygrała 3-0, a gole strzelali Błaszczykowski i Obraniak. Trzeciego gola dorzucił golkiper rywali. Pierwszą połowę sezonu ligowego zamykaliśmy wyjazdowym meczem z mistrzem Lechem. Wielu było zaskoczonych moimi niespodziankami w składzie, do gry od pierwszej minuty posłałem bowiem Djurovicia i młodego Igwe.

 

Początek meczu należał do gospodarzy, którzy już w drugiej minucie zagrozili naszej bramce ale Due trafił tylko w boczną siatkę. Kwadrans później Duńczyk przeprowadził bramkową akcję. Anders ładnie poszedł lewym skrzydłem i dośrodkował w pole karne gdzie niefortunnie do własnej bramki skierował piłkę Wołąkiewicz. Strata gola obudziła mój zespół, który powoli zaczął przejmować inicjatywę. W końcówce mieliśmy już zdecydowaną przewagę ale Dudek i Pietrowski nie potrafili wykorzystać swoich okazji. W drugiej połowie zdecydowanie przeważaliśmy ale bohaterem został Jasmin Burić. Niesamowity Bośniak trzykrotnie wspaniale interweniował po strzałach świetnego w tym meczu Igwe oraz raz po uderzeniu Sepuyi. Również linia defensywna Lecha grała bezbłędnie co zaowocowało niesprawiedliwym zwycięstwem mistrzów Polski.

 

23.11.2012, Ekstraklasa, stadion przy ul. Bułgarskiej Poznań widzów : 41944

(15/30)Lech [4] – Lechia [3] 1-0 (Wołąkiewicz sam 18’)

MoM : Seweryn Gancarczyk (Lech) – 7.4

 

Stachowiak – Bąk, Wołąkiewicz, Milanović, Djurović – Pietrowski (63’ Nikao), Trałka, Dudek (56’ Tymiński) – Igwe, Sepuya, Nakoulma (63’ Pedriel)

 

Porażka w Poznaniu kosztowała nas stratę drugiej lokaty na rzecz Legii, która wygrała 4-1 z Jagiellonią. Na szczęście nie powiększyła się strata do Wisły, która na własnym boisku uległa 0-3 Odrze Wodzisław.

Odnośnik do komentarza

Grudzień rozpoczynaliśmy kolejnym ciężkim meczem, w którym podejmował nas Górnik Zabrze. Miejsce w wyjściowym składzie utrzymał Igwe, a na lewej obronie postawiłem na Czekaja.

 

Początek meczu to agresywna postawa obu zespołów, które z wielka determinacją walczyły o środek pola. Walkę tę wygraliśmy my dzięki czemu z każdą minutą powiększała się nasza przewaga. W 21 minucie przeprowadziliśmy pierwszą składną akcję, która od razu przyniosła efekt bramkowy. Sepuya ładnie ominął rywala i wyłożył piłkę Nakoulmie, którego sfaulował Gancarczyk. Rzut karny na gola zamienił Trałka. Kwadrans później już nikt nie zdołał przeszkodzić ani sfaulować Prejuce, Nakoulma z zimną krwią wykorzystał perfekcyjne podanie Tymińskiego. W drugiej połowie kontrolowaliśmy sytuacje ale mimo okazji nie podwyższyliśmy wyniku.

 

2.12.2012, Ekstraklasa, stadion im. Ernesta Pohla Zabrze widzów : 15253

(16/30)Górnik Zabrze [9] – Lechia [3] 0-2 (Trałka kar 22’, Nakoulma 36’)

MoM : Prejuce Nakoulma (Lechia) – 8.1

 

Stachowiak – Bąk, Wołąkiewicz, Milanović (65’ Thiago Rangel), Czekaj – Tymiński, Trałka, Dudek (65’ Pietrowski) – Igwe (56’ Lukjanovs), Sepuya, Nakoulma

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...