Skocz do zawartości

Projekt Młode Wilki


Gregor

Rekomendowane odpowiedzi

Dwa dni później do klubu przyszła wiadomość o wyróżnieniach dla moich zawodników. Tym razem jako najlepsi zawodnicy tego tygodnia uznani zostali Gregorczyk, Malarczyk i o dziwo Kisiel. No cóż, myślałem, żeby w kolejnym spotkaniu postawić na Osucha między słupkami, ale ta nagroda spowodowała, że zmieniłem zdanie. Miejmy nadzieję, że nie będę żałował.

 

W Łodzi wygraliśmy 1:0 po golu Łysiaka i co ciekawe był to jego jedyny gol w 20 ligowych meczach. Teraz taki sam wynik mieliśmy już po 8 minutach - kiedy Klich opatrywany był poza boiskiem, rywale widocznie za bardzo się rozluźnili, Gregorczyk zagrał do ustawionego między defensorami Zaniewskiego, a ten strzelił bramkę, choć miał trochę szczęścia.

 

Goście ani trochę nam nie zagrażali, toteż nie baliśmy się atakować i choć stwarzaliśmy sobie sytuacje, brakowało nam szczęścia przy wykończeniu. A raczej ktoś nam dobitnie przeszkadzał, a mianowicie całkiem młody bramkarz Łukasz Jarosiński. To właśnie dzięki niemu do przerwy nie zobaczyliśmy więcej goli i goście wciąż mieli nadzieję na zdobycz punktową.

 

Pomyślałem, że skoro Łysiak już raz strzelił bramkę Łodzianom, to i teraz może mu się to udać, więc z takim poleceniem puściłem go w bój na drugą połowę. Nie pomyliłem się - to właśnie Kamil podwyższył na 2:0, kiedy Adamski nie przewidział podania od Gregorczyka i zrezygnował z krycia. Strzelić gola z kilku metrów nie stanowiło problemu.

 

Jako, że byliśmy już bezpieczni, a w tym tygodniu rozgrywaliśmy aż 3 spotkania i pozostało nam ostatnie z nich, cofnąłem zespół do obrony, kazałem zwolnić tempo i spokojnie dotrwać do końcowego gwizdka. Chłopcy zastosowali się do moich poleceń i po ponad trzydziestu minutach bezbarwnej, choć z nielicznymi szansami dla gości, gry sędzia zakończył spotkanie i nasz mecz ligowy numer 25 zakończył się sukcesem.

 

31.03.2010r., Arena Sokólska, Sokółka [3181]

Polska 1. Liga [25/34]

[4.]OMG Sokółka 2:0 [12.]ŁKS Łódź

08. Łukasz Zaniewski [1:0]

57. Kamil Łysiak [2:0]

MotM: Marcin Gregorczyk (7.6)

 

D. Kisiel - S. Krysiński, K. Hus, P. Malarczyk, M. Szóstko - M. Lis - M. Klich (65. W. Król), D. Nowak (65. W. Lisowski) - M. Gregorczyk - Ł. Zaniewski, T. Trela (45. K. Łysiak)

Odnośnik do komentarza

MARZEC 2010

 

1. Liga: 5-0-0, 11:3, 4. miejsce

Puchar Polski: -

Finanse: €337.062 (+€37.987)

Nagrody:

Gregor the Fajny (Menedżer Miesiąca Polskiej 1. Ligi: II miejsce)

Michał Szóstko (Jedenastka Tygodnia Polskiej 1. Ligi: 15 marca)

Dominik Kisiel, Piotr Malarczyk i Marcin Gregorczyk (Jedenastka Tygodnia Polskiej 1. Ligi: 29 marca)

 

Transfery (Polacy)

1. -

2. -

3. -

 

Transfery (Świat)

1. - nic godnego uwagi

2. -

3. -

 

Ligi europejskie

Anglia: Manchester United [+1]

Francja: Girondins Bordeaux [+8]

Hiszpania: FC Barcelona [+6]

Niemcy: FC Bayern [+5]

Polska: Wisła Kraków [+4]

Włochy: Inter Mediolan [+1]

 

Polskie kluby w Europie

-

 

Reprezentacja Polski

Polska 0:1 Turcja - Mecz Towarzyski

Ranking FIFA: 9. (1110)

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Muszę przyznać, że po cichu liczyłem na nagrodę dla najlepszego menedżera miesiąca, ale niestety zgodnie z moimi oczekiwaniami wybrano szkoleniowca Podbeskidzia. Obie nasze ekipy wygrały wszystkie marcowe spotkania, ale podopieczni Karasia strzelili w nich o kilka bramek więcej, co prawdopodobnie było czynnikiem decydującym.

 

W kwietniu czekało nas bezpośrednie starcie, ale zanim jeszcze mieliśmy się mierzyć z naszymi rywalami w walce o awans (!), czekało nas spotkanie ze Zniczem Pruszków. Mieliśmy zaledwie dwa dni na odpoczynek, co odbiło się na naszej gotowości do tego spotkania. Co prawda rywale znajdowali się w strefie spadkowej, ale moi zawodnicy byli zmęczeni i odpoczynek od treningów niewiele tutaj pomagał.

 

Spodziewałem się ciężkiego spotkania, ale rozpoczęło się ono dla nas znakomicie. Piotr Malarczyk, który zawsze próbował główkować po rzutach rożnych i nigdy nie mógł trafić w światło bramki, przełamał się i wysunął nas na prowadzenie. Niestety nie mogliśmy się cieszyć zbyt długo, gdyż po kornerze z drugiej połowy boiska i lekkim zamieszaniu podbramkowym, piłkę do siatki skierował Chałas.

 

Ciężko było wskazać stronę przeważającą w tym spotkaniu, tak my, jak i przeciwnicy, dążyliśmy do przechylenia szali zwycięstwa na swoją stronę, lecz mimo wielu szans, piłka nie wpadła do siatki i pierwsza połowa zakończyła się remisem. Drugą odsłonę lepiej zaczęli przyjezdni i po kilku minutach Chałas urwał się obrońcom i pokonał Kisiela.

 

Nie zamierzaliśmy się poddawać, ale z pewnością nie było łatwo grać po tak ciężkim tygodniu. Mijały długie minuty bezbarwnej gry, aż w końcu Gregorczyk przerzucił piłkę nad obrońcami, w doborowej sytuacji Zaniewski huknął potężnie na bramkę, piłka odbiła się od słupka i wpadła do bramki. Remis.

 

Do końca tej potyczki zostało jeszcze ponad 20 minut, ale nie ruszaliśmy do ataków, za to skupiliśmy się bardziej na grze defensywnej - zmęczonym zawodnikom łatwiej o błędy, tym bardziej, kiedy grają ofensywnie. Mało brakowało a nasze wysiłki poszłyby na marne, ale bramki strzelonej przez Piesia w doliczonym czasie gry arbiter słusznie nie uznał.

 

03.04.2010r., Arena Sokólska, Sokółka [3144]

Polska 1. Liga [26/34]

[4.]OMG Sokółka 2:2 [15.]Znicz Pruszków

08. Piotr Malarczyk [1:0]

14. Tomasz Chałas [1:1]

51. Tomasz Chałas [1:2]

66. Łukasz Zaniewski [2:2]

MotM: Tomasz Chałas (8.4)

 

D. Kisiel - S. Krysiński, K. Hus, P. Malarczyk, M. Szóstko (76. Z. Jagła) - M. Lis - M. Klich, D. Nowak (76. Ł. Masłowski) - M. Gregorczyk - K. Łysiak (46. Ł. Zaniewski), T. Trela

Odnośnik do komentarza

Przyszedł czas na z pewnością jedno z najbardziej wyczekiwanych spotkań rundy. W Bielsko-Białej mierzyliśmy się z Podbeskidziem, a więc było to starcie dwóch najlepszych zespołów rundy wiosennej. Nasi rywale rozpoczęli ją podobnie jak my - od 6 zwycięstw. Dopiero w ostatniej kolejce my zremisowaliśmy, oni zaś przegrali z Sandecją, ale oprócz spotkań ligowych, dobrze radzą sobie również w Pucharze Polski.

 

Na Arenie Sokólskiej po zaciętym spotkaniu i festiwalu żółtych kartek zremisowaliśmy 1:1. Bramkę dla nas strzelił wówczas Łukasz Zaniewski, za to Marcin Gregorczyk został wyrzucony z boiska, będąc jedyną "ofiarą śmiertelną" przewrażliwionego arbitra. Z jednej strony myślałem, że remis w tym spotkaniu nie będzie złym rezultatem, z drugiej jednak czułem się, jakbym mówiąc tak oszukiwał sam siebie.

 

Pierwsza połowa nie obfitowała w zbyt wiele emocji. Ba! Była tak przeraźliwie nudna, że sam dziwiłem się, czemu kibice nie rozeszli się po domach. Jedynym powodem było prawdopodobnie ostatnich kilka minut, w których coś w końcu zaczęło się dziać, lecz gole mimo to nie padły.

 

Druga połowa również nie należała do najciekawszych, ale z pewnością był to już pewien postęp. Po kilkunastu minutach bezbarwnej gry przeciwnicy gospodarze przejęli inicjatywę i miałem prawo do niepokoju. Parę korekt taktycznych i zmian personalnych przyniosło błyskawiczny efekt! Kilka szybkich podań pozwoliło nam rozciągnąć defensywę rywali i Trela nie zmarnował wyśmienitej sytuacji.

 

Bielszczanie próbowali odwrócić losy meczu, ale nasza konsekwentna gra w destrukcji skutecznie ich unieszkodliwiła i w bardzo ważnym spotkaniu zdobyliśmy 3 punkty i kto wie, czy nie zadecydują one o tym, na jakich boiskach zagramy w przyszłym sezonie. Wskakujemy na podium.

 

11.04.2010r., Stadion Miejski, Bielsko-Biała [2829]

Polska 1. Liga [27/34]

[3.]Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:1 [4.]OMG Sokółka

69. Tomasz Trela [0:1]

MotM: Krzysztof Hus (7.5)

 

D. Kisiel - S. Krysiński, K. Hus, P. Malarczyk, M. Szóstko - M. Lis - M. Klich (76. W. Król), D. Nowak (63. W. Lisowski) - M. Gregorczyk - Ł. Zaniewski (76. K. Łysiak), T. Trela

Odnośnik do komentarza

W następnej kolejce podejmowaliśmy na własnym stadionie ostatni w tabeli GKP Gorzów Wielkopolski. Nasi przeciwnicy odprawili nas bez żadnej zaliczki punktowej w ostatniej kolejce, ale teraz miało być inaczej. Po 6 porażkach z rzędu znajdowali się na ostatnim miejscu w tabeli i szanse na wydostanie się ze strefy spadkowej mają tylko matematyczne.

 

Ten mecz musieliśmy wygrać i z takim nastawieniem wybiegliśmy na murawę. Nasza przewaga była widoczna gołym okiem i choć w pierwszej połowie nie udało nam się skierować piłki do siatki, nie byłem tym faktem zbyt poddenerwowany. W drugiej odsłonie obraz gry nie uległ zmianie i pozostało czekać na pierwsze bramki. Doczekaliśmy się.

 

W 56 minucie, po jednym z wielu rzutów rożnych, w polu karnym największym sprytem wykazał się Zaniewski i wysunął nas na prowadzenie. Minęła ledwie chwila, gdy ten sam zawodnik jednym długim podaniem zainicjował kontratak, który z zimną krwią wykończył Tomek Trela. W ostatnich minutach jeszcze raz umieścił piłkę w siatce, lecz zdaniem sędziego faulował i spotkanie zakończyło się naszym pewnym zwycięstwem.

 

16.04.2010r., Arena Sokólska, Sokółka [3080]

Polska 1. Liga [28/34]

[3.]OMG Sokółka 2:0 [18.]GKP Gorzów Wlkp.

56. Łukasz Zaniewski [1:0]

59. Tomasz Trela [2:0]

MotM: Łukasz Zaniewski (7.9)

 

D. Kisiel - S. Krysiński, K. Hus, P. Malarczyk, M. Szóstko - M. Lis - M. Klich (68. W. Lisowski), D. Nowak (76. W. Król) - M. Gregorczyk - Ł. Zaniewski (68. P. Nowicki), T. Trela

Odnośnik do komentarza

Naszym ostatnim kwietniowym przeciwnikiem był zespół Sandecji Nowy Sącz. Nie mogliśmy zlekceważyć tego przeciwnika z kilku prostych powodów. Po pierwsze Sandecja zakończyła świetną passę Podbeskidzia. Po drugie zdecydowanie zaskakują fachowców w tym sezonie i w końcu po trzecie - w rundzie jesiennej na Arenie Sokólskiej przeciwnicy spuścili nam baty - 2:0.

 

Ten mecz z pewnością dostarczył mi powodów do niepokoju. W ataku zagraliśmy słabo, jeśli nie powiedzieć bardzo słabo. Nie stwarzaliśmy sobie klarownych sytuacji podbramkowych, brakowało ostatniego podania, wyjścia na pozycję, czy jeszcze czegoś innego. Kto wie, jakim rezultatem potoczyłoby się to spotkanie, gdyby nie udane stałe fragmenty w naszym wykonaniu.

 

I tak w 22 minucie Krysiński dośrodkował piłkę z rzutu wolnego, defensorów uprzedził Klich i pewnym strzałem wpakował piłkę do bramki. Minęło 10 minut, Dawid Nowak dośrodkował futbolówkę z narożnika boiska, obrońcy wyraźnie zlekceważyli Marcina Gregorczyka, a ten bez żadnych problemów podwoił nasze prowadzenie. Więcej goli nie padło, toteż mogliśmy się cieszyć z kolejnego ligowego zwycięstwa. Tym bardziej, że łatwo nam nie przyszło.

 

24.04.2010r., Stadion im. Ojca Władysława Augustynka, Nowy Sącz [2014]

Polska 1. Liga [29/34]

[7.]Sandecja Nowy Sącz 0:2 [3.]OMG Sokółka

22. Mateusz Klich [0:1]

32. Marcin Gregorczyk [0:2]

MotM: Mateusz Klich (7.7)

 

D. Kisiel - S. Krysiński, K. Hus, P. Malarczyk, M. Szóstko - M. Lis (83. W. Lisowski) - M. Klich (63. W. Król), D. Nowak - M. Gregorczyk - Ł. Zaniewski, K. Łysiak (63. P. Nowicki)

 

KWIECIEŃ 2010

 

1. Liga: 3-1-0, 7:2, 3. miejsce

Puchar Polski: -

Finanse: €346.605 (+€9.542)

Nagrody:

Gregor the Fajny (Menedżer Miesiąca Polskiej 1. Ligi: I miejsce)

Dominik Kisiel (Jedenastka Tygodnia Polskiej 1. Ligi: 5 kwietnia)

Sebastian Krysiński (Jedenastka Tygodnia Polskiej 1. Ligi: 26 kwietnia)

 

Transfery (Polacy)

1. -

2. -

3. -

 

Transfery (Świat)

1. - nic godnego uwagi

2. -

3. -

 

Ligi europejskie

Anglia: Chelsea Londyn [+2]

Francja: Girondins Bordeaux [+2]

Hiszpania: FC Barcelona [+4]

Niemcy: FC Bayern [+4]

Polska: Wisła Kraków [+4]

Włochy: Inter Mediolan [+2]

 

Polskie kluby w Europie

-

 

Reprezentacja Polski

Ranking FIFA: 10. (1072)

Odnośnik do komentarza

Po wyśmienitej dyspozycji naszego zespołu w marcu, kwiecień nie był już tak różowy, choć wciąż spisywaliśmy się wyśmienicie. Mimo to, właśnie w czwartym miesiącu roku odniosłem spory sukces - zostałem uznany najlepszym menedżerem ostatnich 30 dni. Ciężko było liczyć na powtórzenie tego sukcesu w maju, gdyż poza Stalą Stalową Wola, z którą rozgrywaliśmy pierwszy mecz, reszta rywali była już zdecydowanie bardziej wymagająca.

 

Do spotkania z jedną z najsłabszych ekip ligi na pewno podchodziliśmy podbudowani wynikami z dnia poprzedniego - pozostałe zespoły z pozycji 1-4 przegrały swoje mecze i stanęliśmy przed niepowtarzalną szansą wskoczenia na drugą lokatę. Po pewnym, trzybramkowym zwycięstwie jesienią i wspaniałych bramkach Gregorczyka, nikt chyba nie wątpił w końcowy rezultat w rewanżu.

 

O ile nie było to zbyt porywające spotkanie, o tyle jednak nie mieliśmy większych problemów ze zdobyciem trzech punktów. Co prawda mogłem mieć zmartwienia, co do naszej gry, ale być może nieliczne sytuacje bramkowe są wynikiem defensywnego nastawienia przeciwników. Mimo to Marcin Gregorczyk wziął sprawy w swoje ręce i najpierw mając mnóstwo wolnego miejsca bezbłędnie strzelił z dystansu, a później zagrał troszkę za mocno do Zaniewskiego, jednak piłka wyślizgnęła się z rąk bramkarza i nasz napastnik nie miał żadnych problemów z umieszczeniem jej w pustej bramce i tym samym ustaleniem wyniku spotkania.

 

02.05.2010r., Stadion MOSiR, Stalowa Wola [1717]

Polska 1. Liga [30/34]

[17.]Stal Stalowa Wola 0:2 [3.]OMG Sokółka

07. Michał Michałek [knt.]

36. Marcin Gregorczyk [0:1]

51. Łukasz Zaniewski [0:2]

90. Jurij Michalczuk [knt.]

MotM: Marcin Gregorczyk (8.1)

 

D. Kisiel - S. Krysiński, K. Hus, P. Malarczyk, M. Szóstko - M. Lis - M. Klich (37. P. Nowicki), D. Nowak (58. W. Król) - M. Gregorczyk - Ł. Zaniewski (75. K. Łysiak), T. Trela

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...