Skocz do zawartości

Jak rzymski legion, jak polska husaria..Chorzowski czempion!


Icy

Rekomendowane odpowiedzi

Trzy dni po meczu w Pucharze Polski, wróciliśmy na ligowe boiska. W dzień "Wszystkich Świętych" czekała nas daleka wycieczka nad morze - naszym przeciwnikiem była gdyńska Arka, aktualnie 14 zespół tabeli polskiej Ekstraklasy. Zmęczenie po meczu z Lechem było odczuwalne, toteż zdecydowałem się na lekko eksperymentalny skład, licząc na sukces. Sam też byłem ciekaw, czy trzynasta kolejka okaże się dla nas pechowa. :)

 

1.11.2008

Ekstraklasa [13/30]

Gdynia, ul. Olimpijska 59

Arka Gdynia - Ruch Chorzów

 

Ruch: Pilarz - Jackson, Baran, Grodzicki, Nykiel - Nowacki, Sadlok, Łągiewka, Stefański - Marcin (45' Niedzielan), Sobiech

 

Już pierwsze minuty meczu, pokazały że Arka będzie liczyć na komplet punktów. Szybka gra, dokładne podanie, celne strzały przyprawiały mnie o palpitacje serca. W 6min, Bartosz Woźniak wykończył składną akcje miejscowych, zdobywając gola silnym strzałem pod poprzeczkę. W tej sytuacji nie popisał się Grodzicki, który nie przechwycił piłki po wrzutce Wachowicza. Do przerwy praktycznie nie istnieliśmy, a Arka nie potrafiła wykorzystać dogodnych sytuacji, dzięki czemu przegrywaliśmy tylko jedna bramką, mając nadzieję na odrobienie start i wywiezienie choćby jednego punktu do Chorzowa.

 

....... W szatni panowała kompletna cisza. Każdy z uwagą wsłuchiwał się w moje przemówienie, mające natchnąć chłopaków do lepszej gry.

"Panowie, czy my jesteśmy chłopcy z jajami czy bez jaj? Co my ********* gramy? KTO JEST LIDEREM?! RUCH! Gdzie macie ambicje gwiazdory? Już wam szajba do łba ********?? mówiąc to z furią kopnąłem bidon z dopalaczem, który oblał Krzyśka Pilarza. - Panowie, gramy gramy gramy, nie ma nic straconego - darłem ryja ile wlezie, licząc ze odmienię swoich chłopaków. Ja, będąc niczym Minister Propagandy III Rzeszy - Joseph Goebbels, zastosowałem fortel psychologiczny mający na celu załamanie Arkowców, i napełnienie swoich graczy wiarą w zwycięstwo...

Nucąc cicho pod nosem "Naszym klubem HKS..." stopniowo zwiększając siłę głosu, spowodowałem że piłkarze zaczęli śpiewać razem ze mną i na boisko wyszliśmy na pełnej ***** i z pieśnią sławiąca nasz Ruch na ustach......

 

Druga połowa ukazała całkiem inne oblicze ślonskiej drużyny. Wprowadzenie Andrzeja Niedzielana, rozruszało grę formacji ofensywnych, skrócenie pola gry spowodowało, że Arka zaczęła się gubić na murawie. W 56min, Niedzielan otrzymał piłkę od Łągiewki i huknął z 25metrów, doprowadzając do wyrównania. Kapitan, Grzesiek Baran, głośno motywował swoich kolegów do zdobycia kolejnych goli, a samemu po mistrzowsku odbierając piłkę zawodnikom Arki. W 78min, Niedzielan minął dwóch zawodników gdyńskiej ekipy, rzucił ostrą piłkę w pole karne, a Bledzewski mijając się z piłką pozwolił Sobiechowi wyprowadzić nas na prowadzenie. Do końca spotkania, wynik nie uległ zmianie, i 3punkty wracają z nami do Chorzowa.

 

Arka Gdynia 1-2 Ruch Chorzów

 

1-0 Woźniak (6min)

1-1 Niedzielan (56min)

1-2 Sobiech (78min)

 

MoM: Bartosz Woźniak (Arka) - 7.9

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...