Skocz do zawartości

Time to play


Dlayser

Rekomendowane odpowiedzi

Kontuzja Kolaczyka okazała się całkiem niegroźna, według naszego fizjoterapeuty będzie on pauzować około 10 dni.

 

01.03.2003 Struga, Radom: 3060 widzów

SD 19/34 Radomiak[12] - Dolcan[18]

Żmija © - Chmura, Wierzbicki, Sałek - Cebratowski, Kowal, Gogacz, Żaczek - Kułpaka (Albinger 60') - Knap, Laskowski

 

Marzec rozpoczynaliśmy domowym meczem z ostatnim Dolcanem. Nasz przeciwnik dzień wcześniej pozbył się menadżera i jest w kompletnej rozsypce, więc wynik inny niż zwycięstwo będzie traktowany jako kompletna porażka. Z powodu zmęczenia musiałem wymienić niemal cały skład. Mam nadzieję, że nie będzie miało to wpływu na naszą grę. W pierwszych 10 minutach mieliśmy aż cztery dogodne okazję do zdobycia gola. Jednak ani Knap, Laskowski i Chmura nie potrafili skierować piłki do siatki. Cały czas przeważaliśmy i goście nie mieli nic do powiedzenia, ale na bramkę musieliśmy czekać do 27 minuty. Wtedy to w środku pola Kowal ograł dwóch rywali i znalazł miejsce do oddania strzału. Atomowego uderzenia nie miał szans obronić bramkarz Dolcanu. Dwie minuty później było już 2:0. Po dwójkowej akcji z Knapem, bramkę przedniej urody zdobył Kułpaka, lekko podcinając piłkę nad golkiperem przeciwników. Po tej bramce przestaliśmy atakować i spokojnie wymienialiśmy między sobą podania. Drugą część dobrze rozpoczęli goście, bo od celnego strzału Wierzbickiego na naszą bramkę. Niestety kwadrans po rozpoczęciu gry kontuzji doznał najlepszy na boisku Tomek Kułpaka. Chwilę potem Gogacz uruchomił Żaczka na prawym skrzydle, ten wykłada futbolówkę Kowalowi, któremu nie pozostaje nic innego jak strzelić w długi róg bramki strzeżonej przez Jaroszewskiego. Goście potrafili zdobyć się na honorowe trafienie. Po niefortunnym wybiciu piłki spod nóg Truszczyńskiego, piłkę zgarnął Ślusarski i strzałem po długim rogu pokonał naszego bramkarza. Do końca meczu nie daliśmy już Dolcanowi szans na zdobycie gola i mogliśmy się cieszyć pierwszym zwycięstwem w tej rundzie.

SD 19/34 Radomiak[10] 3:1 Dolcan[18]

1:0 Kowal 27'

2:0 Kułpaka 29'

Inj Kułpaka 60'

3:0 Kowal 63

3:1 Ślusarski 70'

MoM: Tomasz Kowal (Radomiak)

Notes: Wreszcie ligowe zwycięstwo w przekonującym stylu. Może rywal nie postawił wygórowanych warunków, ale nasza gra była momentami naprawdę świetna.

Odnośnik do komentarza

Kontuzja Kułpaki po meczu z Dolcanem wykluczy go z gry na 2 tygodnie. Powoli wkraczamy w decydującą fazę rozgrywek drugiej ligi polskiej, więc musimy się sprężyć, aby na końcu sezonu zająć jak najwyższe miejsce, a póki co czeka nas bardzo trudny wyjazd z Kietrzem.

 

05.03.2003 Kietrz Sportowa, Kietrz: 3962 widzów

SD 20/34 Kietrz[3] - Radomiak[10]

Żmija © - Chmura, Wierzbicki, Sałek - Cebratowski, Kowal, Gogacz, Szary - Albinger - Knap, Laskowski

 

W składzie kontuzjowanego Kułpakę zastąpił wypoczęty Albinger. Od samego początku zaskoczyliśmy wyżej notowanych rywali ofensywną i agresywną grą. Tak bardzo zaskoczyliśmy, że dali sobie strzelić bramkę już w 2 minucie meczu. Szary zmienił ciężar gry z prawej na lewą stronę, tam Cebratowski pociągnął na skrzydle i zagrał do Albinger, który zrobił to do czego zdążyliśmy się przy nim przyzwyczaić. Tak szybko strzelona bramka podłamała gospodarzy, którzy nie potrafili skonstruować w pierwszej połowie ani jednej składnej akcji, z kolei my spokojnie cofnęliśmy się i czekaliśmy na szansę do szybkiego ataku. Drugą część meczu rozpoczęliśmy równie udanie jak pierwszą. Trzy minuty po wznowieniu gry Gogacz prostopadłą piłką uruchomił Albingera który podwyższył prowadzenie. Wściekli drugą bramką gospodarze rzucili się do ataku i ledwie cztery minuty później po dwójkowej akcji z Baluszyńskim, gola zdobył Sławomir Szary. Nie daliśmy się jednak zepchnąć do defensywy i zaraz po rozpoczęciu od środka zaatakowaliśmy. Cebratowski potrzebował pięciu minut, aby minąć dwóch rywali i zapakować futbolówkę do siatki plasowanym strzałem. Kietrz stracił nadzieję i poddał się, a my zadowoleni rezultatem utrzymaliśmy go do końcowego gwizdka.

 

SD 20/34 Kietrz[4] 1:3 Radomiak[7]

0:1 Albinger 2'

0:2 Ablinger 48'

1:2 Szary 52'

1:3 Cebratowski 57'

MoM: Tomasz Albinger (Radomiak) Nota: 9

Notes: Niesamowicie ważne trzy punkty i wysoka wygrana z mocnym Kietrzem dają mi powód do radości. Przynajmniej do następnego meczu.

 

 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

 

Kontynuacja jutro z rana...

Odnośnik do komentarza

Po zasłużonym zwycięstwie w Kietrzu czekały nas 2 mecze z niewygodnymi przeciwnikami. Dodatkowo do końca marca mecze będziemy rozgrywać co 3 dni, obawiam się że moi zawodnicy mogą nie wytrzymać takiego natężenia spotkań. Udało nam się dopiąć kolejnego transferu. Po sezonie dołączy do nas doświadczony grą w pierwszej lidze Jacek Manuszewski (M RC, 29, POL).

 

08.03.2003 Struga, Radom: 5249 widzów

SD 21/34 Radomiak[7] - Świt[3]

Żmija © - Chmura, Wierzbicki, Sałek - Cebratwoski, Kowal, Gogacz, Szary - Albinger - Knap, Ujek

 

Do meczu podchodziliśmy dodatkowo zmotywowani ponieważ w przypadku wygranej mogliśmy włączyć się na stałe do walki o baraże. W składzie jedna zmiana, Ujek za Laskowskiego i możemy grać. Spotkanie nieźle rozpoczęli goście, na nasze szczęście w 4 minucie karnego nie podyktował arbiter meczu. Dla Świtu były to złego miłe początku. W 14 minucie nasi rywale dostali poważne ostrzeżenie. Po centrze Gogacza, strzela Ujek, piłka odbija się jeszcze od słupka i wpada do siatki. Gości bardzo zaskoczyła ta bramka oraz cała nasza postawa tak bardzo, że do końca pierwszej połowy nie potrafili stworzyć sobie czystej okazji podbramkowej. Atakowaliśmy za to my. Chwilę po golu niecelnie z woleja uderzał Szary, kilka minut później świetnie strzał Ujka obronił Romanowski. Przez pierwszą część spotkania nie ustawały nasze ataki, lecz na gola musieliśmy czekać do ostatniej minuty pierwszej części gry. Albinger otrzymał od Kowala świetne podanie w polu karnym, obrócił się, strzał... i to jest jego 15 trafienie w tym sezonie. Przerwa. Drugą część gry udanie rozpoczęli przeciwnicy, ale strzał Sazonowicza obronił będący w świetnej dyspozycji Żmija, a Majewski uderzał nad bramką. My nie byliśmy dłużni i również zaatakowaliśmy co przyniosło skutek w 68 minucie. Pielech wybija piłkę spod nóg Gogacza, ta szczęśliwie trafia pod nogi Knapa, który notuje swoją pierwszą bramkę w barwach Radomiaka. Chwilę później z rzutu rożnego podaniem Kowalowi odwdzięczył się Albinger. Piłka po strzale naszego pomocnika mija bezradnego Romanowskiego i ląduje w siatce. Po tym golu ani my ani nasi podłamani przeciwnicy nie stworzyliśmy żadnej okazji bramkowej.

 

SD 21/34 Radomiak[7] 4:0 Świt[3]

1:0 Ujek 14'

2:0 Albinger 45'

3:0 Knap

4:0 Kowal

MoM: Tomasz Kowal (Radomiak) 9

Notes: Złapaliśmy niesamowitą formę na najważniejszą część sezonu, czego dowodami są ostatnie zwycięstwa z trudnymi przeciwnikami. Jeśli uda się ją utrzymać do końca rozgrywek może powalczymy o awans...

 

Po meczu zarząd pospieszył do mnie z gratulacjami. W tej kolejce meczów oprócz naszego zwycięstwa został pobity rekord ilości bramek strzelonych w jednym meczu pierwszej ligi polskiej. GKS Katowice zremisował 5:5 ze Szczecińską Pogonią. Następny mecz zagramy z naszym sąsiadem z ligowej tabeli. Lech ma tyle samo punktów co my lecz jest jedno miejsce wyżej z powodu bezpośredniego bilansu meczów pomiędzy nami. Jeśli chcemy marzyć o barażach nie możemy tego meczu przegrać, bardziej wskazane byłoby zwycięstwo. Przed meczem do pełnej dyspozycji wrócił Kolaczyk, który na pewno zagra w meczu z Kolejorzem.

 

12.03.2003 Bułgarska, Poznań: 6850 widzów

SD 22/34 Lech[6] - Radomiak[7]

Żmija © - Chmura, Wierzbicki, Sałek - Cebratwoski, Kolaczyk, Gogacz, Szary - Albinger - Knap, Ujek

 

W składzie zmęczonego Kowala zastępuje powracający Kolaczyk. Kilka kosmetycznych zmian w ustawieniu i zaczynamy. Spotkanie rozpoczęliśmy fatalnie, Cebratowski w 3 minucie otrzymał czerwoną kartkę za odepchnięcie Tyszkiewicza. Sędzia nie patrzył na to, że Lechita sprowokował zajście tylko wyrzucił naszego piłkarza z boiska. Od tego momentu nie potrafiliśmy nic zrobić, byliśmy jak dzieci we mgle, a Lech cały czas atakował. W pierwszej połowie szczęśliwie straciliśmy tylko jedną bramkę. Dziesięć minut po czerwieni Cebratowskiego, Bugaj wykorzystał dokładne podanie Grabowskiego i było 1:0. Przez cały mecz nie potrafiliśmy nawiązać walki z przeciwnikiem. A Lech nie ustawał w atakach. Już w pierwszym kwadransie drugiej połowy z woleja strzela Remień, piłkę trąca Wierzbicki, a ta ląduje w siatce. Sędzia zapisał tą bramkę na konto naszego obrońcy. Kilka minut potem po podaniu weterana Wójcika, Bugaj lobem pokonuje Żmiję i ustawia wynik spotkania na 0:3. Lech zadowolony z rezultatu przestał się starać, zaś my nie potrafiliśmy stworzyć sobie sytuacji podbramkowej.

 

SD 22/34 Lech[4] 3:0 Radomiak[7]

1:0 Bugaj 13'

2:0 og Wierzbicki 59'

3:0 Bugaj 65'

MoM: Artur Bugaj (Lech) 9

Notes: Nie wiem jak potoczyłby się mecz bez czerwonej kartki Cebratowskigo, wiem za to, że zagraliśmy w 10 żenująco słabo...

Odnośnik do komentarza

Po dołującej porażce z Lechem, mieliśmy sporą szansę na podniesieniu morale w meczu z ostatnią w lidze Flotą.

 

15.03.2003 Struga, Radom: 4721 widzów

SD 23/34 Radomiak[7] - Flota[18]

Żmija © - Chmura, Wierzbicki, Smolarczyk - Skiba, Nowak, Kowal, Szary - Albinger - Mikołajczak, Laskowski

 

W wyjściowej jedenastce sporo zmian. Po części spowodowanych zmęczeniem oraz słabą dyspozycją w ostatnim meczu. Mecz bez większej historii, w pierwszej połowie padły wszystkie bramki w tym spotkaniu. Wynik otworzył w 12 minucie Albinger po centrze Szarego strzałem głową. Ten sam zawodnik umocnił nasze prowadzenie 6 minut później po dokładnym podaniu Laskowskiego. Po następnych dziesięciu minutach rezultat podwyższył Laskowski po prostopadłym podaniu Skiby z lewego skrzydła. Flota nie potrafiła w żaden sposób się nam postawić. W całym meczu stworzyła tylko jedną sytuację podbramkową, w 54 minucie po strzale Mieżydła piłkę bez problemów zatrzymał Żmija.

 

SD 23/34 Radomiak[5] 3:0 Flota[18]

1:0 Albinger 12'

2:0 Albinger 18'

3:0 Laskowski 28'

Inj Laskowski 38

MoM: Tomasz Albinger (Radomiak) 9

Notes: Cieszy wygrana, wysokie piąte miejsce zawdzięczamy zaległym meczom kilku drużyn.

Odnośnik do komentarza

Przed kolejnym ligowym spotkaniem mieliśmy cały tydzień na zregenerowanie sił. W międzyczasie naszą drużynę opuścił Paweł Zieliński z powodu zakończenia kontraktu.

 

22.03.2003 Olimpijska, Gdynia: 4442 widzów

SD 24/34 Arka[14] - Radomiak[7]

Żmija © - Chmura, Wierzbicki, Smolarczyk - Skiba, Nowak, Kowal, Szary - Albinger - Ujek, Knap

 

W porównaniu z poprzednim meczem w składzie zaszły dwie zmiany, duet Mikołajczak - Laskowski zastąpił Ujek z Knapem. Pierwsza połowa nie obfitowała w ciekawe zdarzenia na boisku i kibice w Gdyni mogli czuć się zawiedzeni. Dopiero w drugiej połowie nasz zespół przebudził się i zaatakowaliśmy. Pomimo kilku dogodnych sytuacji nie potrafiliśmy pokonać bramkarza gości który bronił strzały Ujka i Knapa. Najciekawszą akcją meczu zdecydowanie była ta z 83 minuty. Wtedy Skiba ograł dwóch rywali na lewym skrzydle i zacentrował. W polu karnym czekał Ujek, który zgrał przed szesnasty metr do nadbiegającego Albingera. Niestety strzał Tomka w okienko świetnie obronił Stanik i mecz zakończył się nie do końca sprawiedliwym remisem 0:0

 

SD 24/34 Arka[14] 0:0 Radomiak[7]

MoM: Waldemar Stanik (Arka) 8

Notes: Gdyby nie dobra dyspozycja bramkarza Arki spokojnie byśmy ten mecz wygrali. Z drugiej strony wypadałoby poprawić naszą rażącą nieskuteczność.

 

Kolejny mecz z Amicą wydawał się bardzo trudny, piłkarze z Wronek chcieli wziąć rewanż za upokarzającą porażkę 0:5 z rundy jesiennej.

 

29.03.2003 Leśna, Wronki: 5996 widzów

SD 25/34 Amica[3] - Radomiak[7]

Żmija © - Chmura, Wierzbicki, Smolarczyk - Skiba, Nowak, Kowal, Szary - Albinger - Ujek, Knap

 

Jako że w Gdyni rozegraliśmy dobre spotkanie postanowiłem nie zmieniać wyjściowego składu. Wbrew moim przewidywaniom gospodarze nie wyszli zbyt ofensywnie nastawieni. To my od początku spotkania przeważaliśmy oraz tworzyliśmy sytuację podbramkowe, a trzeba przyznać, że kilka "setek" mieliśmy, lecz zmarnowaliśmy. Na szczęście dwa strzały w pierwszej połowie przepuścił bramkarz Amiki, Bledzewski.

Wynik w 17 minucie otworzył Nowak, po dograniu Knapa, uderzeniem po ziemi. Prowadzenie podwyższył 4 minuty później niezawodny Albinger. Tomek po prostopadłej piłce od Kowala wyprzedził obrońców i posłał piłkę obok interweniującego Bledzewskiego. Po drugiej bramce gospodarze wzięli się do odrabiania strat. Udało im się zdobyć gola kontaktowego jeszcze przed przerwą. W 41 minucie Sokołowski uruchomił Dymkowskiego długim podaniem, a Robert spokojnie wbiegł w pole karne i przelobował naszego golkipera. Po wznowieniu gry Amica przeprowadziła swoją drugą akcję w tym meczu. W 52 minucie meczu Żmija wyrzucił piłkę wprost pod nogi Dembińskiego. Napastnik Amiki do szeroko ustawionego Sokołowskiego, skrzydłowy nie namyślając się długo zacentrował w pole karne, piłkę piąstkować próbował Żmija, ale minął się z futbolówką (z powołaniem chyba też) i ta wylądowała na głowie Kubickiego, który posłał ją do pustej bramki. Po wyrównaniu rzuciliśmy się do ataków, lecz nie potrafiliśmy skonstruować klarownej sytuacji aż do 83 minuty, kiedy to kompletnie niekryty Szary nie trafił z woleja w bramkę. I tak po dwóch celnych strzałach na naszą bramkę Amica wyszarpała nam zasłużone zwycięstwo...

 

SD 25/34 Amica[4] 2:2 Radomiak[7]

0:1 Nowak 17'

0:2 Albinger 21'

1:2 Dymkowski 41'

2:2 Kubicki 52'

MoM: Mariusz Ujek (Radomiak) 8

Notes: Żmija doh.gif Priorytetem na następny sezon będzie zakupienie porządnego bramkarza.

 

 

 

 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

 

Czy to ktoś w ogóle, czy dać sobie spokój?

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...