Skocz do zawartości

Odra Wodzisław Śląski


Icon

Rekomendowane odpowiedzi

krk924 - nie wiem z którego to było sektora. Ale było tak dobrze słyszalne, że aż raziło po uszach. Co do kibiców Wisły to naprawdę nie mają dobrej passy ostatnio - spalili kible w Wodzisławiu, na Cracovii śpiewali antysemickie piosenki i dziś wyzywali za nic zawodnika drużyny przeciwnej. W Wodzisławiu i przypuszczam na innych obiektach też czasami jest trzoda na trybunach i wyzwiska w stronę pojedynczych zawodników ale tak zorganizowanej jak w Krakowie to w ostatnim czasie nie ma nigdzie...

Odnośnik do komentarza
krk924 - nie wiem z którego to było sektora. Ale było tak dobrze słyszalne, że aż raziło po uszach. Co do kibiców Wisły to naprawdę nie mają dobrej passy ostatnio - spalili kible w Wodzisławiu, na Cracovii śpiewali antysemickie piosenki i dziś wyzywali za nic zawodnika drużyny przeciwnej. W Wodzisławiu i przypuszczam na innych obiektach też czasami jest trzoda na trybunach i wyzwiska w stronę pojedynczych zawodników ale tak zorganizowanej jak w Krakowie to w ostatnim czasie nie ma nigdzie...

 

Ja tylko mówie to co widze. Z sektora prowadzącego doping żadne wyzwiska w strone Seweryna nie leciały. Doping tam był w miare kulturalny (nie licząc kilku wyzwisk na Stachowiaka). A, że różni ludzie przychodzą na mecz to już inna sprawa. Z mojej strony EOT.

Odnośnik do komentarza

za PAP:

Po końcowym gwizdku sędziego awanturujących się pseudokibiców Odry musiały "uspokajać" gazem łzawiącym służby ochroniarskie.

 

Dlaczego nikt nie wspomina o bydle* z Wodzisławia?

 

Cóż, żadna nowość, że pod Odrę się nie gwiżdże tylko przeciwko niej.

 

No tak. Prawdziwy Icon. Kompleks goni kompleks/

 

P.S:Nie kibicuję żadnej drużynie Ekstraklasy.

P.S.2: *Icon, bardzo lubisz ten zwrot używać w stosunku do kibiców innych drużyn. Jesteś bardzo obiektywnym obserwatorem.

Odnośnik do komentarza

Znów ta zła Wisła miała czelność obrazić piłkarzy Odry. Nic tylko zweryfikować wynik meczu na 3-0 dla gości. Oczywiście żaden z fanatyków z Wodzisławia nie wspomni o tym co robili ich kibice po zakończeniu meczu. Na boisku zasłużone zwycięstwo Wisły, które powinno być wyższe, gdyż po strzeleniu bramki Biała Gwiazda całkowicie zdominowała rywali.

Odnośnik do komentarza

Ghq - jak piszesz kłamstwa to przynajmniej podawaj źródło tych bzdur.

 

Prawda jest taka, że krakowska ochrona spałowała i zagazowała naszych kibiców, którzy byli na płocie i odbierali od koszulki zawodników. Zawodnicy przyszli podziękować za doping i wręczyć koszulki z tego meczu. Rozmawiałem z osobą z Krakowa - kibicem Wisły, powiedział mi, że reakcja ochrony była szokująca bo nasi kibice nie robili niczego co byłoby złamaniem regulaminu stadionu. Co więcej - żadne krzesełka nie zostały uszkodzone.

 

Oficjalna relacja SSOW: "Podszedł do nas także Mariusz Pawełek, który życzył nam Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku.

W tym samym czasie, ochrona zaczyna gazować kibiców stojących przy płocie. Robi to pomimo tego, że my nie sprawiamy większego problemu. Na szczęście nasi piłkarze (Tomasz Moskal, Maciej Korzym i Maciej Małkowski) reagują i pomagają nam."

 

Nasi nie dali się sprowokować i nie wykazywali agresywnej postawy. Bzdury to sobie możecie w piaskownicy opowiadać i tak żaden prawdziwy kibic Wam w to nie uwierzy.

Odnośnik do komentarza

I zaczyna się jazda :|

Stowarzyszenie MKS Odra - właściciel 78,6 proc. akcji spółki zwołuje w poniedziałek swój zarząd. Jak udało nam się dowiedzieć celem spotkania może być doprowadzenie do wyboru nowych władz w klubie!

Stowarzyszenie MKS Odra zamierza zbyć większościowy pakiet akcji klubu (51 proc.) czeskiemu inwestorowi. Chodzi o firmę Parimex, za którą stoi podobno potężna grupa kapitałowa, która za same udziały w wodzisławskim klubie jest gotowa zapłacić blisko 3 mln złotych.

 

- Ponadto Czesi deklarują, że w ciągu trzech lat zainwestują w klub 150 mln koron. Oni są naprawdę mocno przygotowani. Od trzech miesięcy jeżdżą do Wodzisławia i sondują temat - twierdzi prezes zarządu stowarzyszenia Andrzej Surma, który pilotuje negocjacje z potencjalnym inwestorem.

 

- Podpisaliśmy już porozumienie, a wszystkie jego założenia zostaną przeniesione do ewentualnej umowy sprzedaży akcji - dodaje Surma.

 

Jednocześnie uspokaja on kibiców Odry, że nie ma możliwości przeniesienia klubu do innego miasta. - Do tego potrzebna byłaby zmiana statutu spółki. My zaś mamy zagwarantowane, że jakakolwiek jego zmiana zainspirowana przez Czechów lub ich sponsorów, nie może być dokonana bez zgody stowarzyszenia. Chociaż nawet mielibyśmy tylko 10 proc. akcji, bo na takim poziomie akcjonariatu zamierzamy ostatecznie pozostać - przekonuje Surma.

 

Panowie ze sobą nie rozmawiają

 

Zadaniem prezesa zarządu spółki Ireneusza Serwotki - na wniosek stowarzyszenia - było przedstawienie dotychczasowym udziałowcom propozycji sprzedaży 51 procent akcji spółki nowemu inwestorowi. Akcjonariusze mają prawo pierwokupu, ale po cenie nie niższej od tej, jaką zaproponowali Czesi. Jeśli odmówią, wówczas rada nadzorcza spółki musi wskazać innego nabywcę pakietu akcji. Nie może on zaproponować ceny niższej od wynegocjowanej z Czechami, bo oznaczałoby to działanie na szkodę spółki. - Na razie nie ma inwestora, który przebiłby Czechów - twierdzi Surma.

 

Członkowie stowarzyszenia uważają, że prezes Serwotka stara się torpedować ich działania. Jak udało nam się dowiedzieć, zasadnością podjęcia decyzji o sprzedaży udziałów Czechom - na polecenie Serwotki - ma się zająć komisja rewizyjna klubu.

 

- Kontrolę stowarzyszenia ma przeprowadzić organ wybrany przez...stowarzyszenie. To obłęd - dziwią się ludzie ze stowarzyszenia.

 

Prezesi Serwotka i Surma od pewnego czasu w ogóle ze sobą nie rozmawiają. Obaj komunikują się ze sobą jedynie za pomocą oficjalnych pism. - W ostatnią niedzielę prezes Serwotka spotkał się z Czechami. Ja także miałem uczestniczyć w tych rozmowach, ale Serwotka się na to nie zgodził. Boję się, żeby przez takie coś Czesi się nie zniechęcili. Generalnie trudno nam się z nim współpracuje - podkreśla Surma.

 

Decydują akcjonariusze

 

Stowarzyszenie klubu planuje na poniedziałek zebranie swojego zarządu. Jak udało się nam dowiedzieć, może ono doprowadzić do zwołania walnego zgromadzenia akcjonariuszy. - Wszystko zależy od tego, czy taka uchwała zostanie podjęta. Tym bardziej, że w zarządzie nie ma jednomyślności. Ja mogę oczywiście dać taką propozycję. Sam jednak nie jestem w stanie do tego doprowadzić - zaznacza Surma.

 

- Jeśli jednak taka uchwała przejdzie, zarząd spółki musi wykonać polecenie akcjonariuszy. Na realizację uchwały będzie miał miesiąc - przekonuje Surma, powołując się na przepisy kodeksu spółek.

 

Prezes stowarzyszenia nie chce potwierdzić, czy celem walnego miałoby być odwołanie Serwotki. - Bez powodu nie zwołuje się zgromadzenia akcjonariuszy. Na razie jednak mówimy o hipotetycznej sytuacji, więc nie ma co spekulować - ucina Surma.

 

Ten scenariusz może zburzyć przewodniczący rady nadzorczej Andrzej Rojek.- Postaramy się przekonać go do sprzedaży akcji Czechom - mówią w stowarzyszeniu.

 

Z prezesem Serwotką nie udało nam się w piątek skontaktować.

Zanim wyleję wiadro pomyj na Serwotkę poczekam do poniedziałku. Bo pomimo ogromnego szacunku dla tego co dokonał dla Odry to ostatnio za bardzo miesza. Wiele złych rzeczy na jego temat przemilczałem i nie pisałem o nich tutaj na forum ale jeżeli to on zablokuje wejście w Odrę inwestora to nie będę miał żadnych hamulców żeby powiedzieć coś o czym wiedzą tylko nieliczni.

Odnośnik do komentarza
Wiele złych rzeczy na jego temat przemilczałem i nie pisałem o nich tutaj na forum ale jeżeli to on zablokuje wejście w Odrę inwestora to nie będę miał żadnych hamulców żeby powiedzieć coś o czym wiedzą tylko nieliczni.

Znaczy chcesz tu jakies niepochlebne rzeczy o nim pisac? Pytanie po co :]

Odnośnik do komentarza
Czytalem dzisiaj, ze menadzerowi Nosala musicie banke oddac.

Stara sprawa, prędzej czy później i tak Serwotka musiałby ten milion zapłacić. Ale ciągali się nawzajem po sądach. Były dwa wyroki przychylne Odrze i 3 nieprzychylne. Ten prawomocny jest nieprzychylny czego szło się zresztą spodziewać. Dziś milion to nie taka ogromna kwota jak kiedyś. To jedna ze spraw przez które Serwotka swego czasu uciekł z kluby.

Niezla kwota, jeszcze jakies procesy w tle macie?

:picard: Ale po Tobie mądrych pytań trudno się spodziewać, więc nihil novi.

Co sie z Nim w ogole dzieje, wiesz moze?

Wrócił do Zamościa.

 

Ważniejsze informacje dotyczą przedłużenia kontraktów. Jan Woś przedłużył kontrakt o następne 1,5 roku, zaś Jacek Kowalczyk przedłużył kontrakt o 2,5 roku. Z klubem pożegnali się Seweryn, Aleksander i Jakosz. Na liście są Gierczak, Cichy. Łukasz Pielorz - w przyszłym tygodniu podpisze 1,5 bądź 2,5-roczny kontrakt.

Odnośnik do komentarza

Czysta ciekawosc czy jeszcze jakis zawodnik lub jego menago sie z Wami nie procesuje. Pytanie zadaje bo najlepiej znasz Wasz klub i sie zdziwilem jak cos takiego przeczytalem! :>. Mowisz, ze madrych pytan sie po mnie spodziewac nie mozna hmm.. To zamknij ten temat i opisuj tylko wyniki meczow Odry - nikt Ci nie bedzie zbednych pytan zadawal albo po prostu nie odpowiadaj na nie ;) Zrozum w koncu, ze nie kazde zadane pytanie to jest PODJAZD pod Odre, a tak chyba to odebrales. :)

Odnośnik do komentarza

Odra ogłosiła listę transferową, są na niej Witold Cichy, Piotr Szymiczek, Jacek Bańczyk, Błażej Radler, Dariusz Dudek, Bartosz Hinc, Piotr Gierczak i Jacek Kuranty. Poza tym z klubu odejdzie Seweryn i Aleksander. Ktoś w komentarzach zauważył że Wieczorek zwalnia tych samych piłkarzy których pogonił z Górnika i znaleźli pracę w Wodzisławiu ;)

 

OT: Zgadzam się z Manortem, też nie odebrałem tego jako coś negatywnego ...

Odnośnik do komentarza
Odra Wodzisław Ślaski pozyskała dwóch zawodników. Dzisiaj kontrakty z klubem podpisali Krzysztof Markowski i Łukasz Pielorz. Ten pierwszy związał się dwuletnią umową, natomiast drugi podpisał kontrakt na 2,5 roku.

 

Markowski niedawno rozstał się za porozumieniem stron z GKS-em Katowice. Miał kilka propozycji m.in. z Polonii Bytom i Górnika Zabrze. Z kolei Pielorz po rozwiązaniu kontraktu z GKS-em Jastrzębie, od razu skierował swoje kroki na ulicę Bogumińską w Wodzisławiu Śląskim.

Wspaniałe wzmocnienia... Kiedy potrzebujemy przynajmniej dwóch napastników to ktoś mądry sprowadza dwóch obrońców ;)

no ale może zaczynają na defensywie a skończą pozyskaniem Chałbińskiego? :-k

Odnosnie tej listy to jednak Socha dalej rzadzi skoro jego synusia nie ma na liscie transferowej

Wielokrotnie mówiłem Ci Manort, że pieprzysz i tym razem muszę to zrobić kolejny raz. Gadasz tak straszne głupoty, że to się aż w głowie nie mieści. Wystarczy trochę poczytać wypowiedzi Rojka, który wręcz nienawidzi się z Sochą i to głównie jego "zasługa", że Edwarda Sochy w klubie już nie ma.

 

Wrzucę Ci kilka cytatów żebyś dał sobie już spokój z tymi żenującymi komentarzami (choć i tak wiem, że spokoju nie dasz):

" Dla mnie to jest gra o stołeczek dla pana Edka Sochy. To jest jedna wielka "familia", która teraz poczuła się zagrożona. Surma przecież został powołany na stanowisko prezesa zarządu stowarzyszenia po tym, kiedy Socha dostał wezwanie do wrocławskiej prokuratury." - to odnośnie postawy Surmy i chęci sprzedania za wszelką cenę Odry Czechom.

 

I bardzo obszerny wywiad z Rojkiem na temat rządów Sochy. Czyli burdelu w Odrze odsłona kolejna.

Marcin Fejkiel: Skąd Pańskie przekonanie, że za sprzedażą większościowego pakietu akcji Czechom może stać Edward Socha?

 

Andrzej Rojek, przewodniczący rady nadzorczej spółki Odra Wodzisław, biznesmen z branży dekoratorskiej: Kiedy kupowałem 20 proc. akcji Odry, chciałem mieć wpływ na rządzenie w klubie i możliwość wyboru prezesa. Już wówczas Andrzej Surma, obecny prezes zarządu stowarzyszenia MKS Odra, chciał mi wcisnąć swojego kandydata na prezesa zarządu spółki, a tą osobą miał być właśnie pan Edward Socha. Surma przekonywał mnie do rozwiązania, które określiłbym jako "dualizm prezesowski". W praktyce miało to oznaczać tyle, że jeden z prezesów (ten wyznaczony przeze mnie) będzie organizować pieniądze, a ten drugi (nie z mojego nadania) będzie je tylko wydawać. Nie mogłem zgodzić się na taki układ. Zresztą zanim jeszcze zostałem akcjonariuszem w spółce, ówczesny dyrektor Socha wraz z ówczesnym prezesem Edwinem Koralewskim byli u mnie po pożyczkę na bieżącą działalność. Nie odmówiłem im, dostali 500 tys. zł. Na dowód tego w klubie jest stosowna umowa.

 

Co się Panu najbardziej nie podobało w działaniu dyrektora Sochy?

 

- Polityka "prorodzinna".

 

Co to znaczy?

 

- A chociażby uprzywilejowane traktowanie własnego syna Bartłomieja [piłkarza Odry -przyp.red.].

 

A konkretnie?

 

- W kwietniu renegocjowano tylko jeden kontrakt w klubie. Wie Pan czyj? Właśnie Bartłomieja Sochy. 1 kwietnia 2008 roku umowa została przedłużona, a przy okazji zostało mu podniesione wynagrodzenie. A przecież dotychczas w Odrze umowy były zawierane w okresach od czerwca do czerwca, od czerwca do grudnia. W przypadku Bartka było więc grubo przed terminem. Przecież kilku innym piłkarzom również - tak jak Bartkowi - kończyły się umowy w czerwcu, ale mimo to ich kontrakty nie były ruszane. Przedłużenie kontraktu dotyczyło tylko Bartka. Jego ojciec zrobił to, bo wiedział, że traci wpływy w klubie!

 

Nie wiem, czy w ten sposób doszło do złamania prawa, ale na pewno miały miejsce uchybienia regulaminowe.

 

Po pierwsze, Bartek w momencie podwyższenia mu gaży był chory! Czekała go operacja, która jednak była odwlekana. Socha dobrze wiedział, że po niej jego syna czekać będzie dłuższa przerwa w grze. Dla mnie przedłużenie kontraktu synowi ówczesnego dyrektora było zwykłą prywatą, nepotyzmem i nieuczciwością wobec innych zawodników.

 

Po drugie, ówczesny prezes spółki Edwin Koralewski, który podpisał kontrakt, zgodnie z regulaminem mógł zaciągać zobowiązania tylko do wysokości 100 tys. zł. Powyżej tej sumy konieczna była zgoda rady nadzorczej. Tymczasem w przypadku Bartka Sochy obyło się bez tej zgody! Zapis zinterpretowano w taki sposób, że sumę wynikającą z kontraktu potraktowano w ujęciu miesięcznym, zamiast przemnożyć ją przez liczbę miesięcy, w których umowa miała obowiązywać. Jeśli weźmie się pod uwagę rozliczenie roczne, to w takim układzie kwota nowego podwyższonego kontraktu przekraczała te 100 tysięcy!

 

Zamierza Pan coś z tym zrobić?

 

- Ja do samego piłkarza nic nie mam. Bartek jest właśnie po operacji, do treningów wróci najwcześniej za trzy miesiące. Zagra w przyszłym roku być może jeden mecz i taki będzie z niego pożytek dla zespołu. My oczywiście mamy obowiązek płacenia mu sumy kontraktowej i nie będziemy robić piłkarzowi na złość. Stracił zdrowie u nas, to u nas się również wyleczy. Ale cieszę się, że nie muszę już współpracować z jego ojcem. Wolałem raz a porządnie odciąć ten wrzód i pracować z innymi ludźmi.

 

Jak zareagowali na zmianę kontraktu Sochy juniora inni piłkarze?

 

- Oni wtedy o niczym nie wiedzieli. To się wydało dopiero wówczas, kiedy myśmy przejęli dokumenty w klubie. Było jasne, że taka sytuacja nie wpłynie korzystnie na atmosferę w zespole. Piłkarze, kiedy dowiedzieli się o tej sprawie, nie kryli rozgoryczenia.

 

Czy dyrektor Socha wywierał wpływ na ustalanie składu drużyny?

 

- Oczywiście. Po zremisowanym meczu z Wisłą 0:0 w Krakowie, Socha wpadł do szatni i opierdzielił trenera Janusza Białka, że ten nie wystawił Bartka w składzie. Próbował go zastraszać. Generalnie, piłkarze byli wtedy traktowani przez klub beznadziejnie. Dostawali śmiesznie niskie premie. Kilku starszych graczy mówiło mi, że ich sytuacja była tak zła, że tylko czekali na dzień, kiedy sprzątaczka wyrzuci ich z szatni.

 

Co jeszcze nie podobało się Panu w czasie, gdy rządziła poprzednia ekipa?

 

- Moim zdaniem istnieje coś takiego jak poszanowanie dokumentów. Tymczasem w tamtym czasie wyprowadzono księgowość z klubu na zewnątrz, prowadziła ją wynajęta firma. Po co? Żeby była mniejsza możliwość kontroli finansów. Myśmy z prezesem Ireneuszem Serwotką dwa miesiące czekali na bilans zamknięcia po poprzednikach. Teraz nadal księgowością zajmuje się firma zewnętrzna, ale my w klubie równolegle prowadzimy sprawy księgowe.

 

Czy negocjacje z czeskim inwestorem posunęły się naprzód?

 

- Miałem się spotkać z Czechami w środę, ale godzinę przed spotkaniem dostałem telefon, że oni jednak nie przyjadą do Wodzisławia. Zatem jak dotąd nikt inny poza panem Surmą nie został dopuszczony do rozmów z nimi. Dlaczego? Mam wrażenie, że oni boją się tej rozmowy, bo zwyczajnie nie mają o czym gadać. Skoro nie miałem możliwości zapoznania się z tą ofertą, to uznaję, że takowej oferty nie ma. Opinia rady nadzorczej na temat tego całego przejęcia będzie negatywna. Jeśli akcje zostaną wystawione na sprzedaż, to jako akcjonariusz [Rojek jest także właścicielem 20 proc. akcji - przyp. red.] liczę na to, że zostanę o tym poinformowany i być może skorzystam z przysługującego mi prawa pierwokupu. Wydaje mi się, że cały problem polega na tym, że ja w Odrze jestem niewygodny, bo nic na mnie nie ma i nie wiadomo, jak mnie ugryźć.

 

Dla "Gazety"

 

Bartłomiej Socha, piłkarz Odry Wodzisław (jesienią nie rozegrał w ekstraklasie ani minuty): Nie chcę w ogóle odnosić się do słów pana Rojka. Pozostawiam to bez komentarza. Dlaczego? Bo jest on moim przełożonym w pracy. Nie mam zamiaru mu się narażać. Kontuzji doznałem w pierwszym meczu tego sezonu w Młodej Ekstraklasie, czyli w sierpniu, a nie w kwietniu [kiedy przedłużono z nim kontrakt i dano podwyżkę - przyp. red.]. Operację przeszedłem dwa i pół miesiąca temu. Chcę zacząć treningi z pierwszą drużyną już od 12 stycznia i wrócić do gry na wiosnę. Może pan Rojek jest lekarzem i wie lepiej, kiedy zacznę grać? Ja jednak stosuję się wyłącznie do wytycznych mojego lekarza.

 

Edward Socha, były dyrektor Odry Wodzisław, ojciec Bartłomieja: Nie mam pojęcia, dlaczego pan Rojek uczepił się mnie i mojej rodziny. Niech nas zostawi w spokoju, bo mnie już w tym klubie nie ma! Ja nie sprawdzam pana Rojka i Serwotki, i tego, co oni teraz robią. Nie wiem, kto i dlaczego podburza pana Rojka przeciwko mnie, ale z całą pewnością ktoś to inspiruje. Przyznaję, że korzystałem z jego pożyczek na klub i jestem mu za to wdzięczny. Od tamtej pory coś się jednak zmieniło i w ogóle ze sobą nie rozmawiamy.

 

Gdybym tylko chciał, to byłbym prezesem klubu. Nie zabiegałem jednak o to, bo się do tej funkcji zwyczajnie nie nadawałem. Mówiłem o tym otwarcie. Czy dziś toczy się walka o stołek dla mnie? To jakiś absurd. Mnie to w ogóle nie interesuje. Ja tylko skontaktowałem kontrahentów ze stowarzyszeniem i tyle.

 

To prawda, że kontrakt mojego syna został podwyższony, ale zaledwie o kwotę 700 zł. I nie dotyczyło to tylko Bartka, ale również kilku innych zawodników. Wynikało to z faktu, że nasi piłkarze przechodzili w tym czasie na działalność gospodarczą i musieli sami sobie opłacić z tego tytułu składki na ZUS. Ich kontrakty zostały podwyższone właśnie o ten ZUS. Dodam, że ja nie miałem takiej władzy, żeby decydować o podwyższaniu i przedłużaniu kontraktu synowi.

 

Bartek skarżył się na narośl już w maju, tzw. ostroga piętowa drażniła ścięgno Achillesa. Brał więc serię bolesnych zastrzyków, licząc, że bóle miną.

 

Nie minęły.

 

not. feli

 

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice

Sochy w klubie nie ma. Rojek zakazał mu wstępu do klubu.

 

 

Gdyby kogoś interesowało co z Czeskim inwestorem - na razie jest pat w tej sprawie. Rojek chce wykupić pakiet większościowy Odry i zamierza walczyć o niego z Czechami. Nieoficjalnie mówi się, że Odra S.A. sprzedała już akcje Czechom. Być może nowym prezesem Odry będzie... Socha. Choć ten temu zaprzecza. Pewne jest jedno - takiego burdelu w Odrze nie było nigdy. Nie wiadomo co z tego wyjdzie. Jutro kolejne zebranie rady nadzorczej. Wszyscy są już tak skłóceni w klubie, że ja widzę tylko dwa wyjścia:

1. Rojek wykupuje pakiet większościowy i zapominamy o Czechach. Ładuje w klub obiecane pieniądze. Serwotka zostaje prezesem.

2. Czesi wykupują większościówkę. Rojek nie ma nic do powiedzenia. Leci głowa Serwotki. Prezesem zostaje Surma.

 

Sam już nie wiem co lepsze...

Odnośnik do komentarza

Nie ma tematu. Był, nie spodobał się, pojechał gdzieś indziej.

 

Pojawiła się za to nowa data wyjaśnienia sprawy z Czechami. 6 stycznia 2009 ;]

 

A co lepsze czeski sponsor ma ponoć szerszą wizję budowy Odry. W tym samym czasie negocjuje z trzecioligowym czeskim Hlucinem, który miałby się stać klubem filialnym Odry.

 

W Wodzisławiu trwa nerwowe oczekiwanie na to, co przyniosą najbliższe dni. - Nie potrafię się dowiedzieć o jakiego inwestora chodzi, ale to jakaś czeska grupa kapitałowa. Wiem, że chcą kupić dwa kluby naraz: Odrę Wodzisław i FC Hlucin. Rozmawiają z właścicielem Hlucina, Lumirem Kotem, na temat zakupu klubu. Do Wodzisławia jest stamtąd dwadzieścia parę kilometrów. Pierwszy zespół miałby być drużyną A, a drugi jego satelitą - informuje Vladimir Kolarz, dziennikarz gazety „Pravo”.

Odnośnik do komentarza

Icon, prawda to? :o

 

W spore kłopoty przed świętami wpadł klub z Wodzisławia Śląskiego. Komornik zajął 80 procent akcji klubu. Nie wiadomo, jaka będzie przyszłość Odry. Wiele mówi się o tym, że klub ma przejąć czeski inwestor. W tej sytuacji, kiedy aktywami klubu zainteresował się egzekutor, ta transakcja może stanąć pod znakiem zapytania.

 

Wodzisławski klub ma kłopoty przez transfer Mariusza Nosala. Dziesięć lat temu piłkarz ten przeniósł się z Odry do Petro Płock. Pieniędzmi z transferu do płockiego klubu Odra miała się podzielić z menedżerem Połczyńskim. Ten ostatni nie dostał należnej mu kasy i przez lata w sądach dochodził sprawiedliwości.

 

Pod koniec listopada w Sądzie Apelacyjnym w Katowicach zapadła decyzja, że Odra musi wypłacić menedżerowi należne pieniądze wraz z odsetkami, chodzi o 1,1 miliona złotych.

 

Komornik już kilka razy pukał do drzwi wodzisławskiego klubu, aż wreszcie tuż przed świętami zajął 80 procent akcji. - Stowarzyszenie nie ma pieniędzy, więc komornik zajął nasze akcje. Teraz albo spłacimy wszystko, albo akcje zostaną wystawione na licytację - tłumaczy Andrzej Surma, prezes stowarzyszenia MKS Odra Wodzisław Śląski.

 

źródło: Przegląd Sportowy

Odnośnik do komentarza

Nawet jakby to co z tego? Zablokowane zostały akcje należące do Odry SA czyli spółki, która pieniędzy nie ma. Kasę ma Rojek, którego jest 20% udziałów. I on deklarował pomoc przy spłacie długów. A, że Surma i Rojek się nie lubią to doszło do takiej sytuacji. Teraz Surma pewnie przyjdzie na klęczkach do Rojka żeby dał tę bańkę. Albo dogadają się z Połczyńskim bo o tym mówił ostatnio Serwotka. Nie dziwi mnie to bo o komorniku mówiono od dobrych 3 miesięcy. Tylko na ile to prawda, że już "wszedł"? Przecież to Przegląd Sportowy napisał...

Odnośnik do komentarza

Za oficjalną stroną Odry:

Informujemy wszystkich kibiców oraz sympatyków naszej drużyny, że klub porozumiał się w sprawie transferu Adriana Paluchowskiego do wodzisławskiej Odry.

21-letni napastnik Legii Warszawa, przez ostatni rok był na wypożyczeniu w I-szo ligowym Zniczu Pruszków gdzie w 31 meczach zdobył 10 goli.

 

Porozumienie klub zawarł z Legią Warszawa, samym zawodnikiem oraz jego managerem Radosławem Osuchem. Stosowne dokumenty transferowe będą podpisane po przerwie świątecznej

Czy ktoś może coś napisać na temat tego zawodnika?

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...