Skocz do zawartości

Polityka wewnętrzna i prawo


Gość Profesor

Rekomendowane odpowiedzi

Wiesz, dla mnie nie liczą się środki tylko efekt. A jak by nie patrzeć, wyszło na nasze.

ale opinia, taka a nie inna, wśród obywateli innych krajów, pozostała :-k potem się dziwimy, że Niemcy nazywają Kaczyńskich Kartoflami, etc...

 

A miewasz czasami swoje zdanie ? Czy co Wybiórcza napisze to powtarzasz jak zepsuty gramofon ?

moje zdanie pokrywa się ze zdaniem 99% gazet europejskich? przypadek? chyba jednak nie... chyba tylko ludzie ślepo wierzący we wszystko naszym wspaniałym Braciom mogą mieć na pewne sprawy poglądy inne niż znakomita większość Europejczyków...

 

edit: Wybiórcza to dla mnie żaden autorytet prasowy.. w ogóle nie gustuję w polskiej prasie... zwłaszcza tej codziennej

Odnośnik do komentarza

Myśle ,że Europa nie jest najlepszym wzorcem do naśladowania w obecnych czasach no chyba ,że popieracie mordowanie nienarodzonych dzieci i wynarodowienie.

Ktoś kiedys napisal ze patronem UE powinienen zostac Adolf Hitler i wiele miał w tym racji ponieważ UE uprawia coraz odważniej socjalizm.

 

 

Też nie wyobrażam sobie wspólpracy z Rzeszą w tamtych czasach ale prawda jest taka ,że nie tylko Niemcy prowadziły polityke narodowo-socjalna to był taki trend europejski.

Odnośnik do komentarza
Myśle ,że Europa nie jest najlepszym wzorcem do naśladowania w obecnych czasach no chyba ,że popieracie mordowanie nienarodzonych dzieci i wynarodowienie.

Mówisz o aborcji? Bo chyba nie do końca Ci się udało to ująć :D Aborcja nie ma nic wspólnego z morderstwem.

Ktoś kiedys napisal ze patronem UE powinienen zostac Adolf Hitler i wiele miał w tym racji ponieważ UE uprawia coraz odważniej socjalizm.

Jakieś argumenty, czy tylko takie przypuszczenia?

Odnośnik do komentarza
Oczywiście. O wiele lepiej liczyć na pomoc Amerykanów. Już raz zademonstrowali nam swoją gotowość do pomocy w postaci tzw. offstetu...

Tego rówież nie powiedzialem ;)

 

Jakieś argumenty, czy tylko takie przypuszczenia?

- chęć narzucania wspólnej historii

- limity na produkcje (np mleko)

i tak dalej..wg. mnie to zagrożenie dla suwerennosci państ członkowskich.

Odnośnik do komentarza
Oczywiście. O wiele lepiej liczyć na pomoc Amerykanów. Już raz zademonstrowali nam swoją gotowość do pomocy w postaci tzw. offstetu...

Tego rówież nie powiedzialem ;)

To w jakim kierunku, Twoim zdaniem, powinniśmy się zwrócić? Chin? Australii? A może Demokratycznej Republiki Konga?

 

 

 

 

Aborcja nie ma nic wspólnego z morderstwem.

Niestety dla niektórych ma... i to całkiem sporo... Zależy z jakiej strony na to spojrzeć... Bynajmniej nie mam na myśli siebie

Odnośnik do komentarza
- chęć narzucania wspólnej historii

Historia jest wspólna, czy tego chcesz czy nie. Po prostu manipulacja, przez wieki faktami historycznymi zmieniła ją. Każdy naród ma swój opis historii, który często jedną sprawę widzi z dwóch, skrajnie różnych punktów widzenia. Może lepiej, gdyby udało się ustalić, jak było naprawdę? Przykład? Polacy uważają, że ratowali Ukrainę przez Rosjanami. Ukraińcy (podobno) uważają ówczesnych Polaków za okupantów, którzy wiele syfu na Ukrainie narobili. Mój dobry kumpel jest z pochodzenia Ukraińcem, stąd wiem o tym punkcie widzenia.

- limity na produkcje (np mleko)

Otwarcie granic wymaga niestety takich limitów. Każde z państw boi się o swój handel. Przykładowo, polskie mleko jest znacznie tańsze, niż zagraniczne, więc inni jego producenci nie mogą mieć go więcej w swoich krajach, bo padła by ich sprzedaż mleka. Polskę też takie limity w niejednej sprawie bronią przed zalaniem zachodnio europejskimi produktami, dzięki czemu nie upada wiele z polskich przemysłów. Jeżeli otwarcia granic nie ma, to rolę takiego regulatora pełni cło, które ma za zadanie wyrównać szanse produktów krajowych i zagranicznych.

Odnośnik do komentarza
nie umiesz odróznić nacjonalizmu od narodowego socjalizmu.Jasne ,że są SH z pod znaku Blood and Honour ,którzy wielbia Adolfa Hitlera za działania wojenne.Ale w Polsce jest ich garstka.
Garstka? To dlaczego tak wielu tak chętnie korzysta chociażby z symbolu "88". Niewiedza? Trend? Głupota?
Jak znam zycie to glupota (bedac kiedys na stadionie przy Traugutta w Gdansku sam naocznie doswiadczylem takiej glupoty slyszac hasla typu "Rudolf Hess naszym idolem jest", "88" czy "18" etc.) i chec zdobycie akceptacji wewnatrz grupy. Oczywiscie takie glupoty nalezy kontrolowac by nie wymknely sie spod kontroli jak to juz mialo miejsce w 1917 i w 1933 r. - bo nigdy nie wiadomo kiedy sie konczy glupota a zaczyna powazny problem.
Oczywiście. O wiele lepiej liczyć na pomoc Amerykanów. Już raz zademonstrowali nam swoją gotowość do pomocy w postaci tzw. offstetu...
Tego rówież nie powiedzialem ;)
To w jakim kierunku, Twoim zdaniem, powinniśmy się zwrócić? Chin? Australii? A może Demokratycznej Republiki Konga?
Aborcja nie ma nic wspólnego z morderstwem.
Niestety dla niektórych ma... i to całkiem sporo... Zależy z jakiej strony na to spojrzeć... Bynajmniej nie mam na myśli siebie
Sadze, ze to "niestety" jest chyba niepotrzebne.
Odnośnik do komentarza
Historia jest wspólna, czy tego chcesz czy nie. Po prostu manipulacja, przez wieki faktami historycznymi zmieniła ją. Każdy naród ma swój opis historii, który często jedną sprawę widzi z dwóch, skrajnie różnych punktów widzenia. Może lepiej, gdyby udało się ustalić, jak było naprawdę? Przykład? Polacy uważają, że ratowali Ukrainę przez Rosjanami. Ukraińcy (podobno) uważają ówczesnych Polaków za okupantów, którzy wiele syfu na Ukrainie narobili. Mój dobry kumpel jest z pochodzenia Ukraińcem, stąd wiem o tym punkcie widzenia.
Tu nie o to chodzi, czy jest wspólna czy też nie. Chodzi raczej o to, że przy narzuceniu wspólnego programu historycznego należałoby mówić tylko o rzeczach najważniejszych. Czy dajmy na to z polskiego średniowiecza: słowo o chrzcie, kilka słów o rozbiciu dzielnicowym na tle partykularyzmów feudalnych w Europie itp. Potem Grunwald.

Dla mnie jest to nie do przyjęcia.

Odnośnik do komentarza
Historia jest wspólna, czy tego chcesz czy nie. Po prostu manipulacja, przez wieki faktami historycznymi zmieniła ją. Każdy naród ma swój opis historii, który często jedną sprawę widzi z dwóch, skrajnie różnych punktów widzenia. Może lepiej, gdyby udało się ustalić, jak było naprawdę? Przykład? Polacy uważają, że ratowali Ukrainę przez Rosjanami. Ukraińcy (podobno) uważają ówczesnych Polaków za okupantów, którzy wiele syfu na Ukrainie narobili. Mój dobry kumpel jest z pochodzenia Ukraińcem, stąd wiem o tym punkcie widzenia.
Tu nie o to chodzi, czy jest wspólna czy też nie. Chodzi raczej o to, że przy narzuceniu wspólnego programu historycznego należałoby mówić tylko o rzeczach najważniejszych. Czy dajmy na to z polskiego średniowiecza: słowo o chrzcie, kilka słów o rozbiciu dzielnicowym na tle partykularyzmów feudalnych w Europie itp. Potem Grunwald.

Dla mnie jest to nie do przyjęcia.

Tutaj oczywiście się z Tobą zgadzam. Uważam, że każdy powinien uczyć się swojej historii, a tam, gdzie fakty historyczne różnych państw zachodzą na siebie, "ustalić wspólną wersję". Inaczej, może się okazać, że za kilkaset lat dzieci w Niemczech będą się uczyły, jak to "III rzesza walczyła w obronie moralności ze złymi Polakami, wspomaganymi przez siły imperium zła". Oczywiście, że przykład jest przerysowany, ale zapewne każdy wie, o jaką manipulację historią mi chodzi.

Odnośnik do komentarza
Włosi mówia o polskich obozach więc jestem pełen obaw co do tej wspólnej wersji...

Pokaż mi jakieś źródło, gdzie o tym mówią. Coś mi się wydaję, że manipulujesz tutaj wypowiedzią. Mogło na przykład chodzić o obozy polskie - czyli znajdujące się na terenie Polski, albo coś takiego. Mógł też to mówić włoski odpowiednik LPR-u, dlatego sceptycznie podchodzę do tych informacji.

Odnośnik do komentarza
Włosi mówia o polskich obozach więc jestem pełen obaw co do tej wspólnej wersji...

Pokaż mi jakieś źródło, gdzie o tym mówią. Coś mi się wydaję, że manipulujesz tutaj wypowiedzią. Mogło na przykład chodzić o obozy polskie - czyli znajdujące się na terenie Polski, albo coś takiego. Mógł też to mówić włoski odpowiednik LPR-u, dlatego sceptycznie podchodzę do tych informacji.

To nie jest nagminne ale jednak zdarza sie w mediach i polityce włoskiej co nie powinno mieć miejsca.

czytalem o tym na jakimś portalu..nawet na onecie było ale znalezienie tego pochłoneło by mnóstwo mojego czasu.

Odnośnik do komentarza
Włosi mówia o polskich obozach więc jestem pełen obaw co do tej wspólnej wersji...

Pokaż mi jakieś źródło, gdzie o tym mówią. Coś mi się wydaję, że manipulujesz tutaj wypowiedzią. Mogło na przykład chodzić o obozy polskie - czyli znajdujące się na terenie Polski, albo coś takiego. Mógł też to mówić włoski odpowiednik LPR-u, dlatego sceptycznie podchodzę do tych informacji.

To nie jest nagminne ale jednak zdarza sie w mediach i polityce włoskiej co nie powinno mieć miejsca.

czytalem o tym na jakimś portalu..nawet na onecie było ale znalezienie tego pochłoneło by mnóstwo mojego czasu.

Widać, że Polska nie ma monopolu na Samoobronę, PiS i LPR. Budujące :) Na szczęście takie wspólne wersje byłyby zapewne dziełem historyków, nie polityków.

Też nie podobałoby mi sie negocjowanie jak najlepszej historii swojego kraju.

Odnośnik do komentarza
Włosi mówia o polskich obozach więc jestem pełen obaw co do tej wspólnej wersji...

Pokaż mi jakieś źródło, gdzie o tym mówią. Coś mi się wydaję, że manipulujesz tutaj wypowiedzią. Mogło na przykład chodzić o obozy polskie - czyli znajdujące się na terenie Polski, albo coś takiego. Mógł też to mówić włoski odpowiednik LPR-u, dlatego sceptycznie podchodzę do tych informacji.

 

Wydaje mi sie, ze rozumiem obawy kolegi kijevo. Uzycie terminu obozy polskie (nawet jesli autor mial na mysli obozy znajdujace sie na terytorium Polski) przez wiekszosc ludzi zostanie odszyfrowane jako polskie obozy zaglady. Niestety wiekszosc ludzi nie jest wyedukowana w sposob dostateczny by wiedziala co tak w rzeczywistosci kryje sie pod tym sformulowaniem. A nawet tak sympatyczny i bardzo przychylnie nastawiany do Polakow sp. Giovannino Guareschi w jednej ze swoich ksiazek o przygodach pralata don Camillo uzyl terminu "polskie obozy" (chodzilo o zsylanych po 1943 r. Wlochow zsylanych przez Niemcow do obozow w GG).

Odnośnik do komentarza
Wydaje mi sie, ze rozumiem obawy kolegi kijevo.

Rozumiesz, czy podzielasz, bo to różnica? Ja też rozumiem, ale nie podzielam.

 

Co do reszty posta, dlatego właśnie chcę, żeby zajmowali się tym historycy nie politycy i ze wszystkich, zainteresowanych danym wydarzeniem krajów. Dzięki temu polska delegacja napewno nie zezwoliłaby i sprostowała od razu wyrażenie "polskie obozy".

 

A wierzę i chcę wierzyć, że to była raczej nieścisłość językowa, a nie celowa manipulacja tymi faktami.

Odnośnik do komentarza

Man_iac, ale to niemożliwe. Wyobrazasz sobie dyskusję z historykami czy politykami z Rosji którzy w ogóle inaczej patrzą na świat?

 

A jeśli tyczy się samej UE - ta nasza 'duma narodowa' byłaby przeszkodą. Spójrz na to jak niektórzy z 'góry' patrzą na tzw. ciemnie plamy w naszej historii.

 

Ogólnie uważam, że niektóre narody nigdy się ze sobą nie dogadają w pewnych kwestiach, np. Turcja z Armenią w sprawie sławetnej rzezi

Odnośnik do komentarza
Wydaje mi sie, ze rozumiem obawy kolegi kijevo.
Rozumiesz, czy podzielasz, bo to różnica? Ja też rozumiem, ale nie podzielam.Co do reszty posta, dlatego właśnie chcę, żeby zajmowali się tym historycy nie politycy i ze wszystkich, zainteresowanych danym wydarzeniem krajów. Dzięki temu polska delegacja napewno nie zezwoliłaby i sprostowała od razu wyrażenie "polskie obozy".A wierzę i chcę wierzyć, że to była raczej nieścisłość językowa, a nie celowa manipulacja tymi faktami.
Rozumiem. Aczkolwiek juz mialem stycznosc z innostrancami, ktorzy dopiero po pobycie w naszym kraju zmieniali zdanie co do np. faktycznego zrodla pochodzenia obozow.Co do historykow - jak najbardziej. W ogole jestem za tym, zeby lekcje historii poszly bardziej w kierunku analizy wlasnej dokumentow a nie nauki z podrecznikow pisanych na zamowienie politykow czy urzednikow.
Man_iac, ale to niemożliwe. Wyobrazasz sobie dyskusję z historykami czy politykami z Rosji którzy w ogóle inaczej patrzą na świat?A jeśli tyczy się samej UE - ta nasza 'duma narodowa' byłaby przeszkodą. Spójrz na to jak niektórzy z 'góry' patrzą na tzw. ciemnie plamy w naszej historii. Ogólnie uważam, że niektóre narody nigdy się ze sobą nie dogadają w pewnych kwestiach, np. Turcja z Armenią w sprawie sławetnej rzezi
Dyskusja w tej materii z politykami bedzie jalowa - szkoda pieniedzy podatnikow. Natomiast dyskusja historykow juz ma wieksze szanse powodzenia bo oni beda sie opierali na faktach czyli dokumentach a nie na slupku poparcia przed najblizszymi wyborami.
Odnośnik do komentarza
CYTAT(meyde @ 2007-07-06, 16:20)

Man_iac, ale to niemożliwe. Wyobrazasz sobie dyskusję z historykami czy politykami z Rosji którzy w ogóle inaczej patrzą na świat?A jeśli tyczy się samej UE - ta nasza 'duma narodowa' byłaby przeszkodą. Spójrz na to jak niektórzy z 'góry' patrzą na tzw. ciemnie plamy w naszej historii. Ogólnie uważam, że niektóre narody nigdy się ze sobą nie dogadają w pewnych kwestiach, np. Turcja z Armenią w sprawie sławetnej rzezi

Dyskusja w tej materii z politykami bedzie jalowa - szkoda pieniedzy podatnikow. Natomiast dyskusja historykow juz ma wieksze szanse powodzenia bo oni beda sie opierali na faktach czyli dokumentach a nie na slupku poparcia przed najblizszymi wyborami.

To chciałem mniej więcej powiedzieć.

Rozumiem. Aczkolwiek juz mialem stycznosc z innostrancami, ktorzy dopiero po pobycie w naszym kraju zmieniali zdanie co do np. faktycznego zrodla pochodzenia obozow.Co do historykow - jak najbardziej. W ogole jestem za tym, zeby lekcje historii poszly bardziej w kierunku analizy wlasnej dokumentow a nie nauki z podrecznikow pisanych na zamowienie politykow czy urzednikow.

Czyli się zgadzamy. Politycy nie są od zajmowania się historią i to nie oni powinni zasiadać nad historią UE.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...